8369

Szczegóły
Tytuł 8369
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

8369 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 8369 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

8369 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Les�aw Furmaga KAWA� NIEBA Wydanie pierwsze: Mitel, Gdynia 1991 � by Tower Press, Gda�sk 2001 Tower Press 2000 Copyright by Tower Press, Gda�sk 2000 Rozdzia� I KR�LESTWO AVE CEZARA I... PAN TODYS Jacek zajmowa� ostatni� �awk� w prawym rz�dzie tu� przy gablocie z Panem Todysem, kt�remu kto�, pewnie dla draki namalowa� na bia�ym obliczu sumiaste w�sy. Pan Todys w og�le od st�p do czubka �ysej czaszki nie by� autentyczny, bo chocia� nagle potr�cony grzechota�, to jednak wszystkie jego ko�ci wykonane by�y z bia�ego plastyku. Tusz w�ar� si� w tworzywo i ani rusz nie by�o mo�na ko�ciotrupa od owej �dekoracji� uwolni�. Jacek lubi� Pana Todysa, twierdzi�, �e to jedyny �cz�owiek� w budzie, kt�remu mo�na powiedzie� wszystko. Klasa VIII �a� by�a troch� bezdomna, gdy� w budzie panowa�a moda na gabinety.. Bogato wyposa�one salony specjalistyczne wypar�y wi�c ze szkolnej rzeczywisto�ci poczciwe klasy z rz�dami zwyczajnych �awek gdzie ka�dy mia� w�asne miejsce. Takiej klasy zabrak�o w�a�nie dla VIII �a�, kt�ra gnie�dzi�a si� najcz�ciej w gabinecie biologiczno-anatomicznym. Wrze�niowy dzie� by� upalny, lekcje ko�czy�y si� w�a�nie. Na ostatniej przerwie do Jacka zwanego Kapitanem Vasco da Gama podszed� Ciotka Fela. � Jest nowy okr�t, balastowy, siup markoni. Trzeba ludzi do roboty... Literat, ksi��ki pisze � zakomunikowa�. � Kto literat, ten jacht? � Nie, armator. Film robi, ma wi�kszy interes do nas ni� my do niego � recytowa� dalej Ciotka Fela. Jacek przymru�y� oko. � On do nas ma interes? Literat?... Ale patrz, co tam znowu? Wyci�gn�� szyj� w kierunku palmy. � Nie kapujesz? Cezar zaprasza. Widzisz Beczk� jak pe�za. Znowu zaczepia Ka�k�, co� tu si� �ciele Vasco. � E �lepa Kura! Co tak kikujesz w kajet, patrzysz na litery a widzisz czubek nosa! � rozdar� si� J�zek zza plec�w Cezara. � Przyjemniaczek... � sykn�� Fela. � Nie ma rady �eby przesta�? Jacek wzruszy� ramionami. � Cezar tak chce a Beczka zgaduje jego my�li. Zostawi� nas, dopad� Ka�k�, chod� bli�ej, oni za bardzo tam rz�dz�. � Monumentalnie... � mrukn�� Fela i obaj podeszli do roz�o�ystej palmy w holu, gdzie na przerwach dzia�y si� najciekawsze rzeczy. Wojna Cezara z Kapitanem Vasco da Gama zacz�a si� ju� w klasie VII od wzmianki w gazecie, �e harcerskie regaty wygra� wielokrotny mistrz Jacek Parnicki. Marek zwany Turkuciem Podjadkiem, Ka�ka i inni kr�cili g�owami. � Vasco, jak ty to robisz, �e tak �eglujesz? Czarek puszy� si� wtedy. � Phii... Ch�opaki gramy w nog� na daczy. W pi�� jak m�czy�ni. Dziewczyny obejrz� �zawy romans z kasety. Ty Jacek id� do �agielk�w, bo s�aw� stracisz. 5 � Chi, chi... � wt�rowa� mu Beczka. � Jak nie b�dziesz �agielkowa� szko�a straci mistrza. Odstaw go od cycka Cezar, niech biega nad wod� w zimie a� mu pod nosem zamarznie. A Ka�ka? Ka�ka ba�a si� okular�w. Ju� w VI klasie �le widzia�a, przybli�a�a wi�c ksi��ki do oczu, wygl�da�o to �a�o�nie, gdy� ukrywaj�c wad�, demonstrowa�a j� w ten spos�b. � Patrzcie jak �lepa Kura zezuje! Ale heca! Fokus pokus karuzela � krzycza� J�zek. Gdy Ka�ka przysz�a po raz pierwszy do szko�y w okularach i stara�a si� to w jaki� spos�b ukry�. Beczka rozdar� si� � o rety! �lepa Kura ma bryle!... Pani Mi�os�awska Czarkowe wypracowania nazywa�a referatami, a to pod tytu�em �przemiany w �wiadomo�ci m�odego pokolenia� nazwa�a rozpraw�. Czarek pisa� kwiecistym stylem o moralnym awansie i pog��bionej �wiadomo�ci. By� zwyczaj w klasie, �e po odczytaniu pracy przez autora koledzy zg�aszali uwagi i oceniali referat. Na Czarkowe dzie�o posypa�y si� pochwa�y. Marek nazwa� wypracowanie dobr� publicystyk�, a Beczka J�zek powiedzia�, �e tego rodzaju dzie�o powinno by� �wydrukowane� w szkolnej gazetce. Vasco pochwali� wysi�ek ale zauwa�y�, �e praca pe�na jest frazes�w zaczerpni�tych z broszur, wi�c do niego nie przemawia. Ka�ka przetar�a szk�a, spojrza�a zezem na pani� Mi�os�awska i klas�, w�o�y�a na nos okulary. � Je�eli Czarek tak pisze... tak pi�knie pisze � zaj�kn�a si� � to dlaczego przezywa mnie �lepa Kura? Dlaczego dokucza. Czy ja jestem winna, �e �le widz�... To jaka jest ta jego �wiadomo��? � zaczerwieni�a si� Ka�ka i usiad�a. Pani powiedzia�a, �e praca Czarka ma charakter teoretyczny, �wiadczy o znajomo�ci istoty sprawy i jako taka, jest bardzo dobra. Ciemno ju� by�o gdy sko�czy�y si� popo�udniowe lekcje. Ka�ka wysz�a ze szkolnej bramki i samotnie pod��a�a w stron� domu. Czarek kiwn�� na J�zka, wskaza� ruchem r�ki dziewczyn�. � No... � Robi si� Cezar � Beczka wyprzedzi� grup�, dogoni� Ka�k� i gdy ta schodzi�a z kraw�nika podstawi� jej nog�. Dziewczyna zawachlowa�a ramionami i jak d�uga roz�o�y�a si� na asfalcie. Spad�y jej okulary, ukl�k�a, szuka�a ich. Okruchy szkie� le�a�y na chodniku i jezdni. � Przepraszam... - powiedzia� drwi�co Beczka. Wataha ch�opak�w wybuchn�a �miechem. Ka�ka zbiera�a szcz�tki po�amanej oprawki. � �lepa Kura, a ty by�a� �wiadoma, �e mo�esz oberwa�?! � krzykn�� kto� z grupy. Kacha wytar�a co� mokrego na policzkach, milcza�a. Ch�opcy poszli dalej. Jacek ruszy� za Czarkiem i kiedy ten po�egna� si� z kolegami i skr�ci� w uliczk� do swojego bloku, z ty�u podstawi� mu nog�. Czarek zachwia� si� i run�� na kolana podpieraj�c si� �okciem. � Przepraszam... � powiedzia� z godno�ci� Jacek. � Ty... ty... harcerzyku... czekaj zaraz zobaczysz! � Hej na pomoc! � wrzeszcza� Cezar. Kumple nie odeszli daleko, us�yszeli wo�anie szefa, biegli mu na ratunek. Jacek rzuci� okiem ku zbli�aj�cym si�, nie by�o szansy na ucieczk�. � Napad� na mnie z ty�u... Podstawi�o mi nog� to �aglowe p��tno! � krzycza� Czarek. � Ciebie napad� Cezar?! Dw�ch chwyci�o Jacka za ramiona. � Ma w ry�o... Ile razy? � zapyta� J�zek. � Raz w nos, �eby mu w�ch przywr�ci� � zawyrokowa� Cezar. � Fokus pokus karuzela � za�mia� si� J�zek i wyr�n�� pi�ci� Jacka w nos. Czarek stan�� przed nim. � G�upi� ty Vasco, oj g�upi. Mia�em ci� zaprosi� na film z hiszpa�sk� korrid�, mam te� na kasecie regaty wok� Cape Horn... Co za jachty, jakie przechy�y! A Ka�ka podzi�kuje ci frajerze osobi�cie, postaram si� o to. I pami�taj, po�lizgn��e� si� na ogryzku, sam sobie ten nosek rozkwasi�e�, zreszt� byli �wiadkowie, patrz ilu... 6 Na drugi dzie� Jacek mia� nos jak og�rek, wszyscy pytali co si� sta�o. Milcza�. Po niedzieli wybra� si� z Ciotk� Fel� do literata. Jacht by� super. Literat potrzebowa� trzech ludzi, trzeba wi�c by�o, jak to m�wi�, jeszcze jednego or�a. Jacek mia� wypr�bowanego kumpla �eglarza, Krokodyla Wojtka, ale ten mieszka� i chodzi� do szko�y, gdzie� pod lasem na zachodnim ko�cu Gdyni, gara� z jachtem mie�ci� si� nad Martw� Wis�� we wschodnim ko�cu Gda�ska, no i Krokodyl traci�by na dojazdy kilka godzin dziennie. � A dziewczyny jakiej dzielnej nie macie? � pyta� literat. � Dziewczyna pop�ywa� to jeszcze pop�ywa, ale do roboty kiepska � zawyrokowa� Vasco. � Ej �eglarzu, nie widzisz, �e w �rodku pozosta�a tylko zabawa, przy�o�y�, przyklei�, wyszorowa� � upiera� si� literat. Jacek zamy�li� si�. Graha pasowa�aby jak ula�, tyle �e te� mieszka�a daleko. Ch�opcy wybrali si� do niej tego samego dnia. Otworzy�a im mama z nafukan� min�. � Znowu Graha? Czekam na listonosza, a tu trzeci raz do Grahy. Ona ma si� uczy�, a lumfruje. Nie ma Gra�yny bo szykuje si� na ob�z. Latem �agle, w zimie narty, urwanie g�owy z t� dziewczyn� � gdera�a mama. � Poczekamy na dworze, mamy wa�n� spraw� � nie ust�powa� Jacek. P�nym wieczorem Graha pokaza�a si� w alejce. � Ty Vasco?! � krzykn�a uradowana, spostrzeg�szy, �e zawalidroga, kt�ry nagle zast�pi� jej przej�cie to kapitan z niezapomnianego lata. � Na mnie czekacie? � Nie, na wsch�d s�o�ca. Jak ci si� zdaje, co mog�o sprowadzi� tu tak wybitne osobisto�ci? Ale poznajcie si�. Ten d�entelmen �eglowa� ze mn� kiedy� na starym p�ocie a� na drugi brzeg glinianki. Wybuch�a z tego afera i potrzebne by�o ratownictwo, nazywa si� Waldek Sowi�ski, m�w mu Ciotka Fela. � Monumentalnie... Waldek Ciotka Fela jestem � skin�� g�ow� Ciotka. � Gra�yna... W ten spos�b prezentacja zosta�a dokonana. � Co si� sta�o? � Gra�yna zdradza�a wielkie zainteresowanie niespodziewan� wizyt�. � Du�o rzeczy... Okr�t, literat, robota, rejs... � �e co? Gdy ch�opcy przedstawili cel swojej misji, dziewczyna przecz�co pokr�ci�a g�ow�. � Odpada, ja wybieram si� na narty. � To si� nie wybierzesz, albo jedno albo drugie, co wolisz �agle czy dechy? � Mowa � wyd�a usta Gra�yna. � �agle w lecie, narty w zimie. A was na t� robot� zwyczajnie kto� nabiera. � O�wie� j� Ciotka � powiedzia� demonstruj�c pewn� wy�szo�� Jacek. � S�uchaj � zagai� z powag� Fela � literat pisze scenariusz filmu o ludziach na �agl�wce i podpatruje �ycie. B�dzie zgapia�, pods�uchiwa�. Chce dw�ch or��w i jedn� bab�. Vasco m�wi, �e w tobie nadzieja. Zwa� sobie, �e film to film. Hollywood przed tob�! � Mowa, z kinem wszystko mo�liwe � dorzuci� Jacek takim tonem jakby kontrakt filmowy dla Grahy mia� ju� w kieszeni. Tymczasem w szkole nauka ruszy�a pe�n� par� i wydawa�o si�, �e nie ma czasu na awantury. Co� nawet jakby si� za�ama�o w �krwawych rz�dach� Cezara, bo na sobotni� wycieczk� zaprosi� Ka�k�. W poniedzia�ek dziewczyna promienia�a. Nos jej zdobi�y wielkie zagraniczne okulary, dar mamy Czarka. Cezar te� jakby przesta� si� puszy�, omija� Jacka tak jak Jacek omija� jego. � Nie taki on z�y � my�la� Vasco. Uderzy�a mu woda sodowa do g�owy, bo nieodporny na bogactwo starych. Nie umie uszanowa� kumpli. Je�eli Kach� przeprosi� i odkupi� jej bryle, to na razie wystarczy � skonstatowa�. 7 W �rod� wybuch�a afera. Beczce J�zkowi zgin�a cenna kaseta. Dy�ur w klasie tego dnia mia�a Kasia. Potem kto� znalaz� porwan� ta�m� pod �awk� Jacka. � Kto to zrobi�? � pyta�a ju� kt�ry� raz z rz�du wychowawczyni. Odpowiada�o jej milczenie. Nagle wsta�a Ka�ka. � Ja co� musz� powiedzie� � b�kn�a i spu�ci�a oczy. Zdj�a te nowe pi�kne okulary, przeciera�a je d�u�ej ni� zwykle. � Ja widzia�am... widzia�am � zaj�kn�a si� i umilk�a. � Co widzia�a�? � post�pi�a ku niej nauczycielka. W sali zapanowa�a cisza. Ka�ka zacz�a m�wi� ze spuszczon� g�ow�. � Na d�ugiej przerwie by� w klasie Jacek. Wysz�am na chwil�... gdy wr�ci�am sta� przy �awce J�zka, czego� szuka�... zdaje si�, �e co� zabra�... Ka�ka zas�oni�a r�kami twarz i usiad�a. W klasie podnios�a si� wrzawa. � Jacek z�odziej! Z�odziej!!! � dar� si� J�zek Beczka. � To jest k�amstwo... nieprawda! Gdy rozleg� si� dzwonek, sala nagle opustosza�a. Za oknem by� gwar i w tym gwarze Vasco us�ysza� krzyk Beczki. � A to�my w wir wpu�cili �eglarzyka! Ale kit! Draka jak olimpiada! � wt�rowa� mu �miech, kt�ry trwa� dop�ki nie opustosza� placyk za oknem. Vasco czu� gorycz, siedzia� sam w pustej sali. � Co oni zrobili z Ka�k�? � my�la�. Podni�s� g�ow�, spojrza� przed siebie. Pan Todys jakby przymru�y� czarny oczod�. W�sy mia� jednak bardziej opuszczone ni� zwykle, by� wyra�nie zatroskany. Vasco u�miechn�� si�. � Dobrze, �e przynajmniej ty tu jeste� Kostek, mo�na z tob� pogada� jak z cz�owiekiem. Ko�ciotrup pokaza� dwa rz�dy bia�ych z�b�w. Widocznie lubi� gdy Jacek nazywa� go Kostkiem. Gdyby m�g� po�o�y�by pewnie teraz �kapitanowi� grzechocz�c� r�k� na ramieniu. Patrzy� na Jacka ciemnymi przepa�ciami w czaszce i zdawa� si� m�wi�: � Widzia�em wszystko, ale mnie nie uwierz�. Ratuj si� sam Vasco, bo Ka�k� przekupili. Ona chcia�a wyj�� z do�ka, kt�ra dziewczyna pogodzi si� z tym, �eby by� �lep� Kur�? Ty sobie zawsze radzi�e�, nigdy nie by�e� na denku. Musisz zrozumie� dziewczyn� � Jacek zaduma� si�. Pan Todys zn�w mia� kredowo bia�e oblicze i by� �miertelnie powa�ny. Vasco chcia� jednak pogada� sobie z nim jeszcze. � Pami�tasz Kostek ten numer z d�ins�w�? Matka kupi�a Ka�ce sp�dnic� w handlu uspo�ecznionym, Kacha poprzyszywa�a do niej metki od Wrangler�w. Beczka J�zek zauwa�y� to. � Ale �lepa Kura ma d�ins�! � krzykn�� na przerwie. Patrzcie jaka kowbojka tu przysz�a! Ile dolc�w kosztowa�o to cudo?! Ka�ka d�ugo potem nie nosi�a owej sp�dnicy a gdy przysz�a w niej znowu, sk�rzane metki by�y odprute. Ma�a rzecz, ale Jacek zauwa�y� wtedy, �e Czarek ma wszystko, opr�cz oleju w czerepie, a tego za mamon� starych nie kupi. By�o to po owych regatach i notatce w gazecie o Jackowym zwyci�stwie. Wtedy oni obaj w�chali si� i sprawa mia�a dopiero stan�� na pie�ku. Potem Vasco skorzysta� z zaproszenia i zobaczy� jak bawi� si� go�cie Cezara. Pan Todys jako� straci� ochot� do wspomink�w. Zapad� mrok. Nale�a�o ju� i�� do domu. W szatni Jacek spostrzeg� skulon� na krze�le dziewczyn�. Podszed� bli�ej. � Zostaw j�, ju� godzin� tak siedzi, ani do niej przyst�p � odezwa�a si� szatniarka. � To ty Kacha? Czemu nie idziesz do domu? � tr�ci� j� Jacek. Dziewczyna wybuchn�a g�o�nym szlochem, twarz ukry�a w ramionach. Jacek potrz�sn�� ni� lekko. � Nie dryfuj Kacha, kapuj� czemu to zrobi�a�, chyba musia�a�, a ja sobie poradz�. Ka�k� zn�w wstrz�sn�� t�umiony p�acz, chowa�a twarz jakby chcia�a zapa�� si� pod ziemi�. � W porz�dku Kacha, tylko troch� pada deszcz. Ale nie becz! �eglarze mokn� tylko z wierzchu � powiedzia� Jacek. � Na dworze by�o ciemno, istotnie pada� deszcz. 8 Rozdzia� II OKULARY Wizyta Ka�ki u specjalisty nie przynios�a nic dobrego. Dziewczyna musia�a jeszcze raz zmieni� okulary. Ma�e, cylindryczne szkie�ka osadzone w drucianych, leczniczych oprawkach by�y okropne. Ka�ka rozp�aka�a si� i o�wiadczy�a, �e tego do budy nie w�o�y. � Nigdy! � Matka z pocz�tku przekonywa�a j�, potem straszy�a, na koniec p�aka�a razem z Ka�k�. � Mamo, ty nic nie rozumiesz � powtarza�a dziewczyna. � Ja do szko�y tych potwork�w w�o�y� nie mog�... Przysi�gam nie mog�! Sprawa by�a powa�na. W�a�nie tylko takie okulary mog�y by� ostatnim ratunkiem przed operacj�. Ka�ka zabra�a wi�c z trwog� w sercu i �zami w oczach nieszcz�sne patrzyde�ka do szko�y i zacz�a wk�ada� je ukradkiem na lekcjach. Beczka J�zek zauwa�y� to natychmiast i gdy zadzwoni� dzwonek rozdar� si� na ca�e gard�o. � Patrz Cezar, jakie �lepa Kura ma sowie oczy! M�j dziadek ksi�gowy nosi podobne. Fokus pokus karuzela! Poka� ptasi pyszczek, poka� swoje druciaki, ty m�j cudzie urody. No co, wstydzisz si�?! � Beczka, ona musi takie nosi�, bo inaczej ca�kiem o�lepnie � powiedzia� niby przyja�nie Czarek. Ka�ce pociemnia�o w oczach. My�la�a, �e kupi�a sobie bezpiecze�stwo, spok�j, ochron� Cezara... Wr�ci�a do domu, rzuci�a okulary i pop�akiwa�a w rogu kanapy. Matka obserwowa�a j� k�tem oka. � Co si� sta�o Kasiu? Dlaczego nie nosisz okular�w? � Bo nie! Ju� wol� o�lepn�� � warkn�a dziewczyna. Pani Mi�os�awska wys�ucha�a matczynych �ali z powag� i zrozumieniem. � Musi pani wp�yn�� na c�rk� �eby jednak okulary nosi�a � skonstatowa�a jednoznacznie. � Panny w tym wieku maj� fanaberie. Ja ze swojej strony zwr�c� uwag� �eby dzieci nie robi�y aluzji. Ale odnosz� wra�enie, �e Kasia jest zwyczajnie przewra�liwiona. Mama Ka�ki wysz�a z pokoju nauczycielskiego pe�na nadziei. W szatni spotka�a pani� Stasiakow�. � Dzie� dobry, k�opoty z dzie�mi? � zagadn�a j� szatniarka, znajoma jeszcze z pracy w stoczni. � Tak, c�rka nie chce nosi� okular�w. � Kasia? Pani c�rka? � Tak... Kasia. � To przez tych �obuz�w... �lepa Kura i �lepa Kura. Krzycz� na nich, ale gdzie tam! Zagraj� na nosie, poka�� j�zyk i jak wiatr, ju� ich nie ma... Pani Maria przysiad�a na krze�le. � �lepa Kura? Jaka �lepa Kura? Szatniarka wysz�a zza sto�u. 9 � To pani nie wie? Kasia tu kiedy� d�ugo p�aka�a. My�la�am, �e to nieudane amory, jak u dziewczyn, ale nie... Ona teraz po kurtk� przychodzi ostatnia, jak ju� ch�opaki ubior� si� i polec� na dw�r. � Kasi� przezywaj�? Dlaczego? � Mama jeszcze niczego nie rozumia�a. � No przez te okulary... Taka u nich moda, jak zobacz�, �e kogo� boli, to �eby w to bol�ce kopn��... Ka�ka musi sobie sama pom�c, szko�a tu nic nie poradzi. � Jak to, przecie� w szkole j� przezywaj�... � Prosz� pani, czego ja tu nie s�ysz�. A ma�o to si� napatrzy�am? Kilka lat temu chodzi� ch�opak, kt�remu brakowa�o kawa�ka wargi. Mia� �le zrobion� operacj� po rozszczepi�. No i popychali go... Fredek Zaj�cza Warga i Fredek Zaj�cza Warga. P�aka�, gryz� si�. Nic nie pomog�o. A� raz na pauzie uciek� ze szko�y. Policja z�apa�a go w Tczewie. Wtedy krzyk si� zrobi�. Ja wszystko widzia�am od pocz�tku. By� taki B�a�ejek, najwi�cej go popycha�. Akurat przyszed� nowy nauczyciel na sta�. Przyni�s� model samochodu, tak� czerwon� limuzyn� na resorach. O tam j� puszczali, na bateryjk�, a kierowali kierownic� na kabelku. Zebra� kilku ch�opak�w, �eby bawi� si� tym samochodem, ale przy okazji nam�wi� ich, �eby bronili Fredka. No i te ch�opaki � rozgada�a si� szatniarka � dopadli B�a�ejka jak bi� Fredka... Potem do szko�y przylecia� tatu� B�a�ejka, jaka� figura. Co si� dzia�o m�wi� pani... Cho� synek mia� tylko kilka siniak�w, tatu� za�atwi�, �e nauczyciel musia� odej�� ze szko�y. Tak naprawd�, to nikomu si� nie dogodzi... Pani Maria wr�ci�a do domu ze spuszczon� g�ow�. Wychowawczym zwr�ci�a Czarkowi i J�zkowi uwag�, �eby z wady Ka�ki nie �artowali, bo przecie� powinni rozumie�, �e robi� jej przykro��. Tego dnia Ka�ka pobieg�a do szatni pierwsza. Zgraja ch�opak�w dogoni�a j� jednak. � By� film o takiej, kt�ra by�a �lepa w dzie�, a widzia�a w nocy. Ta ci dopiero mog�a kablowa� � za�mia� si� Beczka J�zek. � Jak kto kabluje, potem �a�uje � rzuci� Czarek. � A mnie si� �ni�a taka, kt�ra znowu b�dzie musia�a oberwa� � sykn�� Czarek i wataha ch�opak�w ruszy�a ku drzwiom. Wieczorem Ka�ka siedzia�a na swojej kanapie bardziej smutna ni� zwykle. Trzyma�a w r�ce ksi��k�, ale nie czyta�a. � Kto to jest ten Vasco? � zapyta�a j� niespodziewanie mama. � Vasco? Dlaczego pytasz? � wyrwa�a si� z odr�twienia dziewczyna. � Podobno odwa�ny ch�opak... S�ysza�am, �e... � Co s�ysza�a�?! Dlaczego wtr�casz si� do moich spraw... ja zabraniam... zabraniam! � krzycza�a Ka�ka. 10 Rozdzia� III WI�KSZA PO�OWA �WIATA Literat m�wi�, �e w ��dce poza za�og� i ekwipunkiem wozi si� jedynie powietrze. Wo�enie wody �wiadczy o z�ej praktyce �eglarskiej. A woda z deszczu jest tak samo mokra jak ta, kt�ra przecieka z do�u. D� i g�ra jachtu powinny wi�c by� jednakowo szczelne. Robota przy �odzi by�a precyzyjna, zar�wno od spodu jak i z g�ry. Jacek i Ciotka uratowali w zesz�ym roku od zag�ady sporego dykciaka, by�a to praca na ca�� zim� i kawa� lata. Jacht zosta� ju� skasowany, zdaniem fachowc�w remont by� nieop�acalny. Ch�opcy na starej st�pce odnowili �Kawa� Nieba� przywracaj�c mu dawn� �wietno��. Wiedz� i praktyk� szkutnicz� mieli wi�c du��. Literat znalaz� dobrych pomocnik�w. Praca przy �odzi zosta�a jednak nagle przerwana. Znik� gdzie� Ciotka Fela. Wyszed� z domu rano i przepad�, jakby si� zdematerializowa�. Rodzice do wieczora czekali, potem zacz�li go szuka�. Byli u Jacka, dzwonili do znajomych, ale bez skutku. Nie natrafili na �aden �lad zaginionego. Nast�pnego dnia od rana zacz�a szuka� Waldka policja. Ca�a VIII �a� zosta�a postawiona na nogi, ale ch�opak przepad�. Kamie� w wod�. Dramat zacz�� si� nietypowo. Ojciec wzi�� Waldka do pomocy przy naprawie starego fiata. Samoch�d by� mocno wys�u�ony. Gdy Fela czy�ci� z tat� pod�og�, wy�azi�y przera�liwie wielkie dziury. Podobnie by�o z progami, b�otnikami, baga�nikiem. Ojciec jednak znalaz� spos�b na ruin�. Przyni�s� z pracy klej i jak�� metalizowan� tektur�. Fela pucowa� druciakiem rdz� i w�ery, a tato klei�. Po kilku dniach takiej roboty, przypominaj�ca sito gablota sta�a si� zupe�nie szczelna. By�a jednak g�ciej po�atana ni� najbardziej �aciata krowa lub wy�e� w kropki. � Tato, jak my to sprzedamy? Przecie� wi�cej tu papieru ni� blachy? � w�tpi� Fela. Ale ojciec i na to znalaz� spos�b. Przyprowadzi� speca, kt�ry samoch�d zaszpachlowa�. Potem przez dwa dni odbywa�o si� wielogodzinne szlifowanie. Tak zapacykowany wrak pojecha� do znajomego lakiernika gdzie sta� si� cud. Ojciec wr�ci� l�ni�cym samochodem. Bia�o- kremowy lakier na g�adziutkich p�aszczyznach by� nienaganny, wyczyszczone starannie wn�trze te� nie mog�o wzbudza� podejrze�. Ojciec wypolerowa� jeszcze to i owo past�, zatar� r�ce z uciechy. � We�miemy za ten w�z wi�cej ni� zap�acimy za nowy � powiedzia� do mamy. Waldek te� nie posiada� si� z rado�ci, gdy us�ysza�, �e ojciec odpali mu za t� robot� plik patyk�w jako kieszonkowe na ob�z �eglarski. W pi�tek wieczorem przyszed� pan Wi�niewski z drugiego pi�tra. � S�siedzie � zagai� � s�ysza�em, �e sprzedaje pan ten, pi�knie odnowiony samochodzik. Niedawno wymieni� pan alternator, rozrusznik i co� jeszcze. Szkoda go puszcza� do ludzi z nowymi cz�ciami. Niech pan we�mie t� �elektryk� z mojego grata. Ja wezm� pa�skie nowe cz�ci, a w zamian w nowym wozie zrobi� panu antykorozj� jak si� patrzy. No i nazajutrz tato z s�siadem przek�adali r�ne cz�ci. W niedziel� rano Waldek z ojcem pojechali na gie�d� samochodow�. W bia�okremowym ich fiacie tylko data produkcji wygl�da�a nienaturalnie. Samoch�d by� jak nowy, �metryka� za� �wiadczy�a, i� ma lat jedena�cie. 11 Wynika�o z tego, �e w�z by� w dobrych r�kach, co dodawa�o mu jeszcze warto�ci. Cen� ojciec te� wywiesi� imponuj�c�. Ludzie ogl�dali, targowali si� i odchodzili, a� wozem zainteresowa� si� kaleka przywieziony na w�zku przez �on� i syna. Wszyscy znali si� na motoryzacji chyba niet�go, bo widzieli jedynie �w bia�y po�yskuj�cy lakier. � Drogi samoch�d, ale jak nowy � zauwa�y� kaleka. � M��, prosz� pana, wyszed� ze szpitala. Nied�ugo zejdzie z w�zka, ale nogi ju� nie odzyska. Ci�ar�w te� nie b�dzie m�g� d�wiga�, bo i kr�gos�up ma uszkodzony. � Wi�c tylko kupi� samoch�d � zawyrokowa� Waldkowy tata. � W�a�nie tak my�limy. Dostali�my odszkodowanie. Nie s�ysza� pan? Na wiosn� dom si� zawali�, od gazu. A na g�rze by�y dzieci. M�� akurat przechodzi�, us�ysza� krzyki i tam pobieg�, wspi�� si� na pi�tro. Dzieci uratowa�, ale przygniot�a go belka. W gazetach o nim pisali i medal dosta� � doda�a z odrobin� dumy. Kaleka nic nie m�wi�, tylko ogl�da� z synem samoch�d. �ona by�a za to rozmowna. � W�zek inwalidzki, motorowy ma obiecany. Pewnie, �e potrzebny, ale samoch�d by si� bardziej przyda�. Inwalida nie targowa� si�. Jego syn, nieco m�odszy od Feli by� dumny z ojca. � Ludzie pomagaj� w urz�dach... tata uratowa� troje dzieci z naszej szko�y, nawet nauczyciele mu si� k�aniaj� � powiedzia� z pewn� wynios�o�ci�. Umowa zosta�a spisana, ojciec Feli zainkasowa� fors�. Mama zrobi�a kolacj�. By�a i szynka na du�ym p�misku i butelka zagranicznej w�dki z pi�kn� etykiet�. On Waldek, otrzyma� swoje dziesi�� patyk�w. Ale gdy po�o�y� si� spa�, ci�gle mia� przed oczami ch�opca, kt�ry m�wi�, �e jego ojcu z daleka k�aniaj� si� ludzie. Gdy zasn�� zobaczy� we �nie dziury w karoserii i pe�n� ufno�ci twarz kaleki, przykutego do w�zka. ...�Trep Amora� sta� na koz�ach przygotowany do zimowania. �Kawa� Nieba� hu�ta� si� jeszcze na niewielkiej fali lekko wzburzonego rozlewiska. Cumka rufowa by�a wyluzowana i jacht odp�yn�� od pomostu � Ahoj! Ciotka Fela otw�rz! � krzykn�� Jacek. Wewn�trz sklejkowej skorupy panowa�a cisza, ale w�az by� zamkni�ty od �rodka. � Ahoj! Fela, g��d na szkunerze! Co� zachrobota�o w �rodku starego kad�uba. � To ty Vasco? � Nie, konna policja z Texasu... W�az uchyli� si�. Ciotka by� w sztormiakach i kufajce, oczy mia� podkr��one, wygl�da� �le. P�nowrze�niowy ch��d widocznie dobrze da� si� mu we znaki. � Na Antarktyd� wybierasz si� tym okr�tem? � zapyta� Jacek. Fela milcza�. W kabinie �Nieba� panowa� nie�ad, klar by� ani portowy ani morski. Jacek zdj�� z zaimprowizowanego stolika puszk� po konserwach, star� �okciem okruchy z blatu, nala� do kubka gor�cej herbaty z termosu. Wyj�� kie�bas�, chleb i og�rki, otworzy� �eglarski n�. Po�o�y� to wszystko przed Waldkiem. � Teraz �eglarze jedz� � zarz�dzi�. Fela jad� w milczeniu, gdy sko�czy�, w czerepie dykciaka panowa�a nadal cisza. � P�yniemy na ocean czy wracamy do miasta? � mrukn�� wreszcie Jacek. � Ty wracaj, ja zostaj�. � G�upi� Fela. � Mo�e g�upi, ale zostaj�. Jacek przygl�da� si� koledze z uwag�. � My�l� Ciotka � powiedzia� wreszcie innym ni� dotychczas tonem, �e dobrze by by�o gdyby� uchyli� r�bka tajemnicy. � Jakiej tajemnicy? � wzruszy� ramionami Fela. 12 � Burej w zielone �aty... jak nie wiesz jakiej. � To si� nie da wyt�umaczy�, nie zrozumiesz... � odpar� Fela. � Ja nie zrozumiem? � Ty Vasco... We wn�trzu �odzi zn�w zapad�o milczenie. � Sam niewiele rozumiem � powiedzia� po chwili Ciotka. Jacek po�o�y� si� wygodnie w koi, pod�o�y� d�onie pod g�ow� i patrzy� na zniszczony, pe�en zaciek�w sufit. Zachowywa� si� tak, jakby by� nieobecny. � Wiesz, po�atali�my ten samoch�d. Widzia�e� sam, �e fucha by�a monumentalna. Ja te� robi�em kit, bo mia�em trafi� mamon� na lato... Stary opchn�� wrak kalece, kt�ry przyjecha� w inwalidzkim w�zku, pcha�a go �ona i ch�opak, taki jak my. Da� staremu swoje odszkodowanie za nog� i skr�cony kark. No i teraz jak mnie spotka ten jego �epek, to napluje mi w g�b�, a ja najwy�ej b�d� m�g� si� wytrze�... � Starego sprawa � powiedzia� oschle Vasco. � My�lisz? W poszarza�ym czerepie �Nieba� by�o znowu cicho, tylko zab��kana z lata mucha wylaz�a z forpiku, poderwa�a si� i bucz�c niepokoj�cym altem lata�a nad g�owami ch�opc�w. � Ona od wczoraj tak lata � powiedzia� Fela. Daleko pod lasem zaszczeka� pies. � Gliny ci� znajd� � rzuci� Jacek. � Starzy wiedz� dlaczego prysn��e�? Fela milcza�. Dopiero po chwili zapyta�. � A co ty by� zrobi� z takim szambem Vasco? � Ja? � Jacek nie odpowiada� spor� chwil�. � Chyba pogada�bym ze starymi. A z samochodami tak si� dzisiaj robi, sprzedaje kradzione, zapacykowane... � Kto sprzedaje kradzione, chyba nie moi starzy?! � �achn�� si� Fela. � Kradzione nie... � mrukn�� Jacek. Mucha usiad�a na bulaju, pies szczeka� coraz bli�ej. � Wiesz co � podj�� Jacek � ten ca�y �wiat to jedno wielkie g..., nie zauwa�y�e� tego Fela? � Chyba tak, oszustwo i dra�stwo... monumentalne... � zgodzi� si� Ciotka. � Tylko, �e ludzi w morzu ratuj� delfiny, s�ysza�e� o tym? � Mowa, kto by nie s�ysza� � wzruszy� ramionami Jacek. � Wi�c jak jest z tym �wiatem? � �wiata nie naprawisz. Musisz wr�ci� do chaty i powiedzie� dlaczego prysn��e�... Nie jeste� sam Fela, masz kumpli. � Ty tak�e masz kumpli Vasco... � Kumpli i Pana Todysa... � Todysa? Ko�ciotrupa z biologii? � A ko�ciotrupa. Mo�na z nim pogada�. Gdy czego� nie rozumie, nie poucza w ciemno. � S�ysza�em, �e z nim gadasz, ch�opaki m�wili... � Z kim mam gada�? Z pani� Mi�os�awsk�, kt�ra chwali Czarusia? � Nie p�kaj, od pa�dziernika przejmuje nasz� klas� nowy, taki �ysy, z brod�... wiesz. Tutenchamon by� w Afryce, grzeba� w piramidach. Przyszed� z jakiego� urz�du, bo nie chcia� ju� rz�dzi�. �eglarz, gada�em z nim, p�ywa na klubowej ��dce, biega po lesie. Rozmowa urwa�a si�. � No to co robimy ze �wiatem? � wr�ci� do sprawy Vasco. � Trzeba by go pchn��... na nowe tory, ale we dw�ch nie damy rady � wzruszy� ramionami Fela. � Nie mog� zrozumie�, dlaczego m�j stary tak zrobi� w rur� kuternog�. Co b�dzie jak papier w samochodzie zacznie si� rozkleja�. � Uparcie wraca� do sprawy Waldek. � Stary o tym nie pomy�la�, nie kapuje fasonu... Chcia� sprzeda� samoch�d i sprzeda�. A ty uwa�aj bo wy�mieje ci� ka�dy, ja ci to m�wi� Fela. 13 � Niby dlaczego? � wyci�gn�� szyj� Waldek. � Nie ma mody na takie rzadzizny, mi�kkie, galaretowate, kt�re uciekaj� z chaty, bo ich starzy zbili szmal na frajerze. � I ty to m�wisz Vasco?! � Ja. Jeszcze mnie nos boli po tym jak broni�em Ka�ki... � A kiedy ci� wpu�ci�a w wir, bo tak kaza� jej Cezar, to j� jeszcze g�aska�e� w szatni. Ty za ni� latasz, Vasco? Jacek milcza�. � Nie latasz? No to co� taki galaretowaty? � Waldek przekrzywi� g�ow� i patrzy� jako� z boku na kapitana Vasco. � Nie jestem galaretowaty, tylko... � zaj�kn�� si� Jacek, przerwa� na chwil�, zamy�li� si�. � Tylko... chyba jak te delfiny... � powiedzia� patrz�c na pomarszczon� wod� za bulajem. No i Jacek nam�wi� Waldka do powrotu. Nie dojechali jednak daleko. Na przystanku zatrzyma� si� przed nimi milicyjny gazik. Uciekiniera nie trudno by�o pozna�, chocia�by po ubraniu, kt�rego nie zmieni�. Potem nast�pi�y ci�kie dni dla Ciotki Feli. � Waldek uciek�, trzeba go wzi�� kr�cej � brzmia� domowy werdykt. Sko�czy�a si� nawet frajda przy budowie jachtu. Literat wypytywa� o ch�opca, a Jacek i Graha kr�cili, �e Ciotka wyjecha� gdzie� do rodziny. A Fela zamkn�� si� w sobie, by� milcz�cy, rodzic�w traktowa� z g�ry. Trwa�a wojna, na kt�rej ci�gle przegrywa�. Po tygodniu znowu znikn�� z domu. Zacz�y si� poszukiwania jak poprzednio. Tym razem zakonspirowa� si� u dziadka po mieczu, czyli u taty ojca. Sowi�ski super senior wyci�gn�� od Sowi�skiego juniora nieco prawdy o domowej wojnie. Bo to ju� nie chodzi�o o nabranego kalek�, tylko po prostu stan�o na pie�ku. Sko�czy�o si� tak, �e dziadek zas�ab�, Fela wezwa� pogotowie, dziadek pojecha� do szpitala, a uciekinier znowu trafi� do domu. Tym razem awantura by�a na ca�e cztery fajerki. Podenerwowana matka krzycza�a, �e g�wniarza trzeba odda� do domu poprawczego, tam b�d� kraty, przez kt�re nie ucieknie. Ojciec za�, �e za kar� odbierze Waldkowi magnetofon. Ch�opak patrzy� ch�odno na rodzic�w i zupe�nie niespodziewanie wybuchn�� �miechem. � Cicho! Umilknij!! � krzycza�a matka. � Mamo, ty najwy�ej powinna� mie� chomika, jego by� chyba rozumia�a � powiedzia� Waldek i �mia� si� dalej. Wtedy mama uderzy�a go w twarz. Fela umilk� i zapanowa�a cisza. Uni�s� g�ow�, sta� bokiem do rodzic�w, patrzy� na nich z wyrazem twarzy jakiego dotychczas nie widzieli. M�wi� powoli jakby z wielk� rozwag�, hamuj�c wybuch gniewu. � Sprzedajcie magnet, zabierzcie te dziesi�� tysi�cy z�otych, dodajcie do tego mamon� za m�j �eglarski ob�z, ja zarobi� jeszcze w OHP i ten ca�y szmal dodajcie sobie do zarobku na kulawym za papierowy samoch�d... Mama usiad�a, a ojciec zacz�� mamrota�, �e on Waldek niepotrzebnie wzi�� to tak powa�nie... bo... bo... � Fela poszed� do swojego pokoju. Przy kolacji mama podsuwa�a mu z wyszukan� serdeczno�ci� wszelkie przysmaki. W nocy Waldek budzi� si� kilkakrotnie. W pokoju rodzic�w ci�gle pali�o si� �wiat�o i starzy prowadzili przyciszonymi g�osami rozmow�. Rano Ciotka zosta� zwolniony z aresztu domowego, a wieczorem ojciec powiedzia�, �e jutro jad� do beznogiego. Dziwna by�a tam rozmowa. �ona kaleki pocz�tkowo niczego nie rozumia�a, bo dziury jeszcze nie powychodzi�y z karoserii. Starsza pani s�ucha�a uwa�nie i nie wierzy�a w�asnym uszom. Ojciec m�wi�, �e z �on�, czyli mam�, doszli do wniosku, �e za samoch�d wzi�li zbyt 14 drogo, bo trzeba b�dzie kiedy� wymieni� karoseri�. Na tej poje�dzi si� jeszcze ale naprawiana by�a wed�ug nie sprawdzonej technologii i dlatego postanowili odda� cz�� pieni�dzy... Beznogi mia� �zy w oczach, jego �ona te� by�a g��boko wzruszona. � B�g panu i pa�skiej ma��once... B�g pa�stwu wynagrodzi... tak� uczciwo��... tak� uczciwo��... � powtarza�a. Waldek stal z boku, nikt na niego nie zwraca� uwagi, ale on czu� si� mocarny. Gdy literat pojecha� do miasta, w nie wyko�czonym czerepie jachtu kapitan Vasco da Gama i Waldek Ciotka Fela popijali oran�ad� z butelki. � Wiesz o co zapyta� mnie raz pewien kumpel, sierota z domu dziecka, kt�ry straci� starych w wypadku samochodowym? � zwr�ci� si� Vasco do przyjaciela. � Sk�d mam wiedzie� � odpar� tamten. � Zapyta� mnie, jak dzieli si� �wiat, na ile cz�ci... Ty wiesz, na ile Fela? � Mowa, zale�y pod jakim wzgl�dem... � Pod ka�dym... � odpar� Vasco. � Pod ka�dym wzgl�dem �wiat dzieli si� na dwie cz�ci. Jego wi�kszy kawa�, to miejsce gdzie �yjesz � chata, starzy, kumple, a mniejszy to miasta, g�ry, morza... ca�a geografia. Tobie chyba uda�o si� troch� poprawi� t� wi�ksz� cz�� �wiata. Jeste� du�y, Fela. Stukn�y drzwi, do szopy wszed� Pan Fikcja, wi�c Jacek zacz�� co� pilnie pucowa�, a Fela mierzy�. 15 Rozdzia� IV TELETURNIEJ Na d�ugiej przerwie J�zek tr�ci� Czarka w rami�. � Zobacz Cezar... Turku� te� odwija chleb w wychodku, tam wsuwa... Chi, chi, nad muszl�... Na korytarz wychodzi z jab�uszkiem, bo na pomara�cze go nie sta�... Czarek zwr�ci� do kumpla roze�mian� g�b�. � Dziewczyny chodz� je�� do sracza, tu nie szeleszcz� pergaminem. Widzisz jak nauczyli�my ciemnot� dobrych manier. Trzeba wierzy� w cz�owieka... Beczka. Waldek i Jacek przygl�dali si� klasowym asom. � Widzisz Vasco, jak Cezar li�e ananasa. Ju� p� przerwy go li�e, �eby wszyscy widzieli. Silny, ma ananasa. O patrz, Pi�kna odwija ze z�otka czekolad�. Ona pasuje do Czarka i Beczki, lepiej nie mo�na, o jak si� rozgl�da czy j� widz�. Czaru� daje jej gryz�... Ale komitywa. Ciotka skrzywi� si�. � Wiesz, matka Pi�knej po pracy w stoczni sprz�ta weso�e miasteczko. Tam mo�na troch� zarobi�. Jej stary te� ma dodatkowo dwa razy po p� etatu, bo Pi�kna musi mie� ekstra ciuchy. � Jacek przygl�da� si� dziewczynie, wzruszy� ramionami. � A Beczka lata za Martynk�, ty wiesz jak on za ni� lata? No kolej na nas, wyjmujemy kanapki w pergaminie i szele�cimy, �eby nie pomy�leli, �e wszyscy dali si� zwariowa�. � Waldek roze�mia� si� g�o�no. � Patrz, zapakowa�em swoje w trzy papiery. Najpierw ja, potem ty. Tylko nie patrz na nich. Waldkowy papier by� jaki� niezwyk�y, szele�ci� i strzela� niczym stalowa blacha, s�ycha� to by�o w ca�ym holu. Gdy owe efekty ucich�y, Vasco mrukn�� � Asy... Turku� te� zg�upia�. Jego matka becza�a, �e on nie chce bra� kanapek, wstydzi si�. By�em u niego w chacie. Powiedzia�em, �e my naumy�lnie b�dziemy szele�ci�... Turku� si� �amie, ale dryga przed Czarkiem i Beczk�. Chce do bananowych i co mu zrobisz? W szkole modne by�y tak�e referaty z geografii. Dotyczy�y one temat�w wolnych, nie zwi�zanych z aktualnie przerabianym materia�em. Dzisiaj taki referat mia�a wyg�osi� Pi�kna. Fascynowa�a j� Antarktyda. Referat by� obszerny, okre�la� szczeg�owo po�o�enie lodowej ziemi, traktowa� o klimacie i nawi�zywa� do historii odkry� i wypraw. Wyst�pienie naje�one by�o cyframi, roi�o si� od metr�w kwadratowych i sze�ciennych oraz dat. W dyskusji Turku� zacz�� snu� domys�y � co by by�o, gdyby nagle na Antarktydzie stopnia� ca�y l�d. Jedni wierzyli, inni nie, �e Londyn, Gda�sk, Nowy Jork... znalaz�yby si� w�wczas pod wod�. Na przerwie Jacek gapi� si� na pi�kny mosi�ny kompas, zdobi�cy �rodkow� gablot� salonu geograficznego. Instrument by� darem dla szko�y od starego kapitana, kt�ry przychodzi� tu na spotkania z uczniami. Kompas zawieszony by� na przeciwprzechy�owym kardanie i wabi� oko pi�kn� tarcz� z lilijk� wskazuj�c� p�noc. �eglarskie serce kapitana Vasco �ciska�o si� jednak na widok �niedzi i br�zowej szaro�ci, jaka wpe�za�a na metalowe cz�ci instrumentu. Jacek wraz z Ciotk� Fel� 16 poprosili po wakacjach o klucz od gabloty i po lekcjach za pomoc� pasty do czyszczenia oku� na jachcie, przywr�cili kompasowi �wietno�� sprzed lat. Teraz instrument b�yszcza� niczym s�o�ce. � Nie dla psa kie�basa! Na takie co� mo�esz tylko patrze�, �eglarzyku � dogadywa� Beczka J�zek. Czarek u�miecha� si� z�o�liwie. � Chod� Beczka, zostaw go, niech patrzy... � Jacek naprawd� lubi� patrze� na niezwyk�� tarcz�, kt�ra kiedy� wskazywa�a �eglarzom drog� na morzach �wiata. Kompas istotnie by� fascynuj�cy. Kt�rego� dnia Vasco wywo�a� Waldka z klasy. � Patrz Fela, ale numer... Faraon je chleb pod oknem ko�o palmy. On musi kapowa�, co tu jest grane! Wieczorem podczas dziennika radiowego, gdy Vasco d�uba� w wymontowanej z masztu refmaszynce, nagle zamieni� si� w s�uch... Potem chocia� by�o ju� p�no pojecha� do Feli, gdzie przedstawi� zwi�le spraw� przyjacielowi. Ciotka poskroba� si� w czupryn�. � Monumentalnie... Trzeba zrobi� kosztorys wyjazdu, tyle mamony si� zbierze. � Spojrza� rzeczowo na spraw� Ciotka. Od tego wieczoru Vasco podobnie jak w roku ubieg�ym, gdy og�oszono eliminacje, uton�� w ksi��kach. Podr�czniki, poradniki, s�owniki... wszystko to dos�ownie po�era�. Jego notatnik opracowany by� strategicznie. Dzieli� si� na dzia�y i rozdzia�y, podrozdzia�y i uzupe�nienia. Osobny obszar pomocy naukowych stanowi�y schematy i rysunki, kt�re oddawa�y niezwyk�e us�ugi w kwestii poznawania najr�niejszych konstrukcji. Kad�ub �aglowca nie mia� ju� dla kapitana Vasco �adnych tajemnic... Zr�bnice, tylnice, strza�y konchy... denniki, handrelingi... pok�adniki, odp�ywniki... Zbudzony z najg��bszego snu Jacek bez zaj�knienia recytowa� trudne nazwy i potrafi� to wszystko umiejscowi�. Z takielunkiem by�o nieco gorzej. Co jest na kutrze, nie musi by� na szkunerze, jest co� na jolu, nie ma tego na keczu, na dodatek sztakslowym lub konwencjonalnym. A gdzie historia jachtingu, wyczyny wielkich �eglarzy, geografia, locja? Solidna ju� wcze�niej wiedza kapitana Vasco, wiadomo�ci zdobywane niemal od zer�wki, teraz by�y uk�adane w okre�lony system. Po tygodniu takiej pracy Jacek z�apa� si� za g�ow�, wypi� butelk� swojej ulubionej oran�ady i rzuci� pieni��ek. Orze� � ucz� si� dalej, reszka � nie ma g�upich, nie dam rady � postanowi�. Wypad�a reszka. �No i koniec� � pomy�la� z ulg�. A poniewa� mia� przed sob� wyj�tkowo dobre opracowanie dotycz�ce �agli, odda� si� zg��bieniu niekt�rych tajemnic sterowania spinakerem. Potem przeszed� do fok�w pasatowych... P�no w nocy przypomnia� sobie, �e rzuca� jaki� pieni��ek, ale machn�� r�k�, bo przecie� na wycofanie si� zawsze b�dzie czas, a czego nauczy si� � to zostanie jego. Tymczasem w szkole �ycie bieg�o utartym torem. W�a�nie zbli�a�y si� urodziny Czarka. Mimo i� bezwzgl�dne rz�dy Ave Cezara nieco os�ab�y z uwagi na osob� Tutenchamona, kt�ry zosta� wychowawc�, g��wnym wydarzeniem miesi�ca mia�y by� w�a�nie te urodziny. Czarek widz�c, �e traci wp�ywy przyw�dcy, zacz�� osacza� nowych poddanych. Skaperowa� Bogn�, Kaj� i Artura, przywr�ci� do �ask Ka�k�. W�r�d poddanych Cezara panowa�a niepewno��, kogo Ave zaprosi na owe urodziny, a kogo nie. Beczka J�zek i kilku podobnych pe�za�o teraz przed nim publicznie. Artur i Andrzej nosili teczk� �idola�, a Beczka J�zek podawa� p�aszcz i czy�ci� mu w szatni buty. Co bardziej �ambitni� odwracali si� w�wczas, udaj�c �e nie widz� tej uni�ono�ci. Beczka u�miecha� si� i m�wi�, �e to taka zabawa, bo Czarek jest Robinsonem a on Pi�taszkiem. Wreszcie nadszed� wielki dzie�. Ciep�o jeszcze by�o, ranek wsta� pi�kny, jasno �wieci�o s�o�ce. Tata, mama i dwie przyjaci�ki, czy nawet s�u��ce przygotowywa�y przyj�cie na dwa 17 salony. St� ugina� si� od przystawek, sandwiczy i tort�w. G��wn� atrakcj� programu kulturalnego mia� by� mecz komputerowy. � Ochrona wyspy przed atakiem lotniczym. Czarek dosta� w�a�nie gr� komputerow� z celownikiem o wpisanych w siebie kr�gach. Z ekranu, wprost na stanowisko obronne pikowa�y odrzutowe my�liwce. Tata, prezes wielkiej sp�ki nie po�a�owa� forsy, ani na menu ani na fason. Gdy atmosfera przyj�cia sta�a si� gor�ca, Beczka wyg�osi� przem�wienie � dytyramb na cze�� Cezara. Potem wywi�za�a si� za�arta konkurencja mi�dzy Arturem i Pi�kn�. W pierwszej rundzie oboje zestrzelili r�wno po trzy samoloty. W drugiej Artur zestrzeli� trzy, a Pi�kna dwa. W trzeciej role odwr�ci�y si�, by� wi�c remis. Odbywa�a si� w�a�nie czwarta dodatkowa walka. Samoloty nadlatywa�y z furi�... � Pi�kna... Pi�kna! � skandowali kibice. Wtedy kto� w��czy� gabinetowy telewizor. Przez wrzaw� okrzyk�w i strzelaniny przedar� si� przenikliwy dyszkant Ka�ki. � Patrzcie, Jacek! � Nie wszyscy zrozumieli o co chodzi, przy elektronicznym automacie ci�ba trwa�a nadal. W g��bi ekranu widoczna by�a skupiona twarz Jacka, jego g�ow� obejmowa�a obr�cz z wielkimi s�uchawkami. � Jacek! Jacek!... � podnios�o si� kilka okrzyk�w. Ch�opcy i dziewczyny powoli odwracali twarze od samolot�w. � O rety! Rzeczywi�cie �eglarzyk! � krzykn�� Artur. Cezar podskoczy� do telewizora. � Co za kawa�y? Kto w��czy� kaset�?! � Czarek usi�owa� wy��czy� aparat video, ale ten nie by� w��czony. Cezar patrzy� chwil� w szklany ekran... � Jacek? Jak �mia� wtargn�� nie proszony do jego domu podczas wielkiej uroczysto�ci, jak �mia� zak��ci� mu urodziny! � Cezar sta� i patrzy�, ci�gle nie rozumiej�c co si� w�a�ciwie wydarzy�o. � To teleturniej! Vasco walczy o g��wn� wygran� � wykrzykn�� Marek zwany Turkuciem Podjadkiem. Na pytania odpowiada� w�a�nie przeciwnik kapitana Vasco. � Wy��czy� to! Gramy dalej! � krzykn�� Czarek, si�gaj�c po pilota zdalnie steruj�cego telewizorem. � Phi, ale mi sensacja, walczymy dalej, Artur � popar�a go Pi�kna. � Nie... zostaw! Zostaw! � zrodzi�a si� opozycja. � Nie wy��cza�! Obejrzymy �eglarzyka... � go�cie nie ust�powali. Pi�kna jeszcze strzela�a do samolot�w, str�ci�a dwa, walczy�a z trzecim. Teraz pad�o pytanie dla Jacka. Kapitan Vasco odpowiedzia� natychmiast. � Bardzo dobrze � skin�a g�ow� pani prowadz�c� konkurs. Przeciwnikiem Jacka by� m�ody m�czyzna z brod� i znaczkiem Polskiego Zwi�zku �eglarskiego w klapie marynarki. Z pytaniem te� poradzi� sobie natychmiast. Gdy przysz�a kolej na Jacka, ten znowu odpowiedzia� bez namys�u. Pad�o kilka nast�pnych pyta� i Jackowy konkurent zaj�kn�� si�, my�la� intensywnie. Seledynowe cyferki wskazuj�ce czas zmienia�y si� szybko. M�ody cz�owiek o wygl�dzie wilka morskiego niepewnie sformu�owa� zdanie. Przez chwil� panowa�a w studio cisza. � Niestety, odpowied� jest b��dna... � u�miechn�a si� pani z du�ym arkuszem w r�ce. Jacek rozwi�za� sw�j problem zn�w bez namys�u. Pad�o jeszcze kilka pyta�, obaj zawodnicy odpowiedzieli prawid�owo... Jacek prowadzi� jednym punktem. Brodacz po raz drugi pomyli� si�, nie zd��y� i odpad�. Gdy Jacek zasiad� przed zespo�em ekspert�w, w daczy Ave Cezara, ko�o elektronicznego automatu zrobi�o si� pusto. Go�cie zwartym kr�giem otoczyli telewizor. U literata panowa�a g��boka cisza. Graha by�a rozgor�czkowana, trz�s�y jej si� r�ce. Ciotka Fela zmarszczy� czo�o i poblad�ymi ustami powtarza� swoje sakrametalne �monumentalnie�, �monumentalnie�. Literat kr�ci� g�ow�. � No, co, patrzcie, patrzcie... nie wiedzia�em z kim mam do czynienia... 18 ... W willi nad jeziorem Cezar ju� nie krzycza�, �eby wy��czy� telewizor. Widzia� doko�a rozgor�czkowane twarze. Napi�cie ros�o. � Czym r�ni si� szkuner sztakslowy od tradycyjnego? � Jaka jest r�nica mi�dzy szlagiem a stensztagiem? � Co to jest forpik, a co achterpik? � pada�y pytania. Jacek odpowiada� natychmiast na wszystkie. W�r�d zebranej w studio publiczno�ci s�ycha� by�o pomruki podziwu... Przecie� to by� ucze� szko�y podstawowej... Wielkie ko�o szcz�cia drgn�o, obr�ci�o si� do po�owy, Jacek si�gn�� po kopert�. Dwa pytania za dwadzie�cia pi�� tysi�cy. To ju� nie zabawa. Pani redaktor unios�a do g�ry papier, czyta�a powoli pierwsze pytanie. � Grotbramtopsztag i bezanbramtopsztag � czy te nazwy s� prawid�owe, czy wymy�lone? Je�eli prawid�owe, to co oznaczaj� oraz czy s� jasne i �atwe do zapami�tania? Jacek zastanowi� si� chwil�. Podni�s� twarz, patrzy� w kamer�, jakby tam u Ave Cezara w oczy. By� spokojny. Chrz�kn�� i pocz�� m�wi� wyra�nie bez zbytniego po�piechu. � Nazwy s� prawid�owe i tylko pozornie skomplikowane, a w istocie bardzo proste. Wszystko w nich jest okre�lone po kolei. Wiadomo co to jest grot � oczywi�cie grotmaszt, wiadomo co top i co sztag. Z nazwy tej nawet jej nie znaj�c mo�na odczyta�, �e jest to lina stalowa biegn�ca od topu grotmasztu do topu innego masztu w diametralnej �aglowca. � Gdy Jacek podobnie poradzi� sobie z drugim pytaniem w studio wybuch�y gromkie brawa. Kiedy Vasco odpowiedzia� na pytania za pi��dziesi�t tysi�cy, �wiadkowie walki w studio trzymali gor�czkowo kciuki. Potem by�y znowu oklaski. No i wreszcie wielkie ko�o szcz�cia wykona�o dalsze p� obrotu. Do Jacka podjecha�a koperta z jednym, jedynym pytaniem za sto tysi�cy z�otych... W studio zapanowa�a cisza. Brzmia�y w niej wyra�ne s�owa czytanego przez spikerk� tekstu: � Wspania�y narciarz, za�o�yciel Tatrza�skiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego, przez szereg lat prowadzi� wyprawy ratuj�c �ycie zagro�onym ludziom. Zes�any za dzia�alno�� polityczn�, da� s�owo, �e statku, na kt�ry go zaokr�towano nie opu�ci i s�owa dotrzyma�... Kto to by�, w jakich latach �y� i co studiowa� w Krakowie? � Jacek patrzy� na swoj� kartk�, zmarszczy� czo�o, przygryz� usta. Prowadz�ca program raz jeszcze powoli czyta�a pytanie. Cyferki w rogu telewizora zacz�y nieub�aganie biec do przodu. Vasco jakby tego nie rozumia�, jakby nie zwraca� uwagi na czas, kt�ry mija�. � Pozosta�o ci Jacku jeszcze dwie minuty, dwie minuty � powiedzia�a pani redaktor. Ludzie w studio mieli nieruchome twarze. � Chodzi oczywi�cie o Mariusza Zaruskiego � powiedzia� Jacek i znowu umilk� � kt�ry �y� w latach 1867-1941 i by� wspania�ym narciarzem oraz genera�em kawalerii, ale najwi�ksze zas�ugi po�o�y� dla �eglarstwa. A w Krakowie studiowa�... studiowa�... � Jacek utkn�� w miejscu. Cyferki w rogu telewizora bieg�y z�owr�bnie szybko. Ludzie w studio mieli wyci�gni�te szyje, kto� zakry� oczy jakby w obliczu katastrofy. � Co Zaruski m�g� studiowa� w Krakowie? Co m�g� studiowa� w Krakowie... � powtarza�a gor�czkowo Ka�ka, Turku� i Tomek zacisn�li palce na por�czach krzese�. Mama Czarka te� sta�a przed telewizorem. Cyferki bieg�y dalej i wiadomo ju� by�o, �e za chwil� odezwie si� cichy brz�k dzwonka. Cisza zapanowa�a na gwarnym przyj�ciu, nikt nie pami�ta� o elektronicznym automacie i nie czu� aromatu gor�cej czekolady w z�oconych fili�ankach. � Jacek m�w! � krzykn�a Ka�ka. Nikt jej nie zwr�ci� uwagi, nikt nie spojrza� na ni� z wyrzutem, wszyscy nawet Czarek, Beczka J�zek i Pi�kna patrzyli w telewizor. W domu literata te� panowa�a cisza. � Bo�e, jak mu pom�c � j�kn�� Pan Fikcja. Graha zakry�a oczy i uszy, jakby w ten spos�b chcia�a zatrzyma� czas, uciszy� gong zwiastuj�cy kl�sk�. � Zaruski studiowa� w Krakowie chyba... chyba sztuki pi�kne... malarstwo... tak malarstwo! � powiedzia� Jacek pewnym g�osem. W studio zapanowa�a nieopisana rado��. Nie ba 19 cz�c na protok� teleturnieju prowadz�ca go pani zerwa�a si� z fotela i pochwyci�a Jacka w ramiona. Nawet eksperci, powa�ni panowie, u�miechali si� nie kryj�c swego podziwu dla m�odego zwyci�zcy. Co tu gada�, ch�opak zaimponowa� wszystkim. Literat mia� czerwone oczy, chyba nawet gni�t� tam co� pod nimi. Ciotka Fela z Grah� ta�czyli taniec Indian przed wielkim ekranem telewizora, kt�ry mruga� do nich kineskopem i jedynie on zdawa� si�, je�eli chodzi o kapitana Vasco, nie dziwi� niczemu. 20 Rozdzia� V ZIMOWISKO Echo Jackowego zwyci�stwa rozesz�o si� po szkole, klubach i osiedlu. Do kapitana Vasco przysz�o kilka telegram�w i list�w z gratulacjami. Pan Fikcja, Graha i Ciotka zorganizowali zwyci�zcy tryumfalne powitanie. Kilka dni p�niej Graha zobaczywszy ch�opc�w przed wej�ciem do hangaru zacz�a dawa� im tajemnicze znaki. �eglarze zatrzymali si�, Gra�yna dop�dzi�a ich. � Ahoj! Przysi�gnijcie, �e b�dziecie pos�uszni, to wam co� powiem! � Graha, gdzie�by kto �mia� s�ucha� kogo innego � powiedzia� z powag� Vasco. � Jak b�dziesz mi dokucza� to ci� nie zabior� � oburzy�a si� dziewczyna. Skrzypn�y drzwi i ca�a paczka wesz�a do hangaru. � Nie zabierzesz? Niby gdzie? � zainteresowa� si� Jacek. � Wstawia wat�... kit! � wzruszy� ramionami Ciotka. Graha pu�ci�a t� uwag� mimo uszu. � Gdzie? Chcieliby�cie wiedzie�. Sprawa jest z�o�ona... monumentalnie � Gra�yna przedrze�nia�a Fel�. � Vasco, ty widzisz kto tu komu dokucza. M�wi�em, �eby baby nie bra� do �eglarstwa, bo b�dziemy na denku. � Gadaj Graha, zaraz przyjdzie Fikcja, widzia�a�, �e buda by�a otwarta. � S�uchajcie... albo nie... wy nie dacie rady... � Vasco, trzymaj mnie bo j� wyokr�tuj� z tej stoczni. � Ciotka zrobi� krok do przodu. � Dobrze, powiem, nie mam zreszt� wyboru. Jedziemy na zimowisko! � niemal krzykn�a Gra�yna. � Kto jedzie? � zapytali niemal jednocze�nie ch�opcy. � My we tr�jk� jedziemy � odpar�a ju� spokojnie Graha. � Vasco we� j�, albo ja st�d p�jd� � Ciotka by� dzisiaj nastawiony wyj�tkowo agresywnie. Na dziewczynie nie zrobi�o to wra�enia. � Kiedy by�am tu kaperowana, m�wi�am, �e jad� na narty, my�leli�cie, �e zrezygnowa�am... A figa! Wyje�d�am na ferie, tyle, �e was te� zabieram. � Zabra� to ty mo�esz ga�ganki do ubierania lalek, kiedy idziesz bawi� si� na inne podw�rko. Chod� Fela do roboty. � Czekajcie! Ja jad� na ob�z za prac� spo�eczn�, p�ac� tylko troch�. Op�acone miejsce mia�o dw�ch bli�niak�w z si�dmej klasy. Oni od dawna wybierali si� do matki, kt�ra jest w Stanach. Mieli wyjecha� po wakacjach, ale dostali wiadomo��, �e mog� jecha� ju� w lutym, no i emigruj� do tej Ameryki. Ich stary powiedzia�, �e nie wycofuje pieni�dzy. Napisa�, �eby z obozu skorzystali inni m�odzi, mniej zamo�ni ludzie... � Graha napuszy�a si� nieco. � Naprawd� tak napisa�. No i kiedy instruktor nam to powiedzia�, ja krzykn�am, �eby jecha� ten, co wygra� teleturniej i chwyci�o. Powiedzia�am wtedy, �e jest jeszcze jeden, kt�ry by pojecha�, ale by� tuzin innych, kt�rzy chcieli jecha�. Stan�o, �e Vasco b�dzie zaproszony, a Ciotka b�dzie musia� cz�� zap�aci�. � Gra�yna sko�czy�a i w hangarze zaleg�a cisza. � Widzisz co wyg��wkowa�a � odezwa� si� wreszcie Vasco. 21 � Odpada � mrukn�� Ciotka � moi starzy nie �mierdz� groszem. Kupili nowy samoch�d, ze starym wiecie jak by�o. Ja zostan� przy tej krypie... W tej chwili co� zachrobota�o pod pok�adem �Otago� i w kok-picie jachtu ukaza�