Średnia Ocena:
Queen. Królewska historia
Biblia wielbicieli Queen, manifest pokolenia, portret fenomenuNiepublikowane wcześniej wspomnienia, zaskakujące anegdoty, intrygujące fakty. Zagrożone dzieje zespołu, kiedy muzycy Genesis próbowali pozyskać do własnego składu Rogera Taylora. Śmierć Mercury’ego niedaleko miejsca, gdzie 21 lat wcześniej odnaleziono ciało jego idola, Jimiego Hendrixa. Głęboka depresja Johna Deacona po stracie przyjaciela. Legendarna gitara Briana zbudowana domowym sposobem. Fascynacja zespołu scrabble’ami. Gdy Elton John usłyszał Bohemian Rhapsody, zapytał: „Czy wyście, k…a, oszaleli?”.Mark Blake przez lata rozmawiał z trzema żyjącymi muzykami grupy, dotarł także do dziesiątków innych osób – zapomnianych basistów Queen czy szkolnych kumpli Freddiego. Po raz pierwszy możemy tak szczegółowo prześledzić bogatą karierę zespołu uwielbianego przez Michaela Jacksona i dużo innych gwiazd, przemianę nieśmiałego chłopca z Zanzibaru w najbardziej charyzmatyczną postać w historii rocka, a także późniejsze kariery pozostałych członków grupy.Z olbrzymią dumą prezentujemy polskim czytelnikom prawdziwą perłę na rynku biografii muzycznych – najlepszą historię Queen, jaka kiedykolwiek została napisana.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Queen. Królewska historia |
Autor: | Blake Mark |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo SQN |
Rok wydania: | 2015 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
Queen. Królewska historia PDF Ebook podgląd:
Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.
Wgraj PDF
To Twoja książka? Dodaj kilka pierwszych stronswojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu!
Recenzje
Bardzo nieźle napisana biografia.
Bardzo nieźle napisana biografia. Zalecam szczególnie wielbicielom zespołu :)
Każdy wielbiciel Queen powinien mieć w własnej bibliotece.
Zalecam wszystkim bez względu na to czy są wielbicielami zespołu czy nie. Czyta się lekko i przyjemnie,a w dodatku można dużo dowiedzieć się o samym zespole jak i poszczególnych jej członkach. Zalecam
"Zawsze trzeba wierzyć w siebie, bez względu na to, ile będziesz musiał znieść." Freddie MercuryKsiążka jest olbrzymią kopalnią wiedzy na temat Queen w bardzo szerokim ujęciu, napisana rzetelnie, bez zbędnej gloryfikacji, a przy tym ze idealnym dziennikarskim pazurem. To ciekawa pozycja czytelnicza dla tych, którzy dopiero pragną zapoznać się z tym muzycznym manifestem pokolenia, jak i wielka gratka dla wielbicieli zespołu, którzy znajdą tu dużo cennych i wcześniej nieujawnianych opinii publicznej wiadomości. Jestem pod wielkim wrażeniem niezwykłej szczegółowości informacji zawartych w biografii, właściwie niemalże każdy akapit wnosi coś odświeżającego, uzupełniającego albo nowego do naszej wiedzy o zespole.Miłym zaskoczeniem okazała się możliwość wgłębienia w nieznane mi wcześniej fakty sprzed uformowania się Queen, to bardzo przyjemny bonus dla miłośnika tej legendarnej grupy, który od nastoletnich czasów zalicza się do jej oddanych wielbicieli. Twórca zadał sobie olbrzymi trud w zgromadzenie jak najbogatszego materiału, przeprowadzenie mnóstwa wywiadów i rozmów z licznymi osobami, logiczne i przystępne posegregowanie tematyczne, a także bardzo ciekawe przedstawienie wszystkiego czytelnikowi. Publikację wzbogacają anegdoty, ciekawostki, wypowiedzi, elementy wspomnień i zdjęcia. Każdy epizod rozpoczynają cytaty osób związanych z zespołem.Biografię czyta się z dużym zainteresowaniem, od samego początku mocno przykuwa naszą uwagę i w prowadza w muzyczny świat. Z zainteresowaniem wciągamy się w śledzenie kolejnych zawiłych etapów rozwoju i dojrzewania Queen, źródeł ich fenomenalnej i zróżnicowanej klimatycznie muzyki, inspiracji i fascynacji, ogromnemu wpływowi na ówczesną kulturę. Mamy okazję dzięki obszernym opisom przyjrzeć się pracy zespołu od kulis, koncertów i nagrań studyjnych. To także historia wytrwałości i wiary w powodzenie pomimo licznych zewnętrznych zagrożeń ze strony środowiska medialnego, biznesowego i muzycznego, lecz też kryzysów wewnątrz grupy, które wielokrotnie mogły doprowadzić do rozpadu zespołu. Czwórka znacząco różnorakich osobowości stworzyła wspólnie fenomenalny produkt muzyczny i światową markę. Podoba mi się, że biografia nie kończy się na śmierci wokalisty, lecz przedstawia dalsze dzieje i twórczość zespołu.Warto podkreślić, że twórca w niemalże równym stopniu koncentruje własną uwagę na wszystkich członkach zespołu, starając się przybliżyć jak najwięcej informacji z ich życia, muzycznej kariery i wpływowi na kształt Queen. Oczywiście na tak charyzmatyczną i nierzadko kontrowersyjną postać jak Freddie Mercury musi paść nieco więcej światła, lecz to zupełnie naturalne w przypadku rockowego frontmana. Książka ebook ma wartką narrację, płynnie przenika przez różnorakie wątki, choć zawiera mnóstwo detali z łatwością się w niej odnajdujemy. Bardzo sympatycznie przeniosłam się dzięki niej do czasów młodości, biografia wywołała we mnie sentymentalne wspomnienia, a w trakcie jej czytania z olbrzymią przyjemnością następny raz słuchałam kolekcji nagrań Queen. bookendorfina.blogspot.com
Ogólnie niezła książka, lecz moim zdaniem za mało jest w niej zdjęć zespołu.
Zanim zacznę, usiądźcie komfortowo w fotelu, odpalcie sobie składankę przebojów "Queen" i wyruszcie ze mną w podróż pełną wyjątkowych wspomnień. - Tak właśnie powinno się czytać książkę: "Queen: Królewska Historia" autorstwa słynnego brytyjskiego dziennikarza kulturalno-muzycznego Marka Blake'a, który z dokładnością IPN-u dostarcza nam niesamowitej lektury.Każdy, kto choć odrobinę interesuje się muzyką popularną i rockową, choć raz w życiu słyszał któryś z utworów Queen. Ba! Powiem więcej, nawet ci, co kompletnie nie znają się na muzyce na pewno nie raz nucili sobie pod nosem "We are the Champions", "We will rock you" czy " Another one bites the dust".Jest to jeden z tych zespołów, który jest obecny w naszym życiu, nawet jeśli nie do końca jesteśmy tego świadomi. Dla mnie, osobiście, jako fanki muzyki rockowej i przede wszystkim muzyki pochodzącej z Wysp, Queen są kanonem, którego nikt w żaden sposób nie powinien przerabiać, ulepszać czy zmieniać. Jest to zespół, który w pewnym sensie mnie ukształtował i bardzo chciałam poznać ich niesamowitą, jak się okazało, historię.Czytałam dużo artykułów na temat Queen, jednak wydawało mi się, że to stale za mało. Aż pewnego dnia, moja niezła znajoma poleciła mi "Queen: Królewską Historię", która, mówiąc kolokwialnie, sprawiła, że wyleciałam z kapci!Część pierwsza, poświęcona życiu chłopaków przed formacją zespołu, opowiada o ich pasjach, wzlotach i upadkach z perspektywy ich kolegów i przyjaciół. Twórca prowadzi nas śladami inspiracji, jakie mieli Freddie Mercury, Brian May, Roger Taylor i John Deacon a także prezentuje w jaki sposób ta czwórka doszła do stworzenia jednego z największych rockowych zespołów wszech czasów.W kolejnej części dowiadujemy się kim był tajemniczy, wczesny basista Doug X, o którym w wielu wcześniejszych biografiach zespołu nie było niemal żadnych informacji.Dzięki skrupulatności Marka Blake'a, możemy teraz cieszyć się smakowitymi opowieściami z wczesnych lat Queen, które zapewne zostałyby pominięte albo zapomniane. Możemy na przykład przeczytać o tym, jak reklamują się w lokalnej gazecie albo kupują nagłośnienie od słynnego amerykańskiego zespołu Iron Butterfly.Nie brak jest w tej książce pdf też historii o tym, jak już w pełni uformowany Queen radzi sobie ze własną stale narastającą popularnością. Jak Freddy Mercury własną charyzmą, nonszalancją sceniczną i spektakularnym głosem czarował kilkutysięczne tłumy, które ściągały na ich koncerty.Jednym z najbardziej słynnych występów Queen był ten zarejestrowany w 1985 podczas tak zwanego Live Aid, gdzie zbierano dotacje na pomoc ubogim w Afryce. Na stadionie Wembley zebrało się wtedy nad 80 tysięcy ludzi a dzięki transmisji satelitarnej kolejne czterysta milionów mogło obejrzeć ten spektakl. ( Można go dzisiaj obejrzeć w portalu YouTube, serdecznie polecam!).Queen bez Freddiego to nie Queen, ktoś kiedyś powiedział. Ponieważ sam Mercury był osobowością, która nadawała ton całemu zespołowi. Choć on sam twierdził, że każdy w zespole jest kluczowy i tworzy jednolitą całość. Prywatnie, bardzo skryty i nieśmiały, ale gdy tylko wychodził na scenę, zmieniał się nie do poznania. I za to tak dużo osób go kochało.Sami muzycy twierdzili, ze Freddie był jedną z najbardziej troskliwych osób, jakie spotkali w życiu .Książka Marka Blake'a, omawia również bardzo ciężki okres w historii zespołu, a mianowicie walkę wokalisty z AIDS. I to, z jak dużym trudem przychodziły mu występy. Jednym z ostatnich teledysków, w jakich Freddie wziął udział był "These are the days of our lives", gdzie można zauważyć jak bardzo choroba go zmieniła.Wspaniała, pełna wzruszających momentów, zabawnych anegdot, przepełniona aromatem potu, krwi i łez wyprawa w głąb historii jednego z najbardziej wpływowych zespołów dwudziestego wieku. Każdy wielbiciel powinien sięgnąć po tę pozycję. I obowiązkowo przy jej czytaniu, zalecam przesłuchanie całej dyskografii zespołu. Wynik jest piorunujący.
Idealna robota Pana Blake'a! Omówił szczegółowo każdy element życia każdego członka zespołu, nie pomijając żadnych kluczowych informacji. Rzetelnie i dosyć ciekawie. Zalecam zagorzałym wielbicielom zespołu. Na pewno się nie zawiodą ;)
Queen, zespół, którego nie trzeba prawdopodobnie przedstawiać nikomu.Kto z nas nie słyszał Bohemian Rhapsody, czy We Are The Champions.Najsłynniejsza i najbardziej słynna grupa rockowa na świecie.Brian May, Roger Taylor, oraz, wokalista, bez którego nie byłoby sukcesu Freddy Mercury.Od śmierci Freddy'ego minęło już 24 lata, jednak jego wykonanie utworów zespołu, do dziś wywołuje emocje.Zresztą występują do dzisiaj, jednak nie jest to już to samo, co kiedyś, oczywiście, to moja opinia, każdy może mieć swoje zdanie, na ten temat."Queen, królewska historia", przestawia początki, genezę powstania tejże grupy.Jednak nie jest, to suche przestawienie faktów i dat.Książka, aż się skrzy od różnego rodzaju zabawnych anegdot i tematów.Autor przedstawił własnych bohaterów, jako ludzi z pasją, którzy osiągnęli co chcieli, jednocześnie pozostając sobą.Marzenia się spełniają, trzeba tylko mocno w to wierzyć, mieć wewnętrzną dyscyplinę, która doprowadzi nas do tego czego pragniemy.Jenak nie wszystko usłane jest różami.Trudna i mozolna droga, żeby znaleźć się na szczycie, przyniosła rezultaty.Interesująca książka, dla wielbicieli zespołu obowiązkowa pozycja.
Queen. Prawdopodobnie nie ma osoby, która nie słyszałaby o tym legendarnym zespole. Ich utwory nieustanny się hymnami. Zna je każdy, choć czasem nawet nie wie, kto je wykonywał. Miliony fanów, sukces, o którym inni mogą tylko marzyć. Nic więc dziwnego, że życie ich członków wywołuje takie zainteresowanie.Na rynku krąży dużo biografii Queenu. Ostatnio ukazała się ta autorstwa Marka Blake'a. Poszczycić się ona może nie tylko szeroką gamą faktów z życia członków, lecz także niepublikowanymi wcześniej rozmowami i anegdotami. Twórca wykonał kawał naprawdę olbrzymiej roboty zbierając fakty i tworząc biografię czworga facetów na nowo. Kiedy coś, albo ktoś, jak w tym przypadku, jest powszechnie znane, trudno jest znaleźć jakieś nowe info i rzucić na sytuację nowe światło. Mark Blake dotarł do zdarzeń, o których wcześniej nie było mowy i to budzi podziw.Morze faktów jednak nie ułatwiało czytania. Styl autora sprawił, że biografię czytałam bez większych ekscytacji. Muzyka Queen ma to do siebie, że porusza do głębi. Wywleka trzewia, aby nimi potrzepać i pozostawić człowieka odmienionym. Te wszystkie emocje towarzyszące muzyce niestety nie znalazły odzwierciedlenia w biografii. Choć życie członków zespołu było pełne ekstrawaganckich zdarzeń, to czytając o nich, moja ciekawość nie domagała się kolejnych faktów. Epizody po utworzeniu zespołu były już ciekawsze, lecz stale nie tak, jakbym chciała.Nie czytałam wcześniej żadnej biografii tego dużego zespoły, więc mimo trudności w czytaniu, dowiedziałam się wielu rzeczy. Twórca naświetlił mi początki Queenu i czasy, kiedy Freddie Mercury był jeszcze Farrokhem Bulsarą. Poznałam bliżej innych członków i w porządku chronologicznym dowiedziałam się, jaką drogę musiał pokonać zespół na drodze do sukcesu, a potem, aby ten sukces utrzymać.Queen. Królewska historia to biografia w bardzo profesjonalnym ujęciu. Można w niej znaleźć dużo faktów, poznać życie członków zespołu od podszewki i przeczytać niepublikowane wcześniej informacje. Niestety brak tu radości z czytania i pasji, która emanuje z muzyki.
Queen to dla mnie niezwykły zespół. Mimo że od śmierci ich wokalisty Freddie'ego Mercury minęło niemal 24 lata, rzesza ich wielbicieli jest wciąż bardzo duża. W muzyce, którą tworzą słychać naleciałości heavy metalu, rocka, progresywnego popu, disco, hymnów stadionowych, a nawet jazzu. Muszę przyznać, że poznawanie kolejnych elementów historii ich twórczości (tak przeczytałam do tej pory dużo o tym zespole jak i o jego członkach) jest dla mnie ciągłym odkrywaniem czegoś nowego. I miałam nadzieję, że i tym razem dowiem się więcej na ten temat. Tak przecież zapowiadał tytuł brzmiący w oryginale (Nieopowiedziana historia Queen)...Jednak mimo że twórca tej książki (dziennikarz Mark Blake) wytropił dziesiątki rozmówców, od dawna zapomnianych zamierzchłych członków tegoż zespołu, to przytoczone tu treści niewiele wniosły świeżych informacji. Śledziłam długą karierę Queenu od czasów pierwszych, nierzadko niezdarnych występów poprzez ich udział w Live Aid aż dotarłam do lat współpracy zespołu z Paulem Rodgersem. Jednak to jako wielbiciel zespołu już wiedziałam wcześniej. Dziwne wydało mi się, że w książce pdf zostało ukazane bardziej szczegółowo tylko życie prywatne nieżyjącego już wokalisty. Dlaczego? Natomiast określenie jego przemiany osobowości przez autora nieprawdopodobną wydaje mi się użyte trochę na wyrost. Skoro żyła taka osoba i ta transformacja się dokonała to dlaczego ma ktoś sądzić ją za mało wiarygodną.W "Queen. Królewska historia" przeczytałam także o tym jakie ofiary ponosili członkowie zespołu w związku ze znalezieniem się u szczytu popularności. To nie żadna świeżość ani zaskoczenie. Zresztą nie tyczy się to tylko tego jednego zespołu. Żałuję natomiast, że tak niewiele miejsca poświęcono tu tematyce tworzenia piosenek, urządzeń wykorzystywanych przez zespół i procesowi nagrywania utworów. Szkoda również, że nie ma tu więcej szczegółów na temat współpracy grupy z Davidem Bowie. Ciekawym pomysłem autora było przytoczenie wypowiedzi różnorakich osób na te same tematy. Jednak nieraz opinie okazywały się sprzeczne co wywoływało moje zagubienie. Niestety niewiele odnalazłam tu anegdot. Lubię je czytać, bo urozmaicają publikację i częstokroć poszerzają przedstawiany w niej punkt widzenia.Już od początku widać, że ta książka ebook nie jest skierowana do długoletnich wielbicieli Queen. Wprowadzenie i pierwsze kilka epizodów nie zwracają uwagi. Można znaleźć tu kilka błędów w tekście. Nawet tytuł jednego z utworów jest tu napisany źle. I dodatkowo styl Blake'a jest nierzadko wręcz złośliwy. Myślę, że nie przesadzę gdy nazwę tę książkę pozycją podsumowującą. Mało ekstrawagancką. Nieco "suchą". Z dosłownie kilkunastoma zdjęciami, dość niewielkich rozmiarów, stłoczonymi w jednym miejscu. Uważam, że zbyt wiele miejsca twórca poświęcił tu na opisywanie rzeczy, które wielbiciel Queen czy tylko czytelnik w ogóle nie potrzebuje wiedzieć. Książka ebook powinna być przygodą...
Pisząc "Queen. Królewską historię" Mark Blake nie musiał zmierzyć się z historią zespołu, ale z fenomenem, a to nie lada wyczyn. Queen nie jest zwykłą grupą rockową – jest legendą, pewnego rodzaju kuriozum w świecie rocka, którego muzyka stale pobudza, zadziwia i bulwersuje a także wyciska łzy. "Keep yourself alive keep yourself alive It'll take you all your time and a money Honey you'll survive"Jak nieśmiały, zakrywający własne wystające zęby chłopak z Zanzibaru stał się skandalizującym, genialnym wokalistą? Jak człowiek, który pragnął badać gwiazdy sam stał się gwiazdą? Jak legendarnemu perkusiście Kornwalii udało się dołączyć do zespołu Briana Maya i jak John Deacon, który nie miał zadatków na rockmana, stał się jedynym pasującym do Queen basistą? Mark Blake poświęca dużo miejsca początkom kariery muzycznej Maya, Taylora i Mercury’ego (o Deaconie pisze dopiero w momencie, w którym dołącza on do zespołu) sprzed powstania Queen. Autorowi udało się dotrzeć do członków zespołów w których grali, ich współpracowników i przyjaciół, którzy pozwalają nam zapoznać się z realiami życia muzyków sprzed lat największej sławy. Nie zaniedbuje żadnego z nich, stara się przybliżyć pasje i podejście do życia zarówno gwiazdy, jaką był Freddie, jak i grzecznego chłopca Maya. Ta cześć książki jest najmocniejszą i najspójniejszą stroną "Queen. Królewskiej historii". Blake przedstawia nam ludzi, którzy z niesamowitym uporem dążą do osiągnięcia celu – sławy. "You suck my blood like a leech You break the law and you breach Screw my brain till it hurts You've taken all my money - and you want more"Okropne warunki życia, mieszkanie w obskurnych kawalerkach, niewielkie tygodniowe „kieszonkowe”. "Ludzie sądzili, że po nagraniu trzech płyt wozimy się w rolls-royce’ach". Niestety tak nie było. Niekorzystna umowa z Trident była prawdziwą udręką dla zespołu, który sukcesywnie piął się na sam szczyt. Jednak w 1975 zespół podpisał z Trident porozumienie, które zwalniało ich ze zobowiązań względem wytwórni. I w samą porę, gdyż Queen miał właśnie stworzyć własne arcydzieło. "„Podajcie mi nazwę innego zespołu, który wydał operowy kawałek na singlu” – żąda Mercury. – „Mnie żaden nie przychodzi do głowy”"."A Night At The Opera" jest jedyną płytą, która została dokładnie opisana przez Blake’a. Jest to jeden z minusów książki, gdyż twórca w wielu momentach skupia się na suchych faktach, podawaniu nazwisk, w których gąszczu można się zagubić, zamiast zaciekawić czytelników na przykład anegdotką o powstaniu jakiegoś utworu. W tej Królewskiej opowieści wyraźnie zabrakło fragmentów nakierowanych na muzykę, wydawane płyty i ciekawostki z nimi związane. Zamiast tego twórca podaje krótkie, zwięzłe info o pozytywnym bądź negatywnym odbiorze danego utworu, nie poświęcając zbyt dużo miejsca i czasu ani na warstwę tekstową, ani muzyczną. Wielka szkoda, gdyż to byłoby na pewno wiele większą gratką dla wielbicieli zespołu niż przemykające przed oczami nazwiska osób związanych z przemysłem muzycznym. Im dalej w las, tym bardziej widać, że twórca usiłuje upakować jak najwięcej treści na jak najmniejszej ilości stron. Choć "Queen. Królewska historia" jest obszerną książką (prawie pięćset stron), dużą jej element zajmują pierwsze epizody poświęcone życiom muzyków i początkom ich kariery. Każda następna płyta, każdy koncert, a także ostatnie chwile Mercury’ego i dalsza praca Queen po śmierci wokalisty, potraktowane zostały po macoszemu. Dlatego pomimo najszczerszych chęci nie mogę powiedzieć, by biografia Blake’a była książką przedstawiającą równy poziom.I chociaż w "Queen. Królewskiej historii" znalazło się kilka mankamentów, stale jest to obszerna i ciekawie napisana biografia zespołu-legendy, którą warto poznać. Nawet jeśli nie jest się dużym wielbicielem Queen.
Proszę o usunięcie tej recenzji :D Nie wiedzieć czemu, dodała się automatycznie po zalogowaniu... :D
Słuchawki godne polecenia! :) Zaskoczeniem była dla mnie jakość dźwięku, naprawdę jest 'krystaliczny' :D Jedyny minus to to, że nie można podłączyć ich do smartfona czy odtwarzacza MP3, a jedynie do laptopa (mają wejście USB) Mimo tego są świetne! :D
Dlaczego, tak lubię, tą książkę? Ponieważ Blake, wydobył fakty z życia Freda dosłownie spod ziemi docierając do szkolnych kumpli Freddiego- wtedy Farrokha. To ważne, ponieważ właśnie na typ etapie pojawiają się pierwsze wspomnienia o homoseksualizmie przyszłego leadera Queen. Ale, choć Fred jest rzeczywiście jednym z ważniejszych fragmentów biografii, to Blake nie zapomina o pozostałych członkach grupy. Bardzo fajnie przechodząc od jednego o drugiego- jak zrobił to przy okazji opowieści o fascynacji Freda Hendrixem przeskakując na Briana Maya.Jest to oferta pełna nieznanych mi do tej pory anegdot wzbogacająca z całą pewnością postrzeganie samej grupy. Jedynym minusem jest tu dla mnie brak jakiegokolwiek nagrania i może zbyt mało zdjęć. No można było dorzucić płytkę z paroma nagraniami, prawdopodobnie że twórca założył, że sięgną po nią w większości wielbiciele Queen’ów, którzy mają pod ręką dyskografię? Lecz w sumie to szczegół… ponieważ generalnie książka ebook sama w sobie jest absolutnie fantastyczna. Mikołaj Szykordookolakultury.blogspot.com
Po lekturze wcześniej recenzowanej książki Petera Hince’a wydawało mi się, że na temat Queenu wiem już aaabsolutnie wszystko i nic mię nie zaskoczy. Nic bardziej mylnego. Przed Wami istna biblia wielbicieli Zespołu: „Królewska Historia” pióra Marca Blake’a.Pierwszą rzeczą, która rzuciła mi się w oczy była maleńka w stosunku do objętości ilość zdjęć i dość kiepskie wizualnie zorganizowanie tekstu – bardzo, bardzo, bardzo wiele ciągłych, monotonnych, smutnych literek. Tak, wiem, czasy, kiedy książki z obrazkami były jedynymi wartościowymi mam już dawno za sobą… Co nie zmienia faktu, że we wszelkich tego typu biograficznych pozycjach przyjemnie by było skosztować nieco fotosów, przedruków, czy choćby co jakiś czas podtytuł większymi literami w jakimś kolorze eleganckim. Wiem. To są bzdety. Jednak niestety mam wrażenie, że legendarne zdanie „nie oceniam ebooków po okładce” jest bujdą totalną. Czy jesteśmy tego świadomi, czy nie, warstwa wizualna jest pierwszą rzeczą, która pcha się nam, Czytelnikom, w oczy i bardzo dużo od niej zależy.Postanowiłam się jednak nie zrażać i po obowiązkowym głębokim zaciągnięciu się aromatem nowej książki zabrałam się za lekturę. I wgniotło mnie w fotel.To, że autorem pozycji jest reporter ma, naturalnie, własne wady (o których w recenzji dzieła Hince’a wspominałam), ale, jak się okazało, są i zalety. Podstawowa wada? Niemal każda biografia ich autorstwa przypomina wielką, długaśnią, pozbawioną wszelkich nacechowań subiektywno-narratorowych i przez to nierzadko nudną notkę w encyklopedii. A zaleta? Reporterzy bardzo nieźle się przygotowują. „Królewska historia” jest niesłychanie obszerna, wielowątkowa, „wielobohaterowa”, obejmująca olbrzymią klamrą pokaźny okres czasu, miejsc, zdarzeń, zachowująca przy tym niesłychaną mnogość detali i dbałość o każdą drobnostkę. Tego typu lektura nawet dla przeciętnego fana stanie się męcząca, nie mówiąc już o laiku. Niemniej – tego typu wszechwiedza robi gigantyczne wrażenie. Aż ciężko mi uwierzyć ile czasu i sił Mark Blake poświęcił na przygotowanie do napisania tej książki, tym bardziej, że jest on autorem również innych muzycznych pozycji – więc jego wiedza nie jest owocem bycia rąbniętym psychofanem- stalkerem. (Stalkerem tym od prześladowania, nie tym od Zony.)Autor uniknął dwóch… Błędów? Nie… Bardziej zjawisk popełnianych celowo bądź nie w wielu pozycjach dotyczących Queenu. Pierwszy – nie uczynił z biografii zespołu opowieści o cudownym, fascynującym, tajemniczym, intrygującym, nierozumianym wokaliście, świecącym jak gwiazda na tle paru bezbarwnych koleżków, z których jeden wyróżniał się jedynie pokaźną czupryną. A, i czerwoną gitarkę miał. Blake w pierwszej części książki roztacza przed Czytelnikiem bardzo obszerne życiorysy Tylora, Maya i Bulsary (Deacona dopiero później), podkreślając, że to ci dwaj pierwsi byli spiritus movens przedsięwzięcia. Wraz z Timem Staffelem przez długi czas tworzyli zespół Smile i to Freddie (który jeszcze Freddie’m nie był) uganiał się za nimi pełniąc rolę technicznego.A drugi uniknięty błąd? Skupianie się na najlepszym, złotym czasie pasmie sukcesów i powodzeń charakterystycznych dla szczytu popularności. No więc tak, ten się narodził tu, tamten tam, tak i tak się poznali, następnie dawaj do przodu 500 stron o koncertach, płytach i singlach, kiedy byli już rozchwytywani, a na koniec? No… I później tam, Freddie umarł a tamci, to właściwie nie wiadomo. Może jakieś kariery solowe, lub co? Nie. Blake. Poświęca wszystkim etapom życia członków zespołu tyle uwagi, na ile zasługują, nie pomijając ich solowych karier po śmierci Freddiego i późniejszych Queenowych reaktywacji.Komu poleciłabym książkę? Tylko wielbicielom Queenu. I to wielbicielom zagorzałym, lojalnym i głęboko wiernym. „Królewska Historia” to istna kawa dla koneserów – wszyscy inni padną chyba na przestrzeni pierwszych kilkudziesięciu stron. Jednak tym, miłośnikom, którzy przetrwają, biografia odwdzięczy się wtłoczeniem im do głów tak wielkiej ilości informacji i anegdot, że z dumą mogą wypiąć pierś i przyczepić sobie na niej wydrukowany uprzednio w punkcie ksero medal „Prawdziwy Znawca Królowej”. Koneserzy, którzy jeszcze nie zetknęli się z „Historią” – do boju!
„Nazwa wyszła od Freddiego - powiedział Roger Taylor w 1974 roku. - Symbolizowała kręgi towarzyskie, w których się obracaliśmy, gdy pracowaliśmy razem na Kensington Market. Zbierała się tam dość ekscentryczna grupka ludzi. Wielu z nich było gejami, wielu udawało gejów i ta nazwa po prostu pasowała...”Słucham „Killer Queen” i uświadamiam sobie, że jestem reprezentantką kolejnego (i to nie ostatniego) pokolenia wsłuchującego się w muzykę zespołu Queen. Zespołu, który stał się legendą, fenomenem, mega sukcesem, a do tego grupą prowadzącą działalność artystyczną do dnia dzisiejszego. Jeśli wydawało Ci się, że po przesłuchaniu płyt i obejrzeniu paru dokumentów na temat Queen wiesz o nich wszystko, to książka ebook Marka Blake'a udowodni Ci, jak bardzo się myliłeś.„Królewska historia” to nie pierwsza biografia stworzona przez Marka Blake'a. Tak naprawdę twórca zasłynął z wyjątkowo cenionej w muzycznym świecie książki „Pink Floyd. Prędzej świnie zaczną latać”. Przekazując w nasze ręce biografię zespołu Queen, szokuje nas treścią wspomnień, które dopiero teraz ujrzały światło dzienne i faktów, których nikt wcześniej nie miał szansy poznać. Twórca przez kilka ostatnich lat kolekcjonował szczątki informacji, by móc z nich złożyć całość, od której trudno się oderwać. Taką właśnie opowieścią jest „Królewska historia”. Szczegółowa, dogłębna, dopracowana z zegarmistrzowską precyzją, która bywa nudna, lecz ostatecznie tworzy kompletną historię, którą ciężko w jakikolwiek sposób ulepszyć. Co znajdziecie w tej książce? Przede wszystkim jest to encyklopedia dokonań zespołu Queen, lecz też działalność jego muzyków z okresu przed stworzeniem legendarnej formacji. Nie zabraknie tu bogatych życiorysów Freddiego Mercury'ego, Johna Deacona, Rogera Taylora, Briana Maya, a także wszystkich tych, którzy nawet tylko przez chwilę mieli do czynienia z zespołem. Książka, która została wydana pod skrzydłami Programu Trzeciego Polskiego Radia posiada też wkładkę, składającą się z ośmiu stron kolorowych zdjęć. Wydana w twardej, białej oprawie, ze złotymi literami sprawia wrażenie biblii dla prawdziwych fanów.Wnioski jakie sama wyciągnęłam po przeczytaniu tej książki są takie, że zespół Queen był skłonny do ciągłych konfliktów. Tak naprawdę połączył cztery różnorakie osoby, z czterema różnorakimi spojrzeniami na przyszłość, karierę i muzykę. Mimo tych dużych różnic udało im się wspólnie osiągnąć olbrzymi sukces. Dlaczego? Bo nawet jeśli inaczej interpretowali słowo muzyka, w ostatecznym rozrachunku miłowali ją nad wszystko. Próby zaistnienia Queen zostały bardzo dokładnie uchwycone w książce pdf Marka Blake'a. W równie interesujący sposób potrafił oddać ich wkroczenie na scenę, działalność artystyczną jak i to, co po nich zostało dzisiaj.Książka Marka Blake'a nie usiłuje nikogo rozgrzeszać, a tłumaczy jedynie powody wyboru takiej, a nie innej ścieżki muzycznej. Freddie Mercury, czyli złota wizytówka Queen nie został tutaj „wyniesiony na ołtarze”. Powiedziałabym nawet, że ukazany na równi z innymi członkami zespołu. Jednak ze względu na własny sposób bycia i udało mu się wyjść przed szereg. Pojazd o nazwie Queen jedzie dalej. Początkowo zabrał na własny pokład Paula Rodgersa, a aktualnie Adama Lamberta. Mam nadzieję, że jeszcze nie raz usłyszycie „The Show Must Go On” i pomyślicie sobie wtedy, że to naprawdę kawał dobrej historii. www.NiebieskaObwoluta.blogspot.com
http://zakurzone-stronice.blogspot.com/2015/06/oni-zyja-wiecznie-recenzja-ksiazki.html[...] czywiste jest, że najwięcej emocji w wokół tego zespołu wzbudza zmarły w 1991 roku wokalista, Freddie Mercury. To bardzo dziwaczna postać, jednocześnie jedna z legend muzyki, barwniejsza jeszcze od Johna Lennona i Elvisa Presley’a. Nieśmiały i zakompleksiony chłopczyk z Zanzibaru, posiadający zbyt wielkie zęby i niezwykłą pamięć muzyczną stał się prawdopodobnie jedną z najbarwniejszych postaci popkultury, legendą muzyki i jednym z najbardziej słynnych wąsaczy wszechczasów (chociaż nie jestem pewna, czy towarzystwo Stalina odpowiadałoby mu). W blasku jego sławy i fenomenalnego głosu, którym bez kłopotów wykonywał nawet najtrudniejsze kompozycje jak Bohemian Rhaspody, kąpali się jego przyjaciele ze zespołu: gitarzysta Brian May ze własną gitarą Red Special powstałą z kawałka domowego kominka, nieśmiały, wycofany John Deacon i Roger Taylor. Zapisali razem dużo kluczowych kart muzyki ostatnich lat, wzbogacając świat takimi perełkami jak Show Must Go On, Another One Bites the Dust czy I Want to Break Free, lecz także dokonali rewolucji sceny rockowej, otwierając ją na gatunkowy eklektyzm. To dzięki nim rock’n’roll tamtych czasów rozkwitł feerią barw kostiumów Mercury’ego. Jednak słuchając samych piosenek, bez większego kontekstu i tylko dla rozrywki, trudno jest to zrozumieć ich fenomen, zrozumieć dziwaczny na pierwszy rzut oka zespół, nie mówiąc o docenieniu go aż do fascynacji nie tylko melodiami, lecz i ludźmi, którzy je tworzyli. Możliwe jest to dopiero, kiedy sięgniemy po biografię zespołu i, w rytm kolejnych płyt, przeczytać, odkrywając historię niemalże ze snu, lecz jednocześnie bardzo realną jak żadna inna.She’s a killer queen gunpowder, gelatineDynamite with a laser beamGuaranteed to blow your mind (anytime)Recommended at the priceInsatiable an apettiteWanna try?Killer QueenTrudno jest napisać biografię zespołu – pisząc o jego historii, piszemy o ludziach, którzy go tworzyli, a człowieka nie da się zrozumieć opisując go w paru akapitach czy krótkich rozdziałach, szczególnie, kiedy ma on jakiś wpływ na całokształt. Trzeba także przeanalizować interakcje poszczególnych członków pomiędzy sobą, na które wpływa przecież dużo czynników, omówić genezę powstania kolejnych płyt, reakcje krytyków, publiczności i wielu osób – krócej albo dłużej – zaangażowanych w istnienie zespołu. To praca bardzo niewdzięczna, ponieważ długa i wymagająca krytycznego podejścia do zebranych materiałów, nie mówiąc o opracowaniu ich w sposób wyważony, obiektywny, a zarazem interesujący i atrakcyjny, by znaleźć nić porozumienia z czytelnikiem, najprawdopodobniej wielbicielem danego zespołu, nie znudzić go powtarzanymi powszechnie frazesami, jeszcze bardziej starając się zafascynować opisanymi postaciami. Dlatego na rynku brakuje biografii muzycznych w ogóle, lepiej nie wspominając o tych dobrych, wartych poznania. Czy więc i na tę książkę, kolejną pozycję o genialnym zespole, należy spuścić kurtynę milczenia i włożyć gdzieś na półkę, by zbierała kurz? Ano, weźmy lupę i przyjrzymy się bliżej.więcej: http://zakurzone-stronice.blogspot.com/2015/06/oni-zyja-wiecznie-recenzja-ksiazki.html
Dzieciństwo spędziłam w domu, w którym to moja o 11 lat starsza siostra decydowała o tym, czego będę słuchać. To przez nią wychowałam się nie na Smerfnych hitach, a na muzyce zespołu Queen. Mama do tej pory wypomina mi to, że chodziłam po domu i śpiewałam własną, autorską wersję We are the champions, po usłyszeniu której Freddie Mercury zapewne przewrócił się kilka razy w grobie. Nie moja wina, że rodzice nie znali angielskiego, więc nie poprawiali własnej dwuletniej córeczki i pozwalali, aby śpiewała na cały regulator "Huta loluta, łi hapi czampion". Nie pytajcie mnie, co znaczy ta pierwsza część, lecz podejrzewam, że chodziło o frazę "no time for losers". Przynajmniej byłam blisko :)Ucieszyłam się, gdy w zapowiedziach Wydawnictwa Sine Qua Non zobaczyłam biografię tego zespołu. Wiedziałam, że musi znaleźć się w mojej biblioteczce. Parę tygodni potem przyniósł mi ją listonosz i Królewska historia zaczęła jeździć ze mną do pracy.Nieco obawiałam się tego, że Freddie Mercury zajmie w tej publikacji centralne miejsce. Niepotrzebnie. Mark Blake podszedł do własnej pracy fachowo i oddał w ręce czytelników obszerną, rzetelną i bezstronną encyklopedię dokonań zespołu. Każdy z jego członków ma tu własne miejsce. Nikogo nie pominięto. Żadnemu z facetów nie założono aureolki. Pokazano ich takich, jacy byli naprawdę. Czytałam dużo ebooków na temat zespołu Queen. Żadna jednak nie była tak dobra, jak ta i nie piszę tego tylko dlatego, że współpracuję z Wydawnictwem Sine Qua Non. Poprzednie biografie, po które sięgałam, opisywały przede wszystkim Freddiego Mercury'ego. Pozostali muzycy byli w tle, niewiele się na ich temat dowiedziałam. Podobało mi się to, że twórca nie skupia się na skandalach, których członkowie zespołu Queen mieli na swoim koncie wiele. Marka Blake'a interesują wyłącznie fakty i artystyczne dokonania tych artystów. W książce pdf jest wiele wspomnień, anegdot i powiedzonek członków zespołu. Twórca zabiera czytelników w podróż, podczas której pozna on historię zespołu Queen. Myślicie, że zawsze żyło im się jak w niebie, że zawsze byli na szczycie? Otóż nie. Jesteście pewni, że to Freddie Mercury przyczynił się do sukcesu zespołu Queen? Ja również kiedyś byłam. Poprzez obszerną relację na temat tego, jak wyglądały początki tego zespołu, Mark Blake udowodnił mi, że się myliłam. Uwielbiam książki, których lektura po paru stronach niszczą mój światopogląd. Od Queen. Królewskiej historii oczekiwałam tego, że zmieni moją dotychczasową wizję na temat zespołu Queen. Jestem w pełni usatysfakcjonowana tą lekturą.Ta biografia wciąga, szokuje i zapewnia dobrą rozrywkę na dużo godzin. To obowiązkowa pozycja dla wielbicieli zespołu Queen, a także dla wszystkich tych, którzy lubią czytać biografie. Gorąco polecam.
Is this a real life? Szczupły, ubrany w biel facet wskakuje na scenę i machając rękami pobudza wrzaski publiczności. Is this just fantasy? Freddie Mercury zasiada przy fortepianie i wydobywając pierwsze dźwięki utworu, zatraca się w muzyce. Mama, just killed a man Publiczność Wembley jednym głosem rozpoczyna balladę wraz z wokalistą. Put a gun against his head Wszystkie ręce są już w górze poruszając się w jedynym rytmie Pulled my trigger, now he’s dead Freddie popisuje się swoim niebywałym vibrato. Mama, life had just begun Queen works – głosi jeden z napisów wśród publiczności. But now I’ve gone and thrown it all away Kamerzysta stara się uchwycić wszystkich członków zespołu na scenie. Nie wiem czy wie, że jest świadkiem występu jednego z legendarnych zespołów dwudziestego wieku. Mama, didn’t mean to make you cry Przed Freddiem stoją dwa kubki piwa i kilka innych z reklamą napoju Pepsi. If I’m not back again this time tomorrow Zbliżenie na twarz Mercurego skupionego na muzyce. Carry on, carry on, as if nothing really matters Freddie posyła spojrzenie publiczności wciąż wtórującej muzykowi. Oni jednak z pewnością wiedzą, że mają do czynienia z legendą. Utwór trwa dalej, muzyka przyspiesza zapowiadając następny element „Bohemian Rhapsody”. Przedstawienie musi trwać. Queen nie da się nie znać. Po prostu się nie da i już. Jeśli w naszym muzycznym życiorysie nie zaliczyliśmy fazy Queen, znamy ich przez rodziców, wujków i ciocie, których rozkwit buntu i fascynacji muzyką przypadł na największe królewskie utwory, radio, talent show, znajomego, cover na youtube… Queen dzisiaj gościnnie występuje z Adamem Lambertem, dawniej z Freddiem Mercurym, który bezapelacyjnie jest twarzą owego zespołu i żaden inny wokalista, choćby nie wiem jak dobry, nie zastąpi go. Można próbować i od czasu do czasu wskrzeszać pamięć o legendzie, ponieważ przecież pozostali muzycy stale żyją. Farrokh Bulsara odszedł tuż po założeniu Queen – w roku 1970. Freddie Mercury odszedł 24 listopada 1991 po przegranej potyczce z AIDS.Do Queen zawsze żywiłam sympatię. Nie mogłam beznamiętnie opuścić kompozycji takich jak wspomniane już „Bohemian Rhapsody”, „Somebody To Love”, „Show Must Go On” czy „Another One Bites The Dust”. Wielbiłam je od pierwszego przesłuchania, a i stale są one gdzieś w mojej pamięci w wielokrotnie przesłuchiwanego przez moich rodziców koncertu na płytce. Pomimo wszystko, gdy już mój gust muzyczny stał się kompletnym tworem, stałam w opozycji do nich, maglując piosenki The Beatles, zespołu, który częściowo nakłada się na działalność Queen. Grzeczna czwórka z Liverpoolu o przepisowych grzywkach bardziej do mnie trafiała aniżeli tragiczna i przerysowana kompozycja rocka i funku, choć i takie utwory czasem lubię. Biografię liverpoolskich muzyków już mam za sobą, teraz nadszedł czas na legendę zupełnie innego formatu. Ponieważ choć i Lennon miał własne grzeszki, to Mercury pobił go kilkukrotnie. Lecz ci Wielcy przez wielkie „w” nigdy nie byli moralnymi ideałami, nieprawdaż?„Queen. Królewska historia” to historia Queen dla mnie, nie największego fana zespołu, historia kompletna, wystarczająca. Mark Blake poświęcił długi początek Farrokhowi Bulsarze, jego latach szkolnych, zespołowi Smile i 1984 a także innym mniej albo bardziej zorganizowanych grup, z którymi muzycy Queen mieli styczność. Blake nie nakreślił jednak poszczególnych wizerunków artystów, a skupił się jedynie na zawsze miłym, uprzejmym i pomocnym Brianie Mayu a także Freddim Mercurym o dwóch twarzach – nieśmiałym i zakompleksionym chłopczykowi a także gwieździe pomiatającej maluczkimi w ciągu imprez i niedrogiej miłości. Roger Taylor i John Deacon są jednocześnie obecni i nieobecni na kartach tej powieści, a i dużo o nich mogło być pominięte lub, jak w przypadku depresji Deacona, jedynie wspomnianych w paru słowach.„Queen. Królewska historia” to zestaw anegdot mniej albo bardziej znanych, znanych momentów zespołu takich jak Live Aid czy klip do „I Want To Break Free”, sukcesach a także porażkach i życia poza kulisami. Queen odbyli wielką drogę do sukcesu, która dla jednego z nich urwała się przedwcześnie. Nie mnie oceniać jakimi ludźmi byli prywatnie, Queen stworzyli coś, co stale jest pamiętane i odtwarzane nawet po tylu latach od pewnego końca ich historii. Dlatego również powstają książki lepsze i gorsze, książki takie jak ta, by na nowo podsycić ogień w sercach wielbicieli czy również zupełnie go rozpalić u innych.