10960

Szczegóły
Tytuł 10960
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

10960 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 10960 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

10960 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

W drodze Page 1 http://www.mateusz.pl/wdrodze/lewe.htm 2004-05-09 10:17:21 W drodze, nr 4 (368) 2004 Page 1 JACEK SALIJ OP Zagadka polowa� na czarownice Oskar�anie Ko�cio�a, �e w swoim czasie patronowa� polowaniom na czarownice � je�li mog� s�dzi� po listach, kt�re otrzymuj� � ostatnio chyba si� nasili�o. Moim zamierzeniem nie jest pisanie tekstu apologetycznego. Chcia�bym zwr�ci� uwag� na to, �e antykatolicki ton m�wienia na ten temat 1 wprowadza go w koleiny raczej utrudniaj�ce dotarcie do prawdy ni� do niej przybli�aj�ce. Chcia�bym poruszy� dwa w�tki. Po pierwsze, przypomn�, �e uprawianie czar�w i �ciganie czarownik�w jest zjawiskiem, kt�re mo�na spotka� w bardzo wielu kulturach. Na wszelki wypadek od razu si� zastrzeg�, �e zdecydowanie nie chc� szuka� w ten spos�b okoliczno�ci �agodz�cych dla oceny grzech�w i zbrodni, kt�re w wyniku oskar�e� o czary zosta�y pope�nione przez ludzi Ko�cio�a lub za ich przyzwoleniem. S�owem, nie chodzi mi 0 budowanie argumentu: �Inni te� podobne grzechy pope�niali, zatem nie jeste�my tacy �li". Chc� zwr�ci� uwag� na zastanawiaj�c� powszechno�� zar�wno uprawiania czar�w, jak 1 dzia�a� przeciwko czarownikom, a�eby przynajmniej postawi� pytanie, o czym oba te zjawiska �wiadcz� i jak je wyja�ni�. Po wt�re, przypatrzymy si� nieco pytaniu, dlaczego histeria polowa� na czarownice pojawi�a si� w chrze�cija�skiej Europie dopiero na pocz�tku czas�w nowo�ytnych. Poszerzymy je o pytanie niew�tpliwie wa�niejsze, a zarazem niezwykle intryguj�ce: jak mog�o doj�� do tego, �e tysi�ce, a mo�e i miliony chrze�cijan, ludzi przecie� wierz�cych w Bo�� wszechmoc i w wszechogarniaj�c� Opatrzno��, uleg�o tak przemo�nemu l�kowi przed czarami. Czary w r�nych kulturach Na wszelki wypadek ustalmy, �e pod wyrazem �czary" b�dziemy rozumie� dzia�ania magiczne odwo�uj�ce si� do okre�lonych lub nieokre�lonych si� pozaempirycznych, a maj�ce na celu osi�gni�cie ponadludzkiej mocy, zaw�adni�cie osob� lub rzecz�, a zw�aszcza sprowadzenie na kogo� kl�sk i niepowodze�, a nawet �mierci. Ot� tego rodzaju dzia�ania, a r�wnie� �ciganie os�b je podejmuj�cych lub tylko o to podejrzanych, mo�na spotka� w bardzo wielu kulturach. W staro�ytnym Rzymie za uprawianie czar�w grozi�a kara �mierci, o czym informuje encyklopedia prawa rzymskiego: MALA CARMINA � formu�y magiczne, kt�re �piewano w intencji sprowadzenia �mierci, choroby lub innych nieszcz�� na osob� trzeci�. Wed�ug ustawy XII tablic, traktowane jako przest�pstwo, by�y karane �mierci�2. http://www.mateusz.pl/wdrodze/nr368/18-wdr.htm 2004-05-09 10:17:21 Najbardziej szczeg�owy opis polowania na czarownik�w w staro�ytnym Rzymie dotyczy wydarze� z roku 186 ery przedchrze�cija�skiej, a zawdzi�czamy go znanemu historykowi Liwiuszowi, kt�ry urodzi� si� p� wieku przed Panem Jezusem. �ledztwo obj�o w�wczas �wiele tysi�cy ludzi", a �wi�cej ludzi ukarano wtedy �mierci� ni� wi�zieniem" 3. Chodzi�o w�wczas o potajemne spotkania typu bachicznego, zapocz�tkowane przez pewnego Greka, kt�ry �przyby� jako kap�an ofiarniczy i wieszczek, jednak�e nie taki, kt�ry w otwartych praktykach religijnych jawnie uprawia sw�j zaw�d dla zarobku, syc�c umys�y ludzkie z�ud�, lecz jako mistrz tajnych, nocnych obrz�d�w kultowych". Mia�y one polega� na tym, �e m�czy�ni, jakby sza�em tkni�ci, wpadaj� w nastr�j wieszczy w�r�d op�ta�czych konwulsji cia�a, m�atki w stroju bachantek, z rozpuszczonymi w�osami, p�dz� z p�on�cymi pochodniami nad Tyber, zanurzaj� pochodnie w wodzie, po czym � poniewa� te s� nasycone naturaln� siark� i wapnem � wydobywaj� je z wody nadal z �ywym p�omieniem. M�wi si�, �e bogowie porywaj� ludzi, gdy ich si� przywi�zuje do odpowiedniej machiny i unosi z oczu do ukrytych loch�w. A s� to w�a�nie ci, kt�rzy nie chc� przyst�pi� do sprzysi�enia czy bra� udzia�u w zbrodniach, czy wreszcie podda� si� nierz�dowi. Zdaniem Liwiusza, rozpusta i orgie by�y integraln� cz�ci� tych spotka�, a podobno dochodzi�o nawet do ci�kich zbrodni: Z tej samej ku�ni zepsucia wychodzili fa�szywi �wiadkowie, fa�szerze piecz�ci i testament�w, k�amliwi donosiciele. Tu by�o �r�d�o trucicielstwa, tajnych morderstw, tak �e czasem nie by�o nawet zw�ok, �eby je pogrzeba�. Na wiele rzeczy wa�ono si� skrycie, na wiele przy u�yciu gwa�tu. Nie wiem, co o tych oskar�eniach s�dzi�. Faktem jest jednak, �e informacje o pope�nianych przez czarownik�w zbrodniach, kt�re �cigane s� w ka�dym normalnym pa�stwie, nieraz towarzysz� opowie�ciom o ich �dokonaniach" �ci�le czarodziejskich. Wspomina o tym nawet � przechodz� teraz do zupe�nie innego kr�gu czarodziejstwa � wielki jego entuzjasta, zarazem alergicznie antychrze�cija�ski John Myrdhin Reynolds. Oto, co pisze na temat ofiary z k�z i bawo��w, kt�r� sk�adaj� siaktowie we wschodnich Indiach i w Nepalu, w celu uzyskania r�nych czarodziejskich mikstur: Ofiara ta przybiera cz�sto form� publicznego rytua�u odbywaj�cego si� przy �wi�tyniach Kali w Kalkucie i w Katmandu. Sam kilkakrotnie by�em jej �wiadkiem. W niekt�rych tantrycznych sektach w Indiach czy w Nepalu czasami sk�ada si� nawet ofiar� z cz�owieka, co oczywi�cie jest niezgodne z prawem obowi�zuj�cym w obydwu krajach. Przy�apany na tym kap�an zostaje oskar�ony o morderstwo i odpowiednio ukarany. Z�o�enie cz�owieka w ofierze odbywa si� albo przez obci�cie g�owy ochotnikowi, m�czy�nie, na cze�� bogini Kali w jakiej� odleg�ej �wi�tyni, albo jest to magiczny akt maj�cy na celu umieszczenie duszy w jakim� budynku czy �wi�tyni. Ludzkiego mi�sa u�ywa si� te� do pewnych kadzide� i eliksir�w, kt�re dzi�ki temu uzyskuj� magiczne w�a�ciwo�ci. Ludzkie ofiary w�r�d druid�w czy Aztek�w nie by�y okryte tak� tajemnic�, ale stanowi�y publiczne rytua�y ofiarowania dla niebia�skich bog�w. Jedzenie ludzkiego mi�sa wci�� stanowi regularn� praktyk� jogin�w Aghori, wyznawc�w �iwy, kt�rzy odwiedzaj� pola kremacyjne, a�eby uzyska� ludzkie mi�so z pozostawionych tam zw�ok 4. Autor tych przera�aj�cych informacji konsekwentnie unika jakiejkolwiek negatywnej oceny. Tym bardziej bez cienia zgrozy, od kt�rej zapewne nie potrafiliby�my si� powstrzyma�, opowiada o symbolicznym kanibalizmie, kt�ry jest uprawiany w mniej skrajnych sektach hinduskich: Do kot�a z czaszki dakinie wrzucaj� cz�ci ludzkich cia�, kt�re po�wiartowa�y na polu kremacyjnym, miejscu tantrycznej uczty. W kotle przygotowuje si� mikstur� ambrozji i nektaru, �eby pocz�stowa� ni� wszystkich go�ci zaproszonych na uczt�. Tak wi�c zupe�nie tak samo jak w chrze�cija�skich fantazjach na temat sabatu czarownic czy jak w wyobra�eniach chrze�cijan na temat podziemnych, heretyckich i satanistycznych sekt, ten nocny i orgiastyczny kult wymaga rytualnego morderstwa, kanibalizmu i rozwi�z�ego stosunku seksualnego. S�dz�, �e trudno by�oby znale�� kultur�, kt�ra by nie zna�a czarownictwa wraz z charakterystycznie ambiwalentnym stosunkiem do tego zjawiska, tzn. fascynacji i uczestnictwa oraz l�ku i prze�ladowania. Claude L�vi-Strauss stwierdzi� istnienie proces�w o czary nawet u �agodnych Indian Zuni z Nowego Meksyku. Znany antropolog opisuje proces 0 czary wytoczony ch�opcu, kt�ry tak nieszcz�liwie chwyci� dziewczyn� za r�k�, �e ta dozna�a szoku nerwowego. Kiedy t�umaczenia, �e jest niewinny, s�d odebra� jako dow�d zatwardzia�o�ci w z�u i ju� mia�a by� wymierzona kara �mierci, ch�opiec zmieni� taktyk� 1 przyzna� si� do tajemnych praktyk. S�d wymaga� dowod�w, dlatego ch�opiec wymy�la� coraz to bardziej niewiarygodne historie, a�eby udowodni�, �e jest czarownikiem. Uda�o mu si� uratowa� �ycie tylko dlatego, �e w ko�cu przekona� s�d o swojej �winie", a zarazem wyzna�, i� jaki� czas temu z�e si�y go opu�ci�y i odt�d nie ma ju� z nimi nic wsp�lnego 5 Tak si� z�o�y�o, �e najwi�cej wiadomo�ci na temat czarownik�w � i to wiadomo�ci poniek�d bezpo�rednich, bo wprost od misjonarzy � dochodzi�o do mnie z Afryki. Wielu Afryka�czyk�w, kt�rzy uwierzyli w Chrystusa i przyj�li chrzest, nie przestaje si� l�ka� b�stw i duch�w swojej dotychczasowej religii, tote� cz�sto si� zdarza, �e w Kamerunie czy Zairze czarownicy stanowi� cich�, ale i gro�n� konkurencj� wobec misjonarza, a zw�aszcza wobec tubylczego ksi�dza. Gro�n� � bo ludzie naprawd� si� ich boj�, a strach oraz nie do ko�ca przezwyci�ona mentalno�� ba�wochwalcza ka�e im korzysta� z ich us�ug. Nieraz zreszt� trzeba niema�ej odwagi, �eby si� ca�kowicie uniezale�ni� od miejscowych czarownik�w. Niekiedy bowiem mo�na by� za to ukaranym nawet trucizn� 6. Jak trudno nam zrozumie� mentalno��, w kt�rej �wiecie czary stanowi� si�� realn� i pot�n�, niech �wiadczy relacja Czes�awa Mi�osza na temat wydarzenia, kt�re mia�o miejsce w roku 1929 we francuskiej Afryce Zachodniej 7. Ojciec zg�osi� zagini�cie trzyletniego dziecka i oskar�y� swoj� rodzon� siostr� oraz s�siadk� o to, �e je ukrad�y, zabi�y, ugotowa�y i zjad�y. Obie przyzna�y si� do winy i nawet nie usi�owa�y si� usprawiedliwia�, zosta�y zatem skazane na �mier�. Na szcz�cie nie wolno by�o wtedy wykonywa� takiego wyroku bez zatwierdzenia przez s�d apelacyjny. Ten wytkn�� s�dowi pierwszej instancji ra��ce zaniedbania: �e nie sprawdzi� miejsca, w kt�rym zbrodnia zosta�a dokonana, nie szuka� ko�ci, kt�re po dziecku musia�y przecie� pozosta�, ani kot�a, w kt�rym jego cia�o zosta�o ugotowane. W rezultacie dodatkowego �ledztwa okaza�o si�, �e dziecko umar�o �mierci� naturaln�, ojciec osobi�cie je pogrzeba�, ale czarownik wyja�ni� mu, �e sprawczyniami �mierci s� te dwie kobiety. Nam zapewne najtrudniej poj��, jak to by�o mo�liwe, �e nawet w obliczu czekaj�cej je ka�ni orzeczenie czarownika by�o dla tych kobiet wa�niejsze ni� ich w�asna wiedza, �e one przecie� tej zbrodni nie pope�ni�y. Przy okazji zwr��my uwag� na zupe�nie inny charakter procesu tych kobiet oraz procesu, kt�ry wytoczono wspomnianemu ch�opcu z plemienia Zuni. M�ody Indianin by� oskar�ony o czary, dwie Afrykanki � o zbrodni�, kt�rej �ciganie nakazywa� kodeks karny, okoliczno�� za�, �e mog�a by� ona pope�niona z jakich� zaanga�owa� czarodziejskich, by�a dla s�du czym� drugorz�dnym. Postawmy wi�c kropk� nad i: proces dw�ch kobiet, chocia� omal nie doprowadzi� do wyrz�dzenia oskar�onym krzywdy najwy�szej, na pewno nie nale�y do historii polowa� na czarownice; nale�y za� do niej s�d Indian Zuni opisany przez L�vi-Straussa. W jaki spos�b niechrze�cija�ski l�k przed czarami opanowa� chrze�cijan? Wydaje si�, �e �r�d�em zar�wno atrakcyjno�ci czar�w, jak i l�ku przed nimi jest mentalno�� politeistyczna, dla kt�rej �wiat jest pe�en nieznanych duch�w i si�, nieraz wrogich cz�owiekowi, kt�re jednak mo�na sobie ob�askawia�, a nawet wykorzystywa� do naszych interes�w. Wsp�czesne odrodzenie czarownictwa odzwierciedla narastaj�c� apostazj� spo�ecze�stw europejskich od chrze�cija�stwa. Skoro urz�dzamy nasz �wiat tak, jakby Boga nie by�o, trudno dziwi� si� temu, �e nasz� wyobra�ni� zaczynaj� zaludnia� r�ne b�stwa oraz dobre i z�e duchy, kt�re budz� l�k i potrzeb� obrony przed nimi, ale i pokus� pos�u�enia si� nimi do w�asnych cel�w. Jedno tylko jest gruntownie obce mentalno�ci politeistycznej: jej bogowie i duchy ani nie kochaj� nas, ani ich nie spos�b pokocha�. Wbrew wra�eniu, jakie powy�szy przegl�d zjawiska czaro wnictwa oraz l�ku przed nim mo�e wywo�a�, nie jest ono powszechne. S� trzy religie, na kt�rych �cis�ym terenie nie do pomy�lenia jest ani jedno, ani drugie � ani zajmowanie si� czarami, ani potrzeba zabezpieczania si� przed nimi (a ju� zw�aszcza poprzez unieszkodliwianie czarownik�w). I jakkolwiek w historii ka�dej z tych religii dochodzi�o do �zapomnienia si�", a w historii chrze�cija�stwa zdarzy�a si� nawet histeria polowa� na czarownice, to niew�tpliwie by�o to niezgodne z najg��bsz� istot� tych religii. Te trzy religie, nieinteresuj�ce si� czarami oraz dziwi�ce si� l�kowi przed czarownikami, to, oczywi�cie, judaizm, chrze�cija�stwo oraz islam. W religiach monoteistycznych nie ma dogmatycznie miejsca na porzucenie prawdy 0 wszechogarniaj�cej i dog��bnie nam �yczliwej Bo�ej Opatrzno�ci. Poszukiwanie bezpiecze�stwa poprzez lawirowanie w chaosie rozmaitych si� i duch�w jest sprzeczne z wiar� w jednego Boga (por. 2 Krl 17,17; Mdr 12,4n; Ap 9,21). Jak dosz�o do tego, �e wiara w czary g��boko zakorzeni�a si� w znacznej cz�ci chrze�cija�skiej Europy, a l�k przed czarami ogarn�� nie tylko prostaczk�w, ale r�wnie� elit� intelektualn� oraz kr�gi ko�cielne? Badacze zagadnienia 8 zazwyczaj podkre�laj� prze�omowy wp�yw na wzrost poziomu l�ku w spo�ecze�stwach europejskich wielkiej zarazy, kt�ra w XIV wieku (w kilku swoich nawrotach) u�mierci�a jedn� czwart�, a mo�e nawet jedn� trzeci� ca�ej �wczesnej populacji. Co prawda, prze�ladowania czarownic na wielk� skal� dokonywa�y si� dopiero w wieku XVI i XVII, ale zegary historii lubi� chodzi� raczej powoli. M�g� za� �w l�k ogarnia� chrze�cija�skie spo�ecze�stwo, gdy� masowo i powierzchownie schrystianizowane ludy barbarzy�skie (jak nazywano kiedy� ludy nienale��ce wcze�niej do cesarstwa rzymskiego) wci�� nie odrzuci�y do ko�ca swojej dawnej mentalno�ci politeistycznej. �r�d�a m�wi�ce o pracy duszpasterskiej w�r�d tych lud�w dostarczaj� niezbitych dowod�w na to, �e w Ko�ciele zdawano sobie spraw� z tych poga�skich pozosta�o�ci i starano si� zar�wno wiar� w czary i wied�my, jak i aktywne uprawianie czar�w 1 zabobon�w przezwyci�a� przez pog��bianie postaw autentycznie chrze�cija�skich. Pierwszym znanym mi �wiadectwem takiej sytuacji, �e chrze�cijanin pos�dza innego chrze�cijanina o uprawianie czar�w, jest napisany w sierpniu 597 roku list papie�a Grzegorza Wielkiego do jego pe�nomocnika na Sycylii, diakona Cypriana, a�eby wzi�� w obron� nieznan� nam bli�ej Paul�, kt�r� niejaki Teodor bez �adnej przyczyny znienawidzi� do tego stopnia, i� � a� strach m�wi� � usi�uje szkodzi� jej przez to, �e j� pos�dza o bezbo�ne praktyki czarodziejskie, a ludzie Ko�cio�a messy�skiego podjudzaj� go do zemsty za t� rzekom� zbrodni�. Niech przeto Mi�o�� Twoja postara si�, by nikt z ludzi ko�cielnych nie pr�bowa� w tej sprawie by� przeciwnikiem wspomnianej niewiasty 9. Z drugiej jednak strony zabobony � w tym r�wnie� zajmowanie si� czarami � pleni�y si� na d�ugo przed owym XIV wiekiem, w kt�rym pod wp�ywem atakuj�cej zarazy bardzo si� wzmog�y. Mam przed sob� obszerny poradnik duszpasterski z epoki karoli�skiej, kt�rego autorem jest Regino zPr�m (840-915). �wczesny duszpasterz � dowiadujemy si� z tego dzie�a � powinien zakazywa� swoim podopiecznym sporz�dzania nie tylko mikstur, �aby nie m�c mie� dzieci", ale r�wnie� ��mierciono�nego napoju do zabicia cz�owieka" 10. Powinien te� pyta� penitent�w, �czy nie k�aniaj� si� [�wi�tym] drzewom albo �r�d�om, albo kamieniom niby przed o�tarzem, i czy nie zdarza im si� tam przynosi� �wiecy albo jakiegokolwiek daru, tak jakby tamta si�a mog�a sprowadzi� jakie� dobro albo z�o" 11, �czy nie pij� napoju, w kt�rym zabita zosta�a �asica albo mysz, albo jakie� inne nieczyste zwierz�" �, �czy noc� nie �piewaj� nad zmar�ym diabelskich pie�ni, czy nie jedz� i nie pij�, tak jakby si� z tej �mierci cieszyli" 13. Sporz�dzony w XII wieku Dekret Gracjana, �redniowieczny �kodeks" prawa kanonicznego, podpowiada nawet duszpasterzom, jak si� maj� zachowa�, kiedy s�ysz� opowie�ci o sabatach czarownic. Chocia� �redniowieczni prawnicy nie domy�lali si�, �e prawdopodobnie chodzi tu 0 prze�ycia pod wp�ywem �rodk�w halucynogennych, nie mieli jednak w�tpliwo�ci, �e s� to �zwidy i widma". Jaka szkoda, �e nie pami�tano o tych trze�wych pouczeniach dwie�cie 1 trzysta, i czterysta lat p�niej!: Nie da si� temu zaprzeczy�, �e niekt�re wyst�pne kobiety, id�ce za szatanem oraz oszukane demonicznymi zwidami i widmami, wierz� i o tym �wiadcz�, jakoby w godzinach nocnych je�dzi�y na jakich� bestiach razem z poga�sk� bogini� Dian� albo z Herodiad� i z niezliczonym t�umem kobiet. W milczeniu g��bokiej nocy jakoby pokonuj� wtedy wielkie przestrzenie ziemi, pos�uszne jej [Diany] rozkazom jako swej pani, za� w niekt�re noce s� wzywane na jej s�u�b�. Gdyby� tylko one same gin�y w tym sprzeniewierzeniu si� wierze i nie poci�ga�y za sob� w przepa�� niewiary wielu innych! Albowiem wielkie mn�stwo ludzi, oszukanych t� fa�szyw� opini�, wierzy, �e to jest prawda, i w ten spos�b odchodzi od prawdziwej wiary, i daje si� ogarn�� b��dowi pogan, s�dz�c, jakoby poza jednym Bogiem by�a jaka� inna jeszcze bosko�� albo wy�sza si�a. Dlatego kap�ani powinni z ca�� moc� g�osi� po ko�cio�ach ludowi Bo�emu, �e to jest fa�sz i �e takie zwidy nie przychodz� do umys��w wiernych od Boga, ale od z�ego ducha �. S�owem, poziom zar�wno praktyk, jak i l�k�w jednoznacznie poga�skich by� w ochrzczonych po upadku cesarstwa rzymskiego krajach europejskich stosunkowo wysoki jeszcze przez wiele wiek�w. Szok megakatastrofy, kt�r� by�a XIV-wieczna czarna d�uma, spowodowa� o�ywienie jednego i drugiego � i owych praktyk jednoznacznie poga�skich, i l�k�w. Czy win� za to ponosi Ko�ci�? Na pewno tak. Jest win� Ko�cio�a, �e w obliczu szalej�cej zarazy oraz w latach lizania ran po tym kataklizmie nie uda�o mu si� skutecznie przeciwstawi� wzrostowi poszukiwa� poga�skich i nie tylko nie uda�o mu si� schrystianizowa� spot�gowanych w�wczas spo�ecznych l�k�w, ale �e sam si� do nich przy��czy�. Dwa najs�awniejsze dokumenty, kt�re chocia� nie zapocz�tkowa�y historii polowa� na czarownice, to jednak je uzasadnia�y i uprawomocnia�y, s� dokumentami ko�cielnymi � m�wi� teraz o bulli Summi desiderantes affectibus Innocentego VIII z roku 1484 oraz o wydanej w roku 1496 ksi��ce dw�ch dominikan�w niemieckich, Henryka Institorisa i Jakuba Sprengera pt. M�ot na czarownice. Co dobre � to my, co z�e � to Ko�ci�! Na pewno zas�uguje na sprawdzenie przez kompetentnych historyk�w hipoteza kardyna�a Ratzingera, �e �palenie czarownic by�o nawrotem germa�skich praktyk � nie bez trudu przezwyci�one przez wczesno�redniowieczn� prac� misyjn� � na powr�t pojawi�o si� w p�nym �redniowieczu, gdy wiara ponownie os�ab�a" 15. Przede wszystkim jednak chcia�bym zwr�ci� uwag� na tez� niemieckiego psychologa Manfreda L�tza, wed�ug kt�rego na przyk�adzie proces�w o czary mo�na zobaczy�, jak dzia�a mechanizm zrzucania na Ko�ci� win obci��aj�cych ca�e spo�ecze�stwo, kt�rego Ko�ci� by� cz�ci�. Zdaniem tego psychologa, od ponad dw�ch stuleci funkcjonuje w �wiadomo�ci Europejczyk�w ogromnie niesprawiedliwy dla Ko�cio�a konsensus co do oceniania historycznej przesz�o�ci: osi�gni�ciami szczyc� si� narody, z�o przypisywane jest Ko�cio�owi, i to przede wszystkim Ko�cio�owi katolickiemu 16. Manfred L�tz jest Niemcem, dlatego pokazuje, jak ten mechanizm dzia�a w Niemczech. Ot� w �wiadomo�ci przeci�tnego Niemca, wielki �redniowieczny przyrodoznawca Albert Wielki oraz g��boki i oryginalny mistyk Mistrz Eckhart by�y to postacie, kt�rymi nar�d niemiecki s�usznie si� chlubi, natomiast dwaj inni niemieccy dominikanie Institoris i Sprenger, najbardziej znani teoretycy polowa� na czarownice, to byli ludzie Ko�cio�a, bo przecie� za palenie czarownic odpowiedzialny jest Ko�ci�. Bra�o w tym udzia� ca�e spo�ecze�stwo, do kt�rego nale�eli te� ludzie Ko�cio�a. Bulla o wied�mach papie�a Inocentego VIII, kt�rej zamiarem by�o przynajmniej uregulowanie polowa� na czarownice, naturalnie w naszych czasach nie do zaakceptowania, zosta�a wymuszona przez Niemc�w � dw�ch dominikan�w i dotyczy�a w�a�nie ich dzia�alno�ci. Zar�wno niemieccy katolicy Heinrich Institoris i Jakob Sprenger, jak i niemieccy ewangelicy Luter i Melanchton zgodni byli w kwestii polowa� na czarownice. W czasie reformacji w og�le dosz�o do eksportu niemieckiego palenia czarownic na p�noc Europy. Jasno nale�y stwierdzi�: straszne prze�ladowania czarownic nie by�y akcj� powszechnego Ko�cio�a katolickiego, ale raczej cz�ci� naszej niemieckiej historycznej winy. B�l tej winy zosta� jednak u�mierzony przez to, �e zosta�a ona przeniesiona na Ko�ci� katolicki. Pal�cy czarownice niemieccy dominikanie Institoris i Sprenger pozostali przedstawicielami Ko�cio�a katolickiego, jednak niemiecki dominikanin i mistyk Mistrz Eckhart uwa�any jest za przedstawiciela narodu niemieckiego. Jak�e to proste. Psychoanaliza nazywa ten fenomen rozszczepieniem dobra i z�a, i jest to symptom neurotyczny. Pozytywne wydarzenia niemieckiej historii wrzucone zostaj� do historii narodu niemieckiego, natomiast negatywne � do ogr�dka Ko�cio�a katolickiego. T� odmienno�� w rozliczaniu win Ko�cio�a i w�asnego narodu pokazuje L�tz na konkretnym przyk�adzie. Kiedy pisa� swoj� ksi��k�, w�a�nie zapowiedziano wizyt� prezydenta Niemiec w Pradze: Niemiecki prezydent b�dzie wspomina� niemieck� win� ostatnich siedemdziesi�ciu lat. Nikt nie oczekuje, �e b�dzie on m�wi� o strasznych rzeczach, kt�rych dopu�cili si� w Pradze niemieccy landknechci podczas wojny trzydziestoletniej. Papie� jednak oczywi�cie musi si� usprawiedliwia� za przypadek Galileusza, kt�ry mia� miejsce w tym samym czasie. Zdaniem L�tza, sytuacja ta � chocia� jest �wiadectwem, jakby to nazwa� J�rgen Habermass, �nowej nieprzejrzysto�ci", w kt�r� popad�y wsp�czesne spo�ecze�stwa � mimo wszystko jest duchowo zdrowsza, ni� gdyby w og�le zapomniano o dawnych zbrodniach: Fakt, �e Ko�ci� katolicki nie dystansuje si� po prostu od ca�ej swojej historii, (...) ale przy samokrytyce w poszczeg�lnych przypadkach, bierze j�, cz�sto jako ci�ar, na siebie, zapewnia spo�ecze�stwu historyczn� to�samo��. Ten, kto zaprzecza w�asnej historii, w kt�rej wyr�s�, nie mo�e �y� w spos�b samo�wiadomy i doros�y w pe�nym sensie tych s��w. Jest natomiast znakiem s�abo�ci fakt odrzucenia przez spo�ecze�stwo swojej to�samo�ci poprzez stawanie w obliczu w�asnej historii zaledwie w spos�b niejednoznaczny, ograniczony poprzez protest przeciw dziejom Ko�cio�a katolickiego. L�tz przywo�uje przyk�ad Hiszpanii, gdzie inkwizycja skutecznie u�mierzy�a potrzeb� polowa� na czarownice, kt�ra r�wnie� i tam si� pojawi�a. Warto tamte fakty przypomnie�, bardziej szczeg�owo mo�na si� o nich dowiedzie� np. z artyku�u Piotra Strasza 17. Ot� na pocz�tku XVII wieku pojawi�o si� w baskijskim rejonie Zugarramurdi kilkaset kobiet i dzieci, opowiadaj�cych o sobie wszystkie mo�liwe banialuki, kt�re sk�ada�y si� na �wczesny stereotyp czarownicy, i odpowiednio do tego si� zachowuj�cych. Przera�ona ludno�� zacz�a dokonywa� samos�d�w, miejscowe w�adze te� si�ga�y po �rodki okrutne, �eby sytuacj� jako� opanowa�. Kto� z bardziej trze�wych notabli wpad� na pomys�, �eby spraw� powierzy� inkwizycji, kt�ra � o czym na og� dzi� si� nie pami�ta � mia�a opini� s�du bardziej rozwa�nego i �agodnego ni� trybuna�y �wieckie. Podczas przes�ucha� inkwizytor Juan Valle de Alvarado wybra� taktyk� cierpliwego przekonywania �czarownic", �e nie s� czarownicami. Uda�o mu si� przekona� ogromn� wi�kszo�� spo�r�d 280 pods�dnych (byli w�r�d nich r�wnie� m�czy�ni), i� oskar�aj� si� nies�usznie. 29 os�b nie da�o si� przekona�, jednak inkwizytor nabra� przekonania o winie tylko sze�ciorga spo�r�d nich i ci zostali skazani na �mier�. Miejscowa ludno��, przekonana o spisku diab�a na t� okolic�, przyj�a wyrok jako skandalicznie �agodny. Problem z czarownicami nie usta�, dlatego Suprema, czyli najwy�sza instancja inkwizycji, przys�a�a nowego inkwizytora, a by� nim niejaki Alonso de Salazar y Frias. Zosta� on zasypany samooskar�eniami (oko�o 2 tysi�cy os�b) i donosami (oko�o 5 tysi�cy). Okaza� si� on jednak na tyle rozumny i odwa�ny, �e � po niemal ca�orocznym �ledztwie � w og�oszonym przez siebie wyroku zdecydowanie uzna� wszystkie te zjawiska za przejaw zbiorowej psychozy. 31 sierpnia 1614 roku Suprema wys�a�a do wszystkich trybuna��w inkwizycyjnych informacj� o niesprawiedliwym spaleniu sze�ciu skazanych w pierwszym procesie w Zugarramurdi oraz zdecydowany zakaz powa�nego traktowania jakichkolwiek oskar�e� o czary. Suprema ostrzega�a zarazem trybuna�y �wieckie, a�eby nie wa�y�y si� przyjmowa� tego rodzaju oskar�e�, ksi�y za� ostro upomnia�a, by nie odmawiali sakrament�w osobom maj�cym opini� czarownik�w lub czarownic18. W ten spos�b problemy z czarownicami sko�czy�y si� w Hiszpanii, jak no�em uci��. Nie b�jmy si� czar�w, jednak trzymajmy si� od nich z daleka Kto�, komu da�em do przeczytania brulion niniejszego tekstu, zwr�ci� uwag� na to, �e powinienem jeszcze wyra�nie odpowiedzie� na pytanie, co s�dzi� o � niestety, tak dzisiaj popularnym � uprawianiu czar�w, magii oraz innych praktykach okultystycznych. Czy ludzie anga�uj�cy si� w te praktyki rzeczywi�cie wchodz� w kontakt z ciemnymi si�ami, czy te� mo�e ca�a demoniczna strona tych zjawisk da si� wyja�ni� w spos�b czysto naturalny? Czy czarodziejsko-magiczne praktyki maj� rzeczywist� moc uczynienia krzywdy innym ludziom? Je�li nie, to dlaczego mieliby�my si� ich l�ka�, a je�eli tak, to nawet gdyby ich ciemna skuteczno�� da�a si� wyja�ni� w spos�b czysto naturalny, czym� zrozumia�ym wydaje si� to, �e cz�owiek czar�w si� boi i przed nimi chcia�by si� broni�. Jak odpowiedzie� na te wszystkie pytania? Zwraca�em ju� uwag� na to, �e �r�d�em zar�wno potrzeby czar�w, jak i l�k�w przed nimi jest mentalno�� politeistyczna, kt�ra postrzega w �wiecie k��bowisko nieznanych duch�w i si�, nieraz wrogich cz�owiekowi, i wierzy, �e jednak mo�na uniewa�nia� ich wrog� moc, a nawet je ob�askawia� i wykorzystywa� dla swoich interes�w. To dlatego wiara w Boga tak stanowczo zakazuje uprawiania czar�w. Ot� nawet gdyby stosowanie czar�w np. w celu symbolicznego zabicia wroga albo w celu uzyskania po��danej przez siebie zmiany w drugim cz�owieku by�o dzia�aniem czysto �yczeniowym i nie mia�o �adnej skuteczno�ci fizycznej, to przecie� zatruwa ono duchowo zar�wno samego czarownika, jak wszystkich, kt�rzy korzystaj� z jego �kompetencji". Nieraz s�ucham ludzi, kt�rzy wskutek praktykowania czar�w i magii ulegli duchowemu rozbiciu, i powiem szczerze, �e stosunkowo ma�o interesuje mnie wtedy pytanie, czy przyczyn� tego rozbicia jest kto� osobowy, kto nie jest przyjacielem ani Boga, ani ludzi, czy te� mo�e jakie� lekkomy�lne wej�cie w te tajemnicze rejony ludzkiej psychiki, w kt�re niebezpiecznie jest wchodzi�. To, co naocznie wtedy wida�, to fakt duchowego rozbicia oraz to, �e cz�owiek szukaj�cy pomocy widzi przyczyn� swojego nieszcz�cia w okultystycznych praktykach, kt�re uprawia�. B��d, kt�ry doprowadzi� do polowa� na czarownice i do wielkich zbrodni, kt�re w zwi�zku z tym pope�niono, polega� nie na tym, �e Ko�ci� zakazuje � zreszt� do dzi� � uprawiania czar�w, ale na tym, �e ludzie Ko�cio�a nie umieli przeciwstawi� si� l�kom przed czarami, a nawet nieraz takie l�ki rozdmuchiwali. Dzisiaj wydaje nam si�, �e tak niewiele by�o trzeba, �eby tej straszliwej karty, kt�r� w historii nowo�ytnej Europy by�y polowania na czarownice, unikn��. Wystarczy�aby g��bsza znajomo�� tej prawdy, kt�r� p�niej tak prosto wyrazi Adam Mickiewicz: Szatan w ciemno�ciach �owi, jest to nocne zwierz�, Chro� si� przed nim w �wiat�o, tam ci� nie dostrze�e. Gdyby� wtedy, kiedy ogarnia�y ich spo�eczne psychozy, chrze�cijanie umieli sobie g��biej u�wiadomi� t� prawd�, �e kto si� mocno trzyma Pana Jezusa, nie musi si� l�ka� ani szatana, ani �adnych czar�w ni czarownic! Jacek SalijOP 1Por. opis antykatolickiej nierzetelno�ci na przyk�adzie r�nych om�wie� tylko jednego procesu przeciwko czarownicom: Grzegorz Eberhardt, Na tropie wied�m, �Tysol", 1999/ 9-10, s. 29-31. - Prawo rzymskie. S�ownik encyklopedyczny, red. Witold Wo�odkiewicz, Warszawa 1986, s. 98. - Wszystkie cytaty dotycz�ce tych wydarze� pochodz� z: Tytus Liwiusz, Dzieje Rzymu od za�o�enia Miasta. Ksi�gi XXXV-XL, (lib. 39 cap. 8-19), prze�. Mieczys�aw Bro�ek, Warszawa 1981, s. 270-282. Wydawca w przypisie na stronie 276 informuje, �e r�wnie� inne �r�d�a potwierdzaj�, i� wtedy �z kilku tysi�cy oskar�onych wi�kszo�� skazano na �mier�". - John Myrdhin Reynolds, Czarownice i dakinie. Tantra na Wschodzie i Zachodzie, prze�. Zbigniew Zagajewski, Krak�w 2002, s. 126n. Cytat nast�pny pochodzi ze strony 125 tej ksi��ki. - Claude L�vi-Strauss, Antropologia strukturalna, prze�. Krzysztof Pomian, Warszawa 1970, s. 245-248. - Por. duszpasterskie �wiadectwo dotycz�ce tej nie�atwej problematyki: Zdzis�aw Grad, W Duchu i mocy Jezusa. �wiadectwo pos�ugi uwalniania od z�ych duch�w na Madagaskarze, Z�bki 1998. � Czes�aw Mi�osz, Kontynenty, Krak�w 1999, s. 254��260. � Spo�r�d znanych mi opracowa�, rzetelne faktograficznie (nawet je�eli nie zawsze mo�na si� zgodzi� z przedstawionymi tam interpretacjami i uog�lnieniami) wydaj� mi si� zw�aszcza ksi��ki: Kurt Baschwitz, Czarownice. Dzieje proces�w o czary, prze�. Tadeusz Zab�udowski, Warszawa 1971; Brian P. Levack, Polowanie na czarownice w Europie wczesnonowo�ytnej, prze�. Edward Karwot, Wroc�aw-Warszawa-Krak�w 1991. $� List VII,41; w: �w. Grzegorz Wielki, Listy, prze�. Jan Czuj, Krak�w 1954, t. 2, s. 305. � Regino Prumiensis, De ecclesiasticis disciplinis, lib. 1, 300, 145 (PL 132,250). Wszystkie cytaty z tego dzie�a podaj� w t�umaczeniu w�asnym. 11Ibidem, lib. 2, 43 (PL 132,284). 12Ibidem, lib. 2, 48 (PL 132,284). 13Ibidem, lib. 2, 55 (PL 132,285). � Gracjan (�1 197), Concordia discordantium canonum, pars 3, causa 26, questio 5 caput 12 (PL 187,1350). Przek�ad w�asny. � Joseph Ratzinger, S�l ziemi. Chrze�cija�stwo i Ko�ci� katolicki na prze�omie tysi�cleci. Z Kardyna�em rozmawia Peter Seewald, prze�. Grzegorz Sowi�ski, Krak�w 1997, s. 20. � Manfred L�tz, Obezw�adniony olbrzym. Psycho-analiza Ko�cio�a katolickiego, prze�. Karol Tomecki, Wydawnictwo STO, Bielsko-Bia�a 2003. Przytoczone ni�ej cytaty pochodz� ze stron 25-27. � Por. Piotr Strasz, Inkwizytor i wied�my, �Nowe Pa�stwo" 2001/9. Artyku� dost�pny jest r�wnie� w Internecie. � Nie uda�o mi si� znale�� tekstu tego dokumentu, nie znam te� �r�d�owych opracowa� na temat wydarze� zwi�zanych z �czarownicami" w Zugarramurdi. B�d� wdzi�czny za ka�d� wskaz�wk�, jak dotrze� do �r�de� i do powa�niejszych opracowa� na temat tych wydarze�. Je�eli powy�szy tekst prowokuje do zabrania g�osu, podzielenia si� Twoimi przemy�leniami, bo zgadza si� z Twoimi pogl�dami albo wzbudza Tw�j sprzeciw, rodzi pytania i w�tpliwo�ci, napisz do nas... strona g��wna | spis tre�ci | poczta | archiwum | redakcja | prenumerata | linki Zeszyt nr 4 (368)2004 � 2004 Wydawnictwo W DRODZE