6902

Szczegóły
Tytuł 6902
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

6902 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 6902 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

6902 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

R. Allen Brown HISTORIA NORMAN�W NARODY i CYWILIZACJE W serii NARODY I CYWILIZACJE ukaza�y si�: Paul Johnson HISTORIA ANGLIK�W Albert Hourani HISTORIA ARAB�W Else Roesdahl HISTORIA WIKING�W R. Allen Brown HISTORIA NORMAN�W John King Fairbank HISTORIA CHIN. NOWE SPOJRZENIE w przygotowaniu: Philip Curtin i inni HISTORIA AFRYKI Maldwyn A. Jones HISTORIA STAN�W ZJEDNOCZONYCH Cyril Mango BIZANCJUM R. Allen Brown HISTORIA NORMAN�W Przek�ad Jerzy Jarniewicz Wydawnictwo MARABUT Gda�sk 1996 Tytu� orygina�u: THE NORMANS Copyright � 1984 R. Allen Brown Copyright � for the Polish Edition by Wydawnictwo Marabut, 1996 Wydanie pierwsze w j�zyku polskim Konsultacja merytoryczna: prof. Jerzy Hauzi�ski Redakcja: Ewa Bogus�awska, Renata Korewo Korekta: Andrzej Karmoli�ski Opracowanie graficzne: Tomasz Bogus�awski ISBN 83-85893-78-4 Wydawnictwo MARABUT, ul. Pniewskiego 3A, 80-952 Gda�sk tel. (0-58) 45-18-47, (0-90) 52-43-09, tel/fax (0-58) 41-17-55 Sk�ad: Maria Chojnicka Druk: Bia�ostockie Zak�ady Graficzne ul. Tysi�clecia P.P. 2 15-111 Bia�ystok Dla Abigail Wst�p Rok 1066 to podobno najbardziej pami�tna data w dziejach Anglii. Ca�a histo- ria Norman�w i ich osi�gni�cia, kt�rych podb�j Anglii jest zaledwie przyk�adem, s� - m�wi�c ogl�dnie - o wiele mniej znane. Celem niniejszej ksi��ki jest przedstawie- nie dziej�w i kultury Norman�w, na tyle szczeg�owo, na ile pozwalaj� na to miejsce i koszty. Poza koniecznymi wyja�nieniami i analizami znajd� si� w niej r�wnie� nie mniej konieczne opowie�ci. Opowiadanie historii tak bardzo wypad�o z �ask history- k�w, �e dzi� mo�na uwa�a� si� za znawc� spo�ecze�stw i instytucji, ruch�w i tendencji, nie bardzo wiedz�c, co si� w rzeczywisto�ci wydarzy�o ani kto czego dokona�. Normanowie nale�� do wa�nych temat�w wsp�czesnej historiografii, dlatego te� zas�uguj� na wnikliw� uwag�, cho� w modzie jest dzi� g�osi� b��dnie, �e tylko naj- nowsze wydarzenia maj� dla wsp�czesno�ci jakiekolwiek znaczenie. Co wi�cej, nikt, kto zajmuje si� histori� Norman�w, nie mo�e ograniczy� si� do jednej tylko dziedziny bada�, do historii �wieckiej lub ko�cielnej, wojskowej lub politycznej, intelektualnej lub artystycznej. Aby�my mogli nale�ycie zrozumie� Norman�w, musimy mie� r�wnie wszechstronne zainteresowania jak oni. Takie podej�cie do historii jest znakomitym lekiem na nadmiern� specjalizacj�, kt�ra sta�a si� przekle�stwem dzisiejszych nauk historycznych, gro��c im, �e stan� si� niedost�pne dla szerszego grona odbiorc�w. Specjalizacja, du�a koncentracja i zogniskowanie zainteresowa� mog� czasami pro- wadzi� do pog��bienia wiedzy; ale nie mniej wa�na dla zrozumienia przesz�o�ci jest w�a�ciwa konsolidacja bada�. Du�o wody up�yn�o od czasu, gdy trzy lub cztery lata temu zacz��em pisa� t� ksi��k�. Najprzyjemniejszy jej nurt poni�s� mnie do po�udniowej Italii i na Sycyli�, dok�d pod��y�em szlakiem Norman�w, realizuj�c swoje dawne marzenie; znalaz�em tam pomniki i �lady ich ju� na p� zapomnianej bytno�ci, r�wnie wspania�e i pobu- dzaj�ce wyobra�ni� jak zabytki bli�sze moim rodzinnym stronom, w Wielkiej Brytanii i Normandii. Nic nie zast�pi wizyty na historycznym terytorium, a zwyk�e spojrzenie na nasycony s�o�cem Adriatyk z Bari, Trani lub Molfetty albo na Cie�nin� Messy�sk� w kierunku Sycylii z Reggio di Calabria wystarczy, by zrozumie�, dlaczego Normano- wie odczuwali przemo�n� ch�� ci�g�ego w�drowania. Po podobne wra�enia z Antio- chii i Outremeru musia�em niestety si�gn�� do swojej pami�ci, a by�y to niezwykle �ywe wspomnienia, bez wzgl�du na to, czy wspomina�em Jerozolim�, Betlejem, Morze Galilejskie, Lataki� i Damaszek, czy te� zarys olbrzymiego Margatu na horyzoncie, ogl�danego z wie�yczki opancerzonego transportera wojskowego. Ku mojej uldze znalaz�em te� niedawno r�kopis ksi��ki odrzuconej ongi� przez wydawc� - a mo�e trzeba powiedzie�: przez jakiego� bezdusznego wyrobnika - kt�ry j� wcze�niej u mnie zam�wi�. Musz� wi�c tu wyrazi� co� wi�cej ni� tylko zwyk��, kur- tuazyjn� wdzi�czno�� obecnemu wydawcy, a tym bardziej dr. Richardowi Barberowi, kt�ry towarzyszy� powstawaniu tej ksi��ki i pozwoli� mi na pozostawienie w niej zda� d�u�szych ni� sze�� s��w oraz akapit�w d�u�szych ni� trzy cale. Winien jestem r�wnie� wi�cej ni� zwyczajowe podzi�kowanie mojej �onie, kt�ra nie tylko wytrwale uczest- niczy�a (cho� nie zawsze bez skarg) w niebezpiecznych wycieczkach samochodowych po g�rzystych rejonach W�och i Sycylii, ale tak�e pomaga�a mi przy przepisywaniu tej i dwu innych ksi��ek w czasie �wi�t Bo�ego Narodzenia. Jestem r�wnie� wdzi�czny moim licznym przyjacio�om za ich pomoc i rady, kt�rych udzielali mi podczas mo- ich zaj�� specjalistycznych w poniedzia�kowe popo�udnia, a w �Markizie Anglesey" w poniedzia�kowe wieczory, kiedy to prowadzone s� prawdziwie naukowe dysputy, a zw�aszcza dr. Grahamowi Loudowi z uniwersytetu w Leeds za wiele rad i odbitek (plus za prac� doktorsk�) oraz Wielebnemu dr. H. E. J. Cowdreyowi z St. Edmund Hali w Oksfordzie, kt�ry uprzejmie zezwoli� mi na przeczytanie swojej ksi��ki na te- mat opata Dezyderiusza jeszcze przed jej publikacj�. Nie mam jednak w�tpliwo�ci, �e w ksi��ce nadal znale�� mo�na sporo pope�nionych przeze mnie b��d�w. Wyt�umaczy� je mog� jedynie tym, �e wiele z nich wynik�o z ch�ci uwzgl�dnienia mo�liwie najbo- gatszego materia�u. Ksi��ka ta nie nosi przecie� tytu�u: Normanowie w Normandii - czy te� w Anglii, Walii, Szkocji, we W�oszech, na Sycylii lub w Antiochii; zatytu�owana zosta�a po prostu Historia Norman�w. Oni sami z pewno�ci� zgodziliby si� z jednym z moich ulubionych cytat�w z Browninga: ...cz�owiek si�ga� winien dalej ni� na wyci�gni�cie r�ki, Bo po co mia�oby istnie� niebo? R. A. B. Thelnetham, Suffolk 30 grudnia 1983 Rozdzia� I Wprowadzenie Normanowie wywarli decyduj�cy wp�yw na losy �wiata, i to wp�yw tak da- lekosi�ny, �e jedna ksi��ka w �aden spos�b nie zdo�a go opisa�, a co dopiero wyja�ni�. Najlepszym wprowadzeniem by�oby sporz�dzenie katalogu ich osi�- gni��, mimo �e takie przedsi�wzi�cie by�oby wyj�tkowo trudne i z pewno�ci� kontrowersyjne. Z tych osi�gni�� pierwszym i nie najmniej wa�nym by�o stwo- rzenie samej Normandii w ci�gu kr�tkiego okresu stu pi��dziesi�ciu lat mi�dzy rokiem 911 (tradycyjna data pierwszego nadania ziemi w p�nocno-zachod- niej Francji wikingowi Rollonowi i jego Normanom przez kr�la Karola Pro- staka) a - powiedzmy - si�dmym dziesi�cioleciem XI wieku. Powsta�o wtedy najsilniejsze, wed�ug �wczesnych standard�w, z feudalnych ksi�stw, na kt�re Francja, kr�lestwo zachodnich Frank�w, by�a w�wczas podzielona. Powsta�a te� porywcza, zintegrowana, �mia�a i �wiadoma swej warto�ci spo�eczno��, dla kt�rej w p�niejszych dekadach XI wieku ca�y znany w owym czasie �wiat sta- n�� otworem. Jesieni� 1066 roku, narzuciwszy swoje zwierzchnictwo s�siednim hrabstwom Maine i Ponthieu, a cz�ciowo hrabstwu Bretanii i Boulogne, Nor- manowie, jak wie o tym ca�y �wiat, z wojskami posi�kowymi, ze swoim rycer- stwem i konnic�, �ucznikami i ca�� wojenn� maszyneri�, po�eglowali na podb�j o wiele wi�kszego i bogatszego kr�lestwa Anglii. Podbili je w wyniku jednej z najwa�niejszych bitew w historii zachodniego �wiata, stoczonej niedaleko Hastings w sobot� 14 pa�dziernika. Z Anglii ruszyli dalej, rozpoczynaj�c pod- b�j Walii, kt�ry zako�czy� Edward I dwie�cie lat p�niej; w spos�b mniej lub bardziej pokojowy dostali si� na niziny Szkocji, zmieniaj�c obraz tamtejszego spo�ecze�stwa nieco mniej radykalnie ni� w Anglii; a sto lat po Hastings prze- kroczyli morze i ruszyli na Irlandi�, zaczynaj�c �angielsk�" okupacj� tej ziemi. Ale cho� ka�dy ucze� i przeci�tny cz�owiek wie co� o podboju Anglii przez 10 Normandia i jej s�siedzi w 1066 r. 11 Norman�w, du�o mniej os�b pami�ta o odbywaj�cym si� w tym samym czasie podboju po�udniowych W�och i Sycylii. Podb�j ten, kt�ry zacz�� si� oko�o 1000 roku, zosta� zako�czony w 1091 i pod pewnymi wzgl�dami stanowi� nawet wi�k- szy wyczyn ni� podb�j Anglii. Ten ostatni, je�li poczynimy wszelkie naukowe zastrze�enia, pozwalaj�ce nam unikn�� b��du anachronizmu, by� przedsi�wzi�- ciem pa�stwowym lub narodowym, zaplanowanym i zrealizowanym przez diuka Wilhelma, z udzia�em wszystkich si� i �rodk�w, jakie zdo�a� zgromadzi� jako ksi��� i suzeren feudalny. Zdobycie W�och wraz z Sycyli�, przeciwnie, by�o stopniowym, czysto prywatnym przedsi�wzi�ciem, w pewnym sensie poczynio- nym nawet wbrew woli diuka; wtedy to poszczeg�lni rycerze i grupy rycerzy, z kt�rych niekt�rzy to polityczni emigranci z Normandii, zdobywali dla siebie lenna i ksi�stwa, a wreszcie zdobyli pe�ne s�o�ca kr�lestwo, podczas jednego z najbardziej romantycznych epizod�w tego pierwszego, beztroskiego wybuchu entuzjazmu na zachodzie Europy w XI wieku. Co wi�cej, te cudownie nieod- powiedzialne podboje i przej�cia d�br ziemskich odby�y si� kosztem dw�ch Wielkich Pot�g owej epoki - Bizancjum i islamu - i zdoby�y poparcie ni mniej, ni wi�cej, tylko samego papiesrwa. Lecz ani my, ani Normanowie nie wyczer- pali�my jeszcze listy politycznych i wojskowych sukces�w, kt�re tak bardzo zmieni�y ca�o�ciowy obraz rodz�cej si� Europy drugiej po�owy XI wieku. Za- nim stulecie to dobieg�o ko�ca, Normanowie przebili si� poza granice zachod- niej Europy dwoma wielkimi kontyngentami, jednym z samej Normandii (pod wodz� najstarszego syna Wilhelma Zdobywcy, ksi�cia Roberta Curthose) i dru- gim z po�udniowej Italii, w pierwszych szeregach pierwszej krucjaty, do kt�rej wezwa� papie� Urban II w Clermont w 1095 roku. Wydaje si� rzecz� ze wszech miar w�a�ciw�, �e w�r�d pierwszych krzy�owc�w, kt�rzy wtargn�li do warownej Jerozolimy, kiedy miasto to wpad�o w r�ce chrze�cijan 15 czerwca 1099, by� Norman Tankred z Hauteville z Italii, za� po drodze znaczonej ci�kimi wal- kami, zanim jeszcze krzy�owcy dotarli do Jerozolimy, Boemund z Hauteville, wuj Tankreda, za�o�y� kolejne norma�skie kr�lestwo, w Antiochii w Outreme- rze, to znaczy w pa�stwach krzy�owc�w �poza morzami". [...] i przyjdziesz ze swej siedziby, z najdalszej p�nocy, ty i liczne ludy wraz z tob�, wszyscy na koniach, wielki zast�p, pot�ne wojsko. Tak m�wi� prorok Ezechiel (Ez 38,15)*. Do roku 1100 Normanowie utwo- rzyli swego rodzaju rzeczpospolit�, ich terytorialna hegemonia rozci�ga�a si� �a�cuchem pa�stw od pogranicza Walii za rzekami Severn i Dee, przez Nor- mandi� i po�udniow� Itali� oraz Sycyli�, po Antiochi� i Orontes. Co wi�cej, * Wszystkie cytaty biblijne w polskim przek�adzie zosta�y zaczerpni�te z Biblii Tysi�clecia, wyd. 3, Pozna�-Warszawa 1990 - przyp. red. 12 Posiad�o�ci Norman�w 13 Normanowie, ju� indywidualnie, uczestniczyli r�wnie� we wczesnych etapach rekonkwisty - w pr�bach odbicia Hiszpanii i P�wyspu Iberyjskiego z r�k wy- znawc�w islamu - kt�ra podobnie jak wiele innych wydarze� w historii Europy zacz�a si� w�a�nie w tym czasie; brali nawet udzia� w kampaniach przeciwko Bizancjum, prowadzonych z terenu W�och drog� morsk� przez Adriatyk. Polityczne sukcesy i zwyci�stwa militarne, kt�re wyliczyli�my do tej pory, s� oczywi�cie jedynie czubkiem g�ry lodowej lub te� po prostu fizycznym �la- dem, jaki ta zintegrowana i - jak si� wydaje - wszechstronnie wyposa�ona spo�eczno�� pozostawi�a w �wiecie zewn�trznym. Normanowie nie byli wy��cz- nie zwyci�zcami na polach bitewnych ani jedynie sprawnymi administratorami. Ich sukcesy nie ogranicza�y si� do tych dw�ch dziedzin, podobnie jak nie ogra- nicza�y si� do terytorium Normandii. Wnie�li oni istotny wk�ad w wi�kszo�� najwa�niejszych zjawisk owej epoki, cz�stokro� odgrywaj�c w niej przewodni� rol�. Nale�y pami�ta� nie tylko o ich rycerzach, ale tak�e o pot�nej i trwa�ej idei rycersko�ci. Nale�y podziwia� nie tylko ich zamki i - powiedzmy - Bia�� Wie�� w Londynie, ale r�wnie� ko�cio�y, w tym tak�e katedr� w Durham. Po- dejmuj�c pr�by pozytywnej czy (dzi� to bardziej prawdopodobne) krytycznej oceny ich dzia�a� wojennych, nale�y pami�ta�, �e wszystkie ich wa�ne kampa- nie wojenne prowadzone by�y z b�ogos�awie�stwem papiestwa, kt�rego stali si� we W�oszech formalnymi sojusznikami, i �e to w�a�nie Normanowie, w wi�k- szym stopniu ni� inne ludy, odpowiedzialni s� za ide� �wi�tej wojny, z kt�rej zrodzi� si� pomys� wypraw krzy�owych i kt�ra by�a typowym dla �wczesnych czas�w rozwi�zaniem wielowiekowego problemu wojny sprawiedliwej. Nor- manowie mieli wielkie osi�gni�cia nie tylko na polu dzia�a� wojennych, ale tak�e w dziedzinie religii - te dwie sprawy nigdy nie by�y nie do pogodze- nia, a zw�aszcza w owej epoce, jak wida� to na przyk�adzie dziej�w zakon�w rycerskich XII wieku, templariuszy i szpitalnik�w. Nie mo�na r�wnie� twier- dzi�, �e chrze�cija�stwo Norman�w mia�o jedynie si�owy charakter lub �e ich wa�ne miejsce w historii Ko�cio�a by�o wynikiem sojusz�w z papiestwem lub nast�pstwem poparcia, jakiego udzielili ortodoksyjnej reformie w okresie jed- nego z najwi�kszych ruch�w reformatorskich w dziejach zachodniego chrze- �cija�stwa. W Normandii nie brakowa�o pierwiastka duchowego, cho� trudno go zmierzy�. Nie przypadkiem wielki wiek ekspansji norma�skiej w drugiej po�owie XI stulecia zbieg� si� ze szczytowym okresem og�lnego odrodzenia w norma�skim Ko�ciele. Powsta�y Ko�ci� normandzki by� nie tylko sprawn� prowincj� dobrze zarz�dzanych diecezji, z kt�rych ka�da mia�a sw�j synod, kapitu�� katedraln� i archidiakona, prowincj� pozostaj�c� pod rz�dami arcy- biskupa Rouen i pod �cis�� kontrol� ksi�cia. Odrodzenie i reforma nast�pi�y najpierw w klasztorach; norma�ski monastycyzm, maj�cy swe �r�d�o w Cluny, ale rozwijaj�cy si� odr�bnie, gra� pierwszoplanow� rol� w wieku, je�li chodzi o klasztory, wyj�tkowo bogatym. 14 Co wi�cej, wszelka dyskusja na temat Ko�cio�a w �wczesnym chrze�cija�- stwie �aci�skim musi dotyczy� r�wnie� nauki i kultury, sztuki i architektury oraz dwunastowiecznego renesansu, kt�ry zaczyna si� ju� w wieku XI. Nie bez kozery uczeni kalibru Lanfranca i Anzelma ci�gn�li do Normandii, do kraju wielkich mo�liwo�ci zar�wno dla intelektualist�w, jak i rycerzy, a niekt�re przyklasztorne szko�y norma�skie - a zw�aszcza Fecamp, Saint-Evroul i przede wszystkim Bec - wyr�nia�y si� w okresie, gdy og�lny poziom nauki by� bardzo wysoki. Normandzkie odrodzenie ko�cielne z XI wieku to tak�e program bu- dowy ko�cio��w na skal� i�cie monumentaln�, by nie powiedzie�: kr�lewsk�1, wiele z tych budowli dotrwa�o do dnia dzisiejszego i �wiadczy o wielkim okresie Normandii. Budynki te dowodz� z pewno�ci�, �e Normanowie byli nie tylko Rzymianami swojego �wiata, ale i jego Grekami. A wszystko to, je�li zaistnia�a taka potrzeba, by�o dost�pne w wersji eksportowej: na przyk�ad tu� po 1066 roku Normanowie przebudowali w swoim stylu niemal ka�dy wi�kszy ko�ci� w Anglii, a do ko�cielnych bibliotek wprowadzili znacz�ce zmiany. Normano- wie wprawdzie mieli talent do adaptacji, kt�ry t�umaczy�by cho� cz�ciowo ich ogromne osi�gni�cia; ale gdziekolwiek si� udawali, tam wprowadzali wielkie zmiany, tak �e trudno dzi� przeceni� ich wk�ad w histori� Zachodu. Normandia drugiej po�owy XI wieku by�a krajem bogatym i kwitn�cym - czy w przeciwnym razie mog�yby zosta� wzniesione owe budynki, czy pro- wadzono by owe kampanie, czy mogliby dzia�a� duchowni, mnisi i rycerstwo? Pami�ta� trzeba te� o rozwijaj�cej si� szybko ludno�ci, bo z niej to wywodz� si� liczni m�odzi synowie odpowiadaj�cy za ekspansj� terytorialn� Norman�w. Podj�cie tych zagadnie� to zarazem pr�ba ich wyja�nienia, a nie taka jest rola wst�pu. Dalsze cz�ci tej ksi��ki przynios� pr�b� spojrzenia na ca�o�� dziej�w Norman�w, a ich osi�gni�cia zostan� szczeg�owo om�wione. Tam te� znaj- dzie si� miejsce na dyskusj� nad przyczynami i konsekwencjami tych wydarze�; nale�a�oby jednak poczyni� dwie uwagi. Po pierwsze, kontrowersyjna sprawa podboju Anglii przez Norman�w, maj�ca szczeg�lne znaczenie dla angloj�- zycznych czytelnik�w, ujawnia sw� z�o�ono�� dopiero wtedy, kiedy osadzona jest we w�a�ciwym jej kontek�cie ca�ych dziej�w Norman�w. Po drugie, cho� mo�na powiedzie�, �e Normanowie przestali istnie�, gdy� tak bardzo przysto- sowali si� do lokalnych warunk�w, to jednak nie znikn�li bez �ladu, a �wiat, kt�ry znamy i zamieszkujemy, by�by bez nich zupe�nie innym miejscem. Zob. J. Le Patourel, The Norman Empire, Oxford 1976, s. 352. Rozdzia� 2 Pocz�tki Oceniaj�c olbrzymi wp�yw, jaki Normanowie wywarli na Europ� w okresie swej �wietno�ci, nale�a�oby przypomnie�, �e oni sami pojawili si� w wyniku serii kataklizm�w, jakie wydarzy�y si� w pewnym okresie europejskiej historii, a konkretnie w IX i na pocz�tku X wieku. W okresie tym Zach�d pad� ofiar� najazdu trzech lud�w: Arab�w, Madziar�w i Wiking�w. W konsekwencji nast�- pi� rozpad przedwcze�nie rozwini�tego pa�stwa Karoling�w, kt�re w wyniku dzia�a� kr�la i cesarza Frank�w, Karola Wielkiego, oraz jego bezpo�rednich nast�pc�w podporz�dkowa�o sobie niemal ca�y �wiat �aci�skiego chrze�cija�- stwa. Muzu�manie, wyznawcy islamu, nadeszli z po�udnia; zmuszeni do od- wrotu z po�udniowej Francji przez Karola M�ota, kt�ry odni�s� wspania�e zwy- ci�stwo pod Poitiers w poprzednim stuleciu (732 rok), skoncentrowali swoj� uwag� zw�aszcza na Italii. W ci�gu kilku dziesi�cioleci po 827 roku opano- wali ca�� Sycyli�, kt�ra tym samym znalaz�a si� w orbicie islamskiego �wiata, obejmuj�cego Bliski Wsch�d, wybrze�e Afryki P�nocnej i P�wysep Iberyj- ski. Sycylia pozosta�a w r�kach muzu�man�w przez prawie dwa stulecia, a� do XI wieku, kiedy to podbili j� Normanowie. Madziarzy przyszli ze wschodu i od ko�ca IX wieku po rok 955, gdy to Otton I zada� im nad rzek� Lech ostateczn� kl�sk�, spustoszyli nie tylko Niemcy, ale wdarli si� tak�e w g��b Francji (dotarli nawet do Orleanu w 937) i przemierzyli W�ochy z p�nocy na po�udnie. Wikingowie przybyli z p�nocy, ale poniewa� poruszali si� z wielk� sprawno�ci� na statkach i konno, drog� morsk� i dolinami rzek, wydawa�o si�, �e nadchodz� ze wszystkich kierunk�w jednocze�nie. Nie by�o prawie regionu Europy, kt�ry uszed�by ich grabie�om, cho� dzi� nies�usznie lekcewa�y si� ich znaczenie. Mimo �e saga, jak� by�y wyprawy wiking�w, rozgrywa si� mi�dzy VIII stuleciem a ko�cem XI, nale�y pami�ta�, �e pierwszy wielki wybuch sza�u 16 tych lud�w z P�nocy nast�pi� w IX wieku, kiedy to dokonuj�c zbrojnych na- jazd�w, prowadz�c handel i osadnictwo, wtargn�li na tereny w r�nych cz�- �ciach Europy, od Rusi (kt�rej za�o�ycielami mog� si� nazywa�) po Islandi�, przez p�nocn� Francj� i Brytani�. Ka�dy z tych trzech najazd�w nale�y do odr�bnych historycznych proce- s�w, rozgrywaj�cych si� w okresie od IX do pocz�tk�w X wieku, nas natomiast interesuje przede wszystkim historia wiking�w. Te trzy inwazje mo�na jednak przej�ciowo rozpatrywa� jako ca�o��, je�li chodzi o ich znaczenie w dziejach Europy. W takim uj�ciu stanowi� one drug� fal� najazd�w, jakich ofiar� pad� Zach�d1, wcale nie mniej wa�n� ni� s�awniejsza, poprzednia fala, tak zwana �inwazja barbarzy�c�w" z V i VI wieku, kt�ra tradycyjnie oznacza kres ce- sarstwa zachodniorzymskiego. Istnieje olbrzymia r�nica mi�dzy cesarstwem rzymskim a cesarstwem Frank�w Karola Wielkiego, kt�re je w ko�cu zast�- pi�o (papie� Leon III koronowa� Karola Wielkiego w Rzymie w dniu Bo�ego Narodzenia 800 roku), ale mo�na m�wi� te� i o ci�g�o�ci, przynajmniej w ser- cach i umys�ach ludzkich. Renovatio imperii Romani to legenda ca�a wygra- werowana na z�otej piecz�ci nale��cej prawdopodobnie do Karola Wielkiego; ogl�daj�c dzi� jego pa�ac w Akwizgranie, mo�emy sami oceni� praktyczn� re- alizacj� tego odrodzenia (renovatio), jak i niemo�liwy do zrealizowania idea�. Je�li za� chodzi o drug� fal� najazd�w, ataki na Zach�d w IX i na pocz�tku X wieku, w stopniu wy�szym ni� inne zjawiska, zniszczy�y polityk� Karolin- g�w i doprowadzi�y do przerwania ci�g�o�ci w europejskiej historii. Znaczenie tego faktu trudno przeceni�, cho� wielu historyk�w nie podziela dzi� tej opinii. Z punktu widzenia historii politycznej mo�emy powiedzie�, �e kiedy p�k� alia� karoli�skiej jedno�ci, zarys nowych czas�w pojawi� si� w kr�lestwie wschod- nich Frank�w, kt�re przekszta�ci si� w Niemcy, oraz w kr�lestwie zachodnich Frank�w, kt�re stanie si� Francj�. W tym drugim pa�stwie dosz�o do wi�k- szego rozdrobnienia politycznego, gdy pojawi�y si� feudalne ksi�stwa, charak- terystyczne dla kr�lestwa Francji kolejnych stuleci, w�r�d nich Normandia. Po epoce wiking�w, Madziar�w i muzu�man�w nast�pi�o odrodzenie, renesans, a tym samym zmiana; nowy �wiat, jak chcieliby niekt�rzy, powsta� niczym Fe- niks z popio��w starego �wiata. W�r�d charakterystycznych dla niego zjawisk znalaz�y si�: zreformowany, czyli odmieniony Ko�ci�, pod kierownictwem zre- formowanego, a tym samym odmienionego papiestwa, zreformowany i odmie- niony monastycyzm oraz nowy typ spo�ecze�stwa, zwanego feudalnym. W tym 1 Zob. zw�aszcza L. Musset, Les invasions: le second assaut contre l'Europe chretienne (viie-xie siecles), Paris 1965, kt�rej to pracy, a tak�e dzie�u J. Le Patourela Norman Empire, rozdzia� ten wiele zawdzi�cza. Kompetentn� analiz� wczesnonorma�skiej historii politycznej sprzed po�owy XI wieku (na ile tylko pozwalaj� na to nieliczne �wiadectwa) znale�� mo�na w pracy J. Yvera, Les premi?res institutions du duche de Normandie, w: INormani e la loro espansione in Europa nell'alto medioevo, Centro Italiano di Studi sull'Alto Medioevo, Settimana xvi, Spoleto 1969, s. 299-366. 17 �wiecie nowo�ci Normandia by�a r�wnie� ca�kowicie nowym zjawiskiem, gdy� wcze�niej po prostu nie istnia�a. Po najazdach i wyprawach �upie�czych wikingowie zak�adali liczne osady; nas bezpo�rednio interesowa� b�dzie osadnictwo w Anglii i Normandii. Mo- �emy wpierw przyjrze� si� Anglii. Zniszczywszy wszystkie staroangielskie kr�- lestwa opr�cz Wesseksu (w kt�rym panowa� kr�l Alfred) i po��czonej z nim cz�ci Mercji, wikingowie - g��wnie Du�czycy, ale z siln� reprezentacj� Nor- man�w na zach�d od G�r Penni�skich - zaj�li pozosta�e terytoria Anglii. Po- wsta�o tak zwane Danelaw, obszar pokrywaj�cy p� Anglii, rozci�gaj�cy si� na p�noc i wsch�d od Tamizy i Watling Street. Trwaj� spory co do rzeczywistej g�sto�ci zaludnienia na terytorium2 opanowanym przez wiking�w (por�wnu- j�c sytuacj� w Normandii, mo�emy powiedzie�, �e by�o to narzucenie nowej i obcej klasy pan�w), ale kwestia ta nie ma wp�ywu na rzecz zasadnicz�, mia- nowicie na to, �e Danelaw pod wzgl�dem kulturowym i politycznym mia�o g��wnie skandynawski charakter. Co wi�cej, cho� Alfred i jego bezpo�redni nast�pcy pobili obszar Danelaw, w wyniku czego kr�lestwo Wesseksu mog�o rozwija� si� terytorialnie i sta� si� wkr�tce kr�lestwem ca�ej Anglii, nie uda�o im si� zintegrowa� tego obszaru z reszt� kraju. Anglia pad�a wi�c ofiar� dru- giej inwazji du�skiej na prze�omie X i XI wieku za panowania Ethelreda II (979-1016). W wyniku tej inwazji nast�pi� natychmiastowy podb�j nowo po- wsta�ego kr�lestwa Anglii przez Swena Wid�obrodego z Danii i Kanuta, jego syna, pi��dziesi�t lat przed podbojem norma�skim w 1066 roku. Tym razem nie mieli�my do czynienia z masow� migracj� lud�w du�skich, Kanut bowiem zosta� kr�lem Anglii w 1016, sprowadzaj�c ze sob� jedynie �wit�, stra� przy- boczn� oraz dw�ch syn�w, Haralda Harefoota i Harthakanuta, kt�rzy obj�li po nim tron i w�adali a� do chwili, gdy w 1042 roku na tron wst�pi� Edward Wy- znawca. W owym okresie Anglia by�a cz�ci� skandynawskiego �wiata, a miej- scowa arystokracja i klasa rz�dz�ca (jak przekona� si� o tym sam Edward) nabiera�y coraz bardziej skandynawskiego charakteru. Procesy te nie mog�y nie dotkn�� pozosta�ej cz�ci spo�ecze�stwa, dlatego te� zasadniej by�oby m�- wi� o staroangielskim kr�lestwie roku 1042, a nawet 1066, jako o kr�lestwie angloskandynawskim, a nie anglosaskim. Warto zwr�ci� wi�ksz� ni� zazwyczaj uwag�, do jakiego stopnia Anglia w 1066 roku by�a krajem skandynawskim; to w�a�nie wraz z najazdami wi- king�w i ich podbojem Anglii zaczynaj� si� zwi�zki ��cz�ce kr�lestwo staro- angielskie z Normandi� (koloni� wiking�w), osi�gaj�ce punkt kulminacyjny w roku 1066. To prawda, �e w�wczas Normandia nie by�a ju� krajem skandy- nawskim, ale na prze�omie X i XI wieku wikingowie wyruszaj�cy przeciwko 2 Zob. F. M. Stenton, The Danes in England, w: Proceedings of the British Academy, xiii, 1927; P. H. Sawyer, The Density of the Danish Seulement in England, �University of Birming- ham Historical Journal", vi, 1957. 18 Anglii korzystali z Normandii jako bazy i punktu zbytu dla swoich angielskich �up�w. Wywo�ane t� sytuacj� wrogie stosunki mi�dzy Ethelredem II a nor- mandzkim diukiem Ryszardem I by�y tak z�e, �e �agodzi� je musia� specjalny wys�annik papieski, kt�ry doprowadzi� do zawarcia ugody mi�dzy nimi w 991 roku3. W 1002 Ethelred po�lubi� Emm�, c�rk� tego� w�a�nie Ryszarda, by w ten spos�b, by� mo�e, zapobiec dalszemu wsparciu, jakiego Normanowie udzielali wikingom w ich naje�d�czych wyprawach. Ma��e�stwo to sta�o si� oczywi�cie podstaw� roszcze� Wilhelma Zdobywcy do tronu Anglii4. Cho� wed�ug Wilhelma z Jumi?ges Ethelred wkr�tce potem zaatakowa� haniebnie Normandi�5, jego ma��e�stwo zapocz�tkowa�o okres silnych zwi�zk�w pomi�- dzy kr�lestwem Wesseksu a ksi���cym rodem Normandii, co doprowadzi�o do wydarze� 1066 roku. W obliczu niechybnej kl�ski, zadanej mu ostatecznie przez Swena Wid�obrodego, Ethelred wys�a� swych m�odszych syn�w z ma�- �e�stwa z Emm�, Edwarda i Alfreda, na dw�r normandzki, aby tam znale�li schronienie; obaj kr�lewicze go�cili w Normandii wyj�tkowo d�ugo. Zawarte po �mierci Ethelreda ma��e�stwo Kanuta z normandzk� Emm� mog�o mie� cz�ciowo na celu powstrzymanie Norman�w od udzielania czynnej pomocy ethlingom, czyli dw�m angielskim ksi���tom; plan ten okaza� si� skuteczny za panowania diuka Ryszarda II (996-1026), ale Robert Wspania�y (1027-1035), jego nast�pca, dzia�a� wyra�nie jako zwolennik i obro�ca m�odocianych ksi�- ��t, przygotowa� nawet w obronie ich praw inwazj� na Angli�, kt�ra si� nie uda�a tylko z powodu z�ej pogody6. Kiedy wi�c starszy ethling, Edward Wy- znawca, w 1042 roku obj�� tron po swoim przybranym bracie, Harthakanucie (synu Kanuta i Emmy), z pewno�ci� uwa�any by� za normandzkiego kandy- data do tronu Anglii. Pami�taj�c o jego pronormandzkich sympatiach, jego wdzi�czno�ci dla Normandii i wyznaczeniu kuzyna Wilhelma na swego na- st�pc�, zbli�amy si� nieuchronnie do podboju normandzkiego, kt�ry b�dzie tematem jednego z p�niejszych rozdzia��w7. Ksi�stwo Normandii powsta�o w wyniku najazdu wiking�w na zachodni� Europ�, a w szczeg�lno�ci na p�nocn� Francj�. Oficjalnym pocz�tkiem ich obecno�ci jest tak zwany pok�j z Saint-Clair sur Epte, po cz�ci legenda, po cz�ci fakt historyczny: zgodnie z jego postanowieniami w roku 911 Karol Prostak, kr�l zachodnich Frank�w, podarowa� dru�ynie wiking�w, kt�ra pod wodz� Hrolfa lub Rollona od d�u�szego czasu nawiedza�a i pl�drowa�a do- lin� Sekwany, terytorium nad dolnym biegiem tej rzeki oraz miasto Rouen. 3 F. M. Stenton, Anglo-Saxon England, wyd. 2, Oxford 1947, s. 370-371. 4 Zob. s. 53 niniejszej pracy. 5 William of Jumi?ges, G�sta Normannorum Ducum, w: Societe de l'histoire de Normandie, red. J. Marx, Rouen-Paris 1914, s. 76-77. 6 Ibid., s. 109-111, i dalej w tej ksi��ce s. 56. 7 Zob. s. 52 niniejszej pracy. 19 Normandi� u jej zarania mo�na nazwa� francuskim Danelaw, mimo �e jej przysz�o�� mia�a wygl�da� zupe�nie inaczej ni� losy jej angielskiego odpowied- nika. W 924 i 933 roku nast�pi�y dwa dalsze nadania ziemi, oba od kolejnego kr�la Frank�w, Rudolfa, to drugie dla nast�pcy Rollona, Wilhelma D�ugiego Miecza. A� do niedawna w�r�d historyk�w panowa�o przekonanie, �e przysz�a Normandia powsta�a z ziem uzyskanych w wyniku tych trzech nada�: pierwsze z 911 roku to terytorium G�rnej, czyli wschodniej, Normandii, kt�rego granic� by�y rzeki Bresle, Epte, Avre i Dives; drugie i trzecie przekazywa�o Normanom Doln�, czyli zachodni�, Normandi� w dw�ch etapach, mianowicie w 924 Bessin (okolice Bayeux) oraz Hiemois (okolice Falaise), a w 933 Cotentin i Avran- chin (dwie dzielnice w rejonie Coutances i Avranches). Tak wi�c Normandia powsta�a rzekomo za jednym zamachem (a w�a�ciwie trzema); nie tylko jej terytorium, ale tak�e granice by�y dok�adnie okre�lone od samego pocz�tku przez pagi, czyli nadane Normanom dzielnice administracyjne pa�stwa Karo- ling�w, a jej ksi���ta otrzymali w�adz� swoich poprzednik�w, karoli�skich hra- bi�w8. Jednak nie�yj�cy ju� profesor Jean Le Patourel zakwestionowa� ostatnio �w pogl�d9, kt�ry uzna� mo�na za ca�kowicie nieprawdopodobny, opiera si� bowiem, jak wiele pogl�d�w na temat pocz�tk�w Normandii, raczej na zna- nych nam faktach z XI wieku ni� na sk�pych �wiadectwach z poprzedniego stulecia. Dost�pne nam �r�d�a, a przede wszystkim kroniki Flodoarda i Du- dona z Saint-Quentin, nie podaj� oczywi�cie tak wielu szczeg��w dotycz�cych owych ziemskich nada� z podobn� pewno�ci� i precyzj�, a to, co podaj�, nie zgadza si� nawet z g��wn� tez�10. Mo�na wi�c przyj��, �e Normandia, kt�ra pojawi�a si� w ca�ej pe�ni w po�owie XI wieku, powsta�a inaczej, ni� do tej pory s�dzono, w wyniku stopniowego jednoczenia ziem, po latach 911, 924 i 933, z przyznanych w�wczas Normanom terytori�w; jest te� w wi�kszym, ni� s�dzono, stopniu tworem jej ksi���t i wojowniczych osadnik�w, wiking�w, kt�rzy na pocz�tku byli r�wnie agresywni w swej ekspansywno�ci jak w wie- kach p�niejszych. �Ekspansja norma�ska zacz�a si� z marszu; jej pocz�tki Zob. R. A. Brown, The Normans and the Norman Conquest, s. 20 n. - autor korzysta� g��wnie z pomnikowej pracy J. F. Lemarigniera, Recherches sur l'hommage en marche et les fronti?res feodales, Lille 1945. 9 Norman Empire, zw�aszcza rozdzia� 1. 10 Dudon z Saint-Quentin, De mo�bus et actis p�morum Normannorum ducum auctore Du- done Sancti Quintini decano, red. J. Lair, Caen 1865, s. 168-169; Flodoard, Historia Remensis Ecclesiae, M. G. H., Scriptores, xiii, 1881, s. 577, oraz Annales, red. Ph. Lauer, Paris 1906, s. 24, 55. Wi�cej informacji o Dudonie znajdzie czytelnik na s. 23 tej ksi��ki. Flodoard pisze, �e nadanie z 924 roku obejmowa�o Bessin i Maine, za� to z 933 �ziemie Breton�w nad morskim wybrze�em". Nadanie z 911 to, wed�ug Flodoarda, �pewne morskie pagi, z miastem Rouen, kt�re niemal zniszczyli, i innymi od niego zale�nymi miastami"; Dudon pisze te� pobie�nie o ziemi mi�dzy rzek� Epte a morzem, kt�ra jest prawdopodobnie G�rn� Normandi�. Zob. J. Le Patourel, op. cit., s. 6, 8. O Maine i Bretanii czytaj na s. 53 niniejszej ksi��ki. 20 to pocz�tki samej Normandii"11. Niedawno profesor Eleanor Searle w swoim artykule, kt�ry bierze w obron� Dudona przed ca�� armi� jego przeciwnik�w (to przecie� jemu ksi���ta Ryszard I i Ryszard II oficjalnie zlecili napisanie historii Normandii), dostrzega w jego opowie�ci histori� potomk�w wiking�w z dru�yny Rollona, zamieszka�ych w granicach G�rnej Normandii i n�kanych przez odrodzonych Frank�w, dop�ki nie przyszli im z pomoc� wikingowie z za- chodu w latach sze��dziesi�tych X wieku. W wyniku tych wydarze� cz�� z nich przyj�a chrze�cija�stwo i osiedli�a si� pod wodz� Ryszarda I, kt�ry poj�� za �on� w �ge�cie pokoju" c�rk� jednego z ich przyw�dc�w, tzn. ksi�n� Gunnor. Wydarzenia te nazwa� mo�na drugimi narodzinami przysz�ego ksi�stwa, a by�o to w 966 roku12. Na poparcie tych najnowszych hipotez przytoczy� mo�na nowe fakty m�wi�ce o tym, �e po roku 911 kolejne grupy wiking�w, pocz�tkowo nie- koniecznie zale�ne od normandzkich diuk�w, zacz�y przybywa� do Normandii i osiedla�y si� tam przez ca�y X wiek13; �e Wilhelm Zdobywca przesun�� gra- nice swego ksi�stwa, przy��czaj�c do� Alen�on, Domfront i Passais w latach 1051-105214; i �e przed jego panowaniem w Dolnej Normandii nie by�o spraw- nie dzia�aj�cej w�adzy ksi���cej, nie by�o te� ani mnich�w, ani wasali15. Ma�o prawdopodobne wydaje si� r�wnie�, by w�adza, kt�ra nale�a�a ongi� do hra- bi�w karoli�skich, a kt�r� bez w�tpienia cieszyli si� ich nast�pcy, przyszli diu- kowie Normandii, zosta�a ca�kowicie przej�ta lub przekazana im w 911 roku; raczej zdobywano j� i wskrzeszano stopniowo, w ci�gu d�ugiego okresu16. Pierwsi wikingowie, kt�rzy osiedlili si� w Normandii, byli, zgodnie z po- wszechnym przekonaniem, g��wnie Du�czykami, cho� ich w�dz Rollon po- chodzi� z Norwegii. Wydaje si�, �e by�o ich stosunkowo niewielu, osiedlali si� g��wnie na wybrze�u, w dolnym biegu Sekwany i na p�noc od niej oraz (przynajmniej w ko�cowej fazie) w pomocnej Cotentin. W wi�kszo�ci przypad- k�w osadnictwo norma�skie oznacza�o narzucenie miejscowej ludno�ci nowej klasy w�adc�w-wojownik�w, kt�rzy zast�pili dawnych frankijskich mo�now�ad- c�w. I, mo�na doda�, takimi narzuconymi w�adcami Normanowie pozostali, gdy� ich p�niejsze podboje, podobnie jak ich osadnictwo w Normandii, by�y �arystokratyczn� kolonizacj�" i ustanawianiem nowego senioratu. Spo�eczno�� tych osadnik�w, z pochodzenia wiking�w, by�a przez d�ugi czas otwarta; przez ca�y X wiek nie tylko przyjmowa�a nowych skandynawskich przybysz�w, ale te� rekrutowa�a frankijskich s�siad�w i innych imigrant�w z dalszych stron, m�- czy�ni za� po�lubiali frankijskie niewiasty, cho�by z tego powodu, �e w osa- 11 J. Le Patourel, op. cit., s. 12. 12 E. Searle, Fact and Pattern in heroic poetry: Dudo of St Quentin, �Viator" 15, 1984. 13 J. Le Patourel, op. cit., s. 283. 14 Zob. D. C. Douglas, William the Conqueror, London 1964, s. 58-60. 15 Zob. s. 42^t3 niniejszej pracy. 16 J. Le Patourel, op. cit., s. 4, 281-283. 21 dach wiking�w brakowa�o kobiet. Imigracja to kolejna trwa�a cecha Normandii, kt�ra w stopniu nie mniejszym ni� emigracja stanie si� przyczyn� i �wiadec- twem przysz�ej normandzkiej wielko�ci. Tymczasem z tych i z innych powod�w, w�r�d kt�rych wymieni� nale�y przyj�cie chrze�cija�stwa w wyniku porozumie� w Saint-Clair sur Epte, wikingowie z Normandii, pod wodz� swoich ksi���t, galicyzowali si� stopniowo, stawali si� coraz bardziej Normanami, a� w po�o- wie XI wieku byli ju� bardziej francuscy ni� Francuzi, czy te�, dok�adniej m�- wi�c, bardziej frankijscy ni� Frankowie. Min�y dwa pokolenia od 911 roku, a ksi��� Wilhelm D�ugi Miecz (927-943) uzna� za konieczne wys�a� swego m�odego syna, przysz�ego Ryszarda I, do Bayeux, aby ch�opak nauczy� si� tam du�skiego, kt�rym to j�zykiem ludno�� w Rouen, jak mo�na domniemywa�, ju� si� nie pos�ugiwa�a17. Jeszcze pod koniec X wieku Ryszard z Reims nazy- wa� tego samego Ryszarda I (943-996) dwc pyratorum (ksi��� lub w�dz pira- t�w)18, ale nie jest on bezstronnym �wiadkiem. W owym czasie Normanowie, na czele ze swymi diukami, wyra�nie odwracali si� od Skandynawii, a swoje my�li i serca kierowali ku Frankonii. Niespotykane si�y asymilacji i przystosowania stanowi� oczywi�cie kolejn� trwa�� cech� charakterystyczn� Norman�w i Normanitas, kt�re to poj�cie om�- wimy i zdefiniujemy w nast�pnym rozdziale. Tam te� zwr�cimy szczeg�ln� uwag� na dziedzictwo, jakie Normanowie przej�li po frankijskim pa�stwie Ka- roling�w. Warto w tym miejscu przypomnie� o trwa�ym znaczeniu pierwotnego ducha wiking�w dla normandzkiej przysz�o�ci, w czasie, kiedy niemal wszystkie pozosta�e zwi�zki ze skandynawsk� przesz�o�ci� zosta�y zerwane; duch ten to przede wszystkim umiej�tno�ci przystosowawcze, ale tak�e odwaga, ch�� podej- mowania ryzyka, poszukiwanie ziemi i zami�owanie do podr�y. Do tych cech Lucien Musset dodaje jeszcze jeden element, kt�ry okre�la cudownym wyra�e- niem �niesko�czona gotowo��" (disponibilite illimitee) Norman�w19. By� mo�e mogliby�my dorzuci� do tego uwag� nast�puj�c�: Normanowie byli ulubie�- cami Fortuny, gdy� uczyni�a ona epok� ich ekspansji wiek XI, a by� to okres gwa�townego rozwoju w ka�dej sferze �ycia, okres otwartych granic i wiel- kich mo�liwo�ci, kiedy to wszystko mog�o si� zdarzy� i cz�sto si� zdarza�o. Z pewno�ci� Normanowie korzystali z ka�dej nadarzaj�cej si� sposobno�ci, jaka otwiera�a si� przed nimi w nowym, wspania�ym �wiecie feudalnej Europy. �y� w takiej epoce by�o niew�tpliwie b�ogos�awie�stwem, ale urodzi� si� w�w- czas Normanem musia�o by� szcz�ciem zgo�a niebia�skim. 17 Dudon, op. cit., red. J. Lair, s. 221; Wilhelm z Jumi?ges, op. cit., s. 40. 18 Histoire de France, przek�. i red. R. Latouche, Paris 1930-1964, ii, s. 329. 19 L. Musset, op. cit., s. 256. Rozdzia� 3 Normanowie w Normandii Celem niniejszego rozdzia�u jest opisanie i zbadanie spo�ecze�stwa Nor- man�w w drugiej po�owie XI wieku, to jest zar�wno w przeddzie�, jak i w trak- cie wielkiego okresu jego ekspansji. Przy�wieca� b�dzie nam nadzieja, �e w ten spos�b zdo�amy wyja�ni� przyczyny owej ekspansji, a co za tym idzie, wszystkich norma�skich osi�gni��, a tak�e, i� okre�limy istot� niezr�wnanego ducha Nor- manitas. Wspominali�my ju� pokr�tce o otwarto�ci tego spo�ecze�stwa, dzi�ki kt�rej Normandia sta�a si� ziemi� obiecan� dla emigrant�w, tak �wieckich, jak i duchownych1. M�wili�my te� o zdolno�ciach adaptacyjnych owej spo�eczno- �ci, wskutek kt�rych sta�a si� ona w po�owie XI wieku bardziej frankijska ni� sami Frankowie2, przyswoiwszy sobie w spos�b tw�rczy frankijski j�zyk, religi� i system feudalny, frankijska sztuk� wojenn� i prawo, karoli�sk� koncepcj� pa�stwa, nowe zasady monastycyzmu oraz now� architektur�. Powiedzieli�my kilka s��w o dziedzictwie przesz�o�ci, mo�emy tu doda�, �e Normanowie zacho- wali to, co w obydwu kulturach by�o najlepsze. Pierwotny duch wiking�w le�a� u pod�o�a ich awanturniczych przedsi�wzi��3, za� cz�� ich sukces�w bez w�t- pienia mia�a swoje �r�d�o w rozwijaj�cym si� w�wczas handlu4. Normanowie nie zaprzepa�cili te� wiki�skiej sztuki budowy statk�w. Nikt z ogl�daj�cych tka- nin� z Bayeux, na kt�rej przedstawiono wielk� morsk� wypraw� roku 10665, nie mo�e nie pomy�le� o �wiecie wiking�w, do kt�rego ongi� nale�eli Normanowie, 1 Zob. s. 21 niniejszej pracy. 2 Zob. ibid., s. 21. 3 Zob. ibid., s. 21. 4 Zob. ibid., s. 45-46. 5 Red. F. M. Stenton i inni, wyd. 2, London 1965, tablice 42-45. Budow� statk�w przed- stawiono na tabl. 38-39. 23 cho� fakt, �e do tej wyprawy przeciwko Anglii musiano specjalnie zbudowa� flot�, pokazuje, jak bardzo zro�li si� z frankijskim �wiatem feudalnym, gdzie sukcesy wojskowe zale�a�y raczej od sprawno�ci konnicy ni� okr�t�w. (Warto dla por�wnania spojrze� tu na Angli�, w kt�rej w XI wieku, a� do roku 1066 w��cznie, flota zawsze by�a do dyspozycji kr�l�w i wielkich magnat�w.) Jako jeden z prerogatyw�w jedenastowiecznego normandzkiego diuka zachowa�o si� r�wnie� skandynawskie prawo skazywania na banicj� (ullac), podobnie jak niekt�re inne s�downicze lub p�-s�downicze regulacje, takie jak rozstrzyga- nie w sprawach o wtargni�cie do czyjego� domostwa6. A jednak w ostatecznym rachunku okaza�o si�, �e dziedzictwo frankijsko-karoli�skie ma wi�ksze zna- czenie, przejawia�o si� ono cho�by w rosn�cej w�adzy ksi�cia i w powstaniu pot�nego i zjednoczonego pa�stwa mi�dzy 911 a 1066 rokiem. Znaczenie tego dziedzictwa ros�o wraz z coraz szybszym procesem galicyzacji Norman�w pod koniec X wieku7. Tak wi�c na pytanie: �Kim byli Normanowie?", odpo- wied� mo�e by� jedna - byli to ludzie, kt�rzy wskutek swego pochodzenia lub �wiadomego wyboru uwa�ali si� i byli uznawani za cz�onk�w tego spo�ecze�- stwa. Pod tym wzgl�dem nie r�nili si� wiele od wsp�czesnych nam Anglik�w (a mo�e Brytyjczyk�w?) czy te� Amerykan�w, chocia� w po�owie XI wieku by�o jeszcze daleko do powstania koncepcji pa�stwa narodowego. W przeciwie�stwie do wcze�niejszego okresu, historia Norman�w i Nor- mandii, pocz�wszy od po�owy XI wieku, obfituje w dane �r�d�owe8; je�li s� to �r�d�a pisane, same �wiadcz� o poziomie pi�miennictwa, a tym samym o po- ziomie cywilizacyjnym. Najstarsi osadnicy-wikingowie etapu skandynawskiego zostawili po sobie niewiele, nawet w�r�d przedmiot�w materialnych, je�li za� chodzi o wiek X, nie mamy wielu dokument�w poza dzie�em Dudona z Saint- -Quentin, kt�re uzupe�nia kilka statut�w, oraz wzmiankami o Normanach za- L. Musset, Les invasions, s. 255; J. Yver, Les premi?res institutions, s. 319-323. 7 Zob. L. Musset, ibid., s. 254: Les traditions nordiques, jusqu'? la fin du Xe si?cle, etaient peu favorables ? l'autorite du prince tandis que l'Etat carolingien, tel qu'il fonctionnait encore en 911, pouvait offrir ? une souverain bien des elements utilisables. Zob. s. 41�42 niniejszej pracy. 8 Sprawa ta warta jest podkre�lenia, gdy� cz�sto kwestionuje si� t� prawd�, cho�by po�red- nio; czyni� to zw�aszcza angielscy historycy, stawiaj�c w�tpliw� tez� o wy�szo�ci w tym wzgl�dzie kultury staroangielskiej. Bibliografia podaje szczeg�owe dane publikacji, wraz ze wst�pem i no- tami. O Dudonie z Saint-Quentin i Wilhelmie z Jumi?ges zobacz zw�aszcza prac� E. Van Houts w: �Proceedings of the Battle Conference on Anglo-Norman Studies" (dzi� ukazuje si� pod tytu�em �Anglo-Norman Studies", ale w niniejszej ksi��ce wyst�powa� b�dzie jako �Battle"), iii, 1980, oraz R. H. C. Davis, The Normans and their Myth, London 1976, s. 50 n. O Dudonie czytaj artyku� E. Searle w: �Viator" 15, 1984, oraz G. C. Huisman w: �Battle", vi, 1983. O Wilhelmie z Poitiers zob. R. H. C. Davis w: The Writing of History in the Middle Ages: Essays presented to R. W. Southern, red. R. H. C. Davis, J. M. Wallace-Hadrill, Oxford 1981. O kartach sprzed inwazji norma�skiej czytaj M. Fauroux, Recueil des Actes des ducs de Normandie, w: Memoires de la Societe des Antiquaires de Normandie, xxxvi, Caen 1961. 24 wartymi w tekstach obcokrajowc�w, cz�sto wobec nich wrogich. Sytuacja wy- gl�da zupe�nie inaczej w drugiej po�owie XI wieku. Dzia�a�o w�wczas dw�ch wybitnych historyk�w, Wilhelm z Jumi?ges oraz Wilhelm z Poitiers, mamy te� wyj�tkowy dokument, jakim jest tkanina z Bayeux. Istniej� retrospektywne historie �yj�cych nieco p�niej, ale wyj�tkowo dobrze poinformowanych au- tor�w, takie jak niezr�wnana historia Orderica Vitalisa lub, multum in parvo, �ywot Herluina Gilberta Crispina. Istnieje osza�amiaj�ca i stale rosn�ca liczba statut�w r�nego rodzaju; s� tak�e nies�ychane �wiadectwa w postaci budyn- k�w normandzkich i innych twor�w sztuki, by nie wspomnie� ju� o historiach i �wiadectwach zwi�zanych w spos�b bardziej szczeg�lny z Normanami w Italii i Antiochii lub pochodz�cych z czas�w pierwszej krucjaty. Historycy - a przy- najmniej mediewi�ci - przy swoich apetytach nigdy nie czuj� si� zaspokojeni, ale w tym jasnym i zazwyczaj �yczliwym Normanom �wietle9, Normandia i jej spo�ecze�stwo w drugiej po�owie XI wieku nabieraj� wyrazistych kszta�t�w, tak �e mo�na �atwo dostrzec wiele wa�nych, charakterystycznych dla niej cech. To nie paradoks ani dow�d przekory, �e dyskusje dotycz�ce tych cech zaczynaj� si� od spraw religii, gdy� ma ona fundamentalne znaczenie. Jako hi- storycy, nie mo�emy jej lekcewa�y� bez wzgl�du na to, jaki jest nasz prywatny do niej stosunek. Wsp�czesna cywilizacja Zachodu zaczyna si� wraz z powsta- niem chrze�cija�skiego �wiata, a dla Norman�w chrze�cija�stwo by�o nie tylko jednym z warunk�w pokoju z Saint-Clair sur Epte, dzi�ki kt�remu przekszta�- cili si� w szanowanych cz�onk�w frankijskiego spo�ecze�stwa, ale stanowi�o p�niej w taki czy inny spos�b motywacj� wszystkich ich przedsi�wzi��. Ko- �ci� normandzki by� pod ka�dym wzgl�dem integraln� cz�ci� spo�ecze�stwa Normandii, kt�re faktycznie ukszta�towa�. Chrze�cija�stwo - co w tym przy- padku znaczy religia rzymskokatolicka i, mo�emy bez przesady powiedzie�, chrze�cija�stwo normandzkie - by�o istotn� cz�ci� tej Normanitas, kt�rej de- finicji poszukujemy. Ko�ci� normandzki da� Normanom nie tylko motywacj�, ale tak�e jedno��, to�samo�� i inspiracj�. Zawo�aniem wojennym Norman�w pod Hastings by�o przecie� Deus aie!, �Niech B�g nam pomo�e". Normanowie najechali Angli� z b�ogos�awie�stwem papie�a, utworzyli swoje ksi�stwa we W�oszech i na Sycylii jako sojusznicy papiestwa, a wreszcie przypu�cili szturm na Antiochi� i Jerozolim� jako rycerze �wi�tej wojny - nowej idei, do kt�rej po- wstania sami si� przyczynili10. M�wi si� czasem, �e wykorzystywali religijno�� swojej epoki, nale�a�oby raczej stwierdzi�, �e t� religijno�� uosabiali. Trzeba te� podkre�li�, raz jeszcze11, �e Normandii nie brakowa�o pierwiastka ducho- 9 Wiadomo, �e histori� pisz� zazwyczaj zwyci�zcy i klasa rz�dz�ca, dlatego nale�y oczywi�cie wzi�� pod uwag� stronniczo�� norma�skich pisarzy, cho� nale�a�oby zdecydowanie wykluczy� mo�liwo�� �wiadomego oczerniania przez nich przeciwnika. 10 O znaczeniu Norman�w w powstaniu idei �wi�tej wojny czytaj na s. 118 niniejszej pracy. 11 Zob. ibid., s. 13. 25 wego, jak �wiadcz� o tym normandzki monastycyzm i modlitwy �wi�tego An- zelma. Czym by� pot�ny duch jedenastowiecznej Normandii, mo�emy przeko- na� si� sami, ogl�daj�c wielkie ko�cio�y, wzniesione w�wczas w ca�ym ksi�stwie, kt�re zamieni�y �bia�� szat� �wi�ty�"12 Raoula Glabera w tkanin� bez szw�w - Jumi?ges i Mont Saint-Michel, ko�cio�y �wi�tego Stefana, �wi�tej Tr�jcy i �wi�tego Miko�aja, w Caen, Cerisy-la-Foret i Lessay13. Przejawia si� w nich nie tylko wiara, wiara w dobr� robot�, po��czona z bogactwem i kunsztem technicznym, ale r�wnie� pewno�� siebie, poczucie w�adzy, dostojno�� i duma. W roku 911 zorganizowana religia w prowincji metropolitalnej Rouen ju� nie istnia�a, biskupi wprawdzie przetrwali w tym mie�cie, ale nigdzie poza nim, zakonnicy umykali z cennymi relikwiami, opuszczone budynki popada�y w ru- in�. Odrodzenie zacz�o si� niemal natychmiast, kierowali nim - co b�dzie mia�o znaczenie dla przysz�ych los�w Normandii - diukowie. Rollon przy- j�� chrzest jako jeden z warunk�w pokoju w Saint-Clair sur Epte, po czym, jak podaje Dudon, kaza� swoim towarzyszom ochrzci� si� i pozna� podstawy nowej wiary. O jego nast�pcy, Wilhelmie D�ugim Mieczu, Dudon pisze, �e by� chrze�cija�skim ksi�ciem i m�czennikiem; dokona� on ponownej fundacji Jumi?ges oko�o 940 roku (�wiadczy o tym zachowany do dzi� dawny szkielet ko�cio�a �wi�tego Piotra z X wieku14, wznosz�cego si� w pobli�u wielkiego ro- ma�skiego ko�cio�a Marii Panny) i gorliwie pragn�� zosta� tam zakonnikiem. Ryszard I mi�dzy 961 a 963 rokiem odbudowa� opactwo Saint-Ouen w Rouen, Saint-Wandrille (inaczej Fontanelles) w dolinie Sekwany i Mont Saint-Michel. W tej ostatniej, niezdobytej budowli, kt�ra sta�a si� obiektem wyj�tkowego kultu Norman�w, przez ca�y okres kultury wiking�w trwa�o �ycie religijne. Pewn� cz�� dokona� ksi�cia Ryszarda mo�na podziwia� do dzi� w podziemnej kaplicy Notre Dame sous Terre pod naw� obecnego ko�cio�a. Ten bezpreten- sjonalny i wielekro� przebudowywany ko�ci�, wraz z zachodnim fragmentem ko�cio�a �wi�tego Piotra w Jumi?ges, jest najstarszym zachowanym do naszych czas�w przyk�adem norma�skiej architektury sakralnej. W tym miejscu potrzebny jest ju� komentarz. Wspomnieli�my o dokonanej przez Norman�w odbudowie i ponownej fundacji opactwa zniszczonego przez wiking�w. Odrodzenie przysz�o najpierw do klasztor�w. W po�owie X wieku r�wnie� norma�scy diukowie zacz�li okazywa� niemal powszechny szacunek dla monastycyzmu jako istotnej instytucji spo�ecznej i wy�szej drogi �ycia. �Sie- dem razy dziennie b�dzie Ciebie chwali�" - swoim nie ko�cz�cym si� pasmem 12 R. Glaber, Les cinq livres de ses histoires, red. M. Prou, Paris 1886, s. 62. �Mo�na by pomy�le�, �e �wiat usi�owa� zrzuci� z siebie staro�� i przybra� si� w bia�e szaty ko�cio��w". 13 O Mont Saint-Michel, Cerisy i Lessay czytaj tak�e na s. 43^14 niniejszej pracy. 14 Wed�ug L. Musseta ko�ci� ten zbudowany zosta� ok. 990 roku (Normandie Romane, ii, Zodiaque, 1974, s. 63). 26 modlitw zakonnicy toczyli duchowe bojowe, tak jak rycerze prowadzili wojny z ziemskimi przeciwnikami. Nie sama wi�c opieka nad Ko�cio�em, ale i hojny patronat, jakim otaczano zakonnik�w, stanowi�y istotn� cz�� w�adzy feudal- nej i ksi���cego urz�du. By�y to pocz�tki epoki par excellence monastycznej, rodz�cej si� na Zachodzie, do kt�rego nale�eli teraz Normanowie, pocz�tki od- rodzenia ruchu monastycznego i jego reformy emanuj�cej z r�nych o�rodk�w, z kt�rych najs�ynniejszym i najwa�niejszym by�o Cluny w Burgundii. Monasty- cyzm, kt�ry diuk Ryszard I ponownie wprowadzi� do Mont Saint-Michel, Sa- int-Wandrille i Saint-Ouen, pochodzi� z Gandawy (sk�d czerpa� r�wnie� �wi�ty Dunstan z Anglii), a dotar� tu dzi�ki po�rednictwu �wi�tego Mainarda, ucznia reformatora Gerarda z Broigne. To, co zosta�o nazwane �decyduj�cym mo- mentem w historii norma�skiego monastycyzmu"15, nasta�o dopiero w 1001 roku, kiedy Ryszard II zdo�a� przekona� or�downika reform kluniackich, Wil- helma z Volpiano, �wczesnego opata z Saint-Benigne w Dijon, aby przyby� wraz z mnichami do ko�cio�a swego ojca w Fecamp, obs�ugiwanego w�wczas tylko przez kanonik�w. Ryszard I pr�bowa�, cho� bezskutecznie, sprowadzi� zakonnik�w z Cluny do Fecamp; podobno Wilhelm z Volpiano z pocz�tku si� temu pomys�owi sprzeciwia�, twierdz�c, �e Normanowie, wed�ug jego wiedzy, skorzy s� raczej niszczy� �wi�tynie Boga, ni� je budowa�16. A jednak przyby�, by z Fecamp, z tego �Saint-Denis normandzkich diuk�w", jak si� wyrazi� Pren- tout17, oddzia�ywa� na niemal wszystkie normandzkie klasztory, w tym tak�e na te, kt�re dopiero mia�y powsta�. W ten spos�b, pod koniec pierwszego ty- si�clecia, Normanowie zwi�zali si� z tym nies�ychanie p�odnym zjawiskiem tej nies�ychanie p�odnej epoki, cho� nawet monastycyzm kluniacki przysposobili do swoich potrzeb, k�ad�c nacisk na nauk� w klasztorach i szko�ach przyklasz- tornych. Od tej chwili zdawa�o si�, �e droga u