1446
Szczegóły |
Tytuł |
1446 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
1446 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 1446 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
1446 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
LUDWIK BAZYLOW
HISTORIA ROSJI
WYDANIE DRUGIE UZUPE�NIONE
I
WROC�.AW. WARSZAWA. KRAK�lW � GDA�SK
' ZAK�AD NARODOWY lMIENIA OSSOLI�SKICH
WYDAWNICTWO
, 1975
Ok�adk�, obwolut� i wyklejk� projcktowa�
JACEK SIKORSK1
; L I � � �
: !,.
\
� :.i � �. .
�,rj
��1�
�'ar
�'�on���;ego �...
3,
Redaktorzy Wydawnictwa
EWA RACZKOWIAKOWA I STEf�ANIA S�OWIKOWA
Redaktor techniczny
HELENA�REPA
Printed tn Polarul
OD AUTORA
�si��xn niniejsza, kolejna w wy-
dawanym przez Ossolineum cyklu historii narodowych, stawia sobie
analogiczne cele jak i opublikowane ju� dot�d opracowania. Chod�i
wi�c przede wszystkim o pr�ed�tawienie najwa�niejszych element�w
tego procesu dziejowego, kt�ry od czas�w bardzo dawnych rozwija�
si� nieprzerwanie na terytorium Europy Wschodniej i kt�rego � nosi-
cielami byli g��wnie - cho� mo�e nie ca�kiem wy��cznie - przed-
stawiciele wschodnios�owia�skiego pnia j�zykowego i etnicznego.
W ten spos�b kszta�towa�y si� stosunki w starej Rusi Kijowskiej
i potem, w okresie rozdrobnienia feudalnego; ju� od XIV w.
zacz�y dochodzi� do g�osu tendencje zjednoczeniowe,. pocz�tkowo
s�abe, p�niej coraz bardziej intensywne i na prze�omie XV i XVI
stulecia dosz�o rzeczywi�cie do zjednoczenia ziem Rusi p�nocno-
-wschodniej - kolebki narodu rosyjskiego. Dalsze dzieje s� zatem
dziejami Rosji i w kszta�towaniu si� ich nar�d rosyjski odegra�
oczywi�cie rol� najwi�ksz�. Jego te��rozwojowi politycznemu i kul-
turalnemu, jego instytucjom gospodarczym i stosunkom spo�ecznym
po�wi�cona jest �wiadomie ta praca. Mimo �e Rosja rozwija�a si�
jako pa�stwo wielonarodowo�ciowe, ca�y szereg czynnik�w, m. in.
tak�e wzgl�d na rozmiary pracy, uprawnia� autora do ze�rodko-
wania uwagi na narodzie rosyjskim. Kompendia historyczne wyda-
wane w Zwi�zku Radzieckim s�usznie nosz� nazw� "Historia ZSRR",
poniewa� dotycz� ca�okszta�tu zjawisk historycznych poprzedzaj�cych
powstanie ZSRR i zajmuj� si� dziejami wszystkich (w sensie do-
s�ownym nie jest to oczywi�cie mo�liwe) narod�w ZSRR, co zreszt�
jest spraw� bardzo skomplikowan�, cho�by ze w�gl�du na trudno�ci
konstrukcyjne. Opracowanie tak szeroko poj�tej historii ZSRR nie
wydaje si� u nas chyba jeszcze mo�liwe.
S
W gr� wchodzi ponadto jeden bardzo istotny aspekt - sto-
sunki pols�o-rosyjskie. Zajmuj�c si� histori� Rosji mamy do czy-
nienia z dziejami naszego odwiecznego s�siada, z kt�rym ��czy�y nas
w toku stuleci bardzo r�ne stosunki. Znajd� si� w�r�d nich za-
snajd�z� � r�w� e�nw� as k estwowe i d�ugotrwa�e konflikty polityczne,
y rudno�ci wynikaj�ce ze stosunku caratu
z
do narodu polskiego, kt�ry po rozbiorach utraci� sw� niezawis�o��.
Ale nie tylko konfliktami charakteryzowa�y si� procesy rozwojowe
obu narod�w, nie brakowa�o bowiem te� ani kontakt�w handlo-
wych, ani wzajemnego przenikania wp�yw�w kulturalnych, ani nawct
pr�b zawarcia jakiego� trwalszego sojuszu. W XIX w.,
wtedy gdy Polska utraci�a niepodleg�o��, pojawi�a si� ideawnowae
zrodzona z najistotniejszych potrzeb narodowych i spo�ecznych-
idea sojuszu rewolucyjnego, i wsp�lnej walki przeciw caratowi
jusz ten przeby� d�ug� drog� historyczn�, . So-
racyjnych kontakt�w mi�dzy pocz�wszy od pierwszych
konspi rewolucjonistami polskimi i ro-
syjskimi w okresie dekabryst�w a� do masowego udzia�u Polak�w
w walce p utrwalenie zdobyczy rewolucji socjali�tycznej w Rosji.
Niekt�re s o�r�d wyszczeg�lnion c
� y h tu problem�w musia�y znale��
w ksi �ce jakie� odbicie, chocia� w ramach nie nazbyt szerokich;
mamy w literaturze p j � j p
sunkach p olskie coraz wi ce rac traktuj�cych o sto-
olsko-rosyjskich i ch�tny czytelnik nie b�d�;e mia� k�o-
potu z dotarciem do bardziej szczeg�owych informacji.
Rosj� je b ba d �kni wi lkiesie opracowa� dotycz�cych ca�ej historii
, a niekt�re publikacje pochodz� sprzed
kilkudziesi ciu lat i ani nie s� dost�pne, ani nie nadaj� si� dzi� do
rozpowszechniania. W tym rozumieniu praca niniejsza est edn
z pierwszych w og�le. Oparto
p j� na wynikach najnowszych bada�
rowadzonych oczywi�cie przede wszystkim w Zwi�zku Radzieckim
chocia� starano si� nie pomija�
za�y si� trwa� r�wnie� tych osi�gni��, kt�re oka-
e, mimo �e zawdzi�czamy je dawniejszym generacjom
historyk�w. Praca traktuje o dziejach Rusi i Rosji od czas�w
mo�li-
wie najdawniejszych do zwyci�stwa Rewoluc i Pa�dziernikowe
nie. Najwa�niejsze wydarzeni � j w��cz-
nym zestawieniu chron 1 a okresu radzieckiego uj�to w odr�b-
o ogicznym, si�gaj�cym do czas�w nam wsp�-
czesnych.
Trudno�ci nomenklaturowe starano si� rozwi�za� na podstawie
istniej�cych u nas tradycji, przynajmniej tarn, gdzie to by�o mo�liwe.
Podaje si� wi�c w brzmieniu polskim - zgodnie zreszt�
z naszym
nazewnictwem geograficznym - wi�kszo�� nazw miejscowych (nie
zawsze dysponujemy odpowiednikami polskimi) oraz imion poszcze-
nielk �rhmi ulsto�ci. Trzeba przy�tym zaznaczy�, �e granice m
y j�ciami bywaj� p�ynne i n i�dzy
z tym rad iejednokrotnie trudno sobie
przynamniz��. Tak wi�c nie polszczy si� nigdy imienia "Iwa "
j ej je�li chodzi o imiona w�adc�w. n,
imio� w polskim brzmieniu ch , tak�e nie u�ywa si�
, o� istniej�, gdy zasto�owanie ich mo�e
ju� stwarza� wra�enie pewnej sztuczno�ci, np. gdyby�my pisali kon-
sekwentnie "Eliasz zamiast "Ilja ', czy "Hermolaus" zam.
W ksi��ce nie u�ywa si� ob "Jermo�aj".
zykowemu form patronimicznych auWe�nie polskiemu poczuciu j�-
�owicz", lecz , � i�c nie "car
' czy o ro "Aleksy Michaj-
"car Aleksy p p stu "Aleksy
giusz Juliewicz Witte" , nie np. "Ser-
, lecz "Sergiusz Witte" itd. Bez wzgl�du na
� � z e�wa� zde s�d� ��c�u ca�kowitej precyzji na tym polu s
tarano
P y
y apolskim pod lw�yWe �o�ciami, kt�re znalaz�y
si� w gi�miennictwie m niedba�ego lub nieu-
miej�tne a�chczy � �zym nie u�wzor�w rosyjskich. Nie stosuje si�
zatem s
gaczew", "Murawiew" lec prawiedliwionych form typu "
" , z zgodnie ze stanem faktyczn m:
czow, "Murawiow" y "Puga-
, i wcale nie przeszkadza tu fakt, �e Pola
sy abie ; p�wnieydobrzea akcentowa� te formy na drugiej
od ko�ca
mo�na wym�wi� po polsku
"Mrawiew. Odrzucone musia�y zo ,.Murawiow" jak
u�ywane form k, E sta� takie dziwaczne, lecz czasem
"y, ja , katerynos�aw ' cz p
katerynos�aw i,P d" (ros y,� etrograd ', zarniast "Je-
, iotrogr� . Pietrograd). Osi�gn
dalej id�cej jednolito�ci w i�cie jak naj-
- powinno perce c tnazewnictwie - cho� nie za wszelk�
cen� p j� ekstu powa�nie u�atwi�.
Daty dzienne p y
zaznaczano rodza �dlu ano zasadniczo zawsze w obu st lach b�d�
j y - z wyj�tkiem wypadk�w, gdy kwestia ta
nie mo�e budzi� �adnych w�tpliwo�ci na tle kontekstu.
g , gdy p j y W szcze-
�lno�ci
zawsze stary styldW �est t lko edna data dzienna, oznacza ona
w odniesieniu do w dar �esieniu do wydarze� w Rosji, a nowy-
- y z�� w Kr�lestwie Polskim i na Zachodzie.
6
I. OKRES PRZEDHISTORYCZNY
I PIERWSZE ZWI�ZKI
PLEMIENNE
TERYTORIUM
CzEOGR AFICZNE
ISTORIA Rosji w sensie etnicz-
nym, kulturotw�rczym i politycznym to przede wszystkim historia
narod�w wywodz�cych si� z dawnych plemion wschodnios�owia�skich.
Nie znamy i nie mo�emy zna� dok�adnie ca�ego procesu kszta�-
towania si�� tych plemion, kt�re pojawiaj� si� na widowni dziejo-
wej w I tysi�cleciu p.n.e., wiadomo nam jednak, �e reprezentowa�y
one wzgl�dnie wysoki poziom rozwoju kultury materialnej i �e ��cz-
nie z szeregiem innych jeszcze czynnik�w �wiadczy� to mo�e nie-
mal ponad wszelk� w�tpliwo�� o ich autochtoniczno�ci W gr�
wchodzi� tu musi jednocze�nie problem terytorium, szczeg��nie w da-
nym wypadku charakterystyczny i szczeg�lnie wa�ny.
Terytorium, na kt�rym w drugiej po�owie IX w. powsta� mia�o
pa�stwo staroruskie, a w par� stuleci potem rosyjskie, obejmuje
w sensie mo�liwie najdok�adniejszym ca�� Europ� Wschodni�, a wi�c
r�wninne g��wnie obszary ograniczone p�nocnym wybrze�em Morza
l:zarnego �rodkiein dorzecza Dniestru i Prutu, lini� Bugu i cz�-
�ciowo Niemna, nast�pnie pionow� niemal lini� dziel�c� S�owian
Wschodnich od plemion ba�tyckich i Est�w a� do Zatoki Fi�-
skiej i wielkich jezior p�nocnych - �adogi i Onegi. Granica
wsohoiinia jest raczej znacznie trudniejsza do schematycznego okre�le-
nia; bieg�a ona od dolnego Dniepru na p�nocny wsch�d, mniej
wi�cej,do uj�cia Oki do Wo�gi, a potem na p�nocny zach�d
znowu ku jezioru Onega. Na tych bardzo rozleg�ych terenach mia�y
te� od niepami�tnych czas�w swoje siedziby niekt�re plemiona nie-
s�owia�skie, g��w�ie ugrofi�skie. Jeszcze dalej na wsch�d, w dorzeczu
�rodkowej i dolnej Wo�gi, na zach�d od G�r Uralskich i na p�-
nocy, w dorzeczu Dwiny i Peczory, dominowa�y ju� tylko r�ne
plemiona tura�skie, ugrofi�skie i inne. Wszystkie te obszary znale��
si� mia�y w XVI w. w obr�bie pa�stwa rosyjskiego, a od ko�ca
tego stulecia zwierzchnictwo polityczne Rosji zacz�o si� rozci�ga�
tak�e na tereny azjatyckie. Nie ma to jednak znaczenia, gdy chodzi
o rozpatrywanie spraw zwi�zanych z genez� pocz�tk�w pa�stwowo�ci
w Europie Wschodniej.
Zanim dosz�o d� takiego stadium, mieszka�cy wielkiej Niziny
Wschodnioeuropejskiej przebyli bardzo d�ug� drog� rozwojow�, g��w-
nie w ramach wielu kolejnych etap�w wsp�lnoty pierwotnej, od pierw-
szych form najprymitywniejszego bytowania a� do wysoko zorgani-
zowanych si� wytw�rczych, do pierwszych powa�niejszych r�nic ma-
j�tkowych i spo�ecznych - do pocz�tk�w feudalizmu. Niewolnictwo
odegra� mia�o w historii rozwoju tych spo�ecze�stw tylko rol� mar-
ginaln�, chocia� na pewnych terenach rozwin�o si� te� przej�ciowo
do rz�du formacji ekonomiczno-spo�ecznej : na wybrze�u czarnomor-
skim, w Transkaukazji, w Azji �rodkowej istnia�y przez pewien czas
niewolnicze organizmy pa�stwowe; ich zwi�zki jednak z plemionami
wschodnioeuropejskimi by�y raczej znikome, wyj�wszy - w pewnym
sensie - np. pa�stwo Scyt�w nad Morzem Czarnym.
Jednostajne na poz�r oblicze Niziny Wschodnioeuropejskiej odzna-
cza�o si� jednak zawsze du�ym stopniem zr�nicowania gleby, ro�lin-
no�ci i dr�g naturalnych. Zimna i niego�cinna tundra na p�nocy
w bardzo niewielkim tylko stopniu mog�a sprzyja� rozwojowi si�
wytw�rczych i dlatego mieszka�y tam wy��cznie plemiona my�liw-
skie, a g�sto�� zaludnienia by�a znikoma. Dalej na po�udnie za-
czyna�a si� strefa las�w li�ciastych i iglastych, ongi� bardzo roz-
leg�a, si�gaj�ca a� do �rodkowego Dniepru, potem przechodz�ca
w� mieszany krajobraz le�no-stepowy. Ca�e po�udnie, od Dniestru
poprzez dorzecze dolnego Dniepru, Donu i Wo�gi a� do Jaiku
(dzi� Ural), zajmowa�y niezmierzone stepy, tu i �wdzie wyst�powa�y
te� obszary pustynne. Stepy nadczarnomorskie, nadazowskie i nad-
kaspijskie stanowi� mia�y przez d�ugie stulecia szeroki i mo�liwie
najdogodniejszy korytarz, kt�rym dos�ownie wlewa�y si� na tereny
europejskie niezliczone plemiona koczownicze z g��bi Azji, szerz�c
cz�sto niepowetowane zniszczenia w�r�d plemion od dawna osiad�ych
i zagospodarowanych. Tym si� te� t�umaczy fakt, �e obszary ste-
powe znalaz�y si� stosunkowo bardzo p�no w orbicie ustabili-
zowanej w pe�ni gospodarki rolnej.
W takim uk�adzie geograficznym strefa le�na i le�no-stepowa
mia�y sta� si� g��wnym obszarem formowania si� pierwszych spo-
�ecze�stw rodowych i rodowo-plemiennych. Gleba w tej strefie mia�a
najwi�ksz� warto��, nie brak by�o i bardzo �yznego czarnoziemu.
8 9
Nie mog�o si� oczywi�cie obej�� bez wielkich wysi�k�w i niezwykle
ci�kiej pracy - las musiano karczowa� lub wypala�, lecz i w wielu
innych rejonach Europy nie dzia�o si� inaczej. Poza tym w lesie
mo�na by�o uprawia� my�listwo i zajmowa� si� bartnictwem, las by�
te� nieograniczonym rezerwuarem budulca. Do��cza� si� do tego g�sty
system rzeczny, w�a�nie w strefie le�nej, cho� nie tylko. Rzeki
Europy Wschodniej uk�ada�y si� szcz�liwie w tak� sie�, dzi�ki
kt�rej mo�na by�o maksymalnie wykorzystywa� je jako drogi prze-
wozowe na ogromnym obszarze od Zatoki Fi�skiej do m�rz po�u-
dniowych, nie m�wi�c ju� o korzy�ciach p�yn�cych z rybo��wstwa.
Doskona�a sie� rzeczna rekompensowa�a jak gdyby w znacznym stop-
niu bardzo niekorzystne ukszta�towanie wybrze�y morskich; brzegami
Morza Kaspijskiego i Czarnego nieustannie przeci�ga�y hordy ko-
czownik�w, a Ocean Lodowaty nie nadawa� si� do �eglugi.
Wykopaliska archeologiczne pozwoli�y zlokalizowa� w czasie
i przestrzeni najwcze�niejsze z dot�d znanych osad na terytorium
dzisiejszego ZSRR. W dorzeczu �rodkowej i d�lnej Wo�gi, nad
�rodkowym Dnieprem, na Krymie i Kaukazie ludzie �yli i pra-
cowali ju� w okresie �rodkowego, g�rnego i p�nego paleolitu,
cho� praca ta by�a jeszcze bardzo prymitywna. U�y;yano naj-
prostszych narz�dzi, nauczono si� obrabia� ko��, mieszkano w na-
turalnych pieczarach, potem wykopywano te� ziemianki. Lu�nie z sob�
zwi�zane i nieliczne wsp�lnoty pr�zybiera�y powoli cechy organizacji
rodowej. Zacz�y si� te� kszta�towa� pierwsze wyobra�enia religijne.
P�niej, w epoce neolitu, narz�dzia pracy doskonal� si� w tempie
daleko szybszym, rozszerza si� rolnictwo, rozwija hodowla byd�a.
Nast�puje zasiedlenie ca�ej Europy Wschodniej a� do jej p�nocnych
i wschodnich kra�c�w. Na prze�omie III i II tysi�clecia p.n.e. po-
jawi�y si� ju� wyroby z br�zu, potem przyj�� mia�a kolej i na
�elazo. W zwi�zku z tym ukszta�towa� si� ostatecznie system pa-
triarchalny, pog��bia�a si� nier�wno�� maj�tkowa, powstawa�y wa-
runki, w kt�rych doj�� musia�o do zak�adania zwi�zk�w plemien-
nych i - na og� pocz�tkowo nietrwa�ego - wyodr�bniania si�
zwierzchniej w�adzy jednostki.
Najwcze�niej zajmowa�y si� w Europie Wschodniej rolnictwem ple-
miona tzw. kultury trypolskiej - nazwa pochodzi od znalezisk ar-
cheologicznych z ko�ca XIX w. we wsi Trypole (Tripolje) nad
Dnieprem, w odleg�o�ci 50 km na po�udnie od Kijowa. Plemiona
te �y�y w ustroju matriarchalnym, zamieszkiwa�y osady z�o�one z gli-
nianych domostw, uprawia�y pszenic�, j�czmie� i proso, zajmowa�y
si� hodowl� byd�a (w III i II tysi�cleciu). W strefie las�w do-
rzecza g�rnej Wo�gi, a tak�e Moskwy i Kla�my, rozwin�a si� w II
tysi�cleciu tzw: kultura fatianow�ka (od cmentarzyska we wsi I~a-
tianowo obok Jaros�awia nad Wo�g�), ju� patriarchalna. Plemiona
f�ltianowskie zajmowa�y si� hodowl� byd�a, rybo��wstwem i my�li-
stwem, umia�y wyrabia� narz�dzia i ozdoby z miedzi i br�zu.
G��wnie w okresie br�zu przebiegaj� te� najbardziej intensywnie
r�norodne migracje ludno�ciowe, zw�aszcza w po�udniowych cz�-
�ciach Europy Wschodniej; przy r�nym nat�eniu trwa� one b�d�
jeszcze bardzo d�ugo i w okresach p�niejszych.
SCYTIA I KOLONIE GRECKIE
Przej�cie do obr�bki �elaza dokona�o si� zasadniczo w VII w.
p.n.e. W tym te� mniej wi�cej czasie p�nocne wybrze�e Morza
Czarnego, a tak�e cz�ciowo te-
reny le��ce jeszcze dalej na p�-
noc, opanowane zosta�y przez
Scyt�w. By� to prawdopodobnie
bardzo niejednolity zesp� ple-
mion, w zasadniczym swoim
trzonie jednak niew�tpliwie po-
chodzenia ira�skiego. Wiado-
mo�ci o Scytach zawdzi�czamy
pisarzom greckim (g��wnie He-
rodotowi), czerpiemyje te� z wy-
- Trn'r
kopalisk, niekiedy bardzo obfi-
tych. Grecy nie mogli si� do-
k�adnie orientowa� w etnicznym
sk�adzie Scyt�w, tote� dzielili
ich tylko z punktu widzenia za-
j�� i sposobu bytowania, wyr�-
niaj�c Scyt�w-oraczy, Scyt�w-
-rolnik�w i Scyt�w-koczowni- N�c�ynie z p�askorze�b� przedstawiaj�c�
k�w. Mo�na przypuszcza� z wiel- Scyt�w, znalezione w kurhanie Kul-Oba
k� doz� prawdopodobie�stwa,
�e nazwa Scyt�w odnosi�a si�
do znacznie szerszego kr�gu etnicznego ni� do samych tylko Scy-
t�w ira�skich, �e przez Scyt�w rozumiano r�wnie� wiele plemion
10 11
mieszkaj�cych dalej na p�noc, kt�re mo�na nazywa� protos�o-
wia�skimi, poniewa� bezpo�rednio od nich wywodz� si� p�niejsze
plemiona wschodnios�owia�skie. Nie ma natomiast �adnych podstaw
do tego, by Scytowie w sensie �ci�lejszym mogli by� uwa�ani za
bezpo�rednich przodk�w p�niejszych S�owian.
Niew�tpliwe jednak powi�zania mi�dzy Scytami i plemionami
protos�owia�skimi usprawiedliwiaj� metodologicznie nieco bli�sze
przypatrzenie si� Scytom. Tworzyli
oni w pewnym okresie nawet jak
gdyby pa�stwo, chocia� o bardzo
nieokre�lonych granicach i struktu-
rze wewn�trznej, nazywane w �r�-
d�ach greckich Scyti� lub Wielk�
Scyti�. Scytowie mieli te� swoich
' wodz�w i kr�l�w, ich kultura ma-
" terialna sta�a na stosunkowo wyso-
kim poziomie, utrzymywali o�ywio-
k�
.
ne stosunki handlowe, m. in. z Gre-
cj�, czasami prowadzili wojny,
w kt�rych odznaczali si� zaci�to�ci�
i m�stwem. Zmar�ych kr�l�w grze-
bali razem ze specjalnie zabijanymi
. :
niewolnikami i ko�mi, wk�adali r�w-
nie� do mogi� mo�liwie najcenniej-
sze przedmioty. St�d wielka ilo��
wykopalisk w kurhanach stepowych,
kt�re w�a�nie by�y grobami arysto-
kracji scytyjskiej; znaleziono w nich
mn�stwo przedmiot�w ze z�ota, sre-
bra i br�zu, misternie wyrabian�
Amfora z Olbii, koniec VI w. p.n.e. uprz��, amfory i wazy z wyobra-
Na amforze: walka Heraklesa �eniami SCen z �wCZeSnegO �ycia
z Anteuszem oraz r�ne rodzaje broni.
Handel z Grecj� prowadzili Scy-
towie za po�rednictwem licznie w tym czasie rozsianych na wy-
brze�u czarnomorskim kolonii greckich. Tiras u uj�cia Dniestru,
Olbia u uj�cia Bohu, Chersonez na po�udniowym wybrze�u P�wy-
spu Krymskiego i Pantikapeum (Pantikapaion) na wschodnim, nad
Cie�nin� Kercze�sk� (Kimmeryjsk�), Fanagoria po przeciwleg�ej stro-
nie tej cie�niny, na P�wyspie Tama�skim, Tanais u uj�cia Donu
do Morza Azowskiego oraz Dioskurias i Fasis na wschodnim wy-
brze�u Morza Czarnego w znanej z mitu o Argonautach Kol-
chidzie (dzi� Gruzja), by�y �wietnie na og� zorganizowanymi mia-
stami pa�stwami i utrzymywa�y o�ywione stosunki handlowe z ma-
cierz�, ze Scytami i plemionami maj�cymi swe siedziby dalej na
p�noc. Z ziem scytyjskich wywo�ono zbo�e i niewolnik�w, z Grecji
przywo�ono g��wnie przedmioty zbytku i wino. Kolonie greckie
nie ogranicza�y si� do samych tylko miast, posiada�y te� zwykle
pewne, niewielkie zaplecze terytorialne, gdzie uprawiano zbo�e, za-
k�adano winnice i zajmowano si� rybo��wstwem; w samych mia-
stach rozwin�o si� wybitnie rzemios�o. Dzi�ki tym czynnikom ko-
lonie te (by�o ich zreszt� znacznie wi�cej) odegra�y du�� rol�,
a niekt�re z nich zrobi�y nawet powa�n� karier� polityczn�, np.
Pantikapeum, Fanagoria i kilka pomniejszych, z kt�rych powsta�o
w V w. Kr�lestwo Bospora�skie. Przechodzi�o ono r�ne koleje
losu, pod koniec II w. p.n.e. sta�o si� widowni� wielkiego po-
vrstania niewolnik�w pod wodz� Scyty Saumakosa i przetrwa�o osta-
tecznie a� do najazdu Hun�w.
RUCHY MIGRACYJNE
Pod koniec starej ery sytuacja w rejonie Morza Czarnego za-
cz�a ulega� do�� istotnym zmianom. W II w. p.n.e. pojawili si�
na stepach czarnomorskich Sarmaci, wypieraj�c Scyt�w, kt�rych
nazwa po pew�ym, do�� dhzgim zreszt� jeszcze czasie zanik�a zupe�nie.
Sarmaci r�wnie� stanowili zesp� bardzo r�norodnych i niedosta-
tecznie dzisiaj znanych plemion o poziomie kultury materialnej
wyra�nie ni�szym od scytyjskiego. Bardzo lu�ne te� i zmienne by�y
wytworzone wtedy formy pa�stwowe, je�li w og�le mo�e o nich
by� mowa. Okres ten charakteryzuje si� ci�g�ymi zmianami w za-
kresie rozsiedlania si� poszczeg�lnych plemion; przede wszystkim
Sarmaci nie wyparli Scyt�w od razu, tak �e u�ywa si� nawet
terminu scytyjsko-sarmacki zar�wno w odniesieniu do pewnego okre-
su, zwykle II I w. p.n.e., jak i do niekt�rych plemion. Scytyj-
sko-sarmackim nazywa si� np. plemi� b�d� zwi�Zek plemienny
Jazyg�w, kt�rzy osiedlili si� w dzisiejszej Besarabii, a potem do-
tarli do Niziny Pano�skiej, gdzie oko�o po�owy V w. ulegli wch�o-
ni�ciu przez r�ne inne plemiona.
Du�e znaczenie w zespole plemion sarmackich przypisuje si�
12
Alanom, ludowi pochodzenia ira�skiego, kt�ry stosunkowo p�no,
bo dopiero w I w., osiedli�- si� na stepach mi�dzy doln� Wo�g�,
Kaukazem i dolnym Donem. Alanowie, z kt�rych rekrutowa�a si�
arystokracja sarmacka, przesun�li si� z biegiem czasu dalej na
zach�d, dochodz�c do Prutu; cz�� ich wyw�drowa�a p�niej pod
naciskiem Hun�w a� do Galii i Hiszpanii, gdzie nast�pi�o zmie-
szanie ich z germa�skimi plemionami Wandal�w i Swew�w. Nie-
kt�rzy uczeni dopatruj� si� bardzo wielu element�w �cis�ego po-
wi�zania czy nawet powinowactwa kulturalnego Alan�w i plemion
wczesnos�owia�skich, np. w dziedzinie folkloru, sztuki, wierze� re-
ligijnych, urz�dze� wojskowych, a niekiedy tak�e i w zakresie s�ow-
nictwa. S� to jednak analogie opieraj�ce si� z regu�y na indy-
widualnych tylko podobie�stwach, cz�sto bardzo ryzykowne i pozba-
wione jakiejkolwiek si�y przekonywaj�cej; dotycz� te� raczej nie
tylko przodk�w p�niejszych S�owian Wschodnich, lecz w og�le
ca�ej S�owia�szczyzny.
Niezale�nie od tego trudno przeczy� mo�liwo�ciom wzajemnego
oddzia�ywania na siebie plemion protos�owia�skich i sarmackich czy
sarmacko-scytyjskich, w gr� bowiem wchodzi� musz� nie tylko sa-
mi Alanowie. Co wi�cej, w orbicie tego oddzia�ywania �a pewno
znajdowa�y si� niejednokrotnie te� plemiona tura�skie, tak licznie
przecie� wyst�puj�ce na obszarach Europy Wschodniej w r�nych
okresach. Jest jednak inna rzecz, daleko wa�niejsza. Oto w�a�nie
w tzw. okresie scytyjskim i sarmackim dzia�a i rozwija si� w Eu-
ropie �rodkowej i Wschodniej mn�stwo plemion �ci�le zwi�zanych
z sob� pod wzgl�dem j�zyka i obyczaj�w, plemion autochtonicznych,
reprezentuj�cych w�wczas stosunkowo wysoki poziom rozwoju kul-
turalnego, kt�re by�y bezpo�rednimi przodkami p�niejszych plemion
s�owia�skich. I w�a�nie w I i II w. n.e. pojawiaj� si� w �r�d�ach
pisanych pierwsze, bardzo jeszcze urywkowe, ale ju� ca�kowicie
pewne wiadomo�ci o tych plemionach.
Kiedy pisz�cy w V w. p.n.e. Herodot wspomina o Neurach,
kt�rych mo�na umiejscowi� na Podolu i cz�ciowo na Wo�yniu, czy
o Budynach, kt�rzy mieli swe siedziby najprawdopodobniej nad
�rodkowym Dnieprem, wielu badaczy zagadnienia genezy S�owian
widzi w tych plemionach poprzednik�w p�niejszych S�owian, co
jest chyba jak najbardziej s�uszne, cho� mo�e te� wywo�ywa� dys-
kusje i spory. Za absolutnie bezdyskusyjn� uwa�a si� natomiast
wzmiank� Tacyta z ko�ca I w. n.e. o Wenedach, kt�rych autor
ten lokalizuje mi�dzy Germanami i Sarmatami. To samo okre�lenie
spotykamy u Pliniusza M�odszego i u geografa greckiego z II w.
Klaudiusza Ptolemeusza, informuj�cego, �e Wenedowie mieszkali
w dorzeczu Wis�y, czyli na terytorium dzisiejszej Polski. Ten�e
Ptolemeusz zanotowa�, jak wiadomo, bardzo dok�adnie nazw� na-
szego Kalisza jako "Calisia". Domy�la� si� mo�na, �e wymienieni
pisarze nazywali Wenedami nie tylko p�niejszych S�owian Zachod-
nich, lecz w og�le wszystkie czy prawie wszystkie plemiona s�o-
wia�skie. Wytworzy�a si� te� wtedy jak gdyby pewna tradycja
w greckiej nomenklaturze S�owian, bo i p�niejsi o kilka wiek�w
pisarze bizantyjscy u�ywali nazwy �"Wenedowie" ("Wenetowie"),
cho� tylko w odniesieniu do S�owian Wschodnich.
Nie jedyne mia�o to by� zreszt� okre�lenie plemion s�owia�-
skich w Europie Wschodniej. Ci sami pisarze bizantyjscy pos�uguj�
si� jeszcze nazw� "Antowie", odnosz�c� si� do S�owian Wschodnich
w okresie od IV do VII w. Niekt�re plemiona s�owia�skie okre-
�lano r�wnie� jako Sklawin�w, przy czym zakres u�ycia tej nazwy
by� daleko mniej precyzyjny, a sama nazwa sta� si� mia�a potem
wsp�lnym mianem dla ca�ego wielkiego szczepu s�owia�skiego (Skla-
winowie, Sclavini, S�owianie). P�niej te� nazwa Ant�w ust�pi
w �r�d�ach nazwie Rus�w.
Zanim do tego dosz�o, po�udniowe rubie�e Europy Wschodniej
mia�y jeszcze niejednokrotnie sta� si� aren� nowych ruch�w migra-
cyjnych i wielu wi���cych si� z tym zmian, tak�e o charakterze
politycznym. Na prze�omie II i III w. n.e. zaczyna si� ju� wyra�nie
zmierzch supremacji politycznej plemion sarmackich na stepach
czarnomorskich. ��czy si� to m.in. z przybyciem na te tereny
Got�w, kt�rzy po d�ugich w�dr�wkach dotarli tam prawdopodobnie
od p�nocy, ze Skandynawii, cho� istniej� r�wnie� koncepcje, w my�l
kt�rych Goci przybyli nad Morze Czarne z Azji. Wojownicze ple-
miona gockie da�y si� we znaki przede wszystkim miastom grec-
kim, pustosz�c je w licznych wyprawach i obl�eniach; napadali
Goci r�wnie� na le��ce za Dunajem prowincje rzymskie. W IV w.
znalaz�a si� we w�adaniu Got�w znaczna cz�� Krymu; jest zreszt�
rzecz� najbardziej charakterystyczn�, �e resztki ludno�ci m�wi�cej
j�zykiem gockim utrzyma�y si� na Krymie a� do XVI w., mimo
i� od setek lat nie by�o ju� wtedy w Europie Got�w.
Nie mog�o si� te� w tej sytuacji obej�� bez nacisku Got�w na
plemiona s�owia�skie, g��wnie na Ant�w, cho� istniej� pewne �lady
mog�ce ��viadczy� o kr�tkotrwa�ym zwierzchnictwie Got�w nad cz�-
�ci� Wened�w znad dolnej Wis�y b�d� te� nad niekt�rymi plemio-
l4 IS
nami nies�owia�skimi z da)szych,p�nocnych i-egion�w.Niezale�nie 7:�I�<znik dn L Ku�yluaa "
od zasi�gu oddzia�ywania politycznego Got�w w tym okresie stwier-
d�Wltrzeba,�e ich zwierzchnictwo nad poszcze '.
golnym1 plemionam1
p �����
anskimi by�o rawie zawsze efemer czne i
nast�pstw. Pr�cz tego mi�dzy Antami iy n�e mia�o trwa�ych
Gotami istnia� nieustanny
i g��boki konflikt, odzwierciedlaj�cy si� w krwawych i zaciek�ych
starciach czy te� w okrutnych rozprawach z p
nikami.By�y oczywi�cie momenty okonanymi przeciw-
w drugiej po�owie IV w wyra�nej przewagi Got�w, np. � � � � �.
ju� w�wczas na dwa g��wne ze�) oHermanaryka; Goci podzie)i)i si�
mieszkali w�a�nie na p�noc od y plemionOstrogot�w,kt�rzy � � � � � �
maj�cych siedziby na zach�d od DMorza Czarnego, i Wizygot�w,
wali do Ita)ii i niestru,kt�rzy p�niej pow�dro-
na P�wysep Iberyj
trogot�w,zwierzchnict ski. Hermanaryk � �� ����
Os wu je o od by� w�adc�
na Sklawin�w i g p lega�y prawdopodobnie p
lemio-
� te� konce ctow znad Bohu i �rodkowego Dniepru. Wy-
p� �ocla� do ezio p ��� ze cz�� Sklawin�w przesun�a si� wtedy
j ra Ilme� g na
Nowogr�d Wielki),i �e t� dzie zbudowano Nowogr�d (p�niejszy
wi�zkiem p�niejsz ch S� a w�a�nie grupa p)emienna sta�a si� za-
nami (S�owienie). y owian ilme�skich,zwanych tak�e S�owie-
grac a Hun�w tz �,n �o�o r. 370,poczyni�a ju� �u�e post�py
� mi-
rza Azji w kierunku zachodnim.
znowu wie)ki z
esp� plemienny,z�o�ony Hunowie,
plemion hu�skich (tura�skich) d tak�e nie tylko z samych
stoj�cych im w drodz � oszli w�wczas do Wo�gi,
rozbili
W�r�d nieznanych bli�eAlan�w i uderzyli na pa�stwo Ostrogot�w.
j okoliczno�ci Hermanaryk pope�ni� samo-
b�jstwo; istnieje r�wnie� wersja, �e zosta� zabity przez przedsta-
wicieli wschodnios�owia�skiego plemienia Rosomon�w
po raz pierwszy odzw ; w nazwie tej
ierciedli� si� ,
za� p)emi� zamieszkiwa� mia� �r�d�os��w "Ros ', samo
pru na po�udnie od mia�o dorzecze Rosi,wpadaj�cej do Dnie-
p�niejszego I�ijowa.
W�pyerani prze� Hun�w Ostrogoci zacz�li cofa� si� na zach�d,
przy m w takie sytuacji szczeg�)nie ostre musia�y by� starcia
z Antami.�r�d�a przekaza�y m.in.wiadomo�� o wzi�ciu do nie-
woli przez Got�w i ukrzy�owaniu ksi�cia Ant�w znad Bohu Bo�
(Boz.)ub Bus) wraz z synami i 70przedstawicielami starszyzny
antrogot�w pdezg Hunem jednak nast�pi�o ostateczne ujarzmienie
Ost �w, trwaj�ce do upadkupa�stwa
w po�_owie V w. Dalsze, nied�ugie ju�, Hun�w
cho� bardzo efektowne
dzieje Ostrogot�w ��cz� si� z upadkiem pa�stwa zachodniorzym-
I6 �� ���� L �
`� -�Hisluiia Koiji
�. ' I
.. .
skiego - plemiona s�owia�skie natomiast umocni�y si� wtedy i zaj�y
nowe terytoria. Kilkudziesi�cioletni okres supremacji koczownik�w
nie pozosta� bez ujemnego wp�ywu na kultur� materialn�� Ant�w,
kt�rzy dopiero od drugiej po�owy V w. robi� dalszy powa�ny
krok naprz�d, co wyra�a�o si� przede wszystkim w rozszerzeniu
zasi�gu rozwoju rzemios�a i rolnictwa ornego. Od pocz�tku VI w.
zaczyna si� r�wnie� coraz silniejszy nacisk Ant�w na cesarstwo
bizantyjskie. Wyprawy w g��b P�wyspu Ba�ka�skiego przynosi�y
bogat� zdobycz i mo�liwo�ci osiedlania si� na nowych terenach;
w ten spos�b skolonizowane zosta�o przez S�owian Wschodnich
terytorium dzisiejszej Bu�garii.
l6
e
AWAROWlE, BU�GARZY, CHAZAROWIE
Procesy te nie przebiega�y jednak bez przeszk�d, niekiedy bardzo
powa�nych i trudnych, mimo �e dzia�a�y one tylko w pewnych
cz�ciach S�owia�szczyzny. W VI w. nast�pi�a nowa inwazja ple-
mion tura�skich ze �rodkowej Azji - Awar�w; S�owianie nazywali
ich Obrami (obrzy) - olbrzymami. Jak wszyscy ich poprzednicy,
Awarowie przeszli przez stepy czarnomorskie, rozbijaj�c po drodze
r�ne plemiona i zadaj�c ci�kie ciosy Antom, a w swoim marszu
zatrzymali si� ostatecznie nad �rodkowym Dunajem. Pod ich wp�y-
wem znowu musia�a si� zmieni� mozaika lud�w w tej cz�ci Euro-
py; niekt�re grupy plemienne (m. in. germa�skie) zmiesza�y si� z na-
je�d�cami, niekt�re wyemigrowa�y na inne tereny, np. Longobardo-
wie do Italii. Sami Awarowie nie stanowili zbyt licznego zespohz
plemiennego i dlatego mog�oby si� wydawa�, �e panowanie ich
z g�ry skazane by�o na kr�tkotrwa�o��; przetrwa�o jednak ponad
250 lat. W okresie tym dali si� powa�nie we znaki podporz�dko-
wanej sobie ludno�ci s�owia�skiej, ale r�wnie�, z drugiej strony,
podj�li wesp� ze S�owianami szereg �upieskich pochod�w na Bizan-
cjum. Gdy z pocz�tkiem IX w. Karol Wielki po�o�y� kres istnieniu
pa�stwa (tzw. chaganatu lub kaganatu) awarskiego, S�owianie
Wschodni znajdowali si� na takim szczeblu rozwojowym, �e nie-
d�ugo potem nast�pi� ju� mia�o na ich terytorium uks�ta�towanie
si� w�asnej pa�stwowo�ci.
W okresie najwi�kszego nasilenia sukces�w awarskich dosz�o
jeszcze do powstania dw�ch nowych organizm�w pa�stwowych na
rubie�a o y Wschodniej, wa�nych szczeg�lnie z tego wzgl�du,
l7
_ ...
,
\� r. � .
�e b�d� to p�niejsi s�siedzi pa�stwa staroruskiego. Na stepach
nad Morzem Azowskim dominowa�y od ko�ca VI w. tura�skie
plemiona Bu�gar�w. Po trwaj�cym oko�o p� wieku okresie wzgl�d-
nej spoisto�ci form pa�stwowych ("Wielka Bu�garia") nast�pi� ich
rozpad na kilka grup. Jedna z nich dotar�a do teren�w nad dol-
nym Dunajem i podbi�a tamtejszych S�owian, sama te� ulegaj�c
nied�ugo p�niej slawizacji. Inna grupa Bu�gar�w ruszy�a na p�noc,
dochodz�c do dorzecza �rodkowej Wo�gi i Kamy i podporz�dko-
wuj�c sobie r�norodne mniejsze liczebnie plemiona. Tak ukonsty-
tuowa�o si� pa�stwo Bu�gar�w kamskich lub nadwo��a�skich, kt�re
potrafi�o osi�gn�� wysoki stopie� stabilizacji dzi�ki poziomowi rozwoju
si� wytw�rczych - rolnictwa, hodowli byd�a i rzemios�a, oraz bardzo
o�ywionym stosunkom handlowym z Azj� �rodkow� (Bu�garzy kam-
scy przyj�li w X w. islam, co znacznie u�atwi�o im te kontakty)
i z Rusi�. Dopiero najazd Mongo��w w X111 w. zlikwidowa�
pa�stwo Bu�gar�w kamskich; resztki ich egzystowa� mia�y jeszcze
przez dwa stulecia.
R�wnie� w VII w. powsta�o na terenie p�nocnego Kaukazu
oraz w dorzeczu dolnego Dniepru, Donu i Wo�gi pa�stwo Chaza-
r�w, zwane tak�e, podobnie jak u Awar�w - kaganatem. Sami
Chazarowie byli pochodzenia tura�skiego, pa�stwo ich zas stanowi�o
do�� pstry etnicznie konglomerat plemion tura�skich, fi�sko-ugryj-
skich i s�owia�skich, spo�r�d nich bowiem niekt�re w r�nych
okresach prawdopodobnie podlega�y lub tylko p�aci�y danin� Chaza-
rom. Mimo swojego r�norodnego sk�adu kaganat chazarski rlepre-
zentowa� du�� si��, opart� na dobrym wykorzystaniu mo�liwo�ci
ekonomicznych, przede wszystkim handlowych. Religi� panuj�c� by�
judaizm, wyznawany przez samych Chazar�w, reszta ludno�ci ko-
rzysta�a z ca�kowitej tolerancji, tote� w Chazarii znajdowali si�
i chrze�cija��e, i wyznawcy islamu, i poganie. Stolic� by� Itil
u uj�cia Wolgi. Chazaria istnie� mia�a jednak tylko do drugiej
po�owy X w., zbyt uci��liwe bowiem by�o jej s�siedztwo dla pa�-
stwa staroruskiego, wchodz�cego wtedy w okres swojej militarnej
�wietno�ci.
S�OWIANIE WSCHODNI W VIII 1 IX WlEKU
W VIII i IX stldleciu nie ma ju� w �r�d�ach nazwy Ant�w,
pojawia si� natomiast, przedtem wyst�puj�ca tylko z rzadka, nazwa
Rus�w. Najbard2iej prawdopodobna wydaje si� teza, w my�l kt�rej
nazwa "Rus" czy "Ros" odnosi�a si� pocz�tkowo do jednego tylko
z plemion wschodnios�owia�skich, a p�niej uzyska�a zasi�g po-
wszechny i wszystkie te plemiona zacz�to nazywa� ruskimi. Nazw�
"Rus" pr�bowano r�wnie� - i pr�buje si� jeszcze nadal, g��wnie
w historiografii zachodnioeuropejskiej i ameryka�skiej - wi�za�
ze skandynawskimi Waregami - Normanami ; ��czy si� to z pro-
blemem roli Norman�w w genezie pa�stwa staroruskiego.
Plemiona wschodnios�owia�skie, czyli ruskie, osi�gn�y w VIII
i IX w. wzgl�dnie wysoki poziom rozwoju si� wytw�rczych.
�wiadczy o tym rozszerzanie si� uprawy roli coraz bardziej na
p�noc, rozw�j warzywnictwa oraz uprawy lnu i konopi. Z biegiem
czasu zacz�a si� kurczy� nieco strefa las�w, kt�re wypalano
i zamieniano na pola uprawne. Rolnicy eksploatowali je, dop�ki
ziemia dawa�a zadowalaj�ce plony, potem przestawano j� uprawia�
i t� sam� metod� zdobywano nowe grunty; las�w by�o pod
dostatkiem.
O poziomie si� produkcyjnych �wiadczy r�wnie� rozw�j rze-
mios�a - tkactwa, garncarstwa, kowalstwa, z�otnictwa, r�nych wy-
rob�w z metali, m. in. broni, lemieszy, sierp�w i kos. Ze wzgl�du
na warunki naturalne ci�gle jeszcze odgrywa�y du�� rol� my�listwo,
bartnictwo i rybo��wstwo, a futra, sk�ry, wosk i mi�d by�y g��w-
nymi artyku�ami wymiennymi. Wi�zki futer sta�y si� nawet jednost-
kami pieni�nymi, zanim do obrotu nie wszed� pieni�dz metalowy.
Zyskiwa�y coraz wi�ksze znaczenie grody, zw�aszcza te, kt�re stano-
wi�y centralne o�rodki poszczeg�lnych plemion.
Rozw�j techniki rzemie�lniczej i wi���ce si� z tym znaczne
udoskonalenie narz�dzi pracy musia�y si� odbi� na strukturze sto-
sunk�w spo�ecznych. Dotychczasowe zwi�zki rodowo-plemienne za-
cz�y si� rozlu�nia�, istnia�y ju� bowiem i coraz bardziej stabili-
zowa�y si� warunki, w kt�rych zb�dna stawa�a si� wsp�praca ca-
�ego rodu przy uprawie ziemi. Poszczeg�lne rodziny zacz�y upra-
wia� swoje grunty indywidualnie, korzystaj�c wesp� z innymi ro-
dzinami w obr�bie danej miejscowo�ci ze wsp�lnych pastwisk, las�w
i staw�w. Zamiast dotychczasowej wsp�lnoty rodowej pojawia�a si�
zatem wsp�lnota terytorialna, a w jej ramach utwierdza�a si�
coraz bardziej w�asno�� prywatna. Cz�ste wyprawy wojenne przyczy-
nia�y si� ju� od dawna do szybkiego pog��bienia r�nic maj�tko-
wych i wyodr�bnienia si� tudzi, dla kt�rych wojowanie sta�o si�
g��wnym zaj�ciem. W rezultacie oddzia�ywania tych czynnik�w
musia�a tak�e powsta� instytucja wodz�w i ksi���t, �czasem te�
I8 I9
dziedzicznych; powstawanie r�nych zwi�zk�w plemiennych, o bardzo
wzgl�dnej oczywi�cie trwa�o�ci, musia�o r�wnie� w tym procesie
odegra� swoj� rol�. W ten spos�b przes�anki utworzenia zr�b�w
pa�stwowo�ci na szersz� skal� kszta�towa�y si� coraz wyra�niej.
Mog�a to by� oczywi�cie tylko pa�stwowo�� feudalna, �ci�lej m�-
wi�c - wczesnofeudalna; niewolnictwo, istniej�ce w ograniczonym
zakresie, nie mia�o przy �wczesnej strukturze ekonomicznej warun-
k�w dalszego rozwoju.
W IX i X w. poszczeg�lne plemiona wschodnios�owia�skie
ustabilizowa�y si� ju� na okre�lonych terytoriach i nosi�y oddzielne
nazwy, przekazane przez p�niejsze �r�d�a ruskie. Mi�dzy Prutem
i Bohem mieli swoje siedziby Ulicze i Tywercy; na p�nocny zach�d
od nich, w dorzeczu g�rnego Bugu i dop�yw�w Prypeci - Wo�y-
nianie. Ci ostatni nazywani s� w �r�d�ach tak�e Dulebami; mieli
oni w VI w. tworzy� wielki zwi�2ek plemienny rozbity przez
Awar�w. Pogl�dy na zagadnienie to�samo�ci Duleb�w i Wo�ynian
(w gr� wchodzi jeszcze trzecia nazwa - Bu�anie), jak r�wnie�
ich zasi�gu terytorialnego nie s� zreszt� jednolite. Na zach�d od
�rodkowego Dniepru mieszkali Polanie (zbie�no�� nazwy z polskimi
Polanami przypadkowa), natomiast na wsch�d od nich, w dorz�czu
Desny - Siewierzanie. Dzisiejsze Polesie na po�udnie od Prypeci
by�o siedzib� plemienia Drewlan, mi�dzy Prypeci� i Berezyn� sie-
dzieli Dregowicze, mi�dzy g�rnym Dnieprem i So�� - Radymicze;
w rejonie �rodkowej D�winy wyr�nia si� jeszcze zwykle Po�occzan.
Wszystkie wymienione plemiona zajmowa�y po�ow� ca�ego obszaru
zasiedlenia plemion wschodnios�owia�skich. Ogromne tereny p�-
nocne i wschodnie tego obszaru by�y siedzib� ju� tylko trzech
plemion; wok� jeziora Ilme� na znacznej przestrzeni mieszkali
wspomniani ju� S�owianie ilme�scy (S�owienie); od g�rnej D�winy
do �r�de� Moskwy i Kla�my rozci�ga�o si� terytorium najliczniej-
szego bodaj plemienia Krywicz�w; i wresz�ie najdalej na wsch�d
si�gali Wiatycze, mieszkaj�cy w dorzeczu Oki. Plemiona S�owian
ilme�skich, Krywicz�w i Wiatycz�w s�siadowa�y z mas� drobniej-
szych plemion fi�skich, kt�re cz�ciowo utrzyma�y swoj� odr�bno��
etniczno-j�zykow�, cz�ciowo za� uleg�y ca�kowitej asymilacji w �ro-
dowisku s�owia�skim. Dalej na wsch�d i po�udniowy wsch�d znaj-
dowa�y si� Bu�garia kamska i Chazaria. W drugiej po�owie IX w.,
czyli w�a�nie w momencie, gdy powstaje pa�stwo staroruskie, wtargn�y
na stepy czarnomorskie i nadazowskie koczownicze plemiona tura�-
skie - Pieczyngowie, kt�rzy do po�owy XI w. mieli przysparza�
20
i
wielu k�opot�w i trudno�ci S�owianom. Z drugiej strony, Pieczyn-
gowie oddzielili w pewnym stopniu Ru� od pa�stwa Chazar�w.
Wierzenia religijne S�owian Wschodnich nie s� znane zbyt
dobrze. Oddawali oni cze�� si�om przyrody, a silnie rozwini�ty
system rodowy przejawia� si� w kulcie praojca rodu. Nie znano
�wi�ty�, nie by�o oddzielnej kasty kap�a�skiej, poszczeg�lne b�stwa
wyobra�ano sobie w spos�b nie bardzo precyzyjny, uwa�ano, i�
powietrze, woda, g�ry, lasy i nawet domostwa pe�ne s� najr�norod-
niejszych duch�w, szkodliwych lub przyjaznych cz�owiekowi. Naczel-
nym b�stwem by� Swar�g, b�g nieba i ognia; jego syn Swaro�yc lub
Dad�bog (Da�bog) by� bogiem s�o�ca. Kult Peruna, boga piorun�w
i b�yskawic, rozpowszechni� si� szczeg�lnie szeroko i pod koniec
okresu poga�skiego na Rusi wysun�� si� na pierwsze miejsce. Znano
i inne b�stwa, np. Wo�osa lub Welesa, kt�ry opiekowa� si� trzo-
dami, czy Stryboga, kt�ry by� bogiem wiatr�w. Niekt�rym b�stwom
stawiano prymitywne pos�gi z kamienia lub drewna i sk�adano im
w ofierze r�ne zwierz�ta. Wi���ce si� z tym ceremonie odprawiali
czarownicy, oni te� przekazywali i wyja�niali rzekom� wol� bog�w
i przepowiadali przysz�o��. Podobnie jak u innych S�owian, kult si�
przyrody odzwierciedla� si� tak�e w rozmaitych obrz�dach, z kt�rych
wiele utrzyma�o si� i po przyj�ciu chrze�cija�stwa. S�owianie
Wschodni wierzyli w �ycie pozagrobowe i dlatego zmar�ych grze-
bano wk�adaj�c do grob�w przedmioty codziennego u�ytku, bro�,
jad�o, a nawet zabawki dzieci�ce.
Rozw�j i post�p, kt�re dokonywa�y si� nieustannie w r�nych
dziedzinach �ycia na Rusi, doprowadzi� musia�y do ukszta�towania
si� form pa�stwowo�ci. Formy te przesz�y r�wnie� d�ug� drog�
rozwojow�, pocz�wszy od pierwszych, bardzo jeszcze lu�nych zwi�z-
k�w plemiennych, do drugiej po�owy IX w., kiedy to ustabilizowa�y
si� ostatecznie. W najwybitniejszym zabytku historiograficznym starej
Rusi, w pochodz�cej z pocz�tku XII w. tzw. Pon�ie�ci dorocznej
(u�ywa si� r�wnie� nazwy Poit�ie�� minion��ch lat - Po��ie.st' n�rie-
miennych let, dawniej pisano zwykle Kroiiikn Nestora), zaznaczono
odno�n� wiadomo�� pod r. 862. Zapis jest jednak bardzo charakte-
rystyczny; podana w nim informacja sta�a si� jedn� z podstaw
tzw. teorii norma�skiej, co do dzi� dnia wywo�uje w �auce bardzo
�ywe, a niekiedy i ostre dyskusje.
Wed�ug tego przekazu postanowiono w Nowogrodzie poszuka�
obcego w�adcy, kt�ry by zaprowadzi� porz�dek, k�ad�c kres nie ko�-
cz�cym si� wa�niom i rozterkom. Propozycj� obj�cia w�adzy miano
21
przedstawi� ksi�ciu norma�skich Wareg�w w Szwecji, Rurykowi:
"Ziemia nasza jest rozleg�a i obfita, lecz nie ma w niej �adu;
przyjd� w�ada� i rz�dzi� nami". Ruryk przyj�� propozycj� i obj��
rz�dy w Nowogrodzie, a jego nast�pcy rozszerzyli sw� w�adz�
na wszystkie plemiona ruskie; zapocz�tkowana przez niego dynastia
panowa� mia�a kilkaset lat. Rzeczywisto�� historyczna r�ni�a si�
jednak znacznie od lakonicznej wzmianki p�niejszej o 250 lat kro-
niki ruskiej.
II. PA�STWO STARORUSKIE
(RU� KIJOWSKA)
TEORIA NORMA�SKA
AGADNIENIE podboju Rusi przez
Norman�w i powstania pa�stwa ruskiego w rezultacie dzia�ania
czynnik�w wy��cznie zewn�trznych, tj. w�a�nie obcego najazdu, uzy-
ska�o pierwsze opracowanie naukowe w XVIII i na pocz�tku XIX w.
W oparciu o dotycz�c� r. 862 wzmiank� w Po��ie�ci doroc�ncj
zbudowano teori�, kt�r� starano si� podbudowa� mn�stwem argu-
ment�w, cz�sto zreszt� - jak si� p�niej okaza�o - nie wytrzy-
muj�cych prawdziwie naukowej krytyki lub b�d�cych argumentami
tylko z nazwy. Tw�rcami tej "teorii norma�skiej" byli uczeni nie-
mieccy: Gottlieb Bayer, Gerard Muller i August Ludwik Schl�zer-
wszyscy znali dobrze Rosj�, przebywali w Rosji i prowadzili tam
swoje badania przez d�ugie lata.
W�a�ciwie ju� w pierwszych opracowaniach teoria norma�ska
przybra� musia�a odcie� polityczny. Niezale�nie od si�y przekonywa-
j�cej i bogactwa argumentacji podstawowe zagadnienie - sprawa
podboju - zawsze musia�a mie� jeden aspekt nieodwracalny; pod-
boju tego mog�y dokona� nieliczne tylko zast�py naje�d�c�w, jakie�
przeciwne za�o�enia by�yby z wszystkich mo�liwych wzgl�d�w absur-
dalne. Je�eli zatem niewielu stosunkowo naje�d�c�w potrafi�o doko-
na� podboju ziem tak rozleg�ych, jak wchodz�ce w gr� terytorium,
i tylu plemion, plemiona te (tzn. wschodnios�owia�skie i fi�sko-
-ugryjskie) musia�y by� bardzo s�abe liczebnie i sta� na niskim stop-
niu rozwoju kulturalnego. W ten spos�b s�owia�ski g��wnie charak-
ter tych ziem schodzi� do rz�du czynnika wt�rnego, pasywncgi�,
kt�ry sam nie by� absolutnie w stanie wy�oni� z siebie �adnych
si� pa�stwotw�rczych. Swoj� pa�stwowo��, czyli zasadnicze pocz�tki
swojej p�niejszej wielkiej kariery politycznej, S�owianie Wschodni
zawdzi�czaj� tylko germa�skim przybyszom ze Skandynawii.
Teoria norma�ska zyska�a p�niej i ma do dzisiaj wielu zwo-
lennik�w, przy czym zarysowany wy�ej aspekt polityczny cz�sto nadal
23
odgrywa swoj� pozanaukow� rol�. W�r�d uczonych dawnej Rosji
by�o te� sporo "normanist�w", kt�rzy nie mogli si� oczywi�cie
entuzjazmowa� pierwiastkami germ.a�skimi w genezie Rusi, lecz po-
pierali t� teori�, uwa�aj�c, i� jest wystarczaj�co ugruntowana pod
wzgl�dem naukowym. Trzeba by�o jeszcze d�ugiego czasu i dalszych
post�p�w w dziedzinie bada� historycznych, przede wszystkim za�
analizy przekaz�w Powie�ci dorocznej, by ca�a kwestia mog�a si�
doczeka� yvszechstronnego o�wietlenia.
Na tych podstawach zacz�� si� w nauce rosyjskiej kszta�towa�
kierunek antynormanistyczny, dominuj�cy r�wnie� - bez wyj�tk�w
- w dzisiejszej historiografii radzieckiej. Przedstawiciele tego kierun-
ku dochodzili zreszt� niejednokrotnie w swojej walce z teori� nor-
ma�sk� do hipotez i sformu�owa� nadto skrajnych, nie tylko nie-
mo�liwych do przyj�cia, lecz nawet nie nadaj�cych si� do dyskuto-
wania, jak np. zaprzeczenie samego pobytu Norman�w na Rusi,
czy - je�li ju� nie posuwano si� a� tak daleko - jakichkolwiek
ich wp�yw�w i jakiejkolwiek konstruktywnej dzia�alno�ci.
Zar�wno zwolennicy, jak i przeciwnicy teorii norma�skiej szu-
kali nowych czy pe�niejszych argument�w dla podbudowania swoich
tez we wszystkich mo�liwych �r�d�ach, nie tylko ruskich, lecz t�lc�e
np. arabskich i skandynawskich, oraz w materia�ach wykopalisko-
wych, coraz liczniejszych dzi�ki wynikom pracy wielu ekspedycji
archeologicznych. Powa�n� przeszkod� w tych badaniach jest frag-
mentaryczno�� obcych przekaz�w �r�d�owych w odniesieniu do naj-
dawniejszych dziej�w Rusi, a nadto ma�a przydatno�� zabytk�w
materialnych do studi�w nad takim zagadnieniem, jak ukszta�towa-
nie si� pa�stwowo�ci. Dlatego te� najwy�sz� rang� nale�y przypisa�
osi�gni�ciom w badaniach nad sam� Powie�ci� doroczn� oraz �r�d�a-
mi, na kt�rych oparli si� jej autorzy. Rezultaty za� akcji wyko-
paliskowych dostarczy�y bezcennych dowod�w �wiadcz�cych o po-
ziomie rozwoju rolnictwa u S�owian Wschodnich.
Ca�okszta�t danych �r�d�owych i archeologicznych nie przemawia
za c� ma�skim pochodzeniem pa�stwa staroruskiego. Struktura
gospodarcza i spo�eczna S�owia�szczyzny Wschodniej w pe�ni umo�li-
wia�a kszta�towanie si� zwi�zk�w plemiennych, a potem powstanie
bardziej ju� z�o�onego organizmu pa�stwowego. Analogiczne procesy
zachodzi�y r�wnie� na ziemiach S�owian Zachodnich i Po�udniowych
i nie ma �adnych powod�w do przypuszczenia, �eby w Europie
Wschodniej mia�o by� inaczej. Jak ju� zaznaczono, nie mo�na
kwestionowa� samego pobytu Norman�w (Wareg�w) na Rusi. W okre-
sie intensywnej ekspansji lud�w skandynawskich (w. VIII X) w r�-
nych cz�ciach Europy Norrnanowie przenikali tak�e na ziemie
S�owian Wschodnich i s�siaduj��cych czy zmieszanych terytorialnie
z nimi plemion ugrofi�skich. Ze Skandynawii, g��wnie ze.Szwecji,
przybywali tylko wojownicy i kupcy, a wi�c �ywio� energiczny
i bardzo przedsi�biorczy. G��wnym zaj�ciem Norman�w, niezale�nie
od uprawianego na Ba�tyku korsarstwa, by�y grabie�e i handel.
Kupc�w n�ci� �rzede wszystkim legendarnie bogaty Konstantynopol,
ku kt�remu ci�gn�li liniami rzecznymi najcz�ciej Wo�chowa i Dniepru.
W ten spos�b Waregowie dochodzili tak�e do po�udniowych
kra�c�w w zasi�gu teren�w ruskich. By�o ich zbyt ma�o, �eby mo-
gli wch�on�� ludno�� miejscow�, stali na ni�szym od autochton�w
s�owia�skich poziomie rozwojowym, �eby w gr� wej�� mog�y szerokie
i trwalsze wp�ywy w dziedzinie kultury materialnej i duchowej.
Pozosta�o po nich tylko bardzo niewiele nazw miejscowych i nie-
kt�re osobowe ze �ladami pochodzenia skandynawskiego. Warego-
wie wchodzili jednak w r�nego rodzaju kontakty z ludno�ci� miej-
scow�, przede wszystkim za� najmowano ich do dru�yn wojsko-
wych i u�ywano do ochrony ruskich karawan handlowych przed
stale niebezpiecznymi koczownikami.
Trzeba przy tym uzna� za rzecz najzupe�niej naturaln�, i� wte-
dy, gdy to by�o mo�liwe, wojownicy warescy ch�tnie si� aktywizo-
wali i zamiast pos�usznie broni� dr�g handlowych, nieraz si�� obej-
mowali w�adz� w jakim� ukonstytuowanym ju� kr�gu politycznym.
Ju� bowiem w pierwszej po�owie IX w. istnia�y na Rusi takie kr�-
gi, g��wnie du�e, silne i obejmuj�ce wiele plemion ksi�stwo z o�rod-
kienZ w Kijowie, gdzie rziieli swoj� siedzib� przedstawiciele panuj�cej
tam dynastii; za�o�ycielem jej by� prawdopodobnie ksi��� Kij.
W po�owie IX w. w�adz� ksi���c� w Kijowie sprawowa�o jedno-
cze�nie dw�ch braci: Askold i Dir. Skandynawskie brzmienie tych
nazwisk mog�oby nasuwa� przypuszczenie, �e byli to Waregowie,
ict�rzy zdo�ali przej�� w�adz� w Kijowie drog� zbrojnego przewrotu.
Analogiczne wydarzenia zasz�y chyba w r. 862 w Nowogrodzie
Wielkim, gdzie obj�� w�adz� w�dz wareski Ruryk. Obj�� czy prze-
j��, lecz nie stworzy� jej z niczego, ani te� nie przyby� do kraju,
w kt�rym �adna w�adza nie istnia�a. Zapisane przez kronikarza
w Po��ie���.i dorocznej dopiero w XI w. zdanie o "pochodzeniu zie-
mi ruskiej" stanowi bardzo wyra�ny skr�t my�lowy. Pa�stwo nie
powsta�o dzi�ki przybyciu Wareg�w; pa�stwo istnia�o, a Warego-
wie przybyli i zagarn�li tam w�adz�, najprawdopodobniej si��. Dla
24 25
�cis�o�ci trzeba doda�, �e Ruryk mia� przyby� do Nowogrodu
z bra�mi Syneusem i Truworem, trudno jednak orzec, czy tak do-
k�adne dane w pe�ni odpowiadaj� prawdzie, czy te� wynika�y z ja-
kiej� maniery kronikarskiej. Legendy o trzech braciach s� bardzo
�ywotne w starym kronikarstwie, wystarczy przypomnie� Lecha,
Czecha i Rusa.
Niewiele zdo�ali historycy zebra� wiadomo�ci o Ruryku, bardzo
zreszt� niepewnych. Najbardziej skrajni antynormani�ci nawet w og�le
odrzucaj� historyczno�� tej postaci, co jest na pewno przesad�.
Trudno natomiast wypowiada� si� apodyktycznie o wielu szczeg�-
�ach dotycz�cych tej dawnej epoki. Na przyk�ad wspomniani Askold
i Dir mieli by� wybitniejszymi cz�onkami dru�yny Ruryka, kt�rzy
otrzymali od niego pozwolenie urz�dzenia wyprawy na Konstanty-
nopol i w drodze opanowali Kij�w. ��cz�cych si� z tym wersji
jest wi�cej i niezale�nie od tego, kt�ra z nich odpowiada prawdzie,
za pewne uzna� mo�na, i� odno�ne wydarzenia zachodzi�y w istnie-
j�cym ju� od dawna o�rodku w�adzy pa�stwowej.
Wersj� Pors'ie�ci doroczncj o wezwaniu Ruryka zza morza, by
przyby� i rz�dzi�, zredagowano oko�o 1116 1118 r. w okresie, gdy
w�adz� w Kijowie i przej�ciowo na ca�ej niemal Rusi sprawowa�
ksi��� W�odzimierz Monomach, rzeczywi�cie "wezwany" w 11�3 r.,
by zaprowadzi� �ad i porz�dek; Kij�w pogr��ony by� bowiem w nie-
samowitym chaosie zaciek�ych walk wewn�trznych. W takiej sytuacji
zredagowano zapis, kt�ry podbudowywa� w�adz� Monomacha sztucz-
n� tradycj� i przekazywa� potomno�ci dwukrotny ju� fakt "wezwa-
nia" w�adcy z zewn�trz jako symbolu uregulowanego �ycia i trwa-
�o�ci form ustrojowych.
Z zagadnieniami norma�skimi ��czy si� jeszcze �ci�le kwestia
nazwy "Rus". Zdaniem normanist�w w�a�nie Waregowie nazywani
byli Rusami. Na poparcie tej tezy przytacza si� niekt�re dane
�r�d�owe, czasem rzeczywi�cie dostarczaj�ce takich informacji, cho�
w kontekstach zawi�ych i niejasnych. Przytacza si� dowody zaczerp-
ni�te z j�zyka fi�skiego, w kt�rym Szwecja nazywa si� Ruotsi
i wyprowadza si� t� nazw� z materia�u onomastycznego szwedzkie-
go. Tymczasem nazwa "Rus" znana by�a i u�ywana przed poja-
wieniem si� pierwszych Wareg�w na terenie Europy Wschodniej,
przy