2032
Szczegóły |
Tytuł |
2032 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
2032 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 2032 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
2032 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Anne McCaffrey
�piew Smok�w
przek�ad : Janusz Ochab
Prolog. 1. 2. 3. 4. 5. 6. 7. 8. 9. 10. 11. 12.
Rukbat w gwiazdozbiorze Strzelca by�a z�ocist� gwiazd� typu G. Mia�a
pi�� planet, dwa pasy asteroid�w, a tak�e planet� dodatkow�, kt�r�
przyci�gn�a i zatrzyma�a tysi�ce lat temu. Kiedy ludzie osiedlili si� na
trzecim �wiecie Rukbat i nazwali go Pernem, nie po�wi�cili wiele uwagi
zab��kanej planecie, kr���cej wok� swej nowej gwiazdy po dziwacznej,
ekliptycznej orbicie. Dwie generacje kolonist�w zd��y�y niemal zupe�nie o
niej zapomnie�, a� osobliwa �cie�ka zaprowadzi�a gwiezdnego w�drowca w
peryhelium w pobli�e Pernu.
Wtedy to zarodnikowa forma �ycia, rozmna�aj�ca si� w zawrotnym tempie
na Czerwonej Gwie�dzie, oderwa�a si� od jej powierzchni i pokonuj�c
kosmiczn� pustk� zaatakowa�a �wiat kolonist�w. Zarodniki w formie cienkich
nici opada�y na �yzn� i go�cinn� planet� niszcz�c wszelkie �ycie, na jakie
natrafi�y, a padaj�c na ciep�� gleb� Pernu rozwija�y jeszcze bardziej
�ar�oczne i gro�niejsze Nici.
Osadnicy ponosili ogromne straty - gin�li zar�wno ludzie, jak i
zwierz�ta, i wszelka ro�linno��. Tylko ogie� zabija� Ni� na ziemi, tylko
metal i kamie� m�g� j� zatrzyma�. Co prawda ton�a ona tak�e w wodzie, ale
koloni�ci nie byli w stanie �y� na morzu i �ywi� si� tylko jego owocami.
Pomys�owi mieszka�cy Pernu, wykorzystuj�c swoje statki transportowe,
porzucili otwarty Kontynent Po�udniowy i przenie�li si� na p�noc, gdzie
przystosowali do zamieszkania liczne jaskinie. Opracowali tak�e
dwustopniowy plan pokonania Nici. Przede wszystkim przyst�pili do
hodowania �ci�le wyspecjalizowanej odmiany miejscowej formy �ycia. "Smoki"
(nazwane tak ze wzgl�du na mityczne ziemskie bestie, do kt�rych by�y
podobne) odznacza�y si� dwiema niezwykle przydatnymi cechami - mog�y w
mgnieniu oka przenosi� si� z miejsca na miejsce dzi�ki teleportacji, a
kiedy po�ar�y nasycone fosfin� kamienie mog�y tak�e zia� ogniem,
wydychaj�c z paszczy �atwo palny gaz.
M�czy�ni i kobiety o wysokim wska�niku empatii lub wrodzonych
zdolno�ciach telepatycznych szkoleni byli do tego, by opiekowa� si� tymi
niezwyk�ymi zwierz�tami i umiej�tnie wykorzystywa� je w walce z Ni�mi.
Ludzie ci stawali si� najlepszymi przyjaci�mi swoich podopiecznych, a ich
za�y�y zwi�zek mog�a przerwa� tylko �mier� jednego z partner�w.
Pierwszy Fort, zbudowany w jaskini znajduj�cej si� we wschodniej
�cianie wielkiego pasma G�r Zachodnich, wkr�tce sta� si� zbyt ma�y, by
pomie�ci� kolonist�w, nie m�wi�c ju� o smokach. Przyst�piono wi�c do
budowy kolejnej osady, po�o�onej nieco bardziej na p�noc, obok ogromnego
jeziora i w niewielkiej odleg�o�ci od pe�nego jaski� nabrze�a. W nied�ugim
czasie Warownia Ruatha tak�e sta�a si� za ciasna.
Poniewa� Czerwona Gwiazda nadchodzi�a zawsze ze wschodu, zdecydowano
si� na za�o�enie Warowni we wschodnim pa�mie G�r Benden, je�li tylko
warunki b�d� sprzyja�. Gigantyczne sto�ki wygas�ych dawno temu wulkan�w,
pe�ne ogromnych jaski�, okaza�y si� by� doskona�ym schronieniem dla
je�d�c�w i ich rodzin. Kiedy odnale�li oni wi�cej podobnych miejsc na
ca�ym obszarze Pernu, postanowili opu�ci� Warowni� Fort i Ruatha,
zostawiaj�c je pod opiek� kolonist�w-rolnik�w.
Jednak�e to ogromne przedsi�wzi�cie poch�on�o ostatnie zapasy paliwa
do wielkich maszyn tn�cych kamienie. Urz�dzenia te pocz�tkowo zamierzano
u�ywa� do prac g�rniczych. Dlatego te� przy budowie kolejnych Warowni i
Weyr�w musiano polega� tylko na pracy r�k.
Zar�wno smoki i ich je�d�cy w Weyrach, jak i ludzie mieszkaj�cy w
Warowniach zaj�li si� swymi w�asnymi sprawami, prowadz�c zupe�nie r�ne i
oddzielne �ycie. Wykszta�cili te� odmienne obyczaje, kt�re sta�y si�
tradycj� tak trwa�� i niezmienn� jak prawo.
Do momentu trzeciego Przej�cia Czerwonej Gwiazdy rozwin�a si� wi�c
skomplikowana struktura spo�eczna, polityczna i ekonomiczna, kt�ra
skutecznie radzi�a sobie z wci�� odradzaj�cym si� zagro�eniem ze strony
Nici. Sze�� Weyr�w chroni�o ca�y Pern, a ka�demu z nich przydzielony
zosta� konkretny obszar Kontynentu P�nocnego, znajduj�cy si� dos�ownie
pod jego skrzyd�ami. Reszta mieszka�c�w zgodzi�a si� p�aci� dziesi�cin� na
utrzymanie Weyr�w, jako wojownicy-je�d�cy nie posiadali ani skrawka ziemi
uprawnej, a poza tym, broni�c Pernu przed kolejnymi Przej�ciami Nid, nie
mieli czasu na zajmowanie si� rolnictwem.
Warownie powstawa�y wsz�dzie, gdzie natrafiono na jaskinie nadaj�ce si�
do zamieszkania. Oczywi�cie nie wygl�da�y one tak samo - niekt�re by�y
wyj�tkowo obszerne lub po�o�one w dogodnym miejscu, w pobli�u �r�d�a wody
czy pastwisk, inne za� niewielkie i gorzej usytuowane. Potrzeba by�o
silnych, zdecydowanych ludzi, kt�rzy potrafili utrzyma� w ryzach
rozhisteryzowany t�um w czasie kolejnych atak�w Nici; potrzeba by�o m�drej
administracji, kt�ra zawsze mia�a w pogotowiu zapasy �ywno�ci, z kt�rych
czerpano wtedy, gdy nie mo�na by�o niczego uprawia�. Wielko�� populacji
utrzymywana by�a na takim poziomie, by mo�na by�o zapewni� wszystkim jej
cz�onkom odpowiednie warunki i by wszyscy znale�li sobie zaj�cie
odpowiadaj�ce posiadanym umiej�tno�ciom. Cz�sto dziel z jednej Warowni
wychowywane by�y w innej, tak aby zapobiec degeneracji genetycznej.
Nazywano to po prostu "wychowaniem" i podobne zabiegi przeprowadzano
zar�wno w Warowniach, jak i w siedzibach Cech�w, gdzie zajmowano si�
kowalstwem, hodowl� zwierz�t, upraw� roli, rybo��wstwem i g�rnictwem (w
takiej postaci, jaka by�a mo�liwa w danych warunkach). Aby nie dopu�ci� do
sytuacji, w kt�rej Pan danej Warowni odm�wi�by dzielenia si� produktami
swej siedziby Cechu z innymi, Cechy zosta�y uznane za niezale�ne od
Warowni, w kt�rych si� znajdowa�y. Ka�dy nauczyciel zwany mistrzem
cechowym by� winny pos�usze�stwo tylko Mistrzowi swego Cechu, kt�ry m�g�
zabra� do siebie najzdolniejszych uczni�w.
Opr�cz powtarzaj�cych si� co dwie�cie lat Przej�� Czerwonej Gwiazdy,
�yle na Parnie by�o ca�kiem przyjemne.
Nadszed� jednak czas, kiedy dzi�ki koniunkcji pi�ciu naturalnych
satelit�w Rukbat, Czerwona Gwiazda nie zbli�y�a si� do Pernu na tyle
blisko, by wypu�ci� �miertelne zarodniki. Mieszka�cy Pernu zapomnieli wi�c
o niebezpiecze�stwie. Wiedli wygodny i dostatni �ywot, zajmuj�c kolejne
po�acie �yznych gleb, buduj�c kolejne skalne Warownie i z takim przej�ciem
realizuj�c swoje zamierzenia, �e nawet nie zauwa�yli, jak niewiele smok�w
pojawia�o si� na niebie. Jakby nie zdawali sobie sprawy, �e na Parnie
pozosta� ju� tylko jeden Weyr. Nast�pne pokolenia mieszka�c�w Warowni
zacz�y zastanawia� si�, czy Czerwona Gwiazda kiedykolwiek jeszcze
powr�ci. Je�d�cy smok�w popadli w nie�ask� - dlaczego ca�y Pern mia�by
utrzymywa� tych ludzi i ich �ar�oczne bestie? Legendy opowiadaj�ce o
walecznych czynach i odwadze je�d�c�w zosta�y wy�miane i zha�bione.
Jednak zgodnie z naturaln� kolej� rzeczy, Czerwona Gwiazda ponownie
zbli�y�a si� do Pernu, mrugaj�c wielkim krwawym okiem do swojej ofiary.
Tylko jeden cz�owiek, Flar, je�dziec spi�owego smoka Mnementha, wierzy�,
�e za starymi opowie�ciami kryje si� prawda. Jego brat, F'nor, je�dziec
brunatnego Cantha, wys�ucha� jego argument�w i tak�e uwierzy�. Kiedy
ostatnie z�ote jajo umieraj�cej kr�lowej smok�w le�a�o w Wyl�garni Weyru
Benden, Flar i F'nor wykorzystali t� okazj�, by przej�� kontrol� nad
Weyrem. Przeszukuj�c Warowni� Ruatha odnale�li kobiet�, Less�, kt�ra by�a
jedyn� �yj�c� cz�onkini� dumnego rodu w�adaj�cego niegdy� Ruatha. Lassa
naznaczy�a m�od� Ramoth, now� kr�low�, i sta�a si� w�adczyni� Weyru.
Spi�owy smok Flara, Mnementh, sta� si� nowym towarzyszem kr�lowej.
Tr�jka m�odych je�d�c�w - Flar, F'nor i Lassa - zmusi�a Pan�w Warowni i
Mistrz�w Cech�w, by docenili wreszcie powag� sytuacji i �eby zaj�li si�
przygotowaniem prawie zupe�nie bezbronnej planety na nadej�cie Nid.
Przygn�biaj�cy byt fakt, �e nieca�e dwie setki smok�w z Weyru Benden nie
mog�y ochroni� rozproszonych osiedli. Dawniej do kontrolowania znacznie
mniejszego obszaru potrzebowano sze�ciu Weyr�w. Ucz�c si� wchodzenia ze
swoj� kr�low� w pomi�dzy i teleportacji w przestrzeni, Lassa odkry�a, �e
smoki mog� porusza� si� tak�e w czasie. Ryzykuj�c �yciem swoim i jedynej
kr�lowej na Parnie, Lassa i Ramoth przenios�y si� do przesz�o�ci o
czterysta Obrot�w, do czas�w przed tajemniczym znikni�ciem pozosta�ych
pi�ciu Weyr�w, wkr�tce po ostatnim Przej�ciu Czerwonej Gwiazdy.
Pi�� Weyr�w widz�c, jak podupada ich chwa�a i presti�, znudzone
bezczynno�ci�, kt�ra nasta�a po �yciu pe�nym ekscytuj�cej walki, zgodzi�o
si� pom�c Lessie i Pernowi i pow�drowa�o razem z ni� w przysz�o��.
Akcja "Pie�ni Smok�w" zaczyna si� siedem Obrot�w p�niej.
nast�pny
Anne McCaffrey �piew Smok�w
. 1 .
Doboszu wal, kobziarzu dmij
Harfiarzu graj, �o�nierzu id�
Uwolnijcie p�omienie, niechaj pal� trawy
A� przejdzie Czerwona Gwiazda.
Po�udniowo-wschodni wiatr wia� przez ca�e trzy dni, jakby i on
op�akiwa� �mier� starego harfiarza. Przez niego barka z cia�em wci��
cumowa�a w bezpiecznym zaciszu Jaskini Portowej.
Przymusowy odpoczynek da� Panu Morskiej Warowni, Yanusowi, a� zbyt
wiele czasu na rozwi�zanie jego dylematu. Zd��y� porozmawia� z
m�czyznami, kt�rzy znali si� cho� troch� na muzyce i wszyscy powiedzieli
mu to samo. Nie byli w stanie uczci� �mierci starego harfiarza odpowiedni�
pieni� �a�obn�. Tylko Menolly mog�a to zrobi�.
S�ysz�c tak� odpowied� Yanus chrz�ka� z niezadowoleniem i odchodzi� w
milczeniu. Ubolewa� nad tym, �e nie mo�e g�o�no wyrazi� z�o�ci, kt�re
budzi�y w nim owe s�owa. Menolly by�a tylko dziewczyn�, w dodatku
nieprzyzwoicie wysok� i chud�. Trudno by�o mu przyzna� nawet przed samym
sob�, �e to w�a�nie ona jest jedyn� osob� w ca�ej Morskiej Warowni
P�kola, kt�ra umie gra� na jakim� instrumencie r�wnie dobrze, jak stary
harfiarz. Mia�a doskona�y g�os, �wietnie radzi�a sobie z harf� i fletem, i
zna�a Pie�� �a�obn�. Yanus by� pewien, �e to irytuj�ce dziecko �wiczy�o
Pie��, odk�d tylko �miertelna gor�czka zacz�a pali� starego Petirona.
- Ona b�dzie musia�a to zrobi�, Yanusie - powiedzia�a mu jego �ona,
Mavi, kiedy sztorm zdawa� si� nieco s�abn��. Wa�ne, �eby stary Petiron
zosta� odpowiednio uczczony, a nikt nie b�dzie przecie� zapisywa�, kto to
zrobi�.
- Starzec wiedzia�, �e umiera. Dlaczego nie naucza� jakiego� m�czyzny?
Dlatego - odpar�a Mavi nieco cierpkim tonem - �e nigdy nie odda�e� mu
nawet jednego cz�owieka, kiedy nadchodzi� czas po�owu.
- By� przele� m�ody Tranilty?
- Kt�rego odes�a�e� na nauki do Morskiej Warowni Ista.
- A czy ten ch�opak Forolta nie m�g�by?...
- Jego g�os si� zmienia. Daj spok�j Yanusie, to musi by� Menolly. -
Yanus mrukn�� co� w bezsilnej z�o�ci, przykrywaj�c si� futrami i szykuj�c
do snu. - Przecie� m�wili d to wszyscy, z kt�rymi rozmawia�e�, prawda?
Wi�c dlaczego robisz tyle zamieszania, cho� wiesz, �e nie ma innego
wyj�cia?
Yanus zamilk� wreszcie, zrezygnowany.
- Jutro b�dzie dobry po��w -powiedzia�a jego �ona ziewaj�c. Wola�a ju�,
�eby zaj�� si� �owieniem, ni� snu� po Warowni, ponury i rozdra�niony
przymusow� bezczynno�ci�. Wiedzia�a, �e jest najlepszym Panem Warowni
jakiego P�kole kiedykolwiek mia�o; Warownia prosperowa�a doskonale, a
magazyny pe�ne by�y towaru gotowego do wymiany. Od kilku Obrot�w nie
stracili tak�e ani jednego statku czy cz�owieka, co najlepiej �wiadczy�o o
jego wyczuciu pogody, a tak�e przezorno�ci. Ale Yanus, kt�ry w e
najgorszej burzy czu� si� na pok�adzie jak w domu, nie potrafi� poradzi�
sobie z nieoczekiwanymi k�opotami na l�dzie.
Mavi zdawa�a sobie spraw�, �e jej m�� nie jest zadowolony ze swojego
najm�odszego dziecka. Ona zreszt� r�wnie� uwa�a�a, �e dziewczynka jest
denerwuj�ca. Menolly ci�ko pracowa�a i mia�a bardzo zr�czne palce; zbyt
zr�czne, gdy przychodzi�o do grania na jakim� instrumencie zwi�zanym z
rzemios�em harfiarza. Mavi pomy�la�a, �e mo�e nie nale�a�o pozwala�
dziewczynce przebywa� stale w towarzystwie harfiarza, gdy ju� nauczy�a si�
wszystkich potrzebnych Pie�ni Instrukta�owych. Ale w ten spos�b mia�a
jedno zmartwienie mniej, bo Menolly stale opiekowa�a si� niedo��nym
harfiarzem, czego wyra�nie ten sobie �yczy�. Nikt nie chla� odmawia�
pro�bie starego Petirona. Ach, c� tam, pomy�la�a Mavi, odganiaj�c od
siebie takie rozmy�lania, wkr�tce przyb�dzie do nas jego nast�pca, a
Menolly zostanie odes�ana do zaj�� odpowiednich dla m�odej dziewczyny.
Nast�pnego ranka sztorm usta� ju� zupe�nie. Niebo by�o bezchmurne,
morze ciche i spokojne. Barka pogrzebowa zosta�a przystrojona w Jaskini
Portowej, a da�o Petirona owini�te w b��kitn� tkanin� u�o�ono na g�rnym
pok�adzie. Ca�a flota i wi�kszo�� mieszka�c�w Warowni pod��a�a �ladem
barki, kieruj�c si� w stron� wartkiego pr�du, kt�rego wody omywa�y G��bin�
Neratu.
Menolly, stoj�c na dziobie barki, �piewa�a elegi�; silny, czysty g�os
ni�s� si� ponad falami a� do ko�ca floty P�kola. Wt�rowa�o jej ciche
nucenie wio�larzy.
Kiedy przebrzmia� ostatni akord, Petiron pow�drowa� w g��biny, na
wieczny spoczynek. Menolly pochyli�a g�ow�, pozwalaj�c b�benkowi i pa�kom
wysun�� si� z palc�w i znikn�� w morzu. Jak�e mog�aby ich jeszcze
kiedykolwiek u�ywa�, je�li wybi�y ostatni� pie�� Petirona? Powstrzymywa�a
�zy od momentu �mierci harfiarza, bo wiedzia�a, �e musi za�piewa� jego
elegi�, a nie mog�aby tego robi� z zaci�ni�tym od p�aczu gard�em. Teraz
sp�ywa�y jej po policzkach, mieszaj�c si� z morsk� pian�. Rozpaczliwe
szlochanie podkre�la�a cicha pie�� sternika.
Petiron by� jej przyjacielem, sprzymierze�cem i mentorem. �piewa�a mu z
g��bi serca, tak jak j� tego nauczy�. Czy s�ysza� pie�� tam, dok�d
pow�drowa�?
Podnios�a oczy na palisad� chroni�c� wybrze�e, na mieni�c� si� bia�ym
piaskiem przysta� otoczon� dwoma ramionami Warowni P�kola. Niebo
wyp�aka�o si� ju� przez ostatnie trzy dni; godny ho�d dla starego
harfiarza. Powietrze by�o zimne. Menolly trz�s�a si� w swojej grubej
kurtce ze sk�ry whera. Mog�aby si� schroni� przed wiatrem, gdyby tylko
usz�a do kokpitu, do siedz�cych tam wio�larzy. Ale nie mog�a si� ruszy�.
Zaszczyt zawsze idzie w parze z odpowiedzialno�ci�, musia�a wi�c pozosta�
na pok�adzie, dop�ki barka pogrzebowa nie dotknie kamieni Jaskini
Portowej.
P�kole sta�o si� teraz dla niej smutnym i pustym miejscem smutniejszym
ni� kiedykolwiek. Petiron tak bardzo stara� si� dotrwa� do chwili, gdy
przyb�dzie jego nast�pca. Powiedzia� Menolly, �e nie prze�yje zimy. Wys�a�
wiadomo�� do Mistrza Harfiarzy, Robintona, prosz�c, by jak najszybciej
wyznaczono nast�pc�. Powiedzia� Menolly, �e wys�a� Mistrzowi dwie z jej
kompozycji.
- Kobiety nie mog� by� harfiarzami - odpar�a, zdumiona i zak�opotana.
- Jeden cz�owiek na stu ma doskona�y s�uch - odpowiedzia� Petiron
wymijaj�co. - Jeden na tysi�c potrafi skomponowa� dobr� melodi� z
przyzwoitym tekstem. Gdyby� by�a ch�opcem, nie by�oby �adnego problemu.
- By� mo�e, ale jestem dziewczyn� i nic na to nie poradzimy. - Mog�aby�
by� silnym ch�opcem, naprawd� - wykr�ca� si� Petiron.
- A co z�ego jest w du�ej, silnej dziewczynie? - Menolly by�a
jednocze�nie rozbawiona i rozz�oszczona.
- Nic, zupe�nie nic. - Petiron poklepa� j� po d�oni, u�miechaj�c si�
rozbrajaj�co.
Pomaga�a mu je�� obiad, bo jego r�ce by�y ju� tak spuchni�te, �e nawet
najl�ejsza drewniana �y�ka zostawia�a na palcach okropne sine bruzdy.
- A Mistrz Robinton to dobry cz�owiek. Nikt na Persie nie mo�e
powiedzie�, �e tak nie jest. On mnie wys�ucha. Zna swoje obowi�zki, a ja
jestem przecie� mistrzem cechowym i nauczano mnie rzemios�a o wiele
wcze�niej ni� jego. Za��dam od niego, �eby ci� wys�ucha�.
- Czy naprawd� wys�a�e� mu te pie�ni, kt�re kaza�e� wyry� mi na
tabliczkach?
- Naprawd�. Musia�em zrobi� dla Jebie chocia� tyle, drogie dziecko.
M�wi� to z takim przekonaniem, �e Menolly musia�a uwierzy�. Biedny,
stary Petiron. Przez ostatnie kilka miesi�cy nie pami�ta� nawet, jaka to
pora Obrotu ani co robi� poprzedniego dnia.
Teraz czas ju� dla niego nie istnieje, powiedzia�a sobie Menolly. Zimna
bryza pali�a jej mokre policzki. Nigdy go nie zapomni. Pad� na ni� cie�
dw�ch ramion klifu P�kola. Barka wp�ywa�a do rodzimej przystani.
Podnios�a g�ow�. Wysoko na niebie dojrza�a male�k� sylwetk� smoka. Jak
pi�knie! Ale sk�d w Weyrze Benden wiedziano o pogrzebie? Nie, to tylko
rutynowy patrol. Teraz, kiedy Ni� opada�a w najbardziej nieoczekiwanych
momentach, smoki cz�sto przelatywa�y nad P�kolem. Zwykle trudno by�o
zobaczy� je z bliska, nawet gdy obni�a�y nieco lot - od Morskiej Warowni
oddziela�y je jeszcze trz�sawiska przy Zatoce Nerat. Menolly by�a
szcz�liwa, �e smok pojawi� si� tutaj w�a�nie teraz, w najodpowiedniejszym
momende, jakby chcia� z�o�y� ostatni ho�d harfiarzowi Petironowi.
M�czy�ni wyj�li ci�kie wios�a z wody i barka wsun�a si� powoli na
swoje miejsce przy nabrze�u, daleko na samym ko�cu portu. Fort i Tillek
mog�y si� che�pi� tym, �e s� najstarszymi Morskimi Warowniami, ale tylko
P�kole mia�o jaskini� na tyle du��, by pomie�ci� ca�� flot� ryback� i
zabezpieczy� j� przed pogod� i Opadami Nici.
Jaskinia Portowa mia�a trzydzie�ci stanowisk do cumowania, miejsca na
roz�o�enie wszystkich siwi, trap�w i lin, stojak�w do suszenia i
wietrzenia �agli, a tak�e p�ytk� zatoczk�, w kt�rej mo�na by�o reperowa�
okr�ty i odrapywa� wodorosty z ich kad�ub�w. Przy samym jej ko�cu
znajdowa�a si� skalna p�ka, gdzie budowano nowe okr�ty, o ile uda�o si�
zgromadzi� odpowiedni� ilo�� desek i belek. Zaraz za t� p�k� kry�a si�
niewielka jaskinia, tam przechowywano bezcenne drewno, suszone na wysokich
stojakach lub u�o�one w pryzmy.
Barka pogrzebowa delikatnie uderzy�a o brzeg.
- Menolly? - Pierwszy wio�larz wyci�gn�� do niej r�k�. Zaskoczona t�
nieoczekiwan� uprzejmo�ci�, kt�rej nie okazywano zwykle dziewczynom w jej
wieku, Menolly zamierza�a w�a�nie zeskoczy� na ziemi�, kiedy dojrza�a w
jego oczach szacunek nale�ny jej w tej chwili. Mocny u�cisk jego d�oni by�
cich� pochwa�� za jej �piew. Pozostali m�czy�ni tak�e stali, czekaj�c, a�
zejdzie z pok�adu. Wyprostowa�a ramiona, cho� smutek wci�� �ciska� jej
gard�o, jakby domagaj�c si� wi�cej �ez, i dumnie zst�pi�a na tward� ska��
nabrze�a.
Jeszcze zanim ruszy�a w g��b jaskini dostrzeg�a, �e pasa�erowie
pozosta�ych �odzi opuszczali je pospiesznie i w milczeniu. Okr�t jej ojca,
najwi�kszy z ca�ej floty P�ko�a, wyp�ywa� ju� z powrotem na pe�ne morze:
G�os Yanusa ni�s� si� po wodzie, przebijaj�c si� ponad skrzypienie �odzi
czy przyciszone rozmowy.
- Szybko, szybko. Mamy teraz dobry wiatr, a po trzech dniach sztormu
ryba b�dzie bra�a jak nigdy.
Wio�larze przebiegli obok niej, spiesz�c do swoich �odzi. Menolly
wydawa�o si�, �e to wielka niesprawiedliwo�� wzgl�dem Petirona; prawie
ca�e �ycie po�wi�ca� Warowni P�kola, a teraz tak szybko o nim zapominano.
A jednak �ycie toczy si� dalej. Trzeba by�o na�owi� ryb na d�ugie zimowe
miesi�ce. Nie wolno marnowa� nielicznych pogodnych dni, kt�re zdarza�y si�
o tej porze Obrotu.
Przyspieszy�a nieco kroku. Musia�a jeszcze przej�� wzd�u� ca�ej Jaskini
Portowej, a by�o okropnie zimno. Poza tym Menolly chcia�a si� dosta� do
Warowni, zanim jej matka zauwa�y, �e nie ma b�benka. Mavi nie znosi�a
marnotrawstwa, tak jak Yanus nie znosi� lenistwa.
Cho� by�a to jedna z niewielu uroczysto�ci w Warowni, nie nale�a�a ona
do weso�ych, dlatego te� wszyscy jej uczestnicy kobiety, dzieci, a tak�e
m�czy�ni za starzy by wyp�ywa� na po��w - posuwali si� powoli, celebruj�c
niemal ka�dy krok. Poch�d dzieli� si� na mniejsze grupki, kt�re zmierza�y
w kierunku w�asnych Warowni u�o�onych w po�udniowym �uku ochronnej
palisady P�kola.
Menolly widzia�a, jak Mavi ustawia dziel do pracy w grupach. Teraz,
kiedy nie by�o �adnego harfiarza, kt�ry naucza�by je Pie�ni i Ballad
Instrukta�owych, dziel musia�y zaj�� si� czym� innym. Zbiera�y wi�c
�miecie wyrzucone przez sztorm na bia�� pla��.
Pomimo s�o�ca �wiec�cego jasno na niebie i je�d�ca zataczaj�cego ko�a
na swym smoku w jego promieniach, lodowato zimny wiatr przyprawia�
dziewczyn� o dreszcze. Tak bardzo chcia�a teraz poczu� ciep�o ognia
p�on�cego w palenisku wielkiej kuchni Warowni i rozgrza� si� fili�ank�
gor�cego klahu.
Wiatr przyni�s� do niej g�os jej siostry, Selli.
- Ona nie ma teraz nic do roboty, Mavi, dlaczego ja musz�? Menolly
schyli�a g�ow�, chowaj�c si� za grupk� doros�ych i unikaj�c bystrego
spojrzenia matki. Musia�a uwa�a� na Sell� ona nie zapomni, �e Menolly nie
mo�e ju� wykr�ca� si� od pracy, t�umacz�c si� opiek� nad chorym
harfiarzem. Tu� przed ni� jedna ze starszych ciotek potkn�a si� i
zawo�a�a o pomoc. Menolly podbieg�a i kobieta wspar�a si� na jej ramieniu.
- Tylko dla Petirona mog�am w taki zi�b wyp�yn�� na morze.
B�ogos�awiony cz�owiek, niech spoczywa w pokoju - m�wi�a staruszka, z
zaskakuj�c� si�� przytulaj�c si� do Menolly. - Dobre z ciebie dziecko,
Menolly, o tak. Jeste� Menolly, prawda? Spojrza�a dziewczynie w twarz. -
Teraz pom� mi tylko dowlec si� do Starego Wujka, a ja mu o wszystkim
opowiem, bo biedak nie ma n�g i nie mo�e si� nawet ruszy� z ��ka.
Tak wi�c Sella musiahi pilnowa� dzieci, a Menolly wesz�a do kuchni i
mog�a si� troch� ogrza�; przynajmniej na tyle, by si� nie trz���. Potem
stara doda zdecydowa�a, �e Wujek pewnie te� by sn� napi� troch� klahu,
wi�c kiedy Mavi dostrzeg�a sw� najm�odsz� c�rk�, ta zaj�ta by�a w�a�nie
dogl�daniem starca.
- Bardzo dobrze, Menolly, p�ki tu jeste� dopilnuj, �eby staruszkowi
niczego nie zabrak�o. Potem mo�esz sprawdzi� �wiat�a.
Menolly wypi�a sw�j klah ze Starym Wujkiem i zostawi�a go w doskona�ym
nastroju, cho� w�a�nie wraz z ciotk� wspominali inne pogrzeby. Sprawdzanie
�wiate� nale�a�o do jej obowi�zk�w, odk�d tylko przeros�a Sell�. Oznacza�o
to odwiedzenie wszystkich poziom�w wewn�trznych i zewn�trznych ogromnej
morskiej Warowni, ale Menolly zna�a ju� najkr�tsz� drog�, co pozwala�o jej
szybciej sko�czy� prac�. Dzi�ki temu, zanim matka zacz�a jej szuka�,
mia�a troch� czasu dla siebie. Przywyk�a ju� do tego, �e tych kilka
zaoszcz�dzonych minut sp�dza�a na �wiczeniach z harfiarzem. Tak wi�c
Menolly nie zdziwi�a si� nawet, kiedy dotar�a pod drzwi komnaty Petirona.
Zaskoczy�y j� natomiast jakie� g�osy dobiegaj�ce z jego pokoju.
Rozz�oszczona chcia�a wtargn�� do �rodka i za��da� wyja�nie�, ale
rozpozna�a g�os matki.
- Nie trzeba tu chyba �adnego remontu przed przybyciem nowego
harfiarza, co?
Menolly cofn�a si� o krok, znikaj�c w mroku korytarza. Nowy harfiarz?
- Naprawd� chcia�abym wiedzie� Mavi, kto b�dzie zajmowa� si� nauczaniem
dzieci, dop�ki on nie przyp�ynie? - to by� g�os Soreel, wdowy po pierwszym
Panu Warowni i tym samym przedstawicielki kobiet Warowni. - Dzi� rano
poradzi�a sobie zupe�nie dobrze. Musisz si� na to zgodzi�, Mavi.
- Yanus wy�le statek z wiadomo�ci�.
- Nie zrobi tego ani dzisiaj, ani jutro. Nie wini� Pana Warowni, ale to
chyba zrozumia�e, �e wszystkie �odzie i ich za�ogi musz� zajmowa� si�
po�owem. A to oznacza, �e minie co najmniej cztery, pi�� dni zanim
pos�aniec dotrze do Warowni Igen. Z Igen, je�li jaki� je�dziec zgodzi si�
przewie�� wiadomo�� a wszyscy wiemy jacy s� ci je�d�cy z przesz�o�ci z
Weyru Igen b�dzie w�drowa� nast�pne, powiedzmy, dwa, trzy dni, zanim
Mistrz Harfiarz w Forcie dowie si� o wszystkim. Potem Mistrz Robinton musi
wybra� odpowiedniego cz�owieka, a ten z kolei musi tutaj dop�yn��. Teraz,
kiedy Ni� opada kiedy chce, nikt nie podr�uje szybko i nie wyp�ywa daleko
w ci�gu dnia. Nadejdzie wiosna, zanim ujrzymy nowego harfiarza. Czy dzieci
maj� pozosta� bez nauki przez te miesi�ce?
Przemowie Soreel towarzyszy�y odg�osy zamiatania, co znaczy�o, �e pok�j
jest w�a�nie sprz�tany. Teraz Menolly s�ysza�a tak�e ciche pomruki, kt�re
popiera�y argumenty Soreel.
- Petiron naucza� dobrze...
- J� te� nauczy� dobry - przerwa�a Mavi Soreel. - Harfiarstwo to
zaj�cie dla m�czyzn...
- Owszem, je�li Pan Warowni przeznaczy m�czyzn� do tego zaj�li -
odpar�a Soroel wyzywaj�co, bo wszyscy znali odpowied� na ten zarzut. -
Prawd� m�wi�c, w czasie ostatniego Obrotu dziewczyna zna�a sagi lepiej ni�
starzec. Wiesz przecie�, �e on ju� nawet nie odr�nia� dnia od nocy.
- Yanus zrobi co nale�y - stanowczo zako�czy�a dyskusj� Mavi.
Menolly us�ysza�a, �e kt�ra� z kobiet zbli�a si� do uchylonych drzwi
pokoju harfiarza. Schylaj�c si� pobieg�a za najbli�szy zakr�t korytarza, a
stamt�d przedosta�a si� na poziom kuchni.
Sama my�l o tym, �e kto� mia� zamieszka� w pokoju Petirona - nawet
je�eli by�by to inny harfiarz - martwi�a Menolly. Oczywi�cie inni martwili
si� tym, �e nie maj� harfiarza. Zwykle nie dochodzi�o do takich sytuacji.
Ka�da Warownia mog�a si� pochwali� dwoma lub trzema uzdolnionymi muzycznie
m�czyznami i ka�da Warownia z dum� zach�ca�a ich do rozwijania tych
talent�w. Rzemie�lnicy ca lubili gra� i �piewa� przy akompaniamencie
innych instrumentalist�w, kt�rzy wraz z nimi podejmowali trud zabawiania
mieszka�c�w Warowni podczas d�ugich zimowych wieczor�w. Poza tym rozs�dek
nakazywa�, by zawsze mie� w pobli�u zast�pc�, gdy zachodzi�a potrzeba, tak
jak teraz w P�kolu. Ale �owienie odciska�o sw�j twardy �lad na d�oniach
m�czyzn. Ci�ka praca, zimna woda, s�l i rybi olej sprawia�y, �e stawy
stawa�y si� grube i niezr�czne, a sk�ra na palcach twardnia�a w najmniej
odpowiednich miejscach. Rybacy cz�sto wyp�ywali na morze i nie wracali
przez wiele dni. Po dw�ch czy trzech Obrotach sp�dzonych przy sieci,
trapie i linach okr�towych, m�ody m�czyzna traci� niemal zupe�nie swoje
umiej�tno�ci i m�g� co najwy�ej zagra� jakie� proste melodyjki. Ballady
Instrukta�owe wymaga�y jednak zr�cznych, delikatnych palc�w i sta�ych
�wicze�.
Yanus wyp�ywa� na morze maj�c nadziej�, �e znajdzie jakie� inne
rozwi�zanie. Bez w�tpienia dziewczyna umia�a pi�knie �piewa� i gra�, i
dzi� rano nie przynios�a wstydu ani Warowni, ani harfiarzowi. Bez
w�tpienia te� wiele czasu musia�o zaj�� sprowadzenie nowego nauczyciela, a
dziel nie mog�y zapomnie� podstawowych Ballad Instrukta�owych.
Ale Yanus mia� wiele powa�nych zastrze�e� i opor�w. Nie chcia� sk�ada�
tak odpowiedzialnego zadania na barki dziewczyny, kt�ra nie mia�a jeszcze
nawet pi�tnastu Obrot�w. Nie bez znaczenia by�a tak�e sk�onno�� Menolly do
uk�adania w�asnych melodii. Owszem, przyjemnie by�o pos�ucha� ich czasem w
d�ugie zimowe wieczory, ale kiedy �y� stary Petiron umia� utrzyma� j� w
ryzach. Yanus nie wiedzia�, czy mo�e jej ufa�, a nie chcia�, �eby w��czy�a
swoje trywialne pogwizdywania do lekcji. Dzieci przecie� nie rozumia�y
jeszcze, �e te piosenki nie nadawa�y si� do nauczania. Problem w tym, �e
jej melodyjki nale�a�y do takich, kt�re niepostrze�enie wkrada�y si� do
umys��w s�uchaczy, tak �e cz�owiek nuci� je potem albo pogwizdywa�, sam o
tym nie wiedz�c.
�odzie sko�czy�y ju� �owi� na g��binie i zawin�y z powrotem do
jaskini, a Yanus nie znalaz� �adnego rozwi�zania. Nie pociesza�a go wcale
my�l, �e ka�dy Pan Warowni post�pi�by tak samo. Gdyby tylko Menolly
kiepsko �piewa�a dzisiejszego ranka... Ale �piewa�a doskonale. Jako Pan
Warowni Morskiego P�kola zobowi�zany by� wychowywa� dzieci zgodnie z
tradycjami Pernu; tak by zna�y swoje obowi�zki i by wiedzia�y, jak je
wype�nia�. Uwa�a� si� za szcz�liwca, b�d�c przydzielonym do Weyru Benden
i maj�c za swoich opiekun�w Flara z jego spi�owym smokiem i Less� z
kr�low� Ramoth. Z tego mi�dzy innymi powodu czu� si� g��boko zobowi�zany
do podtrzymywania tradycji w P�kolu; dzieci naucz� si� czego potrzeba,
nawet je�li dziewczyna ma si� tym zaj��.
Tego samego wieczoru, kiedy ju� ca�odzienny po��w zosta� osolony i
u�o�ony, nakaza� Mavi, by przyprowadzi�a c�rk� do ma�ego pokoiku przy
Wielkim Hallu, gdzie zajmowa� si� sprawami Warowni i gdzie przechowywano
Kroniki. Mavi po�o�y�a instrumenty na obramowaniu paleniska, by nikt nie
zniszczy� ich przez przypadek.
Ysnus z namaszczeniem wr�czy� Menolly gitar� Petirona. Przyj�a
instrument z nale�yt� czci�, co upewni�o jej ojca, �e docenia�a
odpowiedzialno��, jaka na niej spoczywa�a..
- Jutro b�dziesz zwolniona z normalnych porannych obowi�zk�w i we�miesz
dzieci na lekcje - powiedzia�. - Ale nie chc� wi�cej s�ysze� tych twoich
pokr�conych melodyjek.
�piewa�am moje piosenki, kiedy �y� Petiron, i nigdy ci to nie
przeszkadza�o.
Yanus zmarszczy� czo�o spogl�daj�c na c�rk�.
- Kiedy Petiron �y�. Ale teraz jest martwy, a ty musisz s�ucha� mnie...
Za plecami ojca, Menolly dostrzeg�a skrzywion� twarz matki i jej
ostrzegawcze potrz��ni�cie g�ow�. W ostatniej chwili powstrzyma�a si�
przed d�t� replik�.
- Zapami�taj dobrze, co ci powiedzia�em! - Przebieg� palcami po
szerokim, sk�rzanym pasie, kt�ry nosi� na biodrach. - �adnych melodyjek!
- Tak, Yanusie.
- Zaczynasz wi�c od jutra. Oczywi�cie, je�li nie spadnie Ni�, bo wtedy
wszyscy b�d� zak�adali przyn�ty do sieci.
Odprawi� obie kobiety i zacz�� przygotowywa� wiadomo�� do Mistrza
Harfiarza, kt�r� zamierza� wys�a� do Warowni Igen, gdy tylko b�dzie m�g�
po�wi�ci� na ten cel jedn� ��d� z za�og�. Przy okazji m�g�by wys�a� troch�
w�dzonych ryb, a P�kole mia�oby jakie� wiadomo�ci o tym, co ciekawego
dzieje si� na Pernie. Nie wolno marnowa� takiej okazji, tylko na
przestanie jednej pro�by.
Kiedy wysz�y ju� na korytarz, Mavi z�apa�a c�rk� za rami� i �cisn�a je
mocno.
- Nie sprzeczaj si� z nim, dziewczyno.
- Ale przecie� nie ma niczego z�ego w moich piosenkach, mamo. Wiesz, co
powiedzia� Petiron...
- Przypominam ci, �e on nie �yje. A to zmienia wszystko, co zacz�o
si�, kiedy jeszcze m�g� normalnie pracowa�. Zachowuj si� jak trzeba, je�li
zajmujesz pozycj� m�czyzny. �adnych melodyjek! A teraz do ��ka i nie
zapomnij pogasi� �ar�w. Szkoda marnowa� �wiat�o, kt�rego nikt nie
potrzebuje.
nast�pny
Anne McCaffrey �piew Smok�w
. 2 .
Szanuj tych, kt�rych smoki s�uchaj�
My�l�, przys�ug�, s�owem i czynem
�wiaty gin� i �wiaty s� ocalane
Przed zag�ad� strzeg� je smoki.
Je�d�cy, unikajcie nadmiaru
Chciwo�� sprowadzi na Weyr niedol�
S�uchajcie staro�ytnych praw
A Weyr b�dzie kwit� na wieki.
Kiedy Menolly zacz�a ju� naucza�, bez trudu zapomnia�a o swoich
pie�niach. Chla�a zrobi� wszystko, by Petiron m�g� by� z niej dumny i by
nowy harfiarz nie znalaz� �adnego b��du w recytacjach dzieci, kiedy
przyb�dzie do Warowni. By�y bardzo pilne, a nauczanie to na pewno lepsze
zaj�cie ni� patroszenie i konserwowanie ryb, czy naprawianie Bied i
zak�adanie przyn�t. Zreszt� zimowe burze i sztormy, najgro�niejsze od
wielu Obrot�w, i tak zatrzymywa�y ca�� flot� w porcie i nauczanie
pozwala�o zabi� nud�.
Kiedy flota nie wyp�ywa�a na morze, Yanus cz�sto przystawa� przy Ma�ym
Hallu - tam w�a�nie jego c�rka prowadzi�a lekcje. Na szcz�cie zatrzymywa�
si� tylko na kr�tkie chwile, bo dzieci stawa�y si� nerwowe w jego
obecno�ci. Kiedy� zauwa�y�a, jak wybija stop� rytm odgrywanej w�a�nie
melodii. Nachmurzy� si�, gdy zda� sobie spraw� z tego, co robi, i szybko
odszed�.
Wysta� ��d� z listem do Warowni Igen trzy dni po pogrzebie. Za�oga
przywioz�a stamt�d wiadomo�ci, kt�re nie mia�y �adnego znaczenia dla
Menolly, ale doro�li najwyra�niej si� tym zmartwili. Mia�o to jaki�
zwi�zek z je�d�cami z przesz�o�ci i Menolly nie musia�a si� tym
przejmowa�. Za�oga przywioz�a tak�e tabliczk� zaadresowan� do Petirona. Na
tabliczce odci�ni�ty by� znak Mistrza Harfiarza Robintona.
- Biedny, stary Petiron - powiedzia�a do Menolly jedna z ciotek,
wdychaj�c i przyk�adaj�c chustk� do oczu. - Zawsze tak wypatrywa�
tabliczek od Mistrza. No c�, teraz b�dzie musia�a poczeka� na jego
nast�pc�. On b�dzie wiedzia�, co z tym zrobi�.
Menolly musia�a si� troch� natrudzi�, zanim odkry�a, gdzie znajduje si�
list od Mistrza; oczywi�cie, doskonale widoczny le�a� sobie na obramowaniu
paleniska w pokoju ojca. Spodzie wa�a si�, �e wiadomo�� dotyczy tak�e
piosenek, kt�re Petiron wys�a� do Mistrza Robintona. Ta my�l nurtowa�a tak
jej umys�, �e o�mieli�a si� nawet zapyta� matk�, dlaczego Yanus nie
otworzy wiadomo�ci.
- Otworzy� zapiecz�towan� wiadomo�� od Mistrza Harfiarza do nie�yj�cego
cz�owieka? - Zszokowana Mavi wpatrywa�a si� w swoj� c�rk� z
niedowierzaniem. - Tw�j ojciec nigdy nie zrobi�by czego� takiego. Listy
harfiarzy s� przeznaczone tylko dla nich.
- Ja tylko sobie przypomnia�am, �e Petiron wys�a� tabliczk� do Mistrza.
My�la�am, �e to mo�e co� o jego nast�pcy, to znaczy...
- B�d� si� bardzo cieszy�a, kiedy nowy harfiarz rzeczywi�cie
przyp�ynie, moje dziecko. To nauczanie zaczyna ci ju� m�ci� w g�owie.
Menolly sp�dzi�a nast�pnych kilka dni w ci�g�ym strachu; wyobrazi�a
sobie, �e matka nam�wi Yanusa, by zabroni� jej naucza�. Oczywi�cie by�o to
niemo�liwe z tych samych powod�w, kt�re zmusi�y Yanusa, aby to w�a�nie j�
uczyni� nauczycielk�. Ale faktem by�o tak�e, �e Mavi wynajdywa�a Menolly
najgorsze, najbrudniejsze i najbardziej nu��ce zaj�cia, kiedy tylko
dziewczynka ko�czy�a lekcje. A Yanus pojawia� si� teraz w Ma�ym Hallu
znacznie cz�ciej.
Potem pi�kna pogoda ustali�a si� na d�u�szy czas i ca�a Warownia zaj�ta
by�a po�owem ryb. Dzieci zosta�y zwolnione z nauczania i odes�ane do
zbierania zi� morskich przyniesionych przez przyp�yw, a wszystkie kobiety
zajmowa�y si� gotowaniem owych zi� i przyrz�dzaniem z nich g�stego soku;
soku, kt�ry leczy� wiele chor�b i dolegliwo�ci reumatycznych. Przynajmniej
tak twierdzi�y stare ciocie. Ale one potrafi�y znale�� co� dobrego w
najgorszym, a z najlepszego wywlec jakie� przekle�stwo. Przekle�stwem zi�
morskich by� smr�d, kt�ry wydziela�y przy gotowaniu, o czym dobrze
wiedzia�a Menolly, gdy� cz�sto miesza�a wywar w wielkich kot�ach.
Kiedy wi�c spad�a Ni�, by�o to tylko mile widzianym urozmaiceniem
nu��cej codzienno�ci. Lekki dreszczyk strachu, towarzysz�cy uwi�zionym w
Warowni mieszka�com, r�wnowa�ony by� przez �wiadomo��, �e w�a�nie w tej
chwili smoki przecinaj� niebo, niszcz�c swym p�omiennym oddechem
straszliw� Ni�. (Menolly bardzo chcia�a zobaczy� kiedy� ten wspania�y
widok na w�asne oczy, zamiast tylko �piewa� o nim). P�niej przy��czy�a
si� do dru�yn miotaczy ogara, kt�rych zadaniem by�o sprawdzenie, czy
gdzie� nie kryje si� jeszcze kawa�ek Nid, kt�ry umkn�� uwagi je�d�c�w
smok�w. W�a�ciwie trudno by�o doszuka� si� czego� na bagnach i
trz�sawiskach otaczaj�cych Warowni�, co mog�oby by� po�ywieniem dla Nici.
Naga, kamienna palisada, kt�ra tworzy�a P�kole, nie by�a poro�ni�ta �adn�
ro�linno�ci�, i to bez wzgl�du na por� roku, ale mimo to lepiej by�o
sprawdzi� pla�e i bagna; Ni� mog�a si� ukry� w �odygach morskiej trawy,
czy w�lizn�� pod krzaki bagiennych jag�d i morskich �liw, gdzie wkr�tce
rozmno�y�aby si� i wypali�a wszelk� ro�linno�� wybrze�a, kt�re nie
r�ni�oby si� wtedy niczym od otaczaj�cych je ska�.
Pomimo dojmuj�cego zimna, na kt�re musia�a si� codziennie nara�a�,
Menolly by�a bardzo zadowolona z tej pracy; dzi�ki niej bowiem mog�a
przebywa� na �wie�ym powietrzu, z dala od Warowni. Jeb dru�yna dotar�a a�
do Smoczych Ska� na po�udniu. Petiron powiedzia� jej, �e te kamienie,
le��ce w zdradliwych wodach niedaleko brzegu, by�y niegdy� cz�ci�
palisady, prawdopodobnie r�wnie g�sto podziurawionej jaskiniami, jak ca�y
ten odcinek klifu.
Ukoronowaniem mi�ego okresu zimowego, byt. dla Menolly dzie�, w kt�rym
sam przyw�dca Weyru, Flar, wyl�dowa� na swym spi�owym smoku, �eby
pogaw�dzi� z Yanusem. Oczywi�cie Menolly by�a za daleko, by s�ysze�, o
czym rozmawiali dwaj m�czy�ni, ale wystarczaj�co blisko, by poczu� zapach
palonego smoczego kamienia, kt�r� rozsiewa� wok� siebie ogromny Mnementh.
Wystarczaj�co blisko, by przyjrze� si� jego pi�knym oczom, mieni�cym si�
wszystkimi kolorami w bladym, zimowym s�o�cu; by zobaczy� sploty mi�ni
pr꿹cych si� pod delikatn� sk�r�. Menolly wraz z pozosta�ymi cz�onkami
dru�yny sta�a w odpowiedniej odleg�o�ci od smoka. Ale w pewnej chwili,
kiedy Mnementh leniwie odwr�ci� g�ow� i popatrzy� w ich kierunku, jego
oczy przekr�ci�y si� powoli zmieniaj�c kolor i Menolly by�a pewna, �e
patrzy w�a�nie na ni�. W tym momencie nie o�mieli�a si� nawet oddycha�;
by� taki pi�kny!
Ale ta magiczna chwila nie trwa�a d�ugo. Flar wskoczy� zr�cznie na
skrzyd�o przyjaciela, chwyci� paski uprz�y i wdrapa� na swoje miejsce na
karku Mnementha. Nag�y podmuch ogarn�� Menolly i stoj�cych obok niej
ludzi; to wielka bestia rozprostowa�a swoje delikatne skrzyd�a. Po chwili
by�a ju� w powietrzu, �api�c wst�puj� pr�dy powietrza i wznosz�c si� coraz
wy�ej, a� nagle znikn�a im z oczu. Menolly nie by�a jedyn� osob�, kt�ra
westchn�a g��boko w tej chwili. Zobaczy� je�d�ca na niebie by�o ju�
sporym wydarzeniem; sta� w pobli�u je�d�ca i jego smoka, widzie�, jak
wzbija si� w powietrze i jak wchodzi pomi�dzy graniczy�o niemal z cudem.
Wszystkie pie�ni o je�d�cach i smokach wydawa�y si� teraz Menolly
zupe�nie nie przystaj�ce do tego, co zobaczy�a. Wymkn�a si� do ma�ego
pokoiku-sypialni, kt�r� dzieli�a z Sell�. Chcia�a by� sama. pomi�dzy
swoimi rzeczami odnalaz�a delikatny, �wiszcz�cy flecik z trzciny i zacz�a
na nim gra�; subteln� melodyjk�, kt�r� pr�bowa�a wyrazi� swoje podniecenie
i rado�� wywo�an� wspania�ym wydarzeniem.
- Wi�c tutaj si� schowa�a�! - Sella wpad�a do pokoju, dysz�c ci�ko, z
twarz� poczerwienia�� ze z�o�ci. Najwyra�niej wbieg�a po stromych
schodach. - M�wi�am Mavi, �e tutaj b�dziesz. Sella wyrwa�a flecik z r�k
siostry. - I �e b�dziesz wygrywa� te swoje melodyjki.
- Och, Sella, to stara piosenka! - sk�ama�a Menolly i odebra�a
instrument.
Sella zacisn�a pi��, nie mog�c pohamowa� z�o�ci.
- Stara, akurat! Za dobrze ci� znam, dziewucho. I znowu wykr�casz si�
od roboty. Wracaj do kuchni. Jeste� tam teraz potrzebna.
- Wcale si� nie wykr�cam. Naucza�am dzi� rano, kiedy spad�a Ni�, a
potem musia�am wyj�� z dru�yn�.
- Twoja dru�yna w��czy�a si� po pla�y przez p� dnia, a ty nawet nie
zmieni�a� tych �mierdz�cych, zakurzonych szmat i siedzisz w nich w mojej
sypialni. Z�a� na d� albo powiem Yanusowi, �e gra�a� swoje melodyjki.
- Ha! Nie rozpozna�aby� �adnej melodii, nawet gdyby ca j� gra� tu� przy
uchu.
Ale Menolly jak najszybciej zrzuci�a z siebie robocze ubranie. Sella
rzeczywi�cie mog�a powiedzie� Mavi (bo Yanusa ba�a si� nie mniej ni�
siostra) o tym, jak Menolly gra�a na flecie w ich sypialni - co samo w
sobie by�o dosy� podejrzane. Chocia� Menolly nie przyrzeka�a, �e w og�le
nie b�dzie komponowa�, obieca�a, �e nie b�dzie publicznie odgrywa� swoich
melodii.
Na szcz�cie tego wieczoru wszyscy byli w doskona�ych nastrojach; Yanus
dlatego, �e rozmawia� z F'larem i spodziewa� si� doskona�ego po�owu
nast�pnego ranka, o ile dopisze pogoda. Ryby zawsze zbiera�y si� wok�
zatopionej Nici, kt�r� ch�tnie zjada�y, a prawie po�owa dzisiejszego Opadu
uton�a w Zatoce Neratu. W g��binie b�dzie mn�stwo ryb. Pozostali
mieszka�cy Warowni tak�e mieli powody do rado�ci - na l�dzie nie by�o ani
kawa�ka Nici.
Nic wi�c dziwnego, �e zawo�ali Menolly, aby im co� zagra�a. Za�piewa�a
dwie d�u�sze sagi o smokach, a potem przesz�a do Pieni Imion, m�wi�cej o
obecnych przyw�dcach Weyru Benden, tak by wszyscy w Warowni poznali swoich
je�d�c�w z imienia. Ciekawa by�a, czy ostatnio zdarzy� si� Wyl�g, o kt�rym
nie s�yszano w P�kolu, tak bardzo przecie� oddalonym od innych Warowni.
Ale by�a pewna, �e gdyby si� odby�, to Flar powiedzia�by Yanusowi. Ale czy
ojciec powiedzia�by o tym jej? Nie by�a przecie� harfiarzem, by ze zwyk�ej
uprzejmo�ci informowa� j� o takich rzeczach.
Rybacy chcieli wi�cej pie�ni, ale j� rozbola�o ju� gard�o. Zagra�a im
wi�c piosenk�, kt�r� sami mogli za�piewa�, a w�a�ciwie wywrzeszcze�
g�osami zniszczonymi przez wiatr i s�l. Widzia�a, jak ojciec rzuca� jej
gro�ne spojrzenia, cho� sam �piewa� z innymi, i zastanawia�a si�, czy nie
chce, aby ona - zwyk�a dziewczyna - gra�a pie�ni m�czyzn. Bola�o j� to,
gra�a je bowiem tutaj cz�sto, kiedy jeszcze �y� Petiron. Westchn�a echo
nad t� niesprawiedliwo�ci�, a potem pomy�la�a, co te� powiedzia�by Flar,
gdyby dowiedzia� si�, �e ca�a Warownia Morskiego P�kola musi si�
zadowoli� jedn� harfiark� - dziewczyn�. S�ysza�a, jak wszyscy opowiadali,
�e Flar to cz�owiek sprawiedliwy, uczciwy i przewiduj�cy, a przy tym
doskona�y je�dziec. Zna�a nawet pie�ni o nim i jego partnerce z Weyru,
Lessie.
Za�piewa�a wi�c owe pie�ni, chc�c uczci� wizyt� przyw�dcy Weyru, i
twarz jej ojca nieco z�agodnia�a. �piewa�a, dop�ki gard�o nie rozbola�o j�
tak, �e mog�a z niego wydoby� tylko cichy skrzek. Ch�tnie zamieni�aby si�
teraz z kim�, kto m�g�by gra� za ni� i da� jej odpocz��, ale kiedy
przyjrza�a si� twarzom zgromadzonych rybak�w, nie znalaz�a w�r�d nich
nikogo, kto umia�by porz�dnie wybi� rytm, nie m�wi�c ju� o grze na gitarze
czy flecie.
Dlatego w�a�nie wydawa�o jej si� zupe�nie rozs�dne, �e powinna nauczy�
jedno z dzieci wybija� rytm; wiele pie�ni mog�o by� �piewanych tylko przy
akompaniamencie b�benka. A jedno z dzieci Soreel, kt�re wci�� ucz�szcza�o
na lekcje, by�o na tyle zdolne, by opanowa� sztuk� gry na flecie.
Nast�pnego dnia przyst�pi�a wi�c do nauki.
Kto�, by� mo�e Sella, pomy�la�a Menolly gorzko, poinformowa� o tym
Mavi.
- Zabroniono ci przecie� wygrywania melodyjek?
- Uczenie kogo� gry na b�benku to przecie� co innego?
- Uczenie kogokolwiek gry na instrumentach to zaj�cie dla harfiarza, a
nie dla ciebie, moje dziecko. Masz szcz�cie, �e Pan Warowni wyp�yn�� na
G��bin� Neratu, bo inaczej poczu�aby� dobrze jego pas na plecach. Prosz�
skocz z t� bzdur�.
- Ale to nie jest �adna bzdura, Mavi. Wczoraj wieczorem jeszcze jeden
flecista albo dobosz...
Jej matka podnios�a ostrzegawczo ark� i Menolly zagryz�a tylko wargi.
- �adnych melodyjek, Menolly! I to by� koniec rozmowy.
- A teraz id� sprawd� �wiat�a, zanim wr�ci flota.
To zaj�cie jak zwykle zaprowadzi�o Menolly do pokoju Potirona.
Pomieszczenie by�o ju� wysprz�tane i znikn�y wszystkie osobiste rzeczy
starego nauczyciela. Przypomnia�a sobie o zapiecz�towanej wiadomo�ci,
spoczywaj�cej na palenisku w pokoju Kronik. A je�li Mistrz Harfiarzy
oczekiwa� od Petirona wiadomo�ci o kompozytorze pewnych pie�ni? Menolly
by�a przekonana, �e cz�� wci�� nie odczytanego listu dotyczy jej osoby.
Trudno by jednak powiedzie�, �e ta �wiadomo�� przynosi�a ulg�. Nawet
gdybym mia�a zupe�n� pewno��, w niczym by mi to nie pomog�o, pomy�la�a
zasmucona. Ale to nie powstrzymywa�o jej od przechodzenia obok pokoju
Yanusa i spogl�dania na kusz�c� paczk�.
Westchn�a z �alem, zawracaj�c do swojej sypialni. Mistrz Robinton na
pewno dowiedzia� si� ju� o �mierci Petirona i pewnie wys�a� te� jego
nast�pc�. By� mo�e nowy harfiarz otworzy przesy�k� i je�li si� dowie, �e
jej piosenki by�y dobre, to rodzice przestan� zabrania� grania i gwizdania
tych melodyjek?
W miar� jak przemija�y kolejne zimowe dni, Menolly zrozumia�a, �e brak
Petirona coraz bardziej jej dokucza. By� on jedyni osob� w ca�ej Warowni,
kt�ra kiedykolwiek zach�ca�a j do pracy nad sob�; a szczeg�lnie do pracy
nad t jedn� rzecz, kt�rej teraz jej zabraniano. Melodie nie przestaje same
si� uk�ada� i zmusza� palce do wybijania rytmu, tylko dlatego, �e s�
zakazane. I Menolly nie przestawa�a ich komponowa� - co, jak jej si�
wydawa�o, nie by�o do ko�ca "niepos�usze�stwem". To, co zdaje si�
najbardziej martwi� Yanusa i Mavi, rozmy�la�a Menolly, to fakt, �e dzieci,
kt�re mia�a naucza� tylko odpowiednich ballad i sag, mog�yby pomy�le�, �e
jej piosenki to kompozycje harfiarza. (Skoro jej melodie wydawa�y si�
rodzicom tak dobre, to jaki przynios�oby to szkod�?) Oni po prostu nie
chcieli, by odgrywa�a swoje piosenki w miejscach publicznych, gdzie kto�
m�g� je us�ysze�, a potem powt�rzy�.
Dlatego te� Menolly mog�a nie widzie� niczego z�ego w spisywaniu nowych
melodii. Gra�a je bardzo cicho w Ma�ym Hallu, kiedy wszystkie dzieci ju�
sobie posz�y, a zanim jeszcze musia�a zaj�� si� swoimi wieczornymi
obowi�zkami. Notatki ukrywa�a mi�dzy zapiskami harfiarza, na p�ce w
hallu. By�o to ca�kiem bezpieczne miejsce, bo poza ni� nikt tam nie
zagl�da� (przynajmniej do przyjazdu nowego nauczyciela).
To niewielkie odst�pstwo od podporz�dkowania si� woli ojca pomaga�o
Menolly walczy� z rosn�c� w niej frustracji i poczuciem samotno�ci.
Menolly nie zdawa�a sobie sprawy z tego, �e matka obserwuje j� bardzo
uwa�nie, dostrzegaj�c pierwsze objawy buntu. Mavi nie chcia�a, by Warownia
okry�a si� cho� najmniejszym wstydem, i ba�a si�, �e Menolly, kt�rej
pochwa�y Petirona najwyra�niej zawr�ci�y w g�owie, nie jest jeszcze
wystarczaj�co doros�a, aby sama potrafi�a utrzyma� siebie w ryzach. Sella
ostrzega�a matk�, �e Menolly wymyka si� spod kontroli, ale Mani z�o�y�a te
skargi na karb siostrzanej zazdro�ci. Jednak kiedy Sella powiedzia�a jej,
�e Menolly zacz�a uczy� jakie� dziecko gry na instrumencie, musia�a
interweniowa�. Gdyby tylko najdrobniejsza wzmianka o niepos�usze�stwie
c�rki dotar�a do Yanusa, dziewczyna wpad�aby w prawdziwe tarapaty.
Nadchodzi�a wiosna, a z ni� lepsza pogoda. By� mo�e wkr�tce przyb�dzie
nowy harfiarz.
Wreszcie rzeczywi�cie nadesz�a wiosna i jej pierwszy, wspania�y dzie�.
S�odki zapach morskich �liw i bagiennych jag�d przepe�nia� bryz�, kt�ra
wpada�a przez otwarte okiennice do Ma�ego Hallu. Dzieci �piewa�y g�o�no,
jakby krzykiem chcia�y przybli�y� koniec lekcji. Co prawda �piewa�y jedn�
z najd�u�szych sag i to bez najmniejszej pomy�ki, ale robi�y to z wi�kszym
entuzjazm ni� z