15369
Szczegóły |
Tytuł |
15369 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
15369 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 15369 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
15369 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
SIMON'S NECRONOMICON
Zeznanie Szalonego Araba
Oto zeznanie tego , co widzia�em i czego si� nauczy�em w ci�gu tych trzech lat
, kiedy nauczy�em si� Trzech Piecz�ci MASSHU. Widzia�em Tysi�c-I-Jeden ksi�yc�w
i to z pewno�ci� wystarczy jak na jedno ludzkie �ycie chocia� m�wi� , �e Prorocy
�yli o wiele d�u�ej .
Jestem s�aby i chory, zm�czony i wyczerpany , a westchnienie ci��y mi na
piersi niczym czarna latarnia . Jestem stary.
Wilki nios� moje imi� w swoich nocnych rozmowach , a ten cichy , subtelny
G�os przywo�uje mnie z oddali . G�os znacznie bli�szy b�dzie krzycza� mi do ucha
z przekl�t� niecierpliwo�ci� . Ci�ar mojej duszy zadecyduje o miejscu jej
ostatecznego spoczynku . Ale zanim ten czas nadejdzie, musz� spisa� tu wszystko
co mog� , a co dotyczy horroru , kt�ry zagra�a z Zewn�trz , kt�ry le�y w
oczekiwaniu pod drzwiami ka�dego cz�owieka . Oto s� staro�ytne arkana , kt�re
zosta�y spisane przez starych , ale kt�re zosta�y zapomniane przez wszystkich
pr�cz kilku ludzi , czcicieli Wielkich Przedwiecznych ( niech ich imiona
b�d� wymazane ! ) .
A je�li nie uko�czy�bym zadania , we� to ,co tu jest i odkryj reszt� , gdy�
czasu jest ma�o a rodzaj ludzki nie wie albo nie rozumie z�a , kt�re na nich
czyha z ka�dej strony , z ka�dej Bramy, z ka�dej z�amanej bariery, ze strony
ka�dego bezrozumnego wyznawcy przy o�tarzach szale�stwa .
Oto jest Ksi�ga Martwych , Ksi�ga Czarnej Ziemi , kt�r� spisa�em w zagro�eniu
�ycia dok�adnie co do s�owa jak j� otrzyma�em na p�aszczyznach IGIGI , okrutnych
duch�w z zewn�trz , W�drowc�w po Pustkowiach .
Niech wszyscy co czytaj� t� ksi�g� wiedz� , �e �ywoty ludzi s� obserwowane
przez Staro�ytn� Ras� bog�w i demon�w z czas�w sprzed czasem, i �e szukaj� oni
zemsty za zapomniana bitw� , kt�ra mia�a miejsce gdzie� w Kosmosie i rozerwa�a
�wiaty w dniach przed stworzeniem Cz�owieka , kiedy Starsi Bogowie przemierzali
Przestrze� ; ras� MARDUKA , jak nazywaj� go Chaldejczycy , i ENKI , naszego
MISTRZA,
Pana Mag�w.
Wiedz te� , �e przemierzy�em wszystkie Strefy Bog�w i miejsca Azonei , spad�em
do plugawych miejsc �mierci i Wiecznego Pragnienia , kt�re mog� by� osi�gni�te
przez Bram� GANZIR , zbudowan� w UR , w dniach istnienia Babilonu .
Wiedz te� , �e rozmawia�em z wszystkimi rodzajami duch�w i demon�w , kt�rych
imiona nie s� ju� znane spo�eczno�ciom ludzkim albo nigdy nie b�d�, . Piecz�cie
niekt�rych z nich s� narysowane poni�ej ; inne musz� zabra� ze sob� , kiedy
ci� opuszcz�. ANU zmi�uj si� nad moj� dusz�!
Widzia�em Nieznane L�dy , kt�rych �adne mapy nigdy nie zapisa�y. �y�em na
pustyniach i pustkowiach, rozmawia�em z demonami , duszami zamordowanych
m�czyzn
i kobiet , kt�rzy zmarli przy urodzeniu , ofiarami z�ej LAMMASHTY.
Podr�owa�em przez morza w poszukiwaniu Pa�acu Naszego Mistrza , znalaz�em
kamienie i pomniki zniszczonych cywilizacji i odczyta�em niekt�re z ich pism
; tymczasem wiele z nich pozostanie tajemnic� dla ka�dego �ywego cz�owieka .
A te cywilizacje zosta�y zniszczone z powodu wiedzy zawartej w tej ksi�dze
.
Podr�owa�em mi�dzy gwiazdami i dr�a�em przed obliczami Bog�w . Odnalaz�em
, w ko�cu , formu�� , dzi�ki kt�rej przekroczy�em Bram� ARZIR i przeszed�em do
zapomnianych kr�lestw wstr�tnych IGIGI.
Przywo�ywa�em demony i umar�ych .
Wezwa�em duchy moich przodk�w na szczytach �wi�ty� zbudowanych by si�gn��
gwiazd i przera�aj�cych g��bi HADESU . Si�owa�em si� z Czarnym Magiem , AZAG-
THOTHEM
w wielkim trudzie i uciek�em na Ziemi� wzywaj�c INANN� i jej brata MARDUKA
, W�adcy dwug�owego TOPORA .
Stworzy�em armie do walki z Krainami Wschodu , wzywaj�c hordy demon�w ,a
czyni�c to odnalaz�em NGAA , poga�skiego Boga , kt�rego oddech jest ognisty ,
a ryk przypomina tysi�c grzmot�w.
Znalaz�em strach .
Odnalaz�em Bramy , kt�re prowadz� na Zewn�trz , przy kt�rych Wielcy Przedwieczni
, zawsze szukaj�cy wej�cia do naszego �wiata , pe�ni� wieczn� stra� . W�cha�em
opary Wielkiej Przedwiecznej , Kr�lowej Zewn�trza , kt�rej imi� jest napisane
w straszliwym tek�cie MAGAN , testamencie kilku umar�ych cywilizacji , kt�rych
kap�ani , szukaj�c mocy , otworzyli na o�cie� przera�aj�ce Bramy na ponad
godzin�
i zostali po�arci .
Posiad�em t� wiedz� dzi�ki do�� dziwnym okoliczno�ciom , b�d�c jeszcze
niepi�miennym
synem pasterza w kraju zwanym przez Grek�w Mezopotami� .
B�d�c jeszcze dzieckiem, podr�uj�c po g�rach Wschodu , zwanych MASSHU przez
ludzi , kt�rzy tam �yj� , natrafi�em na szar� ska�� z wyrytymi na niej trzema
dziwnymi symbolami . Ska�a by�a wysoka jak cz�owiek i szeroka jak byk . Osadzona
by�a twardo w ziemi , tak �e nie mog�em jej ruszy� .
Nie my�l�c wi�cej o tych znakach , s�dz�c �e jest to robota jakiego� kr�la
, kt�ry w ten spos�b uczci� zwyci�stwo nad wrogiem , rozpali�em ogie� u podn�a
ska�y do obrony przed wilkami wa��saj�cymi si� w tych okolicach i poszed�em spa�
gdy� by�a ju� noc , a ja by�em daleko od mojej wioski , Bet Durrabia . Jakie�
trzy godziny przed �witem , dziewi�tnastego dnia Shabatu , obudzi� mnie skowyt
psa , mo�e wilka , niepokoj�co g�o�ny i bliski .
Ogie� wygas� prawie do cna i tylko czerwone , �arz�ce si� jeszcze w�gielki
rzuca�y s�abe , ta�cz�ce cienie na kamienny monument z trzema symbolami . ju�
mia�em wsta� i podsyci� ogie� , kiedy nagle szara ska�a zacz�a powoli wznosi�
si� w powietrze , jakby by�a pi�rkiem . Nie mog�em si� ruszy� ani nic powiedzie�
z powodu strachu , kt�ry zmrozi� m�j kr�gos�up i ogarn�� swymi lodowatymi
palcami moj� czaszk� .
Dik Azug-bel-ya nie by� mi bardziej obcy ni� ten widok , tylko �e poprzedni
wydawa� si� topi� mi mi�dzy palcami !
Wkr�tce us�ysza�em g�os , mi�kki , w pewnej odleg�o�ci ode mnie i bardziej
praktyczny strach przed rabusiami ogarn�� mn� i przeczo�ga�em si� w zaro�la ,
ca�y dr��c . Kolejny g�os do��czy� do pierwszego i wkr�tce kilku m�czyzn w
czarnych szatach z�odziei przyby�o tam , gdzie nocowa�em . Otoczyli unosz�c�
si� ska�� , nie okazuj�c najmniejszych oznak strachu .
Teraz mog�em wyra�nie dostrzec , �e trzy symbole wyryte w skale �wieci�y
czerwonym p�omieniem , tak jakby kamie� sta� w ogniu . Postacie wsp�lnie
mamrota�y
jak�� modlitw� lub inwokacj� , z kt�rej mog�em us�ysze� ledwie kilka s��w
, a i te by�y w nieznanym mi j�zyku ; jednak�e , ANU zmi�uj si� nad moj� dusz�
, te rytua�y nie s� mi ju� obce .
Postacie , kt�rych twarzy nie mog�em zobaczy� czy rozpozna� , zacz�y czyni�
dziwne przej�cia w powietrzu no�ami , kt�re l�ni�y zimno i ostro tej nocy.
Spod lataj�cego kamienia , prosto z ziemi , w kt�rej le�a� , zacz�� si� wznosi�
ogon w�a . Ten w�� by� z pewno�ci� wi�kszy ni� jakikolwiek inny widziany przeze
mnie w ca�ym moim �yciu. W najcie�szym miejscu mia� grubo�� ramion dw�ch
m�czyzn
was , a z ziemi zacz�� si� wy�ania� nast�pny , chocia� ko�ca pierwszego nie
mo�na by�o dojrze� ; wydawa� si� si�ga� a� do samej Studni .
Spod ziemi wy�azi�y ci�gle nowe , a� grunt zacz�� dr�e� pod naporem tak
wielu tych olbrzymich ramion . �piew kap�an�w ( bo wiem ju� teraz , �e byli
s�ugami
jakiej� ukrytej Pot�gi ) sta� si� g�o�niejszy i niemal histeryczny :
IA! IA! ZI AZAG!
IA! IA!! ZI AZKAK!
IA! IA! KUTULU ZI KUR!
IA!
Ziemia , na kt�rej si� ukrywa�em , sta�a si� mokra od jakiej� substancji
, gdy� znajdowa�em si� nieco ni�ej . Dotkn��em tej wilgoci i zrozumia�em , �e
to krew . Przera�ony , krzykn��em i w ten spos�b zdradzi�em swoj� obecno��
. Obr�cili si� w moj� stron� i ujrza�em ohyd� , wyci�t� na ich piersiach no�ami
w celu podniesienia kamienia ; z jakiej� mistycznej przyczyny wiedzia�em
, �e nie by�o to �wi�te .Wiedzia�em te� , �e krew jest po�ywieniem tych duch�w
, dlatego w�a�nie pole po bitwie �wieci nienaturalnym �wiat�em , kt�re jest
znakiem , �e te istoty w�a�nie si� po�ywiaj� .
Niech ANU ma nas wszystkich w opiece!
M�j krzyk zmieni� ich rytua� w chaos i nieporz�dek . Zacz��em ucieka� g�rsk�
�cie�k� , kt�r� tu przyby�em , a kap�ani pocz�li mnie �ciga� , kilku zosta�o
z ty�u , zapewne w celu doko�czenie Rytua��w . I kiedy tak bieg�em jak szaleniec
przez zimn� noc , a serce ros�o mi w piersi i g�owa zacz�a robi� si� gor�ca
, trzask roz�upywanych ska� i huk grzmotu dobieg� mnie z ty�u me zatrz�s�
ziemi� , po kt�rej bieg�em . Przera�ony , upad�em na ziemi� .
Podnosz�c si� , obr�ci�em si� by stawi� czo�o atakuj�cym , mimo i� by�em
nieuzbrojony . Jakie� by�o moje zdziwienie , kiedy zamiast kap�an�w staro�ytnego
horroru , nekromant�w zakazanej Sztuki ujrza�em opadaj�ce na traw� czarne szaty
, bez �ladu cia� ich w�a�cicieli .
Podszed�em ostro�nie pierwszego i przy pomocy d�ugiej ga��zi podnios�em tog�
z g�szczu zaro�li . Z kap�ana zosta�o tylko troch� mazi , niczym zielony olej
, o zapachu zw�ok d�ugo gnij�cych na s�o�cu . Ten smr�d nieomal mnie powali�
me , ale by�em zdecydowany odnale�� innych , aby sprawdzi� czy spotka� ich ten
sam los .
Wracaj�c t� sam� �cie�k� , kt�ra jeszcze przed chwil� ucieka�em , odnajdywa�em
innych mrocznych kap�an�w , znajdowali si� w takim samym stanie co poprzedni
. Szed�em dalej , mijaj�c po drodze wi�cej szat , ale nie mia�em ju� ochoty
podnosi� ich z ziemi.
W ko�cu dotar�em do miejsca , w kt�rym szary kamie� unosi� si� w powietrzu
na rozkaz kap�an�w . Opad� ju� teraz z powrotem na ziemi� , ale znaki nadal
�wieci�y
nienaturalnym �wiat�em . W�e lub to , co wzi��em wtedy za w�e , znikn�y .
Ale w resztkach ogniska , teraz ciemnych i zimnych , le�a�a b�yszcz�ca metalowa
tabliczka .
Podnios�em j� i ujrza�em , �e r�wnie� jest pokryta znakami tak jak kamie�
, bardzo zawi�ymi , w stylu jakiego nie mog�em poj��. Nie by�a pokryta tymi
samymi
znakami co kamie� , ale mia�em uczucie jakbym m�g� nieomal odczyta� litery
, ale nie umiem , tak jakbym zna� ten j�zyk ale go dawno zapomnia� . G�owa
zacz�a
mnie bole� jakby puka� mi w ni� diabe� , kiedy promie� ksi�ycowego �wiat�a
uderzy� w tabliczk� (wiem teraz , co to by�o) , a G�os wszed� mi do g�owy i
opowiedzia�
mi o sekretach zdarze� , kt�rych by�em �wiadkiem , jednym s�owem :
KUTULU
.
W tym momencie , kiedy tak drapie�nie wyszeptano mi do ucha , zrozumia�em
.
Oto s� znaki wyryte na szarym kamieniu , kt�ry by� Wrotami na Zewn�trz :
A oto jest amulet , kt�ry trzyma�em wtedy w d�oni , a nosz� go na szyi nawet
teraz
, kiedy pisze te s�owa :
Spo�r�d tych trzech symboli wyrytych w kamieniu , pierwszy jest znakiem Rasy
spoza Gwiazd i nazywa si� ARRA w j�zyku Skryby , kt�ry mnie go nauczy� ,
emisariusza
Starszych . W j�zyku najstarszego miasta Babilonu nazywa si� UR . Jest to Sigil
Zobowi�zania Starszych Bog�w , i kiedy go zobacz� , ci , kt�rzy nam go dali ,
nie zapomn� o nas. Przyrzekli !!!
Duchu Niebios , pami�taj !!!
Drugi to Znak Starszych i jest Kluczem , dzi�ki kt�remu Moce Starszych Bog�w
mog� by� przywo�ane , je�li s� u�ywane z odpowiednimi s�owami i kszta�tami .
Ma Nazw� , AGGA .
Trzeci Znak to Sigil Stra�nika . Nazywa si� BANDAR . Stra�nik jest Ras�
przys�an�
tu przez Starszych . On czuwa gdy inni �pi� , je�li zapewni si� mu odpowiedni
rytua� i ofiar� ; w przeciwnym wypadku , je�li zostanie wezwany , zwr�ci
si� przeciwko tobie .
Te piecz�cie , aby by�y skuteczne , musz� zosta� wyryte w kamieniu i w�o�one
w ziemi� . Albo , u�o�one na O�tarzu Ofiarnym . Albo , zaniesione do Kamienia
Inwokacji . Albo , wygrawerowane na metalu swojego Boga lub Bogini i zawieszone
na szyi , ale ukryte przed wzrokiem profan�w . Spo�r�d tych trzech , ARRA i AGGA
mog� by� u�ywane osobno , czyli pojedynczo . BANDAR , jednak�e, nie mo�e by�
nigdy u�ywany osobno , zawsze z jednym z pozosta�ych lub z dwoma , poniewa�
trzeba przypomina� Stra�nikowi o Umowie , kt�r� przyrzek� Starszym Bogom i
naszej
Rasie , inaczej zwr�ci si� przeciwko tobie i ci� zabije , a twoje miasto
zr�wna z ziemi� a� ujrz� to Starsi Bogowie dzi�ki �zom twojego ludu i zawodzeniu
twoich kobiet .
KAKAMMU!
Metalowy amulet , kt�ry wydoby�em z popio��w ogniska , kt�ry z�apa� �wiat�o
Ksi�yca , jest pot�n� piecz�ci� przeciw wszystkiemu , co mo�e przej�� przez
Wrota z Zewn�trz .Je�li go To ujrzy wycofa si� . CHRONI TYLKO JE�LI ODBIJA
�WIAT�O KSIʯYCA , bo podczas nowiu lub pochmurnej nocy nie ma raczej ochrony
przed stworzeniami ze Staro�ytnych L�d�w , kt�re prze�ami� barier� albo zostan�
wpuszczone na powierzchni� Ziemi przez swoje s�ugi .
W takim przypadku nie nale�y pr�bowa� niczego , dop�ki Ksi�yc nie za�wieci
nad Ziemi� , bo jest najstarszym w�r�d Stref i jest gwia�dzistym symbolem
naszego
Paktu . NANNA , Ojcze Bog�w , Pami�taj !
Jednak�e , amulet musi by� wyrze�biony z czystego srebra przy �wietle Ksi�yca
, tak by jego blask pada� na niego podczas pracy ; ponadto esencja ksi�ycowych
inkantacji musi by� wypowiadana , tak samo jak rytua�y podane dalej w tej
Ksi�dze . Amulet nigdy nie mo�e by� wystawiony na dzia�anie promieni s�onecznych
, bo SHAMMASH zwany UDU, w swej zazdro�ci , pozbawi piecz�� mocy . W takim
wypadku
trzeba amulet wyk�pa� w kamforze , a rytua�y i inkantacje musz� by� powt�rzone
. Ale lepiej by�o by zrobi� go od nowa .
Te sekrety przekazuj� tobie kiedy ca�e moje �ycie to b�l ; nigdy nie mo�esz
ich wyjawi� profanom , skazanym na banicj� czy czcicielom Staro�ytnego W�a ,
ale zawsze trzymaj je g��boko w swoim sercu , zawsze milcz�c na temat tych
rzeczy .
Pok�j niech b�dzie z tob� !
Od czasu tej pami�tnej nocy w G�rach MASSHU , w�drowa�em po bezdro�ach w
poszukiwaniu klucza do sekretnej wiedzy , kt�ra mnie obdarzono . i by�a to
bolesna
i samotna podr� , podczas kt�rej nie mia�em �ony , nie za�o�y�em rodziny
ani nie zbudowa�em domu , �y�em w wielu krajach , cz�sto w jaskiniach i na
pustyniach
, ucz�c si� kilku j�zyk�w jakie powinien zna� podr�nik , to �eby targowa�
si� z handlarzami i dowiadywa� si� nowych informacji .
Ale targowa�em z Mocami , kt�re rezydowa�y w ka�dym z tych kraj�w . I wkr�tce
zacz��em rozumie� wiele rzeczy , o kt�rych wcze�niej nie mia�em poj�cia , opr�cz
mo�e sn�w . Przyjaciele z mojej m�odo�ci opu�cili mnie , ja ich te� . Po
siedmiu latach odk�d opu�ci�em rodzin� dowiedzia�em si� , �e wszyscy oni zgin�li
z w�asnej r�ki , a nikt mi nie m�g� poda� powod�w ; ich stada pad�y z powodu
jakiej� dziwnej epidemii .
W�drowa�em jako �ebrak, karmiony przez ludzi z r�nych miast , cz�sto zamiast
tego obrzucano mnie kamieniami i gro�ono wi�zieniem . Od czasu do czasu ,
udawa�o
mi si� przekona� jakiego� uczonego cz�owieka , �e jestem prostym uczniem ,
dlatego pozwala� mi to stare pisma , w kt�rych zawarte by�y szczeg�y
nekromancji
, czarnoksi�stwa ,magii i alchemii . Nauczy�em si� zakl�� , kt�re powoduj�
choroby , plagi , �lepot� , a nawet �mier�.
Nauczy�em si� o wielu rodzajach demon�w i z�ych b�stw , pozna�em legendy
dotycz�ce Wielkich Przedwiecznych . dzi�ki temu mog�em te� uzbroi� si� przeciwko
diablicy zwanej LAMMASHTA, znanej tak�e jako Miecz , kt�ry Przecina Czaszk�
, kt�rej sam wygl�d powoduje przera�enie i ob��d , a tak�e(jak m�wi� niekt�rzy)
�mier� wyj�tkowo nienaturaln� .
W swoim czasie , nauczy�em si� imion i w�a�ciwo�ci wszystkich demon�w , diab��w
, stwor�w i potwor�w tu wymienionych , w Ksi�dze Czarnej Ziemi . Nauczy�em si�
tak�e o mocach astralnych Bog�w i jak wzywa� ich na pomoc w potrzebie . Pozna�em
r�wnie� przera�aj�ce istoty , kt�re �yj� poza duchami astralnymi , kt�re strzeg�
wej�cia �wi�tyni Zaginionych , ze Dawnych Dni , Dawnych z Wielkich
Przedwiecznych
, kt�rych imion nie mog� tu napisa� .
Podczas moich odosobnionych ceremonii na wzg�rzach , sk�adaj�c cze�� wod�
i sztyletem , ogniem i mieczem i przy pomocy dziwnej trawy , kt�ra ro�nie dziko
w niekt�rych cz�ciach MASSHU, (a kt�r� nierozwa�nie rozpali�em ogie� pod
tamt� ska�� ) otrzyma�em wielk� moc umys�u , kt�ra pozwoli�a mi na przebycie
wielkich odleg�o�ci a� do niebios , a tak�e do piekie� , otrzyma�em formu�y na
amulety i talizmany , kt�re opisuj� poni�ej , kt�re pozwalaj� Kap�anowi na
bezpieczne
przebycie sfer , pomi�dzy kt�rymi mo�e on podr�owa� w poszukiwaniu Wiedzy
.
Ale teraz , po Tysi�cu-I-Jednym Ksi�ycu mojej podr�y , MASKIM drapie mnie
w stopy , RABISHU ci�gnie mnie za w�osy , LAMMASHTA otwiera swe przera�aj�ce
szcz�ki , AZAG-THOTH chwieje si� �lepo na swoim tronie , KUTULU podnosi g�ow�
sponad Welonu Zatopionej Varloorni , i daleko z G��biny wbija we mnie swoje
spojrzenie
; dlatego te� musz� si� spieszy� pisz�c te s�owa , wygl�da na to , �e nie
wype�ni�em pewnych wymaga� zgodnie z rytua�em , czy to formu�� , czy to z ofiar�
, bo teraz ca�y orszak ERESHKIGAL le�y czekaj�c , �ni�c o moim odej�ciu .
Modl� si� do Bog�w abym zosta� ocalony , a nie przepad� jak Kap�an ABDUL
BEN-MARTU w Jeruzalem (niech Bogowie o nim pami�taj� i niech si� nad nim
zlituj�!)
. Moje przeznaczenie nie jest ju� zapisane w gwiazdach , bo z�ama�em Chaldejsk�
Umow� szukaj�c mocy po wszystkich Strefach. Postawi�em stop� na Ksi�ycu i
Ksi�yc
nie ma ju� nade mn� w�adzy . Linie mojego �ycia zosta�y zatarte przez moje
podr�e po Pustkowiu , po literach zapisanych w niebiosach przez bog�w .
I nawet teraz s�ysz� wycie wilk�w w g�rach tak jak tamtej fatalnej nocy
, i s�ysz� jak wo�aj� moje imi� tak jak imiona Innych . Boj� si� o moje cia�o
, ale bardziej obawiam si� o moja dusz� .
Pami�taj , zawsze , w ka�dej wolnej chwili , �eby wzywa� Bog�w aby ci� nie
zapomnieli , bo kr�tka jest ich pami�� i s� bardzo daleko st�d . Rozpalaj ogie�
na wzg�rzach , szczytach �wi�ty� i piramid , tak �eby mogli je ujrze� i
zapami�ta�
.
Pami�taj , aby� zawsze kopiowa� ka�d� formu�� , kt�r� tu spisa�em , i nie
zmieniaj ich ani o lini� , ani o kropk� , ani nawet o w�os , inaczej b�dzie
bezu�yteczna
albo , co gorsze : zniszczona gwiazda to Brama GANZIR, Wrota �mierci , Wrota
Cieni i Skorup. Recytuj inkantacje tak , jak s� zapisane , tak� sam� manier�
. Przygotowuj rytua�y bezb��dnie , o odpowiednim czasie i w odpowiednich
miejscach sk�adaj ofiary .
Niech Bogowie b�d� dla ciebie zawsze lito�ciwi !!!
Oby� uciek� szcz�kom MASKIM i pokona� pot�g� Wielkich Przedwiecznych !!!
I NIECH BOGOWIE OBDARZ� CI� �MIERCI� ZANIM WIELCY PRZEDWIECZNI ZN�W ZAPANUJ�
NAD ZIEMI�!
KAKAMMU! SELAH !!!
Koniec cz�ci pierwszej.
T�umaczenie (C) Kormak 1998.