8191
Szczegóły |
Tytuł |
8191 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
8191 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 8191 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
8191 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
STANIS�AW LEM
INWAZJA Z ALDEBARANA
�Ca�a operacja by�a przedsi�wzi�ciem typowym. Aldebara�czycy
wypr�bowali podobn� maskarad� na dziesi�tkach planet, z najlepszym, bez
wyj�tku, dla siebie skutkiem. Manekin by� �udz�co podobny do zwyczajnego
mieszka�ca planety i nie m�g� budzi� najmniejszej podejrzliwo�ci spotkanych
przechodni�w. NGTRX swobodnie porusza� jego ko�czynami i cia�em i m�g�
p�ynnie porozumiewa� si� z innymi dwunogami za po�rednictwem Telepatyka.
Zapad�a ju� ciemna noc. Na horyzoncie pob�yskiwa�y z rzadka odleg�e
�wiate�ka zabudowa�. NGTRX dotar� w swym przebraniu do czego�, co
wygl�da�o w mroku jak most � jako� pos�ysza� be�kot p�yn�cej w dole wody.
Teremtak pope�z� pierwszy przodem, ale natychmiast da� si� s�ysze� jego
alarmowy �wist, syk i drapanie pazurk�w, zako�czone ci�kim chlupni�ciem.
NGTRX�owi niewygodnie by�o schodzi� pod most, uczyni� to wi�c PWGDRK i
nie bez trudu wydoby� z wody Teremtaka, kt�ry, mimo ostro�no�ci, wpad� do
strumienia przez dziur� w mo�cie. Nie podejrzewa� jej istnienia, skoro niedawno
przez most przejecha�a machina dwunog�w.
� Pu�apka � zorientowa� si� PWGDRK. � Wiedz� ju� o naszym
przybyciu!
NGTRX powa�nie w to pow�tpiewa�. Ruszyli z wolna dalej, sforsowali
most i niebawem dostrzegli, �e b�otniste pasmo, kt�rym si� posuwaj�, mi�dzy
k�pami czarnych zaro�li rozdziela si� na dwie odnogi. Po�rodku wznosi� si�
pochy�y skup z kawa�kiem przybitej do� deski. Skup ledwo tkwi� w ziemi, deska
zaostrzonym ko�cem pokazywa�a w zachodni� cz�� nocnego niebosk�onu.
Teremtak na rozkaz rzucik zielonkawe �wiat�o swych sze�ciorga oczu na s�up;
ujrzeli napis MYCISKA NI�NIE � 5 KM. Deseczka by�a nadgni�a, napis,
kt�rego prawie nie mogli odcyfrowa�, ledwo czytelny.
� Relikt poprzedniej cywilizacji � wysun�� przypuszczenie PWGDRK.
NGTRX nakierowa� z g��bi swego pomieszczenia wylot Telepatyka na
tabliczk�. KIERUNKOWSKAZ odczyta� na tylnym wylocie. Spojrza� na
PWGDRK�a � by�o to do�� dziwne.
� Materia� s�upa � drewno celulozoidalne, prze�arte ple�ni� typu
Arbaketulia Papyraceata Garg � orzek�, po dokonaniu analizy polowej,
PWGDRK.
� To by wskazywa�o na cywilizacj� kamienia jeszcze nie roz�upanego.
O�wietli� ni�sz� cz�� s�upa. U jego podn�a znale�li wci�ni�ty w b�oto
skrawek celulozoidalnego, cienkiego materia�u z drukowanymi s�owami � by�
to tylko ma�y strz�pek.
Nad naszym mia�
dzi� rano sputn�
o si�dmej cztern�
mo�na by�o odczyta�. Telepatyk przet�umaczy� szcz�tkowy napis �
spojrzeli na siebie ze zdumieniem.
� Tabliczka wskazuje w niebo � rzek� NGTRX � to by si� zgadza�o.
� Tak. MYCISKA NI�NIE � to musi by� nazwa ich sputnika trwa�ego.
� Nonsens. Jak mog� mie� sputniki, je�eli nie potrafi� zestruga�
r�wnolegle kawa�ka deski? � spyta� NGTRX z wn�trza sztucznego dwunoga.
Jaki� czas dyskutowali ten niejasny punkt. O�wietlili s�up z drugiej strony
i dostrzegli niewyra�ny, s�abo wyryty napis: �Mary� je fajnisto��
� To pewno skr�t danych eliptycznych tego ich sputnika � rzek�
PWGDRK.
Naciera� dalsz� cz�� napisu Past� Fosfektoryczn�, aby wydoby� ostatni
�lad zatartych liter, gdy Teremtak wyda� z ciemno�ci s�aby ultrasyk ostrze�enia.
� Uwaga! Ukryj si�!! � nada� NGTRX do PWGDRK�a. Zgasili
natychmiast Teremtaka, PWGDRK cofn�� si� zAldolichem i Ostrzegawcem na
sam skraj b�otnistego pasa, NGTRX za� tak�e nieco ust�pi� ze �rodka drogi, aby
nie by� zbyt dobrze widocznym, i zamar� w oczekiwaniu. Kto� nadchodzi�.
Zrazu wyda�o si�, �e to rozumny dwun�g, posuwa� si� bowiem wyprostowany,
ale nie szed� prosto. Istota dwuno�na, by�o to wida� coraz lepiej, zatacza�a
skomplikowane linie krzywe od jednego do drugiego brzegu Lepkiego Pasa.
PWGDRK j�� natychmiast rejestrowa� t� krzyw�, gdy obserwacja jeszcze
bardziej si� skomplikowa�a. Istota bez wyra�nych przyczyn da�a jak gdyby nura
przed siebie, rozleg� si� plusk i ponure warczenie. Przez chwil� posuwa�a si�,
tego by� niemal pewien, na czworakach, ale znowu zaraz uros�a. Kre�l�c
sinusoid� dudnienia na powierzchni Lepkiego Pasa, by�a coraz bli�ej. Zarazem
wydawa�a teraz wyj�ce i st�kaj�ce odg�osy.
� Notuj! Notuj i t�umacz! Na co czekasz? � sykn�� gniewnie NGTRX
do Telepatyka, zamkni�ty w swym sztucznym dwunogu. Sam nie bez os�upienia
ws�uchiwa� si� w mocarne porykiwania nadchodz�cego.
� Uha ha! u ha ha! dra�a pa�a uha ha! � rozlega�o si�, p�yn�ce pot�nie
na ca�� mroczn� okolic�. Tylny wylot Telepatyka dr�a� nerwowo, ale pokazywa�
wci�� Zero.
� Dlaczego on tak p�tli? Czy jest zdalnie sterowany? nie m�g� poj��
PWGDRK, kul�cy si� nad Aldolichem na skraju Pasa. Istota by�a tu�. Min�a
nadgni�y s�up, gdy NGTRX wychyli� si� z boku i podchodz�c do niej, w��czy�
Telepatyka na nadawanie.
� Dobry wiecz�r panu � odezwa� si� pie�ciwym timbrem Telepatyk w
j�zyku dwunoga, moduluj�c g�os z niezr�wnan� wpraw�, podczas gdy NGTRX,
napinaj�c w �rodku spr�ynki, zr�cznie u�o�y� mask� w uprzejmy u�miech. To
te� by�o cz�ci� diabolicznego planu Aldebara�czyk�w. Mieli rutyn� w
podbijaniu obcych planet.
� Hee��?! Ep � epp! � odpar�a Istota i zatrzyma�a si� w lekkim
rozko�ysie. Powoli zbli�y�a oczy do twarzy sztucznego dwunoga. NGTRX nie
drgn�� nawet.
� Inteligencja wysoka, teraz si� skontaktujemy� my�la� PWGDRK,
skryty na brzegu Pasa, �ciskaj�c kurczowo boki Aldolicha. NGTRX nastawi�
Telepatyka na Pogotowie Translacyjne i bez najl�ejszego szmeru j�� w swym
ukryciu rozk�ada� gor�czkowo w mackach wyt�oczon� na prze�wiecaj�cym
Urdolistrze Instrukcj� Pierwszego Kontaktu Taktycznego. Barczysty kszta�t
zbli�y� zupe�nie oczy do twarzy sztucznego dwunoga i z jego otworu
komunikacyjnego wyrwa�o si�:
� Fmanek! Psia cie � cie � eep!!
NGTRX zd��y� ledwo pomy�le�: � Czy on jest w stadium agresji?!
Dlaczego?! � Rozpaczliwie naciska� gruczo� Interglokokokomu Telepatyka,
pytaj�c, co m�wi napotkany.
� Nic � niepewnie zasygnalizowa� tylnym wylotem Perypatetyk.
� Jak to nic? Przecie� s�ysz� � sykn�� bez wydawania najl�ejszego
szmeru NGTRX � gdy w tej samej chwili mieszkaniec planety chwyci� obur�cz
nadgni�y kierunkowskaz, wyrwa� go z potwornym trzaskiem z ziemi i na odlew
r�bn�� nim przez g�ow� sztucznego dwunoga. Pancerna pow�oka Plastefolium
nie wytrzyma�a strasznego ciosu. Manekin run�� twarz� w czarn� ma�, ze
zdruzgotanym NGTRX�em � kt�ry nie pos�ysza� ju� nawet przeci�g�ego
wycia, jakim wr�g obwie�ci� swoje zwyci�stwo. Telepatyk, mu�ni�ty samym
tylko ko�cem pala, wyrzucony zosta� ze straszn� si�� w powietrze i jakim�
szcz�liwym przypadkiem spad� prosto na cztery �apy tu� obok zdr�twia�ego
ca�kiem PWGDRK�a.
� Atakuje! � j�kn�� PWGDRK i ostatkiem si� wycelowa� w mrok
Aldolicho. Macki mu si� trz�s�y, gdy naciska� wyrostek cyngielny i chmara
wyj�cych z cicha Grdysi�w pogna�a w noc, aby nie�� zag�ad� i zniszczenie.
Nagle us�ysza�, jak zawracaj� i, zataczaj�c w�ciek�e kr�gi, b�yskawicznie
wpe�zaj� do �adunkowej cysty Aldolicha. Wci�gn�� badawczo powietrze w
m�twowate nozdrza i zadr�a�. Zrozumia�: Istota postawi�a ochronn�,
nieprzebijaln� zapor� wodorotlenku etylu! By� bezbronny. Usi�owa� mdlej�c�
mack� ponownie otworzy� ogie�, lecz Grdysie tylko ponuro kot�owa�y si� w
p�cherzu �adunkowym, �aden nie wysun�� nawet zab�jczego ��d�a na zewn�trz.
Czu�, s�ysza�, �e Istota cz�apie ku niemu � drugi, potworny gwizd rozci�tego
powietrza wstrz�sn�� gruntem i rozp�aszczy� w b�ocie Teremtaka. Porzucaj�c
Aldolicho, PWGDRK chwyci� w macki Telepatyka i skoczy� w g�szcz.
� A psiama� chrrancowata wasza dyszlem chrzczona!! � nios�o si�
gromowo za nim. Powietrze, wype�nione truj�cym wyziewem jadu, kt�ry
bezustannie wyrzuca�a komunikacyjnymi otworami Istota, zd�awi�o mu dech.
Nat�aj�c wszystkie si�y, przeskoczy� r�w, zapad� si� pod krzakiem i
znieruchomia�. PWGDRK nie by� szczeg�lnie odwa�ny, lecz nie uchybi� nigdy
zawodowej sprawno�ci uczonego. Zgubi�a go zach�anna ciekawo�� badacza.
Odczytywa� w�a�nie z trudem na wylocie Telepatyka pierwsze, przet�umaczone
zdanie Istoty: �Przodek czworono�nego ssaka p�ci �e�skiej, potraktowany
cz�ci� czteroko�owego pojazdu w ramach religijnego obrz�dku polegaj�cego
na�� � kiedy powietrze zawy�o mu nad m�twowat� g�ow� i dosi�gn�� go
zab�jczy cios.
Ko�o po�udnia znale�li pierwsi oracze z Mycisk Franka Jo�asa, kt�ry spa�
jak zabity w rowie pod lasem. Po przebudzeniu o�wiadczy�, �e mia� wczoraj
sp�r z kierowc� z Bazy, Frankiem Pajdrakiem, przy kt�rym znajdowa�y si� te�
jakie� lepkie paskudy. Niemal r�wnocze�nie nadlecia� od lasu J�zek Gu�kowiak,
krzycz�c, �e na rozstajach le�� �jakiesi pobite i pokalecone�. Wtedy dopiero
poci�gn�a tam ca�a wie�.
Paskudy znale�li rzeczywi�cie na rozstajach � jedn� za rowem, drug�
ko�o dziury po s�upie, obok wielkiej lalki z rozbit� cz�ciowo g�ow�. Par�
kilometr�w dalej odkryli te� stoj�c� w leszczynie rakiet�. Niewiele m�wi�c,
wie�niacy �wawo wzi�li si� do roboty. W po�udnie nie zosta�o ju� po
Astromacie ani �ladu. Stopem Anamargoprateksyny za�ata� sobie stary Jo�as
dach chlewni, od dawna wymagaj�cy ju� reperacji, ze sk�ry Aldolicha,
wygarbowanej domowym sposobem, wysz�o osiemna�cie par niezgorszych
zel�wek. Telepatykiem, uniwersalnym Interglokokokomunikatorem,
nakarmiono nierogacizn�, podobnie jak resztkami Ostrzegawca Teremtaka;
doczesnych szcz�tk�w obu Aldebara�czyk�w nikt nie wa�y� si� chudobie da�
� jeszcze mog�aby si� pochorowa�. Obci��one kamieniami, rzucono je wi�c do
stawu. Najd�u�ej m�drkowali mieszka�cy Mycisk, co pocz�� z
Ultrapenetronowym Silnikiem Astromatu, a� dopiero J�drek Barcioch, kt�ry
akurat przyjecha� na sianokosy, przysposobi� to hyperspacjalne urz�dzenie do
p�dzenia niezgorszego bimbru. Anka, siostra J�zka, podlepi�a zr�cznie rozbit�
g�ow� lalki bia�kiem od jaja i zanios�a j� do miasteczkowego komisu. ��da�a
trzy tysi�ce z�otych, ale sprzedawca nie zgodzi� si� na t� cen� � p�kni�cia by�o
wida�.
W taki spos�b jedyn� rzecz�, kt�r� spostrzeg�o bystre oko reportera
�Echa�, przyby�ego po po�udniu tego� dnia redakcyjnym wozem na reporta�,
by�o nowe, bardzo porz�dne ubranie Jo�asa, �ci�gni�te ze sztucznego dwunoga.
Wzi�� nawet fa�d materia�u w r�k�, dziwi�c si� jego wysokiej jako�ci.
� Od brata z Ameryki dosta�em � odpar� flegmatycznie Jo�as na pytanie
o pochodzenie Syntektarycznej tkaniny. Dziennikarz doni�s� wi�c w swym
artykule, sp�odzonym pod wiecz�r, tylko o pomy�lnym przebiegu akcji skupu �
ani s�owem nawet nie wspomniawszy o kl�sce Inwazji Aldebarana na Ziemi�.
� Stanis�aw Lem, 1959