Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Przypadek czy przeznaczenie? Ten list mógł przecież znaleźć każdy… Declan Murphy to „typ spod ciemnej gwiazdy”. W szkole boją się go nawet nauczyciele. Zbuntowany siedemnastolatek odbywa na cmentarzu obowiązkową pracę na cele społeczne. Pewnego dnia na jednym z grobów znajduje list. Zaintrygowany czyta go i postanawia odpowiedzieć. Gdy Juliet Young odkrywa, że ktoś naruszył jej prywatność i przeczytał list do zmarłej przed niecałym rokiem matki, jest zdruzgotana. Matka Juliet pracowała jako fotoreporterka w różnorakich miejscach na świecie, dlatego nierzadko porozumiewała się z córką poprzez listy. Pokonując złość, odpisuje na wiadomość nieznajomego. Z czasem pomiędzy Juliet i Declan rodzi się miedzy nimi nić porozumienia.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Listy do utraconej |
Autor: | Kemmerer Brigid |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo YA! |
Rok wydania: |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
„Listy do utraconej” Są powieścią, która bardzo mnie poruszyła, dużo z ebooków porusza tematy jak ta, o problemach w życiu, które sprawiają, że nie możemy siebie zaakceptować i przeszłości, która się za nami ciągnie i zmienia nas w ludzi, którymi nie byliśmy, wycisza albo wręcz przeciwnie skłaniając nas do zachowań autodestrukcyjnych. Jednak co tę właśnie książkę tak wyróżnia na tle tego wszystkiego, co mamy na rynku czytelniczym. To fakt tego, w jaki sposób została cała fabula poprowadzona i jak dużo warstw ma pod nią które skłaniają do niejednokrotnej refleksji ponad tym, co ludzi może spotkać w życiu, a my ich tylko osądzamy, chociażby zbyt szybko, nie dajemy im szansy, by ich zrozumieć i dowiedzieć się co takiego na nich wpłynęło, gdy taka, chociażby agresja może być spowodowana tym, że kogoś się straciło i nie ma w nikim wsparcia. Taką osobą jest Juliet, która utraciła matkę, nie potrafi się z tym pogodzić, gdy w dodatku pasja, która ich łączyła, jest teraz dla niej utrapieniem, gdy sięga po to, przypomina się jej mama, która była fotografką wojenną. Jednak teraz nie ma jej przy niej, a to sprawia, że kobieta nie może z tym sobie dać rady, przychodzi na cmentarz i pisze do niej listy, zostawiając je na jej grobie z nadzieją jakby kiedykolwiek te słowa, które tam wyleje, dotrą do matki. Pracujący na cmentarzu chłopak imieniem Declan trafia na ten list i czytając go rozumie, że nie jest na tym świecie sam, że nie tylko on sam odczuwa taki ból i podziela go z adresatem listu. Jednak on własne życie prowadzi w ogóle inaczej, mając skłonności do agresji, która wpływa na jego życie w taki sposób, że wszyscy tylko zwiastują mu życie za kratami. Obydwie osoby pełna wzruszającej i pełnej rozpaczy historii zaczynają do siebie pisać, nie wiedząc absolutnie, kim jest druga osoba. Spotykają się zwyczajnie w szkole, jednak nie zmienia to faktu, że ciągle adresat poszczególnych listów jest owiany tajemnica. Tak jak na początku wspomniałam, jest to bardzo poruszająca opowieść, w której wiadomo, że znajdzie się i też chwila na miłość, jednak słowo „chwila” jest tu kluczowe, gdyż nie ona gra tutaj główne skrzypce. Gdyż to wspólna historia obydwóch osób tutaj jest ważna, pisana z dwóch perspektyw przedstawia nam o dużo lepiej postacie, mogąc je tak zrozumieć, zgodzić się z czymś czy zaprzeczyć temu, co robi, jednak to jest cudowne, że możemy dzięki takiej formie ich po prostu lepiej znać. Też ważnym fragmentem są tu listy, tak, każdy list, który jest przez nich napisany, jest zawarty w książce pdf i możemy go bez problemu przeczytać. Sama treść pozycji możemy podzielić na dużo warstw, na samą fabułę, która możemy przeczytać, czy także z tymi warstwami, które po zakończeniu sprawiają, że myślimy, docierają do nas wartości, o których może zapomnieliśmy i nie byliśmy sobie z jakiegoś powodu ich znów uświadomić. Ja przy tej książce pdf dużo razy się wzruszałam i nie raz poleciały mi łzy, z tego powodu jak została napisana, jest ciężko by po prostu zachować powagę i ot, tak sobie ją przeczytać. Dlatego z całego serca wam ją polecam, gdyż jest to pozycja o dwójce osób, które przy swoim dużym wsparciu akceptują to, co się wydarzyło w ich życiu i starają się je ułożyć od nowa, o dużo lepiej.
Juliet to wrażliwa i zamknięta w sobie nastolatka. Jej metodą na porodzenie sobie ze śmiercią mamy, jest pisanie do niej listów. Od wielu miesięcy chodzi na jej grób, gdzie zostawia wiadomości w których wyraża to jak się czuję. Declan to siedemnastolatek, który jednego dnia obrał złą ścieżkę życia. Musi poradzić sobie z konsekwencjami i dwa razy w tygodniu odbywa obowiązkowe prace społeczne na cmentarzu. Pewnego dnia podczas koszenia trawy, na jednym z grobów znajduję list. Zaintrygowany jego treścią postanawia odpisać. Kiedy Juliet orientuję się, że ktoś przeczytał jej najskrytsze myśli jest oburzona. Walcząc ze złością, postanawia odpisać nieznajomemu. Oboje nie wiedzą jeszcze, że w ten sposób nawiążą znajomość, która całkowicie zmieni ich życie. Nawiązują nić porozumienia i zaczynają regularnie korespondować ze sobą. Jednak kiedy prawda wyjdzie na jaw, ich relacja stanie pod znakiem pytania i wszystko może się zmienić. Zalecam Wam ją z całego serca. Jest to młodzieżówka inna, niż reszta ebooków z tego gatunku. Tematyka w niej poruszona sprawiła, że przez całą książkę towarzyszyło mi dużo emocji. Juliet i Declen to nastolatkowie, jednak ich sposób rozumienia świata wyprzedza ich wiek. Są bardzo dojrzali. Myślę, że wynika to z tego, że los ich nie oszczędzał. Książka ebook jest głęboka i daję wiele okazji do refleksji. Myślę, że każdy powinien ją przeczytać. Nie tylko młodzież, lecz również dorośli. Czyta się ją dynamicznie i nie da się przestać, póki nie pozna się całej historii. Trafiła na listę moich ulubionych i jeszcze na pewno do niej wrócę.
Z całego serca zalecam Wam tę książkę. Nie jest to pozycja, którą po przeczytaniu się odkłada i w tym samym momencie zapomina o niej. Ta historia na długo zapadnie mi w pamięci i z pewnością jeszcze po nią sięgnę. "Listy do utraconej" przepełnione są bólem, cierpieniem lecz i nadzieją. Nadzieją, że może być lepiej, kluczowe jest tylko byśmy znaleźli na własnej drodze osobę, która pomoże nam udźwignąć ciężar z jakim się zmagamy. Ta książka ebook wręcz zmusza do refleksji! Pokazuje, że nie wszystko jest takie jak my to widzimy. Pokazuje, że aby kogokolwiek ocenić musimy go poznać, dowiedzieć się z czego wynika jego zachowanie. Prosto jest kogoś ocenić i tym samym go zranić. Ta historia pokazuje, że słowa jakie wypowiadamy nie są rzucane na wiatr. Słowa są jak ciosy, mogą kogoś urazić i dotkliwie zranić. Wypowiedziane słowa mogą zostać przebaczone, lecz te najbardziej dotkliwe nie zostaną zapomniane. http://www.maobmaze.pl/2017/12/listy-do-utraconej.html
" Mogę prawdopodobnie się przed nim trochę otworzyć, zwłaszcza że obdarzył mnie zaufaniem, nie domagając się niczego w zamian. " Jak sobie tak teraz myślę, to spodziewałam się czegoś całkowicie po tej powieści, lecz nie myślcie sobie, że jestem w jakiś sposób zawiedziona, wręcz przeciwnie, cieszę się, że autorka zaserwowała mi coś całkowicie innego. Jest to książka, która myślę zaskoczyła dużo osób i jeszcze dużo zaskoczy. Od momentu w którym książka ebook „Listy do utraconej” została wydana jest o niej bardzo głośno, czemu się w sumie nie dziwię po tym jak ją już zdążyłam przeczytać. Przypadek czy przeznaczenie? Ten list mógł przecież znaleźć każdy… Declan Murphy to „typ spod ciemnej gwiazdy“. W szkole boją się go nawet nauczyciele. Zbuntowany siedemnastolatek odbywa na cmentarzu obowiązkową pracę na cele społeczne. Pewnego dnia na jednym z grobów znajduje list. Zaintrygowany czyta go i postanawia odpowiedzieć. Gdy Juliet Young odkrywa, że ktoś naruszył jej prywatność i przeczytał list do zmarłej przed niecałym rokiem matki, jest zdruzgotana. Matka Juliet pracowała jako fotoreporterka w różnorakich miejscach na świecie, dlatego nierzadko porozumiewała się z córką poprzez listy. Pokonując złość, odpisuje na wiadomość nieznajomego. Z czasem pomiędzy Juliet i Declan rodzi się miedzy nimi nić porozumienia. " - Pokonaliśmy taki szmat drogi tylko po to, żebyś dał jej całusa? - nie mogę się nadziwić.Wzrusza ramionami. " Głównymi postaciami tej historii są Juliet Young i Declan Murphy. Z jednej strony są to osoby, które różnią się od siebie niesamowicie i nikt nigdy by nie pomyślał, że los splecie ich losy, jednak to co widzimy może nas dobrze zmylić, gdyż jak się okazuję ta dwójka ma ze sobą dużo wspólnego i nigdy by się o tym nie przekonali, gdyby nie list. List, który nie powinien wyjść na światło dzienne a już z pewnością nikt nie powinien go przeczytać, gdyż był to list, który Juliet napisała do zmarłej matki i zostawiła na jej grobie. Przypadek sprawia, że znajduję go Declan, który nie ma dobrej opinii w szkole i w środowisku, którym żyję, więc nie powinno was zdziwić, że odnalazł się na cmentarzu nie przypadkowo, gdyż odrabiał prace społeczne. Declan postanawia odpisać na list, sam nie wie do końca dlaczego to zrobił. I tak los postanawia zagrać w kotka i myszkę. Declan i Juliet nie wiedzą, że prowadzą korespondencje z osobą, do której na żywo nie chcieliby nawet podejść. Ich znajomość zaczyna dążyć do czegoś głębszego, jednak czy gdy prawda i ich prawdziwe twarze wyjdą na jaw, stale będą chcieli utrzymywać ze sobą kontakt ? „Listy do utraconej” to bardzo głęboka książka, czego się ewidentnie nie spodziewałam. Juliet jest zwykłą nastolatką, która bardzo przeżyła śmierć matki i na własny sposób spróbuje sobie z tym poradzić. Natomiast Declan to osoba, która jest oceniana przez pryzmat błędów, które popełnił. Dla Declana, Juliet to księżniczka, która żyję w swoim różowym i idealnym świecie, natomiast dla Juliet, Declan jest groźnym przestępcą bez serca. Człowiek to bardzo dziwaczna istota i myślę, że nikt nie będzie się z tym stwierdzeniem sprzeczał. Patrzymy na innych poprzez to co ktoś nam powiedział, poprzez to co usłyszymy i wydajemy osąd, chociaż tak naprawdę nie zamieniliśmy z ta osobą ani jednego zdania. Taki kłopot mają właśnie Juliet i Declan, i autorka w mądry sposób nam to opisała. " Znasz mnie. Odnajdź mnie i solidnie mną potrząśnij. Proszę. " Jest to książka, która porusza dużo interesujących i zarazem niełatwych tematów, a przy tym jest interesującą powieścią o miłości, która łączy dwie na pozór różnorakie osoby, lecz mają one więcej wspólnego niż nam się na początku wydawało. Brigid Kemmerer nie musi wprowadzać scen erotycznych, różnorakich wątków przeplatanych nudnymi dialogami o niczym, żeby stworzyć ciekawą książkę o miłości, co jest dużym plusem tej powieści. „Listy do utraconej” czyta się jednym tchem i nie sposób się od niej oderwać, co jest dużym atutem. Książka ebook pełna emocji i akcji, nieźle wykreowane postacie, które sprawiają, że książkę czyta się jeszcze lepiej. Okładka też nie zostaję w tyle, gdyż jest naprawdę przemyślana i pobudza fantacje do głębszego myślenia. Opowieść jest bardzo nieźle napisana i wciąga od samego początku, serdecznie wam ją polecam. http://in-my-different-world.blogspot.com/2017/12/listy-do-utraconej-brigid-kemmerer.html
Książka ebook zapowiadała się dobrze. Interesujący opis, nie obiecujący zbyt wiele, jednak dający nadzieję na ciekawą historię. W dodatku przecudna okładka! Prawdopodobnie głownie to ona mnie skłoniła do przeczytania tej historii. Główny motyw był dla mnie początkowo ciekawy. Może nie aż tak ogromnie, lecz na tyle by być ciekawą jak się rozwinie. Ale nie było to uczucie w stylu: muszę to koniecznie poznać! Zatem powoli, zabrałam się za czytanie książki. I w zasadzie pierwszym aspektem, jaki mi się nasuwa, jest tempo jakie w niej istnieje. Otóż, jest ono raczej wahadłowe, jeśli mogę się tak wyrazić. Raz szybsze, raz wolniejsze, czasem lekko nudzące, czasem mniej, czasem bardzo ciekawe wątki. Z kolei całościowo tworzyło to troszkę chaos. Ponieważ przez to, raz miałam ochotę czytać, a raz wolałam włączyć Youtube i pooglądać jakieś głupawe filmiki. Nie dziwne, że przez to moje zainteresowanie książką stopniowo malało. Na szczęście taki stan to tylko jakaś 1/3 książki. Dalej jest już tylko lepiej. Kolejne wydarzenia, jakie następowały w książce, wiązały się już bardziej z moimi oczekiwaniami. Lecz nie napisałam nic o samej fabule. A pomysł na nią jest niewątpliwie oryginalny. Pozna kogoś na cmentarzu? Co więcej, jest to poznanie przez zostawiane tam listy. Brzmi upiornie? A może interesująco i zaskakująco? Tak jest! I potem rozwija się jeszcze lepiej, Choć są momenty zawahania, to w głównej mierze autorka poprowadziła całość ciekawie. Oczywiście, znaczna element z tego co następowało, było ogromnie przewidywalne, lecz dało się to jakoś znieść. Bohaterowie? Intrygujący! Każde ma własną historię. Każde coś ukrywa, każde ma dwie strony. I to jak przeistacza się to na naszych ochach, jak się poznają, jak to wszystko się stopniowo rozwija, jest pokazane bardzo ciekawie a przede wszystkim rzetelnie przedstawione. Nie było kwestii, które byłyby w jakiś sposób sztuczne, czy również naciągane. Tak jak już pisałam, okładka ogromnie mi się podobała. Jest mocno oddziałująca na wyobraźnię, ma szereg pasujących do siebie barw, a tym samym przyciągająca oko. W dodatku, techniczne wykonanie książki też jest bardzo dobre. Widać tu spore dopracowanie, a także zamysł , by czytelnik mógł odczuwać fizyczny komfort czytania. Jednym słowem, całość jest bardzo składna i logiczna, choć początkowo, zainteresowanie nią może nie być dla czytelnika wystarczające. Prócz tego książka ebook daje masę pozytywnych emocji, a także przedstawiona historia pozostaje na długo w czytelniku.
Mama Juliet była fotografem wojennym. Robiła fotografie prawdzie i nie obawiała się jej ukazywać światu. Podróżowała po krajach wojennym i prezentowała biedotę, nędzę i spustoszenie jakie niesie walka. Teraz jej już nie ma. Pozostały po niej tylko zdjęcia. Juliet słabo radzi sobie z tą stratą. Stale podtrzymuje ich tradycję i piszę do niej listy. Omawia każdy dzień i zwierza się, jak trudno jej wytrzymać każdy dzień. Jeden z listów czyta Declan, który musi na cmentarzu odpracować prace społeczne. Spontanicznie postanawia odpisać na list, bo bardzo go poruszył. I tak wszystko zaczęło się od listu... Nie wiem, czy Wy również tak macie, lecz czasami gdy zobaczę jakąś książkę, przeczytam opis to czuję, że ta pozycja może przemienić moje życie i stać się jedną z najważniejszych. Takie właśnie odczucia miałam wobec tej pozycji. I powiem Wam, że nie przypuszczałam, że aż tak bardzo na mnie wpłynie. "Każde słowo jest wypełnione cierpieniem. Ponieważ tylko rozpacz może skłonić kogoś do pisania listów do osoby, która nigdy ich nie przeczyta. Taki ból czyni cię samotnym. Każe ci wierzyć, że nikt nie rozpacza tak bardzo jak ty. " To książka, która porusza tak dużo kluczowych tematów, że trudno je wszystkie wymienić: śmierć rodzica, depresja, rozwód, alkoholizm w rodzinie, nietolerancja w szkole, ocenianie ludzi tylko przez plotki, radzenie sobie z codziennością, traumy z dzieciństwa, poszukiwanie prawdziwego siebie, zdjęcie i ukazywanie świata tylko przez fotografie i jeszcze dużo innych tematów, które sami musicie odkryć. Początek książki nie zapowiadał niczego szczególnego. Przyznam się, że pierwsze 100 stron to czytałam tylko po to, by móc przeczytać świeży list albo email. Te elementy tak poruszały moją duszę, moje wnętrze, że nawet teraz nie mogę tego jakoś sensownie wyjaśnić. Im dalej czytałam, tym bardziej się do tego przekonywałam. Bohaterowie to już kompletnie kosmos. Rzadko spotyka się książki, gdzie czytając o jakimś bohaterze mamy przed oczami naszego znajomego. Mówię serio, gdy czytałam o uczniach, którzy przewijali się w powieści, to miałam wrażenie, że autorka opisuję moją koleżankę czy kolegę. Oni są tutaj tak ludzcy, tak prawdziwi, że nie mogę im nic zarzucić. Jasne, były momenty, gdzie miałam ochotę nimi potrząsnąć, lecz to ze względu na to, że na ich miejscu zrobiłabym to samo i tutaj pojawia się paradoks. "Jeśli tak, to czy istnieje sposób na to, by pokazać więcej siebie? Czy również jesteśmy uwięzieni w jednej fotografii, która nie prezentuje całej historii?" Dla mnie obecnie, ta książka ebook to moje odkrycie roku. Rzadko tak mam, lecz dla tej książki zarwałam noc, a zaraz po przeczytaniu ostatniego zdania miałam ochotę przeczytać ją od początku. W ogóle końcówka to spełnienie moich wszelkich oczekiwań ♥ Dlatego, jeżeli szukacie niezwykłej i trudnej powieści, to "Listy do utraconej" będzie idealna. Tutaj jest wszystko co powinna zawierać niezła książka ebook młodzieżowa: prawdziwi bohaterowie, niebanalne problemy, współczesne kłopoty szkolne, powieść, po której wyciągamy wnioski. Jestem pewna, że jeszcze nieraz tę opowieść przeczytam, ponieważ mam przeczucie, że za każdym razem znajdę w niej coś nowego albo spojrzę na sytuację z innej perspektywy. Dlatego koniecznie musicie zapoznać się z tą książką!!! No i bardzo ubolewam, że o tej pozycji tak mało się słyszy. Nie rozumiem dlaczego, lecz trzeba to koniecznie zmienić!
Nie ukrywam, że byłam interesująca tej książki. Lubię młodzieżówki - są fajną odskocznią od innych gatunków, które czytam. Tym bardziej, jeśli mi się podobają, lecz o tym poniżej. 'Bo tylko rozpacz może skłonić kogoś do pisania listów do osoby, która nigdy ich nie przeczyta. Taki ból czyni cię samotnym. Każe ci wierzyć, że nikt nie rozpacza tak bardzo jak ty.' Juliet nie może się pozbierać po stracie matki, która zginęła w wypadku samochodowym kilka miesięcy temu. Jedyną formą komunikacji, którą zna jeszcze z czasów dzieciństwa są listy. Pisze więc do mamy i zostawia je na grobie. Pewnego dnia otrzymuje na jednym z nich kilka słów odpowiedzi... Declan to nastolatek, który w ramach prac społecznych kosi trawę na cmentarzu. Historia jego przeszłości jest dość zawiła, więc nie będę jej zdradzać. Chłopak jednak też zmaga się z pewną stratą, z którą nie może sobie poradzić. 'Nie wiem jaki jest morał tej historii poza tym, że być może ból bywa tak wielki, że człowiek zrobi wszystko, aby się go pozbyć. Nawet jeśli musi kogoś przy tym skrzywdzić.' Poznajemy historię dwóch nastolatków, których drogi w pewien sposób się splatają. Każdy epizod zaczyna się listem, który jedno wysyła drugiemu. Anonimowo. Czy historia jest banalna i schematyczna? Nie powiedziałabym, że tak jest. Jesteśmy świadkami zmagania się z rozpaczą po stracie najbliższej osoby. Świadkami przemyśleń i kłopotów młodych ludzi, którzy jak na własny wiek mają ich sporo. I nie są to kłopoty banalne. 'Zastanawiam się, czy jeśli zacznę udawać uczucia, w końcu w nie uwierzę? Trochę się boję, że się pogubię i zapomnę, co jest prawdą.' Historia Juliet i Declana mnie wciągnęła. W kategorii młodzieżówek uważam, że jest to wartościowa pozycja. Nie jestem już ściśle związana z tego typu tematyką, ponieważ sama jestem dużo starsza od głównych bohaterów książki, jednak ma ona własny urok. Jest przyjemna, a naprzemienne przemyślenia dwójki głównych bohaterów pozwalają na poznanie zdarzeń z dwóch różnorakich perspektyw. Jeśli zatem lubicie historie miłosne, które nie są schematyczne i nie dotyczą dwójki idealnych nastolatków to historia was zainteresuje. Ja polecam! 'Myślę, że gdybyś przeszła się ulicą, nie znalazłabyś ani jednej osoby, która miałaby tyle fizycznej i psychicznej siły, aby robić takie rzeczy jak twoja mama. A to, że nie robisz ich teraz, nie znaczy jeszcze, że nie będziesz ich robić w ogóle.'
Spokojna siedemnastoletnia Juliet Young dopiero co utraciła matkę. Kobieta jeszcze nie pogodziła się ze śmiercią uwielbianej matki i stale rozpacza w głębi serca. Nastolatka niegdyś pasjonowała się fotografią, jednak po śmierci rodzica nie sprawia jej już to przyjemności. Jej matka była słynną fotoreporterką i wiele podróżowała po świecie, więc w większości ich kontakt opierał się na listach. Teraz Juliet codziennie chodzi na cmentarz, aby odwiedzić grób matki i pozostawić dla niej list. Zbuntowany siedemnastoletni Declan Murphy poznał smak rozpaczy i doznał bolesnych wydarzeń. Nikt nie jest w stanie go zrozumieć, ponieważ nikt nie wie co się stało w życiu chłopaka. Wybryki nastolatka doprowadziły do tego, że sąd przydzielił mu prace społeczne, które odbywają się na cmenatrzu. Pewnego dnia, na jednym z nagrobków odnajduje list. Zaintrygowany postanawia go przeczytać. Chłopak nie spodziewał się, że tak wpłynie na niego jego treść i postanawia na niego odpowiedzieć. Któregoś dnia Juliet odkrywa, że ktoś naruszył jej prywatność i przeczytał list, który był zaadresowany do zmarłej. Kobieta początkowo jest załamana i wściekła, jednak potem decyduje się odpisać na pozostawiony dla niej list. Wymiana korespondencji między nastolatkami staje się regularna, a z czasem ich relacja się zacieśnia. Brigid Kemmerer stworzyła piękną opowieść o prawdziwej miłości, która nawiązała się z niesamowitej bliskości dusz, bez udziału ciał. Fabuła jest niepowtarzalna i oryginalna, nie powiela utartych schematów. Wątek miłosny w żadnym stopniu nie był przesłodzony ani ckliwy. Nie sposób oderwać się od lektury mimo, że nie opiera się ona na pełnej napięcia i prędkości akcji. Jest subtelna w własnej prostocie i tym wprawia w poruszenie. Bohaterowie byli ponad wiek dojrzali, ich reakcje były jak najbardziej uzasadnione i racjonalne. Nie da się ich nie polubić, a relacja, która ich połączyła, była do głębi wzruszająca i zapierająca dech. Ze stron dosłownie wylewają się intensywne uczucia. „Listy do utraconej” to uniwersalna historia, która trafi w serce każdego.
Sięgając po tę książę spodziewałam się czegoś mocno przeciętnego. Listy do utraconej charakteryzowały się wysokimi ocenami na licznych portalach, jednak sama tematyka zdawała się oklepana. Myślałam, że w ręce wpadła mi następna klasyczna i przewidywalna młodzieżówka. I może faktycznie: niektóre wątki nie były szczególnie zaskakujące, jednak nie zepsuło mi to zabawy w najmniejszym stopniu! Fabularnie jest to książka ebook dość spokojna. To obyczajówka, która pokazuje dwójkę zagubionych w życiu nastolatków. Żadne z nich nie potrafi sobie poradzić ze śmiercią najbliższych osób, a rozmowa z kimś pozornie obcym jest dla nich oczyszczająca. Nie od dzisiaj wiadomo, że czasami łatwiej jest się nam wygadać komuś, kogo nigdy nie widzieliśmy na oczy. Brigid Kemmerer idealnie bazuje na wątku penpals, nadając mu głębię i pokazując siłę sprawczą otwarcia się na drugiego człowieka. Mimo że Listy to utraconej jest pozornie spokojną powieścią, to wywołuje w czytelniku szereg emocji. Czytałam ją w trakcie wykładu i co rusz parskałam śmiechem, uśmiechałam się, smuciłam lub denerwowałam na bohaterów. Do tego stopnia, że zaniepokoiłam siedzących obok mnie znajomych. Przypuszczam, że inni mogą znaleźć się w podobnej sytuacji, więc ostrożnie z tą książką! Brigid Kemmerer pokazała także, jak kluczowe jest zrozumienie drugiej strony, zamiast oceniania jej po pozorach. To następny ważny element, który warto wziąć sobie do serca. Bohaterowie dużo razy stawiani są w sytuacjach, w których oceniają kogoś przez pryzmat jego pozycji, wyglądu, krążących o nim plotek lub odgrywanej w społeczeństwie roli. Ta książka ebook to także opowiadanie o relacjach będących nad to wszystko! Wątek romantyczny w tej powieści jest cudowny! Nie ma w nim żadnej wulgarności, którą spotykamy teraz w co drugiej książce. Nie jest to też naiwny i wyidealizowany związek dwójki dzieciaków. Relacja, która powstała pomiędzy Declanem i Juliet jest urocza, realistyczna i wywołuje uśmiech na twarzy. Wątek ten nie wysuwa się na pierwszy plan, przytłaczając przy tym inne fragmenty powieści. I chwała autorce za to! Ogólnie bohaterowie tej powieści są niesamowici. Mają indywidualne charaktery, nie wpisują się w typowe, słynne nam z innych powieści cliché. Potrafią zaskoczyć czytelnika tym, jak bardzo odbiegają od postaci spotykanych w tego typu młodzieżówkach. To czyni Listy do utraconej jeszcze bardziej oryginalnymi. Co prawda zdarzały się pewne potknięcia, choćby w zachowaniach bohaterów, których moje krytyczne oko nie mogło zignorować. Czasami wybory postaci zdawały mi się irracjonalne. Może rzeczywista osoba również by tak postąpiła, jednak dla mnie zakrawało to o brak racjonalizmu. Z kolei fabularnie zabrakło mi rozwinięcia wątków postaci pobocznych. Nie jest to must-have, lecz chętnie przeczytałabym osobny tom dotyczący historii przyjaciela Declana, Reva. Podsumowując, książka ebook jest wciągająca, emocjonująca i oryginalna. Przedstawia radzenie sobie z żałobą u młodych ludzi, próbę odnalezienia nici porozumienia z innymi a także dostrzegania w drugim człowieku tego, co najlepsze. Dla mnie jest to jedna z lepszych ebooków tego roku!
Fotografia. Ulotna chwila utrwalona w pojedynczym kadrze. Choćby zawierała mnóstwo szczegółów, nigdy nie opowie całej historii, nie ukaże kontekstu. Zaledwie ułamek sekundy z rzeczywistości, czas zatrzymany na mgnienie oka. Podobnie jest z ludźmi. Każdy z nas prezentuje światu jakąś niewielką element siebie, cała reszta pozostaje ukryta. Nikt nie wie o nas wszystkiego, nie pozna naszych myśli. Jedynie ułamek całości, którym postanowimy się podzielić. To sprawia jednak, że bardzo prosto oceniać innych, osądzać na podstawie tego małego fragmentu, który dane nam było przypadkiem dostrzec... Juliet Young niedawno utraciła matkę. Fotografka, korespondentka wojenna zginęła w wypadku samochodowym, wracając do domu. Kobieta głęboko przeżywa stratę, ciągle odwiedza cmentarz, pisząc listy, które zostawia potem na jej grobie. Pewnego dnia przeżywa szok, gdy dostrzega, że ktoś na jeden z nich odpisał. Początkowo wpada we wściekłość. Ktoś naruszył jej prywatność, przeczytał coś, co nie było skierowane do niego. W dodatku ośmielił się napisać również coś od siebie! Wytrąca ją to z równowagi do tego stopnia, że rezygnuje z pisania do matki. Zamiast tego postanawia zostawić parę słów do nieznajomego, który tak ją zdenerwował. Wkrótce zaczynają prowadzić regularną korespondencję, zostawiając sobie w tym miejscu kolejne wiadomości. "Listy do utraconej" to przede wszystkim opowiadanie o stracie, wielkiej tęsknocie, przemożnym smutku i cierpieniu tak dojmującym, że nie pozwala zwyczajnie żyć. O wyrzutach sumienia, odrzuceniu, rodzinnych dramatach, przełamywaniu stereotypów, o przeznaczeniu i wyznaczaniu własnej życiowej ścieżki. Mamy tu również powoli zawiązującą się powoli nić porozumienia między dwojgiem bohaterów przeżywających utratę najbliższych. Piszą do siebie o życiu i śmierci, dzieląc się najbardziej intymnymi przemyśleniami. Każde z nich boi się jednak poznać tożsamość tego drugiego, ponieważ mogłoby to zniszczyć łączącą ich więź. Co jeśli autorką listów jest ta dziewczyna, która uważa go za niebezpiecznego kryminalistę? A jeśli ten chłopak to Declan - mroczny typ z kartoteką policyjną, który sprawia wrażenie, jakby każdego chciał pobić? Opowieść Brigid Kemmerer aż kipi od emocji. Głównie tych negatywnych - rozpaczy, bezsilności, smutku, wściekłości... Jednocześnie jednak niesie za sobą nadzieję. Gdy bohaterowie dostają szansę rozmowy z kimś, ktoś rzeczywiście rozumie, co czują, bo dzieli ten sam ból... Chwytają się jej jak ostatniej deski ratunku. Nie znają nawet własnych imion, zaczynają posługiwać się pseudonimami - Mrok i Cmentarna Dziewczyna. I chociaż każde z nich ma własnego najlepszego przyjaciela/przyjaciółkę, wkrótce odkrywają, że całkowicie szczerze mogą rozmawiać tylko pomiędzy sobą. Nikt inny nie jest w stanie pojąć ogromu cierpienia, które w sobie noszą. Wraz z rozwojem tej nietypowej relacji, historia wciąga coraz bardziej. Przeczytałam ją w dwa dni, przeżywając wszystko razem z bohaterami. Nie żałuję ani jednej chwili i mam olbrzymią nadzieję, że będę miała okazję poznać też pozostałe powieści tej autorki. Polecam! Za egzemplarz książki dziękuję Wydawnictwu YA! ogrodksiazek.blogspot.com
Następna książka ebook młodzieżowa, która dużo przekazuje własną treścią. I chociaż głównie zalecam ją młodzieży, to jednak tych dorosłych, którzy lubują się w niezłych młodzieżówkach, też zachęcam do lektury. Naprawdę warto zapoznać się z niniejszą pozycją. Mam słabość do książek, w których bohaterowie komunikują się ze sobą za sprawą listów, bądź przez komunikator internetowy. Nie przez cały czas oczywiście, lecz przez sporą element książki. Dlatego Kemmerer ujęła mnie właśnie taką forma przekazania treści. Juliet i Declan to typowi nastolatkowie, którzy pomimo ciężkich doświadczeń, niewiele różnią się od innych bohaterów ebooków młodzieżowych. Nie będę udawała i przekonywała Was, że jest inaczej. Niemniej, wierzcie mi, nie będzie Wam to przeszkadzało, bowiem ta dwójka jest fajnie stworzona. Mają interesujące doświadczenia, łączy ich strata, smutek, zrozumienie... Declan odbywa karę, którą jest praca na cmentarzu (dbanie o porządek i koszenie trawy). Pewnego dnia chłopak przez przypadek znajduje list. List, który jest przepełniony bólem i tęsknotą, postanawia na niego odpisać. Osobą, którą napisała list jest Juliet, która strasznie tęskni za własną mamą i pomimo tego, że jej mama nie żyje, to kobieta zostawia listy przy jej nagrobku. Kiedy zauważa, że na jej liście jest coś nabazgrane, bardzo się denerwuje, a jednocześnie jest zaciekawiona. Postanawia ciągnąć temat i tak między tą dwójką, nawiązuje się nietypowa relacja. Wymieniają się smutkami i wspierają się nawzajem. Piszą sobie to, czego w realnym życiu, spoglądając sobie w oczy, na pewno by nie powiedzieli. W listach jest ta odwaga, której brakuje w ich codziennych relacjach. Pewne bezpieczeństwo. Brigid Kemmerer stworzyła ciekawą, przejmującą i w pewnym sensie prawdziwą historię, którą kupiła mnie całkowicie. W książce pdf kilka rzeczy mnie zaskoczyło, lecz większość była przewidywalna, czego wcale nie sądzę za jakiś mankament. Absolutnie. Z przyjemnością śledziłam dzieje tej dwójki i czekałam na zakończenie, które interesowało mnie od samego początku. A Wy? Sięgniecie po Listy do utraconej? Książka ebook opowiada o stracie, cierpieniu, zaufaniu, przyjaźni, przeznaczeniu... Ja jestem na tak i polecam. sol-shadowhunter.blogspot.com
Juliet nie może pogodzić się ze stratą mamy. Od paru miesięcy zostawia ma jej grobie listy. Declan w ramach kary odpracowuje na cmentarzu obowiązkowe prace społeczne. Pewnego dnia na jednym z grobów odnajduje list. Czyta go i postanawia odpisać jego autorce. Juliet odkrywając, że ktoś naruszył jej prywatność, jest zdenerwowana. Po opanowaniu emocji postanawia odpisać na wiadomość nieznajomego. Oboje zaczynają korespondować miedzy sobą. Jak zareagowalibyście na wiadomość, że ktoś przeczytał wasz list kierowany do kogoś innego? Prawdopodobnie nikt nie byłby zadowolony z takiego obrotu spraw. Sama czułabym się dość dziwnie, mając taką świadomość. Myślicie, że kłopoty młodzieży są przereklamowane lub nudne? Myśle, że po prostu większość nich jest oklepanych i pisanych w ten sam albo podobny sposób. A autorzy piszą w kółko o tym samym. Lecz gdyby tak połączyć styl pisania tej autorki i pewną historię? Wyszło coś pięknego! Autorka przedstawia nam historię o stracie bliskich a także o bólu, jaki nam towarzyszy podczas żałoby. A strata matki, ogólnie któregoś z rodziców dla nikogo nie jest łatwa. Taka strata jest dla nas wielkim ciosem nieważne ile mamy lat, zawsze boli to tak samo. Juliet jest wrażliwą nastolatką a Declan to klasyczny zbuntowany nastolatek. Mogłoby się zdawać, że otrzymamy standardową młodzieżówkę z fragmentami young adult gdzie Juliet będzie cicha, bardzo zamknięta w sobie myszka a Declan klasycznym bad boy'em, który jej dokucza, autorka natomiast opisywałyby o całowaniu i innych mało ważnych sprawach. Nie! Dla tego nie bójcie się siegnąć po tę książkę! Zanim sięgnęłam po tę, historię zdążyłam usłyszeć o niej dużo dobrego. Dla tego właśnie po części po nią sięgnęłam. Dodatkowo przekonał mnie opis książki i okładka (jak to okładkową srokę). Od razu widziałam, że muszę ją przeczytać. Jest to jedna z lepszych młodzieżówek, jakie czytałam. Mam nadzieje, że kiedyś wydawnictwo zdecyduje się wydać inne książki tej autorki, bo ta historia mnie urzekła, a styl autorki jest cudowny. Jestem bardzo interesująca innych pozycji od Brigid. Tę książkę mogę Wam polecić z czystym sercem i mieć nadzieję, że Wam spodoba się tak samo, jak i mi!
Cała recenzja: https://come-book.blogspot.com/2017/10/listy-do-utraconej-brigid-kemmerer.html#more Jest to cudowna młodzieżówka o interesujących bohaterach i fabule. Porwie Was na parę godzin, a po przeczytaniu będziecie mieć w głowie historię Juliet i Declana. To nie jest łatwa książka ebook gdzie główną rolę odgrywa romans- tutaj liczy się przyjaźń, problemy młodych osób, ogromne rozpacz i stereotypy, które nierzadko mogą kogoś zranić. Jeśli macie ochotę na kawał cudownej opowieści- sięgnijcie po "Listy do utraconej"
Listy do utraconej”, przyznajcie sami, przyciągają uwagę już samą okładką. Jest ona tak subtelna i delikatna, przez co w znacznej mierze, na początku troszkę się bałam, jaka ta książka ebook będzie, że będzie z gatunku tych „poważniejszych”. Nie wiem, czy to ma sens, lecz takie było moje odczucie. Opis mnie zaintrygował, więc naprawdę chciałam poznać tę historię. Ostatnio na rynku wydawniczym pojawia się coraz więcej ebooków dla młodzieży, w których pojawiają się różnorakie motywy bólu, straty, cierpienia, ale każda jedna (zazwyczaj) opowiada o czym innym, rzuca odmienny pogląd na życie. „Listy do utraconej” to jedna z tych właśnie historii, opowiedziana z perspektywy dwojga nastolatków, w różnoraki sposób pokrzywdzonych przez los. Juliett kilka miesięcy temu doznała wielkiej straty – w wypadku ginie jej mama. Żeby postarać się uporać z tą tragedią, zaczyna pisać do niej listy i zostawiać je na jej grobie. Wie, że nigdy nie otrzyma odpowiedzi, lecz przynosi jej to ukojenie, namiastkę rozmowy z matką. Podczas zwyczajowej wizyty na cmentarzu ze zdumieniem odkrywa, że ktoś zostawił odpowiedział na jej ostatni list. Drugi z bohaterów – Declan to klasyczny buntownik, nieustanny bywalec gabinetu dyrektora. Każdy spodziewa się po nim najgorszego, lecz nikt nie wykazuje chęci, żeby go poznać, dowiedzieć się, dlaczego jest, jaki jest. Karą za jego ostatnie przewinienie są prace społeczne na cmentarzu. Nie przypuszczałby, że list odnaleziony na jednym z grobów, na który postanowił odpowiedzieć, będzie początkiem zmian w jego życiu. List. Cmentarz. Słowa. Tak rozpoczyna się znajomość Declana i Juliett. Kobieta nie jest zachwycona tym, że ktoś czytał to, co napisała do matki i postanawia zostawić odpowiedź dla nieznajomego. Dwie poranione dusze, które znajdują zrozumienie w sobie nawzajem. Ponieważ czasami łatwiej jest wygadać się komuś, kogo nie znamy, nie widzimy, a jak to się ma do rzeczywistości? Mogłoby się wydawać, że Declan i Juliett to następna stereotypowa para – buntownik i szara myszka, którzy się w sobie zakochują. Nie zgadzam się. Sprzeciwianie się całemu światu przez Declana, to nie jego widzimisię, nie żaden kaprys. Tu chodzi o głębsze przesłanie, przeżycia z przeszłości, które go ukształtowały. Chłopak nie miał łatwego dzieciństwa, miał je wręcz cholernie trudne. Nie zdradzę co konkretnie, lecz generalnie miał oboje rodziców, a w pewnym momencie było tak, jakby ich nie miał. Declan Murphy to złożona postać, której kreacja fenomenalnie autorce wyszła. Jestem pełna podziwu dla niego, że się nie poddał, nie załamał. Okay, miał zatargi prawem, lecz po prostu usiłował uporać się ze wszystkim na własny własny, popieprzony sposób. Każdy z nas potrzebuje miłości, zrozumienia. Jeśli chodzi o Juliett, to do niej nie zapałałam aż taką sympatią jak do Deca, jednak ona także zmaga się ze własnymi demonami. Matka to ktoś naprawdę kluczowy w życiu większości ludzi, lecz co, jeśli ona żyje z dala od nich? Praca, czy nie, jest nieobecna. Świadomość, że odeszła na zawsze, jest druzgocąca. Niełatwo jest się pogodzić z taką stratą, dla Juliett ukojeniem są właśnie listy, które zostawia na grobie matki. Wkurzało mnie trochę podejście innych ludzi, to, że krzywo na nią patrzyli, kiedy po paru miesiącach stale codziennie odwiedzała cmentarz. No halo, ma przecież prawo do tego... Interesujący wątek autorka wplotła z pasją kobiety do fotografowania, do tego, żeby w końcu się przemóc i wrócić do tego. Ogólnie rzecz biorąc, jak teraz tak piszę ta recenzję, doszłam do wniosku, że tak naprawdę autorka większą wagę poświęciła do postaci Declana, jest ona bardziej rozbudowana, więcej się o nim dowiadujemy, niż o Juliett. Można by powiedzieć, że on przeżył gorsze rzeczy niż ona, lecz to tez nie na tym polega, aby to porównywać. W tej książce pdf pojawia się coś, z czym (chyba) się jeszcze nie spotkałam. Bohaterowie poznają się na dwóch frontach. W życiu realnym i w korespondencji. Bardzo mi przypał ten pomysł do gustu, autorka ciekawie poprowadziła te dwie kwestie. My wiemy, że chłopak z którym Juliett rozmawia w szkole, to ten sam, z którym pisze. Oni tego nie wiedzą, a przynajmniej do czasu. Trudno byłoby stwierdzić, że tak jest, udowadnia to więc, że ta dwójka na co dzień nosi maski, jak większość ludzi. Nie ujawniają prawdziwych siebie, lecz ukrywają się pod postaciami buntownika i cichej myszki. „Listy do utraconej” to prześliczna opowiadanie o miłości, o stracie, o tym, że nie wolno oceniać się po pozorach. Ponieważ one lubią mylić. Żeby móc coś o kimś powiedzieć, powinniśmy go najpierw poznać. Może to zabrzmi dziwnie, lecz ta młodzieżówka skłania do pewnych refleksji. Nie jest to jedna z tych książek, które się przeczyta, odłoży i zapomni. Ona z całą pewnością zostaje w pamięci. Jest bardzo poruszająca i mądra, zawiera głębsze przesłanie. Zdecydowanie jedna z najlepszych młodzieżówek, jakie czytałam. zabookowanyswiatpauli.blogspot.com
"Listy do utraconej" to opowieść o życiowych problemach, z którymi czasami jesteśmy zmuszeni walczyć zbyt wcześnie... Głównymi bohaterami jest para siedemnastolatków, którzy oboje zostali skrzywdzeni przez los. W pewnym momencie życia ich drogi się krzyżują. Co z tego wyniknie? Brigid Kemmerer miała przede wszystkim idealny pomysł na fabułę. Wykreowana przez nią bohaterka, Juliet, nie może poradzić sobie ze śmiercią matki. Codziennie przychodzi na jej grób i zostawia listy adresowane do zmarłej. W tym samym okresie Declan zostaje zauważony przez kilka osób, które doceniają jego literackie zdolności. Życie tych dwojga bardzo się zmienia, a przełomowym momentem jest powstanie relacji pomiędzy nimi. Bałam się, że "Listy do utraconej" mogą okazać się jednowątkową płaczliwą opowieścią o byle czym lub że autorka wyolbrzymi wątek romantyczny. Na szczęście Brigid Kemmerer idealnie sobie poradziła! Wykreowała barwnych bohaterów, stworzyła skomplikowaną fabularnie opowiadanie i przekazała te wartości, które powinniśmy w sobie pielęgnować... Declan jest postrzegany jako klasyczny chuligan. Wszyscy się go boją, choć tak naprawdę wcale nie mają ku temu powodów. Nikt nie wie, że pod maską twardziela kryje się wrażliwy chłopak, który tak jak wszyscy, potrzebuje uczuć i szczerej rozmowy. Nauka, jaka płynie z kart tej powieści, powinna trafić do każdego młodego człowieka. Nie oceniajmy po pozorach! Okazujmy serce, nie bójmy się zaufać drugiemu człowiekowi i spróbujmy zrozumieć innych. W "Listach do utraconej" znajdziecie wszystko. Jest to powieść, która porusza tak dużo problemów, że każdy czytelnik znajdzie coś dla siebie. Piękna, wzruszająca i nieoczywista. Pełna moralnych dylematów, kłopotów i uprzedzeń. Wydaje mi się, że nie ma lepszej powieści, która tak cudownie mówi o zapominanych już teraz wartościach. Książka ebook Brigid Kemmerer to dojrzały utwór, który naprawdę warto znać. Serdecznie polecam.
Nie miałam jakichś dużych oczekiwań co do tej książki, brakowało mi takich melodramatów, więc nastawiłam się na przyjemną młodzieżówkę, która nie pozostanie ze mną na długo, a będzie miłą odskocznią. Może właśnie takie podejście sprawiło, że po prostu zakochałam się w tej książce. Mama Juliet była fotografką. Jeździła do odległych krajów, nierzadko na niebezpieczne tereny, by zrobić jak najlepsze zdjęcia. Była w krajach, gdzie panował stan wojenny i głód, lecz mimo to zginęła w wypadku samochodowym, w drodze do domu. Kiedy wyjeżdżała, kontakt z Juliet utrzymywała poprzez listy, więc po jej śmierci, córka regularnie chodziła na jej grób i zawsze pozostawiała list, nie mogąc pogodzić się z tą stratą. Jeden z takich listów znajduje Declan, który odbywa prace społeczne na cmentarzu. Declan to zły chłopak, a przynajmniej tak go widzą inni. Boją się go zarówno uczniowie, jak i nauczyciele. Gdy odpowiada na zostawiony przez Juliet list, kobieta się wścieka, aż w końcu sama postanawia mu odpisać. Po kilku takich wymianach nawiązuje się pomiędzy nimi nić porozumienia, nie znają się, więc łatwiej idzie im rozmawianie ze sobą o własnych uczuciach. W własnych listach mogą być sobą, mogą być szczerzy. Sprawy się komplikują, gdy niektóre fakty ścierają się ze sobą, a na jaw wychodzą liczne kłamstwa. Czy łatwiej będzie im, jak się dowiedzą, z kim piszą? Książka ebook zapowiadała się prosto. Nie wiedziałam, jak autorka to pociągnie, lecz szczerze, nie byłam pewna, czy spodoba mi się koncepcja wymiany listów pomiędzy bohaterami. Jak się okazało, nie miałam o co się martwić. Historia wciągnęła mnie od razu i byłam zaskoczona już po kilku rozdziałach. Spodobało mi się tam praktycznie wszystko. Styl pisania niczym nie wyróżnia się od innych młodzieżówek, jest tak samo łatwy i prosty w odbiorze, lecz bardzo podobały mi się dialogi; proste, żadnych filozofów, na poziomie nastolatków i przede wszystkim nieprzerysowane. Bardzo nie lubię przerysowania w książkach, zawszę się krzywię, jak dorosła osoba usiłuje nieudolnie odtworzyć pogawędkę nastolatków, lecz tutaj nawet tego nie odczułam. Niemalże wszystkie walki słowne czytałam z uśmiechem. Były proste, zwyczajnie, lecz to właśnie dodawało prawdziwości tej książce. Listy zleciały mi błyskawicznie i naprawdę przyjemnie, jednak to, czym najbardziej się zauroczyłam to bohaterowie i relacje pomiędzy nimi. O ile Juliet była nieco przewrażliwioną i mocno emocjonalną dziewczyną, to nie funkcjonowała mi na nerwy w ogóle. Declan nie był klasycznym złym chłopcem, nie usiłował ściągnąć Juliet na ciemną stronę ani ona w żaden sposób się dla niego nie zmieniała. Chłopak popełnił w życiu parę błędów, za które musiał odpowiedzieć, a życie skrzywdziło go niewiele gorzej od Juliet. Miał przy sobie przyjaciela, Reva, który został zabrany od agresywnego ojca i adoptowany przez sąsiadów Declana. Rev to całkowite przeciwieństwo Deca; mocno wierzący, zawsze spokojny i opanowany. Każde z tych bohaterów zostało na własny sposób złamane i każde potrzebowało pomocy. Autorka skupiła się też na relacjach tych bohaterów ze własną rodziną, pokazała nam, jak to wygląda, nie zaniedbując nikogo. Przedstawiła nam ich uczucia, mogliśmy je przeczytać w listach Juliet i Declana, wszystkie żale, zmartwienia i marzenia, wszystkie błędy i, naprawdę, przy historii Declana krwawiło mi serce. Mimo że sednem książki była śmierć matki Juliet, to epizody Deca polubiłam najbardziej. Autorka przedstawiła nam coś, co losy się naprawdę, co może spotkać nas wszystkich. Skupiła się na tym, jak życie potrafi nas zaskoczyć, że ludzie nie zawsze są tacy, za jakich się podają. Brigid Kemmerer w cudowny sposób przybliżyła nam sytuacje każdego z bohaterów, po kolei odkrywała przed nami nowe fakty. Choć na początku może się wydawać, że książka ebook będzie przewidywalna, to autorka mnie zaskoczyła. Niektórych rzeczy i rozwiązań się nie spodziewałam. To jedna z tych książek, gdzie ciężko mi było cokolwiek opisać, ponieważ to trzeba po prostu poczuć.
Bardzo nierzadko śmierć najbliższej osoby potrafi wprowadzić człowieka w stan "odrętwienia". Dana osoba jest w stanie obwiniać siebie o coś, na co nie miała wpływu. Potrafi wegetować, a nie żyć. Tak jak śmierć może być końcem, tak poznanie jednej osoby, która przeżywa podobnie załamanie, może być początkiem. Juliet nie mogła pogodzić się ze śmiercią matki. Przychodziła na jej grób, pisała listy i tam je zostawiała. Nagle na jednym z listów ktoś "coś" napisał. Początkowo była bardzo zła, że ktoś przeczytał jej osobiste żale, a potem pisze następny list, lecz nie do matki ale osoby, która jej odpisała. Declan odrabia prace społeczne na cmentarzu. Tam znajduje list, przepełniony smutkiem, niewiele myśląc wpisuje dwa słowa od siebie. Gdy następnym razem znajduje list przeznaczony dla niego jest uradowany i przerażony zarazem...i tak Cmentarna kobieta i Mrok zaczynają korespondować. Zwierzają się ze własnych obaw, lęków, sekretów. Nie ujawniają jednak własnych imion... Między bohaterami zaczyna się "coś" rodzić, wspólne pisanie pomaga im uporać się ze smutkiem, stratą, żalem..., lecz co będzie gdy wyjdą na jaw ich prawdziwe imiona? "Listy do utraconej" to niesamowicie smutna powieść, przez którą autorka wytyka błędy rodziców, lecz prezentuje także inne oblicza ludzi - nie zawsze te złe strony. Juliet bardzo przeżyła śmierć matki, matki którą idealizowała. Dopiero przypadkowe, pośmiertne odkrycie sekretów rodzicielki, sprawia, że nastolatka przeżywa szok i zarazem czuje zawiść do matki, za którą tak bardzo tęskni, a która nie w pełni na to zasłużyła. Wsparcie ojca, nauczyciela, przyjaciół i Declana pomaga jej wrócić do żywych i poukładać własne życie. Literata poprzez Juliet starała się pokazać, że przyjaciele są bardzo ważni. Jednak pokazała, że jako osoby anonimowe jesteśmy skorzy bardziej się otworzyć i zwierzać również osobom nieznanym. Dlatego również utworzyła wątek "korespondencyjny". Declan kreacja tego bohatera przyprawiła mnie o "krwawienie serca" . Autorka bardzo tragicznie przestawiła dzieje nastolatka. Ciekawie wykreowała jego osobowość, jego siłę, jego egzystencję. Poprzez tę postać twórczyni doskonale pokazała jak ludzie...jak my źle potrafimy osądzać innych, jak czasem sam wygląd może nas niepotrzebnie odstraszać, jak nasze mylne opinie mogą ranić. Jestem matką, staram się być dobrym rodzicem dlatego również aż mnie ściskało w żołądku, gdy wyobraziłam sobie matkę Declana. I może nie jest aż tak złą kobietą, lecz jej zachowanie wręcz zachęca do potrząśnięcia takimi osobami. Ależ olbrzymią złość do niej chwilami odczuwałam. Fakt, że również nie miała lekko, lecz jako matka powinna inaczej postąpić...przez jej obojętność nastolatek omal nie zniszczył własnej przyszłości. W omówionych wydarzenia udział bierze wielu bohaterów. Autorka bardzo nieźle zarysowała drugoplanowych "aktorów" Opowieść jest przepełniona smutkiem, goryczą i rozpaczą, lecz jest również pełna nadziei. Treść wskazuje kierunki jakimi powinniśmy podążać, żeby się nie zgubić i czego unikać, żeby nie krzywdzić bliskich. Fabuła pomimo tragizmu jest również przedstawiona w sposób lekki a czasem nawet zabawny. Podczas czytania bardzo nierzadko na mojej twarzy gościł uśmiech. Gościł on dlatego, że wręcz pokochałam głównych bohaterów. Pomimo ich tragizmu są rewelacyjni. W przeważającej mierze powieści z trendu New Adult są przesłodzone, naciągane i pomimo, że bohaterowie są po przeżyciach bardzo dynamicznie łączy ich zagadkowe przyciąganie. W "Listach do utraconej" tej słodyczy jest bardzo mało. Opowieść ma bardzo realistyczny wydźwięk. Realność zdarzeń pozwala całkowicie zatracić się w historii bohaterów, pozwala emocjom przejąc kontrolę. Nie spodziewałam się, że treść obudzi we mnie tak dużo różnorakich odczuć. Kemmerer pisze bardzo przyjemnym w odbiorze stylem. Skupia się na ważnych elementach. Poprzez słowa potrafi dotrzeć do czytelnika, przykuć jego uwagę i pozwolić na chwile zadumy. Dodatkowo ma talent do tworzenia bohaterów, krzyży wzbudzają różnorakie emocje. "Listy do utraconej" to niesamowicie wciągająca powieść, która wzbudza dużo emocji. To powieść, którą czytanie się jednym tchem. Ja dostałam książkę po obiedzie w poniedziałek, wieczorem zaczęłam czytać...we wtorek rano ...żałowałam, że historia dobiegła końca...nie muszę już prawdopodobnie nic więcej dodawać. [blog niebo - piekło - ziemia]
http://podrugiejstronieokladki6.blogspot.com/2017/10/sam-mozesz-wytyczyc-swoja-sciezke.html Brigid Kemmerer napisała świetną pozycję, która prezentuje jak można sobie radzić z żałobą po stracie najbliższej nam osoby. Poruszyła temat, którego wielu z nas się boi. Nie ukrywam, że jest to ciężka książka, jednak jednocześnie jest lekka. Ta lekkość sprawia, że lekturę czyta się dynamicznie i przyjemnie, mimo fabuły, jaką znajdujemy we wnętrzu. Przyznam, że po opisie nie spodziewałam się tego, co otrzymałam podczas czytania. Moje serce było zaciśnięte i smutne. Czekało tylko na wybuch, żeby w końcu się rozluźnić, żeby odetchnąć. Myślicie, że rozluźnienie nadeszło? A skąd. Gdzieś w głębi, dalej myślę o tej pozycji i zastanawiam się: „Co by było gdyby…”. Chociaż to „gdyby” nigdy nie nadejdzie.
Jeśli wspomnę Wam o tym, że to prawdopodobnie jedna z najładniejszych historii, jaką miałam okazję poznać w tym roku (a poznałam ich wiele), może chociaż w minimalnym stopniu zachęcę Was do tego, byście na poważnie wzięli ją pod uwagę. U jej boku nie trzeba szukać emocji, one przychodzą same. Nieprzesłodzona, przejmująca, po prostu piękna. Nieznana dla mnie autorka zafundowała mi nie tylko całą paletę wrażeń, lecz także książkowego kaca. Koniecznie zapiszcie sobie ten tytuł. Warto.
Czasami zdarzają się książki, które zapadają nam w pamięć na długo. Takie, o których myślimy. Które wspominamy. Przez takie książki ciężko nam potem funkcjonować. Znacie to? Na pewno. Dla mnie właśnie taka jest pozycja Brigid Kemmerer pt. „Listy do utraconej”. Zbuntowany siedemnastolatek odbywa na cmentarzu obowiązkową pracę społeczną. Pewnego dnia na jednym z grobów znajduje list i postanawia odpowiedzieć. Gdy Juliet Young odkrywa, że ktoś naruszył jej prywatność i przeczytał list do zmarłej przed niecałym rokiem matki, jest zdruzgotana. Pokonując złość, odpisuje na wiadomość nieznajomego. Z czasem Juliet i Declan zaczynają prowadzić korespondencję i rodzi się miedzy nimi nić porozumienia. Książka, w której mogę zachwalać wszystko, a minusów po prostu nie umiem dostrzec. Ta pozycja była (jest i będzie) idealna. Żałuję, że skończyłam ją tak dynamicznie i zazdroszczę osobom, które dopiero będą ją czytać. ❤️ Autorka w idealny sposób pokazała różnorakie rodzaje straty (ostatnio ciągle trafiam na pozycje z żałobą w tle, lecz uwierzcie, ta wybija się nad inne) i to jak próbują radzić sobie z nimi bohaterowie. Albo nie próbują... Postacie są bardzo nieźle wykreowane, każda ma własny charakter i stanowią idealną grupę bohaterów z różnorodnymi charakterami. Spotkania, rozmowy, listy, maile - uwielbiam je! Osoby występujące na kartach powieści zyskały moją sympatię i przykro mi, że moje spotkanie z nimi się zakończyło. W porównaniu do niektórych młodzieżówek w „Listach do utraconej” bohaterowie byli dojrzali jak na własny wiek, a ich rozmowy nie były błahe i nijakie. Wręcz przeciwnie. Poruszały dużo tematów, ponad którymi sami możemy się zastanawiać. Relacja Juliet-Declan (w internecie i w realu), przyjaźń z drugoplanowymi postaciami a także narracja prowadzona z dwóch perspektyw sprawia, że książka ebook staje się jeszcze ciekawsza i funduje nam olbrzymią dawkę emocji. WIELKĄ. Mogłabym Wam omówić każdy epizod i to jak każdy przeżywałam, tylko trochę by to zajęło. 😅 Olbrzymim plusem (tak, wiele tych plusów) jest moment, w którym kończy się książka. Jeśli ostatnie kilkadziesiąt stron to sam miód i cud to moje emocje opadają i pozycja staje się jedną z wielu. Tutaj autorka tego uniknęła i zakończyła tę historię w odpowiednim czasie, nie kończąc niektórych wątków przez co zostawia nas z nutką ciekawości. Co dalej? Czy to się rozwiąże? Co on zrobi? Młodzieżówka „Listy do utraconej” jest jedną z najlepszych ebooków jakie kiedykolwiek czytałam i na pewno jej nie zapomnę, a nawet z chęcią jeszcze do niej wrócę. Jestem po prostu zachwycona twórczością Kemmerer dlatego pozostaje mi czekać na kolejne powieści autorki, a Was zachęcić do sięgnięcia po „Listy...”, bo naprawdę warto, bez względu na wiek. Musicie to przeczytać. Proszę. ❤️