Recenzje

• Beata Igielska

  2018-03-22

  „Damy z Cavendon Hall” to drugi tom trylogii Barbary Taylor Bradford, jednak można go czytać jako odrębną całość, gdyż na początku mamy szczegółowy spis bohaterów słynnych z poprzedniej części, a w treści autorka nieraz wyjaśnia, co zdarzyło się wcześniej.Akcja obejmuje okres od roku 1926 po 1929. Zdawać by się mogło, że to zaledwie trzy lata, lecz w tym okresie w arystokratycznym rodzie Inghamów i pracujących dla nich od przeszło wieku Swannów dużo się wydarzy.Autorka skupia uwagę na czterech siostrach, córkach hrabiego Charlesa Inghama, które są w różnorakim wieku i mają tak odmienne charaktery a także oczekiwania względem życia, że czasem aż ciężko uwierzyć, że stanowią rodzeństwo. Łączy je jednak duże przywiązanie do rodowej siedziby, a także zamiłowanie do niebieskiego koloru, co nierzadko staje się przyczyną przytyków i żartów ze strony pozostałych członków rodziny.Interesującymi postaciami są też przedstawicielki starszych pokoleń, przede wszystkim leciwa wdowa, lady Gwendolyn, a także Charlotte Swann, która przewodzi własnej rodzinie i jest zaprzyjaźniona z pracodawcami od wielu lat. Ważną rolę odgrywa także młoda Cecily Swann, robiąca w Londynie zawrotną karierę projektantki mody.W tak złożonym środowisku nie może być nieciekawie, zwłaszcza, gdy prym wiodą dziewczyny zaradne, energiczne i wyzwolone. W ich życiu dużo zmieniło się po pierwszej wojnie światowej, gdy znaczenie arystokratów zaczęło podupadać, podobnie jak ich siedziby, które stopniowo popadają w ruinę i wymagają gruntownych remontów Problemy nie omijają Cavendon Hall. Skąd jednak wziąć pieniądze na remonty, jeśli zyski niespodziewanie zaczęły drastycznie spadać, a jest się przyzwyczajonym do życia na wysokim poziomie?Inicjatywę w znacznej mierze przejmują kobiety. I wówczas robi się coraz bardziej interesująco!Powieść pani Bradford to nie tylko historia dwóch wspierających się rodzin i ich żeńskich przedstawicielek. To też kluczowy głos w sprawie emancypacji dziewczyn w skostniałej Anglii, która mimo społecznych zmian stale tkwi w świecie uprzedzeń i konwenansów.To także zbiorowy portret angielskiego społeczeństwa drugiej połowy lat 20.minionego wieku, gdy duże fortuny zderzają się z nędzą, a nowoczesność walczy z chorobliwym tradycjonalizmem.W tle mamy tu także odniesienia do politycznych i ekonomicznych zmian a także nieuchronnie nadchodzącej katastrofy, jaką okaże się światowy kryzys gospodarczy, spowodowany krachem na Wall Street we wrześniu 1929 roku.Czy rodzinie Inghamów uda się go pokonać? Tego zapewne dowiemy się z następnego tomu, na który czekam z niecierpliwością.„Damy z Cavendon Hall” na pewno przypadną do gustu fanom serialu „Downton Abbey” a także książki„Belgravia” Juliana Fellowesa, a także tym, którzy lubią spisane z rozmachem powieści obyczajowe.Mamy tu podobną atmosferę, a także nieco humoru i intrygę kryminalną, lecz bohaterki są jeszcze bardziej wyraziste i zostawiają po sobie niezapomniane wrażenie.Polecam z czystym sumieniem!:) BEATA IGIELSKA