Średnia Ocena:
Karuzela
Że cię nie opuszczę aż do śmierci... Renata żyje w stałym biegu. Ciężko jej znaleźć choćby krótką chwilę tylko dla siebie. Cały dom jest na jej głowie, co przy trójce małych dzieci i ciągle nieobecnym mężu nie jest łatwe. Poza tym, od pewnego czasu dziewczyna boryka się z różnorakimi dolegliwościami. Najlżejszy dotyk sprawia, że na jej ciele pojawiają się sińce. Diagnoza lekarska jest jednoznaczna – Renata choruje na białaczkę. Ta wiadomość zupełnie przewraca do góry nogami życie jej i a także całej rodziny. "Karuzela" to wyjątkowa opowiadanie o potyczce z okrutną chorobą. Pełna ciepła i subtelnego humoru. To nie tylko historia Renaty, lecz także całej jej rodziny, która w obliczu tragedii jednoczy się na nowo. Są bowiem sytuacje, w których człowiek nie może być sam. Zwłaszcza, gdy każda chwila jest potyczką o powrót do normalności, o jeszcze jeden mały krok.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Karuzela |
Autor: | Lis Agnieszka |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Czwarta strona |
Rok wydania: |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
Karuzela PDF Ebook podgląd:
Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.
Wgraj PDF
To Twoja książka? Dodaj kilka pierwszych stronswojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu!
Recenzje
Opowiadanie z życia wzięta bez zbędnego ubarwienia. Należy czytać z paczką chusteczek. Mimo bardzo trudnego tematu wciąga.
Świat kręci się zwykle wokół kariery, pieniędzy i spełniania materialnych marzeń. To, co kluczowe rozmazuje się, lecz przepełnia nas myśl o tym, że mamy jeszcze czas aby to dostrzec. Mamy całe życie. Nie myślimy jednak o tym, że ilość naszych dni jest policzona. Może ich być za mało. Co gorsza każdy z nich może być naznaczony bólem, rozpaczą i strachem. I przestajemy skupiać się na tym, że dzieciakom trzeba kupić nowe buty, koniecznie markowe. Zaczynamy się zastanawiać kto o to zadba, gdy nasz czas na to się skończy. Rzadko brakuje mi słów. Rzadko mam kłopot z zebraniem myśli, które mnożą się w zaskakującym tempie. Po "Karuzeli" Agnieszki Lis nazwać ich nie potrafię, ponieważ żadne słowa nie oddadzą tego co zawarte jest w książce. Tego bólu i smutku nie można przekazać. Na tą Miłość brakuje określeń. Tą prawdę można tylko wyczytać. Doba trwa tylko 24 godziny. Wydaje mi się, że w przypadku dziewczyn ona się kurczy. Szczególnie u matek. Czasu brakuje na wszystko i na siebie szkoda go poświęcać. Szkoda marnować. W napiętym grafiku przepełnionym praniem, sprzątaniem, odrabianiem lekcji, gotowaniem i czytaniem bajki na dobranoc, nie ma miejsca na wymysły człowieka w białym kitlu. Ciężko jest wcisnąć umówienie się na wizytę. O staniu w kolejce do gabinetu nawet się nie myśli. Gorzej, jeśli zarezerwować na to trzeba długie miesiące, lub co gorsza - całą resztę za krótkiego życia. Czas staje w miejscu. Czasu już nie ma. Renata miała wszystko, tylko tego czasu jej brakowało. Szczególnie od momentu, gdy życie wpisało do jej kalendarza białaczkę. Miała więc trójkę świetnych dzieci, całkiem przykładnego męża i chorobę. Miała wiele czasu by myśleć. Wiele by cierpieć i się bać. Zabrakło tylko na to, aby kochać, cieszyć się i żyć. "Karuzela" to wyjątkowo prawdziwa powieść, która wszystko zmienia. Świat zwalnia, a obrazy z życia zaczynają się przeplatać tworząc niezwykłą opowieść. Kruchość, przemijanie i tęsknota łączą się z okruszkami szczęścia, których często nie chce się zbierać po drodze. Dłuższa recenzja na moim blogu: http://wypisz-wymaaaluj.blogspot.com/2017/02/karuzela-agnieszka-lis-i-ze-cie-nie.html
Dosłownie przed chwilą skończyłam czytać "Karuzelę". Czuję się tak, jakby ktoś mi wyrwał serce i roztrzaskał na dziesiątki drobnych kawałków. Jednak pomijając to, co zrobiła ze mną Agnieszka Lis, to inna myśl jako pierwsza zakiełkowała w mojej głowie po zakończeniu czytania. Mianowicie, że miałabym ochotę podsunąć tę książkę paru debiutującym autorom z takim przesłaniem: TAK SIĘ PISZE KSIĄŻKI O ŻYCIU!!!! "Że cię nie opuszczę aż do śmierci… Renata żyje w stałym biegu. Ciężko jej znaleźć choćby krótką chwilę tylko dla siebie. Cały dom jest na jej głowie, co przy trójce małych dzieci i ciągle nieobecnym mężu nie jest łatwe. Poza tym, od pewnego czasu dziewczyna boryka się z różnorakimi dolegliwościami. Najlżejszy dotyk sprawia, że na jej ciele pojawiają się sińce. Diagnoza lekarska jest jednoznaczna – Renata choruje na białaczkę. Ta wiadomość zupełnie przewraca do góry nogami życie jej i a także całej rodziny. "Karuzela", to wyjątkowa opowiadanie o potyczce z okrutną chorobą. Pełna ciepła i subtelnego humoru. To nie tylko historia Renaty, lecz także całej jej rodziny, która w obliczu tragedii jednoczy się na nowo. Są bowiem sytuacje, w których człowiek nie może być sam. Zwłaszcza, gdy każda chwila jest potyczką o powrót do normalności, o jeszcze jeden mały krok." Tytułowa "Karuzela", to swoista karuzela emocji jakie towarzyszyły mi podczas lektury tej książki. Od szoku i niedowierzania, poprzez wściekłość i poczucie niesprawiedliwości, po smutek i bezsilność. Agnieszka Lis poruszyła wszystkie najwrażliwsze struny mojej duszy i jestem pewna, że z Wami będzie tak samo. Historia Renaty i jej potyczka z chorobą nasuwa dużo refleksji, zmusza do zastanowienia się ponad ulotnością i kruchością życia. Prezentuje nam jak kluczowa jest rodzina i jej wsparcie, jak kluczowe w obliczu choroby stają się codzienne, wydawałoby się błahe sprawy. To opowiadanie o miłości, przyjaźni, poświęceniu, lecz też o wybaczaniu. Z powieści wypływa nauka o tym, żeby nie lekceważyć sygnałów ostrzegawczych własnego organizmu, zadbać o siebie, robić badania kontrolne, gdyż jak wiadomo każda choroba w miarę wcześnie rozpoznana i zdiagnozowana jest do wyleczenia. Książka ebook uczy, że zdrowie nie jest nam dane raz na zawsze. Uczy, aby rozmawiać o chorobie, nie pozostawiać swego otoczenia w nieświadomości i niezrozumieniu. Takie zachowanie rodzi dużo przykrych i niepotrzebnych sytuacji. Książka ebook uczy tolerancji i zrozumienia. Autorka w niebywale realistyczny sposób przedstawiła życie Renaty i jej zmagania z chorobą. Szczerze i autentycznie, bez "owijania w bawełnę", zbędnego upiększania i przemilczania wielu spraw, ponieważ choroba i wszystko co z nią związane nie należy do rzeczy ani przyjemnych, ani ładnych. W bardzo otwarty sposób zobrazowała sytuację w szpitalach i odczucia innych pacjentów. "Karuzela" to niezwykła, bardzo nieźle napisana opowieść obyczajowa. Po przeczytaniu opisu na okładce książki, mogłam się domyśleć co za chwilę mnie czeka. Jednak autorka w taki sposób zbudowała napięcie, że pierwsze sto stron pochłonęłam "na wdechu", w oczekiwaniu na to co niestety musiało nadejść. Zarówno styl jak i mowa Agnieszki Lis bardzo przypadły mi do gustu. Właściwie cała książka ebook od strony technicznej jest moim zdaniem idealna, po prostu nie ma do czego się "przyczepić", więc nie będę się na ten temat rozwodzić. Czytając tę książkę, odżyły wspomnienia... Nie mogłam przestać myśleć o Majce, młodej, ślicznej, utalentowanej kobiecie o pięknym sercu, którą ja i moje koledzy poznałyśmy na Facebooku (może niektórzy z Was będą wiedzieli o kogo chodzi). Majka rozkochała nas w sobie i własnej twórczości.....a później odeszła.... po cichu...bez ostrzeżenia.... pozostawiając nas w smutku i żałobie na długi czas. Majka przegrała walkę z tą samą chorobą.... lecz Ona, stale żyje w naszej pamięci i pozostanie tam do końca naszych dni... "Karuzela" Agnieszki Lis to książka, która boli. Książka ebook przy, której z drżeniem serca oczekujesz zakończenia, a najlepiej, gdyby wcale się nie skończyła..... Wyjątkowo poruszająca, porażająca, a zarazem piękna. Nie wiem jakich mogłabym użyć jeszcze słów żeby zachęci do jej przeczytania. To książka ebook dla wszystkich, bez względu na wiek, płeć i status społeczny. To książka ebook smutna, lecz warta każdych pieniędzy i poświęconego jej czasu. Zalecam z całego serca!!! Za możliwość przeczytania książki, dziękuję wydawnictwu Czwarta Strona.
Zeszły rok okazał się porażką, jeżeli chodzi o literaturę obyczajową. Przeczytałam wiele ebooków z tego rodzaju i niemalże każda znudziła mnie do tego stopnia, że miałam ochotę odłożyć ją na półkę i nigdy więcej do niej nie wracać. Jednak było kilka perełek, które naprawdę mną wstrząsnęły. Wśród nich odnalazła się książka ebook Agnieszki Lis, pt. „Pozytywka”. To właśnie dzięki tej pozycji nie straciłam jeszcze wiary w polskich twórców piszących powieści obyczajowe. I kiedy na rynku ukazała się „Karuzela”, koniecznie musiałam po nią sięgnąć. Byłam niemalże pewna, że nie zawiodę się na tej lekturze. To już moje drugie spotkanie z twórczością Agnieszki Lis. Poprzednia opowieść wywarła na mnie ogromne wrażenie, jednak ta pozycja okazała się bardziej dojrzała. I nie mam tutaj na myśli tylko struktury fabularnej. Przy recenzji „Pozytywki” zaznaczyłam, że autorka za bardzo skupiła się na przemyśleniach głównej bohaterki, przez co opisy były po prostu za długie. I to nie tylko w mojej opinii. Widocznie czytelnicy zostali wysłuchani, bo „Karuzela” zupełnie różni się od wspomnianej powieści. Tym razem postawiono na dialogi, które napędzały całą akcje. Agnieszka Lis tym samym potwierdziła moje wcześniejsze przypuszczenia, że w tej formie zapisu czuje się najlepiej. Gdy wspominam „Pozytywkę”, pierwsze co przychodzi mi na myśl to niebywała zdolność do tworzenia postaci. I w „Karuzeli” też to widać. Każdy z bohaterów posiada unikatową osobowość, w którą jesteśmy w stanie uwierzyć. Autorka musiała poświęcić dużo czasu na wykreowanie bohaterów, dzięki czemu żaden z nich nie jest płaski albo jednowymiarowy. Przy czym jednocześnie nie przesadziła – nikt nie został przerysowany, a każda z postaci była rzeczywista i na własny sposób ciekawa. „Karuzela” to przede wszystkim opowieść pełna wzruszeń i emocji. Agnieszka Lis podjęła się trudnego tematu, o którym zazwyczaj staramy się nie myśleć. Wydaje nam się, że to nas nie dotyczy, lecz jednak życie potrafi być okrutne. O tym przekonała się sama Renata. Diagnoza lekarska to był dla niej dopiero wierzchołek góry lodowej. I gdyby nie wsparcie bliskich osób, dziewczyna mogłaby sama nie poradzić sobie z ciężarem, jaki niespodziewanie spadł na jej barki. Autorka powieści uświadamia nam, jak duży wpływ ma miłość i przyjaźń, kiedy szukamy wsparcia u drugiej osoby. Lecz nie u tego przyjaciela, który współczuje na odległość, tylko u prawdziwego – obecnego w zdrowiu i chorobie. "Karuzela” to piękna książka, w każdym możliwym aspekcie. Pęka od namiaru emocji – smutku, nostalgii, niekiedy nawet złości, radości i dumy z postawy niektórych bohaterów. To historia, która przenika do krwi. Przeczytałam ją z bijącym sercem, a to prawdopodobnie najistotniejsze przy tego typu literaturze. Zalecam z czystym sumieniem i czekam na więcej!
Zeszły rok okazał się porażką, jeżeli chodzi o literaturę obyczajową. Przeczytałam wiele ebooków z tego rodzaju i niemalże każda znudziła mnie do tego stopnia, że miałam ochotę odłożyć ją na półkę i nigdy więcej do niej nie wracać. Jednak było kilka perełek, które naprawdę mną wstrząsnęły. Wśród nich odnalazła się książka ebook Agnieszki Lis, pt. „Pozytywka”. To właśnie dzięki tej pozycji nie straciłam jeszcze wiary w polskich twórców piszących powieści obyczajowe. I kiedy na rynku ukazała się „Karuzela”, koniecznie musiałam po nią sięgnąć. Byłam niemalże pewna, że nie zawiodę się na tej lekturze. To już moje drugie spotkanie z twórczością Agnieszki Lis. Poprzednia opowieść wywarła na mnie ogromne wrażenie, jednak ta pozycja okazała się bardziej dojrzała. I nie mam tutaj na myśli tylko struktury fabularnej. Przy recenzji „Pozytywki” zaznaczyłam, że autorka za bardzo skupiła się na przemyśleniach głównej bohaterki, przez co opisy były po prostu za długie. I to nie tylko w mojej opinii. Widocznie czytelnicy zostali wysłuchani, bo „Karuzela” zupełnie różni się od wspomnianej powieści. Tym razem postawiono na dialogi, które napędzały całą akcje. Agnieszka Lis tym samym potwierdziła moje wcześniejsze przypuszczenia, że w tej formie zapisu czuje się najlepiej. Gdy wspominam „Pozytywkę”, pierwsze co przychodzi mi na myśl to niebywała zdolność do tworzenia postaci. I w „Karuzeli” też to widać. Każdy z bohaterów posiada unikatową osobowość, w którą jesteśmy w stanie uwierzyć. Autorka musiała poświęcić dużo czasu na wykreowanie bohaterów, dzięki czemu żaden z nich nie jest płaski albo jednowymiarowy. Przy czym jednocześnie nie przesadziła – nikt nie został przerysowany, a każda z postaci była rzeczywista i na własny sposób ciekawa. „Karuzela” to przede wszystkim opowieść pełna wzruszeń i emocji. Agnieszka Lis podjęła się trudnego tematu, o którym zazwyczaj staramy się nie myśleć. Wydaje nam się, że to nas nie dotyczy, lecz jednak życie potrafi być okrutne. O tym przekonała się sama Renata. Diagnoza lekarska to był dla niej dopiero wierzchołek góry lodowej. I gdyby nie wsparcie bliskich osób, dziewczyna mogłaby sama nie poradzić sobie z ciężarem, jaki niespodziewanie spadł na jej barki. Autorka powieści uświadamia nam, jak duży wpływ ma miłość i przyjaźń, kiedy szukamy wsparcia u drugiej osoby. Lecz nie u tego przyjaciela, który współczuje na odległość, tylko u prawdziwego – obecnego w zdrowiu i chorobie. „Karuzela” to piękna książka, w każdym możliwym aspekcie. Pęka od namiaru emocji – smutku, nostalgii, niekiedy nawet złości, radości i dumy z postawy niektórych bohaterów. To historia, która przenika do krwi. Przeczytałam ją z bijącym sercem, a to prawdopodobnie najistotniejsze przy tego typu literaturze. Zalecam z czystym sumieniem i czekam na więcej!
Agnieszka Lis wie, jak złapać za serce czytelnika i już nie puścić. "Karuzelę" należy sobie dawkować. Jest tu tyle zawartych emocji, że nie każdy czytelnik poradzi sobie z nimi. To poruszająca książka, w której ciekawe są wszystkie wątki, a (prawie) każda postać zdaje się ożywać pod piórem autorki. I to zakończenie! Miażdżące serce i zapierające dech w piersiach.
Choroba. Pozornie niegroźne słowo, które potrafi jednak nie tylko zmęczyć i osłabić, lecz też pozbawić życia. Czy Renata wygra nierówną walkę z białaczką? Renata to klasyczna "matka Polka". Wiecznie zabiegana, zajmuje się dziećmi, domem i robi wszystko, aby jej bliscy byli zadowoleni. Zapomina przy tym o swoich potrzebach i zupełnie bagatelizuje sygnały wysyłane jej przez swoje ciało. Dziewczyna jest pewna, że to przepracowanie i nic więcej. Kto bowiem w dzisiejszych czasach nie jest zmęczony? Zmęczenie okazuje się chorobą, która będzie sprawdzianem dla całej rodziny. Już samo słowo "rak" brzmi dla nich jak wyrok... Karuzela prezentuje zwyczajne życie zwykłej rodziny. Nieźle wychowane dzieci i ich problemy, zabiegany mąż i panująca ponad chaosem Renia. Agnieszka Lis pokazuje, że życie jest nieprzewidywalne i nigdy nie wiemy, z czym przyjdzie nam się zmierzyć. Renata ma przed sobą dużo ciężkich dni, które przeżywamy razem z nią. Czujemy jej ból, przeżywamy kolejne etapy leczenia, martwimy się o dzieci i męża. Razem z nią też wspominamy zamierzchłe czasy i wzruszamy się przy jej słowach. Agnieszka Lis napisała książkę, która porusza dużo czułych strun i prowokuje do refleksji. Z tego również powodu Karuzelę należy sobie dawkować. Ja czułam się przygnębiona i mocno przeżywałam to, co działo się w świecie Renaty. W związku z tym musiałam równolegle czytać inną, bardziej optymistyczną lekturę, aby odpocząć emocjonalnie od trudnego tematu, którym jest nowotwór. Życie jest ulotne i warto z niego korzystać, lecz należy również o siebie dbać. Mam nadzieję, że Karuzela potrząśnie niektórymi dziewczynami i zmusi je do wizyty u lekarza... Gorąco zalecam tę lekturę, jednak uprzedzam o karuzeli przeżyć, które na pewno Wami zawładną.
Niezwykła książka. Życiowa karuzela Renaty i Mateusza zaczyna zwalniać obroty. Zatrzyma się na chwilę ? na zawsze? a może rozpędzi się na nowo ? warto się przekonać !Po raz następny Agnieszka Lis podarowała nam interesującą opowiadanie o .....nas. Refleksje zostają na długo.gorąco polecam!takich ebooków się nie zapomina :)
Cała recenzja pod linkiem http://dominika-szalomska.blogspot.com/2017/01/139-recenzja-ksiazki-karuzela-agnieszki.htmlMinął niemal rok, od kiedy ostatnio miałam styczność z twórczością Agnieszki Lis. Tak się złożyło, że bardzo polubiłam tę autorkę przy Pozytywce, że byłyśmy w kontakcie, co jakiś czas do siebie zagadując. Szczęście się do mnie uśmiechnęło i rozmawiając z Agnieszką w przełomie listopad-grudzień, dowiedziałam się o nowej książce, która zaciekawiła mnie do tego stopnia, że postarałam się o patronat. Długo czekałam, by w końcu dorwać w własne dłonie swój egzemplarz z tą piękną okładką i moim logo. Przerażał mnie tylko gabaryt tej książki, ponieważ nad 600 stron to nie lada wyzwanie, szczególnie, że Pozytywka była dość cieniutka, w porównaniu do Karuzeli. Własną drogą, autorka ma talent do wymyślania intrygujących tytułów.