Od czasu do czasu mam ochotę wrócić do jakichś tytułów po raz następny - czasem, by sobie odświeżyć cykl i bohatera przed przeczytaniem kontynuacji, czasem po prostu dlatego, że książka ebook wpadła mi w ręce. W przypadku kryminałów nie zawsze się to sprawdza - o tym czy powtórna lektura będzie równie dużą przyjemnością (nie ma elementu podstawowego zaskoczenia), stanowi niezły pomysł, interesujący bohater, jakieś tło, czyli jednym słowem mówiąc: coś więcej.Pierwsza opowieść z cyklu o mecenasie Guerinim sprawdza się tu całkiem nieźle. To thriller prawniczy, trochę w stylu Grishama, lecz również interesująca opowieść obyczajowa - z jednej strony o rasizmie, uprzedzeniach względem imigrantów, z drugiej, też o tym jak ciężko wyjść z depresji.Główny bohater to mecenas, który nie raz podejmował się obrony ludzi z półświatka, wydaje się, że nie ma specjalnych skrupułów, lecz czy podejmie się sprawy, w której nie dość, że nie ma niemal szans na wygraną, to jeszcze nie ma w niej pieniędzy? Przecież policja i prokurator są tacy pewni siebie - dość dynamicznie złapali podejrzanego, w jego domu znaleźli fotografia ofiary, jakieś książki dla dzieci... No jak nic pedofil, który zamordował później chłopca. I na nic tłumaczenia, że kiedyś na plaży chłopak sam wręczył mu fotkę, że rozmawiał z nim, gdy Senegalczyk chodził sprzedając podróbki markowych torebek. Czarnoskóry zawsze będzie podejrzanym, szczególnie gdy nie ma dobrego alibi, gdy coś kręci. Jak tu bronić faceta, gdy nie widzi się szans na jego wyciągnięcie? Gdy samemu ma się wątpliwości czy on przypadkiem tego nie zrobił? W dodatku pan mecenas sam ma problemy, po odejściu własnej długoletniej partnerki nie może dość do siebie. I paradoksalnie, w tej z góry wydawałoby się przegranej sprawie odnalazł niespodziewanie coś co dało mu więcej siły, jakiejś chęci do pracy i do życia. Carofoglio, sam zresztą pracujący jako prokurator, nie tylko dobrze zarysował nam procedurę sądową, kruczki jakie można stosować, by złagodzić wyrok, lecz i stworzył w tej niedużej powieści fajne tło. Książka ebook pisana kilkanaście lat temu prezentuje nam obrazki, który prawdopodobnie dopiero teraz jakoś wyraźniej zaczynamy widzieć, zaczynając się interesować losem imigrantów. Czemu ludzie z wyższym wykształceniem, z ambicjami, po przyjeździe do bogatej Europy, lądują na zmywaku, przy najgorszych pracach albo muszą je wykonywać na czarno? Przecież to nie jest kwestia jedynie barier językowych. I jeszcze na każdym kroku są wytykani palcami, jako "brudasy", które tylko się lenią i sprawiając, że "uczciwym" obywatelom żyje się podobno gorzej... Lubi się mecenasa Gueriniego, choćby za odrobinę poczucia humoru, za autoironię, lecz takich interesujących postaci, niby naszkicowanych lekką kreską, ale wcale trudnych jest tu przynajmniej kilka. Mamy więc do czynienia z lekturą dość lekką i będącą niezłym wstępem do kolejnych ebooków tego autora.