8982

Szczegóły
Tytuł 8982
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

8982 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 8982 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

8982 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

[ Arystoteles (384-322) | Wypisy filozoficzne | Towarzystwo im. Ludwiga Wittgensteina ] Wiedza o pierwszych przyczynach Skoro poszukujemy tej wiedzy, nale�a�oby zbada�, o jakiego to rodzaju przyczynach i zasadach wiedza jest m�dro�ci�. Je�eli kto� przyjmie nasze opinie o m�drcu, to niebawem stanie si� to ja�niejsze. S�dzimy wi�c, �e, po pierwsze, m�drzec [filozof] musi posiada� wiedz� mo�liwie o wszystkich rzeczach, mimo i� nie b�dzie posiada� wiedzy o ka�dej poszczeg�lnej rzeczy. Po wt�re, m�drcem jest ten, kto mo�e pozna� trudne rzeczy, nie�atwe do poznania dla cz�owieka (wra�enia zmys�owe s� wsp�lne wszystkim, dlatego s� �atwe i nie s� znamieniem m�dro�ci). Po trzecie, ten jest m�drzejszy we wszystkich dziedzinach wiedzy, kto jest skrupulatniejszy [w badaniu] i zdolniejszy do nauczania o przyczynach. Spo�r�d nauk za� ta, kt�ra jest bardziej po��dana ze wzgl�du na ni� sam� i przez wzgl�d na poznanie, jest w wi�kszym stopniu m�dro�ci� ni� ta, kt�ra jest po��dana ze wzgl�du na jej wyniki, a nauka g�ruj�ca nad innymi jest w wi�kszym stopniu m�dro�ci� ni� nauka pomocnicza. M�drzec bowiem nie mo�e podlega� niczyim rozkazom, lecz sam musi rozkazywa�, i nie mo�e s�ucha� innego, ale na odwr�t, mniej m�dry musi go s�ucha�. Tyle i takie mieli�my uwagi o m�dro�ci i m�drcach [czyli o filozofii i filozofach]. Z tego wynika, �e wiedza dotycz�ca wszystkich rzeczy musi nale�e� do tego, kto posiada w najwy�szym stopniu wiedz� og�ln� (wszak on zna w pewien spos�b wszystkie przypadki sk�adaj�ce si� na ten og�), a cechy charakteryzuj�ce t� wiedz� og�ln� s� w og�le dla cz�owieka najtrudniejsze do poznania (poniewa� znajduj� si� najdalej od postrze�e� zmys�owych). Najbardziej za� �cis�e z nauk s� te, kt�re w najwy�szym stopniu dotycz� pierwszych zasad; te bowiem nauki, kt�re zawieraj� mniej zasad, s� �ci�lejsze od tych, kt�re obejmuj� dodatkowe zasady, na przyk�ad arytmetyka od geometrii. Ale te� nauka, kt�ra bada przyczyny, jest bardziej pouczaj�ca, bo tymi, kt�rzy nas pouczaj� s� ci, kt�rzy podaj� przyczyny ka�dej rzeczy. A wiedza i poznanie dla nich samych wyst�puje w najwi�kszym stopniu w wiedzy o tym, co jest najbardziej poznawalne (kto bowiem poszukuje wiedzy dla niej samej, ten wybierze wiedz� w najwy�szym stopniu prawdziw�, a jest ni� wiedza o tym, co jest najbardziej poznawalne); najbardziej poznawalne s� pierwsze zasady i przyczyny, bo za ich pomoc� i dzi�ki nim wszystko inne si� poznaje, ale nie na odwr�t. Wiedza za�, kt�ra wie, w jakim celu ka�da rzecz powinna by� wykonana, jest wiedz� najwy�sz�, wy�sz� ni� jakakolwiek wiedza pomocnicza; tym celem jest dobro ka�dej rzeczy, jak dla ca�ej natury to co najlepsze. Z wszystkich wi�c powy�szych rozwa�a� wynika, �e poszukiwana nazwa stosuje si� do tej samej wiedzy: musi to by� wiedza poszukuj�ca pierwszych zasad i przyczyn, bo dobro i cel s� jedn� z przyczyn. �e nie jest to wiedza wytw�rcza, to wynika jasno nawet z nauk pierwszych filozof�w. Dzi�ki bowiem dziwieniu si� ludzie obecni, jak i pierwsi my�liciele, zacz�li filozofowa�; dziwi�y ich pocz�tkowo niezwyk�e zjawiska spotykane codziennie, p�niej z wolna stawali wobec trudniejszych zagadnie�, jak na przyk�ad wobec zjawisk zwi�zanych z Ksi�ycem, S�o�cem i gwiazdami, i wobec powstania wszech�wiata. A kto jest bezradny i dziwi si�, poznaje swoj� niewiedz�. (Dlatego nawet mi�o�nik mit�w jest w pewnym sensie mi�o�nikiem m�dro�ci, bo mit jest pe�en dziw�w). Je�eli wi�c filozofowali w tym celu, a�eby unikn�� niewiedzy, to jasne, �e poszukiwali wiedzy dla poznania, a nie dla jakich� korzy�ci. Jest to te� potwierdzone przez fakty; bo wtedy, gdy ju� zatroszczono si� o prawie wszystkie potrzeby �yciowe, o rzeczy potrzebne do wygody �ycia i przyjemnego sp�dzania czasu, zacz�to si� rozgl�da� za tego rodzaju wiedz�. Oczywi�cie, nie poszukujemy jej dla jakiej� innej korzy�ci, ale tak, jak wolnym cz�owiekiem nazywamy tego, kt�ry �yje dla siebie samego, a nie dla kogo� innego, tak te� w�r�d nauk ta jest tylko wolna. Tylko ona bowiem istnieje dla siebie samej. (...) Oczywi�cie, zdobycie tej wiedzy musi si� w pewnym sensie zako�czy� czym� przeciwnym do naszego punktu wyj�cia. Wszyscy bowiem zaczynaj�, jak powiedzieli�my; od zdziwienia, �e rzeczy s� takie, jakie s�, tak jak samoporuszaj�ce si� przedmioty [wywo�uj� podziw u tych, kt�rzy nie znaj� przyczyny], czy te� przesilenie dnia z noc�, czy niewsp�mierno�� przek�tnej kwadratu z bokiem (bo [pocz�tkowo] wydaje si� dziwne tym wszystkim, kt�rzy nie dostrzegli tego, �e istnieje rzecz, kt�ra nie mo�e by� mierzona nawet najmniejsz� jednostk� miary). Trzeba jednak, �eby to si� przerodzi�o, zgodnie z przys�owiem, w co� przeciwnego i lepszego, jak to ma miejsce w tych przypadkach; gdy si� rzecz dobrze zrozumia�o. Nic bowiem nie zdziwi�oby tak geometry, jak to, �e przek�tna by�aby wymierna. A wi�c powiedzieli�my ju�, jaka ma by� natura wiedzy poszukiwanej i jaki jest cel, kt�ry ma osi�gn�� nasze badanie i ca�e dociekanie. �r�d�o: Arystoteles, Metafizyka, t�um. K. Le�niak, Warszawa 1983 [ Arystoteles (384-322) | Wypisy filozoficzne | Towarzystwo im. Ludwiga Wittgensteina ]