Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Magdalena cały własny czas poświęca pracy w szpitalu. Wiedzie spokojne, przewidywalne, lecz i samotne życie. Jej światem wstrząsa pozew od mężczyzny, który podaje się za jej syna. Tym bardziej że – mimo podejmowanych prób poczęcia sposobem in vitro – nigdy nie narodziła dziecka… W tej niełatwej sytuacji znajduje oparcie w Hubercie, poznanym przypadkowo wdowcu. Kacper od pierwszego wejrzenia zakochuje się w zagadkowej Kindze, która przychodzi do niego, aby zakryć tatuażem szpecącą bliznę. Kobieta nie ma zamiaru zwierzać się tatuażyście, jednak chłopak tak prosto nie odpuści. Zrobi wszystko, aby się do niej zbliżyć. W jaki sposób los na zawsze splecie życia czwórki bohaterów? Czy znajdą zrozumienie dla własnych działań z przeszłości? Czy pozwolą sobie na szczęście w przyszłości? To nie tylko opowiadanie o niesłabnącym pragnieniu bycia rodzicem i szukaniu swojej tożsamości, lecz też o mierzeniu się z konsekwencjami własnych decyzji. Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Życie do zwrotu |
Autor: | Rodzeń Elżbieta |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Pascal |
Rok wydania: | 2021 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Kiedy byłam bardzo młodą dziewczyną, nie wyobrażałam sobie dokładnie własnej przyszłości. Tego, jak będzie wyglądał mój dom, jaki będzie mój mąż, lecz wiedziałam jedno – chcę zostać mamą. Nie przeszło mi wówczas przez myśl, że być może moje największe marzenie może się nigdy nie ziścić. Z jednej strony, byłam zbyt młoda, żeby zgłębiać meandry leczenia niepłodności, a z drugiej, nie brałam pod uwagę, że coś miałoby pójść nie tak. Przecież dziewczyny z mojego najbliższego otoczenia miały dzieci i było to dla mnie czymś naturalnym, że ja również będę je miała… Mogę powiedzieć, że to były inne czasy, a temat in vitro nie był tak szeroko omawiany na forum. Lecz dziś, spoglądając na to wszystko, wiem jedno — każda matka, każdy rodzić powinien mieć prawo, żeby ziściło się jego marzenie o posiadaniu potomka. Elżbieta Rodzeń wzięła na tapet temat niełatwy. Zrobiła to jednak z olbrzymią wrażliwością, kreśląc obraz dziewczyny której pragnieniem było zostać matką. Kobiety, która poświęciła wiele, żeby to się udało, i która poniosła w tej materii porażkę. Być może to określenie nie jest adekwatne, lecz na tamten czas dla Magdaleny było to największym niepowodzeniem i powodem, dla którego zamknęła się na emocje związane z macierzyństwem, poświęcając się bez reszty pracy. Do czasu, kiedy w jej życiu pojawił się chłopak, który twierdził, że jest jej synem… Możecie sobie tylko wyobrazić, co czuła, kiedy wróciły emocje sprzed lat. Jak skrywany głęboko ból uderzył w nią z całą mocą, a pustka, jaką starała się zapełnić w inny sposób, znów była tak bardzo odczuwalna… Równolegle poznajemy dzieje Kacpra, chłopaka, który na co dzień spełnia się przede wszystkim jako tatuażysta, przelewając własny talent na najładniejszy papier – ludzkie ciało. Na jego drodze staje Kinga, która ma za sobą trudne doświadczenia, a przed sobą kolejne wyzwanie, narzucone jej niejako przez rodzinę. Dwoje młodych ludzi, którzy zupełnie nagle staną się dla siebie opoką i największym wsparciem w przełomowym dla nich momencie życia. Czy to wystarczy, kiedy przyjdzie zmierzyć im się z trudną decyzją, jaka może zaważyć na ich przyszłości? Magdalena i Kacper - jak dzieje tych ludzi połączą się w jedno? Wierzcie mi – będziecie zaskoczeni. Przyznaję, że jestem pod wrażeniem. Oryginalnością tematu, jaki wybrała, a także tego, jak fabułę własnej książki poprowadziła Elżbieta Rodzeń. Dzieje bohaterów przeplatają się, tworząc niemalże intymny obraz emocji, które są odczuwalne na każdej stronie jej powieści. Emocji bolesnych, trudnych, których nigdy nie można pogrzebać, mimo najszczerszych chęci. Bagaż doświadczeń, który ciąży mimo upływu czasu. Autorka urzekła mnie wrażliwością, z jaką przedstawiła temat in vitro. Po prostu – pokazała, co czują osoby, którym przyszło się starać o rodzicielstwo tą drogą. Uczucia zarówno tych ludzi, którym się udało, jak i tych, którzy mimo wielu prób, zostali takiej szansy pozbawieni. Bez zbędnego epatowania tematem, zwyczajnie, po ludzku – oczami miłości potencjalnej matki do nienarodzonego dziecka… Historia widziana jej oczami niesamowicie mnie wzruszyła. Byłam autentycznie poruszona, czytając o kolejnych zdarzeniach z życia bohaterów, kibicując im i roniąc łzy, zwłaszcza ponad sceną z pewnym tatuażem, który powstał nakreślony ręką, prowadzoną przez miłość. Uczucie, które zrodziło się niespodziewanie, a które to stało się ukoronowaniem i największą nagrodą dla tych, którym kiedyś los odebrał na nie szansę... Podsumowując: Przyznaję, że nie było mi prosto napisać o wrażeniach z lektury, gdyż nie chciałam zdradzić zbyt dużo i pozbawić Was możliwości samodzielnego odkrywania clue tej historii. Dałam się ponieść emocjom, ponieważ na nich przede wszystkim autorka ją zbudowała i uznałam, że to właśnie one będą dla mnie najlepszym drogowskazem. „Życie do zwrotu” to opowieść wielowymiarowa. Opowiadanie o pragnieniu bycia rodzicem, o jego bolesnej stronie. O walce, która nie zawsze przynosi upragniony cel. O niełatwych relacjach rodzicielskich, których jedni doświadczają ot tak, nie doceniając tego, co mają, a za które inni oddaliby wszystko. O przyspieszonej lekcji dorastania, mierzeniu się z ciężkimi decyzjami, które determinują przyszłość wielu ludzi, w tym naszą własną. Lecz przede wszystkim o miłości, na którą nie ma jednej recepty, a która może pojawić się nawet tam, gdzie żadna ze stron zupełnie się jej nie spodziewała. Poruszająca i cudowna w swym przekazie. Polecam!