2864

Szczegóły
Tytuł 2864
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

2864 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 2864 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

2864 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Orson Scott Card Pieser Znalaz�em si� tam przypadkiem. Tylko dla Piesera wpakowa�em si� w t� histori�. Pieser uzna�, �e mog� si� przyda�, co by�o prawd�. Powiedzia� jeszcze, �e mog� si� zabawi�, ale to ju� zmy�li�. R�ni ludzie robili ze mn� o wiele bardziej zabawne rzeczy od tych, kt�re ja robi�em z nimi. Kiedy m�wi�, �e my�l� wertykalnie, to oznacza, �e jestem metafizyczny, to znaczy symulowany, to znaczy martwy, tylko m�j m�zg jeszcze o tym nie wie i dalej rusza nogami. Oberwa�em, kiedy mia�em dziewi�� lat. Le�a�em spokojnie w ��ku, a jeden cap za �cian� strzeli� do swojej damy. Pocisk przeszed� przez �cian� i trafi� mnie w g�ow�. Wszyscy polecieli do nich, bo robili mn�stwo ha�asu, wi�c by�em ju� w trzech czwartych trupem, zanim ktokolwiek zauwa�y�, �e oberwa�em. Zapakowali mi g�ow� superdobrem i �wiat�owodami, ale nie wiedzieli, kt�ry neutron powinien stuka� w kt�ry i m�j alchemiczny m�zg z galarety sta� si� jak diament. Dobry Ch�opak. Kryszta�owy Dzieciak. Od owego jasnego, elektrycznego dnia nie uros�em ani o cal, w �adnym miejscu. Kula nie trafi�a w okolice genitali�w. Po prostu prze��czy�a przycisk dojrzewania w g�owie. �wi�ty Pawe� m�wi�, �e zosta� eunuchem dla Jezusa, ale dla kogo ja jestem eunuchem? Najgorsze, �e mam ju� prawie trzydziestk� i ci�gle musz� stawia� barman�w pod s�d, zanim podadz� mi piwo. Marny zysk, bo chocia� s�dzia przyznaje mi racj� i oni p�ac� koszty, cia�o mam tak ma�e, �e zalewam si� ju� ma�ym piwem, a po du�ym sikam i padam. Nie nadaj� si� na partnera do picia. Poza tym ka�dy, kto si� ze mn� pokazuje, wygl�da na pedofila. Nie, nie pr�buj� wyciska� z was �ez. Jestem przyzwyczajony, jasne? By� mo�e kr�lowa balu nigdy nie okaza�a mi Prawdziwej Mi�o�ci z podparciem na cztery punkty, ale mam pewien talent, niezwykle wa�ny dla niekt�rych ludzi i zawsze jako� sobie radz�. Ubieram si� dobrze, je�d�� metrem i nie p�ac� podatku dochodowego. Jestem H-manem, Facetem od Hase�. Dajcie mi pi�� minut z czyim� �yciorysem, czy mo�e raczej z jego autopsychoskopi�, a dziewi�� razy na dziesi�� podaj� has�o i wprowadzam was w jego najpaskudniejsze, �liskie, s�odkie zbiory. Szczerze m�wi�c, trafiam zwykle trzy razy na dziesi��. Wi�kszo�� woli to ni� kaza� komputerowi traci� rok na pr�by wystukania pi�tnastu znak�w, �eby utworzy�y w�a�ciwe H-s�o. Szczeg�lnie, �e po trzeciej pomy�ce od��czaj� wam telefon, blokuj� pliki docelowe i wzywaj� gliny. Niedobrze wam si� robi? Taki mi�y ch�opiec jak ja, zaanga�owany w pot�pienia godn�, karaln� i nielegaln� dzia�alno��? By� mo�e, mam metr dwadzie�cia i to w kapeluszu, ale umiem was zasymulowa� lepiej ni� w�asna mamusia, a im dok�adniej was poznam, tym mocniejszego mam haka. Znam nie tylko wasze aktualne has�o. Mog� napisa� s�owo na kartce, wsadzi� j� w kopert� i zaklei�, a wy idziecie do domu, zmieniacie has�o, otwieracie kopert� i ono tam jest - wasze nowe H, trzy razy na dziesi��. Jestem wertykalny i Pieser o tym wiedzia�. Dziesi�� procent wi�cej dobra i nawet formalnie nie by�bym cz�owiekiem. Jestem jednak ci�gle poni�ej granicy, a nie o ka�dym kto ma w g�owie sto procent zwierzaka da�oby si� to powiedzie�. Pieser podszed� do mnie pewnego dnia na Carolina Circle, gdzie stoj�c na sto�ku grywam w elektryczny bilard. Nic nie m�wi�, tylko trzepn�� mnie w rami�, wi�c - naturalnie - oberwa� �okciem w jaja. Sporo dwunastolatk�w pr�buje mnie popycha� przy grze, wi�c czasem musz� dawa� im szko��. Jack Pogromca Olbrzym�w. Bohater czwartoklasist�w. Na og� wal� w �o��dek, tyle �e Pieser nie by� dwunastolatkiem, wi�c m�j �okie� trafi� ni�ej. W chwili, gdy uderzy�em, wiedzia�em, �e nie jest dzieciakiem. Nie zna�em go wcale, ale wygl�da� na takiego, co dawniej cz�sto chodzi� g�odny, a teraz nie dba o to, co je. Wtedy oczywi�cie nie my�la� o jedzeniu, siedzia� tylko na pod�odze oparty o gr� Bij Szyit�w i patrzy� na mnie tak, jakbym by� dzidziusiem, kt�rego w�a�nie ma przewin��. - Mam nadziej�, �e jeste� Dobry Ch�opak - nawija. - Bo jak nie, to odnios� ci� do mamusi w trzech ma�ych plastikowych salaterkach. Nie brzmia�o to tak, jakby chcia� mi grozi�. Raczej jakby by� g��wn� p�aczk� na w�asnym pogrzebie. - Chcesz robi� interesy, to u�ywaj j�zyka zamiast �ap - odpowiadam. A m�wi� to naprawd� zraszaj�co, czyli przepraszaj�co z podkre�leniem, �e ci�gle go jeszcze olewam. - Chod�my st�d - m�wi. - Musz� sobie za�atwi� wsparcie. Podatek p�aci si� od zarobk�w. Poszli�my do Iveya i stan�li�my ko�o odzie�y dzieci�cej. Wyt�umaczy� mi, o co chodzi. - Jedno H-s�o - m�wi. - Tylko �adnych pomy�ek. Je�li nie trafimy, facet traci robot� i mo�e nawet idzie do pud�a. Powiedzia�em "nie". Trzy trafienia na dziesi�� to najlepsze, na co mnie sta�. �adnych gwarancji. Moje wyniki �wiadcz� o mnie, ale nikt nie jest doskona�y, a ja nawet si� nie zbli�y�em do doskona�o�ci. - Daj spok�j - rzuca. - Musz� by� jakie� sposoby, �eby mie� pewno��. Je�li mo�esz trafi� trzy razy na dziesi��, to co si� stanie, kiedy b�dziesz wiedzia� o facecie wi�cej? Kiedy si� z nim spotkasz? - No dobra. Mo�e p� na p�. - Pos�uchaj, nie mo�emy pr�bowa� drugi raz. Mo�e nie zgadniesz. Ale czy wiesz, kiedy nie trafiasz? - Mniej wi�cej co drugi raz kiedy si� pomyl�, wiem, �e si� pomyli�em. - Czyli mamy trzy czwarte szansy, �e b�dziesz wiedzia�, czy je znalaz�e�? - Nie - t�umacz�. - Bo co drugi raz kiedy trafiam, nie wiem, �e trafi�em. - Szlag-g - m�wi. - To zupe�nie jak robi� interesy z moim m�odszym bratem. - I tak ci� na mnie nie sta�. Bior� przynajmniej dwie dychy, a twoja karta na pewno ledwie wystarczy na �niadanie. - Proponuj� ci udzia�. - Nie chc� udzia�u. Chc� got�wk�. - To pewna sprawa - przekonuje, rozgl�daj�c si� uwa�nie. Jak gdyby podejrzewa�, �e za�o�yli pods�uch w tabliczce z tekstem "Szorty ch�opi�ce, rozmiary 10-12". - Mam wtyk� w Kodach Federalnych. - To pestka. Ja mam pluskw� w ty�ku Pierwszej Damy i czterdzie�ci godzin nagrania jej pierdni��. Mam niewyparzon� g�b�. Po raz kolejny przekonuj� si� o tym dobitnie, kiedy pakuje mi twarz w stos kr�tkich spodenek. - Popr�buj tego, Dobry. Nie cierpi�, kiedy ludzie mnie popychaj�. I wiem, jak ich zmusi�, �eby przestali. Tym razem wystarczy�o, �ebym zacz�� p�aka�. G�o�no, jakby mnie bola�o. Wszyscy si� ogl�daj�, kiedy dziecko zaczyna p�aka�. - Ju� b�d� grzeczny - powtarza�em. - Nie bij mnie! B�d� grzeczny. - Zamknij si� - powiedzia�. - Wszyscy na nas patrz�. - To uwa�aj z �apami - m�wi�. - Jestem przynajmniej dziesi�� lat starszy od ciebie i przynajmniej dziesi�� razy sprytniejszy. Teraz wyjd� ze sklepu i je�li zobacz�, �e za mn� leziesz, zaczn� wrzeszcze�, �e rozpi��e� rozporek i pokaza�e� mi siusiaka. Kiedy raz wyjdzie na to, �e napastujesz dzieci, b�d� ci� zwija� za ka�dym razem, kiedy w promieniu stu mil od Greensboro oberwie jaki� szczeniak. Zrobi�em to ju� kiedy� i wiem, �e dzia�a, a Pieser nie by� durniem. Niepotrzebnego przes�uchania przez gliny na pewno wola�by unika�. My�la�em wi�c, �e ka�e mi si� odpieprzy� i na tym sprawa si� sko�czy. A on m�wi zamiast tego: - Przepraszam ci�, Dobry. Czasem nie panuj� nad r�kami. Nawet ten cap, kt�ry mnie postrzeli�, nigdy nie powiedzia�, �e przeprasza. Z pocz�tku pomy�la�em, co to za oferma, �e tak si� p�aszczy. Potem postanowi�em trzyma� si� go, �eby sprawdzi�, jaki cz�owiek potrafi pokaja� si� przed dzieciakiem wygl�daj�cym na dziewi�� lat. Nie wierzy�em zreszt�, by naprawd� by�o mu przykro. Potrzebowa� mnie do trafienia H-s�a i wiedzia�, �e nie ma wyboru. Z tym, �e wi�kszo�ci ulicznych bokser�w brakuje inteligencji nawet na to, �eby pod wp�ywem stresu wymy�li� w�a�ciwe k�amstwo. Od razu wiedzia�em, �e to nie zwyczajny oszust czy drugorz�dny pomocnik, bo tacy zawsze przez jakie� g�upstwo pieprz� ka�d� robot�. W jego twarzy by�a g��bia, to znaczy, �e na szyi ros�o mu co� wi�cej ni� tylko podstawka pod w�osy, czyli �e w �rodku mia� do�� m�zgu, �eby umie� wsadzi� r�ce do kieszeni w innym celu ni� bawienie si� fiutem. Dok�adnie wtedy uzna�em, �e jest wrednym, k�amliwym sukinsynem. Akurat dla mnie. - Po co chcesz si� dosta� do Kod�w Federalnych? - spyta�em. - Kasacja zapisu? - Dziesi�� otwartych zielonych - on na to. - Kodowanych na nieograniczone podr�e mi�dzypa�stwowe. Z ca�� identyfikacj�, jak dla prawdziwej osoby. - Prezydent ma zielon� kart� - m�wi�. - Szefowie Po��czonych Sztab�w maj� otwarte zielone. Ale to ju� wszyscy. Nawet wiceprezydent USA nie otrzyma� wystarczaj�cych uprawnie�. - Owszem, otrzyma�. - Rozumiem, wiesz wszystko najlepiej. - Potrzebne mi H. M�j cz�owiek mo�e nam zrobi� czerwone i niebieskie, ale otwarte zielone musi za�atwia� taki biurowy szczur, dwa poziomy w g�r�. Ten m�j wie, jak si� do tego zabra�. - Na pewno nie chodzi tylko o has�o - my�l� g�o�no. - Ten go��, kt�ry robi zielone karty, musi przy�o�y� do tego sw�j palec. - Wiem, jak za�atwi� palec. Potrzebny jest i palec i has�o. - Je�li zabierzesz mu palec, on to gdzie� zg�osi. A nawet je�li go przekonasz, �eby nie, to i tak kto� zauwa�y, �e znikn��. - Latex - rzuca. - We�miemy odcisk. I nie zaczynaj mnie uczy�, jak mam wykona� swoj� cz�� roboty. Ty za�atwiasz H- s�o, ja palce. Wchodzisz? - Za got�wk�. - Dwadzie�cia procent. - Ma�o. - Facet w Kodach dostaje dwadzie�cia, dziewczyna, kt�ra za�atwia palec, dostaje dwadzie�cia, a ja bior� cholerne czterdzie�ci. - Nie sprzedasz ich chyba na ulicy. - S� warte milion za sztuk� - m�wi. - Dla pewnych nabywc�w. Oczywi�cie, mia� na my�li Organiczn� Mafi�. Sprzeda dziesi�� i moje dwadzie�cia procent urasta do dw�ch baniek. Nie do��, �eby by� bogatym, ale wystarczy na wycofanie si� z �ycia publicznego, a mo�e nawet na pewne kosztowne leki, kt�re mog� wywo�a� zarost na mojej twarzy. Musz� przyzna�, �e brzmia�o nie�le. No wi�c wzi�li�my si� do roboty. Przez par� godzin stara� si� to za�atwi�, nie puszczaj�c pary, jak si� nazywa ten jego biuroszczur, a tylko przekazuj�c dane od faceta w Kodach Federalnych. Ale to by�o g�upie, dawa� mi takie rzeczy z drugiej r�ki, zw�aszcza �e potrzebowa� stuprocentowej pewno�ci. Szybko to zrozumia� i wci�gn�� mnie do ko�ca. Nie cierpia� zdradzania w�asnych tajemnic. Kiedy ju� dowiem si� wszystkiego, to co mnie powstrzyma od za�atwienia roboty na w�asn� r�k�? Ale nie mia� innego sposobu znalezienia H-s�a, wi�c musia� je dosta� ode mnie, a skoro mia�em je zgadn��, musia�em wiedzie� wszystko. Pieser mia� pod czaszk� m�zg, cho� tylko biorozk�adalny. Wiedzia�, �e s� takie momenty, kiedy trzeba komu� zaufa�. Uwierzy�, �e twoi kumple b�d� si� stara� jak najlepiej nawet wtedy, gdy si� ich nie pilnuje. Zabra� mnie do swojego taniego mieszkania w campusie dawnego Guildford College, niedaleko metra. Co by�o wygodne, bo bez �adnych problem�w mog�em dojecha� do Charlotte, Winston czy Raleigh. Nie by�o tam mi�kkiej pod�ogi, tylko zwyk�e ��ko, ale du�e, wi�c chyba si� przesadnie nie umartwia�. Mo�e kupi� je za dawnych czas�w, kiedy by� alfonsem i zdoby� przezwisko. Prowadzi� wtedy �a�cuszek piesk�w o pi�knych imionach: Szprycha, Pi�a albo Ksi�niczka. Prawdziwe suczki zadzieraj�ce nogi pod latarniami, �wietne w tym �ciskanym interesie. Widzia�em, �e kiedy� miewa� pieni�dze, ale teraz ju� nie. Znalaz�em kup� �wietnych ciuch�w, robionych na miar�, ale zu�ytych i zdesynchronizowanych. Z tych najstarszych powyrywa� wszystkie przewody, ale wci�� by�o wida�, gdzie kiedy� �wieci�y diody. M�wimy o czasach neandertalczyk�w. - Marno�� nad marno�ciami ko�czy si� blu�nierstwami - stwierdzam trzymaj�c r�kaw kurty, kt�ra �wieci�a kiedy� jak schodz�cy do l�dowania samolot. - Za wygodne, �eby to wszystko wyrzuci� - odpowiada, ale po g�osie od razu mo�na pozna�, �e nie ma nadziei nikogo oszuka�. - Niech to b�dzie dla ciebie lekcj� - stwierdzam. - To w�a�nie si� zdarza, kiedy Treser nie prowadzi. - Treserzy maj� sta�� robot�. Ale ja, kiedy interes szed� dobrze, czu�em si� obrzydliwie, a kiedy szed� �le, to �wietnie. Kiedy prowadzasz kociaki, to masz mo�e jaki� pow�d do dumy. Ale gdy prowadzasz pieski i wiesz, �e krzywdz� je za ka�dym razem... - Maj� wbudowany prze��cznik i nic nie czuj�. To dlatego gliny nigdy si� nie czepiaj� tych od piesk�w. Bo nikt naprawd� nie cierpi. - Owszem. Tylko powiedz, co jest gorsze: kiedy j� �ciskaj� a� wrzeszczy, �eby zrobi� dobrze jakiemu� staremu zbocze�cowi, czy kiedy wycinaj� jej p� m�zgu tak, �e kiedy stary zboczeniec �ciska, ona nic nie czuje? Mia�em ko�o siebie te kobiece cia�a i wiedzia�em, �e kiedy� by�y lud�mi. - Mo�na by� ze szk�a - m�wi� - i jeszcze by� cz�owiekiem. Zauwa�y�, �e odbieram to personalnie. - Daj spok�j - przeprasza. - Jeste� poni�ej granicy. - Pieski te�. - Zgadza si� - przyznaje. - Ale kiedy dziewczyna wraca, opowiada, co z ni� robili i �mieje si�, musisz wyznaczy� w�asn� granic�. Rozgl�dam si� po jego n�dznym mieszkaniu. - Tw�j wyb�r. - Chcia�em czu� si� czysty. Ale to nie znaczy, �e musz� by� biedny. - Wi�c ustawiasz ten numer, �eby powr�ci�y dawne czasy spokoju i domestykacji. - Domestykacji? - powtarza. - Co to niby jest? Czemu, do diab�a, stale u�ywasz takich s��w? - Bo je znam. - Wcale ich nie znasz, bo co drugi raz wstawiasz je w nieodpowiednie miejsca. Zademonstrowa�em mu sw�j najlepszy u�miech ma�ego ch�opczyka. - Wiem - m�wi�. Prawie nikt nigdy nie zauwa�a, �e u�ywam ich nieprawid�owo i na tym w�a�nie polega zabawa - ale o tym mu nie m�wi�em. Pieser nie by� zwyczajnym alfonsem. Zreszt�, �aden normalny alfons nie wycofuje si� z interesu z powodu zwichni�tego kr�gos�upa moralnego. Pieser musia� mie� w m�zgu par� dziwnych po��cze� i uzna�em, �e ciekawie b�dzie obejrze�, jak to si� wszystko tam styka. W ka�dym razie wzi�li�my si� do roboty. Cel nazywa� si� Jesse H. Hunt i naprawd� rozpracowa�em go solidnie. Kryszta�owy Dzieciak pod��czy� si� na powa�nie. Pieser mia� jakie� dwie strony r�nych g�upot: data urodzenia, miejsce urodzenia, p�e� przy urodzeniu (od tego czasu �adnych zmian), wykszta�cenie, miejsca zatrudnienia. Przypomina�o to wysoki stos pustych pude�ek. Wy�mia�em go. - Masz gdzie� wej�cie do biblioteki miejskiej? - spyta�em, a on pokaza� mi gniazdo w �cianie. Pod��czy�em si�, z wizj� na kieszonkowym sony i w�asn� kryszta�ow� g��wk� na r�ne pi-po-pi-pi. Nie ka�dy, kto ma tyle dobra w m�zgu potrafi my�le� do�� wyra�nie, �eby tak to za�atwi� - wiecie, przes�a� czysty zapis zwyczajnie my�l�c odpowiednie rzeczy przez port interfejsu za lewym uchem. Pokaza�em Pieserowi, jak si� robi badanie. Potrwa�o to dziesi�� minut. Znam drog� wprost przez Bibliotek� Publiczn� Greensboro. Mam H-s�a ka�dego bibliotekarza i jestem tak delikatny, �e nawet si� nie domy�laj�, kiedy p�yn� pod pr�d ich kana�ami dost�pu. Z Biblioteki mo�na si� przedosta� a� do Archiwum P�nocnej Karoliny w Raleigh, a stamt�d do danych personelu federalnego w ca�ym kraju. Co oznacza, �e pod koniec tego niezwykle pracowitego dnia mieli�my wydruki ka�dego dokumentu na temat Jesse H. Hunta, jaki tylko istnia�: od �wiadectwa urodzenia i zestawienia ocen z pierwszej klasy po dane chorobowe i raporty bezpiecze�stwa z czas�w, kiedy zaczyna� pracowa� dla rz�du. Pieser wiedzia� do�� du�o, by okaza� nale�yty podziw. - Je�li tyle potrafisz - powiada - mo�esz zwyczajnie wyci�gn�� jego H-s�o. - Nie tak �atwo, dziecinko - t�umacz� z czaruj�cym u�miechem. - Wyobra� sobie dane federalne jako zamek. Akta osobowe p�ywaj� w fosie. Jest tam par� aligator�w, ale ja ca�kiem nie�le p�ywam. Gor�ce dane trzymaj� w lochu. A H- s�a... H-s�a s� pod ty�kiem kr�lowej. - Ka�dy system daje si� z�ama�. - Sk�d si� tego dowiedzia�e�? Z napisu na �cianie w sraczu? Gdyby system hase� dawa� si� z�ama� cho�by odrobin�, ci klienci, kt�rym chcesz sprzeda� karty, byliby ju� w �rodku i ogl�dali nas przez okienka, zamiast p�aci� ulicznemu z�odziejaszkowi milion za otwart� zielon�. Problem w tym, �e Pieser by� ju� nale�ycie wstrz��ni�ty ca�ym tym ch�amem, jaki wyci�gn��em na temat Jesse H., ale ja sam nie wiedzia�em wiele wi�cej ni� poprzednio. Oczywi�cie, mog�em zgadn�� kilka hase�, ale nic ponadto. Tylko zgadywanie. Nie wiedzia�em nawet, kt�re H ma najwi�ksze szanse. Jesse by� zwyk�ym, sm�tnym szczurem. Regulaminowo dobre stopnie w szkole, regulaminowo dobre oceny pracy, zapewne regulaminowo wype�niane obowi�zki ma��e�skie - wed�ug rozk�adu tygodniowego. - Chyba nie wierzysz, �e tej twojej dziewczynie uda si� za�atwi� jego palec - m�wi� z obrzydliw� pogard�. - Nie znasz jej. Gdyby�my potrzebowali fiuta, dostaliby�my odciski w pi�ciu rozmiarach. - Nie znasz faceta. To najbardziej typowy przeci�tniak w okolicy. Nie wierz�, �eby oszukiwa� w�asn� �on�. - Zaufaj mi. B�dzie mie� jego palec tak elegancko, �e on si� nawet nie zorientuje, kiedy wzi�a odcisk. Nie uwierzy�em. Mam talent do poznawania si� na ludziach, a Jesse H. nie udawa�. Chyba �e zacz�� w wieku pi�ciu lat, a to zdarza si� raczej rzadko. Na pewno nie przeleci pierwszej dziewczyny, na kt�rej widok zrobi mu si� ciasno w rozporku. Poza tym by� sprytny. Droga kariery dowodzi�a, �e zawsze znajdowa� si� we w�a�ciwych miejscach. Odpowiedni ludzie zawsze znali jego nazwisko. Co oznacza, �e nie nale�a� do typu, kt�remu m�zg przestaje dzia�a�, kiedy portki robi� si� gor�ce. Powiedzia�em to. - Jeste� chodz�c� orkiestr� - m�wi na to Pieser. - Nie umiesz mi poda� H-s�a, ale doskonale wiesz, �e facet jest impotentem albo zbocze�cem. - Ani jednym, ani drugim. Jest twardy i zupe�nie zwyczajny. I je�li dziewczyna zacznie si� do niego lepi�, nie pomy�li, �e s�ysza�a o jego fiucie na lewarach. Pomy�li, �e czego� chce i nie da spokoju, dop�ki si� nie dowie, o co chodzi. Tylko wyszczerzy� z�by. - Znalaz�em najlepszego go�cia od hase� w kraju, prawda? Mam cudotw�rc�, zwanego Dobrym Ch�opcem, prawda? Lodowy m�zg, kt�ry nazywaj� Kryszta�owym Dzieciakiem. Mam go, prawda? - Mo�e - m�wi�. - Mam go albo go zabij� - o�wiadcza i pokazuje wi�cej z�b�w ni� powinien mie� przedstawiciel naczelnych. - Masz mnie - przyznaj�. - Ale jako� sobie nie wyobra�am, �eby� m�g� mnie zabi�. �mieje si� tylko. - Mam ciebie i je�li jeste� tak wspania�y, to mo�esz chyba uwierzy�, �e mam te� dziewczyn�, kt�ra w swoim fachu jest przynajmniej r�wnie dobra. - Nie ma takiej. - Podaj mi to H-s�o, a b�d� wstrz��ni�ty. - Chcesz szybkich wynik�w? To go popro�, �eby sam ci je poda�. Pieser nie nale�y do tych, kt�rzy potrafi� ukry� w�asn� w�ciek�o��. - Chc� wyniku - informuje. - I je�eli tylko zaczn� podejrzewa�, �e nie mo�esz mi go poda�, wyrw� ci j�zyk. Przez nos. - �wietnie. Najlepiej my�l�, gdy klient grozi mi przemoc� fizyczn�. Naprawd� wiesz, jak mnie zdopingowa�. - Nie chc� ci� dopingowa�. Chc�, �eby� mi poda� has�o. - Najpierw musz� si� z nim spotka�. Pochyli� si� nade mn�, a� poczu�em jego zapach. To znaczy, �e mam silnie rozwini�te receptory olfaktoryczne i mog� wam powiedzie�, �e cuchn�� testosteronem. Czyli damy mog� si� wype�nia� dzidziusiami od samego w�chania jego potu. - Spotka� si�? - pyta. - Czemu go nie poprosisz, �eby wype�ni� ankiet�? - Czyta�em wszystkie jego ankiety. - A w jaki spos�b taki szklany �eb jak ty ma zamiar spotka� pana Federalnego? - pyta. - Za�o�� si�, �e zawsze zapraszaj� was na te same przyj�cia. - Nie dostaj� zaprosze� na doros�e przyj�cia - wyja�niam. - Chocia�, z drugiej strony, na doros�ych przyj�ciach raczej nie zwracaj� uwagi na takie mi�e dzieci jak ja. Westchn��. - Naprawd� musisz si� z nim spotka�? - Chyba �e ci wystarczy szansa p� na p�. Zupe�nie nagle wybuch� jak Nova. Zmi�t� szklank� ze sto�u, a� rozbi�a si� o �cian�, potem kopn�� st�, a ja ca�y czas kombinowa�em, jak si� wydosta� �ywy. Ale �e w�a�nie dla mnie robi� to przedstawienie, wi�c raczej nie by�o sposobu. Potem przysun�� si� bli�ej i wrzasn�� mi prosto w twarz: - Nie chc� wi�cej s�ysze� tych twoich p� na p�, sze��dziesi�t na czterdzie�ci i trzy razy na dziesi��, Dobry. Jasne? A ja odzywam si� naprawd� delikatnie i s�odziutko, bo ten facet jest dwa razy wi�kszy ode mnie i trzy razy ci�szy i nie mam �adnego oparcia. Wi�c m�wi�: - Nic nie poradz�, Pieser. Musz� m�wi� o prawdopodobie�stwie i procentach. Jestem wertykalny, pami�tasz? Mam tu szklane no�niki, a one wydzielaj� procenty tak �atwo jak pot u innych ludzi. Paln�� d�oni� we w�asn� g�ow�. - To te� nie jest bu�ka z mas�em. Ty wiesz i ja wiem, �e kiedy podajesz mi wszystkie te dok�adne wyliczenia, to i tak tylko zgadujesz. Nie wiesz, jak� masz szans� z tym szczurem, tak samo jak ja nie wiem. - Nie znam rozk�adu dla niego, Pieser, ale znam w�asny. Przykro mi, �e ci si� nie podoba ten �cis�y spos�b wyk�adu, ale w mojej krystalicznej pami�ci znajduje si� ka�de H-s�o, jakie kiedykolwiek odgrzeba�em. To znaczy, �e mog� ci poda� z dok�adno�ci� do trzeciego miejsca po przecinku, jak cz�sto trafi�em za pierwszym razem po spotkaniu z obiektem, a jak cz�sto, gdy pos�ugiwa�em si� tylko jego �yciorysem. W tej chwili, je�li do spotkania nie dojdzie i b�d� dysponowa� tylko tym, co zdobyli�my, masz 48,838 procent szansy, �e trafi� H-s�o za pierwszym razem i 66,667 procent szansy przy pierwszych trzech pr�bach. To go troch� uspokoi�o i bardzo dobrze, bo od tego szk�o- trzaskania, sto�o-kopania i gor�cego-oddechu-prosto-w-twarz zaczyna�y mi puszcza� zwieracze. Cofn�� si�, wsadzi� r�ce w kieszenie i stan�� oparty o �cian�. - No wi�c wybra�em w�a�ciwego H-mana, co? - m�wi, ale si� nie u�miecha. Wypowiada te s�owa, ale nie ma ich w oczach; jego oczy m�wi�: nie pr�buj mi tu b�yszcze�, bo widz� ci� na wylot, mam najlepsze wewn�trzne filtry, czysta polaryzacja, wygaszam ten tw�j po�ysk, widz� ci� czysto i wyra�nie. Nigdy nie widzia�em takich oczu. Jakby mnie zna�. Nikt mnie nigdy nie pozna� i nie s�dz�, �eby jemu akurat si� uda�o, ale nie podoba�o mi si� wcale, �e patrzy na mnie tak, jakby my�la�, �e mnie zna. A to dlatego, �e ja siebie nie znam i denerwowa�o mnie, �e on mo�e mnie zna� lepiej ode mnie, je�li �apiecie, o co mi chodzi. - Wystarczy, �e b�d� ma�ym ch�opcem, kt�ry zgubi� si� w sklepie - m�wi�. - A je�li on nie jest z tych, co pomagaj� ma�ym ch�opcom, kt�rzy si� zgubili? - My�lisz, �e nie zwraca uwagi, jak p�acz�? - Nie wiem. A je�li nie? Co wtedy? My�lisz, �e ujdzie ci drugie spotkanie? - No dobra, wi�c ch�opiec zgubiony w sklepie odpada. Mog� rozbi� sw�j rower na trawniku przed jego domem. Mog� mu sprzeda� magazyny telewizji kablowej. Ale on ju� mnie wyprzedzi�. - Co do magazyn�w, to zamyka ci drzwi przed nosem, o ile w og�le je otworzy. Je�li idzie o rower, to chyba straci�e� rozum w tym swoim szklanym m�zgu. Mam dziewczyn�, kt�ra go w�a�nie obrabia. To potwornie skomplikowane, bo facet nie jest z tych, co �api� ka�d� okazj�, wi�c ona musi wykona� naprawd� emocjonalne wej�cie typu, �e w�a�nie rzuci� j� ch�opak i Hunt ma jedyne rami�, na kt�rym mo�e si� wyp�aka�, a jego �ona jest szcz�liwa maj�c takiego m�czyzn�. W to jeszcze mo�e uwierzy�. I wtedy nagle jaki� ma�y ch�opiec przewraca mu si� na trawniku, a �e facet jest paranoikiem, zaczyna si� zastanawia�, co si� w�a�ciwie dzieje. Zgadza si�? Wiem, �e jest paranoikiem, bo nie doszed�by tak wysoko, gdyby nie umia� pilnowa� plec�w i zabija� nieprzyjaci�, zanim jeszcze si� zorientuj�, �e oni na niego poluj�. I taki facet zaczyna podejrzewa�, przez jeden moment, �e kto� chce go wykiwa�. Co robi? Wiedzia�em ju�, do czego zmierza Pieser. Mia� racj�, wi�c pozwoli�em mu na to zwyci�stwo, a tak�e by s�owa, kt�re chcia� us�ysze�, wymaszerowa�y r�wnym szeregiem. - Zmienia wszystkie swoje has�a, wszystkie zwyczaje i przez ca�y czas ogl�da si� za siebie. - A m�j ma�y projekcik zmienia si� w kup� nawozu. �adnych otwartych zielonych. Wtedy poj��em, dlaczego ten ch�opak z ulicy, by�y alfons, dlaczego w�a�nie on mo�e wykona� t� robot�. Nie by� wertykalny jak ja i nie mia� wewn�trznego haka jak ten facet z federalnych, ani wypuk�o�ci pod swetrem, wi�c nie m�g� robi� za dziewczyn�. Mia� za to oczy na �okciach i uszy na kolanach, co oznacza, �e zauwa�a� wszystko, co by�o do zauwa�enia, a potem my�la� o nowych rzeczach, jeszcze wtedy niezauwa�alnych i te� je zauwa�a�. Zas�ugiwa� na swoje czterdzie�ci procent. I jeszcze dzia�k� z moich dwudziestu. Na razie czekali�my, a� dziewczyna wype�ni puste, st�sknione ramiona Jesse'go i zwinie mu palec. Ca�y czas te� pracowali�my nad tym, �eby doprowadzi� do naszego spotkania, powoli, ale pewnie i bez komplikacji. Sp�dza�em z Pieserem sporo czasu. Nie prosi� mnie o to, ale jako� tak wychodzi�o, �e je�dzi�em w k�ko autobusem po jego trasie, dop�ki mnie nie zabra�, albo jad�em u Bojangle'a, kiedy przychodzi�, �eby rzuci� kurcz�ta cajun na sw�j owrzodzony ruszt. Pilnowa�em, czy mu to nie przeszkadza, bo nie mia�em ochoty go zra�a� teraz, gdy pozna�em majestat jego gniewu, ale je�li chcia� mnie odstraszy�, to jako� si� nie ba�em. Nie pr�bowa� mnie sp�awi� nawet po paru dniach, kiedy zacz�y nas �ciga� upiory zimnej, twardej ulicy. Nie wy��czaj�c przypadku, gdy Dzwon powiedzia�: - Widz�, �e nie rozprowadzasz ju� piesk�w. Zaj��e� si� ch�opcami? Ma�e peda�ki, co? Nazwiemy ci� chyba Pedlerem. A mo�e trzymasz go do osobistego u�ytku? Przerzuci�e� si� na dzieciaki? Zawsze uwa�a�em, �e kto� kiedy� zabije Dzwona tylko po to, �eby go wygarbowa� i pokry� jego sk�r� dach kabrioletu. Ale Pieser tylko machn�� r�k� i szed� dalej, gdy ja wykonywa�em w stron� Dzwona r�ne �wi�skie gesty. Wi�kszo�� ludzi ka�e mi si� zmy�, kiedy tylko kto� zaczyna nadawa�, �e wol� ma�ych ch�opc�w, ale nie Pieser. Nie powiedzia�, �e jeste�my tylko przyjaci�mi ani �e nic nas nie ��czy. Nie kaza� mi te� spieprza�, co oznacza, �e nie znalaz�em si� nagle w wodach Tr�jk�ta Bermudzkiego z ty�kiem �ci�gni�tym do kostek, co oznacza, �e nie wstydzi� si� pokazywa� ze mn� na ulicy. Mo�e dla was nie jest to sze�ciominutowy orgazm, ale dla mnie by�o jak ch�odny powiew w sierpniu. Nie prosi�em go o to i nie wierzy�em, �e potrwa d�ugo, ale p�ki trwa�o, podoba�o mi si� bardzo. Spotka�em w ko�cu Jesse H. Rozwi�zanie by�o genialne, najlepsze, jakie w �yciu wymy�li�em. Sam si� zastanawia�em, dlaczego nie pomy�la�em o tym wcze�niej, tyle �e jeszcze nigdy nie mia�em Piesera powtarzaj�cego jak papuga "Idiotyczny pomys�" przy ka�dej mojej propozycji. Niemal ton��em w najja�niejszym blasku swego promieniowania. To znaczy, chodzi�em na prawie sto wat�w, zanim w ko�cu by� zadowolony. Najpierw sprawdzili�my, kto pilnuje ich dzieci, kiedy Jesse H. i pani Hunt wychodz� do miasta (dla Eleganckich Ludzi w G-boro oznacza to, �e spaceruj� sobie deptakiem marz�c, by trafi�o si� co� do zrobienia, a wreszcie id� si� wysika� w publicznej toalecie). By�y dwie nastolatki, kt�re za odpowiedni� op�at� regularnie nie zwraca�y uwagi na ich bachory. Kiedy jednak obie lalunie mia�y inne zaj�cia, czyli zgodzi�y si�, by za hamburgera i kino jaki� nie do ko�ca rozpi�ty szczeniak po�ciska� je i przelecia� w bramie, dzwonili do Pogotowia Opieki Domowej Mamy Hubbard. Z najwy�sz� ostro�no�ci� wszed�em do szacownej instytucji Mamy Hubbard, udaj�c �a�o�nie niedojrza�ego czternastolatka, dzia�aj�cego w p�nocno-zachodniej cz�ci miasta i dalej, na przedmie�ciach. Zaj�o to tydzie�, ale Pieser si� nie spieszy�. R�b wolno, ale pewnie, m�wi�. Je�li dzia�asz za szybko, kto� zauwa�y b�ysk, spojrzy w nasz� stron� i za�atwi nas samym patrzeniem. Ten facet mia� horyzontalny umys�. Wreszcie nadesz�a ta wspania�a noc, kiedy Huntowie wyszli si� zabawi�, a obie ich lalunie by�y akurat �ciskane w najbardziej przyjemny ze sposob�w (a my mieli�my �wietny ubaw namawiaj�c dw�ch szczeniak�w, �eby za�atwili to �ciskanie akurat tej nocy). Wie�ci dotar�y do pana i pani Hunt w ostatniej chwili, wi�c nie mieli wyj�cia i musieli wezwa� Mam� Hubbard. Czy� to nie cudowny zbieg okoliczno�ci, �e akurat p� godziny wcze�niej zadzwoni� s�odki, ma�y Stevie Queen, czyli moi, informuj�c, �e jednak mo�e tej nocy pilnowa� czyich� bachor�w. Ein i ein jest zwei i oto wysiada�em z samochodu Mamy Hubbard przed drzwiami Jesse Hunta, po czym nie tylko mog�em spojrze� na wznios�� twarz pana Federalnego, ale te� zosta�em pog�askany przez pani� Federaln�. Nast�pnie skorzysta�em z przywileju przygotowania czego� na kolacj� dla niegrzecznego Federa�a Juniora i wrzaskliwej Federa�ki, pi�� lat i trzy, podczas gdy roczny Mikrofedera� (jeszcze nie cz�owiek i je�li mam s�dzi� po charakterze, nie po�yje do�� d�ugo, by si� nim sta�) obla� mi twarz kwasem moczowym podczas przewijania. Wszyscy �wietnie si� bawili. Dzi�ki mym heroicznym wysi�kom ma�e kreatury znalaz�y si� wcze�nie w ��kach, a ja, jako niezwykle czujna opiekunka, przeszuka�em dom, czy nie ma w nim jakich� w�amywaczy, zupe�nie przypadkiem trafiaj�c na nadzwyczaj u�yteczne informacje o tym biuroszczurze, kt�rego tajemne, wybrane imi� mia�em odgadn��. Po pierwsze, zostawi� w�os w ka�dej szufladzie biurka tak, �e gdybym mia� ochot� co� ukra��, wiedzia�by o nielegalnej pr�bie dost�pu. Stwierdzi�em, �e on i jego �ona maj� w �azience wszystko osobno, nawet past� do z�b�w, chocia� u�ywali tego samego gatunku. To on, nie ona, zajmowa� si� dzia�alno�ci� profilaktyczn� (i trzeba przyzna�, �e s�usznie, je�li si� pozna�o ich dzieci). Nie by� typem, kt�ry korzysta�by z r�nych ma�ci czy rozkosznych �ebrowa�. Wy��cznie regulaminowa rz�dowa produkcja z twardej jak beton gumy. M�j z�o�liwy umys� doszed� do wniosku, �e w po�cieli prze�ywa tyle samo przyjemno�ci co ja. Zdoby�em najr�niejsze zabawne informacje, wy��cznie drobiazgi, wy��cznie najwy�szej wagi. Nigdy nie wiem, kt�re z trzymanych nici po��cz� si� gdzie� lumenami moich najja�niejszych g��bi. Ale te� nigdy jeszcze nie mia�em szansy spacerowania bez przeszk�d po mieszkaniu osoby, kt�rej H-s�a szuka�em. Czyta�em uwagi, jakie dzieci przynosi�y ze szko�y, magazyny, kt�re prenumerowa�, i coraz lepiej rozumia�em, �e Jesse H. Hunt prawie nie styka� si� ze swoj� rodzin�. Jak paj�k wodny sta� na powierzchni �ycia i nawet nie moczy� st�p. M�g�by umrze� i gdyby nikt nie potkn�� si� o jego cia�o, zauwa�yliby to dopiero po paru tygodniach. I to nie dlatego, �e o nich nie dba�. Po prostu by� bardzo, ale to bardzo staranny. Przygl�da� si� wszystkiemu, ale przez drugi koniec mikroskopu, wi�c wi�kszo�� spraw wydawa�a mu si� ma�a i daleka. Pod koniec nocy by�em ju� bardzo smutnym ma�ym ch�opcem. Szepn��em Mikrofedera�owi, �e powinien �wiczy� siusianie na twarze doros�ych, bo tylko wtedy jego tatu� mo�e go zauwa�y�. - A je�li zechce odwie�� ci� do domu? - spyta� mnie Pieser, a ja odpowiedzia�em: - Wykluczone, nikt tego nie robi. Ale on i tak za�atwi�, �ebym mia� gdzie i�� i oczywi�cie to on trafi�, a ja spud�owa�em. Przejecha�em si� wozem biurasa, autentyczn� ameryka�sk� drogow� salonk� b�yszcz�c� jak choinka, do domu na sprzeda�, gdzie czeka�a na mnie ponura Mama Pryszcz. Kaza�a Huntowi odjecha�, z�a, �e wracam tak p�no. Kiedy tylko drzwi si� zamkn�y, Mama Pryszcz za�mia�a si� i zachichota�a, a z pokoju wyszed� osobi�cie Pieser i powiedzia�: - Mamo Pryszcz, jeste� mi winna jedn� przys�ug� mniej. A ona na to: - Nie, ch�opaczku, to ty jeste� mi winien jedn� wi�cej. I poca�owali si� nami�tnie, je�li mo�ecie w to uwierzy�. Wyobra�acie sobie, �eby kto� kiedy� ca�owa� w ten spos�b Mam� Pryszcz? Pieser jest pe�en niespodzianek. - Znalaz�e� wszystko, co chcia�e�? - spyta�. - H-s�a ta�cz� mi w g�owie - m�wi�. - Jutro we �nie poznam to s�owo. - Trzymaj go i nic nie m�w. Nie chc� go zna�, p�ki nie b�d� mia� palca. Magiczny dzie� oddalony by� ledwie o par� godzin, gdy� dziewczyna - jej imienia nigdy nie pozna�em i nie widzia�em jej twarzy - w�a�nie jutro mia�a rzuci� czar na pana Federalnego. Jak zauwa�y� Pieser, to nie by�a sprawa na seksy bielizn�. Dziewczyna nie ubiera�a si� dobrze i brakowa�o jej og�ady, ale by�a dobr� sekretark� i przechodzi�a w�a�nie najtrudniejszy okres �ycia, jako �e wyci�to jej macic� - biedne dziecko, tak w�a�nie powiedzia�a Federalnemu - i traci�a w�asn� kobieco��, a nigdy jeszcze naprawd� nie czu�a si� kobiet�. A on by� dla niej taki dobry, przez ca�e tygodnie by� dla niej taki dobry. Pieser opowiada� mi p�niej, jak Federalny zamkn�� na klucz drzwi gabinetu, tylko na par� minut, i tuli� j� i ca�owa�, �eby poczu�a si� kobiet�. A kiedy tylko jego palce odcisn�y si� na cieniutkiej warstwie elektryzowanego mikroplastyku, pokrywaj�cego jej nagie plecy i piersi, zacz�a p�aka�. Powiedzia�a, �e nie chce, by zdradza� dla niej �on�, �e ju� da� jej cudowny prezent przez to, �e by� taki mi�y i pe�en zrozumienia, �e czuje si� lepiej, poniewa� dotyka� jej taki m�czyzna jak on, cho� jest zdefeminizowana. I �e ma teraz do�� si�, by �y� dalej. Bardzo przekonywaj�ce i obliczone na to, �eby dosta� jego ciep�e jeszcze odciski, a jednocze�nie nie wywo�a� wyrzut�w sumienia, co mog�oby zmieni� jego pogl�dy i podsun�� ca�y zestaw nowych H. Palce odbi�y si� na mikrowarstwie pod r�nymi k�tami, wi�c Walker w ci�gu jednej nocy wykona� model dla naszej wtyczki. Prawy wskazuj�cy. Przyjrza�em mu si�, chyba troch� sceptycznie, bo w�tpliwo�ci ta�czy�y ju� jak ma�e �wietlne punkciki w najbardziej wewn�trznych partiach m�zgu. - Tylko jeden palec? - Mo�emy strzela� tylko raz - wyja�ni� Pieser. - Jedna pr�ba. - Je�li si� pomyli, je�li pierwsze has�o jest b��dne, m�g�by spr�bowa� drugi raz �rodkowym. - Powiedz, m�j wertykalny my�laku, czy twoim zdaniem Jesse H. Hunt jest biurakiem, kt�ry si� myli? Na co musia�em przyzna�, �e nie, a jednak wci�� mia�em w�tpliwo�ci, a wszystkie odnosi�y si� do tego, �e potrzebujemy drugiego palca. No c�, jestem wertykalny, co oznacza, �e widz� tera�niejszo�� tak g��boko, jak tylko zechc�. Przysz�o�� jednak nie do mnie nale�y, que sera sera. Z tego, co opowiedzia� mi Piesio, stara�em si� wyobrazi� sobie reakcj� pana Federalnego na to mi�kkie cia�o, kt�re �ciska�. Gdyby nie ograniczy� si� do u�cisk�w, wp�yn�oby to pewnie na zmian� H-s�a. Ale kiedy mu powiedzia�a, �e nie chce, by narusza� swe nienaruszalne zasady, umocni� si� we w�asnej opinii o sobie jako najbardziej regularnym czy nawet regulaminowym facecie. Nie zmieni� w�asnego obrazu i H-s�o tak�e si� nie zmieni�o. - Invictus-XYZrwr - podyktowa�em Pieserowi, gdy� to by�o w�a�nie jego has�o. Nigdy jeszcze nie czu�em takiej pewno�ci. - Sk�d, do diab�a, to wytrzasn��e�? - zdziwi� si�. - Pieser, gdybym wiedzia� jak to robi�, trafia�bym za ka�dym razem - t�umacz�. - Nie mam nawet poj�cia, czy bior� to z tego ca�ego dobra w g�owie, czy z zoologii. Wszystkie fakty sp�ywaj� do �rodka, mieszaj� si� i wyskakuj� jako ta�cz�ce has�a, malutkie kawa�eczki H. - Owszem, ale przecie� nie wymy�li�e� tego tak sobie. Co to znaczy? - Invictus to poemat w ramce za szk�em, kt�ry trzyma w szufladzie biurka. Prezent od mamusi, kiedy by� jeszcze ma�ym przysz�ym Federalnym. XYZ on uwa�a za uk�ad losowy, rwr by� pierwszym prezydentem USA, kt�ry wzbudzi� jego podziw. Nie mam poj�cia, czemu wybra� akurat takie s�owa. Sze�� tygodni temu mia� inne H-s�o z mas� cyfr, za sze�� tygodni zmieni je znowu, ale teraz... - Sze��dziesi�t procent pewno�ci? - pyta Doggy. - Tym razem �adnych procent�w. Nigdy przedtem nie p�ta�em si� po �azience obiektu. To jest to albo mo�esz mi za�atwia� ty�koamputacj�. W �yciu nie by�em pewniejszy. Teraz, kiedy zna� ju� H-s�o, jego wtyka zacz�� codziennie nosi� magiczny palec, czekaj�c na moment, kiedy zostanie sam w gabinecie Federalnego. Za�o�y� ju� podstawowe zbiory, jak dla typowego wystawienia zielonej karty, i zakopa� je gdzie� w swoim obszarze roboczym. Teraz musia� tylko wej��, wpisa� si� jako Hunt, i je�li system uzna jego nazwisko, has�o i palec, wywo�a� te zbiory, zaakceptowa� i znikn�� w ci�gu minuty. Ale ta minuta by�a niezb�dna. A� nadszed� �w cudowny, czarodziejski dzie�, kiedy j� otrzyma�. Federalny mia� spotkanie, sekretarka prysn�a wcze�niej i nasz Wtyczka wkroczy� nios�c absolutnie prawdziw� notk� do Hunta. Usiad� przed terminalem, wybi� nazwisko, H-s�o, przy�o�y� fa�szywy palec - a maszyna rozsun�a swe pi�kne nogi i poprosi�a pi�knie, by w ni� wszed�. Przerzuci� pliki w ci�gu czterdziestu sekund, przycisn�� palec dla ka�dej karty, po czym od��czy� si� i wyszed�. �adnego znaku, �adnego krzyku, �e co� si� nie zgadza. S�odkie jak letni wiecz�r, g�adkie jak l�d. Pozosta�o nam tylko siedzie� grzecznie i czeka�, a� karty przyjd� poczt�. - Komu masz zamiar je opchn��? - spyta�em. - Nikomu, dop�ki nie b�d� ich trzyma� w r�ku - m�wi. Bo Pieser jest ostro�ny. To, co si� sta�o, nie wynik�o z braku ostro�no�ci. Codziennie obchodzili�my dziesi�� miejsc, do kt�rych mia�y sp�yn�� koperty. Wiedzieli�my, �e przez co najmniej tydzie� nie ma co sprawdza� - na dobre czy z�e, tryby rz�dowej machiny kr�ci�y si� powoli. Codziennie sprawdzali�my u Wtyki, kt�rego nazwiska i twarzy mo�ecie si� domy�li�, cho� na nic si� to nie przyda, jako �e z pewno�ci� ma ju� inne. Za ka�dym razem m�wi�, �e nic si� nie dzieje i nie zmienia. I m�wi� prawd�, bo urz�d trwa� ponury i uroczysty, nie zdradzaj�c si� z niczym. Nawet Hunt nie wiedzia�, �e co� si� wydarzy�o w jego ma�ym kr�lestwie. Ale nawet bez �adnych sygna��w, kt�re m�g�bym pokaza� palcem, by�em okropnie nerwowy, a nocami nie potrafi�em zasn��. - Chodzisz, jakby� musia� biec do ubikacji - m�wi mi Pieser i s�usznie. Co� nie gra, powtarzam sobie, co� strasznie nie gra, ale nie mam poj�cia co, wi�c milcz� albo ok�amuj� si� i pr�buj� znale�� powody. - To moja wielka szansa - t�umacz�. - By� w dwudziestu procentach bogatym. - Bogatym - poprawia. - Nie tylko w jednej pi�tej. - Wi�c ty b�dziesz bogaty podw�jnie. A on si� u�miecha, bo jest silnym, milcz�cym facetem. - W�a�ciwie dlaczego nie sprzedasz tylko dziewi�ciu? - pytam. - Zostaw sobie jedn�. B�dziesz mia� szmal, �eby za to p�aci� i zielon� kart�, �eby je�dzi�, gdzie ci przyjdzie ochota. Ale on tylko si� �mieje. - G�uptas z ciebie, m�j mi�y, ostrog�owy, �wiat�om�zgi, ma�y przyjacielu. Je�li kto� zobaczy takiego alfonsa jak ja, wsuwaj�cego gdzie� zielon� kart�, zawiadomi kogo trzeba, bo od razu pozna, �e zasz�a omy�ka. Tacy jak ja nie dostaj� otwartych zielonych. - Przecie� nie b�dziesz si� ubiera� jak alfons ani mieszka� w hotelach alfons�w. - Jestem szmat�awym alfonsem - t�umaczy mi. - Jakkolwiek bym si� ubra�, b�dzie to w�a�nie str�j alfonsa. Gdziekolwiek si� zatrzymam, b�dzie to szmat�awy hotel alfons�w, dop�ki nie wyjad�. - By� alfonsem to nie choroba - nie ust�puj�. - Nie tkwi w gonadach ani w genach. Gdyby twoim ojcem by� Kroc, a mam� Iacocca, nie by�by� alfonsem. - Akurat bym nie by� - m�wi. - Tyle �e wysokiej klasy, jak mama i tata. Jak ci si� zdaje, kto u�ywa zielonych kart? Nie da si� sprzedawa� dziewic na ulicy. My�la�em wtedy, �e nie ma racji i dalej tak uwa�am. Je�li ktokolwiek m�g�by przeskoczy� z dna na szczyt w ci�gu tygodnia, to tylko Pieser. Potrafi� by� ka�dym i robi� wszystko. No, prawie wszystko. Gdyby nie to "prawie", jego historia sko�czy�aby si� inaczej. Ale to nie jego wina. Chyba �e ma si� pretensje do �wi�, �e nie fruwaj�. To ja jestem wertykalny, nie? Powinienem opowiedzie� o swoich podejrzeniach. Wtedy by nie pchn�� tych kart. Trzyma�em je w d�oni tam, w jego pokoiku, kiedy rozsypa� wszystkie dziesi�� na ��ku. Z rado�ci podskakiwa� tak wysoko, �e stuka� g�ow� o sufit, a� p�ytki si� trz�s�y i sypa�y kurzem dooko�a. - B�ysn��em mu jedn�, tylko jedn� - krzyczy. - A on rzuci� okr�g�y milion. Pytam: a je�li dziesi��? Roze�mia� si� i kaza� samemu wypisa� czek. - Powinni�my je sprawdzi� - m�wi�. - Nie mo�na ich sprawdzi�. Jedyny spos�b to u�y� jednej, ale wtedy twoje odciski i twarz zostaj� na sta�e w pami�ci i nie damy rady jej sprzeda�. - Wi�c sprzedaj jedn� i upewnij si�, �e jest czysta. - Umowa jest na ca�o�� - wyja�nia. - Je�li sprzedam jedn�, oni pomy�l�, �e mam wi�cej i trzymam, �eby podnie�� cen�. Mog� nie do�y� wyp�aty za pozosta�e dziewi��. Mog� mie� wypadek i straci� te maluszki. Dzi� wieczorem spuszczam wszystkie dziesi�� i na zawsze wychodz� z biznesu zielonych kart. Ale tej nocy ba�em si� bardziej ni� zwykle. On wyszed�, by sprzeda� zielone grupie mi�ych d�entelmen�w, znanych jako Organiczna Mafia, a ja le�� w jego ��ku, dr�� i �ni� mi si� koszmary, bo wiem, �e co� p�jdzie absolutnie fatalnie, a ci�gle nie wiem co i dlaczego. Boisz si�, bo nic ci nigdy nie wysz�o, nie mo�esz uwierzy�, �e kiedykolwiek staniesz si� bogaty i bezpieczny. Powtarzam to sobie bez przerwy, a� w ko�cu sam zaczynam wierzy�, �e w to wierz�, ale nie do ko�ca, nie naprawd�, wi�c zn�w dr�� i wybucham p�aczem. Moje cia�o nadal uwa�a, �e ma dziewi�� lat, a kana�y �zowe dziewi�ciolatk�w s� bardzo �atwo dost�pne, bez �adnych hase�. A on wraca p�no i my�li, �e �pi�, wi�c chodzi po cichutku zamiast skaka� z rado�ci, ale s�ysz� t� rado�� we wszystkich jego ruchach i wiem, �e ma pieni�dze z�o�one bezpiecznie w banku i kiedy pochyla si� nade mn�, �eby si� upewni�, �e zasn��em, pytam: - Mo�esz mi po�yczy� st�w�? Wtedy klepie mnie w rami�, �mieje si�, �piewa i ta�czy, a ja pr�buj� si� przy��czy�, naprawd�, wiem, �e powinienem si� cieszy�, ale w ko�cu on m�wi: - Zwyczajnie nie umiesz si� z tym pogodzi�, co? Nie dajesz rady? Wtedy p�acz� na ca�ego, a on obejmuje mnie ramieniem jak filmowy tatu� i klepie po g�owie. - Znajd� sobie �on� - m�wi. - Mo�e nawet sam� Mam� Pryszcz. Adoptujemy ci� i b�dziemy mieli ma�y domek w Summerfield, i kosiark� do trawy, i prawdziwy trawnik. - Jestem starszy od ciebie i Mamy Pryszcz - wtr�cam, ale on tylko si� �mieje. �mieje si� i �ciska mnie, a� wreszcie my�li, �e mi przesz�o. - Nie wracaj do domu - prosi mnie wtedy, ale ja wiem, �e musz� i��, bo zaraz znowu zaczn� p�aka�, ze strachu albo co, a nie chc�, �eby pomy�la�, �e jego kuracja nie wystarczy�a na d�ugo. - Nie, dzi�ki - m�wi�, ale on nie s�ucha. - Zosta� tu i p�acz, ile ci si� podoba, Dobry, ale nie wracaj dzi� do domu. Nie chc� by� sam i widz�, �e ty te� nie. Wi�c spa�em w jego ��ku, jak z bratem, a on szturcha� mnie, szczypa�, �askota� i opowiada� �wi�skie dowcipy o swoich dziwkach. To by�a najlepsza, najbardziej naturalna noc w moim �yciu, z prawdziwym przyjacielem. Wiem, �e nie uwierzycie, obracaj�c, �lini�c i ob�ciskuj�c te swoje brudne my�li. Nic si� nie sta�o wtedy, bo nikt nie szuka� przyjemno�ci cudzym kosztem, po prostu Pieser by� szcz�liwy i nie chcia�, �ebym si� smuci�. A kiedy zasn��, strasznie chcia�em wiedzie�, komu je sprzeda�, �ebym m�g� zadzwoni� i powiedzie�: - Nie u�ywajcie tych zielonych, bo nie s� czyste. Nie wiem jak i dlaczego, ale federalni w tym siedz�. Je�li wykorzystacie karty, przybij� wam paluchy do twarzy. Tylko pewnie by mi nie uwierzyli. Byli ostro�ni. Inaczej nie zaj�oby to tygodnia. Dali jedn� kart� jakiemu� nic nie znacz�cemu facetowi, �eby j� sprawdzi�. Nic si� nie sta�o. Wtedy oddali je swoim siedmiu grubym rybom, trzymaj�c dwie w rezerwie. Nawet Organiczna Mafia, Wszystkowidz�ce Oko, przepu�ci�a te karty tak samo jak my. My�l�, �e Pieser by� jednak troch� wertykalny. Chyba wiedzia�, �e co� si� tu nie zgadza, tak samo jak ja. Dlatego sprawdza� nasz� wtyczk� - nie wierzy�, �eby uda�o si� tak �atwo. Dlatego nie wyda� ani centa ze swojej dzia�ki. Siedzieli�my spokojnie, jedli�my te same �wi�stwa co przedtem i p�acili�my tym, co on zarobi� na ulicy albo ja na jakiej� kasacji zapisu. - Jedzenie ludzi bogatych ma sw�j smak - m�wi�. A mo�e nie by� wertykalny, tylko my�la�, �e mo�e jednak mam racj� s�dz�c, �e co� nie zagra�o. Cokolwiek jednak my�la�, by� dla mnie coraz gorszy, a� pewnego dnia poszed� zobaczy� si� z wtyczk� i wtyczki nie by�o. Facet znikn��. Na czysto. Jakby nigdy nie istnia�. Jego mieszkanie by�o do wynaj�cia, oczyszczone od pod�ogi po sufit. Dzwonili�my do urz�du. Powiedzieli, �e wyjecha� na urlop, co znaczy�o, �e go maj�, �e nie przeprowadzi� si� zwyczajnie korzystaj�c ze zdobytego bogactwa. Stali�my tam, w tych jego pustych pokojach, w brudnym, pustym mieszkaniu, i tak dziesi�� razy lepszym ni� cokolwiek, w czym w �yciu mieszkali�my. I Piesio m�wi do mnie spokojnie. Tak m�wi: - O co chodzi? Co �le zrobi�em? My�la�em, �e jestem jak Hunt. My�la�em, �e przy tej robocie nie zrobi�em �adnego b��du. Przy tej jednej robocie. I to by�o to, wtedy do mnie dotar�o. Nie przed tygodniem, kiedy mia�oby jakie� znaczenie. W�a�nie wtedy zrozumia�em ostatecznie, co zrobi� Hunt. Jesse nigdy nie pope�nia� b��d�w. Ale by� te� paranoikiem i zostawia� w�osy w szufladach, �eby sprawdzi�, czy opiekun dzieci nie pr�buje go okra��. Wi�c cho� nigdy przypadkiem nie pomyli� H-s�a, robi� to celowo. - Powtarza� za ka�dym razem - m�wi� Piesiowi. - Jest tak diabelnie ostro�ny, �e zawsze wybija z�e has�o, a potem powtarza z drugim palcem. - No wi�c raz trafia od pierwszej pr�by. I co z tego? - pyta, bo nie zna komputer�w tak jak ja, sam w po�owie ze szk�a. - System pami�ta� ten wzorzec, to z tego. Jesse H. jest tak dok�adny, �e nigdy go nie zmienia�, wi�c kiedy my trafili�my za pierwsz� pr�b�, zadzia�a� alarm. To moja wina, Pies. Wiedzia�em, �e to paranoiczny wariat. Wiedzia�em, �e co� nie gra, ale a� do teraz nie mia�em poj�cia co. Powinienem si� domy�li�, kiedy trafi�em jego has�o. Powinienem. Przepraszam... lepiej by by�o, gdyby� znalaz� do tej roboty kogo� innego. Gdyby� mnie s�ucha�, kiedy m�wi�em, �e co� nie gra. Powinienem si� domy�li�. Przepraszam. Co ja zrobi�em Piesiowi, cho� nigdy tego nie chcia�em! Co ja mu zrobi�em! Ca�y czas mog�em na to wpa��, wszystko by�o w mojej ma�ej, szklanej g�owie, ale nie, nic nie wymy�li�em, a� by�o za p�no. Mo�e dlatego, �e naprawd� chcia�em si� myli� co do tych zielonych, ale jakby na to nie patrze� zrobi�em to, co zrobi�em, co znaczy, �e nie jestem biskupem na z�otym tronie, a to oznacza, �e nie mog� by� sprytniejszy ni� jestem. Od razu zatelefonowa� do tych pan�w z Ofermiastej Mafii, �eby ich uprzedzi�, ale ja pod��czy�em si� ju� do biblioteki i ssa�em wiadomo�ci najszybciej, jak mog�em. Wiedzia�em wi�c, �e to na nic, bo z�apali wszystkie siedem grubych ryb i tego niewa�nego faceta-sond�. Zamkn�li ich mocno i szczelnie za nadu�ycie kart. To, co powiedzieli przez telefon, wyja�ni�o wiele spraw. - Jeste�my martwi - stwierdzi� Doggy. - Daj im czas na uspokojenie - poradzi�em. - Nigdy si� nie uspokoj� - on na to. - Nie mamy szans. Nigdy nam nie daruj�, nawet je�li dowiedz� si� ca�ej prawdy. Sp�jrz, komu dali te karty: najwi�kszym facetom z pogranicza, takim, co przekupuj� prezydent�w mniejszych pa�stw, �ci�gaj� szmal od takich o�miornic jak Shell czy ITT, a od czasu do czasu zabijaj� kogo� i wychodz� z tego czy�ci. A teraz siedz� w pudle, a w ich m�zgach czeka ca�a historia gangu. Nikogo nie zainteresuje, czy tego chcieli�my, czy nie. Gang cierpi, a jedyny spos�b, jaki maj� na cierpienie, to przerzuci� je na kogo� innego. Czyli na nas. Chc�, �eby�my cierpieli, naprawd� mocno i przez bardzo d�ugi czas. W �yciu nie widzia�em tak przera�onego Piesera. Tylko dlatego sami poszli�my do federalnych. Nie chcieli�my sypa�, ale potrzebowali�my ich ochrony. To by� jedyny pow�d. Zaproponowali�my, �e powiemy, jak to zrobili�my. Nawet nie za immunitet, byle tylko zmienili nam bu�ki i wsadzili do jakiego� spokojnego wi�zienia, gdzie mogliby�my odpracowa� wyrok i wyj�� �ywi. Tyle tylko chcieli�my. Ale federalni nas wy�miali. Mieli nasz� wtyczk� i jemu obiecali ju� uniewinnienie za zeznania. - Nie jeste�cie potrzebni - m�wi�. - Nie obchodzi nas, czy p�jdziecie siedzie�, czy nie. Chcieli�my dorwa� te grube ryby. - Je�li nas pu�cicie - nie ust�puje Pieser - oni pomy�l�, �e ich wystawili�my. - Rozbaw nas jeszcze troch� - proponuje federalny. - My mamy pracowa� z takimi �achami z ulicy? Oni wiedz�, �e nie schylamy si� tak nisko. - Od nas kupowali - upiera si� Doggy. - Dla nich byli�my dobrzy, wi�c dla glin te� jeste�my dobrzy. - Co ty na to? - pyta federalny swojego bli�niaczego asystenta. - Te weso�ki prosz�, �eby ich posadzi�. S�uchajcie uwa�nie, ch�opcy. A mo�e nie mamy ochoty bra� was na utrzymanie podatnik�w? Pomy�leli�cie o tym? Poza tym u nas by�cie tylko siedzieli, a tamci za�atwi� wam co� wi�cej, co nas nie b�dzie kosztowa� nawet dziesi�taka. Co mogli�my zrobi�? Pies wygl�da�, jakby kto� w�a�nie odessa� mu ze trzy litry, taki by� blady. - Teraz si� dowiemy, co znaczy umiera� - powiedzia�, kiedy wychodzili�my z urz�du. - Piesiu - m�wi�. - Nie wsadzili ci jeszcze lufy w z�by, nie wbili no�a w oko. Jeszcze oddychamy, mamy nogi, wi�c chod�my st�d. - Chod�my! - powtarza. - Kiedy wychodzisz z G-boro, szklanog�owy, trafiasz mi�dzy drzewa. - To co? - pytam. - Mog� si� pod��czy� i �ci