Zimowe dzieci okładka

Średnia Ocena:


Zimowe dzieci

Klimatyczna zimowa opowieść z pogranicza horroru i dramatu obyczajowego. Pewnego dnia matka znika bez śladu, zostawiając dwie córki. Dzięki ocalałym kartom dziennika kobiety, która kilkadziesiąt lat wcześniej za pomocą obrzędu potrafiła wskrzesić swoją córkę, poznajemy tło tych wydarzeń. Kulminacją niepokojącej, niemalże detektywistycznej historii jest odkrycie, w jaki sposób przeszłość przenika się z aktualnymi zdarzeniami, i jak złudna jest gra pozorów. W całej powieści wieje chłodem i grozą.

Szczegóły
Tytuł Zimowe dzieci
Autor: McMahon Jennifer
Rozszerzenie: brak
Język wydania: polski
Ilość stron:
Wydawnictwo: Media Rodzina
Rok wydania:
Tytuł Data Dodania Rozmiar
Porównaj ceny książki Zimowe dzieci w internetowych sklepach i wybierz dla siebie najtańszą ofertę. Zobacz u nas podgląd ebooka lub w przypadku gdy jesteś jego autorem, wgraj skróconą wersję książki, aby zachęcić użytkowników do zakupu. Zanim zdecydujesz się na zakup, sprawdź szczegółowe informacje, opis i recenzje.

Zimowe dzieci PDF - podgląd:

Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.

 


Podgląd niedostępny.

 

promuj książkę

To twoja książka?

Wgraj kilka pierwszych stron swojego dzieła!
Zachęcisz w ten sposób czytelników do zakupu.

Recenzje

  • Ewa Stafiej

    Doskonała. Trzymająca w napięciu, niebanalna. Ekscytująca...

  • Kam

    Piękna, mroczna a zarazem lekka w odbiorze opowiadanie nie do końca o duchach, bardziej o wielkiej miłości, stracie i jeszcze większej tęsknocie. Książka ebook porusza i trzyma w napięciu od samego początku. Tajemniczy, zimowy klimat tworzy idealne tło dla wydarzeń, łączy płynnie przeszłość z teraźniejszością. Mocne 4.

  • asertyslem

    „Gorzka czekolada” to seria mająca na celu dać czytelnikowi zarówno odrobinę goryczy, jak i słodyczy. Książki należące do niej powinny posiadać nietuzinkową specyfikę i charakter, sprawny na odbiorcę niczym magnez. Przede wszystkim, tytuły w serii mają sprawiać przyjemność. Czy opowieść „Zimowe dzieci” zasługują na przyznane im miejsce czy znalazły się tam wyłącznie przez pomyłkę? Motyw nawiedzających duchów, prób przywracania do życia zmarłych czy zagubionych dusz to w literaturze nie pierwszyzna, lecz Jennifer McMahon mimo wszystko podjęła się przedstawienia go w nieco innym wydaniu. Zasypane śniegiem, ustronne miasteczko, skrywające nie jedną tajemnicę to sceneria wprost doskonała dla obyczajowego dramatu. Autorka jednak postanowiła pójść o krok dalej. Tragedia co prawda jest, acz stanowi dopiero początek zdarzeń, których raczej nie da się wyjaśnić nauką. McMahon bawiąc się gatunkami, łamie konwencje, a pozornie oklepany motyw parafrazuje na potrzeby utworu, lecz czy nie wyszła z tego niespójna powieść?„Zimowe dzieci” dzieli się na dwie osie fabularne, przeplatające się między sobą, dzięki czemu czytelnik może stopniowo odkrywać kolejne informacje, pozwalające mu snuć pewne przypuszczenia. Z jednej strony mamy rok 1908, czas w który Sara Harrison Shea tragicznie traci córkę i nie jest to pierwsze dziecko, które w życiu straciła. Załamana dziewczyna popada w skrajny obłęd, a jedyną nadzieję pokłada w praktykach „ciotki”. Za pomocą czarnej magii – a dokładniej mrocznego rytuału – postanawia wskrzesić córkę. Druga strona to czasy współczesne i dzieje dwóch sióstr, Ruthie i Fawn, które zostają zdane tylko na siebie, gdy ich matka znika bez śladu. Te dwie, zupełnie nie mające ze sobą na pozór nic wspólnego historie, zaczynają się ze sobą łączyć. McMahon postanowiła, że nie będzie faworyzować żadnego z aspektów swej powieści. Patrząc na fabułę, świat, bohaterów, poetykę czy narrację czytelnik widzi ten sam idealny poziom. I chociaż na pierwszy rzut oka przedstawiona historia nie może jakoś szczególnie zaskoczyć, to nie jeden suspens a także odpowiedź na trapiące zapytanie całkiem zmienia postać pierwotnych przypuszczeń. Fabuła została poprowadzona tak, aby czytelnik nie mógł przedwcześnie odgadnąć zagadek, a z rozwiązania nich czerpał jak najwięcej frajdy. Bohaterowie powieści to ludzie z krwi i kości, o ile język o tych żywych. Ci drudzy, stojący na granicy światów są zimni, niepokojący, ale przy tym zupełnie nie papierowi. Kreacja postaci pozwala czytelnikowi dokładnie wczuć się w daną perspektywę, choć nie w pierwszej osobie. Co stanowi mocny plus powieści toto, iż autorka ciekawym zabiegiem sprawiła, że pozornie obce, niczym nie powiązane ze sobą koleje życia bohaterów krzyżują się. Nawet jeśli nigdy nie widzieli się na oczy, a ich dzieje dzieli przepaść nad wieku. Warsztat jakim posługuje się McMahon robi wrażenie. Wyjątkowo sugestywne opisy, plastyczny język, personalny narrator i perspektywa kilku bohaterów a także zabieg dodania do tego wszystkiego intrygujących epizodów imitujących dziennik – sprawia, że od samej lektury ciężko jest się oderwać. Do tego dbałość o szczegóły a także rozbudowane wątki, skonstruowane tak, aby nie nudzić i nie być zbyt rozwlekłymi, a przy tym dostarczającymi czytelnikowi optymalnej dawki informacji – to kolejne atuty. Wspomniany wyżej dobór scenerii: pełnej zakamarków, sekretów i mimo że tak pozornie banalnej i jednocześnie malowniczej, dopełnia wyłącznie pozytywnych wrażeń z czytania.Biorąc pod uwagę wszystkie plusy a także niemalże całkowity brak wyraźnych wad, opowieść McMahon z całą pewnością zasługuje na miejsce w serii „Gorzka czekolada”. A co do samej książki… „Zimowe dzieci” to utwór magiczny – właściwie czarnomagiczny – z fragmentami smutku, samotności, straty i obłędu, które wypełniają czytelnika goryczą. Osładza ją zaś wartka akcja, zwroty wydarzeń, nieoczekiwane wyjaśnienia i bohaterowie, których prosto się nie zapomina. To opowieść czytana jednym tchem o dramatycznych skutkach zapomnianych dawno błędów, odbijających się na innych. Zarazem poruszająca i przerażająca. Jak gorycz i słodycz. Balansująca ponad utartymi schematami, lecz ostatecznie tworząca sama własny własny, niepowtarzalny.

  • PaniKa

    "Zimowe dzieci" to opowiadanie o tragedii która uruchomiła całą lawinę zdarzeń, o smutku po utracie tego co najcenniejsze i o pięknej, lecz jednocześnie tragicznej miłości matki do dziecka. Jeśli macie ochotę na książkę która was poruszy, zaintryguje, a jednocześnie wywoła lęk, to koniecznie musicie sięgnąć po ten tytuł.

  • Waniliowa

    Nie bardzo wiem jak zaklasyfikować tę książkę. Bazową element gatunku stanowi trzymający w napięciu thriller, przeplatający się z tajemnicą kryminału. Są tu również fragmenty horroru. Autorka zręcznie bawi się dwoma planami powieści - współczesnym i teraźniejszym - pozwalając oba poznać czytelnikowi z różnorakich perspektyw. Tym samym wzmaga napięcie i tajemnicę - myśląc, że już dowiemy się czegoś ważnego w opowieści skrytej w dzienniku Sary, przenosimy się do czasów teraźniejszych, by spróbować rozwikłać zagadki trapiące Ruthie i Katherine. Mając pewne odpowiedzi na wyciągnięcie ręki znów wracamy do dziennika Sary. Pobudzona fantazja i chęć odkrycia prawdy nie pozwala odłożyć książki nawet na moment. Wydarzenia stanowiące fragmenty układanki ujawniane są powoli, z rozmysłem, w odpowiednim momencie, przez co opowieść jest wyjątkowo "równa" aż do momentu kulminacyjnego. Nie ma tu miejsca na nudne kawałki poprzedzone przeładowanymi napięciem.Dwa przenikające się wymiary powieści - mroczna magia i realny wachlarz silnych uczuć - sprawiają, że książka ebook Jennifer McMahon jest tak wyjątkowa. Osadzając opowiadanie o ludzkich dramatach, bólu, miłości, zaufaniu, zemście w tajemniczych, paranormalnych ramach, autorka dotyka kruchości ludzkiej egzystencji i porusza najgłębsze struny dusz czytelników.

  • Małgorzata Szustkiewicz

    „Zimowe dzieci” Jennifer McMahon należą do serii Gorzka Czekolada, wydawanej przez Media Rodzina. Miałam okazję czytać kilka pozycji z tego cyklu, więc nie wahałam się ani chwili, gdy nadarzyła się możliwość zapoznania z kolejną powieścią. W 1908 roku rodzinę Shea spotyka tragedia. Tracą własną jedyną córkę. Zdesperowana matka podejmuje drastyczne kroki, żeby odzyskać ukochane dziecko. Kilkadziesiąt lat później, pewna dziewczyna znika bez śladu, zostawiając dwie córki bez opieki. Co kryje się za zagadkowym zniknięciem? Czy możliwe jest, by wydarzenia z przeszłości miały wpływ na teraźniejszość?Jennifer McMahon równocześnie przedstawia nam wydarzenia z 1908 roku, jak i z czasów współczesnych. Dzieje rodziny Shea opisywane są za pomocą pamiętnika Sary, zrozpaczonej matki, a także jako retrospekcji z punktu widzenia Martina, ojca zmarłej Gertie. W teraźniejszości akcję śledzimy wraz z nastoletnią Ruthie, której matka zniknęła, a także Katherine, wdową poszukującą odpowiedzi na dręczące ją pytania. Przeskoki pomiędzy datami są płynne, wyraźnie oznaczone za pomocą świeżych rozdziałów. Dzięki temu czytelnik na pewno nie pogubi się w fabule. Autorka wtajemniczała mnie w losy z przeszłości. Robiła to jednak stopniowo, dzięki czemu nie zdradziła zbyt wcześnie sekretów, a ja mogłam cieszyć się lekturą i delikatnym napięciem, które towarzyszyło mi w trakcie. Zimowe dzieci, śniący, tajemnicze wydarzenia, magia, sekrety. Książka ebook przesycona jest tajemnicami, które wraz z biegiem lat nie tylko nie zostają rozwiązane, lecz stają się miejskimi legendami, opowiadanymi z pokolenia na pokolenie. Dorośli straszą dzieci przed chodzeniem po nocach, mówiąc o stworach krążących po okolicy. Ludzie się boją, jednak ciekawość nierzadko bierze górę ponad strachem. Cała ta otoczka sprawiła, iż z zaciekawieniem śledziłam dzieje bohaterów, starając się powiązać fakty. Tylko czy wszystko da się logicznie wytłumaczyć? Opowieść McMahon czyta się z przyjemnością. Pomijając nieźle skonstruowaną fabułę, jest ona równie nieźle napisana i przedstawiona. Spójne połączenie bohaterów i ich losów, opisy ułatwiające przeniesienie się do West Hall. „Zimowe dzieci” to jednak nie tylko sekrety i magia. To też tragedia bohaterów, którzy tracą własnych najbliższych. Cierpienie wdowy, ból matki, która musi pochować swoje dziecko, bezradność ojca, który nie może pomóc zmarłej córeczce i oddala się od załamanej żony. Jak daleko człowiek jest w stanie posunąć się, żeby zyskać chociaż kilka dni z ukochaną osobą? McMahon w własnej powieści przybliżyła mi emocje wielu postaci. Każda z nich cierpiała, każda radziła sobie inaczej.Wydarzenia opisywane przez autorkę dzieją się mroźną zimą. Restrykcyjny klimat małego miasteczka i legendy krążące wśród mieszkańców sprawiają, iż nie jest to miejsce, do którego ludzie nierzadko zaglądają. Jest to jednak doskonały krajobraz dla powieści. Jakkolwiek moje oczekiwania były inne, miałam nadzieję na większą grozę i napięcie, to „Zimowe dzieci” podobały mi się, wciągnęłam się w przedstawianą historię. Moim zdaniem jest to książka ebook na dobrym poziomie, McMahon zachowała równowagę pomiędzy grozą, nierealnością, a rzeczywistymi dramatami bohaterów.

  • Optymista

    "Zimowe dzieci" to przede wszystkim kluczenie między odległą przeszłością (rok 1908), a czasami współczesnymi. Chociaż zdawać by się mogło, że te dwie daty nie mają ze sobą żadnego powiązania, autorka właśnie zdarzeniach z przeszłości opiera akcję współczesną. Wszystko do czego dojdzie obserwować możemy z różnorakich perspektyw, co znacznie poszerza nasze "pole widzenia". Autorce prosto przychodzi przemieniać narrację z pierwszoosobowej w trzecioosobową tym samym zwiększając ciekawość czytelnika. Równie nieźle wychodzi jej wchodzenie w skórę bohatera, który w danym momencie się wypowiada. Doskonale maluje jego emocje i myśli, pozwalając czytelnikowi wejść w głąb umysłu bohatera.W książce pdf mocno zdziwiło mnie z jaką naturalnością i łatwością McMahon przeplata fragmenty paranormalne i rzeczywistość. Zazwyczaj te dwa fragmenty ciężko ze sobą pogodzić, aby wyszła spójna, autentyczna całość. W przypadku tego po części horroru, thrillera i dramatu spotykamy się z nieprawdopodobnym talentem. W każdej chwili byłem skłonny uwierzyć autorce, że to, co właśnie omawia w stu procentach jest prawdziwe. Momentami McMahon omawiała rzeczy tak przerażające w sposób realistyczny, że miałem ochotę odrzucić książkę na bok, wejść pod kołdrę i zamknąć oczy. Mało która książka ebook wywołała we mnie tak ekstremalne emocje. Bardzo rzadko boję się przewracać kolejne strony pozycji, a czytając "Zimowe dzieci" bałem się spojrzeć na szafę (dlaczego na szafę dowiecie się w trakcie lektury tej książki), myśląc, że w każdej chwili mogę ujrzeć tam coś, na co nie mam ochoty.

  • Wkp

    W roku 1908 dochodzi do tragedii. Małżeństwo, które cudem doczekało się jednego jedynego dzidziusia traci je. Mała Gertie została odnaleziona martwa w studni. Wcześniej jednak jej ojciec w miejscu, w którym uprzednio powiesił skórę lisa odnalazł przyczepiony pęk włosów córeczki…W czasach obecnych zbuntowana nastolatka, Ruthie, która mieszka tam, gdzie zginęła Gertie, wiedzie rozrywkowy tryb życia. Wszystko zmienia się w chwili, w której znika jej matka. Podobnych zaginięć w okolicy jest więcej, a prawdziwy koszmar zaczyna się kiedy znika jej mała siostrzyczka.Co jednak ma z tym wszystkim wspólnego kobieta, która odkrywa, że jej mąż zginął wracając z miasta, w którym w ogóle nie powinno go być?Jakie sekrety skrywa dziennik Sary, matki Gertie?I kim są zimowe dzieci?Oto pierwsza opowieść Jennifer McMahon, jaka ukazuje się w naszym kraju. Autorka w sowim dorobku ma już kilka dzieł, w tym książkę, którą można zaliczyć do dzieł raczej kontrowersyjnych, „My Tiki Girl” z gatunku lesbijskiej powieści młodzieżowej. Lecz zdecydowanie największym jej hitem, a zarazem najnowszą publikacją są właśnie „Zimowe dzieci” – historia z pogranicza horroru, thrillera psychologicznego i dramatu obyczajowego. Opowieść lekka stylistycznie, bogata fabularnie i mocno intrygująca tajemnicami wylewającymi się z każdej kolejnej strony, a zarazem przekonująca psychologicznie i naprawdę wciągająca.Klimat, jaki oferują „Dzieci…” to połączenie pomysłowości Kinga z Lois Duncan, podlanych legendami, także i tymi miejskimi, amerykańskimi wierzeniami i popkulturowymi lękami, splecionymi z tradycyjnymi motywami. Intrygująca jest także główna bohaterka współczesnej części książki, Ruthie, której daleko do krystalicznie czystych postaci, jakie zazwyczaj spotyka się w podobnej literaturze. Rutkie pije, nie stroni od narkotyków, a za chłopaka ma wiecznie upalonego trawką fanatycznego wyznawcę UFO, który nie w życiu zbyt wielu ambicji. Czy zdarzenia, które stają się ich udziałem zdołają przemienić coś w obojgu, czy wszelkie tego typu próby są skazane na porażkę?Powieść czyta się szybko, sprawnie i z dużą przyjemnością. Pytań z każdą kolejną odpowiedzią przybywa, retardacji także… Nie brak więc emocji i napięcia, a także udanych zwrotów akcji. Docenić należy także znakomite polskie tłumaczenie i wydanie. Dlatego jeśli lubicie powieści z szeroko rozumianego gatunku mystery zalecam „Dzieci…” Waszej uwadze, a wydawnictwu Media Rodzina składam serdeczne podziękowania za udostępnienie mi egzemplarza do recenzji.