Endgame. Tom 3. Reguły gry okładka

Średnia Ocena:


Endgame. Tom 3. Reguły gry

Graj, żeby zwyciężyć. Walcz, żeby przetrwać.Czytaj książkę.Szukaj wskazówek.Rozwiązuj łamigłówki.Zwycięzca będzie tylko jeden.Endgame jest prawdziwe.Endgame dobiega końca.Najsilniejsi i najsprytniejsi z Graczy dotarli do końcowej fazy Endgame. Klucz Ziemi a także Klucz Niebios już odnaleziono, ukryty pozostał ostatni klucz do wygranej i ocalenia świata – Klucz Słońca. Zwycięzca może być tylko jeden!Maccabee gra, by wygrać. Posiada Klucz Ziemi i Klucz Niebios, teraz zrobi wszystko, by zdobyć Klucz Słońca. Lecz w Endgame nic nie jest stałe. Maccabee musi grać ostrożnie i bacznie pilnować pleców. An Liu gra dla śmierci. Jego celem jest powstrzymanie Endgame i zagłada całego świata. Aisling porzuciła Grę i zdecydowała się walczyć po stronie życia.Aisling, Sarah, Jago, Shari i Hilal nie chcą dopuścić do zakończenia Endgame. Klucz Słońca nie może zostać odnaleziony. Tych pięciu Graczy postanowiło ustanowić swoje reguły Gry.Wszystkich łączy jedno: są gotowi umrzeć, by osiągnąć zamierzone cele. Doprowadzą sprawy do końca, lecz na swoich zasadach."Określenie tego multimedialnego, wykorzystującego rzeczywistość wirtualną projektu książką może być krzywdzące."Antyweb.pl"Endgame to przyjemna, emocjonująca lektura na wieczorne odmóżdżenie. A jeśli dodamy świetną zabawę z zagadkami i całą mitologię wokół tego, to... jest naprawdę dobrze."Paweł Opydo"Jeśli lubicie książki, w których jest bardzo wiele akcji, to ta opowieść na pewno spełni wasze oczekiwania."Game Exe

Szczegóły
Tytuł Endgame. Tom 3. Reguły gry
Autor: Frey James, Johnson-Shelton Nils
Rozszerzenie: brak
Język wydania: polski
Ilość stron:
Wydawnictwo: Wydawnictwo SQN
Rok wydania: 2017
Tytuł Data Dodania Rozmiar
Porównaj ceny książki Endgame. Tom 3. Reguły gry w internetowych sklepach i wybierz dla siebie najtańszą ofertę. Zobacz u nas podgląd ebooka lub w przypadku gdy jesteś jego autorem, wgraj skróconą wersję książki, aby zachęcić użytkowników do zakupu. Zanim zdecydujesz się na zakup, sprawdź szczegółowe informacje, opis i recenzje.

Endgame. Tom 3. Reguły gry PDF - podgląd:

Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.

 


Podgląd niedostępny.

 

promuj książkę

To twoja książka?

Wgraj kilka pierwszych stron swojego dzieła!
Zachęcisz w ten sposób czytelników do zakupu.

Recenzje

  • karolinamj

    Najlepsza seria ebooków plus James Frey jako twórca i można każdy wieczór spędzać z książką i herbatą :)

  • Wiktor Bury

    "Reguły gry", mimo że wciągają i angażują czytelnika, to przede wszystkim jednak rozczarowują. Brak tu pomysłu na fabułę, odpowiedniego napięcia i logiki w postępowaniu bohaterów. Trylogia duetu Frey/Johnson-Shelton wyróżnia się oryginalnością i nietypowym podejściem do poprowadzenia fabuły, jednak w ostatnim tomie to wszystko gdzieś zanika. Co prawda książka ebook dostarcza rozrywki i pozwala na chwilę odprężenia, jednak nie wywołuje u czytelnika żadnych emocji. Ostatecznie nie jest to książka ebook zła, ale jedynie rozczarowująca i normalnie przeciętna. A szkoda, ponieważ poprzednie części zapowiadały interesujący i co najmniej widowiskowy finał. Cała recenzja do poczytania na stronie: http://mybooktown.blogspot.com/2017/05/endgame-reguy-gry-james-frey.html

  • Ola Miazek

    Przyszłość ludzkości staje pod znakiem zapytania. Cały świat opanowuje chaos, a tylko kilka osób może przemienić przebieg historii. Najwytrwalsi ze wszystkich pozostali w grze. Jedni z nich dążą do wygranej, inni do zatrzymania gry, a następni do zagłady. Jak zakończy się gra o życie i jak drastyczne skutki przyniesie? Nadeszło zwieńczenie serii "Endgame". 12 uczestników, 3 klucze, a nagrodą jest życie. Bezlitośni mordercy walczą o los całego społeczeństwa. 2 klucze zostały już zebrane. Co stanie się dalej? Co stanie się, jeśli reguły Endgame zmienią się całkowicie? Czy stwórcy opanują grę, którą sami stworzyli, a może to właśnie gracze przejmą kontrolę ponad światem? "Reguły gry" są odpowiedzią na wszystkie pytania, które zadajemy sobie od czasu opublikowania pierwszego tomu. "Prawda jest taka, że nie ma różnicy, co mówią przepowiednie, życie jest po to, żeby go doświadczać." Narracja w utworze jest niestandardowa. Każdy z graczy oddzielnie opowiada nam własną historię. Czytelnik nie jest nakierowany na osobę, której powinien kibicować. Autorzy wielokrotnie wpuszczają nas w przysłowiowy kanał. Nasi ulubieńcy niespodziewanie stają się wrogami, a wszystko zmienia się jak w kalejdoskopie. Autorzy areną gry uczynili cały świat. Bohaterowie zmierzają do miejsc idealnie nam znanych. Stonehenge, czy Mnisi kopiec to niewielka namiastka tego, gdzie możecie się znaleźć czytając "Reguły gry". "Mówi o tym jak ciężko było się przemieszczać z miejsca na miejsce, Grać i zabijać, ranić ludzi łącznie z sobą. O tym, jak nietrudno było zadawać ból i go odczuwać, pogodzić się z nim. Mówi o bólu, którego nie sposób nieść na barkach" Seria "Endgame" nie jest jednak przeznaczona dla najmłodszych czytelników. Krew przelewa się na kartach kolejnych tomów, a autorzy nie oszczędzają nikogo. W historię wplątane są nawet niewinne dzieci. Mordercy nie cofną się przed niczym. Brutalnie mordują wszystkich, którzy stają im na przeszkodzie i walczą, żeby doprowadzić grę do końca. Trylogia Jamesa Fraya to połączenie świata realnego z fikcyjnym. Twórca angażuje czytelnika nie tylko w akcję powieści, lecz także w zagadki przewijające się na kolejnych stronach. Rozwiązanie zagadek stanowi nie lada wyzwanie nawet dla najtęższych umysłów. Jednak warto poświęcić na to trochę własnego czasu, bo na tego, który rozwiąże wszystkie zagadki czeka wysoka nagroda pieniężna. Jeśli nabraliście ochoty na dodanie paru zer do własnego salda, to czas macie do 10. lipca tego roku. "Ślepo i przeciw czasom swoim żyj." Książki z serii "Endgame" nie osiągnęły jednak takiej popularności, jak "Igrzyska śmierci" czy "Niezgodna". Dlaczego? Nie wiem, dla mnie to jedno z największych książkowych przedsięwzięć. Akcja, która nie ustaje w żadnym momencie książki, brak czasu na nudę i do tego wymyślne zagadki, to wszystko znajdziecie na kartach tych powieści. Mam nadzieję, że sięgniecie po nią i też dacie się porwać tej idealnej historii.

  • Zakładka

    Na to czekałam miesiącami! Spektakularne zakończenie serii, która jest dla mnie do tej pory zagadką. Przyznam jednak że niemałym zawodem, był dla mie rozmiar książki. Jest ona znacznie cieńsza od swoicch poprzedniczek i sądziłam że przez to może być dość uboga w tresć. Jak się okazało, autorzy wcale mnie nie zawiedli. Pokazali jedynie, jak duży jest ich talent i jak owocnie potrafią współpracować. Jeśli chodzi o akcję, była ona wartka i płynna. Autorzy postarali się byśmy się tu nie nudzili. Porównując ilość bohaterów, występujących w pierwszej części a w tej, można by dojść do wniosku, że tym razem, nie będzie tak wielu wątków. wręcz przeciwnie! Jak sie okazuje, zadbano też o to. Na każdej stronie nie brakowało coaz to świeżych faktów, dzięki którym cała opowieść zyskiwała na aktrakcyjności czytelniczej. Momentami wprost nie mogłam się oderwać od czytania, pomimo, iż otaczały mnie zewsząd inne ważniejsze obowiązki. Pomysłowość autorów nie zna w tym przypadku granic. Szczerze muszę przyznać, że spodziewałam sie po objętości książki, że będzi to takie szerokie podsumowamnie i zakończenie serii. I oczywiście tak było. W dodatku było ono tak spektakularne i zadziwiające, żę w pewne jego aspekty, stale nie mogę uwierzyć. Dodali oni również tu dużo świeżych znaczących wątków. Dzięki temu, całość zyskała na atrakcyjności. Ważnym fragmentem jest to, że epizody są tu dość któtkie, dzięki czemu akcja przyspiesza, a my jako czytelnicy mamy możliwość na bieżąco obserwowania tego do losy się u poszczególnych bohaterów. Jednym słowem, skonstruowali to tak, byśmy mogli czerpać jak największą przyjemnosć z czytania, tym samym poznając wszelkie najistotniejsze przymoity związane z wątkami. Czy warto przeczytać "Reguły gry"? Jełsi zapoznaliście sie już z dwoma poprzenimi tomami serii, po prostu nie m acie wyboru. Musicie koniecznie poznać zakończenie. Tylko uprzedzam- przygotujcie sie na prawdziwy szok.

  • Wąchając książki

    http://www.wachajac-ksiazki.pl/2017/04/reguy-gry-james-frey.html Można powiedzieć, że „Reguły gry” to jedna z najbardziej wyczekiwanych przeze mnie zwieńczeń trylogii. Dość długo czekałam na powieść, która jak się okazało, kiedy wzięłam ją do ręki, ma niewiele stron w porównaniu z dwoma poprzednimi tomami, nie spełniła moich oczekiwań, co do rozwoju losów wszystkich bohaterów. Od samego początku powtarzam, że historia napisana przez Freya jest mocna, brutalna i morderczo dobra, co więc kierowało autorem, że zakończył serię tak, a nie inaczej? Nie mam bladego pojęcia, mogłabym tylko gdybać, że nie miał pomysłu. Mam nadzieję, że nie uznacie, że książka ebook jest zła, ponieważ stale jest pełno zaskakujących zwrotów akcji, brutalności, którą tak cenię w „Endgame”. A mimo to jestem rozczarowana obrotem akcji, skutkami, które miałam okazję poznać, a nie mogę ich przytoczyć ze względu na to, że byłby to po prostu spoiler. Obawiam się napisać cokolwiek o bohaterach, aby nie zdradzić nic z fabuły, lecz chciałabym podkreślić, że mimo wszystko, stale jest ich sporo, więc spokojnie można znaleźć własnego ulubieńca. Moimi faworytami są Jago a także Sara, co niezmiennie utrzymało się od czasów pierwszego tomu. Byłam nastawiona na mnóstwo zdarzeń z tą dwójką, lecz zdradzę Wam, że się nie doczekałam… A tak bardzo marzyłam o kolejnych słownych potyczkach, potyczce i uczuciu pomiędzy tą parą. Sama nie wiem, co jeszcze miałabym napisać, bo stale nie mogę wyjść z szoku, że twórca w tak niesamowicie zły sposób zakończył tę serię. I nie chodzi tu o narrację czy bohaterów, bo w tych kwestiach wszystko zostało dopięte na ostatni guzik, lecz jednak jako ogół po prostu złamało mi serce. Nie spodziewałam się takiego obrotu spraw. Chciałam przypomnieć, że najzwyczajniej w świecie zakończenie czy również zamysł autora mi nie podszedł. Mimo wszystko z ręką na sercu mogę polecić dwa pierwsze tomy, były naprawdę świetne. Trzeci, czyli „Reguły gry” zdecydowanie docenią czytelnicy o nieustannych sercach, chłodnych umysłach i uwielbiający nieprzewidywalne zakończenia. Serio, kto by się tego spodziewał? Na pewno nie ja!

  • Zaczytany w Książkach

    James Frey – amerykański pisarz; założyciel CEO Full Fathom Five, firmy producenckiej odpowiedzialnej za bestsellerową serię dla młodzieży „Dziedzictwa Planety Lorien”, której pierwsza element („Jestem numerem cztery”) doczekała się ekranizacji. Także jego pozostałe powieści, „Milion małych kawałków” czy „Ostatni testament”, osiągnęły status międzynarodowych bestsellerów. Nils Johnson-Shelton – twórca bestsellerowych powieści dla dzieci i młodzieży („No Angel: My Harrowing Undercover Journey to the Inner Circle of the Hells Angels, Otherworld Chronicles”). Duży wielbiciel gier wideo, wspinaczki i długich spacerów.* Od pierwszego tomu pokochałem tę serię, toteż zniecierpliwiony czekałem na następny tom. Czy pisarzom udało utrzymać się niezły poziom? Klucz Ziemi i Klucz Niebios zostały już odnalezione. Jeszcze tylko trzeba znaleźć Klucz Słońca i… świat zostanie ocalony. Maccabee jest w posiadaniu tych dwóch kluczy. Czy zdoła znaleźć i trzeci? Zagrożeniem może być An Liu. Są osoby, które grają dla wygranej, śmierci i zakończenia Endgame. Jak zakończy się gra i co stanie się ze światem? I w tym tomie autorzy posługują się lekkim językiem. Akcja momentami przyśpiesza, a czasem zwalnia, jednakże nie przynudza. Stale coś się dzieje, zawiązywane są różnorakie pakty i rodzą się konflikty. Czasami jest krwawo, zaś niekiedy spokojnie. Został zastosowany nierzadki zabieg, mianowicie są krótkie rozdziały, które często kończą się zdaniem zagadkowym albo intrygującym, powodując, że czytelnik jest zmuszony czytać dalej, ponieważ inaczej nie wytrzyma. Ta trylogia to świeżość na polskim rynku wydawniczym, która była potrzebna. Minusem jest natłok bohaterów a także ich dziwaczne imiona i nazwiska, które trudno jest wymówić i zapamiętać. Rozumiem, że muszą one takie być, ponieważ akcja rozgrywa się m.in. w Chinach, jednakże przydałby się spis na końcu utworu, który by to wszystko zebrał i umożliwił przypomnienie czytelnikowi postaci, ponieważ ja niektórych nie pamiętałem. Przyczepić muszę się również do wydania, które nie pasuje do poprzednich tomów. Wizualnie niezbyt nieźle to wygląda. Idealnym urozmaiceniem jest zagadka, którą czytelnik może rozwiązać i zwyciężyć 250000 dolarów. Seria jest bardzo oryginalna. Jest tak dzięki specjalnemu wydaniu, tj. bez akapitów, bez justowania tekstu itp. Poza tym zaangażowanie czytelnika należy do czegoś nowego. Nie słyszałem o książkach, które też by tak robiły. Pomysł i jego wykonanie to majstersztyk. Utwór ten jest emocjonalny. Emocje bohaterów są proste do wyczucia. Teraz możemy spojrzeć na ich drogę, którą przeszli od momentu dołączenia do gry i zauważyć jak ich to zmieniło. Endgame zostawia tak jakby mocny odcisk na duszy uczestników. Akcja gna do przodu niczym rozpędzony rumak na wyścigach konnych, trzyma w napięciu i zaskakuje. To najlepsza element trylogii. Zakończenie zaskakuje, wbija w fotel i pozostawia lekki niedosyt. Książkę zalecam fanom fantastyki a także osobom, które chcą przeżyć ciekawą, literacką przygodę i stać się Graczem, który walczy na śmierć i życie. Za przekazanie egzemplarza do recenzji dziękuję Wydawnictwu Sine Qua Non. Tytuł: „Endgame. Reguły Gry” Tytuł oryginału: „Endgame. Rules of the Game” Autor: James Frey i Nils Johnson Shelton Wydawnictwo: Sine Qua Non Cykl: Endgame (tom III) Tłumaczenie: Bartosz Czartoryski Redakcja i korekta: Sonia Miniewicz, Kamil Misiek, Marta Pustuła Adaptacja okładki: Paweł Szczepanik Wydanie: I Oprawa: miękka (ze skrzydełkami) Liczba stron: 343 Data wydania: 11.01.2017 ISBN: 978-83-7924-572-7 * Źródło – skrzydło książki.

  • Triskel

    Powracamy do cyklu „Endgame” za sprawą trzeciego już tomu, który po raz następny zabierze nas w sam gąszcz licznych niebezpieczeństw. Tylko najsilniejsi i najsprytniejsi Gracze będą mogli przetrwać i doczekać fazy końcowej Endgame. Reguły gry się zmieniają, a każdy z Graczy posiada swoje cele i ambicje, które trzymają go przy życiu. Zwycięzca może być tylko jeden. Niech się zaczną igrzyska! Klucze Ziemi i Niebios zostały odnalezione, teraz Gracze starają się pozyskać Klucz Słońca. Jednak nie będzie to takie proste. Maccabee pragnie zwyciężyć tę Grę, więc musi mieć się na baczności, jeżeli nie chce utracić życia. Aisling pragnie żyć i porzuca rywalizację, a An Liu postanowiła grać dla śmierci. Gracze posiadają zupełnie odmienne cele i dążenia, ustanawiając własne swoje reguły Gry. Komu uda się odnaleźć Klucz Słońca i zrealizować swoje cele w Endgame? Opowieść potrafi zaciekawić i miejscami wzbudzić ciarki na plecach. Strony przewraca się w szybkim tempie, za sprawą szybkiej akcji i interesujących bohaterów. Świat powieści został stworzony niesztampowo i z pomysłem, dzięki czemu wsiąkniemy w realia świata dość szybko. Nietypowy układ graficzny może z początku trochę utrudnić czytanie, lecz po pewnym okresie możemy się do niego przyzwyczaić i kontynuować lekturę bez większych kłopotów. Atmosfera niepewności i wielu niebezpieczeństw sprawia, że mocniej zabije nam serce, wręcz doprowadzając niejednokrotnie do zawału. Wydarzenia rozgrywają się jeszcze szybciej niż w tomach poprzednich, dzięki czemu na pewno nie będziemy się nudzić. „Endgame. Reguły Gry” jest tomem zwieńczającym trylogię, z rozmachem i dużą dawką akcji zamyka cykl „Endgame". Nie nudziłem się podczas czytania i przyjemnie wspominam też lekturę tomów poprzednich. Podczas czytania można się zżyć z bohaterami, starożytne sekrety budzą ciekawość, a balansowanie na granicy życia i śmierci jest chlebem powszednim Maccabee a także An Liu. Z pewnością sięgnę jeszcze nie raz po książki autorstwa Jamesa Freya, gdyż stwierdzam, że jak najbardziej warto. Polecam. http://fantasy-bestiarium.blogspot.com/2017/03/endgame-reguy-gry-james-frey.html

  • Marta Jac

    Trylogia "Endgame", już od pierwszych stron, nieustanna się jedną z tych, które bardzo polubiłam i wiedziałam, że będę nieźle wspominać. Liczyłam więc na genialne zakończenie serii. Zamknięcie jej w efektowny sposób, z dużym boom! Lecz nie zawsze wszystko idzie po naszej myśli, prawda? Tak stało się w tym przypadku. Niestety muszę to napisać - mimo, iż trzecia element nie jest tragiczna, jest najgorszym ogniwem trylogii. Kłopot z tą książką jest taki, iż ciągle się tutaj coś dzieje. Jest dużo zwrotów akcji a także niespodziewanych wydarzeń, lecz to wszystko wcale nie angażuje czytelnika. Podczas czytania poprzednich części wcześniej wymienione aspekty działały na mnie, sprawiały, że się denerwowałam, śmiałam, bałam, czasem nawet wzruszałam. Trzecia element niestety nie budzi żadnych emocji. Jej czytanie przywodzi na myśl spokojne siedzenie na skraju jeziora i czekanie, aż ryby 'zaczną brać'. Nie za bardzo rozumiem dlaczego autorom nie udało się to tym razem, skoro poprzednio sukcesywnie osiągali bardzo wysoki poziom zaangażowani czytelnika w historię. Nie mogę jednak powiedzieć, że brak jakichkolwiek emocji sprawił, iż książka ebook mi się nie podobała. Na największy plus zasługuje początkowa element książki, która jest nieco bardziej żywa od jej reszty. To tutaj podejmowane były bardziej spontaniczne i drastyczne decyzje. Działo się o dużo więcej, a i styl okazał się być lepszy. Zakończenie książki bardzo mnie rozczarowało. Po tej trylogii oczekiwałam czegoś naprawdę genialnego. Lecz kiedy przyszło co do czego i historia doszła już do punktu kulminacyjnego - nie zrobiło to na mnie żadnego wrażenia. Pomijam fakt, że mniej więcej od połowy książki przewidziałam jak zostanie zakończona trylogia. Oczywiście zdarzyły się małe chwile, które w jakiś sposób zbiły mnie z tropu, lecz to za mało. Całość mnie ciekawiła, mimo, że czytanie szło mi opornie, a to dlatego, iż ciągle miałam nadzieje na rozbudzenie akcji. Muszę również przyznać, że wracałam do "Endgame" chętniej motywowana ciekawością. W tej części skupiamy się na mniejszej ilości bohaterów, mimo, iż pojawia się kilka całkiem świeżych postaci. Pomaga to w lepszym poznaniu postaci a także łatwiejszym ulokowaniu własnej sympatii, co wiąże się z ostatecznym wyborem - komu kibicujemy. Niestety i na tym polu autorzy zaliczają potknięcie - niewiele postaci jest naprawdę godnych uwagi. Bohaterowie, którzy w poprzednich częściach byli co najmniej ciekawi - już ostatecznie tracą na własnej wartości. Tylko w przypadku paru postaci, na szczęście tych, które grają największą rolę, niezły poziom ich wykreowania pozostaje zachowany, a nawet jest w pewnym sensie ulepszony. Z jednej strony szkoda mi postaci, które zaliczyły spory upadek, lecz z drugiej w ten sposób autorzy podbudowali inne, a to mi się podobało. Jest to tytuł, który budzi kilka sprzeczności. Jestem bardzo niezdecydowana jeśli chodzi o jego ocenę. Mimo widocznego ogromu włożonej pracy, poświęconych godzin spędzonych na weryfikowaniu danych, na odnajdywaniu znacznej liczby źródeł, niezłym kombinowaniu a także wypijaniu kolejnych kubków kawy, widać w ostatniej części dużo niedociągnięć, których nie było w poprzednich dwóch częściach. Może autorzy po prostu gdzieś w trakcie tworzenia stracili wątek i nie mogli się odnaleźć. Może zakończenie trylogii od początku miało tak wyglądać, lecz wkradł się jakiś błąd, który zlekceważony narobił niezłego i niepotrzebnego bałaganu. Cóż więcej mogę napisać? Trylogię będę wspominać dobrze. Mając w pamięci poprzednie tomy, spoglądam na ostatni z pobłażliwością i przymrużeniem oka, bo cenię pracę włożoną w przygotowanie tej serii. Ode mnie to wszystko, lecz pragnę jeszcze dodać, iż warto przeczytać tę książkę dla tych paru postaci i dosyć dobrego początku a także dla zaspokojenia ciekawości. Moja ocena: 3/6.

  • Ania Kotlewska

    Reguły Gry to trzeci i zarazem ostatni tom serii Endgame, która pomimo wtórnego pomysłu, niesamowicie do mnie przemówiła. Nie umiem powiedzieć, czy bardziej jestem zadowolona, że mogłam na raz poznać wszystkie części, czy raczej powinnam była je sobie powoli dawkować, aby móc jak najdłużej cieszyć się wykreowanym przez twórców światem, ponieważ oparty był na starożytnych cywilizacjach, w których jestem wprost zakochana. Jednak wreszcie musiałam skończyć ją czytać, poznać zakończenie i wyrobić sobie zdanie o całości, które jest pozytywne, choć jeden, bardzo kluczowy fragment mnie zawiódł. Klucz Niebios został znaleziony i połączony z Kluczem Ziemi, co przyspieszyło proces końca świata. Abbadon nie spadnie za dziewięćdziesiąt dni, jak na początku zapowiadano, a za dokładnie trzy. Większość Graczy nie chce już zwycięstwa dla własnego ludu, a jedynie ocalenia całej ludzkości. Jedynie Nabatejczyk pozostał w Grze i jest bardzo blisko triumfu. Czy mu się uda? Początkowo byłam okropnie zawiedziona, że po raz następny uczestnicy takiego turnieju, zamiast w uczciwej potyczce starać się zachować życie, buntują się przeciwko jej twórcom, choć tym razem mają oni nie tylko władzę absolutną, lecz też są wszechmocni. Im dalej brnęłam w lekturę, tym jednak coraz lepiej rozumiałam ich motywacje do uratowania nie tylko własnego ludu, lecz też całej ludzkości. To następny dylemat wagonika, w który zostajemy wprowadzeni w trakcie czytania Endgame - skoro życie małej dziewczynki nie jest mniej warte od życia całej ludzkości, to dlaczego życie jednego ludu ma być wartościowsze? Choć pałam olbrzymią sympatią do Maccabee'ego, muszę powiedzieć, że Sarah, Jago, Aisling, Hilal a także Shari zasługują na większą. Przede wszystkim za to, że nie brnęli ślepo do zwycięstwa za wszelką cenę, tylko nauczyli się doceniać ludzi bez względu na to kim są i z jakiego ludu pochodzą. Najbardziej nie podobało mi się zakończenie. Choć gdzieś w głębi serca miałam nadzieję, że jednak James Frey i Nils Johnson-Shelton mnie zaskoczą do tego stopnia, że nie tyle polubię tą serię, a wręcz ją pokocham za powalający finał. Niestety wszystko skończyło się tak, jak się spodziewałam, na dodatek w dość sztampowy i mdły sposób. Zaakceptowałam bym je jeszcze, gdy nie ten epilog. Większość bohaterów, jak pisałam wyżej, wywarła na mnie całkiem dobre wrażenie. Bardzo ich polubiłam, a nawet będę wspominać z sympatią, tylko że odnalazła się postać, której za nic nie mogłam polubić i prawdopodobnie już nigdy nie znajdę w sobie takiej siły. Jestem nim An Liu z ludu Shang. Całkowicie rozumiem jego tragiczną przeszłość, ciężkie dzieciństwo a także utratę największej miłości, lecz przecież każdy z Graczy przeszedł praktycznie to samo. Mordercze treningi, nadprogramowy materiał do nauki a także zabijanie od młodszych lat. Każdy z nich już przed rozpoczęciem Endgame miał na sumieniu kilka żyć, lecz żaden nie zachowywał się w tak irracjonalny, irytujący i bezmyślny sposób. Żaden z nich nie oszalał do tego stopnia. Ostatecznie Endgame zasila pulę moich ulubionych serii i może kiedyś do niej wrócę, choć jestem kompletnie nie podobało mi się zakończenie całości, ponieważ oczekiwałam, że autorzy naprawdę mnie zaskoczą. Tymczasem otrzymałam kolejne słodko-gorzkie zakończenie. Jednak bez ze względu na nie, bardzo polubiłam pomysł, wykonanie, większość bohaterów a także inspiracja starożytnymi cywilizacjami. Serdecznie zalecam ją wszystkim wielbicielom pełnej akcji literatury fantastycznej w młodzieżowych klimatach.

  • Megan

    Najsilniejsi i najsprytniejsi z Graczy dotarli do końcowej fazy „Endgame”. Cel jest jeden – zdobyć Klucz Słońca. Maccabee gra, by wygrać. Posiada Klucz Niebios i Klucz Ziemi, teraz zrobi wszystko by zdobyć ten ostatni… Jednak nic w „Endgame” nie jest stałe. Maccabee musi sądzić i grać ostrożnie. An Liu gra dla śmierci. Jego jedynym celem jest powstrzymanie „Endgame” i zagłada całego świata. Aisling porzuciła Grę i decydowała się walczyć po stronie życia. Wraz z Sarah, Jago, Shari i Hilal próbują nie dopuścić do zatrzymania Endgame. Klucz Słońca musi pozostać w ukryciu. Tych pięciu Graczy ustanawia nowe reguły Gry. Wszystkich łączy jedno: są gotowi umrzeć, by osiągnąć zamierzone cele. Moje pierwsze skojarzenie, gdy czytałam dwa poprzednie tomy – niezły film akcji. Z zawrotnym tempem, doprowadzającym do zawrotów głowy i ciągłych pytań: ale… JAK TO? DLACZEGO? Gdy weszłam do świata Endgame, nie miałam ochoty z niego wychodzić nawet na chwilę. Porywający, trzymający w napięciu, pobudzający szare komórki do pracy. Taki jest świat Endgame. Dużo osób mówiło mi, że cała seria przypomina trochę „Igrzyska Śmierci” Susanne Collins. W pewnych aspektach, może trochę, choć nie do końca. Gracze walczą o zdobycie najwyższej nagrody a i finały są zaskakujące. W trzecim tomie cyklu, znów spotykamy się z bohaterami, których poznaliśmy w poprzednich i wyruszamy w podróż, która zdaje się być kolejnym rollercosterem… Kto wygra? Czy w ogóle komuś jeszcze zależy na tym, by zdobyć Klucz Słońca i zakończyć tę Grę? Tak. Znajdzie się kilku, którzy zrobią wszystko dla wygranej. Lecz czy warto? Może lepiej zostawić wszystko własnemu biegowi i pozwolić by Gra sama się zniszczyła? Dla niektórych Graczy to byłoby idealne rozwiązanie. Jednak nic w Endgame nie jest stałe i oczywiste. Wszystko się zmienia. „Reguły Gry” to idealna kontynuacja naprawdę dobrej serii, która mnie zmiotła i wgniotła w fotel. Choć nie jestem wielbicielką tego typu literatury i rzadko po nią sięgam, to tutaj doznałam bardzo przyjemnego szoku. Jednak książki z gatunku dystopii i potyczki o przetrwanie nie muszą być pisane na jedno kopyto. Panowie Frey i Sheldon udowodnili mi to bardzo dosadnie. Na pewno ta seria wpisała się w grono jednych z moich ulubionych i jak znajdę chwilę czasu, pewnie jeszcze do niej wrócę i spróbuję bardziej wnikliwie przeanalizować wszystkie porady tam zawarte. Nie mogę nie wspomnieć o naprawdę idealnej szacie graficznej książki, która oddaje w pełni jej treść i sprawia, że czytelnik czuje się częścią Gry. Sposób zapisu również nie jest przypadkowy, gdyż dzięki niemu, każdy epizod czyta się dynamicznie a te kilkaset stron znika szybciej, niż zdążymy pomyśleć. Jak zawsze, duże gratulacje dla Wydawnictwa SQN za oddanie klimatu tej lektury. Bez szaty graficznej, ta książka ebook nie miałaby racji bytu. Podsumowując, „Reguły Gry” są książką ciekawą, porywającą od pierwszej strony i zapraszająca nas, czytelników, do świata, w którym teoretycznie nie ma reguł. Jest tylko gra. Zalecam każdemu, kto lubi klimat „Igrzysk Śmierci” czy „Więźnia Labiryntu”. Niezła zabawa i dreszczyk emocji gwarantowane. A jeśli lubicie łamigłówki, to na końcu książki znajdziecie przypisy a także miejsce na własne swoje przemyślenia i notatki.

  • Mechaniczna Kulturacja

    Gra wchodzi w końcową fazę. Najlepsi z najlepszych, którzy stale pozostali przy życiu, zrobią wszystko, aby osiągnąć zamierzone cele i zakończyć Grę. Kłopot polega na tym, że koniec nie dla każdego oznacza to samo, reguły przestają mieć znaczenie, a Gracze gotowi są do najwyższych poświęceń, żeby dopiąć swego. Trzymajcie się mocno, ponieważ oto nadchodzi zwieńczenie trylogii Endgame, czyli Reguły Gry. Czytelnik na dzień niezły zostaje wrzucony bezpośrednio w wir zdarzeń. Nie ma wstępu, nie ma prologu - jest akcja. A bo cała seria głównie na akcji bazuje, to jest dobrze. Wymarzony początek? Nie, ponieważ tak już będzie do samego końca. Przez 350 stron fabuła nie zwalnia ani na moment, nie brakuje tu również niespodziewanych zwrotów akcji, serwowanych w momencie, gdy wydaje nam się, że zbliża się finał i wszystko zostanie wyjaśnione. W Grze pozostała siódemka Graczy. Jeden z nich najbliższy jest zwycięstwa, pozostali, na różnorakie metody i w ramach różnorakich motywacji, będą chcieli mu w tym przeszkodzić. Nie zdziwi prawdopodobnie nikogo, że to stale te same, mało atrakcyjne i pozbawione głębi postacie. Nie sposób odmówić autorom konsekwencji - od początku do końca trzymają się jednej konwencji w kreowaniu własnych bohaterów. Być może takie właśnie było założenie: nie liczą się Gracze, liczy się sama Gra. Jeśli tak, udało się to założenie zrealizować w stu procentach, bo stale właśnie fabuła jest największym plusem powieści, podobnie jak było w przypadku Wezwania i Klucza Niebios. Zakończenie nie rozwiązuje wszystkich zagadek, jakie dane nam było poznać podczas czytania trylogii. Szczerze mówiąc, nawet nie oczekiwałem, że autorzy zdecydują się rozwiązać wszystkie te kwestie, z pewnością nie przy projekcie na taką skalę. Lecz momentami tych niedopowiedzeń i znaków pytania było po prostu zbyt dużo. Nie powiem, że jestem rozczarowany, ponieważ byłoby to niewłaściwe słowo. Na pewno jednak cierpię na poważny niedosyt i, prawdopodobnie, będę obserwował dalsze dzieje projektu Endgame. Nie będę wracał znowu do tematu specyficznego wydania książek, ponieważ pozostał on bez zmian. Warto jednak nadmienić, że każda z części trylogii opatrzona była solidnymi, prostymi acz eleganckimi okładkami, minimalistycznymi ilustracjami i przyjemną dla oka czcionką. Wydawnictwu Sine Qua Non należą się duże brawa za kawał porządnej roboty, jaką wykonało przy dystrybucji na naszej ziemi tej serii. Niewiele więcej da się napisać na temat Reguł Gry, ponieważ jest to najkrótszy z trzech tomów. Czy zakończenie książkowej serii wybiło się nad poprzedników i przyćmiło ich swoim blaskiem? Nie, tego powiedzieć nie można. Rzekłbym, że trzymał on poziom dwóch wcześniejszych tytułów, raził w oczy tymi samymi wadami i zachwycał tymi samymi zaletami. Dlatego, zarówno Reguły Gry, jak i cała trylogia Endgame warta jest uwagi. Nie dla ważkich przemyśleń czy również poważnych, ludzkich problemów, lecz dla intrygującej fabuły i wartkiej akcji, która serwuje rozrywkę na naprawdę dobrym poziomie. http://www.mechaniczna-kulturacja.pl/2017/02/endgame-reguy-gry-recenzja.html

  • dobra.ksiazka

    Endgame trwa i zbiera własne żniwo wśród graczy. Z dwunastki została zaledwie garstka, a zwycięzca może być tylko jeden. Obecnie przewagę ma Maccabee, który wszedł w posiadanie Klucza Niebios i Klucza Ziemi i jest zmobilizowany, by zdobyć ostatni, czyli Klucz Słońca. Z kolei An Liu jest jedynym, który pragnie zniszczenia i śmierci, sam ciągle powtarza, że gra dla śmierci. Z kolei reszta uczestników, w tym Aisling, Sarah i Jago sprzymierzyli się, żeby powstrzymać tę brutalną grę i nie dopuścić do końca świata. Ich głównym celem jest postawienie się Stwórcom i w ten sposób tworzą swoje reguły Endgame. Kto z nich zwycięży, a kto polegnie w walce? Minęło dużo czasu, odkąd czytałam tę serię, więc zapomniałam mnóstwo ważnych rzeczy. Szkoda, że na początku tego tomu nie mieliśmy przypomnienia paru kwestii, gdyż byłoby to bardzo pomocne. Zamiast tego już od pierwszych stron zostaliśmy wrzuceni w wir akcji, co spowodowało, że czułam się zagubiona. Co prawda bohaterowie w własnych dialogach nawiązują do poprzednich części, lecz nie zmienia to faktu, że czułam się przytłoczona. Liczyłam na to, że po paru rozdziałach świat Endgame znów mnie porwie, jednak tak się nie stało. Bohaterowie niespodziewanie stali mi się obcy, o ile wcześniej uwielbiałam Sarah i Jago, tak teraz byli mi wręcz obojętni. Co do reszty postaci również ciężko było mi znów zapałać do nich sympatią. Fabuła została poprowadzona inaczej niż to było w tomie pierwszym i drugim. Wówczas bohaterowie byli skupieni na rozwiązywaniu zagadek i szukaniu kolejnych Kluczy. Teraz była to głównie potyczka z czasem i przygotowywanie się do ostatecznego starcia. Jeśli chodzi o samo zakończenie to autorom udało się mnie zaskoczyć, lecz nie do końca pozytywnie. Od samego początku tej serii miałam własnych faworytów i żałuję, że trylogia nie zakończyła się tak, jakbym sobie tego życzyła. "Reguły gry" nie były tak porywające jak dwa poprzednie tomy, a szkoda, ponieważ przy tamtych bawiłam się bardzo dobrze. Ciężko mi ocenić tę książkę, gdyż w porównaniu do "Wezwania" i "Klucza niebios" wypadła słabo. Nie mniej jednak jest to seria, która wciąga i proponuje czytelnikowi brutalną historię, która na dłużej zostaje w pamięci.

  • Patrycja Telega

    Cieszę się, że książka ebook zakończyła się tak, jak się zakończyła, ponieważ myślę, że nic innego nie byłoby odpowiednie. Po przeczytaniu mam ciągle mętlik i kaca książkowego. Oczywiście to Endgame i już się skończyło, więc serdecznie zachęcam wszystkich wielbicieli łamigłówek, szybkiej akcji, brutalnych momentów i mnóstwa wrażeń do przeczytania trylogii "Endgame". http://odkryc-tajemnice-ksiazek-recenzje.blogspot.com/2017/02/102-endgame-reguy-gry-james-frey-nils.html

  • Pani Lecter

    Dwoma pierwszymi tomami Endgame byłam wyjątkowo zauroczona. Recenzowałam je TUTAJ i TUTAJ. Pisałam wtedy: Pozostaje mi tylko liczyć na to, że trzecia element na wysokim poziomie zakończy całą trylogię. A może być ciężko. No i wykrakałam. Pierwsze, co rzuca się w oczy - okładka. Piękna, lecz w ogóle nie pasuje do pozostałych. Pomijam fakt objętości. To nie wina wydawnictwa i nie ma po co dmuchać książki i płacić za nią więcej. Niestety, finał liczy nad połowę stron mniej od poprzednich części. Pierwszy i drugi tom mieni się, błyszczy i na słońcu robi takie cuda, że aparat płacze, gdy pstryka. "Reguły gry" są czarno-białe, matowe i odróżniają się od poprzedniczek. Różnicę da się zauważyć nie tylko pod wobec wizualnym. Frey goni z akcją, lecz w ogóle nie potrafił mnie zainteresować. O ile jego starsze książki pochłaniałam i czekałam tylko na chwilę wolnego, by się do nich dobrać, to najwieższa była dla mnie oporniejsza od lektury. Zakończenie jest... takie typowe! Aż trudno mi krytykować Jamesa Freya i jego powieść, ponieważ ubóstwiam tego autora za "Milion małych kawałków", "Endgame", resztę literackiego dorobku i samą osobowość, lecz nie mogę tutaj kłamać i wychwalać nudnej powiastki, która byłaby dobrą ekranizacją, lecz strasznie zaniża poziom serii. Zastanawiam się czy jest we mnie tyle jadu dlatego, że moi faworyci (i nie tylko moi) zostali uśmierceni w dwóch zdaniach i nie wywołało to w książce pdf żadnego poruszenia (więc po co przez trzy książki byli wystawiani ponad wszystkimi i poświęcano im najwięcej uwagi?!) , lecz nie. Nawet gdyby przeżyli, a książka ebook zakończyłaby się w taki sposób, to ja się na to nie zgadzam! Tego nie pisał zagadkowy James Frey, który stworzył międzynarodowe multimedialne show! Jeśli zaczęliście tę serię, czytajcie "Reguły gry". Nie zaszkodzi wam. Może będziecie tak samo zniesmaczeni zaprzepaszczeniem cudownego pomysłu jak ja, a może spodoba wam się taki plan rozegrania trylogii.

  • Zaczytana bez pamięci

    Kiedy rok temu w moje ręce wpadł Klucz Niebios, nie mogła się doczekać dnia, w którym poznam Reguły Gry. Gotowi na to, by zakończyć Endgame? W grze pozostali najlepsi gracze. Klucz Ziemi i Klucz Niebios zostały odnalezione. Teraz na odkrycie czeka Klucz Słońca. Wówczas zakończy się Gra. Nie wszystkim graczom jest to jednak na rękę. Reguły gry są wciąż przez nich zmieniane. Co z tego wyniknie? Czy ostatni z Kluczy zostanie odnaleziony? Sięgając po tę książkę byłam święcie przekonana, że idealnie wiem, jak się zakończy. Mniej więcej 70 stron przed zakończeniem cyklu dostałam od twórców obuchem w twarz. Siedziałam z powieścią na kolanach i nie mogłam uwierzyć w to, co czytam. Cała moja piękna wizja legła w gruzach. Autorzy ze mną wygrali. Endgame to nieprzewidywalny cykl. Rzuca czytelników na kolana i długo nie pozwala z nich wstać. Ostatnia element jest doskonałym dopełnieniem całości. Nieprzewidywalnym i trzymającym w napięciu. Wywołuje również dużo emocji. Ja w pewnym momencie niemalże zalałam się łzami, nie chcąc przyjąć do wiadomości tego, co właśnie przeczytałam. Miałam ochotę krzyczeć, że przecież nie tak miało się to skończyć. Żałuję, że moja przygoda z tymi bohaterami dobiegła do końca. Wielu z nich musiałam z bólem serca pożegnać. Byłam na nich czasem wściekła za wybory, których dokonywali, lecz tak naprawdę nie wiem, jak zachowałabym się na ich miejscu. Chylę czoła przed autorami za stworzenie tego cyklu. Szacun za to, że udało im się utrzymać w każdej z części równie wysoki poziom. Autorzy zadbali o każdy szczegół. Miałam wrażenie, że wraz z bohaterami przenoszę się do ich świata, który na naszych oczach zaczynał rozpadać się na kawałki. Co gorsza, do końca nie jesteśmy pewni tego, czy zagładę uda się powstrzymać. Po odłożeniu książki na półkę czuję pustkę. Zostawiam za sobą kawał dobrej historii i jest mi przykro, że to już jest koniec. Pewnie jeszcze kiedyś powrócę do tego cyklu, lecz będzie mi brakowało tego wyczekiwania na następny tom i zastanawiania się, co tym razem zaserwują mi autorzy. Dziękuję im za przeniesienie mnie do innego świata. Chociaż nie wiedziałam, co mnie w nim czeka, nie żałuję tej podróży i zachęcam Was do wybrania się w nią. www.czytelnia-mola-ksiazkowego.pl

  • Maadziuulekx3

    W końcu w moje ręce trafiła wyczekiwana ostatnia element Endgame, którą szczerze pokochałam. Długo jednak musiałam czekać, by poznać dalsze perypetie bohaterów a także to, jak ich wspólna historia dobiegnie końca. Nie lubię zbytnio czytać serii. Gdy lektury wychodzą w różnorakich odstępach czasowych, nierzadko zapominam jakie wydarzenia wcześniej miały miejsce. I tutaj tak było z ,,Regułami gry". Nad rok temu przeczytałam ,,Klucz niebios", więc nim zabrałam się za ostatnią element musiałam przypomnieć sobie, co było wcześniej. Dlatego teraz dopiero przychodzę do was z opinią lektury. W grze pozostali tylko ci najsilniejsi i najsprytniejsi. Gracze dotarli niemal do końca. Klucz Ziemi a także Klucz Niebios zostały zdobyte, teraz do odnalezienia pozostał tylko ostatni klucz, klucz do ostatecznej wygranej i ocalenia tych, których się kocha. Zwycięzca może być tylko jeden. Kto wygra? Sensacyjne wątki, adrenalina, intrygujące przygody, napięcie trzymające czytelnika do samego końca, zaskakujące zwroty akcji. To tylko wierzchołek góry lodowej tego, co zapewnia nam opowieść. Następny raz mamy zapewnione niesamowite wydarzenia, które wbijają w fotel, szokują, zadziwiają, podnoszą ciśnienie, doprowadzają do złości. Przy tej książce pdf nie sposób się nudzić, gęsia skórka, co chwilę nam towarzyszy, przez co nie sposób oderwać się od lektury. Tajemnice, zagadki, szyfry i kody, które trzeba rozwiązać, ciekawie poprowadzone dzieje bohaterów, które obserwujemy z zapartym tchem. Mamy własnych ulubieńców, jedni przeżywają, drudzy giną, lecz kto zwycięży? Książka ebook następny raz zapewnia niezapomnianą przygodę w świecie, gdzie katastrofa i zagłada czyhają tuż za rogiem. Niebezpieczeństwo, strach i potyczka o przetrwanie, by zdobyć upragniony cel przez uczestników wyścigu. To wszystko sprawia, że lektura porywa do niesamowitej historii pełnej grozy, do świata, gdzie trzeba pobudzić szare komórki do działania, by odnaleźć rozwiązanie i zwyciężyć. Stawka jest bardzo wysoka, czy zaryzykujesz, by zapewnić sobie i swojemu ludowi bezpieczeństwo? Sensacyjna gra, która wciąga w własne sidła od samego początku i trzyma w własnej mocy do samego końca. Akcja ani na moment nie zwalnia, ale pnie się do przodu, doprowadzając czytelnika do granic możliwości. Emocje buzują, tworzą istny chaos w ciele jak i w umyśle. Do samego końca nie wiadomo jak opowiadanie się zakończy. W chwili, gdy myślimy, że historia doczekała się upragnionego finału nastaje nagły zwrot akcji. Nadzieja zanika i wiara w oczekiwane szczęście umiera. Nic nie jest pewne i to jest niesamowite. Niczego nie można się spodziewać. Podsumowując całą serię jestem z niej bardzo zadowolona. Zapewniła mi niezapomniane wrażenia, wiele dreszczyku, emocji, gęsiej skórki, pobudziła szare komórki do działania,by rozwikłać zagadki, które zapewniali nam autorzy książki. Wyśmienicie wykreowany świat, po którym chętnie stąpałam, którego z przyjemnością poznawałam i obserwowałam z niebywałym zachwytem. Jedynie zakończenie trzeciego tomu zbytnio mnie nie usatysfakcjonowała tak jak tego oczekiwałam, jednak pod kątem całości jestem zachwycona. I na pewno nie raz powrócę do tej opowieści, do tych graczy, adrenaliny i tajemnic. Gorąco polecam.

  • Sophie

    Maccabee gra, by wygrać. Posiada Klucz Ziemi i Klucz Niebios. Teraz zrobi wszystko, by zdobyć Klucz Słońca. Lecz w Endgame nic nie jest stałe. Maccabee musi grać ostrożnie i bacznie pilnować pleców. An Liu gra dla śmierci. Jego celem jest powstrzymanie Endgame i zagłada całego świata. Aisling porzuciła Grę i zdecydowała się walczyć po stronie życia. Aisling, Sarah, Jago, Shari i Hilal nie dopuszczą do zakończenia Endgame. Klucz Słońca nie może zostać odnaleziony. Wszystkich łączy jedno - są gotowi umrzeć, by osiągnąć zamierzone cele. Tych pięciu Graczy postanowiło ustanowić swoje reguły Gry. Endgame poznałam dwa lata temu. I choć pierwsza element nie spodobała mi się aż tak bardzo, z chęcią sięgnęłam po kontynuację a także zakończenie. Byłam ogromnie zaskoczona, gdy okazało się, że Reguły gry są tak cieniutkie w porównaniu do poprzedniczek! Mimo tego, czytanie zaczęłam z dużym entuzjazmem, a także myślą, jak zakończy się Endgame. Myślałam o wielu scenariuszach, lecz żaden nie uwzględniał tego, co tu się wydarzyło. Ciągle coś się działo, znów podróżujemy po całym świecie, czego bardzo mi brakowało w drugiej części. Jednak w pewnym momencie zorientowałam się, że autorzy chcą dynamicznie to zakończyć. Przemiana nie jest widoczna w sposobie pisania, lecz niespodziewanie akcja gna na łeb na szyję, a czytelnik stara się za tym nadążać, trzymając kciuki za wybraną osobę. Zakończenie mną wstrząsnęło, a sytuacja niektórych Graczy mnie zasmuciła. Mimo tego, nie zawiodłam się. Historia kończy się w sposób jakiego można było się spodziewać po autorach - z rozmachem. Endgame jest dobrą trylogią, brutalną, lecz pełną akcji i "inteligentną" (o ile można tak powiedzieć o książkach). Do tego dochodzą prawdziwe zagadki, w które osobiście się nie bawiłam, lecz zawsze można spróbować. Wątpię, że wrócę do tych powieści, nie zmienia to jednak faktu, że była to interesująca i porywająca lektura. http://boook-reviews.blogspot.com/2017/02/reguly-gry.html

  • joannaz

    An Liu, Shang, jest zrozpaczony po utracie miłości własnego życia. Miłości, która dawała ukojenie jego lękom, ciału a także duszy. Miłości, której szczątki do tej pory nosi przy sobie. Gra dla Chiyoko, dla śmierci. Światowej klasy haker, specjalista od bomb, który nie zważa na żadne okoliczności. W pościgu za zrealizowaniem własnego celu, pomszczeniu Chiyoko a także zakończeniu całej tej farsy, nie zahamuje się przed niczym. W końcu udaje mu się osiągnąć to, do czego zmierzał, jednak w sposób, którego nie przewidział. Sarah Alopay, Cahokianka, po chwilowym załamaniu i zagubieniu się w całym szaleństwie związanym z Endgame, powraca do gry silniejsza, odbudowana i zmotywowana. Po zmierzeniu się z targającymi nią wyrzutami sumienia, udaje jej się przebrnąć przez bestialstwo, które usiłuje zawładnąć światem. Z świeżym nastawienie, nie cofnie się przed niczym, by powstrzymać to co rozpoczęła. Jago Tlaloc, Olmek, zakochany w kobiecie pragnącej powrotu do szarej rzeczywistości sprzed Endgame. Wyrzekając się okrucieństwa narzucanego przez rodzinę, decyduje się na walkę przeciwko Stwórcom, zawierając sojusz z innymi graczami. Czy miłość będzie w stanie pokonać śmierć? Czy idea Endgame przestanie istnieć? Aisling Kopp, Celtka, która sprzeniewierzyła się regułom swojego ludu, po to, żeby zakończyć nieobliczalną masakrę, szykowaną przez Bogów. Odwracając się od dziadka, który w obliczu Endgame, nie cofnie się przed morderstwem z zimną krwią, postanawia zaufać innym. Czy razem mają większe szanse? Czy sojusz jest w stanie cokolwiek zmienić? Maccabee Adlai, Nabatejczyk, pretendent do zwycięstwa. Gracz posiadający dwa z trzech kluczy. Zawzięty zawodnik dążący do celu po trupach. Trupach przyjaciół, rodziny, wrogów i przypadkowych ofiar, które miały nieszczęście napotkać go na własnej drodze. Czy mała dziewczynka o niesamowitych zdolnościach będzie w stanie wpłynąć na postępowanie Gracza? Shari Chopra, Harappanka, zrozpaczona dziewczyna, która utraciła sens życia. Po okrucieństwie, które spotkało cały jej lud, jej rodzinę, musi zmierzyć się z kolejnym losem. Stwórcy, którzy bezlitośnie uczynili jej córkę Kluczem Niebios, dążą do jej śmierci. Czy matczyny instynkt będzie w stanie wpłynąć na jej tożsamość Gracza? Czy nie przesłoni wszystkiego pogrążając tym samym szansę na zatrzymanie Endgame? Hilal Ibn Isa al-Salt, Aksum, jedyny, który zrozumiał czym tak naprawę jest Gra. Ten, który niemal poświęcił życie, jedynie po to, żeby ją przerwać. Sprawiedliwy, miłosierny, hojny i winny, jednak gotowy odkupić własne przewinienia. Czy poświęcając wszystko, uda mu się doprowadzić całą tę farsę do końca? Reguły Gry uległy zmianie. Każdy ruch jest dozwolony, każda ze stron funkcjonuje według swoich zasad. Klucz Słońca czeka na odnalezienie. Endgame zbliża się ku końcowi. Czy zakończy je wygrana jednego z uczestników czy może potyczka o jego zaprzestanie? Ostatni tom cyklu Endgame spełnił własną rolę. Wszystkie działania powzięte w poprzednich częściach zostały doprowadzone do końca. Sojusze zawarte ku zaskoczeniu Stwórców toczą się własnym, nieprzewidywalnym torem. Wydarzenia następujące jedno po drugim są coraz bardziej nieprawdopodobne. A Gra ujrzy własny finał w ten czy inny sposób. Reguły gry są najbardziej niedopracowaną częścią serii, przynajmniej w moim odczuciu. Fabuła przybiera coraz bardziej nielogiczną formę, a niektóre rozwiązania zaproponowane przez twórców nierzadko wydają się wymuszone i nieprzemyślane. W szaleńczym biegu ku końcowi Endgame, cały styl poprzednich tomów a także pomysł na jego finał zanika. Jednak zupełnie nie przeszkadza to wyobraźni, która w Regułach gry może w końcu rozwinąć własne skrzydła na całą ich rozpiętość. Nie potrafię ocenić, czy wynik ten był celowy, czy niedopracowanie miało na celu umożliwienie czytelniom fantazji, którą z pewnością przeżyją. Jednak uważam, że seria Endgame wiele lepiej sprawdziłaby się na ekranie. Wymyślne kreacje bohaterów, nietypowa, choć odrobinę powtórzona fabuła (nie ukrywając mojego zdystansowanego podejścia do fantastyki, które z każdym dniem przeradza się w zaintrygowanie), która zrobiła na mnie wrażenie a także kreatywne i piekielnie trudne porady ukryte w cyklu, wydają się idealnym materiałem na serial. Pomimo, że Endgame nie trafi na listę najlepszych książek, które udało mi się do tej pory przeczytać, uważam, że jest to seria intrygująca, zaskakująca i przyjemna. Zatem zalecam każdemu, kto czuje się do niej przekonany!

  • Kuba Szulczewski

    Najsilniejsi i najsprytniejsi z Graczy dotarli do końcowej fazy Endgame. Klucz Ziemi a także Klucz Niebios już odnaleziono, ukryty pozostał ostatni klucz do wygranej i ocalenia świata - Klucz Słońca. Zwycięzca może być tylko jeden. Maccabee gra by wygrać, musi grać ostrożnie i bacznie pilnować pleców, gdyż An Liu depcze mu po piętach. Chłopak gra dla śmierci. Pozostali Gracze nie chcą dopuścić do zakończenia Endgame. Klucz Słońca nie może być odnaleziony. Aisling, Shari, Hilal, Jago i Sarah postanowili ustanowić swoje reguły Gry. Mają zamiar doprowadzić sprawę do końca, lecz na swoich zasadach. Miałem dosyć wysokie oczekiwania względem tej książki, z racji, że dwie poprzednie części były naprawdę rewelacyjne. Dystopia w najwyższej formie, a w ostatnich latach pojawiło się zbyt dużo ebooków z tego gatunku i niełatwo było wyłuskać te najlepsze. Na dodatek czekałem na tę opowieść nad rok, więc to przechyla szalę, po prostu musiałem to przeczytać. Zacznijmy od okładki, która moim zdaniem jest najlepsza z całej trylogii. Poprzednie dwie były dosyć ubogie i średnio do mnie trafiały, w przeciwieństwie do tej, która przykuwa wzrok. Co więcej, doskonale pasuje ona do treści, po prostu przeczytajcie, a się zorientujecie. Książka ebook jest dosyć krótka, jednak odnoszę wrażenie, że autorzy przekazali nam wszystko w tych niemal czterystu stronach. Powiem tak - opowieść ta znacząco różni się od poprzednich tomów. Możliwe, że rzeczy za które polubiliście tę trylogię nie będą tutaj tak ważne, jednak nie zrażajcie się, wydarzenia z ostatnich stron tej pozycji Wam to zrekompensują. Fabuła książki opiera się głównie na próbach znalezienia sposobu na zakończenie Endgame, cóż - nie ma tutaj zbyt dużo akcji, jednak jakimś trafem idzie się wciągnąć. Więcej zaczyna dziać się bliżej końcówki, o której powiem Wam trochę później, jednak moim zdaniem brak akcji jest minusem. W zakończeniu takiej trylogii powinno się ciągle coś dziać, natomiast tutaj wszystko zwalnia. A jeśli już coś ma nas zainteresować, raczej nuży. Wyczułem też pewną zależność, mam wrażenie, że książka ebook była pisana z lekka na siłę. Czytając tę powieść, nie wierzyłem, że poprzednie dwie są z tego samego pióra. Przemiany wewnętrzne bohaterów. To było naprawdę dobre! Frey i Johnson-Shelton sprawili, że postacie, o których czytamy nie są płaskie. Cieszę się z tego powodu, gdyż zmieniłem własne zdanie na temat Hilala i Shari, dzięki przytoczeniu ich historii mam prawo przemienić zdanie o tych osobach. Niestety z lekka przejechałem się na Anie Liu, który w tej części stale jest psychopatycznym świrem a także na Aisling. Kobieta była moją faworytką w boju o zwycięstwo, jednak jakoś moja sympatia nieco zelżała. Jeśli chodzi o Sarę i Jago - stale ich lubię, choć wszystkie osoby, które miały już okazję przeczytać tę opowieść wiedzą, że zwieńczenie ich wątku było dosyć osobliwe. Warto wspomnieć o narracji z perspektywy keplera 22b, czyli twórcy Endgame. Uwielbiam czytać o jakichś wymyślonych cywilizacjach, więc chętnie sięgnąłbym po twór dotyczący historii tych istot. Należy pamiętać o podstawowym celu tej trylogii - podczas lektury można rozwiązywać zagadki i ostatecznie zwyciężyć 250 tysięcy dolarów. Ja lub jestem zbyt nieuważny, lub zbyt leniwy, lecz nie miałem okazji rozszyfrować ani jednej grafiki. I tutaj minus, ponieważ w porównaniu do Wezwania i Klucza Niebios jest ich tutaj zdecydowanie mniej. A szkoda, gdyż zawsze jest to miły dodatek do niekiedy nużącej lektury. Być może to syndrom syna geografa, lecz jak zwykle podobały mi się momenty podróży. Element z przelotem samolotem z Tajlandii do Stanów Zjednoczonych dla mnie, osoby, która nigdy nie była w przestworzach była naprawdę ciekawą opcją. Na kartach tej powieści jesteśmy w Japonii, Australii, Indiach, a to tylko kilka państw z całej puli. Lektura trylogii Endgame to prawdziwa gratka dla wielbicieli podróży i kultur innych cywilizacji. Czas przyjrzeć się zakończeniu całej serii. Cóż, od razu mówię, że to nie było zakończenie z moich marzeń. Spodziewałem się czegoś z decka innego, jednak po chwili zastanowienia można stwierdzić, że nie jest ono aż takie złe. Działo się? Działo. Choć niekoniecznie tak, jakbym chciał. Fakt, zakończenie było, przynajmniej dla mnie, lekko przewidywalne i już od połowy książki wiedzieliśmy gdzie ona zmierza. Mimo wszystko są jakieś pozytywy tego zwieńczenia, przede wszystkim epilog, który mnie naprawdę usatysfakcjonował. Nie chcę zdradzać Wam, jakie postacie pozostały przy życiu, lecz ja byłem naprawdę szczęśliwy z takiego obrotu spraw. Dlatego również mam mieszane odczucia na temat tej książki. Reguły gry to wbrew pozorom naprawdę niezła powieść, mój sentyment do trylogii Endgame po prostu krzyczy mi, żebym ocenił tę książkę znacznie wyżej. Niestety, są tutaj błędy, większe albo mniejsze - po prostu zawadzają. Jeśli dwa pierwsze tomy Wam się spodobały, to sięgnijcie po kontynuacje - mam wrażenie, że ciekawość Was nie zwiedzie. Moja ocena: 8/10

  • Bookendorfina Izabela Pycio

    "Patrzą na diagramy starożytnych budowli, alfabet z linii i kropek, rzędy matematycznych formuł, konstelacje, spirale i siatki złożonych systemów... długie linijki niemożliwych do odszyfrowania glifów... nakreślone przez czas i przestrzeń." Podoba mi się rozplanowanie intrygujących przygód, równoległe prowadzenie wielu sensacyjnych wątków, trzymanie czytelnika w napięciu, włączanie zaskakujących wydarzeń w niemalże każdy mini epizod powieści. Przy tej książce pdf nie sposób się nudzić, bardzo szybka akcja, ciekawie przeplatające się dzieje bohaterów, mnóstwo mitologicznych nawiązań, tajemnic, sekretów, zagadek, szyfrów i kodów do rozwiązania. Specyficzna forma narracji mocno podsyca zainteresowanie przedstawianym światem stojącym w obliczu przerażającej katastrofy i nieuchronnej zagłady. Naznaczone niebezpieczeństwem i ryzykiem dzieje uczestników potyczki toczonej o olbrzymią stawkę. Przewidywanie charakteru nowej ery ludzkiej egzystencji na planecie Ziemia. Opowieść zapewnia przyjemną podróż czytelniczą, z łatwością dajemy wciągnąć się w zmieniające się zasady sensacyjnej gry. Co prawda liczyłam na bardziej rozbudowane zakończenie trylogii, więcej wyjaśniające i porządkujące wiedzę o Stwórcach, lecz i tak jestem mocno usatysfakcjonowana wrażeniami z lektury. Czasem trzeba pozostać w lekkim niedosycie, ponieważ fantastyka lubi dawać dużo swobody dla kreatywności czytelnika, tym bardziej, kiedy pokaźna finansowa nagroda za rozwiązanie łamigłówki czeka w realnym świecie. W trzecim tomie ludzie starają przygotować się do upadku gigantycznego asteroida. Zamknięto elektrownie atomowe i zakłady chemiczne, zabezpieczane są systemy informatyczne, wojsko opracowuje strategie walki, służby medyczne szykują się do podjęcia nadzwyczajnych zadań, ogarnięci przerażeniem mieszkańcy miast uciekają w poszukiwaniu schronienia, siły porządkowe próbują zapanować ponad ogólnym chaosem. Na tym tle równolegle rozgrywa się brutalna i bezwzględna batalia o dzieje świata w ramach Endgame, kolosalnego wyzwania, którego zwycięzca uratuje od zagłady własny lud, a przegrany zostanie dynamicznie zapomniany. Po odnalezieniu Klucza Ziemi i Klucza Niebios, najsprytniejsi i najwytrwalsi biorący udział w grze stają do wyścigu o zdobycie Klucza Słońca. Podróżują po Ameryce Północnej, Indiach, Chinach, Japonii i Tajlandii. Obserwujemy nawiązanie się swoistego sojuszu, którego podwaliny wydają się zbyt kruche i trwałe, żeby zdołał on przetrwać, podtrzymać pomosty zaufania, pomocy i przyjaźni. Dlaczego ktoś dokonuje zniszczenia starożytnych budowli, pomników zamierzchłych ziemskich cywilizacji? Co zawiera zagadkowa stara księga chroniona z narażeniem życia? Jakie umiejętności posiadła pradawna rasa Ea? Czym tak naprawdę okazuje się być Bractwo Węża? I najbardziej nurtujące pytanie, kto wygra w rywalizacji Endgame, zagadce życia i powodzie śmierci? bookendorfina.pl