9562

Szczegóły
Tytuł 9562
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

9562 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 9562 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

9562 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Z�oty Avatar A.C. Bhaktivedanta Swami Prabhupad Dedykacja S�owo wst�pne Prolog Misja Pana Caitanyi Wprowadzenie S�ownik Rozdzia� 1 Nauki do Rupy GoswamiegoIlo�� cz�ci: 7 Rozdzia� 2 Sanatana GoswamiIlo�� cz�ci: 3 Rozdzia� 3 Nauki do Sanatany GoswamiegoIlo�� cz�ci: 2 Rozdzia� 4 M�drzecIlo�� cz�ci: 2 Rozdzia� 5 Jak zbli�y� si� do BogaIlo�� cz�ci: 3 Rozdzia� 6 Jego formy s� jednym i tym samymIlo�� cz�ci: 2 Rozdzia� 7 Nieograniczone formy BogaIlo�� cz�ci: 3 Rozdzia� 8 AvataryIlo�� cz�ci: 4 Rozdzia� 9 Bogactwa KrysznyIlo�� cz�ci: 4 Rozdzia� 10 Pi�kno KrysznyIlo�� cz�ci: 2 Rozdzia� 11 S�u�enie PanuIlo�� cz�ci: 3 Rozdzia� 12 BhaktaIlo�� cz�ci: 4 Rozdzia� 13 S�u�ba oddania w przywi�zaniuIlo�� cz�ci: 3 Rozdzia� 14 Ekstaza Pana i Jego bhakt�wIlo�� cz�ci: 4 Rozdzia� 15 Wyja�nienie wersetu Atmarama w �rimad-BhagavatamIlo�� cz�ci: 4 Rozdzia� 16 Konkluzja nauk do Sanatany GoswamiegoIlo�� cz�ci: 6 Rozdzia� 17 Pan Caitanya, oryginalna Osoba BogaIlo�� cz�ci: 3 Rozdzia� 18 Rozmowy z Praka�anand�Ilo�� cz�ci: 4 Rozdzia� 19 Dalsze rozmowy z Praka�anand�Ilo�� cz�ci: 3 Rozdzia� 20 Cel studi�w nad Vedant�Ilo�� cz�ci: 4 Rozdzia� 21 Nawr�cenie filozof�w MayavadiIlo�� cz�ci: 3 Rozdzia� 22 �rimad-BhagavatamIlo�� cz�ci: 3 Rozdzia� 23 Dlaczego studiowa� Vedanta-sutr�?Ilo�� cz�ci: 6 Rozdzia� 24 Rozmowy z Sarvabhaum� Bhattacary�Ilo�� cz�ci: 2 Rozdzia� 25 Realizacja osobowa i bezosobowaIlo�� cz�ci: 2 Rozdzia� 26 Nawr�cenie BhattacaryiIlo�� cz�ci: 4 Rozdzia� 27 Pan Caitanya i Ramananda RayaIlo�� cz�ci: 3 Rozdzia� 28 Zwi�zek z Najwy�szymIlo�� cz�ci: 3 Rozdzia� 29 Czysta mi�o�� do KrysznyIlo�� cz�ci: 3 Rozdzia� 30 Transcendentalne rozrywki Radhy i KrysznyIlo�� cz�ci: 3 Rozdzia� 31 Najwy�sza doskona�o��Ilo�� cz�ci: 7 Rozdzia� 32 Zako�czenieIlo�� cz�ci: 3 Dedykacja Dedykuj� �wi�tej s�u�bie �rila Saccidananda Bhaktivinoda Thakura kt�ry zapocz�tkowa� rozpowszechnianie nauk Pana Caitanyi w�krajach zachodnich (Uniwersytet McGill, Kanada) w�1896 w roku moich narodzin A.C. Bhaktivedanta Swami S�owo wst�pne Nie ma �adnej r�nicy pomi�dzy naukami Pana Caitanyi zaprezentowanymi tutaj, a�naukami Pana Kryszny w�Bhagavad-gicie. Nauki Pana Caitanyi s� praktyczn� demonstracj� nauk Pana Kryszny. Ostateczna instrukcja Pana Kryszny w�Bhagavad-gicie jest taka, �e ka�dy powinien podporz�dkowa� si� Jemu, Panu Krysznie. Kryszna obiecuje, �e natychmiast zaopiekuje si� tak� podporz�dkowan� dusz�. Pan, Najwy�sza Osoba Boga, ju� jest odpowiedzialny za utrzymanie tego stworzenia, co robi za po�rednictwem Swojej plenarnej ekspansji, Ksirodaka�ayi Visnu. Nie anga�uje si� w�to bezpo�rednio. Jednak�e, kiedy Pan m�wi, �e opiekuje si� Swoim czystym bhakt�, to w�rzeczywisto�ci opiekuje si� nim bezpo�rednio. Czysty bhakta jest dusz� na zawsze podporz�dkowan� Panu, tak jak dziecko jest podporz�dkowane rodzicom, albo zwierz� swojemu panu. W�tym procesie podporz�dkowania nale�y: (1) przyjmowa� rzeczy, kt�re s� korzystne dla pe�nienia s�u�by oddania, (2) odrzuca� rzeczy, kt�re s� niekorzystne, (3) wierzy� mocno w�ochron� Pana, (4) polega� jedynie na �asce Pana, (5) nie mie� �adnego interesu, kt�ry by�by oddzielny od interesu Pana, (6) zawsze by� �agodnym i�pokornym. Pan wymaga, aby podporz�dkowa� si� Mu poprzez przestrzeganie tych sze�ciu wskaz�wek, ale nieinteligentni, tak zwani �wiatowi uczeni, kt�rzy nie maj� poprawnego zrozumienia tych ��da�, nak�aniaj� og� ludzi do odrzucenia ich. W�zako�czeniu Dziewi�tego Rozdzia�u Bhagavad-gity, Pan Kryszna bezpo�rednio m�wi: "Zawsze my�l o�Mnie, Mnie sk�adaj pok�ony i�zosta� Moim wielbicielem. Je�li b�dziesz ca�kowicie pogr��ony we Mnie, z�pewno�ci� przyjdziesz do Mnie." (Bg. 9.34) Jednak�e te wykszta�cone demony zwodz� masy ludzkie, kieruj�c je raczej do bezosobowej, niezamanifestowanej, wiecznej i�nienarodzonej prawdy, ni� do Osoby Boga. Impersonalistyczni filozofowie Mayavadi nie przyjmuj� tego, �e ostatecznym aspektem Absolutnej Prawdy jest Najwy�sza Osoba Boga. Je�li kto� chce zrozumie� s�o�ce takim jakim ono jest, najpierw powinien zbada� blask s�oneczny, nast�pnie glob s�oneczny, a�po wej�ciu na ten glob spotka� si� twarz� w�twarz z�b�stwem przewodnim tej planety. Z�powodu ubogiego zasobu wiedzy, filozofowie Mayavadi nie mog� wyj�� poza blask Brahmana, kt�ry mo�na by por�wna� do blasku s�onecznego. Upanisady stwierdzaj�, �e nale�y najpierw spenetrowa� �wiec�cy blask Brahmana, zanim b�dzie mo�na zobaczy� prawdziw� twarz Osoby Boga. Dlatego Pan Caitanya naucza bezpo�redniego kultu Pana Kryszny, kt�ry pojawi� si� jako przybrane dziecko kr�la Vrajy. Zak�ada On r�wnie�, �e miejsce znane jako Vrindavana jest tak dobre jak Pan Kryszna, poniewa� nie ma r�nicy pomi�dzy imieniem, cech�, form�, rozrywkami, otoczeniem i�parafernaliami Pana Kryszny, a�Samym Panem Kryszn�. Taka jest absolutna natura Absolutnej Prawdy. Pan Caitanya wychwala� tak�e metod� praktykowan� przez gopi, uwa�aj�c j� za najwy�szy nastr�j kultu w�najwy�szym stanie doskona�o�ci. Dziewcz�ta te (gopi, czyli pasterki) po prostu kocha�y Kryszn�, nie motywowane �adnym pragnieniem materialnej czy duchowej korzy�ci. Caitanya r�wnie� poleca� �rimad-Bhagavatam, jako nieskazitelny przekaz transcendentalnej wiedzy, i�wskazywa� na to, �e najwy�szym celem ludzkiego �ycia jest rozwini�cie czystej mi�o�ci do Kryszny, Najwy�szej Osoby Boga. Nauki Pana Caitanyi s� identyczne z�naukami udzielonymi przez Pana Kapil�, oryginalnego g�osiciela sankhya-yogi, systemu filozofii sankhya. Ten autoryzowany system yogi poleca medytacj� o�transcendentalnej formie Pana. Nie ma kwestii medytowania o�czym� pr�nym czy bezosobowym. O�transcendentalnej formie Pana Visnu mo�na medytowa� nawet bez praktykowania skomplikowanych p�z siedz�cych. Taka medytacja jest zwana doskona�ym samadhi. Doskona�o�� tego samadhi zosta�a potwierdzona w�ko�cu Sz�stego Rozdzia�u Bhagavad-gity, gdzie Pan Kryszna m�wi, "Spo�r�d wszystkich yogin�w, ten, kto zawsze trwa przy Mnie z�wielk� wiar�, wielbi�c Mnie w�transcendentalnej s�u�bie mi�o�ci, jest najbardziej zjednoczony ze Mn� w�yodze i�jest najwy�szym ze wszystkich." (Bg, 6.47) Pan Caitanya poinstruowa� masy ludzkie o�acintya-bhedabheda-tattva z�filozofii sankhya, kt�ra utrzymuje, �e Najwy�szy Pan jest jednocze�nie jednym ze Swoim stworzeniem, jak i�r�nym od niego. Pan Caitanya naucza� tej filozofii poprzez intonowanie �wi�tego imienia Pana. Naucza� On, �e �wi�te imi� Pana jest d�wi�kow� inkarnacj� Pana, i�poniewa� Pan jest absolutn� ca�o�ci�, nie ma r�nicy pomi�dzy Jego �wi�tym imieniem i�Jego transcendentaln� form�. Zatem, przez intonowanie �wi�tego imienia Pana mo�na bezpo�rednio obcowa� z�Najwy�szym Panem poprzez wibracj� d�wi�kow�. Kiedy kto� praktykuje t� wibracj� d�wi�kow�, przechodzi on przez trzy stany rozwoju: etap, na kt�rym pope�nia si� obrazy, etap oczyszczenia, i�etap transcendentalny. Na etapie pope�niania obraz mo�na pragn�� wszelkiego rodzaju materialnego szcz�cia, ale na drugim etapie zostaje si� oczyszczonym z�wszelkiego materialnego zanieczyszczenia. Kiedy kto� jest usytuowany na etapie transcendentalnym, osi�ga on najbardziej po��dan� pozycj� � stan mi�o�ci Boga. Pan Caitanya naucza�, �e jest to najwy�szy stan doskona�o�ci, jaki mo�e osi�gn�� istota ludzka. Praktyka yogi zasadniczo ma s�u�y� kontroli zmys��w. Centralnym czynnikiem kontroli wszystkich zmys��w jest umys�; dlatego nale�y praktykowa� kontrolowanie umys�u poprzez zaanga�owanie go w��wiadomo�� Kryszny. Fizyczne dzia�anie umys�u wyra�a si� poprzez zewn�trzne zmys�y, kt�re zostaj� uaktywnione albo dla osi�gni�cia wiedzy, albo te� funkcjonuj� zgodnie z�wol� ich w�a�ciciela. Subtelne czynno�ci umys�u to my�lenie, czucie i�wola. �ywa istota jest albo zanieczyszczona, albo czysta, odpowiednio do swojej �wiadomo�ci. Je�li czyj� umys� jest skupiony na Krysznie (Jego imieniu, cechach, formie, rozrywkach, otoczeniu i�parafernaliach ), to wtedy wszystkie czynno�ci takiej osoby � zar�wno subtelne, jak i�fizyczne � staj� si� pomy�lnymi. Proces polecany przez Bhagavad-git� dla oczyszczenia �wiadomo�ci, to proces skupiania umys�u na Krysznie, poprzez rozmawianie o�Jego transcendentalnych czynach, sprz�tanie Jego �wi�tyni, ucz�szczanie do Jego �wi�tyni, ogl�danie wspaniale przystrojonej, transcendentalnej formy Pana, s�uchanie o�Jego transcendentalnych chwa�ach, smakowanie ofiarowanego Mu po�ywienia, obcowanie z�Jego bhaktami, w�chanie kwiat�w i�li�ci tulasi , kt�re zosta�y Mu ofiarowane, anga�owanie si� w�czyny s�u��ce interesom Pana, itd. Nikt nie jest w�stanie zatrzyma� czynno�ci umys�u i�zmys��w, ale mo�na oczy�ci� te czynno�ci przez zmian� �wiadomo�ci. Pan Kryszna m�wi o�takiej zmianie �wiadomo�ci w�Bhagavad-gicie, kiedy zapoznaje Arjun� z�yogq, poprzez kt�r� mo�na dzia�a� bez uwik�ania si� w�skutki karmiczne. "O synu Prthy, je�li b�dziesz dzia�a� u�ywaj�c takiej inteligencji, b�dziesz w�stanie uwolni� si� od skutk�w swych czyn�w." (Bg. 2.39) Z�powodu pewnych okoliczno�ci, takich jak choroba, itd., istota ludzka jest czasami ograniczona w�swoim zadowalaniu zmys��w, ale to nie jest lekarstwem. Nie znaj�c rzeczywistego procesu, poprzez kt�ry mo�na kontrolowa� umys� i�zmys�y, mniej inteligentni ludzie albo usi�uj� powstrzyma� dzia�anie umys�u i�zmys��w si��, albo poddaj� si� im i�s� unoszeni przez fale przyjemno�ci zmys�owych. Reguluj�ce zasady i�regu�y yogi, r�ne pozy siedz�ce i��wiczenia oddechowe praktykowane w�celu powstrzymania swoich zmys��w od przedmiot�w zmys��w, s� metodami przeznaczonymi dla tych, kt�rzy s� zbyt pogr��eni w�cielesnej koncepcji �ycia. Inteligentny cz�owiek, kt�ry jest usytuowany w��wiadomo�ci Kryszny, nie pr�buje na si�� powstrzyma� swych zmys��w od dzia�ania. Raczej anga�uje on zmys�y w�s�u�b� dla Kryszny. Nikt nie mo�e powstrzyma� dziecka od zabawy poprzez pozostawienie go biernym. Ale mo�e ono zosta� powstrzymane od anga�owania si� w�nonsensy w�wczas, kiedy zostanie zaanga�owane w�wy�sze czynno�ci. Powstrzymanie czynno�ci zmys�owych si�� poprzez osiem zasad yogi jest polecane dla ludzi ni�szego typu. Ale ludzie bardziej zaawansowani, zaanga�owawszy si� w�wy�sze czynno�ci �wiadomo�ci Kryszny, w�naturalny spos�b porzucaj� ni�sze czynno�ci egzystencji materialnej. Zatem Pan Caitanya naucza �wiadomo�ci Kryszny. Ta nauka jest absolutna. Ja�owi spekulanci umys�owi usi�uj� uchroni� si� od przywi�za� materialnych, ale na og� ich umys� jest zbyt mocny, aby byli go w�stanie kontrolowa�, i��ci�ga ich do czynno�ci zmys�owych. Ale osobie w��wiadomo�ci Kryszny nie grozi nic takiego. Umys� i�zmys�y nale�y zaanga�owa� w�czynno�ci w��wiadomo�ci Kryszny, i�Pan Caitanya naucza. jak to zrobi� w�praktyce. Przed przyj�ciem sannyasy (wyrzeczonego porz�dku �ycia), Pan Caitanya by� znany jako Vi�vambhara. S�owo vi�vambhara odnosi si� do tego, kto utrzymuje ca�y wszech�wiat i�kto przewodzi wszystkim �ywym istotom. Ten w�a�nie przewodnik, �ywiciel i�obro�ca wszech�wiata pojawi� si� jako Pan �ri Kryszna Caitanya, aby udzieli� ludzko�ci tych wznios�ych nauk. Pan Caitanya jest idealnym nauczycielem, je�li chodzi o�zasadnicze potrzeby �ycia. Jest On najbardziej hojny w�rozdzielaniu mi�o�ci Kryszny, jak r�wnie� jest oceanem pe�nym wszelkich �ask i�dobrej fortuny. �rimad-Bhagavatam, Bhagavad-gita, Mahabharata i�Upanisady stwierdzaj�, �e jest On Najwy�sz� Osob� Boga, Samym Kryszn�, i�w tym wieku niezgody jest przedmiotem uwielbienia dla wszystkich. Ka�dy mo�e przy��czy� si� do Jego ruchu sankirtana. Nie musi si� posiada� �adnych wst�pnych kwalifikacji. Jedynie poprzez przestrzeganie Jego nauk, ka�dy mo�e sta� si� doskona�� ludzk� istot�. Je�li kto� ma to szcz�cie, aby zosta� zauroczonym Jego osobowo�ci�, to z�pewno�ci� misja jego �ycia zako�czy si� sukcesem. Innymi s�owy, ci, kt�rzy s� zainteresowani osi�gni�ciem �ycia duchowego, dzi�ki �asce Pana Caitanyi mog� bez trudu zosta� wyzwoleni z�pu�apki mayi. Nauki zaprezentowane w�tej ksi��ce nie s� czym� r�nym od Pana. B�d�c zaabsorbowan� tym materialnym cia�em i�wskutek tego anga�uj�c si� w�r�nego rodzaju czynno�ci materialne, uwarunkowana dusza wype�nia karty historii. Nauki Pana Caitanyi mog� pom�c ludzkiemu spo�ecze�stwu zatrzyma� takie niepotrzebne i�tymczasowe czynno�ci. Poprzez te nauki spo�ecze�stwo ludzkie mo�e zosta� wzniesione do najwy�szej platformy czynno�ci duchowych. Te czynno�ci duchowe w�rzeczywisto�ci zaczynaj� si� po wyzwoleniu z�niewoli materialnej. Takie wyzwolone czynno�ci w��wiadomo�ci Kryszny stanowi� cel ludzkiej doskona�o�ci. Fa�szywy presti�, kt�ry zdobywa si� poprzez pr�by dominowania nad natur� materialn�, jest z�udzeniem. Wiedz�, kt�ra o�wieca, mo�na czerpa� z�tych nauk Pana Caitanyi, i�dzi�ki tej wiedzy mo�na awansowa� w��yciu duchowym. Ka�dy musi przyjmowa� rezultaty swojego dzia�ania, czy to w�postaci cierpienia czy rado�ci; nikt nie mo�e powstrzyma� praw natury materialnej, kt�ra rz�dzi tymi rzeczami. Dop�ki kto� jest zaanga�owany w�czynno�ci karmiczne, na pewno poniesie pora�k� w�pr�bie osi�gni�cia ostatecznego celu �ycia. Mamy szczer� nadziej�, �e dzi�ki poznaniu nauk Pana Caitanyi ludzkie spo�ecze�stwo zostanie o�wiecone w��yciu duchowym, i�to nowe �wiat�o otworzy pole dzia�ania dla czystej duszy. om tat sat A.C. Bhaktivedanta Swami 14 marzec, 1968 rok Dzie� narodzin Pana Caitanyi �wi�tynia �ri-�ri-Radha-Kryszna Nowy York, N.Y. Prolog Bhaktivinoda Thakura (Ta opowie�� pocz�tkowo pojawi�a si� w�kr�tkiej pracy �rila Bhaktivinoda Thakura, zatytu�owanej "�ri Caitanya Mahaprabhu: Jego �ycie i�nauki. "; 20 sierpie� 1896) Caitanya Mahaprabhu narodzi� si� w�Mayapur w�mie�cie Nadia, wieczorem, tu� po zachodzie s�o�ca, 23 Phalguna 1407 Sakabda, co odpowiada 18 lutemu 1486 roku ery chrze�cija�skiej. W�chwili Jego narodzin by�o za�mienie ksi�yca, i�ludzie Nadii, jak zwykle w�takich chwilach, k�pali si� w�Bhagirathi z�g�o�nymi okrzykami Haribol. Jego ojciec, Jagannatha Mi�ra, ubogi bramin porz�dku wedyjskiego, i�matka, Saci-devi, wzorowa, dobra kobieta, oboje pochodzili z�brami�skiego rodu pocz�tkowo rezyduj�cego w�Sylhet. Mahaprabhu by� pi�knym dzieckiem, i�kobiety tego miasta przysz�y, aby Go zobaczy�, przynosz�c r�nego rodzaju prezenty. Ojciec Jego matki, Pandita Nilambara Cakravarti, znany astrolog, przepowiedzia�, �e dziecko b�dzie wielk� osobisto�ci� tego czasu; dlatego da� Mu imi� Vi�vambhara. Z�powodu Jego z�otej cery, panie z�s�siedztwa nazywa�y Go Gaurahari, a�Jego matka zwa�a Go Nimai, poniewa� narodzi� si� pod drzewem nimba. Dziecko by�o tak pi�kne, �e ka�dy szczerze pragn�� ogl�da� Go ka�dego dnia. Kiedy podr�s�, sta� si� swawolnym i�figlarnym m�odzie�cem. Po uko�czeniu pi�tego roku �ycia zosta� przyj�ty do patha�ala, gdzie w�bardzo kr�tkim czasie nauczy� si� j�zyka bengali. Wi�kszo�� z�Jego wsp�czesnych biograf�w wspomina pewne anegdoty, kt�re s� po prostu zapiskami o�cudach dokonanych przez Niego w�pocz�tkowym okresie Jego �ycia. Jest powiedziane, �e jako niemowl� na r�ku Swojej matki, bezustannie p�aka�, i�przestawa� wtedy, gdy s�siadki krzycza�y Haribol. Dlatego w�domu bezustannie s�ycha� by�o Haribol, przepowiadaj�ce przysz�� misj� naszego bohatera. Jest r�wnie� powiedziane, �e kiedy pewnego razu Jego matka da�a Mu s�odycze, zamiast tych s�odyczy zjad� b�oto. Kiedy matka zapyta�a Go, dlaczego to uczyni�, powiedzia�, �e poniewa� s�odycze te nie by�y niczym innym, jak tylko przemienion� ziemi�, to r�wnie dobrze m�g� je�� b�oto. Jego matka, kt�ra by�a r�wnie� ma��onk� pandity, wyt�umaczy�a, �e ka�dy przedmiot w�okre�lonym stanie mia� okre�lone przeznaczenie. Na przyk�ad ziemia w�postaci dzbana mog�a zosta� u�yta za naczynie na wod�, ale ziemi w�formie ceg�y nie mo�na by�o u�y� w�tym samym celu. Dlatego b�oto w�formie s�odyczy mog�o zosta� u�yte jako po�ywienie, ale b�oto w�swoich innych formach � nie. Dziecko zosta�o przekonane i�przyzna�o, i� post�pi�o g�upio jedz�c b�oto, i�przyrzek�o, i� nie pope�ni tego b��du w�przysz�o�ci. A�oto inne cudowne wydarzenia znane z�zapisk�w. Pewnego razu zago�ci� w�Jego domu bramin b�d�cy na pielgrzymce. Bramin ten ugotowa� pokarm i�czyta� modlitwy, medytuj�c o�Krysznie. Jednak�e w�mi�dzyczasie przysz�o dziecko i�zjad�o ugotowany ry�. Zdziwiony zachowaniem dziecka, bramin ten jeszcze raz gotowa�, poproszony o�to przez Jagannatha Mi�r�. Jednak�e dziecko ponownie zjad�o ry�, kiedy bramin ofiarowywa� go Krysznie, pogr��ony w�medytacji. Braminowi wyperswadowano, aby gotowa� po raz trzeci. W�tym czasie wszyscy domownicy spali g��bokim snem, a�dziecko ukaza�o si� braminowi jako Kryszna, i�pob�ogos�awi�o go. Ujrzawszy obiekt swojej czci, bramin pogr��y� si� w�ekstazie. Znana jest r�wnie� historia o�tym, jak pewnego razu dziecko to zosta�o uprowadzone sprzed domu Swego ojca przez dw�ch z�odziejaszk�w, kt�rzy mieli zamiar obrabowa� Je z�klejnot�w. Oddalaj�c si� od Jego domu, karmili Go s�odyczami. W�wczas dziecko rozprzestrzeni�o Swoj� z�udn� energi� i�z powrotem przywiod�o z�odziejaszk�w pod dom Swego ojca. Obawiaj�c si� schwytania, oprawcy pozostawili ch�opca na miejscu i�uciekli. A�oto inne cudowne wydarzenia z�Jego dzieci�stwa, kt�re zosta�y zanotowane. Pewnego razu za��da� On ca�ej ofiary, kt�r� Hiranya i�Jagadi�a przygotowali dla wielbienia Kryszny w�Ekada�i, i�otrzyma� j�. Maj�c zaledwie cztery lata; usiad� na odrzuconych przez Jego matk� garnkach kuchennych, kt�re ta uwa�a�a za nie�wi�te. Wyt�umaczy� Swojej matce, �e nie by�o kwestii �wi�to�ci czy nie�wi�to�ci odno�nie glinianych garnk�w wyrzuconych po sko�czeniu gotowania. Te anegdoty odnosz� si� do Jego wczesnego dzieci�stwa, a� do pi�tego roku �ycia. W wieku lat o�miu zosta� przyj�ty do tola Gangadasy Pandity w�Ganganagara, w�pobli�u wioski Mayapur. W�ci�gu dw�ch lat dobrze pozna� gramatyk� sanskryck� i�retoryk�. Jego dalsze nauki mia�y natur� indywidualnych studi�w w�domu, gdzie znalaz� wszystkie wa�ne ksi�gi, nale��ce do Jego ojca, kt�ry sam by� pandit�. Wygl�da na to, �e Sam studiowa� smriti, jak r�wnie� nyaya, wsp�zawodnicz�c ze Swoimi przyjaci�mi, kt�rzy studiowali w�wczas u�wy�mienitego Pandity Raghunatha �iromani. W wieku lat dziesi�ciu Caitanya zosta� uznany za uczonego w�gramatyce, retoryce, smriti i�nyaya. W�tym czasie to Jego starszy brat Vi�varupa opu�ci� dom i�przyj�� a�ram� (status) sannyasina (ascety). Caitanya, b�d�c przecie� jeszcze bardzo m�odym ch�opcem, pocieszy� Swoich rodzic�w, m�wi�c, �e b�dzie on s�u�y� im z�my�l� zadowolenia Boga. Wkr�tce potem Jego ojciec opu�ci� ten �wiat. Jego matka by�a pogr��ona w�g��bokim smutku, a�Mahaprabhu, z�w�a�ciw� Sobie pogod� ducha, pocieszy� owdowia�� kobiet�. W wieku lat czternastu czy pi�tnastu, Mahaprabhu po�lubi� Laksmidevi, c�rk� Vallabhacaryi, r�wnie� z�Nadii. W�tym wieku by� On uwa�any za jednego z�najlepszych uczonych Nadii, s�awnej siedziby uczonych w�filozofii nyayi i�sanskrytu. Nie m�wi�c ju� o�smarta panditach, Naiyayikasowie bardzo obawiali si� podejmowa� z�Nim dyskusje literackie. Jako �onaty m�odzieniec, uda� si� do Wschodniego Bengalu na brzegach Padmy, aby dorobi� si� maj�tku. Tam wykaza� si� Swoj� uczono�ci� i�zgromadzi� znaczn� sum� pieni�dzy. W�tym to okresie od czasu do czasu g�osi� Vaisnavizm. Nauczywszy zasad Vaisnavizmu Tapanami�r�, poleci� mu uda� si� do Benares i�osiedli� si� tam. Podczas Jego pobytu we Wschodnim Bengalu, Jego �ona Laksmidevi opu�ci�a ten �wiat, uk�szona przez �mij�. Powr�ciwszy do domu, zasta� Swoj� matk� pogr��on� w�smutku. Pocieszy� j� wyk�adem o�niepewno�ci spraw ludzkich. Na pro�b� matki po�lubi� Visnupriy�, c�rk� Raja Pandita Sanatana Mi�ry. Po Jego powrocie z�pravasy, czyli podr�y, przy��czyli si� do Niego Jego przyjaciele. Do tego czasu zyska� tak� s�aw�, �e by� uwa�any za najlepszego pandit� w�Nadii. Pewnego razu do Nadii przyby� Ke�ava Mi�ra z�Kashmiru, kt�ry nazywa� siebie Wielkim Digvijayi, i�pragn�� wda� si� w�dyskusj� z�miejscowymi panditami. Obawiaj�c si� tego tak zwanego niepokonanego pandity, profesorowie tola z�Nadii opu�cili miasto pod pretekstem otrzymania zaproszenia. Ke�ava spotka� si� z�Mahaprabhu w�Barokona-ghata w�Mayapur, i�po bardzo kr�tkiej dyskusji z�Nim, zosta� pokonany przez ch�opca, i�to upokorzenie zmusi�o go do szybkiego opuszczenia tego miejsca. Nimai Pandita by� teraz najwa�niejszym pandit� Swoich czas�w. W wieku lat szesnastu czy siedemnastu, uda� si� do Gayi z�grup� Swoich student�w, i�tam przyj�� inicjacj� duchow� od I�vara Puri, sannyasina ze szko�y Vaisnava i�ucznia s�awnego Madhavendry Puri. Po powrocie do Nadii, Nimai Pandita zosta� nauczycielem religii, i�Jego religijna natura zamanifestowa�a si� tak mocno, �e Advaita Prabhu, �rivasa i�inni, kt�rzy przyj�li Vaisnavizm ju� przed narodzinami Caitanyi, byli zaskoczeni przemian� tego m�odzie�ca. Nie by� On ju� d�u�ej prowadz�cym dysputy naiyaika, wyk��caj�cym si� smart� i�krytykuj�cym retorykiem. Mdla� na d�wi�k imienia Kryszny, i�zachowywa� si� jak natchniony Swoim religijnym sentymentem. Naoczny �wiadek, Murari Gupta, opisa�, jak pewnego razu Caitanya przejawi� niebia�skie moce w�domu �rivasy Pandity, w�obecno�ci setek Swoich zwolennik�w, kt�rzy byli w�wi�kszo�ci oczytanymi uczonymi. To w�a�nie w�tym czasie Caitanya, razem ze Swoimi szczerymi zwolennikami, otworzy� nocn� szko�� kirtan�w na ogrodzonym podw�rku �rivasy Pandity. Tam naucza�, �piewa�, ta�czy�, i�tam wyra�a� wszelkiego rodzaju uczucia religijne. W�tym czasie te� przy��czy� si� do Niego Nityananda Prabhu, kt�ry by� g�osicielem Vaisnavizmu i�w�a�nie zako�czy� Swoje podr�e po Indii. W�rzeczywisto�ci przy��czy� si� do Niego ca�y zast�p szczerych pandit�w � g�osicieli Vaisnavizmu, kt�rzy przybyli z�r�nych cz�ci Bengalu. Nadia sta�a si� teraz siedzib� grupy acary�w ze szko�y Vaisnava, misj� kt�rych by�o uduchowienie ludzko�ci poprzez najwy�szy wp�yw Vaisnavizmu. Pierwsze polecenie, kt�re Pan Caitanya wyda� Nityanandzie Prabhu i�Haridasie, by�o nast�puj�ce: "Id�cie przyjaciele, id�cie poprzez ulice miasta, pukajcie do ka�dych drzwi i�pro�cie wszystkich, by �piewali imi� Hari, wiod�c �wi�te �ycie, i�ka�dego wieczoru wracajcie tutaj, aby poinformowa� Mnie o�rezultatach swojego nauczania." Otrzymawszy takie polecenie, wyszli, by je spe�ni�, i�spotkali Jagai i�Madhai, najbardziej odra�aj�ce typy. Us�yszawszy polecenie Mahaprabhu, osobnicy ci zniewa�yli Pana Nityanand� i�Haridas�, ale wkr�tce zostali nawr�ceni poprzez wp�yw bhakti (oddanie), wszczepion� im przez ich Pana. Ludzie Nadii byli zdumieni. Powiedzieli, "Nimai Pandita jest nie tylko niezwyk�ym geniuszem, ale niew�tpliwie r�wnie� misjonarzem wszechmocnego Boga." Od tego czasu, a� do dwudziestego trzeciego roku �ycia, Mahaprabhu naucza� Swoich zasad nie tylko w�Nadii, ale we wszystkich wa�nych miastach i�wioskach w�okr�gu Swojego miasta. W�domach Swoich zwolennik�w ukazywa� cuda, naucza� ezoterycznych zasad bhakti i�razem z�innymi bhaktami �piewa� sankirtana. Jego zwolennicy w�mie�cie Nadii zacz�li �piewa� �wi�te imi� Hari na ulicach i�bazarach. To wzbudzi�o sensacj� i�wywo�a�o r�nego rodzaju uczucia w�r�nych dzielnicach. Bhaktowie byli wielce zadowoleni. Smarta bramini zacz�li zazdro�ci� sukcesu Nimai Pandicie i�poskar�yli si� przed Chand Kazi na Caitany�, krytykuj�c Go jako nie-Hindusa. Kazi przyby� do domu �rivasy Pandita, gdzie rozbi� mridang� (b�benek khola) i�oznajmi�, �e je�li Nimai Pandita nie przestanie robi� ha�asu wko�o Swojej cudacznej religii, to b�dzie zmuszony narzuci� Mu i�Jego zwolennikom mahometanizm. O�wydarzeniu tym doniesiono Mahaprabhu. W�wczas Pan poleci� obywatelom miasta, aby pojawili si� wieczorem z�latarniami w�r�kach. Mieszka�cy Nadii uczynili to, i�Nimai wyszed� razem ze Swoim sankirtanem podzielonym na czterna�cie grup, i�po przybyciu do domu Kaziego odby� z�nim d�ug� rozmow�. Nast�pnie, poprzez dotkni�cie jego cia�a, wszczepi� w�jego serce Vaisnavizm. W�wczas Kazi zap�aka� i�przyzna�, �e odczu� przemo�ny wp�yw duchowy, kt�ry rozwia� jego w�tpliwo�ci i�wzbudzi� w�nim religijne uczucie, kt�re dostarczy�o mu najwy�szej ekstazy. Nast�pnie Kazi przy��czy� si� do grupy sankirtana. �wiat by� zdumiony si�� duchow� wielkiego Pana, i�po tym wydarzeniu ca�e setki heretyk�w nawraca�y si� i�przy��cza�y do Vi�vambhary. To w�a�nie po tym wydarzeniu niekt�rzy z�zazdrosnych i�niegodziwych bramin�w z�Kuli posprzeczali si� z�Mahaprabhu i�utworzyli grup� opozycyjn�. Nimai Pandita by� w�spos�b naturalny osob� mi�kkiego serca, mimo i� by� mocny w�Swoich zasadach. Oznajmi� w�wczas, �e poczucie wi�zi grupowej i�sekciarstwo s� dwoma wielkimi wrogami post�pu, i��e dop�ki pozostanie mieszka�cem Nadii, nale��cym do pewnej rodziny, Jego misja nie odniesie ca�kowitego sukcesu. W�wczas, zerwawszy zwi�zki ze Swoj� rodzin�, kast� i�wyznaniem, postanowi� zosta� obywatelem �wiata i�z tym postanowieniem, w�wieku lat dwudziestu czterech, przyj�� inicjacj� na sannyasina od Ke�ava Bharati w�Katwie. Jego matka i��ona gorzko p�aka�y na skutek roz��ki, ale nasz bohater, chocia� mi�kkiego serca, by� osob� o�mocnych zasadach. Opu�ci� On ma�y �wiat Swojego domu dla nieograniczonego �wiata duchowego Kryszny, dla korzy�ci wszystkich �ywych istot. Po przyj�ciu sannyasy zosta� nak�oniony do odwiedzenia domu Advaity Prabhu w��antipura. Advaita zdo�a� zgromadzi� wszystkich Jego przyjaci� i�zwolennik�w z�Nadii, i�r�wnie� przyprowadzi� �acidevi, aby mog�a zobaczy� si� ze swoim synem. Kiedy ujrza�a Go w�szacie sannyasina, zar�wno przyjemno��, jak i�b�l wtargn�y do jej serca. Jako sannyasin, Kryszna Caitanya nosi� na Sobie jedynie kaupin� i�bahirvas� (okrycie zewn�trzne). Jego g�owa by�a ogolona, a�w r�ce mia� dand� (lask�) i�kamandalu (szczelne naczynie na wod�). �wi�ty syn upad� do st�p ukochanej matki i�powiedzia�, "Matko! To cia�o nale�y do ciebie i�musz� by� pos�uszny twoim poleceniom. Prosz�, pozw�l Mi uda� si� do Vrindavany, dla Mojej korzy�ci duchowej." Po konsultacji z�Advait� i�innymi, matka poprosi�a syna, aby zamieszka� w�Puri (mie�cie Jagannatha), tak aby od czasu do czasu mog�a zasi�ga� o�Nim informacji. Mahaprabhu zgodzi� si� na t� propozycj� i�za kilka dni wyruszy� z��antipura do Orissy. Jego biografowie szczeg�owo opisali t� podr� Kryszny Caitanyi (takie imi� otrzyma� po przyj�ciu sannyasy). Podr�owa� On wzd�u� brzegu Bhagirathi a� do Chatrabhogi, usytuowanej teraz w�Thana Mathurapura, Diamond Harbour, 24 Parganas. Stamt�d przeprawi� si� �odzi� a� do Prayaga-ghatha w�okr�gu Midnapura. Stamt�d szed� piechot� od Balasore i�Cuttack do Puri, odwiedziwszy po drodze �wi�tyni� Bhuvane�vara. Po przyje�dzie do Puri uda� si� do �wi�tyni Jagannatha, by odwiedzi� B�stwo, i�na pro�b� Sarvabhaumy, zamieszka� u�niego. Sarvabhauma by� pot�nym pandit� tamtych dni i�jego oczytanie nie mia�o granic. By� on najlepszym naiyaik� tamtych czas�w, i�by� znany jako najwi�kszy uczony w�filozofii Vedanty szko�y �ankaracaryi. Narodzi� si� w�Nadii (Vidyanagara) i�w swojej toli w�tym miejscu naucza� swoich niezliczonych uczni�w filozofii nyaya. Do Puri uda� si� na kr�tko przed narodzinami Nima Pandity. Jego szwagier, Gopinatha Mi�ra, przedstawi� Sarvabhaumie nowego sannyasina. Sarvabhauma by� zaszokowany Jego osobistym pi�knem i�obawia� si�, �e bardzo trudno b�dzie Mu utrzyma� sannyasa-dharm� przez d�ugi okres Jego �ycia. Gopinatha, kt�ry zna� Mahaprabhu z�Nadii, mia� dla Niego ogromny szacunek i�oznajmi�, �e sannyasin ten nie by� zwyk�� ludzk� istot�. To sta�o si� przedmiotem gor�cej dyskusji Gopinathy i�Sarvabhaumy. Nast�pnie Sarvabhauma poprosi� Mahaprabhu, aby wys�ucha� jego recytacji Vedanta-sutr, i�Pan wyrazi� milcz�c� zgod�. Caitanya bez s�owa s�ucha� tego, co Sarvabhauma m�wi� z�wielk� powag� przez siedem dni. W�ko�cu Sarvabhauma powiedzia�, "Kryszno Caitanyo! My�l�, �e nie rozumiesz Vedanty, gdy� nie powiedzia�e� ani s�owa na moje recytacje i�obja�nienia." Caitanya odpowiedzia�, �e bardzo dobrze zrozumia� sutry, ale nie ma poj�cia, co mia�y oznacza� komentarze �ankaracaryi. Zdumiony tym, Sarvabhauma powiedzia�, "Jak to mo�liwe, �e rozumiesz znaczenie sutr, a�nie rozumiesz komentarzy, kt�re t�umacz� sutry'' W�porz�dku. Je�li rozumiesz sutry, to prosz�, zaprezentuj Swoje interpretacje." Mahaprabhu wyt�umaczy� w�wczas wszystkie sutry na Sw�j w�asny spos�b, nie dotykaj�c panteistycznego komentarza �ankary. B�d�c osob� nadzwyczaj inteligentn�, Sarvabhauma dojrza� pi�kno, prawd� i�harmoni� argument�w przytoczonych przez Caitany�, i�by� zmuszony przyzna�, �e po raz pierwszy spotka� kogo�, kto potrafi� wyja�ni� Brahma-sutry w�tak prosty spos�b. Przyzna� r�wnie�, �e komentarze �ankary nigdy nie da�y takich naturalnych obja�nie� Vedanta-sutry, jak te, kt�re otrzyma� od Mahaprabhu. W�wczas podporz�dkowa� si� Mu jako Jego zwolennik i�ucze�. Sarvabhauma w�kilka dni sta� si� jednym z�najlepszych Vaisnav�w tego czasu. Kiedy wie�� o�tym roznios�a si�, ca�a Orissa �piewa�a chwa�y Kryszny Caitanyi, i�setki ludzi przychodzi�y do Niego i�stawa�y si� Jego zwolennikami. W�mi�dzyczasie Mahaprabhu pomy�la� o�odwiedzeniu Po�udniowych Indii, i�wyruszy� w�drog� z�Krysznadasa Brahmanem. Jego biografowie przedstawili nam szczeg�y tej podr�y. Najpierw uda� si� na Kurmaksetr�, gdzie dokona� cudu uleczenia tr�dowatego o�imieniu Vasudeva. Na brzegach Godavari spotka� si� z�Ramanand� Rayem, gubernatorem Vidyanagary, i�odby� z�nim filozoficzn� dyskusj� na temat prema-bhakti. Dokona� r�wnie� innego cudu, poprzez Sw�j dotyk powoduj�c znikni�cie siedmiu drzew tala. By�y to te same drzewa, kt�re Ramacandra, syn Da�arathy, przestrzeli� Swoimi strza�ami, zabijaj�c przy tym wielkiego Bali Raj�. Podczas Swojej podr�y naucza� Vaisnavizmu i�nama-sankirtana. W�Rangaksetra zatrzyma� si� na cztery miesi�ce w�domu jednego Venkata Bhatty, by przeczeka� por� deszczow�. Tam nawr�ci� ca�� rodzin� Venkaty z�Vaisnavizmu Ramanuja na Kryszna-bhakti. Syn Venkaty, w�wczas dziesi�cioletni ch�opiec o�imieniu Gopala, uda� si� nast�pnie do Vrindavany i�sta� si� jednym z�sze�ciu Goswamich, czyli prorok�w pe�ni�cych s�u�b� pod kierunkiem �ri Kryszny Caitanyi. Wyszkolony w�sanskrycie przez swojego wuja, Prabodhanand� Sarasvati, Gopala napisa� kilka ksi��ek na temat Vaisnavizmu. Caitanya odwiedzi� wiele miejsc w�Po�udniowych Indiach, a� do Przyl�dka Komorin, lecz po dw�ch latach powr�ci� do Puri w�pobli�u Pandepura nad Bhim�. W�tej miejscowo�ci obdarzy� Swoim duchowym b�ogos�awie�stwem jednego Tukaram�, kt�ry od tego czasu sam sta� si� nauczycielem religijnym. Ten fakt zosta� zanotowany w�jego abhangach, kt�re Satyendra Nath Tagore z�Bombay Civil Service zebra� nast�pnie w�ksi�g�. Podczas Swoich podr�y, Pan w�kilku miejscach odby� dyskusje z�Buddystami, Jainistami i�Mayavadi, kt�rzy byli Jego przeciwnikami, i�nawr�ci� ich na Vaisnavizm. Kiedy Caitanya Mahaprabhu wr�ci� do Puri, przy��czy� si� do Niego Raja Prataparudra i�kilku bramin�w pandit�w. Teraz mia� On dwadzie�cia siedem lat. W�wieku lat dwudziestu o�miu uda� si� do Bengalu a� do Gaudy w�Malda. Tam spotka� dwie wielkie osobisto�ci o�imionach Rupa i�Sanatana. Chocia� byli oni potomkami bramin�w Karnati, to poprzez sw�j ci�g�y kontakt z�Shahem Hussainem (�wczesnym cesarzem Gaudy), ci dwaj bracia stali si� p�-Muzu�manami. Cesarz zmieni� ich imiona na Dabir Khas i�Sakara Mallik, i�kocha� ich ca�ym sercem, poniewa� obaj byli wykszta�ceni w�perskim, arabskim, sanskrycie i�byli lojalnymi s�ugami pa�stwa. Ci dwaj d�entelmeni nie mogli znale�� sposobu, aby na powr�t sta� si� normalnymi Hindusami, i�napisali do Mahaprabhu, kt�ry w�wczas by� w�Puri, prosz�c Go o�pomoc duchow�. Mahaprabhu odpisa� w�odpowiedzi, �e przyb�dzie do nich i�wyzwoli ich z�duchowych k�opot�w. Teraz, kiedy przyby� do Gaudy, dwaj bracia pojawili si� przed Nim, ponawiaj�c swoj� pro�b�. Mahaprabhu poleci� im, aby udali si� do Vrindavany i�tam spotkali si� z�Nim. Wracaj�c do Puri, Caitanya zatrzyma� si� w��antipura, gdzie ponownie spotka� si� ze Swoj� drog� matk�. Po kr�tkim pobycie w�Puri uda� si� do Vrindavany. Teraz towarzyszy� Mu Balabhadra Bhattacarya. Po odwiedzeniu Vrindavany, uda� si� do Prayag (Allahabad), gdzie, powo�uj�c si� na Koran, nawr�ci� na Vaisnavizm ogromn� liczb� Mahometan. Potomkowie tych nawr�conych os�b s� nadal znani jako Vaisnavowie Pathana. Rupa Goswami spotka� Go w�Allahabad. W�ci�gu dziesi�ciu dni Caitanya wyszkoli� go w�Vaisnavi�mie i�skierowa� z�misj� do Vrindavany. Jego pierwsz� misj� by�o napisanie teologicznych prac, t�umacz�cych w�spos�b naukowy czyst� bhakti i�prema. Jego drug� misj� by�o odrestaurowanie miejsc, w�kt�rych Krysznacandra odbywa� Swoje duchowe rozrywki (lila) pod koniec Dvapara-yugi, dla religijnej korzy�ci �wiata. Rupa Goswami opu�ci� Allahabad i�uda� si� do Vrindavany, a�Mahaprabhu uda� si� do Benares. Tam zatrzyma� si� w�domu Candra�ekhary, a�Swoje codzienne bhiksa (posi�ki) przyjmowa� w�domu Tapana Mi�ry. To w�a�nie tutaj przy��czy� si� do Niego Sanatana Goswami, i�Pan przez dwa miesi�ce instruowa� go w�tematach duchowych. Jego biografowie, szczeg�lnie Krysznadasa Kaviraja, pozostawili nam szczeg�owe informacje odno�nie nauk Caitanyi do Rupy i�Sanatany. Krysznadasa nie by� wsp�czesnym im pisarzem, ale zgromadzi� informacje od samych Goswamich, bezpo�rednich uczni�w Mahaprabhu. Jiva Goswami, kt�ry by� bratankiem Sanatany i�Rupy, i�kt�ry pozostawi� nam swoj� bezcenn� prac�, Satsandarbha, skomentowa� nauki swojego wielkiego nauczyciela. Prace tych wielkich pisarzy by�y nam pomocne w�napisaniu tego streszczenia nauk Caitanyi. B�d�c w�Benares, Caitanya dyskutowa� z�uczonymi sannyasinami tego miasta w�domu bramina Maratha, kt�ry zaprosi� tych wszystkich sannyasin�w na uczt�. Podczas tej dyskusji Caitanya ukaza� cud, kt�ry przyci�gn�� do Niego wszystkich sannyasin�w. Nast�pnie wywi�za�a si� dyskusja. Na czele sannyasin�w sta� ich najbardziej uczony przyw�dca, Praka�ananda Sarasvati. Po kr�tkiej polemice sannyasini ci podporz�dkowali si� Mahaprabhu i�przyznali, �e zostali zwiedzeni przez komentarze �ankaracaryi. Nawet osoby wielce uczone nie by�y w�stanie sprzeciwia� si� Caitanyi przez czas d�u�szy, gdy� by� w�Nim pewien urok, kt�ry chwyta� ich za serce i�sprawia�, �e p�akali z�pragnienia uczynienia duchowego post�pu. Sannyasini Benares wkr�tce upadli do st�p Caitanyi i�poprosili Go o�Jego �ask� (krpa). Caitanya nast�pnie naucza� czystej bhakti i�wpoi� w�ich serca duchow� mi�o�� dla Kryszny, kt�ra zmusi�a ich do porzucenia uczu� sekciarskich. Po tej wspania�ej dyskusji z�sannyasinami, ca�a ludno�� Benares nawr�ci�a si� na Vaisnavizm, i�zrobili wspania�y sankirtan ze swoim nowym Panem. Po wys�aniu Sanatany do Vrindavany, Mahaprabhu uda� si� do Puri, ponownie podr�uj�c przez d�ungle razem ze Swoim towarzyszem Balabhadr�. Balabhadra zrelacjonowa�, �e w�drodze do Puri Mahaprabhu dokona� wielu cud�w, takich jak nak�onienie tygrys�w i�s�oni do ta�ca na d�wi�k imienia Kryszny. Od tego czasu, to jest od trzydziestego pierwszego roku �ycia, a� do chwili Swojego odej�cia w�wieku lat czterdziestu o�miu (co mia�o miejsce podczas sankirtanu w��wi�tyni Totagopinatha), Mahaprabhu ca�y czas pozostawa� w�Puri, w�domu Ka�i Mi�ry. Podczas tych osiemnastu lat Jego �ycie by�o przyk�adem trwa�ej mi�o�ci i�pobo�no�ci. �y� w�otoczeniu licznych zwolennik�w, z�kt�rych wszyscy byli najwy�szej klasy Vaisnavami, i�kt�rzy odr�niali si� od zwyk�ych ludzi najczystszym charakterem i�uczono�ci�, mocnymi zasadami religijnymi i�duchow� mi�o�ci� do Radhy i�Kryszny. Kiedy Mahaprabhu przebywa� w�Nadii, przy��czy� si� do Niego Svarupa Damodara z�Benares, kt�ry by� znany pod imieniem Purusottamacarya, i�pe�ni� funkcj� Jego sekretarza. �aden poeta ani filozof nie by� dopuszczany przed Mahaprabhu ze swoj� poezj�, je�li Svarupa nie uzna� tej poezji za czyst� i�u�yteczn�. Jego drugim towarzyszem by� Raya Ramananda. Tak on, jak i�Svarupa, zwykli �piewa�, podczas gdy Mahaprabhu wyra�a� Swoje sentymenty odno�nie pewnych punkt�w kultu. Paramananda Puri by� Jego ministrem w�sprawach religii. Jego biografowie opisali setki anegdot, kt�rych nie b�dziemy tutaj przytacza�. Mahaprabhu zwyk� sypia� bardzo kr�tko. Ka�dego dnia i�nocy Jego sentymenty unosi�y Go daleko w�firmament duchowo�ci, a�Jego wielbiciele i�zwolennicy obserwowali Go bezustannie. Oddawa� si� On wielbieniu, komunikowa� si� ze Swoimi misjonarzami we Vrindavanie, i�odbywa� dyskusje z�r�nymi lud�mi religii, kt�rzy przychodzili Go odwiedza�. �piewa� i�ta�czy�, nie troszcz�c si� o�Siebie, i�cz�stokro� zatraca� si� w�religijnym szcz�ciu. Wszyscy, kt�rzy Go odwiedzili, uwierzyli w�Niego jako wszech-pi�knego Boga, kt�ry pojawi� si� w�tym ni�szym �wiecie dla korzy�ci ludzko�ci. Ca�y czas kocha� Swoj� matk� i�od czasu do czasu posy�a� jej mahaprasada przez tych, kt�rzy udawali si� do Nadii. Mia� najbardziej ujmuj�cy charakter. By� uosobieniem pokory. Jego s�odki wygl�d dodawa� otuchy wszystkim, kt�rym zdarzy�o si� Go spotka�. Na misjonarza w�Bengalu wyznaczy� Prabhu Nityanand�. Sze�ciu uczni�w (Goswamich) wys�a� do Vrindavany, by nauczali mi�o�ci Boga w�centralnej cz�ci kraju. Kara� wszystkich Swoich uczni�w, kt�rzy zbaczali ze �cie�ki �wi�to�ci. Szczeg�lnie uczyni� to w�przypadku Juniora Haridasa. Nigdy nie uchyla� si� od udzielania w�a�ciwych instrukcji tym, kt�rzy o�nie prosili. O�tym przekonamy si� przy poznawaniu Jego nauk do Raghunatha dasy. Jego stosunek do Haridasa (seniora) zobrazuje nam, jak bardzo kocha� osoby uduchowione, i�jak buntowa� si� przeciwko r�nicom kastowym w�duchowym braterstwie. Misja Pana Caitanyi Pan Caitanya Mahaprabhu poinstruowa� Swoich uczni�w, aby pisali naukowe ksi��ki o�Krysznie, i�to zadanie Jego zwolennicy kontynuuj� a� do dnia dzisiejszego. Dzi�ki systemowi sukcesji uczni�w, obja�nienia i�komentarze do filozofii, kt�rej naucza� Pan Caitanya, s� w�rzeczywisto�ci bardzo obszerne, dok�adne i�logiczne. Chocia� w�Swojej m�odo�ci Pan Caitanya cieszy� si� s�aw� uczonego, pozostawi� po Sobie jedynie osiem werset�w, zwanych �iksastaka. Wersety te wyra�nie ukazuj� Jego misj� i�nauki. A�oto t�umaczenie tych modlitw o�niezwyk�ej warto�ci. 1 Wszelka chwa�a dla �ri Kryszna sankirtana, kt�ry oczyszcza serce z�wszelkiego brudu nagromadzonego tam w�ci�gu wielu lat, i�niszczy ogie� uwarunkowanego �ycia, powtarzaj�cych si� narodzin i��mierci. Ten ruch sankirtana jest najwy�szym b�ogos�awie�stwem dla ca�ej ludzko�ci, poniewa� emanuje promienie ksi�yca mi�osierdzia. Jest on �yciem wszelkiej transcendentalnej wiedzy. Zwi�ksza on ocean transcendentalnego szcz�cia i�w pe�ni umo�liwia nam rozkoszowanie si� nektarem, kt�rego jeste�my wszyscy spragnieni. 2 O m�j Panie, samo Twoje �wi�te imi� mo�e obdarzy� istoty ludzkie wszelkim b�ogos�awie�stwem, i�wskutek tego masz setki i�miliony imion takich jak Kryszna i�Govinda. W�tych transcendentalnych imionach zawar�e� wszystkie Swoje transcendentalne energie. I�nie istniej� nawet �adne �cis�e zasady dla intonowania tych imion. O�m�j Panie, dzi�ki Swojej dobroci u�atwi�e� nam zbli�enie si� do Ciebie poprzez Twoje �wi�te imiona, lecz ja jestem tak nieszcz�liwy, �e nie czuj� do nich �adnej atrakcji. 3 �wi�te imi� Pana nale�y intonowa� w�pokornym stanie umys�u, uwa�aj�c si� za ni�szego od s�omy na ulicy; nale�y by� bardziej tolerancyjnym ni� drzewo, powinno si� by� wolnym od wszelkiego poczucia fa�szywego presti�u i�nale�y by� zawsze gotowym, by ofiarowa� wszelki szacunek innym. Osi�gn�wszy taki stan umys�u, mo�na bezustannie intonowa� �wi�te imi� Pana. 4 O wszechmocny Panie, nie pragn� gromadzi� bogactw ani nie pragn� pi�knych kobiet, czy te� jakiejkolwiek liczby zwolennik�w. Pragn� jedynie Twojej bezprzyczynowej s�u�by oddania, narodziny po narodzinach. 5 O synu Maharaja Nandy (Kryszno), jestem Twoim wiecznym s�ug�, jednak w�jaki� spos�b upad�em w�ten ocean narodzin i��mierci. Prosz�, wyzw�l mnie z�tego oceanu �mierci i�umie�� mnie u�Swoich lotosowych st�p, jako jeden spo�r�d innych atom�w. 6 O m�j Panie, kiedy z�moich oczu b�d� bezustannie p�yn�� �zy mi�o�ci podczas intonowania Twojego �wi�tego imienia? Kiedy g�os b�dzie mi wi�z� w�gardle i�kiedy w�osy b�d� je�y� si� na moim ciele podczas recytacji Twojego imienia? 7 O Govindo, kiedy prze�ywam roz��k� z�Tob�, jeden moment zdaje si� trwa� dwana�cie lat, albo i�wi�cej. �zy p�yn� z�moich oczu niczym potoki deszczu, i�ca�y �wiat zdaje si� by� pustym bez Ciebie. 8 Jedynie Kryszna jest moim Panem, i�pozostanie On Nim, nawet je�li obejmie mnie surowo albo z�amie mi serce, znikaj�c z�moich oczu. Mo�e zrobi� ze mn� cokolwiek Mu si� tylko podoba, ale zawsze i�bezwarunkowo b�dzie moim uwielbionym Panem. Wprowadzenie (Pocz�tkowo zaprezentowano jako pi�� porannych wyk�ad�w na temat Caitanya-caritamrita � autorytatywnej biografii Pana Caitanyi Mahaprabhu Krysznadasy Kaviraja Goswamiego � przed Mi�dzynarodowym Towarzystwem �wiadomo�ci Kryszny, New York City, 10-14 kwietnia, 1967 toku.) S�owo caitanya oznacza si�a �ycia. Jako �ywe istoty, mamy zdolno�� poruszania si�, ale st� nie ma takiej zdolno�ci, poniewa� nie posiada si�y �ycia. Ruch i�czynno�ci mog� by� uwa�ane za oznaki czy symptomy si�y �ycia. W�rzeczywisto�ci, mo�na powiedzie�, �e bez si�y �ycia nie mo�e by� mowy o��adnej aktywno�ci. Chocia� si�a �ycia jest obecna w�warunkach materialnych, nie jest ona amrita, nie�mierteln�. Zatem s�owo caitanya-caritamrita mo�e by� t�umaczone jako "cecha si�y �ycia w�nie�miertelno�ci." Ale w�jaki spos�b ta si�a �ycia jest manifestowana nie�miertelnie? Nie jest ona przejawiana ani przez cz�owieka, ani jakiekolwiek inne stworzenie w�tym materialnym wszech�wiecie, jako �e nikt z�nas nie jest nie�miertelny w�tych cia�ach. Posiadamy si�� �ycia, dzia�amy, i�jeste�my nie�miertelni z�natury i�poprzez swoj� konstytucj�, ale warunki materialne, w�kt�re zostali�my rzuceni, nie pozwalaj� na przejawienie si� tej naszej nie�miertelno�ci. W�Katha Upanisad zosta�o oznajmione, �e wieczno�� i�si�a �ycia w�a�ciwe s� zar�wno nam, jak i�Bogu. Chocia� jest to prawd� pod tym wzgl�dem, �e zar�wno B�g, jak i�my, jeste�my nie�miertelni, istnieje pewna r�nica. Jako �ywe istoty, wykonujemy wiele czynno�ci, ale mamy tendencj� do upadku w�t� materialn� natur�. B�g nie ma takiej tendencji. B�d�c wszechpot�nym, nigdy nie podlega kontroli materialnej natury. W�rzeczywisto�ci materialna natura jest zaledwie jednym z�przejawie� Jego niepoj�tej energii. Z ziemi mo�emy widzie� jedynie chmury na niebie, ale je�li wzniesiemy si� ponad chmury, b�dziemy mogli ujrze� �wiec�ce s�o�ce. Je�li patrzy si� z�lotu ptaka, drapacze chmur i�miasta zdaj� si� by� male�kimi; podobnie, z�punktu widzenia Boga, to ca�e materialne stworzenie jest bardzo nieznaczne. Uwarunkowana �ywa istota posiada tendencj� do schodzenia z�tej wysoko�ci, gdzie wszystko mo�e by� widziane we w�a�ciwej perspektywie. Jednak�e B�g nie ma takiej tendencji. Najwy�szy Pan nie podlega upadkom w�z�udzenie (may�), tak jak s�o�cu nie zdarzaj� si� upadki poni�ej chmur. Poniewa� Najwy�szy Pan nie podlega z�udzeniu, nie jest On uwarunkowany; a�poniewa� my, jako male�kie �ywe istoty, mamy sk�onno�� do upadku w�iluzj�, jeste�my nazywani uwarunkowanymi. Filozofowie impersonali�ci (Mayavadi) utrzymuj�, �e zar�wno �ywa istota, jak i�Sam B�g, znajduj� si� pod kontrol� mayi, kiedy przychodz� w�ten materialny �wiat. Mo�e by� to prawd� odno�nie �ywej istoty, ale nie jest to prawd� odno�nie Boga, gdy� we wszystkich przypadkach materialna energia dzia�a pod Jego kierunkiem. Tych, kt�rzy uwa�aj�, �e Najwy�szy Pan podlega materialnemu uwarunkowaniu, Sam Kryszna nazywa g�upcami w�Bhagavad-gicie: avajananti mam mudha manusim tanum a�ritam param bhavam ajananto mama bhuta-mahe�varam "G�upcy wy�miewaj� Mnie, kiedy zst�puj� w�ludzkiej formie. Nie znaj� Mojej transcendentalnej natury i�nie wiedz�, �e jestem Najwy�szym Panem wszystkiego co istnieje." (Bg. 9.11) Pan Caitanya Mahaprabhu nie powinien by� uwa�any za jednego z�nas. Jest On Samym Kryszn�, najwy�sz� �yw� istot�, i�jako taki nigdy nie zostaje przykryty chmur� mayi. Kryszna, Jego ekspansje, a�nawet Jego wielcy bhaktowie, nigdy nie wpadaj� w�sieci z�udzenia. Pan Caitanya przyszed� na ziemi� jedynie po to, aby g�osi� Kryszna-bhakti, mi�o�� do Kryszny. Innymi s�owy, jest On Samym Panem Kryszn�, nauczaj�cym �ywe istoty jak we w�a�ciwy spos�b zbli�y� si� do Kryszny. Jest On jak nauczyciel, kt�ry, widz�c trudz�cego si� studenta, sam bierze pi�ro i�pisze, m�wi�c, "Zr�b to w�ten spos�b: A, B, C." Ale nie nale�y by� tak niem�drym, by s�dzi�, �e nauczyciel w�ten spos�b uczy si� ABC. Chocia� Pan Caitanya pojawia si� w�przebraniu bhakty, zawsze powinni�my pami�ta�, �e Pan Caitanya jest Samym Kryszn� (Bogiem), nauczaj�cym nas w�jaki spos�b sta� si� �wiadomymi Kryszny, i�musimy widzie� Go w�tym �wietle. W Bhagavad-gicie Pan Kryszna ustanawia najwy�sz� zasad� religii w�ten spos�b: sarva-dharman parityajya mam ekam �aranam vraja aham tvam sarva-papebhyo moksayisyami ma �ucah "Porzu� wszelkie rodzaje religii i�po prostu podporz�dkuj si� Mnie. Ja wyzwol� ci� od wszelkich nast�pstw grzech�w. Nie b�j si�." (Bg. 18.66) Mo�e wydawa� si�, �e jest to prosta instrukcja, ale my niezmiennie reagujemy w�ten spos�b: "Och, podporz�dkowa� si�? Wyrzec si� tego? Ale� ja mam tak wiele obowi�zk�w." A�maya, z�udzenie, m�wi nam, "Nie r�b tego, gdy� w�przeciwnym razie wydostaniesz si� z�moich sieci. Po prostu pozosta� w�tej sieci, a�ja b�d� ci� kopa�." Jest to faktem, �e jeste�my bezustannie kopani przez may�, tak jak osio� jest kopany w�twarz przez o�lic�, kiedy przychodzi do niej, prosz�c o�seks. Podobnie, psy i�koty zawsze walcz� i�skoml�, kiedy anga�uj� si� w�seks. Takie s� triki natury. Nawet s�onie w�d�ungli s� chwytane za pomoc� wytresowanej s�onicy, kt�ra prowadzi je w�pu�apk�. Maya ma du�y zakres dzia�ania, a�w �wiecie materialnym jej najmocniejszymi p�tami jest p�e� �e�ska. Oczywi�cie, w�rzeczywisto�ci nie jeste�my ani kobietami, ani m�czyznami, gdy� te desygnaty odnosz� si� do stroju zewn�trznego-cia�a. W�rzeczywisto�ci wszyscy jeste�my s�ugami Kryszny. Jednak�e w��yciu uwarunkowanym jeste�my sp�tani przez �elazny �a�cuch, kt�ry przybiera form� pi�knej kobiety. W�ten spos�b ka�dy osobnik m�ski jest zwi�zany �yciem seksualnym, i�dlatego, je�li kto� stara si� osi�gn�� wyzwolenie z�side� materii, najpierw musi si� nauczy� kontrolowa� pop�d seksualny. Niekontrolowany seks ca�kowicie wi�zi nas w�sid�ach z�udzenia. Pan Caitanya Mahaprabhu oficjalnie porzuci� to z�udzenie w�wieku lat dwudziestu czterech. Chocia� by� jedynym m�czyzn� w�rodzinie, pozostawi� �on�, kt�ra mia�a zaledwie szesna�cie lat, i�siedemdziesi�cioletni� matk�. Mimo i� by� braminem i�nie by� bogaty, przyj�� sannyas�, wyrzeczony porz�dek �ycia, i�w ten spos�b wywik�a� si� z�wi�z�w rodzinnych. Je�li pragniemy osi�gn�� pe�n� �wiadomo�� Kryszny, musimy porzuci� pu�apk� mayi, albo, je�li pozostajemy z�may�, powinni�my �y� w�taki spos�b, aby nie podlega� z�udzeniu. Porzucenie rodziny nie jest konieczne, gdy� w�r�d najbli�szych towarzyszy Pana Caitanyi by�o wielu posiadaj�cych rodziny. Musimy jednak�e wyrzec si� sk�onno�ci do uciech materialnych. Chocia� Pan Caitanya zaaprobowa� uregulowany seks ma��e�ski, by� bardzo surowy odno�nie os�b w�wyrzeczonym porz�dku �ycia, i�nawet odsun�� od Siebie Juniora Haridasa za to, �e po��dliwie spojrza� on na m�od� kobiet�. Istotne jest to, aby przyj�� okre�lon� �cie�k� i�trzyma� si� jej �ci�le, przestrzegaj�c wszelkich zasad i�regu� kt�re s� konieczne dla osi�gni�cia sukcesu w��yciu-duchowym. Misj� Pana Caitanyi by�o nauczanie wszystkich �wiadomo�ci Kryszny, i�przez to umo�liwienie im osi�gni�cia nie�miertelno�ci �ycia duchowego. Z Caitanya-caritamrita dowiadujemy si�, w�jaki spos�b Caitanya naucza� ludzi, aby stali si� nie�miertelnymi, i�w ten spos�b tytu� ten mo�e zosta� poprawnie przet�umaczony jako "nie�miertelny charakter si�y �ycia." Najwy�sz� si�� �ycia jest Najwy�sza Osoba Boga. On jest r�wnie� najwy�sz� istot�. Jest niezliczona ilo�� �ywych istot, i�wszystkie z�nich s� indywiduami. Nie jest to trudno zrozumie�: wszyscy jeste�my indywiduami w�swoich my�lach i�pragnieniach, i�Najwy�szy Pan jest r�wnie� osob� indywidualn�. Jest jednak�e taka r�nica, �e jest On wodzem, kt�rego nikt nie mo�e prze�cign��. �ywe istoty mog� prze�ciga� si� nawzajem w�tej czy innej dziedzinie. Pan jest indywiduum, tak jak indywiduami s� wszystkie �ywe istoty, ale jest On r�ny w�tym, �e jest najwy�szym indywiduum. B�g jest r�wnie� nieomylny i�nieupad�y, i�w Bhagavad-gicie zosta� On nazwany Acyut�, co oznacza "ten, kt�ry nigdy nie upada." Zosta�o to podkre�lone z�tego wzgl�du, �e w�Bhagavad-gicie Arjuna uleg� z�udzeniu, podczas gdy Kryszna nie. Cz�sto s�yszymy, �e B�g jest nieomylny, i�w Bhagavad-gicie Kryszna oznajmia: nanyam gunebhyah kartaram yada drastanupa�yati gunebhya� ca param vetti mad-bhavam so'dhigacchati "Kiedy zrozumiesz, �e we wszelkiej dzia�alno�ci. nie ma nic ponad te trzy guny natury materialnej, i��e Najwy�szy Pan jest transcendentalny wobec nich wszystkich, wtedy b�dziesz m�g� pozna� Moj� duchow� natur�." (Bg. 14.19) Zatem nie powinni�my my�le�, �e kiedy Kryszna przychodzi do tego materialnego �wiata, to znajduje si� On pod wp�ywem energii materialnej. Kryszna i�Jego inkarnacje nie podlegaj� kontroli materialnej natury. S� ca�kowicie wolni. W�rzeczywisto�ci, osoba, kt�ra ma bosk� natur�, zosta�a zdefiniowana w��rimad-Bhagavatam jako wolna od wp�ywu natury materialnej, mimo i� si� w�niej znajduje. Wi�c je�li nawet bhakta mo�e osi�gn�� t� wolno��, to co dopiero m�wi� o�Najwy�szym? Istotne pytanie brzmi: w�jaki spos�b mo�emy pozosta� wolnymi od materialnego zanieczyszczenia, nawet b�d�c w�tym materialnym �wiecie. Rupa Goswami wyja�ni�, �e nawet w�tym materialnym �wiecie mo�emy pozosta� czy�ci, je�li nasz� ambicj� b�dzie po prostu s�u�enie Krysznie. Ale mo�na s�usznie zapyta�, "W jaki spos�b mog� s�u�y�?" Oczywi�cie, nie jest to jedynie sprawa medytacji, kt�ra jest po prostu czynno�ci� umys�u, ale sprawa praktycznego dzia�ania. Mi�o�� do s�u�by Krysznie mo�na osi�gn�� jedynie przez prac� dla Kryszny. I�dla tego celu nale�y wykorzysta� wszystkie mo�liwe �rodki, nie pozostawiaj�c �adnych zasob�w nie wykorzystanych. Wszystko cokolwiek jest, wszystko co posiadamy, po