Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
Zobacz podgląd pliku o nazwie 10222 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
FELIKS KONECZNY
CYWILIZACJA BIZANTY�SKA
WYDAWNICTWO ANTYK MARCIN DYBOWSKI
Projekt ok�adki: Marcin Dybowski
Reprint: Londyn 1973
Wydawnictwa Towarzystwa Imienia Romana Dmowskiego
Nr 8
ISBN 83-87809-54-3
Wydawnictwo sk�ada podzi�kowanie spadkobiercom praw autorskich za zgod� na niniejsze wydanie. Prof. Maciejowi Giertychowi dzi�kujemy za prawo do reprintu z wydania londy�skiego.
Fundacja Pomocy Antyk
"Wydawnictwo Antyk Marcin Dybowski"
05-806 Komor�w, ul. Klonowa 10a
email:
[email protected]
www.antyk.org.pl
Ksi�garnia Fundacji Antyk:
01-115 Warszawa, plac Grzybowski 3/5,
tel 6544319 fax 6544520
Wsp�pracuj� z nami m.in. poni�sze ksi�garnie:
Cz�stochowa, ul. Kopernika 4, tel. 0-34 3249467
Cz�stochowa, al. N.M.P. 18, tel. 0-34 653505, fax 656801
Chorz�w, ul. Wolno�ci 15, tel. 0-32 2415313
Gda�sk, ul. Trubadur�w 6, tel. 0-58 3444664
Gliwice, ul. Matejki 2, tel. 0-32 2382511
Grodzisk Maz., ul. �wirki i Wigury 3, tel. 0-22 7555399
Katowice, ul. 3 Maja 31, tel. 0-32 1537383
Krak�w, ul. Szujskiego 3/7, tel. 0-12 2826301
��d�, ul. Tuwima 34, tel. 0-42 6339468
Olsztyn, ul. Lanca 2, tel. 0-89 5273527
Rzesz�w, al. J�zefa Pi�sudskiego 8-10, tel. 0-17 8622846
Szczecin, ul. Mazurska 26, tel. 0-91 4338458
Wroc�aw, Rynek 6, 0-71 3433666
Spis tre�ci
Przedmowa � J�drzej Giertych ... ... ... ... .... ... ... ... ... ... ... 7
CYWILIZACJA BIZANTY�SKA
Tom I.
GENEZA
Uwaga wst�pna ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... .... 17
I. Wsch�d staro�ytny ... ... ... ... ... ... ... ... ...... ... ... ... 18
II. Grecja a Rzym ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... 26
III. T�o cywilizacyjne Aleksandra Wielkiego ... ... ... . ... 41
IV. Hellenistyczno�� ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... 49
V. Triumfy Cybeli ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... .. ... ... 62
VI. Reforma z Orientu ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... 76
VII. Organizm a mechanizm ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... 89
VIII. �wiatopogl�dy ... ... ... ... ... ... ... ... ... ...... ... ... ... ... 102
IX. Cezaropapizm ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... 119
X. Koniec uniwersalizmu ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... 140
XI. Cassiodorus ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ...... ... ... 153
Tom II.
EKSPANSJA
I. Przemiana etnograficzna ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... 171
II. Powodzenie islamu ... ... ... .... ... ... ... ... ... ... ... ... ... 184
III. G�agolica ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... 198
IV. Bu�garia a Ru� ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... 212
V. Cluny a schizma ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... ... 220
VI. Struktury spo�eczne ... ... ...... ... ... ... ... ... ... 240
VII. Zderzenie trzech cywilizacyj ... ... ... ... ... ... ... ... 258
VIII. Zanik i powt�rna ekspansja ... ... ... ... ...... 272
IX. Kultura moskiewska ... ... ... 287
X. Protestantyzm ... ... ... .... ... ... ... ... ... ... ... ... ... 296
XI. Bizantynizm wschodni i zachodni ... ... ... ... ... 310
XII. Os�abienie spo�ecze�stw ... ... ... ... 323
XIII. Bizantynizm wieku o�wieconego ... ... ... ... 326
XIV. Mieszanka w ca�ej Europie ... ... ... ... ... ... 350
XV. Zaborcza nauka ... ... ... ... ... 365
XVI. Triumfy bizantynizmu ... ... ... ... ... ... 376
XVII. Upadek bizantynizmu ... ... ... 392
OBJA�NIENIE SKR�T�W WPRZYPISACH DO TOMU I-go 405
OBJA�NIENIE SKR�T�W WPRZYPISACH DO TOMU II-go 407
INDEKS ... ... ... ... ... ... ... ... 415
Przedmowa
napisa� J�drzej Giertych
Ksi��ka, kt�r� niniejszym oddajmy do r�k polskiego Czytelnika, jest jednym z podstawowych dzie� Feliksa Konecznego, b�d�cych wyrazem jego rozwa�a� nad zagadnieniami cywilizacji.
Feliks Koneczny jest dziwnie ma�o znany szerokiemu polskiemu og�owi; przyczyn� tego jest zapewne to, ze szczytowy okres jego tw�rczo�ci przypad� na tak burzliwe czasy, gdy Polacy zaprz�tni�ci byli czym� zgo�a innym, ni� my�l� o procesach dziejowych i o filozofii historii. A przecie� s� ludzie, kt�rzy uwa�aj�, �e Feliks Koneczny jest jednym z najwi�kszych my�licieli, jakich nar�d polski z siebie wyda�, rang� swoj� daj�cy si� por�wna� z Paw�em W�odkowicem, pisarzem i dzia�aczem politycznym pi�tnastego stulecia.
Tw�rczo�� Konecznego (oczywi�cie, je�li pominiemy jego tw�rczo�� �ci�le badawczo-historyczn�), nale�y do dziedziny filozofii historii. Jest on jednym z tych my�licieli, kt�rzy zastanawiaj� si� nad losem i przeznaczeniem ludzko�ci i nad prawami, kt�re rz�dz� jej dziejami. Wynikiem jego przemy�le� jest jego nauka o cywilizacjach.
Czasy nowe wyda�y trzech czo�owych filozof�w historii, zastanawiaj�cych si� nad zagadnieniem wielo�ci i r�nolito�ci cywilizacyj. Bardzo g�o�nym mi�dzy nimi sta� si� Niemiec, Oswald Spengler (1880-1936), kt�rego podstawowe dzie�o, �Untergang des Abendlandes" (upadek �wiata zachodniego, 2 tomy, 1918-1923), zapewni�o mu w okresie mi�dzywojennym s�aw� �wiatow�. Dzisiaj g�o�n� postaci� na tym polu jest 84-letni teraz, urodzony w 1889 roku Anglik, Arnold Toynbee. Trzecim z tej tr�jki, najmniej s�awnym, zapoznanym nawet we w�asnej ojczy�nie, ale w moim g��bokim przekonaniu z nich najwi�kszym, jest Polak, Feliks Koneczny (1862 -1949).
Teori� Spenglera by�o, �e cywilizacje s� jak organizmy: rodz� si�, rozwijaj�, dochodz� do rozkwitu, a potem gasn� i wreszcie umieraj�. Jego filozofia by�a g��boko pesymistyczna. By� on zdania, �e ka�da cywilizacja, a tak�e ka�dy nar�d, musz� w ko�cu umrze�. W szczeg�lno�ci, by� on zdania, �e do swojego kresu dosz�a cywilizacja �zachodnia", czyli europejska i �e stoimy w obliczu upadku (w�a�ciwie: zachodu s�o�ca, �Untergang") i bliskiej �mierci �wiata zachodniego.
Teoria Konecznego jest istnym przeciwie�stwem teorii Spenglera. Starszy od Spenglera o osiemna�cie lat, sformu�owa� on podstawowy zr�b my�lowy swej teorii w drobnych rozprawach, og�oszonych na d�ugo przed Spenglerem; sformu�owa� w istocie ju� w wieku XIX. Ale g��wne swe dzie�o �O wielo�ci cywilizacyj�, og�osi� na rok przed �mierci� Spenglera, a swe nie og�oszone dot�d drukiem dzie�a wyka�cza� w kilkana�cie lat po jego �mierci. Jest wi�c w tej ciekawej sytuacji, �e jest zarazem poprzednikiem Spenglera, kt�ry teori� swoj� na d�ugo przed ukazaniem si� dzie� Spenglera sformu�owa� i w niekt�rych fragmentach og�osi�, oraz jego nast�pc�, kt�ry my�l jego zna, polemizuje z ni� i odrzuca j�.
Koneczny odrzuca pogl�d, �e cywilizacja jest organizmem; zar�wno jak pogl�d, �e w historii panuje nieunikniony �rytm" narodzin, rozwoju, upadku i �mierci, a wi�c �e �ycie ludzko�ci uk�ada si� w �cykle". Uwa�a on, �e cywilizacja jest w swej istocie czym� nie�miertelnym. Wszak cywilizacje chi�ska i �ydowska trwaj� od zarania dziej�w i nic na to nie wskazuje, by by�y w daj�cym si� przewidzie� czasie skazane na �mier�. Wedle jego pow�ci�gliwej definicji, cywilizacja to jest �metoda �ycia zbiorowego�. Trwanie cywilizacji, to jest przede wszystkim akt woli spo�ecze�stw, kt�re t� cywilizacj� piel�gnuj�. Nawet gdy cywilizacja jest w stanie upadku i ruiny, mo�e si� zawsze z tego upadku wysi�kiem woli pod�wign��. S a n a b i l e s D e u s f e c i t n a t i o n e s ! � wo�a. Jest on zdania, �e poszczeg�lne cywilizacje, to znaczy poszczeg�lne metody �ycia zbiorowego, walcz� ze sob�. Ale: nie mo�na by� cywilizowanym na dwa sposoby. To znaczy: albo si� nale�y do jednej cywilizacji, albo do innej. To prawda, �e mo�na te� nie nale�e� do �adnej i by� w istocie cz�owiekiem niecywilizowanym.
Koneczny jest g�osicielem wielko�ci i pierwsze�stwa �cywilizacji �aci�skiej, kt�r� uwa�a za najwy�szy szczyt osi�gni�cia cywilizacyjnego ludzko�ci. (Cywilizacj� �aci�sk� nazywa cywilizacj�, kt�r� inni nazywaj� zachodni�, albo europejsk�. Jest to cywilizacja oparta o podstawy staro�ytnego Rzymu, udoskonalona przez chrze�cija�stwo. Nazywa j� �aci�sk�, gdy� jest to cywilizacja narod�w, kt�re u�ywaj� i � lub ongi�, tak�e i przed reformacj�, u�ywa�y � j�zyka �aci�skiego w liturgii. Uwa�a on, �e nar�d polski jest jednym z czo�owych narod�w cywilizacji �aci�skiej. Nie o wszystkich narodach europejskich mo�na to samo powiedzie�: np. nar�d niemiecki jest od zarania swoich dziej�w silnie podszyty wp�ywem cywilizacji bizanty�skiej).
Nie tylko, �e nie uwa�a on, jak Spengler, �e cywilizacja �aci�ska musi umrze�, ale jest zdania, �e nie wolno nam do jej upadku dopu�ci�. Cho� oczywi�cie upadek ten jest mo�liwy. �Nie my�lmy � powiada � �e to cywilizacja �aci�ska upadnie; to my upadniemy". Ta cudowna, przepi�kna, b�d�ca wytworem tylu wiek�w i tysi�cleci i przepojona wp�ywem nauki Chrystusa cywilizacja musi � i mo�e � by� przez nas obroniona i uratowana przed gro��cymi jej katastrofami. W przeciwie�stwie do doktryny Spenglera, nauka Konecznego jest g��boko optymistyczna.
Toynbee obcy jest pesymizmowi Spenglera, ale nie jest takim obro�c� �zachodu" jak Koneczny. Nauka Konecznego nie jest mu nieznana; do angielskiego przek�adu �O wielo�ci cywilizacyj" napisa� on przedmow�. Ale nie s�dz�, by j� pozna� gruntownie i by si� ni� g��biej przej��.
W ocenie tego, co Koneczny g�osi, trzeba rozr�ni� dwie strony. Po pierwsze, jest to nauka por�wnawcza o cywilizacjach, a wi�c teoria naukowa. Koneczny stworzy� metod� por�wnawczego badania cywilizacyj. Jest on przeciwnikiem pogl�d�w apriorycznych, sformu�owania tez, maj�cych jedyne �r�d�o w intuicji autora i potem naginania rzeczywisto�ci do tych tez. Przyk�adem takiej tezy apriorycznej jest organiczna, czy cyklowa teoria Spenglera, kt�r� Koneczny odrzuca. Narodzi�a si� ona w umy�le Spenglera jako wizja dziej�w ludzko�ci. Jedynym �r�d�em tej wizji jest wyobra�nia, czy intuicja Spenglera. Ale przeczy tej wizji rzeczywisto��: cho� wiele cywilizacyj umiera i ju� umar�o, istniej� inne, kt�re nie umar�y i umrze� nie zamierzaj�. Metoda Konecznego jest indukcyjna i aposterioryczna: idzie on od obserwowania rzeczywisto�ci do wniosk�w. Bada on cierpliwie �ycie poszczeg�lnych spo�ecze�stw i ich histori�, bada ich poj�cia prawne, ich ustr�j rodowy, zar�wno jak pa�stwowy, ich �ycie narodowe, ich �ycie religijne, ich poj�cia o w�asno�ci, ich �ycie rodzinne � i drog� por�wna� dochodzi do wniosku, �e cywilizacje s� r�ne, �e rozwijaj� si� one, lub upadaj�, ale na og� wykazuj� zadziwiaj�c� trwa�o��. Stworzy� on now� nauk�: nauk� o cywilizacjach. Jego osi�gni�ciem jest nowa dyscyplina naukowa, nowa dziedzina bada�, a zw�aszcza � rzecz najwa�niejsza � nowa metoda bada�.
Po drugie, dorobkiem Konecznego i jego wk�adem w my�l nowoczesn�, jest jego obrona cywilizacji �aci�skiej, czy jak kto woli: europejskiej, lub zachodniej i jego przekonanie, �e ta �aci�ska cywilizacja jest najwy�szym osi�gni�ciem cywilizacyjnym ludzko�ci. Tak wi�c, doktryna Konecznego to jest zarazem manifest wskaza� dla �wiata zachodniego, a ju� w szczeg�lno�ci dla narodu polskiego.
Jak dot�d, Koneczny jako tw�rca nauki o cywilizacjach pozyska� sobie jednego tylko, ale za to wybitnego ucznia. Jest nim Niemiec, filozof i prawnik, profesor uniwersytetu w Moguncji, doskona�y znawca j�zyka polskiego i kultury polskiej i polonofil (wszystkie lata drugiej wojny �wiatowej sp�dzi� w hitlerowskich obozach koncentracyjnych, w�a�nie za kar� za swe polonofilstwo i frankofilstwo), niestety te� ju� od kilku lat zmar�y, dr filozofii i dr praw, Anton Hilckman. Przez wi�ksz� cz�� okresu powojennego wyk�ada� on w Moguncji nauk� por�wnawcz� o cywilizacjach, opart� o metod� Konecznego, oraz za�o�y� przy uniwersytecie mogunckim specjalny instytut bada� por�wnawczych nad cywilizacjami: Institut f�r vergleichende Kulturwissenschaft. (W instytucie tym portret Konecznego wisia� i mam nadziej�, �e nadal wisi na honorowym miejscu). Napisa� tak�e kilka rozpraw o cywilizacjach, w kt�rych g�osi doktryn� Konecznego.
Kto chce si� z istot� nauki Konecznego zapozna� w spos�b zwi�z�y, zrobi najlepiej, je�li przeczyta wst�p profesora Hilckmana do angielskiego wydania �O wielo�ci cywilizacyj�. Wst�p ten zawiera uj�ty przejrzy�cie wyk�ad tej doktryny, streszczaj�cy g��wne jej punkty.
*
Konecznego por�wnawcza nauka o cywilizacjach wy�o�ona jest w spos�b najpe�niejszy w jego dziele �O wielo�ci cywilizacyj� (Krak�w, 1935, Gebethner i Wolf. Wydanie angielskie: �On the Plurality of Civilisations�. Londyn 1962, Polonica Publications).
W dziele tym Koneczny napisa� (na stronicy 313 wydania angielskiego) s�owa nast�puj�ce:
�Uko�czy�em to, co mia�em do powiedzenia w sprawie pr�by systematyzacji cywilizacyj i poza t� spraw� si� nie posuwam. Zajmowa�em si� tylko r�nicami pomi�dzy nimi, staraj�c si� wydoby� i usystematyzowa� ich wielo��. Nie opisywa�em �adnej z nich. Opisanie ka�dej poszczeg�lnej cywilizacji wymaga osobnego tomu � du�ego dzie�a, wnikaj�cego w szczeg�y. Opis siedmiu cywilizacyj, kt�rymi si� tutaj zajmowa�em, wymaga�by siedmiu tom�w. (...) Jest oczywiste, �e tylko w takim �opisie� oka�e si�, czy moja metoda jest s�uszna. �wiadomy tego, nie przygotowa�em niniejszej ksi��ki do druku, dop�ki nie sprawdzi�em warto�ci jej tre�ci w zastosowaniu do bada� szczeg�owych. Ale w�a�nie uko�czy�em opis cywilizacji �ydowskiej i cywilizacji bizanty�skiej. Przekonawszy si�, �e metoda moja jest skuteczna, wydaj� teraz niniejsz� ksi��k� jako podstaw�".
Jak widzimy, �O wielo�ci cywilizacyj� to by�a tylko podstawa. Na tej podstawie musia�o by� zbudowane dzie�o wi�ksze. Monografie szczeg�owe o poszczeg�lnych cywilizacjach, przynajmniej kilka takich monografii, stanowi� konieczne uzupe�nienie teorii, wy�o�onej w owym dziele podstawowym.
Ale s�owa wy�ej zacytowane wydrukowane by�y w r. 1935. W roku 1938 Koneczny og�osi� (w Lublinie) inne podstawowe dzie�o o charakterze og�lnym, w znacznym stopniu uzupe�niaj�ce jego ksi��k� poprzedni�. Nosi ono tytu�: �Rozw�j moralno�ci" (Wyd. Tow. Wiedzy Chrze�cija�skiej K.U.L.) i liczy str. 388. Wszyscy wiemy, co si� w Polsce sta�o potem. �Cywilizacja bizanty�ska" i �Cywilizacja �ydowska" nie zosta�y wydrukowane nigdy.
Dla porz�dku, pragn� tu wyliczy� inne prace, w kt�rych Koneczny wy�o�y� swoj� filozofi� historii, oraz swoj� nauk� o cywilizacjach. W�r�d dzie� podstawowych, obok wymienionych wy�ej czterech, wymieni� nale�y jeszcze dwie, a mianowicie �Polskie Logos a Ethos. Roztrz�sanie o znaczeniu i celu Polski�, (Pozna� 1921) i �O �ad w historii� (jeszcze nie drukowane nigdzie).
Ale Koneczny og�asza� poszczeg�lne fragmenty swej teorii tak�e i w licznych rozprawach drobniejszych. Wymieni� z nich, w porz�dku chronologicznym, nast�puj�ce. �Teoria Grunwaldu" (�Przegl�d Powszechny". 1910). �Chy�o�� historyczna� (�Przegl�d Powszechny", 1920). �Do metodologii nauki o cywilizacji" (Pozna� 1925, referat na Pi�tym Kongresie Polskich Historyk�w), �R�nolito�� cywilizacyjna S�owia�szczyzny" (�Przegl�d Powszechny�, grudzie� 1925, stycze� 1926). �Religie a cywilizacje" (�Ateneum kap�a�skie", 1926). �Bizantynizm niemiecki, (�Przegl�d Powszechny" 1927). �Sprawy z Mengli Girejem" (�Ateneum Wile�skie� 1928). �Polska mi�dzy Wschodem a Zachodem" (Lublin 1928, w wydawnictwie Sz�stego Tygodnia Spo�ecznego). �Ko�ci� w Polsce wobec cywilizacji" (�Ateneum Kap�a�skie", 1928). �Uwaga o J�zefie Go�uchowskim", (Wilno, 1929, w Ksi�dze pami�tkowej na 350 rocznic� Uniwersytetu Wile�skiego). �Sprawa ksi�cia Geldrii 1389 r.� (�Ateneum Wile�skie", 1930). �Z rzekomych syntez religijnych� (�Przegl�d Powszechny�, 1930). �Uwaga o szkolnictwie pa�stwowym� (�Przegl�d Powszechny", 1930). �T�o polityczne renesansu w�oskiego" (�My�l Narodowa", 1930). �Ko�ci� jako polityczny wychowawca narod�w" (Warszawa, bez daty, w istocie 1930). �Turanisches in der Russkaja Prawda� (�Zeitschrift f�r Osteurop�ische Geschichte", 1931). �Etyki i cywilizacje" (�Przegl�d Powszechny�, 1931). �Chrze�cija�stwo wobec ustroj�w �ycia zbiorowego" (�Atheneum Kap�a�skie", 1932). �Elephantiasis prawodawcza" (�My�l Narodowa", 1932). �T�o cywilizacyjne odsieczy wiede�skiej�, (�Ateneum Kap�a�skie", 1933). �Zawis�o�� ekonomii od etyki" (Lw�w, 1933, w pracy zbiorowej ��ycie gospodarcze a ekonomika spo�eczna", w Bibliotece Towarzystwa Ekonomicznego). �Co wskrzesi� z ekonomii �redniowiecznej?" (Lw�w, 1935, w Ksi�dze pami�tkowej ku czci Leopolda Caro", Bibl. Pol. Tow. Ekon.). �Harmider etyk" (�My�l Narodowa", 1936). �Rodow�d monizmu prawniczego", (�My�l Narodowa" 1936). �Nauka a cywilizacje" (�My�l Narodowa� 1936). �Prawda a cywilizacje� (�My�l Narodowa�, 1937). �Cywilizacja bizanty�ska�, (�My�l Narodowa", 1937). �R�ne typy cywilizacji" i �Nap�r Orientu na Zach�d" (Lublin, 1937, w dziele zbiorowym �Kultura i cywilizacja� (Towarzystwo Wiedzy Chrze�cija�skiej).
Koneczny by� z zawodu historykiem i og�osi� wielk� ilo�� ksi��ek i rozpraw �ci�le historycznych. Tak�e i w tych dzie�ach znajdowa�y si� niejednokrotnie my�li, �ci�le zwi�zane z jego teori� o wielo�ci cywilizacyj. Tak np. wiele takich my�li odnale�� mo�na w jego wybitnym i nies�usznie zapoznanym dziele �Dzieje Rosji".
Owe siedem cywilizacji, kt�rymi si� bli�ej zajmowa� i kt�re wymieni� w zacytowanym powy�ej urywku, to by�y cywilizacje: �aci�ska, bizanty�ska, �ydowska, arabska, tura�ska, brami�ska i chi�ska.
*
My�l�, �e nie zaszkodzi poda� tu o Konecmym gar�� danych biograficznych.
Urodzi� si� on 1 listopada 1862 roku w Krakowie. Ojciec jego przyby� do Krakowa z Moraw. Nie by� on jednak Czechem z pochodzenia: wedle tradycji rodzinnej, pochodzi� z osiad�ej na Morawach rodziny polsko-�l�skiej.
Feliks Koneczny by� z wykszta�cenia historykiem. Studia historyczne odby� na Uniwersytecie Jagiello�skim i doktoryzowa� si� tam w roku 1888. Tam�e habilitowa� si� p�niej na docenta. Poniewa� jednak jego specjalno�ci� naukow� by�y studia nad histori� Europy Wschodniej, a w szczeg�lno�ci Rusi, Rosji, cerkwi wschodniej i Tatarszczyzny, a katedr w tej specjalno�ci na polskich uniwersytetach nie by�o, nie zosta� profesorem uniwersytetu ani w wieku XIX, ani w tej cz�ci wieku XX, kt�ra poprzedzi�a uzyskanie przez Polsk� niepodleg�o�ci.
W roku 1890 Polska Akademia Umiej�tno�ci wys�a�a go do Rzymu wraz z grup� uczonych, maj�c� przeprowadzi� badania w archiwum watyka�skim. Wykonywa� t� prac� przez czas d�u�szy. Po powrocie, pracowa� w Akademii i wkr�tce zosta� mianowany cz�onkiem jej komisji historycznej. W roku 1897 zosta� bibliotekarzem Biblioteki Jagiello�skiej i piastowa� t� godno�� do roku 1920. Obok tego, w latach 1905-1915, by� redaktorem miesi�cznika ��wiat S�owia�ski". W ci�gu owych oko�o trzydziestu lat pracy naukowej w Krakowie napisa� wi�kszo�� swoich dziel �ci�le historycznych. Ale ju� od pocz�tkowego okresu tej pracy zacz�� si� interesowa� zagadnieniem studi�w por�wnawczych nad cywilizacjami. Impulsem do tego by�o dla niego studium nad histori� prawa, kt�remu po�wi�ca� si� w niejakim zakresie ju� wtedy, gdy by� studentem uniwersytetu, a tak�e i p�niej.
W roku 1920, gdy mia� ju� lat 58, zosta� mianowany profesorem zwyczajnym historii wschodniej Europy na wznowionym uniwersytecie Stefana Batorego w Wilnie. Jego pobyt w tym niezwyk�ym mie�cie, w kt�rym krzy�uje si� tyle wp�yw�w i pr�d�w dziejowych, przyczyni� si� bardzo do rozszerzenia i pog��bienia jego zainteresowa� dziedzin� wielo�ci cywilizacyj. Ale nie by�o mu danym pracowa� w Wilnie zbyt d�ugo. Sp�dzi� tam tylko 9 lat. Narazi� si� na nie�ask� u panuj�cego w�wczas w Polsce re�imu politycznego z tego powodu, �e wyrazi� pogl�d, i� niekt�re metody tego re�ymu maj� cechy, w�a�ciwe cywilizacji tura�skiej, wedle niego cechuj�cej tak�e i �ycie rosyjskie. Zosta� w roku 1929 usuni�ty z katedry uniwersyteckiej i przeniesiony na emerytur�. Powr�ci� wi�c do Krakowa i pozosta� w tym mie�cie do ko�ca �ycia.
W roku 1945, gdy mia� ju� 83 lata, powo�any zosta� ponownie na katedr� uniwersyteck�, tym razem w Krakowie. Pe�ni� prac� profesorsk�, jako wychowawca m�odego pokolenia historyk�w, znowu przez czas pewien. Umar� � w Krakowie � 10 lutego 1949 roku, jako cz�owiek z g�r� 87-letni. Lata wojny sp�dzi� w wielkiej biedzie.
A� do ko�ca �ycia, mimo os�abienia i schorowania, �y� �yciem czynnym, m. in. pisuj�c artyku�y do ukazuj�cej si� w Polsce prasy katolickiej. Swoje niedrukowane prace, �Cywilizacj� bizanty�sk��, �Cywilizacj� �ydowsk�" i �O �ad w historii", napisa� w zasadniczym zr�bie ju� przed wojn�, ale uzupe�nia� i wyka�cza� zar�wno w czasie wojny, jak po wojnie.
Feliks Koneczny mia� dw�ch syn�w. Losy jego rodziny by�y wysoce tragiczne. Jego syn Czes�aw, s�dzia S�du Najwy�szego w Warszawie, zosta� w dniu 15 sierpnia 1944 roku zamordowany wraz z �on� w Warszawie przez wojsko niemieckie, w czasie t�umienia przez nie powstania warszawskiego. Jego m�odszy syn, Stanis�aw, adwokat w Katowicach, aresztowany przez Niemc�w w Krakowie, w dniu 22 sierpnia 1943 roku za udzia� w polskim ruchu podziemnym, sp�dzi� z g�r� rok w r�nych niemieckich wi�zieniach i zosta� w dniu 23 pa�dziernika 1944 roku rozstrzelany w Brandenburgu nad Hawel�.
*
By�em jesieni� 1945 roku w Polsce i odwiedzi�em profesora Konecznego w jego skromnym mieszkaniu przy ulicy �wi�tej Bronis�awy. Gdy si� dowiedzia�, �e przyjecha�em z Londynu, zapyta� mnie, czy nie widzia�bym mo�liwo�ci wydania na emigracji jego dzie�, gotowych do druku, a jeszcze nie wydanych. By� tym zatroskany, �e jego spu�cizna pisarska, owoc ca�ego �ycia przemy�le� i docieka� naukowych, mo�e ulec zag�adzie. A przecie� w Polsce prace jego, tak obce i przeciwstawne �wiatopogl�dowi komunistycznemu, ukaza� si� w druku nie mog�.
O�wiadczy�em mu, z uczuciem, �e to zrobi� powinienem i w tonie, w kt�rym brzmia�a nuta uroczysta, �e je�li b�d� mia� jego r�kopisy, uczyni� wszystko, co jest w mojej mocy, by je wyda�.
Zak�opota� si�, �e nie ma wszystkich swoich prac przy sobie. Mia� tylko maszynopis �Cywilizacji bizanty�skiej'*. Wr�czy� mi go.
Dowiedzia�em si� przy tej okazji, �e zacni ludzie z jego otoczenia zajmuj� si� przepisywaniem jego dzie� na maszynie i �e wskutek tego istnieje po kilka egzemplarzy ka�dej z jego niewydanych prac. �mudna to by�a robota, to przepisywanie, dla ludzi nie b�d�cych historykami z wykszta�cenia: tyle wszak jest w tych dzie�ach imion w�asnych, trudnych przypis�w itd. O ile dobrze pami�tam, maszynopis, kt�ry mi Koneczny dor�czy�, zosta� przepisany przez jego star� s�u��c�, kt�ra nauczy�a si� pisania na maszynie po to, by m�c jego prace przepisywa�. A przepisywa�a bardzo starannie i precyzyjnie. Niestety, nie przywioz�em tego maszynopisu do Londynu.
Przebywa�em w Polsce nielegalnie i mia�em papiery na nie swoje nazwisko. Moja powrotna podr� z Polski do Londynu odby� si� mia�a w warunkach, w kt�rych prawdopodobna by�a rewizja na granicy, a mo�liwe by�o aresztowanie. Obawia�em si�, �e posiadanie tego maszynopisu przy sobie mo�e by� ryzykowne. Wynalaz�em spos�b przes�ania tego maszynopisu do Londynu, jak mi si� zdawa�o, bezpieczniejszy.
By�em w Polsce w kontakcie z politykiem Stronnictwa Narodowego, p. W�odzimierzem Marszewskim, kt�ry utrzymywa� osobiste stosunki z kt�rym� z cz�onk�w ambasady brytyjskiej w Warszawie (je�li mnie pomie� nie myli, z samym ambasadorem). Wr�czy�em mu maszynopis ksi��ki Konecznego i prosi�em go, by stara� si� przes�a� go pod moim adresem w Londynie brytyjsk� poczt� dyplomatyczn�. Obieca� mi, ze spr�buje to za�atwi�.
Niestety, ju� po moim wyje�dzie z Polski p. Marszewski zosta� aresztowany przez w�adze komunistyczne i wkr�tce potem skazany na �mier� i stracony. Maszynopis nigdy do mnie do Londynu nie dotar�.
To niewywi�zanie si� przeze mnie z danej Konecznemu obietnicy ci��y na mnie od owego czasu jak nieustaj�cy wyrzut sumienia. A my�l�, �e Koneczny na dotrzymanie przeze mnie tej obietnicy liczy�. W wiele lat p�niej, m�wi� mi prof. Hilckman z Moguncji, �e mia� list od Konecznego w okresie tu� przed jego �mierci� i �e w li�cie tym Koneczny zapytywa� mi�dzy innymi, czy Hilckman wie co� o mnie i co si� ze mn� dzieje.
Czyni�em potem przez d�ugie lata uporczywe starania, by przez trzecie i czwarte osoby dotrze� do jakich znajomych Konecznego w kraju i tekst dzie� Konecznego odnale��. Wysi�ki moje w ko�cu zosta�y uwie�czone powodzeniem.
Dop�ki nie odnalaz�em niedrukowanej spu�cizny pisarskiej Konecznego, usi�owa�em cho� w inny spos�b da� wyraz swemu pietyzmowi dla Konecznego i jego dorobku i postara�em si�, kosztem niema�ego wysi�ku � tak�e i kosztem osobistego zabrni�cia w d�ugi z powodu poniesionego deficytu, d�ugi, kt�re musia�em potem przez d�ugi czas sp�aca� � o wydanie jego ksi��ki �O wielo�ci cywilizacyj� w przek�adzie angielskim. Ksi��ka ta, bardzo dobrze przet�umaczona, ze wst�pem prof. Hilckmana i z przedmowami Arnolda Toynbee i moj�, ukaza�a si� w roku 1962*). Z prawdziw� rado�ci� mog� stwierdzi�, ze znalaz�a ona w �wiecie odrobin� odd�wi�ku: wci��, od czasu do czasu, otrzymuj� zam�wienia na ni�, z ca�ego �wiata, od Irlandii po Japoni� i od Kalifornii po Grecj�.
W�a�nie, gdy owo angielskie wydanie jednej z ksi��ek Konecznego ukazywa�o si� w druku, zacni ludzie dostarczyli mi z Polski maszynopis �Cywilizacji bizanty�skiej�. Z rado�ci� zaj��em si� zorganizowaniem komitetu wydawniczego, kt�ryby dokona� wydania tej ksi��ki, to znaczy, ujmuj�c rzecz od strony praktycznej, znalaz� �rodki na jej wydanie. Na czele tego komitetu zgodzi� si� stan�� J.E. ks. arcybiskup J�zef Gawlina w Rzymie, a w sk�ad komitetu zgodzi� si� wej�� prof. Anton Hilckman w Moguncji. Ale sprawa si� przewleka�a, napotyka�a na najrozmaitsze trudno�ci � a w ko�cu zosta�a przeci�ta przez dwie katastrofy: �mier� zar�wno ksi�dza arcybiskupa Gawliny, jak profesora Hilckmana.
Wydanie ksi��ki trzeba by�o na razie od�o�y�. Nie tylko dlatego, �e stan��em chwilowo bezradny w obliczu trudno�ci. Tak�e i dlatego, �e doszed�em do wniosku, i� lepiej b�dzie poczeka�, a� tak�e i inne prace nale��ce do po�miertnej spu�cizny Konecznego znajd� si� w odpisach na Zachodzie. Bo ukazanie si� w druku jednego tomu z tej spu�cizny mog�o by zwr�ci� uwag� w�adz w Polsce na to wydawnictwo i zgromadzenie reszty maszynopis�w utrudni�.
Znale�li si� w Polsce zacni ludzie, kt�rzy do os�b, u kt�rych odpisy dzie� Konecznego by�y przechowywane, dotarli, odpisy te wypo�yczyli, porobili z nich na maszynie dalsze odpisy i postarali si� o to �e zosta�y one na Zach�d przez r�ne okazje przywiezione.
Maj�c ju� dost�p do ca�o�ci materia�u, mog� i musz� zaj�� si� jego wydaniem.
Uda�o mi si� zorganizowa� nowy komitet wydawniczy, u�o�ony z 20 os�b z szeregu kraj�w, kt�rego pe�ny sk�ad figuruje w niniejszej ksi��ce na odwrocie karty tytu�owej.
Cywilizacja bizanty�ska jest pierwszym tomem z serii.
B�d�c w 1945 roku u Konecznego w Krakowie, zapyta�em go, czy napisa�, lub zamierza napisa� ksi��k� pt. �Cywilizacja �aci�ska�, bo przecie�, przywi�zuj�c do roli tej cywilizacji wag� tak wielk�, powinienby na niej w�a�nie g��wnie uwag� sw� skupi�. Odpowiedzia� mi, �e nie napisa� i ju� z pewno�ci� nie napisze. Ale w swoich monografiach o cywilizacji bizanty�skiej i cywilizacji �ydowskiej pisze tak du�o o cywilizacji �aci�skiej przez przeciwstawienie, �e g��wny zr�b swego na ni� pogl�du w istocie ju� w�a�ciwie wy�o�y�.
�) Nak�adem �Polonica Publications", sk�ad g��wny u mnie.
*
W zwi�zku z wydaniem niniejszej ksi��ki musz� tu poruszy� dwie sprawy o znaczeniu praktycznym.
Jedna, to jest sprawa j�zyka ksi��ki. Feliks Koneczny mia� sporo cech orygina�a i tak�e i j�zyk jego zdradza wybitne cechy indywidualne, odcinaj�c si� w niejednym od zwyk�ych norm literackiej polszczyzny. (W pewnym stopniu zreszt�, j�zyk jego to jest nie tyle jego w�asna mowa, co dialekt krakowski).
Tak np. u�ywa on samego tylko s�owa �jako� zamiast wyraz�w �poniewa�� czy �gdy�", lub zwrotu �jako �e�. W pewnym miejscu pisze �warta�� zamiast �by� wart". W innym miejscu pisze �papierzany� zamiast �papierowy". Takich osobliwo�ci jest wi�cej. Do tej samej kategorii nale�y w pewnym stopniu tak�e rozr�nienie jakie wprowadza mi�dzy Litw� historyczn�, a nowoczesn� Litw�, opart� o fakt odr�bno�ci etnograficznej. T� ostatni� nazywa �Letuw��, a Litwin�w etnograficznych �Letuwinami".
Uwa�ali�my, �e te wszystkie osobliwo�ci j�zykowe i poj�ciowe trzeba uszanowa� i zachowali�my je w tek�cie ksi��ki z ca�ym pietyzmem.
Druga sprawa, to jest sprawa korekty drukarskiej. Obawiamy si�, �e tekst tylokrotnie przepisywany mo�e zawiera� b��dy i przekr�cenia. Niekt�re z nich rzucaj� si� w oczy: np. w niekt�rych miejscach brak jest przypis�w, cho� s� odno�niki w tek�cie. Zapewne wi�cej jest b��d�w nie zauwa�onych i do wykrycia trudnych. Zdecydowali�my, �e nawet tam, gdzie rodz� si� w�tpliwo�ci i gdzie mo�e mogliby�my si� pokusi� o wprowadzenie poprawek, robi� tego nie b�dziemy. Lepiej jest by� jak najbli�szym oryginalnego tekstu, a wi�c przekazanej nam wersji nie poprawia� i nie przerabia�. W razie czego, niech to sobie zrobi� czytelnicy. A ponadto, by� mo�e wykryj� jakie� b��dy ci, co maj� dost�p do maszynopis�w pierwotnych, albo mo�e nawet (kto wie?) do r�kopis�w i list� tych b��d�w podadz� nam ex post. Mo�na by wtedy wydrukowa� wk�adk� z Erratami.
Z g�ry przepraszamy za dodatkowe b��dy, kt�re mog� si� pojawi� w druku. Korekta niniejszej ksi��ki robiona by�a cztery razy, dwa razy w szpaltach i dwa razy po z�amaniu w stronice. W istocie, w dziele tego rodzaju, jest to za ma�o. Ale jest fizycznym niepodobie�stwem po�wi�ci� korekcie jeszcze wi�cej wysi�ku.
Robimy co mo�emy i jak potrafimy. Nie sta� nas tak�e i na uruchomienie jakiegokolwiek aparatu naukowego i na takie po�yteczne zabiegi, jak skonfrontowanie cytat z cytowanymi ksi��kami itp. Tak samo, niejednokrotnie nie potrafimy sprawdzi�, czy niekt�re imiona w�asne, daty itp. nie uleg�y zniekszta�ceniu w kolejnych przepisywaniach, a wi�c czy s� �cis�e. Ksi��ka ukazuje si� w postaci nieco surowej. Ale uwa�amy, �e lepsze to, ni� dalsze op�nienie wydania ksi��ki celem ulepszenia wydawnictwa.
Korekt� ca�ej ksi��ki zrobi�a moja �ona, Maria Giertychowa. Indeks nazwisk i miejscowo�ci � tytaniczna zaiste robota � tak�e wykona�a ona. Sk�adam jej za to podzi�kowanie.
Jeszcze gor�tsze podzi�kowanie nale�y si� tym rodakom w kraju, kt�rzy przechowywali maszynopisy, oraz tym, kt�rzy je u nich odszukali, przepisali je na nowo na maszynie i dostarczyli przez r�ne okazje do kraj�w zachodniej Europy. Musz� oni wszyscy pozosta� bezimienni.
*
Istniej� w ksi��ce Konecznego niekt�re twierdzenia � raczej zreszt� o znaczeniu pobocznym � z kt�rymi autor niniejszej przedmowy si� nie zgadza. (Np. nie zgadza si� z opini�, ze cesarz rosyjski Miko�aj II pragn�� wojny, bo s�dzi�, ze przy pomocy wojny �atwiej zd�awi rewolucje. Nie pragn�� on, moim zdaniem, wojny, a je�li idzie o zd�awienie rewolucji, d��yli do tego w o wiele wi�kszym stopniu ci, co wojny nie chcieli, bo uwa�ali, �e do utrzymania si� caratu przy w�adzy potrzebne jest silne zwi�zanie si� Rosji z Prusami-Niemcami, czyli potrzebny jest rosyjsko-niemiecki kompromis).
Oczywi�cie, nie jest moim zamiarem wdawanie si� z Konecznym w jakiekolwiek polemiki.
*
Chcia�bym na zako�czenie zwr�ci� uwag� na g��wn� my�l przewodni� rozwa�a� Konecznego o cywilizacji bizanty�skiej. Je�li mi wolno pogl�dy Konecznego � o tyle, o ile je rozumiem � komentowa� i stre�ci�, uwa�a on, �e rysem znamiennym cywilizacji bizanty�skiej, kt�rej wiele pierwiastk�w i tradycji wywodzi si� ze spu�cizny przedchrze�cija�skiej cywilizacji Bliskiego Wschodu, a kt�rej wp�yw i echo brzmi po dzi� dzie� w wielu spo�ecze�stwach Europy, a zw�aszcza w narodzie niemieckim, jest rozbrat w dziedzinie moralnej mi�dzy �yciem prywatnym, a publicznym. Cywilizacja bizanty�ska nakazuje post�powa� w �yciu prywatnym wedle zasad moralno�ci chrze�cija�skiej. Ale w obliczu spraw pa�stwowych i w og�le �ycia publicznego demonstruje sw� bezsi�� i bezradno��. Wedle tej cywilizacji, nie ma moralno�ci w polityce. I nie ma w dzia�alno�ci pa�stwa.
Tu le�y rdze� r�nicy mi�dzy cywilizacj� bizanty�sk�, a �aci�sk�. Bo wedle zasad cywilizacji �aci�skiej, tak�e polityka, tak�e pa�stwo, tak�e kr�l, m�� stanu, szef rz�du, w�dz (i doda�bym: potentat przemys�owy, organizator reklamy i dyrektor �rodk�w masowego przekazu), podlegaj� obowi�zkom i ograniczeniom, nak�adanym przez etyk�.
To na tym polu cywilizacja bizanty�ska wywiera szkodliwy i destrukcyjny wp�yw na �ycie Europy i �wiata zachodniego. I to w tej dziedzinie cywilizacja �aci�ska musi si� przed jej oddzia�ywaniem broni�.
TOM I
UWAGA WST�PNA
Ksi��ka niniejsza gotowa by�a cz�ciowo i zapowiedziana ju� w roku 1935, a mianowicie w studium �O wielo�ci cywilizacyj" (w przypisku na str. 307);tam te� wy�uszczono jej genez� i motywy. W ci�gu lat przesz�o dwudziestu powstawa�y rozmaite jej ust�py w rozmaitej kolejno�ci, ulega�y poprawkom, przer�bkom, uzupe�nieniom, ale te� skr�tom, z kt�rych nie jeden by� po��dany ze wzgl�du na tre�ciwo�� i przejrzysto��, ale jeszcze wi�cej trzeba by�o skraca� ze wzgl�d�w �technicznych". Praca d�uga i �mudna, prowadzona niemal upornie, mia�a najpierw mnie samego pouczy�, czy trafn� jest moja metoda nauki o cywilizacji, a gdy nabra�em przekonania, �e metoda dopisuje, nasta�a pracy cz�� druga, �eby sprawdzi� na historycznym opisie cywilizacji bizanty�skiej, o ile z mojej nauki o cywilizacji wynika rzeczywi�cie �nowy widok historii powszechnej". Cywilizacja bizanty�ska nadaje si� na taki sprawdzian najbardziej, gdy� dzieje jej obejmuj� istotnie niemal ca�y przebieg tego pasma wiek�w, kt�re my zowiemy histori� powszechn�; korzenie jej w odleg�ej staro�ytno�ci mi�dzy faraony a wysokie ga��zie dzi� dopiero w naszych oczach poczynaj� schn��. Powsta� tedy jakby uniwersytecki podr�cznik historii powszechnej roztrz�sanej ze stanowiska nauki o cywilizacji.
Z nowego punktu obserwacyjnego dostrze�ono wiele nowych rzeczy. Poczynaj�c od licznych spraw do dziej�w Ko�cio�a, mo�na nadto przytoczy� dla przyk�adu wyja�nienie podk�adu ideologicznego zabieg�w Aleksandra W.; nowe tezy do zagadnienia o wzrost i upadek Rzymu; nowe pogl�dy na hellenistyczno�� tudzie� na germa�skie najazdy itp. W �redniowieczu np. staje w nowym �wietle kwestia obrazoburstwa, kwestia �aposto��w s�owia�skich" a nawet reform kluniackich itd. W nowym �wietle przedstawi� si� walki cesarstwa z papiestwem. W historii nowo�ytnej widzimy �kwas bizanty�ski" niemal w ca�ej Europie, nawet wiek �O�wiecony" uwypukla si� na tle bizantynizmu, kt�rego najwy�szym geniuszem Bismarck, a grabarzem Hitler. Nowego widoku dostarczaj� te� nowo�ytne dzieje angielskie. Co za� najwa�niejsze, od faraon�w do dni naszych, okazuje si� zawsze jednakowo, �e nie mo�na by� cywilizowanym na dwa sposoby, �e z mieszanek cywilizacyjnych powstaje rozk�ad i wreszcie ko�ob��d, wiod�cy nas wszystkich do stanu acywilizacyjnego.
Tych s��w kilka niechajby zach�ci�o czytelnika, �eby doczyta� rzecz cierpliwie do ko�ca, nie zra�aj�c si� brakami w uk�adzie i robocie pisarskiej, od kt�rych nie spos�b si� uchroni�, gdy si� pisze ksi��k� zbyt d�ugo i nadto jeszcze z niedostatkami w aparacie naukowym, ksi��k�, kt�r� doprowadzono do jakiego� ko�ca, mimo �e zamkni�to nam we wrze�niu 1939 r. wszystkie biblioteki naukowe i surowo og�oszono, �e �wszelka praca naukowa jest Polakom wzbroniona". Jednak pracowali polscy uczeni, r�k nie za�o�yli, ducha nie poddali.
Krak�w, w marcu 1947.
�17�