Wiktor Pielewin - Batman Apollo

Szczegóły
Tytuł Wiktor Pielewin - Batman Apollo
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

Wiktor Pielewin - Batman Apollo PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie Wiktor Pielewin - Batman Apollo PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

Wiktor Pielewin - Batman Apollo - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Strona 1 Strona 2 Strona 3 Spis treści Karta redakcyjna Motto Od autora Readmedoc Kiedy zew usłyszę twój Powietrzny zamek The Hard Problem Limbo Strona 4 Świadkowie nieuniknionego Złoty Spadochron Nieuniknione Kalendarz Aztlański Siedem Satori Haute SOS Dionysus the oracular Tarcza Ojczyzny Wielki Wampir Tajna Czarna Droga Omen American Dream Czyn Załącznik Strona 5 Przypisy Strona 6 Tytuł oryginału: BETMAN APOŁŁO Opieka redakcyjna: KRZYSZTOF LISOWSKI Redakcja: ANNA RUDNICKA Konsultacja: MAŁGORZATA WÓJCIK Korekta: URSZULA SROKOSZ-MARTIUK, LIDIA TIMOFIEJCZYK Projekt okładki i stron tytułowych: ROBERT KLEEMANN Redakcja techniczna: BOŻENA KORBUT Skład i łamanie: Infomarket Russian texts copyright © 2013 by Victor Pelevin Translation rights into the Polish language areacquired via FTM Agency, Ltd, Russia, 2013 © Copyright by Wydawnictwo Literackie, 2014 Strona 7 Wydanie pierwsze ISBN 978-83-08-05672-1 Wydawnictwo Literackie Sp. z o.o. ul. Długa 1, 31-147 Kraków tel. (+48 12) 619 27 70 fax. (+48 12) 430 00 96 bezpłatna linia telefoniczna: 800 42 10 40 e-mail: [email protected] Księgarnia internetowa: www.wydawnictwoliterackie.pl Konwersja: eLitera s.c. Strona 8 W życiu wampira są chwile skrywanej osłody i cichego szczęścia. Biorą się one stąd, że nie obowiązują go już standardy cywilizacyjne liberalnego humanizmu. HRABIA DRACULA Strona 9 Ostrzeżenie: Książka zawiera elementy żywego potocznego języka rosyjskiego (niespełna 0,016% tekstu). Może urazić seksualne, polityczne i religijne uczucia czytelniczki oraz pobudzić jej schizofreniczne i paranoidalne kompleksy. Autor nie stawia sobie takiego celu i nie ponosi odpowiedzialności za efekty powstające w umyśle B podczas produkcji agregatu M5. Strona 10 Dokument chroniony elektronicznym znakiem wodnym READMEDOC Wszystko, co wiecie o wampirach, to kłamstwo. Nic, co możecie o nich przeczytać lub usłyszeć we współczesnym świecie, nie odpowiada prawdzie. Wyjątkiem jest moja pierwsza książka – Empire V. Ten krótki wstęp przeznaczony jest dla tych, którzy jej nie czytali, po to, by zwięźle wyjaśnić, czym tak naprawdę jest wampir. Empire V został napisany przez młodego i niedoświadczonego wampira, toteż są w nim pewne istotne nieścisłości, wypływające z mojego Strona 11 ówczesnego poziomu wiedzy. Jeśli więc nawet przeczytaliście mój pierwszy ramans, warto, żebyście poświęcili kilka minut na niniejszy wstęp: nie zaszkodzi odświeżyć sobie w pamięci kluczowych pojęć naszego świata. W razie potrzeby możecie jednak wrócić do niego również później. Najłatwiej wprowadzić czytelnika w meritum sprawy, wyjaśniając terminy Empire V, na które się później natknie: czyli opisać pokrótce nasz wszechświat. A więc zaczynam – nie w porządku alfabetycznym, ale w takiej kolejności, w jakiej myśli przychodzą mi do głowy. 1. JĘZYK, CZYLI MAGICZNY ROBAK Wampir ze swej natury jest tworem dwojakim, czymś w rodzaju jeźdźca na koniu. W samym centrum jego czaszki znajduje się tak zwany język – prastara istota wyższej natury, żyjąca Strona 12 w symbiozie z jego mózgiem. Intencje magicznego robaka odczuwamy zazwyczaj jako swoje własne pragnienia. Język jest wszakże dodatkowym mózgiem, toteż wampiry są znacznie mądrzejsze niż ludzie. I w związku z tym znacznie bardziej nieszczęsne. Jak mawiał nasz guru hrabia Dracula, „jeden rozum to źle, a dwa – jeszcze gorzej”. Porównanie do jeźdźca na koniu jest bardzo trafne: magiczny robak przechodzi z jednego ludzkiego ciała w drugie i jest właściwie nieśmiertelny. Dlatego też w pewnym sensie nieśmiertelny jest również wampir – zmienia się tylko jego powłoka cielesna. Oczywiście, jeśli pełni się funkcję takiej powłoki, cudza nieśmiertelność to żadna pociecha. Chociaż pewne pozagrobowe preferencje jednak mamy. Ale o tym później. 2. BOSKIE IMIONA Kiedyś ludźmi otwarcie kierowały właśnie Strona 13 wampiry pod postacią bogów helleńskich i innych. Potem z różnych przyczyn odeszliśmy w cień, ale po dawnemu zachowujemy władzę nad światem. Zgodnie z dawnym obyczajem przybieramy imiona bogów, których czczą ludzie. Są to jednak tylko imiona koni. Żyjące w nas magiczne robaki są bezimienne. 3. HAMLET I CHALDEJE[1] Wampiry lubią wpadać w nirwaniczny stupor, który jest skutkiem napływu krwi, kiedy zwieszamy się głową w dół na specjalnej poprzeczce. Jest to związane z fizjologią magicznego robaka, ale my odczuwamy ten stan jako własne zaspokojenie i rozkosz. Naturalnie przewyższamy ludzi w sposób wręcz niewyobrażalny. Gdybyśmy mieli w sobie chociaż krztynę zarozumialstwa, wycieralibyśmy nogi o listę „Forbesa”. Ale tak nie jest – my mamy inne potrzeby. Nie zależy nam na tym, żeby bzykać drogie prostytutki na jachtach oceanicznych, Strona 14 zagłuszając kokainą zapach nadchodzącego rozkładu. Każdy z nas woli spędzić kilka dodatkowych godzin w hamlecie (tak się nazywa ustronne pomieszczenie do zwisania głową w dół). To jest nasza służba, powinność i nagroda. No i, co tu ukrywać, po prostu haj. Chaldeje też się zaczynają na literę „H”[2]. Poza tym nie mają nic wspólnego z hamletem. To nasi ludzcy słudzy, poprzez których kierujemy planetą. Można by ich nazwać kryptoelitą – gdyby to nie było takie śmieszne. Nie chce mi się o nich zbyt wiele gadać – zresztą, i tak wszystko o nich już wiecie. Tak, widujecie ich często każdego dnia. Oczywiście, jeśli oglądacie telewizję. 4. BLOOD LIBEL Tak zwana krwawa kalumnia albo krwawa potwarz. Ciążące na nas od dawna oskarżenie o straszliwy grzech: że jakoby pijemy ludzką krew Strona 15 (wampiry starszych pokoleń nie wymawiają głośno tego słowa i posługują się zazwyczaj terminem „czerwona ciecz”, który w ostatnich latach nieco się zestarzał i coraz częściej zastępuje się go skrótem DNA – zwłaszcza w Ameryce). Należy jednak przyznać, że tę pogłoskę rozpuszczamy my sami, a nie autorzy literatury brukowej. Co więcej, wszystkie głupawe filmy, książki i inne emo – franszyzy o wampirach finansujemy i rozpowszechniamy również my. Świadomie ukrywamy się za topornymi mitologemami i obrazowością, w którą nie uwierzy żaden dorosły człowiek. To czyni nas absolutnie niewidzialnymi dla społeczeństwa. Uważamy, że będzie lepiej, jeśli zostaniemy fałszywie oskarżeni o prymitywny grzech, niż słusznie przyłapani na wyrafinowanym, o którym powiem później. A poza tym czerwonej cieczy też używamy, tylko nie jako pożywienia. Por. także: Czarna Zasłona. Strona 16 5. DNA, CZERWONA CIECZ I JEJ PREPARATY Czerwona ciecz jest głównym agentem informacyjnym organizmu. Kiedy człowiek zgłasza się do szpitala, robią mu morfologię i już po godzinie lekarz wszystko o nim wie. No, prawie wszystko. Tak samo jest z nami. Oczywiście informacja nie jest zakodowana w samej krwi – znajduje się w przestrzeni, nazywanej przez wampiry „limbo”. Krew zawiera tylko szyfry i kody, które pozwalają odczytywać informacje dotyczące danego człowieka. Można to porównać z ograniczonym dostępem do sieci. Degustując cudzą czerwoną ciecz, uzyskujemy wszystkie loginy i hasła. Możemy swobodnie przenikać do świata wewnętrznego innych osób. Na tej zasadzie opiera się cała wampiryczna informatyka. Wampiry używają preparatów czerwonej cieczy, aby uzyskać dostęp do zasobów wiedzy innego człowieka. Nawet jeśli ten nie żyje, dzięki specjalnemu oczyszczeniu preparatu można Strona 17 zachować część jego zasobów wiedzy i emocji. Różnica jest mniej więcej taka jak między żywym kwiatem a kwiatem zasuszonym między stronicami książki. Niektóre wampiry jednak – zwane undead – potrafią pokonywać granicę między życiem a śmiercią w sposób niewyobrażalny dla człowieka. Specjalne technologie oczyszczania pozwalają oddzielić zapisaną w czerwonej cieczy wiedzę od osobowości rozporządzającego nią człowieka. Za pomocą takich preparatów można błyskawicznie wchłonąć ogromne ilości nieznanej wcześniej informacji, zupełnie nie stykając się przy tym z cudzą duszą. Rozmaite preparaty cz.c. mają zastosowanie w naszych informacyjnych wampotekach i wamponawigatorach, o których opowiem w tej książce. 6. UMYSŁ B, AGREGAT M5 I WIELKA MYSZ Strona 18 Na co dzień jemy jak ludzie, ale preferujemy produkty ekologiczne. Jeśli nawet wysysamy cudzą krew, to tylko metaforycznie. Jesteśmy najwyższym na Ziemi ogniwem łańcucha pokarmowego, jako że naszym pożywieniem jest sam człowiek, którego kiedyś wyhodowaliśmy właśnie w tym celu. Nie żywimy się jednak płynami ludzkiego ciała, lecz jego oczyszczoną siłą żywotną. Mam tu na myśli nie cielesny żar, mający prymitywną zwierzęcą naturę, ale energię psychiczną o określonym diapazonie. Jej generatorem jest mózg, wyposażony w drugi system sygnałowy, czyli język, na podstawie którego powstaje myślenie abstrakcyjne. Paliwem dla tego generatora jest cała kultura ludzkości, a wszystkie jej duchowe rozterki stają się źródłem zasilającego nas psychicznego promieniowania. Wydziela je tak zwany umysł B; stwarzając go wiele dziesiątków tysięcy lat temu wampiry powołały do życia dzisiejszą ludzkość. Umysł B to Strona 19 część świadomości przyuczona do myślenia lingwistycznego, w której słowa i oparte na nich obrazy zderzają się i wchodzą ze sobą w reakcje, wytwarzając coś w rodzaju znaczeniowego łuku elektrycznego, w który człowiek jak zahipnotyzowany wpatruje się przez całe życie, uważając go za jedyną realność. Jeden z naszych poetów porównał język, którym mówią ludzie, do cienia języka – magicznego robaka, żyjącego w ciele wampira. Trudno wyrazić sedno sprawy krócej i celniej. Nawet niektórzy chaldeje nie rozumieją, że całe ludzkie myślenie jest „lingwistyczne”, ponieważ wszystkie dostępne im rodzaje percepcji są definiowane ich „szablonami poznania”, czyli słowami. To, czego nie da się określić słowem, dla 99% ludzi w ogóle nie istnieje. Dlatego kultura ludzkości od samego początku była budowana wedle naszych projektów i nigdy nie odchylała się od nich nawet na milimetr. Zgodnie z terminologią przyjętą u rosyjskich Strona 20 wampirów, kultura składa się z dwóch agregatów, „glamouru” i „dyskursu”, połączonych w glamourodyskurs. To są właśnie owe elektrody, między którymi powstaje oślepiający łuk, ukrywający przed człowiekiem wszystkie pozostałe aspekty bytu (wampiry innych wielkich myszestw posługują się odmiennym aparatem terminologicznym, o czym jeszcze wspomnę w tej książce – ale sedno sprawy się nie zmienia). Spalając glamourodyskurs, umysł B wytwarza szczególny rodzaj promieniowania, które wampiry nazywają agregatem M5. Jego projekcją socjalną są ludzkie pieniądze. One właśnie stanowią pokarm wampirów. O prawdziwej naturze agregatu M5 będę mówić na stronicach tej książki z całą niepoprawną politycznie otwartością. Wampiry nie chwytają agregatu M5 bezpośrednio. Do tego zdolna jest tylko Wielka Mysz – prastara nieśmiertelna istota, swego rodzaju ultraciężka czarna dziura w rozjarzonym