Średnia Ocena:
Yorgi 4. Sąd ostateczny
Yorgi Adams, ostatni z zagadkowych Świetlnych powraca! Po idealnie przyjętych pierwszych dwóch tomach komiksu o przygodach tego byłego członka oddziału superżołnierzy przyszła pora na finał wyjątkowej historii. W “Yorgi 3: Komiks, którego nie było” a także “Yorgi 4: Sąd ostateczny” Philip K. Dick spotyka się ze Stanisławem Lemem, świat odległej przyszłości przenika z Polską epoki PRLu, a komunistyczni działacze i milicja stawiają czoła kosmitom. A to wszystko, by uratować stojący na skraju przepaści świat. Tylko czy to się może udać? W historii polskiego komiksu nie było zbyt dużo pozycji, które mogłyby powalczyć o miano następcy „Funky’ego Kovala”. Oto jednak ukazał się „Yorgi”, komiks który nie tyle dorównuje poprzednikowi, co zostawia go daleko za sobą. Paweł Deptuch, „Nowa Fantastyka” Pociąga mnie w „Yorgim” to, czego nie ma było w „Funkym Kovalu”. Świat niby techniczny, lecz nie od linijki, rzeczywistość narkotyczna, ale nie w jednej sekwencji a rozciągnięta na całości. Rzontkowski (współtworzący szalone teksty Mumio) oraz Ozga lekceważą ograniczenia i wymogi, których więziły Polcha, Rodka i mnie. Maciej Parowski, „Czas Fantastyki”, scenarzysta „Funky’ego Kovala” Udana, polska fantastyka naukowa – uwodząca rozmachem i szczegółowością wizji. Tomasz Pstrągowski, Komiksomania
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Yorgi 4. Sąd ostateczny |
Autor: | Ozga Jerzy, Rzontkowski Dariusz |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Kultura Gniewu |
Rok wydania: | 2015 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
Yorgi 4. Sąd ostateczny PDF Ebook podgląd:
Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.
Wgraj PDF
To Twoja książka? Dodaj kilka pierwszych stronswojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu!
Recenzje
Zacznę od tego, że nie jestem wielbicielem komiksów, lecz ten jest tak nieźle rozrysowany i tak ciekawy, że nie mogłem się oprzeć i po obejrzeniu pierwszej części zamówiłem cały komplet. Jeśli ktoś jest fanem/zbiera komiksy, można sprezentować mu ten bez zastanowienia. Zalecam wszystkim - mądra rzecz!
Czwarty album Yorgiego kontynuuje bezpośrednio wątki z „Komiksu, którego nie było”. W odróżnieniu do poprzednika nie jest jednak historią sensacyjną z nutką paranormalności, a historią Science Fiction z odrobiną sensacji. Bez zmian pozostało jedno – to stale tak samo dobry, a może nawet i jeszcze lepszy, komiks jak dotychczas.Cieślik, na którego życie czyha dużo osób, uniknął największego niebezpieczeństwa, lecz jego życie stale jest zagrożone. Szansą staje się zbratanie z półświatkiem na zasadzie ochrona za informacje, które warte są fortunę. Trzeba jednak powstrzymać największe zagrożenie, jakie zaplanował dla nas Kraj Porad – jakkolwiek śmiesznie to brzmi, Rosjanie wraz z kosmitami chcą zniszczyć nasz świat. Zaczyna się wyścig, którego stawką są dzieje ludzkości. Jaką rolę w całej tej przygodzie odegrają słynny pisarz SF, Stanisław Lem, dziewczynka, która zwyciężyła konkurs co czeka nas w przyszłości i posiadający wyjątkowe moce chłopiec?Przygotujcie się na szybką akcję, wiele zabawy oldschoolowymi motywami i nad wszystko pastisz na najistotniejsze dzieła literatury Science Fiction w historii! Rzontkowski zdecydował się na ryzykowny i szalony krok, lecz ryzyko to opłaciło się. Przemienić proporcje, sięgnąć do czegoś, co mogłoby stać się banałem, podlać to koktajlem powstałym z wymieszania „Wojny Światów” i „Z archiwum X” i docisnąć pedał gazu. Zaprzęgnąć przy tym tajemnice, spiski, idealny klimat, strzelaniny… A wszystko to znowu wcisnąć w ramy ciągłego puszczania oka do czytelnika obeznanego z fantastyką i trafnych spostrzeżeń. Wyszła z tego wybuchowa mieszanka, narracyjnie przywołująca komiksy z czasów PRL-u, w której nie brak niespodzianek. Te zaś, gdy wreszcie na nie trafimy, tylko podsycają apetyt. Taką niespodzianką w poprzedniej części była niezapomniana scena Lem-Dick, tu sekwencja z lodówkami – aż chciałbym powiedzieć coś więcej, lecz to po prostu trzeba zobaczyć.A patrzyć także jest na co. Znakomite malunki Ozgi, przemyślane kadrowanie, szybkość i realizm to największa siła strony graficznej. Te twarze, te budynki… Bez trudu można rozpoznać autentyczne postacie za nimi się kryjące, i wczuć się w klimat lat 80, tak różnoraki od naszego.Świetne są również wycinki prasowe na wewnętrznych stronach okładek, które dodają całości, jak i w tomie poprzednim, realizmu i dodatkowej zabawy. I choć podtytuł tego tomu brzmi dość ostatecznie, komiks ten nie kończy przygód Yorgiego, a następna element zapowiadana jest już elementem na końcu albumu. Tak więc jest co czytać teraz, jest również na co czekać w przyszłości. Lubicie dobre rodzime komiksy? Przeczytajcie! Zalecam i dziękuję wydawnictwu Kultura Gniewu za udostępnienie mi egzemplarza do recenzji.