6902
Szczegóły |
Tytuł |
6902 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
6902 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 6902 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
6902 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
R. Allen Brown
HISTORIA NORMAN�W
NARODY i CYWILIZACJE
W serii NARODY I CYWILIZACJE ukaza�y si�:
Paul Johnson HISTORIA ANGLIK�W
Albert Hourani HISTORIA ARAB�W
Else Roesdahl HISTORIA WIKING�W
R. Allen Brown HISTORIA NORMAN�W
John King Fairbank HISTORIA CHIN. NOWE SPOJRZENIE
w przygotowaniu:
Philip Curtin i inni HISTORIA AFRYKI
Maldwyn A. Jones HISTORIA STAN�W ZJEDNOCZONYCH
Cyril Mango BIZANCJUM
R. Allen Brown
HISTORIA NORMAN�W
Przek�ad Jerzy Jarniewicz
Wydawnictwo MARABUT Gda�sk 1996
Tytu� orygina�u: THE NORMANS
Copyright � 1984 R. Allen Brown
Copyright � for the Polish Edition by Wydawnictwo Marabut, 1996
Wydanie pierwsze w j�zyku polskim
Konsultacja merytoryczna: prof. Jerzy Hauzi�ski
Redakcja: Ewa Bogus�awska, Renata Korewo
Korekta: Andrzej Karmoli�ski
Opracowanie graficzne: Tomasz Bogus�awski
ISBN 83-85893-78-4
Wydawnictwo MARABUT, ul. Pniewskiego 3A, 80-952 Gda�sk
tel. (0-58) 45-18-47, (0-90) 52-43-09, tel/fax (0-58) 41-17-55
Sk�ad: Maria Chojnicka
Druk: Bia�ostockie Zak�ady Graficzne
ul. Tysi�clecia P.P. 2
15-111 Bia�ystok
Dla Abigail
Wst�p
Rok 1066 to podobno najbardziej pami�tna data w dziejach Anglii. Ca�a histo-
ria Norman�w i ich osi�gni�cia, kt�rych podb�j Anglii jest zaledwie przyk�adem, s�
- m�wi�c ogl�dnie - o wiele mniej znane. Celem niniejszej ksi��ki jest przedstawie-
nie dziej�w i kultury Norman�w, na tyle szczeg�owo, na ile pozwalaj� na to miejsce
i koszty. Poza koniecznymi wyja�nieniami i analizami znajd� si� w niej r�wnie� nie
mniej konieczne opowie�ci. Opowiadanie historii tak bardzo wypad�o z �ask history-
k�w, �e dzi� mo�na uwa�a� si� za znawc� spo�ecze�stw i instytucji, ruch�w i tendencji,
nie bardzo wiedz�c, co si� w rzeczywisto�ci wydarzy�o ani kto czego dokona�.
Normanowie nale�� do wa�nych temat�w wsp�czesnej historiografii, dlatego te�
zas�uguj� na wnikliw� uwag�, cho� w modzie jest dzi� g�osi� b��dnie, �e tylko naj-
nowsze wydarzenia maj� dla wsp�czesno�ci jakiekolwiek znaczenie. Co wi�cej, nikt,
kto zajmuje si� histori� Norman�w, nie mo�e ograniczy� si� do jednej tylko dziedziny
bada�, do historii �wieckiej lub ko�cielnej, wojskowej lub politycznej, intelektualnej
lub artystycznej. Aby�my mogli nale�ycie zrozumie� Norman�w, musimy mie� r�wnie
wszechstronne zainteresowania jak oni. Takie podej�cie do historii jest znakomitym
lekiem na nadmiern� specjalizacj�, kt�ra sta�a si� przekle�stwem dzisiejszych nauk
historycznych, gro��c im, �e stan� si� niedost�pne dla szerszego grona odbiorc�w.
Specjalizacja, du�a koncentracja i zogniskowanie zainteresowa� mog� czasami pro-
wadzi� do pog��bienia wiedzy; ale nie mniej wa�na dla zrozumienia przesz�o�ci jest
w�a�ciwa konsolidacja bada�.
Du�o wody up�yn�o od czasu, gdy trzy lub cztery lata temu zacz��em pisa� t�
ksi��k�. Najprzyjemniejszy jej nurt poni�s� mnie do po�udniowej Italii i na Sycyli�,
dok�d pod��y�em szlakiem Norman�w, realizuj�c swoje dawne marzenie; znalaz�em
tam pomniki i �lady ich ju� na p� zapomnianej bytno�ci, r�wnie wspania�e i pobu-
dzaj�ce wyobra�ni� jak zabytki bli�sze moim rodzinnym stronom, w Wielkiej Brytanii
i Normandii. Nic nie zast�pi wizyty na historycznym terytorium, a zwyk�e spojrzenie
na nasycony s�o�cem Adriatyk z Bari, Trani lub Molfetty albo na Cie�nin� Messy�sk�
w kierunku Sycylii z Reggio di Calabria wystarczy, by zrozumie�, dlaczego Normano-
wie odczuwali przemo�n� ch�� ci�g�ego w�drowania. Po podobne wra�enia z Antio-
chii i Outremeru musia�em niestety si�gn�� do swojej pami�ci, a by�y to niezwykle
�ywe wspomnienia, bez wzgl�du na to, czy wspomina�em Jerozolim�, Betlejem, Morze
Galilejskie, Lataki� i Damaszek, czy te� zarys olbrzymiego Margatu na horyzoncie,
ogl�danego z wie�yczki opancerzonego transportera wojskowego.
Ku mojej uldze znalaz�em te� niedawno r�kopis ksi��ki odrzuconej ongi� przez
wydawc� - a mo�e trzeba powiedzie�: przez jakiego� bezdusznego wyrobnika - kt�ry
j� wcze�niej u mnie zam�wi�. Musz� wi�c tu wyrazi� co� wi�cej ni� tylko zwyk��, kur-
tuazyjn� wdzi�czno�� obecnemu wydawcy, a tym bardziej dr. Richardowi Barberowi,
kt�ry towarzyszy� powstawaniu tej ksi��ki i pozwoli� mi na pozostawienie w niej zda�
d�u�szych ni� sze�� s��w oraz akapit�w d�u�szych ni� trzy cale. Winien jestem r�wnie�
wi�cej ni� zwyczajowe podzi�kowanie mojej �onie, kt�ra nie tylko wytrwale uczest-
niczy�a (cho� nie zawsze bez skarg) w niebezpiecznych wycieczkach samochodowych
po g�rzystych rejonach W�och i Sycylii, ale tak�e pomaga�a mi przy przepisywaniu tej
i dwu innych ksi��ek w czasie �wi�t Bo�ego Narodzenia. Jestem r�wnie� wdzi�czny
moim licznym przyjacio�om za ich pomoc i rady, kt�rych udzielali mi podczas mo-
ich zaj�� specjalistycznych w poniedzia�kowe popo�udnia, a w �Markizie Anglesey"
w poniedzia�kowe wieczory, kiedy to prowadzone s� prawdziwie naukowe dysputy,
a zw�aszcza dr. Grahamowi Loudowi z uniwersytetu w Leeds za wiele rad i odbitek
(plus za prac� doktorsk�) oraz Wielebnemu dr. H. E. J. Cowdreyowi z St. Edmund
Hali w Oksfordzie, kt�ry uprzejmie zezwoli� mi na przeczytanie swojej ksi��ki na te-
mat opata Dezyderiusza jeszcze przed jej publikacj�. Nie mam jednak w�tpliwo�ci, �e
w ksi��ce nadal znale�� mo�na sporo pope�nionych przeze mnie b��d�w. Wyt�umaczy�
je mog� jedynie tym, �e wiele z nich wynik�o z ch�ci uwzgl�dnienia mo�liwie najbo-
gatszego materia�u. Ksi��ka ta nie nosi przecie� tytu�u: Normanowie w Normandii -
czy te� w Anglii, Walii, Szkocji, we W�oszech, na Sycylii lub w Antiochii; zatytu�owana
zosta�a po prostu Historia Norman�w. Oni sami z pewno�ci� zgodziliby si� z jednym
z moich ulubionych cytat�w z Browninga:
...cz�owiek si�ga� winien dalej ni� na wyci�gni�cie r�ki,
Bo po co mia�oby istnie� niebo?
R. A. B.
Thelnetham, Suffolk
30 grudnia 1983
Rozdzia� I
Wprowadzenie
Normanowie wywarli decyduj�cy wp�yw na losy �wiata, i to wp�yw tak da-
lekosi�ny, �e jedna ksi��ka w �aden spos�b nie zdo�a go opisa�, a co dopiero
wyja�ni�. Najlepszym wprowadzeniem by�oby sporz�dzenie katalogu ich osi�-
gni��, mimo �e takie przedsi�wzi�cie by�oby wyj�tkowo trudne i z pewno�ci�
kontrowersyjne. Z tych osi�gni�� pierwszym i nie najmniej wa�nym by�o stwo-
rzenie samej Normandii w ci�gu kr�tkiego okresu stu pi��dziesi�ciu lat mi�dzy
rokiem 911 (tradycyjna data pierwszego nadania ziemi w p�nocno-zachod-
niej Francji wikingowi Rollonowi i jego Normanom przez kr�la Karola Pro-
staka) a - powiedzmy - si�dmym dziesi�cioleciem XI wieku. Powsta�o wtedy
najsilniejsze, wed�ug �wczesnych standard�w, z feudalnych ksi�stw, na kt�re
Francja, kr�lestwo zachodnich Frank�w, by�a w�wczas podzielona. Powsta�a
te� porywcza, zintegrowana, �mia�a i �wiadoma swej warto�ci spo�eczno��, dla
kt�rej w p�niejszych dekadach XI wieku ca�y znany w owym czasie �wiat sta-
n�� otworem. Jesieni� 1066 roku, narzuciwszy swoje zwierzchnictwo s�siednim
hrabstwom Maine i Ponthieu, a cz�ciowo hrabstwu Bretanii i Boulogne, Nor-
manowie, jak wie o tym ca�y �wiat, z wojskami posi�kowymi, ze swoim rycer-
stwem i konnic�, �ucznikami i ca�� wojenn� maszyneri�, po�eglowali na podb�j
o wiele wi�kszego i bogatszego kr�lestwa Anglii. Podbili je w wyniku jednej
z najwa�niejszych bitew w historii zachodniego �wiata, stoczonej niedaleko
Hastings w sobot� 14 pa�dziernika. Z Anglii ruszyli dalej, rozpoczynaj�c pod-
b�j Walii, kt�ry zako�czy� Edward I dwie�cie lat p�niej; w spos�b mniej lub
bardziej pokojowy dostali si� na niziny Szkocji, zmieniaj�c obraz tamtejszego
spo�ecze�stwa nieco mniej radykalnie ni� w Anglii; a sto lat po Hastings prze-
kroczyli morze i ruszyli na Irlandi�, zaczynaj�c �angielsk�" okupacj� tej ziemi.
Ale cho� ka�dy ucze� i przeci�tny cz�owiek wie co� o podboju Anglii przez
10
Normandia i jej s�siedzi w 1066 r.
11
Norman�w, du�o mniej os�b pami�ta o odbywaj�cym si� w tym samym czasie
podboju po�udniowych W�och i Sycylii. Podb�j ten, kt�ry zacz�� si� oko�o 1000
roku, zosta� zako�czony w 1091 i pod pewnymi wzgl�dami stanowi� nawet wi�k-
szy wyczyn ni� podb�j Anglii. Ten ostatni, je�li poczynimy wszelkie naukowe
zastrze�enia, pozwalaj�ce nam unikn�� b��du anachronizmu, by� przedsi�wzi�-
ciem pa�stwowym lub narodowym, zaplanowanym i zrealizowanym przez diuka
Wilhelma, z udzia�em wszystkich si� i �rodk�w, jakie zdo�a� zgromadzi� jako
ksi��� i suzeren feudalny. Zdobycie W�och wraz z Sycyli�, przeciwnie, by�o
stopniowym, czysto prywatnym przedsi�wzi�ciem, w pewnym sensie poczynio-
nym nawet wbrew woli diuka; wtedy to poszczeg�lni rycerze i grupy rycerzy,
z kt�rych niekt�rzy to polityczni emigranci z Normandii, zdobywali dla siebie
lenna i ksi�stwa, a wreszcie zdobyli pe�ne s�o�ca kr�lestwo, podczas jednego
z najbardziej romantycznych epizod�w tego pierwszego, beztroskiego wybuchu
entuzjazmu na zachodzie Europy w XI wieku. Co wi�cej, te cudownie nieod-
powiedzialne podboje i przej�cia d�br ziemskich odby�y si� kosztem dw�ch
Wielkich Pot�g owej epoki - Bizancjum i islamu - i zdoby�y poparcie ni mniej,
ni wi�cej, tylko samego papiesrwa. Lecz ani my, ani Normanowie nie wyczer-
pali�my jeszcze listy politycznych i wojskowych sukces�w, kt�re tak bardzo
zmieni�y ca�o�ciowy obraz rodz�cej si� Europy drugiej po�owy XI wieku. Za-
nim stulecie to dobieg�o ko�ca, Normanowie przebili si� poza granice zachod-
niej Europy dwoma wielkimi kontyngentami, jednym z samej Normandii (pod
wodz� najstarszego syna Wilhelma Zdobywcy, ksi�cia Roberta Curthose) i dru-
gim z po�udniowej Italii, w pierwszych szeregach pierwszej krucjaty, do kt�rej
wezwa� papie� Urban II w Clermont w 1095 roku. Wydaje si� rzecz� ze wszech
miar w�a�ciw�, �e w�r�d pierwszych krzy�owc�w, kt�rzy wtargn�li do warownej
Jerozolimy, kiedy miasto to wpad�o w r�ce chrze�cijan 15 czerwca 1099, by�
Norman Tankred z Hauteville z Italii, za� po drodze znaczonej ci�kimi wal-
kami, zanim jeszcze krzy�owcy dotarli do Jerozolimy, Boemund z Hauteville,
wuj Tankreda, za�o�y� kolejne norma�skie kr�lestwo, w Antiochii w Outreme-
rze, to znaczy w pa�stwach krzy�owc�w �poza morzami".
[...] i przyjdziesz ze swej siedziby, z najdalszej p�nocy, ty i liczne ludy wraz z tob�,
wszyscy na koniach, wielki zast�p, pot�ne wojsko.
Tak m�wi� prorok Ezechiel (Ez 38,15)*. Do roku 1100 Normanowie utwo-
rzyli swego rodzaju rzeczpospolit�, ich terytorialna hegemonia rozci�ga�a si�
�a�cuchem pa�stw od pogranicza Walii za rzekami Severn i Dee, przez Nor-
mandi� i po�udniow� Itali� oraz Sycyli�, po Antiochi� i Orontes. Co wi�cej,
* Wszystkie cytaty biblijne w polskim przek�adzie zosta�y zaczerpni�te z Biblii Tysi�clecia,
wyd. 3, Pozna�-Warszawa 1990 - przyp. red.
12
Posiad�o�ci Norman�w
13
Normanowie, ju� indywidualnie, uczestniczyli r�wnie� we wczesnych etapach
rekonkwisty - w pr�bach odbicia Hiszpanii i P�wyspu Iberyjskiego z r�k wy-
znawc�w islamu - kt�ra podobnie jak wiele innych wydarze� w historii Europy
zacz�a si� w�a�nie w tym czasie; brali nawet udzia� w kampaniach przeciwko
Bizancjum, prowadzonych z terenu W�och drog� morsk� przez Adriatyk.
Polityczne sukcesy i zwyci�stwa militarne, kt�re wyliczyli�my do tej pory,
s� oczywi�cie jedynie czubkiem g�ry lodowej lub te� po prostu fizycznym �la-
dem, jaki ta zintegrowana i - jak si� wydaje - wszechstronnie wyposa�ona
spo�eczno�� pozostawi�a w �wiecie zewn�trznym. Normanowie nie byli wy��cz-
nie zwyci�zcami na polach bitewnych ani jedynie sprawnymi administratorami.
Ich sukcesy nie ogranicza�y si� do tych dw�ch dziedzin, podobnie jak nie ogra-
nicza�y si� do terytorium Normandii. Wnie�li oni istotny wk�ad w wi�kszo��
najwa�niejszych zjawisk owej epoki, cz�stokro� odgrywaj�c w niej przewodni�
rol�. Nale�y pami�ta� nie tylko o ich rycerzach, ale tak�e o pot�nej i trwa�ej
idei rycersko�ci. Nale�y podziwia� nie tylko ich zamki i - powiedzmy - Bia��
Wie�� w Londynie, ale r�wnie� ko�cio�y, w tym tak�e katedr� w Durham. Po-
dejmuj�c pr�by pozytywnej czy (dzi� to bardziej prawdopodobne) krytycznej
oceny ich dzia�a� wojennych, nale�y pami�ta�, �e wszystkie ich wa�ne kampa-
nie wojenne prowadzone by�y z b�ogos�awie�stwem papiestwa, kt�rego stali si�
we W�oszech formalnymi sojusznikami, i �e to w�a�nie Normanowie, w wi�k-
szym stopniu ni� inne ludy, odpowiedzialni s� za ide� �wi�tej wojny, z kt�rej
zrodzi� si� pomys� wypraw krzy�owych i kt�ra by�a typowym dla �wczesnych
czas�w rozwi�zaniem wielowiekowego problemu wojny sprawiedliwej. Nor-
manowie mieli wielkie osi�gni�cia nie tylko na polu dzia�a� wojennych, ale
tak�e w dziedzinie religii - te dwie sprawy nigdy nie by�y nie do pogodze-
nia, a zw�aszcza w owej epoce, jak wida� to na przyk�adzie dziej�w zakon�w
rycerskich XII wieku, templariuszy i szpitalnik�w. Nie mo�na r�wnie� twier-
dzi�, �e chrze�cija�stwo Norman�w mia�o jedynie si�owy charakter lub �e ich
wa�ne miejsce w historii Ko�cio�a by�o wynikiem sojusz�w z papiestwem lub
nast�pstwem poparcia, jakiego udzielili ortodoksyjnej reformie w okresie jed-
nego z najwi�kszych ruch�w reformatorskich w dziejach zachodniego chrze-
�cija�stwa. W Normandii nie brakowa�o pierwiastka duchowego, cho� trudno
go zmierzy�. Nie przypadkiem wielki wiek ekspansji norma�skiej w drugiej
po�owie XI stulecia zbieg� si� ze szczytowym okresem og�lnego odrodzenia
w norma�skim Ko�ciele. Powsta�y Ko�ci� normandzki by� nie tylko sprawn�
prowincj� dobrze zarz�dzanych diecezji, z kt�rych ka�da mia�a sw�j synod,
kapitu�� katedraln� i archidiakona, prowincj� pozostaj�c� pod rz�dami arcy-
biskupa Rouen i pod �cis�� kontrol� ksi�cia. Odrodzenie i reforma nast�pi�y
najpierw w klasztorach; norma�ski monastycyzm, maj�cy swe �r�d�o w Cluny,
ale rozwijaj�cy si� odr�bnie, gra� pierwszoplanow� rol� w wieku, je�li chodzi
o klasztory, wyj�tkowo bogatym.
14
Co wi�cej, wszelka dyskusja na temat Ko�cio�a w �wczesnym chrze�cija�-
stwie �aci�skim musi dotyczy� r�wnie� nauki i kultury, sztuki i architektury
oraz dwunastowiecznego renesansu, kt�ry zaczyna si� ju� w wieku XI. Nie bez
kozery uczeni kalibru Lanfranca i Anzelma ci�gn�li do Normandii, do kraju
wielkich mo�liwo�ci zar�wno dla intelektualist�w, jak i rycerzy, a niekt�re
przyklasztorne szko�y norma�skie - a zw�aszcza Fecamp, Saint-Evroul i przede
wszystkim Bec - wyr�nia�y si� w okresie, gdy og�lny poziom nauki by� bardzo
wysoki. Normandzkie odrodzenie ko�cielne z XI wieku to tak�e program bu-
dowy ko�cio��w na skal� i�cie monumentaln�, by nie powiedzie�: kr�lewsk�1,
wiele z tych budowli dotrwa�o do dnia dzisiejszego i �wiadczy o wielkim okresie
Normandii. Budynki te dowodz� z pewno�ci�, �e Normanowie byli nie tylko
Rzymianami swojego �wiata, ale i jego Grekami. A wszystko to, je�li zaistnia�a
taka potrzeba, by�o dost�pne w wersji eksportowej: na przyk�ad tu� po 1066
roku Normanowie przebudowali w swoim stylu niemal ka�dy wi�kszy ko�ci�
w Anglii, a do ko�cielnych bibliotek wprowadzili znacz�ce zmiany. Normano-
wie wprawdzie mieli talent do adaptacji, kt�ry t�umaczy�by cho� cz�ciowo ich
ogromne osi�gni�cia; ale gdziekolwiek si� udawali, tam wprowadzali wielkie
zmiany, tak �e trudno dzi� przeceni� ich wk�ad w histori� Zachodu.
Normandia drugiej po�owy XI wieku by�a krajem bogatym i kwitn�cym
- czy w przeciwnym razie mog�yby zosta� wzniesione owe budynki, czy pro-
wadzono by owe kampanie, czy mogliby dzia�a� duchowni, mnisi i rycerstwo?
Pami�ta� trzeba te� o rozwijaj�cej si� szybko ludno�ci, bo z niej to wywodz�
si� liczni m�odzi synowie odpowiadaj�cy za ekspansj� terytorialn� Norman�w.
Podj�cie tych zagadnie� to zarazem pr�ba ich wyja�nienia, a nie taka jest rola
wst�pu. Dalsze cz�ci tej ksi��ki przynios� pr�b� spojrzenia na ca�o�� dziej�w
Norman�w, a ich osi�gni�cia zostan� szczeg�owo om�wione. Tam te� znaj-
dzie si� miejsce na dyskusj� nad przyczynami i konsekwencjami tych wydarze�;
nale�a�oby jednak poczyni� dwie uwagi. Po pierwsze, kontrowersyjna sprawa
podboju Anglii przez Norman�w, maj�ca szczeg�lne znaczenie dla angloj�-
zycznych czytelnik�w, ujawnia sw� z�o�ono�� dopiero wtedy, kiedy osadzona
jest we w�a�ciwym jej kontek�cie ca�ych dziej�w Norman�w. Po drugie, cho�
mo�na powiedzie�, �e Normanowie przestali istnie�, gdy� tak bardzo przysto-
sowali si� do lokalnych warunk�w, to jednak nie znikn�li bez �ladu, a �wiat,
kt�ry znamy i zamieszkujemy, by�by bez nich zupe�nie innym miejscem.
Zob. J. Le Patourel, The Norman Empire, Oxford 1976, s. 352.
Rozdzia� 2
Pocz�tki
Oceniaj�c olbrzymi wp�yw, jaki Normanowie wywarli na Europ� w okresie
swej �wietno�ci, nale�a�oby przypomnie�, �e oni sami pojawili si� w wyniku
serii kataklizm�w, jakie wydarzy�y si� w pewnym okresie europejskiej historii,
a konkretnie w IX i na pocz�tku X wieku. W okresie tym Zach�d pad� ofiar�
najazdu trzech lud�w: Arab�w, Madziar�w i Wiking�w. W konsekwencji nast�-
pi� rozpad przedwcze�nie rozwini�tego pa�stwa Karoling�w, kt�re w wyniku
dzia�a� kr�la i cesarza Frank�w, Karola Wielkiego, oraz jego bezpo�rednich
nast�pc�w podporz�dkowa�o sobie niemal ca�y �wiat �aci�skiego chrze�cija�-
stwa. Muzu�manie, wyznawcy islamu, nadeszli z po�udnia; zmuszeni do od-
wrotu z po�udniowej Francji przez Karola M�ota, kt�ry odni�s� wspania�e zwy-
ci�stwo pod Poitiers w poprzednim stuleciu (732 rok), skoncentrowali swoj�
uwag� zw�aszcza na Italii. W ci�gu kilku dziesi�cioleci po 827 roku opano-
wali ca�� Sycyli�, kt�ra tym samym znalaz�a si� w orbicie islamskiego �wiata,
obejmuj�cego Bliski Wsch�d, wybrze�e Afryki P�nocnej i P�wysep Iberyj-
ski. Sycylia pozosta�a w r�kach muzu�man�w przez prawie dwa stulecia, a�
do XI wieku, kiedy to podbili j� Normanowie. Madziarzy przyszli ze wschodu
i od ko�ca IX wieku po rok 955, gdy to Otton I zada� im nad rzek� Lech
ostateczn� kl�sk�, spustoszyli nie tylko Niemcy, ale wdarli si� tak�e w g��b
Francji (dotarli nawet do Orleanu w 937) i przemierzyli W�ochy z p�nocy na
po�udnie. Wikingowie przybyli z p�nocy, ale poniewa� poruszali si� z wielk�
sprawno�ci� na statkach i konno, drog� morsk� i dolinami rzek, wydawa�o si�,
�e nadchodz� ze wszystkich kierunk�w jednocze�nie. Nie by�o prawie regionu
Europy, kt�ry uszed�by ich grabie�om, cho� dzi� nies�usznie lekcewa�y si� ich
znaczenie. Mimo �e saga, jak� by�y wyprawy wiking�w, rozgrywa si� mi�dzy
VIII stuleciem a ko�cem XI, nale�y pami�ta�, �e pierwszy wielki wybuch sza�u
16
tych lud�w z P�nocy nast�pi� w IX wieku, kiedy to dokonuj�c zbrojnych na-
jazd�w, prowadz�c handel i osadnictwo, wtargn�li na tereny w r�nych cz�-
�ciach Europy, od Rusi (kt�rej za�o�ycielami mog� si� nazywa�) po Islandi�,
przez p�nocn� Francj� i Brytani�.
Ka�dy z tych trzech najazd�w nale�y do odr�bnych historycznych proce-
s�w, rozgrywaj�cych si� w okresie od IX do pocz�tk�w X wieku, nas natomiast
interesuje przede wszystkim historia wiking�w. Te trzy inwazje mo�na jednak
przej�ciowo rozpatrywa� jako ca�o��, je�li chodzi o ich znaczenie w dziejach
Europy. W takim uj�ciu stanowi� one drug� fal� najazd�w, jakich ofiar� pad�
Zach�d1, wcale nie mniej wa�n� ni� s�awniejsza, poprzednia fala, tak zwana
�inwazja barbarzy�c�w" z V i VI wieku, kt�ra tradycyjnie oznacza kres ce-
sarstwa zachodniorzymskiego. Istnieje olbrzymia r�nica mi�dzy cesarstwem
rzymskim a cesarstwem Frank�w Karola Wielkiego, kt�re je w ko�cu zast�-
pi�o (papie� Leon III koronowa� Karola Wielkiego w Rzymie w dniu Bo�ego
Narodzenia 800 roku), ale mo�na m�wi� te� i o ci�g�o�ci, przynajmniej w ser-
cach i umys�ach ludzkich. Renovatio imperii Romani to legenda ca�a wygra-
werowana na z�otej piecz�ci nale��cej prawdopodobnie do Karola Wielkiego;
ogl�daj�c dzi� jego pa�ac w Akwizgranie, mo�emy sami oceni� praktyczn� re-
alizacj� tego odrodzenia (renovatio), jak i niemo�liwy do zrealizowania idea�.
Je�li za� chodzi o drug� fal� najazd�w, ataki na Zach�d w IX i na pocz�tku
X wieku, w stopniu wy�szym ni� inne zjawiska, zniszczy�y polityk� Karolin-
g�w i doprowadzi�y do przerwania ci�g�o�ci w europejskiej historii. Znaczenie
tego faktu trudno przeceni�, cho� wielu historyk�w nie podziela dzi� tej opinii.
Z punktu widzenia historii politycznej mo�emy powiedzie�, �e kiedy p�k� alia�
karoli�skiej jedno�ci, zarys nowych czas�w pojawi� si� w kr�lestwie wschod-
nich Frank�w, kt�re przekszta�ci si� w Niemcy, oraz w kr�lestwie zachodnich
Frank�w, kt�re stanie si� Francj�. W tym drugim pa�stwie dosz�o do wi�k-
szego rozdrobnienia politycznego, gdy pojawi�y si� feudalne ksi�stwa, charak-
terystyczne dla kr�lestwa Francji kolejnych stuleci, w�r�d nich Normandia. Po
epoce wiking�w, Madziar�w i muzu�man�w nast�pi�o odrodzenie, renesans,
a tym samym zmiana; nowy �wiat, jak chcieliby niekt�rzy, powsta� niczym Fe-
niks z popio��w starego �wiata. W�r�d charakterystycznych dla niego zjawisk
znalaz�y si�: zreformowany, czyli odmieniony Ko�ci�, pod kierownictwem zre-
formowanego, a tym samym odmienionego papiestwa, zreformowany i odmie-
niony monastycyzm oraz nowy typ spo�ecze�stwa, zwanego feudalnym. W tym
1 Zob. zw�aszcza L. Musset, Les invasions: le second assaut contre l'Europe chretienne (viie-xie
siecles), Paris 1965, kt�rej to pracy, a tak�e dzie�u J. Le Patourela Norman Empire, rozdzia� ten
wiele zawdzi�cza. Kompetentn� analiz� wczesnonorma�skiej historii politycznej sprzed po�owy
XI wieku (na ile tylko pozwalaj� na to nieliczne �wiadectwa) znale�� mo�na w pracy J. Yvera, Les
premi?res institutions du duche de Normandie, w: INormani e la loro espansione in Europa nell'alto
medioevo, Centro Italiano di Studi sull'Alto Medioevo, Settimana xvi, Spoleto 1969, s. 299-366.
17
�wiecie nowo�ci Normandia by�a r�wnie� ca�kowicie nowym zjawiskiem, gdy�
wcze�niej po prostu nie istnia�a.
Po najazdach i wyprawach �upie�czych wikingowie zak�adali liczne osady;
nas bezpo�rednio interesowa� b�dzie osadnictwo w Anglii i Normandii. Mo-
�emy wpierw przyjrze� si� Anglii. Zniszczywszy wszystkie staroangielskie kr�-
lestwa opr�cz Wesseksu (w kt�rym panowa� kr�l Alfred) i po��czonej z nim
cz�ci Mercji, wikingowie - g��wnie Du�czycy, ale z siln� reprezentacj� Nor-
man�w na zach�d od G�r Penni�skich - zaj�li pozosta�e terytoria Anglii. Po-
wsta�o tak zwane Danelaw, obszar pokrywaj�cy p� Anglii, rozci�gaj�cy si� na
p�noc i wsch�d od Tamizy i Watling Street. Trwaj� spory co do rzeczywistej
g�sto�ci zaludnienia na terytorium2 opanowanym przez wiking�w (por�wnu-
j�c sytuacj� w Normandii, mo�emy powiedzie�, �e by�o to narzucenie nowej
i obcej klasy pan�w), ale kwestia ta nie ma wp�ywu na rzecz zasadnicz�, mia-
nowicie na to, �e Danelaw pod wzgl�dem kulturowym i politycznym mia�o
g��wnie skandynawski charakter. Co wi�cej, cho� Alfred i jego bezpo�redni
nast�pcy pobili obszar Danelaw, w wyniku czego kr�lestwo Wesseksu mog�o
rozwija� si� terytorialnie i sta� si� wkr�tce kr�lestwem ca�ej Anglii, nie uda�o
im si� zintegrowa� tego obszaru z reszt� kraju. Anglia pad�a wi�c ofiar� dru-
giej inwazji du�skiej na prze�omie X i XI wieku za panowania Ethelreda II
(979-1016). W wyniku tej inwazji nast�pi� natychmiastowy podb�j nowo po-
wsta�ego kr�lestwa Anglii przez Swena Wid�obrodego z Danii i Kanuta, jego
syna, pi��dziesi�t lat przed podbojem norma�skim w 1066 roku. Tym razem
nie mieli�my do czynienia z masow� migracj� lud�w du�skich, Kanut bowiem
zosta� kr�lem Anglii w 1016, sprowadzaj�c ze sob� jedynie �wit�, stra� przy-
boczn� oraz dw�ch syn�w, Haralda Harefoota i Harthakanuta, kt�rzy obj�li po
nim tron i w�adali a� do chwili, gdy w 1042 roku na tron wst�pi� Edward Wy-
znawca. W owym okresie Anglia by�a cz�ci� skandynawskiego �wiata, a miej-
scowa arystokracja i klasa rz�dz�ca (jak przekona� si� o tym sam Edward)
nabiera�y coraz bardziej skandynawskiego charakteru. Procesy te nie mog�y
nie dotkn�� pozosta�ej cz�ci spo�ecze�stwa, dlatego te� zasadniej by�oby m�-
wi� o staroangielskim kr�lestwie roku 1042, a nawet 1066, jako o kr�lestwie
angloskandynawskim, a nie anglosaskim.
Warto zwr�ci� wi�ksz� ni� zazwyczaj uwag�, do jakiego stopnia Anglia
w 1066 roku by�a krajem skandynawskim; to w�a�nie wraz z najazdami wi-
king�w i ich podbojem Anglii zaczynaj� si� zwi�zki ��cz�ce kr�lestwo staro-
angielskie z Normandi� (koloni� wiking�w), osi�gaj�ce punkt kulminacyjny
w roku 1066. To prawda, �e w�wczas Normandia nie by�a ju� krajem skandy-
nawskim, ale na prze�omie X i XI wieku wikingowie wyruszaj�cy przeciwko
2 Zob. F. M. Stenton, The Danes in England, w: Proceedings of the British Academy, xiii,
1927; P. H. Sawyer, The Density of the Danish Seulement in England, �University of Birming-
ham Historical Journal", vi, 1957.
18
Anglii korzystali z Normandii jako bazy i punktu zbytu dla swoich angielskich
�up�w. Wywo�ane t� sytuacj� wrogie stosunki mi�dzy Ethelredem II a nor-
mandzkim diukiem Ryszardem I by�y tak z�e, �e �agodzi� je musia� specjalny
wys�annik papieski, kt�ry doprowadzi� do zawarcia ugody mi�dzy nimi w 991
roku3. W 1002 Ethelred po�lubi� Emm�, c�rk� tego� w�a�nie Ryszarda, by
w ten spos�b, by� mo�e, zapobiec dalszemu wsparciu, jakiego Normanowie
udzielali wikingom w ich naje�d�czych wyprawach. Ma��e�stwo to sta�o si�
oczywi�cie podstaw� roszcze� Wilhelma Zdobywcy do tronu Anglii4. Cho�
wed�ug Wilhelma z Jumi?ges Ethelred wkr�tce potem zaatakowa� haniebnie
Normandi�5, jego ma��e�stwo zapocz�tkowa�o okres silnych zwi�zk�w pomi�-
dzy kr�lestwem Wesseksu a ksi���cym rodem Normandii, co doprowadzi�o
do wydarze� 1066 roku. W obliczu niechybnej kl�ski, zadanej mu ostatecznie
przez Swena Wid�obrodego, Ethelred wys�a� swych m�odszych syn�w z ma�-
�e�stwa z Emm�, Edwarda i Alfreda, na dw�r normandzki, aby tam znale�li
schronienie; obaj kr�lewicze go�cili w Normandii wyj�tkowo d�ugo. Zawarte
po �mierci Ethelreda ma��e�stwo Kanuta z normandzk� Emm� mog�o mie�
cz�ciowo na celu powstrzymanie Norman�w od udzielania czynnej pomocy
ethlingom, czyli dw�m angielskim ksi���tom; plan ten okaza� si� skuteczny za
panowania diuka Ryszarda II (996-1026), ale Robert Wspania�y (1027-1035),
jego nast�pca, dzia�a� wyra�nie jako zwolennik i obro�ca m�odocianych ksi�-
��t, przygotowa� nawet w obronie ich praw inwazj� na Angli�, kt�ra si� nie
uda�a tylko z powodu z�ej pogody6. Kiedy wi�c starszy ethling, Edward Wy-
znawca, w 1042 roku obj�� tron po swoim przybranym bracie, Harthakanucie
(synu Kanuta i Emmy), z pewno�ci� uwa�any by� za normandzkiego kandy-
data do tronu Anglii. Pami�taj�c o jego pronormandzkich sympatiach, jego
wdzi�czno�ci dla Normandii i wyznaczeniu kuzyna Wilhelma na swego na-
st�pc�, zbli�amy si� nieuchronnie do podboju normandzkiego, kt�ry b�dzie
tematem jednego z p�niejszych rozdzia��w7.
Ksi�stwo Normandii powsta�o w wyniku najazdu wiking�w na zachodni�
Europ�, a w szczeg�lno�ci na p�nocn� Francj�. Oficjalnym pocz�tkiem ich
obecno�ci jest tak zwany pok�j z Saint-Clair sur Epte, po cz�ci legenda, po
cz�ci fakt historyczny: zgodnie z jego postanowieniami w roku 911 Karol
Prostak, kr�l zachodnich Frank�w, podarowa� dru�ynie wiking�w, kt�ra pod
wodz� Hrolfa lub Rollona od d�u�szego czasu nawiedza�a i pl�drowa�a do-
lin� Sekwany, terytorium nad dolnym biegiem tej rzeki oraz miasto Rouen.
3 F. M. Stenton, Anglo-Saxon England, wyd. 2, Oxford 1947, s. 370-371.
4 Zob. s. 53 niniejszej pracy.
5 William of Jumi?ges, G�sta Normannorum Ducum, w: Societe de l'histoire de Normandie,
red. J. Marx, Rouen-Paris 1914, s. 76-77.
6 Ibid., s. 109-111, i dalej w tej ksi��ce s. 56.
7 Zob. s. 52 niniejszej pracy.
19
Normandi� u jej zarania mo�na nazwa� francuskim Danelaw, mimo �e jej
przysz�o�� mia�a wygl�da� zupe�nie inaczej ni� losy jej angielskiego odpowied-
nika. W 924 i 933 roku nast�pi�y dwa dalsze nadania ziemi, oba od kolejnego
kr�la Frank�w, Rudolfa, to drugie dla nast�pcy Rollona, Wilhelma D�ugiego
Miecza. A� do niedawna w�r�d historyk�w panowa�o przekonanie, �e przysz�a
Normandia powsta�a z ziem uzyskanych w wyniku tych trzech nada�: pierwsze
z 911 roku to terytorium G�rnej, czyli wschodniej, Normandii, kt�rego granic�
by�y rzeki Bresle, Epte, Avre i Dives; drugie i trzecie przekazywa�o Normanom
Doln�, czyli zachodni�, Normandi� w dw�ch etapach, mianowicie w 924 Bessin
(okolice Bayeux) oraz Hiemois (okolice Falaise), a w 933 Cotentin i Avran-
chin (dwie dzielnice w rejonie Coutances i Avranches). Tak wi�c Normandia
powsta�a rzekomo za jednym zamachem (a w�a�ciwie trzema); nie tylko jej
terytorium, ale tak�e granice by�y dok�adnie okre�lone od samego pocz�tku
przez pagi, czyli nadane Normanom dzielnice administracyjne pa�stwa Karo-
ling�w, a jej ksi���ta otrzymali w�adz� swoich poprzednik�w, karoli�skich hra-
bi�w8. Jednak nie�yj�cy ju� profesor Jean Le Patourel zakwestionowa� ostatnio
�w pogl�d9, kt�ry uzna� mo�na za ca�kowicie nieprawdopodobny, opiera si�
bowiem, jak wiele pogl�d�w na temat pocz�tk�w Normandii, raczej na zna-
nych nam faktach z XI wieku ni� na sk�pych �wiadectwach z poprzedniego
stulecia. Dost�pne nam �r�d�a, a przede wszystkim kroniki Flodoarda i Du-
dona z Saint-Quentin, nie podaj� oczywi�cie tak wielu szczeg��w dotycz�cych
owych ziemskich nada� z podobn� pewno�ci� i precyzj�, a to, co podaj�, nie
zgadza si� nawet z g��wn� tez�10. Mo�na wi�c przyj��, �e Normandia, kt�ra
pojawi�a si� w ca�ej pe�ni w po�owie XI wieku, powsta�a inaczej, ni� do tej
pory s�dzono, w wyniku stopniowego jednoczenia ziem, po latach 911, 924
i 933, z przyznanych w�wczas Normanom terytori�w; jest te� w wi�kszym,
ni� s�dzono, stopniu tworem jej ksi���t i wojowniczych osadnik�w, wiking�w,
kt�rzy na pocz�tku byli r�wnie agresywni w swej ekspansywno�ci jak w wie-
kach p�niejszych. �Ekspansja norma�ska zacz�a si� z marszu; jej pocz�tki
Zob. R. A. Brown, The Normans and the Norman Conquest, s. 20 n. - autor korzysta�
g��wnie z pomnikowej pracy J. F. Lemarigniera, Recherches sur l'hommage en marche et les
fronti?res feodales, Lille 1945.
9 Norman Empire, zw�aszcza rozdzia� 1.
10 Dudon z Saint-Quentin, De mo�bus et actis p�morum Normannorum ducum auctore Du-
done Sancti Quintini decano, red. J. Lair, Caen 1865, s. 168-169; Flodoard, Historia Remensis
Ecclesiae, M. G. H., Scriptores, xiii, 1881, s. 577, oraz Annales, red. Ph. Lauer, Paris 1906,
s. 24, 55. Wi�cej informacji o Dudonie znajdzie czytelnik na s. 23 tej ksi��ki. Flodoard pisze, �e
nadanie z 924 roku obejmowa�o Bessin i Maine, za� to z 933 �ziemie Breton�w nad morskim
wybrze�em". Nadanie z 911 to, wed�ug Flodoarda, �pewne morskie pagi, z miastem Rouen,
kt�re niemal zniszczyli, i innymi od niego zale�nymi miastami"; Dudon pisze te� pobie�nie
o ziemi mi�dzy rzek� Epte a morzem, kt�ra jest prawdopodobnie G�rn� Normandi�. Zob.
J. Le Patourel, op. cit., s. 6, 8. O Maine i Bretanii czytaj na s. 53 niniejszej ksi��ki.
20
to pocz�tki samej Normandii"11. Niedawno profesor Eleanor Searle w swoim
artykule, kt�ry bierze w obron� Dudona przed ca�� armi� jego przeciwnik�w
(to przecie� jemu ksi���ta Ryszard I i Ryszard II oficjalnie zlecili napisanie
historii Normandii), dostrzega w jego opowie�ci histori� potomk�w wiking�w
z dru�yny Rollona, zamieszka�ych w granicach G�rnej Normandii i n�kanych
przez odrodzonych Frank�w, dop�ki nie przyszli im z pomoc� wikingowie z za-
chodu w latach sze��dziesi�tych X wieku. W wyniku tych wydarze� cz�� z nich
przyj�a chrze�cija�stwo i osiedli�a si� pod wodz� Ryszarda I, kt�ry poj�� za
�on� w �ge�cie pokoju" c�rk� jednego z ich przyw�dc�w, tzn. ksi�n� Gunnor.
Wydarzenia te nazwa� mo�na drugimi narodzinami przysz�ego ksi�stwa, a by�o
to w 966 roku12. Na poparcie tych najnowszych hipotez przytoczy� mo�na nowe
fakty m�wi�ce o tym, �e po roku 911 kolejne grupy wiking�w, pocz�tkowo nie-
koniecznie zale�ne od normandzkich diuk�w, zacz�y przybywa� do Normandii
i osiedla�y si� tam przez ca�y X wiek13; �e Wilhelm Zdobywca przesun�� gra-
nice swego ksi�stwa, przy��czaj�c do� Alen�on, Domfront i Passais w latach
1051-105214; i �e przed jego panowaniem w Dolnej Normandii nie by�o spraw-
nie dzia�aj�cej w�adzy ksi���cej, nie by�o te� ani mnich�w, ani wasali15. Ma�o
prawdopodobne wydaje si� r�wnie�, by w�adza, kt�ra nale�a�a ongi� do hra-
bi�w karoli�skich, a kt�r� bez w�tpienia cieszyli si� ich nast�pcy, przyszli diu-
kowie Normandii, zosta�a ca�kowicie przej�ta lub przekazana im w 911 roku;
raczej zdobywano j� i wskrzeszano stopniowo, w ci�gu d�ugiego okresu16.
Pierwsi wikingowie, kt�rzy osiedlili si� w Normandii, byli, zgodnie z po-
wszechnym przekonaniem, g��wnie Du�czykami, cho� ich w�dz Rollon po-
chodzi� z Norwegii. Wydaje si�, �e by�o ich stosunkowo niewielu, osiedlali
si� g��wnie na wybrze�u, w dolnym biegu Sekwany i na p�noc od niej oraz
(przynajmniej w ko�cowej fazie) w pomocnej Cotentin. W wi�kszo�ci przypad-
k�w osadnictwo norma�skie oznacza�o narzucenie miejscowej ludno�ci nowej
klasy w�adc�w-wojownik�w, kt�rzy zast�pili dawnych frankijskich mo�now�ad-
c�w. I, mo�na doda�, takimi narzuconymi w�adcami Normanowie pozostali,
gdy� ich p�niejsze podboje, podobnie jak ich osadnictwo w Normandii, by�y
�arystokratyczn� kolonizacj�" i ustanawianiem nowego senioratu. Spo�eczno��
tych osadnik�w, z pochodzenia wiking�w, by�a przez d�ugi czas otwarta; przez
ca�y X wiek nie tylko przyjmowa�a nowych skandynawskich przybysz�w, ale te�
rekrutowa�a frankijskich s�siad�w i innych imigrant�w z dalszych stron, m�-
czy�ni za� po�lubiali frankijskie niewiasty, cho�by z tego powodu, �e w osa-
11 J. Le Patourel, op. cit., s. 12.
12 E. Searle, Fact and Pattern in heroic poetry: Dudo of St Quentin, �Viator" 15, 1984.
13 J. Le Patourel, op. cit., s. 283.
14 Zob. D. C. Douglas, William the Conqueror, London 1964, s. 58-60.
15
Zob. s. 42^t3 niniejszej pracy.
16
J. Le Patourel, op. cit., s. 4, 281-283.
21
dach wiking�w brakowa�o kobiet. Imigracja to kolejna trwa�a cecha Normandii,
kt�ra w stopniu nie mniejszym ni� emigracja stanie si� przyczyn� i �wiadec-
twem przysz�ej normandzkiej wielko�ci. Tymczasem z tych i z innych powod�w,
w�r�d kt�rych wymieni� nale�y przyj�cie chrze�cija�stwa w wyniku porozumie�
w Saint-Clair sur Epte, wikingowie z Normandii, pod wodz� swoich ksi���t,
galicyzowali si� stopniowo, stawali si� coraz bardziej Normanami, a� w po�o-
wie XI wieku byli ju� bardziej francuscy ni� Francuzi, czy te�, dok�adniej m�-
wi�c, bardziej frankijscy ni� Frankowie. Min�y dwa pokolenia od 911 roku,
a ksi��� Wilhelm D�ugi Miecz (927-943) uzna� za konieczne wys�a� swego
m�odego syna, przysz�ego Ryszarda I, do Bayeux, aby ch�opak nauczy� si� tam
du�skiego, kt�rym to j�zykiem ludno�� w Rouen, jak mo�na domniemywa�,
ju� si� nie pos�ugiwa�a17. Jeszcze pod koniec X wieku Ryszard z Reims nazy-
wa� tego samego Ryszarda I (943-996) dwc pyratorum (ksi��� lub w�dz pira-
t�w)18, ale nie jest on bezstronnym �wiadkiem. W owym czasie Normanowie,
na czele ze swymi diukami, wyra�nie odwracali si� od Skandynawii, a swoje
my�li i serca kierowali ku Frankonii.
Niespotykane si�y asymilacji i przystosowania stanowi� oczywi�cie kolejn�
trwa�� cech� charakterystyczn� Norman�w i Normanitas, kt�re to poj�cie om�-
wimy i zdefiniujemy w nast�pnym rozdziale. Tam te� zwr�cimy szczeg�ln�
uwag� na dziedzictwo, jakie Normanowie przej�li po frankijskim pa�stwie Ka-
roling�w. Warto w tym miejscu przypomnie� o trwa�ym znaczeniu pierwotnego
ducha wiking�w dla normandzkiej przysz�o�ci, w czasie, kiedy niemal wszystkie
pozosta�e zwi�zki ze skandynawsk� przesz�o�ci� zosta�y zerwane; duch ten to
przede wszystkim umiej�tno�ci przystosowawcze, ale tak�e odwaga, ch�� podej-
mowania ryzyka, poszukiwanie ziemi i zami�owanie do podr�y. Do tych cech
Lucien Musset dodaje jeszcze jeden element, kt�ry okre�la cudownym wyra�e-
niem �niesko�czona gotowo��" (disponibilite illimitee) Norman�w19. By� mo�e
mogliby�my dorzuci� do tego uwag� nast�puj�c�: Normanowie byli ulubie�-
cami Fortuny, gdy� uczyni�a ona epok� ich ekspansji wiek XI, a by� to okres
gwa�townego rozwoju w ka�dej sferze �ycia, okres otwartych granic i wiel-
kich mo�liwo�ci, kiedy to wszystko mog�o si� zdarzy� i cz�sto si� zdarza�o.
Z pewno�ci� Normanowie korzystali z ka�dej nadarzaj�cej si� sposobno�ci,
jaka otwiera�a si� przed nimi w nowym, wspania�ym �wiecie feudalnej Europy.
�y� w takiej epoce by�o niew�tpliwie b�ogos�awie�stwem, ale urodzi� si� w�w-
czas Normanem musia�o by� szcz�ciem zgo�a niebia�skim.
17 Dudon, op. cit., red. J. Lair, s. 221; Wilhelm z Jumi?ges, op. cit., s. 40.
18 Histoire de France, przek�. i red. R. Latouche, Paris 1930-1964, ii, s. 329.
19 L. Musset, op. cit., s. 256.
Rozdzia� 3
Normanowie w Normandii
Celem niniejszego rozdzia�u jest opisanie i zbadanie spo�ecze�stwa Nor-
man�w w drugiej po�owie XI wieku, to jest zar�wno w przeddzie�, jak i w trak-
cie wielkiego okresu jego ekspansji. Przy�wieca� b�dzie nam nadzieja, �e w ten
spos�b zdo�amy wyja�ni� przyczyny owej ekspansji, a co za tym idzie, wszystkich
norma�skich osi�gni��, a tak�e, i� okre�limy istot� niezr�wnanego ducha Nor-
manitas. Wspominali�my ju� pokr�tce o otwarto�ci tego spo�ecze�stwa, dzi�ki
kt�rej Normandia sta�a si� ziemi� obiecan� dla emigrant�w, tak �wieckich, jak
i duchownych1. M�wili�my te� o zdolno�ciach adaptacyjnych owej spo�eczno-
�ci, wskutek kt�rych sta�a si� ona w po�owie XI wieku bardziej frankijska ni�
sami Frankowie2, przyswoiwszy sobie w spos�b tw�rczy frankijski j�zyk, religi�
i system feudalny, frankijska sztuk� wojenn� i prawo, karoli�sk� koncepcj�
pa�stwa, nowe zasady monastycyzmu oraz now� architektur�. Powiedzieli�my
kilka s��w o dziedzictwie przesz�o�ci, mo�emy tu doda�, �e Normanowie zacho-
wali to, co w obydwu kulturach by�o najlepsze. Pierwotny duch wiking�w le�a�
u pod�o�a ich awanturniczych przedsi�wzi��3, za� cz�� ich sukces�w bez w�t-
pienia mia�a swoje �r�d�o w rozwijaj�cym si� w�wczas handlu4. Normanowie
nie zaprzepa�cili te� wiki�skiej sztuki budowy statk�w. Nikt z ogl�daj�cych tka-
nin� z Bayeux, na kt�rej przedstawiono wielk� morsk� wypraw� roku 10665, nie
mo�e nie pomy�le� o �wiecie wiking�w, do kt�rego ongi� nale�eli Normanowie,
1 Zob. s. 21 niniejszej pracy.
2 Zob. ibid., s. 21.
3 Zob. ibid., s. 21.
4 Zob. ibid., s. 45-46.
5 Red. F. M. Stenton i inni, wyd. 2, London 1965, tablice 42-45. Budow� statk�w przed-
stawiono na tabl. 38-39.
23
cho� fakt, �e do tej wyprawy przeciwko Anglii musiano specjalnie zbudowa�
flot�, pokazuje, jak bardzo zro�li si� z frankijskim �wiatem feudalnym, gdzie
sukcesy wojskowe zale�a�y raczej od sprawno�ci konnicy ni� okr�t�w. (Warto
dla por�wnania spojrze� tu na Angli�, w kt�rej w XI wieku, a� do roku 1066
w��cznie, flota zawsze by�a do dyspozycji kr�l�w i wielkich magnat�w.) Jako
jeden z prerogatyw�w jedenastowiecznego normandzkiego diuka zachowa�o
si� r�wnie� skandynawskie prawo skazywania na banicj� (ullac), podobnie jak
niekt�re inne s�downicze lub p�-s�downicze regulacje, takie jak rozstrzyga-
nie w sprawach o wtargni�cie do czyjego� domostwa6. A jednak w ostatecznym
rachunku okaza�o si�, �e dziedzictwo frankijsko-karoli�skie ma wi�ksze zna-
czenie, przejawia�o si� ono cho�by w rosn�cej w�adzy ksi�cia i w powstaniu
pot�nego i zjednoczonego pa�stwa mi�dzy 911 a 1066 rokiem. Znaczenie
tego dziedzictwa ros�o wraz z coraz szybszym procesem galicyzacji Norman�w
pod koniec X wieku7. Tak wi�c na pytanie: �Kim byli Normanowie?", odpo-
wied� mo�e by� jedna - byli to ludzie, kt�rzy wskutek swego pochodzenia lub
�wiadomego wyboru uwa�ali si� i byli uznawani za cz�onk�w tego spo�ecze�-
stwa. Pod tym wzgl�dem nie r�nili si� wiele od wsp�czesnych nam Anglik�w
(a mo�e Brytyjczyk�w?) czy te� Amerykan�w, chocia� w po�owie XI wieku
by�o jeszcze daleko do powstania koncepcji pa�stwa narodowego.
W przeciwie�stwie do wcze�niejszego okresu, historia Norman�w i Nor-
mandii, pocz�wszy od po�owy XI wieku, obfituje w dane �r�d�owe8; je�li s� to
�r�d�a pisane, same �wiadcz� o poziomie pi�miennictwa, a tym samym o po-
ziomie cywilizacyjnym. Najstarsi osadnicy-wikingowie etapu skandynawskiego
zostawili po sobie niewiele, nawet w�r�d przedmiot�w materialnych, je�li za�
chodzi o wiek X, nie mamy wielu dokument�w poza dzie�em Dudona z Saint-
-Quentin, kt�re uzupe�nia kilka statut�w, oraz wzmiankami o Normanach za-
L. Musset, Les invasions, s. 255; J. Yver, Les premi?res institutions, s. 319-323.
7 Zob. L. Musset, ibid., s. 254: Les traditions nordiques, jusqu'? la fin du Xe si?cle, etaient peu
favorables ? l'autorite du prince tandis que l'Etat carolingien, tel qu'il fonctionnait encore en 911,
pouvait offrir ? une souverain bien des elements utilisables. Zob. s. 41�42 niniejszej pracy.
8 Sprawa ta warta jest podkre�lenia, gdy� cz�sto kwestionuje si� t� prawd�, cho�by po�red-
nio; czyni� to zw�aszcza angielscy historycy, stawiaj�c w�tpliw� tez� o wy�szo�ci w tym wzgl�dzie
kultury staroangielskiej. Bibliografia podaje szczeg�owe dane publikacji, wraz ze wst�pem i no-
tami. O Dudonie z Saint-Quentin i Wilhelmie z Jumi?ges zobacz zw�aszcza prac� E. Van Houts
w: �Proceedings of the Battle Conference on Anglo-Norman Studies" (dzi� ukazuje si� pod
tytu�em �Anglo-Norman Studies", ale w niniejszej ksi��ce wyst�powa� b�dzie jako �Battle"), iii,
1980, oraz R. H. C. Davis, The Normans and their Myth, London 1976, s. 50 n. O Dudonie czytaj
artyku� E. Searle w: �Viator" 15, 1984, oraz G. C. Huisman w: �Battle", vi, 1983. O Wilhelmie
z Poitiers zob. R. H. C. Davis w: The Writing of History in the Middle Ages: Essays presented
to R. W. Southern, red. R. H. C. Davis, J. M. Wallace-Hadrill, Oxford 1981. O kartach sprzed
inwazji norma�skiej czytaj M. Fauroux, Recueil des Actes des ducs de Normandie, w: Memoires
de la Societe des Antiquaires de Normandie, xxxvi, Caen 1961.
24
wartymi w tekstach obcokrajowc�w, cz�sto wobec nich wrogich. Sytuacja wy-
gl�da zupe�nie inaczej w drugiej po�owie XI wieku. Dzia�a�o w�wczas dw�ch
wybitnych historyk�w, Wilhelm z Jumi?ges oraz Wilhelm z Poitiers, mamy
te� wyj�tkowy dokument, jakim jest tkanina z Bayeux. Istniej� retrospektywne
historie �yj�cych nieco p�niej, ale wyj�tkowo dobrze poinformowanych au-
tor�w, takie jak niezr�wnana historia Orderica Vitalisa lub, multum in parvo,
�ywot Herluina Gilberta Crispina. Istnieje osza�amiaj�ca i stale rosn�ca liczba
statut�w r�nego rodzaju; s� tak�e nies�ychane �wiadectwa w postaci budyn-
k�w normandzkich i innych twor�w sztuki, by nie wspomnie� ju� o historiach
i �wiadectwach zwi�zanych w spos�b bardziej szczeg�lny z Normanami w Italii
i Antiochii lub pochodz�cych z czas�w pierwszej krucjaty. Historycy - a przy-
najmniej mediewi�ci - przy swoich apetytach nigdy nie czuj� si� zaspokojeni,
ale w tym jasnym i zazwyczaj �yczliwym Normanom �wietle9, Normandia i jej
spo�ecze�stwo w drugiej po�owie XI wieku nabieraj� wyrazistych kszta�t�w, tak
�e mo�na �atwo dostrzec wiele wa�nych, charakterystycznych dla niej cech.
To nie paradoks ani dow�d przekory, �e dyskusje dotycz�ce tych cech
zaczynaj� si� od spraw religii, gdy� ma ona fundamentalne znaczenie. Jako hi-
storycy, nie mo�emy jej lekcewa�y� bez wzgl�du na to, jaki jest nasz prywatny
do niej stosunek. Wsp�czesna cywilizacja Zachodu zaczyna si� wraz z powsta-
niem chrze�cija�skiego �wiata, a dla Norman�w chrze�cija�stwo by�o nie tylko
jednym z warunk�w pokoju z Saint-Clair sur Epte, dzi�ki kt�remu przekszta�-
cili si� w szanowanych cz�onk�w frankijskiego spo�ecze�stwa, ale stanowi�o
p�niej w taki czy inny spos�b motywacj� wszystkich ich przedsi�wzi��. Ko-
�ci� normandzki by� pod ka�dym wzgl�dem integraln� cz�ci� spo�ecze�stwa
Normandii, kt�re faktycznie ukszta�towa�. Chrze�cija�stwo - co w tym przy-
padku znaczy religia rzymskokatolicka i, mo�emy bez przesady powiedzie�,
chrze�cija�stwo normandzkie - by�o istotn� cz�ci� tej Normanitas, kt�rej de-
finicji poszukujemy. Ko�ci� normandzki da� Normanom nie tylko motywacj�,
ale tak�e jedno��, to�samo�� i inspiracj�. Zawo�aniem wojennym Norman�w
pod Hastings by�o przecie� Deus aie!, �Niech B�g nam pomo�e". Normanowie
najechali Angli� z b�ogos�awie�stwem papie�a, utworzyli swoje ksi�stwa we
W�oszech i na Sycylii jako sojusznicy papiestwa, a wreszcie przypu�cili szturm
na Antiochi� i Jerozolim� jako rycerze �wi�tej wojny - nowej idei, do kt�rej po-
wstania sami si� przyczynili10. M�wi si� czasem, �e wykorzystywali religijno��
swojej epoki, nale�a�oby raczej stwierdzi�, �e t� religijno�� uosabiali. Trzeba
te� podkre�li�, raz jeszcze11, �e Normandii nie brakowa�o pierwiastka ducho-
9 Wiadomo, �e histori� pisz� zazwyczaj zwyci�zcy i klasa rz�dz�ca, dlatego nale�y oczywi�cie
wzi�� pod uwag� stronniczo�� norma�skich pisarzy, cho� nale�a�oby zdecydowanie wykluczy�
mo�liwo�� �wiadomego oczerniania przez nich przeciwnika.
10 O znaczeniu Norman�w w powstaniu idei �wi�tej wojny czytaj na s. 118 niniejszej pracy.
11 Zob. ibid., s. 13.
25
wego, jak �wiadcz� o tym normandzki monastycyzm i modlitwy �wi�tego An-
zelma. Czym by� pot�ny duch jedenastowiecznej Normandii, mo�emy przeko-
na� si� sami, ogl�daj�c wielkie ko�cio�y, wzniesione w�wczas w ca�ym ksi�stwie,
kt�re zamieni�y �bia�� szat� �wi�ty�"12 Raoula Glabera w tkanin� bez szw�w
- Jumi?ges i Mont Saint-Michel, ko�cio�y �wi�tego Stefana, �wi�tej Tr�jcy
i �wi�tego Miko�aja, w Caen, Cerisy-la-Foret i Lessay13. Przejawia si� w nich
nie tylko wiara, wiara w dobr� robot�, po��czona z bogactwem i kunsztem
technicznym, ale r�wnie� pewno�� siebie, poczucie w�adzy, dostojno�� i duma.
W roku 911 zorganizowana religia w prowincji metropolitalnej Rouen ju�
nie istnia�a, biskupi wprawdzie przetrwali w tym mie�cie, ale nigdzie poza nim,
zakonnicy umykali z cennymi relikwiami, opuszczone budynki popada�y w ru-
in�. Odrodzenie zacz�o si� niemal natychmiast, kierowali nim - co b�dzie
mia�o znaczenie dla przysz�ych los�w Normandii - diukowie. Rollon przy-
j�� chrzest jako jeden z warunk�w pokoju w Saint-Clair sur Epte, po czym,
jak podaje Dudon, kaza� swoim towarzyszom ochrzci� si� i pozna� podstawy
nowej wiary. O jego nast�pcy, Wilhelmie D�ugim Mieczu, Dudon pisze, �e
by� chrze�cija�skim ksi�ciem i m�czennikiem; dokona� on ponownej fundacji
Jumi?ges oko�o 940 roku (�wiadczy o tym zachowany do dzi� dawny szkielet
ko�cio�a �wi�tego Piotra z X wieku14, wznosz�cego si� w pobli�u wielkiego ro-
ma�skiego ko�cio�a Marii Panny) i gorliwie pragn�� zosta� tam zakonnikiem.
Ryszard I mi�dzy 961 a 963 rokiem odbudowa� opactwo Saint-Ouen w Rouen,
Saint-Wandrille (inaczej Fontanelles) w dolinie Sekwany i Mont Saint-Michel.
W tej ostatniej, niezdobytej budowli, kt�ra sta�a si� obiektem wyj�tkowego
kultu Norman�w, przez ca�y okres kultury wiking�w trwa�o �ycie religijne.
Pewn� cz�� dokona� ksi�cia Ryszarda mo�na podziwia� do dzi� w podziemnej
kaplicy Notre Dame sous Terre pod naw� obecnego ko�cio�a. Ten bezpreten-
sjonalny i wielekro� przebudowywany ko�ci�, wraz z zachodnim fragmentem
ko�cio�a �wi�tego Piotra w Jumi?ges, jest najstarszym zachowanym do naszych
czas�w przyk�adem norma�skiej architektury sakralnej.
W tym miejscu potrzebny jest ju� komentarz. Wspomnieli�my o dokonanej
przez Norman�w odbudowie i ponownej fundacji opactwa zniszczonego przez
wiking�w. Odrodzenie przysz�o najpierw do klasztor�w. W po�owie X wieku
r�wnie� norma�scy diukowie zacz�li okazywa� niemal powszechny szacunek
dla monastycyzmu jako istotnej instytucji spo�ecznej i wy�szej drogi �ycia. �Sie-
dem razy dziennie b�dzie Ciebie chwali�" - swoim nie ko�cz�cym si� pasmem
12 R. Glaber, Les cinq livres de ses histoires, red. M. Prou, Paris 1886, s. 62. �Mo�na by
pomy�le�, �e �wiat usi�owa� zrzuci� z siebie staro�� i przybra� si� w bia�e szaty ko�cio��w".
13 O Mont Saint-Michel, Cerisy i Lessay czytaj tak�e na s. 43^14 niniejszej pracy.
14 Wed�ug L. Musseta ko�ci� ten zbudowany zosta� ok. 990 roku (Normandie Romane, ii,
Zodiaque, 1974, s. 63).
26
modlitw zakonnicy toczyli duchowe bojowe, tak jak rycerze prowadzili wojny
z ziemskimi przeciwnikami. Nie sama wi�c opieka nad Ko�cio�em, ale i hojny
patronat, jakim otaczano zakonnik�w, stanowi�y istotn� cz�� w�adzy feudal-
nej i ksi���cego urz�du. By�y to pocz�tki epoki par excellence monastycznej,
rodz�cej si� na Zachodzie, do kt�rego nale�eli teraz Normanowie, pocz�tki od-
rodzenia ruchu monastycznego i jego reformy emanuj�cej z r�nych o�rodk�w,
z kt�rych najs�ynniejszym i najwa�niejszym by�o Cluny w Burgundii. Monasty-
cyzm, kt�ry diuk Ryszard I ponownie wprowadzi� do Mont Saint-Michel, Sa-
int-Wandrille i Saint-Ouen, pochodzi� z Gandawy (sk�d czerpa� r�wnie� �wi�ty
Dunstan z Anglii), a dotar� tu dzi�ki po�rednictwu �wi�tego Mainarda, ucznia
reformatora Gerarda z Broigne. To, co zosta�o nazwane �decyduj�cym mo-
mentem w historii norma�skiego monastycyzmu"15, nasta�o dopiero w 1001
roku, kiedy Ryszard II zdo�a� przekona� or�downika reform kluniackich, Wil-
helma z Volpiano, �wczesnego opata z Saint-Benigne w Dijon, aby przyby�
wraz z mnichami do ko�cio�a swego ojca w Fecamp, obs�ugiwanego w�wczas
tylko przez kanonik�w. Ryszard I pr�bowa�, cho� bezskutecznie, sprowadzi�
zakonnik�w z Cluny do Fecamp; podobno Wilhelm z Volpiano z pocz�tku si�
temu pomys�owi sprzeciwia�, twierdz�c, �e Normanowie, wed�ug jego wiedzy,
skorzy s� raczej niszczy� �wi�tynie Boga, ni� je budowa�16. A jednak przyby�,
by z Fecamp, z tego �Saint-Denis normandzkich diuk�w", jak si� wyrazi� Pren-
tout17, oddzia�ywa� na niemal wszystkie normandzkie klasztory, w tym tak�e
na te, kt�re dopiero mia�y powsta�. W ten spos�b, pod koniec pierwszego ty-
si�clecia, Normanowie zwi�zali si� z tym nies�ychanie p�odnym zjawiskiem tej
nies�ychanie p�odnej epoki, cho� nawet monastycyzm kluniacki przysposobili
do swoich potrzeb, k�ad�c nacisk na nauk� w klasztorach i szko�ach przyklasz-
tornych. Od tej chwili zdawa�o si�, �e droga u