4812
Szczegóły |
Tytuł |
4812 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
4812 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 4812 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
4812 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Erich von D�niken
W KRZY�OWYM OGNIU PYTA�
Czy bogowie byli na Ziemi?
Jak powsta�a ta ksi��ka?
Wiosn� 1977 roku spotkali�my si� przy kolacji: Erich von Daniken,
wydawcy Erwin Barth von Wehrenalp i Rolf Heyne oraz ja. Daniken
powiedzia�, �e uczestnicy dyskusji, jakie prowadzi� we wszystkich
krajach - w Ameryce P�nocnej i Po�udniowej, w Kanadzie, Australii,
Afryce Po�udniowej, Grecji, Indiach, Hiszpanii, Jugos�awii, Polsce,
Danii, Austrii, Szwajcarii i w Niemczech - zadawali mu prawie zawsze
te same pytania. Raz dotyczy�y one newralgicznych punkt�wjego teorii,
raz by�y wynikiem b��dnego odczytania tekstu, jeszcze innym razem
�wiadczy�y o niezrozumieniu problemu - zawsze jednak dyskusje te,
nierzadko gwa�towne a nawet pe�ne agresji, by�y dla niego inspiracj� do
nowych przemy�le�.
Ju� nie pami�tam, kto rzuci� my�l, �e warto by zestawi� ten
mi�dzynarodowy katalog pyta� i odpowiedzi, �eby czytelnikom, kt�rzy
nie mieli okazji wzi�� udzia�u w takich dyskusjach, odpowiedzie� n�
to, czego chcieliby si� dowiedzie�, gdyby uda�o im si� wzi�� autora
w krzy�owy ogie� pyta�.
Erich von Daniken, kt�ry w�a�nie sko�czy� ksi��k� Dowody (Bewei-
se), nie zamierza� zabiera� si� do pisania nast�pnej przed 1979 rokiem.
I wtedy kto� rzuci� my�l, �eby w salach, gdzie Daniken b�dzie mia�
w najbli�szych miesi�cach odczyty, ustawi� mikrofony i nagra� pytania
i odpowiedzi.
Ksi��ka ta jest dokumentacj� dyskusji, jakie odbywa�y si� na ca�ym
�wiecie. Teksty lekko podredagowano. Dla u�atwienie lektury pytania
i odpowiedzi powi�zano w lu�ne cykle tematyczne - pozostawiono
jednak elementy b�d�ce �wiadectwem spontaniczno�ci rozm�w. Jest to
wi�c raczej s�owo m�wione - nie pisane.
Wilhelm Roggersdorf
I
______________________________________________________________________
1. Ile mia� pan ju� w.sumie odczyt�w, a ile na uniwersytetach?
Nie liczy�em, ale chyba kilkaset, z czego na pewno ponad sto na
uniwersytetach.
2. Czy m�g�by pan wymieni� przynajmniej kilka?
Musia�bym przywo�a� na pomoc moj� chodz�ca pami��, mojego
sekretarza Williego Dunnenbergera... Willi, masz pod r�k� ten wykaz?
Dunnenberger:
Nie, po co? Powiem to z g�owy: Uniwersytet Srinagar w Indiach,
Muzeum Archeologiczne i uniwersytet w Kalkucie, Uniwersytet Har-
varda w Bostonie, University of California Medical Center w San
Francisco, North Adams State College w Massachusetts, Uniwersytet
Pittsburski, Eastern Illinois University w Charleston, Illinois Institute of
Technology w Chicago, University of Missouri w Columbii, Middle
Tennessee State University w Murfreesboro, University of Georgia
w Athens, Georgia University of West Florida w Pensacola, Florida
University of Texas w El Paso, Texas New Mexico State University
w Las Cruces, New Mexico Northern Michigan University w Marquet-
te, Michigan Dalhousie University w Halifax, Canada Texas Christian
University w Fort Worth, Texas University of New Mexico w Albuquer-
que, New Mexico Sir George Williams University, Montreal University
ofTennessee w Knoxville, Tennessee University of Nebraska w Omaha,
Nebraska Mankato State College, Minnesota Georgia State University
w Atlancie, Georgia Technical Tennessee Technical University w Cook-
ville, Tennessee Eastern Kentucky University w Richmond, Kentucky
University of West Virginia w Morgantown, The University of Utah
w Salt Lake City, Utah University of New Hepmshire w Durham,
University of Buffalo, New York University of Nevada w Las Vegas,
Georgia Institute of Technology w Atlancie, Georgia Illinois State
University w Normal w stanie Illinois, Illinois University of North
Carolina...
3. Dzi�kuj�, wystarczy, bardzo dzi�kuj�. Zazdroszcz� panu takiej chodz�-
cej pami�ci. Panie von Daniken, interesuje mnie jeszcze, jak dochodzi do
takich odczyt�w? Kto pana zaprasza?
W USA �rodowisko studenckie. W szko�ach wy�szych istniej� tam
gremia wybierane corocznie przez student�w; gremia te wi�kszo�ci�
g�os�w ustalaj�, kogo zaprosi� do wyg�oszenia odczytu. Poza tym po
ka�dym odczycie odbywa si� dyskusja. Ale tam dyskusje takie s�
zorganizowane od samego pocz�tku. Jeszcze przed moim przybyciem
studenci zaznajamiaj� si� dok�adnie z moimi ksi��kami i ustalaj� zestaw
pyta�. Pytania te odczytuje mi potem spiker. Ma to swoje wady i zalety.
Wada: nie ka�dy mo�e spontanicznie zada� pytanie. Ale, prosz�
pa�stwa, zalet jest znacznie wi�cej ni� wad! Pytania s� precyzyjniejsze,
celniejsze, cz�sto bardziej dok�adne ni� stawiane przez zwyk�� publicz-
no��, nie powtarzaj� si� - co dzieje si� zawsze w trakcie "normalnej"
dyskusji. A poza tym, m�wi�c mi�dzy nami, nie pojawi si� �aden
wa�niak, kt�ry przy okazji takiej dyskusji chcia�by wyg�osi� sw�j
wyk�ad, wa�niak, kt�ry upichci� sobie jak�� ide�, najcz�ciej nie maj�c�
si� nijak do tematu odczytu. A mnie bardzo trudno przerwa� komu�
takiemu, bo ludzie mogliby sobie pomy�le�, �e poruszany przez niego
temat jest mi nie na r�k�! Trzeba mie� naprawd� mocne nerwy i du�o
rutyny, �eby delikatnie odebra� g�os takiemu gadule, kt�ry mo�e
ukatrupi� ka�d� dyskusj�.
Poza tym w przypadku tak wielkiego audytorium nie mo�na zg�asza�
si� do s�owa podnosz�c r�k�. Nie zawsze uda mi si� to zauwa�y�!
Dlaczego? Na m�j odczyt na Northern Michigan University w Mar-
quette przysz�o dziesi�� tysi�cy s�uchaczy, na odczyt na stadionie
koszyk�wki uniwersystetu w El Paso w Teksasie nawet jedena�cie
tysi�cy. R�wnie wielkie audytoria nie s� na du�ych uniwersytetach
niczym szczeg�lnym! Mog� sobie pa�stwo wyobrazi�, �e w takich
warunkach niemo�liwa jest dyskusja bez spikera zadaj�cego pytania
przez mikrofon!
4. W ramach wymiany studiowalem nu uniwersytecie w, Buffulo, gdzie
mia� pan odczyt przed dwoma laty. Chyba si� nie pomyl�, je�li powiem, �e
dyskusja odbywala si� tam bardziej fair ni� tu?
Nie pomyli si� pan! Kiedy w USA nie umia�em odpowiedzie� na jakie�
pytanie, bo po prostu nie zna�em danego problemu albo pytanie
zahacza�o o dziedzin�, kt�ra by�a mi obca... tak, kiedy w takim
przypadku m�wi�em: Nie wiem, prosz� pa�stwa! - to dostawa�em
prawdziwe brawa. O�wiadczenie "nie wiem" jest tam odbierane jako
fair. To w Europie si� zdarza, �e bywam wy�miany albo zakrzyczany,
a nazajutrz na dobitk� czytam w prasie - wybaczcie pa�stwo! - �e
unika�em odpowiedzi na pytania.
5. Czy mog� zada� mgskie, niedyskretne pytanie?
A pewnie! Trudno wyprowadzi� mnie z r�wnowagi, a przykro�ci to
moja specjalno��!
6. Podczas wszystkich swoich wypraw i cykli odczyt�w towarzysz� panu
wy��cznie mg�czy�ni, co wida� na zdjgciach i filmach. Czy nie lubi pan
kobiet? (�miech)
Szanowna pani, pani� wzi��bym z przyjemno�ci�! (�miech) Ale jest
pewien problem: ja mam �on�! Ona wie o mojej sk�onno�ci do s�abej p�ci,
nie mog� wi�c w �adnym razie wybiera� si� w podr� z pi�kn� m�od�
kobiet�. Elisabeth wydrapa�aby mi oczy. Poza tym podr�e - przede
wszystkim wyprawy - s� cz�sto tak m�cz�ce i maj� tak nieprzewidywal-
ny przebieg, �e m�j szacunek dla kobiet nie pozwala mi nara�a� je na
sytuacje, kt�re nierzadko, cho�by z punktu widzenia higieny, zbli�aj� si�
nawet do granic wytrzyma�o�ci m�czyzn. Poza tym - co mia�a pani
przed chwil� okazj� zauwa�y� - jestem dos�ownie skazany na moj�
chodz�c� pami��, Williego, kt�ry prowadzi moj� korespondencj� i zna
nazwiska wi�kszo�ci ludzi, z kt�rymi przychodzi nam si� spotka�, wie po
prostu o wszystkim i z pami�ci mo�e przywo�ywa� informacje, o kt�rych
ja nie mam poj�cia. Ja zapami�tuj� tylko to, co mnie interesuje, za to
gruntownie.
7. Czy pracuje pan w du�ym zespole?
Nie. W moim biurze i archiwum pracuj� tylko dwie osoby - Willi
i pewna, zar�czam pani, bardzo pigkna kobieta, ale jej wolno, bo jest
zam�na. Pomoc na czas wypraw, tak�e fachow�, anga�ujemy na
miejscu. Pomijaj�c fakt, �e tak jest taniej, bo odpadaj� koszty podr�y,
ma to r�wnie� t� zalet�, �e miejscowi znaj� sw�j kraj i mog� nas ostrzec
przed ewentualnymi niebezpiecze�stwami.
8. Czy wzi�lby pan kogo� z nas w tak� podr�?
Czemu nie? Trzeba tylko spe�ni� kilka warunk�w. Jad�cy musi
op�aci� koszty podr�y, musi mie� dobre zdrowie, potwierdzone
badaniem lekarskim, no i musi to by� mi�y go��. Musi by� wyspor-
towany. W m�cz�cej podr�y na nic s� ludzie uparci i pesymi�ci.
Kieruj�c si� prosto do celu nie mo�na traci� czasu na zb�dne dyskusje.
A przy okazji zdziera� sobie nerw�w...
Ale: Mo�e interesuje pa�stwa, �e szwajcarskie biuro podr�y "Kuo-
ni" i Lufthansa planuj� na jesie� 1979 roku podr� przez Ameryk�
�rodkow� i Po�udniow� po miejscach opisanych w moich ksi��kach.
Ja te� wezm� w niej udzia�, �eby podr�nicy faktycznie dotarli do
opisywanych przeze mnie odkry� i zobaczyli te przedmioty, o kt�rych
opowiadam. Je�eli s� pa�stwo zainteresowani, mog� pod��y� moimi
�ladami z wypiekami na twarzy. Panie r�wnie�!
9. W jaki w�a�ciwie spos�b zdobywa pan w�a�ciwe informacje? Czy
zatrudnia pan wsp�lpracownik�w?
Nie, mam za to niemal nieogarnion� liczb� wsp�pracownik�w
niejako honorowych. Pow�d jest bardzo prosty: moje ksi��ki wydano
na ca�ym �wiecie w nak�adzie ponad 40 mln egzemplarzy. To znaczy, �e
"rozmawiam" z ogromn� liczb� ludzi, kt�rych nie znam osobi�cie.
Lektura inspiruje ich do rozmy�la� nad "moim" tematem. Tacy
czytelnicy pisz� do mnie - a odpowiadam na wszystkie listy, nawet je�li
ju� od dawna wiem to, o czym mnie w�a�nie informuj�. Ale w tej
powodzi korespondencji pojawiaj� si� te� informacje nader interesuj�ce,
cz�sto z jakiego� zak�tka �wiata otrzymuj� na przyk�ad fotografie
rysunk�w naskalnych. Przychodz� paczki zawieraj�ce spisan� tre��
starych mit�w opowiadanych po dzi� dzie� przez starc�w jakich�
plemion, albo rzeczy, o kt�rych nigdy nie s�ysza�em. Oczywi�cie
pojawiaj� si� te� listy krytyczne, aleja zawszejestem wdzi�czny za s�owa
rzeczowej krytyki.
Wszystkie listy oraz odpowiedzi na nie s� gromadzone w archiwum.
Kiedy pojawia si� co� interesuj�cego, zaczynam zadawa� pytania. Na
przyk�ad: Sk�d pan to ma? Zjakiego to pochodzi �r�d�a? Czy mo�e pan
przys�a� lepsze zdj�cia, pokrywam koszty?! Czy na potwierdzenie tych
informacji istniej� archeologiczne dowody na miejscu? Je�eli w tym czy
innym przypadku dojd� do przekonania, �e wskaz�wka jest istotna,
oznaczam dane miejsce chor�giewk� na trasie kolejnej podr�y.
Nie musz� chyba m�wi�, �e listy od czytelnik�w nie s� jedynym czy
g��wnym �r�d�em informacji. Czytam bardzo du�o literatury na temat
archeologii i mitologii. Jestem na bie��co - zar�wno je�li chodzi
o rozw�j techniki kosmicznej, jak i biologii molekularnej.
A w ko�cu najwa�niejsze: Chyba jako jedyny pisarz zajmuj�cy si� t�
tematyk� mam odczyty we wszystkich krajach �wiata, a po ka�dym
takim odczycie, jak dzi� wiecz�r, toczy si� dyskusja. Bardzo cz�sto jest
ona okazj� do poznania ludzi dysponuj�eych nadzwyczaj warto�-
ciowymi informacjami. Na przyk�ad przed dwoma laty mia�em odczyt
na uniwersytecie w Kalkucie. Nast�pnie na rozmow� zaprosili mnie
sanskrytolodzy. Nigdy przedtem i nigdy potem nie zdoby�em tylu
precyzyjnych informacji o aparatach lataj�cych, opisanych w staroin-
dyjskich tekstach. Rozmowy takie s� nierzadko zacz�tkiem korespon-
dencji i, co najpi�kniejsze, przyja�ni.
10. Czy czyta pan r�wnie� ksi��ki swoich konkurent�w?
Cz�sto, ale nie wszystkie. Znam osobi�cie wi�kszo�� autor�w z mojej
dzia�ki. Jeste�my cz�onkami "Ancient Astronaut Society" z Chicago. To
towarzystwo u�yteczno�ci publicznej gromadzi wszelkie interesuj�ce
dane na ten temat i przekazuje je swoim cz�onkom, tak jak to si� dzieje
w towarzystwach naukowych.
11. Czy z wielu informacji wybiera pan tylko te, kt�re pasuj� do pa�skich
teorii ?
Je�eli pa�skie pytanie ma by� zarzutem, to ja zarzut ten akceptuj�!
W zalewie informacji nie mog� dzia�a� inaczej ni� uznana nauka
post�puj�ca r�wnie wybi�rczo. Prosz� wzi�� do r�ki ksi��k� fachow�
- oboj�tne z jakiej dziedziny. Na pewno b�dzie pan mia� w r�ku wyb�r,
jakiego autor musia� dokona�! Autor chce udowodni� sw�j pogl�d.
Prosz� p�j�� do muzeum! W gablotach zobaczy pan wyb�r, jakiego
dokona�o kierownictwo plac�wki. Nie mog�c wystawi� wszystkiego, co
znajduje si� w magazynach i archiwach, dokonuje niezb�dnego wyboru.
Poza tym to, czego ja nie opublikuj�, bo nie poprze to mojej teorii,
znajdzie si� w artyku�ach i ksi��kach moich przeciwnik�w. Maj� prawo
przedstawi� to, czego nie napisa�em... jako moje i zaj�� wobec tego
materia�u stanowisko!
12. Przed paru laty autor ksi��kt " Wspomnienia z rzeczywisto�ci " wy-
sun�� wobec pana zarzut, �e najistotniejsze fragmenty swojej pierwszej
ksi��ki zapo�yczylpan od Roberta Charroux. Co mo�e pan powiedzie� na
to pos�dzenie o plagiat?
Zarzuty te s� mi oczywi�cie znane, nie b�d� one jednak s�uszne tylko
dlatego, �e niekt�rzy ludzie ci�gle je odgrzewaj�! Chcia�bym tylko
zapyta�, czy przeczyta� pan kt�r�� z ksi��ek Roberta Charroux?
Nie, nie przeczytalem.
Widzi pan, z panem jest tak samo jak z tymi, co znaj� tylko ksi��ecz-
k� Wspomnienia z rzeczywisto�ci i czytuj� z�o�liwe artyku�y w prasie.
Prosz� zada� sobie troch� trudu i przeczyta� w spokoju kt�r�� z jego
ksi��ek!
13. Pan unika mojego pytania! Jakie stanowisko zaj�� pan wobec
zarzut�w o plagiat? Tego chcialem sig dowiedzie�.
W latach 1960-1965 pisywa�em w r�nych czasopismach i gazetach
artyku�y poruszaj�ce temat uj�ty p�niej w mojej ksi��ce. Na przyk�ad
niemieckoj�zyczna gazeta "Der Nordwesten" wydawana w Kanadzie
wydrukowa�a 8 grudnia 1964 roku ca�� stron� pod nag��wkiem: "Czy
nasi przodkowie mieli odwiedziny z Kosmosu?" Wtedy w Niemczech
nie by�o jeszcze Charroux! Tego nie wiedz� moi mili przyjaciele,
zarzucaj�cy mi plagiat... albo �wiadomie nie chc� przyj�� tego do
wiadomo�ci. I to ma by� obiektywizm!
14. Panie von Daniken, ja czytalem ksi��ki Charroux! Trudno nie
zauwa�y� podobieristw jego ksi��ek do pa�skich ! Czy pan temu zaprzecza ?
W �adnym razie! To jest nieuniknione, je�eli dw�ch albo wi�cej
autor�w uprawia ten sam ogr�dek! Prosz� wzi�� ksi��ki dw�ch
archeolog�w, kt�rzy si� nawet wcale nie znaj�, ale opisuj� te same
znaleziska. Setki autor�w w setkach ksi��ek pisa�o o Dolinie Kr�l�w
w Egipcie. Ich interpretacje r�ni�y si� od siebie, ale z konieczno�ci mia�y
ze sob� bardzo wiele wsp�lnego - Dolin� Kr�l�w! Na pewno �aden
z tych autor�w nie "odpisywa�" od innych! Kiedy dw�ch albo wi�cej
lekarzy pisze o terapii choroby wrzodowej �o��dka, w nieprzyjemny
spos�b ��czy ich jedno - wrzody �o��dka! �eby pana uspokoi� do
ko�ca: Robert Charroux odrzuci� zarzut o plagiat wobec mnie. Je�li kto�
mo�e to oceni�, to jest to w�a�nie Charroux. Jeszcze jakie� pytanie w tej
kwestii?
*
15. Ile zarobil pan dot�d na swoich ksi��kach ? Czy jest pan, co mo�na
cz�sto przeczyta�, milionerem ?
To by�oby wspania�e! Ale niech mnie pan lepiej zapyta, ile dot�d
wyda�em. Mimo mi�dzynarodowego sukcesu moich ksi��ek daleko mi
jeszcze do zamo�no�ci. Honoraria s� poch�aniane przez moje badania
i przez r�ne podatki. Mojej rodzinie �yje si� ca�kiem nie�le, mog� sobie
pozwoli� na hobby, kt�re jest jednocze�nie moim zawodem, czyli na
podr�e, na niezb�dne kwerendy, na wiele drogich ksi��ek, na prowa-
dzenie archiwum, jakiego nie ma w mojej dziedzinie. Je�eli powie pan, �e
to wszystko jest warte miliony, to jestem milionerem. Poza tym prosz�
nie wierzy� we wszystko, co pisz� gazety.
16. Czy pisanie bestseller�w to tylko spos�b na wyci�ganie ludziom
pieni�dzy z kieszeni? Tnk napisal w swojej ksi��ce "Interesy z fantazj�"
("Gesch�fte mit Phantasie") Pieter Coll.
Nie znam tego pana. By� mo�e to on mia� taki zamiar pisz�c swoj�
ksi��k�. Zapewniam pa�stwa, �e nigdy nie siadam do biurka z my�l�
o zrobieniu pieni�dzy. Nie wyg�aszam odczyt�w i nie bior� udzia�u
w dyskusjach, takich jak dzi� wiecz�r, dla zgarni�cia forsy. Chodzi mi
o spraw�. O moj� spraw�. Kto�, kto twierdzi inaczej, po prostu mnie nie
zna... albo �wiadomie m�wi nieprawd�. By� mo�e pami�ta pan, �e przed
opublikowaniem pierwszej ksi��ki musia�em si� zapo�yczy� na kilkaset
tysi�cy frank�w szwajcarskich, kt�re zainwestowa�em w m�j projekt...
a nikt nie m�g� mnie zapewni� na sto procent, �e inwestycja ta si� op�aci.
Nie s�dz�, �eby kto� - poza mn� - by� przekonany o tym, �e mi si�
uda!
17. Czy pa�ska �ona jest zadowolona, �e tak wiele pan podr�uje ?
Nie. Na pewno nie! Przez osiemna�cie lat ma��e�stwa przyzwyczai�a
si� wprawdzie do tego... Musia�a si� przyzwyczai�. Trzeba mnie bra�
takim, jakim jestem.
*
18. Co pan s�dzi o parapsychologii? Jaki pan ma do niej stosunek?
To bardzo rozleg�a dziedzina. Nie pokrywa si� wprawdzie z zakresem
moich bada�, ale okre�li�bym si� w tym miejscu jako zapalony laik.
W ksi��ce Objawienia ustosunkowa�em si� do niej w spos�b wyczer-
puj�cy. W Objawieniach przedstawi�em hipotez�, �e istoty pozaziemskie
stworzy�y ludzk� inteligencj� "na podobie�stwo swoje". Istoty te wiedz�
zatem, jak post�puje rozw�j ludzkich m�zg�w, jak rozwija si� nasz
rozum i nasza inteligencja - na ich podobie�stwo.
Od dziesi�tk�w lat nauka pr�buje "ods�oni�", wyja�ni� fenomeny
parapsychologii. Idziejej z trudem, ale wydaje si�, �e w zak�tku zwanym
"telepatia" zrobi�a ma�y kroczek. Ale mimo to: czy na podstawie
dost�pnej wiedzy nie jest obecnie mo�liwe to, �eby�my my, Ziemianie,
porozumiewali si� z istotami pozaziemskimi na drodze parapsychologi-
cznej, na przyk�ad za po�rednictwem telepatii?
Na logik� taki telepatyczny przekaz pomy�lany w danym j�zyku nie
mo�e by� odebrany tylko wtedy, kiedy odbiorca nie m�wi w tym
samym j�zyku. Nie mo�na przyj��, �e istoty pozaziemskie opanuj�
akurat ten jeden spo�r�d 3964 j�zyk�w, kt�rymi m�wi si� obecnie na
Ziemi. Czy z tego istotnego powodu porozumienie b�dzie niemo�liwe?
By� mo�e umo�liwi� je objawienia. Obrazy wysy�ane dla wywo�ania
emocji. Na przyk�ad za po�rednictwem wizerunku pi�knej kobiety, za
po�rednictwem Madonny w Kosmosie, budz�cej uczucia mi�o�ci
i pokoju?
*
19. Czy wierzy pan w �ycie pozagrobowe?
Tak�e o tym napisa�em wyczerpuj�co w Objawieniach. Nie chcia�-
bym jednak powtarza� tego, co jest w moich ksi��kach. Ale odpowiem
kr�tko: Podzielam pogl�d niekt�rych tanatolog�w, twierdz�cych, �e
�wiadomo�� jest form� energii. Zgodnie z zasad� zachowania energii,
�adnajej forma nie znika, co najwy�ej zamienia si� w inn� form� energii.
�wiadomo�� nie mo�e wi�c znikn��, musi istnie�. Gdzie i jak, tego nie
wiem. Ale wydaje si�, �e wsp�czesne badania zjawiska �mierci potwier-
dzaj� hipotez�, �e nie jest ona ko�cem definitywnym.
20. Badania nad zjawiskiem �mierci? Co pan tu znowu wymy�la?
Przepraszam, ale niestety nie ja. Ta nauka ma nawet precyzyjn�
nazw� - tanatologia, co pochodzi od greckiego s�owa thanatos, �mier�.
Tanatologia gromadzi relacje ludzi, kt�rzy byli w stanie �mierci
klinicznej, ale lekarze przywr�cili ich do �ycia.
Wszystkie te relacje s� zgodne w jednym: Ludzie znajduj�cy si�
w stanie �mierci klinicznej maj� uczucie wychodzenia z cia�a, mog� na
siebie spojrze� z boku. Maj� �wiadomo�� w�asnej bezcielesno�ci,
prowadz�c� w inn� rzeczywisto��.
*
21. Czy pan jest ateist� ?
Nie, w �adnym zakamarku �wiadomo�ci i w �adnym k�ciku serca. Ale
pan mi nie uwierzy zak�adaj�c, �e moje teorie s� s�uszne. Nasza bowiem
planeta by�a kiedy�, bardzo dawno temu, odwiedzana przez istoty
pozaziemskie. I owi nieznani kosmonauci przez celowe sztuczne mutacje
obdarzyli naszych przodk�w inteligenej�.
Od razu nasuwa si� pytanie, kto obdarzy� inteligencj� owych
pozaziemskich go�ci?! Czy ich macierzyst� planet� odwiedzi�y kiedy�
jeszcze inne obce istoty z Wszech�wiata i obdarzy�y jej mieszka�c�w
inteligencj�?
To jakby sztafeta biegn�ca przez miliony uk�ad�w s�onecznych,
sztafeta, kt�ra rozpocz�a si� przed paroma miliardami lat.
Ale gdzie� ma ona sw�j koniec, czy raczej pocz�tek wszelkiego bytu.
W tym punkcie zerowym wszelkiego istnienia m�wi� z respektem
o stworzeniu - religie m�wi� o Bogu, cho� maj� na my�li to samo
zjawisko: pierwotn� si�� stw�rcz�, tajemnic�, pocz�tek. Tu, w�a�nie
tu, jest miejsce dla tego, co z braku lepszego okre�lenia nazywamy
Bogiem.
Przyznaj�, �e przez te wszystkie lata moich poszukiwa� zgubi�em
wielu ma�ych ziemskich bo�k�w, nie straci�em jednak tego, co nieogar-
nione rozumem, nie daj�cego si� opisa� - Boga. Przeciwnie. Sta� si� dla
mnie jeszcze wi�kszy, jeszcze bardziej nieosi�galny i niepojmowalny ni�
dot�d.
*
22. Erich, jakie s� twoje pogl�dy polityczne?
Przepraszam, ale czy my si� znamy?
Nie. Sk�d?
My�la�em tylko. . .
No, to jakie s� twoje pogl�dy polityczne?
Pytanie nie wi��e si� wprawdzie z moimi teoriami, ale je�li ci� to ju�
interesuje, powiem!
Nie cierpi� prawicowych ekstremist�w. Dlatego �e w rz�dzonych
przez nich pa�stwach w�adza opiera si� na klikach i jest popierana przez
wojsko. Istniej� tam zakazy maj�ce charakter zachowawczy, hamuj�cy
post�p. Broni� si� na przyk�ad przed przyjezdnymi. Ale jeszcze bardziej
nie lubi� ekstremist�w lewicowych. W pa�stwach, w kt�rych s�
u w�adzy, ka�dy cz�owiek jest niejako prowadzony za r�czk� a do tego
szpiegowany. Roi si� tam od nakaz�w i zakaz�w. Nie wolno je�dzi�,
gdzie ma si� ochot�, ani czyta�, na co si� ma ochot�. Jestem przeciw
wszystkiemu, co ogranicza wolno�� s�owa, wolno�� podr�owania,
swobod� wyboru dowolnej lektury i tak dalej.
Teraz mo�esz mnie zaszufladkowa�, jak ci si� podoba.
*
23. W pewnym magazynie science fiction zjechano wla�nie od g�ry do
dolu pariskie ksi��ki i opatrzono pana stempelkiem rasisty. Czy pan to
czyta�? Czy jest pan rasist�?
Jestem abonentem wycink�w prasowych. St�d wiem codziennie, co
pisze si� o mnie na �wiecie. Brak mi czasu na przeczytanie wszystkiego,
ale czytam rzeczy najwa�niejsze, wybrane przez mojego sekretarza. Ku
swojemu najwi�kszemu zdumieniu dowiedzia�em si�, �e zjechano mnie
nie w jednym, lecz w wielu czasopismach science fiction i �e okre�lono
mnie obel�ywym mianem rasisty.
Por�wnawszy wiele takich artyku��w szybko przejrza�em t� dziecinn�
napa�� - tak kopie si� do�ki natury politycznej!
Musz� pa�stwo wiedzie�, �e w bran�y science fiction jest mn�stwo
�garzy, w�r�d kt�rych s� te� ludzie uwa�aj�cy si� za bardzo m�drych
i dalekowzrocznych, cho� naprawd� s� zwolennikami przestarza�ych
poj�� dawno zmodyfikowanego marksizmu. Bior� wi�c pod obcas
wszystko, co nie pasuje do jedynie s�usznej teoru. Ja nie pasuj� do tego
schematu i zaraz pa�stwu powiem dlaczego.
Dla marksist�w czystej wody i salonowych komunist�w wszelkiej
ma�ci cz�owiek jest istot� najwy�sz�, nec plus ultra. Z materii nieo�ywio-
nej, z niczego, cz�owiek sta� si� tym, czym jest dzi�. W tym czysto
materialistycznym my�leniu nie ma miejsca dla Boga czy bog�w,
bior�cych udzia� w akcie stworzenia. Swoim wspania�ym w�chem ludzie
ci zwietrzyli, �e niespodziewanie sta�em si� elementem zak��caj�cym
porz�dek na ich ideologicznym podw�rku, przeszkadza im zapewne
r�wnie� i to, �e w�a�nie na uniwersytetach wielu kraj�w pojawiaj� si�
ciekawi �wiata m�odzi ludzie, gotowi przyj�� moj� teori�. Z tego i innych
powod�w pot�piaj� mnie ci ubodzy duchem. Oczywi�cie tylko w ra-
mach jedno�ci swojej mi�dzynarodowej struktury. I s�usznie!
Bez zastrze�e� i bez wyj�tku stwierdzam, �e wszyscy, kt�rzy okre�laj�
mnie mianem rasisty, �e ci wszyscy nie przeczytali �adnej mojej ksi��ki,
nie m�wi�c ju� o jej zrozumieniu!
Stale twierdz�, �e czlowiek sta� si� istot� inteligentn� dzi�ki celowej,
sztucznej mutacji. Mog� pa�stwo przekopa� moje ksi��ki, postawi� je
na g�owie - nigdzie nie znajd� pa�stwo miejsca, w kt�rym twierdzi�em,
�e istot� inteligentn� sta�a si� dana ludzka rasa. Poniewa� wszyscy ludzie
wszystkich ras s� inteligentni i mog� si� ze sob� krzy�owa�, to spu�cizna
bog�w dotyczy niejako calej ludzko�ci.
Je�eli pa�stwo pozwol�, dla sprowadzenia do absurdu i ostatecznego
odrzucenia zarzutu o rasizm pos�u�� si� cytatem z mojej pierwszej
ksi��ki Wspomnienia z przyszlo�ci:
"Ostatnie poznanie cz�owieka b�dzie wi�c polega�o na zrozumieniu
�e jego dotychczasowy sens �ycia i wszystkie wysi�ki na rzecz post�pu
sprowadzaj� si� do tego, �eby czerpa� wiedz� z przesz�o�ci. Jest to
konieczne, je�li cz�owiek ma by� zdolny do �ycia i wsp�ycia w Kosmo-
sie. Skoro tak si� stanie, to najm�drzejszy i zdeklarowany indywidualis-
ta przekona si�, �e zadanie wszystkich ludzi polega na zasiedleniu
Kosmosu i wzajemnym przekazywaniu sobie energii i do�wiadcze�.
W�wczas spe�ni si� obietnica "bog�w" o pokoju na Ziemi i otwartej
drodze do nieba.
Skoro tylko b�d�ce do dyspozycji si�y, �rodki i zasoby intelektualne
przeznaczone zostan� na badania Kosmosu, to ich wynik doprowadzi
do ca�kowicie oczywistego wniosku o bezsensie wojen na Ziemi. Kiedy
ludzie wszystkich ras, lud�w i narod�w zjednocz� sig w ponadnarodowym
zadaniu, aby uczyni� technicznie mo�liwymi podr�e na odleg�e plane-
ty, Ziemia ze wszystkimi swoimi miniproblemami odnajdzie w�a�ciw�
dla siebie miar� na tle Wszech�wiata." (Oklaski)
24. To dlaczego nie reagujepan na tak perfidne zarzuty jak ten, �e pan jest
rasist� ?
Bo te niedorzeczne ataki i ich autorzy s� ni�ej mojego poziomu!
*
25. Atakuje si� pana czgsto i gwa�townie w prasie. Jeszcze nigdy nie
czyta�em pa�skiej odpowiedzi. W ten spos�b powstaje falszywy obraz.
Ludzie s�dz�, �e nie ma pan nic do powiedzenia na zarzuty, a wi�c to, co
napisano jest s�uszne. Muszg powiedzie�, �e sam pan odpowiada za sw�j
wizerunek. Dlaczego si� pan nie broni? Czemu nie daje pan sprostowa�?
Zwykle przez dwie�cie dni w roku nie ma mnie w domu. A kiedy
wracam, nie mam ani czasu, ani ochoty czyta� wszystkiego, co o mnie
w tym czasie powypisywano. A je�li ju� czytam niekt�re artyku�y
- kt�re z�oszcz� mnie, przyznaj�, tak samo jak pana! -je�li je czytam,
to najcz�ciej s� opublikowano na tyle dawno, �e nie op�aca si� na nie
odpowiada�. Nie mog� wymaga� od gazety, aby publikowa�a moj�
odpowied� na artyku� sprzed dw�ch miesi�cy. Dla prasy to zesz�oroczny
�nieg. Moje obiekcje by�yby po prostu nieaktualne.
26. To niech pan idzie do s�du! Wniesie oskar�enie!
Prosz� wybaczy� moje rozbawienie! Zastan�wmy si�, jak to wygl�da
w praktyce. Gdybym wni�s� spraw� do s�du, musia�bym wzi�� dobrego
adwokata, kt�ry za��da zaliczki w wysoko�ci paru tysi�cy marek.
Wyobra�my sobie, �e wygram spraw� w pierwszej instancji. Wtedy
strona przegrana wniesie rewizj� do instancji wy�szej. A to b�dzie dla
mnie zn�w strata czasu i pieni�dzy. Ale to jeszcze nie koniec, strona
przegrana mo�e jeszcze uruchomi� najwy�sz� instancj�, na co nie
wypada si� nie zgodzi� - spraw� trzeba doprowadzi� do ko�ca
- przecie� nie mog� przegra�! A wi�c kolejne wydatki, nie mog�
wyje�d�a�, nie mog� wyg�asza� odczyt�w, bo musz� pojawia� si� na
kolejnych rozprawach a poza tym wymaga to mn�stwa przygotowa�,
bo musz� z moim adwokatem ustali� lini� ataku.
Prosz� mi wierzy�, ale radakcja ka�dego z takich czasopism maj�cych
za sob� wydawnictwo jest znacznie bogatsza ode mnie. A co si� stanie,
je�eli wygram, przebrn�wszy w ko�cu przez wszystkie instancje?! Po
dw�ch albo trzech latach redakcja zostanie zobowi�zana do opub-
likowania sprostowania. Tymczasem czytelnik dawno ju� zapomnia�,
o co chodzi. Na koniec i tak oka�e si�, kto jest silniejszy: redakcja na
pewno opublikuje sprostowanie opatrzone szyderczym komentarzem
- kt�rego nie da si� ju� podwa�y� z prawnego punktu widzenia! Taka jest
prawda. Czy nadal b�dzie mi pan doradza�, abym wni�s� spraw� do s�du?
*
27. Czy w przysz�ym roku wyjdzie kolejna pa�ska ksi��ka?
Nie, na pewno nie.
28. A w 1979?
Nie potrafi� powiedzie�, nie wiem. Nie pracuj� wed�ug planu. Ksi��ka
musi dojrze� do napisania. Trzymam kilka ogon�w za sroki, prze-
praszam: kilka srok za ogon, i je�li kt�ra� zerwie si� do lotu... to wtedy!
Nie mog� si� powtarza�, bo wzi�liby mi to pa�stwo ca�kiem s�usznie za
z�e. Zn�w b�dzie potrzeba wiele poszukiwa� i wiele podr�y, co z kolei
kosztuje mn�stwo pracy, czasu i pieni�dzy. Je�li pyta mnie pan dzi�
o dat�, to s�dz�, �e nowa ksi��ka powstanie w 1980. Ale, powiem bez
ogr�dek, od dawna w wolnych chwilach my�l� o powie�ci. Je�li
zdecyduj� si� w ko�cu na jej napisanie, to uka�e si� w 1979 roku.
29. Czy pa�scy przeciwnicy nie wezm� tego panu za z�e?
Niech wezm�! B�d� si� tylko z tego �mia�! Jako autor powie�ci znajd�
si� w najlepszym towarzystwie! S�ysza� pan mo�e o brytyjskim matema-
tyku i astronomie Fredzie Hoyle'em. Nie? Hoyle jest s�ynnym nauko-
wcem - na podstawie og�lnej teorii wzgl�dno�ci przedstawi� izotropicz-
ny model Wszech�wiata, dowodz�cy ci�g�o�ci powstawania materii. Jest
to powszechnie akceptawana tak zwana teoria "steady-state". Ten
znakomity naukowiec jest jednak r�wnie� znanym autorem wspania-
�ych powie�ci science fiction. Na pocz�tku jego koledzy po fachu brali
mu to za z�e, ale z czasem si� przyzwyczaili.
Po napisaniu powie�ci znajd� si� te� w towarzystwie Artura C.
Clarke'a. C�arke studiowa� matematyk� i fizyk�, jest cz�onkiem szacow-
nego Roya� Astronomica� Society, by� prezesem British Interplanetary
Society. Otrzyma� wiele renomowanych nagr�d za prace na temat teorii
lotu oraz podr�y kosmicznych. . . i ten w�a�nie pan Clarke pisuje
powie�ci science fictaon, kt�re wydano na �wiecie w nak�adzie prze-
kraczaj�cym pi�� milion�w egzemplarzy.
Czy musz� pa�stwu m�wi�, �e jest z tego powodu atakowany? Ale
ludzi zawistnych nie trzeba bra� powa�nie!
*
30. Pa�skie ksi��ki osi�gn�y na �wiecie ��czny nak�ad 38 milion�w
egzemplarzy.
Nawet troch� wi�cej!
31. Ka�da ksi��ka ma wysoko�� 20 cm. Po�o�one jedna za drug� mia�yby
d�ugo�� 7600 kilometr�iv. Wie pan o tym?
Nie, nigdy nie wpad�em na pomys�, �eby to policzy�. Poza tym jestem
s�aby w rachunkach.
32. Pa�skie ksi��ki maj� przeci�tnie grubo�� 3,5 cm. I u�o�one jedna na
drugiej stworzy�yby wie�� o wysoko�ci 1 330 000 metr�w!
Ciekawe, nie mog� teraz tego sprawdzi�, ale nie wiem r�wnie�, po co
takie wyliczenia?!
Po nic. Chcia�em panu tylko wyliczy�, jak bardzo przer�s� pan
niekt�rych ludzi!
Dzi�ki za komplement!
33. Czy jest pan przeciwnikiem elektrowni atomowych?
Nie.
34. Co?! Kto� taki jak pan, tak interesuj�cy sig przysz�o�ci�, ma przecie�
cholerny obowi�zek przestrzegania swoich czytelnik�w i s�uchaczy przed
straszliwym niebezpiecze�stwem wykorzystywania energii atomowej. Czy
jest pan na to za wielkim tch�rzem?
M�j panie, czy chce pan zamieni� ten wiecz�r w dyskusj� na temat
energii j�drowej? Mamy tu dzi� inny temat...
35. Odwa�ny pan von Daniken jest tch�rzem! Sam zajmuje si� pan nauk�,
ale kiedy pa�scy czytelnicy zadaj� panu zasadnicze pytanie w kwestii
energii j�drowej, to pan tch�rzy! Czy� nie powiedzia� pan na wst�pie, �e
odpowie pan na wszystkie pytanie dotycz�ce dziedziny, kt�r� si� pan
zajmuje, i pa�skiej osoby?
Powiedzia�em, i b�d� si� przy tym upiera�. Ale pa�skie pytanie nie
dotyczy ani sprawy, ani mojej osoby!
36. Nie?! Czy nie dotyczy pa�skiej osoby twierdzenie, �e jest pan zbyt
wielkim tch�rzem, aby zaj�� stanowisko w tak pal�cej i wa�nej dla
wszystkich kwestii? (�miech)
Tch�rzem? A czy na pytanie, czy jestem przeciw budowie elektrowni
atomowych, nie odpowiedzia�em panu jasno: "nie"? S�dz�, �e teraz
trzeba mie� troch� odwagi, aby si� przyzna�, �e aprobuje si� wykorzys-
tywanie energii j�drowej... (Krzyki i gwizdy)
Prosz�! S�ysz� pa�stwo! Zadano mi pytanie. Zapewne po to, abym
wypowiedzia� w�asne zdanie! I odpowiedzia�em na nie jednym, jasnym
s�owem. Sko�czmy z tym mo�e!
(Okrzyki: "Nie!", "Niech pan nie b�dzie tch�rzem!"
"Boi si�!", "Niech pan odpowie!" etc.)
Szanowni pa�stwo! Widz�, �e przeciwnicy energii atomowej stanowi�
dzi� wi�kszo��. Nie uda si� nam wr�ci� do rzeczowej, spokojnej
dyskusji, je�e�i nie zajm� w tej sprawie stanowiska. Ale mam jedn�
pro�b�: Zachowujmy si� tak jak dot�d, chcia�bym w spokoju przed-
stawi� moje pog��dy.
A wi�c:
Kiedy przed paru laty czyta�em pierwsze propagandowe pisemka
w tej kwestii, r�wnie� by�em przeciwny wykorzystywaniu energii
atomowej. Alejak na m�j gust argumentami w tej sprawie by�y za cz�sto
slogany, brakowa�o mi rzeczowego za i przeciw. Dla okre�lenia
w�asnego stanowiska zastosowa�em moj� star� metod�... czyli uda�em
si� pod w�a�ciwy adres! We w�a�ciwym miejscu znalaz�em w�a�ciwych
naukowc�w i technik�w. Zacz��em ich pyta�. Poza tym by�em w dzia�a-
j�cych elektrowniach atomowych.
W trakcie tego dochodzenia zorientowa�em si� szybko, �e w materia-
�ach propagandowych przeciwnik�w energu atomowej umieszcza si�
wypowiedzi fzyk�w o �wiatowej s�awie wyrwane z kontekstu. Zebra�em
o�wiadczenia specjalist�w i stwierdzi�em, �e ich pogl�dy r�ni� si�
ca�kowicie od ich okrojonych wypowiedzi na ulotkach! Nie podoba�o
mi si� to. Zupe�nie. Przeciwnicy energii atomowej skaptowali paru
ludzi z elity, a nawet fachowc�w - na przyk�ad futurologa Roberta
Jungka, kt�ry wprawdzie wszystko ma ju� dawno za sob�, umie jednak
nadal zadzia�a� z telewizora wymownym spojrzeniem i zmarszczonym
czo�em.
Czarno na bia�ym przeczyta�em i us�ysza�em, �e odpowiedzialni
naukowcy i technicy zajmuj�cy si� zawodowo sprawami energii atomo-
wej s� za jej wykorzystywaniem.
37. Ale ich op�aca lobby atomowe! A mo�e nie!
Takimi wy�wiechtanymi stwierdzeniami nie zrobi pan na mnie
�adnego wra�enia! Ogromna rzesza rozs�dnych, patrz�cych daleko
w przysz�o��, bardzo odpowiedzialnych naukowc�w z ca�ego �wiata nie
jest przecie� przekupywana przez energetyk� j�drow� - bo to pan
chcia� chyba powiedzie�! - a naukowcy ci s� za wykorzystywaniem
energii atomowej.
38. Pana te� przekupili! Pieni�dze nie �mierdz�!
Chce pan powiedzie�, �e rosyjscy naukowcy potrzebuj� lobby?! Oni
pracuj� nad wykorzystaniem energii atomowej tylko na zlecenie swojego
przyw�dztwa, a m�drzy i dalekowzroczni w�adcy na Kremlu wiedz�, �e
gospodarka kraj�w komunistycznych padnie bez energii j�drowej.
Dlatego - my�l�, �e pan to czyta�! - dlatego kraje bloku wschodniego
postanowi�y pod koniec czerwca 1977 roku w Warszawie zainwestowa�
w program rozwoju energetyki j�drowej do 1980 roku ponad 10 mld
dolar�w. Prosz� pos�ucha�: w Warszawie postanowiono te� natych-
miastowe wprowadzenie do seryjnej produkcji elektrowni atomowej
o mocy 700 MW! Rosjanie s� za m�drzy, �eby nie wykorzystywali
dyskusji tocz�cych si� na Zachodzie dla zrobienia szalonego kroku
w technice! I prosz� dobrze pos�ucha�: produkowane seryjnie elektro-
wnie atomowe postanowiono r�wnie� eksportowa� do kraj�w roz-
wijaj�cych si�!
39. Gdzie pan wyczyta� takie bzdury?
Ka�dy, kto umie czyta�, znajdzie to w prasie, ta za� cytowa�a
informacj� agencji TASS o Konferencji Warszawskiej. Musz� niestety
powiedzie�, jest pan �lepy na jedno oko. To, o czym panu m�wi�, by�o
doniesieniem urz�dowym, a �eby pana usatysfakcjonowa�, mog� jeszcze
powiedzie�, �e w Dortmundzie pokazano mi artyku� zamieszczony
w pewnej komunistycznej gazetce. W artykule tym pisano - s�usznie!
- z dum� o post�pie w Zwi�zku Radzieckim! S�ysza� pan, �e gdzie�
dzwoni�, ale nie wie gdzie! (�miech)
Chcia�bym teraz pokr�tce powiedzie�, co moim zdaniem przeciwnicy
energii atomowej przedstawiaj� w spos�b nies�uszny.
Twierdz� wci�� - rozumiem doskonale, �e u ludzi, kt�rzy maj�
�wie�o w pami�ci tragedi� w Hiroszimie, budzi to straszne obawy-
twierdz� wci��, �e elektrownie atomowe s� r�wnie niebezpieczne
jak bomby atomowe, a w razie zaistnienia serii czynnik�w mo�e doj��
do eksplozji takiej "elektrowni-bomby". Twierdzenie takie, musz� to
powiedzie� wyra�nie, jest kompletn� brzdur�! Gdyby elektrownia
atomowa wylecia�a w powietrze, to "wylecia�yby w powietrze" wszy-
stkie prawa fizyki, a w�wczas nie mieliby�my ju� dawno �ad-
nych mo�liwo�ci, bo prawa te towarzysz� nam ju� od do�� d�ugiego
czasu!
Twierdzi si�, �e kl�ski �ywio�owe - na przyk�ad trz�sienie ziemi
- mog� uszkodzi� reaktor atomowy, a wtedy promieniowanie radioak-
tywne na zawsze zniszczy �rodowisko naturalne. W tym jest pewien
szkopu�! Bardzo, bardzo silne trz�sienie ziemi mo�e - wchodzimy tu
w sfer� skrajno�ci statystycznych - doprowadzi� do katastrofy.
Podobny sytuacja by�aby w razie wojny... ale z broni� nuklearn� pod
bokiem �yjemy ju� od lat!
Czy mam przypomnie�, �e pocz�tkowo przeciwko budowie elektro-
wni wodnych protestowano bez dobrze zorganizowanych, czasem
wydaje si�, �e zawodowych inicjatyw obywatelskich? �e robili tak nasi
dziadkowie i pradziadkowie!? I �e r�wnie� te wiekowe obiekty ener-
getyki powodowa�y katastofy, kiedy p�ka�y zapory?! Czy w elektro-
wniach w�glowych i opalanych olejem nie zdarzaj� si� wypadki,
powoduj�ce szkody �rodowiska naturalnego? O, przepraszam, zapom-
nia�em, �e nie nale�y te� budowa� elektrowni w�glowych i na olej
opa�owy. Zapalmy kaganki! Wr��my do natury!
M�wi si�, �e odpady radioaktywne stanowi� zagro�enie dla przy-
sz�ych pokole�! Szanowni pa�stwo, wierz� w nauk�! Przecie� ledwie
wczoraj Max Planck sformu�owa� prawo promieniowania, Niels Bohr
stworzy� model atomu, a Otto Hahn dokona� rozszczepienia j�dra
uranu! A dzi� energi� j�drow� ju� wykorzystujemy! Uwa�am drog� do
tego miejsca za trudniejsz� od drogi do znalezienia metod unieszkod-
liwiania odpad�w promieniotw�rczych.
B�d� co b�d� wiemy ju�, �e bloki z tymi odpadami mog� by�
sk�adowane w podziemnych pomieszczeniach przez setki lat bez szkody
dla �rodowiska! Jestem pewien, �e znajdziemy nieszkodliwe dla �rodowi-
ska miejsca sk�adowania odpad�w atomowych. Przysz�e pokolenia nie
b�d� takie g�upie, �eby ich nie kontrolowa�... a mo�e znajd� inne,
prostsze metody unicestwiania odpad�w promieniotw�rczych, tych
niebezpiecznych �mieci, kt�re dzi� wywo�uj� tak cz�ste dyskusje.
40. Niech pan co� zaproponuje!
Odwa�ny krzykaczu, czego pan jeszcze chce ode mnie?! Powiem panu
tylko, nad czym debatuje nauka: By� mo�e pewnego dnia odpady
promieniotw�rcze wystrzeli si� w kierunku S�o�ca albo jakiej� czarnej
dziury! To, co dzi� niemo�liwe ze wzgl�du na koszty, nie musi by�
niemo�liwe w przysz�o�ci! Ja ufam w przysz�o��, ufam, �e znajdzie si�
rozwi�zania, o jakich dzi� nawet nie �nimy...
41. C� to zn�w za obrzydliwe "czarne dziury"? To pan je wymy�lil?
Ale�, m�j panie, jestem got�w udziela� panu wszelkich informacji, ale
nie b�d� dawa� panu korepetycji w dziedzinie wsp�czesnej nauki. Ma
pan czarn� dziur� w swojej wiedzy, prosz� j� czym pr�dzej zape�ni�!
42. Zagro�enie plutonem pomija pan zapewne rozmy�lnie? Mo�na prze-
czyta�, �e terrory�ci mog� skonstruowa� domowym sposobem g�owice
atomowe i zagrozi� ca�ym narodom!
Ma pan racj�. Dlategojestem przeciwny szybkim reaktorom powiela-
j�cym, bo wytwarzaj� one wielokrotnie wi�cej plutonu od "zwyk�ej"
elektrowni atomowej.
43. Jest pan gorliwym czytelnikiem prasy. Nie czyta� pan, ile wypadk�w
�miertelnych wydarzylo si� w elektroiwniach atomowych?
Chwileczk�, mog� to panu powiedzie� dok�adnie, dzi� by�o co�
takiego w gazecie... O tu! Zwi�zek Zawodowy G�rnictwa i Pracow-
nik�w Energetyki informuje, �e w 173 elektrowniach atomowych
dzia�aj�cych na �wiecie, �e w tych elektrowniach w okresie od 1945 do
1975 roku wydarzy�o si� tylko siedem wypadk�w �miertelnych spowo-
dowanych napromieniowaniem. Jestem pewien, �e w elektrowniach
w�glowych, olejowych i wodnych by�o w ci�gu tych trzydziestu lat
wi�cej wypadk�w �miertelnych, tylko si� o tym nie m�wi. Poza tym
�wiatowa Agencja Energii Atomowej stwierdzi�a, �e dotychczas nie
zdarzy� si� jeszcze �aden powa�ny wypadek zagra�aj�cy �rodowisku!
Awarie, kt�re wyolbrzymia si� w prasie, awarie takie zdarzaj� si�
codziennie w zak�adach przemys�owych wszystkich bran�, ale poza
niewielk� notatk� w prasie lokalnej nic si� o nich nie m�wi! Ale �ycie
ludzkie zawsze jest �yciem ludzkim, niezale�nie od tego, gdzie si�
ko�czy.
Kiedy w elektrowni atomowej zerwie si� jaki� przew�d, to cho�
wielokrotne zabezpieczenia sprawi�, �e wszystko zaraz znajdzie si�
zn�w pod kontrol�, to z faktu tego robi si� sensacj� na miar� ko�ca
�wiata. Nadzwyczajna staranno��, wszelkie mo�liwe zabezpieczenia
- wszystko jest oczywiste, ale, moi pa�stwo, my�l�, �e wyrazem
nieodpowiedzialno�ci i histerii jest przyk�adanie tu r�nych miar! I to
tylko po to, �eby zbuntowa� ludzi przeciw nieuchronno�ci post�pu.
Czynnik ludzki mo�e zawie�� wsz�dzie, jestem jednak przekonany, �e
nigdzie nie przyk�ada si� r�wnie wielkiej wagi do bezpiecze�stwa jak
w elektrowniach atomowych. Nikt powa�ny nie kwestionuje chyba
faktu, �e elektrownie atomowe dostarczaj� najczystszej energu w na-
szym stuleciu! I jestem przekonany, �e jest to energia najbezpieczniejsza
- czy si� to panu podoba, czy nie! (Oklaski i krzyki)
44. Nie zgadzam si�! Trzeba budowa� wi�cej elektrowni w�glowych! Czy
nie wystarcza�y nam dotychczas?!
Nie do��, �e zachowuje si� pan jak fanatyk, to jest jeszcze �le
poinformowany. W przeciwie�stwie do raczej nieszkodliwych dla
�rodowiska elektrowni atomowych elektrownie w�glowe wypuszczaj�
do atmosfery ogromne ilo�ci dwutlenku siarki, nie m�wi�c o innych
truciznach. W�a�nie w aglomeracjach miejskich, w kt�rych pobli�u
buduje si� takie elektrownie, w�a�nie tam spaliny z elektrowni w�g-
lowych stanowi� wielkie zagro�enie dla zdrowia. Ochrona �rodowiska
idzie zawsze w parze z ochron� krajobrazu. Czy wie pan, �e elektrownia
w�glowa zajmuje znacznie wi�ksz� powierzchni� od atomowej?! Fakt, �e
energia uzyskiwana z w�gla jest niepor�wnanie dro�sza, nie stanowi
zapewne dla pana argumentu...
45. Trzeba r�wnomiernie rozdziela� istniej�ce zasoby energii!
R�wnomiernie mi�dzy kogo czy dla kogo?
46. Przemys� musi oszcz�dza� pr�d!
Przemys� nie zu�ywa nawet po�owy wytwarzanego pr�du! Jak zechce
pan tak rozdziela� niedob�r, to dojdziemy do ostateczno�ci, m�j panie!
Nie b�dzie pan m�g� u�ywa� ucz�dze� gospodarstwa domowego
w swoim domu!
Wie pan chocia�, jak chce si� rozdzieli� ten niedob�r? M�wi pan
"r�wnomiernie"?! Ceny energii elektrycznej trzeba by podnie�� tak
drastycznie, �eby ludzie straciIi ochot� na mycie naczy� w zmywarkach,
�eby myli si� zimn� wod�, �eby nie trzymali w domu zapas�w, bo
energia zu�ywana przez lod�wki by�aby za droga, niezwykle drogie
by�oby nawet ogl�danie telewizji!
Zak�adam, �e jest pan sk�onny to wszystko zaakceptowa�, ale co
z bezrobociem? Ludzie przestan� kupowa� pralki, odkurzacze, radia
i tak dalej, bo nie b�d� sobie mogli pozwoli� na ich u�ywanie. Zmniej-
szy si� en masse liczba miejsc pracy. Na zawsze. Chce pan tego? Chce
pan, �eby by�o wi�cej biedy, bo przecie� m�wi pan o jej r�wnym
podziale? A mo�e chce pan przykr�ci� pr�d przemys�owi? Nie rozu-
miem, co panu chodzi po g�owie! Nie my�li pan chyba, �e rozw�j trzeba
zastopowa�. . .
47. Inicjatywy obywatelskie tysi�cy ludzi przypuszczaj� na calym �wiecie
szturm na elektrownie atomowe. Czy to wszystko s� idioci?
Bynajmniej, istniej� jednak dwie kategorie przeciwnik�w energii
atomowej. Jedni maj� motywacj� polityczn� - to oni s� inspiratorami
tego ruchu. W istocie wcale nie chodzi im o ostrzeganie przed
niebezpiecze�stwem zwi�zanym z energi� j�drow�.
Jest i kategoria druga, kt�ra nie ma nic, ale to nic wsp�lnego
z pierwsz�! Zaliczaj� si� do niej zaniepokojeni, rozwa�ni obywatele,
wierz�cy ca�ym sercem, �e dzia�aj� w s�usznej sprawie. Nie s� oni jednak
niestety rzeczowo i dostatecznie poinformowani. W dobrej wierze
przyjmuj� - i to �wiadczy o zr�czno�ci kategorii pierwszej - tylko
wybrane argumenty.
Czy s�dzi pan, �e w XIX wieku obywatele, kt�rzy zbierali si�, aby
protestowa� przeciwko wprowadzaniu elektryczno�ci, byli nie mniej
szacowni? Co by by�o, gdyby ju� w�wczas pojawi�y si� inicjatywy
obywatelskie, kt�re za po�rednictwem radia, prasy, telewizji i partii
politycznych rozg�asza�yby, �e za spraw� dziwacznego nowego wynalaz-
ku zwanego eIektryczno�ci� nast�pi koniec �wiata? Za pomoc� ar-
gumentacji podobnej do dzisiejszej. Bo w�wczas elektryczno�� by�a
naprawd� wynalazkiem budz�cym groz�!
Dzi� mo�na powiedzie�, �e dzi�ki Bogu nie by�o wtedy inicjatyw
obywatelskich. Inaczej nie mieliby�my �wiat�a elektrycznego, radia,
telefon�w, telewizor�w, lod�wek. �yliby�my w kraju zacofanym. Znam
takie kraje z moich podr�y, zapewniam pa�stwa, r�wnie�, a mo�e
zw�aszcza tych, kt�rzy tak ch�tnie wyst�puj� przeciwko energii atomo-
wej, �e nikt z obecnych w tej sali nie chcia�by tam �y�!... Nie, m�j panie,
pan r�wnie� nie!
Uwa�am za s�uszny i konieczny - my, Szwajcarzy, stosujemy to ju�
od zamierzch�ych czas�w - uwa�am za s�uszny wsp�udzia� obywateIi
w podejmowaniu wszystkich wa�niejszych decyzji, tak - nawet przez
wyra�anie swojego wotum. Przy takim nastawieniu uwa�am jednak, �e
powinni�my uwa�niej s�ucha� opinii fachowc�w, nie powinni�my
natomiast dawa� si� tak �atwo nak�ania� dwuznacznej agitacji. Ponie-
wa� jest to naprawd� - by� mo�e rozstrzygaj�ca - decyzja dotycz�ca
naszej przysz�o�ci, powinni�my sobie zatyka� uszy, kiedy z przyczyn
taktycznych politycy staj� na czele pozornie popularnego nurtu. Nie
lubi� polityk�w p�yn�cych z pr�dem, od polityk�w oczekuj�, �eby robili
du�o szumu. (Oklaski)
48. Jestem �on� i matk�, kt�ra z troski o swoje dzieci bierze udzial
w marszach antyatomowych. Nl�wi� pan o przeciwnikach politycznych.
Z polityk� nie mam nic wsp�lnego. Prosz� wymieni� mi ludzi, kt�rzy za
naszym po�rednictwem robi� polityczny interes...
Prosz� pani, nie chcia�bym kontynuowa� tego tematu, bo nie jest to
temat tego wieczoru. Jestem got�w usi��� z pani� potem w restauracji na
dole. Przy szklance wina mo�emy podyskutowa�...
(Zgie�k. Okrzyki: "Tak", "Niech
odpowie!", "Tch�rz!", gwizdy)
49. Prosz�, musi pan odpowiedzie�!
Dobrze. Chce pani zna� moje zdanie. Dla os�b zaanga�owanych
w polityk� energia atomowa jest tylko pretekstem do zmiany naszego
systemu spo�ecznego. Prosz� mi nie przerywa�...
Rachunek jest prosty. Mniej energii oznacza zwi�kszenie bezrobocia.
Zwi�kszenie bezrobocia oznacza wi�ksz� liczb� ludzi niezadowolonych,
podatniejszych na manipulacje. Oznacza to jednak zarazem wi�ksze
wydatki pa�stwa na zasi�ki dla bezrobotnych i opiek� spo�eczn�. W tej
sytuacji pa�stwo b�dzie musia�o zdoby� wi�cej pieni�dzy zwi�kszaj�c
podatki i pobieraj�c inne op�aty od pracuj�cej cz�ci spo�ecze�stwa.
Skutek? Zwi�kszy si� kr�g niezadowolonych. Masy zaczn� przypomi-
na� beczk� prochu, do kt�rej wystarczy doprowadzi� lont. W polityce
zapanuje chaos! A w�a�nie tego pragn� polityczni inspiratorzy demonst-
racji antyatomowych.
Zmniejszenie ilo�ci energii elektrycznej r�wna si� zmniejszeniu produ-
kcji, co r�wna si� z kolei mniejszej liczbie miejsc pracy, co r�wna si�
z kolei wi�kszemu niezadowoleniu, kt�rego skutkiem mog� by� zamie-
szki i przewr�t!
Szanowni pa�stwo, za p�no pyta� o powody tej zmiany tematu, ale
istnieje przecie� r�wnie wa�ny cel, zak�adam, �e zajmiemy si� teraz
innym celem ataku. Ten jest tylko pretekstem!
Temat, w kt�ry mnie wmanewrowano, zanadto wype�nia nasz
wiecz�r. Ale je�eli b�d� mi pa�stwo nadal uparcie zadawa� takie
pytania, rzuc� na problem troch� �wiat�a, z czym si� pa�stwo po
namy�le zgodz�.
Jak bezpieczne s�, zdaniem pa�stwa, metody uzyskiwania energii,
kt�r� obecnie wykorzystujemy? B�d�cej motorem post�pu i daj�cej nam
dobrobyt?
Jeszcze niedawno na powody zmian klimatycznych, kt�re w�a�nie
obserwujemy, meteorolodzy mieli prawie tyle samo r�nych teorii, ile
os�b liczy ich bran�a. Terazjednak zgodzili si� co do tego, �e to ludzko��
jest sprawc� zmian klimatycznych, prowadz�cych zreszt� do jej zguby.
Nie, nie, powodem tego nie s� elektrownie atomowe, ale proces
uzyskiwania energii przez spalanie w�gla, drewna, oleju opa�owego
i gazu ziemnego. Przera�aj�cym zmianom klimatu s� winne ponad
cztery miliardy ludzi... tylko dlatego, �e nie chc� marzn�� i chc� mie�
prac�! Ale spalaj�c drewno i zapasy kopalin wypuszczaj� do atmosfery
ogromne ilo�ci dwutlenku w�gla, kt�ry niczym nieprzepuszczalna
os�ona otacza kul� ziemsk�. �miertelna os�ona. Ziemia nie mo�e odda�
ciep�a otrzymanego ze S�o�ca, bo nie pozwala na to warstwa dwutlenku
w�gla. Co si� stanie - a dowiemy si� tego my sami - co b�dzie tego
skutkiem?
Nauka twierdzi, �e je�li nic si� nie zmieni, to za 2�30 lat wielkie
po�acie �yznej ziemi ulegn� zestepowieniu! Dwutlenek w�gla, a wy-
twarzamy go my wszyscy, zmieni procesy chemiczne w atmosferze tak,
�e gwa�towne zmiany klimatyczne doprowadz�, b�d� musia�y do-
prowadzi� do katastrofy.
Najgorsze, �e warstwa dwutlenku w�gla si� nie zmniejsza! Z dwutlen-
ku w�gla wyemitowanego do atmosfery w ostatnim stuleciu pozosta�o
do dzi�, do teraz, jeszcze 5O%, a my codziennie puszczamy "do g�ry"
kolejne gigantyczne ilo�ci tego gazu! Tak, je�eli protestuje si� przeciw
energii atomowej, to trzeba wiedzie� i trzeba m�wi�, �e ilo�� biomasy
przetwarzaj�cej w procesie fotosyntezy dwutlenek w�gla na tlen zmniej-
szy�a si� ju� dawno skutkiem wyr�bu wielkich po�aci le�nych.
Je�li ludzko�� ma prze�y�, technika musi, moi pa�stwo, rozwi�za�
r�wnie� ten problem - spalania drewna i w�gla, oleju i gazu ziemnego.
Rozwi�za� przez wprowadzenie nowych form energii, a pierwszym
praktycznym a zarazem najczystszym rozwi�zaniem tego problemujest
energia atomowa. A przynajmniej na razie nie ma nic lepszego. Je�eli si�
co� pojawi, natychmiast zapomn� o energii atomowej! Poza tym nie
mo�na by� ci�gle tylko przeciw, trzeba by� te� za. Wiemy, �e �ycie
i post�p maj� ogromn� cen�, ale nie b�dzie jej czym zap�aci�, je�li
b�dziemy post�powa� jak dot�d.
Na koniec, naprawd� na koniec tej nie chcianej, nie chcianej przeze
mnie dyskusji, nie mog� nie wspomnie� o pewnym pikantnym szczeg�le.
Wiosn� tego roku [1977] odby�a si� w D�nikenie - nic nie poradz�, jest
taka miejscowo�� w Szwajcarii i tak w�a�nie si� nazywa - odby�a si�
w D�nikenie demonstracja antyatomowa. W�adze kantonu Solura
poprosi�y o pomoc przy ochronie gotowej elektrowni atomowej oko�o
1000 policjan�w z s�siednich kanton�w. Ca�kowity koszt ochrony
wyni�s� ponad dwa miliony frank�w szwajcarskich! Wiedz� pa�stwo,
kto za to zap�aci�? Pa�stwo i ja, z podatk�w! Nie demonstranci!
50. Powinni zabuli� w�a�ciciele elektrowni atomowych!
Myli si� pan, nieznany przyjacielu! Elektrownie atomowe, przynaj-
mniej w Szwajcarii, s� zwykle w�asno�ci� Konfederacji, kanton�w, gmin
i instytucji pub