Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
– Był pan świadkiem porwania Jarka Ziętary […]. – Czego świadkiem? Panie, ja nic nie wiem. Amnezję mam. – Jerzy jeszcze udaje, że trafiliśmy pod zły adres. – Dostał pan od Elektromisu zlecenie na obserwowanie Ziętary. Widział pan jego porwanie. Tak pan zeznał w prokuraturze. – Nie dajemy za wygraną. – Nikt za wami nie jechał? Na pewno? Chodźmy do środka, nie będziemy tu stali. – Jerzy wpuszcza nas do domu. Jarosław Ziętara zaginął 1 września 1992 roku. Młody dziennikarz „Gazety Poznańskiej” rozpracowywał poznańskie afery gospodarcze. Dotarł do przekrętów, do których dochodziło w największym polskim holdingu początku transformacji – Elektromisie, założonym przez Mariusza Ś., późniejszego twórcę Biedronki i Żabki. Ziętara kopał zbyt głęboko i poniósł za to najcięższą karę: jak ustaliła prokuratura, został uprowadzony i zamordowany. Biznesy z lat 90. zamieniły się w gigantyczne spółki, a skazanych za zabicie Ziętary stale nie ma. I choć odsłony zdarzeń jest wiele, żaden z dwóch procesów nie odpowiedział do tej pory ostatecznie na zapytanie „kto i dlaczego”. Łukasz Cieśla i Jakub Stachowiak próbują odkryć prawdę o śmierci Jarosława Ziętary. Skąd taka opieszałość policji? Kto pociąga za sznurki i ukrywa sprawców? Jak wysoko postawieni są zleceniodawcy zabójstwa, skoro sprawy nie zdołali rozwiązać nawet śledczy z Archiwum X? Dziennikarze odkrywają przed nami poznański półświatek lat 90. To wówczas tworzyły się środowiska biznesmenów i układy z władzą. To czasy, kiedy powstała fortuna Jana Kulczyka, a na salonach brylował Aleksander Gawronik, bogaty biznesmen i senator. W nie zawsze uczciwe interesy zaangażowani byli naukowcy z poznańskich uczelni, wzięci prawnicy, ludzie z służb specjalnych, kryminaliści, chłopcy z miasta... Zbyt nierzadko gotowi na zbyt wiele. Również na zabójstwo dziennikarza, który wiedział za dużo. Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Dziennikarz, który wiedział za dużo. Dlaczego Jarosław Ziętara musiał zginąć? |
Autor: | Cieśla Łukasz , Stachowiak Jakub |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Otwarte |
Rok wydania: | 2021 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Jarosław Ziętara, reporter śledczy Czasopisma Poznańskiej. Tropił przestępstwa gospodarcze. Zaginął 1.09.1992 roku w drodze do pracy. Jego ciało nigdy nie zostało odnalezione. Pierwsze śledztwo zostało umorzone. Kolejne, które zostało wznowione po latach, zakończyło się zatrzymaniem w 2014 roku senatora Aleksandra Gawronika, któremu przedstawiono zarzut podrzegania do zabójstwa. Prokuratura ustaliła, że został uprowadzony i zabity, bo drążył zbyt głęboko, co mogło przeszkadzać biznesmenom, którzy robili przekręty. Pomimo dwóch śledztw do dziś nie ustalono kto i dlaczego zamordował dziennikarza. Autorzy książki prowadzą własne śledztwo i próbują dociec, dlaczego Ziętara zginął i jaki udział miały w tym służby specjalne. Odsłaniają przed czytelnikiem półświatek lat 90, które były czasami układów z władzą i tworzeniem dużych fortun przez polskich biznesmenów. W książce pdf poczytacie o tak zwanej szarej strefie, o układach i układzikach, o wszystkim tym, co wiąże się z olbrzymimi biznesami i ludźmi, którzy za nimi stoją. O tym co są gotowi zrobić, by powiększać własny majątek. Dowiecie się też wszystkiego o życiu Ziętary. O tym, że czasem starczy niewiele, by przekroczyć linię, z za której już nie ma powrotu. Poczytacie o Poznaniu z okresu transformacji, o powiązaniach ludzi biznesu z światem przestępczym. Reporterzy rozliczają się też z policją i prokuraturą, która prowadziła pierwsze śledztwo zaraz po zniknięciu Ziętary, śledztwo, które nie przyniosło rezultatów. Uważam, że reportaż jest świetny, że autorzy poświęcili mu dużo czasu i dotarli do wielu źródeł i dokumentów, by zbliżyć się chociaż o krok do poznania prawdy. Musieli pokonać dużo przeszkód i namówić wielu ludzi do rozmowy. Polecam, warto przeczytać kawał rzetelnej reporterskiej roboty.
Jarosław Ziętara zniknął 1 września 1992 roku. ✍🏻 W całkiem normalny dzień. Ranek zaczął nieco nerwowo – pobudka, dynamiczny prysznic, śniadanie w biegu. Później praca, w której spędzał ogólnie dużo czasu. Dziennikarstwo to ciężki kawałek chleba, zwłaszcza dla osoby stawiającej pierwsze kroki zawodowe. On, jako jeszcze trochę nieopierzony pismak, zaledwie dwudziestoczteroletni, bardzo się starał. Niedawno odnalazł miejsce u nowego wydawcy. Dla Czasopisma Poznańskiej zdążył napisać kilka interesujących artykułów. Wypadły obiecująco, nieźle rokowały na przyszłość, więc Jarek nie miał zamiaru odpuszczać. Na szali stawiał własną karierę i wraz z nią, jak się potem okaże - również życie. ✍🏻 Ziętara tuż przed zniknięciem pracował ponad kontrowersyjnym tematem. Był blisko doprowadzenia sprawy do ostatecznego końca. Jego tekst miał pojawić się na dniach. No właśnie - miał, bo facet przepada bez śladu. Kobieta zezna, że wyszedł z mieszkania jak zwykle. Narzucił jeszcze ortalionową kurtkę, na zewnątrz zrobiło się nieciekawie. Miał wrócić po południu. Po pracy w sumie nie wiadomo co, pewnie spędziliby razem trochę czasu. Ostatnio mieli go mało. No lecz te byle jakie plany spełzły na niczym, ponieważ Jarka nie ma. ✍🏻 Nie ma Jarka, nie ma ciała, śladów domniemanego porwania także brak. Są za to spekulacje, opieszałość śledczych, zbywanie zdenerwowanej rodziny. Reszta to jedna wielka niewiadoma - nikt nic nie widział, nikt nic nie słyszał, nikt nic nie wie. Mijają lata. Czas płynie szybko, zwłaszcza dla osób związanych z Ziętarą. Blisko trzy dekady potem na rynku wydawniczym pojawia się publikacja dwóch reporterów, Łukasza Cieśli a także Jakuba Stachowiaka. Tytuł nie pozostawia złudzeń - ,,Dziennikarz, który wiedział za dużo. Dlaczego Jarosław Ziętara musiał zginać?’’. ✍🏻 Największym atutem narracji Stachowiaka i Cieśli jest jej lekkość. Lubię literaturę faktu pisaną swobodnym językiem. Lubię konkrety, rzetelne przedstawienie wydarzeń, rzeczową relację; lubię, gdy opowiadana historia nie jest ubarwiana o subiektywne odczucia autora; lubię również, gdy kreśli się nie tylko sam jej obraz, lecz również zahacza o kontekst a także poboczne aspekty. I wiecie co? ✍🏻Taki w istocie jest to reportaż - z jednej strony kawał oszałamiająco drobiazgowego śledztwa, w którym na czynniki pierwsze rozebrano każdy jego wątek, a z drugiej – to także opowieść. Opowiadanie o raczkującej gospodarce, szemranych interesach, dużych pieniądzach, podejrzanych spółkach. O ciemnej stronie Poznania, o szalonych latach 80. i 90. O wpływach, przekrętach, łapówkarstwie i bandyctwie; o bezwzględnym uciszaniu, o latach bezkarności, unikaniu sprawiedliwości, zmowie milczenia, a wreszcie… O tym jak pewien młody człowiek został reporterem rozumiejącym prawdziwą istotę własnego zawodu. ✍🏻Przejmująca lektura. Niekiedy dość ciężka w przyswojeniu ze względu na czynnik emocjonalny, jednak tym bardziej – warta uwagi.
Co łączy Mariusza Ś. założyciela poznańskiego Elektromisu, Żabki i Biedronki, a także UOP, SB i Policję? Wszyscy oni są zamieszani w zaginięcie młodego dziennikarza Jarosława Ziętary. Młody dziennikarz “Gazety Poznańskiej” wyszedł z domu 1 września 1992 roku i słuch po nim zaginął. Dużo procesów, śledztw i działań, tak dziennikarskich jak i organów śledczych nie wyjaśniło tej sprawy po dzisiaj dzień. Nie wyjaśniło mimo, że dużo poszlak i śladów prowadzi do firmy Elektromis a także do spółek z nią powiązanych. O przyczynach zniknięcia reportera, śledztwie a także o ludziach, którym zależało na uciszeniu dziennikarza piszą w własnej książce pdf “Dziennikarz, który wiedział za dużo” Łukasz Cieśla i Jakub Stachowiak. Książka ebook niczym opowieść sensacyjna zabierze nas do Poznania lat 90. Obraz Dzikiego Zachodu w okresie przemian ustrojowych jest niesamowity. Gdy w Warszawie rządziły mafie, w Poznaniu zaczęli rządzić szemrani biznesmeni. To ich firmy nierzadko były finansowane przez SB i to w tych firmach zatrudnienie znajdowali byli funkcjonariusze organów państwowych. To w tych przedsiębiorstwach rodziły się wielomilionowe przekręty, wykorzystujące dziury w kraju pogrążonym w chaosie. W tym całym chaosie Jarosław Ziętara trafił na trop przekrętów powiązanych z Elektromisem. Skąd tak młody reporter znajduje taki materiał i komu zależy na ujawnieniu przekrętów, jakich dopuszcza się właściciel firmy? Czy jest to działanie służb czy może Ziętara ma niesłychanego nosa do wyszukiwania poważnych afer? Czego się dowiedział, że musiał zginąć? Tego w toku śledztw nie udało się ustalić. Cieśla i Stachowiak w serii rozmów z ludźmi powiązanymi z Elektromisem jak i próbującymi wyjaśnić sprawę zaginięcia Ziętary, próbują usystematyzować dotychczasową wiedzę. Wypytują ludzi, którzy zeznawali na licznych procesach, którzy twierdzą, że coś wiedzą. Kreślą szczegółowe biogramy osób po obydwu stronach barykady. Poznajemy życiorysy biznesmenów, ich podwładnych a także przedstawicieli służb. Jest to wielowątkowy reportaż, który prowadzi nas krok po kroku, lecz nie daje jednoznacznej odpowiedzi na to, kto zlecił uciszenie Ziętary. Napisana lekkim mową przypadnie do gustu nawet tym czytelnikom, którzy nie przepadają za reportażami. Warto go przeczytać żeby uświadomić sobie jak niebezpieczna może być praca dziennikarza. Po lekturze zacząłem się zastanawiać ile jeszcze dużych firm ma krew na rękach i czy trzeba być przestępcą, żeby dorobić się milionowych fortun.
1 września 1992 roku. Młody reporter "Gazety Poznańskiej" ginie bez śladu w biały dzień. Nie pojawia się w pracy, nie wraca na noc do domu, nikt nie wie gdzie jest. Jarosław Ziętara, ponieważ o nim mowa, rozpracowywał poznańskie afery gospodarcze, dotarł do przekrętów, do których dochodziło w największym polskim holdingu- Elektromisie, założonym przez Mariusza Ś., późniejszego właściciela pomiędzy innymi Biedronki czy Żabki. Jak ustaliła prokuratura, został on uprowadzony i zabity. Według nich "kopał" zbyt głęboko co również na pewno nie spodobało się wielu biznesmenom. Pomimo przeprowadzonych śledztw i dwóch procesów, winnych uprowadzenia nia ma a zapytanie "kto i dlaczego?" stale pozostaje bez odpowiedzi. Łukasz Cieśla i Jakub Stachowiak przeprowadzili swoje śledztwo i próbują odkryć prawdę o śmierci Jarosława Ziętary. Lecz aby dowiedzieć się jak najwięcej trzeba sięgnąć do lat 90tych, kiedy to Polska przechodziła transformację, zaczęły tworzyć się duże biznesy i układy z władzą. To wówczas powstała fortuna Jana Kulczyka a Aleksander Gawronik rządził na salonach. W książce pdf pełno jest słynnych nazwisk biznesmenów, naukowców, ludzi ze służb specjalnych, kryminalistów.. Wszyscy oni powiązani byli z półświatkiem poznańskim. Autorzy reportażu przeprowadzili dużo rozmów, odwiedzili dużo osób, które w tamtych czasach bały się odezwać... Najciekawsze w tym wszystkim jest to, dlaczego przez rok od zaginięcia Jarosława Ziętary policja i prokuratura nie zrobili nic. Czy jest ktoś komu bardzo zależy żeby prawda o jego zaginięciu nie wyszła na jaw ? Kto w tym wszystkim pociąga za sznurki? Jak wysoko postawieni są ci, co odpowiadają za zniknięcie młodego mężczyzny? Podejrzewam, że prawdy nigdy się nie dowiemy, chociaż są osoby, które walczą o nią od początku... "Dziennikarz, który wiedział za wiele to bardzo rzetelny reportaż. Autorzy wykonali kawał dobrej roboty, żeby chociaż trochę zbliżyć się do poznania prawdy. Z mojej strony ogromne brawa. Nie pozostaje mi nic innego jak zachęcić do lektury wszystkich tych, którzy choć w niewielkim stopniu chcieliby przybliżyć sobie sprawę zaginięcia Jarosława Ziętary. Gorąco polecam! @wydawnictwootwarte dziękuję za egzemplarz do recenzji♥️
Reporterzy śledczy rzadko bywają przyjmowani z przysłowiową polską gościnnością. Szczególnie, gdy jak Jarosław Ziętara, kopią zbyt głęboko i zbyt celnie. Szczególnie, gdy jak Łukasz Cieśla i Jakub Stachowiak, odgrzebują stare sprawy, które obecnym tuzom biznesu stale są nie w smak. Minęło niemalże trzydzieści lat od tajemniczego zniknięcia dociekliwego dwudziestoczterolatka, który zainteresowany wyjątkowymi karierami czasu przemian, postanowił zrozumieć i ujawnić fenomen poznańskiego Elektromisu, jego twórcy i powiązań, które dały tak duże możliwości. W swoim uporze doszedł zbyt daleko, otworzył zbyt dużo drzwi. 1 września 1992 roku wyszedł i nie wrócił. Choć prokuratura orzekła, że musiał zostać uprowadzony i zabity, sprawy stale się wloką a zainteresowani przestali wierzyć w ich sensowny finał. Twórcy idealnie spisanego reportażu stawiają hipotezy i z chronologiczną celnością zmierzają do ich uzasadnienia. Pamiętam czasy tego zaginięcia, wzruszanie ramionami, zamiatanie pod dywan wszelkich pytań. Cieśla i Stachowiak bezlitośnie je wymiatają mrówczą pracą, detalami układów polityczno-gospodarczych, pukaniem do setek drzwi, zapytaniami i analizą odpowiedzi. Nam pozostaje wyciągać wnioski z faktu, że niektórzy stale milczą, że nie ma wytłumaczenia dla wielu powiązań, że dzisiejsze kapitały wyhodowane w latach 90tych stale owiane są tajemnicą. Olbrzymim atutem książki, którą wydało @wydawnictwootwarte jest mowa opowieści. Prosty, przejrzysty, układający fakty z niemalże thrillerowym polotem. Sprawia to, że czytamy z zaskoczeniem i złością, z niedowierzaniem lecz i przyjemnością obcowania ze idealnymi specjalistami - nie tylko od poszukiwań lecz i od przekazywania treści. Nie od dzisiaj wiadomo, że najlepsze scenariusze pisze życie. Od dzisiaj również wiadomo, że najlepiej owe scenariusze redagują twórcy reportażu o "dziennikarzu, który wiedział za dużo". Zalecam dla wiedzy, znakomitego przekazu, zaspokojenia ciekawości i przypomnienia o tym, że nierozwiązane sprawy trzeba wznawiać. Do skutku. Wyjątkowo interesujący, poruszający, rzetelny i wnikliwy reportaż.
Do wszelkich spraw i zdarzeń z 1992 roku mam bardzo osobisty stosunek. Rok moich narodzin jest wielkim ułatwieniem dla takiej historycznej nogi jak ja. 1 września 1992 roku zaginął Jarosław Ziętara. Reporter Czasopisma Poznańskiej, młody, ambitny człowiek, który dotarł do wiadomości najwyższego ryzyka. Zapłacił za nie najwyższą cenę - swoje życie, choć do dziś nie znaleziono ciała, a raczej jego szczątków. Dużo wskazuje na to, że jego ciało zostało rozpuszczone w kwasie, jednak nie ma na to niepodważalnych dowodów. Książka ebook ze szczegółami omawia ład panujący w latach dziewięćdziesiątych w Poznaniu. Dla mnie, czytelniczki mieszkającej od lat w stolicy Wielkopolski, wielkim plusem jest czytanie o tym miejscu. Miejsca wspomniane w książce pdf są mi bardzo nieźle znane, co ułatwia odtworzenie w głowie omówionych wydarzeń. Research, jaki zrobili autorzy reportażu jest naprawdę godny podziwu i za to duże chapeau bas! Muszę jednak przyznać, że spodziewałam się po tej książce pdf czegoś innego. W trakcie czytania miałam wrażenie, że jest za mało Ziętary w reportażu o Ziętarze. Poznałam historię bogacenia się wielkopolskich biznesmenów, otwierania Żabek i Biedronek, przemytu, podejrzanych powiązań, jednak brakowało tam Ziętary. Brakowało postaci ambitnego, może nieco wścibskiego dziennikarza, który chciał ukazać wszelkie szemrane interesy na łamach ówczesnej prasy. Dopiero pod koniec książki jego postać jest lepiej przedstawiona i wtedy można naprawdę poczuć wagę tragedii, która spotkała jego najbliższych. Przeczytamy o zaniedbaniach śledczych i pustym grobie, który spędza sen z powiek wszystkim zaangażowanym w jego odnalezienie. Spodziewałam się prawdopodobnie większej dozy emocji, a dostałam głównie suche fakty, przypuszczenia. Rozumiem, że to reportaż i właśnie na takich faktach opiera się ten gatunek, jednak w tym przypadku trochę mi tego zabrakło. Jednak fanom gatunku i osobom zainteresowanym tą nierozwiązaną sprawą, polecam. Jest to naprawdę kawał dobrego researchu!
Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że najlepszym upominkiem dla mnie jest książka, a niezły reportaż potrafi zawładnąć mną na dużo godzin. Taki upominek w postaci wydania "Dziennikarz, który wiedział za dużo" sprawiło mi Wydawnictwo Otwarte. To była uczta. Książka ebook niezwykła. Książka, którą czyta się jak niezły thriller, lecz niestety omawia rzeczywistość i to z naszego swojego i mam nadzieję minionego "podwórka". Początek lat 90tych to czas dużych dramatów, lecz również niesłychanych i zadziwiających karier w biznesie i polityce. Ponieważ jak określić ogromne, milionowe zyski człowieka, którego nikt wcześniej nie znał. Dom dziecka, twarde początki dorosłości, więzienie a nagle, w krótkim okresie dorabia się ogromnej fortuny. Z kim współpracował, kogo znał i kim się otaczał właściciel poznańskiego Elektromisu – w książce pdf odnajdziesz dużo interesujących informacji. Jarosław Ziętara, młodziutki reporter zainteresował się pokrętnymi relacjami w tej firmie i starał się zgłębić temat. Najwyraźniej doszedł do prawd, które miały pozostać tajemnicą – i niespodziewanie 1 września 1992 roku zostaje porwany i ginie po nim ślad. Śledztwo prowadzone jest niechętnie i opieszale. Komuś najwyraźniej na tym zależało, żeby prawda o tym nigdy nie wyszła na jaw... Autorzy Łukasz Cieśla i Jakub Stachowiak podążają tropem tych zdarzeń i dokładnie, krok po kroku, osoba po osobie, analizują i przybliżają nam sytuacje, które doprowadziły do tej tragedii. Początek lat 90tych to czas dużych przemian, lecz również czas, w którym kryminaliści, policja, władza, dawni współpracownicy SB, prawnicy powiązani są siecią zależności a przede wszystkim wielkich pieniędzy. Świetne pióro autorów, bardzo szeroka analiza, masa faktów! Imponująca dawka historii i wiedzy. Wyjątkowo wciągająca książka! A książka ebook powędruje teraz do mojego taty, który z pewnością będzie zachwycony! Jedna z najlepszych ebooków tego typu, jakie miałam okazję czytać. Zdecydowanie polecam!
Gdyby ktoś zapytał mnie, jak powinien wyglądać nieźle napisany reportaż, powiedziałabym, że tak jak ta książka. 1 września 1992 roku 24-letni reporter przepadł bez śladu. Jarosław Ziętara, ponieważ to o nim mowa, był młody, ambitny i wiedział za dużo. Zaczął grzebać wokół Elektromisu, poznańskiego holdingu zajmującego się handlem hurtowym. Co takiego go zainteresowało? O tym już musicie przekonać się, sięgając po tę książkę. Autorzy w własnej publikacji zabierają się za grzebanie w sprawie, która nie została rozwiązana, zamieciono ją pod dywan. Ponieważ przecież Ziętara mógł sobie pojechać za granicę. Mało to ludzi wyjeżdża, aby zacząć nowe życie? A że nikomu o własnych planach nie powiedział, pfff, kto by się tym przejmował. Tyle że nie. Zbyt dużo wiedział i byli ludzie, którym zależało na tym, aby go uciszyć. Z każdą kolejną stroną byłam coraz bardziej przerażona tym, co działo się wokół tej sprawy. Niektórzy nie chcieli współpracować ze służbami, a i ich działania pozostawiają dużo do życzenia. W sprawę był też zaangażowany jasnowidz Krzysztof Jackowski. On też nabrał wody w usta. Bycie reporterem śledczym to nie jest proste zadanie. Można bardzo dynamicznie nadepnąć komuś na odcisk, zacząć grzebać na tam, gdzie trzeba. A później był człowiek i nie ma człowieka. To kawał idealnie wykonanej dziennikarskiej roboty. Podziwiam twórców za to, że się jej podjęli. To nie było proste zadanie. Ta książka ebook wciąga jak niezły kryminał, lecz również i przeraża, ponieważ to wszystko działo się naprawdę. Olbrzymi plus za podejście do tematu Elektromisu. Autorzy zawarli w własnej książce pdf kawał historii. Pukali w każde możliwe drzwi. O tym, co za nimi znaleźli, musicie przekonać się już sami. Polecam.
Młody reporter "Gazety Poznańskiej", Jarosław Ziętara, ginie bez śladu 1 września 1992 roku. Facet zajmujący się zawodowo tropieniem afer gospodarczych tak poprostu, z dnia na dzień, znika w zagadkowych okolicznościach a ciała do dzisiaj nie odnaleziono. To historia, która przez lata pozostawała niewyjaśniona i stale budzi zainteresowanie innych reporterów śledczych. Wraz z Łukaszem Cieślą i Jakubem Stachowiakiem mamy możliwość po raz następny przyjrzeć się sprawie i poznać realia społeczno-gospodarczo-polityczne w jakich obracał się i pracował Ziętara. Zadają setki niewygodnych pytań, przeprowadzają dziesiątki rozmów i usilnie walczą z charakterystycznymi dla minionych lat zmową milczenia i układami. Nie chcę zdradzać szczegółów z przeprowadzonego dochodzenia ani pisać o jego wynikach żeby nie odbierać Wam przyjemności z lektury tej wyjątkowo interesującej książki. W mojej opinii jest to "kawał" rzetelnej i profesjonalnie przedstawionej literatury faktu, dla której warto poświęcić własny czas. To książka, która pozwoli nam nie tylko poznać historię Jarosława Ziętary lecz też przyjrzeć się scenie społeczno-politycznej lat 90, zagłębić się w ówczesne sekrety gospodarcze lecz też zobaczymy jak prosto jest manipulować i pozbywać się niewygodnych świadków gdy ma się władzę. Serdecznie zalecam Wam lekturę "Dziennikarz, który wiedział za dużo. Dlaczego Jarosław Ziętara musiał zginąć?" i gwarantuję dużą dawkę zarówno wiedzy jak i emocji.
Data: 1 września 1992 roku ◦ Miejsce: Poznań ◦ Imię: Jarosław ◦ Nazwisko: Ziętara ◦ Zawód: reporter ◦ Status: zaginiony Ciało: nieodnalezione ✦ Podobno wiedział za dużo. Wnikał w to co, w co wnikać nie powinien. W końcu zniknął. Rozpłynął się. Młody dziennikarz „Gazety Poznańskiej” nie wrócił do domu. Komu jego działania były nie na rękę? Co takiego odkrył, że musiał przypłać za to życiem? ✦ Śledztwo? Było. Proces? Był. Nawet nie jeden. Winni? Nie ma. Co na to policja? A prokuratura? Czy gdzieś były niedociągnięcia? A może zatajanie prawdy? Dlaczego śledztwo nie przyniosło rezultatów? ✦ Łukasz Cieśla i Jakub Stachowiak zakasali rękawy i wyruszyli w podróż po brudnych latach 90. Kiedy afery gospodarcze były na porządku dziennym. Kiedy rosły biznesy przynoszące fortuny. Kiedy liczyły się układy i powiązania, a przekręty, fałszerstwa i przekupstwa stanowiły normę. Cel podróży – odkrycie prawdy. ✦ O „Dziennikarzu, który wiedział za dużo” mogę powiedzieć tyle - tę książkę trzeba przeczytać! Jest wciągająca. Wnikliwa. Łatwa w odbiorze. Czuć ogrom pracy, jaką włożyli autorzy książki, żeby ukazać kulisy przestępczego świata i zaserwować nam garść przerażających faktów. Można byłoby z tego nakręcić całkiem dobry serial kryminalny. Idealny reportaż! Polecam!
Bardzo niezła pozycja. Dowiedziałem się wielu ciekawych faktów w tej ponurej historii. Zalecam !
Pasjonująca lektura.