6321
Szczegóły |
Tytuł |
6321 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
6321 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 6321 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
6321 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Norbert von Frankenstein
.
Rasputin demon w szatach mnicha
;
Z niemieckiego prze�o�y�
Krzysztof Jachimczak
�WIAT KSI��KI
Grupa Wydawnicza Bertelsmann
.
..,
Tytu� orygina�u
RASPUTIN TEUFEL IM MNCHSGEWAND
Projekt ok�adki i stron tytu�owych
Micha� Sosnowski
Redakcja
Barbara Tarnas
Redakcja techniczna
Miros�awa Kostrzy�ska
Korekta
Joanna Cie�lewska
Pawe� Staszczak
Copy�ght 1997 by Ehrenwirth Verlag GmbH, Munchen
Copy�ght for the Polish translation by Krzysztof Jachimczak
Bertelsmann Media Sp. z o.o.
Klub �wiat Ksi��ki
Warszawa 2001
Sk�ad i �amanie
FELBERG
Druk i oprawa
Bia�ostockie Zak�ady Graficzne S.A.
ISBN 83-7227-326-X
Nr 2331
Ksi��k� t� dedykuj� moim rodzicom,
kt�rym jestem wdzi�czny, �e nauczyli
mnie krytycznego spojrzenia na wszystko,
r�wnie� na rzeczy pozornie oczywiste.
Spis tre�ci
Przedmowa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 9
ROZDZIA� I M�odo�� i lata w�dr�wki . . . . . . . . . . . . . . . 13
ROZDZIA� II W Sankt Petersburgu . . . . . . . . . . . . . . . . . . 23
ROZDZIA� III Na carskim dworze . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 32
ROZDZIA� IV Rasputin jako cz�owiek . . . . . . . . . . . . . . . . 53
ROZDZIA� V Uzdrowienie carewicza . . . . . . . . . . . . . . . . 58
ROZDZIA� VI "Kariera" starca . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 63
ROZDZIA� VII Wrogowie zwieraj� szyki . . . . . . . . . . . . . . . 73
ROZDZIA� VIII Nieudane zamachy . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 75
ROZDZIA� IX W centrum w�adzy: otwarta wrogo�� . . . . . . . . . 81
ROZDZIA� X Gwiazda przygasa . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 104
ROZDZIA� XI Ponowny wzlot . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 109
ROZDZIA� XII W przededniu wojny . . . . . . . . . . . . . . . . . . 117
ROZDZIA� XIII Wybuch wojny i poszukiwanie koz�a ofiarnego . . . 122
ROZDZIA� XIV Zbrodniczy spisek . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 138
ROZDZIA� XV Morderstwo . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 149
ROZDZIA� XVI Opowie�� wielkiej ksi�nej . . . . . . . . . . . . . . 160
ROZDZIA� XVII Wykrycie morderstwa . . . . . . . . . . . . . . . . . 170
Epilog . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 182 i�:
Bibliografia . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 185
Archiwa, Fotografie, �r�d�a . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . 189
,
.
Podzi�kowanie
Bez niestrudzonego Igora Szucharina, kt�ry pomaga� mi w zdobywaniu,
a tak�e przy selekcji i thmaczeniu akt spoczywaj�cych w archiwach,
ksi��ka ta nigdy nie mog�aby si� ukaza�. W tym miejscu autor i wydaw-
nictwo sk�adaj� mu serdeczne podzi�kowanie. Wdzi�czno�� nale�y si�
r�wnie� tym wszystkim, kt�rzy inspiruj�c, udzielaj�c wskaz�wek i z nie-
zwyk�� cierpliwo�ci� odpowiadaj�c na niezliczone pytania, towarzyszyli
realizacji tego projektu.
.
Przedmowa
Kolejna ksi��ka o Rasputinie, przed�u�aj�ca list� kilkuset istniej�-
cych ju� publikacji. Niejednemu czytelnikowi mo�e si� nasun��
pytanie: czy to naprawd� konieczne? Wydaje si� bowiem, �e ju� wystar-
czaj�co dok�adnie poznali�my �ycie tego syberyjskiego potwora, kt�re-
go zwyk�o si� traktowa� jako jednego z najwi�kszych szubrawc�w
naszego stulecia, podobnie jak inne szare eminencje kieruj�ce si� nikcze-
mnymi pobudkami.
�w prosty ch�op, kt�ry towarzyszy� �yciu carskiej rodziny zaled-
wie przez jedena�cie lat, by� i wci�� jest przedstawiany przez rozmai-
tych autor�w w kra�cowo zr�nicowany spos�b: niekt�rzy dopatruj�
si� w nim ostatniego prawdziwego �wi�tego, dla innych jest uciele�-
nianiem z�a, demonem. Zdecydowana wi�kszo�� ksi��ek dotycz�cych
syberyjskiego starca*, w�drownego g�osiciela chwa�y bo�ej, jedno-
stronnie relacjonuje rzeczywiste zdarzenia i dzia�alno�� tego cz�owie-
ka, kt�ry pobudza� wyobra�ni� ca�ego pokolenia i kt�rego z�a s�awa
przetrwa�a po dzie� dzisiejszy. Autorzy, o ile faktycznie starali si�
dociec prawdy, wpadali na og� w rozliczne pu�apki celowej dezinfor-
macji. Reszty dope�ni�a pow�ci�gliwa polityka informacyjna Zwi�zku
Radzieckiego - a� do czas�w Gorbaczowa wi�kszo�� akt by�a niedo-
st�pna. I tak pog�oski �ywi�y si� niepohamowan� fantazj�, p�prawda-
mi i bezkrytycznym powtarzaniem nie dowiedzionych twierdze�.
Bardziej lub mniej znacz�cy �wiadkowie epoki, dworacy, wysocy
wojskowi i zdymisjonowani politycy ch�tnie okraszali swoje wspom- ?
nienia rozdzia�em o Rasputinie po to tylko, by zwi�kszy� poczytno��
swych ksi��ek. Cz�sto odbywa�o si� to kosztem fakt�w, poniewa�
* Przyj�te w rosyjskim prawos�awiu okre�lenie ludzi �wi�tobliwych (tak�e mni-
ch�w), niekoniecznie podesz�ych w latach - "starzec" m�g� mie� nawet i 30 lat.
zwykle ograniczano si� do powtarzania zas�yszanych historii i domy-
s��w, kt�re w ostatecznym rachunku przyczynia�y si� do utrwalenia
zniekszta�conego obrazu, z jakim do dzisiaj kojarzy si� posta� Ras-
putina.
Zdumiewaj�ce, �e wi�kszo�� wypowiedzi o Rasputinie - z regu�y
nale�a�oby raczej m�wi� o wymys�ach - wysz�a spod pi�ra os�b, kt�re
w og�le go nie zna�y lub w najlepszym wypadku tylko si� o niego
otar�y. W pierwszych latach Zwi�zku Radzieckiego propaganda wyko-
rzystywa�a Rasputina jako symbol nikczemno�ci i dekadencji rz�d�w
carskich. Ambasadorowie Francji i Anglii pos�ugiwali si� jego nazwi-
skiem dla odwr�cenia uwagi od swoich intryg, kt�re s�u�y�y bez-
wzgl�dnej realizacji w�asnych nacjonalistycznych interes�w. Kamaryla
dworska chciwym uchem podchwytywa�a ka�de zdanie Rasputina
i o Rasputinie i wyolbrzymiaj�c je przez cz�ste powtarzanie, czyni�a
przedmiotem salonowych plotek. Dostojnicy ko�cielni podsycali wro-
go�� wobec Rasputina, aby odwr�ci� uwag� od w�asnej nieudolno�ci
i antyreformatorskiej, skostnia�ej polityki Cerkwi. Cz�onkowie szeroko
rozga��zionej dynastii Romanow�w uwa�ali, �e Rasputin zagra�a ich
wp�ywom, wykorzystywali wi�c jego osob� do odwr�cenia uwagi od
haniebnej roli, jak� sami odegrali w upadku imperium. Genera�om
i innym wojskowym wysokiej rangi niezb�dny by� kozio� ofiarny,
kt�ry umo�liwia� im zatuszowanie w�asnej indolencji. Natomiast roja-
li�ci wszelkiej ma�ci potrzebowali postaci, kt�r� mogliby demonstra-
cyjnie pot�pi�, maskuj�c w ten spos�b w�asne niezdecydowanie, bez-
troskie marnotrawstwo i dworskie intrygi uprawiane wy��cznie dla
zabicia czasu. Mordercy Rasputina mieli nadziej�, �e zab�jstwo zapew-
ni im poparcie mas, karier� oraz wi�ksz� w�adz� i wp�ywy. Dzienni-
karze opatrywali coraz wymy�lniejszymi nag��wkami artyku�y pe�ne
pog�osek dotycz�cych Rasputina, winduj�c nak�ady gazet. Kr�tko m�-
wi�c, istnia�a szeroka, cho� mo�e jedynie pod�wiadoma i nie wyar-
tyku�owana zgodno�� w sprawie uznania Rasputina za koz�a ofiarnego.
W tej ksi��ce - na podstawie dokument�w oraz tysi�cy oficjalnychi prywatnych informacji wykorzystanych z zachowaniem krytycznego
dystansu do �r�de� - po raz pierwszy podj�to pr�b� nowego spojrze-
nia na ten trudny rozdzia� historii Rosji. Rezultat tych bada� nieu-
chronnie prowadzi do stwierdzenia, �e nale�y zrewidowa� i zweryfi-
kowa� dotychczasowe s�dy. Nie wolno bezkrytycznie wierzy� wszel-
kim wypowiedziom o Rasputinie, a raport�w tajnych s�u�b o tym
10
Przedmowa
cz�owieku nie mo�na tak po prostu akceptowa� jako fakt�w bez na-
�wietlenia ich genezy.
Ta weryfikacja i krytyczna lektura wszystkich wypowiedzi, doku-
ment�w i relacji usprawiedliwiaj� powstanie kolejnej ksi��ki o rzeko-
mym "demonie w habicie", jak nazywali go wrogowie. Jednocze�nie
ksi��ka ta powinna pobudzi� do refleksji natury og�lniejszej: nawet,
zdawa�oby si�, dobrze znane fakty historyczne nale�y poddawa� re-
wizji.
Norbert von Frankenstein
ROZDZIA� I
M�odo�� i lata w�dr�wki
Rasputinowi nigdy nie szcz�dzono obelg. Na porz�dku dziennym
by�y takie wyzwiska jak: �koniokrad�, �syn kryminalisty�, �pi-
jus�, �brudny mu�yk�, �zdrajca�, �szpieg�, �gwa�ciciel�, �hipnotyzer�,
�szalony mnich� i ��wi�ty demon�. W rzeczywisto�ci by� on tylko ch�op-
cem do bicia, to chyba jedyne trafne okre�lenie". Tak brzmi opinia
najstarszej c�rki Rasputina Matriony Grigoriewny, zwanej Mari�, wyra-
�ona w ksi��ce M�j ojciec Rasputin.
Jako jeden z niewielu �wiadk�w epoki pr�bowa�a ona po rewolucji -
kt� m�g�by mie� jej to za z�e - zmy� z ojca pi�tno szubrawca. Lecz
r�wnie� jej wysi�ki okaza�y si� daremne wobec zalewu ulotek, memuar�w
i fa�szywych �wiadectw. Negatywny portret tego cz�owieka zachowa� si�
bowiem we wszystkich wspomnieniach, kt�re s�u�y�y jednemu celowi:
usprawiedliwieniu w�asnej indolencji wp�ywem jego "demonicznej mocy".
Tych, kt�rzy starali si� dociec prawdy, najcz�ciej dyskredytowano jako
stronniczych poplecznik�w i szarlatan�w. Z�a s�awa cz�owieka z Syberii,
kt�r� zreszt� wci�� umiej�tnie podsycano, by�a ju� zbyt mocno ugruntowa-
na. A przecie� t� zdumiewaj�c� mnogo�� fa�szywych �wiadectw mo�na
podwa�y� bez wi�kszego trudu. Wystarczy tylko krytycznie przyjrze� si�
podawanym "faktom" i rzekomo sprawdzonym informacjom.
Tak w�a�nie post�pi� na przyk�ad Rene Ful�p-Miller w swej ksi��ce
�wi�ty demor Rasputin, kt�ra ukaza�a si� przed ponad siedemdziesi�ciu
laty i stanowi jasny punkt w osobliwie jednostronnym zbiorze publikacji
na temat Rasputina. Ful�p-Miller pisze: "Poniewa� bezpo�rednio po
obaleniu caratu istnia�a potrzeba mo�liwie szybkiego dostarczenia masom
strasznych, wywo�uj�cych oburzenie historii o carskim dworze, zaniecha-
no krytycznej weryfikacji materia�u i przedstawiono opinii publicznej
w�a�nie �w zniekszta�cony wizerunek postaci Rasputina jako jedynie
prawdziwy; uporczywie rozpowszechniane plotki i umys�owa gnu�no��
13
masowego odbiorcy przyczyni�y si� p�niej do deimitywnego utrwale-
nia tego wizerunku. Aby zaspokoi� potrzeb� historycznej �cis�o�ci, do-
robiono potem temu fa�szywemu Rasputinowi r�wnie nieudolnie zmy�lo-
ny �yciorys. Z podziwu godn� pedanteri� zestawiano fa�szywe informa-
cje i daty, niew�a�ciwe nazwiska i nazwy miejscowo�ci, czyni�c to z tak�
dok�adno�ci�, jakiej w biografiach opartych na prawdzie zwykle nie
spos�b osi�gn��".
W podobnym duchu wypowiada si� bezpo�redni �wiadek zdarze�
wielki ksi��� Aleksander, kt�ry na emigracji che�pliwie zwa� si� Aleksan-
drem Rosyjskim, w ksi��ce By�em niegdy� wielkim ksi�ciem: "Posta� Raspu-
tina rozpala�a wyobra�ni� ca�ego cywilizowanego �wiata. Powa�ni dziejopi-
14
M�odo�� i lata w�dr�wki
sowie i p�odni romansopisarze stworzyli wiele opas�ych tom�w po�wi�-
conych roli, jak� przy upadku Rosji odegra� ten ciemny, syberyjski
muzyk, a w wyobra�ni autor�w ok�adek jego d�uga, czarna broda przy-
bra�a niemal demoniczne rozmiary".
Czy g�os tych ludzi, kt�rzy sprzeciwiali si� powszechnej opinii, by�
g�osem wo�aj�cych na puszczy? Bynajmniej! C�rka Rasputina, licz�ca
dziewi�tna�cie lat w czasie, gdy zosta� on zamordowany, by�a �ywotnie
zainteresowana obron� ojca przed oszczerstwami. Maria Rasputin zawsze
opisywa�a stosunek ojca do rodziny jako czu�y i troskliwy, mimo �e
pierwsze lata po jej przyj�ciu na �wiat Rasputin sp�dzi� na w�dr�wkach.
Twierdzi�a, �e matka ca�kowicie je akceptowa�a. Wyra�nie wida� -
zw�aszcza w okresie petersburskim - �e s�awa ojca budzi�a jej nieskrywa-
n� dum�. Lecz ta postawa jedynie w niewielkim stopniu umniejsza jej
rol� jako �wiadka z "pierwszej r�ki". Wsp�lne �ycie rodzinne pozwoli�o
jej bowiem dog��bnie pozna� charakter ojca, dzi�ki czemu mog�a naszki-
cowa� do�� realistyczny wizerunek, nawet je�li tworzy�a go z zamiarem
"wybielenia" pami�ci ojca.
Wielki ksi���, te�� mordercy Rasputina, ksi�cia Jusupowa, zale�ny
na emigracji od jego finansowego wsparcia, wykorzysta� natomiast sw�
ksi��k� do che�pliwej prezentacji samego siebie. Utrzymuje, �e by�
jednym z nielicznych, kt�rzy widzieli nadci�gaj�ce nieszcz�cie i zawsze
przed nim ostrzegali, a mimo to zostali wci�gni�ci w wir zag�ady. Natu-
ralnie bez najmniejszej cho�by osobistej winy.
Przyjrzyjmy si� najpierw temu, co dotychczas powiedziano o starcu
z Syberii.
Grigorij Jefimowicz Rasputin, jak wynika z cerkiewnej ksi�gi
chrzt�w, urodzi� si� 10 stycznia 1869 roku (wed�ug dawnego kalendarza
rosyjskiego) w ma�ej, syberyjskiej wiosce Pokrowskoje w powiecie tiu-
me�skim, pod Tobolskiem, u st�p Uralu. Rodzice, ojciec Jeiim Jakowicz
i matka Anna Wasiliewna, byli wolnymi ch�opami i posiadali w�asn�
ziemi�, kilka kr�w i koni, kt�re czasem wynajmowano s�u�bie pocztowej.
Z tego faktu niekt�rzy autorzy wyprowadzaj� (b��dn�) tez�, �e ojciec
Rasputina, podobnie jak jego dziadek Jakow Wasiliewicz, by� furmanem.
Tymczasem rodzina ta �y�a w niewielkiej miejscowo�ci Pokrowskoje
przynajmniej od trzech pokole�, nale�a�a zatem do zasiedzia�ych ch�o-
p�w i cieszy�a si� du�ym powa�aniem.
O ile wiadomo, ojciec - kt�remu p�niejsze publikacje przypisu-
j� opilstwo - do�� wcze�nie zmusi� Rasputina, swego m�odszego syna,
15
RASPUTIN
do pracy przy wypasie byd�a i uprawie roli. Rasputin mia� brata i sio-
str�, kt�rzy zmarli bardzo wcze�nie, ale dok�adne daty ich �mierci si� nie
zachowa�y. Starszy brat �awrientij zmar� na zapalenie p�uc, kt�rego
nabawi� si� podczas k�pieli w Turze, rzece przep�ywaj�cej obok wsi.
Siostra Maria, kt�ra cierpia�a na epilepsj�, utopi�a si� w rzece, gdy
pior�c bielizn� dosta�a ataku i wpad�a do wody. R�wnie� matk� Raspu-
tin utraci� we wczesnym dzieci�stwie - nie zachowa�a si� dok�adna data
�mierci - tak �e Rasputin, kt�ry ju� jako ma�y ch�opiec uchodzi� za
rozgarni�tego, dorasta� nie maj�c zbyt wielu wspomnie� o swych zmar-
�ych bliskich.
Mo�liwo�ci nauki we wsi by�y niezwykle ograniczone, jedynie
miejscowy pop udziela� niekiedy lekcji, kt�re polega�y wy��cznie na
pami�ciowym opanowaniu pobo�nych opowie�ci i fragment�w z Biblii.
Pisa� i czyta� Rasputin nauczy� si� dopiero p�niej. Do ko�ca �ycia
niet�go radzi� sobie z pisaniem.
Syn-samotnik nigdy nie mia� zami�owania do pracy na roli. Wi�cej
rado�ci sprawia� mu kontakt ze zwierz�tami, zw�aszcza z ko�mi, kt�re
potrafi� uspokoi� i okie�zna� swoim g�osem.
Bardzo wcze�nie ujawni� si� r�wnie� przypisywany mu darjasnowidze-
nia, zdolno�� przeczuwania i przewidywania pewnych rzeczy. Miejscowa
legenda g�osi, �e zdemaskowa� kilku z�odziei. Jedno z tych zdarze� zosta�o
nawet po�wiadczone. Ot� pewnemu s�siadowi we wsi ukradziono konia,
ale ten nic jeszcze o tym nie wiedzia�. Kiedy w domu Jefima Jakowicza
spotka�o si� kilku ch�op�w z Pokrowskoje, Rasputin, w�wczas jeszcze
ch�opiec, wszed� do izby i wskaza� na jednego z obecnych, obwiniaj�c go
o kradzie�. Podekscytowani ch�opi zerwali si� z miejsc i natychmiast ruszyli
na poszukiwanie. Ko� rzeczywi�cie zosta� ukradziony i p�niej odnaleziono
go we wskazanej przez m�odego Rasputina kryj�wce.
Jako m�odzieniec Rasputin zacz�� si� w��czy�, ugania� za dziewcz�-
tami i bez umiaru pi� alkohol. Wkr�tce zyska� opini� nicponia, wszystko
jednak zazwyczaj mu wybaczano, poniewa� dorasta� bez matki, wycho-
wywany przez surowego ojca. Je�li wierzy� ustnym przekazom, ten
burzliwy okres dojrzewania zacz�� si� u Rasputina w wieku lat pi�tnastu.
Niebawem, jako siedemnastolatek by� ju� notowany przez policj�. Z po-
wodu hultajskiego prowadzenia si� - zarzucano mu pija�stwo, ha�bienie
dziewcz�t, a nawet kradzie� - z�o�on� na niego kilka doniesie�, co
po�wiadczaj� dokumenty policji w Tobolsku, zawieraj�ce r�wnie� pierw-
szy opis m�odego Rasputina. W tym czasie mia� 1,82 cm wzrostu, du�o
16
M�odo�� i lata w�dr�wki
jasnych w�os�w, przeci�tny nos i ciemnorudaw� brod�. Przynale�no��
etniczn� okre�lono jednym s�owem: "rosyjska".
Dwoisto�� osobowo�ci Rasputina, jak wynika z opowie�ci kr���cych
w jego rodzinnej wsi, zwraca�a uwag� ju� w latach wczesnej m�odo�ci.
Z jednej strony bi�o w oczy jego rozpustne prowadzenie si�, z drugiej
natomiast zdumiewa�a bezprzyk�adna pobo�no�� - bywa�o, �e przez ca��
17
RASPUTIN
noc kl�cza�, modl�c si� o �ask� poznania i szukaj�c objawienia. Je�li tak
by�o naprawd�, to zachowa� t� cech� charakteru przez ca�e swoje �ycie,
o czym �wiadcz� p�niejsze relacje. Poniewa� w czasie rewolucji akta,
dokumenty i inne �wiadectwa dotycz�ce Rasputina by�y niemal zupe�nie
niedost�pne, wielu autor�w zacz�o kre�li� w�asne wizerunki tego cz�o-
wieka, kt�re, jak to ju� dzisiaj wiemy, sk�ada�y si� po cz�ci z czczych
wymys��w lub w najlepszym razie z b��dnie interpretowanych p�prawd.
Oto kilka przyk�ad�w owych p�prawd i wymys��w, kt�re przyczy-
ni�y si� do urobienia pokutuj�cych po dzi� dzie� negatywnych opinii na
jego temat. Twierdzi si� cho�by, �e ju� w m�odo�ci zas�u�y� sobie na
przydomek "Rasputin", pochodz�cy od rosyjskiego s�owa "rasputnik" -
rozpustnik, �ajdak.
Powiadano te�, �e jego rodzice to "najprawdopodobniej byli skaza�-
cy", kt�rym obiecano wolno�� pod warunkiem, �e osi�d� na Syberii
i zajm� si� upraw� roli.
Borys Almasoff w swej ksi��ce Rasputin i Rosja stwierdza, �e ojciec
Rasputina by� ch�opem bezrolnym, kt�ry musia� si� najmowa� jako
wo�nica konnej poczty i znany by� jako pijak. Podczas jakiej� d�ugotrwa-
�ej pijatyki skradziono mu pono� konia, co sko�czy�o si� oskar�eniem
o sprzeniewierzenie w�asno�ci publicznej. Ojciec Grigorija mia� sp�dzi�
osiem miesi�cy w areszcie �ledczym, po czym zosta� skazany na rok
wi�zienia. Po odbyciu kary wyw�drowa� na Syberi� i od tej pory nazywa�
si� Jefim Nowych, st�d patronimik Rasputina Jefimowicz.
W sprawie nazwiska Rasputina nale�y ju� w tym miejscu poda�
wyja�nienie. W rzeczywisto�ci nie by�o ono przydomkiem pochodz�cym
od s�owa rasputnik, lecz prawdziwym nazwiskiem. We wsi Pokrowskoje
�yli w�wczas tak�e krewni, nosz�cy to samo nazwisko. Kiedy Rasputin
zyska� ju� s�aw� i uznanie i zacz�a mu doskwiera� dwuznaczno�� tego
nazwiska, poprosi� cara o jego zmian� na "Nowych", co znaczy Nowy lub
Odnowiciel. Kwesti� t� dok�adniej wyja�nimy nieco dalej. Z tego ma�o
znanego faktu wyci�gano p�niej b��dne wnioski.
Co si� tyczy nazwiska rodowego, Otto von Taube reprezentuje inny
pogl�d. W ksi��ce zatytu�owanej Rasputin pisze, �e prawdziwe nazwisko
Rasputina brzmia�o Wilkin i wywodzi�o si� z rosyjskiego s�owa wilka,
znacz�cego mniej wi�cej tyle co rozwidlenie dr�g, przy kt�rym po�o�ona
by�a niewielka zagroda furmana.
Z innych opis�w wynika, �e Grigorij jako dziecko i m�ody ch�opak
nie by� wprawdzie szczeg�lnie cnotliwy, zawsze jednak usi�owa� prowa-
M�odo�� i LaTa w�dr�wki
dzi� porz�dniejsze �ycie. Pewnego dnia, gdy mia� siedemna�cie lat,
ukaza�a mu si� pono� na niebie Matka Boska i wezwa�a go, aby po�wi�ci�
jej �ycie i w�drowa� po kraju, nauczaj�c i g�osz�c jedynie prawdziw�
wiar� chrze�cija�sk�.
Po tym objawieniu Grigorij uda� si� na w�dr�wk�. Przez kilka lat do
rodzinnej wsi nie dotar� od niego �aden znak �ycia. Pewnego dnia nagle
zn�w si� pojawi�, zamieszka� w domu ojca i 22 lutego 1887 roku, wed�zg
starego kalendarza, o�eni� si� z Praskowi� Fiodorown� Dubrowin�. Po-
chodzi�a ona z s�siedniej wsi i znakomicie prowadzi�a gospodarstwo.
Rasputin jednak nigdy nie m�g� usiedzie� w domu, zawsze ci�gn�o go
w dalekie strony, gdzie doskonali� swoje umiej�tno�ci uzdrowiciela oraz,
poszukuj�c religijnego objawienia, pielgrzymowa� od klasztoru do kla-
sztoru, docieraj�c a� do mnich�w na g�rze Athos w Grecji. Jak opowia-
daj� jego p�niejsi przeciwnicy, r�wnie� ma��e�stwo nie sk�oni�o go do
wstrzemi�liwo�ci: nadal ugania� si� za kobietami i pi� bez umiaru.
Pewnego dnia zn�w ruszy� w drog�, by, jak o�wiadczy�, w�drowa�
w poszukiwaniu o�wiecenia i prawdy, �ebrz�c o ja�mu�n� pozwalaj�c� na
prze�ycie. Rodzina - w 1895 roku urodzi� si� syn Dymitr, a w 1897 c�rka
Matriona, zwana Mari� - pozosta�a tymczasem w Pokrowskoje. W czasie
18
RASPUTIN
jednej z tych podr�y, jak g�osi legenda, w roku 1900 pozna� na dworcu
w Kazaniu swego p�niejszego osobistego sekretarza Simanowicza, kt�-
ry pracowa� w tym mie�cie jako jubiler i szlifierz drogocennych kamieni.
Tam te� Rasputin �y� przez pewien czas z wdow� po milionerze Baszma-
kow�, pozostaj�c na jej utrzymaniu. Kiedy Baszmakowa przenios�a si� do
Sankt Petersburga, Rasputin pod��y� jej �ladem. W p�niejszych latach,
od 1906 roku, zn�w mieszka� u niej przez kilka miesi�cy.
Na temat wydarze� okresu w�dr�wek istniej� tak liczne i tak sprze-
czne wypowiedzi, �e najlepiej b�dzie trzyma� si� relacji jego c�rki, kt�ra
przekazuje to, co ojciec opowiada� rodzinie. Po czteroletniej nieobecno-
�ci, swej ostatniej w�dr�wce, powr�ci� w ko�cu do domu. C�rka tak
opowiada o jego prze�yciach:
"Odwiedzi� wiele du�ych klasztor�w, gdzie zarabia� na utrzymanie
dogl�daniem byd�a i nauczaniem religii. Wyshzchiwa� setek kaza� i bra�
udzia� we wszelkich mo�liwych dysputach teologicznych. Wielcy mi-
strzowie wtajemniczali go w arkana boskiej mocy leczniczej. W ko�cu
poczu�, �e jest got�w naucza� i uzdrawia�. Z dum� oznajmi�: �Teraz
jestem starcem�. Nast�pnego ranka po powrocie od�wie�y� we wsi dawne
przyja�nie. Marzy� o odnowie religijnej. Pomys� ten spodoba� si� wszyst-
kim z wyj�tkiem popa".
Pop �w, Piotr Semenow, nie by� szczeg�lnie zachwycony pojawie-
niem si� potencjalnego konkurenta, l�ka� si� bowiem o swoje dochody.
Zw�aszcza pomys� Rasputina, by w piwnicy ojcowskiego domu urz�dzi�
kapliczk� i g�osi� w niej s�owo bo�e tak, jak sam je rozumia�, napotka�
sprzeciw duchownego. Pop prowadzi� zar�wno wiejsk� szko��, jak te�
inkasowa� pieni�dze za pos�ug� w czasie wszystkich wesel, chrzcin,
pogrzeb�w i innych uroczysto�ci, musia�o mu wi�c zale�e� na tym, by
jak najszybciej pozby� si� niepo��danego rywala, cho� ten by� jedynie
�wieckim kaznodziej�.
Poniewa� dzi�ki swym talentom oratorskim i kilku "uzdrowieniom"
Rasputin szybko skupi� wok� siebie spor� liczb� wiernych i regularnie
odprawia� mod�y i nabo�e�stwa, pop oszkalowa� go przed biskupem
tobolskim. Twierdzi�, �e Rasputin nale�y do jakiej� sekty, urz�dza rozpu-
stne orgie, l�y prawdziwy Ko�ci� oraz czyst� wiar�, wy�udzaj�c od
swoich zwolennik�w pieni�dze, kt�re trwoni na pijatyki. Na reakcj�
biskupa nie trzeba by�o d�ugo czeka�: przeciw Rasputinowi wszcz�to
oficjalne dochodzenie, a jego samego wezwano, by odpowiedzia� na
zarzuty.
M�odo�� i lata w�drowki
W sporze tych dw�ch przeciwnik�w wypowiedzi Rasputina zdawa�y
si� zawiera� wi�cej prawdy, przeprowadzono wi�c wizj� lokaln� pod
nadzorem biskupa. Obejrzano dom i kaplic�, przepytano mieszka�c�w
wsi i sporz�dzono urz�dowy protok�. Wedle niekt�rych relacji Rasputin
odni�s� zwyci�stwo nad popem. Inni natomiast podkre�laj�, �e zdo�a�
jedynie unikn�� oficjalnego procesu oraz �e zakazano mu g�oszenia
kaza� i odprawiania nabo�e�stw, co dowodzi, �e uznano go za zwolenni-
ka sekty ch�yst�w.
Zarzut przynale�no�ci do sekty nieustannie pojawia si� we wszyst-
kich negatywnie zabarwionych relacjach o �yciu Rasputina i znajduje
wyraz tak�e w nowszych publikacjach. Nie bez znaczenia by� fakt, �e
ch�ystowie zwykli pono� ko�czy� swe nabo�e�stwa orgiami seksualny-
mi. Dzia�ali w przekonaniu, �e odpuszczenie grzech�w mo�na osi�gn��
jedynie w�wczas, gdy upadek stanie si� rzeczywistym udzia�em grzesz-
nika. Powy�sze zarzuty wobec Rasputina sta�y si� punktem wyj�cia dla
wszystkich opowie�ci o jego rozpustnym �yciu, o jego udziale w orgiach.
Twierdze� tych nigdy nie udowodniono, ale samo istnienie pog�osek,
gorliwie powtarzanych przez jego przeciwnik�w, wystarczy�o p�niej, by
na trwa�e zaszkodzi� jego reputacji.
Wr��my jednak do jego �ycia i dzia�alno�ci. Mimo wrogich poczyna�
popa liczba zwolennik�w Rasputina wci�� ros�a. Niekt�rzy mieszka�cy wsi
brali stron� popa, inni opowiadali si� za starcem. P�niej wci�� na nowo
powtarzano, �e ci, kt�rzy zbawienia duszy szukali w Ko�ciele prawos�aw-
nym i u popa, mieli si� trzyma� od Rasputina z daleka, gdy� jego post�po-
wanie, a przede wszystkim opinia kobieciarza pozostawa�y w spneczno�ci
z wyobra�eniem o postaci �wi�tego starca.
Pierwszych uzdrowie� - tych z roku 1903 i p�niejszych - mia�
dokona� za pomoc� modlitwy i nak�adania r�k. W ten spos�b pomaga�
pono� ludziom, kt�rzy cierpieli mi�dzy innymi na padaczk�. Dowiaduje-
my si� te� na przyk�ad, �e pewna kobieta, bliska uduszenia si� z powodu
wola, najpierw dozna�a ulgi dzi�ki jego modlitwie, p�niej za� wole
ca�kiem znikn�o. Na marginesie nale�y zaznaczy�, �e w tamtych czasach
prosty lud rosyjski bardzo mocno wierzy� w cuda.
W tym okresie Rasputin z mozo�em uczy� si� od swych dzieci
podstaw czytania i pisania. Brak tych umiej�tno�ci sprawia�, �e by�
skazany na pomoc innych. Dysponowa� jednak zdumiewaj�c� pami�ci�,
potrafi� recytowa� ca�e ust�py z Biblii, co po�wiadczaj� tak�e jego p�-
niejsi wrogowie. Bibli� interpretowa� na sw�j spos�b i komentowa� wedle
21
RASPUTIN
w�asnego uznania, zgodnie z pogl�dami, kt�re pozna� i przyj�� podczas
swych w�dr�wek. Wyrzek� si� mi�dzy innymi nabo�e�stw, jakie prakty-
kowano w oficjalnym Ko�ciele. W ten spos�b, powiadaj� jego krytycy,
stwarza� pozory cz�owieka wtajemniczonego i bogobojnego. W rzeczy-
wisto�ci jednak wykorzystywa� religi� dla swoich cel�w jako narz�dzie
zaspokajania w�asnych ��dz i zachcianek. A mimo to, jak podkre�laj�
r�wnie� jego wrogowie, w bardzo kr�tkim czasie zgromadzi�a si� wok�
niego ca�kiem poka�na gromada wiernych lub wr�cz niewolniczo mu
oddanych wyznawc�w.
Wiecznie niespokojny, ciekawy �wiata Rasputin nie m�g� d�ugo
usiedzie� w ma�ej i nazbyt dobrze mu znanej wsi. Jego adwersarze
twierdz�, �e to liczne historie z kobietami i pijackie ekscesy sprawi�y, i�
musia� ponownie wyruszy� na w�dr�wk�. Jego c�rka przedstawia t�
kwesti� inaczej. Pisze, �e ojciec ruszy� w drog�, poniewa� chcia� osi�gn��
bieg�o�� w sztuce uzdrawiania. W owym czasie w Sankt Petersburgu
wyg�asza� kazania i uzdrawia� Jan (Iwan) z Kronsztadu. Po ca�ym kraju
roznios�a si� jego s�awa cudownego uzdrowiciela i �wi�tego, kt�ry utrzy-
mywa�, �e w�a�nie w owym czasie po Rosji w�druje B�g, wcielaj�c si�
r�wnie� w prostych starc�w. Rzesze wiernych nap�ywa�y ku niemu ze
wszystkich stron imperium, �eby dozna� uzdrowienia lub wys�ucha� jego
kaza�. Wie�ci o nadzwyczajnej dzia�alno�ci Jana z Kronsztadu dotar�y
r�wnie� do Pokrowskoje i Rasputin, czy to szukaj�c nauki u �wi�tego
cz�owieka, czy to dlatego, �e musia� znikn�� ze swej wsi, wyruszy�
w drog� do odleg�ej stolicy carskiej Rosji.
ROZDZIA� II
W Sankt Petersburgu
Rasputin dotar� do stolicy imperium w 1905 roku; w tym samym
D czasie w Sankt Petersburgu odbywa�o si� wielkie zgromadzenie
przedstawicieli Cerkwi. Brali w nim udzia� zar�wno biskupi Ko�cio�a
prawos�awnego, jak i mnisi, kap�ani, starcy oraz liczni cudotw�rcy i piel-
grzymi ze wszystkich zak�tk�w Rosji. Rasputin mia� nadziej�, �e wys�u-
cha nauk i uzyska poparcie najbardziej znanego ze wszystkich cudotw�r-
c�w, w�a�nie Jana z Kronsztadu, w kt�rego �wi�to�� mocno wierzy�a
tak�e rodzina carska.
Antagoni�ci Rasputina twierdzili p�niej, �e konsekwentnie zmierza-
j�c do celu robi� wszystko, co mo�liwe, by w oczach mo�nych Ko�cio�a
zyska� �ask� i uznanie. G�osi� m�dro�ci nabyte podczas w�dr�wek, czyni�
pokut�, �y� pobo�nie w klasztornym odosobnieniu w �awrze Aleksandra
Newskiego jako zwyk�y starzec.
Dostojnicy ko�cielni rzeczywi�cie bardzo szybko zwr�cili uwag� na
prostego, w�drownego kaznodziej�. Jego c�rka opisuje te zdarzenia tak,
jak opowiada� o nich jej ojciec:
"Wszed�szy do olbrzymiej katedry, gdzie pop Iwan [Jan z Kronszta-
du] koncelebrowa� nabo�e�stwo, ujrza� zbity t�um bogato odzianych
ludzi, t�ocz�cych si� wok� �wi�tego cz�owieka. Ojciec ukl�kn�� tu� przy
wej�ciu do pot�nej budowli po�r�d prostych pielgrzym�w, kt�rych
odzie� nosi�a wyra�ne �lady d�ugiej drogi. Ku jego zdumieniu zbli�y� si�
do niego jeden z odzianych na bia�o celebrans�w, �eby poprowadzi� go
do st�p o�tarza, gdzie czeka� na niego pop".
Maria opowiada, �e pop Iwan nigdy wcze�niej nie widzia� Rasputina
ani te� o nim nie s�ysza�. Teraz jednak zszed� po stopniach o�tarza i wzi��
Grigorija Rasputina w obj�cia, m�wi�c: "Synu m�j, czu�em twoj� obe-
cno��. Nosisz w sobie iskr� prawdziwej wiary. Nie pozwol� ci odej��,
zanim z tej iskry nie buchnie p�omie�, kt�ry ogrzeje �wiat".
23
RASPUTIN
�wi�ty Jan z Kronsztadu. Ten w swoim czasie wielce szanowany duchowny mia� pono�
pierwszy dostrzec w Rasputinie �wi�tego cz�owieka i w ten spos�b otworzy� mu drog� do
kariery w kr�gach dworskich.
�wi�ty cz�owiek postanowi� uczyni� Rasputinowi zaszczyt i osobi-
�cie udzieli� mu komunii na oczach wszystkich obecnych. Nast�pnie
zaprowadzi� go do klasztoru, gdzie zgromadzi�o si� wysokie duchowie�-
stwo i gdzie mie�ci� si� r�wnie� fakultet teologiczny. Tam wobec ksi���t
Ko�cio�a i student�w Rasputin mia� dowie�� swej niez�omnej wiary
i podda� si� dok�adnym badaniom teologicznym. Podczas d�ugiego egza-
W Sankt Petersburgu
minu, kt�ry wtedy nast�pi�, Rasputin wprawi� w zdumienie s�uchaczy
i egzaminator�w nie tylko tym, �e zna� na pami�� Bibli�. Sensacj�
wywo�a�a tak�e jego rozleg�a wiedza i umiej�tno�ci egzegetyczne, tym
bardziej �e nie potrafi� ani dobrze czyta�, ani pisa�. Po zdanym egzaminie
Rasputin, teraz ju� ofiicjalnie uznany za starca, otrzyma� zaproszenie do
pozostania w klasztorze i dzi�ki temu m�g� uczestniczy� w odbywaj�-
cym si� tam wielkim religijnym spotkaniu. Takiego zaszczytu nie dost�pi�
przed nim jeszcze �aden starzec. Uznanie ze strony kleru zdawa�o si�
przy odrobinie zr�czno�ci Rasputina zapowiada� karier� duchownego,
gdy� od jego c�rki dowiadujemy si� dalej:
"Przy tej okazji ojciec spotka� tak�e trzech innych dostojnik�w
24 25
RASPUTIN
W Sankt Petersburgu
..,. ko�cielnych, kt�rzy mieli wp�yn�� na jego dalsze �ycie w spos�b nie
tylko najbardziej znacz�cy, lecz r�wnie� najbardziej szkodliwy. Ojciec
Teofan by� rektorem Akademii Duchownej w Sankt Petersburgu oraz
nauczycielem religii dzieci cara i spowiednikiem carskiej rodziny. Prze-
wielebny biskup Hermogen z Saratowa, pomijaj�c jego funkcje religijne,
by� cz�onkiem i zagorza�ym zwolennikiem Komitetu Centralnego Zwi�z-
ku Prawdziwych Rosjan, niezwykle wp�ywowej organizacji [...]. Iliodor,
"Nie�wi�te przymierze Czarnog�rek", z lewej Stana, z prawej Milica. Fotografia z balu
kostiumowego w Sankt Petersburgu. Obydwie c�rki ksi�cia Czarnog�ry wesz�y do
rodziny Miko�ajewicz�w przez ma��e�stwo. Milica po�lubi�a wielkiego ksi�cia Piotra
Miko�ajewicza, Stana jego brata Miko�aja Miko�ajewicza, zwanego r�wnie� "Mikolosz�"
lub "Miko�ajem D�ugim".
mnich i kap�an carowej, najwi�kszy orator, lecz r�wnie� najbardziej
plugawy, niepohamowany oszczerca w ca�ym cesarstwie by� pot�g& za-
r�wno w sprawach Cerkwi, jak i w dziedzinie polityki oraz w Zwi�zku
Prawdziwych Rosjan".
Krytycy Rasputina nie zaprzeczaj� wprawdzie, �e spotkanie z Janem
z Kronsztadu rzeczywi�cie si� odby�o, twierdz� jednak, �e mia�o zupe�nie
inny przebieg. Sk�onni s� oskar�a� Rasputina, �e zrobi� wszystko, by
omami� Jana, gdy� tylko dzi�ki niemu m�g� zrealizowa� swoje ambitne
zamierzenia. Ju� w owym czasie bowiem mia� pono� gotowy plan nawi�-
zania bliskich kontakt�w z rodzin� carsk�, co pozwoli�oby mu zdoby�
26 27
w�adz�, s�aw� i uznanie. Fakt, �e powodzenie takiego planu, o ile rzeczy-
wi�cie istnia� on w umy�le starca, uzale�nione by�o od niezliczonych
przypadk�w, nie przeszkadza� adwersarzom Rasputina w imputowaniu
mu takiego zamiaru i zwi�zanych z nim rzekomo zwodniczych zabieg�w.
Czytamy, �e mistyfikacja by�a tak doskona�a, i� wszyscy, kt�rzy dali si�
nabra�, dopiero po latach zrozumieli, jak� �mij� wyhodowali na w�as-
nym �onie.
Przychylno�� hierarch�w ko�cielnych musia�a w ko�cu sprawi�, �e
Rasputin zacz�� si� styka� r�wnie� ze �wieckimi dostojnikami i osobisto-
�ciami dworu. Jego antagoni�ci twierdzili p�niej, �e zawsze maj�c na
oku sw�j cel, stara� si� zdobywa� w�r�d nich wp�ywy, nawi�zywa�
i pog��bia� znajomo�ci, szukaj�c wci�� nowych kontakt�w i wchodz�c
w komityw� z lud�mi z wy�szych sfer, zw�aszcza z kobietami, kt�re
potrafi� pozyska� dzi�ki swym zdolno�ciom hipnotyzerskim. Spotyka� si�
W Sankt Petersburgu
r�wnie� z wieloma cz�onkami rozleg�ej rodziny carskiej, wielkimi ksi�-
nymi i ksi���tami, i potrafi� ich przekona�, przynajmniej na pocz�tku,
o swej czysto�ci i �wi�to�ci.
W owym czasie, na pocz�tku naszego stulecia, wiara w cuda by�a
w Rosji szeroko rozpowszechniona. We wszystkich cz�ciach ogromnego
imperium powstawa�y sekty i wsp�lnoty wyznaniowe, kt�re z najroz-
maitszych powod�w odwraca�y si� od Ko�cio�a prawos�awnego. Przywo-
�ajmy dla przyk�adu iilipon�w, od�am starowierc�w, kt�rzy p�niej z po-
wod�w religijnych i rozpoczynaj�cych si� prze�ladowa� sekt wyw�dro-
wali na Mazury. Ca�e gromady prawdziwych i fa�szywych starc�w, m�-
��w bo�ych, jak ich nazywano, przemierza�y cesarstwo wzd�u� i wszerz.
Opr�cz prostego ludu, kt�ry szuka� u nich pociechy i duchowego pokrze-
pienia, cz�sto znajdowali pos�uch tak�e w kr�gach dworskich, w kt�rych
szerzy�o si� zainteresowanie spirytyzmem. W sferach tych ch�tnie przyj-
mowano ka�dego, kto m�g� wnie�� nieco odmiany w ich monotonne
�ycie. Tym ch�tniej przyj�to wi�c Rasputina, kt�ry m�g� si� poszczyci�
b�ogos�awie�stwem oficjalnego Ko�cio�a.
W swej ksi��ce Rasputin i Rosja Borys Alinasoff pisze: "Wie��
o �wi�to�ci �wie�o upieczonego �cudotw�rcy�, kt�r� cz�onkowie wp�y-
wowego k�ka politycznego, zwanego salonem hrabiny Ignatiewej, g�o-
sili w kr�gach dworskiego towarzystwa, zatacza�a coraz szersze kr�gi.
Na temat �cud�w� Rasputina powstawa�y legendy".
Dzi�ki kontaktom z kr�gami dworskimi i cz�onkami rod�w wielko-
ksi���cych w �yciu Rasputina dokona� si� prze�om. Od tej pory drzwi
politycznych i religijnych salon�w stolicy sta�y przed nim otworem. Jak
twierdz� jego przeciwnicy, potrafi� doprowadzi� mistyfikacj� do takiej
perfekcji, �e w ko�cu zosta� zaprezentowany rodzinie cara, znanej z g��-
bokiej religijno�ci i nastawionej tak�e do�� przychylnie do spirytyzmu.
Zw�aszcza carowa Aleksandra, z domu ksi�niczka Hessen-Darmstadt,
kt�ra przed �lubem przesz�a z protestantyzmu na prawos�awie, stara�a si�
�arliwie wyznawa� now� wiar� i �y� wedle jej przykaza�.
1 listopada 1905 roku [ 14 listopada wed�ug kalendarza zachodniego;
kalendarz rosyjski zosta� przystosowany do zachodniego w 1918 r.]
Rasputin osi�gn�� ju� niemal cel swych rzekomych machinacji. Tego dnia
zosta� przedstawiony carowi Wszechrosji. Zadania tego podj�y si� wiel-
kie ksi�ne Milica i Anastazja, w owym czasie przyjaci�ki carowej,
w niekt�rych kr�gach dworskich nazywane te� "czarn� zaraz�". Siostry
otrzyma�y ten niezbyt pochlebny przydomek, poniewa� wykorzystuj�c
28 29
RASPUTIN
sw� pozycj�, miesza�y si� we wszystkie sprawy dworu. Obydwie ucho-
dzi�y za niezr�wnane intrygantki. W swoim dzienniku car odnotowa� to
spotkanie jednym zdaniem: "Poznali�my cz�owieka bo�ego - Grigorija
z tobolskiej guberni [...]".
Od momentu tego spotkania nic ju� nie mog�o stan�� na drodze
kariery Rasputina. W ko�cu sam car, w�adca z bo�ej �aski, kt�ry jedno-
cze�nie by� zwierzchnikiem Ko�cio�a prawos�awnego, zwr�ci� uwag� na
jego �wi�to��. Lepszej rekomendacji nie mo�na by�o w�wczas uzyska�.
Trudno si� zatem dziwi�, �e Rasputin szybko sta� si� faworytem licznych
�yczliwie usposobionych pa� z towarzystwa, kt�re ujrza�y w nim m�a
bo�ego. Rasputin zawsze by� postrzegany jako cz�owiek bogobojny,
recytowa� ust�py z Biblii, wyg�asza� banalne prawdy, zachowuj�c si�
przy tym jak cz�owiek z ludu, kt�ry nie ma ani odrobiny respektu dla
spo�ecznej pozycji goszcz�cych go ludzi. Nawet wysoko postawione
osobisto�ci traktowa� jak r�wne sobie, bez cienia l�ku czy uni�ono�ci.
Mimo powodzenia na dworze nie oddali� si� od prostych ludzi, modli� si�
z nimi i nadal pr�bowa� ich leczy�. Postawa ta przynios�a mu reputacj�
pokornego s�ugi bo�ego, natchnionego prawdziw� wiar�, kt�ry g�osz�c
s�owo bo�e, przynosz�c b�ogos�awie�stwo i zbawienie, umacnia ducha
religijno�ci.
Znudzeni dworacy, ludzie z wy�szych sfer, gospodarze rozlicznych
spotka� towarzyskich, zwanych salonami, oraz ich stali go�cie, zacz�li
wkr�tce rozchwytywa� proroka i cudownego uzdrowiciela, kt�rego s�awa
zatacza�a coraz szersze kr�gi. W tym okresie Rasputin prowadzi� si�
jeszcze skromnie i obyczajnie, stosownie do swej pozycji �wi�tego starca.
Jako �e g�osi� potrzeb� dobroczynno�ci i potrafi� plastycznie opowia-
da� o n�dzy ludu, kt�r� pozna� w czasie swych w�dr�wek, otwiera�y si�
przed nim nie tylko serca s�uchaczy, lecz r�wnie� ich sakiewki. Opr�cz
szczodrych datk�w otrzymywa� tak�e osobiste dary, kt�re pozwoli�y mu
mi�dzy innymi do�� wystawnie urz�dzi� dom w Pokrowskoje. Swoim
post�powaniem osi�gn�� dwa cele: sta� si� cz�owiekiem zamo�nym,
a jednocze�nie ugruntowa� sw� s�aw� �wi�tego starca, hojnie wspieraj�-
cego ubogich. Tak w ka�dym razie przedstawiali go p�niej przeciwnicy.
Ludzie, kt�rych spotyka�, polecali go innym, tak �e w ko�cu pozna�
niemal ca�e najlepsze towarzystwo petersburskie. Wsz�dzie poprzedza�a
go s�awa wybornego kaznodziei i cudotw�rcy. Panie z towarzystwa u�y-
cza�y mu wszelkiego wsparcia. Szczeg�lnie korzystny okaza� si� bezgra-
niczny podziw, jaki �ywi�a dla niego hrabina Olga �ochtina, �ona gene-
W Sankt Petersburgu
ra�a i radcy stanu. Dzi�ki niej i hrabinie Ignatiewej Rasputin pozna� Ann�
Taniejew�, po m�u nosz�c� nazwisko Wyrubowa, kt�ra sta�a si� jedn�
z jego naj�arliwszych wielbicielek. To w�a�nie ona mia�a ostatecznie
otworzy� przed Rasputinem drzwi do pa�acu imperatora, by�a bowiem
jedyn� naprawd� blisk� przyjaci�k� carowej Aleksandry. Liczne uzdro-
wienia, kt�rych - jak z�o�liwie g�osili jego przeciwnicy - Rasputin
dokona� dzi�ki szarlatanerii i hipnozie, a kt�re uznano za cudowne,
umacnia�y jego s�aw�, a ta za� przyci�ga�a do niego jeszcze wi�cej
hipochondrycznej klienteli. W roku 1906 mieszkaj�ca w Pokrowskoje
�ona Rasputina zachorowa�a tak ci�ko, �e konieczna sta�a si� operacja.
Starzec oznajmi� swoim zwolenniczkom, �e w najbli�szej przysz�o�ci
b�d� si� musia�y obej�� bez jego wsparcia i daru uzdrawiania, gdy� musi
si� zaj�� �on� i gospodarstwem. Lecz panie z towarzystwa by�y ju� nim
tak zafascynowane, �e jego nieobecno�� w Sankt Petersburgu musia�a im
si� wydawa� przera�aj�ca. Zebra�y pieni�dze i wys�a�y Rasputina z leka-
rzem przybocznym wielkiej ksi�nej Anastazji, ma��onki carskiego wuja
i p�niejszego g��wnodowodz�cego armii rosyjskiej Miko�aja Miko�aje-
wicza, do rodzinnej wsi, �eby m�g� przywie�� �on� na operacj� do
stolicy. Wielka ksi�na pokrywa�a wszystkie koszty zwi�zane z lecze-
niem szpitalnym do chwili, gdy �ona Rasputina odzyska�a zdrowie
i mog�a powr�ci� do swej syberyjskiej wioski.
W p�niejszych latach opowiadano, �e ledwie �ona wyjecha�a, Ra-
sputin natychmiast powr�ci� do dawnego trybu �ycia i zacz�� uwodzi�
kobiety, kt�re darzy�y go niemal �lepym zaufaniem.
W tym miejscu nale�y podkre��li�, �e negatywne opinie, przypisuj�ce
czynom Rasputina niskie pobudki, szerzyli w latach p�niejszych wy��-
cznie jego wrogowie lub osoby, kt�re z czasem sta�y si� jego wrogami.
Tylko w nielicznych szczeg�ach opinie te odpowiadaj� rzeczywisto�ci.
Wed�ug owych nieprzychylnych plotek jego pierwsz� ofiar� w Sankt
Petersburgu mia�a by� Olga �ochtina, kt�ra dotychczas opiekowa�a si�
nim jak matka, umo�liwiaj�c mu wst�p na liczne salony. Ta prze�liczna
kobieta o ciemnoblond w�osach, oko�o trzydziestki, znalaz�a si� - jak
powiadano - na granicy szale�stwa z powodu nami�tno�ci do Rasputina.
Nie do��, �e j� uwi�d�, to jeszcze z niej szydzi� i uczyni� bezgranicznie
oddan� sobie niewolnic�. Zacz�� te� pi�, pocz�tkowo skrycie, p�niej
coraz bardziej jawnie.
30
wym, a rozkaz u�ycia broni wydali samowolnie oiicerowie. Jednak win�
za strzelanie do w�asnego ludu obarczono wy��cznie cara, kt�rego wkr�t-
ce zacz�to po cichu nazywa� Miko�ajem Krwawym.
Poniesione w przegranej wojnie dotkliwe straty w ludziach i sprz�-
cie, nie m�wi�c o negatywnych skutkach psychologicznych, pog��bi�y
nastr�j przygn�bienia panuj�cy w narodzie, kt�rego osiemdziesi�t pro-
cent stanowili ch�opi.
Wielu poszukiwa�o oparcia w wierze, jednak nie tyle w oficjalnym
Ko�ciele, co w sektach, kt�re powstawa�y jak grzyby po deszczu
Na carskim dworze
i kt�rym Ko�ci� pa�stwowy nie potrafi� si� w �aden spos�b przeciw-
stawi�. Wprawdzie przewa�aj�ca cz�� ludno�ci nadal okazywa�a nie-
z�omn� wierno�� carowi, niemniej coraz g�o�niej domagano si� popra-
wy warunk�w �ycia i pracy, jak r�wnie� reform politycznych. Nacisk
sta� si� tak silny, �e car zmuszony by� wyrazi� zgod� na powo�anie
Dumy, rosyjskiego parlamentu. W manife�cie z pa�dziernika 1905 ro-
ku imperator przyzna� ludowi wolno�� prasy, wolno�� s�owa i zgroma-
dze� oraz powszechne prawo wyborcze. Duma mia�a otrzyma� tak�e
kompetencje legislacyjne.
Lata poprzednie up�yn�y pod znakiem niepokoju i mord�w poli-
tycznych. Wybitny pisarz Lew To�stoj ju� w 1902 roku ostrzega� cara:
"Jedna trzecia Rosji znajduje si� w stanie anarchii". Od tego czasu
niewiele si� zmieni�o. W ci�gu trzech lat dokonano ponad 18 000 mor-
d�w politycznych i zamach�w, kt�rych ofiar� padli tak�e cz�onkowie
carskiej dynastii. Nawet imperatora nie omin�y pr�by zamach�w - by�o
ich pono� ponad dwadzie�cia - z kt�rych wyszed� ca�o tylko za spraw�
czystego przypadku. Niepewna sytuacja polityczna oraz sztywna i pe�na
ch�odu atmosfera �ycia dworskiego, tocz�cego si� nieustannie pod czuj-
nym okiem dworak�w, sprawi�y, �e ju� w roku 1902 rodzina imperatora
przeprowadzi�a si� do Carskiego Sio�a, wsi po�o�onej nieopodal Sankt
34 35
Petersburga. Car, carowa i dzieci a� do wybuchu rewolucji zamieszkiwali
w tamtejszym Pa�acu Aleksandrowskim, gdzie panowa�a prawdziwie ro-
dzinna atmosfera.
Owe czasy wielkiego prze�omu, kiedy upada�y warto�ci moralne,
polityczne i duchowe, a strach przed niepewn� przysz�o�ci� kaza� lu-
dziom ufa� w osi�gni�cie zbawienia dzi�ki si�om nadprzyrodzonym,
stwarza�y oczywi�cie sprzyjaj�cy klimat dla uzyskania wp�yw�w przez
cz�owieka pokroju Rasputina. On za�, jak twierdz� jego surowi krytycy,
potrafi� t� szans� dostrzec i wykorzysta�.
Bezpiecze�stwo rodziny carskiej wymaga�o oddania jej niejako
"pod nadz�r". Jak �cis�a by�a to kontrola, opisuje Anna Wyrubowa
w zwi�zku z p�niejszymi wizytami Rasputina na dworze: "[...] ka�dy
jego krok od czasu, gdy pozna� Ich Cesarskie Mo�cie, a� po jego za-
mordowanie w domu Jusupowa, by� przez policj� obserwowany i pro-
toko�owany".
Opr�cz tak zwanej ochrany, tajnej policji politycznej w carskiej
Rosji, za ochron� monarszej pary odpowiada�a wydzielona stra� bezpie-
cze�stwa, kt�ra sk�ada�a si� z policji pa�acowej, eskorty i specjalnej
grupy policyjnej. Wszystkie trzy oddzia�y podlega�y komendantowi pa�a-
cu. Do roku 1917 urz�d ten sprawowa� genera� W�odzimierz Wojejkow.
Bez wiedzy policji pa�acowej nikt nie m�g� zbli�y� si� do pa�acu, nie
m�wi�c ju� o dotarciu do monarszej pary. Ka�da wchodz�ca i wycho-
dz�ca osoba by�a skrupulatnie rejestrowana przez posterunki policyjne
i �o�nierzy ze stra�y pa�acowej; poza tym oficer dy�urny grupy specjalnej
by� telefonicznie informowany o ka�dej osobie, kt�ra przekracza�a pr�g
pa�acu.
Zacytujmy ponownie Wyrubow�, kt�ra pokazuje, w jak powa�nym
stopniu ten system kontroli ograniczy� swobod� poruszania si� carowej:
"Kiedy cesarzowa zamawia�a samoch�d na okre�lon� godzin�, kamerdy-
ner telefonicznie przekazywa� jej rozkaz do masztalni, stamt�d informo-
wano komendanta pa�acu, kt�ry nast�pnie og�asza� stan gotowo�ci dla
ca�ej policji. Oznacza�o to, �e cesarzowa nie mog�a zrobi� kroku, nie
b�d�c pilnowan� przez policj� tajn� i drogow�. Je�li si� zdarzy�o, �e
gdzie� wst�pi�a lub wda�a si� w rozmow� ze znajomymi, policja natych-
miast odwiedza�a owych nieszcz�nik�w, wypytuj�c ich o personalia oraz
pow�d rozmowy z cesarzow�. Ona sama nie cierpia�a tego systemu
kontroli, kt�ry nazywa�a szpiegowaniem, nie by�a jednak w stanie zmie-
ni� raz ustalonego porz�dku".
36
Na carskim dworze
Na te zewn�trzne ograniczenia, od kt�rych carowa nie mog�a si�
uwolni�, nak�ada�y si� jeszcze problemy rodzinne zwi�zane z osobowo-
�ci� Aleksandry Fiodorowny. Cesarzowa nienawidzi�a swych obowi�z-
k�w reprezentacyjnych i zwi�zanych z nimi publicznych wyst�pie�. Jed-
n� z przyczyn tej niech�ci by� zapewne r�wnie� l�k przed zamachem. Na
dworze w du�ej mierze izolowana, a przez matk� cara Mari� Fiodorown�
wr�cz spychana na margines, po przej�ciu na prawos�awie szuka�a pocie-
chy i ratunku w religii, ulegaj�c przy tym powszechnej w�wczas w Rosji
sk�onno�ci do wiary w cuda i praktyk spirytystycznych.
37
W dwuletnich odst�pach czasu, wci�� maj�c nadziej� na urodze-
nie nast�pcy tronu, Aleksandra wyda�a na �wiat cztery c�rki. Zgodnie
z dynastycznym prawem rodu Romanow�w najstarsza c�rka Olga,
urodzona w 1905 roku, nie mog�a zosta� sukcesork�. Carowa by�a
�wi�cie przekonana, �e tylko silny m�ski potomek m�g�by zagwaran-
towa� trwa�o�� monarchii. Zrozpaczona brakiem nast�pcy tronu chwy-
ta�a si� ka�dej, nawet najbardziej nik�ej nadziei, co wykorzystywa�y
38
Na carskim dworze
39
damy dworu i tak zwane przyjaci�ki, podsuwaj�c jej wci�� nowych
"�wi�tych" ludzi.
Wystarczy kr�tkie spojrzenie na sytuacj�, w jakiej znajdowa�a si�
cesarska rodzina, by zrozumie� post�powanie Aleksandry. Skr�powana
sztywnym gorsetem dworskiego ceremonialu i �rodkami zapewniaj�cymi
jej ochron�, cesarzowa znalaz�a si� w niemal zupe�nej izolacji od realne-
go �wiata. �ycie towarzyskie ogranicza�o si� do oficjalnych spotka�
z damami dworu, adiutantami i cz�onkami rz�du. Od bezpo�rednich kon-
takt�w z ludno�ci� car i carowa byli ca�kowicie odci�ci. Wszystko, co im
m�wiono, stanowi�o jedynie "przefiltrowan� wersj�" tego, co, jak s�dzo-
no, nie b�dzie "ponad si�y" imperatora. Dlatego te� carowi nigdy nie
przedstawiano obiektywnego obrazu imperium, sytuacji spo�ecznej i na-
stroj�w panuj�cych w�r�d poddanych. W jeszcze gorszej sytuacji by�a
cesarzowa. Mia�a tylko swoje damy dworu, wyselekcjonowane przedsta-
wicielki szlachty, poddane sztywnym regu�om ceremonia�u. Przyjacielska
za�y�o�� i prywatne kontakty poza naj�ci�lejszym kr�giem rodziny nale-
�aly do wyj�tk�w.
Wpojona jej w dzieci�stwie g��boka religijno��, cechuj�ca j� prude-
ria, do�� powszechna w tej epoce, ale wynikaj�ca tak�e z odebranego
wychowania, ��cz�ca si� z prze�wiadczeniem o tym, �e musi sprosta�
wszelkim oczekiwaniom - wszystko to sprawi�o, �e cesarzowa do��
szybko ukry�a si� za mask� sztywnej godno�ci czy te� tego, co pod tym
poj�ciem rozumia�a. A poniewa� na dworze pozostawa�a niemal ca�kowi-
cie osamotniona i by�a gl�wnym przedmiotem plotek dam dworu, kt�re
cz�sto wr�cz j� �ledzi�y, nieuchronnie musia� nadej�� moment ca�kowite-
go pogr��enia si� monarchini w nowej wierze, po kt�rej spodziewa�a si�
ocalenia.
T� niepewno�� cesarzowej wykorzystywa�y nie tylko krewne, nale-
��ce do rozleg�ego klanu Romanow�w, lecz tak�e damy dworu, kt�re
prezentowa�y jej rozlicznych "cudotw�rc�w". Pod p�aszczykiem chrze-
�cija�skiej mi�o�ci bli�niego, udaj�c, �e dziel� troski i zgryzoty cesarzo-
wej, stara�y si� one w ten spos�b umocni� w�asn� pozycj� i uzyska�
wp�ywy. R�wnie� przedstawiciele Ko�ciola, kaznodzieje nadworni, spo-
wiednicy i duchowni doradcy dworu, dostrzegali w cierpieniu carowej
szans� dla siebie. Co jaki� czas prezentowano jej do�� podejrzane indy-
widua, twierdz�c, �e odznaczaj� si� one nadprzyrodzonymi zdolno�ciami.
Oto dwa charakterystyczne przyk�ady. Sprowadzono do cesarzowej fran-
cuskiego "lekarza" monsieur Philippe�a; wielkie ksi�ne Milica i Anasta-
40
Na carskim dworze
zje twierdzi�y, �e "dysponuje on sprawdzonymi spirytystycznymi �rodka-
mi i metodami", kt�re sprawi�, �e kolejnym dzieckiem cesarzowej b�dzie
syn, wyt�skniony nast�pca tronu.
Wielki ksi��� Aleksander tak oto opisuje to zdarzenie we wspomnia-
nej ju� ksi��ce: "Oto pojawi� si� w pa�acu pewien tajemniczy jegomo��.
Doktor Philippe z Pary�a, jak przedstawi�y go wielkie ksi�ne Czarno-
g�rki (c�rki kr�la Miko�aja z Czarnog�ry, ma��onki wielkich ksi���t
Miko�aja i Piotra). Posel francuski ostrzega� rz�d przed tym cudzoziem-
cem, kt�ry zr�cznie pos�ugiwa� si� pochlebstwami, lecz car i carowa nie
dali mu wiary. Nietrudno omami� kogo�, kto liczy na cud. Poza tym
odpowiednie wra�enie zrobi�a pseudonaukowa elokwencja doktora Phi-
lippe�a. Twierdzil on, �e potrafi wp�yn�� na p�e� nie narodzonego dzie-
cka. Nie przepisywa� �adnych medykament�w, poniewa� te mogli skon-
trolowa� nadworni lekarze. Jego g��wna tajemnica polega�a na serii
�hipnotyzuj�cych dotkni��, kt�re mo�na by por�wna� ze wsp�czesn�
teori� �p�snu�. Na zako�czenie dwumiesi�cznej kuracji doktor o�wiad-
czyl, �e cesarzowa jest przy nadziei. Odwalano wszelkie uroczysto�ci na
41
dworze. Gazety europejskie zapowiada�y, �e w rodzinie rosyjskiego cara
nast�pi niebawem wa�ne wydarzenie. Min�o sze�� miesi�cy. Cesarzowa
prze�y�a za�amanie nerwowe; mimo gwa�townego sprzeciwu doktora
Philippe�a zwo�ano konsylium nadwornych lekarzy. Diagnoza by�a szyb-
ka i mia�d��ca: nie stwierdzono �adnych oznak ci��y. Doktor Philippe
spakowa� walizy i wr�ci� do Pary�a".
Kamaryla dworska mia�a okazj� do k��liwej drwiny. Francuz, kt�ry
w rzeczywisto�ci zdo�a� si� wyuczy� jedynie fachu rze�nickiego, otrzy-
ma� odpraw� i przyznany mu na po�egnanie tytu� doktora medycyny, po
czym po�piesznie opu�ci� miejsce swych praktyk, obawiaj�c si� zemsty
cesarzowej.
Jako nast�pny w��czy� si� do gry op�tany ��dz� w�adzy mnich Iliodor.
Za po�rednictwem spowiednika carowej, zn�w przy wsp�pracy wielkich
ksi�nych Milicy i Anastazji, przedstawi� na dworze swego podopieczne-
go Miti� Kolab�, kt�ry mia� doradza� cesarzowej i wp�ywa� na jej decy-
zje. W ksi��ce Miko�aj II Edward Radzinski przytacza s�owa, jakimi
przedstawiono carowej tego chorego cz�owieka: "�Szale�cy bo�y� istniej�
tylko w tym kraju. Udaj� szalonych, oddaj� si� niekiedy rozpu�cie, wa��-
saj� w �achmanach, czasem wr�cz nago, a�eby wykpi� ten �a�osny �wiat
rzeczy widzialnych i znosi� ludzkie obelgi. To oni objawiaj� nam sprzecz-
no�� mi�dzy g��bok� prawd� Boga