Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Okręt badawczy „Odyseja” powrócił z dziewiczej podróży. Powrócił, wioząc złe nowiny a także ambasadorów – przedstawicieli innej, chodź ludzkiej, cywilizacji kosmicznej, uwikłanej w krwawą wojnę z okrutnymi obcymi. Ziemianie muszą podjąć decyzję, czy angażować się w walkę, podejmować ryzyko, czy również schować głowę w piasek i udawać, że odległy konflikt nie dotyczy Układu Słonecznego. Tymczasem sprawy się komplikują, jak zawsze, kiedy w grę zaczyna wchodzić polityka, a do tego pojawiają się nowe tajemnice. Kapitan Eric Weston jest gotów do czynu, czeka, aż władze jego świata pozwolą mu na działanie. Na szczęście nie musi czekać zbyt długo. A kiedy zapada już decyzja i okręt wyrusza z misją, zaczynają się prawdziwe kłopoty… W drugiej części cyklu Evana Currie poznajemy dalsze dzieje „Odysei”, jej nietuzinkowego dowódcy i dzielnej załogi. Opowieść nie zawiedzie fanów kosmicznej batalistyki, czytelnik zostaje wrzucony w wir akcji i są takie chwile, kiedy nie ma czasu zaczerpnąć oddechu przed kolejnym zwrotem akcji.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Odyssey One. Tom 2. W samo sedno |
Autor: | Currie Evan |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Drageus |
Rok wydania: |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Idealna kontynuacja. Jeśli po pierwszej części zżera cię ciekawość co będzie dalej to właśnie tutaj pojawi się cześć odpowiedzi na pytania, które zapewne pojawiły się po pierwszej części serii. Niestety to dopiero druga element więc nie wyjaśni ona wszystkiego, lecz rzuci nowe światło na to uniwersum, element stanie się jasna lecz pojawi się także więcej zagadek.
Zdecydowanie najmniej wciągająca element "Odysei". z ok. 600 stron 400 nie nadawało się do czytania. Kompletna przemiana formy wobec części pierwszej, skakanie z miejsca do miejsca w losowy sposób. Musiałem pominąć kilkadziesiąt stron, ponieważ zostały niechlujnie i nielogicznie napisane. Nie wiadomo co twórca miał na myśli (chyba, że to błąd tłumacza, co się nierzadko zdarza, kupię wersję oryginalną i mam nadzieję dowiedzieć się dzięki temu co i jak) i tak przez pół książki. Większość treści to kompletnie nieinteresujące (nudne i mdłe) ćwiczenia na poligonie Priminae a także polityka, której wszyscy wszędzie mają dość. Nad pół książki jest nie do przetrawienia, lecz muszę powiedzieć, że ostatnie 250 stron powoli odzyskuje poziom i wraca do formy. W okolicach 400 strony fabułą zaczyna się rozkręcać i w ogóle dowiadujemy się bardzo interesujących rzeczy, chociaż będąc tak zmęczony poprzednimi stronami sam już nie pamiętam co się w tej książce pdf działo (2 miesiące zbierałem siły by ją dokończyć)...
Następna porcja, potyczek kosmicznych. Mam wrażenie że Odyseja jest niezniszczalna :)
Na opowieść składają się niemal te same fragmenty co poprzednio , bo akcja rozgrywająca się na orbicie planety Ranquil, a także na jej powierzchni, przypomina do złudzenia wydarzenia z poprzedniego tomu. Za to jest wprowadzonych kilka świeżych fragmentów - przede wszystkim więcej statków Priminae, także zagadkowy byt zwany "Centralą" a także pierwsze spojrzenie na konflikt oczami obcej rasy Drasinów. Są to interesujące elementy, które wzbudzają zainteresowanie czytelnika. W tworzeniu takich pomysłów twórca wydaje się być mistrzem, aczkolwiek o dużo gorzej wygląda już sprawa postaci i relacji pomiędzy nimi. Przede wszystkim należy zwrócić uwagę na fakt, że postacie są strasznie płaskie w tym konflikcie. Mamy tutaj wiele wojskowych, a jak wiemy od nich oczekuje się tylko ślepego wykonywania rozkazów - i to może maskuje element postaci, lecz od samego dowódcy okrętu, na którego barkach spoczywa odpowiedzialność za przyszłość części sektora, oczekiwałbym głębszego wglądu w psychikę - tymczasem wydaje się on być do bólu sztampowym odpowiednikiem przykładnego kapitana Gwiezdnej Floty. Podobnie ma się sprawa z przedstawicielami Priminae, o których wiemy zasadniczo tyle, że są naiwnymi głupkami. W odróżnieniu od poprzedniej części twórca wprowadza do własnej historii więcej teorii. Przede wszystkim rozpisuje się przez chwilę o klasyfikacji cywilizacji wg Kardaszewa, która zakłada podział cywilizacji wg skali 0-3. Interesujące ujęcie tematu i dość niecodzienne, tak samo jak wprowadzenie Chmury Dysona. Mam wrażenie, że twórca rozkręcając się po pierwszym tomie usiłuje nadać świeży charakter swojemu cyklowi, który miałby być skrzyżowaniem military sf z sielankową operą mydlaną podpartą fragmentami naukowymi. Nie jestem jednak do końca przekonany, czy to dobre rozwiązanie, i czy przypadkiem nie jest na to już za późno, bo kładąc nacisk na więcej akcji, zignorował niemalże wszystkie inne aspekty stanowiące o charakterze dobrej powieści sf.Generalnie opowieść zaliczam do udanych. Czuje się w tym nieco wtórności a także olbrzymią kompresję materiału, zbyt wielkie upchnięcie wielu wątków batalistycznych na siłę. Książka ebook mogłaby spokojnie zamknąć się w 400-500 stronach i również byłoby dobrze. Jest więcej akcji niż poprzednio, lecz ciągła przemiana lokalizacji wprowadzała wielkie zamieszanie. Niemniej opowieść jest preludium do zbliżającego się olbrzymimi krokami nieuniknionego konfliktu na galaktyczną skalę. Na który to właśnie czekam.
Po tę książkę sięgnąłem, bo polecili mi go znajomi. Cieszę się z tego, że się na nią zdecydowałem ponieważ przegapiłbym wspaniałą przygodę, a tak spędziłem wyśmienicie weekend :) Twórca ma lekkie pióro a także nienaganną fantazję przez co w ogóle nie poczuje się tu nudy. Ciągle coś się losy :) Moja ocena to 4/5.