16184
Szczegóły |
Tytuł |
16184 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
16184 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 16184 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
16184 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Robert Charroux
KSI�GA ZDRADZONYCH TAJEMNIC
Przek�ad: Lech Niedzielski
Od wydawcy
Robert Charroux i jego dzie�o
Zwolennik�w ksi��ek Ericha von Danikena, czy m�wi�c szerzej, interesuj�cych si�
problematyk� staro�ytnych astronaut�w, czeka nie lada uczta. Oto b�d� mogli zapozna� si� z
ksi��kami s�ynnego francuskiego badacza tajemnic przesz�o�ci, najwi�kszego, cho� w�a�ciwie
nieznanego w Polsce, rywala Ericha von Danikena - Roberta Charroux (wymawiaj: Szaru, z
akcentem na ostatni� zg�osk�). Zanim Daniken wyda� swoj� pierwsz� ksi��k� Wspomnienia z
przysz�o�ci (1968), Francuz mia� ju� za sob� 100 000 lat nieznanej historii cz�owieka (1963), w
kt�rej wyra�nie sformu�owa� dwa twierdzenia:
1. Przed tysi�cami lat istnia�a na Ziemi wysoko rozwini�ta cywilizacja oraz
2. W historii ludzko�ci maczali palce przybysze z kosmosu.
Oczywi�cie mo�na si� spiera�, czy Robert Charroux by� pierwszym, kt�ry postawi� na porz�dku
dziennym kt�r��, lub obie, z powy�szych tez. On sam niekiedy powo�uje si� na badaczy
radzieckich, kt�rzy dawali wyraz swoim podejrzeniom, �e wyst�puj�ce w Biblii postacie mog� by�
istotami z kosmosu (Jahwe, Jezus itp) i �e jest co� nie w porz�dku z nasz� histori� (M. Agrest, W.
Awi�ski, W. Zajcew i I. Lisiewicz), ale Rosjanie nie przedstawili w�a�ciwie usystematyzowanej,
zamkni�tej koncepcji, jak zrobili to Charroux czy Daniken.
By� mo�e palma pierwsze�stwa nale�y si� Anglikowi Brinsleyowi Poer Trenchowi (za tym
pseudonimem ukrywa si� lord Clancarty z Brytyjskiego Parlamentu), kt�ry w wydanej w 1960 roku
ksi��ce Niebia�scy ludzie (The Sky People) wi��e z nasz� prehistori� rozumny czynnik kosmicz-
ny. A mo�e nale�y j� przyzna� Louisowi Pauwelsowi i Jacquesowi Bergier z ich ekscentrycznym
bestsellerem Poranek mag�w (Le matin des magiciens, 1960), chocia� tak naprawd� pogl�d o
istnieniu w zamierzch�ych czasach wysoko rozwini�tej cywilizacji, kt�ra uleg�a zag�adzie atomowej,
wyartyku�owali oni w spos�b jawny raczej dopiero w Wiecznym cz�owieku (Eternal Man) wydanym
w 1972 r.
A przecie� nieco wcze�niej, bo w 1969 r., W�och Peter Kolosimo napisa� klasyczn� niemal prac�
astroarcheologiczn� - Nie z tego �wiata (Not of this World), za� rok p�niej (1970) wysz�a ksi��ka
Ludzie i cywilizacje fantastyczne (Hommes et civilisations fantastiques) rodaka Charroux - Serge'a
Hutin.
Na oddzielny akapit, w tym kr�tkim om�wieniu historii my�li astroarcheologicznej, zas�uguje w
og�le w Polsce nieznany i dotychczas nie wydany Raymond Drake. W 1968 r., a wi�c
jednocze�nie z ukazaniem si� Wspomnie� z przysz�o�ci Danikena, napisa� on swoj� nadzwyczaj
przyzwoicie udokumentowan� i trze�w� ksi��k� Bogowie i kosmonauci na staro�ytnym Wschodzie
(Gods and Spacemen in the Ancient East) - p�niej poszukiwa� przybysz�w z kosmosu w dawnej
przesz�o�ci (Gods and Spacemen in the Ancient Past) oraz w dawnych czasach Nowego �wiata
(Gods and Spacemen in the Ancient West).
�aden z nich nie by� jednak tak wytrwa�y w tropieniu pozaziemskich �lad�w na naszej planecie
jak Charroux i Daniken i tylko ci dwaj pozostali na placu boju.
Robert Charroux urodzi� si� w 1909 r. Pocz�tkowo pracowa� jako urz�dnik w Ministerstwie
Poczty i Telegrafu. Od 1943 r. przez dwa lata by� ministrem kultury w rz�dzie francuskim. Od 1945
r. pracowa� jako dziennikarz, za� od roku 1960 zdoby� uznanie jako pisarz zajmuj�cy si�
zagadkami naszej przesz�o�ci. Przez wiele lat przemierza� wszystkie kraje �wiata w poszukiwaniu
�lad�w mog�cych potwierdzi� teorie, kt�rym, dos�ownie po�wi�ci� swoje �ycie, gdy� zmar� w
trakcie jednej ze swoich wypraw. Napisa� osiem ksi��ek dotycz�cych spraw, kt�re p�niej zacz�to
okre�la� nazw� paleoastronautyki lub astroarchoeologii i kilka z nich sta�o si� �wiatowymi
bestsellerami. Ju� po �mierci (w 1978 r.) zwi�zane z nim paryskie wydawnictwo Laffonta wyda�o
syntez� wszystkich prac Roberta Charroux - bibli� jego astroarcheologii, zatytu�owan� Ksi�ga jego
ksi�g. Ta ostatnia, uka�e si� nak�adem naszego wydawnictwa jako Tajemniczy �wiat Roberta
Charroux, kt�r� to nazw� nadali�my zreszt� ca�emu cyklowi jego ksi��ek
Na koniec s�owo od wydawcy do sceptyk�w i krytyk�w.
Zdajemy sobie spraw� z licznych s�abo�ci wyst�puj�cych w ksi��kach Roberta Charroux, kt�ry
niekiedy wykazuje marne poj�cie w sprawach naukowych b�d� te� opiera si� na teoriach,
b�d�cych dzie�em by� mo�e szalonych jednostek, z rozp�du, a mo�e z naiwno�ci lub ignorancji,
fa�szywie umieszczanych przeze� na piedestale nauki.
Jednak�e nie widzimy nic z�ego w podejrzeniu, �e na Ziemi� zawita�y kiedy� rozumne istoty z
kosmosu. Nie widzimy r�wnie� nic z�ego w twierdzeniu, �e ich obecno�� mog�a znale�� odbicie w
wielu legendach lub �wi�tych ksi�gach z Bibli� na czele. Ma�o tego - takie pogl�dy, b�d�ce
przecie� zr�bami my�li astroarcheologicznej, uwa�amy za zdrowe i wielce prawdopodobne - i to z
naukowego punktu widzenia.
Kosmos jest wielki. Istniej� w nim tryliony planet. Musz� istnie� miliony lub miliardy planet
zamieszka�ych przez istoty rozumne, z kt�rych cz�� lata sobie swobodnie po kosmosie. Niekt�re
z nich musia�y kiedy� nas odwiedzi�. A co mog�o z tego wynikn��?
Po odpowied� zwr��cie si� do Ericha von Danikena i Roberta Charroux.
��d�, kwiecie� l994r.
Przedmowa
Cz�owiekowi zagra�a realne niebezpiecze�stwo, �e pr�dzej zniknie jako gatunek, ni� pozna
prawd� o swoim pochodzeniu i nieznanych si�ach, kt�re kierowa�y jego losem. Cz�owiek nie ma
poj�cia o swych nieznanych praprzodkach, kt�rzy w zamierzch�ych czasach tworzyli wspania�e
cywilizacje i jak my dzi� - pr�bowali podbija� Kosmos.
Nieprawdopodobne i jednocze�nie deprymuj�co odporne na ludzkie dociekania, tajemnice te
wci�� stanowi� wyzwanie dla naszej ciekawo�ci: cudowny rozkwit architektury Egiptu,
tajemniczo�� greckiej mitologii, Hiperborea, budowa piramid, �wie�e lataj�cych ludzi" z Zimbabwe i
Peru, lewitowanie, Kaba�a, Graal i wci�� niepoznane spo�ecze�stwa staro�ytne. Przeczuwaj�c, �e
mog� by� �wiadkami ko�ca ery, zbuntowani ludzie prawdopodobnie chc� teraz zrzuci� �uski z oczu
i zw�tpi� we wszystko, w co dot�d zmuszeni byli wierzy�.
Chcia�bym zatem zaproponowa� nowe spojrzenie na znan� i nieznan� histori�, w postaci zbioru
hipotez z pogranicza historii oficjalnej, a dzi�ki introspektywnym dociekaniom - si�gaj�cych tego,
co znane jest jako r�wnoleg�e kosmosy. Nie b�d� przybiera� aroganckiego tonu m�drca
prze�wiadczonego o swej wiedzy, lecz przyjm� raczej postaw� pe�nego pokory poszukiwacza,
kt�ry pewien jest tylko tego, �e post�pi� do przodu zaledwie o kilka krok�w.
Nasze pojmowanie w�asnego pochodzenia jest obarczone wielkim b��dem, historia i prehistoria
za� to jeden fa�sz. Wyobra�my sobie kropk� zaznaczon� o��wkiem na linii o d�ugo�ci trzystu
milion�w kilometr�w albo ziarnko piasku na Saharze. Tak wygl�da prze�o�ona na j�zyk konkret�w
nasza historia i prehistoria w kontek�cie poj�� czasu i przestrzeni. Czy to jednak rozs�dne sprowa-
dza� nasz� cywilizacj� do nik�ej kropki, znacz�cej niewiele wi�cej ni� ziarnko piasku? Nasza
tradycja odziedziczona po przodkach i pod�wiadoma, cho� uparta intuicja ka�� nam przypuszcza�,
�e swoje wielkie przeznaczenie cz�owiek ma spe�ni� poprzez cykl znikaj�cych cywilizacji. W
odpowiedzi na to, co zdaje si� wy�ania� z otch�ani przesz�o�ci, oficjalna nauka m�wi �Nie!". Mo�na
s�dzi�, �e przetrwa�a tylko jedna prawda - prawda o istnieniu tajemnicy. Musimy j� uwa�a� za
jedyn� przekonuj�c� i niezniszczaln� rzeczywisto��.
Albert Einstein, jeden z najwi�kszych geniuszy w dziejach ludzko�ci, cz�owiek najbardziej chyba
predestynowany do ogarniania swym umys�em wszystkich problem�w, obdarowa� nas z�otym
kluczem do wiedzy:
Najcudowniejszym doznaniem, kt�re mo�e si� sta� udzia�em cz�owieka, jest poczucie
tajemnicy. Stanowi ona �r�d�o prawdziwej sztuki i autentycznej nauki. Je�li kto� nigdy tego nie
do�wiadczy�, je�li pozbawiony jest daru dziwienia si� i zachwycania, r�wnie dobrze m�g�by by�
martwy - jego oczy nie widz�.
W tym samym duchu wielki poeta Jean Cocteau zaryzykowa� wyra�enie pochwa�y mojej ksi��ki
100 000 lat nieznanej historii cz�owieka (Pandora Books, 1994 -przyp. red. poi), mimo �e
przedstawi�em w niej pewne niezwykle ryzykowne hipotezy. My�l�c podobnie jak Einstein, poeta
zaszczyci� mnie d�ugim listem, kt�rego zako�czenie brzmi nast�puj�co:
Pa�sk� ksi��k� [...] powinno si� chroni� i uczyni� przedmiotem rozwa�a�. Nale�a�oby
pomedytowa� nad bezsilno�ci� -z jak� przed obliczem niezmierzonej, przera�aj�cej ludzkiej
g�upoty sunie procesja dowod�w - oraz nad wyboistymi drogami, kt�rymi id� odkrycia i wynalazki.
Wyja�ni� mi Pan kilka wers�w Requiem, kt�re dotychczas b��dnie pojmowa�em, pa�skie teksty
wykraczaj� bowiem poza oficjaln� egzegez�, czyni�c prostym to, co wydaje si� skomplikowane.
Czuj� si� zmuszony prosi� Jeana Cocteau o wybaczenie, ale ta ksi��ka jest - jak to obecnie
widz� - jedynie niewprawn�, kulaw� pr�b�, niegodn� jego uwagi. Po przestudiowaniu bowiem
apokryf�w i staro�ytnych tekst�w pozostawionych przez wielkie cywilizacje jawi si� teraz przede
mn� g��bsza prawda: Prawda o Zachodzie. �wiat zrodzi� si� na Zachodzie, �wiat�o przysz�o z
Zachodu. Tu le�y czarodziejski klucz, kt�ry - jak g��boko wierz� - rzeczywi�cie otworzy lub
przynajmniej uchyli wrota Nieznanego.
Cz�� pierwsza
PRIMOHISTORIA
Primohistoria to okres w dziejach rodzaju ludzkiego poprzedzaj�cy protohistori� i
r�wnoleg�y do prehistorii, jednak r�ni�cy si� od niej tym, �e zak�ada istnienie
rozwini�tych cywilizacji.
Rozdzia� pierwszy
Zatopione miasta i zniszczone l�dy
O potopie m�wi tekst Biblii, a gliniane tabliczki babilo�skie podaj� wersj� identyczn� cho�
wcze�niejsz�. Jest to pisemny przekaz historii w dos�ownym rozumieniu, powszechnie uznany za
pierwszy zapis w naszej cywilizacji.
Moim zdaniem pogl�d ten opiera si� na zadawnionym b��dzie, pope�nianym przez
Hebrajczyk�w i chrze�cijan, dla kt�rych Stary Testament pozostaje niewzruszonym kanonem
prawdy. Jak powiadaj� hebrajskie teksty, nie mo�na tam zmieni� ani jednego s�owa, ani jednej li-
tery.
To prawda, �e �wiat zawdzi�cza ogromnie du�o Hebrajczykom, podobnie jak Hidnusom,
Egipcjanom i Grekom oraz �e nikt nie w�tpi w wielk� warto�� Biblii jako dokumentu, jednak�e
Adam i Ewa nie byli Semitami, Hindusami, Egipcjanami czy Grekami. Taka koncepcja nie
wytrzymuje konfrontacji z odkryciami poczynionymi w ci�gu ostatnich stu lat, m�wi�cymi o istnieniu
wysoce rozwini�tych prehistorycznych cywilizacji, nie znanych, niestety, autorom Ksi�gi Rodzaju.
Je�li odrzucimy pseudohominidy, takie jak australopitek, sinantrop, pitekantrop, cz�owiek z
Fontechevade czy cz�owiek z Piltdown, kt�re s� albo zwyk�ym szalbierstwem albo nonsensem, to
pierwsz�, jak si� zdaje, znan� ludzk� istot� pozostanie cz�owiek z Cro-Magnon, kt�ry czterdzie�ci
tysi�cy lat temu mieszka� w dzisiejszym okr�gu Perigord we Francji.
Pozostaj�c w granicach wyznaczonych przez prehistori�, musimy przyzna�, �e cywilizacja
przysz�a ze �rodkowozachodniej i po�udniowo-zachodniej Francji, trudno jest bowiem nie uzna� za
cywilizowanych ludzi, kt�rzy wyrze�bili kamienne ksi�gi prehistorycznej biblioteki w Lussac-les-
Chateaux, lub maluj�cych na �cianach jaski� w Montignac-Lascaux.
Archeolodzy jednak, z powodu religijnego sekciarstwa, czy te� z powodu braku wyobra�ni i
odwagi, nie wierz� w istnienie cywilizacji neandertalskiej ani te� stworzonej przez ludzi z Cro-
Magnon z ich miastami, handlem, przemys�em, sztuk� itd.
Je�li przez �cywilizacj�" rozumiemy obraz spo�ecze�stwa zbli�ony do naszego, to
Cromagno�czyk�w musimy zredukowa� do wymiaru prymitywnej przeci�tno�ci. Czy jednak istnieje
jaki� istotny pow�d, by wierzy�, �e pierwsza ludzka cywilizacja to cywilizacja �r�dziemnomorska
lub orientalna?
Nasza historia si�ga w przesz�o�� o wiele dalej ni� sumeryjskie gliniane tabliczki, poniewa� w
geologii oraz w ustnych przekazach brzmi� odleg�e echa zdarze� spoza �wiata staro�ytno�ci.
Nie�atwo jest je umiejscowi� w czasie, jednak ich autentyzm nie budzi w�tpliwo�ci.
�wiat za morzami
Przekazy celtyckie m�wi� o innym, le��cym na zachodzie ��wiecie za morzami", podczas gdy
Biblia, zamkni�ta w swym niemodnym ju� nieco egocentryzmie, umiejscawia kolebk� ludzko�ci na
Bliskim Wschodzie, w dorzeczu Tygrysu i Eufratu, nie wykluczaj�c wszak�e mo�liwo�ci
przed�u�enia ziemskiej egzystencji w kierunku boskich niebios, kt�re mog� oznacza� inne planety i
gwiazdy.
Teolodzy i historycy w spokoju ducha przyjmuj� biblijna propozycj�, opatruj�c j� piecz�ci� swej
oficjalnej aprobaty. Co jednak pocz�� z przekazami rodem z Irlandii, Walii, Francji, Hiszpanii i
Meksyku, z mitologiami pochodz�cymi z ca�ego �wiata, z kt�rych ka�da reprezentuje sw� w�asn�
wersj� genesis.
Uczciwo�� wymaga, aby badaj�c hipotetyczne cywilizacje, bra� pod uwag� ka�dy przekaz, a
trop�w poszukiwa� w zbudowanym na zasadach logiki �wiecie, do kt�rego prowadzi nas nasza
wiedza.
Takie spojrzenie pozwala s�dzi�, �e geometryczny �rodek ludzko�ci nie znajduje si� na
obszarach Orientu, historia za� nie bierze swego pocz�tku od Sumer�w i potopu, kt�ry dla
ortodoksyjnych archeolog�w stanowi punkt przeci�cia naukowej pewno�ci z niesionym przez
tradycj� domniemaniem.
Nie ma najmniejszej w�tpliwo�ci, �e opisany w Ksi�dze Rodzaju globalny potop wygl�da na o
wiele bardziej destrukcyjn� si��, ni� to mo�na stwierdzi� w dorzeczu Tygrysu i Eufratu. Breto�skie
miasto Is zosta�o zalane podobnie jak l�d ��cz�cy Francj� z Angli� i wydarzenie to, jako
historycznie niew�tpliwe, si�ga w przesz�o�� dalsz� ni� epoka sumeryjska.
Prehistoryczne pisemne przekazy z Glozel we Francji, Newton w Szkocji, Alvao w Portugalii, z
Bautzen w Niemczech czy z rumu�skiego Costi s� o tysi�ce lat starsze od tabliczek babilo�skich i
m�wi� o istnieniu wykszta�conych ludzi, kt�rzy byli spadkobiercami niezwykle starych, zaginionych
cywilizacji.
Archeolodzy uparcie zamykaj� si� w granicach kurczowego racjonalizmu: Oto wytapianie
�elaza rozpocz�o si� nie wcze�niej ni� przed trzema i p� tysi�cem lat, a zatem epoka br�zu
wyprzedzi�a �elazo (jest to pogl�d niem�dry, gdy� opiera si� wy��cznie na fakcie, �e br�z jest
metalem trwalszym od �elaza); najstarszymi ruinami s� babilo�skie zikkuraty (�wi�tynne wie�e
tarasowe), a wi�c cywilizowany �wiat narodzi� si� w Sumerze. Wszystko to jest fa�szem.
Buffon, Laplace, Arago i Humboldt s� zgodni
Chi�skie przekazy utrzymuj�, �e ziemska cywilizacja liczy sobie kilkaset tysi�cy lat.
Przyrodoznawca Buffon og�osi�, �e w niekt�rych rejonach kuli ziemskiej �spada�y szeregami
od�amki granitu, porfiru, jaspisu i kwarcu, zmieszane ze skamielinami nieznanymi na ziemi".
S�ynny matematyk Laplace pisa�:
Z krain, kt�re zamieszkiwali, znikn�li wspaniali ludzie o imionach prawie nieznanych
historii. J�zyki, kt�rymi si� porozumiewali, a nawet ich miasta przesta�y ju� istnie�; z
osi�gni�� ich wiedzy i przemys�u nie pozosta�o nic poza niejasn� tradycj� i kilkoma
przekazami pisemnymi o niepewnym pochodzeniu.
Aleksander Humboldt, tw�rca geografii botanicznej, utrzymywa�, �e w zamierzch�ych czasach
pot�ny kataklizm zatopi� wi�ksz� cz�� zamieszka�ego przez ludzi �wiata.
�Nie ma w�tpliwo�ci" powiedzia� wielki fizyk Arago, ��e powodzie nie s� wyja�nieniem skutk�w,
kt�re stwierdzaj� geolodzy". By� on przekonany, �e nast�pi�o g��bokie obsuni�cie powierzchni
ziemi spowodowane kosmiczn� katastrof�.
Kr�lewski astronom i cz�onek Akademii Nauk, Jean Syhrian Bailly, tak pisa� w 1785 r.:
Tradycje i pomniki daj� obfite �wiadectwo tego, �e przed ca�opaln� po�og� na ziemi
istnia�a �wiatowa cywilizacja, z kt�rej pozosta�y jedynie szcz�tki.
Bior�c pod uwag� te wypowiedzi s�awnych ludzi, pisarz A. d'Espiard de Cologne pokusi� si� o
takie podsumowanie:
Wygl�da to tak, jakby na powierzchni kuli ziemskiej wszystko si� bez�adnie pi�trzy�o;
jak gdyby na ziemi� spad� jaki� inny �wiat, lub przynajmniej jego odpryski.
Dzi� geolodzy, etnolodzy, archeolodzy i naukowcy wszystkich innych dyscyplin zgodni s� co do
tego, �e pot�ne trz�sienia ziemi i powodzie spustoszy�y j� i zdziesi�tkowa�y jej mieszka�c�w w
czasach, kt�re mo�na w przybli�eniu okre�li� na lata: 4 000, 10 000, 16 000 przed Chrystusem [...]
i tak dalej. Wszyscy uznaliby mo�liwo�� istnienia zaginionych cywilizacji gdyby nie zasiane przez
prehistoryk�w w�tpliwo�ci w postaci wymy�lonych przez nich er w rodzaju paleolitu czy neolitu
albo te� idei pochodzenia cz�owieka od ma�py. Je�li nasi przodkowie byli ma�pami, to z pewno�ci�
nie mogli zajmowa� si� fizyk� atomow�, telewizj� czy kosmicznymi podr�ami! Jednak w ci�gu
ostatnich kilku lat dwa odkrycia podwa�y�y teorie historyk�w starej szko�y, sprawiaj�c �e problem
jest zn�w aktualny. Nowe konstatacje brzmi�:
1. Jest rzecz� nieprawdopodobn�, by cz�owiek pochodzi� od ma�py.
2. Paleolit i neolit to wymys�y, monstrualne b��dy, oparte wy��cznie na fa�szywych
interpretacjach.
W nast�pnych rozdzia�ach om�wi� to bardziej szczeg�owo, teraz za� zwracam tylko uwag�, �e
nasi przodkowie, z wyj�tkiem nielicznych, �yj�cych na marginesie prymitywnych osobnik�w, nigdy
nie u�ywali kamiennych no�y, topor�w czy innych narz�dzi. Gdyby bowiem stosowanie tych
kamiennych przedmiot�w by�o powszechne, to takie znaleziska powinny i�� w miliardy. W
por�wnaniu z tym nie znaleziono w�a�ciwie nic, poza kilkuset tysi�cami kamiennych topor�w
(g��wne narz�dzie), nie wystarczaj�cych, by przyj��, �e jedno ziemskie pokolenie liczy�o wi�cej ni�
dwadzie�cia os�b.
Wci�� istniej� dowody �wiadcz�ce o tym, �e pogrzebane zosta�y miasta, a ca�e kontynenty
unicestwione przez powodzie i kosmiczne kataklizmy - �e przed nami istnia�y nieznane cywilizacje.
Wierzyli w to: Buffon, Laplace, Arago i dziesi�tki innych uczonych. Czemu wi�c nie mieliby�my
wierzy� i my?
Podwodne i podziemne �wi�tynie i miasta
W r�nych miejscach pustyni Gobi rosyjscy archeolodzy odkryli rozlegle, wychylaj�ce si� z
piasku fundamenty. Na pustym jeme�skiej, w pobli�u Maribu, znajduj� si� ruiny staro�ytnej stolicy
kr�lowej Saby, pod nimi jednak s� fundamenty znacznie starszego miasta z czas�w, kiedy Arabia
by�a urodzajn�, dobrze nawodnion� krain�.
Id�c dalej na p�noc, ponad sto kilometr�w na zach�d od Homs w Syrii, napotykamy ruiny
Palmiry. Czemu� to wielkie staro�ytne miasto wybudowano na pustyni? Historycy nie potrafi�
odpowiedzie� na to w spos�b przekonywaj�cy, a dodatkowo deprymuje ich �wiadomo��, �e w
stolicy kr�lowej Zenobii �y�o, zaspokaja�o g��d i pragnienie setki tysi�cy mieszka�c�w. Wszystko
jednak stanie si� zrozumia�e z chwil�, gdy przyjmiemy, �e w owym czasie ta pustynia by�a terenem
uprawnym. Wed�ug �ydowskich przekaz�w, Palmir� wybudowa� kr�l Salomon, jednak ju�
wcze�niej na miejscu tym znajdowa�y si� ruiny. Niekt�rzy kronikarze zgadzaj� si� z baronem
d'Espiardem de Cologne co do tego, �e �wielce czcigodny kr�l [Salomon] znalaz� zakopany w
mie�cie wielki skarb; w mie�cie, kt�re zosta�o zniszczone przez straszliwy kataklizm. To w�a�nie
by�o �r�d�em jego s�ynnych bogactw".
Kr�l Salomon wysy�a� ekspedycje do Ofiru, usytuowanego podobno na terenach dzisiejszej
po�udniowej Rodezji, by zdoby�y z�oto na budow� �wi�tyni. Spotka�o go jednak spore
rozczarowanie. W rzeczywisto�ci Salomon by� pierwotnie ubogim kr�lem, kt�ry z konieczno�ci
przyj�� od Hirama pomoc przy wznoszeniu �wi�tyni. Twierdzenie d'Espiarda de Cologne nie by�o
wi�c zupe�nie pozbawione podstaw. Wed�ug legendy, staro�ytne greckie miasto Copae zosta�o
zniszczone przez Herkulesa. W historii tej kryje si� oczywi�cie bardziej racjonalna prawda.
Jeszcze w dziewi�tnastym wieku pozosta�o�ci miasta widoczne by�y na dnie jeziora Copais.
Pi�� tysi�cy lat temu gr�d ten musia� si� znajdowa� co najmniej pi��dziesi�t metr�w wy�ej.
Archeolodzy ze zdumieniem odkryli system kanalizacji odprowadzaj�cej �cieki do morza, poniewa�
jednak miasto osiad�o na dnie zag��bienia, kana�y te skierowane by�y ku g�rze zamiast prowadzi�
w d�. �wiadczy to o rozmiarach kataklizmu. Grecy nie zachowali o nim �adnych wspomnie� i
wszystko przypisali gniewowi Herkulesa.
Copae by�o za� miastem pot�nym. Wyr�bane w litej skale przej�cia towarzyszy�y
pi��dziesi�ciu odga��zieniom ci�g�w kanalizacyjnych, s�u��c jako wentylacyjne szachty. Ca�y ten
system by� dokonaniem tytanicznym, przekraczaj�cym mo�liwo�ci zar�wno staro�ytnej, jak i
wsp�czesnej Grecji.
Schronienie dla wtajemniczonych
Zasypane �wi�tynie s� odkrywane w Egipcie kilkakrotnie w ka�dym stuleciu i nie ma
w�tpliwo�ci co do tego, �e pustynia wci�� jeszcze kryje rozleg�e, nieznane miasta.
Cz�ciowo odkopano zabytki Teb, �miasta stu wr�t" z jego skalnymi grobowcami i podziemnymi
pa�acami. Podobnie ma si� rzecz z Karnakiem, gdzie tysi�c sze��set pot�nych sfinks�w pe�ni
stra� wzd�u� kr�lewskiego traktu. Odkryto r�wnie� Sfinksa w Gizie, a tak�e dolne partie piramid,
jednak prastary Egipt, ten sprzed faraon�w i potopu wci�� jeszcze spoczywa g��boko u�piony pod
milionami metr�w sze�ciennych piasku, kt�rego spi�trzenie pozostaje nadal nie wyja�nione.
Baron d'Espiard de Cologne, kt�ry ca�e swe �ycie po�wi�ci� badaniu tych spraw oraz
gromadzeniu przekaz�w pochodz�cych z Afryki P�nocnej , tak pisa� w swej ksi��ce L�Egypte et
l'Oceanie (Pary�, 1882):
W zamierzch�ych czasach powiadano, �e na po�udnie od Wielkich Piramid i na zach�d od
zapad�ych ruin Memfis znajduje si� �wi�tynia oraz resztki mniej lub bardziej zasypanego piaskiem
starego portyku, kt�ry nie jest �atwy do znalezienia w bezmiarze pustyni. Legenda g�osi, �e tu
w�a�nie znajduj� si� wej�cia do d�ugich podziemnych korytarzy prowadz�cych do labirynt�w oraz
staro�ytnych niezwyk�ych pomieszcze� mieszkalnych. Piramidy za� by�y jedynie okaza�ymi
wie�ycami ca�ego tego systemu. Rozleg�e po��czone ze sob� odga��zienia nadawa�y budowli
charakter miasta pogr��onego nie w wodzie, lecz raczej wch�oni�tego przez such� materi�.
Wci�� nie podaj�c �r�de� swych informacji, baron dorzuca, �e tajemnica ta d�ugo jeszcze
pozostanie nie wyja�niona, poniewa� grupy os�b wtajemniczonych organizuj� spotkania w
zasypanym mie�cie, kt�re pe�ni r�wnie� rol� azylu �wysokich osobisto�ci �wiata Zachodu". A za-
tem pod egipsk� pustyni� le�a�o podziemne kr�lestwo podobne do tybeta�skiej Agarthy.
Obliczenia i dociekania zadufanych uczonych m��w", kaza�y wtajemniczonym kr�gom Egiptu i
Zachodu - przewiduj�cym z du�ym wyprzedzeniem wielkie kataklizmy, kt�re mia�y dotkn�� glob
ziemski - zbudowa� sobie ten azyl, a jednocze�nie zabezpieczy� �r�nego rodzaju cenne
przedmioty oraz archiwa prastarego �wiata.
Rozwa�ania D'Espiarda de Cologne nie s� zbyt przekonywaj�ce, jednak�e nikt ju� nie pami�ta,
�e dziewi�tnastowieczne wykopaliska s�ynnego egiptologa, Augusta Mariette'a, zdaj� si�
potwierdza� te fantastyczne interpretacje.
Pod Sfinksem
Na g��boko�ci dwudziestu metr�w pod Sfinksem Ma-riette odkry� gigantyczne budowle i
wspania�� �wi�tyni� o niezliczonych komnatach i korytarzach, zbudowan� z granitu i alabastru.
Pozbawiona jakichkolwiek napis�w czy p�askorze�b, trwa�a pogrzebana przez tyle tysi�cy lat,
�aden historyk nie podejrzewa� nawet jej istnienia.
Tradycja g�osi, �e Sfinks zosta� wzniesiony w czasach, kt�rych nie si�ga ludzka pami�� i �e to
samo odnosi si� do Piramid. Jest te� rzecz� zupe�nie oczywist�, �e nie wybudowano ich na
pustyni.
W mojej ksi��ce 100 000 lat nieznanej historii cz�owieka w do�� istotnym stopniu rozwijam ten
temat - teraz mog� dokona� kolejnego uzupe�nienia.
Je�li Piramidy s� tym, za co je uznajemy - a wi�c rodzajem ostoi w obliczu ziemskich
kataklizm�w i gro�by pogrzebania pod przesuwaj�cymi si� piaskami - to nale�y przyj��, �e
spe�niaj� one r�wnie� rol� �wi�ty�, w kt�rych deponowane by�y najcenniejsze dokumenty staro-
�ytnych cywilizacji. Oznacza to, �e ich budowniczowie prawdopodobnie zamierzali nada� im takie
rozmiary, mas� oraz wewn�trzny i zewn�trzny kszta�t architektoniczny, kt�re �wiadczy�yby o
wysokim poziomie wiedzy matematycznej i astronomicznej.
Zabytki staro�ytnego Egiptu potrafi� m�wi�, jednak milcz� mimo niezliczonych pr�b wydobycia
z nich informacji przez naukowc�w, pseudonaukowc�w czy okultyst�w. Wielkie Piramidy nie chc�
zdradzi� swej tajemnicy ignorantom.
Piramidy
Data ich budowy nadal pozostaje zagadk�. Napoleon oceni� ich wiek na oko�o cztery tysi�ce, a
Herodot na sze�� tysi�cy lat. Wed�ug wsp�czesnych archeolog�w Piramidy s� grobowcami i
podobnie jak Sfinks zosta�y zbudowane oko�o 2900 r. przed Chrystusem.
Historyk Abu-Zeyd el Balchi pisze, �e �przet�umaczono na arabski napisy wyryte na Piramidach,
co pozwoli�o okre�li�, kiedy zosta�y zbudowane. By�o to mianowicie w okresie, gdy konstelacja
Lutni znajdowa�a si� w zodiakalnym znaku Raka. Z oblicze� wynika, �e chodzi tu o siedemdziesi�t
dwa tysi�ce lat przed Hed�r� [ucieczka Mahometa z Mekki do Medyny przed prze�ladowaniami w
622 r. - przyp. t�um.].
Wydaje si� to z lekka przesadzone!
Papirusy znalezione przy mumiach przez arabskich i koptyjskich archeolog�w, Armeliusa,
Abumazara i Murtadiego przekazuj� bardziej prawdopodobn� relacj�:
W tym czasie Saurid, syn kr�la Egiptu Sahluka, ujrza� we �nie ogromn� planet�, kt�ra z
potwornym �oskotem uderza w Ziemi�, pogr��aj�c j� w ciemno�ciach. Zdziesi�tkowana ludno��
nie wiedzia�a, gdzie si� schroni� przed spadaj�cymi g�azami i cuchn�c� wod�, kt�re towarzyszy�y
kataklizmowi. Zdarzenia te rozgrywa�y si� w czasie, gdy samo centrum konstelacji Lwa si�gn�o
w�a�nie g�owy Raka. W�wczas kr�l Saurid wyda� polecenie budowy Piramid.
Historia ta pozostaje w zgodzie z istniej�cymi na ca�ym �wiecie legendami, kt�re m�wi� o
spadaj�cym na ziemi� niebosk�onie i - w mojej ocenie - ma zwi�zek z pojawieniem si� planety
Wenus.
Staro�ytni twierdzili, �e pokrywaj�cy Piramidy wapie� (dzi� znikn�� on ju� ca�kowicie) zdobi�y
napisy w nieznanym j�zyku. Teksty te ogl�da� w trzynastym wieku arabski historyk i lekarz,
Abdallatif.
Brak jest jednak�e hipotez, kt�re by w spos�b zadowalaj�cy wyja�nia�y tajemnic� Piramid. Ich
przeznaczenie nadal pozostaje zagadk�, ich inskrypcji nie rozszyfrowano, a ni�sze kondygnacje s�
dla nas niedost�pne.
Archeolog Jomard o�wiadczy� �Wci�� wymaga odpowiedzi pytanie w jakim celu spi�trzono tak�
mas� kamienia; a tak�e jakie jest przeznaczenie tych wszystkich podziemnych galerii, tej obfito�ci
komnat; szybu, o kt�rym nie wiemy, gdzie ma wlot, ani jak wygl�da jego najni�szy odcinek; tych
sko�nych, horyzontalnych i kr�tych przej�� najrozmaitszych rozmiar�w; tych dwudziestu pi�ciu
zag��bie� w kamiennych �awach g�rnego korytarza; tej galerii o podwy�szonym sklepieniu, za
kt�r� bieg� niezwykle niski pasa�yk; tych trzech pojedynczych wn�k przed wej�ciem do g��wnej sali
- ich kszta�tu i szczeg��w nie daj�cych si� por�wna� do niczego znanego nam dotychczas...".
Nie daj�cych si� por�wna� do niczego znanego nam dotychczas - i tu by� mo�e kryje si� klucz
do tajemnicy!
To prawda, �e okulty�ci odpowiedzieli na te pytania, podtrzymuj�c zw�aszcza twierdzenie, �e
wn�trze Piramid jest szlakiem wtajemniczenia. To prawda, �e inne pomniki na �wiecie s�
podobnymi zabytkami: megality, wyg�adzone kamienne jaskinie Bretanii i Wysp Brytyjskich;
�wi�tynia Hagar na Malcie; pos�gi na Wyspie Wschodniej, ziemne piramidy Polinezji. Tajemnica
otacza nasz �wiat, jednak zw�aszcza wewn�trzna architektura egipskich Piramid �nie da si�
por�wna� do niczego znanego nam dotychczas".
Budowle pozaziemskie?
Powstaje pytanie: Czy ich znaczenie, czy pow�d ich istnienia wykracza poza granice naszego
pojmowania?
Takie pytanie postawiono pewnego wieczora przy Okr�g�ym Stole, wok� kt�rego zasiedli
cz�onkowie tajnego paryskiego studium problem�w fantastycznych i niewyt�umaczalnych.
(Towarzystwo to urz�dza okresowe spotkania na zapleczu restauracji przy Rue Rodier. Wok�
sto�u, o�wietlonego lamp� naftow� czterech m�czyzn i cztery kobiety rozwa�aj� r�ne tajemnice i
proponuj� rozwi�zania wolne od naukowych i religijnych dogmat�w, by wydoby� inne prawdy
zwi�zane z czasem i przestrzeni�, prawdy niemo�liwe do zaakceptowania przez umys�y
trzymaj�ce si� kurczowo tradycyjnego racjonalizmu.]
Wed�ug tej hipotezy ludzie, kt�rzy przybyli na Ziemi� z innej planety, ci nasi praprzodkowie, po
kilkuset lub kilku tysi�cach lat zamieszkiwania, prawdopodobnie okre�lili dok�adn� dat� kataklizmu,
kt�ry mia� �po�o�y� kres naszemu �wiatu". Pragn�c pozostawi� przysz�ym pokoleniom pouczaj�c�
dla nich pami�tk�, wybudowali w Egipcie Piramidy, a w Boliwii Wrota Tiahuanaco.
Nauka tych pozaziemskich istot by�a oczywi�cie uwarunkowana przez ich natur�. Nasi
archeolodzy ze swymi pospolitymi umys�ami nie potrafili dotychczas znale�� klucza do odczytania
tej informacji, nale�y jednak liczy� na rozw�j, kt�ry w przysz�o�ci pozwoli j� rozszyfrowa�. Gdy
orientacja Wielkiej Piramidy pokryje si� z kierunkiem p�nocnym, b�dzie to oznacza�o pocz�tek
nowej ery, cz�owiek za� stanie wobec ukrytej dotychczas prawdy - nagiej, o�lepiaj�cej i by� mo�e
strasznej.
Dociekaj�c matematycznych wsp�zale�no�ci w wymiarach Wielkiej Piramidy, kt�re
bezsprzecznie maj� wielkie znaczenie, okulty�ci po prostu przewidzieli prawd�, kt�ra wci��
jeszcze nie jest powszechnie g�oszona, ani te� nie zosta�a dostatecznie precyzyjnie sformu�owana.
Aczkolwiek ani te przekazy, ani archeologiczne odkrycia nie wyja�ni�y tej tajemnicy, to jednak
daj� nam one pewno��, �e dolne partie konstrukcji Piramid si�gaj� w przesz�o�� o wiele dalej ni�
biblijny potop.
Miasta-azyle
Czy dopuszczalny jest s�d, �e tajemne miasto Giza, je�li ono w og�le istnieje, niejednokrotnie
odgrywa�o rol� schronienia podczas kilku potop�w oraz �e mo�e ono by� ponownie wykorzystane
do takiego celu w wypadku nast�pnego globalnego kataklizmu? Hipoteza ta, uznana przez
wtajemniczonych, ka�e nam przypuszcza�, �e w Piramidach nadal spoczywaj� dokumenty
pochodz�ce z okresu przedpotopowego.
Przekazy z Indii, Azji Mniejszej oraz Ameryki P�nocnej i Ameryki Po�udniowej dziwnie zgodnie
m�wi� o tym, �e wtajemniczeni znajdowali bezpieczne schronie nie na wszystkich kontynentach.
Ossendowski w swej ksi��ce Przez kraj zwierz�t, ludzi i bog�w pisze, �e pewien chi�ski lama
�powiedzia� Bogdo Khanowi, jakoby podziemne jaskinie Ameryki zamieszkiwa�y staro�ytne ludy,
kt�re znikn�y pod powierzchni�".
Czy jest to legenda? Nie. To oczywiste, �e w podziemnych miastach nie mieszkaj� ju� ludzie,
�kt�rzy znikn�li pod ziemi�"; �yli tam jednak przed kilku tysi�cami lat, a w ruinach Tiahuanaco w
Boliwii dziewi�tnastowieczny przyrodnik Charles d'Orbigny widzia� wej�cia do podziemnych galerii
prowadz�cych do tajemnego miasta.
Jest nawet prawdopodobne, �e otwarte kurhany i podziemne galerie w Bretanii i Irlandii r�wnie�
s�u�y�y jako os�ona �przed spadaj�cymi z nieba g�azami" podczas wielkiego kosmicznego
kataklizmu. Na skraju lasu Broceliande niedaleko Neant, w breto�skim Departamencie Morbihan,
istnieje miejsce zwane Petruis Neanti, kt�re -jak twierdz� okulty�ci - jest wej�ciem do tajnego
celtyckiego schroniska, analogicznego do tybeta�skiej Agarthy.
Tak�e Peruwia�czycy z doliny Xauxa oraz Meksykanie i Indianie z jezior kultywuj� tradycj�
utrzymywania tajnych schron�w dla wtajemniczonych, kt�rzy po kataklizmie mieli do spe�nienia
misj� odtworzenia �ycia na nowo.
Powierzchnia Ksi�yca
Przyczyny oraz sam charakter kosmicznych kataklizm�w Biblia t�umaczy gniewem Boga, jednak
bardziej racjonalne podej�cie wskazuje raczej na perturbacje zachodz�ce w systemie s�onecznym.
W czasach staro�ytnych twierdzono, �e tragedia potopu zbieg�a si� w czasie z pot�n� zmian�
planetarn�.
Baron d'Espiard de Cologne przedstawi� teori�, kt�rej - cho� mo�e si� ona zrazu wyda�
nieprawdopodobna - nie nale�y odrzuca� bez zastanowienia, poniewa� oparta jest na faktach, je�li
nie rozstrzygaj�cych, to co najmniej symptomatycznych.
Autor ten twierdzi, �e wielka cz�� ksi�ycowej flory, fauny i warstwy minera��w spad�a na
Ziemi�, grzebi�c pod sob� nasze dawne doliny, miasta i cywilizacje oraz spi�trzaj�c g�ry tam,
gdzie przedtem by�y r�wniny, pe�ne za� zieleni i g�sto zaludnione obszary obracaj�c w piaszczyste
pustynie.
Dzi� wiemy, �e naga, spustoszona i pokryta py�em powierzchnia Ksi�yca wygl�da tak, jakby jej
zewn�trzna warstwa zosta�a zdarta i odrzucona gdzie� daleko. To jakby �oskalpowanie
"naprowadza nas na my�l, �e kiedy� Ksi�yc uleg� straszliwej katastrofie. Co wi�cej - pozbawiony
jest on ocean�w i atmosfery. Albo wi�c nie mia� ich nigdy, albo - co bardziej prawdopodobne - w
jaki� spos�b je utraci�. Ksi�yc by� gwa�townie zbombardowany przez meteoryty, wskutek czego
jego powierzchnia pokryta jest kraterami niczym Aragonia w 1918 r.
Rodzi si� wi�c pytanie: Dlaczego bombardowany mia�by by� tylko Ksi�yc, a Ziemia nie? Czy
Ksi�yc jest planet�, kt�ra - poobijana podczas swej kosmicznej podr�y - zjawi�a si� znik�d, by
nast�pnie po zderzeniu si� z Ziemi� lub mini�ciu jej w bliskiej odleg�o�ci sta� si� jej satelit�?
D'Espiard de Cologne wykaza� wielk� bystro��, opowiadaj�c przed wiekiem o wielkich wojnach
j�drowych, naturalnych kataklizmach i by� mo�e o ingerencji istot pozaziemskich. Utorowa� tym
drog� oczywistemu ju� dzi� poj�ciu powszechnej ewolucji. Jego teoria jako ca�o�� ma posmak
fantastyki, totalnie jej jednak zlekcewa�y� nie mo�na, ka�dy bowiem (wyj�wszy prehistoryk�w)
wie, �e nasz glob poddawany by� pot�nym bombardowaniom z przestrzeni kosmicznej, wskutek
czego niekt�re obszary zosta�y zatopione a ca�e populacje - zmiecione z powierzchni ziemi. W
pami�ci rasy ludzkiej nie zachowa�o si� jednak prawie nic na temat powodzi czy �mierciono�nych
deszcz�w ognia, ziemi i kamieni, kt�re okresowo pustoszy�y nasz� planet�. Zdarzy�o si� to
zupe�nie niedawno, w roku 1500 r. przed Chrystusem, i tylko cud sprawi�, �e od tamtej chwili ci�gle
jeszcze trwamy w kosmicznej ciszy - cud, kt�ry jednak nie mo�e powtarza� si� w niesko�czono��!
Wsp�cze�ni Europejczycy i wszyscy inni ludzie - pisze d'Espiard de Cologne - maj� przed sob�
tylko kilka stuleci na zorganizowanie si� i przygotowanie na Ziemi, by przetrzyma� liczne ataki z
zagadkowej przestrzeni kosmicznej. Ta ci�ka pr�ba b�dzie jedynie kolejnym etapem niebia�skiej
transformacji.
Znikn�o ju� pytanie o koniec �wiata, pojawi�a si� natomiast kwestia wszechogarniaj�cej
ewolucji, mimo ca�ego szacunku dla tych mia�kich ludzi, kt�rzy nie chc� zaryzykowa� wyj�cia z
kr�gu bana�u, maj�c zawsze w zanadrzu oskar�enia o obrazoburstwo i naukow� szarlataneri�
wobec tych wszystkich, kt�rzy pr�buj� poszerzy� ich ciasne ograniczone umys�y.
Fakt zapomniany: koniec ostatniego �wiata
Niezale�nie od merytorycznej warto�ci teorii d'Espiarda de Cologne, wydaje si� pewne, �e
og�lno�wiatowe kataklizmy nawiedza�y Ziemi� w przesz�o�ci.
Na przestrzeni ostatnich dziesi�ciu lub jedenastu tysi�cy lat kul� ziemsk� kilkakrotnie
pustoszy�y katastrofy, kt�rych skutki dadz� si� jedynie por�wna� do zniszcze� powsta�ych w
wyniku wybuchu tysi�cy �adunk�w j�drowych. Oceany przetacza�y si� przez g�rskie �a�cuchy i
wlewa�y w doliny, przesuwa�y si� bieguny, niekt�re kontynenty ton�y w falach, inne - wy�ania�y si�
z morskiego dna, za ka�dym za� razem gin�a niemal ca�a ludzka rasa.
Nasi przodkowie stosunkowo niedawno do�wiadczyli takich wstrz�s�w. Szcz�liwcy, kt�rzy je
prze�yli, przekazali swoje informacje w formie legend i �wi�tych tekst�w.
Jednak czy to wskutek g�upiej beztroski, czy te� uleg�o�ci wobec jakich� tajemniczych
rozkaz�w, czo�owe postacie naszych instytucji i �wiata nauki albo zaprzeczaj� tym wszystkim
przedpotopowym wydarzeniom, albo te� twierdz�, �e nic im o nich nie wiadomo. Wed�ug nich za-
topienie Atlantydy to jedynie wymys� Platona. Z u�miechem pob�a�ania oznajmiaj�, �e kraina Mu,
zaginiona cywilizacja oraz pogrzebane miasta to nic innego jak tylko umys�owe odchylenia, b�d�ce
udzia�em okultyst�w.
Prawda jest taka, �e ca�a nasza - oparta na wielkim szalbierstwie - cywilizacja zbudowana jest z
dogmatycznych podstaw, pozbawionych sensu pomys��w oraz tak zwanych �wi�tych tekst�w,
zreszt� ocenzurowanych i zniekszta�conych.
Zdemaskowanie oszustwa i ponowne rozwa�enie ca�ego problemu by�oby zadaniem wr�cz
tytanicznym, wstrz�sem na skal� �wiatow�, przedsi�wzi�ciem, kt�rego nasza tradycyjna nauka nie
jest w stanie podj��. Chc�c nie chc�c, musz� wi�c nadal gra� znaczonymi kartami, podrwiwa� z
�bajania" tradycji, twierdzi�, �e cywilizacja narodzi�a si� w Sumerze oraz �e zarodek pierwszej
ludzkiej istoty powsta� z nasienia afryka�skiej lub azjatyckiej ma�py.
Jak�e jednak odmienne prawdy na temat przesz�o�ci jawi� si� tym wszystkim, kt�rzy wracaj�
do niej unikaj�c zdeptanych szlak�w oficjalnej historii!
Je�li przed czterema tysi�cami lat zgin�a niemal ca�a ludzka populacja, je�li zalane zosta�y
kontynenty, je�li -by� mo�e - inne planety otar�y si� o powierzchni� Ziemi, sw� grawitacj�
powoduj�c wzburzenie jej ocean�w oraz zrzucaj�c do nich swe g�rskie �a�cuchy, a mo�e i miasta,
czy� wobec tego wszystkiego nie powinni�my dokona� rewizji cz�ci naszej wiedzy, by
dostosowa� j� do danych niesionych przez zrekonstruowan� histori�?
Tego w�a�nie b�d� pr�bowa� dokona�, odwo�uj�c si� do jedynych wci�� dost�pnych dla nas
�r�de�: przekaz�w ustnych i pisemnych.
Potop: �wiat powsta� w Armenii
Obraz globalnego potopu (potwierdzonego przez nauk�), przedstawiany przez wszystkich
staro�ytnych zgadza si� w kilku zasadniczych punktach. A wi�c jest to zag�ada ludzko�ci z
wyj�tkiem jednej pary ratuj�cych si� w �odzi osobnik�w, kt�rzy nast�pnie na nowo zaludniaj�
Ziemi�.
Biblijny potop, mimo �e odtworzony z przekaz�w fragmentarycznych, przedstawiony jest do��
sp�jnie. �I Jahwe rzek�: �Zg�adz� z powierzchni ziemi ludzi, kt�rych stworzy�em; a wraz z lud�mi
zwierz�ta domowe, p�azy i ptactwo nieba, bo �a�uj�, �e ich uczyni�em�" (Ksi�ga Rodzaju, 6:7) .
Mo�na by uczyni� Panu zarzut niesprawiedliwo�ci, �e oto w gniewie postanowi� unicestwi�
winnych i niewinnych, dusze czyste i zbrukane, ludzi i zwierz�ta - lecz czy� nie jest to sprawa
symbolu?
B�g post�pi� zgodnie ze sw� decyzj�, oszcz�dzaj�c jedynie cnotliwego Noego, jego rodzin� i
zwierz�ta, kt�re wesz�y na pok�ad arki. �Cokolwiek oddycha�o, cokolwiek istnia�o na l�dzie -
wymar�o" (Ksi�ga Rodzaju, 7:22). Noe wraz z ca�� reszt� wyl�dowa� na g�rze Ararat w Armenii.
Je�li mamy wierzy� Biblii, to obecny �wiat nie zrodzi� si� w Sumerze, lecz w Armenii, a co za tym
idzie - nasza cywilizacja jest drug� z kolei w historii ludzko�ci.
Uratowane archiwa �wiata
Przekazy chaldejskie s� raczej zgodne z biblijnymi. Kr�la Ksisuthrosa o rych�ym nadej�ciu
potopu ostrzeg� Chronos. Zakopa� wi�c pod Sisparis, Miastem S�o�ca, �teksty, kt�re m�wi�y o
pocz�tku, �rodku i ko�cu wszystkiego" (a wi�c pisma starsze od Biblii), by potem wraz z ca�ym
swym dworem umkn�� na statku, kt�ry podobnie jak arka osiad� w ko�cu w Armenii, lecz na G�rze
Korkura.
Tu wa�na uwaga. Gdy tylko statek wyl�dowa� na szczycie Korkury, wysiedli ze� kr�l Ksisuthros,
ten chaldejski Noe, jego �ona i c�rka oraz kapitan i nikt ju� wi�cej tej czw�rki nie widzia�, mimo �e
jedynym suchym kawa�kiem l�du by�a w�wczas niewielka wysepka. Podobnie jak Enoch zostali oni
zabrani do nieba. Ale w jaki spos�b? Czy zrobili to anio�owie, czy te� jaka� lataj�ca maszyna?
Wed�ug przekaz�w apokryficznych Noe mia� ze sob� w arce najstarsz� ksi��k� �wiata, Ksi�g�
Enocha. Inni natomiast wtajemniczeni, a w�r�d nich Enoch i jego syn Metuszelach uciekali drog�
powietrzn� przez ca�y czas trwania potopu.
Przekazy na ca�ym �wiecie potwierdzaj� autentyczno�� potopu oraz owego �ko�ca �wiata".
W Indiach Wedy i Ramajana opowiadaj� podobn� histori�, w kt�rej b�g Brahma obarcza
legendarnego Manu odpowiedzialno�ci� za ponowne zaludnienie Ziemi. W p�niejszej jednak
ksi�dze Bhagavata Purana rol� Manu gra kr�l Drawid�w, kt�ry ukry� uprzednio cenne Wedy
prawdopodobnie w sanktuarium Agarthy. W Egipcie Hermes Trismegistus przewiduj�c potop,
spisa� sum� ludzkiej wiedzy na stelach [stoj�cych p�ytach kamiennych - przyp. t�um.] tak, �e zapis
nie zosta� zniszczony.
Przekaz �ydowskiego historyka J�zefa Flawiusza g�osi, �e patriarcha Set, by nie zaprzepa�ci�
ludzkiej wiedzy �a przeczuwaj�c podw�jne zniszczenie za spraw� ognia i wody, kt�re
przepowiedzia� Adam, wzni�s� dwie kolumny, jedn� z cegie�, drug� z kamienia, na kt�rych wyryto
informacj� o dorobku umys�owym cz�owieka".
�wiadectwo kataklizmu na Ziemi
Platon powiada, �e kiedy Solon pyta� egipskich kap�an�w o stolic� Egiptu Dolnego, Sais, jeden
z nich odpowiedzia�: �Rasa ludzka niejednokrotnie ulega�a w przesz�o�ci zag�adzie i nie raz jeszcze
j� to spotka, a dzia�o si� to z r�nych powod�w. Najwi�ksze kataklizmy nios�y ze sob� ogie� i
woda, mniejsze katastrofy mia�y swe inne niezliczone przyczyny". W odniesieniu za� do Atlantydy:
�Nast�pi�o gwa�towne trz�sienie ziemi i powodzie, i w ci�gu jednego dnia i nocy jednocze�nie
wszystkich wojownik�w wch�on�a ziemia, tak jak w morskich g��binach pogr��y�a si� wyspa
Atlantyda".
Grecy m�wili o dw�ch potopach: jednym z czas�w panowania Ogygesa, drugim - z okresu
Deuka�iona, syna Prometeusza, a wi�c jak si� przypuszcza sprzed oko�o trzech i p� tysi�ca lat.
Na obszarze dzisiejszych Niemiec potop poprzedza�a ogniowa nawa�nica przypominaj�ca
kosmiczny kataklizm, co powtarza si� tak�e w wi�kszo�ci przekaz�w pochodz�cych ze wszystkich
cz�ci �wiata, gdzie spadaj�ce z nieba ogie� i woda uzupe�nia�y si� w niszczeniu ludzkiego
rodzaju. W Ksi�dze Wyj�cia i Ksi�dze Jozuego Biblia m�wi o dziwnych niebieskich i ziemskich
zjawiskach, jakie wyst�powa�y po potopie. W Ksi�dze Wyj�cia (9:23-26) czytamy:
Jahwe zes�a� grzmoty i grad. B�yskawice polecia�y ku ziemi i Jahwe spu�ci� grad na ziemi�
egipsk�. W�r�d nieustannych b�yskawic spad� ci�ki grad, jakiego nie by�o w ca�ej ziemi egipskiej
od czas�w jej zamieszkania. Grad ten zbi� w ca�ym Egipcie wszystko, cokolwiek znajdowa�o si� na
polu, od cz�owieka do bydl�cia. Wybi� te� �w grad wszystkie ro�liny polne i po�ama� wszystkie
drzewa na polu. Nie by�o gradu tylko w ziemi Goszen, gdzie mieszkali Izraelici.
Oczywi�cie mo�na w�tpi� w t� �askawo�� losu, zwa�ywszy zw�aszcza istnienie znanych
rabinom przekaz�w m�wi�cych, �e wygin�a niemal ca�a ludno�� Izraela.
Egipcjanie, kojarz�c czas tych wydarze� z Wyj�ciem �yd�w, twierdz�, �e koniec okresu Egiptu
�rodkowego wyznaczony by� kosmicznym wstrz�sem i �e ogromna wi�kszo�� ludno�ci zosta�a
w�wczas zg�adzona.
Mo�na mie� te� w�tpliwo�ci co do samego wydarzenia, jakim by�o Wyj�cie Izraelit�w z Egiptu.
Chodzi tu prawdopodobnie jedynie o d�ug� tu�aczk� kilku plemion. Wyczerpani kataklizmem
Egipcjanie nie �cigali Hebrajczyk�w. W takim wypadku przej�cie przez Morze Czerwone jest
konfabulacj�.
Papirus z Ipuwer m�wi o rzekach krwi, deszczu czerwonej ziemi, po�eranych przez p�omienie
murach i o wodnym korytarzu, kt�ry poch�on�� ludzi.
Te opowie�ci o wstrz�sach popowodziowych s� dla historyk�w zagadk�. Czy tworz� jedynie
zmienion� wersj� wielkiego, og�lno�wiatowego potopu, czy te� - potwierdzaj�c relacje Egipcjan i
Biblii - odnosz� si� do katastrof lokalnych?
W greckiej mitologii og�lno�wiatowe kataklizmy ilustruje bunt Tytan�w, wojna olbrzym�w i
zmagania Tyfona z Zeusem.
Morze i ziemia rozbrzmiewa�y odra�aj�cym skowytem, j�cza� rozdygotany niebosk�on... �yzna
ziemia p�on�a i dr�a�a, wybuchy targa�y g�stwin� bor�w, wszystko zamieni�o si� w jedn� wielk�
kipiel... Ziemia i niebo miesza�y si� z sob� - pierwsz� miota�y g��bokie konwulsje, drugie wali�o si�
w d� (F. Guiraud i A.V. Pierre, Mythologie Generale).
W swej ksi��ce Worlds in Collision Immanuel Velikovsky rozbudowuje t� hipotez� ��cz�c owe
wstrz�sy z przemieszczeniami komety, kt�ra dwukrotnie zahaczy�a o Ziemi�, zanim si�
przekszta�ci�a w promienn� planet� Wenus.
Uwa�am, �e Velikovsky jest bardzo bliski prawdy i -b�d�c zwolennikiem wszystkich jego teorii -
chcia�bym zwr�ci� uwag� na co�, co moim zdaniem musia�o poprzedzi� naturalny kataklizm,
mianowicie na katastrof� ziemsk� spowodowan� przez cz�owieka. Velikovsky nawi�zuje do tego w
ostatnich s�owach swej przedmowy.
To �e �niebo spad�o na ziemi�" jest dla mnie tak oczywiste, i� wierzy�bym w to niezachwianie
nawet w�wczas, gdyby nie by�o na to �adnych dowod�w.
Staro�ytnym Celtom kataklizm kojarzy si� z mro��cym krew �y�ach strachem przed niebem,
kt�re mo�e spa�� na ich g�owy.
Litwini wierzyli, �e spo�r�d bog�w przetrwa� tylko jeden: Aryan Mannus, kt�rego imi�
przypomina india�skiego Manu, greckiego Minosa, walijskiego Menw czy egipskiego Menesa.
Opis potopu przekazywany przez Turk�w, Arab�w i katolik�w abisy�skich wzoruje si� na wersji
biblijnej. Podania afryka�skie m�wi�, �e pewnego dnia w zamierzch�ych czasach niebo spad�o na
ziemi�.
�wi�ta ksi�ga Pars�w, Bundahish, zawiera opis wojny mi�dzy niebem i ziemi�, mi�dzy
gwiazdami i planetami.
Z Owidiusza wiemy, �e Kaukaz sta� w p�omieniach, co si� mo�e wi�za� z obficie tam
zalegaj�cymi z�o�ami ropy, zw�aszcza w �Kraju Ognia", czyli Azerbejd�anie.
Kosmiczny kataklizm w Indiach wywo�a�y zmagania bog�w Wisznu lub Kriszny z W�em. Tekst
Visuddhi Magga opowiada, �e ziemia zosta�a przenicowana, ca�y za� rytm �wiata - zak��cony.
Podobnych okre�le� u�yto w przekazach chi�skich prawdopodobnie w odniesieniu do potopu z
okresu panowania cesarza Yau, kt�ry widzia� zalewane wod� g�rskie szczyty i miliony gin�cych
ludzi.
Japonia r�wnie� mia�a sw�j �koniec �wiata". Na Syberii opowiadaj�, �e mo�e ognia strawi�o ca��
ziemi�. Podania Eskimos�w, Lapo�czyk�w, a zw�aszcza Fin�w (w Kalevali) m�wi� o �wywr�conej
do g�ry nogami ziemi" i og�lno�wiatowej po�odze, po kt�rej nast�pi� potop i unicestwi� ludzk� ras�.
Potopy w Bochica w Kolumbii w Ameryce Po�udniowej i w meksyka�skim Coxcox przypominaj�
kataklizm biblijny pod wzgl�dem ilo�ci ocalonych, kt�rych mo�na policzy� na palcach. Niebo
spad�o kiedy� na ziemi� r�wnie� w Brazylii. W Polinezji by� potop i deszcz ognia, po czym niekt�re
cz�ci l�du pogr��y�y si� w wodzie, inne za� wy�oni�y si� z dna morskiego.
Trzeba zaznaczy�, �e na kosmiczny charakter ko�ca �wiata wskazuj� wszystkie przekazy,
nawet te pochodz�ce z odleg�ych zak�tk�w Afryki czy Polinezji, z jednym tylko wyj�tkiem - Biblii,
dla kt�rej ca�y �wiat ogranicza� si� do Jeruzalem.
Og�lno�wiatowe potopy i kataklizmy, relacjonowane w przekazach i potwierdzone przez
Cuviera i geolog�w, nie pozwalaj� w�tpi�, �e w przesz�o�ci istnia�y jakie� zaginione cywilizacje,
zatopione kontynenty, a tak�e ca�a nieznana historia, kt�rej odtworzenie jest zadaniem fa-
scynuj�cym.
Rozdzia� drugi
�wiat narodzi� si� w USA
Przyjrzyjmy si� przez chwil� mapie �wiata, udaj�c jednocze�nie, �e na temat historii ludzko�ci
wiemy nie wi�cej ni� �wie�o przyby�y na Ziemi� mieszkaniec Wenus lub Betelgeuse [gwiazda--
olbrzym najja�niejsza w konstelacji Oriona - przyp. t�um.]. Stwierdzimy w�wczas, �e spora cz��
naszej planety to z jednej strony tereny pustynne, z drugiej za� - lasy oraz �yzne pola i ��ki. Logika
podsuwa tu natychmiast nieodparty wniosek, �e cywilizacje nie powinny si� rozwija� w Afryce
P�nocnej, Egipcie, Mezopotamii czy Afganistanie, poniewa� w tych rejonach wyst�puj� szczere
pustynie, gdzie nie ma mowy o znalezieniu takich podstawowych niezb�dnych do �ycia czynnik�w,
jak woda, ziemia uprawna, le�na zwierzyna �owna, drewno i kamie�, a wi�c budulec... Je�li si�
wi�c staro�ytni tam osiedlali, musieli by� zupe�nie pozbawieni zdrowego rozs�dku!
Wybrali pustyni�
Tak w�a�nie nale�a�oby my�le�, gdyby si� nie mia�o poj�cia o historii ludzko�ci. A jednak wbrew
wszystkiemu to w�a�nie na tych ja�owych obszarach, i tylko tam, rozwin�y si� najwi�ksze
cywilizacje Afryki i Azji (podobnie jak najwspanialsza cywilizacja europejska, kt�ra rozkwit�a w
skalistej Grecji).
Czy mamy tu do czynienia z niewiarygodnym nonsensem?
Zar�wno na p�noc, jak i na po�udnie rozci�gaj� si� pe�ne zwierzyny bory, �yzne, nawodnione
przez tysi�ce strumieni i rzek r�wniny, na kt�rych mo�na uprawia� proso, winogrona, pszenic�,
j�czmie�, soczewic� i wszystkie mo�liwe drzewa owocowe. Zaj�ce, kr�liki, kuropatwy, dziki i
zwierzyna p�owa mog�yby by� �atwym �upem dla ka�dego �ucznika, za� w rzekach roi�o si�. od
pstr�g�w, �ososi, szczupak�w, jesiotr�w i minog�w. Jednak ludzie z tamtych prehistorycznych
czas�w wzgardzili zielonymi polami i wybrali pustynie Afryki i Azji, a co za tym idzie - g��d, susz� i
niedostatek.
Jest wr�cz niewiarygodne, aczkolwiek prawdziwe i warte dog��bnych studi�w, �e to niezwykle
tajemnicze zjawisko wzbudzi�o w�r�d archeolog�w i filozof�w niewielkie tylko zainteresowanie.
Nie mia�oby sensu spieranie si�, �e obszary te dwa lub trzy tysi�ce lat przed Chrystusem nie
musia�y by� tak jak dzi� pustyniami. Na przyk�ad czytaj�c Bibli� nie widzimy, by Hebrajczycy
w�drowali w�r�d las�w, p�yn�li w �odziach rzekami, zbierali wiosn� nar�cza stokrotek czy te�
piel�gnowali siano na ��kach w zielonych dolinach. Zamiast tego brn�li przez bezkresne pustynie,
a ich jedyn� nadziej� na przetrwanie by�a manna z nieba.
P�kni�cia
Tajemnic� pot�guje jeszcze i to, �e wszystkie azjatyckie i afryka�skie cywilizacje sytuowa�y si�
na szeroko�ci geograficznej, wzd�u� kt�rej bieg�a linia cz�stych trz�sie� ziemi, podobnie jak
pokrywa�y si� z nimi, cho� tym razem w uk�adzie po�udnikowym, pot�ne andyjskie cywilizacje
Ink�w a tak�e Maj�w i Aztek�w w g�rach Meksyku i Gwatemali.
Kre�l�c map� teren�w, gdzie wyst�puj� trz�sienia ziemi, wulkany i p�kni�cia skorupy ziemskiej