12650
Szczegóły |
Tytuł |
12650 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
12650 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 12650 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
12650 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Juliusz Verne
Rodzina Raton�w
wersja zmieniona przez Michela Verne'a
Tytu� orygina�u francuskiego:
La Famille Raton
T�umaczenie:
ANDRZEJ ZYDORCZAK (2001)
Sze�� ilustracji F�liciena de Myrbacha zaczerpni�to
z wydania francuskiego
Opracowanie komputerowe ilustracji: Andrzej Zydorczak
Korekta i przypisy: Krzysztof Czubaszek, Andrzej Zydorczak
Opracowanie graficzne: Andrzej Zydorczak
� Andrzej Zydorczak
Wst�p
(pochodzi z wydania broszurowego)
ddajemy dzisiaj do r�k Czytelnik�w (a w�a�ciwie cz�onk�w naszego Towarzystwa i
bibliotek)
kolejny tom Biblioteki Andrzeja. Tym razem zamieszczamy opowiadanie zmienione
przez
Michela Verne�a, kt�rego oryginaln� wersj� � Juliusza Verne�a � zamie�cili�my w
Tomie 4.
Odsy�amy te� do wst�pu zawartego w tej ksi��eczce, gdzie wyja�niali�my sprawy
oryginalnego i zmienionego tekstu.
Dzisiaj przypomnimy najwa�niejsze fakty dotycz�ce tej wersji utworu.
Po raz pierwszy to opowiadanie ukaza�o si� w roku 1910 (ju� pi�� lat po �mierci
Juliusza
Verne�a) w zbiorze opowiada� Hier et demain. Contes et nouvelles [Wczoraj i
jutro. Bajki i
opowiadania] pod tytu�em La Famille Raton [Rodzina Raton�w] z 6 ilustracjami
F�liciena de
Myrbacha, kt�re i my zamieszczamy.
Jest to pierwsze wydanie polskie, nie licz�c oczywi�cie wersji Juliusza,
opublikowanej w
roku 2001.
Wnikliwi Czytelnicy z �atwo�ci� zapewne wypatrz� r�nice w obu tekstach, a ocen�
wersji
pozostawiamy ich gustom.
�ycz� przyjemnej lektury
Andrzej Zydorczak
I
ewnego razu by�a sobie rodzina szczur�w, kt�ra sk�ada�a si� z ojca Ratona, matki
Ratonny,
c�rki Ratiny i kuzyna Rat�go. S�u�y� u nich kucharz Rata i gosposia Ratana.1
Ot�, drogie
dzieci, tym szacownym gryzoniom przydarzy�y si� tak niezwyk�e przygody, �e nie
mog�
powstrzyma� si� od opowiedzenia ich.
Zdarzy�o si� w to czasach ba�ni i magii, kiedy nawet zwierz�ta m�wi�y. Zapewne z
tego
okresu pochodzi powiedzenie: �opowiada� g�upoty�.2 Nie powiedzia�y one jednak
wi�cej
g�upot ni� �wcze�ni i obecni ludzie do tej pory. Drogie dzieci, pos�uchajcie
zatem, zaczynam.
II
najpi�kniejszym domu, w jednym z najpi�kniejszych miast tych czas�w �y�a dobra
wr�ka.
Nazywa�a si� Firmenta.3 Czyni�a wiele dobrego i bardzo j� za to kochano.
W tej epoce wszystkie istoty �ywe podlega�y prawom metempsychozy.4 Nie
przera�ajcie
si� tym s�owem: oznacza�o ono drabin� rozwoju, kt�rej szczeble ka�de stworzenie
musia�o
pokonywa� celem osi�gni�cia najwy�szego rz�du w cywilizacji. Ka�dy rodzi� si�
mi�czakiem, stawa� ryb�, nast�pnie ptakiem, czworonogiem, a w ko�cu kobiet� lub
m�czyzn�. Jak wida� przechodzi�o si� ze stanu prymitywnego do bardziej
doskona�ego.
Zdarza�o si� jednak spa�� z drabiny za spraw� z�ych mocy niekt�rych
czarnoksi�nik�w. Co
za pech! Co za smutny �ywot! Sta� si�, na przyk�ad, znowu ostryg� po tym, jak
si� by�o
cz�owiekiem. Na szcz�cie ostatnio to si� ju� nie zdarza, przynajmniej w sensie
fizycznym.
Musicie wiedzie�, �e wszelkie metamorfozy dokonywa�y si� za po�rednictwem
geniuszy,
dobrych i z�ych. Dobrzy awansowali, �li cofali, a je�li ci ostatni nadu�ywali
swojej mocy,
Stw�rca m�g� zawiesi� na jaki� czas ich dzia�alno��.
Nie trzeba chyba m�wi�, �e Firmenta by�a dobrym geniuszem i nikt si� nigdy na
ni� nie
uskar�a�.
Pewnego poranka Firmenta siedzia�a w jadalni swojego pa�acu, w sali udekorowanej
wspania�ymi dywanami i kwiatami. Promienie s�oneczne w�lizgiwa�y si� przez okno,
muskaj�c gdzieniegdzie �wietlistymi plamami porcelan� i srebra ustawione na
stole. S�u��ca
oznajmi�a swojej pani, �e podano obiad � niezwykle wykwintny, na jaki tylko
wr�ki mog�y
sobie pozwoli�, nie l�kaj�c si�, �e mog� zosta� podejrzane o �akomstwo. Zaledwie
wr�ka
zasiad�a do sto�u, kiedy kto� zastuka� do drzwi pa�acu.
S�u��ca posz�a otworzy� i w chwil� p�niej zaanonsowa�a, �e jaki� pi�kny
m�odzieniec
chce z ni� rozmawia�.
� Wprowad� go wi�c � powiedzia�a Firmenta.
W istocie by� przystojny, wzrostu wi�cej ni� �redniego, o �adnym i zarazem
dzielnym
obliczu, w wieku oko�o dwudziestu dwu lat. Ubrany z prostot�, prezentowa� si�
wdzi�cznie.
Od pierwszej chwili wr�ka wyrobi�a sobie o nim przychylne zdanie. Pomy�la�a, �e
przyszed�, jak inni, prosi� o jak�� przys�ug� i poczu�a, �e zechce j� spe�ni�.
Czego sobie �yczysz, m�ody cz�owieku?�
� Czego sobie �yczysz, m�ody cz�owieku? � zapyta�a swoim najbardziej
zniewalaj�cym
g�osem.
� Dobra wr�ko � odpowiedzia� � jestem bardzo nieszcz�liwy, w tobie moja
ostatnia
nadzieja.
� Dlaczego? Powiedz! � podj�a Firmenta. � Jak si� nazywasz?
� Nazywam si� Ratin � odpowiedzia�. � Nie jestem bogaty, a jednak�e nie o to
chc� pani�
prosi�. Pragn� szcz�cia.
� My�lisz wi�c, �e jedno nie zale�y od drugiego? � zapyta�a wr�ka z u�miechem.
� Tak my�l�.
� I masz racj�. Opowiadaj dalej, m�ody cz�owieku.
� Jaki� czas temu � kontynuowa� � zanim sta�em si� cz�owiekiem, by�em szczurem i
jako
taki dobrze by�em przyjmowany w pewnej bardzo zacnej rodzinie, z kt�r�
zamierza�em
po��czy� si� s�odszymi wi�zami. Podoba�em si� ojcu, wspania�emu szczurowi. By�
mo�e
matka spogl�da�a na mnie mniej przychylnym wzrokiem, poniewa� nie by�em bogaty.
Lecz
ich c�rka Ratina patrzy�a na mnie z tak� czu�o�ci�!� Wszystko wskazywa�o na to,
�e b�d�
przyj�ty, kiedy straszne nieszcz�cie po�o�y�o kres moim nadziejom.
� C� si� zatem sta�o? � zapyta�a wr�ka z najwy�szym zainteresowaniem.
� Po pierwsze, sta�em si� cz�owiekiem, natomiast Ratina pozosta�a szczurzyc�.
� Poczekaj wi�c � odpowiedzia�a Firmenta � a� ostatnia metamorfoza uczyni z niej
m�od�
dziewczyn�.
� Masz racj�, dobra wr�ko! Niestety, pewien mo�now�adca zauwa�y� Ratin�.
Przyzwyczajony spe�nia� wszelkie swe zachcianki, nie znosi on najmniejszego
oporu.
Wszystko musi uk�ada� si� wedle jego woli.
� Kim jest ten mo�now�adca? � spyta�a wr�ka.
� To ksi��� Kissador.5 Zaproponowa� on mojej drogiej Ratinie, �e zabierze j� do
swojego
pa�acu i uczyni najszcz�liwsz� ze szczurzyc. Ratina, mimo �e jej matka by�a
zachwycona t�
propozycj�, odm�wi�a. Wtedy ksi��� za wszelk� cen� pr�bowa� j� kupi�, lecz pan
Raton,
wiedz�c, �e jego c�rka bardzo mnie kocha�a i umar�aby z b�lu, gdyby nas
rozdzielono,
odm�wi�. Nie musz� pani opisywa� w�ciek�o�ci ksi�cia Kissadora. Widz�c szczurz�
urod�
Ratiny, zdawa� sobie spraw�, �e jako m�oda dziewczyna b�dzie jeszcze
pi�kniejsza. Tak,
dobra wr�ko! Jeszcze pi�kniejsza! A on by j� po�lubi�! Rzecz by�a korzystna dla
niego, lecz
jakie� nieszcz�cie dla nas!
� To prawda � odrzek�a wr�ka. � Skoro jednak ksi��� dosta� kosza, czego si�
obawiasz?
� Wszystkiego � odpowiedzia� Ratin � poniewa� ksi��� zwr�ci� si� w ko�cu do
Gardafoura�6
� Tego czarnoksi�nika! � wykrzykn�a Firmenta. � Tego z�ego umys�u, kt�remu
sprawia
przyjemno�� czynienie z�a i z kt�rym jestem w stanie wiecznej wojny?
� Tak, dobra wr�ko!
� Tego Gardafoura, kt�remu moc s�u�y wy��cznie do spychania w d� drabiny istot,
kt�re
powoli pn� si� w g�r�?
� Tego samego!
� Na szcz�cie Gardafour na pewien czas pozbawiony zosta� swojej mocy, poniewa�
jej
nadu�ywa�.
� To prawda � odpowiedzia� Ratin � ale posiada� j� jeszcze w chwili, kiedy
ksi��� zwraca�
si� do niego o pomoc. Zn�cony zar�wno obietnicami mo�now�adcy jak i zastraszony
jego
gro�bami, przyrzek� mu pom�ci� odmow� rodziny Raton�w.
� I uczyni� to?
� Tak, dobra wr�ko!
� A jak?
� Przeobrazi� te dzielne szczury! Zamieni� je w ostrygi. Wegetuj� one teraz w
�awicy w
Samobrives, gdzie mi�czaki te � doskona�ej zreszt� jako�ci � kosztuj� trzy
franki za tuzin, co
jest rzecz� oczywist�, jako �e mi�dzy nimi znajduje si� rodzina Raton�w! Oto,
dobra wr�ko,
ca�y ogrom mojego nieszcz�cia!
Z �yczliwo�ci� i lito�ci� wys�ucha�a Firmenta opowiadania m�odego Ratina. Bardzo
wsp�czu�a ludzkiej niedoli, a szczeg�lnie nieszcz�liwym mi�o�ciom.
� Co mog�abym dla ciebie uczyni�? � zapyta�a.
� Dobra wr�ko � odpowiedzia� Ratin � poniewa� moja Ratina �yje w kolonii w
Samobrives, uczy� i ze mnie ostryg�, abym m�g� cieszy� si� �yciem obok niej!
Powiedziane to by�o tak smutnym tonem, �e Firmenta poczu�a si� ca�a wzruszona i
bior�c
r�k� m�odego cz�owieka, powiedzia�a:
� Ratinie, ch�tnie bym ci pomog�a, lecz tutaj nie mog� nic zdzia�a�. Dobrze
wiesz, �e nie
wolno mi degradowa� �ywych stworze�. Natomiast, skoro nie mog� ciebie zamieni� w
mi�czaka, co jest stanem dosy� pod�ym, mog� przyspieszy� metamorfoz� Ratiny.
� O tak, dobra wr�ko! O tak!
� Zanim jednak stanie si� m�od� dziewczyn�, musi powr�ci� do postaci uroczej
szczurzycy, przechodz�c poprzez wszystkie stany po�rednie. Musisz wi�c by�
cierpliwy!
Zawierz prawom natury. Zaufaj r�wnie��
� Tobie, dobra wr�ko?
� Tak, mnie! Uczyni� wszystko, aby ci pom�c. Nie zapominajmy jednak, �e czeka
nas
ci�ka walka. W ksi�ciu Kissadorze, mimo �e jest on najg�upszym po�r�d ksi���t,
masz
pot�nego przeciwnika. A je�li Gardafour odzyska swoj� w�adz� zanim po�lubisz
pi�kn�
Ratin�, trudno b�dzie go pokona�, bo stanie si� r�wnym mnie.
Wr�ka Firmenta i Ratin rozmawiali, kiedy w�a�nie da� si� s�ysze� cichy g�os.
Sk�d
pochodzi�? Trudno by�o o odpowied� na to pytanie.
� Ratinie! M�j biedny Ratinie� � m�wi� g�os. � Kocham ci�!
� To g�os Ratiny! � krzykn�� m�ody cz�owiek. � Och, wr�ko, ulituj si� nad ni�!
Ratin zachowywa� si� jak szalony. Biega� po sali, zagl�da� pod meble, otwiera�
szafki,
s�dz�c, �e Ratina mog�aby by� tam schowana, lecz nie znalaz� jej.
Wr�ka zatrzyma�a go gestem.
Drogie dzieci, w chwili tej dzia�a si� rzecz osobliwa. W srebrnym naczyniu na
stole le�a�o
sze�� ostryg, pochodz�cych w�a�nie z �awicy z Samobrives. Po�rodku wida� by�o
najpi�kniejsz�, z b�yszcz�c� skorupk�, �adnego kszta�tu. Powi�ksza�a si�,
rozszerza�a,
rozwija�a, a� w ko�cu otworzy�a po��wki muszli, a z plisowanego ko�nierzyka
wy�oni�a si�
urocza g��wka okolona w�osami koloru zbo�a, o najs�odszych na �wiecie oczach,
zgrabnym
nosku, uroczych ustach, kt�re powiedzia�y:
� Ratinie! m�j s�odki Ratinie!
� To ona! � zawo�a� m�ody cz�owiek.
Istotnie by�a to Ratina, nie mia� co do tego najmniejszej w�tpliwo�ci. W tych
szcz�liwych
czasach magii, musicie to wiedzie� drogie dzieci, stworzenia posiada�y twarz
cz�owieka,
zanim jeszcze zacz�y nale�e� do ludzi.
Jak�e pi�kn� by�a Ratina pod per�ow� mas� swojej muszelki! Niczym klejnot w
swojej
szkatu�ce. A oto, co m�wi�a:
� Ratinie, m�j drogi Ratinie, s�ysza�am wszystko, co m�wi�e� pani wr�ce, i �e
Jej
Wysoko�� raczy�a obieca� naprawi� z�o, jakie nam uczyni� ten z�o�liwy Gardafour.
Och! Nie
opuszczajcie mnie, skoro zamieni� mnie w ostryg� tylko po to, abym nie mog�a
uciec! Ksi���
Kissador przyjdzie mnie zabra� z kolonii, gdzie �yje moja rodzina, umie�ci w
swoim
akwarium i b�dzie czeka�, a� stan� si� m�od� dziewczyn� i na zawsze zostan�
stracona dla
mojego Ratina.
M�wi�a to tak �a�osnym g�osem, �e m�ody cz�owiek ledwo by� w stanie jej
odpowiedzie�.
� Och, najdro�sza � wyszepta�.
I w porywie czu�o�ci wyci�gn�� r�k� w kierunku biednego ma�ego mi�czaka, lecz
wr�ka
powstrzyma�a go, po czym wyj�wszy delikatnie wspania�� per��, kt�ra uformowa�a
si� w
g��bi muszli, rzek�a:
� We� t� per��!
� T� per��?
� Tak, warta jest fortun�. Kiedy� mo�e ci si� przyda�. Teraz przeniesiemy Ratin�
do �awicy
Samobrives i stamt�d wznios� j� do g�ry�
� Nie tylko j�, dobra wr�ko � powiedzia�a Ratina b�agalnym g�osem. � Pomy�l o
moim
dobrym ojcu, mojej dobrej matce Ratonnie, o moim kuzynie Rat�m! Pomy�l o naszych
wiernych s�u��cych Racie i Ratanie!
Kiedy tak m�wi�a, skorupki jej muszli zamyka�y si� powoli i powraca�y do
normalnych
wymiar�w.
� Ratino! � krzykn�� m�ody cz�owiek.
� Ha! Zabierz j�! � rzek�a wr�ka.
Ratin uni�s� skorupk� i przycisn�� do swych ust. Czy� nie zawiera�a ona tego, co
by�o mu
najdro�sze na �wiecie?
III
est odp�yw morza. Fala przybojowa delikatnie uderza w dolne partie �awicy w
Samobrives.
Mi�dzy ska�ami znajduj� si� ka�u�e wody. Granit7 b�yszczy niczym wywoskowany
heban8.
Trzeba porusza� si� w�r�d g�stej trawy morskiej9, kt�rej zako�czenia p�kaj�,
wyrzucaj�c
ma�e fontanny soku. Nale�y uwa�a�, aby si� nie po�lizgn��, gdy� upadek by�by
bolesny.
Ile� mi�czak�w jest w tej kolonii: podobne do wielkich �limak�w brzeg�wki,
omu�ki,
wenusy, maktry,10 a przede wszystkim tysi�ce ostryg!
Sze�� najpi�kniejszych kryje si� za morskimi ro�linami. Nie, pomyli�em si�: jest
ich tylko
pi��. Miejsce sz�stej jest wolne!
W�a�nie w tym momencie ostrygi otwieraj� si� pod wp�ywem promieni s�onecznych,
aby
odetchn�� �wie�o�ci� bryzy.11 Daje si� s�ysze� rodzaj pie�ni, �a�osnej niczym
litania
wielkopostnego tygodnia.
Muszle mi�czak�w s� szeroko otwarte. Mi�dzy ich prze�wiecaj�cymi �eberkami
zarysowuje si� kilka twarzy �atwych do rozpoznania. Jedna z nich nale�y do
Ratona, ojca,
filozofa, m�drca, kt�ry potrafi akceptowa� �ycie w ka�dej jego postaci.
�No c� � my�li � po szczurzym �ywocie zosta� mi�czakiem nie jest przyjemnie.
Ale
trzeba sobie znale�� wyt�umaczenie oraz racj� egzystencji i akceptowa� rzeczy
takie, jakimi
one s�!�
W drugiej ostrydze niezadowolona, skwaszona twarz; oczy rzucaj� b�yskawice. Na
pr�no
usi�uje wydoby� si� ze swojego wi�zienia. To pani Ratonna.
� Ja, kt�ra by�am pierwsz� dam� naszego miasta Ratopolis12 � m�wi � uwi�ziona w
skorupie! Ja, kt�ra po dotarciu do fazy ludzkiej by�abym wielk� dam�,
ksi�niczk� mo�e!�
Ach, ten przekl�ty Gardafour!
W trzeciej ostrydze ukazuje si� og�upia�e oblicze kuzyna Rat�go, beztroskiego
gamonia,
ma�ego tch�rza, kt�ry niczym zaj�c nadstawia� uszy na najmniejszy ha�as. Musicie
wiedzie�,
�e wykorzystuj�c swoj� pozycj� kuzyna oczywi�cie stara� si� o wzgl�dy swojej
kuzynki. Lecz
Ratina, jak wiadomo, kocha�a innego, czego Rat� zazdro�ci� mu serdecznie.
� C� za los! � u�ala� si�. � Kiedy by�em szczurem, mog�em przynajmniej biega�,
ugania�
si� za kotami i szczurzycami. A teraz wystarczy, �e zostan� zebrany wraz z
tuzinem
podobnych do mnie i ostry n� sprzedawczyni ostryg otworzy mnie brutalnie;
znajd� si� na
stole jakiego� bogacza, zostan� zjedzony� �ywy prawdopodobnie!
Czwarta ostryga to kucharz Rata, dumny ze swoich talent�w, bardzo pewny swoich
umiej�tno�ci.
� Przekl�ty Gardafour! � wykrzykiwa�. � Je�li kiedy� wpadnie w moje r�ce, skr�c�
mu
kark! Ja, Rata, mistrz kuchni, wci�ni�ty mi�dzy dwie skorupki muszli! A moja
�ona Ratana�
� Jestem tutaj � cichy g�os dochodzi� z pi�tej ostrygi. � Nie smu� si� m�j
biedny Rato! To,
�e nie mog� zbli�y� si� do ciebie, wcale nie oznacza, �e nie jestem blisko, a
kiedy b�dziesz
wspina� si� na wy�sze szczeble rozwoju, dokonamy tego razem!
Wspania�a Ratana! Okr�glutka kobietka, prosta, skromna, kochaj�ca m�a i jak on
oddana
swojemu pa�stwu.
Tymczasem smutna litania przybra�a ton �a�obny. Kilka setek nieszcz�snych
ostryg,
oczekuj�c wybawienia, przy��czy�o si� do tego koncertu lament�w. Serce si�
�ciska�o. A
jaka� bole�� ojca Ratona i pani Ratonny, kt�rzy zdawali sobie spraw�, �e ich
c�rki nie ma ju�
z nimi!
Nagle nasta�a cisza. Skorupki pozamyka�y si�. Na brzeg przyby� Gardafour odziany
w
swoj� d�ug� szat� czarnoksi�nika, w tradycyjnej czapce na g�owie, o zaciek�ym
wyrazie
twarzy. Obok niego szed� ubrany z przepychem ksi��� Kissador. Wprost trudno
sobie
wyobrazi�, do jakiego stopnia w�adca ten zadowolony by� ze swojej osoby i jak
id�c, ko�ysa�
si� �miesznie, aby w swoim mniemaniu doda� sobie wdzi�ku.
� Gdzie jeste�my? � zapyta�.
� Przy kolonii ostryg w Samobrives, Wasza Wysoko�� � odpowiedzia� uni�enie
Gardafour.
� A rodzina Raton�w?
� Wci�� w tym samym miejscu, gdzie ich umie�ci�em, aby zado��uczyni� pa�skiemu
�yczeniu.
� Ach, Gardafourze � ci�gn�� dalej ksi���, podkr�caj�c w�sa � ta ma�a Ratina!
Jestem ni�
oczarowany! Musi by� moj�! P�ac� ci za to i je�li ci si� nie powiedzie, strze�
si�!
� Wasza Wysoko�� � odpowiedzia� Gardafour � chocia� mog�em zamieni� ca�� t�
rodzin�
szczur�w w mi�czaki, zanim odebrano mi moj� moc, nie m�g�bym uczyni� z nich
istot
ludzkich, o czym pan dobrze wie!
� Tak, Gardafourze, i doprowadza mnie to do sza�u!
W chwili, kiedy postawili stopy w kolonii, z drugiej strony brzegu pojawi�y si�
dwie
postacie. By�a to wr�ka Firmenta i m�ody Ratin, kt�ry trzyma� przy sercu muszl�
o dw�ch
skorupkach, zawieraj�c� jego ukochan�.
Nagle ujrzeli ksi�cia i czarnoksi�nika.
� Gardafour � powiedzia�a wr�ka. � Co ty tutaj robisz? Znowu co� knujesz?
� Firmento � odrzek� ksi��� Kissador � wiesz, �e oszala�em dla tej uroczej
Ratiny, kt�ra
jest wystarczaj�co rozs�dna, aby nie odrzuci� cz�owieka z moj� pozycj� i kt�ra
czeka z
niecierpliwo�ci� chwili, w kt�rej uczynisz j� m�od� dziewczyn��
� Kiedy uczyni� j� kobiet� � odpowiedzia�a Firmenta � nale�e� b�dzie do tego,
kt�rego
kocha.
� Tego impertynenta! � zripostowa� ksi���. � Tego Ratina, kt�rego Gardafour z
�atwo�ci�
zamieni w os�a, kiedy tylko wyd�u�� mu uszy!
S�ysz�c t� obelg� m�ody cz�owiek a� podskoczy�. W�a�nie zamierza� rzuci� si� na
ksi�cia i
ukara� jego zuchwa�o��, lecz wr�ka powstrzyma�a jego d�o�..
� Opanuj sw� w�ciek�o�� � rzek�a. � Nie czas teraz na zemst�, a obelgi ksi�cia
obr�c� si�
kiedy� przeciwko niemu. Czy�, co masz uczyni� i odchodzimy.
Ratin pos�ucha�, i przycisn�wszy po raz ostatni ostryg� do swoich ust, u�o�y� j�
w�r�d jej
rodziny.
Prawie natychmiast przyp�yw zacz�� pokrywa� �awic�, woda zagarn�a ostatnie
miejsca i
wszystko znikn�o w rozleg�ym a� po horyzont morzu, kt�rego kontur zlewa� si� z
niebem.
IV
jednak z prawej strony kilka ska� pozosta�o odkrytych. Przyp�yw nie dosi�ga� ich
wierzcho�k�w, je�li nawet burza wypycha�a fale na ich zbocza.
To w�a�nie tam schronili si� ksi��� i czarnoksi�nik. Kiedy koloni� przestanie
pokrywa�
woda, odszukaj� cenn� ostryg�, kt�ra zawiera Ratin� i zabior� j�.
W g��bi duszy ksi��� by� w�ciek�y. Przy ca�ej swojej w�adzy, jak� w owych
czasach
posiadali ksi���ta a nawet kr�lowie, nie mogli oni nic zrobi� przeciwko wr�kom;
tak by�oby
dalej, gdyby�my wr�cili do tej szcz�liwej epoki.
Firmenta zwr�ci�a si� do m�odego cz�owieka takimi s�owy:
� Teraz, podczas przyp�ywu, Raton i jego rodzina pokonaj� kolejny stopie�
ewolucji,
zbli�aj�c si� do cz�owiecze�stwa. Zamieni� je w ryby, a w tej formie nie maj�
si� ju� czego
obawia�.
� A je�li zostan� z�owione? � zauwa�y� Ratin.
� Mo�esz by� spokojny, b�d� nad nimi czuwa�.
Niestety Gardafour pods�ucha� ich rozmow� i natychmiast powzi�� pewien plan � w
towarzystwie ksi�cia ruszy� w stron� sta�ego l�du.
Wr�ka skierowa�a r�d�k� w kierunku �awicy Samobrives, ukrytej pod wod�.
Ostrygi, w
kt�rych byli Ratonowie, zacz�y si� rozchyla�. Wysz�y z nich trzepotrz�ce si�
ryby,
uszcz�liwione z tej nowej przemiany.
Raton, ojciec � dzielny i godny turbot13, z naro�lami na swoim brunatnym boku,
kt�ry,
gdyby nie mia� ludzkiej twarzy, patrzy�by na was swymi du�ymi oczyma
znajduj�cymi si� na
jego lewej stronie.
Pani Ratonna � ostrosz z mocnym kolcem na pokrywie g�owy i z ostrymi kolcami
swojej
p�etwy grzbietowej, bardzo zreszt� pi�kna z tymi zmieniaj�cymi si� kolorami.
Panna Ratina � �liczna i elegancka chi�ska dorada, prawie prze�roczysta,
niezwykle
poci�gaj�ca w swojej szacie mieni�cej si� czerni�, czerwieni� i b��kitem.
Rata � w�ciek�a barakuda o wyd�u�onym ciele, paszczy dochodz�cej a� do oczu,
ostrych
z�bach, gro�nym wygl�dzie niczym rekin w miniaturze, o zadziwiaj�cej
�ar�oczno�ci.
Ratana � t�usty pstr�g t�czowy z c�tkowatymi plamami koloru cynobrowego; o dwu
rogalikach zarysowanych na srebrzystym tle �usek; dobrze wygl�da�aby na stole
smakosza.
Wreszcie kuzyn Rat� � witlinek o szarozielonym grzbiecie. Ale przez wybryk
natury jest
on tylko w po�owie ryb�! Tak, tylna cz�� jego cia�a zamiast ko�czy� si� ogonem,
dalej
uwi�ziona jest mi�dzy dwiema skorupkami muszli ostrygi. Czy� nie przechodzi to
ju� granic
�mieszno�ci? Biedny kuzyn!
Tak wi�c witlinek, pstr�g, barakuda, dorada, ostrosz i turbot, spoczywaj�c w
czystej wodzie
u st�p ska�y, gdzie Firmenta u�y�a swojej r�d�ki, wydawa�y si� m�wi�:
� Dzi�kujemy, dobra wr�ko, dzi�kujemy!
V
tym momencie zaczyna si� wyra�niej zarysowywa� przybywaj�ca z otwartego morza
bezkszta�tna masa. Jest to szalupa, z czerwonawym grotem i fokiem14 ustawionym z
wiatrem. Wp�ywa do zatoki popychana �agodn� bryz�. Na pok�adzie jest ksi��� i
czarnoksi�nik, i to im w�a�nie za�oga musi sprzeda� ca�y po��w.
Wrzucono w�ok15 do morza. Do tego olbrzymiego wora, wleczonego po piaszczystym
dnie, dostaj� si� setkami wszelkiego rodzaju ryby, mi�czaki, skorupiaki, kraby,
krewetki,
homary, zimnice, p�aszczki, sole, nag�ady, anio�y morskie, ostrosze, dorady,
turboty, morony,
barbaty, kurki czerwone, mugile, barweny i wiele innych!
Jakie� wi�c niebezpiecze�stwo grozi rodzinie Raton�w, dopiero co uwolnionych z
wi�zienia skorupek! Je�li nieszcz�ciem zagarnie je w�ok, nie b�d� mogli uciec!
Turbot,
ostrosz, barakuda, pstr�g i witlinek, pojmane ci�k� r�k� rybak�w, zostan�
wrzucone do
koszy hurtownik�w i wys�ane do jakiego� du�ego miasta; jeszcze �ywe u�o�one b�d�
na
kamiennych ladach kupc�w, a tymczasem dorada zabrana przez ksi�cia ju� na zawsze
b�dzie
stracona dla swego ukochanego Ratina!
Ale oto pogoda zaczyna si� zmienia�. Morze wzbiera. Gwi�d�e wiatr. Rozp�tuje si�
burza.
To huragan o niezwykle silnych podmuchach wiatru.
Fale straszliwie rzucaj� statkiem. Nie ma czasu zwin�� w�oka, kt�ry zrywa si�.
Mimo
wysi�k�w sternika statek rzucony zostaje na brzeg i rozbija si� na podwodnych
ska�ach.
Ksi��� Kissador i Gardafour uratowali si� jedynie dzi�ki po�wi�ceniu rybak�w.
Drogie dzieci, t� burz� wywo�a�a oczywi�cie Firmenta dla uratowania rodziny
Raton�w. W
dalszym ci�gu pozosta�a w tym samym miejscu ze sw� cudown� r�d�k� w d�oni, w
towarzystwie m�odego cz�owieka.
Teraz Raton i najbli�si trzepocz� si� w wodzie�
Teraz Raton i jego najbli�si trzepocz� si� w wodzie, kt�ra z wolna uspokaja si�.
Turbot przewraca si� z boku na bok. Ostrosz p�ywa zalotnie, barakuda otwiera i
zamyka
swoje silne szcz�ki, w kt�rych znikaj� ma�e rybki, pstr�g roztacza swoje
wdzi�ki, a witlinek,
kt�remu przeszkadzaj� skorupki, porusza si� niezdarnie. Je�li chodzi o �liczn�
dorad�, to
sprawia ona wra�enie, �e oczekuje, aby Ratin przy��czy� si� do niej!� O, tak!
Rzeczywi�cie
zamierza� on to uczyni�, ale zosta� powstrzymany przez wr�k�.
� Nie � powiedzia�a. � Nie wcze�niej, zanim Ratina przyjmie form�, w kt�rej ci
si�
spodoba�a!
Ja nie wygl�da�em tak dobrze w moim nieco przypadkowym rynsztunku, ale nie mo�na
wymaga� od pocz�tkuj�cego my�liwego garderoby starego hipokryty.
VI
atopolis jest bardzo �adnym miastem. Znajduje si� ono w kr�lestwie, kt�rego
nazwy
zapomnia�em i kt�re nie le�y ani w Europie, ani w Azji, ani w Afryce, ani w
Oceanii, ani w
Ameryce, ale gdzie� musi by�.
W ka�dym razie krajobraz wok� Ratopolis przypomina bardzo pejza� holenderski.
Czysto,
�wie�o, zielono, przejrzyste wody strumieni, w�wozy ocienione pi�knymi drzewami,
soczyste
��ki, na kt�rych pas� si� najpi�kniejsze stada �wiata.
lecz ulice, place, bulwary, otoczone s� wspania�ymi serami w formie dom�w�
Ratopolis, jak wszystkie miasta, posiada ulice, place, bulwary: lecz ulice te,
place, bulwary
otoczone s� wspania�ymi serami w formie dom�w: gruyerami, crout-rougem,
mareuilami i
dwudziestoma rodzajami chester�w. W ich wn�trzu wydr��ono pi�tra, mieszkania i
pokoje.
To tutaj, w republice, �yje du�a populacja szczur�w � m�dra, skromna i
zapobiegliwa.
By�a to niedziela, ko�o si�dmej wieczorem. Szczury spacerowa�y rodzinami,
rozkoszuj�c
si� �wie�ym powietrzem. Po ca�ym tygodniu pracy przy gromadzeniu zapas�w, si�dmy
dzie�
przeznaczony by� na odpoczynek.
Ksi��� Kissador znajdowa� si� obecnie w Ratopolis, oczywi�cie w towarzystwie
nieod��cznego Gardafoura. Dowiedziawszy si�, �e rodzina Raton�w, po przej�ciu
fazy ryb,
powr�ci�a do postaci szczur�w, zaj�li si� przygotowaniem dla nich sekretnych
pu�apek.
� Kiedy my�l� � powtarza� ksi��� � �e i tym razem swoj� now� przemian�
zawdzi�czaj� tej
przekl�tej wr�ce!...
� Och! Tym lepiej! � odpowiedzia� Gardafour. � �atwiej je b�dzie z�apa�. Ryby
wymykaj�
si� bez trudu. Szczury potrafimy pojma�, a kiedy pi�kna Ratina � dorzuci� � raz
znajdzie si�
w pa�skich r�kach, straci g�ow� dla Waszej Wysoko�ci.
S�ysz�c te s�owa, pysza�ek zadziera� g�ow�, puszy� si�, rzuca� zalotne
spojrzenia �adnym
szczurzycom, kt�re mijali po drodze.
� Gardafourze � zapyta� � czy wszystko gotowe?
� Wszystko, Wasza Wysoko��. Ratina nie wydostanie si� z pu�apki, kt�r� dla niej
przygotowa�em.
I Gardafour pokaza� eleganck� ko�ysk� z listowia, umieszczon� w rogu placu.
� W tej ko�ysce ukryta jest pu�apka � powiedzia� � i obiecuj�, �e nasza pi�kno��
jeszcze
dzisiaj znajdzie si� w pa�acu Waszej Wysoko�ci, gdzie nie b�dzie mog�a d�u�ej
opiera� si�
zaletom pa�skiego umys�u i osobistemu czarowi.
G�upek po�yka� wszystkie prymitywne pochlebstwa czarnoksi�nika!
� Oto ona � powiedzia� Gardafour. � Prosz� za mn�, ksi���, nie mo�e nas
zobaczy�.
Skr�cili w s�siedni� ulic�.
Istotnie by�a to Ratina w towarzystwie Ratina, kt�ry odprowadza� j� na miejsce
sjesty16.
Jaka� ona by�a urocza, z blond g��wk� i wdzi�czn� postaci� szczurzycy!
Oto co jej m�wi� m�ody cz�owiek:
� Droga Ratino, oby� ju� by�a panienk�! Gdybym m�g� dla po�lubienia ciebie
zosta�
szczurem, nie zawaha�bym si�. Niestety, jest to niemo�liwe.
� M�j drogi Ratinie, pozostaje nam tylko czeka�
� Czeka�! Ci�gle czeka�!
� Jakie to ma znaczenie, skoro wiesz, �e ci� kocham i b�d� nale�e� tylko do
ciebie. Poza
tym chroni nas dobra wr�ka i ju� nie musimy niczego si� obawia� ze strony z�ego
Gardafoura ani ksi�cia Kissadora.
� Tego impertynenta! � wybuchn��. � Ju� ja dam nauczk� temu g�upcowi!
� Nie, m�j Ratinie, nie! Nie szukaj z nim zwady! Ma stra�e, kt�re go obroni��
Cierpliwo�ci, bo tak trzeba, i zaufania, poniewa� ci� kocham!
Kiedy Ratina wypowiada�a te mi�e s�owa, m�ody cz�owiek tuli� j� do serca,
ca�uj�c jej ma�e
�apki. Poniewa� poczu�a si� nieco zm�czona przechadzk� powiedzia�a:
� Ratinie, oto ko�yska, w kt�rej mam zwyczaj odpoczywa�. Id� do domu uprzedzi�
moich
rodzic�w, �eby przyszli tutaj po mnie przed udaniem si� na uroczysto��.
Ratina wsun�a si� do ko�yski. Nagle da� si� s�ysze� suchy trzask, jakby
uderzenie
naci�gni�tej spr�yny�
Li�cie kry�y perfidn� pu�apk� a Ratina, kt�ra zlekcewa�y�a niebezpiecze�stwo,
dotkn�a
spr�yny. Przed ko�ysk� spad�a nagle krata i biedactwo zosta�o uwi�zione.
Ratin wyda� okrzyk w�ciek�o�ci, kt�remu zawt�rowa� g�os rozpaczy Ratiny, a im z
kolei
odpowiedzia� triumfalny krzyk Gardafoura, kt�ry nadbiega� z ksi�ciem Kissadorem.
Na pr�no m�ody cz�owiek szarpa� krat�, pr�buj�c wy�ama� pr�ty, na pr�no chcia�
si�
rzuci� na ksi�cia.
Najrozs�dniej by�oby uda� si� na poszukiwanie pomocy dla uwolnienia nieszcz�snej
Ratiny, co te� Ratin uczyni� i oddali� si� g��wn� ulic� Ratopolis.
W tym czasie Ratina zosta�a ju� wyci�gni�ta z pu�apki i ksi��� Kissador
przemawia� do
niej najuprzejmiej w �wiecie:
� Mam ci�, moja ma�a, i teraz ju� mi si� nie wymkniesz!
VII
odzina Raton�w zamieszkiwa�a jeden z najbardziej eleganckich dom�w Ratopolis �
by� to
wspania�y holenderski ser. Salon, jadalnia, sypialnie, wszystkie pomieszczenia
s�u�bowe
urz�dzone by�y gustownie i komfortowo. �wiadczy�o to o tym, �e Raton i jego
najbli�si
zaliczani byli do powa�nych obywateli miasta i cieszyli si� powszechnym
szacunkiem.
Powr�t do dawnej sytuacji absolutnie nie powi�kszy� dumy tego zacnego filozofa.
Pozosta�
takim, jakim by� � skromnym w ambicjach, prawdziwym m�drcem, kt�rego La
Fontaine17
uczyni� przewodnicz�cym swojej rady szczur�w. Ka�dy wychodzi� dobrze na jego
radach.
Niestety, zachorowa� na podagr�18 i chodzi� o kuli, chyba �e choroba w og�le
unieruchamia�a
go w jego wielkim fotelu. Podagr� przypisywa� wilgoci kolonii Samobrives, gdzie
wegetowa�
kilka miesi�cy. Mimo �e znajdowa� si� w wodach uznawanych powszechnie za
najlepsze,
jego choroba by�a bardziej zaawansowana ni� przedtem. Dla niego by�o to tym
bardziej
denerwuj�ce, �e, to rzecz bardzo zadziwiaj�ca, choroba ta czyni�a go niezdolnym
do
metamorfozy na wy�sze stadium. Istotnie, metempsychoza nie mog�a dokonywa� si�
na
osobnikach dotkni�tych t� chorob� bogatych. Raton pozostanie wi�c szczurem,
dop�ki b�dzie
chory.
Ale Ratonna! Nie, ona nie by�a filozofem. Przyjrzyjcie si� jej sytuacji �
uznawana za dam�,
i to wielk� dam�, mia�a za m�a zwyk�ego szczura i do tego chorego na podagr�!
Och, mo�na
by�o umrze� ze wstydu! Dlatego by�a coraz bardziej zgry�liwa i irytuj�ca,
szukaj�c zwady ze
swoim ma��onkiem, besztaj�c s�u��ce za �le wykonane polecenia, cho� by�y one �le
wydane;
czyni�a �ycie swojego domu nie do zniesienia.
� Powinien si� pan leczy� � m�wi�a � i b�d� nad tym czuwa�!
� Marz� o tym samym, kochanie � odpowiada� Raton � ale wydaje mi si� to
niemo�liwym i
musz� pozosta� szczurem�
� Szczurem! Ja � �on� szczura! I jak ja b�d� wygl�da�?� I jeszcze do tego nasza
c�rka
zakochana w ch�opcu, kt�ry nie ma grosza! Co za wstyd! Za��my, �e kiedy�
zostan� ksi�n�,
Ratina r�wnie��
� To znaczy, �e b�d� ksi�ciem � odpowiedzia� Raton, nie bez odrobiny
z�o�liwo�ci.
� Ty ksi�ciem, z ogonem i �apami! Patrzcie, jaki pan!
Tak oto ca�ymi dniami s�ycha� by�o narzekania pani Ratonny. Najcz�ciej sw�j z�y
humor
usi�owa�a wy�adowa� na kuzynie Rat�m. Prawd� m�wi�c, biedny kuzyn by�
rzeczywi�cie
wdzi�cznym celem jej z�o�liwo�ci.
W jego przypadku metamorfoza nie by�a ca�kowita. Rat� tylko cz�ciowo by�
szczurem � z
przodu tak, lecz ty� mia� rybi, z ogonem witlinka, co czyni�o go absolutnie
groteskowym. Z
takim wygl�dem jak tu si� podoba� pi�knej Ratinie czy innym szczurzycom
Ratopolis!
� C� ja takiego uczyni�em naturze, �e tak mnie potraktowa�a! � wykrzykiwa�. �
Co
takiego zrobi�em?
� Czy nie m�g�by� schowa� tego wstr�tnego ogona?! � m�wi�a pani Ratonna.
� Nie mog�, ciociu!
� A wi�c obetnij go, idioto! Obetnij go!
Nawet kucharz Rata zaofiarowa� si� przyst�pi� do tej operacji, a nast�pnie
przyrz�dzi�
ogon witlinka w spos�b absolutnie niezr�wnany. Jakim przysmakiem by�by on na
takie
w�a�nie �wi�to!
�wi�to Ratopolis? Tak, moje drogie dzieci! R�wnie� rodzina Raton�w nosi�a si� z
zamiarem wzi�cia udzia�u w tym wielkim zgromadzeniu. Czekano ju� tylko na powr�t
Ratiny. W tym w�a�nie momencie u bramy domu zatrzyma�a si� kareta. By�a to
wr�ka
Firmenta, w stroju z brokatu i z�ota, kt�ra przyby�a z wizyt� do swoich
protegowanych. Je�li
�mia�a si� czasem z komicznych ambicji Ratonny, ze �miesznej pr�no�ci Raty, z
g�upstw
Ratana i lament�w kuzyna Rat�go, to docenia�a m�dro�� Ratona, uwielbia�a
czaruj�c� Ratin�
i koniecznie chcia�a doprowadzi� do tego ma��e�stwa. W jej obecno�ci nawet pani
Ratonna
nie o�miela�a si� krytykowa� m�odego cz�owieka, nie b�d�cego nawet ksi�ciem.
Powitano wi�c wr�k�, nie szcz�dz�c podzi�kowa� za wszystko, co ju� zrobi�a i
czego
jeszcze dokona.
� W�a�nie na pani� czekali�my, droga wr�ko! � powiedzia�a pani Ratonna. � Ach,
kiedy
wreszcie zostan� dam�?
� Cierpliwo�ci, cierpliwo�ci � odpowiedzia�a Firmenta. � Pozw�lmy dzia�a�
naturze, a to
wymaga czasu.
� Tylko czemu ona skazuje mnie na ogon witlinka? � wykrzykn�� kuzyn, czyni�c
rozpaczliw� min�. � Wr�ko, czy nie mog�aby mnie pani od niego uwolni�?
� Niestety nie � odpowiedzia�a Firmenta. � Doprawdy nie ma pan szcz�cia, czego
przyczyn� jest prawdopodobnie pa�skie nazwisko � Rate19. Miejmy jednak nadziej�,
�e nie
b�dzie pan mia� ogona szczura, kiedy zostanie pan ptakiem.
� Och! � krzykn�a pani Ratonna. � Jak�e chcia�abym zosta� kr�low� ptaszarni!
� A ja t�ust� indyczk� nadziewan� truflami! � naiwnie rzek�a gosposia Ratana.
� Ja kr�lem drobiu! � dorzuci� Rata.
� B�dziecie, czym b�dziecie � ostudzi� ich zapa� Raton, ojciec. � Je�li chodzi o
mnie,
jestem szczurem i za wzgl�du na moj� podagr� pozostan� nim. Lepiej by� szczurem,
ni�
straci� pi�ra jak to by�o w wielu znanych mi przypadkach!
W tym momencie drzwi otworzy�y si� i ukaza� si� w nich m�ody Ratin, blady i w
potarganym ubraniu. W kilku s�owach opowiedzia� jak Ratina wpad�a w pu�apk�
perfidnego
Gardafoura.
� Wi�c to tak � rzek�a wr�ka. � Chcesz dalej walczy�, przekl�ty
czarnoksi�niku! Zgoda!
Spr�bujemy si�!
VIII
ak, drogie dzieci, ca�e Ratopolis �wi�tuje i wy te� bawi�yby�cie si� �wietnie,
gdyby rodzice
was tam zaprowadzili. Wyobra�cie sobie! Wsz�dzie szerokie bramy z barwnymi
transparentami, nad ulicami �uki triumfalne z zieleni, domy udekorowane
tkaninami,
fajerwerki w g�rze, muzyka na ka�dym skrzy�owaniu i prosz� mi wierzy�, okaza�o
si�, �e
szczury s� bardzo umuzykalnione. Posiadaj� s�odkie g�osiki, por�wnywalne do
d�wi�ku fletu,
o niemo�liwym do opisania wyrazie. Z jakim wyczuciem wykonywa�y one dzie�a
swoich
kompozytor�w: Rassiniego, Ragnera, Rasseneta20 i wielu innych!
Najwi�kszy jednak podziw wzbudzi�by w was poch�d wszystkich szczur�w �wiata i
tych,
kt�rzy nie b�d�c szczurami, zas�u�yli sobie na to miano.
Wida� w nim szczury kt�re, niczym Harpagon21, d�wigaj� pod �apk� drogocenne
kasetki
sk�pca; wylenia�e, stare zrz�dy � bohaterowie wojenni � wci�� gotowi rzuci� si�
na ludzki
rodzaj dla zdobycia jeszcze jednej belki na pagonie; szczury z tr�bk�, z nosem
przypominaj�cym ogon, udaj�cych �uaw�w afryka�skich22; szczury ko�cielne,
uni�one i
skromne; szczury piwniczne, maj�ce zwyczaj zape�nia� swoje pyszczki na pa�stwowy
koszt;
wreszcie niezliczone zast�py tych mi�ych szczur�w wykonuj�cych taneczne pas i
contre-
pas,23 posuwaj�cych si� tanecznym krokiem baletu operowego. Po�r�d tego pochodu
wielkiego �wiata znajdowa�a si� rodzina Raton�w w towarzystwie wr�ki. Ona
jednak nie
zwraca�a uwagi na to wspania�e widowisko. Ca�y czas my�la�a o biednej Ratinie,
pozbawionej
zar�wno mi�o�ci swoich rodzic�w jak i mi�o�ci narzeczonego!
Orszak dotar� do g��wnego placu. Pu�apka w dalszym ci�gu tkwi�a pod ko�ysk�, ale
po
Ratinie nie by�o �ladu.
� Oddajcie mi moj� c�rk�! � krzycza�a pani Ratonna, kt�rej g��wnym celem sta�o
si�
odnalezienie dziecka. Jej rozpacz wywo�ywa�a prawdziw� lito��.
Wr�ka bezskutecznie usi�owa�a ukry� sw�j gniew przeciwko Gardafourowi. Wida� to
by�o po jej zaci�ni�tych ustach, po oczach, kt�re straci�y zwyk�� s�odycz.
W g��bi placu powsta� wielki tumult. By� to poch�d ksi���t, hrabi�w, markiz�w we
wspania�ych szatach, s�owem naj�wietniejszych pan�w, otoczonych wszelkiego
rodzaju
stra�ami.
Na czele g��wnej grupy rzuca� si� w oczy ksi��� Kissador, rozdaj�cy wok�
u�miechy i
protekcyjne pozdrowienia wszystkim swoim pochlebcom. Za nim, otoczona s�u�b�,
s�ania�a
si� �liczna, biedna szczurzyca. By�a to Ratina, tak strze�ona, �e nawet nie
mog�a marzy� o
ucieczce. Jej s�odkie oczy wype�nione �zami m�wi�y wi�cej, ni� ja m�g�bym to
odda�
s�owami.
Id�cy obok Gardafour nie spuszcza� z niej wzroku. Ach, tym razem mu si� nie
wymknie!
� Ratino� c�reczko!
� Ratino� najdro�sza! � wykrzykiwali na zmian� Ratonna i Ratin, kt�rzy na pr�no
usi�owali do niej si� zbli�y�.
Trzeba by�o s�ysze� szyderstwa, z jakimi ksi��� Kissador pozdrawia� rodzin�
Raton�w,
jakie prowokuj�ce spojrzenia rzuca� Firmencie Gardafour. Pozbawiony swojej
magicznej
mocy, mimo wszystko zatriumfowa�, pos�uguj�c si� zwyk�� pu�apk� na szczury. W
tym
samym czasie panowie gratulowali ksi�ciu jego zdobyczy. Z jak� pr�no�ci�
g�upiec
przyjmowa� te komplementy!
Nagle wr�ka wyci�ga rami�, porusza r�d�k�, i oto dokonuje si� nowa
metamorfoza!
Co prawda, ojciec Raton pozosta� szczurem, ale pani Ratonna zamienia si� w
papug�, Rata
w pawia, Ratana w g�, a kuzyn Rat� w czapl�. Niestety, pech go nie opu�ci�:
zamiast
pi�knego ptasiego ogona, spod upierzenia wygl�da chudy szczurzy ogon!
W tym samym momencie z grupy mo�nych wzlatuje go��bica � to Ratina!
Gdyby mo�na by�o odda� os�upienie ksi�cia Kissadora i w�ciek�o�� Gardafoura!
Wszyscy
dworzanie i ca�a s�u�ba rzucaj� si� w po�cig za Ratin�, kt�ra oddala si�,
machaj�c skrzyd�ami.
Dekoracja ulega zmianie. Nie ma ju� g��wnego placu Ratopolis, zast�pi� go uroczy
pejza�,
kt�rego ramy stanowi� wysokie drzewa. Z r�nych zak�tk�w nieba przybywaj�
tysi�ce
ptak�w, aby powita� swoich nowych powietrznych braci. Kiedy pani Ratonna,
zadowolona ze
swojego upierzenia, szcz�liwa w swojej paplaninie, oddaje si� wyszukanym
rozmowom,
s�u��ca Ratana, czerwona ze wstydu, sama ju� nie wie, gdzie ma chowa� swoje
g�sie �apy.
Je�li chodzi o Rat� � dom24 Rat�, prosz�! � puszy si�, jakby ca�e �ycie by�
pawiem, gdy
tymczasem biedny kuzyn powtarza szeptem:
� Stracony raz jeszcze! Stracony na zawsze!
Jaka� go��bica przecina niebo, wydaj�c ciche okrzyki rado�ci, wykonuje kilka
eleganckich
k�ek, siada delikatnie na ramieniu pi�knego m�odzie�ca.
To Ratina; mo�na us�ysze�, jak trzepocz�c skrzyd�ami, szepcze do ucha
narzeczonego:
� Ratinie, najdro�szy!� Kocham ci�!
IX
dzie to my jeste�my, drogie dzieci? Tak, w dalszym ci�gu w jednym z tych kraj�w,
kt�rego
nie znam, wi�c nazwy jego nie mog� wam poda�. Swoimi rozleg�ymi krajobrazami
obramowanymi tropikalnymi drzewami, �wi�tyniami, odcinaj�cymi si� nieco zbyt
wyra�nie
od b��kitu nieba, przypomina troch� Indie, a jego mieszka�cy Hindus�w.
Wejd�my do tego karawanseraju,25 rodzaju obszernej ober�y dost�pnej dla ka�dego
w�drownika. W�a�nie tutaj zebra�a si� w komplecie rodzina Raton�w, kt�ra zgodnie
z rad�
Firmenty uda�a si� w podr�. Istotnie, aby unikn�� zemsty ksi�cia, zanim nie
nabierze si� si�,
najpewniej by�o opu�ci� Ratopolis. Ratonna, Ratana, Ratina, Rata i Rat� w
dalszym ci�gu s�
zwyk�ymi ptakami. Kiedy stan� si� drapie�nikami, nieweso�o b�dzie mie� z nimi do
czynienia.
Tak, byli zwyk�ymi ptakami, po�r�d kt�rych najbardziej pokrzywdzona czu�a si�
Ratana.
Przechadza�a si� samotnie po podw�rku karawanseraju.
� Co za los! Co za los! � skar�y�a si�. � Po eleganckim pstr�gu, szczurzycy,
kt�ra umia�a
si� podoba�, zosta� g�si�, g�si� domow�, jedn� z drobiu, kt�r� byle jaki kucharz
mo�e
nadzia� kasztanami!
I wracaj�c do tej my�li, dodawa�a:
� Kto wie, mo�e nawet m�j m�� wpadnie na ten pomys�? Jak on mnie teraz
lekcewa�y! No
c�, nie mo�na wymaga�, aby taki majestatyczny paw mia� jakikolwiek wzgl�d na
pospolit�
g�! Gdybym chocia� by�a indyczk�! Lecz nic z tego! Nie podobam si� ju� Racie.
Szczytem za� by�o przybycie pysza�kowatego Raty na podw�rko. Rzeczywi�cie by� to
pi�kny paw! Rusza� swoim mieni�cym si� wielokolorowym pi�ropuszem. Nastroszy�
swoje
pi�ra, kt�re wydawa�y si� by� haftowane kwiatami i wysadzane drogocennymi
kamieniami.
Roz�o�y� szeroko sw�j wspania�y wachlarz pi�r i fr�dzle kryj�ce lotki ogonowe.
Jak�e taki
wspania�y ptak m�g�by zainteresowa� si� g�si�, tak ma�o poci�gaj�c� w swoim
szaro-
popielatym upierzeniu i brunatnym grzbiecie.
� Rato! M�j drogi! � zawo�a�a.
� Kto o�miela si� wymienia� moje imi�? � zapyta� paw.
� Ja!
� G�! Jaka g�?
� Jestem twoj� Ratan�!
� Co? To straszne! Prosz� mi zej�� z drogi!
Doprawdy pr�no�� podpowiada g�upoty.
A przyk�ad szed� zarozumialcowi z g�ry. Czy jego chlebodawczyni mia�a wi�cej
rozs�dku?
Czy� nie traktowa�a swojego m�a r�wnie lekcewa��co?
W�a�nie nadchodzi�a w towarzystwie m�a, c�rki, Ratina i kuzyna Rat�go.
Ratina jako go��bica jest urocza. Ma pi�kne niebieskawo-siwe upierzenie; z�otaw�
ziele� o
zmieniaj�cym si� po�ysku pod szyj�; pier� czerwieni weneckiej26 i bia�� plam� na
ka�dym
skrzydle.
Ratin wydaje si� po�era� j� oczyma! A ona grucha melodyjnie, lataj�c wok�
m�odzie�ca!
Ojciec wsparty na kuli spogl�da� na c�rk� z uwielbieniem. Jaka� ona by�a pi�kna!
Oczywi�cie, pani Ratonna uwa�a�a si� za o wiele pi�kniejsz�. Tak, natura
wiedzia�a co czyni,
zamieniaj�c j� w papug�. Papla�a, wci�� papla�a! Sposobem, w jaki rozstawia�a
sw�j ogon,
doprowadza�a do zazdro�ci samego dom Rat�. Gdyby�cie j� widzieli jak si�
wystawia�a do
s�o�ca, aby po�yskiwa�o ��te upierzenie jej szyi, jak stroszy�a swoje zielone
pi�ra i siwawe
lotki! W istocie by� to jeden z najwspanialszych gatunk�w orientalnych papug.
� Czy jeste� zadowolona ze swojego wcielenia, moja bobonne?27 � zapyta� j�
Raton.
� Nie ma tutaj �adnej bobonne � odpar�a suchym tonem. � Prosz� zwraca� si� do
mnie z
nale�ytym szacunkiem i nie zapomina� o dystansie, kt�ry nas dzieli.
� Ja! tw�j m��?�
� Szczur m�em papugi! Jeste� pan szale�cem, m�j drogi!
I pani Ratonna nadyma�a si�, podczas gdy Rata puszy� si� przed ni�.
Raton da� przyjacielski znak s�u��cej, kt�ra nic nie straci�a w jego oczach, po
czym rzek�
do siebie: �Kobiety! Ach te kobiety! Widzicie, co si� dzieje, kiedy pr�no��
przewraca im w
g�owie � zreszt� bez tego te�! Trzeba do tego podchodzi� filozoficznie��
A co podczas tej sceny rodzinnej robi� kuzyn Rat� z dodatkiem, kt�ry nie nale�a�
do jego
gatunku? By� szczurem z ogonem witlinka, a p�niej czapl� z ogonem szczura!
Je�li mia�oby
to tak trwa� w miar� wspinania si� po szczeblach rozwoju, by�aby to rzecz godna
po�a�owania! Siedzia� na jednej �apie w k�cie podw�rka, pokazuj�c prz�d cia�a,
kt�rego biel
odcina�a si� od czarnych pi�rek i siwego upierzenia, odchylaj�c melancholijnie
do ty�u sw�j
czub.
Zaistnia� problem, czy kontynuowa� dalej podr� celem podziwiania wspania�o�ci
krajobrazu w ca�ym jego pi�knie, czy nie.
Tymczasem pani Ratonna, podobnie zreszt� jak dom Rata, podziwiali jedynie samych
siebie. Ani jedno, ani drugie nie ogl�da�o niepowtarzalnych krajobraz�w,
przedk�adaj�c nad
nie miasta i osady, gdzie mogli popisywa� si� swoimi wdzi�kami.
W�a�nie dyskutowano nad tym, kiedy nowa osoba pojawi�a si� w drzwiach
karawanseraju.
By� to jeden z miejscowych przewodnik�w, ubrany na spos�b hinduski, kt�ry
przyszed�
zaofiarowa� swoje us�ugi podr�nym.
� Przyjacielu � zapyta� go Raton � czy jest w okolicy co� godnego zwiedzenia?
� Cud, kt�ry nie ma sobie r�wnego � odpowiedzia� przewodnik. � Wielki sfinks28
pustyni.
� Sfinks pustyni! � prychn�a lekcewa��co pani Ratonna.
� Przecie� nie przyjechali�my zwiedza� pustyni � dorzuci� dom Rata.
� Tak! � odpowiedzia� przewodnik. � Ale dzisiaj nie b�dzie to pustynia, bo jest
to dzie�
sfinksa i ze wszystkich stron �wiata przyje�d�aj� go czci�.
By� to wystarczaj�cy pow�d, aby przekona� naszych pysza�k�w. Zreszt� dla Ratiny
i jej
narzeczonego nie mia�o to wi�kszego znaczenia, gdzie ich poprowadz�, pod
warunkiem, �e
b�d� razem. Je�li idzie o kuzyna Rat�go i s�u��c� Ratan�, pustynia by�aby dla
nich
najlepszym miejscem do ukrycia si�.
� W drog�! � powiedzia�a pani Ratonna.
� W drog�! � powt�rzy� przewodnik.
Chwil� p�niej wszyscy opu�cili karawanseraj, nie domy�laj�c si�, �e
przewodnikiem by�
czarnoksi�nik Gardafour, kt�ry, przebrany nie do poznania, wci�ga� ich w now�
zasadzk�.
X
o za wspania�y sfinks, niesko�czenie pi�kniejszy od sfinks�w egipskich, tak
przecie�
s�awnych! Nazywano go sfinksem Romiradoura29 i by� on �smym cudem �wiata.
Ratonowie przybyli na skraj rozleg�ej r�wniny, otoczonej g�stymi lasami, u st�p
�a�cucha
g�r pokrytych wiecznymi �niegami.
Wyobra�cie sobie po�rodku tej r�wniny pos�g wykuty w marmurze, przedstawiaj�cy
zwierz�. Spoczywa ono na ��ce, z twarz� uniesion�, skrzy�owanymi przednimi
�apami, cia�em
wyci�gni�tym. Mierzy co najmniej pi��set st�p30 d�ugo�ci i sto szeroko�ci. G�owa
wznosi si�
osiemdziesi�t st�p nad ziemi�.
Sfinks ten ma r�wnie zagadkowy wygl�d, co pozosta�e. Nie zdradzi� nigdy swojej
odwiecznej tajemnicy. A przecie� jego obszerny m�zg dost�pny jest dla ka�dego.
Wchodzi
si� do niego drzwiami umieszczonymi mi�dzy �apami. Wewn�trzne schody prowadz� do
jego
oczu, ust, nosa i g�stego lasu w�os�w porastaj�cych czaszk�. Poza tym, aby�cie
lepiej mogli
zda� sobie spraw� z wielko�ci tego potwora, powiem wam, �e dziesi�� os�b
mie�ci�o si�
wygodnie w jego oczodole, trzydzie�ci w ma��owinie usznej, czterdzie�ci mi�dzy
chrz�stkami
nosa, sze��dziesi�t w ustach, gdzie mo�na by�oby wyda� bal, a w jego w�osach,
g�stych jak
ameryka�ski las, mie�ci�a si� setka. Zewsz�d zje�d�ano si�, nie �eby z nim
porozmawia�, bo
nie odpowiada�, pewnie w obawie przed pomy�k�, lecz aby go zwiedzi� tak, jak
zwiedza si�
pomnik �wi�tego Karola31 na jednej z wysp jeziora Majeur.
Drogie dzieci, nie b�d� d�u�ej zatrzymywa� si� nad opisem tego cudu, b�d�cego
dowodem
ludzkiego geniuszu. Ani piramidy egipskie, ani wisz�ce ogrody Babilonu, ani
kolos z Rodos,
ani aleksandryjska latarnia32, ani nawet wie�a Eiffla nie mog� by� do niego
por�wnywane.
Kiedy geografowie zainteresuj� si� w ko�cu krajem, w kt�rym znajduje si� sfinks
z
Romiradour, mam nadziej�, �e w czasie wakacji pojedziecie go zobaczy�.
Gardafour oczywi�cie zna� sfinksa i tam w�a�nie prowadzi� Raton�w. Sk�ama�
bezczelnie,
m�wi�c im, �e ma si� tutaj odby� festyn, czym szczeg�lnie zirytowa� pawia i
papug�!
Wspania�y sfinks w og�le ich nie interesowa�.
Jak si� domy�lacie, czarnoksi�nik i ksi��� Kissador uknuli spisek. Ksi���
oczywi�cie te�
tam by�, ukryty z setk� swojej stra�y na skraju s�siedniego lasu. W chwili,
kiedy Ratonowie
znajd� si� we wn�trzu sfinksa, zostan� tam z�apani niczym w pu�apce na szczury.
Gdyby stu
ludziom nie uda�o si� pochwyci� pi�ciu ptak�w, szczura i zakochanego m�odzie�ca,
oznacza�oby to, �e s� oni chronieni przez jak�� nadnaturaln� si��.
W oczekiwaniu ksi��� chodzi� tam i z powrotem, daj�c oznaki najwy�szego
zniecierpliwienia. Przegra� podboje o pi�kn� Ratin�! Ach, jak�eby si� zem�ci� na
tej rodzinie,
gdyby Gardafour odzyska� swoj� moc! Lecz czarnoksi�nik by� jej pozbawiony
jeszcze przez
kilka tygodni. Tym razem jednak wszystko by�o tak dok�adnie przygotowane, �e ani
Ratina,
ani nikt z jej bliskich nie wymknie si� swojemu prze�ladowcy.
W tej chwili na czele ma�ej karawany ukaza� si� Gardafour. Ksi��� w otoczeniu
swojej
stra�y trwa� w pogotowiu.
XI
jciec Raton, mimo swojej podagry, maszerowa� �wawo. Go��bica, rysuj�c na niebie
du�e
ko�a, od czasu do czasu spoczywa�a na ramieniu Ratina. Papuga fruwa�a z drzewa
na drzewo,
unosz�c si� co chwil� i wygl�daj�c obiecywanego t�umu.
Paw starannie z�o�y� sw�j ogon w obawie przed kolcami, podczas gdy Ratana
ko�ysa�a si�
na swoich szerokich �apach. Za nimi kroczy�a czapla z opuszczonym dziobem,
rozbijaj�c
w�ciekle powietrze ogonem szczura. Pr�bowa�a wsadzi� go do kieszeni, chcia�em
powiedzie�
� pod swoje skrzyd�o, musia�a jednak zrezygnowa� � ogon by� zbyt kr�tki.
W ko�cu podr�nicy znale�li si� u st�p sfinksa. Nigdy nie widzieli czego� r�wnie
pi�knego.
Mimo to pani Ratonna i dom Rata przepytywali przewodnika:
� Gdzie ten wielki zjazd �wiata, kt�ry nam obieca�e�?
� Z chwil� kiedy dotrzecie do g�owy potwora � odpowiedzia� czarnoksi�nik �
b�dziecie
dominowa� nad t�umem i b�dziecie widoczni w promieniu kilku mil.
� W takim razie wchod�my szybko!
� Wchod�my!
Wszyscy, bez najmniejszego podejrzenia, weszli do �rodka. Nawet nie zauwa�yli,
�e
przewodnik zosta� na zewn�trz, zamkn�wszy za nimi drzwi znajduj�ce si� mi�dzy
�apami
olbrzymiego pos�gu.
Wewn�trz panowa� p�mrok; �wiat�o w�lizgiwa�o si� przez otwory twarzy wzd�u�
wewn�trznych schod�w. Ju� po chwili mo�na by�o widzie� Ratona spaceruj�cego
mi�dzy
ustami sfinksa, pani� Ratonn� lec�c� na czubek nosa, gdzie figlowa�a
kokieteryjnie, dom Rat�
na szczycie czaszki, gdzie rozpo�ciera� ogon, za�miewaj�c promienie s�o�ca.
M�odzi, Ratin i Ratina, umie�cili si� w prawej ma��owinie, gdzie szeptali sobie
najczulsze
s��wka.
Ratana trzyma�a si� w lewym oku, sk�d nie mo�na by�o dojrze� jej skromnego
upierzenia.
W prawym oku siedzia� kuzyn Rat�, usi�uj�c ukry� sw�j wstydliwy ogon.
Z tych r�nych punkt�w twarzy Ratonowie mieli doskona�� mo�liwo�� podziwiania
wspania�ej panoramy, rozci�gaj�cej si� po najdalsze granice horyzontu.
Pogoda by�a wspania�a. Ani jednej chmurki na niebie, ani jednej mgie�ki na
ziemi.
Nagle na skraju lasu zarysowywuje si� jaka� �ywa masa. Posuwa si�, zbli�a.
Czy�by to byli
wielbiciele sfinksa z Romiradour?
Nie! To s� ludzie uzbrojeni w piki, miecze, �uki, kusze; id� zwartym szeregiem.
Mog� mie�
tylko z�e zamiary.
Istotnie, na ich czele wida� ksi�cia Kissadora, za nim czarnoksi�nika, kt�ry
zrzuci� swoje
szaty przewodnika. Rodzina Raton�w czuje si� zgubiona, z wyj�tkiem tych, kt�rzy
posiadaj�
skrzyd�a i mog� ulecie� w przestworza.
� Uciekaj, droga Ratino � krzyczy jej narzeczony. � Uciekaj!� Zostaw mnie w
r�kach tych
nikczemnik�w!
� Zostawi� ci� nigdy! � odpowiada Ratina.
Istotnie, by�o to dosy� niebezpieczne. Strza�a mog�aby przebi� go��bic�,
podobnie jak
papug�, pawia, g� i czapl�. Lepiej schowa� si� w czelu�ci sfinksa. Mo�e uda si�
wymkn�� z
zapadni�ciem nocy, uciec sekretnym wyj�ciem, nie obawiaj�c si� kusznik�w
ksi�cia.
Ach, jaka szkoda, �e Firmenta nie towarzyszy�a swoim podopiecznym w czasie ich
podr�y! Tymczasem m�odzieniec mia� pomys�, bardzo prosty jak wszystkie dobre
pomys�y:
chodzi�o o zabarykadowanie drzwi od wewn�trz, co zreszt� natychmiast uczyni�.
By� ku temu
czas najwy�szy, gdy� ksi��� Gardafour i stra�e, zatrzymawszy si� kilka krok�w od
sfinksa,
nawo�ywali wi�ni�w do poddania si�.
Zdecydowane �nie�, jakie wysz�o z ust potwora, by�o jedyn� odpowiedzi�, jak�
otrzymali.
Wobec tego stra�e rzuci�y si� do drzwi i, kiedy zaatakowa�y je olbrzymimi
kawa�ami ska�,
wida� by�o, �e te lad