Przemysław Słowiński - Dlaczego nie jesteśmy bogaci
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Przemysław Słowiński - Dlaczego nie jesteśmy bogaci |
Rozszerzenie: |
Przemysław Słowiński - Dlaczego nie jesteśmy bogaci PDF Ebook podgląd online:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd Przemysław Słowiński - Dlaczego nie jesteśmy bogaci pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Przemysław Słowiński - Dlaczego nie jesteśmy bogaci Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.
Przemysław Słowiński - Dlaczego nie jesteśmy bogaci Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:
Strona 1
Strona 2
Strona 3
Strona 4
Okładka, fotoedycja
Fahrenheit 451
Zdjęcie na okładce - front: fotolia
Redakcja i korekta
Elżbieta Steglińska
Dyrektor projektów wydawniczych
Maciej Marchewicz
Zdjęcia: wikipedia, pixebay
ISBN 9788380796669
Copyright © Przemysław Słowiński
Copyright © Fronda PL Sp. z o.o.
Warszawa 2021
Wydawca
Wydawnictwo Fronda Sp. z o.o.
ul. Łopuszańska 32
02-220 Warszawa
tel. 22 836 54 44, 877 37 35
faks 22 877 37 34
e-mail: [email protected]
www.wydawnictwofronda.pl
Strona 5
www.facebook.com/FrondaWydawnictwo
www.twitter.com/Wyd_Fronda
Konwersja
Epubeum
Strona 6
Twoje dawać, nasze prosić. Twoje karać, nasze służyć.
Dasz ubóstwo, daj je znosić, dasz obfitość, daj jej użyć.
IGNACY KRASICKI
Panu Piotrowi Uliaszowi składam tą drogą serdeczne
podziękowania za stworzenie znakomitych warunków
do pisania książki
autor
Strona 7
SPIS TREŚCI
Wstęp
CZĘŚĆ I
Rozdział I. Państwo feudalne (966–1138)
Rozdział II. Rozbicie dzielnicowe (1138–1320)
Rozdział III. Modernizacja państwa. Koniec dynastii Piastów
(1320–1386)
Rozdział IV. Polska Jagiellonów (1386–1572)
Rozdział V. Ostatnie lata chwały. Początek upadku (1572–1696)
Rozdział VI. Jedz, pij i popuszczaj pasa… Agonia
Rzeczypospolitej (1696–1793)
CZĘŚĆ II
Rozdział VII. Pod rządami zaborców (1795–1914)
Rozdział VIII. I wojna światowa. Odzyskanie niepodległości
(1914–1918)
CZĘŚĆ III
Rozdział IX. 21 lat odbudowy (1918–1939)
Rozdział X. Na styku dwóch okupacji (1939–1945)
CZĘŚĆ IV
Strona 8
Rozdział XI. „Najweselszy barak w obozie”. 44 lata PRL (1945–
1989)
CZĘŚĆ V
Rozdział XII. Gorzka wolność (1989–)
Bibliografia
Przypisy
O Autorze
zapraszam na... (P)
Strona 9
WSTĘP
Angielskojęzyczna Wikipedia przedstawia nas
następująco: „Polska – oficjalnie Rzeczpospolita Polska –
jest krajem położonym w Europie Środkowej1. Jest
podzielona na 16 prowincji administracyjnych,
o powierzchni 312 696 kilometrów kwadratowych i ma
w dużej mierze umiarkowany, sezonowy klimat. Polska,
licząca prawie 38,5 mln mieszkańców, jest piątym
najludniejszym państwem członkowskim Unii Europejskiej.
Stolicą Polski i największą metropolią jest Warszawa. Inne
główne miasta to: Kraków, Łódź, Wrocław, Poznań, Gdańsk
i Szczecin.
Zróżnicowane topograficznie terytorium Polski rozciąga się
od plaż wzdłuż Morza Bałtyckiego na północy, do Sudetów i Karpat
na południu. Kraj graniczy z Litwą i obwodem kaliningradzkim
Rosji na północnym wschodzie, Białorusią i Ukrainą na wschodzie,
Słowacją i Czechami na południu oraz Niemcami na zachodzie.
Historia działalności człowieka na polskiej ziemi sięga tysięcy lat.
Przez cały okres późnej starożytności była ona bardzo
zróżnicowana, gdyż różne kultury i plemiona osiedlały się
Strona 10
na rozległej Równinie Środkowoeuropejskiej. Jednak to zachodni
Polanie zdominowali region i dali Polsce swoją nazwę.
Ustanowienie polskiej państwowości sięga roku 966, kiedy
pogański władca królestwa rozciągającego się mniej więcej
na terytorium dzisiejszej Polski przyjął chrześcijaństwo i nawrócił
się na katolicyzm.
Królestwo Polskie zostało założone w 1025 roku, a w roku 1569
scementowało swoje wieloletnie polityczne stowarzyszenie
z Litwą, podpisując unię lubelską. Unia ta utworzyła Rzeczpospolitą
Obojga Narodów, jedno z największych (ponad 1 000 000
kilometrów kwadratowych – 400 000 mil kwadratowych)
i najbardziej zaludnionych państw Europy XVI i XVII wieku,
z wyjątkowo liberalnym systemem politycznym, który przyjął
pierwszą nowoczesną konstytucję Europy – Konstytucję 3 maja
1791 roku.
Wraz z upływem znaczenia i dobrobytu, kraj został podzielony
przez sąsiednie państwa pod koniec XVIII wieku, a odzyskał
niepodległość w 1918 roku na mocy traktatu wersalskiego. Po serii
konfliktów terytorialnych nowa wieloetniczna Polska przywróciła
sobie pozycję kluczowego gracza w polityce europejskiej. We
wrześniu 1939 roku rozpoczęła się II wojna światowa od inwazji
Niemiec na Polskę, a następnie inwazji Sowietów na Polskę
zgodnie z paktem Ribbentrop-Mołotow.
W czasie wojny zginęło około sześciu milionów obywateli
polskich, w tym trzy miliony Żydów. Jako członek bloku
wschodniego Polska Republika Ludowa ogłosiła niezwłocznie,
że jest głównym sygnatariuszem Paktu Warszawskiego pośród
globalnych napięć zimnowojennych. W następstwie wydarzeń
Strona 11
z 1989 roku, zwłaszcza poprzez powstanie i wkład ruchu
Solidarności, rząd komunistyczny został rozwiązany, a Polska
ponownie stała się półprezydencką republiką demokratyczną.
Polska jest rozwiniętym rynkiem i średniej wielkości potęgą. Ma
szóstą co do wielkości gospodarkę w Unii Europejskiej
pod względem nominalnego PKB i piątą co do wielkości
pod względem PKB. Zapewnia bardzo wysoki standard życia,
bezpieczeństwo i wolność gospodarczą, a także bezpłatną edukację
uniwersytecką i powszechny system opieki zdrowotnej (…)”.
No właśnie… Zapewnia BARDZO wysoki standard życia…
Właściwie po tego rodzaju sformułowaniu należałoby zmienić
tytuł książki, a najlepiej w ogóle jej nie pisać. Wychodzi bowiem
na to, że mimo naszego ciągłego niezadowolenia i narzekania
na wszystko, wcale nie jest z nami tak źle. I nawet dawniej nie było,
za tak zwanej komuny. Źle to mieli mieszkańcy Dahomeju, Burundi
czy Wietnamu. Albo – na przykład – tacy Duńczycy. Tak, Duńczycy.
W roku 1988 prestiżowy – wydawany w Londynie od 1843 roku –
brytyjski tygodnik „The Economist” opublikował listę 50
najważniejszych krajów, w których warto się urodzić. Polska
znalazła się tam na zaszczytnym 23 miejscu. Tuż poniżej Związku
Sowieckiego… Dopiero kilka dobrych miejsc za nami uplasowali się
Duńczycy…
Artykuły w „The Economist” nie są podpisywane, w całej gazecie
2
nie ma nawet nazwiska redaktora naczelnego , trudno więc
wskazać, kto personalnie odpowiada za ten bubel. Pierwotnie
tygodnik miał zasięg jedynie krajowy, obecnie jednak jest pismem
o zasięgu globalnym, skierowanym do kręgów biznesowych
i politycznych. Jest poświęcony tematyce polityki i biznesu, ale
Strona 12
publikuje też artykuły poświęcone nauce, technice, kulturze
i sztuce. W numerze z 5 marca 2005 roku wydawca ogłosił,
że sprzedaż w okresie lipiec–grudzień 2004 wynosiła średnio 1 009
759 egzemplarzy tygodniowo!
Od 2006 roku „The Economist” publikuje „Wskaźnik demokracji”
– Democracy Index – będący oceną systemu rządów w 167
państwach świata. DI opiera się na 60 wskaźnikach
pogrupowanych w pięciu różnych kategoriach: proces wyborczy
i pluralizm, swobody obywatelskie, funkcjonowanie rządu, udział
polityczny oraz kultura polityczna. Na podstawie końcowych
wyników kraje dzielone są na „demokracje pełne”, „demokracje
wadliwe”, „systemy hybrydowe” oraz na „systemy autorytarne”.
Za rok 2020 „wygrała” ten swoisty „plebiscyt” Norwegia, przed
Islandią i Szwecją.
Wskutek odkrycia złóż ropy naftowej i gazu ziemnego pod dnem
Morza Północnego w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych
XX wieku Norwegia jest obecnie jednym z najbogatszych krajów
świata. A jak tam z demokracją? To także kraj, w którym masowy
morderca i skrajnie prawicowy terrorysta Anders Behring Breivik
22 lipca 2011 roku dokonał dwóch zamachów terrorystycznych:
Strona 13
na siedzibę premiera Norwegii, w którym zginęło 8 osób,
i na uczestników obozu młodzieżówki norweskiej Partii Pracy,
w którym zginęło 69 osób. W obu zamachach kilkaset osób zostało
rannych. Został skazany na 21 lat więzienia, z możliwością
nieograniczonego przedłużenia wyroku, jeśli nadal będzie
uznawany za zagrożenie dla społeczeństwa. Jakie więc kryteria
zastosował znany brytyjski tygodnik przyznając jej zaszczytne
pierwsze miejsce?
Polska, z „demokracją wadliwą”, okupuje na tej liście pozycję 50.,
tuż przed Surinamem. Wyprzedzają nas takie ostoje demokracji,
jak Korea Południowa (miejsce 23), Izrael (27), Trynidad i Tobago
(41), Timor Wschodni (44), Południowa Afryka (45) czy Kolumbia
(46).
Tak dla przypomnienia, kilka słów o Timorze Wschodnim
(również z Wikipedii):
„Państwo położone jest na wyspie Timor w Azji Południowo-
Wschodniej. (…) Timor Wschodni jest członkiem ONZ od 27
września 2002. Od 20 maja 2002 do 20 maja 2005 w Timorze
Wschodnim w celu zapewnienia bezpieczeństwa w nowo
powstałym państwie stacjonowały siły ONZ. Wiosną 2006 doszło
do buntu ok. 600 żołnierzy, gwałtownych zamieszek oraz podpaleń
w stolicy kraju Dili, w wyniku których zginęło około 30 osób,
a ponad 100 tysięcy było zmuszonych opuścić swoje domy. Od 25
Strona 14
sierpnia 2006 do kraju powróciły siły ONZ, które znajdowały się
tam do 31 grudnia 2012. 11 lutego 2008 doszło do nieudanego
zamachu stanu, podczas którego ówczesny prezydent Timoru
Wschodniego José Ramos-Horta został postrzelony w plecy
i klatkę piersiową. (…) Pieniądze te nie są inwestowane
w modernizację wsi, przez co blisko połowa rolnictwa jest
przeznaczona na własne potrzeby, a połowa mieszkańców żyje
w skrajnym ubóstwie (…). Rozwój sektora prywatnego został
opóźniony z powodu braku kapitału, wykwalifikowanych
pracowników, odpowiedniej infrastruktury oraz wadliwego
systemu prawnego. (…) W spisie przeprowadzonym w 2010 roku
87,7% domów w miastach i jedynie 18,9% na wsi miało dostęp
do elektryczności. W skali kraju daje to średnią 36,7% (…). Timor
Wschodni uplasował się na 169 miejscu w klasyfikacji generalnej
i na ostatnim w grupie państw z regionu Azji Wschodniej i Oceanii
w rankingu „Doing Business” w 2013, stworzonym przez Bank
Światowy. Kraj ten radził sobie szczególnie źle pod względem
rejestracji nieruchomości, egzekwowania umów
i niewypłacalności. Zajął on w tych kategoriach ostatnie miejsce
na świecie”.
Nie wiem, nie zdołałem tego dokładnie ustalić, być może chodzi
tu (zarówno w roku 1988, jak i w 2020) o numery „The Economist”
z 1 kwietnia…
*
To, że w walce z ubóstwem Polska poczyniła w ostatnich latach
ogromny postęp, widać gołym okiem. Wystarczy wybrać się
Strona 15
do pierwszego lepszego supermarketu na zakupy. Najlepiej
w piątek. Te tłumy ludzi pchające przed sobą wypełnione towarami
ogromne kosze… To nie są ludzie biedni. Co nie znaczy bynajmniej,
że biednych u nas nie ma.
Z informacji Głównego Urzędu Statystycznego wynika, że w roku
2016 w tak zwanym „skrajnym ubóstwie” żyło 4,9% Polaków. (O
1,6% mniej niż w roku poprzednim). Całkiem przyzwoicie
wypadamy również w badaniach Eurostatu – Urzędu
Statystycznego Unii Europejskiej odpowiedzialnego za publikacje
wysokiej jakości europejskich statystyk i wskaźników, które
umożliwiają porównywanie krajów i regionów. Otóż według tej
instytucji odsetek osób dotkniętych w Polsce w 2016 roku tzw.
deprywacją materialną i społeczną wyniósł 12%. Tym samym
Polska znalazła się na 12 miejscu w unijnym zestawieniu,
wyprzedzając między innymi takie kraje, jak Belgia (13,3%), Wielka
Brytania (13%) czy Francja (12,7%). Póki co jednak ani Francuzi, ani
też Belgowie czy obywatele Wielkiej Brytanii nie szturmują
naszych granic…
Największy odsetek osób pogrążonych w tak specyficznie
definiowanym ubóstwie odnotowano w Rumunii (50%), Bułgarii
(48%) i Grecji (36%). Dodajmy jeszcze, że na czele tak sporządzonej
listy znalazły się Szwecja (3%), Finlandia (4%) oraz Luksemburg
(5%). Średnia dla całej UE wyniosła w 2016 roku 15,7%. W UE
procent biednych jest cztery razy mniejszy niż u nas.
Rok wcześniej poziom deprywacji materialnej w Polsce wynosił
16%, dwa lata wcześniej, to znaczy w roku 2014 – 22%, a w roku
2005 aż 50%. W tym samym roku różnica między wartościami
wskaźników w Polsce i w Unii Europejskiej wynosiła ponad 30
Strona 16
punktów procentowych, zaś między średnią dla nowych krajów
członkowskich i Polską była prawie 20-punktowa przepaść. Warto
więc podkreślić, że od roku 2014 do 2016 odsetek osób dotkniętych
deprywacją materialną spadł w Polsce o 10 punktów
procentowych. Lepszymi wynikami mogą się tu pochwalić się
jedynie Malta (12,4 p.p.), Łotwa (9,5 p.p.) oraz Węgry (9,1 p.p.).
Deprywacja materialna, definiowana podobnie zarówno przez
Eurostat, jak i GUS, to „wymuszona3 niemożność zaspokojenia 3 z 9
potrzeb, uznanych w warunkach europejskich za podstawowe, ze
względu na problemy finansowe”. Tak przynajmniej było
aż do roku 2017. Kiedyś życiowe motto brzmiało: W zimnym domu
nie siedzieć, głodnym spać nie chodzić, zdrowym być, a w razie
konieczności na lekarza mieć. Tylko tyle lub aż tyle. Natomiast
w badaniach Eurostatu do wymienionych potrzeb zaliczało się:
Opłacenie raz w roku tygodniowego wyjazdu wszystkich
członków gospodarstwa domowego na wypoczynek.
Spożywanie co drugi dzień mięsa, ryb (lub ich wegetariańskiego
odpowiednika).
Ogrzewanie mieszkania (odpowiednio do potrzeb).
Pokrycie tzw. niespodziewanego wydatku (w wysokości
odpowiadającej miesięcznej wartości granicy ubóstwa
relatywnego, przyjętej w danym kraju, w roku poprzedzającym
badanie).
Terminowe regulowanie opłat związanych z mieszkaniem,
użyciem prądu i gazu oraz spłatą zaciągniętych kredytów.
Posiadanie kolorowego telewizora [niekoniecznie z płaskim
ekranem].
Posiadanie i utrzymanie samochodu [niekoniecznie Mercedesa].
Strona 17
Posiadanie pralki.
Posiadanie telefonu (stacjonarnego lub komórkowego).
Od 2017 roku za deprywację materialną i społeczną Eurostat
uznaje stan, w którym dana osoba ze względów finansowych nie
może pozwolić sobie na zaspokojenie przynajmniej pięciu potrzeb
z poniższej listy:
1. Poniesienie nieprzewidzianych wydatków.2. Jeden tydzień
wakacji rocznie poza miejscem zamieszkania.
3. Unikanie zaległości w płaceniu rachunków i kredytów.
4. Posiłek zawierający mięso, ryby lub wegetariański ekwiwalent
(co drugi dzień).
5. Utrzymania właściwej temperatury mieszkania.
6. Samochód osobowy.
7. Wymiana zużytych mebli.
8. Wymiana zużytych ubrań na nowe.
9. Dwie pary odpowiednich butów.
10. Cotygodniowe kieszonkowe (drobna suma na własne
wydatki).
11. Regularny odpoczynek.
12. Raz w miesiącu spotkanie z przyjaciółmi/rodziną
na drinka lub posiłek.
13. Dostęp do Internetu.
Oczywiście jest to tylko jedna z wielu i na dodatek dosyć
arbitralna definicja biedy. Jak widać nie mieszczą się
w eurostatowskiej definicji takie potrzeby, jak np. kupno książki
(przynajmniej raz w miesiącu), ani żadne inne potrzeby
intelektualne.
Strona 18
Do mierzenia poziomu deprywacji materialnej służą dwa
wskaźniki:
Wskaźnik deprywacji materialnej, definiowany jako odsetek osób
w gospodarstwach domowych, które wskazały na brak możliwości
zaspokojenia co najmniej trzech z dziewięciu powyższych potrzeb.
Wskaźnik pogłębionej deprywacji materialnej to niezaspokojenie
co najmniej czterech z dziewięciu potrzeb.
Wskaźnik deprywacji materialnej
w Polsce
na tle Unii Europejskiej (27 państw) i NMS –
nowych krajów członkowskich (12 państw) w latach
2005–2014.
Źródło: Szamrej-Baran Izabela, Deprywacja materialna w gospodarstwach
domowych w Polsce na tle państw członkowskich UE
Strona 19
Wskaźnik deprywacji materialnej
w krajach UE
w latach 2006 i 2014 (posortowane według
wartości wskaźnika w 2014 r.)
Źródło: Szamrej-Baran Izabela, Deprywacja materialna w gospodarstwach
domowych w Polsce na tle państw członkowskich UE
Warto przy tym podkreślić, że Eurostat nie mierzy biedy
wysokością dochodów ani też wartością majątku trwałego.
Sporządził jedynie listę dóbr i usług, bez których współczesnemu
człowiekowi trudno dziś egzystować.
Pieniądze szczęścia nie dają – mówi stare porzekadło, ale tak się
składa, że powołują się na nie zwykle ludzie bogaci. Każda bowiem
kategoria ludzi głosi zwykle wartość tych cnót, których
praktykować nie musi. Bogaci wychwalają cnotę oszczędności,
Strona 20
a leniwi mówią dużo na temat godności pracy. Podobno nędza nie
jest ujmą, ale nie jest też z pewnością zaszczytem. „Niemal
co czwarty mieszkaniec Unii Europejskiej był w 2014 roku
zagrożony ubóstwem lub wykluczeniem społecznym – twierdzi
Izabela Szamrej-Baran. – Tak znaczna grupa osób żyjąca
na marginesie społeczeństwa osłabia spójność społeczną
i ogranicza potencjał rozwojowy Europy”.
Termin ubóstwo ma wiele naukowych definicji, ale jego
powszechne znaczenie jest ogólnie znane. Synonimami tego
pojęcia są: bieda, niedostatek, niewystarczająca ilość lub brak
środków materialnych potrzebnych do zaspokojenia
podstawowych potrzeb jednostki na pożądanym poziomie.
Znalezienie jednej, uniwersalnej definicji, która mogłaby zostać
powszechnie zastosowana, skazana jest jednak z góry na porażkę.
Jest to bowiem kategoria zmienna, zarówno terytorialnie, jak
i czasowo, a nadto uzależniona od poglądów definiującego.
Jak pisze Izabela Szamrej-Baran: „Wskaźnik zagrożenia
ubóstwem wykorzystuje do identyfikacji poziom dochodu,
natomiast wskaźnik deprywacji materialnej koncentruje się
na możliwości zaspokojenia przez osobę lub gospodarstwo
domowe pewnych określonych potrzeb. Efekt niskich dochodów
można zrekompensować przez wysokie oszczędności, dostęp
do kredytu lub innych środków pozwalających na zaspokojenie
potrzeb. Osoba o niskich dochodach wcale nie musi doświadczać
deprywacji potrzeb. Wskaźnik deprywacji materialnej, przez
skoncentrowanie się na wydatkach, bierze pod uwagę wszystkie te
czynniki. Ponadto, ze względu na metodologię opracowywania,
wskaźnik ten jest bardziej wrażliwy na różnice w poziomie życia