8676
Szczegóły |
Tytuł |
8676 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
8676 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 8676 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
8676 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
UFO NAD NAMI
KAZIMIERZ BZOWSKI
* OD AUTORA DO p.t. CZYTELNIK�W
* ZAMIAST WST�PU... UFO w 1943r.
* ROZDZIA� I
* ROZDZIA� II - TROCH� STATYSTYKI
* ROZDZIA� III - L�DOWANIE UFO W CHA�UPACH 08.08.1981 r.
* ROZDZIA� IV - MA�O ZNANE POLSKIE L�DOWANIA
OD AUTORA DO p.t. CZYTELNIK�W
Nie zamierzam nikogo przekonywa� o istnieniu b�d� nieistnieniu UFO. Dawno ju� napisano za du�o na ten temat. Przeczytajcie co tu dalej poda�em w oparciu o w�asne i cudze do�wiadczenia i sami wyr�bcie sobie w�asne zdanie. Ze swej strony stara�em si� by� jak najbardziej obiektywny, a poda�em naprawd� du�o materia�u osi�gni�tego przez ponad trzydzie�ci lat pracy cz�owieka, kt�ry stara� si� serio zaj�� tymi zagadkami, w uproszczeniu zw�c si� "ufologiem". Dla orientacji czytelnik�w sp�jrzcie z jakimi przypadkami pojawienia si� tych zdarze� spotkacie si� na �amach tej ksi��ki.. Wi�kszo�� z nich s�abo i rzadko b�d� wcale nie pojawia�a si� w naszych krajowych relacjach. Ksi��ka, kt�r� b�dziesz czyta�, je�li chodzi o przypadki krajowe -stanowi w wi�kszo�ci owoc prac autora z okresu ostatnich trzydziestu lat, a tak�e wspominanych na jej �amach warszawskich badaczy terenowych. W niewielu przypadkach odwo�ywa�em si� do zdarze� ufologicznych, kt�re mia�y miejsce w wielu miejscach na �wiecie, staraj�c si� wybiera� te, kt�re s�abo lub wcale nie s� znane opinii czytelnik�w polskich i nie by�y publikowane ani w prasie krajowej ani te� w ksi��kach polskich autor�w lub t�umaczonych na nasz j�zyk. Sp�jrzmy, z jakim przypadkami spotkamy si� na kartach naszej ksi��ki:
1) UFO nad warszawskim gettem w 1943 r.
2)Zdj�cie UFO z 1959 r.
3)Przechwycenie UFO w Kecksburgu w USA
4)L�dowanie UFO wprost na cz�owieka w 1981 r.
5)UFO nad Warszaw� w 1981 r.
6)UFO nad Krakowem w 1979 r.
7)Wzi�cie w kosmos w pobli�e Antaresa w 1982r.
8)Fot. UFO nad O�aw� w 1998r.
9)"�wierszczyki", niewidzialne UFO.
10)UFO w Cha�upach na Helu.
11) "UFO w kapu�cie" 1984r.
12)G�ra Kalwaria 1998r.
13) Katastrofa samolotu w Powsinie w 1987r.
14) Reptiloidzi pod Warszaw�
15)Chomicz�wka 1985
oraz wiele kr�tszych opis�w
ZAMIAST WST�PU... UFO w 1943r.
By�a to wiosna, 9 kwietnia 1943 roku. Dzielnic� �ydowsk� w Warszawie otacza� zaczyna�y samochody pe�ne uzbrojonych esesman�w oraz inne obcokrajowe formacje, o kt�rych obecnie przewa�nie zapomina si� opisuj�c tamte dni Dlaczego nie spotka�em w �adnym z opracowa� o ostatnich dniach getta wzmianki o s�siadach z za p�nocnej dawnej polskiej granicy? Mo�e dlatego by nie pogarsza� stosunk�w z Litw�? Byli to bowiem znani z okrucie�stw litewscy "szaulisi"(strzelcy) tym gro�niejsi, �e wi�kszo�� z nich m�wi�a dobrze po polsku. Ich mundury koloru zgni�ej zieleni wyr�nia�y si� czarnymi mankietami r�kaw�w p�aszczy i czarnymi ko�nierzami. Pami�tam z tamtego nieludzkiego czasu, �e tych s...syn�w trzeba by�o si� bardziej pilnowa� ni� rodowitych Niemc�w, kt�rym wys�ugiwali si� na ka�dym kroku. Polak�w nienawidzili chyba jeszcze bardziej ni� �yd�w, kt�rych mieli pilnowa�. Mam - po tylu latach - przed oczami ka�dy szczeg� ich umundurowania i uzbrojenia....pami�tam r�wnie� polskich policjant�w w ich granatowych mundurach, do kt�rych jednak Niemcy nie mieli zaufania domy�laj�c si�, �e wielu z nich nie tylko lituje si� nad skazanymi na �mier� �ydami zamkni�tymi w getcie ale i w ka�dej formie stara si� im pomaga�. Dlatego te� zatrudniano ich wy��cznie przy bramach wiod�cych do tej dzielnicy zawsze dodaj�c im jako nadzorc� jakiego� z "Schupo"(Schutz-Polizei, policji ochronnej), niemieckiego policjanta i zdarza�o si�, �e starszy przodownik (starszy sier�ant) Polak by� nadzorowany przez szeregowca, ale Niemca... Zbli�a si� godzina wczesnego poranku. Obserwujemy z zewn�trz, z dzielnic "aryjskich", czyli po prostu z terenu Warszawy pobli�e bram getta. Wewn�trz otoczonej dzielnicy ani �ywej duszy. Mieszka�cy getta zdawali sobie spraw�, �e nadchodzi to najgorsze. Wielu z nich wiedzia�o zreszt� o tym, �e nadejdzie to w�a�nie tego dnia i byli w pogotowiu. Cz�onkowie �ydowskiej organizacji bojowej mimo nielicznego i s�abego uzbrojenia gotowi byli umrze�, w walce, z broni� w r�ku. Nie da� si� zarzyna� jak bezbronne barany. Czemu pisz� o tym? Nie by�em przecie� obro�c� getta, obserwowa�em to wszystko z terenu Warszawy, z jej "aryjskiej" strony. Rzecz w tym, �e w�wczas jako osiemnastoletni m�odzieniec, posiadaj�cy wrodzon�, wr�cz fotograficzn� pami�� wzrokow�, wykonywa�em zadania "zwiadowcy" w ramach AK co by�o szczeg�lnie istotne przy rozpoznawaniu r�nych rodzaj�w formacji wojskowych i policyjnych z wi�kszych odleg�o�ci. Przeszed�em w tym kierunku specjalne przeszkolenie i to by� jeden z kolejnych sprawdzian�w moich umiej�tno�ci. Wraz z moim dow�dc�, starszym wiekiem i stopniem koleg� penetrowali�my od rana, od momentu rozpocz�cia holocaustu, pobli�e zewn�trznych mur�w otaczaj�cych getto, zapami�tuj�c i nanosz�c na plany dok�adne miejsca ustawienia ci�szej broni, zaznaczaj�c ich kaliber, dono�no��, pole ostrza�u itp. dane, przydatne przy jakim� ewentualnym ataku z zewn�trz - a jak si� domy�lali�my dane te mog�y zostawa� przekazywane i do wn�trza getta, do wiadomo�ci jego obro�c�w. Towarzyszy� mi kolega "Bruno", sier�ant podchor��y ps. "W��", tym cenniejszy przy tego rodzaju zadaniach, �e m�wi� po niemiecku jak rodowity berli�czyk. Po po�udniu owego dnia musieli�my si� ju� oddali� z najbli�szej okolicy mur�w otaczaj�cych getto od p�nocy. Ka�dy ktokolwiek si� tam pojawia� a nie by� umundurowany by� ostrzeliwany w�a�nie przez tych szaulis�w, kt�rych Niemcy wysy�ali na tereny nara�one na ogie� obro�c�w getta. Dzielnica p�on�a, s�yszeli�my nieludzkie krzyki ludzi palonych �ywcem, mury starych kamienic p�nocnej dzielnicy zbli�onej do tor�w w pobli�u Dworca Gda�skiego i obecnych teren�w Instytut�w Chemicznych, w kt�rych w�wczas mie�ci�y si� magazyny SS, otoczone by�y k��bami dymu. Domy podpalane by�y ogniem miotaczy p�omieni, ostrzeliwane z kilku samochod�w pancernych i granatnik�w, kt�re widzieli�my stoj�c teraz na szczycie wiaduktu nad torami Dworca Gda�skiego, po kt�rym normalnie kursowa�y tramwaje ��cz�ce Warszaw� z jej p�nocn� dzielnic�, �oliborzem. Jednak w tramwajach tego pierwszego dnia walk w getcie by�o bardzo niewielu pasa�er�w. Razem z nami i ko�o nas sta�y grupki cywilnych Niemc�w i paru umundurowanych niemieckich kolejarzy robi�cych ze �miechem zdj�cia w stron� walcz�cej dzielnicy i zabawiaj�cych si� niewybrednymi, chamskimi �artami z jej obro�c�w. Tu przyda�a si� znajomo�� j�zyka niemieckiego mojego dow�dcy. Do��czy� si� do tego ch�ru i bezczelnie po�yczy� od kt�rego� z umundurowanych Niemc�w trzyman� przez niego wojskow� lornetk� Zeissa. Teraz obaj popatrywali�my w tamt� stron�, z odleg�o�ci oko�o kilometra precyzyjnie namierzaj�c lornetk� z wewn�trzn� podzia�k� dziesi�tn� parametry dzia� samobie�nych, kt�re nadje�d�a�y ku ko�cio�owi �w. Jana Bo�ego przy wylocie ulicy Bonifraterskiej, stanowi�cej p�nocno-wschodni� granic� getta By�o oko�o godziny pi�tej po po�udniu i kilkana�cie minut po wypo�yczeniu lornetki, gdy nad mury i domy p�on�cej dzielnicy od strony zachodniej, od cmentarza pow�zkowskiego zacz�o nadlatywa� co� dziwnego. By�a to kula o ostrych konturach, wewn�trz kt�rej wida� by�o wyra�nie mieszaj�ce si� ze sob� i przeplataj�ce si� palczasto-zaokr�glone pasy dw�ch ostro widocznych barw: malinowej i ciemno -zielono -niebieskiej, tak zwanej "pawiej".
Kula porusza�a si� ruchem falistym, podwy�szaj�c lekko i obni�aj�c sw�j lot. Maj�c ju� wyrobione, rutynowe nawyki obserwacyjne okre�lili�my obaj jej pr�dko�� na por�wnywaln� z niemieckim samolotem zwiadowczym typu Fieseler Storch, to jest oko�o 80 do 100 km w powolnym locie nisko nad ziemi�. Przez lornetk� wida� by�o pojedyncze okna g�rnych pi�ter p�on�cych dom�w. Kula mia�a �rednic� "czterech okien w starym budownictwie", za� wysoko�� lotu kuli nad domami okre�lili�my jako "trzy kamienice nad kamienic�". Przeci�tna wysoko�� tych starych dom�w to cztery pi�tra plus parter, daje to oko�o dwudziestu metr�w, a zatem kula by�a nie wy�ej ni� sze��dziesi�t metr�w nad domami i mia�a oko�o o�miu metr�w �rednicy. Tu przyda�a si� podzia�ka k�towa w wypo�yczonej niemieckiej lornetce ; bior�c pod uwag� te parametry lotu, nieco p�niej obliczyli�my, i� "obiekt " by� od nas oddalony w poziomie o oko�o tysi�c sze��set metr�w. Niemcy i szaulisi strzelaj�cy ku oknom budynk�w, w kt�rych czasami si� kto� pojawia�, przewa�nie nie �aden obro�ca a tylko kto� usi�uj�cy si� ratowa� z ognia, prawie jednocze�nie na chwil� przerwali ogie� - gdy kula wynurzy�a si� zza �ciany dym�w i nadlecia�a nad ich stanowiska u wylotu ulicy Bonifraterskiej, w pobli�e dolnej po�udniowej cz�ci wiaduktu nad torami kolejowymi., nad miejsce dobrze widziane zar�wno przez nas jak i przez tych przygodnych widz�w z "rasy pan�w", kt�rzy zreszt� w tym momencie przypomnieli sobie o lornetce i zabrali j� "Brunowi".. Ale my ju� zd��yli�my za pomoc� tego niemieckiego sprz�tu wykona� prac� zwiadowcz� przeciwko im samym.. Przez kilka minut ze wszystkich luf broni r�cznej i maszynowej strugi pocisk�w �wiec�cych kolorowymi punktami lecia�y w stron� nadlatuj�cej kuli. Wida� by�o, �e przechodz� one ca�ymi wi�zkami na wylot przez ni�, a ona jakby sobie nic z tego nie robi�a....lecia�a ca�kiem wolno nad nimi, p�niej w stron� Starego Miasta. Tam na sekund� zatrzyma�a si� nieruchomo poczym wzbi�a si� prawie pionowo wzwy� nikn�c na wysoko�ciach z niewiarygodn� pr�dko�ci�. Tu nasze wprawione do obserwacji oczy zauwa�y�y szczeg� tego lotu, kt�ry przez dziesi�tki lat nie mia� nie tylko �adnego znaczenia ale i by� niewyja�niony...pozornie nawet nielogiczny. Ot� kula nadlecia�a od zachodu ale po sekundowym zatrzymaniu si�, ulatuj�c wzwy� odchyli�a tor swojego lotu o kilka-kilkana�cie stopni k�towych ku zachodowi, jakby z powrotem w stron� sk�d przyby�a...O tym czym ona by�a, dlaczego pojawi�a si� w�a�nie w tym czasie i co znaczy�o to odchylenie lotu ku zachodowi dowiedzia�em si� z bada� nad UFO i "Sieci� Wilka" dopiero czterdzie�ci lat p�niej.
My sami w�wczas podejrzewali�my, �e mo�e to by� jaki� niezwyk�y obiekt lataj�cy, ale z pewno�ci� nie - niemiecki, skoro w�a�nie oni tak do niego strzelali. Nie wygl�da�o to jednak na co� skonstruowanego przez obro�c�w getta, pr�dzej na jaki� "aparat zwiadowczy" jednej ze stron bior�cych udzia� w wojnie.
Sk�d mog�em w�wczas wiedzie�, �e po raz pierwszy w �yciu dane mi by�o ogl�da� to, co w kilkana�cie lat p�niej zostanie nazwane mianem UFO?
Tu w�a�nie przyda�a si� fotograficzna pami��. Ile razy znajd� si� w pobli�u tego terenu przypomina mi si� wszystko: walki w getcie, p�on�ce domy, dym i krzyki ludzkie. Strza�y esesman�w i ta kula majestatycznie przelatuj�ca nad mordowan�, prawie bezbronn� resztk� mieszka�c�w.
Faktem jest jednak, i� od tego momentu - szczeg�lnie w kilka lat po zako�czeniu wojny - narasta�a we mnie ch�� poznania tajemnic tego, co potocznie nazywamy UFO. Min�o ju� ponad trzydzie�ci pi�� lat gdy po uszy wszed�em w t� tematyk�. Ch�tnie podziel� si� z Czytelnikami wiedz� na ten temat jak� zdoby�em przez ten czas..
ROZDZIA� I
Do moich r�k trafi�o chyba najstarsze zdj�cie barwne UFO wykonane na slajdzie, nad Bugiem w pobli�u Wyszkowa w trakcie ruszenia lod�w w marcu 1959 r.
Jednak pierwsze opisywane u nas w prasie pojawienie si� UFO mia�o miejsce dopiero w roku 1978 w Emilcinie ko�o Opola lubelskiego, na polu Jana Wolskiego
Wcze�niej, �eby nawet UFO wyl�dowa�o na �rodku jakiego� miasta, nie wolno by�o na ten temat pu�ci� ani pary z g�by. Czemu� to?
Ma�o komu przyjdzie do g�owy teraz, �e pogl�d, jakoby UFO by�o statkiem kosmicznym obcej cywilizacji przybywaj�cym na nasz� planet� nie w�wczas gdy "my" (czytaj: "partia" na to pozwolimy, ale w�wczas gdy si� temu obiektowi spodoba - by� niedopuszczalny ze wzgl�d�w "ideowo-politycznych".
Wed�ug ideologii "braci ze wschodu" B�g "nie istnieje" a zatem i niemo�liwym by by�o by jacy� "bogowie z kosmosu" mimo tego przylatywali i...o zgrozo! o�mielali si� l�dowa� w krajach obozu socjalistycznego " bez zezwolenia odno�nych w�adz".
My�licie �e �artuj�? Jeszcze w roku 1984 prowadz�c niewielki klub zrzeszaj�cy osoby interesuj�ce si� UFO z�o�y�em w Urz�dzie Cenzury kr�tki, kilkunastostronicowy maszynopis b�d�cy konspektem co ciekawszych zachodnich obserwacji UFO, z zamiarem rozpowszechnienia go jako "Biuletyn" nie tylko pomi�dzy klubowicz�w ale i "na zewn�trz". Normalnie na zezwolenie na druk tego rodzaju "jednoraz�wek" nie czeka�o si� d�u�ej ni� 2-3 dni. Ale nie w�wczas gdy w gr� wchodzi�o UFO i to opisywane na zachodzie! Musia�em si� t�umaczy� sk�d mam dane, w jaki spos�b wszed�em w posiadanie specjalistycznych zachodnich pism, czym i jak zap�aci�em za nie w dewizach skoro nie mam konta dewizowego itp. itd. - jednym s�owem by�o to przys�owiowe rzucanie k��d pod nogi, aby tylko zniech�ci� mnie do tego rodzaju publikacji. Dobrze chocia�, �e teraz nikt si� nie pyta w jaki spos�b zdobywam dane.
Pierwszym zdarzeniem, kt�re chc� Wam przedstawi�, jest prawie nieznany u nas incydent jaki mia� miejsce w miasteczku Kecksburg w stanie Pensylwania w USA jeszcze w roku 1965. Pisa�o o nim we w�a�ciwym czasie wiele gazet ameryka�skich, za� zebra� je wychodz�cy w Wielkiej Brytanii kwartalnik "Flying Saucer Review" ("Przegl�d Lataj�cych Talerzy".). Periodyk ten wychodzi od 1982 roku i zalicza si� do najpowa�niejszych pism ufologicznych �wiata. W jego edycji 37 z 1992 roku zabra� g�os Stan Gordon, jeden z czo�owych badaczy organizacji MUFON. T� dziwn� nazw� okre�la si� stowarzyszenie o pe�nej nazwie Mutual UFO Network Incorporation, czyli Stowarzyszenie Sieci Wzajemnych Obserwator�w UFO. Posiada ono cz�onk�w w ponad stu krajach �wiata. Stan Gordon b�d�c dzieckiem mieszka� w�a�nie w Kecksburgu i maj�c dopiero 16 lat tak jak i jego r�wie�nicy bardzo interesowa� si� zdarzeniem, kt�re poruszy�o ca�� okolic�. Dziewi�tego grudnia owego roku, wczesnym rankiem do spokojnego miasteczka zjecha� batalion Gwardii Narodowej. Par� godzin p�niej du�y oddzia� stra�y ogniowej, mimo �e nigdzie si� jeszcze nie pali�o. Pobliski podmiejski lasek otoczony zosta� g�stym kordonem wartownik�w i odgrodzony linami rozpi�tymi na s�upach Wcze�niej nieco, bo noc� z �smego na dziewi�ty grudnia nad kanadyjskim miastem Windsor. le��cym nad przesmykiem jeziora Erie, za kt�rym le�y ameryka�skie Detroit, przemkn�� lec�cy poziomo obiekt podobny do kuli ognia. Pentagon to zjawisko okre�li� jako "meteor" pomimo i� obserwatoria astronomiczne nie potwierdzi�y tego. Nieznany przybysz, kt�ry nadlecia� od p�nocy skierowa� si� w stron� stanu Pensylwania. Do Kecksburga przys�ano du�y samoch�d, prawdopodobnie 6-cio tonowy (s�dz�c z jego oryginalnego zdj�cia ) zaopatrzony w du�� plandek�. Wydaje si�, �e wiedziano jakiej wielko�ci b�dzie to, co mia�o by� ni� nakryte oraz �e wystarczy do tego samoch�d o tej powierzchni skrzyni �adunkowej. Ten fakt przewidywania wielko�ci tego co ma by� wiezione samochodem jest co najmniej dziwny, jako �e w incydencie przewozu szcz�tk�w UFO, kt�ry rozbi� si� w pobli�u Roswell u�yto platformy samochodowej pozbawionej burt ale za to z na�o�on� dodatkow� p�aszczyzn� o powierzchni 24 metr�w kwadratowych. By�oby wi�c logicznym przewidywanie konieczno�ci u�ycia podobnej wielko�ci samochodu, ale nie - tu przewidziano,(lub wiedziano!) �e wystarczy zwyk�a ci�ar�wka... W dwadzie�cia pi�� lat po tym wydarzeniu, gdy zako�czy� si� ustawowy okres utajnienia zdarzenia., a wi�c w roku 1990, jedna ze stacji TV w USA nada�a du�y program o tych wydarzeniach. Efektem tego by�o zg�oszenie si� ponad stu naocznych �wiadk�w. Byli w�r�d nich wojskowi i funkcjonariusze pa�stwowi, kt�rym do tej pory zamyka� usta nakaz zachowania tajemnicy, w USA obowi�zuj�cy dla wszystkich wojskowych prac na okres dwudziestu pi�ciu lat. Tutaj za� armia mia�a du�y wk�ad w ca�� t� spraw�. Sp�jrzmy na zeznanie �andarma, kt�ry dnia 10 grudnia 1965,a wi�c nast�pnego dnia po "upadku UFO" mia� s�u�b� w bazie wojsk lotniczych w Lockborne ko�o miasta Columbus w stanie Ohio
We wczesnych godzinach rannych, po og�oszeniu czerwonego alarmu, do bazy wjecha�a platforma nakryta brezentem wioz�ca co� wysokiego o ob�ym kszta�cie. W hangarze, w kt�rym sta�a platforma mia�em s�u�b�. Dosta�em rozkaz by strzela� do ka�dego kto by chcia� zbli�y� si� do tego o ile nie mia� na to zezwolenia na pi�mie"
Wyja�nijmy, i� w armii USA istnieje kilkustopniowy system ostrzegania i alarm�w. Dwa ostatnie, o najwi�kszej wa�no�ci to "��ty alarm" nadawany sygna�em d�wi�kowym i migaj�cymi �wiat�ami tego koloru, oraz "alarm czerwony" m�wi�cy o stanie najwy�szego zagro�enia, na przyk�ad w niebezpiecze�stwie zetkni�cia si� z broni� j�drow� przeciwnika. Tym razem by� to w�a�nie taki stopie� alarmu. Dlaczego u�yto go? Sk�d powsta�o takie przypuszczenie, �e w tym przypadku ze strony UFO zagra�a promieniowanie jonizuj�ce w pa�mie tego najgro�niejszego -radioaktywnego, gamma? Uwa�nie czytaj�c niniejsz� ksi��k� sami dowiemy si�, dojdziemy do przes�anek i wniosk�w, kt�re jednak w�wczas w 1965 roku nie mog�y by� znane mieszka�com nie tylko USA ale i rzeszom badaczy UFO.
Nieznany obiekt pozostawa� w bazie Lockborne nie zdj�ty z platformy tylko do godziny 19,30 dnia 10 grudnia 1965 roku poczym wyjecha� tym samym pojazdem do bazy Wright-Patterson w tym samym stanie Ohio. Kolejny przebadany przez MUFON �wiadek, Robert Adams (nazwisko zmienione) m�wi, �e widzia� ten samoch�d wje�d�aj�cy do Wright-Patterson rankiem 12 grudnia pomi�dzy 6 a 7 godzin� rano. Poniewa� odleg�o�� pomi�dzy oboma bazami wynosi nieco ponad sto mil (tj. ok. 180 km) - �wiadczy to o tym, i� wieziono obiekt zachowuj�c najwy�sze �rodki ostro�no�ci i zmniejszaj�c pr�dko�� samochodu do najmniejszej z mo�liwych.
Inny �wiadek jest przedsi�biorc� budowlanym. Poprzedniego dnia odwiedzi� go wy�szy oficer lotnictwa i zam�wi� 6500 sztuk cegie� u�ywanych do zabezpiecze� przed promieniowaniem radioaktywnym. Gdy ci�ar�wki tego �wiadka nazwiskiem Cunnings dostarczy�y je w dniu nast�pnym, widziano �e w hangarze stoi dziwny samoch�d nakryty sp�ywaj�c� z sufitu zas�on� ze spadochronu a na nim "co�" o kszta�cie gigantycznego "�o��dzia" barwy ciemno-brunatnej prze�wituj�cej przez p�przejrzyst� tkanin� spadochronu... Kazano jemu i towarzysz�cemu mu pracownikowi nie zwraca� uwagi na to co jest w hangarze i obudowa� woko�o szczeln� �cian� ca�y samoch�d wraz z �adunkiem. M�wi�, �e czu� si� bardzo nieswojo pracuj�c pod lufami wycelowanych w niego karabin�w...
Zapowiedziano im, �e mimo i� nie s� �o�nierzami obowi�zuje ich zachowanie �cis�ej tajemnicy przez okres najbli�szych dwudziestu pi�ciu lat. Jednak w roku 1990 okres ten min�� i rozwi�za�y si� �wiadkom j�zyki...Ci, kt�rzy zeznawali o zobaczeniu samochodu z tym �adunkiem wewn�trz baz m�wili, i� wielko�� nieznanego obiektu przyr�wna� mo�na do dw�ch "garbus�w Volkswagen�w" stoj�cych pionowo jeden na drugim. �wiadek Adams zezna� te�, i� mia� w swoim czasie s�u�b� gdy kiedy� prezydent USA Kennedy odwiedza� baz�. Twierdzi�, �e w�wczas przy wizycie prezydenckiej w bazie nie by�o nawet po�owy takiej obstawy jak� mia� ten obiekt na samochodzie... Po zamurowaniu samochodu z �adunkiem (chyba z pozostawieniem jednak jakiego� doj�cia do niego - o czym jednak nie m�wi� �adne �r�d�a) do hangaru wkroczy�o kilku osobnik�w w bia�ych, l�ni�cych kombinezonach przeciwpromiennych, w bia�ych kaskach i r�kawicach i twarzach skrytych za czym� w rodzaju masek przeciwgazowych.
"S�u�y�em niedawno w armii" - m�wi� jeden ze �wiadk�w - ale z takimi maskami jeszcze si� nie spotka�em!
Jak wie�� niesie, � wn�trza tego obiektu wyj�to czterech � y w y c h ufonaut�w. Od tego momentu ca�� reszt� incydentu obarczono naj�ci�lejsz� tajemnic�, tak szczeln�, �e nie dotar� na zewn�trz nawet opis wygl�du owych ufonaut�w. Nie wykluczone jednak, �e gdy w roku 1984 l�dowa� w Anglii podobny obiekt w lesie Calverley o prawie identycznym z opisu wygl�dzie - w obu przypadkach za�oga mog�a wygl�da� podobnie. Troch� jednak na ten temat powiedzieli byli oficerowie wywiadu, wyst�puj�cy pod pseudonimem "Falcon" (Sok�) i Condor w programie TV, nadanym w USA jednocze�nie z dw�ch stacji w Waszyngtonie i Los Angeles. "UFO Live Cover UP", z dnia 14pa�dziernika 1988 roku, a wi�c zanim zebrano jeszcze zeznania �wiadk�w. Mia�em mo�no�� obejrze� ten program w wersji oryginalnej. Zeznaj�cy "Falcon" m�wi� tam, i� wed�ug jego naocznej obserwacji (st�d mo�na by�o wywnioskowa�, �e si� z nimi styka� bezpo�rednio) kilku ufonaut�w �yje (tj. �y�o w 1988r) w jednym z podziemnych schron�w na pustyni w Newadzie. Mo�na si� z nimi porozumie� uproszczonym fonetycznym j�zykiem. Sami o sobie m�wi�, �e nazywaj� si�, tu podaj� to w polskiej wersji fonetycznej: "Krll". Karmieni s� tylko zimnymi potrawami, a w tym gotowanymi jarzynami i owocami, nie znosz� potraw bia�kowych ani mi�snych, uwielbiaj� za to lody owocowe. Ten dodatek o sposobie od�ywiania si� za�ogant�w UFO wielu ufolog�w uwa�a�o za spreparowany przez realizator�w programu w celu podniesienia sensacyjno�ci zdarzenia i "ob�miania" ca�ego wydarzenia, sprowadzenia go na poziom bajeczki z gatunku SF, tymczasem prawda mo�e by� zgo�a inna a dla nas, ludzi mocno nieprzyjemna. Ot� jest ca�kiem mo�liwe, i� te istoty z poza naszej planety nie by�y ssakami (co raczej by�oby dziwnym...) lecz jakby krzy��wk� pomi�dzy czym� w rodzaju owad�w a gadami. O takich potworkach m�wi bowiem du�a cz�� innych obserwacji takich '"obcych". Opinia publiczna du�ej cz�ci spo�ecze�stwa ��da�a odtajnienia danych z akt wojskowych, z okresu wcze�niejszego ni� lata 1963,czyli z tego gdzie nie obowi�zuje ju� zachowywanie ustawowej tajemnicy. Dano im wi�c to co chcieli podstawiaj�c dowoln� osob� jako "zakamuflowanych agent�w wywiadu", dok�adnie tak jak robi si� to w brukowych filmach sensacyjno-fikcyjnych, akurat tak jak chcia�a tego du�a grupa sceptyk�w ufologii. I zn�w prawda mog�a by� inna, absolutn� prawd� mog�o by� w�a�nie to co pokazano na filmie.
�eby zn�w nie sprowadza� wszystkiego na poziom fikcji, �atwej do udowodnienia realizatorom, w film wmontowano kilka prawdziwych element�w, jak na przyk�ad fakt, i� humanoid przechwycony w jednym z UFO rzeczywi�cie wydawa� d�wi�k "Krll" wskazuj�c jednocze�nie r�k� na siebie. Mog�o to by� jego imi�, ale r�wnie dobrze jego funkcja jak i pr�ba powiedzenia jestem g�odny".
Inne dane, kt�re czasami do mnie docieraj�, m�wi� �e z tej grupy przechwyconych ufonaut�w do roku 1999 nie do�y� ani jeden z obcych.
Dla badacza UFO incydent w Kecksburgu ma wielorakie znaczenie. Jest jednym z niewielu, w kt�rym dosz�o prawie oficjalnie do stwierdzenia istnienia promieniowania radioaktywnego w kontek�cie UFO
O podobnych znaleziskach pisze r�wnie� francuski badacz-ufolog i zarazem autor Jean Paul Bourret w swojej ksi��ce "OVNI l' Armee Parle"(Armia m�wi o UFO).Cytuj� wyj�tek z tej ksi��ki:
"W gminie Cognac w rejonie Charente 18 wrze�nia 1977 roku pojawi� si� nieznany obiekt OVNI" Tu moja uwaga: we Francji zamiast skr�tu UFO u�ywa si� "OVNI" co oznacza "Object Volante non-Identifiee" czyli dok�adnie to samo, niezidentyfikowany obiekt lataj�cy. Dalszy ci�g raportu brzmi:
"Na polnej drodze nr.18 wykryto kolisty �lad wg��biony w grunt na 10 cm o �rednicy dw�ch metr�w. Na miejsce przyby�a grupa badaczy z GEPAN i stwierdzi�a, radioaktywno�� �ladu wy�sz� o 50 % ni� t�o tego miejsca poza �ladem"
GEPAN to skr�t od francuskoj�zycznego "Groupe d' Etudes des Phenomenes Aerospatiaux Non-Identifiee" -czyli "Grupa bada� niezidentyfikowanych fenomen�w powietrznych."
By�a to organizacja utworzona w roku 1977 przy Centrum Bada� Kosmicznych w Tuluzie na po�udniu Francji przez kilku uczonych, zwolennik�w podj�cia realnych bada� UFO, Przed kilku laty organizacja ta zmieni�a nazw� na skr�tow� SERA". Sam fakt powstania tych organizacji jest ciekawy. S� one oficjalnie pa�stwowe, jednak�e jak podaje Gildais Bourdais w ksi��ce "OVNIS.50 ans de secret" GEPAN ju� od samego pocz�tku swego istnienia by� zaledwie tolerowan� organizacj�, zgodnie ze swym statutem sk�adaj�c� raport ze swych prac Radzie Naukowej przy Centrum Bada� Kosmicznych. Poniewa� og� uczonych astronom�w by� niech�tny tym badaniom w roku 1988 rozwi�zano GEPAN i utworzono SEPRA, organizacj� na prawach "stowarzyszenia", nie musz�ca ju� sk�ada� �adnych k�opotliwych sprawozda� ze swych prac. "SEPRA" to skr�t od "Service d' expertises des phenomenes de rentrees atmospheriques", dos�ownie w t�umaczeniu: "S�u�ba rozpoznawania obiekt�w wchodz�cych w atmosfer�". Do�� dziwna nazwa dla organizacji maj�cej bada� zjawiska zwi�zane z UFO? Zapomniano chyba o istniej�cych przepisach prawnych zgodnie z kt�rymi �andarmeria, pe�ni�ca rol� policji poza Pary�em co roku otrzymuje setki zg�osze� o przelotach i l�dowaniach OVNI (UFO)i wszczyna niejednokrotnie formalne dochodzenia z kt�rymi obecna SEPRA nie daje sobie rady tym bardziej, �e jak podaje to Gildas Bourdais Francja jest jak dotychczas jedynym krajem w Europie, w kt�rym zatajenie i niezg�oszenie do w�adz faktu obserwacji OVNI jest karalne. Z tymi nap�ywaj�cymi materia�ami nie wiadomo co pocz��, jako �e ta organizacja liczy�a ( w po�owie lat dziewi��dziesi�tych) dwie osoby.
Fakt stwierdzenia radioaktywno�ci �ladu zar�wno badacze francuscy jak i MUFON pozostawili bez komentarza tak jakby by�a to sytuacja najnormalniejsza pod s�o�cem, �e co� co si� u nas pojawia emituje promieniowanie gamma.!
Brak jednak w przypadku Kecksburga jakiegokolwiek stwierdzenia naocznych �wiadk�w, kt�re by m�wi�o cho�by w zawoalowanej formie o podejmowaniu jakich� ustale� czy bada� radioaktywno�ci na miejscu l�dowania UFO. Trzeba wzi�� pod uwag� �e z po�r�d stu os�b, kt�re sk�ada�y zeznania w tej sprawie powinno by� co najmniej kilka, kt�rzy by co� takiego zauwa�y�y gdyby mia�o to miejsce zanim wojskowi ameryka�scy dostali si� do wn�trza obiektu. Brak dowodu - bywa czasami je�li nie nim samym to czasem przes�ank� do jego uzyskania. W prowadzeniu dochodze� w jakiejkolwiek sprawie, nawet tak niezwyk�ej jak to co zachodzi w kontek�cie UFO, przy braku jakichkolwiek dowod�w potwierdzaj�cych jak�� za�o�on� tez� mo�na si� dla cel�w "roboczych" pos�u�y� si� przeciwie�stwem dowodu na istnienie czego�. Mo�na w�wczas pr�bowa� doj�� istoty rzeczy poprzez tak zwany "dow�d nie wprost".
Tak i tu: brak dowodu na to, �e radioaktywno�� pojawi�a si� dopiero w�wczas gdy wojskowi dostali si� do wn�trza UFO wcale nie �wiadczy o tym, �e takiego faktu nie by�o. �eby spr�bowa� doj�� istoty rzeczy i chocia� zbli�y� si� do prawdy trzeba czasem wykona� dalek� okr�n� drog�. Zebra� wi�ksz� ilo�� opis�w podobnych wydarze�, wy�apa� z nich powtarzaj�ce si� podobne zale�no�ci i dopiero w�wczas. poprzez por�wnanie podobie�stw stara� si� poj��, co mog�o zaj�� wewn�trz tego UFO z Kecksburga. w momencie gdy otwarto jego wn�trze. Ale o tym dowiemy si� sami. Sami r�wnie� dojdziemy do jakich� wniosk�w gdy prze�ledzimy inne zdarzenia. Czasami podobne w za�o�eniu do tego z Pensylwanii a czasem zupe�nie r�ne. Wszystkie one maj� jedn� wsp�ln� cech�: na wst�pnym etapie bada� s� dla nas nieznane, niezidentyfikowane.
Wiele wskazuje na to, �e spodziewano si� przybycia tego obiektu w okolice Kecksburga i dlatego zawczasu przygotowano wszystko na jego przyj�cie, zabranie na samoch�d i odwiezienie do jakiej� bazy. Fakt, �e nikt nie zauwa�y� jakichkolwiek zabezpiecze� przeciwpromiennych mo�e jednak �wiadczy� o tym, �e nie spodziewano si� ich w dniu poprzedzaj�cym dziewi�ty grudnia ani tego te� dnia. Dziesi�tego grudnia rano �andarm z bazy Lockborne - nie raportowa� niczego, z czego mo�na by wywnioskowa� dwie rzeczy: a) �e obiekt dotar� do Locksborne otwierany, i b) �e w tym momencie istnia�o ju� jakie� zagro�enie ze strony promieniowania radioaktywnego. Gdyby wcze�niej zaistnia� kt�ry� z tych dw�ch punkt�w - Adams z pewno�ci� z�o�y�by zupe�nie inne �wiadectwo
Jedenastego grudnia oficer lotnictwa ka�e Cunningsowi przywie�� ceg�y przeciwpromienne....Co si� sta�o pomi�dzy dziesi�tym grudnia a jedenastym?
Obiekt by� przecie� ca�y czas w posiadaniu armii i strze�ony silniej, ni� strze�ono w swoim czasie prezydenta? Kto mia� do niego dost�p opr�cz cz�onk�w armii? Nikt?
Czytaj�c podobne opisy, cho�by jak najbardziej udokumentowane i potwierdzone o najwy�szym stopniu wiarygodno�ci, zapominamy czasami o najprostszych prawdach. Tak prostych i tak zwyk�ych, �e a� nie zwracamy na nie uwagi. I zn�w jaka jest jedyna odpowied� na pytanie: kto mia� dost�p do tego UFO pomi�dzy dziesi�tym a jedenastym grudnia 1965 roku?. Ale tu na odpowied� musimy poczeka�.....a mo�e sami do tego dojdziemy w spos�b logiczny?.
Cz�onkowie stra�y po�arnej, kt�rych wielu z�o�y�o zeznania dla MUFON'a o zdarzeniu po skonfrontowaniu swoich spostrze�e� zbudowali dok�adny model obiektu. Zauwa�yli te� i zapami�tali znaki, by� mo�e maj�ce jaki� sens, tworz�ce jaki� zapis, kt�re widnia�y na bokach obiektu a �ci�lej na jego "krezie" tworz�cej jakby podstaw� tego "�o��dzia".
Incydent w Kecksburgu nie by� odosobnionym zdarzeniem przechwycenia UFO. Takich przypadk�w w ci�gu ostatnich lat by�o wiele, tu jednak wyst�pi�y elementy, kt�re warto zapami�ta�. Przypomnijmy je jeszcze raz: a)prawdopodobnie spodziewano si� przylotu tego UFO, i b)ju� w momencie posiadania przez armi� wyst�pi� element emisji promieniowania gamma. Zapewne by�a to bardzo s�aba emisja, skoro podj�to bardzo mizerne �rodki zabezpieczenia si� przed ni�. Zapami�tajmy jednak te elementy.
Incydenty pojawie� si� UFO w owych latach sze��dziesi�tych nie by�y jeszcze tak nag�a�niane jak obecnie. Przypomnijmy sobie, �e by�y to pierwsze lata fascynacji pierwszymi lotami w kosmos i mieszka�cy bardziej rozwini�tych kraj�w bardziej interesowali si� lotami astronaut�w ni� jakimi� tam UFO. By�y jednak ju� grupy zapale�c�w, zafascynowanych tym co dzieje si� na niebie. Pierwszym w�a�ciwie szeroko opisywanym przybyciem UFO do naszego kraju by� wspominany ju� przypadek Jana Wolskiego ze wsi Emilcin. Ale ten w�a�nie pomijam, aby nie omawia� bez ko�ca tego jednego zdarzenia skoro by�o wiele innych, ma�o poznanych. Sp�jrzmy o jakich obserwacjach UFO pisa�a nasza prasa oko�o roku 1979 i w p�niejszych latach, zaledwie dwadzie�cia lat temu:
Warszawski "Express Wieczorny" 5 stycznia 1979 w malutkim doniesieniu podaje:
"Do redakcji popularnej krakowskiej popo�udni�wki "Echo Krakowa" zg�osi�a 4 bm. si� pani dr. K. N., kt�ra zrelacjonowa�a, �e w �rod� zaobserwowa�a zjawisko bardzo zbli�one do UFO. �wiec�ca czerwonym �wiat�em kula o �rednicy 1 metra pojawi�a si� w okolicy placu Targowego....W czasie obserwacji czynionej ze swym synem zauwa�y�a anomalie w pracy silnika samochodowego... Wie�� o tym zdarzeniu wywo�a�a w�wczas w Krakowie spore zainteresowanie. Okaza�o si�, �e zanim widziano t� kul�, silnik samochodowy pozornie bez powodu zacz�� si� krztusi�, przerywa� a� wreszcie przesta� pracowa� i w�wczas to, w nag�ej ciszy, kt�ra zapad�a w samochodzie pasa�erowie jego zobaczyli to dziwo, przesuwaj�ce si� po niebie, torem pozornie schodz�cym ku horyzontowi. Nie wygl�da�o to na bolid czy meteor, cho�by z uwagi na rozpi�to�� zjawiska. Samoch�d w tym momencie by� w pobli�u wiaduktu kolejowego przy ul. Grzeg�rzeckiej. Pozorna wysoko�� pojawienia si� kuli to 150 metr�w nad ziemi�. Na pierwszy rzut oka opis do�� dok�adny. Dla potrzeb prasowych i ku zainteresowaniu czytelnik�w dziwnym zdarzeniem - wystarczaj�cy. Nie by�o jednak jeszcze w�wczas wypracowanych metod prowadzenia takich obserwacji, trudno zreszt� ��da� by przypadkowi �wiadkowie mogli je zna�.
W powy�szej relacji i tak jest do�� du�o szczeg��w, kt�re ufologowi teraz dostarczaj� istotnych danych. Zwr��my na nie uwag�: najwa�niejszym by�o stwierdzenie, przerywania i zatrzymania pracy silnika. Gdy samoch�d by� pod wiaduktem kolejowym, os�oni�ty konstrukcj� betonow�, nasypem ziemnym i �elaznymi szynami od g�ry - silnik tylko krztusi� si� i przerywa�. Odm�wi� pos�usze�stwa ca�kowicie gdy samoch�d znalaz� si� poza wiaduktem. Tu nasuwa si� pierwsze istotne spostrze�enie: nieznany obiekt b�d�c stosunkowo niedaleko emitowa� jakie� zak��cenie, kt�re nie przebi�o jednak warstwy betonu, ziemi, i szyn, poniewa� jednak samoch�d znalaz� si� pod wiaduktem otwartym z obu stron, po linii przejazdu, to nieznane "pole" oddzia�a�o tylko cz�ciowo, a� do momentu gdy samoch�d wyjecha� z pod os�aniaj�cego go wiaduktu. W�wczas silnik zgas�...Wed�ug wszelkiego prawdopodobie�stwa mog�o to by� do�� silne pole magnetyczne lub elektryczne. Wykrywa si� je w wielu innych podobnych incydentach. Szkoda jednak, i� ta pani nie opisa�a swoich i syna odczu� psychosomatycznych, gdy� one w�a�nie s� jakby sprawdzianem rodzaju emisji otaczaj�cej obiekt. Ciekawe czy czuli oni na przyk�ad "mrowienie po twarzy", szczypanie w k�cikach ust i oczu, uczucie jakby w�osy stawa�y d�ba (nawet pod nakryciem g�owy), uczucie irracjonalnego wewn�trznego niepokoju ale nie strachu. Czasami przy du�ym zbli�eniu si� do �r�d�a (UFO) mog� wyst�pi� w ostrej formie: ko�atanie serca a� do omdlenia, silny b�l g�owy, "iskrzenie wewn�trz oczu" powoduj�ce zaburzenia widzenia... Opisane tu przypad�o�ci to efekty zbli�enia si� do bardzo silnego pola otaczaj�cego UFO. Zdarzy�o mi si� r�wnie� prze�ywa� podobne...st�d wiem jak si� takie efekty odbiera..
Je�eli jeszcze do tych zaburze� powodowanych przez UFO do��cz� si� zak��cenia pola grawitacyjnego to �wiadek mo�e z przera�eniem ujrze�, �e w jego pobli�u unosz� si� wzwy�, bez pozornie �adnego powodu ma�e i wi�ksze przedmioty materialne a bywa, �e i on sam....Natomiast tam, gdzie powstaj� takie anomalie, zdarza si�, �e cz�owiek zachowuje si� jak pijany mimo �e nie mia� w ustach kropli alkoholu: zatacza si�, chwieje, nie mo�e utrzyma� pozycji pionowej, wydaj� mu si� nagle �e �wiat si� kr�ci. Powodem tego s� oddzia�ywania zmienionego lokalnie ale s�abo p o l a grawitacyjnego na jego zmys� r�w na b��dnik i zmys� r�wnowagi.. Zdarza si� - w prawdzie bardzo rzadko -, �e �wiadek ko�o kt�rego nagle pojawi si� UFO wpada w pozorn� niewa�ko��, nie wie gdzie jest d� - gdzie g�ra i.. nagle sam zaczyna lewitowa�. Anomalia grawitacyjna mo�e spowodowa� te� niezwyk�e efekty fizjologiczne. Zdarzy�o si� w mojej praktyce badacza terenowego, �e 14 pa�dziernika 1981 roku u moich drzwi wej�ciowych rozleg� si� alarmuj�cy d�wi�k dzwonka. Po chwili wpad�o kilku rozgor�czkowanych m�odych ludzi a w�r�d nich dwunastoletni Tomek, syn moich bliskich s�siad�w. Zatacza� si� on jak pijany z b��dnymi oczyma i przerazi� mnie wygl�d jego twarzy: z ust wydobywa�a mu si� p i a n a jak u w�ciek�ego psa... Tomek "pocieszy� si�" znacznie wypiwszy duszkiem, jedna po drugiej dwie butelki Coca-coli stoj�ce akurat na stole. C� si� okaza�o?. Postanowi� on i�� do ogr�dka dzia�kowego swoich rodzic�w, znajduj�cego si� o kilometr od ich domu by tam uci�� sobie jedn� dyni�. Mia� zamiar wybra� z niej pestki do jedzenia...Jak pomy�la�, tak i wykona�. Nie mia� klucza do furtki, przelaz� wi�c z trudem g�r� przez ogrodzenie z siatki.
U nich na dzia�ce brak by�o jakiej� altany do przechowywania narz�dzi, by� tylko daszek zrobiony z desek ustawionych dwuspadowo nad wykopanym rowem i przykryty z wierzchu ziemi� i darni�. Tworzy� rodzaj mocnej "psiej budy" takich rozmiar�w, �e od biedy mog�o si� tam zmie�ci� dziecko. Tomek kucn�� ty�em do otworu "wej�ciowego" tej budy. Tu� obok ros�a dorodna dynia...Gdy ch�opiec zaj�ty by� obcinaniem grubej �odygi przy pomocy t�pego scyzoryka i nie zwraca� uwagi na otoczenie - nagle z g�ry pad� na niego cie�.
Dzie� by� w�wczas pogodny, niebo prawie bezchmurne i godzina dziesi�ta rano.
Zdziwiony ch�opak w pierwszej chwili pomy�la�, �e to mo�e jego ojciec przyszed� za nim ale zerkn�wszy ujrza� obok siebie... dwie wysokie teleskopowate i srebrzyste nogi, kt�re ju� dotyka�y ziemi przed nim, z jego lewej i z prawej strony, natomiast nad nim zas�ania�o mu s�o�ce dno jakiego� okr�g�ego, dyskoidalnego obiektu, kt�ry dos�ownie l�dowa� wprost na niego. Reakcja ch�opca by�a niespodziewana, nawet dla niego samego.. Wcisn�� si� ty�em pod ten daszek, podnosz�c go swoimi plecami do g�ry. W chwil� p�niej w przera�eniu wypad� na zewn�trz i w tym w�a�nie momencie UFO gwa�townie odskoczy�o w g�r�, chowaj�c swoje teleskopowe nogi Tomek za�, po wydostaniu si� z pod tego daszka" przebieg� przez ca�� dzia�k� na odleg�o�� oko�o dziesi�ciu metr�w w stron� p�otu i tam z rozp�du przeskoczy� dwumetrowy p�ot, opadaj�c bezw�adnie na ziemi�....na szcz�cie nie robi�c sobie krzywdy. Zaraz te�, ci�gle b�d�c w szoku pobi� wszystkie rekordy pr�dko�ci p�dz�c w stron� domu. Tu przechwycili go koledzy i jego starszy brat, prowadz�c go do mnie, gdy� wiedzieli �e zajmuj� si� podobnymi sprawami.
Zjawisko lewitacji, zwi�zane z utrat� ci��enia,, jak wida� dzia�a nawet do kilkunastu sekund po oddaleniu si� UFO. Inaczej nie by�oby mo�liwym podniesienie plecami daszka wagi ponad trzystu kilogram�w (przy normalnej warto�ci pola grawitacyjnego) przeskoczenie dwumetrowej przeszkody i to nie tak jak robi� to sportowcy, skoczkowie wzwy�, ale po prostu biegiem, zwyczajnie w pozycji wyprostowanej odbijaj�c si� od ziemi. Piana na ustach ch�opca pojawi�a si� te� prawdopodobnie za spraw� chwilowego zaniku pola grawitacyjnego w miejscu, w kt�rym UFO siada�o na ziemi. Tu brakowi ci��enia mog�y ulec soki �o��dkowe w jego ciele. Wydosta�y si� one na zewn�trz pod postaci� piany. Ch�opiec zezna�, �e by� g�odny przed wypraw� po dyni�. Mia� zatem pusty �o��dek, wype�niony tylko sokiem �o��dkowym, kt�ry wydziela� si� ju� w oczekiwaniu na smaczne pestki z dyni.
Co ci� sk�oni�o do p�j�cia na dzia�k� po t� dyni�? -pyta�em go. Wyja�ni�, �e rodzice poszli do pracy, on wr�ci� wcze�niej ze szko�y i w domu nie znalaz� niczego do jedzenia. Potwierdzi� �e by� po prostu g�odny.
Rozpoczynaj�c ustalenia zwi�zane z tym przypadkiem nasun�o si� pierwsze spostrze�enie: obiekt by� w pe�ni materialny gdy� rzuci� cie� na ch�opca.
Takie drobne zdawa�oby si� spostrze�enia, na kt�re nie zwraca si� w pierwszej rozmowie ze �wiadkiem, bo Tomek do pierwszych s��w jego relacji ju� nim zosta� i tak tylko by� nadal traktowany - s� bardzo istotne, gdy� z miejsca wyja�niaj�, �e "�wiadek" zetkn�� si� nie ze zjawiskiem �wietlnym, samym obrazem UFO, halucynacj� czy przywidzeniem, jako �e �adne z tych odczu� psychicznych nie rzuca przecie� cienia na ziemi�..
Okres gdy pojawi�o si� to UFO, kt�re tak nastraszy�o ch�opaka nie by� odpowiedni do podejmowania jakich� prac zmierzaj�cych do pe�nej rejestracji ani nag�o�nienia tego zdarzenia. To by� czas niepokoj�w spo�ecznych, demonstracji, a w kilka tygodni p�niej mieli�my ju� stan wojenny.
W sklepach, nie tylko spo�ywczych, by�y pustki. R�wnie� tak prozaicznej rzeczy jak filmy ma�oobrazkowe by�y w�wczas prawie nie do zdobycia.. Mia�em w�wczas w aparacie fotograficznym tylko polski film Foton HL-27-DL, w owym czasie zreszt� najczulszy do zdj�� na �wiat�o dzienne. Natychmiast wi�c po wyj�ciu tych m�odocianych �wiadk�w zatelefonowa�em do znajomego fizyka, pana M. Grossa, o kt�rym wiedzia�em �e jako zapaleniec fotografiki z pewno�ci� b�dzie mie� co� lepszego w aparacie. Okaza�o si�, �e i on goni resztkami. Przyszed� jednak przynosz�c aparat o formacie filmu 6x6 cm, z w�o�on� zupe�nie niezwyk�� b�on� filmow�. By�a ona o czu�o�ci 2-3 DIN, specjalnie przystosowana do chwytania najmniejszych d�ugo�ci fal �wiat�a, a wi�c w pa�mie barw: od niebieskiej, fioletowej, ultrafioletu...a� do promieniowania gamma. Prawd� m�wi�c by�em zadowolony, �e chce u�y� tak cennego na owe czasy filmu do rejestracji tego incydentu.
Oko�o godziny szesnastej udali�my si� wi�c na t� dzia�k� by sfotografowa� miejsce tego dziwnego zdarzenia. Fizyk wykona� trzy zdj�cia z o�mio zdj�ciowej rolki, ja zu�y�em ca�y film, pe�ne 36 klatek. Po dw�ch godzinach, po pracach w ciemni, mieli�my wywo�ane oba filmy.... i tu zaskoczenie: jego film uczulony na ma�e d�ugo�ci fali �wietlnej, chwytaj�cy nawet promieniowanie rentgenowskie i gamma, na tych trzech u�ytych klatkach by� spalony na czarno ale pozosta�e, nie-na�wietlone klatki, pozostaj�ce w kasecie - r�wnie� zaczernione, jakby by�y silnie na�wietlone.
Ca�y m�j 36-klatkowy film najwy�szej czu�o�ci 27 DIN pozosta� nie na�wietlony, co by�o w�wczas dla mnie kompletnym zaskoczeniem.
Jak to si� sta�o?. Jak to mo�liwe, �e widzieli�my wzrokowo normalny krajobraz i niczego dziwnego w tym miejscu. Nie by�o �adnych widzialnych efekt�w. Po UFO pozosta� na p�dzikiej dzia�ce tylko rozwiany koli�cie kr�g o �rednicy oko�o o�miu metr�w utworzony z wy�o�onych ekscentrycznie wysokich chwast�w... Na jedn� rzecz nie zwr�cili�my w�wczas uwagi. Doszli�my do tego dopiero po paru dniach, gdy starannie badali�my ca�� dzia�k�. Zagl�dali�my pod osi�dni�ty i na po�y zwalony daszek pokrywaj�cy schowek na narz�dzia, kt�ry Tomek rozsadzi� sob� od �rodka. Le�a�o tam kilka zardzewia�ych nieco �opat i grabi, ale w pierwszej chwili one nas nie zaj�y. Dopiero nieco p�niej, po paru dniach jeden z naszych badaczy chcia� spr�bowa� czy i on te� przy du�ym wysi�ku potrafi�by unie�� na swych plecach te deski z ziemi�, gdyby wszed� ty�em pod zadaszenie....Okaza�o si� to niemo�liwe - ten prowizoryczny dach wa�y� jednak ponad trzysta kilogram�w. Ch�opiec w momencie nag�ego stresu wywo�anego strachem musia� mie� nag�y "zastrzyk" adrenaliny ze swych nadnerczy, kt�ra na kr�tk� chwil� wyzwala nieprawdopodobn� si�� mi�ni.. Do tego dosz�a zmniejszona si�a ci��enia w anomalii pola grawitacyjnego.. Tu, aby zrobi� miejsce na wci�ni�cie si� tam doros�ego m�czyzny - trzeba by by�o wpierw usun�� te narz�dzia ogrodnicze. Okaza�o si�, �e s� one jak sklejone razem. mimo, �e min�o ju� par� dni od zdarzenia. Trzeba by�o u�y� sporego wysi�ku by rozerwa� szczepione ze sob� �elazne zako�czenia �opat, grabi i �opatek. Tu zadzia�a�o silne pole magnetyczne - i co nas w�wczas, przyznaj�, nie zastanowi�o - dzia�a�o nadal.. Pojawi�o si� ono w momencie kulminacji zjawiska, to jest przylotu UFO tu� nad ch�opca lub p�niej w momencie gwa�townego odlotu obiektu. Mieli�my teraz ju� kilka element�w sprz�gni�tych razem, kt�re wyst�pi�y jednocze�nie, a ka�de z osobna by�y nie do wyja�nienia. Podsumujmy je:
a)silne pole magnetyczne, b)silna, kr�tkotrwa�a anomalia grawitacyjna, c)nieznane promieniowanie, kt�re silnie prze�wietli�o niskoczu�� b�on� filmow� uczulon� na zakres UV, rentgenowskie i promienie gamma, d)jakie� inne, a mo�e to samo co dla punktu "c" promieniowanie, nie na�wietlaj�ce w og�le wysokoczu�ego filmu 27 DIN... Tomek zapytany, czy w momencie gdy wyskoczy� z tej ziemianki i zosta� uniesiony w powietrze zauwa�y� co� dziwnego, cho�by nawet mo�e ten obiekt, odpowiedzia�:
Wyda�o mi si�, �e przez u�amek sekundy widzia�em obiekt o kszta�cie talerza, kt�ry przechylony odlatywa� bardzo szybko w kierunku p�nocno-wschodnim. Zdawa�o mi si�, �e w tym momencie pad�o na niego promieniowanie s�oneczne i jak ca�y by� srebrny to w tym s�o�cu zab�ysn�� r�owo.
Do�� d�ugo trwa�o ustalanie wielko�ci tego obiektu. Stosuj�c metod� por�wna� wielko�ci obiektu widzianego przecie� tylko przez kr�tk� chwil� do rzeczy og�lnie znanych doszli�my w ko�cu do wniosku., �e m�g� mie� on z osiem metr�w �rednicy a grubo�ci oko�o trzech.
Rok 1981 w kt�rym dosz�o do tej obserwacji by� bardzo obfity z zdarzenia ufologiczne w Polsce, a szczeg�lnie w Warszawie. Wszystko zacz�o si� od zdarzenia z 25 czerwca 1981 roku.
Dochodzi�a w�wczas godzina dwudziesta pierwsza z kilkoma minutami gdy wracaj�c z miasta na podmiejsk�, po�udniow� dzielnic� stolicy o nazwie Czerniak�w ujrza�em na niebie co� niespodziewanego.
Niebo zasnute by�o jednolitymi dziwnymi chmurami wygl�daj�cymi jak srebrzyste, nawet jakby lekko jarzy�y si� z�otaw� po�wiat�. By�o to zaledwie kilka dni po wiosenno-letnim przesileniu i o tej porze by�o jeszcze zupe�nie jasno. Dochodzi�em do ulicy Bernardy�skiej gdy na niebie w kierunku p�nocnym pojawi�y si� dwie kule malinowej barwy, wygl�daj�ce nieco nierealnie, gdy� wydawa�y si� lekko przejrzyste, tylko z nieco bardziej nasyconym centralnym punktem wewn�trz ka�dego z nich. W pierwszej chwili wyda�y mi si� racami na tle nieba, ale ju� po chwili nag�e ol�nienie!. One stoj� w miejscu, prawie si� nie ruszaj�c i tylko lekko drgaj�c. Obudzi� si� nawyk zwiadowcy -,momentalnie wyszuka�em wzrokiem najbli�szy punkt odniesienia. By� nim wysoki 13 pi�trowy dom na tej ulicy. Stoj�c na chodniku o oko�o pi��dziesi�t metr�w od niego widzia�em te obiekty pozornie na wysoko�ci jego �smego pi�tra.
Oczywistym jest, �e obiekty nie by�y na wysoko�ci r�wnej �smemu pi�tru, one by�y na przed�u�eniu linii wiod�cej od mojego oka poprzez "horyzont" na tej pozornej wysoko�ci.
Szybkie spojrzenie na zegarek. By�a godzina 21,11.Nie mia�em przy sobie �adnych przyrz�d�w obserwacyjnych, pozostawa� mi tylko zegarek i w�asne oczy. Zapami�ta�em te� dok�adnie miejsce, sk�d po raz pierwszy ujrza�em te obiekty.. Po dw�ch minutach obiekt wygl�daj�cy na skrajny prawy, czyli patrz�c na niego od po�udnia ku p�nocy, po�o�ony bardziej ku wschodowi nagle ruszy� w�ykowat� poziom� lini�. Po przebyciu niewielkiego dystansu straci� swoj� malinow� aureol� i ujrza�em pod�u�ny, jakby srebrzysty cylinder otoczony drgaj�ca, ciemnobr�zow� lini�, rozsiewaj�c� na boki r�wnie br�zowe iskry ale on po p� sekundzie znik�... W par� sekund p�niej to samo, w tej samej kolejno�ci wykona� i drugi obiekt. Zerkni�cie na zegarek pokaza�o czas: 21,13 i 30 sekund. A wi�c ca�y spektakl trwa� oko�o dw�ch i p� minut.
Mieszka�em w pobli�u i ju� po paru minutach by�em w domu. Maj�c �wie�o w pami�ci obraz tego co by�o na niebie chcia�em to jako� potwierdzi�. W momencie obserwacji tych obiekt�w na ulicy opr�cz mnie nie by�o jak na z�o�� ani �ywej duszy...Teraz wi�c postanowi�em i�� w t� stron� sk�d pojawi�o si� UFO i rozejrze� si� w terenie. Niestety, nie mia�em w�wczas �adnego sprz�tu, kt�ry by pom�g� w nocnej obserwacji, bo w mi�dzyczasie zacz�o si� ju� �ciemnia�...Wzi��em wi�c ze sob� tylko ma�y tranzystorowy aparat radiowy, raczej po to by s�cz�ca si� z niego muzyka dodawa�a mi nieco otuchy na odludnym i ciemniej�cym polu, gdzie nie by�o �adnych latar� ani �wiate� i gdzie nie wiedzia�em co mo�e mnie spotka� ze strony UFO.
Gdy znalaz�em si� na skraju pola nieu�ytk�w, nad kt�rym widzia�em te obiekty by� ju� p�ny zmierzch...Min�wszy ostatni dom i przekroczywszy niewielki strumyk pokryty betonowym mostkiem wszed�em na pole. Ma ono oko�o 150 hektar�w powierzchni i w�wczas na jego terenie opr�cz poletek obsianych zbo�em i kartoflami widnia�o tylko w odleg�o�ci oko�o p� kilometra niewielkie gospodarstwo, pozosta�e tu jeszcze z okresu przedwojennego.
Od mostku w g��b pola wiedzie gliniasta �cie�ka, obro�ni�ta z mojej prawej strony krzakami dzikiego bzu...Gdy wkracza�em na ni� obejrza�em si� i widzia�em, �e w oknach wielu dom�w za mn� �wieci si� �wiat�o. By�a przecie� pora kolacji...po upalnym i bardzo pogodnym mimo zachmurzenia dniu.
M�j aparacik gra� jak�� melodi�, ale gdy przeszed�em nie wi�cej ni� trzydzie�ci metr�w �cie�k�, nagle zamilk�. Nie pomaga�o kr�cenie ga�kami - milcza� jak zakl�ty. By�o to dziwne, przypomnia�em sobie �e par� dni wcze�niej za�o�y�em do niego nowe baterie. Machinalnie szed�em powoli do przodu ale zatrzyma�em si� pod wra�eniem, �e woko�o zrobi�a si� g�ucha cisza....Spojrzawszy w ty�, ku mini�tym przed chwile domom - os�upia�em: tylko w paru oknach pali�o si� jeszcze �wiat�o, dziwnej ��to-br�zowawej barwy...a woko�o panowa�a g�ucha i bardzo ciemna noc.
Rad nie rad - zawr�ci�em z powrotem, tym bardziej �e droga po deszczu z przed paru dni by�a rozmi�k�a i b�otnista. Wszed�szy na klatk� schodow� zerkn��em na sw�j zegarek. Wskazywa� godzin� 21,46.
To by�o prawdopodobne.. Z domu wyszed�em par� minut przed 21,30, kilkana�cie minut zaj�a mi droga w obie strony, nie zatrzymywa�em si� na polu za mostkiem d�u�ej ni� na kilkana�cie sekund - no to zaj�o to te kilkana�cie minut - my�la�em. Droga, przebyta w obie strony od domu to ��cznie tylko oko�o czterystu metr�w... Szybko wjecha�em na swoje pi�tro. Teraz ju� jednak zlicza�em czas, jaki mi zajmowa�y poszczeg�lne czynno�ci. Wjazd wind� - zrejestrowa�a moja uwaga i zegarek jako "28 sekund".
Drzwi otworzy�em kluczem; nie chc�c �onie przerywa� kolacji, do kt�rej zabiera�a si� gdy wychodzi�em. Ale w mieszkaniu by�o ciemno...Lekko zaniepokojony si�gn��em do kontaktu: mo�e przepali�y si� bezpieczniki? Ale, nie, �wiat�o w przedpokoju zapali�o si� normalnie
Okaza�o si�, �e moja �ona �pi ju� g��bokim snem a zegary....: doskona�y zegar kwarcowy pokazuje godz.23,30, za� nakr�cany rosyjski budzik - 23,32..
... Zn�w zerkni�cie na sw�j nar�czny zegarek i zdziwienie: na nim jest dopiero godzina zaledwie 21,50
R�nica czasu wynosi�a a� jedn� godzin� i 40 minut. Dok�adnie 100 minut!
Postanowi�em jako� rozszyfrowa� zagadk� tego co si� tej nocy zdarzy�o. Rankiem wi�c nast�pnego dnia, 26 czerwca 1981 roku zatelefonowa�em do II-go Programu TV opisuj�c wszystko co widzia�em na niebie poprzedniego dnia i proponuj�c by nadali apel do telewidz�w: z zapytaniem o to czy kto� widzia� poprzedniej nocy co� dziwnego na niebie. Je�li za� tak- by dzwoni� do mnie - i tu nieopatrznie poda�em numer swojego telefonu. Przez pe�n� dob� telefon dzwoni� prawie co minut�. Oczywi�cie by�o sporo "dowcipnisi�w" jak i du�o fa�szywych "obserwacji". Tych jednak szybko odsadza�em, gdy� sam b�d�c "�wiadkiem" wiedzia�em o co i jak pyta�. Weryfikacja prawdziwych opis�w trwa�a do�� d�ugo, tak �e dopiero w po�owie lipca wiedzia�em ju� co i jak si� wydarzy�o.
A oto przebieg wydarzenia, z kt�rego jak si� okaza�o widzia�em tylko niewielk�, ko�cow� cz��. Oko�o godziny 21,02 -21,05 nad Wis��, na wysoko�ci 1300 metr�w nad lustrem wody pojawi�a si� kula malinowego koloru �rednicy oko�o trzydziestu metr�w. To nie by� jednak obiekt wygl�daj�cy na solidny, utworzony z twardej materii lecz tylko kula �wiat�a. Drgaj�c utrzymywa�a si� na tej wysoko�ci przez par� minut i znik�a jak zdmuchni�ta. Po kr�tkiej chwili w tym samym miejscu pokaza�y si� d w i e identyczne kule poziomo obok siebie.
Tu - oko�o godziny 21,08- 21,09 od zachodu czyli od strony miasta nadlecia� ma�y samolot sportowy "Wilga" zd��aj�cy do lotniska sportowego na Goc�awku po drugiej, pr