14794

Szczegóły
Tytuł 14794
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

14794 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 14794 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

14794 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

STEPHANIE BROWN Bezpieczne przejście Powrót do zdrowia dorosłych dzieci alkoholików Tłumaczyła Helena Grzegołowska-Klarkowska INSTYTUT PSYCHIATRII I NEUROLOGII Warszawa 1995 Tytuł oryginału: Safe Passage. Recovery for Adult Chiidren of Alcoholics Copyright © 1992 by John Wiley and Sons, Inc. Ali rights reserved - Wszystkie prawa zastrzeżone Autoryzowane tłumaczenie z wydania w jeżyku angielskim przygotowanego przez John Wiley and Sons, Inc. Copyright 1995 for Polish edition by the Institute of Psychiatry and Neurology H! k" Redakcja Jagna Rybaczek Barbara Gawrońska Konsultacja psychologiczna Dr Anna Pohorecka Projekt okładki Jerzy Grzegorkiewicz J Książka dofinansowana przez Państwową Agencję Rozwiązywania Problemów Alkoholowych ISBN 83-85705-21-X Skład i druk Zafc/acf wydawniczy Letter Quality Warszawa, ul. Brylowska 35/38 Wstęp do wydania polskiego K siążka Stephanie Brown Bezpieczne przejście jest przykładem przedstawienia bardzo złożonego i bolesnego dla wielu ludzi problemu pod kątem szukania rozwiązań, dróg wyjścia i sposobów wyzwolenia od niedobrej i krzywdzącej przeszłości. Dla ludzi, którzy wychowali się w rodzinie alkoholowej, wspomnienia chaosu i ciągłego poczucia zagrożenia w domu dzieciństwa mogą stać się — na długo lub na zawsze — źródłem cierpienia i paraliżującego wstydu. Posługując się opracowanym przez siebie rozwojowym modelem zdrowienia, Stephanie Brown przedstawia problemy wynikające ze wzrastania w rodzinie alkoholowej oraz metody radzenia sobie z nimi. Przejście przez kolejne fazy leczenia okazuje się nie tylko możliwe, ale i bezpieczne, dzięki oparciu się na doświadczeniach wielu dorosłych dzieci alkoholików, które wcześniej opuściły drogę nieufności, lęku i wstydu, i wstąpiły na nieco strome, ale wypróbowane „stopnie" wyznaczone przez program Dwunastu Kroków. Okazuje się bowiem, że uznanie własnej bezsilności i powierzenie swego życia „sile wyższej" - zwłaszcza w sprawach, które od nas nie zależą - a także wybaczenie krzywdzicielom i zadośćuczynienie skrzywdzonym, może pomóc dzieciom alkoholików równie skutecznie, jak pomaga zdrowiejącym alkoholikom. Przy pomocy terapeutów i dzięki takim książkom jak Bezpieczne przejście ta stroma droga staje się łatwiejsza do przebycia. Wspinaczkę tę podjęły tysiące ludzi w Stanach Zjednoczonych, kraju bardziej niż inne otwartym na możliwość przekraczania własnych ograniczeń. Ale ruch Dorosłych Dzieci Alkoholików (DDA), w terapii profesjonalnej i grupach samopomocy, rozwija się od połowy lat osiemdziesiątych również w innych krajach. Nie jest zbyt żywiołowy i na pewno nie tak masowy jak w USA, ale od Skandynawii począwszy, a na krajach śródziemnomorskich skończywszy, wszędzie coraz więcej psychiatrów i psychologów rozpoznaje w autodestrukcyjnych postawach, zachowaniach, w sposobie życia wielu swoich klientów i pacjentów ślady wychowania w rodzinach alkoholowych. W"STĘP DO WYDANIA POLSKIEGO Z poczucia izolacji i wyjątkowości może uleczyć uświadomienie sobie na początek bolesnej prawdy, której ani cofnąć, ani wymazać nie sposób, że ci, którzy w mniejszym lub większym stopniu zamienili ich dzieciństwo w piekło, byli chorzy na alkoholizm. Następny krok polega na tym, by zacząć o tym mówić. Bo przecież regułą numer jeden w rodzinie alkoholowej jest milczenie na temat picia rodziców. Z tego milczenia wynikają takie problemy, jak zaprzeczanie, manipulowanie, próby kontroli, wstyd, poczucie winy i brak szacunku dla rodziców i siebie. Problemy te dotyczą nie tylko dorosłych członków rodziny, odbijają się na psychice dzieci, a niekiedy zostawiają głębokie piętno na całe życie. Jeżeli dzięki tej książce zaczniemy rozmawiać o problemach dorosłych dzieci alkoholików, to dla wielu z nas może to oznaczać wyzwolenie z beznadziejnej pułapki. Pułapką tą są konsekwencje milczenia na temat swego dzieciństwa. Chyba najdotkliwszą z nich jest niedojrzałość emocjonalna. U jednych polega ona na „obrażaniu się" na świat za byle porażkę; u innych na agresji będącej odpowiedzią na wszystko, co frustruje; jeszcze u innych — na euforyczno- -depresyjnym traktowaniu siebie i ludzi. Wielu nie potrafi ufać ani kochać, wstydzi się samych siebie i czuje się wszędzie „nie na miejscu". Przekroczenie bariery milczenia i zaprzeczania jest trudne. Sam temat jest wciąż zbyt wstydliwy, bo dotykający przeszłości, w którą uwikłani są rodzice. Bezpieczne przejście to sposób na dogonienie własnej dojrzałości, odnalezienie siebie, wybaczenie dawnym krzywdzicielom i nabycie umiejętności brania w swoje ręce odpowiedzialności za swoje życie. W końcu są to wprawdzie „dzieci", ale przecież już dorosłe. Nawet nazwanie ojca czy matki alkoholikami ma negatywną wymowę, lepiej więc zaprzeczać lub tłumić wspomnienie przemocy i awantur, biedy i krzywd, nadużyć seksualnych oraz braku ciepła, bezpieczeństwa i akceptacji - niż wyrzucić to z siebie. Zresztą gdzie? Przed kim? Moralny nakaz czczenia „ojca swego i matki swojej" staje się często przeszkodą nie do pokonania przy najmniejszej próbie rozliczenia się z przeszłością. Czy jednak szacunek dla rodziców wyklucza uwolnienie się od zakłamania i fałszu? Myślę, że przeciw-Tfit. O^p^Wł-eriTńTi \trapva, program śfu&Rrwż) pi^Tr-ń-an^ •iTfiTit.-ge. •srekAt tn-sz, oparcie we wspólnocie ludzi o podobnych doświadczeniach, pomoże „stanąć w prawdzie" również twarzą w twarz z własnymi rodzicami. Możliwe to jest nawet wtedy, gdy rodzice dawno nie żyją, choć wciąż żywe bywają rany przez nich zadane. „Leczenie" dorosłych dzieci alkoholików polega właśnie na tym, aby przestać rozpamiętywać problem, a zająć się jego rozwiązaniem; by uporządkować przeszłość, nazwać po imieniu urazy i krzywdy, i zacząć żyć „tu i teraz" wykorzystując potencjał własny i wszystkie możliwości, jakie niesie ze sobą dzisiejsze, a nie wczorajsze życie. Temat dorosłych dzieci alkoholików zapoczątkowała prawie dwie dekady temu, również w Ameryce, Claudia Black - terapeutka, wykładowca i autorka samouczków psychologicznych. Wychowała się w rodzinie alkoholowej, sama również popadła w alkoholizm, który udało jej się przezwyciężyć. W książce WSTĘP PO WYDANIA POLSKIEGO nt It Will Never Happen To Me (Mnie się to nigdy nie przytrafi) rozpoznała i opisała „syndrom DDA", czyli zespół graniczących z patologią cech „Dorosłych Dzieci Alkoholików". Przez następne dziesięć lat wiele się zdarzyło. Okazało się na przykład, że cechy dorosłych dzieci alkoholików dzielą z nimi niezliczone rzesze dorosłych dzieci nie-alkoholików, które identyfikują się z rolami „Bohatera", „Kozła ofiarnego", „Aniołka" i „Clowna". Wtedy sypnęła się cala seria publikacji o „rodzinach dysfunkcjonalnych" oraz o zjawisku współuzależnienia" (które ja osobiście wolę nazywać „uzależnieniem od ludzi"). Fundamentalnym dziełem, i znów bestsellerem, okazała się w tej dziedzinie książka Melody Beattie pt. Co-Dependent No Morę (w Polsce ukazała się ona nakładem wydawnictwa Media Rodzina of Poznań pt. Koniec wspóluzależnienia: Jak przestać kontrolować życie innych i zacząć martwić się o siebie). Wraz z tą książką wybuchnęła w Ameryce moda na weryfikację stosunków z bliskimi pod hasłami: „Czy zanadto się nie poświęcam?", „Czy nie rezygnuję z siebie", „Czy przeze mnie moi bliscy nie mogą się rozwijać?". Czas sprawił, że fala ekscytacji „współuzależnieniem" z wolna opadła, stopniowo wykruszyły się oczywiste uproszczenia i uogólnienia, ludzie zaczęli lepiej strzec „własnych granic" i wartości oraz lepiej rozumieć, na czym polega prawdziwa bliskość, intymność i miłość. Wiadomo już, jakie pułapki zastawia usiłowanie kontrolowania drugiego człowieka i jak zubaża duchowo i moralnie zajmowanie się innymi zamiast sobą. W tym momencie zaczęły być potrzebne inne książki, książki wskazujące drogę wyjścia z potrzasku pełnego urazów dzieciństwa i chorobliwych relacji w dorosłym życiu, w których dawne krzywdzące związki z rodzicami bywają odtwarzane i powtarzane po wielekroć. Stephanie Brown, podobnie jak Claudia Black, wniosła do swojej pracy zawodowej osobistą wizję problemu, dostrzeganego w dużej mierze z perspektywy własnych doświadczeń. Wychowała się w rodzinie alkoholowej, dość wcześnie sama się uzależniła, by potem, przy pomocy innych ludzi rozpocząć życie w trzeźwości. Została psychologiem i pomaga osobom uzależnionym i ich rodzinom. Jej pionierskie badania dotyczące procesu zdrowienia znalazły wyraz w poprzednich książkach (Leczenie Alkoholików i Leczenie Dorosłych Dzieci Afkoholików), zapewniając jej szczególną pozycję wśród znawców przedmiotu. Polskiemu Czytelnikowi oddajemy już drugą książkę Stephanie Brown*. Opisane tu podejście terapeutyczne sugeruje, że od krzywd i urazów dzieciństwa można uwolnić się bezpiecznie. Autorka nie powiela utartych sloganów. Jej książka, choć stroni od przesadnej naukowości i rna popularny charakter, pozwala zapoznać się z wnikliwą i gruntowną analizą problematyki należącej do współczesnego ruchu Dorosłych Dzieci Alkoholików. Niektóre utarte * Pierwsza to Leczenie Alkoholików, Rozwojowy Model Powrotu do Zdrowia (wydana przez Instytut Psychiatrii i Neuroloąii i Komisję Edukacji w dziedzinie Alkoholizmu i innych Uzależnień Fundacji im. Stefana Batorego), (przyp. red.) 8 WSTĘP DO WYDANIA POLSKIEGO pojęcia i terminy autorka odważnie kwestionuje, zawsze jednak z wyczerpującym uzasadnieniem. Dotyczy to na przykład terminu „rodzina dysfunkcjonalna", który bezkrytycznie został przez profesjonalistów rozpowszechniony (u nas także), mimo że z punktu widzenia semantyki jest całkowicie fałszywy. Cóż lepiej „funkcjonuje" niż patologiczne relacje i reakcje członków rodziny współpodtrzymujących alkoholizm jednej z osób? Te skądinąd „dysfunkcjonalne" mechanizmy „funkcjonują" wręcz fenomenalnie do tego stopnia, że ludzie nieraz do końca życia trwają w tych samych schematach, niczego nowego w swoje myślenie i zachowania nie wnosząc. Książka Stephanie Brown wprowadza również całą gamę odcieni do często zbyt czarno-białej skali przyjmowanej przez wielu profesjonalistów, a za nimi przez zwykłych ludzi, którym przytrafiło się życie w rodzinie alkoholowej — kiedyś lub teraz. Uważają oni, że wszystkie dorosłe dzieci wymagają pomocy terapeutycznej, mającej na celu wydobycie ich z owej „dysfunkcji" nabytej w dzieciństwie. Stephanie Brown cieniuje ten obraz i w ten sposób sprowadza kwestię do życiowych wymiarów. Według niej nie ma dwóch jednakowych rodzin alkoholowych, tak jak nie ma dwóch jednakowych alkoholików; logiczne więc, że nie ma również dwóch jednakowych dorosłych dzieci alkoholików. Ich ewentualne zaburzenia psychiczne czy trudności w ułożeniu sobie życia umieszcza ona na wielopunktowej skali, powiedzmy od zera do dziesięciu. Każdy, kto miał rodziców nadużywających alkoholu, powinien przyjrzeć się swemu dzieciństwu i jego pozostałościom w dorosłym życiu i sprawdzić, gdzie na tej skali znajdują się jego urazy. Szukać pomocy terapeutycznej i zmieniać się powinni ci, którzy istotnie dźwigają zbyt ciężki bagaż nie rozwiązanych konfliktów, nie odżałowanych uraz i nie wybaczonych krzywd, a także niewiary w siebie i wstydu za rodziców, rodzinę, siebie samych. Innym, tym na dole skali, może wystarczyć rozpoznanie własnych skłonności wywodzących się z dzieciństwa, a może nawet po prostu ich akceptacja. Autorka powiada, że stopień zaburzeń należących do „syndromu DDA" zależy od wielu okoliczności i czynników, w tym także genetycznych, biologicznych, a nawet od temperamentu danej osoby. Wprowadzona we wcześniejszych pracach Stephanie Brown „rozwojowa koncepcja zdrowienia" znajduje wyraz również w niniejszej książce, i to w podwójnym sensie. Nie tylko uwalnianie się od ograniczającej przeszłości traktowane jest jako proces przebiegający fazami, lecz sam człowiek postrzegany jest „rozwojowo", ze swymi wrodzonymi i nabytymi - a raczej stale nabywanymi - cechami i umiejętnościami, które może i powinien zacząć świadomie akceptować lub zmieniać, ograniczać i kształtować. W każdej terapii przecież o to chodzi, aby uwierzyć w siebie i nabrać odwagi, aby pogodzić si<$ z tym, czego ztnćenK; ntc można •, zcnccnfć c<j, <xj zmienić ctKJŻaa> i nauczyć s/^ odróżniać jedno od drugiego. Ewa Woydyłło Przedmowa I ~\ odobnie jak wielu Czytelników sięgających po tę książkę, urodziłam się i wychowałam w „rodzinie z problemem alkoholowym". Żyłam i „oddychałam" alkoholizmem jednego z rodziców - i przeżyłam. Nie mogę powiedzieć, by sprawa alkoholizmu została ostatecznie rozwiązana, bym zakończyła z nim porachunki czy wymazała ze swego życia. Jestem nim bowiem przesiąknięta do szpiku kości, tkwi w moich korzeniach, wyznacza moją historię. Teraz jednak znajduje się na właściwym miejscu. Jestem dzieckiem alkoholika i pogodziłam się z alkoholizmem jednego z moich rodziców. Tematem tej książki jest powrót do zdrowia - rozpoczynanie wszystkiego od nowa, powrót do domu. Jest to książka o cierpieniu i smutku, radości i odkryciach towarzyszących ponownemu procesowi dorastania. Tym razem jednak procesowi temu towarzyszy nadzieja. Jak to jest być dzieckiem alkoholika? Co się dzieje z dziećmi, których życie kształtuje — nieraz w sensie dosłownym - alkoholizm jednego z rodziców? Realia takiego życia to przede wszystkim straszliwe urazy, pogmatwane i zniekształcone rozumowanie, zaburzenia dynamiki rodzinnej, zaniedbania w zakresie opieki i brak odpowiednich wzorców. Dla wielu dzieci z takich rodzin oznacza to w efekcie konieczność rozbudowania mechanizmów obronnych, rozpacz i skłonność do destrukcji. Z alkoholizmem rodziców mamy do czynienia tak długo, jak długo istnieje alkohol. Nie jest to problem nowy. Nowością natomiast jest nazywanie rzeczy po imieniu, mówienie o tym i „pisanie" na nowo swej historii życia tak, by problem ten uwzględnić. My, dorosłe dzieci alkoholików, poddajemy się rewolucyjnej zmianie sposobu myślenia o sobie i zmianie sposobu życia. Nagle zaczynamy zdawać sobie sprawę, że wokół nas i w nas samych pełno jest oszustwa tak podstępnego i tak powszechnego, że ani go nie zauważamy, ani nie możemy pominąć. Teraz jednak wiemy przynajmniej, że istnieje. Nadal stanowczo się zaprzecza, jakoby alkoholizm rodziców był zjawiskiem częstym w naszej kulturze i rozpowszechnionym w rodzinach •J •• ™ 10 _____________________________PRZEDMOWA formalnych". Miliony dzieci wychowują się w takiej kulturze i w takich systemach rodzinnych, które nie tylko wykazują tolerancję wobec patologicznych procesów, ale wręcz procesy te podtrzymują i asymilują, pozwalając ludziom pić bezkarnie ile tylko chcą i kiedy chcą, zaprzeczając zarazem wszystkim ujemnym skutkom tego picia. Dopiero od niedawna opadają nam łuski z oczu, zaczynamy podawać w wątpliwość dotychczasowy przywilej bezkarnego picia. Zaczynamy kwestionować głęboko utrwalone, lecz fałszywe przekonania, ułatwiające nam życie w realiach rodzicielskiego alkoholizmu, zaprzeczanie istnieniu tego zjawiska i wyjaśnianie w sposób sprzyjający jego podtrzymaniu. Zaczynamy teraz przekazywać dzieciom nasz bunt przeciw temu oszustwu, mówiąc im: „O nie, dziękujemy, nie odpowiada nam takie podejście do sprawy". Niezależnie, czy słowa te wyrażają jedynie życzenie, czy stanowią deklarację, dzieci nie znajdą nowego sposobu radzenia sobie z alkoholizmem rodziców tylko dlatego, że tego chcą. By odzyskać zdrowie, trzeba znacznie więcej. I temu poświęcona jest właśnie ta książka. Warunkiem powrotu do zdrowia jest przełamanie zmowy zaprzeczania, nazwanie alkoholizmu rodziców po imieniu, a następnie „napisanie" na nowo historii rodziny z uwzględnieniem wszystkich zaistniałych faktów. Trzeba przyznać się do tego, co się wydarzyło i stanąć twarzą w twarz z konsekwencjami. Człowiek zdrowieje wtedy, gdy dorasta raz jeszcze, opierając tym razem proces dorastania na nowych fundamentach, jakimi są prawda i zobowiązanie do uczciwości. Procesowi temu towarzyszą wyzwania i straty. Dorosłe dziecko alkoholika musi bowiem odrzucić niezdrowe przekonania i zachowania, wiążące je z zaburzoną i destrukcyjną rodziną pierwotną. Powrót do zdrowia to przede wszystkim rozwój - rozwój nowego, zdrowego „ja". Zapoczątkowany prawie 15 lat temu popularny ruch społeczny zrzeszający dorosłe dzieci alkoholików (tzw. ACA)* wytyczył - w sposób luźno zdefiniowany i jeszcze nie do końca określony - kierunek powrotu do zdrowia. Celem tego ruchu jest „ujawnienie prawdy o przeszłości" oraz uczenie się nowych sposobów myślenia, odczuwania i postępowania w teraźniejszości. W książkach i filmach wygląda to nieraz bardzo prosto: w rzeczywistości nie jest to bynajmniej prosty proces. Nie wystarczy wiedzieć, co się stało i jak to naprawdę wyglądało, bo sama wiedza nie prowadzi automatycznie do zmiany. Aby zaszła głęboka zmiana, trzeba zrekonstruować utrwalone przekonania i podważyć wszystkie mechanizmy obronne, którymi posługiwało się dziecko uwięzione w chorym systemie rodziny dotkniętej alkoholizmem. Pierwszy nieodzowny krok na drodze do wyleczenia stanowiły wypraco- wan?L,»^2?CŁ Tach DDA instrukcje i wskazówki. Krokiem następnym jest ta książka przeznaczona dla dorosłego dziecka alkoholika, które pragnie obecnie * Adult Children of Alcoholicsj w Polsce ruch DDA, czyli Dorosłych Dzieci Alkoholików, zaczyna się dopiero rozwijać, (przyp. red.) PRZEDMOWA J zapoznać się z głębokim procesem zmiany - chce wiedzieć, na czym on polega i jak do niego dochodzi. Wiele dorosłych dzieci alkoholików chce poddać się terapii prowadzone) przez profesjonalistów, a przynajmniej chce się dowiedzieć, co ona ma do zaoferowania, nie rozumie jednak, w czym i dlaczego może mu pomóc. Może ta książka rozwieje wątpliwości. Przytaczam w niej wypowiedzi dorosłych dzieci alkoholików będących w trakcie leczenia, wiele zaś przykładów dotyczy osób, które poddały się psychoterapii. Dlaczego tyle uwagi poświęciłam osobom leczącym się? Inna wersja tej książki stanowiła podręcznik dla profesjonalistów*; obecna, popularna wersja jest równie silnie osadzona w badaniach klinicznych. Znamy tylko te dorosłe dzieci alkoholików, które się leczą, zaś lecząc się służą także innym. Korzystając z fachowej pomocy oddają jednocześnie przysługę terapeutom - wzbogacają ich wiedzę i pogłębiają ich umiejętność rozumienia. Dzięki temu, być może, kiedyś będziemy mogli się wypowiadać na temat wszystkich dorosłych dzieci alkoholików. Na razie jednak mówimy jedynie o tych, którzy poprosili o pomoc. Należy pozbawić proces terapeutyczny aury tajemniczości. Celowo przedstawiłam konkretne przykłady, wypowiedzi dorosłych dzieci alkoholików biorących udział w terapii długoterminowej. Chcę tym samym zobrazować złożoność procesu i pokazać, jak „pisanie na nowo" własnej historii, podważanie mechanizmów obronnych, uzyskiwanie wglądu i podejmowanie konkretnych działań może doprowadzić do zmiany. Głęboka zmiana nie jest niczym magicznym, tak jak nie można się szybko wyleczyć. Przeciwnie, aby zrozumieć, co się dzieje z dzieckiem dorastającym w rodzinie alkoholowej i podczas długiego procesu powrotu do zdrowia, musimy spojrzeć na to perspektywicznie i rozwojowo. W opisanym tu głębokim procesie powrotu do zdrowia można wyodrębnić pewne wątki i zadania wspólne, mamy jednak także do czynienia ze znacznym zindywidualizowaniem. Mam nadzieję, że Czytelnik, niezależnie od tego, czy pochodzi z rodziny alkoholowej czy nic, zapragnie dowiedzieć się czegoś więcej o procesie zdrowienia, a dorosłe dzieci alkoholików pozbędą się obaw związanych z poszukiwaniem pomocy. Książka ta nie jest zbiorem gotowych recept, ale też autor nie twierdzi, że „należy samemu znaleźć rozwiązanie". Nie obiecujemy dorosłym dzieciom alkoholików lepszego życia, przeciwnie -wyjaśniamy raczej, dlaczego tak trudno się zmienić. Powrót do zdrowia to wyczyn nie lada, a dorosłe dzieci alkoholików potrzebują wszelkiej dostępnej pomocy - potężnego ruchu społecznego, niezwykle skutecznej i wspierającej sieci grup samopomocy (szczególnie ruchu Anonimowych Alkoholików i Al-Anon) oraz dobrego, fachowego leczenia. Czy można zdrowieć bez żadnej pomocy? Wielu z nas chciałoby, żeby to było możliwe. Zważywszy na liczbę dorosłych dzieci alkoholików bardzo L_ -J L J * Stephanie Brown (1988): Treating Adult Children of Alcoholics: A Developmental Per-spective (New York, Wiley). (przyp. aut.) PRZEDMOWA 12 przygnębiająca jest myśl, że każdy, kto dorastał w rodzinie alkoholika, tylko wtedy upora się z realiami i skutkami swych doświadczeń z dzieciństwa, gdy uzyska fachową pomoc. W kulturze amerykańskiej preferuje się podejście „weź się w garść" i „bądź mężczyzną". Postawy te umacniają wiarę w to, że można się wyleczyć bez niczyjej pomocy. Jak na ironię, poleganie wyłącznie na samym sobie to wartość dobrze utrwalona u dorosłych dzieci alkoholików, pomaga ona bowiem w radzeniu sobie z chorą rodziną, a przeszkadza później w zmianie i rozwoju. Przekonanie o tym, że najlepiej „leczyć się samemu", wzmacnia zarówno utrwaloną w naszej kulturze wiarę w siłę woli ludzkiej, jak i poczucie, że szukanie lub korzystanie z czyjegoś wsparcia jest oznaką słabości. Zwracając się o pomoc, dorosłe dzieci alkoholików odnoszą niezwykle istotną korzyść: zmuszone dorastać bez niczyjej pomocy uwalniają się od konieczności wyleczenia się bez niczyfej pomocy. Moim zdaniem, nie da się wszystkim dorosłym dzieciom alkoholików zapewnić głębokiej psychoterapii, a i nie wszystkim jest ona koniecznie potrzebna. Nadal nie mamy pewności, co komu jest potrzebne, natomiast wszyscy terapeuci - a także ich pacjenci - wiedzą, że wiele dorosłych dzieci alkoholików odnosi ogromne korzyści z psychoterapii zarówno krótko- jak i długoterminowej. Ułatwienie dostępu do terapii prowadzonej przez profesjonalistów i mieszczącej się w granicach przeciętnych możliwości finansowych to zadanie niezwykle trudne, ale absolutnie konieczne. Obecnie najbardziej dostępną (także pod względem finansowym) i trwałą formą pomocy jest ruch samopomocy, zapoczątkowany przez organizację--matkę, czyli przez Anonimowych Alkoholików. Coraz więcej ludzi szuka tam pomocy w rozwiązywaniu różnego rodzaju problemów. Korzyści bowiem płynące z udziału w społecznościach dzielących się wzajemnie swymi doświadczeniami są ogromne. Co nas czeka w tej książce? Oto w skrócie treść poszczególnych rozdziałów: • charakterystyka dorosłych dzieci alkoholików i aktualny stan wiedzy na ich temat w zarysie; • dokładne przyjrzenie się temu, „jak to było naprawdę", ze szczególnym uwzględnieniem opisu środowiska rodzinnego i okoliczności, dzięki którym rodzina alkoholowa mogła trwać przy swych niezdrowych podstawach i destrukcyjnych wzorach zachowania; • analiza wpływu alkoholizmu rodziców na rozwój dziecka - jak dzieci uczą się, kim są i dlaczego dorastanie w rodzinie dotkniętej alkoholizmem rodziców nie może się obyć bez problemów; • przyjrzenie się bezpośrednio konsekwencjom życia z rodzicami-alkoholi-kami i analiza sposobów radzenia sobie z tym problemem przez dzieci; • szczegółowy opis faz i zadań trudnego, głębokiego procesu powrotu do zdrowia - co dzieje się z ludźmi podczas terapii i na czym polega proces zmiany. PRZEDMOWA 13 W ostatnim rozdziale zajmiemy się następującymi zagadnieniami: Na czym polega postęp w zdrowieniu? Na czym polega proces ponownego rozwoju zwany przeze mnie „dorastaniem, wyrastaniem i powrotem do domu"? Jakie są subiektywne odczucia związane ze zmianą i po czym dorosłe dziecko alkoholika pozna, że się dokonała? W tym miejscu należy się Czytelnikowi kilka dodatkowych słów o tym, jak korzystać z tej książki i czego nie należy jej przypisywać. Podstawowe jej założenie dotyczy rozwoju indywidualnego, mówiąc nieprecyzyjnie - to co było wcześniej ma wpływ na to, co następuje później. Proces dorastania przebiega w ściśle określonych stadiach i każde z nich ma dokładnie określone zadania. Prawidłowy rozwój fizyczny, psychiczny i duchowy - to proces konstrukcji, to uwieńczone powodzeniem realizowanie kolejnych stadiów. Jeżeli po drodze pojawią się problemy, ich wpływ odciśnie się na wszystkim, co nastąpi później. Dla bardzo wielu dzieci problemem pojawiającym się na ich drodze rozwoju jest alkoholizm rodziców. Śledząc kilka różnych stadiów rozwojowych, czyli „ścieżek", z których żadna nie jest ani prosta, ani odizolowana od pozostałych, dostrzegamy ich wzajemny wpływ na siebie - dodatni i ujemny. Raz po raz napotykamy czynniki kluczowe, na przykład zaprzeczanie i obrona. W mozaice doświadczeń wieku dziecięcego i dorosłego odnajdujemy pewne schematy, a wiele z nich się zazębia; czynniki kluczowe pojawiają się ponownie w innym przebraniu, obdarzone innym sensem lub innymi akcentami. Wspomniałam wcześniej, że wiele przytoczonych w tej książce przykładów pochodzi z zajęć terapii grupowej. Ale o jakiej właściwie grupie jest mowa? W ostatnim piętnastoleciu w swojej pracy z dorosłymi dziećmi alkoholików wiele czasu poświęciłam długoterminowej, interakcyjnej terapii grupowej (zaprojektowanej i opisanej przez Irvina Yaloma). Terapia ta opiera się na czterech założeniach: 1. Dzieleniu się doświadczeniami teraźniejszymi - określaniu kto jest kim i co się dzieje w życiu poszczególnych członków grupy. 2. Dzieleniu się doświadczeniami z przeszłości — członkowie grupy przypominają sobie, co się naprawdę zdarzyło i zdarzenia te starają się przeżyć. 3. Badaniu tego, co aktualnie dzieje się w grupie, czyli „tu i teraz" lub 4. Wiązaniu tego, co dzieje się teraz — spostrzeżeń, uczuć, myśli i zachowań dorosłych dzieci alkoholików we wzajemnych kontaktach „tu i teraz" - z przeszłością. Grupa, działająca jak niewielki społeczny mikrokosmos, stanowi środowisko, w którym poszczególni uczestnicy mogą się dokładnie przyjrzeć samym sobie, dostrzegając dzięki temu to, czego dawniej nie mogli zauważyć i dowiadując się tego, czego nie mogli się dawniej dowiedzieć. Mają okazję 14 PRZEDMOWA podważyć swoje dotychczasowe podejście do rzeczywistości i przekonania pozbawione obecnie racji bytu. Taka terapia to ciężka praca. Dorosłe dzieci alkoholików przyglądają się swym rodzinom pierwotnym, ale przede wszystkim przyglądają się sobk. Uczestnicy zajęć zobowiązują się patrzeć na siebie krytycznie, przyjmować otwarcie nowe informacje o sobie i powracać wciąż na nowo, szczególnie wtedy, gdy robi się ciężko i mają ochotę uciec, by nigdy do grupy -w/c powrócić. Wreszcie praca w grupie dobiega końca. Dorosłe dzieci alkoholików nie rodzą się na nowo ani też nie pozbywają się przeszłości. Przebywają natomiast swą drogę życiową raz jeszcze, tym razem w sposób autentyczny, z otwartymi oczami i mając do opowiedzenia nową „historię". Cały czas wracając do zdrowia (a jest to właściwie proces nie kończący się), dorosłe dzieci alkoholików marzą o „powrocie do domu". Pragną znaleźć tam zdrową rodzinę, rodziców potrafiących słuchać i dawać, pragną stwierdzić, że mają teraz do opowiedzenia innym nową historię o zdrowiejącej rodzinie, ponieważ członkowie rodziny poznali prawdę. Czasem tak właśnie się dzieje. Częściej jednak dorosłe dzieci uważają, że dom to sprawa przyszłości, a nie przeszłości. Wrócić do domu, to znaczy tyle, co odnaleźć własną prawdę. Mam nadzieję, że książka ta umożliwi bezpieczne przejście do takiego domu i rozpoczęcie wszystkiego od początku. • Stephanie Brown wrzesień 1991 Podziękowania M am to wielkie szczęście, że od prawie dwudziestu lat zajmuję się zawodowo sprawą alkoholizmu. Praca z ludźmi naznaczonymi alkoholizmem, myślenie, pisanie i nauczanie o tej zaskakującej, szkodliwej chorobie to dla mnie doświadczenie niezwykłe, które przynosi satysfakcję, stanowi wyzwanie, a zarazem uczy pokory. Bardzo wiele osób ogromnie mi pomogło i wszystkim dziękuję. Niektóre z nich zasłużyły na specjalne podziękowania. Thomas i Katherine Pikę już od przeszło czterdziestu lat z oddaniem pomagają alkoholikom w powrocie do zdrowia. Wszystkim, którzy szukali u nich pomocy, udzieliła się ich mądrość, hojność i dobry przykład. Pragnę wyrazić swoją głęboką wdzięczność i uznanie personelowi Mental Research Institute w Pało Alto za wsparcie, jakiego udzielił Projektowi Badań nad Powrotem do Zdrowia Rodzin Alkoholowych*. We wczesnych fazach realizacji tego projektu pomoc napływała zewsząd - od członków ruchu Anonimowych Alkoholików i Al-Anon, z ośrodków odwykowych, od klinicystów i naukowców. Specjalne podziękowanie kieruję pod adresem Yale i Eugenii Jones, Bena Hammetta i Rudy^ego Driscolla za wsparcie, jakiego udzielili tym badaniom; dziękuję także moim koleżankom — dr Yirginii Lewis, która kierowała wspólnie ze mną programem, i Margo Chapin, koordynatorowi programu. Wyrazy głębokiego szacunku i wdzięczności należą się licznym członkom ruchu Anonimowych Alkoholików i Al-Anon; na przestrzeni wielu lat dobrowolnie dzielili się swoimi doświadczeniami, siłą i nadzieją, pomagając tym, którzy jeszcze nie „wrócili do domu". Bez hojnego daru tych ludzi, w postaci czasu i samych siebie, niczego bym nie dokonała. Podobne wyrazy wdzięczności należą się moim „pacjentom". Tak wiele z tego, co teraz wiem, nauczyłam się wspólnie z nimi. Czasem wyprzedzałam ich zaledwie o tydzień, a czasem byłam o tydzień spóźniona. Naszą podróż odbywaliśmy wspólnie. W oryginale: Family Recovery Research and Curriculum Development Project. (przyp. tłum.) 16 PODZIĘKOWANIA Wyrazy najgłębszego szacunku i wdzięczności składam moim przyjaciołom z ruchu Dorosłych Dzieci Alkoholików, z tej wspanialej grupy, która zapoczątkowała w Stanach Zjednoczonych Krajowe Stowarzyszenie Dzieci Alkoholików (NACOA). Serdecznie też dziękuję za pomoc mojemu wieloletniemu redaktorowi, Herbowi Reichowi, a Maryan Malone z Publications Development Company - za niezwykłe umiejętności i talent. I wreszcie, wyrazy wdzięczności i miłości składam memu mężowi, Bobowi Harrisowi oraz naszej córce Makenzie — dziękuję im za wszystko. Należę do ludzi, którym się w życiu poszczęściło: moja praca jest dla mnie źródłem glębokiej satysfakcji i wzruszeń,^wzbogaca mnie i sprawia przyjemność. Należę do grona tych, którzy przetrwali i - jak by to ujęli członkowie AA - mam teraz przywilej i honor „nieść innym przesłanie". Na kartach tej książki przekazuję więc to przesłanie, pełna wdzięczności za wszystko, co było wcześniej i wszystko, co mi dano. S.B. Ogólna prezentacja problematyki P Wprowadzenie Nazywam się Sheila i jestem córką alkoholiczki. Moja matka piła zawsze. Widziałam, że pije, czułam zapach alkoholu, musiałam sobie z tym stale radzić, ale dopiero teraz o tym wiem.' S heila jest jedną z 28 milionów osób dorosłych lub młodocianych, które - według istniejących szacunków — wychowywały się w rodzinie, gdzie co najmniej jedno z rodziców było alkoholikiem. Jest dorosłym dzieckiem alkoholika. Matka piła zawsze, ale Sheila dopiero wtedy dopuściła do świadomości bolesną, towarzyszącą jej od początku życia prawdę, gdy przeczytała o problemie alkoholizmu rodziców ł dowiedziała się, że istnieje taki termin jak „dorosłe dzieci alkoholików". Zawsze były wśród nas dzieci i dorosłe dzieci alkoholików, ale pierwsze formalne raporty naukowe na ten temat ukazały się w 1945 roku. A dopiero od i o lat mówi się otwarcie o tej ogromnej grupie ludzi, opisuje ze wszystkimi bolesnymi szczegółami i wyróżnia jako odrębną populację, wymagającą interwencji i leczenia.* Środki masowego przekazu prędko przyszły w sukurs oficjalnemu uznaniu istnienia takiej grupy. Podsycały potężny ogólnokrajowy ruch społeczny, stawiając na baczność wszystkiemu dotychczas zaprzeczające społeczeństwo. Masowy ruch Dorosłych Dzieci Alkoholików wywarł ogromny wpływ nie tylko na całe rzesze ludzi, żyjących z rodzicami-alkoholikami, ale i na świadomość społeczną. Było to możliwe dzięki artykułom ukazującym się w tygodnikach o krajowym zasięgu i popularnych gazetach, dzięki doniesieniom agencyjnym, wiadomościom i reportażom telewizyjnym. W książce tej zajmiemy się Sheila i ludźmi jej podobnymi. W ten sposób dowiemy się/co to znaczy być dorosłym dzieckiem alkoholika - jak taka * Stcphanie Brown pisała te słowa w 1991 roku mając na myśli sytuację istniejącą w Stanach Zjednoczonych. Dotyczy to również podanej wyżej liczby 28 milionów dorosłych dzieci alkoholików. W Polsce liczby tej nie można oszacować - nie prowadzono bowiem badań na ten temat, (przyp. red.) 20 I. OGÓLNA PREZENTACJA PROBLEMATYKI osoba dorasta, jak funkcjonuje rodzina dotknięta alkoholizmem, co się dzieje 2 dziećmi, jak sobie radzą i co się dzieje, gdy wracają do zdrowia. Wszystkie dzieci, które dorastały w rodzinie alkoholowej, mają pewne wspólne doświadczenia; każde z nich ma również swą specyficzną, indywidualną historię. Jednym z najważniejszych celów tej książki jest dokonanie przeglądu podobieństw, stanowiących wspólną wiedzę i przedstawienie indywidualnych aspektów wspólnych doświadczeń. CO TO JEST ALKOHOLIZM Zjawisko alkoholizmu znane jest od wieków i opisuje się je jako jednostkowy problem z zachowaniem. Długo uważano, że to zaburzenie woli lub charakteru i dopiero w ciągu ostatnich 40 lat zaczęto uważać uzależnienie od alkoholu za chorobę. Osoba dotknięta tą choroba pije za dużo i nie może przestać pić. Alkoholikom zawsze poświęcano wiele uwagi. Od wieków literatura piękna oraz teatr pokazywały cierpienie i smutek alkoholika, a niejednokrotnie także komizm jego zachowań. Rzadko jednak nazywano alkoholizm po imieniu i starano się z nim otwarcie uporać. Któż jednak nie dostrzegłby, że zajmuje centralne miejsce w takich dziełach jak Zmierzch długiego dnia Eugene'a O'Neilla? Otóż, nie dostrzegliby tego sami bohaterowie - alkoholicy! A być może i widzowie, i ludzie tacy jak Sheila. Przez całe wieki medycyna uważała, że alkohol leczy rozmaite choroby, a lekarze przepisywali go jako lek podstawowy. Dzisiaj alkoholizm traktuje się jako chorobę pierwotną, wymagającą bezpośredniego leczenia. Przyjmuje się, że zaburzenia emocjonalne, kłopoty małżeńskie i dolegliwości somatyczne, towarzyszące zwykle alkoholizmowi nie są jego przyczyną, lecz skutkiem. Tyra samym zaszła znaczna zmiana w sposobie myślenia, choć bynajmniej nie na dotąd powszechnej zgody co do żadnego z aspektów alkoholizmu. Nie zmrny ani jego przyczyny, ani skutecznego sposobu leczenia. Zarówno badania naukowe, jak i wiedza potoczna zdominowane są przez kontrowersje. ZAPRZECZANIE Mimo kontrowersji jedna sprawa rzadko bywa podważana: alkoholikaie wie, ze iest alkoholikiem, albo inaczej - zaprzecza, jakoby o tym wiedaał. Zaprzeczanie z pewnością stanowi najważniejszą przeszkodę w posz&iwaniu pomocy, ponieważ alkoholik nie wie, że jej potrzebuje, lub temu zapzecza. „Bliskim towarzyszem" zaprzeczania jest samousprawiedliwiańc. Nie dość, że alkoholik ma problem z zachowaniem, ponieważ nie potrafilontro-lować picia, to dodatkowo rozwijają się u niego zaburzenia myślenia. Zaburzenia te pozwalają całkowicie zaprzeczać jakimkolwiek problemomz alko- 21 j Wprowadzenie^ *eje ;k- ie- ;1 'że na holem, a także wyjaśniać pijackie zachowania w sposób, który umożliwia ich kontynuację. To nie lada osiągnięcie. W gruncie rzeczy alkoholik powiada tak' „Wcale nie piję za dużo i muszę tyle pić, bo..." To zdumiewające zniekształcenie postrzegania i logiki stanowi istotę alkoholizmu. Mówiąc po ostu ^tak nje jest", odrzuca dowody, troskę rodziny i diagnozę fachowców. Zaprzecza nie tylko osoba pijąca. Gdyby tak było, alkoholicy prędko pozostaliby w izolacji, odczuwali lęk i zaniepokojenie, albowiem osoby odgrywające ważną rolę w ich życiu nie zaakceptowałyby tego, co robią, ani podawanych przez nich wyjaśnień. Rzadko jednak zachowanie alkoholika zostaje w porę odrzuconej często nigdy do tego nie dochodzi. Osoby blisko z nim związane zaczynają myśleć tak jak on! Wszyscy - lekarze, pracodawcy, współmałżonkowie - w jakimś stopniu zaprzeczają, jakoby za dużo pił i powtarzają jako echo jego usprawiedliwienia. Dla nich alkoholizm staje się czymś namacalnym tylko wtedy, gdy nie dotyczy ich bezpośrednio. Choć alkoholizm jest centralnym, dominującym czynnikiem, dotykającym całą rodzinę, rodzina nie dopuszcza do siebie tej prawdy, a tym samym usuwa się w cień i unika leczenia. Nikt nie zauważa, że dzieci wychowujące się w takiej rodzinie cierpią i że alkoholizmowi rodziców nadają nazwę zastępczą. W dalszych rozdziałach przyjrzymy się bliżej zaprzeczaniu i dynamice opisanego tu systemu rodzinnego - zobaczymy, jak taka rodzina funkcjonuje i jaki wywiera wpływ na swoich członków. Jest rzeczą bardzo trudną lub wręcz niemożliwą, by osoba wychowująca się w takim środowisku nie poniosła znacznego lub wręcz dramatycznego uszczerbku. W wielu rodzinach zaprzeczanie przypomina trujące opary, które osiadają na wszystkich i odgradzają ich od świata, zniekształcając to, co dostrzegają i nadając ich spostrzeżeniom specyficzny odcień. Powszechny ruch Dorosłych Dzieci Alkoholików, dzięki swej nazwie, zdemaskował zaprzeczanie, nazwał rzeczywistość po imieniu i położył nacisk na alkoholizm rodziców, wykazując, że ma on zasadniczy wpływ na rozwój dziecka. Wskazując na źródło problemu, ruch ten nadał nowy kierunek badaniom nad dziećmi dorastającymi w rodzinie alkoholowej. Nagle wszystko nabrało innego wyrazu - wyostrzyło się i rozjaśniło - i stało się zrozumiałe. Gdy nazwę rzecz po imieniu, okaże się, że i mnie to się może przytrafić. Alkoholizm może się teraz stać faktem na moim osiedlu, w mojej rodzinie, nawet w moim życiu. Gdy Sheila zdecydowała się skorzystać z pomocy, powiedziała: — ^ Od kiedy dowiedziałam się, że jestem dzieckiem alkoholika, mogę wyjawić różne sekrety. Odkąd znam prawdę, moje życie stało się zrozumiale. Dlaczego jest prawie niemożliwością, by osoba pijąca i jej bliscy poznali prawdę? Dlatego, że z perspektywy tych, którzy znaleźli się w „potrzasku" uzależnienia od alkoholu, prawda mogłaby zniszczyć rodzinę, jej wartości, więzy między jej członkami oraz łączące wszystkich przekonania. W rodzinie 22_________________I. OGÓLNA PREZENTACJA PROBLEMATYKI alkoholowej tym, co wiąże ludzi ze sobą, jest alkoholizm. W książce tej zobaczymy, jak alkoholizm się rozwija, jak rodzina przystosowuje się do zachowań i sposobu myślenia osoby pijącej i jak każdy członek rodziny zostaje uformowany, wewnętrznie i zewnętrznie, przez tę centralną zasadę organizującą. Będziemy się mogli wielokrotnie przekonać, że podstawę wiązania się z drugim człowiekiem - potrzeby kontaktu, zaangażowania i więzi - stanowi wspólne zaprzeczanie, zniekształcenia w postrzeganiu alkoholizmu i w sposobach jego wyjaśniania. Potrzeba wiązania się i bliskich więzów silniejsza jest od troski o prawdę czy zgodność z rzeczywistością. Spojrzenie dziecka na rzeczywistość nie może zbytnio odbiegać od wersji przyjętej przez rodzinę. Dla dziecka utrzymanie wersji głoszonej przez rodzinę to podstawowy warunek przetrwania. Toteż wszyscy członkowie rodziny zgodnie przyjmują określoną „wersję rzeczywistości" - przekonania i wzory zachowań potrzebne w ich opinii, by system, w którym tkwią, nie rozpadł się. Te przekonania i zachowania stają się dla dziecka podstawą jego indywidualnego rozwoju. Dziecko przyjmuje je jako prawdę, realną i normalną, i one wyznaczają szczegółową mapę, na podstawie której określa siebie i otaczający świat. Gdy rodzina jest skrzywiona i zniekształcona przez alkoholizm, skrzywieniu i zniekształceniu ulegają również dostępne dziecku wzorce dorosłości. W zamkniętym systemie, jaki tworzy taka rodzina - „uwięziona" w obrębie własnej logiki i wspólnego sposobu postrzegania rzeczywistości - nikt nie może dojrzeć tego, czego dojrzeć nie wolno, ani wiedzieć tego, czego nie wolno wiedzieć. NASTAWIENIE NA DZIECI Spojrzenie na alkoholizm z szerszej perspektywy, uwzględniające osobę piją cą, jej rodzinę i dzieci, ma dalekosiężne konsekwencje. Alkoholizm widziany oczami dzieci i dorosłych dzieci nabiera nowego wyrazu. Dzieci alkoholików jest o wiele więcej niż uznanych za alkoholików rodziców. Może się okazać, że alkoholizm rodziców to zjawisko bardziej powszechne, niż sądziliśmy dotychczas. Niewykluczone, że rodzina dotknięta uzależnieniem to jedna z odmian „normalnego" doświadczenia dziecięcego w tym sensie, że tak wiele dzieci żyje w tego typu rodzinach. Gdy przełamiemy zmowę zaprze czania i powiemy prawdę, być może załamie się utrwalone w naszej kulturze sn przekonanie, że alkoholizm to dewiacja i że jego przejawy zawsze mają charakter skrajny. Nazwa ruchu „dzieci alkoholików" przekazuje nam ważną informację o rodzinie. Jego celem jest zbadanie i zrozumienie doświadczeń dziecka w kontekście środowiska z lat dziecięcych. Nazwa ta wskazuje, że alkoholizm rodziców stanowił w tych doświadczeniach czynnik dominujący. Konsekwencje takiego nastawienia na rodzinę są niezwykle istotne: przypisuje się TCI 23 j Wprowadzenie howiem prymat alkoholizmowi, a zatem sugeruje, że rozwój dziecka można zrozumieć tylko w tym kontekście. ^ Ruch Dorosłych Dzieci Alkoholików umożliwia zobaczenie rzeczywisto-' ' w inny sposób i ostatecznie pozwala odtworzyć historię rodziny na nowo. Oferuje dzieciom bezpieczną przystań i nową „rodzinę" w postaci książek, broszur, doniesień w środkach masowego przekazu, ogólnokrajowego stowarzyszenia, grup samopomocy oraz profesjonalnie prowadzonej terapii. Wszystkie te środki wspierają i pomagają w rekonstrukcji własnej historii. Tysiące dzieci i dorosłych dzieci właśnie to czyni: opowiada nową historię, z innego punktu widzenia. Dzięki przyjęciu etykietki „dzieci alkoholików" wolno im teraz wiedzieć, co się wydarzyło naprawdę, mówić o tym i włączyć rzeczywistość życia rodzinnego z dzieciństwa w nowy portret rodziny, co stanowi właśnie klucz do powrotu do zdrowia. RODZINA DOTKNIĘTA ALKOHOLIZMEM Nazywam się Matt. Urodziłem się i wychowałem w rodzinie alkoholowej. Niewiele więcej mogę wam opowiedzieć. Cale moje życie kręciło się wokół alkoholu i dopiero zaczynam je porządkować, próbując się dowiedzieć, jakie to naprawdę ma dla mnie znaczenie. Zacząłem oglądać album rodzinny z dzieciństwa i zastanawiać się, co jest nie w porządku na tych fotografiach. Jak byś się czuł, gdybyś mógł raz jeszcze wstąpić do swego domu z lat dziecięcych, gdyby nic się w nim nie zmieniło? Czy naprawdę wyglądałby tak, jak w albumie rodzinnym? W miarę rekonstrukcji realiów otoczenia z dzieciństwa, dorosłe dzieci alkoholików dochodzą do wniosku, że fotografie z albumu nie pasują do rzeczywistości. Matt aż nazbyt dobrze to sobie przypomina: Kiedy o tym myślę, ściska mnie w dołku. Często czuję się tak, jak oni wtedy. Gdy wracam w wyobraźni do domu, czuję to napięcie, wrogość i strach oraz silne uczucie obrzydzenia. ctlkuliuluwą upisauu uguliiic jaku laką, w której panuje cliaus, niekonsekwencja, nieprzewidywalność, niejasny podział ról, arbitralność, chwiejność zakazów, kłótnie, myślenie pełne powtórzeń i braku logiki, a czasem przemoc i kazirodztwo. Dominującą cechą rodziny jest alkoholizm; czyni się z niego główny sekret rodzinny, jego istnieniu najczęściej się zaprzecza w obrębie rodziny i poza nią. Tajemnica przeradza się w zasadę rządzącą wszystkim, zasadę, której rodzina podporządkowuje swoje mechanizmy przystosowawcze, strategie zaradcze i wspólne przekonania, by utrzymać dotychczasową strukturę. W tyrn portrecie ogólnym tajemnica i wynikające z niej zaburzenie oraz rozdarcie zajmują miejsce centralne. Tym bardziej więc widać konieczność podejścia skoncentrowanego na rodzinie lub uwzględniającego system rodzinny, 24 I. OGÓLNA PREZENTACJA PROBLEMATYKI ,. .f?-i tym pilniejsza staje się potrzeba zrozumienia wpływu środowiska rodzinnego f na jednostkę. Co się naprawdę wydarzyło w domu i jaka była w nim atmosfera? n; - Howard Blane, wieloletni wybitny badacz alkoholizmu, tak scharaktery- pi zował sytuację rodzinną: w Ul W rodzinie panuje napięcie, konflikty i wzajemne urazy; dzieci wychowujące się w rodzinie alKonuiika narażone są aa kary cielesne. Istnieje wysokie prawdopodobieństwo, że pojawią się u nich dewiacje emocjonalne lub społeczne. W większości opisów elementami powtarzającymi się są chaos, izolacja, niekonsekwencja i niespójność. Można powiedzieć, że życie rodzinne dzieci alkoholików, charakteryzujące się na zmianę pustką i niepokojem emocjonal nym, jest niezdrowe. Problemy te będą poruszone bardziej szczegółowo ją - w rozdziale 2, poświęconym w całości opisowi rodziny alkoholowej. Zanim to jednak nastąpi, omówimy pokrótce prace wczesnych badaczy, rt by uzmysłowić sobie, jakie przekonania na temat alkoholizmu panowały dawniej w naszej kulturze. Na tym tle sukces wysiłków ostatniego dziesięcio lecia jest wręcz niesłychany. ci. si POCZĄTKI W większości wczesnych prac poświęconych dzieciom alkoholików opisywano przede wszystkim ojca-alkoholika (uważano bowiem, że może nim być wyłącznie mężczyzna) oraz klimat rodzinny, w którym dziecko się wychowuje. Prace te, aczkolwiek opisowe, pozwalają wysnuć hipotezy na temat wyłaniających się problemów. Badaczka rodzin, Joan Jackson, przypuszczała, że generalnie rzecz biorąc: Na postępowanie członków rodziny ma wpływ przyjęta powszechnie definicja alkoholizmu jako przejawu słabości, nieprzystosowania i grzechu, a także brak wyznaczonych kulturowo wzorców, dotyczących ról poszczególnych członków rodziny oraz zakorzenione w kulturze wartości, takie jak solidarność, świętość i samowystarczalność rodziny. Według tej autorki członkowie rodziny, starając się dostosować do przypisanych im ról, przechodzą przez kolejne stadia zaprzeczania problemowi i izolacji społecznej, a ich zachowania służą raczej redukcji napięcia aniże/i kontroli picia. W rodzinie alkoholowej, według Jackson, występuje poczucie winy, wstydu, nieprzystosowania, a przede wszystkim świadomość braku wsparcia społecznego. Inni badacze podkreślali również takie wątki, jak zaburzenie równowagi rodzinnej w wyniku niespójności między epizodami picia i okresami trzeźwości. Każdy epizod alkoholowy powoduje u rozwijającego się dziecka zniszczenie nadziei i rozwianie złudzeni jest ono bowiem wciąż wystawiane na jedną skrajność lub drugą: nadzieję i gorzkie rozczarowanie. 1 _,wia : ^'prowadzenie_______________________________________25 Dziecko narażone na tak sprzeczne oddziaływania porównywano z „głod- zwierzęciem laboratoryjnym, nęconym smakołykami i frustrowanym szkodami". Wcześni badacze nie opisali natomiast przeżyć dziecka ani wpływu sytuacji na jego rozwój. Janice, która przypomniała sobie swoje uczucia z tego okresu, pomoże nam wypełnić tę lukę: rv«-;?""™- *<* wciąż czułam się „nieswojo" i byłam zażenowana. Wmawiano mi, że jestem przewrażliwiona i perfidnie wykorzystywano to przeciwko mnie. Zaczynam sobie zdawać sprawę, jak bardzo się boję pozwolić sobie na to, by mi na czymś zależało, a szczególnie boję się uczucia, że mi na czymś zależy. Znana badaczka alkoholizmu dr Ruth Fox zauważyła, że z powodu panującej w rodzinie niekonsekwencji trudno dziecku wykształcić spójne standardy zachowania* i że brak cie