10927
Szczegóły |
Tytuł |
10927 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
10927 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 10927 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
10927 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
ANNA
ONICHIMOWSKA
NAJWY�SZA G�RA �WIATA
OFICYNA WYDAWNICZA RYTM
1996
Opracowanie graficzne Bohdan Butenko
"tel. 758 88 91
Opracowanie merytoryczne Kanecka
korekta
Filia nr 2 wypo�yczalnia dla dzieci
Ewa Pop�awska
Krystyna Kanecka
� Copyright by Anna Onichimowska Warszawa 1996
� Copyright for the illustrations by Bohdan Butenko
ISBN 83-86678-24-0
Wydanie I
Zam�wienia na ksi��ki mo�na sk�ada�
w Dziale Handlowym Wydawnictwa:
ul. G�rczewska 8, 01-180 Warszawa,
tel. 632-82-55, 632-02-21 w. 54 i 55, fax 632-18-95
DALEJ NI� NA WAKACJE
To si� zdarzy�o zim�. By�am wtedy jeszcze ma�� dziewczynk� i nosi�am wielkie kokardy przypi�te na czubku g�owy. Moja mama pracowa�a jako piel�gniarka w szpitalu, cz�sto mia�a dy�ury i nie wraca�a na noc do domu. Dzwoni�a wtedy do mnie wieczorem i m�wi�a mi co� mi�ego na dobranoc.
� Moja ma�a c�reczka � ucieszy�a si�, kiedy odebra�am telefon. � Co robisz? � Zacz�am si� zastanawia�, co w�a�ciwie robi�, nie mog�am sobie przypomnie� i trwa�o to widocznie dosy� d�ugo, bo mamusia zniecierpliwi�a si� troch� i spyta�a: � No, dlaczego nic nie m�wisz?
� Nie wiem � powiedzia�am zgodnie z prawd�.
� Zostaj� dzisiaj na dy�urze � westchn�a. � Ale wr�c� jutro rano i p�jdziemy na sanki. Co ty na to?
� Dobrze � zgodzi�am si�. � Na du�� g�r�? � wola�am si� upewni�.
Dalej ni� wakacje
� Tak, tak � roze�mia�a si� mama, a po chwili doda�a spiesznie: � Musz� ko�czy�, Urszulko. Opiekuj si� babci� � za�artowa�a na po�egnanie, cmokn�a w s�uchawk� i ju� jej nie by�o.
Zwykle, kiedy rozmawia�am z mamusi�, sta�a nade mn� babcia i te� chcia�a co� powiedzie�. Teraz nie przysz�a, pobieg�am wi�c do jej pokoju i zobaczy�am, �e siedzi w fotelu, a na jej kolanach le�y rob�tka na drutach.
� Babciu � powiedzia�am � dzwoni�a mamusia. I wr�ci jutro rano. I p�jdziemy wtedy na sanki, na du�� g�r�.
Babcia u�miechn�a si� do mnie leciutko, ale nie poruszy�a si� wcale i troch� si� przestraszy�am.
� Chod�my, babciu, do kuchni � poci�gn�am j� za r�k�. � Ugotujemy kaka�ko.
� Troszk� p�niej � wyszepta�a babcia. � Wiesz, nie najlepiej si� czuj� � przyzna�a po chwili.
� B�d� si� tob� opiekowa� � obieca�am, przypominaj�c sobie s�owa mamusi.
� To dobrze � westchn�a babcia i poprosi�a mnie: � Podaj mi, Ulu, t� miseczk� z lekarstwami ze stolika. I przynie� mi z kuchni szklank� mleka.
Zrobi�am wszystko, tylko troch� mleka wyla�am na pod�og�, ale wytar�am zaraz, �eby babcia nie widzia�a.
Babcia �ykn�a kilka r�nych tabletek i jaki� p�yn z buteleczki i powiedzia�a, �ebym poogl�da�a sobie telewizj�. By�o ju� po dobranocce i zawsze o tej porze
Dalej ni� wakacje
le�a�am w ��ku, wi�c pomy�la�am sobie, �e co� si� babci pokr�ci�o i zn�w troch� si� przestraszy�am. W��czy�am nawet telewizj�, ale tam dw�ch pan�w o czym� rozmawia�o i wcale nie by�o to ciekawe. Zn�w zajrza�am do pokoju babci. Siedzia�a wci�� na fotelu, z przymkni�tymi oczami i g�ow� opart� na ma�ej podu-szeczce.
� Babciu � szepn�am.
� Baw si�, baw � mrukn�a, otwieraj�c na chwil� oczy.
� Ju� p�no � powiedzia�am niepewnie. � Nie b�dziemy je�� kolacji?
Babcia nic nie odpowiedzia�a, zauwa�y�am tylko, �e u�miecha si� jakby do siebie i nuci co�, czego s��w nie uda�o mi si� rozr�ni�.
�Opiekuj si� babci�" � przypomnia�y mi si� zn�w s�owa mamusi. Stan�am przy oknie. Chcia�am zobaczy�, czy du�o �niegu napada�o, ale nic nie by�o wida�, bo na szybie wyros�y wielkie, srebrne osty. Pr�bowa�am wyd�uba� mi�dzy nimi, a potem � wy-chucha� ma�� dziurk�, ale i tak nic nie by�o wida�. Tylko to, �e jest ciemno i pusto. Poczu�am si� nagle okropnie samotnie. Zadzwoni� do mamusi, postanowi�am.
Obieca�am jej, �e nie b�d� nigdy dzwoni�, chyba �e zdarzy si� co� bardzo wa�nego, bo m�wi�a, �e przeszkadzam jej w pracy. Nie by�am pewna, czy to, �e jest mi samotnie, jest bardzo wa�ne czy nie, ani czy
Dalej ni� wakacje
jest bardzo wa�ne to, �e babcia siedzi i sobie nuci, zamiast po�o�y� mnie spa�, ale wykr�ci�am numer mamusi i czeka�am, a� kto� odbierze telefon. Czeka�am bardzo d�ugo, chyba z siedem razy zadzwoni�o, zanim podnios�a s�uchawk� jaka� pani. Powiedzia�am swoje imi� i nazwisko i �e chc� rozmawia� z mamusi�.
� Co si� sta�o? � us�ysza�am po chwili jej zaniepokojony g�os. � Dlaczego jeszcze nie �pisz?
� Nie gniewaj si� � powiedzia�am na wszelki wypadek.
� Nie gniewam si� � zdziwi�a si� mama. � Dlaczego nie �pisz? Gdzie jest babcia?
� Babcia siedzi w fotelu � szepn�am.
� Nie s�ysz�. M�w g�o�niej � poprosi�a mama.
� Babcia siedzi w fotelu � powt�rzy�am. � Opiekowa�am si� ni�.
� To dobrze � roze�mia�a si�. � Popro� j� do telefonu.
� Nie mog� � poczu�am w gardle nag�y ucisk. � Ona nie wstaje.
� Jak to?!
� Siedzi i co� sobie �piewa. Ale bardzo cicho. � Czu�am si� tak, jakbym powierza�a mamie jak�� tajemnic�.
� Zaraz przyjad� � powiedzia�a mama. � B�d� grzeczna. Czekaj na mnie i nic nie r�b, dobrze?
� Dobrze � zgodzi�am si�. � Ale mog� si� opiekowa� babci�? � spyta�am na wszelki wypadek.
10
Dalej ni� wakacje
\
� Zaraz b�d�! � krzykn�a mama i od�o�y�a s�uchawk�.
Podesz�am na palcach do pokoju babci i zajrza�am przez szpar� w drzwiach. Siedzia�a tak jak poprzednio, tylko oczy mia�a szeroko otwarte i wydawa�o si�, �e mi si� przygl�da.
� Jestem, babciu � powiedzia�am wchodz�c. � Dzwoni�am do mamusi. Przyjedzie do nas, wiesz?
� M�dra Ula � szepn�a babcia. � Ach, jaka m�dra. Moja m�dra, du�a wnusia.
Usiad�am ko�o niej na dywanie i bawi�am si� fr�dzlami jej chusty. Pr�bowa�am pozaplata� je w warkoczyki, ale nie bardzo mi wychodzi�o. Zreszt� nie mia�am du�o czasu do pr�bowania, bo ledwie zd��y�am opowiedzie� babci, jakie g�ste osty wyros�y na szybach, zazgrzyta� klucz w zamku i do mieszkania wpad�a mama z jakim� panem w bia�ym fartuchu. Mama mia�a te� pod ko�uchem bia�y fartuch i wygl�da�a zupe�nie inaczej ni� zwykle. Poca�owa�a mnie tak jako� nieuwa�nie i od razu pochyli�a si� nad babci�.
� Wyjd�, kochanie, z pokoju � poprosi�a mnie i zamkn�a drzwi.
Przynios�am sw�j sto�eczek, ustawi�am na wprost drzwi i czeka�am.
� Po�� si� do ��ka � powiedzia� obcy pan, wychodz�c z pokoju. � Ju� bardzo p�no � doda�, jakbym tego nie wiedzia�a i zacz�� gdzie� dzwoni�.
Dalej ni� wakacje
11
Zrozumia�am tylko, �e poda� nasz adres i �e jeszcze kto� mia� do nas przyjecha�.
� Kto przyjdzie? � spyta�am.
� Babcia jest chora � przykucn�� i poklepa� mnie po d�oni. � Musi i�� do szpitala. Trzeba jej zrobi� r�ne badania. I trzeba j� tam zawie��. M�j samoch�d si� do tego nie nadaje. Przyjedzie inny, wi�kszy. Babci b�dzie w nim wygodnie. B�dzie mog�a sobie le�e�, rozumiesz?
� Tak � kiwn�am g�ow�. � Do szpitala mamusi? � spyta�am jeszcze.
� Tak � przyzna� pan w bia�ym fartuchu. � Tylko �e na inny oddzia�. No, wejd� na chwil� do babci, je�li chcesz, i po�egnaj si�.
� Babciu � przytuli�am si� do niej, a ona g�aska�a mnie po g�owie i zn�w co� sobie nuci�a. Bardzo cichutko.
Poczu�am, �e nie jest mi ju� samotnie. S�ysza�am � z coraz wi�kszego oddalenia � melodyjk� babci, tykanie du�ego, stoj�cego w k�cie zegara i kroki mamy po pokoju. Zasn�am.
Jedne rzeczy pami�ta si� dok�adniej, inne mniej. Czasem jakie� wydarzenie wydaje si� tak �wie�e, jakby zdarzy�o si� wczoraj, z innego zostaj� tylko strz�py obraz�w, pojedyncze s�owa.
Tak samo z histori� choroby mojej babci. Jedne dni mam przed oczyma tak blisko, �e nawet nie mu-
12
Dalej ni� wakacje
sz� si� stara�, aby je przywo�a�, inne zatar�y si� z biegiem lat, zgubi�y w t�umie innych dni, innych wspomnie�.
Nied�ugo po odwiezieniu babci do szpitala wr�ci� ojciec. By� mechanikiem na statku i �ci�gn�li go z morza. Szcz�liwie, p�ywa� akurat po Ba�tyku i by�o to mo�liwe. Pami�tam dzie�, kiedy wr�ci�.
Jeszcze spa�am, gdy rozleg� si� dzwonek do drzwi. Zerwa�am si� zaraz, bo us�ysza�am g�os taty i pobieg�am na bosaka do przedpokoju. Ca�owali si� akurat z mamusi�, chocia� jego walizki sta�y wci�� za drzwiami, a do mieszkania wlatywa�o zimne powietrze. Kiedy tylko mnie zobaczy�, chwyci� na r�ce i podni�s� a� pod sufit.
� Moja druga kobieta � powiedzia� i przyjrza� mi si� uwa�nie. � Uros�a� � postawi� mnie na pod�odze. � S�ysza�em, jak� mam m�dr� c�rk� � pochwali� mnie, ale zaraz zauwa�y� moje bose stopy i kaza� mi i�� po kapcie.
Jak wr�ci�am, zn�w witali si� z mamusi�, tylko walizki by�y ju� w �rodku i drzwi by�y zamkni�te.
� Zostaniesz z nami? � spyta�am.
� Na razie tak � powiedzia�, a widz�c moj� min�, roze�mia� si�. � No co, nie jeste� zadowolona?
� Bo powiedzia�e�: �na razie". � Spu�ci�am g�ow�, bo zrobi�o mi si� przykro.
� Wiesz, �e pracuj� g��wnie na statkach � roz�o�y� r�ce tatu�, a ja kiwn�am g�ow�, �e wiem. � Nie
Dalej ni� wakacje
13
martw si�. Teraz przez najbli�sze dni b�dziemy si� tu rz�dzi� we dw�jk�, ty i ja. Dobrze b�dzie?
� A mamusia? � spyta�am z niepokojem.
� Mamusi� wy�lemy do pracy � roze�mia� si� tatu�. � Niech pozarabia troch� pieni��k�w.
Tutaj mamusia te� si� roze�mia�a, a potem zrobi�a dla siebie i tatusia kaw�, a dla mnie kakao, siedzieli�my wszyscy razem na kanapie i przytulali�my si� do siebie, a mama opowiada�a o babci. �e ju� lepiej si� czuje, nied�ugo pewnie wr�ci do domu, chocia� tak w og�le, to � jak si� wyrazi�a � rokowania nie s� dobre.
� Co to znaczy? � zaniepokoi�am si�, bo tatu� od razu posmutnia�, jak tylko to us�ysza�, i zapali� papierosa.
� To znaczy � zawaha�a si� mamusia � �e babcia nigdy ju� nie b�dzie zupe�nie zdrowa.
� B�dzie ca�y czas w fotelu � domy�li�am si�.
� Nie � pokr�ci�a g�ow� mama. � B�dzie chodzi�a. Ale niedu�o.
� A na spacer? � chcia�am wszystko wiedzie�.
� Zobaczymy � u�miechn�� si� tatu� i pu�ci� k�ko z dymu. � P�jdziemy j� dzisiaj odwiedzi�. Wszyscy razem. Mo�na? � Spojrza� pytaj�co na mamusi�.
� Nie bardzo. � Wykona�a nieokre�lony ruch r�k�. � Chyba �e na chwilk� � zmi�k�a, widz�c moje b�agalne spojrzenie.
Babcia wcale nie wygl�da�a, jakby mia�a chodzi� na spacery. Le�a�a w ��ku i by�a pod��czona do r�-
14
Dalej ni� wakacje
nych rurek i s�oik�w. Jak nas zobaczy�a wszystkich razem, zacz�a p�aka�. Tatu� powiedzia� mi p�niej, �e to ze wzruszenia. Porozmawiali�my troch�, ale nie bardzo d�ugo, bo babcia szybko si� m�czy�a i musia�a mie� spok�j.
� Nie martw si�, babuniu � szepn�am jej na po�egnanie wprost do ucha. � Oni m�wili, �e nied�ugo wr�cisz do domu.
Mamusia chodzi�a do pracy czasem rano, czasem po po�udniu. Stara�a si� zawsze, �eby�my mieli z tatusiem przygotowany obiad, bo on umia� tylko sma�y� jajecznic� i ugotowa� ziemniaki, a nie chcia�o nam si� je�� w k�ko tego samego. Ca�y czas le�a� puchaty �nieg i chodzili�my na sanki. To znaczy ja zje�d�a�am na sankach, a tatu� na nartach. Nie je�dzi� bardzo dobrze, bo cz�sto si� przewraca�, ale m�wi�, �e chce si� nauczy� i �e moja g�ra jest do tego w sam raz.
Mama codziennie opowiada�a nam, co s�ycha� u babci i tata te� prawie codziennie tam biega�. Kupowali�my jej r�ne rzeczy, kt�re lubi�a: czekolad� i pomara�cze, soki i du�o kolorowych pism do czytania. Mama kupi�a te� now� granatow� w��czk� i zam�wi�a sobie u babci sweter. Powiedzia�a nam, �e to specjalnie, �eby babcia mia�a co robi� i si� nie nudzi�a.
By�am jeszcze dwa razy u babci w szpitalu. Za pierwszym razem ucieszy�am si�, �e nie wystaj� ju�
Dalej ni� wakacje
15
z niej te wszystkie dziwne rurki, za drugim � �e podnosi si� z ��ka. A potem babcia wr�ci�a do domu.
Ale nie by�o ju� tak jak dawniej. Na babci ��ku stale le�a�a po�ciel, przykrywana tylko kocem, a do jej pokoju przyby� malutki telewizor, kt�ry tatu� po�yczy� od swojego kolegi.
� B�dziesz musia�a p�j��, c�reczko, do przedszkola � powiedzia�a mamusia. � B�dziesz tam mia�a towarzystwo i nowe zabawki � zach�ca�a mnie. � Wszystkie twoje kole�anki z podw�rka chodz� do przedszkola.
� Nie wszystkie � zaprzeczy�am. � Nie chodzi ani Ania, ani Ela...
� W przysz�ym roku p�jdziesz ju� do szko�y � przypomnia�a mi mama. � B�dzie ci �atwiej, je�li przyzwyczaisz si� do przedszkola.
� Chc� by� z babci� � powiedzia�am stanowczo. � B�d� si� ni� opiekowa�. Sama mnie kiedy� prosi�a�.
� Tak � poprawi�a mi na g�owie kokard�. � Pami�tam. By�a� wtedy bardzo dzielna...
� No w�a�nie � przerwa�am jej. � Przecie� mamy telefon. I tatu� jest w domu. I ty cz�sto jeste�...
� Tatu� b�dzie musia� wr�ci� do pracy � westchn�a mama.
� Jutro? � zaniepokoi�am si�.
� Nie � u�miechn�a si� mama. � Ale kiedy� b�dzie musia�.
16
Dalej ni� wakacje
� Pojedziesz ze mn� na wakacje? � spyta�am babci�, siadaj�c na brzegu jej ��ka.
Babcia le�a�a pod ko�dr� i udawa�a, �e ogl�da telewizj�. Wiedzia�am, �e nie patrzy, bo to by� mecz pi�ki no�nej, a babcia nigdy nie interesowa�a si� sportem.
� A chcia�aby�? � spyta�a.
� No pewnie � zdziwi�am si�. � Bez ciebie nie pojad� � powiedzia�am stanowczo.
Na wakacje je�dzili�my zawsze do starego, drewnianego domu, kt�ry sta� w �rodku lasu. By�o tam bardzo ma�o ludzi. Pod sam pr�g przybiega�y zaj�ce, a je�e przychodzi�y ca�� rodzin� napi� si� mleka z wystawianych specjalnie dla nich miseczek.
� A co ja tam b�d� robi�, Ule�ko? � spyta�a babcia i zobaczy�am, �e ma bardzo smutne oczy. � Jaki ze mnie po�ytek? Ani wody nie przynios�, ani do sklepu nie p�jd�, z gotowaniem... r�nie bywa, zale�y, jak si� czuj�... Nawet na grzyby nie b�d� mog�a i��...
� Postawimy ci ��ko pod drzewami � powiedzia�am. � B�dziesz sobie patrze� na niebo i na drzewa. I na je�e � przypomnia�am sobie. � Wiesz, zakupy to ja ju� sama umiem robi�. Wczoraj kupi�am chleb, mas�o i cukier. Powiedz, babciu, �e pojedziesz...
� Do lata daleko... � zamy�li�a si� babcia. � Kto wie, co jeszcze si� zdarzy?
� No w�a�nie � klasn�am w r�ce. � Do lata to ty, babciu, b�dziesz ju� biega�!
Dalej ni� wakacje
17
� Biega�... � powt�rzy�a babcia i roze�mia�a si�. Wtedy ja wyobrazi�am sobie babci� � nie wiem
dlaczego � z siatk� na motyle, jak biegnie przez wysok� traw�, i te� zacz�am si� �mia�. Tak �mia�y�my si� obie i �mia�y, a� wszed� tatu�, popatrzy� na nas ze zdumieniem i pokr�ci� g�ow�.
� No, no � powiedzia�. � Co wam tak weso�o, babeczki?
To nas znowu okropnie roz�mieszy�o. Kiedy ju� wy�mia�y�my si�, babcia spojrza�a na mnie z czu�o�ci� i powiedzia�a:
� Jeste� moim najja�niejszym promyczkiem.
� Chod�, promyczku � zach�ci� mnie tatu�. � Mama przygotowa�a dla babci co� pysznego. B�dzie jej bardzo smakowa�o, je�li to ty jej podasz.
Pami�tam, �e w�a�nie po tej rozmowie zaroi�o si� w moich snach od motyli. By�y r�ne. Ma�e i wielkie, bardziej i mniej kolorowe, a pojawia�y si� zawsze w towarzystwie babci, na wielkiej, zielonej ��ce.
To by�o w niedziel�. Pojecha�am z mamusi� w odwiedziny do cioci Ali, a tato zosta� z babci�. Ciocia Ala ma dwie c�rki, kt�re ju� chodz� do szko�y, psa, kota i ma�y domek z ogr�dkiem na przedmie�ciu. Najpierw posz�y�my wszystkie razem na spacer, a potem mama z cioci� szykowa�y obiad, a my lepi�y�my ba�wana. W�a�nie kiedy szuka�am w�gielka na jego drugie oko, zobaczy�am, jak mamusia biegnie do furtki.
18
Dalej ni� wakacje
� Mamusiu! � zawo�a�am, ale ona zamacha�a mi tylko r�k� i pobieg�a do autobusu.
Wr�ci�am do domu cioci, a razem ze mn� wr�ci� pies. Narobili�my mn�stwo czarnych �lad�w, ale ciocia chyba nawet tego nie zauwa�y�a, mimo �e normalnie rozdaje wszystkim szmaty pod obuwie i bardzo dba o czysto��. Mia�a zaczerwienione oczy i miesza�a co� w du�ym garze.
� Gdzie posz�a mamusia? � spyta�am.
� Rozbierz si�, Urszulko, zgrzejesz si� � powiedzia�a ciocia, nie przerywaj�c mieszania.
� Gdzie posz�a mamusia? � powt�rzy�am, nie ruszaj�c si� z miejsca.
Ciocia westchn�a, od�o�y�a �y�k�, pochyli�a si� nade mn� i poca�owa�a mnie w czo�o.
� By� telefon, wiesz? � spyta�a. Pokr�ci�am g�ow�. � Dzwonili ze szpitala. � Kto� tam nie zg�osi� si� na dy�ur i mama musia�a i�� do pracy. By�a tam potrzebna, rozumiesz?
� Dlaczego mi nie powiedzia�a?
� Bardzo si� spieszy�a. Nie mia�a czasu. � Ciocia odwr�ci�a g�ow�.
� Kiedy przyjdzie? � Poczu�am niepok�j. Mama nigdy si� tak nie zachowywa�a.
� Dzisiaj przenocujesz u nas. Dziewczynki maj� teraz przerw� w szkole, b�dziecie mog�y jutro si� pobawi�.
� Chc� do domu... � Zbiera�o mi si� na p�acz.
Dalej ni� wakacje
19
� No, co ty, Ula. � Ciocia zdejmowa�a mi kurtk�.
� Bo b�dzie mi przykro i pomy�l� sobie, �e wcale nas nie lubisz.
� Lubi� � szepn�am i wybieg�am z kuchni. Podesz�am do telefonu i wykr�ci�am numer mamusi do pracy. Odebra� jaki� pan. Poprosi�am mamusi�.
� Ona dzisiaj nie pracuje � us�ysza�am. � Pomyli�o ci si�. � A kiedy nic nie odpowiedzia�am, spyta�: � Czy co� si� sta�o?
� Nie � od�o�y�am s�uchawk�, bo nade mn� sta�a ciocia i przygl�da�a mi si� z niepokojem.
� Gdzie dzwoni�a�? � spyta�a.
� Mamusia dzisiaj nie pracuje...
� Nie dojecha�a jeszcze do pracy, dlatego tak ci powiedzieli � zacz�a t�umaczy� ciocia, ale zaczerwieni�a si� przy tym i ju� wiedzia�am, �e k�amie. � Przecie� wiesz, �e to daleko � doda�a niepewnie. � Zawo�aj dziewczynki z ogr�dka. Obiad gotowy.
Po obiedzie zn�w chcia�am zadzwoni�, ale kiedy podnios�am s�uchawk�, nie by�o �adnego sygna�u.
� Zepsu� si� telefon � powiedzia�am.
� Trzeba b�dzie jutro wezwa� jakiego� magika
� odezwa� si� wujek, kt�ry przyszed� tu� przed obiadem. � Chod�cie, dziewczyny. Naucz� was gra� w pokera. Zrobimy tu jaskini� hazardu � za�artowa�.
Wujek by� bardzo fajny. Du�o si� �mia� i zawsze lubi� si� z nami bawi�.
� Co ty opowiadasz � przestraszy�a si� ciocia.
20
Dalej ni� wakacje
� B�dziemy gra� na fors� � ci�gn�� wujek i zrobi� tak� min�, �e nie mog�am si� nie roze�mia�. A potem da� ka�dej z nas po dwa z�ote i wyt�umaczy� zasady gry.
Kiedy sko�czyli�my gra� i wujek policzy� moje pie-
?? ni�dze, mia�am pi�� z�otych dwadzie�cia groszy i wujek
'�** powiedzia�, �e b�dzie ze mnie pokerzystka pierwszej
klasy, a za te pieni�dze mog� sobie zaszale�. Zn�w si�
po�mieli�my, bo wiedzia�am, �e �artuje i �e mog� sobie
za to kupi� najwy�ej du�� czekolad�.
� Wujku � poprosi�am, kiedy zrobi�o si� ju� p�no i trzeba by�o i�� spa�. � A mo�e zawieziesz mnie do domu? Tam jest tatu� i babcia...
� Nie mog� � pokr�ci� g�ow� wujek. � Um�wili�my si� z twoj� mam�, �e tu po ciebie przyjedzie.
^ A umowa, to jest umowa, rozumiesz?
Nie bardzo rozumia�am, ale kiwn�am g�ow� na wszelki wypadek, bo nie chcia�o mi si� ju� rozmawia�, nawet z wujkiem. A potem po�o�y�am si� do ��ka. Le�a�am w obcej po�cieli w niebieskie paski, w pi�amce mojej kuzynki, a ko�o mnie, na poduszce, le�a�a nieznajoma ma�pa z r�owego pluszu.
� Id� sobie � odsun�am j� od siebie w sam k�t ko�o �ciany, przykry�am g�ow� ko�dr� i stara�am si� jak najszybciej zasn��, �eby ju� by�o jutro i �ebym mog�a wr�ci� do domu.
W nocy znowu przy�ni�a mi si� wielka polana, po kt�rej biega�a babcia. Tylko �e nie by�o na niej zielonej
Dalej ni� wakacje
21
trawy, lecz g��boki �nieg. Ko�o babci wirowa� ogromny, czarny motyl. Du�o wi�kszy od wszystkich, kt�re kiedykolwiek mi si� �ni�y. Du�o wi�kszy od babci. Wydawa�o mi si�, �e babcia ta�czy z nim jaki� dziwny taniec. Mia�a pogodn� twarz, u�miecha�a si� do mnie i nuci�a. Nie mog�am rozr�ni� s��w, chocia� wiedzia- ** �am, �e sk�d� to znam. A potem wsiad�a na motyla i wzbi�a si� w powietrze. Jeszcze przez chwil� ta�czy�y na wietrze fr�dzle jej chusty, a potem � kiedy zrobi�o si� zupe�nie bia�o i cicho � otworzy�am oczy.
Wtedy, we �nie, ostatni raz tak wyra�nie widzia�am babci�. Kiedy wr�ci�am do domu, ju� jej nie by�o. M�wili mi, �e jest w szpitalu, ale nigdy nie chcieli zabra� mnie w odwiedziny. A potem � �e wyjecha�a do sanatorium. Potem nie m�wili ju� nic, a ja nie pyta�am. Przez pierwsze dni jeszcze dwa razy nocowa�am u cioci � mia�am tam ju� nawet swoj� pi�am� i swojego misia, ale i tak czu�am si� obco. Z pokoju babci znikn�� ma�y telewizo-rek i po�ciel z tapczana, a kiedy zajrza�am do szafy, zobaczy�am, �e wisz� w niej ubrania tatusia.
By�o coraz cieplej. Drzewa zrobi�y si� zielone i mo�na ju� by�o wychodzi� na dw�r w sanda�kach.
� Pojedziemy dzisiaj na cmentarz � powiedzia� kiedy� tatu� i poca�owa� najpierw mnie, a potem mamusi�.
Po drodze kupili�my du�o tulipan�w i �onkili,
a przed cmentarzem - znicze.
22
Dalej ni� wakacje
Gr�b, przed kt�rym zatrzymali�my si�, by� z g�adkiego czarnego kamienia, a nad nim sta� krzy�. Z krzy�a patrzy�a na mnie u�miechni�ta twarz babci.
Nie zna�am tego zdj�cia, przemkn�o mi przez g�ow�.
Do wazon�w po obu stronach krzy�a wstawili�my kwiaty, a tatu� poszed� po wod�.
� Nie pojedziesz ju� ze mn� na wakacje � szepn�am cichutko i zrobi�o mi si� smutno.
� Pojecha�am dalej � wyda�o mi si�, �e s�ysz� szept babci.
Nad kwiatami wirowa�y ju� motyle.
� Wiem � u�miechn�am si� do niej.
� Tu le�y twoja babunia � szepn�a mama i przytuli�a mnie do siebie.
Oni nic nie wiedz�, pomy�la�am ze zdumieniem, patrz�c w spokojne oczy babci.
Tajemnica
Postanowi�em, �e nikomu ich nie poka��. By�y bardzo �adne. Takie mi�ciutkie i bezbronne. Normalnie �limaki maj� skorupki, a one by�y zupe�nie go�e. Du�e i czarne, z d�ugimi, chudymi rogami. Le�a�y na �opianowych li�ciach przy rowie i wygl�da�o na to, �e si� nudz�. W�o�y�em pi�� z nich do du�ego s�oja po og�rkach i da�em im kawa� li�cia do �rodka, �eby si� czu�y jak u siebie. A potem, gdy wr�cili�my z wycieczki do domu, wsadzi�em s��j pod ��ko.
W pokoju mieszka razem ze mn� moja starsza siostra Iza. Chodzi ju� do szko�y, do trzeciej klasy. Nie lubi� jej i ona chyba te� mnie nie lubi. .
Poprzednio mia�em �wierszcze. To ci�gle narzeka�a, �e �wierkaj� i �e to jej dzia�a na nerwy. I �e m�cz� zwierz�ta, tak jeszcze m�wi�a. Wyszed�em z nimi kiedy� na spacer i wtedy uciek�y. By�o mi okropnie przy-
Tajemnica
25
kro, ale babcia powiedzia�a, �e i tak trzeba je by�o wypu�ci�, bo �wierszcze nie mog� �y� w wi�zieniu. Mnie by wcale nie przeszkadza�o, �eby skaka�y sobie po pokoju, ale Iza w og�le nie chcia�a o tym s�ysze�.
To by�o w�a�nie najgorsze. Nie mog�em mie� �adnego zwierzaka. Ani du�ego, ani �redniego, ani zupe�nie malutkiego. Mia�em ju� psa i morsk� �wink�, i bia�e myszy, i patyczaki, i wszystko musia�em pooddawa� albo powypuszcza� na wolno��. Dlatego schowa�em moje �limaczki pod ��ko, �eby nikt si� do nich nie wtr�ca�. *
By�y takie grzeczne i cichutkie. Pomy�la�em sobie, �e nareszcie b�d� mia� co� na d�u�ej. I �e na spacer mo�na b�dzie z nimi wychodzi�, bo tak wolno �a��, �e nie mog� uciec. Zreszt� po co mia�yby ucieka�. Widzia�y chyba, jak bardzo je lubi�.
Wsadza�em im w�a�nie listek sa�aty do s�oika, kiedy wr�ci�a Iza. Ledwie zd��y�em wepchn�� s�oik pod ��ko, wpad�a do pokoju.
� Dlaczego le�ysz na pod�odze? � spyta�a. '"'* � Tak sobie � odburkn��em.
� Wstawaj. � Szarpn�a mnie za nog�. � Babcia prosi�a, �eby� przyszed� � powiedzia�a i wyci�gn�a si� na tapczanie.
Podnios�em si� i poszed�em do kuchni.
� Masz okazj� zrobi� zakupy � u�miechn�a si� do mnie babcia. Wiedzia�a, �e bardzo to lubi�. Od p� roku kupowa�em ju� r�ne rzeczy w budce warzywnej
26
Tajemnica
ko�o naszego domu. � Kup koperek i kalafior, zgoda? � spyta�a, wr�czaj�c mi siatk� z portmonetk�.
Pobieg�em w podskokach. W kolejce sta�o kilka os�b, ale nie nudzi�em si�, bo akurat stukn�y si� dwa samochody i by�o bardzo fajnie. Kierowcy si� k��cili, czyja wina, i ludzie, kt�rzy to widzieli, te�, a potem przyjecha�a policja, wszystko ogl�da�a i co� pisa�a w zeszycie.
� Babciu! � zawo�a�em po wej�ciu do domu. � Fiat waln�� poloneza, wiesz?
Ale babcia nic nie odpowiedzia�a, za to us�ysza�em wrzaski Izy:
� Tu! Tu �azi! Babciu, zobacz!
Iza skaka�a po swoim tapczanie i krzycza�a, a babcia chodzi�a na czworakach po pokoju. Kiedy stan��em w drzwiach, obie spojrza�y na mnie, a Iza sykn�a:
� Znowu naznosi�e� jakich� glist do mieszkania...
� One s� w s�oiku � zacz��em si� broni�. � Nikomu nie przeszkadzaj�.
� W s�oiku! � wrzasn�a moja siostra. � By�y, ale wylaz�y.
� Nie zamkn��e� s�oika � powiedzia�a babcia, wstaj�c. � Pokrywka le�a�a obok.
� Zapomnia�em... � zmartwi�em si�. � Ona tak szybko wlecia�a do pokoju, a ja akurat je karmi�em... Ale na pewno nie posz�y daleko... One nie umiej� szybko chodzi�. To s� �limaki, a nie �adne glisty.
� Obrzydliwe! � krzykn�a Iza.
Tajemnica
� Ja je zaraz znajd� � zacz��em si� rozgl�da�. W s�oiku ko�o babci by�y dwa �limaki.
� Te wspina�y si� na twoje ��ko � powiedzia�a babcia.
� Boj� si� usi���... �j�cza�a Iza.
� Ile ich by�o? � spyta�a babcia.
� Jeszcze trzy � wzruszy�em ramionami.
Tyle ha�asu o par� ma�ych zwierz�tek. Zobaczy�em jedno z nich na parapecie i wzi��em ostro�nie do r�ki. Przestraszony �limak schowa� rogi.
� ��limak, �limak, wystaw rogi, dam ci sera na pierogi" � zadeklamowa�em uroczy�cie, ale babcia pogoni�a mnie:
� Pospiesz si�, Jasiu. Wola�abym, �eby � jak wr�c� rodzice � nie by�o ju� tutaj tej mena�erii...
� Ale, babciu � zacz��em j� prosi�. � Ja b�d� zamyka� s�oik, naprawd�, pozw�l mi.
� Nie zgadzam si�!!! � dar�a si� Iza. � To te� m�j pok�j. Ja si� b�d� ba�a! Ja nie chc�!
� Sam widzisz. � Roz�o�y�a r�ce babcia. � Nie ma o czym m�wi�. A poza tym b�dzie im lepiej na wolno�ci. Tak samo jak �wierszczom. Tak lubisz zwierz�ta, a wi�zisz je. To nie jest w porz�dku.
� Tam! � krzykn�a Iza. Czwarty �limak sun�� przy �cianie w kierunku drzwi.
Zazgrzyta� klucz w zamku.
� Hej! � zawo�a� tatu�. � Co to za obyczaje! Nikt mie nie wita. � A zaraz potem krzykn��: � Ojej! A co to?
28
Tajemnica
Kiedy przybieg�em go u�ciska�, trzyma� w dw�ch palcach wyci�gni�tej r�ki kape�. Zabra�em delikatnie �limaka, le��cego na jego szarej flanelce, i zanios�em
do s�oika.
� A teraz wiesz, Jasiu � powiedzia�a babcia �
co masz zrobi�?
� Nie mog� ich wypu�ci� byle gdzie � zaprotestowa�em. � Tu na pewno nie b�dzie im si� podoba�o. Nie ma �adnych g�stych krzak�w ani nic. A zaraz za trawnikiem jest jezdnia. Mog�yby wpa�� pod samoch�d. Sama wiesz, jak one si� wlok�. Nie mog� przed niczym uciec.
� Nie martw si� � pocieszy� mnie tatu�. � Po obiedzie przejdziemy si� do parku. Tam poszukamy czego� specjalnie dla nich. A sk�d ty je w�a�ciwie przyci�gn��e�?
� Z wycieczki.
� Nie�le � roze�mia� si�. � To jest ten s��j po og�rkach, kt�rego mama szuka�a...
� Nie m�w jej lepiej, co? � poprosi�em.
� Zgoda � powiedzia� tatu�. � Ale pod jednym warunkiem... Domy�lasz si�, jakim?
Pokr�ci�em g�ow�, chocia�, tak naprawd�, wiedzia�em, �e chodzi im wci�� o to samo.
� Obiecaj, Jasiu � spojrza� na mnie tatu�, marszcz�c brwi. � �adnych mieszka�c�w wi�cej w naszym domu. Dogadali�my si�?
� Tak � mrukn��em, chocia� nie bardzo mog�em to sobie wyobrazi�.
Tajemnica
29
� Chod�cie na obiad � zaprosi�a nas babcia. � Ziemniaki wystygn�.
� A mama? � spyta�a Iza.
� Powinna zaraz przyj��. Co� si� sp�nia... � spojrza�a na zegarek babcia.
� Mo�e jeszcze chwilk� poczekajmy � zaproponowa� tatu� i w�a�nie wtedy zadzwoni� dzwonek do drzwi, i byli�my ju� w komplecie.
� Nie ma do mi�sa �adnej jarzynki? Zdziwi� si�
tatu�, kiedy babcia poda�a drugie danie. ^
� Oj, zapomnia�am... � zmartwi�a si� babcia. � Trzeba przynie�� z piwnicy �urawiny.
� Ja przynios� � zaproponowa�em.
� Nie otworzysz k��dki � powiedzia�a mama A zreszt� sk�d b�dziesz wiedzia�, jak wygl�daj�?
� Wszystko wiem � oburzy�em si�. -^Prawda, babciu? Jak ostatnio byli�my razem w piwnicy, to kto otwiera� drzwi? No, powiedz? $
� Dobrze ju�, dobrze... � Roze�mia�a si� babcia. � Rzeczywi�cie, Ja� otwiera�.Niech spr�buje. Tylko szybko wracaj! Krzykn�a jeszcze, kiedy zbiega�em po schodach.
W piwnicy by�o zupe�nie inaczej ni� gdzie indziej, ciekawie pachnia�o i przez szpary mi�dzy deskami mo�na by�o zobaczy�, co kto ma u siebie pochowane. U nas sta�a stara szafka, a w niej poustawiane r�ne s�oiki. Od kiedy mama zrobi�a porz�dki, du�o mniej lubi�em tu przychodzi�. Wzi��em s�oik z p�ki, na kt�rej
30
Tajemnica
sta�y �urawiny i w�a�nie wtedy co� pisn�o. Najpierw troszk� si� przestraszy�em, ale nie bardzo, a zaraz potem ujrza�em go. By� niesamowicie malutki, rozczochrany, br�zowy z niebieskimi oczami. Trz�s� si�', chyba ze strachu, a kiedy go podnios�em, wczepi� mi si� pazurkami w sweter i zn�w zapiszcza�. By� bardzo chudy, po prostu nic nie wa�y�.
� Kiziulek... � szepn��em, g�adz�c jego nastroszone futerko. � Nie b�j si�... Ja si� nazywam Jasio, wiesz? I to jest moja piwnica. Mo�esz sobie tu mieszka�, jak d�ugo chcesz... No, co si� trz�siesz? Pewnie jeste� g�odny... Przynios� ci zaraz co� do jedzenia. Zaraz. Tylko czekaj na mnie, dobra? Teraz musz� ju� lecie�, ale potem sobie pogadamy...
Z wora ze starymi ubraniami wyci�gn��em sukienk� Izy i zwin��em j� w k�cie. Po�o�y�em na niej delikatnie kotka i zamkn��em drzwi na k��dk�. Przy�o�y�em jeszcze oko do szpary w deskach, ale nic nie by�o wida�.
� Nareszcie! � krzykn�a Iza, kiedy wr�ci�em.
� Da�e� sobie rad� z k��dk�? � spyta�a mama.
� Tak � kiwn��em g�ow� i przypomnia�em sobie, �e zostawi�em w piwnicy �urawiny.
� Ale widz�, �e nic nie przynios�e� � zdziwi�a si� babcia. � Zapomnia�e�, gdzie stoj�?
� Tak � sk�ama�em. � Ale ju� sobie przypomnia�em i zaraz przynios�.
� G�upi! � prychn�a Iza.
Tajemnica
31
� Daj spok�j � zgromi� j� wzrokiem tato. � Siadaj szybko i jedz � powiedzia� do mnie. � Obejdziemy si� bez �urawin.
Zjad�em wszystko b�yskawicznie, a mama cieszy�a si�, �e nareszcie mam apetyt. Tym bardziej �e zaraz potem poszed�em do kuchni i wzi��em kawa�ek kie�basy.
� Zaraz wracam � powiedzia�em i otworzy�em drzwi.
� Mamy i�� do parku � przypomnia� mi tatu�.
� Wiem � kiwn��em g�ow�.
� Gdzie idziesz? � spyta�a mama.
� Do piwnicy, po �urawiny.
� Ju� nie trzeba � roze�mia�a si�.
� B�d� na jutro � upar�em si� i wyszed�em.
Kiedy zobaczy�em, �e kotka nie ma na jego pos�aniu, poczu�em, jak serce podchodzi mi do gard�a ze strachu.
� Kici, kici � zawo�a�em go niepewnie. � To ja, Jasio. Przyszed�em do ciebie. I przynios�em ci kie�bas�. Nie mog�em szybciej, naprawd�.
Z k�ta za szaf� popatrzy�y na mnie niebieskie guziczki oczu.
� Jeste�! � ucieszy�em si� i wzi��em go na r�ce. � Masz � podetka�em mu pod nos kie�bas�, ale odwr�ci� si� i chwyci� do pyszczka m�j sweter. Ssa� go przez chwil�, a potem wypu�ci� i zap�aka�.
� Kiciuniu � pog�aska�em go, a on znowu zapiszcza�. � B�dziesz si� nazywa� Piotru�, chcesz? �
32
Tajemnica
wyszepta�em. � I b�dziesz tylko m�j. Zupe�nie m�j, rozumiesz? Nikt nie b�dzie o tobie wiedzia�. Tylko ja. Wzi��bym ci� do domu, ale nie mog�. Oni si� nie zgodz�. Ale tutaj te� b�dzie ci dobrze. B�d� ci przynosi� jedzenie i w og�le wszystko co trzeba. I b�d� do ciebie cz�sto przychodzi�, i rozmawia� z tob�. Ale dlaczego nie chcesz tej kie�basy? No, zobacz, jaka dobra...
� odgryz�em k�s, �eby go zach�ci�. � No, jeden gryz ty, jeden ja... � Piotru� zn�w zapiszcza�, a kiedy wypu�ci�em go na pod�og�, zrobi� siusiu.
� B�dziesz musia� nauczy� si� robi� do tacki...
� Przypomnia�em sobie, jak to jest u mojego kuzyna Krzy�ka. � Do tacki z papierem. Jak tylko wr�c� z parku, przyjd� do ciebie. I przynios� ci tack�. I mo�e jeszcze co�, co b�dzie ci bardziej smakowa�o od kie�basy.
Nie by�em pewien, czy Piotru� s�ucha� uwa�nie, bo wygrzeba� z jakiego� k�ta du�y guzik i turla� go po pod�odze, nie zwracaj�c na mnie uwagi.
� Pa, na razie � po�egna�em go i pobieg�em na g�r�.
Dla �limak�w znale�li�my z tatusiem bardzo fajny k�t, ocieniony, z dala od g��wnych alejek, pe�en r�nych chaszczy i wysokich traw. Tatu� powiedzia�, �e jest to wyj�tkowo zapuszczone miejsce i �e park nie powinien tak wygl�da�, ale my�l�, �e �limakom bardzo si� podoba�o. By�o mi troch� przykro, gdy
Tajemnica
33
straci�em je z oczu, ale nie bardzo, bo my�la�em wci�� o Piotrusiu i o jego guziku, i jeszcze o tym, jak ssa� m�j sweter, i o kie�basie, kt�r� mu zostawi�em.
� Nie martw si� � powiedzia� tatu� i poklepa� mnie po plecach. � Masz ochot� na wat� cukrow�?
� Nie � pokr�ci�em g�ow�. � Musz� wraca�.
� Jak to? � zdziwi� si� tatu�. � Dlaczego?
� Nie mog� ci powiedzie�. � Poczu�em, �e si� czerwieni�.
� Tajemnica? � za�artowa� tatu�.
� Tak � kiwn��em g�ow� z powag�.
Jak ja z nim sobie poradz�? � zmartwi�em si� nagle, przypominaj�c sobie zn�w wzgardzon� kie�bas� i p�acz Piotrusia.
� W porz�dku � wzruszy� ramionami tatu�. � Wracamy. Mo�e kiedy�, jak dostaniemy wreszcie wi�ksze mieszkanie � odezwa� si� nagle � b�dziesz m�g� mie� jakiego� przyzwoitego zwierzaka.
� Przyzwoitego? � zdziwi�em si�.
� No, to znaczy psa albo kota... Co� takiego, z czym mo�na si� zaprzyja�ni�. � Bo nie s�dz�, �eby� m�g� si� zaprzyja�ni� ze �limakami.
To nie by�a prawda, ale nie powiedzia�em tego g�o�no. Spyta�em z nadziej�:
� Lubisz koty?
� Niespecjalnie � przyzna�. � Mog� chyba powiedzie�, �e s� mi oboj�tne.
34
Tajemnica
� Nawet takie zupe�nie ma�e?
� Wszystkie � roze�mia� si� tatu�.
� A znasz si� na kotach? � Pomy�la�em, �e mog� si� czego� dowiedzie�.
� Na rasach? � spyta�.
� Nie � pokr�ci�em g�ow�. � Tak w og�le. Co jedz�, pij� i takie tam r�ne.
� To wiem... mniej wi�cej � zawaha� si� tatu�. � Jedz� mi�so i ryby. My�l�, �e te� jajka i ser. A pij� mleko. No i wod�.
� A kie�bas� lubi�? � spyta�em.
� Owszem � przytakn�� tatu� i roze�mia� si�. � Oj. Bo pomy�l�, �e masz teraz pod ��kiem w s�oiku jakiego� kota.
� Odda�em babci s�oik � powiedzia�em z godno�ci�. To wcale nie by�o �mieszne. Wyobrazi�em sobie Piotrusia w s�oiku po og�rkach i a� wzdrygn��em si� ze strachu. � A takie zupe�nie ma�e koty � upewni�em si� jeszcze, bo wchodzili�my w�a�nie na nasze podw�rko � te� jedz� kie�bas�?
� Wszystkie niemowl�ta, kocie te� � wyt�umaczy� mi tatu� � pij� tylko mleko.
Tym razem, kiedy otworzy�em piwnic�, Piotru� le�a� na pos�aniu, kt�re mu umo�ci�em.
� M�dry Piotru� � ucieszy�em si� i postawi�em przed nim spodek mleka. Kie�basa le�a�a nietkni�ta w k�cie. � Mia�em k�opoty, �eby do ciebie przyj��.
Tajemnica
Nie chc� mnie samego wypuszcza�, wiesz? No, co nie pijesz? � przysun��em mu spodek pod sam nos. Spojrza� bezradnie i zapiszcza� cicho. Umoczy�em palec w mleku i da�em mu poliza�. O�ywi� si� wyra�nie. Zliza� wszystko, i jeszcze, i jeszcze raz, a kiedy spode-czek by� ju� pusty, zacz�� mi ssa� palec.
� Ty niemowlaczku � rozczuli�em si� i wzi��em go na r�ce.
Wsun�� mi nos pod pach� i zaraz zasn��. Po�o�y�em go w k�cie i wyszed�em ostro�nie, na palcach, �eby go nie zbudzi�.
W nocy �le spa�em, bo ci�gle wyobra�a�em sobie Piotrusia samego w ciemnej piwnicy i martwi�em si� o niego. Czy si� nie boi i czy nie jest g�odny.
Rano nie mog�em doczeka� si�, �eby Iza wreszcie posz�a do szko�y.
� Babciu! � krzykn�a, kiedy tylko wsta�em i zacz��em si� ubiera�. � Dlaczego Jasiek nie �pi?
Babcia stan�a w drzwiach pokoju i popatrzy�a na mnie uwa�nie.
� Umyj si� najpierw � przypomnia�a mi. � A ty, Iza, pospiesz si�, bo sp�nisz si� do szko�y.
� Dlaczego on tak wcze�nie wstaje? � wypytywa�a Iza babci�.
� Nie wiem � us�ysza�em jeszcze. � Widocznie nie chce mu si� spa�.
Potem szum wody zag�uszy� wszystko, a kiedy wychodzi�em z �azienki, za Iz� zamyka�y si� w�a�nie drzwi.
36
Tajemnica
� Nie ma mleka? � zaniepokoi�em si�, zagl�daj�c w kuchni do garnka.
� Jest kakao � powiedzia�a babcia, smaruj�c mi bu�k� miodem.
Nie by�em pewien, czy Piotru� lubi kakao tak jak ja, zajrza�em wi�c na wszelki wypadek do lod�wki.
� Czego szukasz? � spyta�a.
� Mleka � spu�ci�em g�ow�.
� Masz ochot� na mleko?
Mrukn��em co� niewyra�nie w odpowiedzi, bo nie lubi� k�ama�, a nie mog�em przecie� powiedzie� prawdy. Piotru� by� moj� tajemnic� i nikt, nawet babcia, nie mog�a o nim wiedzie�.
� Mo�emy i�� do sklepu zaraz po �niadaniu, je�li chcesz � zaproponowa�a babcia.
Jad�em bardzo szybko, �eby ju� by�o po �niadaniu i �eby�my mogli kupi� mleko dla Piotrusia.
� Czy wszystkie niemowlaki to takie ofermy? � spyta�em, kiedy czekali�my w sklepie na koszyki.
� Dlaczego ofermy? � zdziwi�a si� babcia.
� No, niczego nie umiej� same robi�... Nawet pi� same nie umiej�� wyja�ni�em z oci�ganiem.
� Niemowlaki karmi si� przez smoczek � u�miechn�a si� babcia i doda�a: � Nie wiem, czy pami�tasz, �e Iza ma tak� malutk� buteleczk� ze smoczkiem, dla lalek...
To by� pomys�! Przytuli�em si� do babci z wdzi�czno�ci�.
Tajemnica
37
Jestem pewien, �e gdyby Piotru� tylko umia� m�wi�, te� chwali�by moj� babci�, a tak mrucza� tylko z zadowolenia, a w buteleczce z ka�d� chwil� by�o mniej mleka.
� Ale z ciebie �akomczuch! � za�mia�em si�, a Piotru� pisn�� potakuj�co.
Potem pobawili�my si� troch�, a kiedy u�o�y� si� na swoim pos�aniu i zamkn�� oczy, opowiada�em mu jeszcze r�ne rzeczy, takie, kt�re mo�na powiedzie� tylko na ucho najbli�szemu przyjacielowi.
Iza.
� Zabra�e� moj� butelk� dla lalek! � krzykn�a
� Sk�d wiesz? � spyta�em.
� Bo nie ma � wzruszy�a ramionami. � A nikt inny by nie wzi��. Oddawaj!
� Do czego ci ona? � spyta�em z oci�ganiem.
� A co ci� to obchodzi? To moja butelka i ma sta� na miejscu.
� Ale tobie nie jest potrzebna � pr�bowa�em j� przekona�. � Nie masz przecie� �adnego niemowlaka. Wszystkie twoje lalki s� du�e. A poza tym s� na niby, a nie naprawd�.
� Sam jeste� na niby! � rozz�o�ci�a si� moja siostra. � A ty gdzie masz niemowlaka, �e potrzebna ci butelka ze smoczkiem?
� Gdzie� mam � mrukn��em i odwr�ci�em si� do niej plecami.
38
Tajemnica
� Oddaj � warkn�a Iza � bo powiem babci.
� To powiedz � zgodzi�em si� z rezygnacj�. Przecie� Piotru� nie mo�e by� g�odny tylko dlatego, �e ona nic nie rozumie, pomy�la�em.
� Babciu!!! � wrzasn�a Iza i wypad�a z pokoju.
Siedzia�em i czeka�em, co b�dzie, nawet troszk� chcia�o mi si� p�aka�, bo wyobrazi�em sobie g�odnego Piotrusia, kt�rego nie ma czym nakarmi�, ale nie dzia�o si� nic. Iza d�ugo nie wraca�a, a kiedy wreszcie wesz�a do pokoju, nie odezwa�a si� do mnie. Mia�a nad�t� buzi� i udawa�a, �e mnie nie widzi.
Po po�udniu poszli�my z rodzicami na spacer do parku. Chcia�em przy okazji sprawdzi�, jak si� czuj� moje �limaki, ale mama nie mia�a ochoty i�� w t� stron�.
� Na sobot� i niedziel� jedziemy na wie� � oznajmi� tatu�. � Zostali�my zaproszeni przez wujka Staszka. Cieszycie si�?
Poczu�em, �e zrobi�o mi si� gor�co ze strachu.
� A mog�aby z nami pojecha� Mariola? � spyta�a Iza. � Ja by�am z nimi nad jeziorem...
� Innym razem � pokr�ci� g�ow� tatu�. � Przecie� nie b�dzie miejsca w samochodzie. Nas czworo i babcia, akurat pi�� os�b, samoch�d nie jest z gumy.
� Zmie�cicie si� � powiedzia�em szybko.
� Jak to? � zdziwi�a si� mama.
Tajemnica
39
� Ja popilnuj� domu � powiedzia�em odwa�nie.
� Bo ja i tak nie mog� jecha�.
� Oczywi�cie, �artujesz? � spyta� tatu�.
� Nie � pokr�ci�em g�ow�. � Naprawd�. B�d� bardzo grzeczny � zacz��em m�wi� jak nakr�cony. � Nie b�d� wcale wychodzi� na ulic� ani nikogo obcego nie wpuszcz� do domu. B�d� si� my� i jad�, naprawd�. I nie wezm� do r�k zapa�ek, i...
� Uspok�j si� � przerwa�a mi mama stanowczo.
� Co ci w og�le przysz�o do g�owy? Co to za pomys�y?
Spu�ci�em g�ow�, wpatruj�c si� w napi�ciu w czubki trampek.
� On ma jak�� tajemnic�! � wypali�a Iza. � Wci�� kr�ci i co� ukrywa.
� Co ty na to, Jasiu? � spyta� tatu�, a kiedy nic nie odpowiedzia�em, oznajmi�: � Wyje�d�amy o �smej rano, wi�c musicie si� przygotowa� poprzedniego dnia. I nie chcia�bym, Jasiu, m�wi� z tob� wi�cej na ten temat.
� Babciu � szepn��em, kiedy przysz�a mnie poca�owa� na dobranoc. Iza ogl�da�a jeszcze co� w telewizji i nie by�o jej w pokoju. � Ja naprawd� nie mog� jecha�... Powiedz im...
� Tak si� sk�ada, Jasiu � babcia pog�aska�a mnie po g�owie � �e ja zostaj�. Nigdy nie czu�am si� najlepiej na wsi... Wi�c nic si� nie martw. Ja si� nim zajm�.
40
Tajemnica
� Tam nikogo nie ma � mrukn��em na wszelki wypadek.
� Gdzie? � spyta�a babcia z u�miechem.
� Ty wiesz gdzie... Ale tam nikogo nie ma.
� Zupe�nie nikogo? Jeste� pewien? � popatrzy�a na mnie, a kiedy nic nie odpowiedzia�em, szepn�a: � W porz�dku. Chcia�am ci tylko powiedzie�, �e gdyby tam nawet kto� by�, to przez dwa dni nie umrze z g�odu. Nawet nie przez dwa dni, bo przecie� nie b�dziecie jecha� skoro �wit ani wraca� bardzo p�no...
Poczu�em wielk� ulg�. Rzeczywi�cie, babcia ma racj�... Pewnie, �e wola�bym nie jecha�, chocia� s� tam podobno malutkie cielaczki... U wujka jest pe�no zwierzak�w..., my�la�em, zasypiaj�c. A cielaki maj� takie szorstkie j�zyki, zupe�nie jak koty...
� Nie zapomnijcie si� dzisiaj spakowa� � upomina� nas tatu�, przegl�daj�c swoje pude�ko z w�dkarskimi przyborami.
� A ty nie zapomnij i�� do piwnicy � powiedzia�a mama, a mnie a� ciarki przebieg�y po plecach.
� Po co do piwnicy? � spyta�em. � Ja wszystko przynios�...
� Tym razem nie chodzi o przyniesienie � powiedzia�a mama. � W s�siednim bloku okradli piwnic�, a u nas jest wybity lufcik...
� Ale u nas nie ma co kra�� � powiedzia�em troch� za g�o�no. � Nie ma �adnego roweru ani nic.
Tajemnica
41
� A moje konfitury to pies? � oburzy�a si� mama i wszyscy zacz�li si� �mia�.
Nawet ja si� u�miechn��em, bo wyobrazi�em sobie z�odzieja uszmodruchanego konfiturami, ale zaraz przypomnia� mi si� Piotru� i tak strasznie zacz��em si�
0 niego ba�, �e nie mog�em ju� tego d�u�ej wytrzyma�
1 wybieg�em z pokoju.
� Nie martw si� � pocieszy�a mnie babcia, zagl�daj�c na chwil�. � P�jd� razem z tat�. Mog�? � spyta�a po chwili.
Kiwn��em g�ow� i poprosi�em dr��cym g�osem:
� Tylko uwa�ajcie na niego, dobrze? On jest jeszcze bardzo ma�y i pewnie si� was przestraszy, bo on zna tylko mnie...
� Je�li boisz si�, mo�esz przecie� i�� z nami � zaproponowa�a babcia.
� Nie � szepn��em. � Ja tam p�jd� p�niej i wszystko mu wyt�umacz�. Ale chc� by� z nim sam.
Kiedy tatu� z babci� wyszli, wysypa�em na �rodek pod�ogi pud�o puzzli i zacz��em uk�ada� polan� Smur-f�w, zaczynaj�c od pantofelk�w Smurfetki. Uda�o mi si� po��czy� nie wi�cej ni� pi�� fragment�w, gdy us�ysza�em zn�w ich g�osy. Nie ruszy�em si� jednak z pod�ogi i czeka�em � sam nie wiem, na co � z bij�cym sercem, szukaj�c w�r�d kawa�k�w �amig��wki czerwonego kwiatka z koniuszkiem ogona Klakiera. Zupe�nie nie mog�em go znale��, cho� przewali�em wszystkie kawa�eczki kilka razy. Wtedy wszed� tatu�, popatrzy�
42
Tajemnica
na uk�adank� i poda� mi szukany element. Okaza�o si�, �e le�y na samym wierzchu.
� Zaczyna si� w�a�nie w telewizji film o pingwinach. Je�li masz ochot�, chod� poogl�da� � powiedzia� tylko i ju� go nie by�o.
Normalnie nigdy nie opu�ci�bym takiego filmu, ale teraz pomy�la�em sobie, �e pingwiny s� daleko, a kilka pi�ter ni�ej siedzi samotnie jeden bardzo ma�y kot i pewnie zupe�nie nie wie, co si� sta�o. Mo�e jest przestraszony, mo�e my�li, �e go wyda�em...
� Zaraz przyjd� � powiedzia�em, przechodz�c przez pok�j z telewizorem.
Wydawa�o mi si�, �e wszyscy jako� dziwnie na mnie patrz�, chocia� nikt nic nie powiedzia�. Mo�e w�a�nie to by�o dziwne. �e nikt o nic nie zapyta�. Nie by�o �adnych: �tylko szybko wracaj", �gdzie idziesz", nic, zupe�nie nic. Nawet Iza wstrzyma�a si� od g�osu, udaj�c, �e ogl�da film.
Piotru� siedzia� w k�cie, na p�ce z og�rkami. Przygl�da� mi si� badawczo zza du�ego s�oja. Wydawa� mi si� jeszcze bardziej potargany ni� zwykle.
� Nie denerwuj si� � powiedzia�em do niego bez przyd�ugich wst�p�w. � Wszystko przez tych z�odziei, sam rozumiesz. Mama boi si� o swoje konfitury i dlatego tato z babci� musieli tu zej�� na chwil�, �eby zmierzy� szybk�. Chyba wcale im tu nie przeszkadzasz, bo nic mi nie m�wili. Tylko, wiesz, tak sobie my�l�, �e mo�e ja im wszystko powiem.
Tajemnica
43
B�dziesz ci�gle tajemnic�, tylko tak� wsp�ln�. Bo oni i tak b�d� tu przychodzi�. To mo�e lepiej, �eby� by� tu zameldowany, je�li wiesz, co mam na my�li... Spojrza�em na niego. Czy�ci� z zapa�em swoje spiczaste uszka, zerkaj�c na mnie od czasu do
czasu.
� Jeste� ci�gle m�j. B�d� do bciebie przychodzi�, tak jak zwykle. Tylko jutro i pojutrze b�dzie troche inaczej, bo musz� jecha�na wie�. Odwiedz� ci� rano, a potem mo�e wpadnie tu babcia. Ona jest fajna, naprawd�. Powiem im, jak masz na imi�, �eby wiedzieli, jak do ciebie m�wi�, gdyby ju� tu wpadli. No i warto si� jeszcze zastanowi� nad tym lufcikiem. Nie chcia�bym ci� wi�zi� Jak �limak�w... w s�oiku...
Piotru� zeskoczy� z p�ki i zwin�� si� w k��bek na moim kapciu.
� A mo�e � rozmarzy�em si� � jak ci� poznaj�, to polubi� i... � a� g�os uwi�z� mi w gardle ze wzruszenia � b�d� m�g� zabra� ci� do siebie. Bo po co dla takiego malutkiego kota nowe mieszkanie. Zmie�ci�by� si� u nas bez k�opotu. Zobaczymy. Nie wiadomo. Na razie p�jd� im powiedzie�, dobrze?
Piotru� miaukn�� potakuj�co i pobieg� baraszkowa� na swoje pos�anie.
� On si� nazywa Piotru� � wykrztusi�em. Po odblaskowej bieli �niegu maszerowa�y na ekranie te-
44
Tajemnica
lewizora r�wnym rz�dkiem pingwiny. � Piotru� � powt�rzy�em niepewnie. � Nie ma wcale pche� i troszk� ju� umie sam je��. Jest bardzo czy�ciutki i zupe�nie oswojony.
Opad�em wyczerpany na fotel i czeka�em na wyrok. Pingwiny � jeden za drugim � zanurza�y si� w morzu.
Walizka
Nied�ugo s� twoje urodziny, bracie � powiedzia� dziadek i przyjrza� mi si� uwa�nie. � Sta� przy framudze � mrukn�� do mnie i pobieg� po centymetr, linijk� i d�ugopis. A potem przy�o�y� mi linijk� do g�owy. Wyprostowa�em si� tak bardzo, a� mi si� pi�ty oderwa�y od pod�ogi, ale dziadek zaraz to zauwa�y�, powiedzia�, �e szachruj� i kaza� stan�� normalnie. I zrobi� na framudze kreseczk�. � Zobacz, jak uros�e� � ucieszy� si� i zacz�� mierzy� odleg�o�� od poprzedniej kreski do dzisiejszej. � Sze�� centymetr�w! � I spojrza� na mnie z dum�.
� A ile to jest? � spyta�em.
Dziadek pokaza� na centymetrze malutki kawa�ek.
� E tam � wzruszy�em ramionami. � To wcale nie jest du�o.
Walizka
47
� A ile by� chcia�? Metr?
� A ile to jest? � spyta�em znowu, a kiedy dziadek pokaza� mi, kiwn��em g�ow�, �e tak.
� By�by� wtedy du�o wy�szy ode mnie � powiedzia�. � Sadza�by� mnie na kolanach, gdyby� si� chcia� przytuli� i bra� mnie na r�ce, gdybym czego� nie m�g� dosi�gn��. Fajnie by by�o, co?
Wyobrazi�em sobie dziadka u siebie na kolanach i zacz��em si� �mia�. Dziadek pewnie wyobra�a� sobie to samo, bo te� si� �mia�, a� podskakiwa� mu brzuszek. Wygl�da�o to tak, jakby w �rodku kto� bardzo szybko podrzuca� spor� pi�k�. Teraz te�, ledwie pi�ka unios�a si� w g�r�, przesta�em si� �mia� i zacz��em cichutko liczy�, ile razy zostanie odbita. Doliczy�em do o�miu. A potem powiedzia�em:
� Fajnie by by�o. Ale to si� chyba nie da zrobi�, jak my�lisz?
� My�l�, �e si� nie da � przyzna�. � A�e mo�esz spr�bowa�.
� Jak? � o�ywi�em si�.
� No, je�� szpinak i tak dalej... � Dziadek podrapa� si� po g�owie.
� Jak dalej? � Chcia�em wiedzie� wszystko dok�adnie.
� No wiesz... � zacz�� si� zastanawia�. � Owsiank�, i w og�le to, czego nie chcesz je��...
� Je�eli tego wszystkiego zjem du�o, to wtedy urosn�?
48
Walizka
� Uro�niesz na pewno.
� Ale od razu o metr? � spyta�em, a dziadek zacz�� si� wykr�ca�, �e nie wie. Schowa� centymetr, linijk� i d�ugopis, wzi�� dzbanek z wod�, �eby podla� kwiatki, ale zaraz go odstawi�, odwr�ci� si� do mnie i powiedzia�: � Lepiej si� przyznaj, co chcia�by� dosta� na urodziny.
� Walizk� � odrzek�em bez wahania.
� Jak to?
� Normalnie � odpowiedzia�em. � T� twoj�. Wielgachn�. Z kolorowymi nalepkami. Ty i tak nigdzie si� nie wybierasz.
� Sk�d wiesz? � oburzy� si� dziadek.
� Nic mi nie m�wi�e�...
� Nie m�wi� ci wszystkiego � burkn��, ale zobaczy�, �e zrobi�o mi si� przykro, wi�c szybko doda�: � Trzeba odwiedzi� wujka Mi�ka. Jak tylko �niegi stopniej�...
Odetchn��em z ulg�. To nie by�a powa�na podr�.
� Do wujka Mi�ka mo�esz wzi�� t� mniejsz� walizk� � zacz��em go przekonywa�. � Nawet b�dzie ci wygodniej.
� Oj, Bogusiu � zniecierpliwi� si� troch� dziadek. � Zada�em ci powa�ne pytanie, a ty si� wyg�upiasz. Kupi� ci nowe wagoniki do kolejki, chcesz? Albo wy-�cig�wk�. I jeszcze ksi��ki. I... � zawaha� si� � mog� ci nawet kupi� prawdziw� pi�k� futbolow�.
Walizka
49
To by�a pokusa. O pi�ce marzy�em ju� chyba ze trzy tygodnie, ale dziadek by� nieub�agany. M�wi�, �e jestem jeszcze za ma�y. Ale walizk� chcia�em mie� po prostu zawsze.
� Ja poprosz� walizk� � powiedzia�em stanowczo i odwr�ci�em si� do dziadka plecami.
� Ty te� nie m�wi�e�, �e gdzie� si� wybierasz. � Po�o�y� mi d�o� na ramieniu.
� Dziadku... � przytuli�em si� do niego. � Prosz� ci�... Jak ta walizka b�dzie ci potrzebna, ja zawsze ci po�ycz�. S�owo.
� Masz jeszcze cztery dni do namys�u � Dziadek przyjrza� mi si� uwa�nie. � No, co masz tak� min�?
� Bo jest mi przykro!
� To mnie jest przykro � powiedzia� dziadek i wyszed� z pokoju.
Dopiero wtedy naprawd� zrobi�o mi si� przykro � wcze�niej tylko tak powiedzia�em � poczu�em nawet, �e mam troch� mokro w oczach. Nie wiem, czy dziadek poczu� to samo, bo zaraz wr�ci� do mojego pokoju, usiad� ko�o mnie i zn�w zacz�� mi si� przygl�da�.
� No to teraz przyznaj si�, dok�d si� wybierasz. I po co ci taki wielki baga�? � spyta�.
� Dzieci nigdzie same nie je�d��, dobrze o tym wiesz. Tylko tak mnie pytasz, �eby mi by�o przyjemnie. Dzieci nie maj� swoich pieni�dzy i wszystko robi� tak, jak tego chc� doro�li. Tylko doro�li o nic dzieci nie py-
50
Walizka
taj� i to wcale nie jest w porz�dku � wyrzuci�em jednym tchem i zaraz przestraszy�em si�, �e dziadkowi znowu zrobi si� nieprzyjemnie. Na wszelki wypadek wdrapa�em mu si� na kolana.
� O co by� chcia�, �ebym ci� pyta�? � Dziadek wydawa� si� by� zdziwiony. � Przecie� zawsze pytam, na co masz apetyt i jaki sweter wolisz za�o�y� i co chcesz dosta� na urodziny. Prawda?
Tak by�o. Dziadek by� w porz�dku. Wiedzia�em o tym dobrze i on te� wiedzia�. Tylko �e ja my�la�em nie
0 nim. Powiedzia�em mu to zaraz, ale dziadek zawsze lubi� wyja�ni� wszystko do ko�ca i teraz te� koniecznie chcia� si� dowiedzie�, co mia�em na my�li.
� Chodzi mi o tat� � szepn��em mu do ucha, kiedy ju� za d�ugo by�o cicho. � A po chwili doda�em: � I o mam� te�.
Dziadek nie odzywa� si�, czeka�, co powiem dalej.
� Wcale mnie nie pytali, czy si� zgadzam na ich wyjazd. Ich i Agaty. I czy chc� zosta�. Nikt ze mn� nie rozmawia�.
� Ju� nie