"Wydawali się szczęśliwą rodziną, jak niegdyś była szczęśliwa rodzina Juno. Mało kto jednak potrafi docenić szczęście. Ludzie poszukują dziur w całym, skubią nitki, aż wszystko zaczyna się pruć." Tarryn Fisher w "Niewłaściwej rodzinie" stworzyła dwie postacie, które na pierwszy rzut oka są współczującymi, empatycznymi, niosącymi pomoc potrzebującym kobietami. Jednak pod tą cudowną skorupką są egoistkami. Dlaczego? Przecież powinno się to kłócić z cudownymi cechami, którymi się wyróżniają, prawda? A jednak jest to możliwe, lecz aby dowiedzieć się w czym naprawdę tkwi problem, trzeba przeczytać tę historię. Wątek bezdomności totalnie mnie zaskoczył, bo od początku nic nie wskazywało na to, że wspomniana bezdomność się pojawi. Zwłaszcza kiedy osoba bezdomna żyje kątem u ciebie w domu. Tak, nieźle przeczytałaś/eś. Juno, która kiedyś była terapeutką, chciała tylko spokoju na starość. Ciąg wydarzeń sprawił, że została świadkiem życia Crouchów i tego, jakie sekrety skrywali. "Niestety trafiła na niewłaściwą rodzinę, rodzinę z głębokimi, mrocznymi sekretami." Poznajemy Juno i Winnie, ich teraźniejsze życie, a także przeszłość, która w końcu powraca i burzy dotychczasowy spokój, o ile można mówić o spokoju, kiedy ma się coś na sumieniu. Akcja brnie niespiesznie, zagłębiamy się w życie bohaterów i w przypadku tej historii jest to idealny zabieg. Przyznaję, że to co robiła Juno i nieświadomość gospodarzy domu sprawiała, że ciary pojawiały mi się na skórze. Można mieć po tym "schizy". Może nie jest to doskonała historia, która powali na kolana, lecz ma w sobie coś, co sprawi, że dynamicznie o niej nie zapomnicie. Zwroty akcji element czytelników mogą zaskoczyć, dla innych będą przewidywalnie. Sądzę jednak, że jest to niezła książka ebook i jeśli chcecie przeczytać historię dość oryginalną, to zachęcam, by sięgnąć po "Niewłaściwą rodzinę."