4556

Szczegóły
Tytuł 4556
Rozszerzenie: PDF

Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

 

4556 PDF Ebook podgląd online:

Pobierz PDF

 

 

 


 

Zobacz podgląd 4556 pdf poniżej lub pobierz na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. 4556 Ebook podgląd za darmo w formacie PDF tylko na PDF-X.PL. Niektóre ebooki są ściśle chronione prawem autorskim i rozpowszechnianie ich jest zabronione, więc w takich wypadkach zamiast podglądu możesz jedynie przeczytać informacje, detale, opinie oraz sprawdzić okładkę.

4556 Ebook transkrypt - 20 pierwszych stron:

 

Barbara /tuchman Telegram Zimmermanna BARBARA W(ERTHEIM) TUCHMAN urodzi�a si� w Nowym Jorku w r. 1912. Ojciec by� mi�dzynarodowym bankierem oraz dzia�aczem spo�ecznym i kulturalnym. Matka pochodzi�a z rodziny Morgenthau. by�a c�rk� ambasadora USA w Turcji, jej kuzyn by� ministrem skarbu w gabinecie prezydenta F. D. Roosevelta. Autorka otrzyma�a staranne wykszta�cenie w przoduj�cych uczelniach wschodniego wybrze�a: Walden School, a nast�pnie zwi�zanej z uniwersytetem Harvarda Radcliffe College (dla dziewcz�t). Prac� rozpocz�a jako dziennikarka pisz�c do najpowa�niejszych pism post�powych. W czasie wojny domowej w Hiszpanii by�a korespondentem The Nation, pisz�c o walce rz�du demokratycznego w Madrycie. W czasie II wojny �wiatowej pracowa�a w ministerstwie informacji, prowadz�c dzia� Dalekiego Wschodu, sk�d przekazywa�a bie��ce wiadomo�ci dla agencji europejskich. Jako pisarka wyst�pi�a w 1956 r. wydaj�c ksi��k� �Bible and Sword". Po�wi�caj�c si� ca�kowicie pisarstwu historycznemu odda�a czytelnikom wiele cennych prac, w kt�rych ze swobod� i erudycj� odmalowa�a obraz odleg�ych epok i czas�w bliskich wsp�czesno�ci - zdobywaj�c ogromne uznanie i popularno��. Jej dzie�a t�umaczono na wiele j�zyk�w. Kolejno ukazywa�y si� nast�puj�ce ksi��ki: TELEGRAM ZIMMERMANNA (1958), SIERPNIOWE SALWY (1962), (nagroda Puli-�zera), WYNIOS�A WIE�A (1966), wydanie polskie 1987, STILWELL AND THE AMERICAN EXPERIENCE IN CHINA, 1911�45 (nagroda Pulitzera 1971), ODLEG�E ZWIERCIAD�O, CZYLI KATASTROFALNE XIV STULECIE (1979), PRACTISING HISTORY (1981), NOTES FROM CHINA (1982), MARCH OF FOLLY (1984), przygotowywane jest t�umaczenie dla Wydawnictwa MON. Mimo �e nie jest historykiem profesjonalnym, w uznaniu jej niezwyk�ego dorobku w zakresie tej dyscypliny otrzyma�a tytu� doktora honoris causa wielu uniwersytet�w ameryka�skich i europejskich, w�r�d nich Sorbony, Oxfordu i Harvardu. Wysz�a za m�� za lekarza, doktora Leslie Tuchmana, i ma trzy c�rki. Zamieszkuje i pracuje w swej siedzibie wiejskiej w Cos Cob w stanie Connecticut oraz w Nowym Jorku. Pr�cz ksi��ek pisze liczne artyku�y publicystyczne, zabieraj�c g�os w dyskusji o wa�kich sprawach politycznych i moralnych naszej epoki. TELEGRAM ZIMMERMANNA HISTORIA WSPӣCZESNO�� ODKRYWANIE TAJEMNIC BARBARA W. TUCHMAN TELEGRAM ZIMMERMANNA T�UMACZYLI: MARIA J. l ANDRZEJ MICHEJDOWIE WYDAWNICTWO MINISTERSTWA, OBRONY NARODOWEJ Tytu� orygina�u: The Zimmermann Telegrar� Copyright Barbara W. Tuchman 1958, 1966 Ok�adk� l stron� tytu�ow� projektowa� MICHA� MARYNIAK Redaktor ANDRZEJ BOGUS�AWSKI Redaktor techniczny RENATA WOJCIECHOWSKA \. Korektor ZOFIA BANASIAK � Copyright for the Polish edition by Wydawnictwo Ministerstwa Obrony Narodowej Warszawa 1988 WIIBTUJ Uni*�i*yi�tv Wpfsdno do r> Inwentarza Dzi��..J ISBN 83-11-07532-8 4408- K- Od redakcji Barbara W. Tuchman, autorka takich bestseller�w, jak �Sierpniowe salwy", ,,Mairse szale�stwa", �Odleg�e zwierciad�o" czy �Wynios�a wie�a", tworzy ju� od pi�cdeiesi�ciu lat (ur. 1912, debiut ksi��kowy 1938) w�asn� wizj� historii ludzkiego szale�stwa, nieokie�znanej zaborczo�ci, ignorancji i pychy, ale te� wznios�o�ci, dumy i bezprzyk�adnego, cho� cz�sto i daremnego, m�stwa. Swobodnie porusza si� po ca�ym obszarze dziej�w cywilizacji, ��czy b�yskotliwie wydarzenia z pozoru odleg�e i niepor�wnywalne: charakterystycznym przyk�adem jej metody jest podtytu� jednej ze wspomnianych publikacji: �Od Troi do Wietnamu". Pani Tuchman, wywodz�ca si� z lewicuj�cej inteligencji nowojorskiej (podobnie np. jak m�odsza o pokolenie Susann Sontag), wszechstronnie wykszta�cona, reprezentuje ameryka�sk� szko�� socjologii historycznej Diltheya i Husserla, a poprzez nich i Hegla, ale wnios�a do niej w�asny wk�ad, oryginalne spojrzenie i niezwyk�� umiej�tno�� wyszukiwania �r�de� trudno dost�pnych lub takich, na kt�re inni badacze nie zwr�ciliby uwagi. Z powy�szego mog�oby wynika�, �e jej ksi��ki to powa�ne dzie�a przeznaczone dla znawc�w zorientowanych w skomplikowanej problematyce historycznej, dla os�b o odpowiednim przygotowaniu. Ot� nic bardziej b��dnego. Przeciwnie, autorka �Marszu szale�stwa" nawi�zuje niezwykle �atwo kontakt z ka�dym czytelnikiem, nawet z takim, kt�ry wyni�s� ze szko�y raczej m�tne poj�cie o podstawowych faktach z przesz�o�ci. W dodatku, co ciekawsze, z czytelnikiem pod ka�d� szeroko�ci� geograficzn�. Prace pani Tuchman by�y bowiem t�umaczone na wiele j�zyk�w, z japo�skim w��cznie. Dwukrotna laureatka presti�owej nagrody Pulitzera (to jak Oskar dla filmowc�w) opublikowa�a �Telegram Zimmermanna", reklamowany przez nowojorskiego wydawc� jako �najbardziej rewelacyjna historia szpiegowska wszystkich czas�w" oczywi�cie dla czytelnika ameryka�skiego, kt�remu nie musia�a wyja�nia� spraw powszechnie za Oceanem znanych, podobnie jak polskiemu odbiorcy nie trzeba t�umaczy� poj�� w rodzaju �Grunwald 1410" czy �Rac�awice 1794".' Poniewa� jednak nie ka�dy Polak zna dok�adnie histori� Stan�w Zjednoczonych Ameryki P�nocnej, pozwalamy sobie zamie�ci� kilka s��w �wprowadzaj�cych, nie zdradzaj�c, rzecz jasna, pointy �Telegramu". Ot� aby zrozumie�, dlaczego jedna zaszyfrowana depesza kajzerowskie-go miiniistira spraw zagranicznych Zimmermajma, adresowana do 'ambasadora II Rzeszy w Waszyngtonie, hrabiego Bemstorffa, zmieni�a losy �wiata, musimy cofn�� si� do lat trzydziestych XIX wieku, kiedy to stan�w by�o zaledwie 24 i(dzi� 51), a granica ekspansji przybysz�w z kraj�w anglosaskich zatrzyma�a sii� na linii rzeki Missisipi. Tylko nieliczne grupy osadnik�w uchwyci�y przycz�ki na rozleg�ych terytoriach na Zachodzie, nale��cych w�wczas do Meksyku. Najwi�ksze obecnie pod wzgl�dem powierzchni .stany � Teksas i Kalifornia � a tak�e dzisiejsza Arizona, Nowy Meksyk, Newada, Arcamsas i Colorado, nale�a�y w�wczas do �wie�o powsta�ej po walkach wyzwole�czych i po arzucendiu dominacji korony hiszpa�skiej Republdki Meksyku. W roku 1'845 pomi�dzy im�od� Republik� a Stanami .rozpocz�a si� wojna. Pretekstem do niej sta�o si� zdobycie przez Meksykan�w Fortu Alamo i wymordowanie jego nielicznej za�ogi, o czyim' zreszt� autorka napomyka w jednym lapidarnym zdaniu. Ale by� to tylko pretekst. Bia�ych .pomi�dzy Atlantykiem a Missisipi by�o ju� .prawie trzydzie�ci milion�w, a ziemie na Dalekim Zachodzie zbyt n�ci�y, by ,te miliony, do kt�rych do��cza�y wci�� nowe i nowe fale emigrant�w, mo�na by�o zatrzyma� na miejscu, czyli na Wschodnim Wybrze�u i Po�udniu. To wtedy odbywa�y si� s�ynne wy�cigi: na dany znak tysi�ce wyrusza�y z jednej linii, a ka�dy m�g� obj�� na w�asno�� tyle ziemi, ile ko� przebieg� od �witu do zachodu s�o�ca. V Regularna armia ameryka�ska, cho� owiana legend� walk o niepodleg�o��, by�a wtedy nieliczna, s�abo uzbrojona i �le dowodzona, tote� wojna o tzw. tereny sporne przeci�gn�a si� a� do 1047 r. bez podpisania pokoju, bez ostatecznych rozstrzygni��. Jeszcze s�absze i jeszcze gorzej zorganizowane wojska meksyka�skie niby przep�dzono wreszcie za Rio Grand�, lecz trwa� impas. Kongres Stan�w Zjednoczonych A. P. nie bardzo wiedzia�, co zrobi� z tymi olbrzymimi po�aciami 'sk�adaj�cymi si� w wi�kszo�ci z pusty�, niedost�pnych g�r i nieu�ytk�w. �adnej z walcz�cych stron nie przysz�o oczywi�cie do g�owy, aby pyta� o zdanie prawowitych w�a�cicieli tych ziem � Arapah�w, Kiow�w, iNawah�w, Koman-cz�w, Apaczy lub Indian Puelblo. Im powtana wystarczy� �ostateczna granica", wy�udzona chytrym podst�pem, zatwierdzona �na wieki" w 1834 r., a przebiegaj�ca 'mniej wi�cej poprzez G�ry Skaliste i dalej na po�udnie a� do El Paso. I oto zaledwie w rok po opisywanych wydarzeniach sytuacja zmieni�a si� diametralnie. Pose�y w k�t przysi�gi, zapewnienia i uchwa�y. W dolinie 6 Sacramento odkryto bogate pok�ady ��tego kruszcu. Gor�czka z�ota (1848) zerwa�a wszystkie tamy, podepta�a wszelkie uk�ady. Rzesze poszukiwaczy w ci�gu kilku lat zape�ni�y pobrze�e Pacyfiku i przyleg�e tereny, a rz�d Stan�w po prostu zaanektowa� posiad�o�ci prawnie wci��* jeszcze przynale�ne Meksykowi. Dumni spadkobiercy Aztek�w nie zapomnieli o tym nigdy. Pokonanie s�abych przede wszystkim ekonomicznie Meksykan�w by�o niezbyt trudne, ale pojawi� si� powa�ny problem: co dalej z zagarni�tym si�� terytorium. Albowiem od tamtych lat a� do dzi� pozosta�a nierozwi�zywalna sprawa szczelno�ci, a wi�c i obrony nowej . granicy, ci�gn�cej si� dwa tysi�ce kilometr�w od Houston do San Diego. Pozostaj� te� wyrzuty sumienia niczym zadra za sk�r�. A tak�e zjawisko, dobrze znane psychologom, szczeg�lnie zajmuj�cym si� kryminalistyk�: wyrzuty sumienia rodz� agresj� wobec ofiary, zw�aszcza je�li jest s�absza i ma racj�. A teraz przenie�my si� do lutego 1317 roku. Ludno�� Stan�w Zjednoczonych, jak rzadko kiedy wcze�niej lub p�niej, jest zgodna ze swoim prezydentem, Woodrowem Wilsonem: �ywotne interesy Amerykan�w s� zwi�zane przede wszystkim z kontynentem ameryka�skim. Aliantom w Europie mo�na oczywi�cie pomaga�, ale bez przesady: �to nie jest nasza wojna", brzmia� powszechny ch�r. Jak nigdy �wi�ci�a triumfy tzw. doktryna Monroegp sformu�owana w pierwszej �wierci XIX w., gorliwie podtrzymywana przez wp�ywowe ko�a biznesu, kt�ry czerpa� w�wczas najwi�ksze zyski przede wszystkim z dw�ch �r�de�: ropy naftowej z p�l Teksasu czy Arizony oraz z bezprzyk�adnego, zaiste krwio�erczego wyzysku �republik bananowych" na po�udnie od Rio Grand�, od Chihuahua w Meksyku po Lim�, Bogot�, Caracas, z ca�ym basenem Karaib�w, w tym Kub�, w��cznie. Jeszcze w Lutymi nikomu si� nie �ni�o, �e synowie Ameryki b�d� umiera� setkami w b�otach Flandrii, nad Somm�, pod Isonzo czy Piave. Wprawdzie od Ii9ll4 roku (rozchodzi�y si� pog�oski o japo�skich apetytach na Kaliforni� czy meksyka�skich pretensjach do Colorado, o niemieckich knowaniach, maj�cych na celu wci�gni�cie korpusu genera�a Pershinga w wyniszczaj�c� batali� z przyw�dcami rewolucyjnych oddzia��w meksyka�skich, Villa, Zapat� czy Obregonem. Lecz Co innego plotki i pog�oski, lokalne afery b�d� nawet akty .sabota�u, co innego mniej lub bardziej sztucznie podsycana wrzawa prasowa, kontro-wana zreszt� natychmiast przez wszechw�adny koncern Heansta, uciszana przez kolejne dementi czynnik�w oficjalnych � a zupe�nie co innego jawny, namacalny, nie daj�cy si� obali� dow�d zdrady interes�w narodowych: autentyczny dokument z podpisem ministra Cesarstwa Niemiec, z b�ogos�awie�stwem samego kajzera. Nawiasem m�wi�c butni, zadufani, pe�ni wyzywaj�cej arogancja Niemcy specjalnie si� nie przej�li ujawnieniem ich sekret�w (mimo rozszyfrowania depeszy do ko�ca wojny nie zmienili swego kodu!). Byli tak kr�tkowzroczni, �e nie wiedzieli, co �ci�- gaj� na swoje i nie tylkio na siwoje g�owy, jakie skutki b�dzie mia�o obudzenie si� Ameryki z letargu doktryny Monroeigo. Musimy przy tyim wzi�� pod uwag�, �e �wczesne Stany Zjednoczone, cho� ju� dysponowa�y sporym potencja�em przemys�owym, surowcami i t�gimi umys�ami, iby�y imilitairnyim karze�kiem. To nie przesada. Ca�a armia l�dowa nie przekracza�a wtedy pi��dziesi�ciu tysi�cy �o�nierzy, gdy tymczasem w jednej tylko bitwie nad Somm� poleg�o prawie p� miliona z obu walcz�cych zaciekle stron. Poleg�o p� miliona? Wobec tego ile musia�o by� pod broni� na tym froncie? A na innych? Telegram Zimmermanma sta� si� jednak iskr�, z kt�rej rozgorza� nie tylko p�omie� dw�ch wojen �wiatowych. To on w�a�nie spowodowa� zasadniczy zwrot w polityce Stan�w Zjednoczonych, to .dzi�ki niemu zacz�y si� one raptem czu� 'Odpowiedzialne nie wy��cznie za w�asne podw�rko, ale i � niestety � za wszystko, co si� dzieje na ca�ym globie, od Zatoki Perskiej po Now� Zelandi� i od Grenlandii po Antarktyd�. Nie nale�y oczywi�cie przecenia� wagi fakt�w jednostkowych, ale przecie� bywaj� w historii narod�w takie momenty zwrotne, kt�re zmieniaj� spos�b my�lenia, punkt widzenia, �wiadomo�� zbiorow�. Gdyby nie fatalnie niezr�czna gafa kajzerowskiego ministra, by� mo�e Stany Zjednoczone i tak � w ten czy tony .spos�b � przy��czy�yby si� do aliant�w. Ale z pewno�ci� by�yby to ca�kiem inne Stany. �Globalna" strategia i mocarstwowe ci�goty zapocz�tkowane zosta�y w tych gor�cych miesi�cach pocz�tku 1:917 roku i to z powodu ujawnienia i(a nie ujawni� go nie m�g� nawet pacyfistycznie do ostatka nastawiony prezydent Wilson) owego nieszcz�snego telegramu. Jego z�owieszcze iskutki � w sferze polityki, ekonomii, zagro�enia wojennego � trwaj� do dzisiaj. Co wi�c takiego zawiera�a tajna depesza, przechwycona przez brytyjski wywiad i przekazana Wilsonowi? Dlaczego akurat ten dokument � a wy�apywano z korespondencji Berlina ze �wiatem praktyoznae (wszystko � w ci�gu niewielu dni tak gwa�townie zmieni� to, co zmianom poddaje si� najtrudniej: �wiadomo�� spo�ecze�stwa? Jakich �ywotnych interes�w Stan�w w�a�nie, a nie Europy czy innego zak�tka kuli ziemskiej, dotyczy� �w epokowy dokument? O tym opowiada ta pasjonuj�ca ksi��ka. Nota od autorki Niczego w tej ksi��ce sama nie wymy�li�am. Wszystkie wymienione tu osoby s� prawdziwe; cokolwiek m�wi� lub czyni�, jak to opisa�am na nast�pnych stronach, ma oparcie w dokumentach (za� tylko w jednym czy dw�ch przypadkach w relacji ustnej); wnikliwy czytelnik mo�e odnale�� �r�d�a tych fakt�w w przypisach zamieszczonych na ko�cu ksi��ki. Wobec wielu os�b, kt�re udzieli�y mi �yczliwej pomocy, *�ywi� uczucie szczerej wdzi�czno�ci. W szczeg�lno�ci wiinnam podkre�li� m�j d�ug i wyrazi� podzi�k� pani Julii B. Canroll i� wydzia�u dokument�w dyplomatycznych w Pa�stwowym Urz�dzie Archiw�w i Dokumentacji w Waszyngtonie za jej niezast�pion� pomoc w przeprowadzeniu mnie przez ten archiwalny labirynt oraz za jej �yczliw� wsp�prac� w wyszukiwaniu materia��w �r�d�owych, odpowiadaj�cych na wiele pyta�, a stanowi�cych zagadk�; admira�owi sir Williamowi Jantesowi of Churt w hrabstwie Surrey za jego niezwyk�� uprzejmo�� w postaci udzielenia mi osobistej pomocy podczas analizy dokument�w jednostki wywiadu marynarki o nazwie �Room 40", jak r�wnie� za informacje zawarte w jego ksi��ce �The Eyes of the Navy", kt�rej zawdzi�czam tak wiele; komandorowi P. K. Kempowi, szefowi archiwum admiralicji w Whitehall za udost�pnienie mi fakt�w o wyprawie statku �Telconia", kt�rego zadaniem by�o przeci�cie kabli podmorskich; pani Ruth Hotblack z Londynu, sekretarce admira�a Halla, za jej osobiste reminiscencje; dzi� ju� nie�yj�cemu panu Wildono-wi Lloydowi z Waszyngtonu za udost�pnienie mi wynik�w jego bada� sprawy Szeka; panu Dawidowi C. Meaimsowi, szefowi dzia�u r�kopis�w w Bibliotece Kongresowej, oraz panu Howardowi B. Gotliebowi � kustoszowi dzia�u r�kopis�w historycznych Biblioteki Uniwersyteckiej w Yale za pomoc w zlokalizowaniu informacji o dokumentach Wilsona, Lansinga i House'a; panu Boydowi C. Shaferowi z Ameryka�skiego Stowarzyszenia Historycznego oraz pani Agnes E. Paterson z Instytutu Hooverowskiego i jego Biblioteki przy Uniwersytecie w Stanford za jej cenne sugestie co do �r�de�; czcigodnemu pastorowi Amosowi J. Peaslee za informacje z je- go osobistych zapisk�w; doktorowi Paulowi Sweet, szefowi dzia�u dokument�w niemieckich w Departamencie Stanu; pannie Ann� Orde z archiw�w Foreign Office w Londynie; panu Walterowi Friedowi z Nowego Jorteu za wyja�nienie mi niekt�rych w�tpliwo�ci; panu Alfredowi Ro-mneyowi i panu Henry Sachsowi z Nowego Jorku za pomoc udzielon� mi w zrozumieniu niemieckich tekst�w. � Pragn� tak�e podzi�kowa� za zezwolenie zacytowania szeregu zbior�w r�kopi�miennych, a w szczeg�lno�ci: pani Chandler P. Anderson za dziennik jej ma��onka, pannie Mabel Choate za list ambasadora Choate, czcigodnemu pastorowi Josephowi C. Grew za jego osobiste dokumenty, panu Arthurowi W. Page za dokumenty i dziennik ambasadora Waltera Hinesa Page'a, czcigodnemu pastorowi Williamowi C. Phil�ipsowi za jego dokumenty 'Osobiste, Bibliotece Houghton przy Uniwersytecie Harvarda jako kustoszowi dokument�w Page'a i Phillipsa, a tak�e Bibliotece Uniwersytetu w Yale jako kustoszowi dokument�w House'a i Polka. Czuj� si� w obowi�zku podzi�kowa� New York Society Library za udost�pnienie mi ich ksi��ek, stoj�cych otworem rega��w bibliotecznych oraz mikrofilm�w czasopism, a ju� szczeg�lnie za najwi�ksze dobrodziejstwo � za ofiarowanie mi miejsca do pisania w niezak��conym spokoju. Za� anonimowemu recenzentowi ksi��ki George'a F. Kennana pod tytu�em �Russia Leaves the War", kt�ry napisa� w Times Litterary Supplement z dat� 4 stycznia ,1957 nast�puj�ce zdanie: �Do obecnej chwili nie wiemy z �adnego naprawd� licz�cego si� �r�d�a, z jakiego to powodu Wilson podj�� tak donios�� decyzj� o wprowadzeniu Stan�w Zjednoczonych do pierwszej wojny �wiatowej" � pragn� powiedzie�: �A kuku!" Przedmowa do nowego wydania Od chwili ukazania si� pierwszego wydania tej ksi��ki ujawnione zosta�y, w swym czasie niedost�pne, informacje, rzucaj�ce nowe �wiat�o na problem kryptografii w telegramie, cho� nie na okoliczno�ci historyczne d polityczne, kt�re nadal pozostaj� takimi, jak je opisa�am. Sklasyfikowany dotychczas jako tajny biuletyn Korpusu ��czno�ci, zatytu�owany �Telegram Zimmermanna z 16 stycznia 1917 i jego t�o kryptograficzne", rlapisany przez Williama F. Friedmana oraz Charlesa J. Men-delsohna (Ministerstwo Wojny, Biuro Dow�dcy ��czno�ci, Waszyngton, Drukarnia Rz�dowa, 1938), zosta� w roku 1965 zdj�ty z rejestru dokument�w tajnych. G��wny jego autor by� w latach 1921� 47 szefem s�u�by do spraw analizy szyfr�w w Ministerstwie Wojny oraz tym, kt�ry prze�ama� w 1941 japo�ski kod i jest w Ameryce w dziedzinie kryptografii osobisto�ci� o najwy�szym autorytecie. Podczas pisania tej ksi��ki wiedzia�am o .istnieniu biuletynu; mimo z�o�enia pro�by o jego udost�pnienie pan Friedman okaza� mi wiele uprzejmo�ci, lecz na ten temat nie pisn�� ani s�owa. St�d te� nie mog�am go ani przejrze�, arii dotrze� do sedna sprawy. Obecnie okazuje si�, �e musz� zmodyfikowa� moj� relacj�, wyja�niaj�c, �e w telegramie zastosowano inny niemiecki kod o numerze 0075. Poci�ga to za sob� implikacj� w kwestii sposobu rozszyfrowania. Zostanie to wyja�nione w ksi��ce maj�cej wkr�tce si� ukaza� pt. �The Codebreakers" (��a-macze szyfr�w"), napisanej przez Dawida Kahna, by�ego prezesa Nowojorskiego Stowarzyszenia Szyfrowego. Wynikaj�ca z nowo uzyskanej ewidencji podstawowa konkluzja dowodzi, �e rozszyfrowanie przekazu zosta�o w wi�kszym stopniu dokonane poprzez samodzielne prace analityp-ne, ni� dzi�ki pomocy niemieckiej ksi�gi kodowej, wzgl�dnie kopii kodu, ju� znajduj�cego si� w posiadaniu jednostki zwanej �Room 40". Nie o�mielaj�c si� wszczyna� dysputy, na dalszych stronach utrzyma�am opowie�� sugeruj�c�, �e kody zosta�y skopiowane przez Szeka oraz wykradzione od Wassmussa, gdy� jakie� ziarenka prawdy mog� tkwi� r�wnie� i w tej wersji, a tak�e dlatego, �e w szczeg�lno�ci ta druga historia wynika z osobistego o�wiadczenia admira�a Halla, kt�re brzmi: 11 �Niemiecka ksi�ga szyfr�w, zawieraj�ca informacje o systemie szyfrowania, by�a w naszym posiadaniu; sta�a si� naszym �upem, gdy w�adze brytyjskie odnalaz�y j� w baga�u niemieckiego konsula o nazwisku Was-smuss (sic!), maj�cego siedzib� iw Shiiraz, w czasie gdy zajmowa� si� przecinaniem brytyjskiego ruroci�gu naftowego". Friedman i Mendelsohn ca�kiem zasadnie wysuwaj� w�tpliwo��, czy takiemu agentowi, jak Was-smuss, mo�na by�o powierzy� ksi�g� z kodem dyplomatycznym i do tego na czas tak ryzykownej misji. Natomiast inne nowe dowody, chocia� wspieraj� t� w�tpliwo��, wydaj� si� mimo to potwierdza� histori� o ksi�dze kodowej, jak� zaw�adni�to w rejonie Zatoki Perskiej. Ot� po .przeczytaniu niej ksi��ki w pierwszym wydaniu pan C. J. Edmonds, kt�ry w roku 1915 pe�ni� obowi�zki brytyjskiego wicekonsu-la w Bushehr nad Zatok� Persk�, zdecydowa� si� opublikowa� w�asn� bezpo�redni� relacj� o tym, co isi� tam rozegra�o (�The Persian Gulf Prelude to the Zimmermann Telegxam", Journal of the Royal Central Asian Society, stycze� 1960). Pisze on, �e ucieczka Wassmussa sprawi�a, �e brytyjski personel plac�wki w Bushehr, r�wnie� przy jego wsp�udziale, zdecydowa� sii� przeprowadzi� �wiadome, a ca�kowicie bezprawne aresztowanie niemieckiego konsula, doktora Helmutha Listemanna. W�r�d wielu jegio 'Osobistych rzeczy znaleziono �owini�te w kilka par d�ugich kaleson�w dwa �s�<ownikowe� szyfry". Pan Bdmonds pisze, �e zatrzymanie Wassmussa d napad na Listemanna stanowi�y �jedn� operacj� w dw�ch cz�ciach", dodaij�c, �e podczas gdy pierwszej nadano rozg�os, to drugiej � nie, �z oczywistych powod�w". W�a�nie w tym mo�e si� mie�ci� wyja�nienie ,00 do z�o�onego przez admira�a Halla o�wiadczenia. Jako �e aresztowanie Listemanna by�o bezprawne, zapewne chcia� on t� spraw� przemilcze�, a � zamiast tego przypisa� znalezienie ksi�gi wzgl�dnie ksi��ek z kluczem szyfrowym w baga�u Wassmussa. Jak dzi� dobrze wiemy z wielu ostatnich relacji o sprawach szpiegowskich z okresu drugiej wojny �wiatowej, liczne fakty cz�sto pomija si� w zapisach, natomiast pozostawia si� tzw. legend� maskuj�c�. Post�p w sortowaniu i filmowaniu archiw�w niemieckiego (ministerstwa spraw zagranicznych zdobytych po drugdej wojnie umo�liwi� w okresie, jaki up�yn�� od napisania tej ksi��ki, dokona� ca�ego szeregu naukowych opracowa� o niemdecko- japo�skich negocjacjach pokojowych w latach 1915�16 i o deklaracji w sprawie nieograniczonego prowadzenia wojny przez okr�ty podwodne ze stycznia ,1917 roku. W�r�d tych prac znalaz�y si�: Gerhairda Rittera �Die Trag�die der Staatskunst: Bethmann--Hollweg als Kriegskanzler 1914�l'?", ((Monachium d964); francuskie studium zdobytych dokument�w napisane .przez Andre Scherera i Jacquesa Grunewalda: �L'Allemagne et les problemes de la paix"; Tom I, �Des Origines a la declaration de la guerre sous-marine a outrance, Aout 191.4 � Janvier 1917" (Pary� 1962); a tak�e artyku� profesora Franka W. Ikl�, �Japanese-German Peace Negotiations During World War I" 12 (American Historical Review, pa�dziernik 1965). Uzupe�niaj� one, lecz nie zmieniaj� w spos�b istotny tego, co ju� by�o wiadome w czasie, gdy pisa�am. Rol� ni�szego urz�dnika w niemieckim ministerstwie spraw zagranicznych � radcy poselstwa von Kemnitza (imi� nieznane), jako pierwszego autora pomys�u tego telegramu, potwierdzi� ostatnio niemiecki badacz, doktor Friedrich Katz, w swej pracy: �Deutschland, Diaz und die mexi-kanische Revolution: die deutsche Politik in Mexico, 1870�1'920" (Berlin 1964). Wyniki jego bada� udost�pni� czytelnikom ameryka�skim profesor Arthur S. Link w pi�tym tomie opracowanej przez niego biografii Wil-fiona, opublikowanym w roku 1965. Rola von Kemnitza po raz pierwszy zosta�a wykryta przez profesora Morifea J. Bonna, cho� nie wspomina o tym dr Katz. Prasa niemiecka fakt ten og�osi�a w pa�dzierniku 1918; nied�ugo po tym na sw� rol� powo�ywa� si� sam von Kemnitz podczas kampanii wyborczej, gdy kandydowa� na pos�a do Reichstagu w 1920 roku z ramienia Niemieckiej Partii Ludowej. W moim opisie pomijam t� pozostaj�c� w cieniu osob�, gdy� i tak w ka�dym przypadku odpowiedzialno�� spoczywa na Zimmermannie, a tak�e z tego wzgl�du, �e o von Kem-nitzu posiadamy niewiele informacji, za� reszta jest ma�o wiarygodna. Tak na przyk�ad opisywano go r�norako: raz jako specjalist� w Aus- wfirtiges Amt do spraw Dalekiego Wschodu, w innym przypadku jako zajmuj�cego si� sprawami Ameryki �aci�skiej. Konfuzja ta niew�tpliwie trwa nadal, gdy� dr Katz nazywa go jednym, a profesor Link drugim. Doktor Kate podnosi jeszcze jedn� kwesti� godn� wzmianki, a mianowicie to, �e propozycja Zimmermanna by�a gor�co popierana przez najwy�sze �wczesne w�adze w Niemczech. Dowodzi tego fakt, �e ju� po fiasku telegramu zawieziono do Meksyku od�wie�on� ofert� sojuszu, t� za� przed�o�y� Carranzy specjalny przedstawiciel niemieckiego naczelnego dow�dztwa. Barbara W. Tuchman Maj 1966 1 Telegram wpada w sid�a Z rury pneumatycznego przewodu wyskoczy�a pierwsza przesy�ka dla porannej zmiany, wydaj�c g�uchy pog�os podobny do wyci�gni�cia korka z butelki, i wpad�a do drucianego koszyka bez wi�kszego ni� zazwyczaj ostrzegawczego stukotu. Pe�ni�cy w�a�nie s�u�b� oficer brytyjskiego wywiadu marynarki otworzy� cylindryczn�, przypominaj�c� nab�j kapsu�� i wyj�� 2 niej kartk� papieru zawieraj�c� tekst przej�tego niemieckiego radiogramu, nie zauwa�aj�c niczego, co by wskazywa�o na jego niezwyk�o��. Stwierdziwszy rzutem oka, �e przekaz jest sporz�dzony w kodzie nie stosowanym w marynarce wojennej � przes�a� go do oddzia�u politycznego, zajmuj�cego pomieszczenie w g��bi biura, i nie interesowa� si� nim wi�cej. Dzia�o si� to 17 stycznia 1917 roku, kiedy wojna przekroczy�a ju� p�metek, a od trzydziestu miesi�cy zary�a si� w ziemi� w szale�czej rzezi, bez �adnej korzy�ci dla kt�rejkolwiek ze stron. Owego dnia w zamaskowanym pokoju, najbardziej tajnym w ca�ym Whitehall *, ukrytym pod pospolitym mianem �Room 40" (pok�j nr 40), pe�nili s�u�b� dwaj cywile przydzieleni do prac kryptograficznych. Jednym z nich by� wielebny William Mont-'gomery, wysoki szpakowaty naukowiec, w wieku czterdziestu sze�ciu lat, drugim � Nigel De Grey, m�ody, trzyd�iestojednolet-ni dziennikarz, wypo�yczony z koncernu prasowego Williama Heinemana. �aden z nich nie zdawa� sobie sprawy, �e maj� odegra� rol� po�o�nej przy porodzie historycznego wydarzenia. De Grey rozprostowa� na stole zgnieciony dokument, na kt�rym ukaza�y si� rz�dy grup liczbowych zestawione z czterech,' pi�ciu i r�wnie�, cho� z rzadka, trzech cyfr. Nieme i oboj�tne na papierze, nie dawa�y jakiejkolwiek wskaz�wki, �e w ich nieregular- * Whitehall � (bia�y dw�r) nazwa dawnego pa�acu kr�lewskiego w pobli�u opactwa Westminster, obecnie siedziba ministerstw brytyjskich oraz sali obrad rz�du (przyp. t�um.). 15 nym przemieszaniu tkwi klucz od zaci�tego zamka, kt�ry usztywni� dotychczasowy przebieg wojny. De Grey zauwa�y� jedynie, �e przekaz ten by� niezwyk�ej d�ugo�ci; oszacowa�, �e musi by� w nim ponad tysi�c grup liczbowych. Szary poranek by� zimny jak brytyjskie losy, ponury i mglisty jak nadzieje Anglii podczas trzeciej wojennej zimy. Straszliwe straty nad Somm� � sze��dziesi�t tysi�cy poleg�ych Brytyjczyk�w w jednym tylko ob��kanym dniu, ponad milion alianckich i nieprzyjacielskich strat w okresie pi�ciomiesi�cznej bitwy � wszystko to posz�o na nic. Linia Hindenburga nadal pozosta�a nie- prze�amana. Ca�a wojna tak w�a�nie wygl�da�a, pu�ki ludzkich istnie� wylano na marne jak wod�, p� miliona tylko pod samym Verdun, bez uzyskania strategicznej przewagi przez kt�r�kolwiek ze stron, zwartych sztywno jak dwa walcz�ce �osie, kt�rym scze-pi�y si� rogi. W tym czasie Francuzi byli ju� wyczerpani, Rosja w stanie agonii, Rumunia, p�ny uczestnik wojny po alianckiej stronie, zrujnowana i okupowana przez wrog�w. Nieprzyjacielowi nie powodzi�o si� lepiej. Niemcy �yli na diecie z ziemniak�w, do armii powo�ywali pi�tnastolatk�w, zaklejali p�kni�cia i rysy, jakie zacz�y si� ukazywa� w strukturze cesarstwa, przy pomocy coraz ostrzejszych �rodk�w. Niemiecka propozycja rozpocz�cia negocjacji pokojowych z�o�ona przed paru tygodniami by�a tylko zwyczajnym pretekstem; tak zredagowana, by j� odrzucono, a to dlatego, by sztab generalny m�g� wycisn�� z frontu i chwiej�cej si� Austrii jeszcze wi�cej wytrwa�o�ci i po�wi�ce�. �Room 40" podejrzewa�, �e oferta ta musi zawiera� jakie� ukryte motywy, gdy� jak dot�d nie doszukano si� �adnych dowod�w, by przyw�dcy niemieccy byli w mniejszym ni� alianci stopniu przywi�zani do idei totalnego zwyci�stwa. Anglii pozosta� jeszcze hart ducha, lecz nie mia�a pieni�dzy, a co najgorsze � brak jej by�o koncepcji rozwi�zania. Nowi dow�dcy brn�li dalej, potykaj�c si� po wydeptanym szlaku, nie stawiaj�c sobie pytania, czy na zachodnim froncie zn�w nale�y atakowa�, a tylko w kt�rym jego miejscu rozbija� sobie g�ow�. Nie wida� by�o wcale perspektywy ko�ca. Montgomery z De Greyem starannie przegl�dn�li g�sto zestawione grupki cyfr, kt�re nale�a�o przekszta�ci� w zrozumia�� tre�� s�own�, nie spodziewaj�c si� niczego wi�cej ni� jeszcze jednego okazu rozwlek�ej korespondencji, jak� przechwytywano ostatnio z wymiany depesz pomi�dzy Berlinem i Waszyngtonem na temat wynegocjowanego pokoju. By� to cel ho�ubiony przez prezydenta Wilsona. Uchwyciwszy si� kurczowo my�li zastopowania wojny pomi�dzy umys�owo ^za�lepionymi stronami, nie dostrzega� u obu przeciwnik�w ca�kowitego braku ch�ci p�j�cia na jakikolwiek kompromis. Berlin pozwala� Wilsonowi kontynuowa� dialog 16 jedynie po to, by go nadal utrzyma� w neutralno�ci. Rozmowy te doprowadza�y aliant�w do rozpaczy. Od Ameryki nie chcieli mediacji, tylko jej wielkiej, �wie�ej, nienaruszonej si�y. Nic innego nie by�o w stanie poruszy� wojny z martwego punktu. Bro�, statki, pieni�dze, ludzie � wszystko to, czego wyczerpani alianci potrzebowali, zalega�o bezczynnie w Ameryce, lecz Wilsona nie spo- *s�b by�o przekona�. Pozostawa� nieporliszony poza swymi okularami, pouczaj�c obydwie strony konfliktu, jak si� maj� zachowywa�. Wydawa�o si�, �e nie istnieje nic, co mog�oby �ci�gn�� pomoc Amerykan�w, zanim Europa wyczerpie si� w takim stopniu, . �e nie b�dzie jej ju� mo�na uratowa�. Ju� w pierwszej linijce grup cyfrowych wprawne oko De Greya wychwyci�o liczb� 13042, w kt�rej rozpozna� wariant numeru 13040, oznaczaj�cego w nag��wku niemiecki kod dyplomatyczny. Zwr�ci� na to uwag� Montgomery'emu, ten za� otworzy� kas� pancern� i wydoby� stamt�d ksi��k�, z kt�r� obchodzi� si� tak delikatnie, jakby to by�a butelka z jaskraw� naklejk�: Trucizna! Mimo �e na ok�adce ksi��ki nie by�o trupiej g��wki ani skrzy�owanych piszczeli, w dziejach jej tkwi�a niejedna ofiara, gdy� w celu jej skompletowania trzeba by�o przekopa� dno morskie, po�wi�ci� krew, �ycie i honor. By�a to rekonstrukcja niemieckiej ksi�gi szyfr�w dla kodu 13040. Wraz z ni� Montgomery wyj�� jeszcze jedn� ksi��k�, zawieraj�c� wszystko to, co �Room 40" zdo�a� zebra� z wariant�w tego szyfru. Dzi�ki gorliwemu i starannemu wype�nianiu, a nast�pnie kolacjonowaniu setek przej�tych przekaz�w osi�gni�to niemal ca�kowite rozwi�zanie wariant�w i w ten spos�b stworzono cz�ciowo zrekonstruowany klucz do pos�ugiwania si� nim w przypadkach podobnych do obecnego. Najpierw zacz�li szuka� podpisu, kt�ry by m�g� im da� wskaz�wk� co do rodzaju przekazu. Zestaw cyfr w liczbie 97556, wywodz�cy si� z klasy 90000, ukaza� si� w ostatnim wierszu, na trzeciej pozycji od ko�ca. Tak wysokie, liczby jak ta by�y zazwyczaj rezerwowane przez szyfrant�w dla nazwisk, wzgl�dnie s��w szczeg�lnych, rzadko stosowanych, takie bowiem dodawano znacznie p�niej w formie suplementu, ju� po opracowaniu szkieletu szyfru. Pracuj�c na podstawie wcze�niejszych rekonstrukcji ksi�gi szyfr�w, Montgomery i De Grey skupili uwag� na liczbie 97556. Pos�usznie, jak w�a�ciwe brzmienie d�wi�ku wydobyte pa�eczk� dyrygenta, przekszta�ci�a si� w znane im doskonale nazwisko: ZIMMERMANN � niemiecki minister. spraw zagranicznych. Przerzucaj�c si� do pocz�tku telegramu zacz�li szuka� adresata, lecz zamiast nazwiska na pierwszym miejscu wy�oni�y si� s�< wa: ��ci�le tajne", po czym zaraz dalej �Do wy��cznej wiadomo ci jego ekscelencji". Poniewa� przekaz by� kierowany do W, 2 � �Telegram Zimmermanna" 1.7 szyngtonu, wymieniona ekscelencja mog�a by� jedynie tamtejszym ambasadorem niemieckim, hrabi� von Bernstorffem. Niemal ju� zaklasyfikowali przekaz jako rutynowy, gdy nagle ukaza�o si� ca�kiem niespodzianie s�owo MEKSYK. Dziwi�c si�, co Niemcy mog� m�wi� o Meksyku, zacz�li pracowa� ze zdwojonym zainteresowaniem i rozszyfrowali s�owo SOJUSZ, a nast�pnie ku w�asnemu zdumieniu JAPONIA, kt�re to s�owo jeszcze raz powt�rzono w cz�onie zdania po s�owach NAMI i JAPONI�. Spojrzeli na siebie przera�eni z na chybi� trafi� nasuwaj�cym si� domys�em. Czy to jest mo�liwe, aby Japonia, jedno z mocarstw alianckich, zmieni�a stron� w wojnie? Z ca�ym impetem wznowili atak na liczby, ich mamrotanie przemienia�o si� w g�stniej�c� cisz�, podczas .gdy pi�ra skrzypia�y po�piesznie. Kartki ksi�gi szyfr�w �miga�y to w prawo, to w lewo w pe�nym podniecenia szele�cie, arkusze papieru zape�nia�y si� s�owami sprawdzonymi b�d� odrzuconymi, nowymi, lepiej pasuj�cymi do siebie. Wreszcie po dw�ch godzinach pomimo wielu jeszcze wyst�puj�cych luk ukaza�a si� zrozumiale brzmi�ca tre��. Sk�ada�a si� z dw�ch cz�ci, gdy� przej�ty przekaz zawiera� dwa oddzielne telegramy. Pierwszy, d�u�szy, by� zaadresowany do Bernstorffa i informowa� o zamiarze Niemiec wszcz�cia z dniem l lutego �nieograniczonych" dzia�a� okr�t�w podwodnych. Alianci spodziewali si� takiego obrotu rzeczy ju� od szeregu miesi�cy i bardzo si� go obawiali. �Nieograniczone" dzia�ania oznacza�y bowiem, �e okr�ty podwodne otrzymuj� zezwolenie na "zatapianie statk�w handlowych bez ostrze�enia i to zar�wno nieprzyjacielskich, jak i neutralnych, wszystkich, jakie si� znajd� w strefach og�oszonych jako teren dzia�a� wojennych. Telegram poleca� Bernstorffowi nie dor�cza� rz�dowi Stan�w Zjednoczonych noty na ten temat przed dniem l lutego, czyli dok�adnie a� do chwili, gdy torpedy zostan� �bez ograniczenia" odpalone. Licz�c si� z ewentualn� mo�liwo�ci� wypowiedzenia przez Ameryk� wojny, jako reakcj� na dzia�alno�� U-boot�w, Niemcy do��czy�y jeszcze jeden telegram. Sk�ada� si� on ze 155 szyfrowanych grup cyfrowych i rozpoczyna� si� od s��w: BERLIN DO WASZYNGTONU. W 158. 16 STYCZNIA 1917. �CIS�E TAJNE. DLA WY��CZNEJ WIADOMO�CI JEGO EKSCELENCJI ORAZ DLA DOR�CZENIA CESARSKIEMU MINISTROWI PE�NOMOCNEMU W MEKSYKU BEZPIECZN� DROG� PRZEKAZU. - Przekaz dla cesarskiego niemieckiego ministra pe�nomocnego w Meksyku von Eckhardta mia� w nag��wku �Nr l", a w niekompletnej, do tej chwili rozszyfrowanej wersji brzmia� nast�puj�co: 18 Z DNIEM l LUTEGO ZAMIERZAMY ROZPOCZ�� NI�BOGRANi�CZON� WOJN� OKR�TAMI PODWODNYMI. B�DZIEMY STARALI SI� POMIMO TEGO UTRZYMA� AMERYK� iW NEUTRALNO�CI... (?) GDYBY�MY NIE (?) ZiDO�ALI TEGO OSI�GN�� PROPONUJEMY (MEKSYKOWI) SOJUSZ NA NAST�PUJ�CYCH ZASADACH: (WSP�LNE) PROWADZENIE WOJNY, (WSP�LNE) ZAWARCIE POKOJU ... JEGO EKSCELENCJA ZECHCE NA RAZIE W �CIS�EJ DYSKRECJI POINFORMOWA� PREZYDENTA* (? I� SPODZIEWAMY SI�) WOJNY Z.USA. (MO�LIWE)... (JAPONIA) ORAZ W TYM SAMYM CZASIE NEGOCJOWA� POMI�DZY NAMI I JAPONI� ... PROSZ� POWIEDZIE� PREZYDENTOWI, �E ... NASZE OKR�TY PODWODNE ... ZMUSZ� ANGLI� DO POKOJU W CI�GU KILKU MIESI�CY. POTWIERDZI� ODBI�R. ZIMMERMANN Znaczenie tego przekazu by�o takie, �e odczytuj�cy telegram ledwie byli w stanie uwierzy� w jego tre��. Oto bowiem Zimmer-mann podarowywa� kom�rce �Room 40" pot�ny lewar, zdolny poruszy� z miejsca Stany Zjednoczone. Dla Ameryki Meksyk by� bowiem zar�wno najwa�niejsz� inwestycj� zagraniczn�, jak i podstawowym terenem k�opot�w. W ci�gu ostatnich trzech lat ameryka�skie wojska wyruszy�y tam dwukrotnie, by strzela� naprawd�, i w�a�nie teraz dwana�cie tysi�cy �o�nierzy pod wodz� genera�a Pershinga by�o powa�nie zaanga�owane w walce. Stany Zjednoczone by�y r�wnie� niezmiernie zaniepokojone postaw� Japonii. W tych okoliczno�ciach spektakularna propozycja Zim-mermanna, wy�owiona z bezustannych szum�w w eterze, musi z ca�� pewno�ci� jak dynamit wysadzi� Amerykan�w z ich dotychczasowej neutralno�ci. W telegramie tkwi� nadal nierozszyfrowany1 ust�p, sk�adaj�cy si� z trzydziestu grup liczbowych, z kt�rych nie mo�na by�o niczego zrozumie�. Montgomery i De Grey nie mogli oczywi�cie od-' gadn��, �e ten w�a�nie ust�p zawiera materia� o najbardziej eksplozyjnych w�a�ciwo�ciach. Dopiero po kilku tygodniach cierpliwych, bezustannych wysi�k�w zdo�ali zrekonstruowa� t� cz�� kodu i odkry�, �e brakuj�cy ust�p zawiera obietnic� Niemiec udzielenia Meksykowi pomocy �do odzyskania si�� jego utraconych terytori�w w Teksasie, Arizonie i Nowym Meksyku". Lecz nawet to, co miano ju� w r�ku, wystarcza�o do natychmiastowego podj�cia dzia�a�. Le�a�y one w kompetencji Director of Naval Intelligence, w skr�cie DNI, czyli inaczej admira�a Halla, szefa wywiadu marynarki wojennej. Montgomery pospiesznie wybieg� z pokoju, by go przywo�a�. Wracaj�c przepu�ci� w drzwiach * Meksyku. 19 niskiego rumianego m�czyzn�, krocz�cego w spos�b zdradzaj�cy poczucie posiadanej w�adzy i nosz�cego na r�kawie z�ote admiralskie galony. Fizyczna obecno�� admira�a, sir Williama Re-ginalda Halla, wyzwala�a w ludziach impuls uczynienia czego� bohaterskiego. Stoj�c na baczno�� i w milczeniu wr�czaj�c admira�owi zapisane karty De Grey odczuwa� w tym momencie co� podobnego. � Zimmermann, co? � wyrzek� admira� przebiegaj�c wzrokiem stronice. W miar� czytania rytmiczne mruganie powiek, z kt�rego to powodu zyska� przydomek �mrugaj�cy Hali", przy�pieszy�o si�, a kr�pa i drobna jego posta� jakby zesztywnia�a; b�yszcz�ce, niebieskie oczy niemal dos�ownie rozgorza�y blaskiem, za� kosmyki siwych w�os�w nastroszy�y si� wok� �ysej, zar�owionej g�owy, tak �e w ko�cu wygl�da� jak demoniczny Punch w mundurze *. W mgnieniu oka Hali zrozumia�, �e trzyma w r�ku wiadomo��, kt�ra r�wnocze�nie zapowiada �miertelne niebezpiecze�stwo, jak i mo�liwo�� cudu. Tylko bowiem cud przyst�pienia Ameryki do wojny by� w stanie przewa�y� groz� nieograniczonej wojny podmorskiej, kt�ra z chwil� jej uruchomienia mog�a z powodzeniem dokona� to, na co Niemcy liczyli � odci�� aliant�w od �r�de� ich zaopatrzenia, zanim Amerykanie zd��yliby si� zmobilizowa�, przeszkoli� i przetransportowa� armi� w celu udzielenia pomocy. To by�a stawka, o kt�r� Niemcy grali. Hali wiedzia� od miesi�cy, �e do tego dojdzie, gdy� okr�t�w podwodnych nie konstruuje si� dla pe�nienia d�entelme�skiej roli, jak� prezydent Wilson uwa�a� dla nich za w�a�ciw�. Nie spos�b ��da�, by wynurza�y si� na 'powierzchni� dla ostrzegania przed atakiem, staj�c si� p�ywaj�c� kaczk� na wypadek, gdyby zamierzony �up zechcia� strzeli� pierwszy. Czyni�oby to ich funkcj� nonsensown�. Wiedzia�, �e Niemcy zgodzi�y si� na sugerowane przez Wilsona ograniczenia nie ze wzgl�du na si�� moraln� prezydenckich not dyplomatycznych, wystukiwanych na jego prywatnej maszynie do pisania, lecz jedynie dlatego, �e nie mieli wystarczaj�cej liczby U-boot�w, by rozstrzygni�cie wymusi� si��. Wiedzia� r�wnie� o tym, �e od tego czasu stocznie w Kllonii pracowa�y dniem i noc�, produkuj�c okr�ty podwodne tak szybko, jak tylko by�y w stanie. Celem by�o dwie�cie jednostek, kt�re Niemcy potrzebowa�y dla wyruszenia do pot�nego morskiego Verdun; w ten spos�b spodziewa�y si� rzuci� Wielk� Brytani� na kolana. Dzisiejszy telegram by� sygna�em, �e tych dwie�cie okr�t�w ju� wkr�tce b�dzie gotowe. "SPunch � poliszynel w teatrze marionetkowym, komiczny gbur z zachowania si� i g�osu, bohater angielskiego pisma satyrycznego o tej�e nazwie {przyp. t�um.). l 20 _ Dwa tygodnie � powiedzia� g�o�no Hali do siebie. Za dwa tygodnie b�dzie w�a�nie l lutego, czyli bij�ca w oczy data z przekazu Zimmermanna, kiedy to ca�y brytyjski wysi�ek wojenny, ju� obecnie ledwie trzymaj�cy si� koniuszkami palc�w liny �ycia z morskich dostaw, na ogromnej po�aci od Persji do Kana�u, stanie przed najtrudniejsz� pr�b�. Ostatnie s�owa Zimmermanna che�pliwie grozi�y, �e U- booty zmusz� Angli� do pokoju w ci�gu kilku miesi�cy. Hali wiedzia�, �e nie s� to czcze przechwa�ki. Biegn�c my�lami w przysz�o�� Hali usi�owa� rozumowa� tak, jakby sam by� Niemcem. Niew�tpliwie przeciwnik podj�� desperacki hazard, wiedz�c doskonale, �e nieograniczona wojna podmorska mo�e wyp�oszy� opornego smoka z jego pieczary w Bia�ym Domu. Oczywi�cie Niemcy musieli dok�adnie przekalkulo-wa�, �e okr�ty podwodne b�d� szybciej zatapia�y statki, nim Ameryka zdo�a si� zmobilizowa�, a w takim przypadku to hazardowe ryzyko op�aci�oby si� sowicie. Oto jednak w r�ku Halla znalaz� si� �rodek perswazji, uprzejmie mu dostarczony przez samego Herr Zimmermanna. Przy jego pomocy mo�na by�o liczy� na zmian� pogl�d�w w Ameryce. Hali �wietnie rozumia� motywy wys�ania telegramu przez Zimmermanna. W przypadku, gdyby Ameryka na gro�b� wojny podmorskiej zareagowa�a wypowiedzeniem wojny Niemcom, chcia� jej przysporzy� wystarczaj�co wiele k�opot�w, by j� bez reszty zatrudni� po tamtej stronie Atlantyku. By�a to sprytna i m�dra koncepcja, a realizowa� j� celuj�c wprost w Meksyk i Japoni�, dwa kraje, kt�rych d�ugotrwa�y wrogi stosunek do Stan�w Zjednoczonych dawa� najwi�cej nadziei na ich gotowo�� rzucenia si� do ataku. Jakie� w�a�ciwe i proste! I jakie� racjonalne! O tak, Niemcy s� inteligentni, pomy�la� Hali u�miechaj�c si� w duchu, lecz odrobin� za ma�o, by podejrzewa�, �e nieprzyjaciel tak�e mo�e by� inteligentny. Przesadnie zadufani, �e ich system kodowy jest niemal tak doskona�y, jak tylko zdolny go jest stworzy� ludzki umys� (czy� nie jest naukowy? Czy� nie jest niemiecki?) � stosowali go od pierwszego dnia wojny bez wprowadzania jakichkolwiek zmian, nie licz�c si� z mo�liwo�ci� jego prze�amania. Z b�og� �wiadomo�ci�, �e ka�dy niemiecki przekaz radiowy jest wy�apywany vz eteru i rozszyfrowywany w biurze kom�rki �Room 40", Hall skonstatowa�, �e podczas wojny niczego nie mo�na zak�ada� na pewno. Powracaj�c do swego gabinetu przypomnia� sobie o ci���cym na nim obowi�zku. Powinien poinformowa� Foreign Office. My�l ta leg�a cieniem na poprzednio odczutym zadowoleniu. Nie znosi� dzielenia si� osi�gni�ciami kom�rki �Room 40" z kimkolwiek w obawie, by nawet szept nie przedosta� si� poza granice ostrzegaj�c Niemc�w. Stan�� przed przyprawiaj�cym go o m�k� prob- 21 lemem, stale prze�laduj�cym ludzi w s�u�bie kryptograficznej: w jaki spos�b wykorzysta� informacje bez ujawnienia, �e jest si� w posiadaniu kodu. Jest rzecz� powszechnie znan�, �e staj�c wobec takiego problemu dow�dztwa armii nie ostrzega�y w�asnych wojsk o zamiarach nieprzyjaciela, je�li takie ostrze�enie mog�o dowie��, �e t� informacj� uzyskano jedynie dzi�ki prze�amaniu nieprzyjacielskiego kodu. Tote� pytanie, jakie sobie postawi� Hali, brzmia�o: w jaki spos�b ujawni� Amerykanom tre�� telegramu Zimmermanna, jednocze�nie nie zdradzaj�c �r�d�a jego uzyskania. Nigdy bowiem nie daliby wiary zwyczajnemu o�wiadczeniu Foreign Office, �e tre�� telegramu jest prawdziwa. B�d� zadawa� niewygodne pytania. Je�eli za� Niemcy odkryj�, �e �Room 40" prze�ama� ich kod, nie u�yj� go ju� nigdy wi�cej i ca�a delikatna sie� nas�uchu, tak starannie tworzona w ci�gu dw�ch i p� lat nitka po nitce � b�dzie na nic. Mog� up�yn�� ca�e lata przy rozszyfrowywaniu nowego kodu, tak jak potrzeba by�o lat, geniuszu kilku ludzi, �ycia innych, d�ugich, cierpliwie znoszonych miesi�cy i zawzi�tej pracy, aby prze�ama� obecny. Hali nie m�g� ryzykowa� ujawnienia tego faktu. �Room 40" zrodzi� si� z pewnej akcji przeprowadzonej podczas pierwszych godzin wojny. Anglia wypowiedzia�a Niemcom wojn� o p�nocy dnia 4 sierpnia, lecz zanim nadszed� �wit, poprzez mg�� zalegaj�c� na Morzu P�nocnym przebija� si� powoli pewien statek, a� dotar� do punktu w odleg�o�ci kilku mil od Emden, gdzie wybrze�e holenderskie styka si� z niemieckim. W p�mroku statek rozpocz�� po��w w spos�b dziwnie niezdarny, cho� wielce celowy. Do wody wpuszczono ci�kie hakowate chwytaki, wleczono je po dnie i podci�gano na pok�ad z przyczepion� do nich zdobycz� w kszta�cie ogromnych, poskr�canych w�gorzy, ociekaj�cych mu�em i szlamem; obija�y si� jone o burt� statku z metalicznym d�wi�kiem. Manewr powtarzano kilkakrotnie i za ka�dym razem owe w�gorzowate kszta�ty przecinano i wrzucano z powrotem do morza. . By�y to niemieckie kable transatlantyckie. Pi�� z nich przebiega�o przez kana� La Manche; jeden do Brestu we Francji, jeden do Vigo w Hiszpanii, jeden na Teneryf� w P�nocnej Afryce i dwa do Nowego Jorku przez Wyspy Azorskie. Angielski statek kablowy o nazwie �Telconia" wszystkie je poprzecina�. Nie musia� udawa� si� na Morze �r�dziemne, gdy� tam ich w�a�cicielami byli sami Anglicy, lecz w kilka dni p�niej ponownie wyszed� na Morze P�nocne i aby wykluczy� jak�kolwiek mo�liwo�� naprawy nawin�� na b�bny przerwane ko�ce kabli i powi�z� je do 22 Anglii- By�a to pierwsza ofensywna akcja w tej wojnie i da�a rezultaty bardziej zgubne, ni� si� komukolwiek �ni�o, gdy Komitet Obrony Imperium zaplanowa� j� jeszcze w 1912 roku. Rozkaz przeci�cia kabli przez dwa lata spoczywa� drzemi�c gdzie� w aktach admiralicji, dop�ki 4 sierpnia 1914 roku niemiecka armia l�ni�c spiczastymi he�mami i wyglansowanymi butami nie wma-szerowa�a do Belgii. W tym dniu, ko�cz�cym dawny �wiat, kto� przypomnia� sobie o rozkazie, wydoby� go z teczki i przekaza� do G��wnego Urz�du Pocztowego. O p�nocy, gdy termin angielskiego ultimatum dotycz�cego neutralno�ci belgijskiej up�yn�� w spos�b oficjalny, �Telconia" by�a ju� na morzu. Po wykonaniu przez �Telconi�" zadania, w dyspozycji Niemiec pozosta� czynny tylko jeden kabel; by� to ten, kt�ry ��czy� Zachodni� Afryk� z Brazyli�, lecz w pewnej cz�ci stanowi� w�asno�� Amerykan�w. Przez kr�tki czas Niemcy mogli nadawa� przekazy do Afryki drog� radiow�, a stamt�d wysy�a� je bezpiecznie do Ameryki Po�udniowej i dalej do Stan�w Zjednoczonych. Gdy rz�d brytyjski nie chc�c wywo�a� zadra�nienia z Amerykanami nie zgodzi� si� na uszkodzenie tego kabla, w�wczas poprzednik Hallav\admira� H. F. Oliver podj�� si� przedyskutowa� t� spraw� bezpo�rednio z towarzystwem Eastern Telegraph,, tym w�a�nie, kt�re by�o jego w�a�cicielem na Morzu �r�dziemnym. Kompania ta po cichu wyci�gn�a nale��ce do siostrzanej firmy kable i z ca�� rado�ci� poinformowa�a admira�a Olivera, �e sprawa zosta�a za�atwiona w spos�b zadowalaj�cy: maj� w swoich �adowniach trzydzie�ci mil nawini�tego kabla, ��cz�cego Liberi� z Brazyli�. Od tej chwili na czas trwania wojny Niemcy zosta�y ca�kowicie odci�te od bezpo�redniej komunikacji kablowej ze �wiatem zamorskim i ca�y ci�ar ��czno�ci przeni�s� si� na pot�n� niemiec-ck� nadawcz� stacj� radiow�, po�o�on� w Nauen, tu� pod Berlinem. Nic za� nie jest w stanie powstrzyma� nieprzyjaciela od nas�uchu i odbioru przekaz�w radiowych z eteru i nic temu nie stan�o na przeszkodzie. W taki spos�b powsta� w Anglii �Room Od chwili gdy na biurko dow�dcy wywiadu marynarki wojennej, a w tym czasie by� nim admira� Oliver, zacz�y nap�ywa� przej�te zakodowane przekazy, dokonano przykrego odkrycia -^ nie by�o nikogo, kto by by� przygotowany do ich rozszyfrowywania. Od dw�ch lat by�o s�ycha� odg�osy nadci�gaj�cej wojny, lecz korpus dow�dczy, nie w�tpi�cy nigdy w swe panowanie na morzach, Przygotowa� si� do tego zadania w spos�b cz�sto praktykowany podczas pr�b teatralnych: �W dniu premiery wszystko b�dzie gra�". W pierwszych oszala�ych godzinach wojny zn�kany i niedospany admira� Oliver przypomnia� sobie cichego i, �agodnego 23 Szkota o nazwisku Alfred Ewing, dawnego profesora technologii budowy maszyn, kt�ry pe�ni� funkcj� szefa do spraw szkolenia w marynarce wojennej. Jak zapami�ta�, Ewing mia� hobby � obmy�lanie szyfr�w. Oliver zawezwa� go do siebie i wr�czy� mu ca�y plik przekaz�w z nas�uchu. Pod krzaczastymi brwiami niebieskie oczy ma�ego Szkota b�ysn�y zaciekawieniem. Bez wahania zgodzi� si� sprawdzi�, czy co� si� da z tym zrobi�. Admira� Oliver z ulg� wyda� rozkaz, by od tej chwili ca�o�� przejmowanych przekaz�w dostarczano Ewihgowi, a sw� uwag� skierowa� na inne sprawy. Ewing ob�o�y� si� szyframi i ikodami i ju� wkr�tce pogr��y� si� b�ogo w zaj�ciu, kt�re uwielbia� od czas�w ch�opi�cych, kiedy to zdoby� nagrod� gazety za rozwi�zanie akrostycznej �amig��wki. Odk�d przekazy z nas�uchu zacz�y si� wok� niego pi�trzy�, Ewing poprosi� o pomoc jednego czy dw�ch zaufanych przyjaci�, kt�rzy jak i on sam byli amatorami kryptografii, wzgl�dnie posiedli znajomo�� j�zyka niemieckiego. W taki oto spos�b odwo�ano Montgomery'ego ze stanowiska duszpasterza przy ko�ciele prezbiteria�skim, poniewa� pr�cz tego, �e by� autorytetem we wszystkim, co dotyczy�o �wi�tego Augustyna, zab�ysn�� jako utalentowany t�umacz z j�zyka niemieckiego dzie� teologicznych. M�wiono, �e nigdy dot�d nie prze�o�ono tak wiernie i idioma-tycznie �adnego dzie�a, jak napisane przez Schweitzera �Poszukiwania historycznego Jezusa", opublikowane w 1914 roku. To on, wraz z innymi po�ci�ganymi przez Ewinga rekrutami, studiowa� zebrane w British Museum ksi�gi szyfr�w, handlowe kody Lloyda i Poczty G��wnej, nurza� si� w zawi�o�ciach kwadrat�w Play-faira i Vigenere'a, cz�stotliwo�ci u�ywania liter w alfabecie, po-jedynczych i podw�jnych'substytut�w, akronim�w i s��w odwracalnych. A tymczasem okr�ty podwodne i inne jednostki floty papla�y ze sob� i z Berlinem bezustannie, a nadajnik radiowy w Nauen kierowa� przez eter polityk� i wysy�a� potoki instrukcji na ca�y �wiat. Aby wychwyci� t� pow�d� s��w, ustawiono cztery nowe stacje nas�uchowe wzd�u� wybrze�a Anglii i po��czono je bezpo�rednim przewodem z podziemiami admiralicji; radioamatorzy odbieraj�cy niezrozumia�e sygna�y powi�kszali nap�yw przekaz�w. Ju� wkr�tce zacz�y one nadchodzi� w ilo�ci oko�o dwustu dziennie, przygniataj�c personel Ewinga, i tak zwi�kszony do pi�ciu os�b. W tej sytuacji zacz�� on �ci�ga� wi�cej pomocnik�w � kierownik�w katedr na uniwersytetach, adwokat�w, lingwist�w, ksi�gowych z zaci�ciem do matematycznych wzor�w, ludzi wszelkiego typu, kt�rzy wydali wojn� szyfrom i mieli zapa� do intelektualnego wsp�zawodnictwa. Szyfry tym si� r�ni� od kod�w, �e s� skonstruowane metod� 24 systematyczn�, w kt�rej jedna licziba wzgl�dnie grupa liczb (allbo litera wzgl�dnie grupa l

O nas

PDF-X.PL to narzędzie, które pozwala Ci na darmowy upload plików PDF bez limitów i bez rejestracji a także na podgląd online kilku pierwszych stron niektórych książek przed zakupem, wyszukiwanie, czytanie online i pobieranie dokumentów w formacie pdf dodanych przez użytkowników. Jeśli jesteś autorem lub wydawcą książki, możesz pod jej opisem pobranym z empiku dodać podgląd paru pierwszych kartek swojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu. Powyższe działania dotyczą stron tzw. promocyjnych, pozostałe strony w tej domenie to dokumenty w formacie PDF dodane przez odwiedzających. Znajdziesz tu różne dokumenty, zapiski, opracowania, powieści, lektury, podręczniki, notesy, treny, baśnie, bajki, rękopisy i wiele więcej. Część z nich jest dostępna do pobrania bez opłat. Poematy, wiersze, rozwiązania zadań, fraszki, treny, eseje i instrukcje. Sprawdź opisy, detale książek, recenzje oraz okładkę. Dowiedz się więcej na oficjalnej stronie sklepu, do której zaprowadzi Cię link pod przyciskiem "empik". Czytaj opracowania, streszczenia, słowniki, encyklopedie i inne książki do nauki za free. Podziel się swoimi plikami w formacie "pdf", odkryj olbrzymią bazę ebooków w formacie pdf, uzupełnij ją swoimi wrzutkami i dołącz do grona czytelników książek elektronicznych. Zachęcamy do skorzystania z wyszukiwarki i przetestowania wszystkich funkcji serwisu. Na www.pdf-x.pl znajdziesz ukryte dokumenty, sprawdzisz opisy ebooków, galerie, recenzje użytkowników oraz podgląd wstępu niektórych książek w celu promocji. Oceniaj ebooki, pisz komentarze, głosuj na ulubione tytuły i wrzucaj pliki doc/pdf na hosting. Zapraszamy!