112

Szczegóły
Tytuł 112
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

112 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 112 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

112 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

TYTUL: List otwarty do Stalina AUTOR: Fiodor Raskolnikow OPRACOWAL : Cezary Cholewiski ([email protected]) ----- ----------------------------------------------------------------- --- Og�osili�cie, �e zosta�em "wyj�ty spod prawa". Aktem tym zr�wnali�cie mnie w prawach, a �ci�lej m�wi�c w bezprawiu, ze wszystkimi obywatelami radzieckimi, kt�rzy pod waszym panowaniem �yj� wyj�ci spod prawa. Ja ze swej strony odpowiadam na zasadzie ca�kowitej wzajemno�ci: zwracam bilet umo�liwiaj�cy wst�p do zbudowanego przez was �kr�lestwa socjalizmu� i zrywam z waszym re�imem. �Socjalizm� wasz, po kt�rego zwyci�stwie dla jego budowniczych znalaz�o si� miejsce wy��cznie za wi�ziennymi kratami, jest r�wnie odleg�y od prawdziwego socjalizmu, jak wasza samowolna dyktatura od rewolucyjnej dyktatury proletariatu. I nic wam nie pomo�e o�wiadczenie odznaczonego wieloma orderami szanownego rewolucjonisty-narodowolca N. A. Morozowa, i� za taki w�a�nie �socjalizm� sp�dzi� dwadzie�cia lat swego �ycia w kazamatach twierdzy szlisselburskiej. �ywio�owy wzrost niezadowolenia robotnik�w, ch�op�w, inteligencji zmusi� was do dokonania zasadniczego manewru politycznego, na wz�r wprowadzonej przez Lenina w roku 1921 nowej polityki ekonomicznej. Pod naciskiem ludu �podarowali�cie� mu demokratyczn� konstytucj�. Zosta�a ona przyj�ta przez ca�y kraj z niek�amanym entuzjazmem. Uczciwe wcielenie w �ycie demokratyczbnych zasad konstytucji z 1936 roku , odzwierciedlaj�cej nadzieje i pragnienia ca�ego narodu, oznacza�oby nowy etap poszerzenia radzieckiego ludow�adztwa. Jednak�e w waszym rozumieniu ka�dy manewr polityczny jest tylko szalbierstwem, oszustwem. Uprawiacie polityk� pozbawion� etyki, w�adz� pozbawion� uczciwo�ci, socjalizm pozbawiony mi�o�ci do cz�owieka. Co�cie uczynili z konstytucj�? Przestraszywszy si� wolnych wybor�w jako "skoku w nieznane", zagra�aj�cego waszej osobistej w�adzy, podeptali�cie konstytucj� jak niepotrzebny �wistek papieru, wybory zamienili�cie w �a�osn� fars� g�osowania na jedn� jedyna kandydatur�, a sesj� Rady Najwy�szej przekszta�cili�cie w modlitw� i owacj� na wasz� cze��. W przerwach mi�dzy sesjami po cichu likwidujecie "niepos�usznych" deputowanych, kpi�c sobie z nietykalno�ci poselskiej i przypominaj�c, �e gospodarzem w Kraju Rad jeste�cie tylko wy, a nie Rada. Uczynili�cie wszystko, by zniszczy� radzieckie ludow�adztwo i socjalizm. Zamiast i�� drog� wyznaczona przez konstytucj� - stosuj�c przemoc i terror t�umicie powszechne i wzrastaj�ce niezadowolenie. Zamieniaj�c stopniowo rewolucyjn� dyktatur� proletariatu w re�im swojej osobistej dyktatury, zapocz�tkowali�cie now� epok�, kt�ra w naszej historii b�dzie kiedy� okre�lana jako epoka terroru. W Zwi�zku Radzieckim nikt nie czuje si� bezpieczny. K�ad�c si� spa� nikt nie wie, czy uda mu si� unikn�� nocnego aresztowania. Nad nikim nie macie lito�ci. Niewinny i winny, bohater Pa�dziernika i wr�g rewolucji, stary bolszewik i bezpartyjny, ch�op i ambasador, minister i robotnik, intelektualista i marsza�ek - wszyscy w r�wnym stopniu nara�eni s� na smaganie batem, wszyscy kr�c� si� na owej piekielnej, krwawej karuzeli. Podobnie jak podczas erupcji wulkanu ogromne g�azy z �oskotem i trzaskiem spadaj� w czelu�� krateru, tak ca�e warstwy spo�ecze�stwa radzieckiego s� rzucane w przepa��. Krwawe rozprawy rozpocz�li�cie od trockist�w, zinowjewowc�w i bucharinowc�w, p�niej przeszli�cie do mordowania kadr partyjnych i bezpartyjnych, wyros�ych w walkach wojny domowej, kt�re na swoich barkach d�wiga�y ci�ar wype�niania pierwszych pi�ciolatek, wreszcie zmasakrowali�cie Komunistyczny Zwi�zek M�odzie�y. Szermujecie has�em walki ze szpiegami trockistowsko-bucharinowskimi. A przecie� dzier�ycie w�adz� w swoich r�kach nie od wczoraj. Bez waszego przyzwolenia nikt nie m�g� zaj�� �adnego odpowiedzialnegpo stanowiska. Kt� wi�c obsadza� tak zwanymi wrogami ludu najodpowiedzialniejsze stanowiska w administracji pa�stwowej,. w partii, armii, dyplomacji? - Ano, J�zef Stalin. Kt� wt�acza� tak zwanych sabota�yst�w we wszystkie kom�rki aparatu radzieckiego i partyjnego? - J�zef Stalin. Zajrzyjcie do dawnych protoko��w z posiedze� Biura Politycznego: pe�no w nich nominacji i awans�w wy��cznie dla "szpieg�w trockistowsko-bucharinowskich", "sabota�yst�w" i "dywersant�w", a pod wszystkimi widnieje podpis: J. Stalin. Udajecie naiwnego prostaczka, kt�rego przez lata ca�e wodzi�y za nos jakie� stwory w karnawa�owych maskach. Szukacie koz��w ofiarnych i znajdujecie ich: szepniecie s�owo swoim s�ugom - i ju� schwytane, skazane na �mie� ofiary obci��ane s� waszymi w�asnymi grzechami. Skuli�cie kraj potwornymi kajdanami strachu przed terrorem, nawet najodwa�niejszy boi si� wam powiedzie� prawd� w oczy. Fale �krytyki bez wzgl�du na zajmowane stanowisko� z pokor� cofaj� si� od podn�ka waszego tronu. Jeste�cie nieomylni jak papie�. Nigdy nie pope�niacie b��du. Ale nar�d doskonale zdaje sobie spraw�, �e za wszystko to ponosicie odpowiedzialno�� wla�nie wy - "kowal powszechnegpo szcz�cia". Za pomoc� brudnych fa�szerstw zainscenizowali�cie procesy s�dowe, kt�re nonsensowno�ci� zarzut�w przewy�szaj� nawet �redniowieczne procesy czarownic, znane wam zapewne z podr�cznik�w seminarium duchownego. Doskonale wiecie, �e Piatakow nie lata� do Oslo, �e Maksym Gorki zmar� �mierci� naturaln�, a Trocki nie wykoleja� poci�g�w. Wiedz�c, �e wszystko to jest k�amstwem, zach�cacie swoich zausznik�w: �szkalujcie, szkalujcie, zawsze co� przylgmnnie�. Jak wam wiadomo, nigdy nie by�em trockist�. Przeciwnie - i w prasie, i na zebraniach publicznych zwalcza�em ideowo wszelkie opozycje. Rownie� teraz nie zgadzam si� ze stanowiskiem politycznym Trockiego, z jego programem i taktyk�. Zasadniczo r�ni�c si� z Trockim w pogl�dach, uwa�am go jednak za uczciwego rewolucjonist�. Nie wierz� i nigdy nie uwierz� w jego rzekome spiskowanie z Hitlerem i Hessem. Jeste�cie kucharzem pichc�cym niestrawne dania, nieprzyswajalne dla zdrowych �o��dk�w. Nad trumn� Lenina z�o�yli�cie uroczyst� przysi�g�, �e wykonacie jego ostatni� wol� i jedno�ci partii b�dziecie strzec jak oka w g�owie. Jeste�cie krzywoprzysi�c� - post�pili�cie wbrew testamnentowi Lenina, z�amali�cie przysi�g�. Oskar�yli�cie, a potem rozstrzelali�cie towarzyszy walki Lenina: Kamieniewa, Zinowjewa, Bucharina, Rykowa i innych, doskonale wiedz�c, �e byli niewinni. Zmusili�cie ich, by na procesach przyznawali si� do przest�pstw, kt�rych nigdy nie popelnili, by sami siebie obrzucali b�otem od st�p do g��w. Gdzie podziali si� bohaterowie Rewolucji Pa�dziernikowej? Gdzee jest Bubnow? Krylenko? Antonow-Owsiejenko? - To wy�cie ich aresztowali, Stalin! Gdzie podzia�a si� stara gwardia? - Nie ma jej ju� w�r�d �ywych. To wy�cie j� rozstrzelali, Stalin! Zdeprawowali�cie i zbrukali�cie dusze waszych wsp�towarzyszy. Id�cych z wami zmusili�cie, by w m�ce i z obrzydeniem brn�li w ka�u�ach krwi swoich wczorajszych towarzyszy i przyjaci�. W napisanej pod waszym kierownictwem k�amliwej historii partii - zamordowanych przez siebie ludzi jeszcze zha�biliscie, obrabowali�cie, przyw�aszcaj�c sobie ich bohaterstwo i za�ugi. Zlikwidowali�cie parti� Lenina i na jej zgliszczach stworzyli�cie now� "parti� Lenina-Stalina", kt�ra s�u�y jako dogodny parawan waszego jedynow�adztwa. Stworzyli�cie j� nie na podstawie og�lnie akceptowanego programu i taktyki, na jakiej powstaje ka�da normalna partia, lecz na bezideowej podstawie mi�o�ci i wierno�ci dla was osobi�cie. Znajomo�� programu nowej partii uznano za niekonieczn� dla jej cz�onk�w, obowi�zuje natomiast umi�owanie Stalina, codziennie podsycane przez pras�. Uznanie programu partyjnego zast�puje si� deklaracjami mi�o�ci do Stalina. Jeste�cie renegatem, kt�ry zerwa� ze swoj� przesz�o�ci� i zdradzi� spraw�, o kt�r� walczy� Lenin. Uroczy�cie og�osili�cie has�o awansu nowych kadr. A ilu� spo�r�d owoiych m�odych ludzi z awansu spo�ecznego gnije ju� w waszych kazamatach? Ilu� z nich rozstrzelali�cie? Wy�cie to zrobili, Stalin! Z sadystycznym okrucie�stwem unicestwiacie kadry, tak u�yteczne i potrzebne krajowi. Wydaj� si� wam bowiem gro�ne z punktu widzenia waszej osobistej dyktatury. W przededniu wojny zniszczyli�cie Armi� Czerwon�, obiekt mi�o�ci i pow�d do dumy ca�ego kraju, podstaw� jego pot�gi. Armi� Czerwon� i Flot� Czerwon� pozbawili�cie kadry dow�dczej. Zamordowali�cie najzdolniejszych dow�dc�w, wychowanych na do�wiadzzeniach wojny �wiatowej i domowej, kt�rzy chcieli zreorganizowa\� Armi� Czerwon� zgodnie z wymogami najnowszej techniki i uczyni� j� niezwyci�on�. W chwili najwi�kszego zagro�enia wojennego nadal niszczycie dow�dc�w armii, �redni i m�odszy korpus oficerski. Gdzie� jest marsza�ek Bluecher? marsza�ek Jegorow? - To wy�cie ich aresztowali, Stalin! Aby uspokoi� wzburzone umys�y, ok�amujecie kraj twierdz�c, �e os�abiona aresztowaniami i egzekucjami Armia Czerwona sta�a si� silniejsza. Dobrze wiedz�c, �e prawa sztuki wojennej wymagaj� przestrzegania zasady jednoosobowego dowodzenia, poczynaj�c od naczelnego dow�dcy, a ko�cz�c na dow�dcy plutonu - reaktywowali�cie instytucj� komisarzy politycznych, kt�re a powsta�a na pocz�tku tworzenia Armii Czerwonej, kiedy brakowa�o nam jeszcze w�asnych dow�dc�w, a specjali�ci wojskowi wywodz�cy si� z dawnej armii wymagali nadzoru politycznego. Nie ufaj�c czerwonym dow�dcom, wprowadzacie w wojsku dwuw�adz� i burzycie dyscyplin� wojskow�. Pod naciskiem ludu ob�udnie wskrzeszacie kult rosyjskich bohatre�w historycznych: Aleksandra Newskiego, Dymitra Do�skiego i Kutuzowa, maj�c nadziej�, �e w przysz�ej wojnie b�d� wam bardziej przydatni ni� wymordowani marsza�kowie i genera�owie. Korzystaj�c z tego, �e nikomu nie ufacie, prawdziwi agenci gestapo i wywiadu japo�skiego z powodzeniem �owi� ryby w m�tnej wodzie, zm�conej przez was. i podsuwaj� wam mn�stwo fa�szywych dokument�w, szkaluj�cych najlepszych, najzdolniejszych i najuczciwszych ludzi. W wytworzonej przez was zat�ch�ej atmosferze podejrzliwo�ci, braku wzajemnego zaufania, powszechnego terroru i wszechw�adzy Ministerstwa Spraw Wewn�trznych, na kt�rego pastw� rzucili�cie Armi� Czrerwon� i ca�y kraj, wierzy si� lub pozoruje wiar� w ka�dy �przej�ty� dokument, traktuj�c go jako niekwestionowany dow�d. Podsuwaj�c agentom Je�owa sfa�szowane dokumenty kompromituj�ce uczciwych pracownik�w misji dyplomatycznych, "wewn�trznej linii" Rosyjskiego Zwi�zku Og�lnowojskowego ( w osobie kapitana Vossa) uda�o si� dopprowadzi� do spuustoszenia naszej Ambasady w Bu�garii, aresztowania wszystkich - od attache wojskowego W. T. Suchorukowa do kierowcy M. I. Kazakowa. Unicestwiacie jedno po drugim najwi�ksze osi�gmni�cia Pa�dziernika. Pod pozorem walki z fluktuacj� si�y roboczej znie�li�cie wolno�� wyboru pracy, ujarzmili�cie robotnik�w i przywi�zali�cie ich do fabryk. Niszczycie organizm gospodarczy kraju, zdezorganizowali�cie przemys� i transport, poderwali�cie autorytet dyrektor�w, in�ynier�w i majstr�w, do��czaj�c do ustawicznej karuzeli nominacji i dymisji - aresztowania i nagonki na in�ynier�w, dyrektor�w i robotnik�w, oskar�anych o to, �e s� "ukrytymi i nie zdemnaskowanymi dot�d sabota�ystami". Uczyniwszy niemo�liw� normaln� porac�, pod pozorem "walki z absencj� i sp�nieniami" batem i przepisami okrutnych antyrobotniczych ukaz�w zmuszacie ludzi do pracy. Wasze nieludzkie represje powoduj�, �e �ycie obywateli radzieckich staje si� nie do zniesienia, za najmniejsze wykroczenia s� oni z "wilczym biletem" wyrzucani z pracy i wyp�dzani z mieszka�. Klasa robotnicza z ofiarno�ci� i bohaterstwem d�wiga�a na swych barkach ci�ar wyt�onej pracy, g�odu, zimna, niskiej p�acy, ciasnoty mieszkaniowej i braku najniezb�dniejszych artyku��w. Wierzy�a, �e prowadzicie j� do socjalizmu. Ale wy zawiedli�cie jej zaufanie. Mia�a nadziej�, �e po zbudowaniu socjalizmu w naszym kraju, kiedy spe�ni si� marzenie �wiatlych umys��w ludzko�ci o wielkim braterstwie ludzi, wszyscy b�d� �y� szcz�liwie i w dobrobycie. Odebrali�cie jej nawet t� nadziej�, og�aszaj�c �e socjalizm ju� zosta� zbudowany. I robotnicy ze zdumieniem szeptem pytaj� siebie nawzajem: "Towarzysze, czy� to jest socjalizm, czy� o to�my walczyli?" Zniekszta�caj�c teori� o obumieraniu pa�stwa, zniekszta�cili�cie ca�y marksizm-leninizm. Ustami swoich domoros�ych teoretyk �w - ignorant�w, kt�rzy zaj�li miejsca po Bucharinie, Kamieniewie i �unaczarskim - obiecujecie, �e nawet za komunizmu b�dzie zachowana w�adza Pa�stwowego Urz�du Politycznego. Rolnik�w-sp�dzielc�w pozbawili�cie wszelkich bod�c�w do pracy. Pod pretekstem "walki z marnotrawstwem ziemi sp�dzielczej" rujnujecie dzia�ki przyzagrodowe, aby w ten spos�b zmusi� ch�op�w do pracy na polu sp�dzielni. Stosuj�c prostackie, ordynarne i okrutne metody, co cechuje wasz� taktyk� - doprowadzaj�c do g�odu - uczynili�cie wszystko, aby w oczach ch�op�w skompromitowa� leninowsk� koncepcj� kolektywizacji. Ob�udnie nazywaj�c inteligencj� "sol� ziemi" - pozbawiacie pisarzy, uczonych, artyst�w minimum wewn�trznej wolno�ci. Uciskacie sztuk� tak, �e dusi si� ona i ginie. Szale�stwa sterroryzowanej przez was cenzury i zrozumia�e pos�usze�stwo redaktor�w - za wszystko odpowiadaj�cych g�ow� - doprowadzi�y do skostnienia i sparali�owania literatury radzieckiej. Pisarz nie moze opublikowa� swoich powie�ci, dramaturg nie mo�e wystawi� sztuk na scenie, krytyk nie mo�e wyrazi� w�asnego s�du, je�eli nie mieszcz� si� one w ustalonych szablonach. D�awicie wielk� sztuk� radzieck�, ��daj�c od niej serwilistycznego lizusostwa, jednak�e ona woli milcze� ni� na wasz� cze�� wo�a� "zbaw teraz, prosimy!". Narzucacie pseudo-sztuk�, kt�ra z natr�tn� monotoni� gloryfikuje wasz� s�ynn�, wszystkim obrzyd�� ju� "genialno��". N�dzni grafomani s�awi� was jako p�boga zrodzonego przez Ksi�yc i S�o�ce, wy za� jak orientalny despota rozkoszujecie si� kadzid�em niewybrednych pochlebstw. Bezlito�nie wymordowali�cie utalentowanych, ale osobi�cie niewygodnych dla was pisarzy. Gdzie� podzia� si� Boris Pilniak? Siergiej Trietjakow? Aleksandr Arosiew? Michai� Kolcow? Aleksandr Tarasow-Rodionow? Galina Sieriebriakowa, kt�rej wina polega�a wy��cznue na tym, �e by�a �on� Sokolnikowa? To wy�cie ich aresztowali, Stalin! W �lad za Hitlerem wskrzesili�cie �redniowieczne praktyki palenia ksi��ek. Na w�asne oczy widzia�em rozsy�ane do radzieckich bibliotek spisy ksi��ek skazanych na natychmiastowe i bezwzgl�dne zniszczenie. Gdy by�em ambasadorem w Bu�garii, w otrzymanym w 1937 roku spisie literatury zabronionej i skazanej na spalenie znalaz�em napisane przeze mnie wspomnienia pt. "Kronsztad i Piotrogr�d w roku 1917". Przy nazwiskach wielu autor�w znajdowa�a si� adnotacja: "Zniszczy� wszystkie ksi��ki, broszury i wizerunki". Radzieckich uczonych, zw�aszcza dziedzin nauk humanistycznych, pozbawili�cie minimum wolno�ci my�li. naukowej, bez kt�rej praca tw�rcza staje si� wr�cz niemo�liwa. Zadufani ignoranci knuj�c intrygi i organizuj�c nagonki uniemo�liwiaj� prac� uczonych na uniwersytetach, w instytutach naukowych i laboratoriach. Ciesz�cych si� �wiatow� s�aw� wybitnych radzieckich uczonych Ipatjewa i Cziczibabina wobec ca�ego �wiata og�osili�cie "renegatami", naiwnie mniemaj�c, �e to ich skompromitowali�cie, tymczasem skompromitowali�cie wy��cznie siebie, informuj�c ca�y kraj i �wiatow� opini� publiczn� o haniebnym dla waszego re�imu fakcie, �e najlepsi uczeni uciekaj� z waszego "raju", pozostawiaj�c wam wszystkie wasze "dobrodziejstwa": mieszkanie, s�u�bowy samoch�d i darmowe obiady w sto��wce rz�dowej. Zniszczyli�cie najwybitniejszych radzieckich uczonych. Gdzie� podzia� si� najlepszy rdziecki konstruktor samolot�w, Tupolew? Nawet jego nie oszcz�dzili�cie. To wy�cie aresztowali Tupolewa, Stalin! Nie ma takiej dziedziny, takiego zak�tka, gdzie mo�na by spokojnie wykonywa� swoj� prac�. Dyrektor teatru, wspania�y re�yser, wybitny tw�rca kultury Wsiewo�od Meyerhold nie zajmowa� si� polityk�. Ale wy aresztowali�cie Meyerholda, Stalin! Wiedz�c, �e przy naszych brakach kadrowych ka�dy do�wiadczony i kulturalny dyplomata jest szczeg�lnie cenny, zwabili�cie do Moskwy i jednego po drugim wymordowali�cie niemal wszystkich radzieckich ambasador�w. Do cna zburzyli�cie ca�y aparat Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Niszcz�c wsz�dzie najcenniejszy skarb kraju - jego m�ode kadry, wymordowali�cie bed�cych w kwiecie wieku, wielce obiecuj�cych i najbardziej utalentowanych dyplomat�w. Gdy nast�pi� niebezpieczny moment zagro�enia wojennego, gdy ostrze faszyzmu wymierzone jest w Zwi�zek Radziecki, gdy konflikt z powodu Gda�ska i wojna w Chinach stanowi� zaledwie przygotowanie przycz�k�w przysz�ej napa�ci na ZSRR, gdy g��wnym obiektem knowa� niemiecko-japo�skich jest nasza ojczyzna, gdy jedyn� mo�liwo�ci� zapobie�enia wojnie jest przyst�pienie Zwi�zku Radzieckiego do mi�dzuynarodowego bloku pa�stw demokratycznych , jak najszybsze zawarcie sojuszu wojskowego i politycznego z Angli� i Francj�, wyczekujecie, wahacie si� i miotacie mi�dzy dwiema "osiami". We wszystkich poczynaniach w polityce wewn�trznej i zagranicznej kierujecie si� nie dobrem ojczyzny, bo to poj�cie jest wam zupe�nie obce, lecz wy��cznie obaw� o to, by nie utraci� w�adzy. Wasza pozbawiona skrupu��w dyktatura zagradza naszemu krajowi drog� rozwoju jak zbutwia�a k�oda. Uznaj� was za �ojca narod�w�, a wy zdradzili�cie hiszpa�skich rewolucjonist�w, pozostawiaj�c ich na pastw� losu i zmuszaj�c, by troszczy�y si� o nich inne pa�stwa. Wielkoduszne ratowanie �ycia ludzkiego nie le�y w waszej naturze. �mier� zwyci�onym! Ju� nie s� wam potrrzebni. Oboj�tnie patrzycie, jak gin� �ydowscy robotnicy, inteligenci, rzemie�lnicy - gdy uciekali przed hitlerowskim barbarzy�stwem, zatrzasn�li�cie przed nimi drzwi do naszego kraju, mog�cego na swoim ogromnym terytorium przyj�� wiele tysi�cy imigrant�w. Podobnnie jak wszyscy radzieccy patrioci, pracowa�em przymykaj�c oczy. na wiele spraw. Zbyt d�ugo milcza�em. Trudno by�o zerwa� ostatnie wi�zi ��cz�ce mnie nie z wami, nie z waszym beznadziejnym re�imem, lecz z resztkami starej partii leninowskiej, kt�rej cz�onkiem by�em bez ma�a trzydzie�ci lat, a kt�r� wy doprowadzili�cie do ruiny w ci�gu zaledwie trzech lat. Utrata ojczyzny jest dla mnie straszliwie bolesna. Im dalej, tym bardziej pog��bia si� sprzeczno�� mi�dzy interesami waszej osobistej dyktatury a interesami robotnik�w, ch�op�w oraz inteligent�w, interesami ca�ego kraju, nad kt�rym pastwicie si� jak tyran po zapewnieniu sobie dyktatorskiej w�adzy. Z dnia na dzie� maleje baza spo�eczna waszej dyktatury. W gor�czkowych poszukiwaniach poparcia ob�udnie prawicie komplementy "bezpartyjnym bolszewikom", ustawicznie tworzycie coraz to nowe uprzywilejowane grupy, obsypujecie je �askami, obdarzacie ja�mu�n�, jednak�e nie jeste�cie w stanie zagwarantowa� tym nowym chwilowym w�adcom nie tylko trwa�o�ci ich przywilej�w, ale nawet prawa do �ycia. Wasze ob��dne orgie nie mog� trwac d�ugo. Lista waszych zbrodni jest niesko�czenie d�uga. Niesko�czenie d�uga jest r�wnie� lista waszych ofiar, nie spos�b ich wszystkich wymieni�. Wcze�niej czy p�niej nar�d posadzi was na �awie oskar�onych jako zdrajc� socjalizmu, najwi�kszego sabota�yst�, prawdziwego wroga ludu , organizatora g�odu i sfingowanych proces�w s�dowych�. F. F. Raskolnikow 17 sierpnia 1939 r.