Recenzje

• Wkp

  2018-12-29

  WOJNA DOMOWA TRWA Wiecie, jakie są dwa najlepiej sprzedające się komiksy w dziejach Marvela? „Staruszek Logan” i „Wojna domowa” – oba spisane przez twórcę „Kick Assa”, Marka Millara, a zilustrowane przez Steve’a McNivena. Co ciekawe, sam Marvel uznał „Wojnę” za drugi najlepszy komiks, jaki wydał (na pierwszym miejscu jest „Śmierć Gwen Stacy”), a opowiadanie ta powszechnie uważana jest także za najlepszy event wydawcy w dziejach. „Logan” zresztą również jest opowieścią wyjątkowo cenioną. Dlatego tez nie ma się co dziwić, że obie historie w końcu musiały powrócić. I jak się prezentują? Oczywiście pierwowzorom nie dorastają do pięt, niemniej to naprawdę udane opowieści. Pozwólcie jednak, że zacznę od „Wojny domowej”, która w niezobowiązujący, lecz intrygujący sposób, podejmuje wątki wymyślone przez Millara, reinterpretując je i rozwijając. Wojna domowa świata Marvela skończyła się, kiedy Kapitan Ameryka zdał sobie sprawę, że jego działania mogą szkodzić tym, których poprzysiągł bronić. Co jednak, gdyby potyczka trwała? Na to zapytanie odpowiadają wydarzenia jednej z alternatywnych rzeczywistości, które nieustanny się częścią Bitewnego Świata, kiedy w wyniku inkursji zginęły wszystkie wszechświaty. Tu Stany podzielone są na element rządzoną przez Tony’ego Starka i część, na czele której stoi Kapitan Ameryka. Ten drugi stara się zażegnać konflikt, zbliża się chwila spotkania obydwu przywódców, lecz czy rzeczywiście doprowadzi to do pokoju czy tylko jeszcze bardziej roznieci ogień walki? „Wojna domowa” Marka Millara nie była może komiksem przełomowym, ponieważ wydawnictwo DC już wcześniej wykorzystywało pomysł rejestracji bohaterów i zmuszenie ich do usankcjonowanego działania (na tym przecież już w 1986 roku własnych „Strażników” oparł Alan Moore), lecz na pewno bardzo ważnym. Przynajmniej dla Marvela, ponieważ wywołał tak dużo długofalowych konsekwencji, że niektóre serie zmieniły się nie do poznania. Przede wszystkim jednak był to naprawdę doskonały komiks, który w pełni doceniało się dopiero po poznaniu co lepszych tie-inów, lecz i samodzielnie bronił się naprawdę świetnie. I nieźle wypada również ta jego tajnowojenna wersja. Oczywiście wiadomo, że twórcy nie zmienią tym albumem nic w samym uniwersum (albo jeśli coś przejdzie do niego po „Tajnych wojnach”, nie będzie miało większego znaczenia), lecz zarazem nie muszą się przez to ograniczać właściwie w żaden sposób. Wszystko to sprawia, że dostajemy komiks lekki, przyjemny w odbiorze i ciekawie eksplorujący temat wojny pomiędzy bohaterami. Na czytelników czeka tu wiele akcji, dużo walk, kilka naprawdę ciekawych scen i dobre, szybkie tempo, zrównoważone spokojniejszymi scenami. Fani Marvelowskich eventów i epickich historii w klimatach kinowych hitów będą z całości bardzo zadowoleni, ponieważ to kawał udanej rozrywki. Ba, jest tu nawet nuta czegoś ponad, może nie tak wyrazista, jak w „Wojnie domowej” Millara, lecz jednak – i to również należy docenić. Przy okazji całość została naprawdę idealnie zilustrowana. Brudna, realistyczna i niestroniąca od detali kreska Yu jest przyjemna dla oka i idealnie pasuje do samej opowieści. Artysta wie, kiedy zalać kadry mrokiem, a kiedy niemalże zupełnie odrzeć je z tła i szczegółów, tak by robiło to wrażenie. Niezły kolor i znakomite wydanie są idealnym uzupełnieniem całości. Ci, którym podobała się „Wojna domowa”, koniecznie powinni poznać ten komiks. Nawet jeśli nie jest on kanoniczny, a prawdziwa „Wojna domowa 2” dopiero przed nami, na pewno się nie zawiodą.

• Anna Malak

  2018-12-29

  Dynamiczna wysyłka. Komiks zabezpieczony folią. Zalecam wszystkim fanom.

• Anonim

  2018-12-29

  jaki będzie koniec wojny blue versus iron? co znaczy bohater bez własnej mocy? generał Rogers i prezydent Stark przyjaciele, teraz wrogowie, a na koniec...