Straszna Wyspa. Myszka Miki okładka

Średnia Ocena:


Straszna Wyspa. Myszka Miki

Zupełnie nowe przygody Mikiego a także Minnie, Goofiego, Donalda i innych disnejowskich bohaterów w kolekcji autorskich komiksów słynnych europejskich twórców! Miki, Goofy i Donald wracają do zawodu detektywów! Dostają wyjątkowe zlecenie odnalezienia archeologa-amatora lorda Pepperminta, który wyruszył w odkrywczą wyprawę na morza południowe, lecz zaginął w zagadkowych okolicznościach. Przed bohaterami niebezpieczna podróż, podczas której będą musieli pokonać dużo przeciwności, żeby dotrzeć do skarbu ukrytego na lądzie, który zapiski z zamierzchłych czasów nazywają... Straszną Wyspą! Powyższy opis pochodzi od wydawcy.

Szczegóły
Tytuł Straszna Wyspa. Myszka Miki
Autor: Nesme Alexis
Rozszerzenie: brak
Język wydania: polski
Ilość stron:
Wydawnictwo: Story House Egmont
Rok wydania: 2024
Tytuł Data Dodania Rozmiar
Porównaj ceny książki Straszna Wyspa. Myszka Miki w internetowych sklepach i wybierz dla siebie najtańszą ofertę. Zobacz u nas podgląd ebooka lub w przypadku gdy jesteś jego autorem, wgraj skróconą wersję książki, aby zachęcić użytkowników do zakupu. Zanim zdecydujesz się na zakup, sprawdź szczegółowe informacje, opis i recenzje.

Straszna Wyspa. Myszka Miki PDF - podgląd:

Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.

 


Podgląd niedostępny.

 

promuj książkę

To twoja książka?

Wgraj kilka pierwszych stron swojego dzieła!
Zachęcisz w ten sposób czytelników do zakupu.

Recenzje

  • Wkp

    MYSZ, KACZKA, PIES I WYSPA Alexis Nesme, ten sam autor, który mądrze zilustrował album „Horrifikland: Przerażająca przygoda Myszki Miki” powraca z świeżym komiksem. Tym razem nie tylko wyśmienicie go ilustruje, co widać już po samej okładce, lecz również i zabrał się za napisanie scenariusza. No i ten scenariusz nieźle mu wyszedł, fajnie, w klasycznym klimacie i stylistyce tej serii – lecz to seria niezależnych od siebie albumów, połączonych jedynie występującymi w nich postaciami – i nawet jeśli nie jest to dzieło wybitne, ot typowe dość właściwie można by rzec, ta szata graficzna sprawia, że chce się je poznać i potrafi nią zachwycić nie raz i nie dwa. Miki, Donald, Goofy. Znacie ich. Zajmują się różnorakimi rzeczami, a teraz znów zostają detektywami i rzucają się w wir przygód, kiedy zlecone im zostaje znalezienie zaginionego archeologa-amatora. Ten wyruszył odkrywać to, co nieodkryte i badać, co niezbadane na morzu południowym i ślad po nim zaginął. Dlatego nasi bohaterowie ruszają z akcją ratunkową, nie wiedzą jeszcze co na nich czeka na tytułowej wyspie… Kiedyś już o tym pisałem, lecz mój pierwszy kontakt z disnejowskimi kaczkami i myszami – przynajmniej, jeśli chodzi o komiksy, ponieważ animacje oglądałem wiele wcześniej – nastąpił, kiedy miałem pięć czy sześć lat. To wówczas w moje ręce wpadł jeden z numerów magazynu „Mickey Mouse”, a wkrótce później zacząłem w miarę regularnie kupować „Kaczora Donalda”. Pokochałem ten magazyn i kolekcjonowałem go długie lata po tym, jak stałem się już dorosły. Historie, które jednak zawsze najbardziej mnie fascynowały – i w nim, i w „Gigantach”, i we wszelkich wydaniach specjalnych także – obok prac Barksa, Rosy i epickich opowiadanie w stylu millenijnej przygody z kulami, były historiami lub świątecznymi, lub podszytymi grozą. No i dlatego tak mi podszedł swego czasu „Horrifikland”, który zachwycał klimatem i wykonaniem od strony graficznej. A to dzięki idealnym ilustracjom Alexisa Nesme’a. No i tak samo zachwyca mnie również niniejszy komiks, operujący stylem odpowiednio cartoonowym, momentami barwnie klasycznym, jak na opowiadanie dla dzieci i to uniwersum, lecz zarazem szczegółowym, bardzo dopracowanym i klimatycznym. Element albumu jest uroczo sielska, normalna i barwna, element mroczniejsza i nastrojowa, a każda z nich jest po prostu zachwycająca. Każdy kadr, każda strona, każdy detal… No cudownie to wypada. Fabularnie jest prosto, typowo, lecz ta treść pozwala autorowi pokazać dokładnie to, co lubi, co chce o co najlepiej mu wychodzi, a poza tym proponuje dobrą, niegłupią zabawę dla czytelników w każdym wieku. Album wieńczy naprawdę świetne wydanie w twardej oprawie i na dobrym papierze, a wszystko to razem wzięte daje nam naprawdę udany komiks familijny. Czy trzeba dodawać coś więcej?