13745
Szczegóły |
Tytuł |
13745 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
13745 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 13745 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
13745 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
ranoams
MM
DOROTHEA FORSTNER osb
ŚWIAT
SYMBOLIKI
CHRZEŚCIJAŃSKIEJ
Leksykon
Przekład i opracowanie
Wanda Zakrzewska
Paweł Pachciarek
Ryszard Turzyński
Wybór i opracowanie ilustracji Beata Kulesza-Damaziak
Komentarz do ilustracji Małgorzata Wrześniak
Instytut Wydawniczy Pax Warszawa 2001
Tytuł oryginału
Die Welt der christlichen Symbole 5. verbesserte und eganzte Auflage
Oryginał opatrzono zezwoleniem władz kościelnych Imprimatur der Abtei Seckau vom 25. Februar 1959,
Dr. Placidus Wolf, Abt von Seckau
Imprimatur des Bischóflichen Ordinariates Innsbruck
Nr 1287/2 vom 2. September 1966,
Msgr Dr Josef Hammerl, Kanzler
© by Tyrolia-Verlag, Innsbruck © Copyright for the Polish translation by Instytut Wydawniczy Pax, Warszawa 1990
Konsultacja naukowa Ks. dr hab. Stanisław; Kobielus
Opracowanie graficzne Beata Kulesza-Damaziak
Na okładce
Ambona w kształcie łodzi z kościoła Sióstr Wizytek w Warszawie,
wykonał Jan Jerzy Plersch, 1760 r.
Fot. Beata Kulesza-Damaziak
Zdjęcia ze zbiorów
Beaty Kuleszy-Damaziak
Małgorzaty Wrześniak
Redaktor techniczny Marian Krupicki
Korekta Zespół
ISBN 83-211-1626-4
INSTYTUT WYDAWNICZY PAX, WARSZAWA 2001
Wydanie II. Ark. druk. 34/16 + 96 str. ilustr.
Skład i łamanie: Dartext, Warszawa
Druk i oprawa
Drukarnia Wydawnicza w Krakowie ul. Wadowicka 8
OD WYDAWCY
Książka, którą oddajemy do rąk Czytelnika, ma długą historię. Autorka rozpoczęła nad nią pracę na początku lat trzydziestych, zachęcona przez prof. dr. Piusa Parscha. Pierwotny zamiar był skromny. Artykuły opisujące symbole chrześcijańskie i ukazujące ich genezę, rozwój, właściwe im konteksty i treści miały pogłębić przeżywanie liturgii i prawd religijnych przez wiernych. W toku tych prac zrodził się pomysł wydania książki systematycznie omawiającej symbolikę chrześcijańską. Niestety, najpierw trzyipółletnie wygnanie, a potem skutki wojny nie pozwoliły doprowadzić do końca tego przedsięwzięcia. Do jego realizacji powróciła Autorka, zachęcona przez wydawnictwo Tyrolia, dopiero w latach pięćdziesiątych. Pierwsze wydanie ukazało się w 1959 r. i spotkało się z bardzo życzliwym przyjęciem recenzentów i czytelników. Ich uwagi pozwoliły Autorce przygotować drugie wydanie poszerzone o nowe tematy, ale zachowujące dotychczasowy charakter. Autorka, pisząc swe dzieło, nigdy nie myślała o nim jako o „dziele naukowym". Miało ono dopomóc wiernym wniknąć w bogactwo treściowe kryjące się w znakach, gestach, w różnorakich przedstawieniach, będących w ostateczności jedynie skromnymi i ułomnymi środkami wyrazu wiary w Tego, który wszystko stworzył według miary i liczby oraz wielokrotnie i na różne sposoby przemawiał do ludzi, by w końcu przemówić do nich przez swego Syna.
Następne wydania, które ukazały się już po śmierci Autorki, opracowywały jej współsiostry z Opactwa St Gabriel.
Piąte wydanie, na podstawie którego dokonano niniejszego przekładu, zostało, tak jak wszystkie poprzednie, poszerzone i zaktualizowane (zwłaszcza bibliografia), ale zasadniczo pozostało w samym materiale i charakterze niezmienione.
Współczesne przeobrażenia w liturgii i w wystroju świątyń być może domagały się nowego opracowania symboliki chrześcijańskiej, zwłaszcza że postępująca reforma liturgiczna w coraz większym stopniu stara się uwzględniać warunki Kościołów lokalnych, usuwając niekiedy wiele uświęconych tradycją symboli. Wydanie dzieła Dorothei Forstner w niezmienionej postaci wydaje się jednak usprawiedliwiać świadomość, że pełne przeżywanie wiary wymaga sięgania również po rzeczy „stare", że wielowiekowa symbolika chrześcijańska, zarówno ta z czasów narodzin Kościoła, jak i z czasów jej niebywale bujnego rozwoju - z okresu aktywności wielkich Ojców Kościoła oraz średniowiecznych teologów i mistyków, jest nadał obecna w dziełach sztuki, literaturze i codziennym życiu.
Poznanie zamierzchłych, przedchrześcijańskich korzeni symboliki chrześcijańskiej, jej źródeł biblijnych, świadectw patrystycznych, liturgicznych, a także jej artystycznego wyrazu wydaje się nieodzownym warunkiem poczucia duchowej więzi z Kościołem powszechnym i bardziej świadomego przeżywania jego przeobfitego, również w zakresie symboliki, bogactwa.
WSTĘP
„Symbolem" nazywano pierwotnie odłamany kawałek kości do gry lub jakiegoś innego przedmiotu, którego brzeg pasował do brzegu pozostałej części tak, że można je było z sobą złożyć (av/i/3ćM.eiv). Przyjaciele i goście obdarzali się nawzajem takimi kawałkami przedmiotów, aby móc się po nich rozpoznać. Były znakiem rozpoznawczym (tessera hospitalita-tis), który dziedziczono w rodzinach. Później posługiwano się w takim celu odciskiem pieczęci {aępayic).
W znaczeniu przenośnym symbole oznaczają rzeczy, które z racji jakiegokolwiek podobieństwa uzmysławiają coś duchowego1. Nie chodzi już tylko o złączenie z sobą dwóch części jednego przedmiotu, lecz o spotkanie tego, co konkretne, z reprezentowaną przez siebie, a w sakramentach nawet skutecznie w sobie zawartą rzeczywistością wyższego porządku.
Człowiek jako istota duchowo-zmysłowa potrzebuje symboli, aby przybliżyć sobie to, co duchowe. Niekiedy mgliste odczuwanie ich bogatej treści może mu powiedzieć więcej niż słowa. Symbole bowiem łączą w jedno ogólne wrażenie najbardziej różne rzeczy, natomiast mowa tylko w sposób cząstkowy i stopniowy uświadamia to, co symbole w jednej chwili przedstawiają duszy ludzkiej.
Gdy spoglądamy na nieprzejrzanie rozległy świat symboli, spostrzegamy różne dziedziny, które opierają się jedne na drugich, wzajemnie się przenikają i - nie biorąc pod uwagę wszelkiego rodzaju pogańskich wypaczeń i zniekształceń - tworzą hierarchiczną strukturę. Podstawę jej stanowi naturalna symbolika kosmosu, przez którą każdy człowiek może dojść do poznania Boga. Dzięki objawieniu biblijnemu i właściwej dlań typice ta naturalna symbolika zostaje wypełniona sensem nowej historio-zbawczej symboliki, aby osiągnąć swoje apogeum w tajemnicy Chrystusa, która jest nadal obecna i nadal działa w Kościele i jego sakramentach, a w chwale osiąga swą pełnię.
W kosmosie, który Bóg powołał do istnienia przez swe stwórcze „niech się stanie", wszystko jest symbolem, ponieważ każda rzecz jest na swój sposób wyrazem i nosicielem idei Bożej, analogicznym obrazem wiecznej Mądrości. Idea jest czymś istotnie realnym, rzecz podpadająca pod zmysły jest również realna, ale w znacznie słabszym stopniu - „magis videtur quod non videtur"2. Dla nas, ludzi, obraz jest jednak drogą do prawzoru. Każda rzecz podpadająca pod zmysły, w której wieczna idea łączy się z przemijającą materią, wskazuje na to, co wieczne, i w ten sposób staje się „symbolem" w znaczeniu najbardziej pierwotnym; wraz z nim dana ;est nam owa „połowa", która odpowiada drugiej i tworzy z nią całość.
1 Należy jednak zaznaczyć, że zgodnie z nauką Soboru Laterańskiego IV „inter creatorem et creaturam non potest tanta similitudo notari, qui inter eos maior sit
;;militudo notanda" („nie można stwierdzać żadnego podobieństwa między Stwórcą i stworzeniem, nie twierdząc jednocześnie, iż zawiera ono jeszcze większe
podobieństwo") (Denz 432).
- Ambroży, De mysteriis 3,15.
8
Wstęp
Symbole kryją w sobie obiektywną, istotową treść, która nie została im nadana dopiero przez ducha ludzkiego; symbole istnieją nawet wtedy, gdy człowiek ich sobie nie uświadamia. Możemy o tym wnosić z bardzo dawnego opowiadania o stworzeniu świata, które przyznaje pierwszemu człowiekowi zdolność pojmowania istoty rzeczy: „Ulepiwszy z gleby wszelkie zwierzęta lądowe i wszelkie ptaki powietrzne, Pan Bóg przyprowadził je do mężczyzny, aby przekonać się, jaką on da im nazwę. Każde jednak zwierzę, które określił mężczyzna, otrzymało nazwę »istota żywa«" (Rdz 2,19).
Jednak wraz z grzechem wkradły się na świat zaćmienie umysłu i błąd. Ludzie, którzy powinni byli poznać Boga przez Jego dzieła, „znikczem-nieli w swoich myślach i zaćmione zostało bezrozumne ich serce (...) I zamienili chwałę niezniszczalnego Boga na podobizny i obrazy śmiertelnego człowieka, czworonożnych zwierząt i płazów" (Rz 1,21.23). Poprzestali na symbolu i oddawali mu cześć Boską, zamiast dojść do Stwórcy (por. Mdr 13,1-9). To wypaczenie autentycznych hierofanii i uczynienie z nich przedmiotu bałwochwalczego kultu stanowi o właściwej istocie pogaństwa. Znajduje ona swój wyraz przede wszystkim w micie. W micie przedmiotem kultu staje się samo życie biologiczne z właściwą mu regularnością i zmiennością, a nie Bóg, o którego opatrzności to właśnie życie daje świadectwo. Na tym polega błąd wszelkiego pogaństwa. Oczywiście ludzie na wczesnych etapach rozwoju historycznego nie posiadali wiadomości, po które sięgnęła wiedza później. Nie wiedzieli nic o elektryczności, magnetyzmie itp. To, co podziwiali i co wprawiało ich w zdumienie, czcili jako życzliwe bóstwo, to zaś, co napełniało ich trwogą albo wyrządzało im szkodę, próbowali, jako siłę złą, trzymać z daleka od siebie bądź też udobruchać. Wszędzie widzieli zjawiska spowodowane przez istoty wyższe: piorun był strzałą boga, grzmot dudnieniem boskiego pojazdu, chmury trzodą boga, bieg słońca przejażdżką Heliosa w wozie zaprzężonym w ogniste rumaki albo (jak w Egipcie) przejażdżką boga Ra, który w barce płynie po oceanie niebieskim. Ze światem zwierzęcym, nie dość dokładnie poznanym, łączyli najdziwniejsze baśnie, które utrzymywały się przez tysiąclecia, a przybrawszy nowy sens, przeniknęły również do świata symboliki chrześcijańskiej. Ludy starożytne w swoich religijnych świętach odtwarzały związaną z porami roku cykliczność budzenia się do życia przyrody i jej zamierania i „przeżywały" odradzanie się przyrody w misteriach, które miały im zapewnić wyzwolenie i szczęśliwe życie przyszłe. Pogańskie formy kultowe były różnorodne i nieprzeliczone były tez postacie bogów, ich atrybuty i symbole. Pod różnymi nazwami
mmmmm
. Zachowali j
o właściwej im niegdyś Boskiej A. Jeremias, Handbuch der altorientalischen Geisteskultur, Leipzig 1929, s. 90.
Wstęp 9
harmonii oraz przepełniała ich głęboka tęsknota za możliwością wyzwolenia się z ziemskich przeciwieństw i osiągnięcia znów jakiejś wyższej jedności. Ta tęsknota za Istotą obiecującą wyzwolenie, za przezwyciężeniem sprzeczności, które przeżywali w przeciwieństwach śmierci i życia, światła i ciemności, znalazła swój symboliczny wyraz również w ich sztuce.
Ludy starożytne poszukiwały na swój sposób niewidzialnego Boga, „czy nie mogłyby Go dotknąć (y/riAaęf]aeav avróv) i znaleźć" (Dz 17,27). To „dotknąć" trzeba rozumieć dosłownie. Kto wzywał bogów niebieskich, próbował ich uchwycić, wznosząc ręce, kto modlił się do bogów podziemia, dotykał ziemi. Uczynione ręką ludzką wizerunki bogów znaczyły tyle, co sam bóg. To samo odnosiło się do tych zwierząt, które podziwiano z racji pewnych cech lub ceniono ze względu na ich użyteczność; stopniowanie i idealizacja icjji przymiotów doprowadziły do tego, że stały się one mitycznym symbolem albo uosobieniem samego bóstwa, a często także obrazem zjawisk kosmicznych.
Według wierzeń antycznych symbole nie tylko wskazywały na to, co przedstawiały, lecz równocześnie to coś uobecniały. „Swoistość takiego sposobu myślenia wiąże się z osobliwym poglądem starożytnych na świat. Zgodnie z tym poglądem »obraz« jest nie tylko funkcjonalnym przedstawieniem jakiejś rzeczy, danej świadomości człowieka, lecz może oznaczać także promieniowanie, ujawnienie i objawienie istoty rzeczy oraz uczestnictwo w samym przedmiocie. Przez obraz nie należy zatem rozumieć czegoś, co jest obce rzeczywistości, co istnieje tylko w myśli, lecz coś, co uczestniczy w rzeczywistości i jest samą rzeczywistością. W nim ukazuje się istota rzeczy. Obraz ma wobec tego te same siły, odczucia i możliwości działania, co jego prawzór."4
Z siłą działania konkretnego symbolu łączy się magia. Polega ona na usiłowaniu spowodowania - wykorzystując niezwykłe lub demoniczne moce - skutków, które przyniosłyby człowiekowi pożytek lub szkodę. Pewne przedmioty, znaki albo też nazwy (rzeczy, osób) służyły za środek do osiągnięcia tego celu. Nazwę uważano za tożsamą z istotą jej nosiciela. Nadać obrazowi nazwę kogoś lub czegoś oznaczało stworzyć sobowtóra; w ten sposób poprzez symbol można było oddziaływać na samego człowieka.
Szczególnym rodzajem magii są czary przez analogię. U podstaw ich leży zasada: „Co się przytrafia obrazowi, musi się też przytrafić pierwowzorowi". Ten zabobon obserwujemy i dziś w pewnych naiwnych już zwyczajach ludowych, np. przez pola toczy się płonące koło, aby zmusić słońce do ich ogrzewania. W zwyczajach ludowych zachowała się też
ara w przenoszenie sił z jednej istoty na drugą (sympatia). Przykładem mogą być „jaja wielkoczwartkowe", które zakopuje się w ziemi, aby użyźniały rolę, albo też świeże gałązki, które mają przynosić szczęście : sprzyjać pomyślności ludzi i zwierząt. Analogiczne w swym charakterze jest stosowanie roślin do celów leczniczych, uwzględniając jedynie ich zewnętrzne cechy; rośliny o żółtej barwie stosuje się przeciw żółtaczce, pokrzywy - przeciw kłuciu w boku itp. Tego rodzaju poglądy były w staro-ności powszechnie znane. Nawet potomkowie Abrahama nie byli od
1 G. Kittel, G. Friedrich, Theologisches Wórterbuch zum Neuen Testament, t. 1-10, ¦gart 1933-1979 (hasło: E\kwv).
10
Wstęp
¦
nich wolni. Z Księgi Rodzaju (30,14) dowiadujemy się na przykład, że Ruben przyniósł swej matce, Lei, owoce mandragory, której korzeń przypomina małą postać ludzką. Spożycie mandragory miało obdarzyć Leę błogosławieństwem urodzenia dziecka.
Rzut oka na krąg idei tego naiwnego zabobonu jest konieczny do zrozumienia niektórych symboli, sięga on bowiem ich prehistorii.
Objawienie biblijne przywraca tym elementom kosmicznej symboliki, mitycznie interpretowanej przez pogaństwo, znowu ich prawdziwe znaczenie - są wyrazem stwórczej mocy Boga. Bóg objawia się w nowy sposób, a mianowicie przez szczególny wybór, prowadzenie i zadziwiające czyny, które stają się wydarzeniami historii zbawienia, typami Nowego Testamentu. Objawienie to wprawdzie przekracza sposoby ujawniania się Boga w naturze, nie znosi ich jednak, lecz poszerza i asymiluje. Przykładem może być tu woda. Nad tym elementem życia unosi się na samym początku dziejów świata Duch Boży. W czasie potopu woda zaś staje się narzędziem zniszczenia, kary za popełnione przez ludzi grzechy, ale i ocala dzieci Izraela, uciekające przed Egipcjanami, gdyż morze rozdziela się i pozwala im bezpiecznie przejść. Wszystkie te wielkie wydarzenia zawierają zapowiedź sakramentu chrztu.
Gdy zaś nadeszła pełnia czasu, w którym druga osoba Boża przez swoje łaskawe przyjęcie ciała ludzkiego zechciała uświęcić (consecrare) świat5, spełniła się tęsknota wszelkiego stworzenia: przez Chrystusa i w Chrystusie została dokonarfe wielka przemiana świata, ponieważ wraz z nastaniem królestwa Bożego zstąpiło na świat życie Boże.
Jezus, głosząc swą naukę, najczęściej czerpie obrazy ze świata przyrody i życia codziennego. Sam nazywa siebie winną latoroślą, chlebem, światłem, bramą, pasterzem, kamieniem węgielnym itp. Czyny i cuda Chrystusa są znów typami działania łaski w tajemnicy Kościoła, którego misją jest włączenie rzeczy ziemskich w zbawcze dzieło Chrystusa. Kościół realizuje tę misję przez swoje poświęcenia liturgiczne. Napełnia rzeczy ziemskie treścią Boską i czyni je nosicielami łask. Wszystkie istoty i zjawiska stworzonego świata mają, już jako dzieło Boże, swoje naturalne odniesienie do Boga, Kościół jednak, udzielając swych błogosławieństw, którymi obejmuje całość stworzenia, ustanawia ponadto i potwierdza szczególny stosunek świata do Syna Bożego, który stał się człowiekiem. Formuły poświęceń wskazują często na liczne typy Starego Testamentu i ukazują w ten sposób cudowne więzy i konteksty planu zbawczego. Księgi liturgiczne, mszały, pontyfikaty, rytuały dowodzą, jak rzeczy naturalne czy też dzieła ludzkie stają się, dzięki modlitwie Kościoła, symbolami w pełnym tego słowa znaczeniu. Odnosi się to przede wszystkim do tych rzeczy albo znaków, które są materią sakramentów. Przy poświęceniu wody chrzcielnej w momencie, gdy wypowiada się słowa: „Niech moc Ducha, Świętego zstąpi w wodę wypełniającą to źródło chrzcielne"6, Duch Święty jakby zostaje w niej zanurzony, aby zapłodnił to święte źródło dla rodzenia dzieci Bożych. Podobnie przy poświęcaniu świętych olejów w Wielki Czwartek w Prefacji prosi się Boga, aby raczył
5 Por. Martyrologium Romanum (święto Bożego Narodzenia).
6 Poświęcenie wody chrzcielnej, w: Mszał rzymski. Przekład polski i objaśnienia opracowali oo. benedyktyni z Opactwa Tynieckiego, Wydawnictwo Pallottinum, Poznań 1963, s. 397.
Wstęp
11
świętemu krzyżmu „dodać mocy Ducha Świętego"7. Oleje święte otrzymują dzięki ich poświęceniu taką moc, że biskup i kapłani zginają przed nimi kolana i sławią je pieśnią. Najwznioślejszą jednak treść symboliczną otrzymuje najświętsza Eucharystia. W niej chleb i wino są symbolami Ciała i Krwi Chrystusa, które wszakże mocą słów konsekracji w sposób realny zawierają to, co symbolizują.
W jakiejś mierze wszystkie poświęcone przedmioty stają się nosicielami i pośrednikami łask. W sakramentach i sakramentaliach zostało osiągnięte to, do czego dążył świat antyczny, a czego nie mógł osiągnąć, co uważał, iż mógłby posiadać, a czego jednak był pozbawiony.
Przewrót, którego dokonało chrześcijaństwo, przejawia się również przez to, że niekiedy spełnienie jakiegoś antycznego wyobrażenia sytuuje go na znacznie wyższym poziomie. Mityczny Orfeusz, który dźwiękami swej liry wabi stworzenia, staje się symbolem Chrystusa, który wszystko pociąga do siebie. Słońce zaś, któremu poganie oddawali cześć boską, jest symbolem Chrystusa, Światłości świata, wschodzącym z wysokości Słońcem, które modlitwy brewiarzowe opiewają w swych hymnach i które określa bieg roku liturgicznego.
Jakie znaczenie mają zatem symbole, które stworzyła sztuka chrześcijańska? Zapożyczyły one formę ze stworzonego świata, ale treść wzięły ze świętych tajemnic, na które też wskazują. Symbol ryby na przykład zawiera - wydobywając tylko jedno z jego wielu znaczeń - w swojej greckiej nazwie IX0YZ całą chrystologię, a w połączeniu z koszem chleba przypomina cud rozmnożenia chleba i staje się symbolem świętej Eucharystii. *
Sztuka symboliczna uwydatnia w swoim obrazie zaczerpniętym z przyrody tylko to, co jest konieczne do wskazania na treść duchową. Dzięki tej stylizacji chce ukazać, że rzeczy zostały oderwane od przyrody, aby wyrazić to, co wyższe. Mimo całego kamuflażu, który jest właściwy dla symbolu, sens symbolu musi być zrozumiały dla wtajemniczonego i możliwy do określenia dzięki miejscu i otoczeniu, w którym się pojawia dany motyw, bądź dzięki porównaniu go z innymi symbolami.
Chrześcijanie pierwszych wieków znali symbole tak dobrze jak alfabet, a może nawet lepiej, bo nie wszyscy umieli czytać. Stąd Ojcowie Kościoła, głosząc kazania cło ludu, czerpali przykłady ze świata symboli. Symbole traktowano jako mowę obrazów, której dzisiaj na nowo trzeba się dopiero uczyć, a przyswajano ją sobie w duchowej atmosferze, w jakiej wyrosła.
Malarstwo i epigrafika katakumbowe są zupełnie proste i na wskroś symboliczne. Pod koniec IV w. zanikają powoli jej proste tajemne znaki. Ich miejsce zajmuje płaskorzeźba sarkofagowa i od V w. bazylikowa sztuka mozaikowa, które rozwijają znaczne bogactwo form.
„Nigdzie nie jest woda czystsza niż w pobliżu źródła. Jeżeli jest to prawda, to prawdą też jest, że starochrześcijańskie idee i motywy, a zwłaszcza ich formy, są w pewnym sensie nieprzemijające. Tym tłumaczy się ogromne zainteresowanie, jakie budzą one właśnie w naszych czasach, i to nie tylko wśród wierzących chrześcijan."8
7 Poświęcenie krzyżma świętego, w: tamże, s. 331.
8 Ch. Mohrmann, F. van der Meer, Bildatlas der fruhchristlichen Welt (wyd. niem. H. Kraft), 1959, Przedmowa.
12
Wstęp
„We wczesnym średniowieczu symbol jest najczęściej stosowanym środkiem wyrazu. Nic nie istnieje samo przez się, wszystkie rzeczy istnieją tylko w świetle tego, co Boskie, będąc zarazem Jego wypowiedzią przyobleczoną w ciało. Nie ujmuje się zjawisk otaczającego świata tylko myślą, nigdy w jednoznacznych pojęciach, lecz ogląda się je zawsze w wieloznacznych symbolach. Przede wszystkim zwierzę było wielokrotnie wykorzystywanym i odpowiednim wyrazem przeżyć człowieka tego okresu. W drugiej połowie XI w., wraz z pojawieniem się rzeźby w kamieniu, zwierzę staje się głównym tematem i ulubionym motywem architektonicznym. W XII w. symbol zwierzęcia jest coraz bardziej powszechny. W XIII w. ustępuje miejsca postaci ludzkiej."9 Pojawiają się wówczas motywy o innym charakterze: personifikacje cnót, wad, sztuk, nauk, różnych okresów życia itp.10 Do tego rodzaju obrazów symbolicznych, które przedstawiają pojęcia abstrakcyjne pod postacią fikcyjnych osób, odniesiono błędnie termin literacki „alegoria" n. Z tego okresu pochodzą liczne cykle typów maryjnych. Wiele symboli zostało przeniesionych jednak do heraldyki, a więc na grunt świecki (np. lew, feniks, gryf, lilia).
Od XVI w. symbole stają się emblematami, z którymi łączono sentencję łacińską odpowiadającą najczęściej treści symbolu. Wyrażała ona w niektórych wypadkach program życia danej osoby, rodziny czy też zakonu albo jakiejś innej wspólnoty. Ulubiona zabawa renesansu, polegająca na zadawaniu i rozwiązywaniu zagadek, była nader żywa jeszcze w baroku. Emblematy zaś kryły w sobie zarówno głęboko religijną treść, jak i stanowiły okazję do radosnej zabawy. Zasady wiary i moralności były przedstawiane w najróżniejszych symbolach, niekiedy zaprawionych nadto humorem.
Poniższe rozważania o poszczególnych symbolach opierają się prawie zawsze na wiadomościach zaczerpniętych ze świata starożytnego, Biblii, patrologii, liturgii i historii sztuki. Wszystkie one stanowią bowiem na swój sposób o symbolice,chrześcijańskiej i pomimo całej wolności inspiracji artystycznej, tak mocno dzisiaj podkreślanej, powinny pozostać podstawowymi również w jej dalszym rozwoju.
9 W. von Blankenburg, Heilige und ddmonische Tiere, Leipzig 1943 (19752).
10 Już w sztuce starochrześcijańskiej spotykamy się z przedstawieniami zarówno Kościoła i Synagogi, jak i różnych bóstw pogańskich; te ostatnie są jednak w chrześcijaństwie raczej personifikacjami np. Nike, Victorii, Uranosa, Okeanosa.
11 Por. K. Kunstte, Ikonograptoe der chri.stli.chen Kunst, t. 1-2, Tib 1926-1928, t. 1, s. 12.
ZNAKI I PISMO
1. Znak krzyża
Krzyż jest świętym znakiem odkupienia; znakiem tym Kościół rozpoczyna wszelkie czynności, błogosławi nim i poświęca. Dlatego też wśród symboli chrześcijańskich przysługuje mu naczelne miejsce.
Ukrzyżowanie było najbardziej okrutną i haniebną karą śmierci stosowaną przez Rzymian. Skazywano na nią tylko niewolników i przestępców; nigdy obywateli rzymskichł. Inne ludy, np. Persowie (por. Ezd 6,11; Est 2,23; 7,9; 5,14; 9,13), znały również karę ukrzyżowania. Konstantyn Wielki zniósł tę karę w imperium rzymskim, gdyż śmierć Pana uświęciła krzyż i stał się on znakiem zwycięstwa.
Jeszcze przed swoją męką mówił Chrystus o „naśladowaniu krzyża" (Mt 10,38; 16,24). Prawdopodobnie posłużył się w tym wypadku wyrażeniem przysłowiowym, gdyż ogólnie było wiadomo, że skazani na ukrzyżowanie sami musieli zanieść „drzewo męki" na miejsce kaźni. Tylko w tym kontekście słuchacze mogli zrozumieć tę obrazową wypowiedź Zbawiciela, której pełny sens ukazał się dopiero po Jego męce.
Paweł Apostoł mówi o krzyżu jako o znaku pojednania z Bogiem (Ef 2,16), znaku pokoju (Koi 1,20), znaku mocy Bożej (1 Kor 1,18), znaku chluby (Ga 6,14). Na końcu zaś świata „ukaże się - zgodnie z zapowiedzią Pana - na niebie znak Syna Człowieczego" (Mt 24,30).
U najstarszych ludów krzyż był znakiem astronomicznym. Oznaczał słońce lub strony świata. Bardzo często używano też tego najprostszego znaku jako symbolicznego ornamentu. Formy tego znaku, które jako tajemne symbole krzyża zostały przyjęte przez chrześcijaństwo, są następujące:
1. Czteroramienny krzyż wpisany w koło jest przedchrześcijańskim symbolem światła i słońca używanym zarówno przez ludy azjatyckie, jak i przez dawnych Germanów. Był on dla nich także symbolem cyklu rocznego i zasadą biologiczną. Oznaczał zdrowie i życie. W sztuce, chrześcijańskiej znaczenie tego znaku w odniesieniu do Chrystusa jako Światłości i Odkupiciela świata narzucało się samo przez się. Może on jednak również symbolizować jedynowładztwo Boga w świecie.
2. Krzyż w kształcie greckiej litery Tau (crux commissa — krzyż składa-
1 Sławny filozof i mówca Cycero wypowiada! się na temat krzyża w wielu swoich dziełach. Drastyczną wypowiedź znajdujemy w jego mowie Pro C. Rabirio perduellionis reo 5,16: „(...) a sama nazwa krzyża daleka niech będzie nie tylko od ciała obywatela rzymskiego, lecz także od jego myśli, oczu i uszu. Z tych wszystkich bowiem rzeczy nie tylko taki kres życia i męka, ale też taki rodzaj śmierci, oczekiwanie na nią, a wreszcie sama myśl o niej niegodna jest obywatela rzym-kiego i człowieka wolnego".
14
Znaki i pismo
jacy się z belki poprzecznej nałożonej na pionową) był dla starożytnych znakiem świętym; oznaczał centrum świata, był symbolem panującej nad wszystkim siły słońca. Królowie asyryjscy nosili taki krzyż na szyi albo na piersiach. Dla ludów staroamerykańskich był symbolem deszczu czy boga deszczu; linia pozioma oznaczała horyzont, pionowa strumień wody. Zdaniem Izydora z Sewilli na wykazach żołnierzy znak Theta (&) umieszczano przy nazwisku żołnierza, który poległ w walce, a znak T przy nazwiskach żołnierzy żyjących2.
Prorok Ezechiel (9,4) na rozkaz Boga kreśli znak Taw na czołach tych, którzy zachowali wiarę. Ta czynność symboliczna wskazuje - według nauki Ojców Kościoła - na krzyż jako na znak odkupienia, pieczęć wybranych (por. Ap 7, 2 n.).
Mnisi nosili laski w kształcie właśnie takiego krzyża, dlatego na pamiątkę św. Antoniego Pustelnika nazywa się go również „krzyżem św. Antoniego".
3. Krzyż z uchwytem (ayx, crux ansata), nazywany błędnie też kluczem Nilu, oznacza - jako hieroglif egipski - życie albo zapłodnienie przez słońce. Linia pozioma z pętlą oznacza wschodzące słońce, pionowa - promień słońca. Na grobach Koptów (chrześcijańscy potomkowie Egipcjan) często ryto ten znak, będący w tym przypadku symbolem krzyża.
4. Swastyka (pierwotnie znak ognia i słońca), nazywana również crux gammata (krzyż gamma), gdyż składa się z czterech odwróconych greckich liter F, wywodzi się z bardzo dawnych czasów. U buddystów oznacza klucz do raju, w kulcie Atargatis jest symbolem życia. Później znajduje się ją również u Germanów. W sanskrycie jest znakiem świętym, w Skandynawii oznacza młot Tora. W ornamentyce kościelnej w epoce dominującego stylu romańskiego, w którym zastaje się jeszcze niektóre stare figury magiczne, traktowano swastykę jako znak chroniący przed szatanem.
W trzech pierwszych wiekach chrześcijaństwa jeszcze częściej niż z tymi znakami krzyża przejętymi z pogaństwa spotykamy się zarówno z przedstawieniami kotwicy, trójzębu, monogramu Chrystusa, jak i typi-cznych postaci starotestamentalnych i orantów jako symbolami krzyża świętego. Właściwym znakiem krzyża posługiwano się tylko w pojedynczych przypadkach, i to w całkowitej tajemnicy. Powodem takiego postępowania była ostrożność, żeby świętych tajemnic wiary nie narazić na szyderstwo i profanację ze strony pogan, a także obawa przed prześladowaniem.
Po zwycięstwie chrześcijaństwa ostrożność ta okazała się zbyteczna i można już było jawnie przedstawiać sam znak krzyża. Oto jego różne formy:
5. Krzyż równoramienny albo grecki (crux ąuadrata) z czasów chrześcijańskich, wpisany albo nie wpisany w koło, nawiązuje do przedchrześcijańskiego czteroramiennego krzyża wpisanego w koło.
6. Krzyż taciński (crux immissa - od immitere: składać ze sobą).
7. Krzyż św. Andrzeja przypomina kształtem drzewo męki, na którym poniósł śmierć św. Andrzej, apostoł. Nazywa się go także crux decussata od decussis - znaku rzymskiej cyfry dziesięć. Odgrywał wielką rolę
2 Por. Etymologiae lib. I, cap. 29, 1 n.
Gesty
15
t
w tysiącletnim rozwoju zarówno znaków umieszczanych na domostwach, znaków cechowych i granicznych, jak i stempli drukarskich. Pierwotnie symbolizował drewna skrzyżowane i położone na ołtarzu ofiarnym.
8. Krzyż widlasty był zapewne pierwotnym znakiem symbolizującym tchnienie w wodę chrzcielną; znak ten z czasem przybrał postać greckiej litery y. Prawdziwe znaczenie tego znaku tchnienia kryje się w aluzji do drzewa życia (por. Znaki i -pismo i Drzewa).
9. Krzyż arcybiskupi albo krzyż patriarchalny, w heraldyce zwany krzyżem lotaryńskim. Także cudowny „krzyż ze Scheyern" ma taką postać.
10. Krzyż papieski. W odróżnieniu od krzyża arcybiskupiego dodano do niego trzecią belkę poprzeczną.
11. Krzyż prawosławny i jego odmiany charakteryzują się ukośną belką dolną wyobrażającą belkę, która służyła skazańcowi za podporę nóg.
12. Krzyż laskowany był umieszczany na monetach już w czasach Merowingów; w Austrii był umieszczany na sztandarach Dni Katolickich.
13. Krzyż jerozolimski, laskowany z czterema krzyżykami umieszczonymi między ramionami dużego krzyża, miał przypominać pięć świętych ran. Rycerze Grobu Świętego nosili go na swych białych płaszczach.
14. Osiem rozwidleń krzyża maltańskiego (heraldyczna odznaka zakonu joannitów) oznacza osiem błogosławieństw.
Według świadectw nauczycieli Kościoła II-V w. radość wiary młodych chrześcijan dopatrywała się śladów krzyża świętego także w przyrodzie i w najprzeróżniejszych przedmiotach. Rozpoznawano go w układzie czterech stron świata, w sylwetce lecącego ptaka, w układzie rogów wołu, postawie człowieka stojącego z rozpostartymi ramionami, w kształcie sztandaru armii, w tropąjonie3, w sylwetce statku z masztem i żaglami, w kształcie drabiny czy pługa znaczącego bruzdami ziemię. Tym „znakiem królewskim" wierni uzbrajali się przeciw demonom, które ,,drżąc uciekały" przed nim, a także uświęcali nim naj zwyczaj niej sze czynności codziennego życia.
Greccy Ojcowie Kościoła widzieli w krzyżu symbol Chrystusa, który rozpostarty na drzewie męki obejmuje cały wszechświat, jego wysokość i głębokość, szerokość i długość, przenika go swoim Bóstwem i harmonijnie łączy w jedno.
Mimo triumfu krzyża świętego w IV w., triumfu, o którym z takim zachwytem opowiada św. Jan Chryzostom w swoich licznych mowach, nie przezwyciężono jeszcze pełnej czci bojaźni przed przedstawianiem ukrzyżowanej postaci Zbawiciela. Zbyt żywa była pamięć o doznanej przezeń hańbie śmierci krzyżowej. Do VI w. pozostał więc krzyż tylko symbolem; nie umieszczano na nim ciała Zbawiciela4.
3 Tropajon - tropaeum (tp07iawv od xpem» - zawracać, zmusić do ucieczki) był znakiem, że na tym miejscu pokonano nieprzyjaciela. Był to drewniany stojak W kształcie krzyża, na którym zwycięzcy zawieszali zbroję, tarczę i broń pokona-
iO wroga.
4 Jungmann podaje inny powód nieumieszczania ciała Zbawiciela na krzyżu: Nie chciano oglądać oczyma samego zjawiska i towarzyszących mu okoliczności,
bez raczej ukrytą za nim istotę, która była czymś znacznie więcej niż umieraniem męczonego człowieka. Tę ukrytą istotę o wiele trafniej i głębiej ukazywał myśli
16
Znaki i pismo
Na starochrześcijańskich sarkofagach, na których przedstawiano też sceny pasyjne obejmujące kilka postaci ludzkich, ukrzyżowanie było zastąpione przez tzw. anastasis (77 avaaramg - wzniesienie, wystawienie, obudzenie, wskrzeszenie). Ten motyw, z którym spotkamy się jeszcze wielokrotnie, gdyż jest kombinacją wielu symboli, składa się z krzyża, nad którym wznosi się konstantyński monogram Chrystusa w wieńcu zwycięstwa dziobanym przez gołębie. U stóp krzyża, po jego prawej i lewej stronie, czuwają (jak przy grobie Chrystusa) dwaj rzymscy żołnierze. Znak hańby przybiera więc postać znaku zwycięstwa i staje się wyrazem passio gloriosa.
W V i VI w. bardzo rozpowszechnione są gemmy w formie krzyży. Zawieszano je jako wota w bazylikach albo służyły jako krzyże do błogosławieństw i relikwiarze, jako krzyże procesyjne i ołtarzowe. W malarstwie ściennym i w sztuce mozaikowej zajmują miejsce centralne. Krzyże
0 różnych wielkościach i wykonane różną techniką - umieszczone na stopniach, na tronach, pod łukami triumfalnymi, wypuszczające pędy
1 kwiaty - mówią wszędzie o zwycięstwie, życiu i radości; są typami przemienionego Zbawiciela.
Tam zaś, gdzie przedstawia się samego Chrystusa, najczęściej trzyma On w ręku krzyż w kształcie laski albo berła. Krzyż w kształcie berła trzyma zwłaszcza w scenach przedstawiających cuda przez Niego dokonane. W ten sposób podkreśla się ich charakter misteryjny - to, co Zbawiciel uczynił w swoim życiu w sposób widzialny, dokonuje także w sposób niewidzialny w liturgii Kościoła.
Krokiem w kierunku realnych przedstawień Ukrzyżowanego są te krzyże, na których w punkcie złączenia dwóch belek znajduje się popiersie Zbawiciela, Baranek Boży lub okolona aureolą ręka Chrystusa.
Istnieją też, choć zupełnie odosobnione, reliefy z czasów wczesnochrześcijańskich przedstawiające obnażoną postać Ukrzyżowanego. Najstarszymi przykładami tego są małe gemmy z II w., pochodzące ze Wschodu. Późniejszy przykład pochodzący z V w. to postać Ukrzyżowanego na sławnych drewnianych drzwiach kościoła Św. Sabiny w Rzymie.
W VI w. pojawiają się krzyże z przybitym do drzewa męki ciałem Chrystusa, ale odzianym w długą tunikę i w zwycięskiej postawie. Także w epoce romańskiej ukrzyżowany Zbawiciel zachowuje postawę triumfującą: nosi długą opaskę na biodrach, a na głowie koronę królewską.
Szczególny charakter mają celtyckie krzyże kamienne, które często spotyka się w Wielkiej Brytanii, a mianowicie w Irlandii i Szkocji. Na kontynencie są one nieznane, a jeśli się pojawiają, to w innej formie. Rozwinęły się z prehistorycznych dolmenów, w czasach chrześcijańskich w tych nieforemnych kamieniach-pomnikach żłobiono najpierw tylko krzyż otoczony kołem (może jeszcze pod wpływem pogańskiego symbolu
chrześcijańskiej tylko na nią wskazujący symbol" (J. A. Jungmann, E. Sauser, Symbolik der katholischen Kirche, Stuttgart 1960, s. 17 (Symbolik der Religionen 6). Danielou zamyka rozdział dziewiąty swojej książki Les symboles chretiens primi-tifs (Paris 1961, s. 151) wnioskiem, który chociaż nie odnosi się do sposobu przedstawiania krzyża, lecz samego kreślenia jego znaku, należałoby uwzględnić w tym kontekście. Twierdzi on, że znak krzyża nie miał pierwotnie przypominać cierpień Jezusa, iecz mia\ być symbolem Boskiej potęgi Chrystusa. Tam, gdzie odnoszono go do śmierci krzyżowej, widziano w nim raczej wyraz potęgi Bożej, która przez śmierć objawiała swoją przedziwną moc. Cztery belki krzyża symbolizują zatem kosmiczny charakter czynu zbawczego.
Gesty
17
słońca), potem także spiralne ornamenty i litery. We wczesnym średniowieczu ustala się forma krzyża w swej dzisiejszej postaci. Bywa ona ozdabiana scenami biblijnymi, ornamentem wstęgowym, spiralami itp.; elementem wspólnym jest aureola okalająca przecięcie się belek krzyża, która obramowuje stosunkowo małą postać główną, Zbawiciela na krzyżu albo w glorii, przedstawioną jednak raczej symbolicznie niż realistycznie.
Od około X w. przedstawienie krzyża jest już wprawdzie bardziej realistyczne, ale nadal wokół umierającego Zbawiciela grupuje się symboliczne postacie słońca i księżyca, Kościoła i Synagogi. Zwycięstwo symbolizuje pokonany wąż leżący u stóp krzyża, ofiarę miłości - pelikan karmiący własną krwią swoje pisklęta.
Szeroko rozpowszechnione były tzw. żywe krzyże, które pojawiły się w XV w.; nazywano je tak dlatego, że z czterech belek krzyża wyrastają ramiona. Najwyższe ramię otwiera kluczem niebo, najniższe bije młotem w piekło, prawe koronuje Kościół, lewe uderza mieczem Synagogę.
W liturgii jednak naczelne miejsce zajmuje zawsze passio beata. Kościół bowiem spogląda na krzyż w blasku przemienienia. Krzyż ogarnia sobą wszystkie tajemnice Chrystusa: mękę, zmartwychwstanie, panowanie nad światem, paruzję. Znak krzyża jest najczęstszym gestem we wszystkich obrzędach liturgicznych, jest sakramentalnym nosicielem łaski zbawienia, promieniuje Boską mocą i błogosławieństwem.
Kościół rozwija swoje myśli o tajemnicy krzyża najpiękniej w liturgii Wielkiego Postu, Wielkiego Piątku i święta Podwyższenia Krzyża (14 września), a także w tekstach pontyfikału na poświęcenie nowego krzyża, w których wspaniale zostaje ukazane symboliczne przeciwieństwo rajskiego drzewa życia i znaku zbawienia oraz zamieszcza się wspaniały tekst modlitwy:
„Aby przez niego [krzyż], który wskutek zwycięstwa Baranka stał się zbawieniem, pasterz zachował na przyszłość nienaruszone stado."5
Krzyż, jako główny symbol chrześcijański i znak zbawienia, jest także atrybutem wielu świętych, których życie w szczególny sposób było zaznaczone jego tajemnicą, a mianowicie Andrzeja, Bernarda z Clairvaux, Bonawentury, Jana od Krzyża i wielu innych6.
2. Gesty
Ciało i dusza - to w istocie cały człowiek. Dlatego ciało jest narzędziem duszy, gest - wyrazem myśli i odczuć. Najwyższa doskonałość polegałaby na tym, żeby całe ciało pozwalało, niby czysty kryształ, przeświecać duszy i żeby nadto każdy jego gest i całe jego działanie było przeniknięte duchem. Tak będzie kiedyś, gdy ciała nasze zostaną przemienione: najdoskonalsza harmonia, wzajemna więź bez jakichkolwiek przeciwieństw.
Gesty towarzyszą mowie, ożywiają ją, częściowo mogą ją zastąpić i są niezależne od różnorodności języków poszczególnych narodów. Ludzie
5 Pontificale Romanum. Summorum pontificum iussu editum, a Benedicto XIV et Leone XIII. Pont. Max. recognitum et castigatum. Editio typica, Ratisbonae 1888, II, 177.
6 Na temat atrybutów świętych por. O. Wimmer, Kennzeichen und Attribute der Heiligen, Innsbruck 1983 6.
18
Znaki i pismo
Wschodu posługują się większą różnorodnością gestów niż Europejczycy, ponieważ należą do narodów starszych. Starożytność znała znacznie więcej pełnych treści i zarazem ogólnie rozumianych gestów niż współczesność. Biblia wspomina o takich gestach, które są nam już obce, ale i o takich, które zachowały do dziś swój pradawny sens.
Nie każdy ruch jest „gestem", a cóż dopiero gestem symbolicznym. Człowiek w swoich ruchach wykazuje pewne podobieństwo ze zwierzętami. Chociaż zwierzęta okazują swoje uczucia w sposób pełny wyrazu (np. pies przez merdanie ogonem i podskoki wyraża swą radość, a przez szczerzenie zębów - złość), to jednak nie można uważać tych odruchów za „gesty". Gesty i gestykulacja są właściwe tylko ludziom, istotom rozumnym. Wychowanie i sztuka samoopanowania mają za zadanie nadawać, i to od wczesnego dzieciństwa, zewnętrznemu zachowaniu kształt, który byłby na miarę godności ludzkiej, i w ten sposób poddać ciało również pod tym względem duchowi. Panowanie nad swym ciałem należy do dobrego wychowania. Wyższe jeszcze wymagania stawia asceza. Wysokiego stopnia opanowania wymagają też gesty liturgiczne. Nie mogą być samowolne i swobodne i dlatego są dokładnie określone rubrykami i ceremoniałem. Tu ma zastosowanie upomnienie św. Pawła: „Abyście dali ciała swoje na ofiarę żywą, świętą, Bogu przyjemną" (Rz 12,1). W liturgii bowiem każdy gest (nie „ruch") ma określone znaczenie, które albo wynika z naturalnej wymowy gestu, np. podnoszenia oczu czy wznoszenia rąk, albo stanowi o przesunięciu określonego świętego znaku w sferę tajemnicy, np. gdy kapłan, naśladując Pana, bierze chleb i kielich w swoje ręce, aby wypowiedzieć nad nimi słowa konsekracji, albo gdy błogosławiąc i poświęcając, kreśli znak krzyża świętego. Liturgiczne gesty i ceremonie nie są czymś osobistym. Chodzi raczej o Chrystusa, który posługuje się człowiekiem jak swoim narzędziem.
Leżenie krzyżem i uklęknięcie
"Leżenie krzyżem to rzucenie się twarzą na ziemię, rozpostarcie na ziemi ciała. W formie bardziej umiarkowanej polega ono na uklęknięciu na z emi z równoczesnym i tak głębokim skłonieniem tułowia, żeby czoło mogło dotknąć ziemi albo można było ucałować stopę osoby, której
°t ]IT ę?zesc.\ WJG? Sp,°SÓb wyrażano w starożytności najwyższą cześć a bo akt adoracji. Na Wschodzie jeszcze dzisiaj spotykamy się z tą forma okazywania czci (npoańrjcnę). Leżenie krzyżem jest zewnętrznym zna kiem adoracji Jahwe i hołdu, który poganie okazują swoim bogom albo władcom, którym oddaje się cześć boską.
W liturgii leżenie krzyżem obowiązuje, według rytu rzymskiego, celebransa i jego asystę na początku ceremonii Wielkiego Piątku. Osoby które otrzymują święcenia wyższe, padają na twarz i leżą krzyżem podczas śpiewania Litanii do Wszystkich Świętych przewidzianej przez rytuał święceń. W niektórych klasztorach leżenie krzyżem jest związane z obrzędem prffl%cla do zakonu i uroczystościami składania ślubów zakonnych
W Wielki Piątek gest ten jest niemym wyrazem dogłębnego wstrząsu poczucia własnej nieskończonej małości w obliczu Boga-Człowieka który za nas umarł na krzyżu.
W czasie śpiewania Litanii do Wszystkich Świętych i we wspomnianych obrzędach monastycznych to rzucenie się na ziemię i leżenie krzyżem
Gesty
19
wyraża lepiej niż słowa całkowite oddanie się, poczucie własnej niegodno-ści i niemocy oraz wzmacnia usilność zanoszonych próśb.
Uklęknięcie (genuflexio) jest albo jednorazowym aktem (przyklęknięciem), albo postawą przyjmowaną na dłuższy czas (klęczeniem). Właściwie jest to uproszczona forma padnięcia na twarz (leżenia krzyżem). Często jest wyrazem pokutnego usposobienia. Postawę klęczącą pobożni chrześcijanie najczęściej przyjmują w czasie modlitwy. W liturgii zaś przepisy rubrycystyczne mówią o czasach, dniach i okolicznościach, w których należy okazać ten akt czy postawę pobożnego usposobienia.
Ukłony
Ukłony w najrozmaitszych formach są również oznakami oddawania czci. Podczas gdy w życiu świeckim najczęściej wyrażają tylko - w zależności od zwyczajów panujących w danym kraju - uprzejmy gest powitania, w liturgii są ceremoniałem przepojonym duchem wiary. Liturgia rzymska zna różne ukłony: małe, średnie i głębokie; rubryki mszału, sakramentarza i brewiarza każdorazowo określają ich czas i charakter. Mały ukłon polega na skłonieniu tylko głowy, średni - również ramion, zaś głęboki ukłon wymaga skłonienia pod kątem prostym całego tułowia, przy czym, o ile przepisy nie stanowią inaczej, należy czubkami palców skrzyżowanych rąk dotknąć rzepek kolan, nie opierając ich jednak na nich.
Znaki krzyża i gest błogosławieństwa
Prastarym zwyczajem chrześcijan, do którego niejednokrotnie zachęcali wiernych już nauczyciele Kościoła najwcześniejszego okresu, było kreślenie znaku krzyża na osobach, przedmiotach i sobie samym. Ten znak zbawienia towarzyszył, od chwili powstania ze snu do momentu udania się na spoczynek nocny, prawie każdej czynności chrześcijan, gdyż widziano w nim obronę przed demonami, pomoc w pokusach, umocnienie wiary i publiczne jej wyznanie.
W liturgii wszystko błogosławi i poświęca się właśnie znakiem krzyża i por. Znak krzyża).
Gest błogosławieństwa polegał początkowo, jak można wnosić z wielu tekstów Starego Testamentu, na nałożeniu rąk. Stosowany dzisiaj gest błogosławieństwa ma swój pierwowzór w geście antycznych mówców, przedstawianym często na starych pomnikach, ponieważ błogosławieństwo łączy się najczęściej ze słowem. Gest błogosławieństwa polega na wyprostowaniu prawej ręki i trzech pierwszych palców, podczas gdy pozostałe palce są ugięte. Ten gest jest nazywany łacińskim błogosławieństwem, w odróżnieniu od greckiego. Dzisiaj przyjęło się, że wszystkie palce są wyprostowane.
Według greckiej formy udzielania błogosławieństwa palce wskazujący, środkowy i mały są wyprostowane, zaś kciuk i palec serdeczny są położone jeden na drugim. W ten sposób zostają utworzone greckie litery XC ApioTÓC). Zgodnie z inną interpretacją, trzy wyprostowane palce są znakiem wiary w Trójcę Świętą, a dwa złożone - znakiem wiary w dwie natury w Chrystusie. Ta symbolika jednak została dodana później, tak samo jak nie jest pierwotne rozróżnienie między łacińską i grecką formą błogosławieństwa.
20
Znaki i pismo
Złożenie rąk
Złożenie dłoni zwróconych do siebie stroną wewnętrzną wywodzi się z germańskiej formy oddawania czci, zgodnie z którą wasal z tak złożonymi rękami przystępował do swego lennodawcy i otrzymywał od niego zewnętrzny znak nadania lenna. W czasie modlitwy złożone ręce wyrażają wzniesienie duszy do Boga: wydaje się, jakby wyrastały one z serca, obejmowały człowieka i wraz ze wszystkimi jego intencjami modlitewnymi powierzały go w ręce Boga. To, co już według świeckiego zwyczaju oznaczało zależność od kogoś wyższego, oddanie, wydawało się szczególnie odpowiednie do wyrażenia takiego usposobienia wobec Boga. Składanie dłoni w czasie modlitwy staje się powszechnym zwyczajem dopiero w XII w., a przyjęło się w Kościele dopiero pod wpływem owego zwyczaju germańskiego.
Złożeniu rąk ze splecionymi palcami przypisywano, według Pliniusza i Owidiusza, w starożytności magiczne znaczenie; miało chronić przed demonami i siłami tajemnymi. W czasach starochrześcijańskich tylko w pojedynczych przypadkach pojawia się ono jako gest modlitewny, i to mający zastosowanie tylko w czasie modlitwy prywatnej, nigdy podczas ceremonii liturgicznych.
Nałożenie rąk, wyciągnięcie rąk, okrycie rąk, podanie rąk (por. Ręka).
Stanie
W czasie stania ciało nasze przyjmuje postawę wyprostowaną, która wyraża czujność, napięcie, uwagę, cześć przed kimś wyższym, szacunek, gotowość do przyjęcia rozkazu i wypełnienia służby, rozpoczęcie wędrówki. Od zamierzchłych czasów postawę tę przybierali składający ofiary.
Ten, kto otrzymuje chrzest, powstaje z martwych wraz z Chrystusem. Odtąd w swoim życiu stara się wybiegać naprzeciw nadchodzącego Pana. Te różnorodne znaczenia dostatecznie uzasadniają przyjmowanie postawy stojącej w czasie określonych części sprawowanej liturgii. W pierwszych wiekach chrześcijaństwa postawa stojąca była typową postawą modlitewną; tak też sztuka katakumbowa przedstawiała orantów.
Postawa siedząca
Postawa siedząca jest postawą, którą przyjmuje się w czasie odpoczynku i odprężenia. Liturgia zezwala na nią w czasie czytań (z wyjątkiem Ewangelii) i następujących po nich śpiewań, a także przy dłuższych psalmodiach. Do postawy siedzącej można odnieść sens ukryty w słowach św. Łukasza: „Maria (...) siadła u nóg Pana i przysłuchiwała się Jego mowie" (Łk 10,39), oraz w słowach Oblubienicy: „W upragnionym jego cieniu usiadłam" (Pnp 2,3). Postawa ta nie ma nic wspólnego z gestem żałoby typowym dla starożytnego Wschodu, o którym jest mowa w Ps 137, 1 i w Lamentacjach Jeremiasza, podsuwa raczej obraz smakowania w słowie Bożym.
Bicie się w piersi
Tym gestem, praktykowanym przy słowach „moja wina" i „Panie, nie jestem godzien" przed przyjęciem Komunii świętej, wyraża chrześcijanin
Gesty
21
swoje poczucie winy. Nie zrzuca winy z siebie, lecz wskazuje na siebie i wyznaje z pokorą: zgrzeszyłem! Uderzenie (zamkniętą pięścią) w pierś wskazuje na serce - ośrodek życia i siedzibę uczuć. Ono to ma być ukarane za wszystko zło, które popełnił człowiek. Pan powiada przecież: „Z serca bowiem pochodzą złe myśli" (Mt 15,19).
P