2864
Szczegóły |
Tytuł |
2864 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
2864 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 2864 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
2864 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Orson Scott Card
Pieser
Znalaz�em si� tam przypadkiem. Tylko dla Piesera
wpakowa�em si� w t� histori�. Pieser uzna�, �e mog� si�
przyda�, co by�o prawd�. Powiedzia� jeszcze, �e mog� si�
zabawi�, ale to ju� zmy�li�. R�ni ludzie robili ze
mn� o wiele bardziej zabawne rzeczy od tych, kt�re ja robi�em z
nimi.
Kiedy m�wi�, �e my�l� wertykalnie, to oznacza, �e jestem
metafizyczny, to znaczy symulowany, to znaczy martwy,
tylko m�j m�zg jeszcze o tym nie wie i dalej rusza nogami.
Oberwa�em, kiedy mia�em dziewi�� lat. Le�a�em spokojnie w
��ku, a jeden cap za �cian� strzeli� do swojej damy. Pocisk
przeszed� przez �cian� i trafi� mnie w g�ow�. Wszyscy
polecieli do nich, bo robili mn�stwo ha�asu, wi�c by�em ju�
w trzech czwartych trupem, zanim ktokolwiek zauwa�y�, �e
oberwa�em.
Zapakowali mi g�ow� superdobrem i �wiat�owodami, ale nie
wiedzieli, kt�ry neutron powinien stuka� w kt�ry i m�j
alchemiczny m�zg z galarety sta� si� jak diament. Dobry
Ch�opak. Kryszta�owy Dzieciak.
Od owego jasnego, elektrycznego dnia nie uros�em ani o
cal, w �adnym miejscu. Kula nie trafi�a w okolice
genitali�w. Po prostu prze��czy�a przycisk dojrzewania w
g�owie. �wi�ty Pawe� m�wi�, �e zosta� eunuchem dla Jezusa,
ale dla kogo ja jestem eunuchem?
Najgorsze, �e mam ju� prawie trzydziestk� i ci�gle musz�
stawia� barman�w pod s�d, zanim podadz� mi piwo. Marny zysk,
bo chocia� s�dzia przyznaje mi racj� i oni p�ac� koszty,
cia�o mam tak ma�e, �e zalewam si� ju� ma�ym piwem, a po
du�ym sikam i padam. Nie nadaj� si� na partnera do picia.
Poza tym ka�dy, kto si� ze mn� pokazuje, wygl�da na
pedofila.
Nie, nie pr�buj� wyciska� z was �ez. Jestem
przyzwyczajony, jasne? By� mo�e kr�lowa balu nigdy nie
okaza�a mi Prawdziwej Mi�o�ci z podparciem na cztery punkty,
ale mam pewien talent, niezwykle wa�ny dla niekt�rych ludzi
i zawsze jako� sobie radz�. Ubieram si� dobrze, je�d��
metrem i nie p�ac� podatku dochodowego. Jestem H-manem,
Facetem od Hase�. Dajcie mi pi�� minut z czyim� �yciorysem,
czy mo�e raczej z jego autopsychoskopi�, a dziewi�� razy na
dziesi�� podaj� has�o i wprowadzam was w jego
najpaskudniejsze, �liskie, s�odkie zbiory. Szczerze m�wi�c,
trafiam zwykle trzy razy na dziesi��. Wi�kszo�� woli to ni�
kaza� komputerowi traci� rok na pr�by wystukania pi�tnastu
znak�w, �eby utworzy�y w�a�ciwe H-s�o. Szczeg�lnie, �e po
trzeciej pomy�ce od��czaj� wam telefon, blokuj� pliki
docelowe i wzywaj� gliny.
Niedobrze wam si� robi? Taki mi�y ch�opiec jak ja,
zaanga�owany w pot�pienia godn�, karaln� i nielegaln�
dzia�alno��? By� mo�e, mam metr dwadzie�cia i to w
kapeluszu, ale umiem was zasymulowa� lepiej ni� w�asna
mamusia, a im dok�adniej was poznam, tym mocniejszego mam
haka. Znam nie tylko wasze aktualne has�o. Mog� napisa�
s�owo na kartce, wsadzi� j� w kopert� i zaklei�, a wy
idziecie do domu, zmieniacie has�o, otwieracie kopert� i ono
tam jest - wasze nowe H, trzy razy na dziesi��. Jestem
wertykalny i Pieser o tym wiedzia�. Dziesi�� procent wi�cej
dobra i nawet formalnie nie by�bym cz�owiekiem. Jestem
jednak ci�gle poni�ej granicy, a nie o ka�dym kto ma
w g�owie sto procent zwierzaka da�oby si� to powiedzie�.
Pieser podszed� do mnie pewnego dnia na Carolina Circle,
gdzie stoj�c na sto�ku grywam w elektryczny bilard. Nic nie
m�wi�, tylko trzepn�� mnie w rami�, wi�c - naturalnie -
oberwa� �okciem w jaja. Sporo dwunastolatk�w pr�buje mnie
popycha� przy grze, wi�c czasem musz� dawa� im szko��. Jack
Pogromca Olbrzym�w. Bohater czwartoklasist�w. Na og� wal� w
�o��dek, tyle �e Pieser nie by� dwunastolatkiem, wi�c m�j
�okie� trafi� ni�ej.
W chwili, gdy uderzy�em, wiedzia�em, �e nie jest
dzieciakiem. Nie zna�em go wcale, ale wygl�da� na takiego,
co dawniej cz�sto chodzi� g�odny, a teraz nie dba o to, co
je.
Wtedy oczywi�cie nie my�la� o jedzeniu, siedzia� tylko na
pod�odze oparty o gr� Bij Szyit�w i patrzy� na mnie tak,
jakbym by� dzidziusiem, kt�rego w�a�nie ma przewin��.
- Mam nadziej�, �e jeste� Dobry Ch�opak - nawija. - Bo
jak nie, to odnios� ci� do mamusi w trzech ma�ych
plastikowych salaterkach.
Nie brzmia�o to tak, jakby chcia� mi grozi�. Raczej jakby
by� g��wn� p�aczk� na w�asnym pogrzebie.
- Chcesz robi� interesy, to u�ywaj j�zyka zamiast �ap -
odpowiadam. A m�wi� to naprawd� zraszaj�co, czyli
przepraszaj�co z podkre�leniem, �e ci�gle go jeszcze olewam.
- Chod�my st�d - m�wi. - Musz� sobie za�atwi� wsparcie.
Podatek p�aci si� od zarobk�w.
Poszli�my do Iveya i stan�li�my ko�o odzie�y dzieci�cej.
Wyt�umaczy� mi, o co chodzi.
- Jedno H-s�o - m�wi. - Tylko �adnych pomy�ek. Je�li nie
trafimy, facet traci robot� i mo�e nawet idzie do pud�a.
Powiedzia�em "nie". Trzy trafienia na dziesi�� to
najlepsze, na co mnie sta�. �adnych gwarancji. Moje wyniki
�wiadcz� o mnie, ale nikt nie jest doskona�y, a ja nawet si�
nie zbli�y�em do doskona�o�ci.
- Daj spok�j - rzuca. - Musz� by� jakie� sposoby, �eby
mie� pewno��. Je�li mo�esz trafi� trzy razy na dziesi��, to
co si� stanie, kiedy b�dziesz wiedzia� o facecie wi�cej?
Kiedy si� z nim spotkasz?
- No dobra. Mo�e p� na p�.
- Pos�uchaj, nie mo�emy pr�bowa� drugi raz. Mo�e nie
zgadniesz. Ale czy wiesz, kiedy nie trafiasz?
- Mniej wi�cej co drugi raz kiedy si� pomyl�, wiem, �e si�
pomyli�em.
- Czyli mamy trzy czwarte szansy, �e b�dziesz wiedzia�,
czy je znalaz�e�?
- Nie - t�umacz�. - Bo co drugi raz kiedy trafiam, nie
wiem, �e trafi�em.
- Szlag-g - m�wi. - To zupe�nie jak robi� interesy z moim
m�odszym bratem.
- I tak ci� na mnie nie sta�. Bior� przynajmniej dwie
dychy, a twoja karta na pewno ledwie wystarczy na �niadanie.
- Proponuj� ci udzia�.
- Nie chc� udzia�u. Chc� got�wk�.
- To pewna sprawa - przekonuje, rozgl�daj�c si� uwa�nie.
Jak gdyby podejrzewa�, �e za�o�yli pods�uch w tabliczce z
tekstem "Szorty ch�opi�ce, rozmiary 10-12". - Mam wtyk� w
Kodach Federalnych.
- To pestka. Ja mam pluskw� w ty�ku Pierwszej Damy i
czterdzie�ci godzin nagrania jej pierdni��.
Mam niewyparzon� g�b�. Po raz kolejny przekonuj� si� o
tym dobitnie, kiedy pakuje mi twarz w stos kr�tkich
spodenek.
- Popr�buj tego, Dobry.
Nie cierpi�, kiedy ludzie mnie popychaj�. I wiem, jak ich
zmusi�, �eby przestali. Tym razem wystarczy�o, �ebym zacz��
p�aka�. G�o�no, jakby mnie bola�o. Wszyscy si� ogl�daj�,
kiedy dziecko zaczyna p�aka�.
- Ju� b�d� grzeczny - powtarza�em. - Nie bij mnie! B�d�
grzeczny.
- Zamknij si� - powiedzia�. - Wszyscy na nas patrz�.
- To uwa�aj z �apami - m�wi�. - Jestem przynajmniej
dziesi�� lat starszy od ciebie i przynajmniej dziesi�� razy
sprytniejszy. Teraz wyjd� ze sklepu i je�li zobacz�, �e za
mn� leziesz, zaczn� wrzeszcze�, �e rozpi��e� rozporek i
pokaza�e� mi siusiaka. Kiedy raz wyjdzie na to, �e
napastujesz dzieci, b�d� ci� zwija� za ka�dym razem, kiedy w
promieniu stu mil od Greensboro oberwie jaki� szczeniak.
Zrobi�em to ju� kiedy� i wiem, �e dzia�a, a Pieser nie by�
durniem. Niepotrzebnego przes�uchania przez gliny
na pewno wola�by unika�. My�la�em wi�c, �e ka�e mi
si� odpieprzy� i na tym sprawa si� sko�czy.
A on m�wi zamiast tego:
- Przepraszam ci�, Dobry. Czasem nie panuj� nad r�kami.
Nawet ten cap, kt�ry mnie postrzeli�, nigdy nie
powiedzia�, �e przeprasza. Z pocz�tku pomy�la�em, co to za
oferma, �e tak si� p�aszczy. Potem postanowi�em trzyma� si�
go, �eby sprawdzi�, jaki cz�owiek potrafi pokaja� si� przed
dzieciakiem wygl�daj�cym na dziewi�� lat. Nie wierzy�em
zreszt�, by naprawd� by�o mu przykro. Potrzebowa� mnie do
trafienia H-s�a i wiedzia�, �e nie ma wyboru. Z tym, �e
wi�kszo�ci ulicznych bokser�w brakuje inteligencji nawet na
to, �eby pod wp�ywem stresu wymy�li� w�a�ciwe k�amstwo. Od
razu wiedzia�em, �e to nie zwyczajny oszust czy drugorz�dny
pomocnik, bo tacy zawsze przez jakie� g�upstwo pieprz� ka�d�
robot�. W jego twarzy by�a g��bia, to znaczy, �e na szyi
ros�o mu co� wi�cej ni� tylko podstawka pod w�osy, czyli �e
w �rodku mia� do�� m�zgu, �eby umie� wsadzi� r�ce do
kieszeni w innym celu ni� bawienie si� fiutem. Dok�adnie
wtedy uzna�em, �e jest wrednym, k�amliwym sukinsynem. Akurat
dla mnie.
- Po co chcesz si� dosta� do Kod�w Federalnych? -
spyta�em. - Kasacja zapisu?
- Dziesi�� otwartych zielonych - on na to. - Kodowanych
na nieograniczone podr�e mi�dzypa�stwowe. Z ca��
identyfikacj�, jak dla prawdziwej osoby.
- Prezydent ma zielon� kart� - m�wi�. - Szefowie
Po��czonych Sztab�w maj� otwarte zielone. Ale to ju�
wszyscy. Nawet wiceprezydent USA nie otrzyma�
wystarczaj�cych uprawnie�.
- Owszem, otrzyma�.
- Rozumiem, wiesz wszystko najlepiej.
- Potrzebne mi H. M�j cz�owiek mo�e nam zrobi� czerwone i
niebieskie, ale otwarte zielone musi za�atwia� taki biurowy
szczur, dwa poziomy w g�r�. Ten m�j wie, jak si� do tego
zabra�.
- Na pewno nie chodzi tylko o has�o - my�l� g�o�no. - Ten
go��, kt�ry robi zielone karty, musi przy�o�y� do tego sw�j
palec.
- Wiem, jak za�atwi� palec. Potrzebny jest i palec i
has�o.
- Je�li zabierzesz mu palec, on to gdzie� zg�osi. A nawet
je�li go przekonasz, �eby nie, to i tak kto� zauwa�y, �e
znikn��.
- Latex - rzuca. - We�miemy odcisk. I nie zaczynaj mnie
uczy�, jak mam wykona� swoj� cz�� roboty. Ty za�atwiasz H-
s�o, ja palce. Wchodzisz?
- Za got�wk�.
- Dwadzie�cia procent.
- Ma�o.
- Facet w Kodach dostaje dwadzie�cia, dziewczyna, kt�ra
za�atwia palec, dostaje dwadzie�cia, a ja bior� cholerne
czterdzie�ci.
- Nie sprzedasz ich chyba na ulicy.
- S� warte milion za sztuk� - m�wi. - Dla pewnych
nabywc�w.
Oczywi�cie, mia� na my�li Organiczn� Mafi�. Sprzeda dziesi��
i moje dwadzie�cia procent urasta do dw�ch baniek. Nie do��,
�eby by� bogatym, ale wystarczy na wycofanie si� z �ycia
publicznego, a mo�e nawet na pewne kosztowne leki, kt�re
mog� wywo�a� zarost na mojej twarzy. Musz� przyzna�, �e
brzmia�o nie�le.
No wi�c wzi�li�my si� do roboty. Przez par� godzin stara�
si� to za�atwi�, nie puszczaj�c pary, jak si� nazywa ten
jego biuroszczur, a tylko przekazuj�c dane od faceta w
Kodach Federalnych. Ale to by�o g�upie, dawa� mi takie
rzeczy z drugiej r�ki, zw�aszcza �e potrzebowa�
stuprocentowej pewno�ci. Szybko to zrozumia� i wci�gn�� mnie
do ko�ca. Nie cierpia� zdradzania w�asnych tajemnic. Kiedy
ju� dowiem si� wszystkiego, to co mnie powstrzyma od
za�atwienia roboty na w�asn� r�k�? Ale nie mia� innego
sposobu znalezienia H-s�a, wi�c musia� je dosta� ode mnie, a
skoro mia�em je zgadn��, musia�em wiedzie� wszystko. Pieser
mia� pod czaszk� m�zg, cho� tylko biorozk�adalny. Wiedzia�,
�e s� takie momenty, kiedy trzeba komu� zaufa�. Uwierzy�, �e
twoi kumple b�d� si� stara� jak najlepiej nawet wtedy, gdy
si� ich nie pilnuje.
Zabra� mnie do swojego taniego mieszkania w campusie
dawnego Guildford College, niedaleko metra. Co by�o wygodne,
bo bez �adnych problem�w mog�em dojecha� do Charlotte,
Winston czy Raleigh. Nie by�o tam mi�kkiej pod�ogi, tylko zwyk�e
��ko, ale du�e, wi�c chyba si� przesadnie nie umartwia�.
Mo�e kupi� je za dawnych czas�w, kiedy by� alfonsem i zdoby�
przezwisko. Prowadzi� wtedy �a�cuszek piesk�w o pi�knych
imionach: Szprycha, Pi�a albo Ksi�niczka. Prawdziwe suczki
zadzieraj�ce nogi pod latarniami, �wietne w tym �ciskanym
interesie. Widzia�em, �e kiedy� miewa� pieni�dze, ale teraz
ju� nie. Znalaz�em kup� �wietnych ciuch�w, robionych na
miar�, ale zu�ytych i zdesynchronizowanych. Z tych
najstarszych powyrywa� wszystkie przewody, ale wci�� by�o
wida�, gdzie kiedy� �wieci�y diody. M�wimy o czasach
neandertalczyk�w.
- Marno�� nad marno�ciami ko�czy si� blu�nierstwami -
stwierdzam trzymaj�c r�kaw kurty, kt�ra �wieci�a kiedy� jak
schodz�cy do l�dowania samolot.
- Za wygodne, �eby to wszystko wyrzuci� - odpowiada, ale
po g�osie od razu mo�na pozna�, �e nie ma nadziei nikogo
oszuka�.
- Niech to b�dzie dla ciebie lekcj� - stwierdzam. - To
w�a�nie si� zdarza, kiedy Treser nie prowadzi.
- Treserzy maj� sta�� robot�. Ale ja, kiedy interes szed�
dobrze, czu�em si� obrzydliwie, a kiedy szed� �le, to
�wietnie. Kiedy prowadzasz kociaki, to masz mo�e jaki� pow�d
do dumy. Ale gdy prowadzasz pieski i wiesz, �e krzywdz� je
za ka�dym razem...
- Maj� wbudowany prze��cznik i nic nie czuj�. To dlatego
gliny nigdy si� nie czepiaj� tych od piesk�w. Bo nikt
naprawd� nie cierpi.
- Owszem. Tylko powiedz, co jest gorsze: kiedy j�
�ciskaj� a� wrzeszczy, �eby zrobi� dobrze jakiemu� staremu
zbocze�cowi, czy kiedy wycinaj� jej p� m�zgu tak, �e kiedy
stary zboczeniec �ciska, ona nic nie czuje? Mia�em ko�o
siebie te kobiece cia�a i wiedzia�em, �e kiedy� by�y lud�mi.
- Mo�na by� ze szk�a - m�wi� - i jeszcze by� cz�owiekiem.
Zauwa�y�, �e odbieram to personalnie.
- Daj spok�j - przeprasza. - Jeste� poni�ej granicy.
- Pieski te�.
- Zgadza si� - przyznaje. - Ale kiedy dziewczyna wraca,
opowiada, co z ni� robili i �mieje si�, musisz wyznaczy�
w�asn� granic�.
Rozgl�dam si� po jego n�dznym mieszkaniu.
- Tw�j wyb�r.
- Chcia�em czu� si� czysty. Ale to nie znaczy, �e musz�
by� biedny.
- Wi�c ustawiasz ten numer, �eby powr�ci�y dawne czasy
spokoju i domestykacji.
- Domestykacji? - powtarza. - Co to niby jest? Czemu, do
diab�a, stale u�ywasz takich s��w?
- Bo je znam.
- Wcale ich nie znasz, bo co drugi raz wstawiasz je w
nieodpowiednie miejsca.
Zademonstrowa�em mu sw�j najlepszy u�miech ma�ego
ch�opczyka.
- Wiem - m�wi�. Prawie nikt nigdy nie zauwa�a, �e u�ywam
ich nieprawid�owo i na tym w�a�nie polega zabawa - ale o tym
mu nie m�wi�em. Pieser nie by� zwyczajnym alfonsem. Zreszt�,
�aden normalny alfons nie wycofuje si� z interesu z powodu
zwichni�tego kr�gos�upa moralnego. Pieser musia� mie� w
m�zgu par� dziwnych po��cze� i uzna�em, �e ciekawie b�dzie
obejrze�, jak to si� wszystko tam styka.
W ka�dym razie wzi�li�my si� do roboty. Cel nazywa� si�
Jesse H. Hunt i naprawd� rozpracowa�em go solidnie.
Kryszta�owy Dzieciak pod��czy� si� na powa�nie. Pieser mia�
jakie� dwie strony r�nych g�upot: data urodzenia, miejsce
urodzenia, p�e� przy urodzeniu (od tego czasu �adnych
zmian), wykszta�cenie, miejsca zatrudnienia. Przypomina�o to
wysoki stos pustych pude�ek. Wy�mia�em go.
- Masz gdzie� wej�cie do biblioteki miejskiej? -
spyta�em, a on pokaza� mi gniazdo w �cianie.
Pod��czy�em si�, z wizj� na kieszonkowym sony i w�asn�
kryszta�ow� g��wk� na r�ne pi-po-pi-pi. Nie ka�dy, kto ma
tyle dobra w m�zgu potrafi my�le� do�� wyra�nie, �eby tak to
za�atwi� - wiecie, przes�a� czysty zapis zwyczajnie my�l�c
odpowiednie rzeczy przez port interfejsu za lewym uchem.
Pokaza�em Pieserowi, jak si� robi badanie. Potrwa�o to
dziesi�� minut. Znam drog� wprost przez Bibliotek� Publiczn�
Greensboro. Mam H-s�a ka�dego bibliotekarza i jestem tak
delikatny, �e nawet si� nie domy�laj�, kiedy p�yn� pod pr�d
ich kana�ami dost�pu. Z Biblioteki mo�na si� przedosta� a�
do Archiwum P�nocnej Karoliny w Raleigh, a stamt�d do
danych personelu federalnego w ca�ym kraju. Co oznacza, �e
pod koniec tego niezwykle pracowitego dnia mieli�my wydruki
ka�dego dokumentu na temat Jesse H. Hunta, jaki tylko
istnia�: od �wiadectwa urodzenia i zestawienia ocen z
pierwszej klasy po dane chorobowe i raporty bezpiecze�stwa
z czas�w, kiedy zaczyna� pracowa� dla rz�du.
Pieser wiedzia� do�� du�o, by okaza� nale�yty podziw.
- Je�li tyle potrafisz - powiada - mo�esz zwyczajnie
wyci�gn�� jego H-s�o.
- Nie tak �atwo, dziecinko - t�umacz� z czaruj�cym
u�miechem. - Wyobra� sobie dane federalne jako zamek. Akta
osobowe p�ywaj� w fosie. Jest tam par� aligator�w, ale ja
ca�kiem nie�le p�ywam. Gor�ce dane trzymaj� w lochu. A H-
s�a... H-s�a s� pod ty�kiem kr�lowej.
- Ka�dy system daje si� z�ama�.
- Sk�d si� tego dowiedzia�e�? Z napisu na �cianie w
sraczu? Gdyby system hase� dawa� si� z�ama� cho�by
odrobin�, ci klienci, kt�rym chcesz sprzeda� karty, byliby
ju� w �rodku i ogl�dali nas przez okienka, zamiast p�aci�
ulicznemu z�odziejaszkowi milion za otwart� zielon�.
Problem w tym, �e Pieser by� ju� nale�ycie wstrz��ni�ty
ca�ym tym ch�amem, jaki wyci�gn��em na temat Jesse H., ale
ja sam nie wiedzia�em wiele wi�cej ni� poprzednio.
Oczywi�cie, mog�em zgadn�� kilka hase�, ale nic ponadto.
Tylko zgadywanie. Nie wiedzia�em nawet, kt�re H ma
najwi�ksze szanse. Jesse by� zwyk�ym, sm�tnym szczurem.
Regulaminowo dobre stopnie w szkole, regulaminowo dobre
oceny pracy, zapewne regulaminowo wype�niane obowi�zki
ma��e�skie - wed�ug rozk�adu tygodniowego.
- Chyba nie wierzysz, �e tej twojej dziewczynie uda si�
za�atwi� jego palec - m�wi� z obrzydliw� pogard�.
- Nie znasz jej. Gdyby�my potrzebowali fiuta,
dostaliby�my odciski w pi�ciu rozmiarach.
- Nie znasz faceta. To najbardziej typowy przeci�tniak w
okolicy. Nie wierz�, �eby oszukiwa� w�asn� �on�.
- Zaufaj mi. B�dzie mie� jego palec tak elegancko, �e on
si� nawet nie zorientuje, kiedy wzi�a odcisk.
Nie uwierzy�em. Mam talent do poznawania si� na ludziach,
a Jesse H. nie udawa�. Chyba �e zacz�� w wieku pi�ciu lat,
a to zdarza si� raczej rzadko. Na pewno nie przeleci
pierwszej dziewczyny, na kt�rej widok zrobi mu si� ciasno w
rozporku. Poza tym by� sprytny. Droga kariery dowodzi�a, �e
zawsze znajdowa� si� we w�a�ciwych miejscach. Odpowiedni
ludzie zawsze znali jego nazwisko. Co oznacza, �e nie
nale�a� do typu, kt�remu m�zg przestaje dzia�a�, kiedy
portki robi� si� gor�ce. Powiedzia�em to.
- Jeste� chodz�c� orkiestr� - m�wi na to Pieser. - Nie
umiesz mi poda� H-s�a, ale doskonale wiesz, �e facet jest
impotentem albo zbocze�cem.
- Ani jednym, ani drugim. Jest twardy i zupe�nie
zwyczajny. I je�li dziewczyna zacznie si� do niego lepi�,
nie pomy�li, �e s�ysza�a o jego fiucie na lewarach. Pomy�li,
�e czego� chce i nie da spokoju, dop�ki si� nie dowie, o co
chodzi.
Tylko wyszczerzy� z�by.
- Znalaz�em najlepszego go�cia od hase� w kraju, prawda?
Mam cudotw�rc�, zwanego Dobrym Ch�opcem, prawda? Lodowy
m�zg, kt�ry nazywaj� Kryszta�owym Dzieciakiem. Mam go,
prawda?
- Mo�e - m�wi�.
- Mam go albo go zabij� - o�wiadcza i pokazuje wi�cej
z�b�w ni� powinien mie� przedstawiciel naczelnych.
- Masz mnie - przyznaj�. - Ale jako� sobie nie wyobra�am,
�eby� m�g� mnie zabi�.
�mieje si� tylko.
- Mam ciebie i je�li jeste� tak wspania�y, to mo�esz chyba
uwierzy�, �e mam te� dziewczyn�, kt�ra w swoim fachu jest
przynajmniej r�wnie dobra.
- Nie ma takiej.
- Podaj mi to H-s�o, a b�d� wstrz��ni�ty.
- Chcesz szybkich wynik�w? To go popro�, �eby sam ci je
poda�.
Pieser nie nale�y do tych, kt�rzy potrafi� ukry� w�asn�
w�ciek�o��.
- Chc� wyniku - informuje. - I je�eli tylko zaczn�
podejrzewa�, �e nie mo�esz mi go poda�, wyrw� ci j�zyk.
Przez nos.
- �wietnie. Najlepiej my�l�, gdy klient grozi mi przemoc�
fizyczn�. Naprawd� wiesz, jak mnie zdopingowa�.
- Nie chc� ci� dopingowa�. Chc�, �eby� mi poda� has�o.
- Najpierw musz� si� z nim spotka�.
Pochyli� si� nade mn�, a� poczu�em jego zapach. To
znaczy, �e mam silnie rozwini�te receptory olfaktoryczne i
mog� wam powiedzie�, �e cuchn�� testosteronem. Czyli damy
mog� si� wype�nia� dzidziusiami od samego w�chania jego
potu.
- Spotka� si�? - pyta. - Czemu go nie poprosisz, �eby
wype�ni� ankiet�?
- Czyta�em wszystkie jego ankiety.
- A w jaki spos�b taki szklany �eb jak ty ma zamiar
spotka� pana Federalnego? - pyta. - Za�o�� si�, �e zawsze
zapraszaj� was na te same przyj�cia.
- Nie dostaj� zaprosze� na doros�e przyj�cia - wyja�niam.
- Chocia�, z drugiej strony, na doros�ych przyj�ciach raczej
nie zwracaj� uwagi na takie mi�e dzieci jak ja.
Westchn��.
- Naprawd� musisz si� z nim spotka�?
- Chyba �e ci wystarczy szansa p� na p�.
Zupe�nie nagle wybuch� jak Nova. Zmi�t� szklank� ze
sto�u, a� rozbi�a si� o �cian�, potem kopn�� st�, a ja ca�y
czas kombinowa�em, jak si� wydosta� �ywy. Ale �e w�a�nie dla
mnie robi� to przedstawienie, wi�c raczej nie by�o sposobu.
Potem przysun�� si� bli�ej i wrzasn�� mi prosto w twarz:
- Nie chc� wi�cej s�ysze� tych twoich p� na p�,
sze��dziesi�t na czterdzie�ci i trzy razy na dziesi��,
Dobry. Jasne?
A ja odzywam si� naprawd� delikatnie i s�odziutko, bo ten
facet jest dwa razy wi�kszy ode mnie i trzy razy ci�szy i
nie mam �adnego oparcia. Wi�c m�wi�:
- Nic nie poradz�, Pieser. Musz� m�wi� o
prawdopodobie�stwie i procentach. Jestem wertykalny,
pami�tasz? Mam tu szklane no�niki, a one wydzielaj� procenty
tak �atwo jak pot u innych ludzi.
Paln�� d�oni� we w�asn� g�ow�.
- To te� nie jest bu�ka z mas�em. Ty wiesz i ja wiem,
�e kiedy podajesz mi wszystkie te dok�adne wyliczenia, to i
tak tylko zgadujesz. Nie wiesz, jak� masz szans� z tym
szczurem, tak samo jak ja nie wiem.
- Nie znam rozk�adu dla niego, Pieser, ale znam w�asny.
Przykro mi, �e ci si� nie podoba ten �cis�y spos�b wyk�adu,
ale w mojej krystalicznej pami�ci znajduje si� ka�de H-s�o,
jakie kiedykolwiek odgrzeba�em. To znaczy, �e mog� ci poda�
z dok�adno�ci� do trzeciego miejsca po przecinku, jak cz�sto
trafi�em za pierwszym razem po spotkaniu z obiektem, a jak
cz�sto, gdy pos�ugiwa�em si� tylko jego �yciorysem. W tej
chwili, je�li do spotkania nie dojdzie i b�d� dysponowa�
tylko tym, co zdobyli�my, masz 48,838 procent szansy, �e
trafi� H-s�o za pierwszym razem i 66,667 procent szansy
przy pierwszych trzech pr�bach.
To go troch� uspokoi�o i bardzo dobrze, bo od tego szk�o-
trzaskania, sto�o-kopania i gor�cego-oddechu-prosto-w-twarz
zaczyna�y mi puszcza� zwieracze. Cofn�� si�, wsadzi� r�ce w
kieszenie i stan�� oparty o �cian�.
- No wi�c wybra�em w�a�ciwego H-mana, co? - m�wi, ale si�
nie u�miecha. Wypowiada te s�owa, ale nie ma ich w
oczach; jego oczy m�wi�: nie pr�buj mi tu b�yszcze�, bo
widz� ci� na wylot, mam najlepsze wewn�trzne filtry, czysta
polaryzacja, wygaszam ten tw�j po�ysk, widz� ci� czysto i
wyra�nie. Nigdy nie widzia�em takich oczu. Jakby mnie zna�.
Nikt mnie nigdy nie pozna� i nie s�dz�, �eby jemu akurat si�
uda�o, ale nie podoba�o mi si� wcale, �e patrzy na mnie tak,
jakby my�la�, �e mnie zna. A to dlatego, �e ja siebie nie
znam i denerwowa�o mnie, �e on mo�e mnie zna� lepiej ode
mnie, je�li �apiecie, o co mi chodzi.
- Wystarczy, �e b�d� ma�ym ch�opcem, kt�ry zgubi� si� w
sklepie - m�wi�.
- A je�li on nie jest z tych, co pomagaj� ma�ym ch�opcom,
kt�rzy si� zgubili?
- My�lisz, �e nie zwraca uwagi, jak p�acz�?
- Nie wiem. A je�li nie? Co wtedy? My�lisz, �e ujdzie ci
drugie spotkanie?
- No dobra, wi�c ch�opiec zgubiony w sklepie odpada. Mog�
rozbi� sw�j rower na trawniku przed jego domem. Mog� mu
sprzeda� magazyny telewizji kablowej.
Ale on ju� mnie wyprzedzi�.
- Co do magazyn�w, to zamyka ci drzwi przed nosem, o ile
w og�le je otworzy. Je�li idzie o rower, to chyba straci�e�
rozum w tym swoim szklanym m�zgu. Mam dziewczyn�, kt�ra go
w�a�nie obrabia. To potwornie skomplikowane, bo facet nie
jest z tych, co �api� ka�d� okazj�, wi�c ona musi wykona�
naprawd� emocjonalne wej�cie typu, �e w�a�nie rzuci� j�
ch�opak i Hunt ma jedyne rami�, na kt�rym mo�e si� wyp�aka�,
a jego �ona jest szcz�liwa maj�c takiego m�czyzn�. W to
jeszcze mo�e uwierzy�. I wtedy nagle jaki� ma�y ch�opiec
przewraca mu si� na trawniku, a �e facet jest paranoikiem,
zaczyna si� zastanawia�, co si� w�a�ciwie dzieje. Zgadza
si�? Wiem, �e jest paranoikiem, bo nie doszed�by tak wysoko,
gdyby nie umia� pilnowa� plec�w i zabija� nieprzyjaci�,
zanim jeszcze si� zorientuj�, �e oni na niego poluj�. I
taki facet zaczyna podejrzewa�, przez jeden moment, �e kto�
chce go wykiwa�. Co robi?
Wiedzia�em ju�, do czego zmierza Pieser. Mia� racj�, wi�c
pozwoli�em mu na to zwyci�stwo, a tak�e by s�owa, kt�re
chcia� us�ysze�, wymaszerowa�y r�wnym szeregiem.
- Zmienia wszystkie swoje has�a, wszystkie zwyczaje i
przez ca�y czas ogl�da si� za siebie.
- A m�j ma�y projekcik zmienia si� w kup� nawozu. �adnych
otwartych zielonych.
Wtedy poj��em, dlaczego ten ch�opak z ulicy, by�y alfons,
dlaczego w�a�nie on mo�e wykona� t� robot�. Nie by�
wertykalny jak ja i nie mia� wewn�trznego haka jak ten facet
z federalnych, ani wypuk�o�ci pod swetrem, wi�c nie m�g�
robi� za dziewczyn�. Mia� za to oczy na �okciach i uszy na
kolanach, co oznacza, �e zauwa�a� wszystko, co by�o do
zauwa�enia, a potem my�la� o nowych rzeczach, jeszcze wtedy
niezauwa�alnych i te� je zauwa�a�. Zas�ugiwa� na swoje
czterdzie�ci procent. I jeszcze dzia�k� z moich dwudziestu.
Na razie czekali�my, a� dziewczyna wype�ni puste,
st�sknione ramiona Jesse'go i zwinie mu palec. Ca�y czas te�
pracowali�my nad tym, �eby doprowadzi� do naszego spotkania,
powoli, ale pewnie i bez komplikacji. Sp�dza�em z Pieserem
sporo czasu. Nie prosi� mnie o to, ale jako� tak wychodzi�o,
�e je�dzi�em w k�ko autobusem po jego trasie, dop�ki mnie
nie zabra�, albo jad�em u Bojangle'a, kiedy przychodzi�, �eby
rzuci� kurcz�ta cajun na sw�j owrzodzony ruszt. Pilnowa�em,
czy mu to nie przeszkadza, bo nie mia�em ochoty go zra�a�
teraz, gdy pozna�em majestat jego gniewu, ale je�li chcia�
mnie odstraszy�, to jako� si� nie ba�em.
Nie pr�bowa� mnie sp�awi� nawet po paru dniach, kiedy
zacz�y nas �ciga� upiory zimnej, twardej ulicy. Nie
wy��czaj�c przypadku, gdy Dzwon powiedzia�:
- Widz�, �e nie rozprowadzasz ju� piesk�w. Zaj��e� si�
ch�opcami? Ma�e peda�ki, co? Nazwiemy ci� chyba Pedlerem. A
mo�e trzymasz go do osobistego u�ytku? Przerzuci�e� si� na
dzieciaki?
Zawsze uwa�a�em, �e kto� kiedy� zabije Dzwona tylko po
to, �eby go wygarbowa� i pokry� jego sk�r� dach kabrioletu.
Ale Pieser tylko machn�� r�k� i szed� dalej, gdy ja
wykonywa�em w stron� Dzwona r�ne �wi�skie gesty. Wi�kszo��
ludzi ka�e mi si� zmy�, kiedy tylko kto� zaczyna nadawa�, �e
wol� ma�ych ch�opc�w, ale nie Pieser. Nie powiedzia�, �e
jeste�my tylko przyjaci�mi ani �e nic nas nie ��czy. Nie
kaza� mi te� spieprza�, co oznacza, �e nie znalaz�em si�
nagle w wodach Tr�jk�ta Bermudzkiego z ty�kiem �ci�gni�tym
do kostek, co oznacza, �e nie wstydzi� si� pokazywa� ze mn�
na ulicy. Mo�e dla was nie jest to sze�ciominutowy orgazm,
ale dla mnie by�o jak ch�odny powiew w sierpniu. Nie
prosi�em go o to i nie wierzy�em, �e potrwa d�ugo, ale p�ki
trwa�o, podoba�o mi si� bardzo.
Spotka�em w ko�cu Jesse H. Rozwi�zanie by�o genialne,
najlepsze, jakie w �yciu wymy�li�em. Sam si� zastanawia�em,
dlaczego nie pomy�la�em o tym wcze�niej, tyle �e jeszcze
nigdy nie mia�em Piesera powtarzaj�cego jak papuga
"Idiotyczny pomys�" przy ka�dej mojej propozycji. Niemal
ton��em w najja�niejszym blasku swego promieniowania. To
znaczy, chodzi�em na prawie sto wat�w, zanim w ko�cu by�
zadowolony.
Najpierw sprawdzili�my, kto pilnuje ich dzieci, kiedy
Jesse H. i pani Hunt wychodz� do miasta (dla Eleganckich
Ludzi w G-boro oznacza to, �e spaceruj� sobie deptakiem
marz�c, by trafi�o si� co� do zrobienia, a wreszcie id� si�
wysika� w publicznej toalecie). By�y dwie nastolatki, kt�re
za odpowiedni� op�at� regularnie nie zwraca�y uwagi na ich
bachory. Kiedy jednak obie lalunie mia�y inne zaj�cia, czyli
zgodzi�y si�, by za hamburgera i kino jaki� nie do ko�ca
rozpi�ty szczeniak po�ciska� je i przelecia� w bramie,
dzwonili do Pogotowia Opieki Domowej Mamy Hubbard.
Z najwy�sz� ostro�no�ci� wszed�em do szacownej instytucji
Mamy Hubbard, udaj�c �a�o�nie niedojrza�ego czternastolatka,
dzia�aj�cego w p�nocno-zachodniej cz�ci miasta i
dalej, na przedmie�ciach. Zaj�o to tydzie�, ale Pieser si�
nie spieszy�. R�b wolno, ale pewnie, m�wi�. Je�li dzia�asz za
szybko, kto� zauwa�y b�ysk, spojrzy w nasz� stron� i za�atwi
nas samym patrzeniem. Ten facet mia� horyzontalny umys�.
Wreszcie nadesz�a ta wspania�a noc, kiedy Huntowie wyszli
si� zabawi�, a obie ich lalunie by�y akurat �ciskane w
najbardziej przyjemny ze sposob�w (a my mieli�my �wietny
ubaw namawiaj�c dw�ch szczeniak�w, �eby za�atwili to
�ciskanie akurat tej nocy). Wie�ci dotar�y do pana i pani
Hunt w ostatniej chwili, wi�c nie mieli wyj�cia i musieli
wezwa� Mam� Hubbard. Czy� to nie cudowny zbieg okoliczno�ci,
�e akurat p� godziny wcze�niej zadzwoni� s�odki, ma�y
Stevie Queen, czyli moi, informuj�c, �e jednak mo�e tej nocy
pilnowa� czyich� bachor�w. Ein i ein jest zwei i oto
wysiada�em z samochodu Mamy Hubbard przed drzwiami Jesse
Hunta, po czym nie tylko mog�em spojrze� na wznios�� twarz
pana Federalnego, ale te� zosta�em pog�askany przez pani�
Federaln�. Nast�pnie skorzysta�em z przywileju przygotowania
czego� na kolacj� dla niegrzecznego Federa�a Juniora i
wrzaskliwej Federa�ki, pi�� lat i trzy, podczas gdy
roczny Mikrofedera� (jeszcze nie cz�owiek i je�li mam s�dzi�
po charakterze, nie po�yje do�� d�ugo, by si� nim sta�)
obla� mi twarz kwasem moczowym podczas przewijania. Wszyscy
�wietnie si� bawili.
Dzi�ki mym heroicznym wysi�kom ma�e kreatury
znalaz�y si� wcze�nie w ��kach, a ja, jako niezwykle czujna
opiekunka, przeszuka�em dom, czy nie ma w nim jakich�
w�amywaczy, zupe�nie przypadkiem trafiaj�c na nadzwyczaj
u�yteczne informacje o tym biuroszczurze, kt�rego tajemne,
wybrane imi� mia�em odgadn��. Po pierwsze, zostawi� w�os w
ka�dej szufladzie biurka tak, �e gdybym mia� ochot� co�
ukra��, wiedzia�by o nielegalnej pr�bie dost�pu.
Stwierdzi�em, �e on i jego �ona maj� w �azience wszystko
osobno, nawet past� do z�b�w, chocia� u�ywali tego samego
gatunku. To on, nie ona, zajmowa� si� dzia�alno�ci�
profilaktyczn� (i trzeba przyzna�, �e s�usznie, je�li si�
pozna�o ich dzieci). Nie by� typem, kt�ry korzysta�by z
r�nych ma�ci czy rozkosznych �ebrowa�. Wy��cznie
regulaminowa rz�dowa produkcja z twardej jak beton gumy. M�j
z�o�liwy umys� doszed� do wniosku, �e w po�cieli prze�ywa
tyle samo przyjemno�ci co ja.
Zdoby�em najr�niejsze zabawne informacje, wy��cznie
drobiazgi, wy��cznie najwy�szej wagi. Nigdy nie wiem, kt�re
z trzymanych nici po��cz� si� gdzie� lumenami moich
najja�niejszych g��bi. Ale te� nigdy jeszcze nie mia�em
szansy spacerowania bez przeszk�d po mieszkaniu osoby,
kt�rej H-s�a szuka�em. Czyta�em uwagi, jakie dzieci
przynosi�y ze szko�y, magazyny, kt�re prenumerowa�, i coraz
lepiej rozumia�em, �e Jesse H. Hunt prawie nie styka� si� ze
swoj� rodzin�. Jak paj�k wodny sta� na powierzchni �ycia i
nawet nie moczy� st�p. M�g�by umrze� i gdyby nikt nie
potkn�� si� o jego cia�o, zauwa�yliby to dopiero po paru
tygodniach. I to nie dlatego, �e o nich nie dba�. Po prostu
by� bardzo, ale to bardzo staranny. Przygl�da� si�
wszystkiemu, ale przez drugi koniec mikroskopu, wi�c
wi�kszo�� spraw wydawa�a mu si� ma�a i daleka. Pod koniec
nocy by�em ju� bardzo smutnym ma�ym ch�opcem. Szepn��em
Mikrofedera�owi, �e powinien �wiczy� siusianie na twarze
doros�ych, bo tylko wtedy jego tatu� mo�e go zauwa�y�.
- A je�li zechce odwie�� ci� do domu? - spyta� mnie
Pieser, a ja odpowiedzia�em:
- Wykluczone, nikt tego nie robi.
Ale on i tak za�atwi�, �ebym mia� gdzie i�� i oczywi�cie
to on trafi�, a ja spud�owa�em. Przejecha�em si� wozem
biurasa, autentyczn� ameryka�sk� drogow� salonk� b�yszcz�c�
jak choinka, do domu na sprzeda�, gdzie czeka�a na mnie
ponura Mama Pryszcz. Kaza�a Huntowi odjecha�, z�a, �e wracam
tak p�no. Kiedy tylko drzwi si� zamkn�y, Mama Pryszcz
za�mia�a si� i zachichota�a, a z pokoju wyszed� osobi�cie
Pieser i powiedzia�:
- Mamo Pryszcz, jeste� mi winna jedn� przys�ug� mniej.
A ona na to:
- Nie, ch�opaczku, to ty jeste� mi winien jedn� wi�cej.
I poca�owali si� nami�tnie, je�li mo�ecie w to uwierzy�.
Wyobra�acie sobie, �eby kto� kiedy� ca�owa� w ten spos�b
Mam� Pryszcz? Pieser jest pe�en niespodzianek.
- Znalaz�e� wszystko, co chcia�e�? - spyta�.
- H-s�a ta�cz� mi w g�owie - m�wi�. - Jutro we �nie
poznam to s�owo.
- Trzymaj go i nic nie m�w. Nie chc� go zna�, p�ki nie
b�d� mia� palca.
Magiczny dzie� oddalony by� ledwie o par� godzin, gdy�
dziewczyna - jej imienia nigdy nie pozna�em i nie widzia�em
jej twarzy - w�a�nie jutro mia�a rzuci� czar na pana
Federalnego. Jak zauwa�y� Pieser, to nie by�a sprawa na seksy
bielizn�. Dziewczyna nie ubiera�a si� dobrze i brakowa�o jej
og�ady, ale by�a dobr� sekretark� i przechodzi�a w�a�nie
najtrudniejszy okres �ycia, jako �e wyci�to jej macic� -
biedne dziecko, tak w�a�nie powiedzia�a Federalnemu - i
traci�a w�asn� kobieco��, a nigdy jeszcze naprawd� nie czu�a
si� kobiet�. A on by� dla niej taki dobry, przez ca�e
tygodnie by� dla niej taki dobry. Pieser opowiada� mi
p�niej, jak Federalny zamkn�� na klucz drzwi gabinetu,
tylko na par� minut, i tuli� j� i ca�owa�, �eby poczu�a si�
kobiet�. A kiedy tylko jego palce odcisn�y si� na
cieniutkiej warstwie elektryzowanego mikroplastyku,
pokrywaj�cego jej nagie plecy i piersi, zacz�a p�aka�.
Powiedzia�a, �e nie chce, by zdradza� dla niej �on�, �e ju�
da� jej cudowny prezent przez to, �e by� taki mi�y i pe�en
zrozumienia, �e czuje si� lepiej, poniewa� dotyka� jej taki
m�czyzna jak on, cho� jest zdefeminizowana. I �e ma teraz
do�� si�, by �y� dalej. Bardzo przekonywaj�ce i obliczone na
to, �eby dosta� jego ciep�e jeszcze odciski, a jednocze�nie
nie wywo�a� wyrzut�w sumienia, co mog�oby zmieni� jego
pogl�dy i podsun�� ca�y zestaw nowych H.
Palce odbi�y si� na mikrowarstwie pod r�nymi k�tami,
wi�c Walker w ci�gu jednej nocy wykona� model dla naszej
wtyczki. Prawy wskazuj�cy. Przyjrza�em mu si�, chyba troch�
sceptycznie, bo w�tpliwo�ci ta�czy�y ju� jak ma�e �wietlne
punkciki w najbardziej wewn�trznych partiach m�zgu.
- Tylko jeden palec?
- Mo�emy strzela� tylko raz - wyja�ni� Pieser. - Jedna
pr�ba.
- Je�li si� pomyli, je�li pierwsze has�o jest b��dne,
m�g�by spr�bowa� drugi raz �rodkowym.
- Powiedz, m�j wertykalny my�laku, czy twoim zdaniem
Jesse H. Hunt jest biurakiem, kt�ry si� myli?
Na co musia�em przyzna�, �e nie, a jednak wci�� mia�em
w�tpliwo�ci, a wszystkie odnosi�y si� do tego, �e
potrzebujemy drugiego palca. No c�, jestem wertykalny, co
oznacza, �e widz� tera�niejszo�� tak g��boko, jak tylko
zechc�. Przysz�o�� jednak nie do mnie nale�y, que sera sera.
Z tego, co opowiedzia� mi Piesio, stara�em si� wyobrazi�
sobie reakcj� pana Federalnego na to mi�kkie cia�o, kt�re
�ciska�. Gdyby nie ograniczy� si� do u�cisk�w, wp�yn�oby to
pewnie na zmian� H-s�a. Ale kiedy mu powiedzia�a, �e nie
chce, by narusza� swe nienaruszalne zasady, umocni� si� we
w�asnej opinii o sobie jako najbardziej regularnym czy nawet
regulaminowym facecie. Nie zmieni� w�asnego obrazu i H-s�o
tak�e si� nie zmieni�o.
- Invictus-XYZrwr - podyktowa�em Pieserowi, gdy� to by�o
w�a�nie jego has�o. Nigdy jeszcze nie czu�em takiej
pewno�ci.
- Sk�d, do diab�a, to wytrzasn��e�? - zdziwi� si�.
- Pieser, gdybym wiedzia� jak to robi�, trafia�bym za
ka�dym razem - t�umacz�. - Nie mam nawet poj�cia, czy bior�
to z tego ca�ego dobra w g�owie, czy z zoologii. Wszystkie
fakty sp�ywaj� do �rodka, mieszaj� si� i wyskakuj� jako
ta�cz�ce has�a, malutkie kawa�eczki H.
- Owszem, ale przecie� nie wymy�li�e� tego tak sobie. Co
to znaczy?
- Invictus to poemat w ramce za szk�em, kt�ry trzyma w
szufladzie biurka. Prezent od mamusi, kiedy by� jeszcze
ma�ym przysz�ym Federalnym. XYZ on uwa�a za uk�ad losowy,
rwr by� pierwszym prezydentem USA, kt�ry wzbudzi� jego
podziw. Nie mam poj�cia, czemu wybra� akurat takie s�owa.
Sze�� tygodni temu mia� inne H-s�o z mas� cyfr, za sze��
tygodni zmieni je znowu, ale teraz...
- Sze��dziesi�t procent pewno�ci? - pyta Doggy.
- Tym razem �adnych procent�w. Nigdy przedtem nie p�ta�em
si� po �azience obiektu. To jest to albo mo�esz mi
za�atwia� ty�koamputacj�. W �yciu nie by�em pewniejszy.
Teraz, kiedy zna� ju� H-s�o, jego wtyka zacz�� codziennie
nosi� magiczny palec, czekaj�c na moment, kiedy zostanie sam
w gabinecie Federalnego. Za�o�y� ju� podstawowe zbiory, jak
dla typowego wystawienia zielonej karty, i zakopa� je gdzie�
w swoim obszarze roboczym. Teraz musia� tylko wej��, wpisa�
si� jako Hunt, i je�li system uzna jego nazwisko, has�o i
palec, wywo�a� te zbiory, zaakceptowa� i znikn�� w ci�gu
minuty. Ale ta minuta by�a niezb�dna.
A� nadszed� �w cudowny, czarodziejski dzie�, kiedy j�
otrzyma�. Federalny mia� spotkanie, sekretarka prysn�a
wcze�niej i nasz Wtyczka wkroczy� nios�c absolutnie
prawdziw� notk� do Hunta. Usiad� przed terminalem, wybi�
nazwisko, H-s�o, przy�o�y� fa�szywy palec - a maszyna
rozsun�a swe pi�kne nogi i poprosi�a pi�knie, by w ni�
wszed�. Przerzuci� pliki w ci�gu czterdziestu sekund,
przycisn�� palec dla ka�dej karty, po czym od��czy� si� i
wyszed�. �adnego znaku, �adnego krzyku, �e co� si� nie
zgadza. S�odkie jak letni wiecz�r, g�adkie jak l�d.
Pozosta�o nam tylko siedzie� grzecznie i czeka�, a� karty
przyjd� poczt�.
- Komu masz zamiar je opchn��? - spyta�em.
- Nikomu, dop�ki nie b�d� ich trzyma� w r�ku - m�wi. Bo
Pieser jest ostro�ny. To, co si� sta�o, nie wynik�o z braku
ostro�no�ci.
Codziennie obchodzili�my dziesi�� miejsc, do kt�rych
mia�y sp�yn�� koperty. Wiedzieli�my, �e przez co najmniej
tydzie� nie ma co sprawdza� - na dobre czy z�e, tryby
rz�dowej machiny kr�ci�y si� powoli. Codziennie
sprawdzali�my u Wtyki, kt�rego nazwiska i twarzy mo�ecie si�
domy�li�, cho� na nic si� to nie przyda, jako �e z pewno�ci�
ma ju� inne. Za ka�dym razem m�wi�, �e nic si� nie dzieje i
nie zmienia. I m�wi� prawd�, bo urz�d trwa� ponury i
uroczysty, nie zdradzaj�c si� z niczym. Nawet Hunt nie
wiedzia�, �e co� si� wydarzy�o w jego ma�ym kr�lestwie.
Ale nawet bez �adnych sygna��w, kt�re m�g�bym pokaza�
palcem, by�em okropnie nerwowy, a nocami nie potrafi�em zasn��.
- Chodzisz, jakby� musia� biec do ubikacji - m�wi mi
Pieser i s�usznie. Co� nie gra, powtarzam sobie, co�
strasznie nie gra, ale nie mam poj�cia co, wi�c milcz� albo
ok�amuj� si� i pr�buj� znale�� powody.
- To moja wielka szansa - t�umacz�. - By� w dwudziestu
procentach bogatym.
- Bogatym - poprawia. - Nie tylko w jednej pi�tej.
- Wi�c ty b�dziesz bogaty podw�jnie.
A on si� u�miecha, bo jest silnym, milcz�cym facetem.
- W�a�ciwie dlaczego nie sprzedasz tylko dziewi�ciu? -
pytam. - Zostaw sobie jedn�. B�dziesz mia� szmal, �eby za to
p�aci� i zielon� kart�, �eby je�dzi�, gdzie ci przyjdzie
ochota.
Ale on tylko si� �mieje.
- G�uptas z ciebie, m�j mi�y, ostrog�owy, �wiat�om�zgi,
ma�y przyjacielu. Je�li kto� zobaczy takiego alfonsa jak ja,
wsuwaj�cego gdzie� zielon� kart�, zawiadomi kogo trzeba, bo
od razu pozna, �e zasz�a omy�ka. Tacy jak ja nie dostaj�
otwartych zielonych.
- Przecie� nie b�dziesz si� ubiera� jak alfons ani
mieszka� w hotelach alfons�w.
- Jestem szmat�awym alfonsem - t�umaczy mi. - Jakkolwiek
bym si� ubra�, b�dzie to w�a�nie str�j alfonsa. Gdziekolwiek
si� zatrzymam, b�dzie to szmat�awy hotel alfons�w, dop�ki
nie wyjad�.
- By� alfonsem to nie choroba - nie ust�puj�. - Nie tkwi
w gonadach ani w genach. Gdyby twoim ojcem by� Kroc, a mam�
Iacocca, nie by�by� alfonsem.
- Akurat bym nie by� - m�wi. - Tyle �e wysokiej klasy,
jak mama i tata. Jak ci si� zdaje, kto u�ywa zielonych kart?
Nie da si� sprzedawa� dziewic na ulicy.
My�la�em wtedy, �e nie ma racji i dalej tak uwa�am. Je�li
ktokolwiek m�g�by przeskoczy� z dna na szczyt w ci�gu
tygodnia, to tylko Pieser. Potrafi� by� ka�dym i robi�
wszystko. No, prawie wszystko. Gdyby nie to "prawie", jego
historia sko�czy�aby si� inaczej. Ale to nie jego wina.
Chyba �e ma si� pretensje do �wi�, �e nie fruwaj�. To ja
jestem wertykalny, nie? Powinienem opowiedzie� o swoich
podejrzeniach. Wtedy by nie pchn�� tych kart.
Trzyma�em je w d�oni tam, w jego pokoiku, kiedy rozsypa�
wszystkie dziesi�� na ��ku. Z rado�ci podskakiwa� tak
wysoko, �e stuka� g�ow� o sufit, a� p�ytki si� trz�s�y i
sypa�y kurzem dooko�a.
- B�ysn��em mu jedn�, tylko jedn� - krzyczy. - A on
rzuci� okr�g�y milion. Pytam: a je�li dziesi��? Roze�mia�
si� i kaza� samemu wypisa� czek.
- Powinni�my je sprawdzi� - m�wi�.
- Nie mo�na ich sprawdzi�. Jedyny spos�b to u�y� jednej,
ale wtedy twoje odciski i twarz zostaj� na sta�e w
pami�ci i nie damy rady jej sprzeda�.
- Wi�c sprzedaj jedn� i upewnij si�, �e jest czysta.
- Umowa jest na ca�o�� - wyja�nia. - Je�li sprzedam
jedn�, oni pomy�l�, �e mam wi�cej i trzymam, �eby podnie��
cen�. Mog� nie do�y� wyp�aty za pozosta�e dziewi��. Mog�
mie� wypadek i straci� te maluszki. Dzi� wieczorem spuszczam
wszystkie dziesi�� i na zawsze wychodz� z biznesu zielonych
kart.
Ale tej nocy ba�em si� bardziej ni� zwykle. On wyszed�, by
sprzeda� zielone grupie mi�ych d�entelmen�w, znanych jako
Organiczna Mafia, a ja le�� w jego ��ku, dr�� i �ni� mi si�
koszmary, bo wiem, �e co� p�jdzie absolutnie fatalnie, a
ci�gle nie wiem co i dlaczego. Boisz si�, bo nic ci nigdy
nie wysz�o, nie mo�esz uwierzy�, �e kiedykolwiek staniesz
si� bogaty i bezpieczny. Powtarzam to sobie bez przerwy, a�
w ko�cu sam zaczynam wierzy�, �e w to wierz�, ale nie do
ko�ca, nie naprawd�, wi�c zn�w dr�� i wybucham p�aczem. Moje
cia�o nadal uwa�a, �e ma dziewi�� lat, a kana�y �zowe
dziewi�ciolatk�w s� bardzo �atwo dost�pne, bez �adnych
hase�. A on wraca p�no i my�li, �e �pi�, wi�c chodzi po
cichutku zamiast skaka� z rado�ci, ale s�ysz� t� rado�� we
wszystkich jego ruchach i wiem, �e ma pieni�dze z�o�one
bezpiecznie w banku i kiedy pochyla si� nade mn�, �eby si�
upewni�, �e zasn��em, pytam:
- Mo�esz mi po�yczy� st�w�?
Wtedy klepie mnie w rami�, �mieje si�, �piewa i ta�czy, a
ja pr�buj� si� przy��czy�, naprawd�, wiem, �e powinienem si�
cieszy�, ale w ko�cu on m�wi:
- Zwyczajnie nie umiesz si� z tym pogodzi�, co? Nie
dajesz rady?
Wtedy p�acz� na ca�ego, a on obejmuje mnie ramieniem jak
filmowy tatu� i klepie po g�owie.
- Znajd� sobie �on� - m�wi. - Mo�e nawet sam� Mam�
Pryszcz. Adoptujemy ci� i b�dziemy mieli ma�y domek w
Summerfield, i kosiark� do trawy, i prawdziwy trawnik.
- Jestem starszy od ciebie i Mamy Pryszcz - wtr�cam, ale
on tylko si� �mieje. �mieje si� i �ciska mnie, a� wreszcie
my�li, �e mi przesz�o.
- Nie wracaj do domu - prosi mnie wtedy, ale ja wiem, �e
musz� i��, bo zaraz znowu zaczn� p�aka�, ze strachu albo co,
a nie chc�, �eby pomy�la�, �e jego kuracja nie wystarczy�a
na d�ugo.
- Nie, dzi�ki - m�wi�, ale on nie s�ucha.
- Zosta� tu i p�acz, ile ci si� podoba, Dobry, ale nie
wracaj dzi� do domu. Nie chc� by� sam i widz�, �e ty te�
nie.
Wi�c spa�em w jego ��ku, jak z bratem, a on szturcha�
mnie, szczypa�, �askota� i opowiada� �wi�skie dowcipy o
swoich dziwkach. To by�a najlepsza, najbardziej naturalna
noc w moim �yciu, z prawdziwym przyjacielem. Wiem, �e nie
uwierzycie, obracaj�c, �lini�c i ob�ciskuj�c te swoje brudne
my�li. Nic si� nie sta�o wtedy, bo nikt nie szuka�
przyjemno�ci cudzym kosztem, po prostu Pieser by� szcz�liwy
i nie chcia�, �ebym si� smuci�.
A kiedy zasn��, strasznie chcia�em wiedzie�, komu je
sprzeda�, �ebym m�g� zadzwoni� i powiedzie�:
- Nie u�ywajcie tych zielonych, bo nie s� czyste. Nie
wiem jak i dlaczego, ale federalni w tym siedz�. Je�li
wykorzystacie karty, przybij� wam paluchy do twarzy.
Tylko pewnie by mi nie uwierzyli. Byli ostro�ni. Inaczej
nie zaj�oby to tygodnia. Dali jedn� kart� jakiemu� nic nie
znacz�cemu facetowi, �eby j� sprawdzi�. Nic si� nie sta�o.
Wtedy oddali je swoim siedmiu grubym rybom, trzymaj�c dwie w
rezerwie. Nawet Organiczna Mafia, Wszystkowidz�ce Oko,
przepu�ci�a te karty tak samo jak my.
My�l�, �e Pieser by� jednak troch� wertykalny. Chyba
wiedzia�, �e co� si� tu nie zgadza, tak samo jak ja. Dlatego
sprawdza� nasz� wtyczk� - nie wierzy�, �eby uda�o si� tak
�atwo. Dlatego nie wyda� ani centa ze swojej dzia�ki.
Siedzieli�my spokojnie, jedli�my te same �wi�stwa co
przedtem i p�acili�my tym, co on zarobi� na ulicy albo ja na
jakiej� kasacji zapisu.
- Jedzenie ludzi bogatych ma sw�j smak - m�wi�.
A mo�e nie by� wertykalny, tylko my�la�, �e mo�e jednak
mam racj� s�dz�c, �e co� nie zagra�o. Cokolwiek jednak
my�la�, by� dla mnie coraz gorszy, a� pewnego dnia poszed�
zobaczy� si� z wtyczk� i wtyczki nie by�o.
Facet znikn��. Na czysto. Jakby nigdy nie istnia�. Jego
mieszkanie by�o do wynaj�cia, oczyszczone od pod�ogi po
sufit. Dzwonili�my do urz�du. Powiedzieli, �e wyjecha� na
urlop, co znaczy�o, �e go maj�, �e nie przeprowadzi� si�
zwyczajnie korzystaj�c ze zdobytego bogactwa. Stali�my tam,
w tych jego pustych pokojach, w brudnym, pustym mieszkaniu,
i tak dziesi�� razy lepszym ni� cokolwiek, w czym w �yciu
mieszkali�my. I Piesio m�wi do mnie spokojnie. Tak m�wi:
- O co chodzi? Co �le zrobi�em? My�la�em, �e jestem jak
Hunt. My�la�em, �e przy tej robocie nie zrobi�em �adnego
b��du. Przy tej jednej robocie.
I to by�o to, wtedy do mnie dotar�o. Nie przed tygodniem,
kiedy mia�oby jakie� znaczenie. W�a�nie wtedy zrozumia�em
ostatecznie, co zrobi� Hunt. Jesse nigdy nie pope�nia�
b��d�w. Ale by� te� paranoikiem i zostawia� w�osy w
szufladach, �eby sprawdzi�, czy opiekun dzieci nie pr�buje go
okra��. Wi�c cho� nigdy przypadkiem nie pomyli� H-s�a, robi�
to celowo.
- Powtarza� za ka�dym razem - m�wi� Piesiowi. - Jest tak
diabelnie ostro�ny, �e zawsze wybija z�e has�o, a potem
powtarza z drugim palcem.
- No wi�c raz trafia od pierwszej pr�by. I co z tego? -
pyta, bo nie zna komputer�w tak jak ja, sam w po�owie ze
szk�a.
- System pami�ta� ten wzorzec, to z tego. Jesse H. jest
tak dok�adny, �e nigdy go nie zmienia�, wi�c kiedy my
trafili�my za pierwsz� pr�b�, zadzia�a� alarm. To moja wina,
Pies. Wiedzia�em, �e to paranoiczny wariat. Wiedzia�em, �e
co� nie gra, ale a� do teraz nie mia�em poj�cia co.
Powinienem si� domy�li�, kiedy trafi�em jego has�o.
Powinienem. Przepraszam... lepiej by by�o, gdyby� znalaz�
do tej roboty kogo� innego. Gdyby� mnie s�ucha�, kiedy
m�wi�em, �e co� nie gra. Powinienem si� domy�li�.
Przepraszam.
Co ja zrobi�em Piesiowi, cho� nigdy tego nie chcia�em! Co
ja mu zrobi�em! Ca�y czas mog�em na to wpa��, wszystko by�o
w mojej ma�ej, szklanej g�owie, ale nie, nic nie wymy�li�em,
a� by�o za p�no. Mo�e dlatego, �e naprawd� chcia�em si�
myli� co do tych zielonych, ale jakby na to nie patrze�
zrobi�em to, co zrobi�em, co znaczy, �e nie jestem biskupem
na z�otym tronie, a to oznacza, �e nie mog� by� sprytniejszy
ni� jestem.
Od razu zatelefonowa� do tych pan�w z Ofermiastej Mafii,
�eby ich uprzedzi�, ale ja pod��czy�em si� ju� do biblioteki
i ssa�em wiadomo�ci najszybciej, jak mog�em. Wiedzia�em wi�c,
�e to na nic, bo z�apali wszystkie siedem grubych ryb i tego
niewa�nego faceta-sond�. Zamkn�li ich mocno i szczelnie za
nadu�ycie kart.
To, co powiedzieli przez telefon, wyja�ni�o wiele spraw.
- Jeste�my martwi - stwierdzi� Doggy.
- Daj im czas na uspokojenie - poradzi�em.
- Nigdy si� nie uspokoj� - on na to. - Nie mamy szans.
Nigdy nam nie daruj�, nawet je�li dowiedz� si� ca�ej prawdy.
Sp�jrz, komu dali te karty: najwi�kszym facetom z
pogranicza, takim, co przekupuj� prezydent�w mniejszych
pa�stw, �ci�gaj� szmal od takich o�miornic jak Shell czy
ITT, a od czasu do czasu zabijaj� kogo� i wychodz� z tego
czy�ci. A teraz siedz� w pudle, a w ich m�zgach czeka ca�a
historia gangu. Nikogo nie zainteresuje, czy tego
chcieli�my, czy nie. Gang cierpi, a jedyny spos�b, jaki maj�
na cierpienie, to przerzuci� je na kogo� innego. Czyli na
nas. Chc�, �eby�my cierpieli, naprawd� mocno i przez bardzo
d�ugi czas.
W �yciu nie widzia�em tak przera�onego Piesera. Tylko
dlatego sami poszli�my do federalnych. Nie chcieli�my sypa�,
ale potrzebowali�my ich ochrony. To by� jedyny pow�d.
Zaproponowali�my, �e powiemy, jak to zrobili�my. Nawet nie
za immunitet, byle tylko zmienili nam bu�ki i wsadzili do
jakiego� spokojnego wi�zienia, gdzie mogliby�my odpracowa�
wyrok i wyj�� �ywi. Tyle tylko chcieli�my.
Ale federalni nas wy�miali. Mieli nasz� wtyczk� i jemu
obiecali ju� uniewinnienie za zeznania.
- Nie jeste�cie potrzebni - m�wi�. - Nie obchodzi nas,
czy p�jdziecie siedzie�, czy nie. Chcieli�my dorwa� te grube
ryby.
- Je�li nas pu�cicie - nie ust�puje Pieser - oni pomy�l�,
�e ich wystawili�my.
- Rozbaw nas jeszcze troch� - proponuje federalny. - My
mamy pracowa� z takimi �achami z ulicy? Oni wiedz�, �e nie
schylamy si� tak nisko.
- Od nas kupowali - upiera si� Doggy. - Dla nich byli�my
dobrzy, wi�c dla glin te� jeste�my dobrzy.
- Co ty na to? - pyta federalny swojego bli�niaczego
asystenta. - Te weso�ki prosz�, �eby ich posadzi�.
S�uchajcie uwa�nie, ch�opcy. A mo�e nie mamy ochoty bra� was
na utrzymanie podatnik�w? Pomy�leli�cie o tym? Poza tym u
nas by�cie tylko siedzieli, a tamci za�atwi� wam co� wi�cej,
co nas nie b�dzie kosztowa� nawet dziesi�taka.
Co mogli�my zrobi�? Pies wygl�da�, jakby kto� w�a�nie
odessa� mu ze trzy litry, taki by� blady.
- Teraz si� dowiemy, co znaczy umiera� - powiedzia�,
kiedy wychodzili�my z urz�du.
- Piesiu - m�wi�. - Nie wsadzili ci jeszcze lufy w z�by,
nie wbili no�a w oko. Jeszcze oddychamy, mamy nogi, wi�c
chod�my st�d.
- Chod�my! - powtarza. - Kiedy wychodzisz z G-boro,
szklanog�owy, trafiasz mi�dzy drzewa.
- To co? - pytam. - Mog� si� pod��czy� i �ci