1107
Szczegóły |
Tytuł |
1107 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
1107 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 1107 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
1107 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
PROGNOZY
WIEKU �
Kosmologia
Religie
Wojny
Choroby
Ludno��
Klimat
In�ynieria genetyczna
Terroryzm
M�czy�ni
Przest�pczo��
Europa
Bliski Wsch�d
� t
1
Felipe Fernandez�Armesto
Prze�o�yt
Konrad M�drzecki
p� SzXhsk� � S-ka
Warszawa 1998
Tytu� orygina�u
THE FUTURE OF RELIGION
First published in Great Britain in 1997
by Phoenix, a division of the Orion Publishing Group Ltd
O 1997 Felipe Fernandez-Armesto
All rights reserved
Projekt ok�adki
Katarzyna A. Jarnuszkiewicz
Micha� Korwin-Kossakowski
Zdj�cie na ok�adce
P de Wilde/Hoa Qui/FREE
ISBN 83-7180-970-0
Wydawca
Pr�szy�skii S-ka
ul. Gara�owa 7
02-651 Warszawa
Druk i oprawa
Wojskowa Drukarnia
ul. Gda�ska 130
90-520 ��d�
Spis rzeczy
Wst�p. . .
7
1. Ma�powanie wiary. . 11
2. Spo�eczna pu�apka. . 20
3. Lepki �wiat. . . . 26
4. Fatszywy wynik 33
5. Rozwikia� ni�. . 39
6. Autorytarni geniusze. . . . 43
7. Demony dostatku. . . . . . 54
8. Wsp�udzia� nauki :. . 58
9. Dziecinne samozadowolenie. �. . . � � 62
10. Perspektywa zaniku. . 66
11. Zmartwychwstanie tradycji. . . . . 71
Literatura uzupe�niaj�ca. . . . . . . 76
Wst�p- �
Wybiegaj�c w przyszio�� i kre�l�c wizj� �wiata doby czwar-
tego tysi�clecia, Arthur C. Clarke przepowiada kompromi-
tacj� wszystkich starych religii. Nad �yciem naszych potom-
k�w czuwa� maj� - b�d�cy wcieleniem "czystej energii"-
nie�miertelni. leh siedzib� ma by� inny, niewidzialny
wszech�wiat. Wygl�da na to, �e z bosko�ci� jako tak� trud-
no wzi�� ostateczny rozbrat. O ile bowiem religie pojawiaj�
si� i znikaj�, o tyle ludzka potrzeba rozpatrywania �wiata
w kategoriach religijnych jest nie do wykorzenienia. B�g
umar�: niech �yj� bogowie!
Od pewnego czasu przepowiadanie ko�ca religii sta�o
si� powszechne. Zast�pi� j� mia� rozprzestrzeniaj�cy si� na
ca�ym �wiecie realizm. Przyjmowa� on posta� krytycznego
rozumu, praktycznej u�yteczno�ci, dialektycznego mate-
rializmu naukowego humanizmu czy bezdusznej nauki.
Nietzsche s�dzi�, �e wiara religijna to patologiczna aberra-
cja, kt�r� mo�na przezwyci�y� si�� woli. Wed�ug L,enina
religi� nale�a�o traktowa� jako skazany na zapomnienie
anachronizm. H. G. Wells przypuszcza�, �e religie na drodze
post�pu zostan� wyeliminowane, podobnie jak same religie
zast�pi�y starsze formy wierze� i magii. Bertrand Russell
s�dzi� z kolei - "z prawdopodobie�stwem bliskim pewno-
�ci" - �e religia jest pogl�dem fa�szywym.
A jednak, jak do tej pory, religie zwyci�y�y wszystkich
swoich potencjalnych nast�pc�w. W ka�dym z ostatnich
pi�ciu stuleci krytycy starych religii obwieszczali ich
zmierzch i narodziny nowych. Niemal wszyscy pochodz�cy
z XVI i XVII wieku "atei�ci" - ci, kt�rzy znale�li si� poza
nawiasem religii - kiedy bli�ej irn si� przyjrzymy, okazuj�
si� kim� innym. Zazwyczaj s� deistami, fideistami, czasami
RELIGIE
panteistami lub po prostu heretykami. P�niejsze pr�by
zdyskredytowania religu w nieznaczny spos�b zmieni�y za-
kres jej oddzia�ywania. Osiemnastowieczna przymiarka do
ostatecznego rozbratu z religi� zaowocowa�a kultem Naj-
wy�szego Bytu, towarzysz�cym gilotynie jako pami�tce
zdeprawowanego rozumu. Wsp�czesnym pragmatykom
od czasu do czasu wydaje si�, �e na fundamentalne pytania
- takie jak "co to jest prawda?" czy "co to jest dobro?"-
znajduj� niereligijne odpowiedzi. Natomiast William James,
jeden z najbardziej przekonywaj�cych or�downik�w prag-
matyzmu, pos�uguje si� nim, by wyt�umaczy� s�ab� kondy-
cj� chrze�cija�stwa. Inni uciekinierzy od wiary swoj� nieuf
no�� przekuwaj� na religie innego rodzaju. Humani�ci
uczynili boga z cz�owieka. Komuni�ci zast�pili Boga r�wnie
pot�n� i r�wnie transcendentn� Histori�. Dla scjentyst�w
miejsce niepotrzebnej ju� d�u�ej Opatrzno�ci zaj�a przypo-
minaj�ca boga ewolucja. Wi�kszo�� przepowiedni nie m�-
wi ju� d�u�ej o �wiecie pozbawionym religii, lecz tylko
o �wiecie, w kt�rym istniej� nowe religie. Religie pojawiaj�
si� i znikaj� - ale jeszcze cz�ciej pojawiaj� si� i pozostaj�.
Nieustannie podlegaj� zmianom, ale nigdy nie znikaj� z na-
szego �ycia.
Teraz chcieliby�my si� dowiedzie�, czy tradycyjne religie
mog� przeciwstawi� si� post�puj�cej erozji i atakom. A tak-
�e: w jakim stopniu zrnienia�y si�, pozostaj�c nieustannie
zagro�one. M�wi�c o religii, mam na my�li system wierze�
podzielany w ramach struktury spo�ecznych relacji. Musi
on zawiera� to, co Sehleiermacher - ojciec nowoczesnego
protestantyzmu - nazywai "sensem i poczuciem niesko�-
czono�ci i wieczno�ci". W niniejszym szkicu, z powod�w,
kt�re wyja�ni� za chwil�, nie b�d� si� zajmowa� tym, co na-
zywam quasi-religiami i parareligiami. A to dlatego, �e cho�
aspiruj� one do miana religu, nie podtrzymuj� poczucia
transcendencji, kt�rej naturalnym przejawem jest pr�ba
zbli�enia si� do niesko�czono�ci i wieczno�ci.
Przed religiami, w tradycyjnym tego s�owa znaczeniu,
wy�aniaj� si� cztery rodzaje zagro�e�. Sekularyzm wci��
mo�e zwyci�y� w kosmicznej batalu: jest prawdopodobne,
WSTl�P
�e nauka wyruguje cud z dzie�a stworzenia, a ludzkie pra-
gnienia mog� zosta� zaspokojone na p�aszczy�nie �ycia ma-
terialnego. Dodatkowo, czy te� alternatywnie, religie mog�
stan�� wob�c krajobrazu wyja�owionej umys�owo�ci, kt�r�
zwodzii brak zaufania, eharakteryzuj�cy my�lenie post-
modernistyczne. Nadto odrodzenie religijne oznacza zwrot
ku parareligijnym sektom b�d� kultywuje w�asne obsesje,
odsuwaj�c si� od g��wnego nurtu religu. Wzbudza to oba-
w�, �e tradycje religijne si� rozprosz� i stan� si� nierozpo-
znawalne. Wycofaj� si� do mentalnych gett lub te� zdema-
terializuj� si� w cyberprzestrzeni. W rezultacie nowe formy
synkretyzmu mog� przekszta�ci� religi� w rodzaj �wieckiej
terapii b�d� te� w szereg wierze� opatrzonych etykietkami
swych tw�rc�w. Albo jakim� rodzajem wyobra�e� dla po-
dejmuj�cych intelektualne wyzwanie: niekt�re ruchy z nur-
tu "Ko�cio�a Przysz�o�ei" czy "ewangelii dobrobytu" s�, na
przyk�ad, tak zanurzone w doczesno�ci, �e z trudem mog�
by� rozpoznawanejako religie. Zatem niekt�re trendy wska-
zywa�yby, �e religie zwi�dn� lub ulegn� atrofii. Pogodz� sig
ze �wiatem b�d� te� b�d� odgrywa� rol� listka figowego.
Szkic ten stanowi kr�tk� pr�b� zdyskredytowania tych
niebezpiecze�stw Pr�bujemy przewidzie� przysz�o�� i wyja�-
ni� niewyczerpalne zdolno�ci transformacyjne religii. Robi-
my to w kontek�cie wszystkich mo�liwych do przewidzenia,
realistycznych scenariuszy dotycz�cych przysz�o�ci. Religie
s� swoimi najwi�kszymi wrogami. Stwarzaj� wobec siebie
znacznie wi�cej zagro�e� ni�, dajmy na to, nauka. S� te�
w znacznie wi�kszym stopniu zagro�one niewiar� w osi�-
gni�cie sobie w�a�ciwych cel�w ni� krucjat� ateistycznych
wrog�w. Szcz�liwie dla nieh, spoiecze�stwa zmieniaj� si�
na ich korzy��.
Rozdzia� 1
Ma�powa�ie wiary
Jest niedzielne popo�udnie i antropolog z innej galaktyki
kr��y nad nasz� planet�.
Sp�dzi u nas nast�pny poranek - je�eli tylko pozwol� na
to zawilo�ci czasoprzestrzeni. Zadaniem antropologa jest
zweryfkowanie wcze�niejszych dokona� jego wlasnych ko-
leg�w. W tym celu musi - na tyle, na ile jest to mo�liwe-
znale�� si� w dokladnie takich samych warunkach. Obser-
wuj�c ziemian odprawiaj�cych obrz�dy religijne, ma na-
dziej� przekona� sig, jak dokladnie ich religia zostala opisa-
na i o ile zmienila si� od czasu, kiedy poczyniono ostatnie
obserwacje.
Zwraca si� w kierunku Madrytu. Wedlug jego informa-
cji wla�nie tam z cal� pewno�ei� du�o ludzi p�jdzie do ko-
�ciola. Nie ma �adnych problem�w z odnalezieniem wielkiej �
bazyliki pod go�ym niebem. Otaczaj� j� tysi�ee nosz�cych
.I
bialo-purpurowe stuly pielgrzym�w. �r�d�a antropologa "'�
potwierdzaj�, �e to cz�� zwyklego, rytualnego stroju.
Uczestnicy zgromadzenia wpadaj� w stan na poly eksta-
tyczny, kolysz� si� jednostajnie i wy�piewuj� unisono powta-
rzaj�ce si� zakl�cia. Przybywaj� kapiani - dwie grupy
kaplan�w. Ka�da z nich nosi oezywi�cie szaty w symbolicz-
nym kolorze: pierwsza w bialym, zwi�zanym z niebia�sk�
czysto�ci�, druga - w czerwonym, ofarnym kolorze krwi
i mefitycznego ognia. Z cal� pewno�ci� mamy tu do czynie-
ii
nia z religi� dualistyczn�.
Psychomachia - symboliczna walka dobra ze zlem - od-
twarzana jest w trawiastym sanktuarium, znajduj�cyrn si�
po�rodku bazyliki. Symbol, kt�ry w przybli�eniu odtwarza
ksztalt planety, przemieszczany jest pomi�dzy widocznymi
liniami, lukami i krzywiznami w samym �rodku sanktuarium.
11
MA�POWANIE WIARY
Najwyra�niej porusza si� gwa�townie pomi�dzy sfer� ziem-
sk� a niebiesk�. W oczywisty spos�b to, co tam si� dzieje,
odtwarza moralny i kosmiczny bieg �wiata. Od czasu do
czasu wydaje si�, �e �w symbol zanurza si� w siatce przypo-
minaj�cej �o��dek jakiej� �wi�tej istoty, kt�ra obdarzona
jest moc� zdoln� zniszczy� dzie�o stworzenia; jednak za-
wsze lito�ciwie zostaje ono ocalone. �wiat trwa nadal, wy-
p�ywa na powierzchni�, symboliczna walka zn�w zostaje
podj�ta.
Kula, kt�ra symbolizuje �wiat, jest tak �wi�ta, �e zwykli
kap�ani nie mog�jej dotkn�� r�koma. Mo�e to czyni� tylko
dw�ch najwy�szych rang� arcykap�an�w, kt�rzy stoj� na
stra�y na kra�cach �wi�tej murawy i nosz� szaty w kolorach
�wiadcz�cych o ich niezwyk�ej godno�ci. Jedynym wyj�t-
kiem od tej regu�y jest sytuacja, w kt�rej kula zostaje spro-
fanowana. Dzieje si� tak w rnomencie, gdy wylatuje b�d�
odskakuje poza obr�b wewn�trznego sanktuarium. Wtedy
kap�an dokonuje aktu ponownej konsekracji pi�ki. Unosij�
nad g�ow� i rzuca w wir kosmicznej walki. Wygl�da to tak,
jakby ciska� piorun. Jeden z kap�an�w ubrany jest na czar-
no. Wydaje si�, �e reprezentuje si�y chaosu. Od czasu do
czasu dmie w cienk� piszcza�k�, wydobywaj�c przera�liwe
tony bez �adnego �adu i sk�adu. Sprawia tak�e, �e symbol
Ziemi jest przemieszczany bez�adnie z miejsca na miejsce
wok� wewn�trznej �wi�tyni.
Pocz�tkowo antropolog jest zdziwiony swobod�, z jak�
kap�ani dotykaj� stopami pi�ki i zmieniaj� kierunek jej ru-
chu. Wie, �e stopy nie s� dla ziemian tak wa�n� cz�ci� cia-
�a jak g�owa, kt�r� notabene kap�ani tak�e pos�uguj� si�,
dotykaj�c kuli (i kt�r� zazwyczaj traktuj� z beztrosk�
bynajmniej nie usprawiedliwion� jej brzydot�). Przeb�ysk
intuicji pozwala antropologowi znale�� oczywist� interpre-
tacj�. Ranga st�p jest zwi�zana z tym, �e pozostaj� w bez-
po�rednim kontakcie z ziemi�. Dziwny spos�b poruszania
si� ziemian sprawia, �e stopy praktycznie bezustannie doty-
kaj� powierzchni planety. Antropolog dochodzi do wnio-
sku, �e chodzi tu o religi� telluryczn� i tylko uprzywilejowa-
ne cz�onki ludzkiego cia�a mog� dotykae pi�ki.
W 1967 roku Jose Luis Sampedro, jeden z najlepszych
pisarzy hiszpa�skich ostatnich lat, wpad� na pomys� przed-
stawienia meczu pi�karskiego jako rytu (kt�r� to wizj�
z pewnymi modyfikacjami sam zaadoptowa�em) - aby uka-
za� w krzywym zwierciad)e akademick� antropologi�. Za-
bieg ten �jawxua czy te� podsuwa na my�l g��bok� prawd�:
�wieckie �ycie na�laduje religi�. W przypadku pi�ki no�nej
te podobie�stwa z ca�� pewno�ci� nie s� zamierzone. A jed-
nak istniej� �wieckie ideologie czy instytucje, kt�re przy-
swajaj� sobie religijne obrz�dy; przy okazji che�pi� si� tym,
�e ocieraj� si� o transcendencj�, stwarzaj� moralne wzorce,
wymagaj� lojalno�ci, kreuj� poczucie to�samo�ci i tworz�
rodzaj warstwy kap�a�skiej. Niekt�re z nich roszcz� sobie
prawo do tego, aby by� alternatyw� b�d� spadkobierc�
religii.
Niedawnymi czasy swoje chwile triumfu �wi�ci�y - usu-
ni�te ju� w cie� historii - niarksizm i nazizm. W obu przy-
padkach zwolennicy tych formacji ideologicznych widzieli
�wiat w kategoriach "naukowych", a religie traktowali jako
prze�ytek. Niemniej jednak obie te ideologie by�y quasi-
-religiami i czerpa�y obficie z religijnych tradycji. Pod tym
wzgl�dem byty one, podobnie zreszt� jak pod wieloma
innymi - co zawsze si� zdarza porni�dzy rywalizuj�cymi ze
sob� skrajno�ciarni - tak blisko siebie jak przeciwne ko�ce
ko�skiej podkowy. Z jednej strony dzieli je bardzo wiele,
z drugiej za� niemal stykaj� si� ze sob�. Obie ideologie znaj-
dowa�y si� w opozycji wobec religu i obie w podobny spo-
s�b pr�bowa�y j� na�ladowa�.
W obu przypadkach Boga zast�pi�a historia, a �wiat
rozwija� si� pod nadzorem bezosobowej, dynamicznej si�y-
wobec kt�rej indywidualna egzystencja ludzka stanowi�a
b�ahostk�. Ludzko�� zosta�a po�wi�cona na o�tarzu histo-
rii. W tym kontek�cie sk�adanie w ofierze "nieczystych" ras
i klas spo�ecznych by�o tylko przyspieszaniem nieuchron-
nego przeznaczenia. Obie ideologie zaadoptowa�y idee
i wyobra�enia chrze�cija�skiego millenaryzmu, obiecuj�c
wype�nienie si� historii w postaci "bezklasowego spo�e-
cze�stwa" i "tysi�cletniej Rzeszy", kt�re nast�pi� mia�y po
12 13
RELIGIE
Armageddonie. Obie mia�y swoj� rozbudowan� liturgi�,
swoje �wi�tynie, swoje ikony, swoich �wi�tych, swoje proce-
sje i ekstazy, swoje hymny i pie�ni. Obie wymagaiy od swo-
ich zwolennik�w irracjonalnego poparcia - podporz�dko-
wania si� nieomylnemu fuhrerowi czy te� dzie�om Karola
Marksa. W obydwu mieli�my do czynienia z odst�pstwami,
rodzajem herezji, kt�rych krzewicieli w imi� czysto�ci idei
nale�a�o unicestwi�, jak to si� sta�o w przypadku Strassera.
Michai� Tuchaczewski, najwi�kszy z genera��w Armii
Czerwonej, marzy� o powrocie na panteon s�owia�skich
bog�w. Nazi�ci fantazjowali na temat przywr�cenia staro-
�ytnej poga�skiej religii i przekszta�cenia Heimschutz w ro-
dzaj mistycznej podr�y, prowadz�cej przez kamienny kr�g
do zamku Wewelsburg, gdzie - jak wierzy� Himmler - w sa-
mym centrum Niemiec i w �rodku �wiata zbiega�y si�
magiczne linie.
Marksizm i nazizm by�y surowymi, zwierciadlanymi
odbiciami religii. Prawdziwe religie zosta�y odstawione
do lamusa. Ale wci�� �yjemy w �wiecie, w kt�rym donios��
rol� odgrywaj� warto�ci doczesne i t�umione pragnienia. Je-
ste�my podatni na charyzmatyczne osobowo�ci i idee w ro-
dzaju "ostatecznego rozwi�zania". Niekt�re z popularnych
�wieckich ideologii - jak si� wydaje - ju� od dawna rozwija-
�y si� przed religijnym lustrem. W ruchu na rzecz ochrony
�rodowiska odnajdujemy elementy kultu ziemi. Skrajne
od�amy ruchu feministycznego wynosz� matk� ponad
wszystkieh bo�k�w i bredz� o "Bogini-�wiadomo�ci". Sza-
leni kapitali�ci celebruj� swoje w�asne milenium, czyli "ko-
niec historii", kt�ra znajduje sw�j kres w powszechnym
triumfe wywodz�cego si� z Chicago libertarianizmu. Ist-
nieje rodzaj wojuj�cego ateizmu, kt�rego wyznawc�w ce-
chuje zgo�a religijna �arliwo��. Istniej� naukowcy, kt�rzy
czcz� Nauk� i zast�puj� Opatrzno�� samolubnymi genami.
Ci z Darwina robi� swojego proroka. Wszystkie te ruchy
pretenduj� do tego, aby w przysz�o�ci zast�pi� religi�. O ile
jednak owe pseudoreligie, tak jak mia�o to miejsce w przy-
padku marksizmu i nazizmu, znikaj� w ko�cu ze sceny,
prawdziwe religie trwaj� nadal.
MA�POWANIE WIARY
Ksi��ka o przysz�o�ci religii mo�e wzi�� pod uwag�
wszystkie te ruchy i nieudolne imitacje, kt�re dzi� staraj�
si� rywalizowa� z religi�. Na przyk�ad kulty idoli prowa-
dz� do histerycznego uwielbienia, k��re znajduje wyraz
w obrazaeh i wizerunkach fa�szywych �wi�tych. Uczestnic-
two w hist�ry�nych wsp�lnotach przynosi tym, kt�rzy do
nich nale��, korzy�ci z �ycia w sekcie i zaspokaja eksklu-
zywn� potrzeb� nale�enia do grupy wybranych. Rytua�y
zwi�zane z biznesem zmieniaj� korporacje we wsp�lnoty,
zw�aszcza gdy idzie o zwi�kszenie sprzeda�y; powielaj�
konwencje i pr�buj� jakby odrodzi� atmosfer� ewangelicz-
nych wsp�lnot.
R�nica mi�dzy religi� a interesem jest czasem trudna do
uchwycenia. "Ko�ci�" scjentologiczny pretenduje do bycia
religi� w pe�nym tego s�owa znaczeniu. W takie te� stroi� si�
pi�rka. Faktem jest jednak, �e w niekt�rych krajach trak-
tuje si� go jako biznes z racji tego, �e jego dzia�alno�� spro-
wadza si� do sprzedawania prac i efektownych, cho�
tandetnych wynalazk�w jego za�o�yciela. Czy "Egzegeza"-
cykl seminari�w po�wi�conych biznesowi transformacji
i transformacji biznesu w ramach terapu, kt�rej nadrz�-
dnym celem jest duch - to biznes czy religia?; a kult ustano-
wiony przez Baghwana Shree Rajneesha, kt�rego wyznaw-
cy rozpoznaj� si� po pomara�czowych szatach i kt�ry
oferuje swoim klientom p�atne "kursy �wiadomo�ci", b�d�-
ce jednocze�nie obrz�dami dla wiernych...
Niniejszy szkicjest jednak po�wi�cony religii w tradycyj-
nym tego s�owa znaczeniu. Quasi-religie maj� w takim uj�-
ciu znaczenie tylko pod dwoma wzgl�dami: jako pi�ta wo-
da po kisielu, w kt�rej rno�emy dostrzec si�y dzia�aj�ce
wok� prawdziwych religii, aby tym lepiej je na�ladowa�,
i jako ich rywale, kt�rzy - jak pewni ludzie maj� nadziej�
lub si� obawiaj� - os�abi� znacznie ich si�y �ywotne.
Z tych samych powod�w, odradzaj��e si� i wsp�cze�nie
wyros�e zabobony - z ca�ym szacunkiern dla ich wsp�cze-
snego znaczenia - mo�emy zaliczy� do tego samego margi-
nesu co quasi-religie. Nawet wtedy, gdy przybieraj� skom-
plikowane formy organizacyjne. M�wi�c o zabobonach,
14 15
RELIGIE
mam na my�li te irracjonalne wierzenia, kt�re stanowi� ro-
dzaj fortyfikacji przed wrog� natur�, nie za� przejawy
zaanga�owania w poszukiwaniu niesko�czono�ci i wiecz-
no�ci. Chocia� przyzna� trzeba, �e niekt�re z nieh rnog�
zawiera� elementy, kt�rych innym imitacjom religii brako-
walo: celebruj� to, co racjonalnie nieuchwytne. Astrologia,
na przyklad, l�czy wptywy astralne z silami opatrzno�ci.
Lataj�ce spodki i dziwne kr�gi maj� by� �wiadectwem spo-
tka� z przybyszami obdarzonymi innym rodzajem rozum-
nej inteligencji, kt�r� prawdziwe religie przypisywaly
Bogu. Pocz�wszy od elf�w, a na "obcym" sko�czywszy,
wszystkie nasze najpowszechniejsze iluzje s� wytworami
wyobra�ni gatunku, kt�ry boi si�, �e jest we wszech�wiecie
osamotniony.
Obecnie, praktycznie rzecz bior�c, nie ma czego� takiego
jak nieszkodliwy zabobon. Szybko�� przebiegu informacji
czyni z ka�dego nudziarza potencjalnego neofit�. Dla wi�k-
szo�ci dyletant�w astrologia i tarot to salonowe szale�stwa;
ale kiedy przyjrzymy si� skali zjawiska i got�wce, jaka jest
z nim zwi�zana, to oka�e si�, �e ich potencjalne wpiywy
spoieczne mog� by� nadspodziewanie du�e. Podobnie rzecz
si� miaia w przesz�o�ci z prawd� o "wiruj�cych stolikach",
a rzut oka na histori� spirytyzmu mo�e okaza� si� po�ytecz-
n� lekcj�. Historia spirytyzmu zacz�la si� w nale��cej do
klasy �redniej ameryka�skiej rodzinie, kt�ra mieszkala
w malym miasteczku pod Nowym Jorkiem. W 1848 dwie
siostry uslyszaly kolatanie, kt�re ich matka zinterpretowala
jako wiadomo�� od ducha ofiary rnorderstwa. Coraz wi�cej
medi�w - wi�kszo�� z nich stanowily kobiety pozbawione
jakich� innych nadaj�cych si� na sprzeda� talent�w - od-
krywalo w sobie podobny dar. Byl czas - z cal� pewno�ci�
co najmniej do lat trzydziestych - kiedy spirytyzm stal si�
na Zachodzie rozpowszechnionym rytualem w�r�d kultu-
ralnego towarzystwa. Prawdopodobnie mia�o to zwi�zek
z pospolitymi obawami, kt�re sprawiaj�, �e w ludzkich
umyslach rodz� si� wielkie pytania.
Spiryty�ci faworyzowali jako media prostaczk�w. Po cz�-
�ci dlatego, �e chcieli unikn�� pos�dzenia o szarlataneri�.
16
MA�POWANIE WIARY
W rezultacie wi�kszo�� wiadomo�ci "z drugiej strony" to
podobnie brzmi�ce informacje dotycz�ce zdrowia, hobby,
pomniejszych przyja�ni i zazdro�ci.
Ka�dego, kto pr�buje dotrze� do prawdziwej religii,
przyk�a�y��te powinny przestrzec przed traktowaniem
wsp�lcze�nie panuj�cych modnych pr�d�w w kategoriach
powa�nych wierze�. Je�eli ju� spirytyzm �wi�cil co� w ro-
dzaju triumfu, to o ile powa�niejszym zagro�eniem mog�
by� dzisiejsze jego odpowiedniki, kt�re - maj�c do swojej
dyspozycji wsp�czesn� technologi� informatyczn� - prawdo-
podobnie moglyby rozwija� si� na niepor�wnywalnie wi�k-
sz� skal�. Astrologia stanowila punkt wyj�cia dla ruchu
New Age'u. Nigdy nie tworzyl on zwartej organizacji, ale
jednoczy si� wok�l pewnych miejsc, okre�lonej literatury
i cechuje go rodzaj ob��kanej konsekwencji. Pocz�tek "ery
Wodnika" opromienia wszystkie jego brednie: astralne
wplywy Ryb ust�pi� stopniowo po dw�ch tysi�each lat
oczekiwania. Przewidywania New Age'u s� wyzwaniem dla
krytycznego my�lenia. Taki ruch to jakby zbiornik, do kt�-
rego splywaj� wszelakiego rodzaju modne zabobony Trud-
no przypuszcza�, �e wielu ludzi wierzy we wszystko, co
g�osi New Age, ale niewiele trzeba, by powodowa� butwie-
nie umysl�w. Powoduje to ska�enie godnej szacunku sfery
zjawisk, kt�re wymykaj� si� pojmowaniu rozumowemu
i napelnia skarbonki szarlatan�w. Sukces New Age'u dowo-
dzi zlego duchowego samopoczucia spolecze�stwa. Jest
odpowiedzi� na zapotrzebowanie na cud i pozwala zaanga-
�owa� si� z �arliwo�ci�, kt�r� powinna wyzwala� religia.
Zabobony i quasi-religie nie maj� swojego miejsca w niniej-
szym szkicu. Warto jednak pami�ta�, �e mog� one stanowi�
powa�ne zagro�enie dla religii, pozbawiaj�c j� roli, jak�
odgrywa w naszym �yciu.
Ale to, �e nawet �wieckie ruchy przybieraj� na poly sa-
kralne formy, pozwala niekt�rym badaczom tych zagad-
nie� u�wiadomi� sobie, �e religia jest niezbywaln� cz�ci�
ludzkiego bytu. Mo�emy stara� si� od niej od�egnywa� ja-
ko jednostki, lecz spolecze�stwa wydaj� si� niezdolne do
�ycia bez religii. A przynajmniej �adnemu spolecze�stwu to
17
RELIGIE
MA�POWANIE WIARY
si� jeszcze nie uda�o. Ocean kolektywnych do�wiadcze� by�-
by niemo�liwy do przep�yni�cia, gdyby�my nie dysponowa-
li okr�tem wyposa�onym w porz�dny maszt, �agiel i flag�;
w tej roli - prawdopodobnie w zupe�nie unikalny spos�b-
religia sprawdzi�a si� najlepiej. Religia to droga, na kt�rej
zyskujemy odziedziczon� m�dro��. Bez niej ludzko�� nie
by�aby tym, czym jest. Religijne zachowania to cz�� szkie-
letu kultury, kt�rego nie mo�na si� pozby� bez nara�enia si�
na pewn� katastrof�.
Powy�sze argumenty s� jednak bezu�yteczne, a co gor-
sza skazuj� religie na upadek w nast�pstwie samozadowole-
nia. Je�eli bowiem religia jest czym� rzeczywi�cie koniecz-
nyrn, to co sprawia, �e tak w istocie jest? Nie mo�e tu
chodzi� o instynkt, poniewa� istniej� ludzie autentycznie
niereligijni. Nie powsta�a te� w rezultacie spo�ecznej ewolu-
cji - teza taka nie by�aby logicznie przekonywaj�ca, impli-
kowa�aby przecie�, �e uprzednio istnia� etap b�d� stan spo-
�ecze�stwa, kiedy nie odczuwa�o ono potrzeby religii.
Pogl�d, �e religia jest czym� nieuniknionym i w jakim� sen-
sie naturalnym, opiera si� na fa�s�ywym za�o�eniu, �e ma
ona charakter powszechny. Z drugiej strony wydaje mi si�,
�e religia rozumiana w spos�b w�a�ciwy - w kategoriach
obejmuj�cych wierzenia i zwi�zan� z nimi aktywno�� oraz
�ywe poczucie ludzkiej odpowiedzialno�ci, wykraczaj�ce
poza nasz �wiat - to rzadko�� w dziejach ludzko�ci. Nigdy
nie istniaio co� takiego jak "wiek wiary". Wi�kszo�� ludzi
przez wi�kszo�� dziej�w zupe�nie nie odezuwa�a potrzeby
transcendencji, by�a oboj�tna na wieczno��, nie interesowa-
�a si� niesko�czono�ci� i rzuca�a si� bez opami�tania
w �wiat doczesnych warto�ci. Quasi-religie ma�puj� tylko
zewn�trzne przejawy �ycia w wierze. Je�eli zatem - zw�asz-
cza z jednego najistotniejszego powodu - supozycja, i� na-
st�pi� zmierzch religii, jest nieprzekonywaj�ca, to dlatego,
�e jak dot�d wiemy o religii bardzo niewiele.
Nie znaczy to jednak, �e religia - tak jak j� widz� socjo-
logowie i jak pojawia si� w �wiadomo�ci potocznej jako
socjologiczne zjawisko lub cz�� kultury - mo�e by� ignoro-
wana. Przeciwnie, jak postaram si� dowie��, �adne zjawisko
18
pnetenduj�ce do miana religijnego nie mo�e by� za takie
uwa�ane, je�eli nie odnosi si� do relacji mi�dzyludzkich
i dotyczy tylko wewn�trznych prze�y� cz�owieka. Znale�li-
�my zatem kryterium, kt�re po2wala odr�ni� religi� od jej
�wieckic� �nitacji: Kryterium to jednak mo�e by� stosowa-
ne wy��cznie w kontek�cie bada� nad religx� traktowan�
jako zjawisko spo�eczne. Tylko w ten spos�b mo�emy 2na-
le�� u�yteczne punkty odniesienia, kt�re pozwol� por�w-
na� religie z innymi niereligijnymi sposobami organi2acji
�ycia.
RELIGIE
Rozdzia� 2
Spo�eczna pu�apka
Twoja religia to nie tylko to, w co wierzysz, ale tak�e to, jak
si� zachowujesz. �yje mocniej i rozwija si� lepiej w sieci re-
lacji mi�dzyludzkich ni� w zakamarkach umys�u. W rzeczy-
wisto�ci religie to wsp�lnoty nie tyle ludzi podobnych pod
wzgl�dem intelektualnym, co maj�cych podobne upodoba-
nia, je�eli chodzi o gust i wyznawane warto�ci, towarzy-
sko�� i podej�cie do otaczaj�cych zjawisk i pr�d�w kulturo-
wych. C:yceron, na przyk�ad, by� intelektualnie uprzedzony,
gdy slowo "religia" wywodzi� z tego samego s�owa co
"wyk�ad" i "wyb�r"; bardziej prawdopodobne jest, �e tak
naprawd� s�owo to ma wsp�lne korzenie ze slowami "liga-
tura" oraz "przymierze" i "prawo". Dla wi�kszo�ci prakty-
kuj�cych religia stanowi rodzaj wi�zi spo�ecznej, a w mniej-
szym stopniu odnosi si� do tego, co poszczeg�lne jednostki
maj� w swoich giowach. Przysz�o�� religii zale�y nie tyle od
post�p�w nauki, narastaj�cego sceptycyzmu i w�tpliwo-
�ci powoduj�cych erozj�, ile od tego, jak b�d� zmienia� si�
spo�ecze�stwa.
I tak, na przyk�ad, katolicy nie dlatego s� katolikami, �e
wierz� we wszystkie lub niekt�re z czterdziestu dogmat�w
swojej wiary Wi�kszo�� katolik�w nie jest nawet w stanie ich
zapami�ta� - cho� w swoim czasie pr�bowali si� ich nauczy�.
Wszyscy jednak s� spragnieni sakrament�w - obrz�d�w po-
zwalaj�cych im cieszy� si� bosk� �ask�. Wi�kszo�� prawo-
s�awnych nie potrafi wyja�ni� r�nicy mi�dzy emanacj�
Ducha �wi�tego a wsp�istno�ci� Syna Bo�ego, ale te subtel-
no�ci nie stanowi� istoty rzeczy. Jednak�e wszyscy kochaj�
swoje poczucie przynale�no�ci do wsp�lnoty w kt�rej do-
�wiadcza si� numinosum, uniwersalistyczne d��enia i daj�c�
; yyparcie staro�ytno��. W dobie wczesnego protestantyzmu
;� jego wyznawcy gor�co prze�ywali uczestnictwo w miejsco-
� wych nabo�e�stwach i parafialnych spotkaniach. Rozbrat
Z Rzymem nie byi podyktowany jak twierdzi wielu history-
I�w, przycz�Zami doktrynalnymi: wiar� Lutra w ludzk� nie-
mo�no�� wp�yni�cia.na swoje w�asne zbawienie i w beZradno��
cztowieka wobec Boga. W ka�dym razie doktryna "usprawie-
dliwienia przez wiar�"jest cz�ci� nauki katolickiej.
Niemal wszystkie tradycyjne chrze�cija�skie ko�cio�y
twierdzi�y, �e "�aden cz�owiek nie mo�e by� zbawiony", je-
�eli nie wierzy, �e "trzy niepoj�te tajemnice to nie trzy nie-
poj�te tajemnice, ale jedna niepoj�ta tajemnica". Skutkiem
przyj�cia tego stwierdzenia jest - w rozumieniu ��v� Atana-
zego - uznanie, �e wiara, w najzwyklejszym sensie tego s�o-
wa, nie wynika z ca�kowitego zaanga�owania si� chrze�ci-
jan. W tym kontek�cie wiara uj�ta w tak niejasnej formule
mo�e oznacza� wy��cznie gotowo�� do powiedzenia tego, �e
si� wierzy, bez mo�liwo�ci refleksji intelektualnej. Jest za-
tem raczej aktem ni� wierzeniem jako takim - akterri pos�u-
sze�stwa wobec wy�szej m�dro�ci i dostosowania si� do re-
gu� obowi�zuj�cych we wsp�lnocie. Pod wZgl�dem
socjologicznym znakomicie ilustruje to hiszpa�skie przys�o-
wie: "Powiedz mi, z kim idziesz, a powiem ci, kim j
este�".
Z religi� jest podobnie.
Judaizm, islam, buddyzm i chrze�cija�stwo to religie,
kt�rych wyznawcy najprawdopodobniej odrzuciliby tego
rodzaju sugestie. Wszystkie te religie powsta�y jako reakcja
na wcze�niejsze formy religij�o�ci - oparte na przes�dach
wierzenia pogan, wed�ug kt�rych charakter relacjl z naj-
wy�szymi istotami zale�al od "pr�ekupienia" i udobrucha-
nia ich. �ydzi, chrze�cijanie, muzu�manie i buddy�ci - prze-
ciwnie - podkre�lali, �e konieczne jest uprzednie uzyskanie
odpowiedniego stanu umyslu. Wszystkie te religie by�y nie-
zwykle p�odne, je�eli chodzi o tworzenie konkuren�Yjnych
wierze�, i grozi�y odst�pcom od "prawdziwej wiary" - A jed-
nak wszystkie one ponownie uleg�y pokusie s�dzenia ludzi
na podstawie zewn�trznych znak�w - gest�w, kra5am�w-
stwa, pokory, poni�ania si�, ablucji, j�zyka ciala, parad i po-
20 21
RELIGIE
" ;
SPO�ECZNAPU�APKA
kaz�w - dzi�ki kt�rym cz�onkowie wsp�lnot mogli wzajem- � tej wojnie, mieli�my do czynienia z sytuacj�, �e mu-
nie si� rozpoznawa�. �ska jedno�� przypomina�a dyscyplin� wojskow�.
Judaizm wydaje si� mie� wi�cej wsp�lnego z poczuciem � �znobilizowany, islam rozprzestrzenia� si� niepowstrzy-
to�samo�ci ni� z wiar� jako tak�. Zdarzaj� si� konwersje, t� � � przez niemal 100 lat po �mierci Proroka. W rezulta-
ale generalnie rzecz bior�c, �ydzi buduj� swoje poczucie �ejmo�ua�� o�szar od odleg�ego zak�tka Arabii, gdzie
to�samo�ci w oparciu o pierwor�dztwo, co nie ma nic a�r �odzi�, do mur�w Konstantynopola i do zboczy G�r
wsp�lnego z wiar�. Wy��czaj� si� wzajemnie z konkurencyj- � �'��bryjskich.
nych sekt, kieruj�c si� tym, czy poszczeg�lni cz�onkowie lWlahomet stworzy� realistyczny kodeks ma��e�ski - nie
wsp�lnoty przestrzegaj� obrz�dowych regu�, i tym, jakie wi�ce� ni� cztery �ony, rozw�d bez przeszk�d. Bior�c pod
prowadz� �ycie. Ich religi� mogliby�my okre�li� jako ho�d ;� uwag� �wcze�nie obowi�zuj�ce standardy, wyra�a�o to
sk�adany w szczeg�lny spos�b rozumianej tradycji "Prawa �;; po��dany poziom pow�ci�gliwo�ci. A jednak by�o to nie-
i Prorok�w, kt�ra stanowi obowi�zuj�cy kodeks post�po- : w�tpliwie �agodne prawo w por�wnaniu z wymaganiami
wania i przepis�w rytualnych. Zawiera w sobie to, co mogli- �� Chrystusa, kt�ry m�wi� z naciskiem o monogamicznych
by�my okre�li� jako istot� wiary: trzymanie si� koncepcji zwi�zkach trwaj�cych ca�e �ycie - z jedyn� alternatyw�
staro�ytnych Hebrajczyk�w, wedle kt�rej istnieje najwy�sza w postaci celibatu. Prorok wzywa� tak�e do korzystnej ze
istota, uniwersalny kreator, kt�ry stworzy� wszystko z ni- ' wzgl�d�w spo�ecznych i dobroczynnej dla ka�dego prak-
czego, surowy s�dzia rodzaju ludzkiego, stosuj�cy kryte- � tyki postu, dawania jatmu�ny i mod��w. Okre�li� surowe
rium sprawiedliwo�ci, plemienny b�g "narodu wybranego�'. �; regu�y post�powania z wrogami i kryminalistami oraz
i kosmiczny tw�rca niezbadanego planu ca�ego stworzenia. �agodnego post�powania w stosunku do niewolnik�w, sie-
Terazjednak inne religie zaw�aszczy�y t� koncepcj�: sta�a si� rot, wd�w, s�abych i uciemi�onych. Obrz�dy by�y wystar-
ona cz�ci� �upu wyniesionego ze zdobytej �wi�tyni. Nie czaj�eo charakterystyczne, by ustanowi� nowe prawo,
spotyka si� ju� �yd�w, kt�rych poczucie �ydostwa opiera- �� chocia� wci�� dostosowane do religijnej tradycji regionu:
�oby si� na czym� innym ni� na straszliwej parni�ci o niepo- niewierni mogli nadal oddawa� cze�� Czarnemu Kamie-
wtarzalnej "�wi�tej historii" wsp�lnego cierpienia i wsp�l- niowi w Mekce. �ydom mogio si� podoba� obrzezanie ja-
nocie uczu�. ko element procesu inicj acyjnego. Chrze�cijanie za� mogli
Islam zosta� proklamowany przez swojego za�o�ycielaja- w zwyczaju recytacji Koranu doszukiwa� si� analogu
ko spos�b �ycia, a nie po prostu system wierze�. Islam do- � biblijnych. Powtarzana przez muzu�man�w formu�a wy-
s�ownie oznacza poddanie si� woli Boga. W przeciwie�stwie znania wiary, stanowi�ca fundament islamskiej to�samo-
do nauki Chrystusa kt�rego wskazania dotycz�ce �ycia . �ci, daje wyraz wierze nie w boga, lecz w Boga i w to, �e
spo�ecznego wydawa�y si� niemal prowokacyjnie nieprak- Mahomet by� Jego prorokiem. Ale wypowiadanie s��w to
tyczne, Mahomet stworzy� wizj� niezwyci�onej, znakomi- , tylko obrz�d. Tym, co okre�la muzu�manina jako muzu�-
cie zorganizowanej wsp�lnoty. Sprawi�, �e Arabowie porzu- � manina, jest wi�c rytualny akt, a nie prywatna opinia na
cili model wsp�lnot plemiennych, w ramach kt�rego byli ;; tematjego tre�ci.
podzieleni; wymaga� podporz�dkowania si� woli Proroka Od wszystkich wyznawc�w buddyzmu oczekuje si� ak-
i jego nast�pc�w. Obecnie ta wierno�� zn�w sta�a si� proble- ceptacji jego credo. Wierzenia, kt�re precyzuje, s� jednak
matyczna. Nie istnieje ju� wiarygodny nast�pca, a uzurpa- r�wnoznaczne z ufnym przyj�ciem drogi post�powania-
torzy wymagaj� pos�usze�stwa. Jednak�e w dawnych czasach, unicestwieniem b�lu pop rzez zanik po��dania. Wszystkie
kiedy "przyw�dca wiernych" by� prawdziwym genera�em tropy na w�a�ciwej �cie�ce sprowadzaj� si� do poszczeg�l-
23
RELIGIE
nych zachowa�: mowy, dziaiania, sposobu �ycia, d��enia,
konsekwencji, koncentracji. W rzeczy samej dla wielu ludzi,
nie wyl�czaj�c buddyst�w, buddyzm jako wiara jest zbyt
slaby aby mu nadawa� status religii. Tradycja glosi, �e Budda
nie chcial rozwa�a� ze swoimi uczniami temat�w powszech-
nie uwa�anych za fundamentalne, je�eli chodzi o religijne
rozumienie kosmosu, takich jak: czy istnieje B�g?, czy
istnieje niebo?, czy wszech�wiat zostal stworzony?, czy dusz�
mo�na oddzielie od ciala?, czy poza naszym �wiatem istnie-
j� inne �wiaty?
Zachowanie religijne r�ni si� od zachowania �wieckiego
nie dlatego, �e jest zwi�zane z okre�lonymi wierzeniami, ale
dlatego, �e wi��e si� z zaanga�owanym stosunkiem do
transcendencji. Ale mimo �e tak� postaw� okre�la si� jako
charakterystyczn� dla stanowiska religijnego, nie powinni-
�my by� zaskoczeni, i� - podobnie jak wiele definicji - jest
pomijana, spychana na margines, zapominana. Nikt, kto
rysuje lini� na kartce lub namaluje j� na tablicy ogl6�ze�
czy boisku, nie pozwoli, by na jego dzialanie wplywala de-
finicja prostej. Dokonuj�c pomiar�w, nikt nie my�li o wzor-
cu z Sevres, kt�ry okre�la d�ugo�� metra. Kochankowie nie
klopocz� si� defniej� milo�ci - o ile w og�le takowa istnie-
je. Podobnie arty�ci nie staraj� si� okre�li�, czym jest sztu-
ka, z wyj�tkiem tych, kt�rzy stracili natchnienie. Ludzie re-
ligijni zazwyczaj praktykuj� swoje obrz�dy i nie zaprz�taj�
sobie glowy my�leniem o Bogu. Ci, kt�rych religijno�� ma
form� szcz�tkow� lub kt�rych rozpraszaj� sprawy docze-
snego �wiata, powracaj� do �r�del swojej wiary dopiero
u schylku �ycia, tak jak lord Marchmain, kt�ry opieral si�
religu r�wnie wytrwale jak �mierci, ale ostatkiem sil uczynil
znak krzy�a.
Poczucie transcendencji odr�nia sfer� sacrum od profa-
num. Ale nie powinni�my si� spodziewa�, by religie dzialaly
w zupelnym oderwaniu od doczesnego �wiata. Poczucie
transcendencji jest uzupelniaj�cym elementem, poszerzaj�-
cym perspektyw� widzenia �wiata. Ale bynajmniej go nie
zast�puje. Je�eli niebiosa istniej�, to �wiat jest nimi otoczo-
ny. Je�eli istniej� inne wszech�wiaty, to nasz jest jednym
SPO�ECZNAPU�APKA
;;x nich. Tu i terazjest uniwersalne i wieczne. Przysz�o�� reli-
;a�,�fi, je�eli istnieje, zdarzy si� w �wiecie, kt�ry znamy. Istnieje
_ � e problem r�wnowagi. Je�eli religie zbyt zaanga�uj�
� w �ycie doczesne, przestan� by� religiami. Je�eli nato-
mrast zupe�nie nie b�d� uwigl�dnia� doczesno�ci, przestan�
�y� skateczne.
24
RELIGIE
Rozdzia� 3
Lepki �wiat
Dla naszego �wiata por�wnywanie go z innymi nie wypada
najlepiej. Znamy go a� za dobrze. Kiedy wyobra�amy sobie
inny, lepszy �wiat, zaczynamy od u�wiadomienia sobie nie-
dostatk�w naszego.
To powoduje, �e religie sk�aniaj� si� ku formom wskazu-
j�cym na ich zwi�zek z innym �wiatem. Ich cele ogniskuj�
si� na �yciu po �mierci lub na jakim� analogicznym wszech-
�wiecie, zwanym niebem. Og�aszaj� normy doskona�o�ci
nieosi�galne dla cz�owieka uwi�zionego w ciele i �yj�cego
w kr�lestwie z�a. Poszukiwacze raju na ziemi nie s� uwa�a-
ni za religijnych w tym samym znaczeniu; nazywamy ich
spoiecznymi utopistami, na przyk�ad, lub marksistami
czy nazistami itp. Kiedy duchowie�stwo stara si� wykorzy-
sta� religijne inspiracje do tego, aby nasz �wiat uczyni� lep-
szym, politycy oskar�aj� je, �e miesza si� do nie swoich
spraw.
Materia i duch dla wi�kszo�ci ludzi i przez przewa�aj�c�
wi�kszo�� czas�w by�y wzajemnie ze sob� spl�tane, grun-
townie wzajem przesycone i nierozdzielnie stopione. Pa�-
stwa i religie zawsze korumpowa�y si� wzajemnie. Roszcze-
nia religijne by�y wykorzystywane politycznie czy to do
usprawiedliwiania wojen i terroryzmu, czy do narzucania
spo�ecznych norm, do wywy�szania elit, do usankcjonowa-
nia rewolucji, u�wi�cania autorytet�w lub te� ich obalania.
Wi�kszo�� sposob�w �ycia przedstawianych przez wyznaw-
c�w jako religijne koncentruje si� na doczesno�ci, raczej na
osi�gni�ciu satysfakcji i przetrwaniu w tym �yciu ni� zbawie-
niu w przysz�ym. Obrzgdy zwi�zane z �yciem po �mierci s�
zazwyczaj zepchni�te na dalszy plan za spraw� nagl�cych
potrzeb, jak nast�pny deszcz, przyb�r wody, zbiory.
�awet w przypadku religu o do�� kr�tkiej historii takich
chrze�cija�stwo, kt�re liczy nieca�e 20�0 lat; mo�emy je
�o powodu uwa�a� za relatywnie wyt-a�nowane - elity
�owne nieustannie czyni�y ust�pstwa na rzecz tego co
Ylskie, ulegaj�c doczesnym priorytetom swoich wier-
h: W c�d�iennych modlitwach zwykli ludzie prosili
�br� pogod�, udane polowanie, otuch� � potrzeby kt�-
a�e�aio zaspokoi�, zanim wst�pi si� na drog� prowadz�-
lo nast�pnego �wiata. W nominalnie chr2e�cija�skich re-
:ch sakrament traktowano jako rodzaj talizmanu
�iwko z�ym si�om natury - suszy czy szara�czy - a uro-
ato�ci ku czci �wi�tych mia�y s�u�y� wpty�,aniu na pogo-
diawieniu zarazy w zarodku. Sprawy doczesne na sta�e
oczy�y do chrze�cija�skiego kalendarza. Wsp�czesne
�lnoty miejskie znajduj� si�ju� w innej Sytuacji - rozwi-
� technologia skutecznie chr�ni je przed kl�sk� nieuro-
u, ale wci�� mamy tu do czynienia ze �wi�tami plon�w
y o�tarze uginaj� si� pod ci�arem kup�onych w super-
ketach dyni oraz "domowych" wypiek�w, kt�re powsta-
produkt�w zakupionych w sklepie. Bo�e Narodzenie,
to Trzech Kr�li, Wielki Post i Wielkanoc przetrwa�y ja-
ami�tki po obrz�dowym kalendarzu pogan, wyznacza=
rytmem p�r roku i �yciodajnym cyklem s�o�ca.
ozpatrywane z jednego punktu widzenia ruchy, kt�re
wamy reformacj� lub kontrreformacj�, to zwyczajne
y wypowia.dane przez duchowie�stwo kulturze maso-
s� one pr�bami przybli�enia spraw ducha ludziom po-
�j�cym nie�ustannie w obliczu zagro�e� ze strony natury.
Edy nad szczurami i egzorcyzmowanie szara�czy, ko-
anie z us�ug znachor�w i kobiet,wiedz�cych", pro�by
vi�tych o doczesne korzy�ci, zaklinanie natury i rzuca-
�kl�� magicznych traktowane by�y przez duchownych-
�dz�cych si� z ca�ej chrze�cija�skiej tradycji -jako za-
;nie dla neligii� dok�adali oni wszelkich stara�, aby
Cyki owe w maksymalnym stopniu ograniczy�. Mimo
jznowanyclz pr�b wi�kszo�� z tych dobrze znanych ir-
nalnych zabobon�w, obecnych w wiejskim krajobra-
rzetrwa�a epok� reform.
26 27
LEPKI�WIAT
Religia wci�� funkcjonuje tam, gdzie zawsze by�a obecna
- raczej we wsp�lnocie ni� w ko�ciele. Wsz�dzie by�o tak, �e
obrz�dy religijne wi�za�y si� �ci�le z tradycj� okre�lonego
regionu - z ucztami oraz postami dostosowanymi do sezo-
nowych waha� zwi�zanych z okresami niedostatku i obfito-
�ci. Industrializacja i urbanizacja sprawi�y, �e dzia�ania reli-
gijne przesta�y dotyczy� zagon�w i p�l, ale bynajmniej nie
znik�y z naszego �wiata. Ka�dego dnia s�ysz� b�agalne mo-
d�y zwyk�ych ludzi. Kiedy m�wi� o pokoju, m�wi� o poko-
ju w Bo�ni lub w Ulsterze, lub innych tego typu miejscach.
Kiedy m�wi� o zdrowiu, dotyczy to zazwyczaj cia�a. Modl�
si� raczej o �askawo�� ni� o �ask�, o pomoc lub pocieszenie
dla ofiar wsp�czesnego �ycia - bezdomnych, starszych,
biednych, napadni�tych i napadaj�cych, przyt�oczonych
prac� i staj�cych do egzamin�w. Niebo, z wyj�tkiem przy-
padk�w �a�oby, jest wspominane bardzo rzadko. Po wys�u-
chaniu g�os�w wiernych zag��bi�em si� w to, co maj� do po-
wiedzenia chrze�cija�scy intelektuali�ci. Ich tygodniki
pe�ne s� chrze�cija�stwa zorientowanego na sprawy spo-
�eczne. Okazuje si�, �e po�wi�caj� oni znacznie wi�cej uwa-
gi my�lom o ulepszaniu otaczaj�cego nas �wiata ni� trosce
o przysz�e bytowanie. Do pewnego stopnia wydaje si� to
uzasadnione - chrze�cija�stwo niepokoi si� o los Ziemi
z szacunku dla boga, kt�ry z w�asnej woli �y� na naszej pla-
necie.
W moim ulubionym obrazie przedstawiaj�cym Chrystu-
sa Murillo ukazuje go jako niegrzecznego ch�opca. Dzie-
ci�tko Jezus �le post�puje z ptaszkiem, �ciska go mocno
i macha nim nad g�ow�, dra�ni�c nale��cego do rodziny
psa. Maria i J�zef reaguj� w typowy dla rodzic�w spos�b:
z wyrzutem stonowanym pob�a�liwo�ci�. Zgodnie z katolic-
k� wyk�adni�, Chrystus by� takim samym cz�owiekiem jak
ka�dy z nas, tyle �e bezgrzesznym; obraz tylko dlatego unik-
n�� pos�dzenia o herezj�, �e zachowanie dziecka mog�o by�
uznawane jako nie obci��one grzechem. Jest to wizja ujmu-
j�ca w�a�nie dlatego, �e tak niebezpieczna - balansuj�ca na
niepewnej granicy herezji. Idea Boga, kt�ry jest cz�owie-
kiem do tego stopnia, �e rodzice musz� go uczy�, jak by�
dobrym, przekonywaj�co wyra�a paradoks wiary. Namalo-
wany przez Murilla psotnik wprowadza o�ywiaj�c� zmian�
w powszechnym sposobie przedstawiania dzieci�stwa
Chrystusa - tak dobrego, �e a� pozbawionego rysu cz�owie-
cze�stwa, tak nie ska�onego przez pokusy, jak gdyby nie
nale�a� d�=na�zego ��viata. Gdyby nie Murillo, kt�ry nada�
mu cechy ludzkie, Jezus m�giby r�wnie dobrze pozosta�
w niebie.
� Wolno�� czynienia psot nale�y do dziedziny omylno�ci,
kt�rej powinni�my spodziewa� si� po Bogu, kt�ry przyj��
ludzk� posta�. Zdolno�� do odczuwania cierpienia, jego
rozpacz, jego bezradno�� na ziemi, jego um�czone, krwa-
wi�ce cia�o na krzy�u - by�yby bez tego niepe�ne. Gdyby nie
przejawia� zwyk�ej, ludzkiej s�abo�ci, nie by�aby mo�liwa
wiara w prawdziwo�� jego �ez, kt�re wylewa� po �mierci
przyjaciela, cho� wiedzia�, �e ten zmartwychwstanie, a tak-
�e w jego modlitwy o zwolnienie z obowi�zku po�wi�cenia
si� do ostatka, cho� dzi�ki swej bosko�ci wiedzia�, �e po-
wstanie z martwych. Niegrzeczny ch�opiec wyr�s� na m�o-
dzie�ca kt�ry karci� swoj� matk�, a potem na doros�ego
cz�owieka, kt�ry by� utrapieniem dla faryzeuszy, doku-
;� cza� Samarytance, wpad� w z�o�� na lichwiarzy i poleca� ule-
g�o�� jako spos�b "odp�acania dobrem na z�o" w relacjach
� z nieprzyjaci�mi.
Wiara, �e B�g zszed� na ziemi�, jest zarazem przyzna-
niem religii wymiaru ziemskiego. Jestem nieufny wobec tych
pe�nych zaanga�owania cz�onk�w Ko�cio�a, kt�rzy maj�
tak ma�o wiary w ludzkiego Boga i dla kt�rych zniewag�
jest przedstawianie Jego cz�owiecze�stwa. Obraz� tak� wy-
wo�uj� zazwyczaj rozwa�ania dotycz�ce pragnie� seksual-
nych Chrystusa. Film, kt�ry przedstawia go zafascynowa-
nego Mari� Magdalen� czy te� inn� kobiet� - je�eli by�a to
inna kobieta - kt�ra suszy�a jego stopy swoimi d�ugimi w�o-
:�� sami, wywo�ywa� przed kinami demonstracje oburzonych
;� tym obrazem przeciwnik�w. Poemat przedstawiaj�cy Chry-
stusa jako ulegaj�cego pokusom jest uznawany za blu�nier-
stwo. Czy jednak bez seksualno�ci Chrystus m�g� by� w pe�-
ni ludzki?
29
Arty�ci rzadko pokazuj� Go, gdy za�atwia potrzeby
fizjologiczne. Nie znam �adnej pracy, kt�ra przedstawia�a-
by Chrystusa wypr�niaj�cego si� albo chocia� wycieraj�-
cego nos. A przecie� jest wielu artyst�w, kt�rzy pod innymi
wzgl�dami nie wydawali si� skr�powani ewangelicznymi
priorytetami. Natomiast do�� cz�sto Chrystus przedstawia-
ny jest za sto�em: w czasie Ostatniej Wieczerzy na spotka-
niu w Emaus, w czasie biesiady w domu Lewiego. Jedzenie
bowiem spe�nia w chrze�cija�stwie funkcje transcenden-
talne na mocy doktryny eucharystii. Na wielkim o�tarzu
w klasztorze kartuz�w w Miraflores, w pobli�u Burgos,
Chrystus zasiada do Ostatniej Wieczerzy, a na stole mo�e-
my dostrzec pieczone prosi� - okrutny �art rze�biarza, zwa-
�ywszy na to, �e zgodnie z regu�� kartuz�w mnisi mieli bez-
wzgl�dny zakaz spo�ywania mi�sa. Takie subtelne pr�by
ukazania Chrystusa-cz�owieka s� jednak rzadkie. Przesad-
na delikatno�� powstrzymywa�a artyst�w od przedstawia-
nia Go w �wiecie, do kt�rego sam przyszed�, i przes�ania�a
jego cz�owiecze�stwo kotar� �wi�to�ci. Cz�sto my�l� sobie,
�e to w�a�nie mia� na my�li jeden z ewangelist�w, kiedy pi-
sa�: "na �wiecie by� [...), a �wiat Go nie pozna�". Tym, kt�-
rzy za jego ziemskiego �ycia nie dostrzegli Jego bosko�ci,
r�wnie daleko by�o do zrozumienia Go jak tym, kt�rzy od
tamtej pory pod��aj� za Nim, a jednocze�nie wahaj� si�
przed uznaniem Jego ludzkiej natury.
Trudno�ci zwi�zane z dwiema naturami Chrystusa, ludz-
k� i bosk�, ziemsk� i pochodz�c� z innego �wiata, s� wyra�-
nie widoczne ju� w pierwszych dokumentach Ko�cio�a.
Ewangelie pe�ne s� dowod�w na to, �e powo�aniem Chry-
stusa by�o toczy� w sobie nieustaj�c� walk� mi�dzy mi�o�ci�
do �wiata i przeciwstawieniem si� jej. Szatan kusz�cy go na
pustyni i rozpo�cieraj�cy przed nim ca�� ziemi� dobrze wie-
dzia� �e Chrystus kocha �wiat. S�owa, kt�rymi Chrystus
mu odpowiedzia�: "Id� precz, szatanie", powt�rzy� zwraca-
j�c si� do Piotra, kiedy ten chcia� go sk�oni� do unikni�cia
cierpienia i �mierci. Przyjmowanie zaszczyt�w na tym �wie-
cie i ucieczka z niego to dwa sposoby ulegania szata�skim
pokusom. Pisarze wczesnego okresu chrze�cija�stwa podle-
30
LEPKI �WIAT
i tym samym napi�ciom. Z jednej strony musieli upora�
_ r fanatykami, kt�rzy wyobra�ali sobie, �e kr�lestwo nie-
� �skie zapanuje w naszym �wiecie, i kt�rzy w zwi�zku
��';tym kwestionowali mesjanizm Chrystusa; z drugiej za�
ony odp�rali pogl�dy-gnostyk�w, kt�rzy chcieli oczy�ci�
��usa ze wszystkich ziem�kich nalecia�o�ci, czyni�c Go
�y�ka�onym duchem, kt�rego ciaio by�o iluzj� i kt�rego
�.�erpienia by�y tylko pozorne. W gnostyckiej wizji M�ki
� �skiej to Szymon z C�reny zaj�� miejsce Chrystusa, a B�g
��; �� �echa� si� z g�ry, oszukawszy diab�a. Trudno��, jak�
rawia�o odzenie ze sob� mi�o�ci do �wiata i niezgody na
� -fcgo nieumiarkowanie, nigdy nie omija�a chrze�cijan. Moje
� ��a�o pe�ne jest t�uszczu, krwi, ��tci, ropy, gniewu i �liny. Po-
" iHinienem si� cieszy�, �e kiedy� nadejdzie czas, aby si� od te-
:f ;ga wszystkiego uwolni�. Natomiast pisarze wczesnochrze-
' >�eija�scy obiecywali zmartwychwstanie cia�a. Wydawa�o im
'i: �i�, �e dobrze odczytuj� przes�anie boskie, poniewa� B�g
�; u�wi�ci� �wiat poprzez akt stworzenia, cia�o za� - w swym
Wcieleniu.
�� Pretensje Chrystusa do bosko�ci uciele�nionej sprawiaj�,
�e w chrze�cija�stwie ta ambiwalencja jest szczeg�lnie wy-
��na. Ale faktem jest, �e inne religie tak�e staj� wobec po-
� dobnego dylematu. S� osadzone w tym �wiecie, za� t�skni�
: �a innym. Niekt�re religie, takie jak judaizm i islam, stwo-
: r�y�y dla cz�onk�w swych wsp�lnot kodeksy post�powania,
''w uderzaj�cy spos�b przypominaj�ce prawa �wieckie. Inne,
' ja� hinduizm i pewne formy chrze�cija�stwa, opisuj� chaos
�,�� otaczaj�cego nas �wiata jako zwierciad�o boskiego porz�d-
� IGu. Jeszcze inne, takie jak chrze�cija�stwo, buddyzm, na-
�;�aucaj� swoim wyznawcom normy etyczne, by stosunki
�t.i�dzy lud�mi uczyni� bardziej zno�nymi, a spo�ecze�stwo
, l�rdziej trwa�ym. Wszystkie wik�aj� si� w spo�eczn� in�y-
� abuieri� polityk� i wojny. Wsp�cze�nie ludzie zwykle my�l�
; '� tybeta�skim lamaizmie jako o �wietle pokoju. Jednak�e
:' �ii�dzy okresami politycznej jedno�ci, to jest od XIV do
:XVII wieku, klasztory rywalizowa�y ze sob� o w�adz�.
Utrzymywa�y prywatne armie i prowadzi�y krwawe wojny
.1�1a wi�kszo�ci adept�w buddyzmu nirwana to bardzo da-
31
leka perspektywa, i pozostaje im �ywi� nadziej�, �e czeka
ich tymczasem wiele wciele� i �e za ka�dym razem powra-
ca� b�d� w tej lub w innej cielesnej postaci na dobrze sobie
znan� planet�.
A zatem dochodzimy do konkluzji, �e podobnie jak �y-
cie �wieckie imituje religie, tak religie na�laduj� �wiat. Przy-
w�dc�w religijnych odrywaj� od spraw poza�wiatowych
poczucie misji w tym �wiecie oraz pragnienie zaj�cia "odpo-
wiedniego" w nim miejsca. Zaczynaj� os�dza� swoje wlasne
"dzialania" w kategoriach obowi�zuj�cych w �wiecie stan-
dard�w "sukcesu": interesuj� ieh stanowiska, zagl�daj� do
portfeli, staraj� si� wplywa� na polityk�w. Siowem: musz�
"dziala�". Musz� stawi� czolo zasadniczym problemom �y-
cia. Musz� konkurowa� z pa�stwem i innymi �wieckimi in-
stytucjami czy te� zaj�� si� tym, czym nie zajmuje si� nikt
inny: nieszcz�ciami, na kt�re opieka sprawowana przez
pa�stwo nie mo�e nic poradzi�, nieuleczalnie chorymi, kt�-
rym wsp�lczesna medycyna nie jest w stanie pom�c, proble-
mami socjalnymi, kt�rych spolecze�stwo nie chce dostrze-
ga�. Powstaj� organizacje religijne, kt�re maj� nie��
pociech� cierpi�cym i pogr��onym w smutku, pomaga�
wdowom i sierotom, dawa� wsparcie zagro�onym rodzinom
i chroni� je przed rozpadem, powstrzymywa� s�siad�w
przed wzajemnymi atakami. Cz�sto prowadz� szpitale
i szkoly. Atei�ci zarzucaj� wierz�cym, �e slu�� bogom, kt�-
rzy dopuszczaj� cierpienie czlowieka - wierz�cy, pr�buj�c
jakby zrekompensowa� owo cierpienie, wyst�puj� jako or-
ganizacje do walki z nim.
Rozdzia� 4
Fa�szywy wy�ik
Zami�owanie do doczesno�ci posuwa si� czasami zbyt dale-
ko. Cie�, jaki rzuca na pielgrzymuj�cych, zaczyna przesla-
nia� im niebo. Pomija si� poczucie transcendencji, kt�re
odr�nia religi� od polityki. Tak rozumiana wiara rodzi:
teokracj�, ewangelie dobrobytu, polityczne grupy interesu,
kom�rki terrorystyczne, namiastk� rodziny, organizacje po-
mocy spolecznej, alternatywne o�rodki zdrowia, centra roz-
rywki i organizacje ochrony konsument�w. W Iranie ajatol-
lah mo�e kierowa� losami pa�stwa. W Korei Poludniowej
dr Yonggi Cho zaprasza katechumen�w do swojego Ko�ciola
"Najpelniejszej Prawdy", obieeuj�c ograniczenie bogactw
i wzmocnienie ciala. W Japonii Soko Gakkai m�gl rozwi-
n�� r�wnie okropn� sekt� - kultu pomy�lno�ci. Punktem
wyj�cia byly dla niego nauk