Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Simona Brenner jest archeolożką i złodziejką. W dzień bada starożytną biżuterię, a nocą ją kradnie. W obydwu tych dziedzinach jest bezkonkurencyjna. Jest również niecierpliwa, ma ostry mowa i brak jej szczęścia do mężczyzn. Ktoś wciągnął Simonę w makabryczną grę. Kazał jej odszukać i ukraść złote runo, najcenniejszą na świecie złotą sztabę, która… nie istnieje. Ale kiedy dookoła niej giną ludzie, Simona zaczyna podejrzewać, że mit o złotym runie jest prawdą. W tej sytuacji najgorsze, co może się wydarzyć, to pozbawiony skrupułów przeciwnik, wyrachowany, piekielnie inteligentny i idealnie ukryty. Ktoś, w kim obsesja zamienia się w żądzę krwi. W poszukiwaniu skarbu Simona jedzie na kazachskie stepy, do centralnej Anatolii i do Aten. Musi stawić czoło demonom przeszłości i cały czas oglądać się za siebie. Walcząc ze śmiertelnie groźnym cieniem, musi również zaryzykować i komuś zaufać. Kłopot w tym, że najistotniejsza reguła dobrej złodziejki brzmi: nie ufaj nikomu…
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Reguła nr 1 |
Autor: | Guzowska Marta |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Wydawnictwo Marginesy |
Rok wydania: | 2017 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Już kiedyś o tym pisałam, że książki po które sięgam są zazwyczaj bardzo świadomie przeze mnie wybierane. W związku z tym rzadko czuję się zawiedziona, jednak czasem bywają takie przypadki, że z daną publikacją, już od jej pierwszej strony powstaje jakaś specyficzna chemia. Tak tez było właśnie w tym przypadku. Najwieższa książka ebook Marty Guzowskiej opowiada o Simonie Brenner, archeolożce i złodziejce w jednym. Otóż, dziewczyna pewnego dnia dostaje propozycje nie do odrzucenia. Ma znaleźć złote runo, o którym wszyscy sądzili, że nie istnieje. Jej poszukiwania wciągają ją w makabryczną grę, z której coraz trudniej jej się wydostać. Czy Simonie uda się wyjść z tej gry cało? Czy złote runo istnieje i czy uda jej się je odnaleźć? Tego oczywiście dowiecie się sięgając po tę książkę. "Reguła nr 1" już od pierwszej strony wciągnęła mnie w własny specyficzny klimat. Nie czytałam niestety części pierwszej, jednak teraz uważam, że zdecydowanie muszę to uczynić. Ten brak w lekturze tak, czy inaczej, nie przeszkadza w połapaniu się o co chodzi. Mnie ta historia wciągnęła od pierwszych stron i trzymała w napięciu, aż po ostatnie. Na uwagę zasługuje zdecydowanie postać głównej bohaterki. Inteligentnej, ostrej, wygadanej i sprytnej. Przyznam, że ją polubiłam :). Mam również nadzieję, że niebawem będę miała okazję jeszcze o niej poczytać. Zdecydowanie jest to pozycja godna polecenia, szczególnie na jesienne, deszczowe wieczory pod kocem. Polecam. www.kochamciemojezycie.blogspot.com
Jak ja lubię powieści, dla których tłem akcji i ich głównym motorem napędowym są dzieła sztuki. Skrywające oczywiście tajemnice, o których się nawet filozofom nie śniło. W przypadku „Reguły nr 1” mamy do czynienia z światem archeologicznym i skarbami, które skrywa ziemia od paru tysięcy lat. Nie mniej jednak tematyka przyciągnęła mnie bardzo mocno. Ponieważ ja po prostu lubię takie zagadki. ZARYS FABUŁY Słynna archeolog o turkusowych oczach – Simona Brenner para się nie tylko wykopaliskami. Chętnie „dorabia” sobie na kradzieży i przemycie co poniektórych skarbów sprzed paru tysięcy lat… Bez dwóch zdań jest idealna w tym co robi. W własnej działalności kieruje się paroma zasadami, dzięki czemu niemożliwe jest jej zdemaskowanie. Po roku milczenia odzywa się do Simony jej były współpracownik. Stawia przed nią niewykonalne zadanie – odnalezienie złotego runa. Kłopot polega na tym, że nie ma pewności co do istnienia tej złotej sztaby. Ona jednak porywa się z motyką na słońce. Wpędzona w wir okrutnej gry, w której jest jedynie pionkiem, musi stawić czoła przeszłości i śmiertelnemu niebezpieczeństwu. Czy wyjdzie z tego cało? SIMONA BRENNER Główna bohaterka „Reguły nr 1” da się lubić. Jest inteligentna, błyskotliwa i ma cięty język. Nie użala się ponad sobą, prze do przodu i można powiedzieć, że niczego się nie boi. Zna się na własnej pracy i na ludziach. Nie obca jej psychologia. Taką Simonę Brenner poznajemy na pierwszych stronach tej książki. Potem ten obraz się nieco burzy i zaczynają się schody. Co rusz główna bohaterka tłucze czytelnikowi do głowy o tych własnych regułach i zasadach. O tym, że nie stosując się do nich może być krucho. Czemu tylko sama się do nich nie stosuje i popełnia szkolne błędy? TYTUŁOWA REGUŁA NR 1 Pierwsza zasada Simony Brenner, jeśli chodzi o działalność przestępczą, mówi o tym, by nikomu nie ufać. To niezła zasada. Szkoda jedynie, że pani archeolog się do niej nie stosowała. Dosłownie dała się podejść jak dziecko. Niby mądra złodziejka popełniała co rusz błąd za błędem? Od wybitnego umysłu złodziejki spodziewałam się czegoś więcej, a już na pewno nie amatorskich zachowań ( które na początku książki sama bohaterka wyśmiewała). Ja rozumiem, że to emocje, że to strach a także to, że błędy Simony były efektem skrzętnie wymyślonego i idealnie działającego czyjegoś planu. Nie mniej jednak oczekiwałam od pani archeolog ciut więcej ostrożności i rozsądku. JAK PO MAŚLE Muszę przyznać, ze książkę Marty Guzowskiej czytało się wręcz cudownie. Historia sama płynęła. W znacznej mierze wszystko się ze sobą sklejało, a charyzmatyczna i rzeczowa Simona Brenner nie pozwoliła na nudę. Na plusa zasługuje też pierwszoosobowa narracja. Co chwila pani archeolog zwracała się bezpośrednio do czytelników opowiadając o Hetytach i ich dużym imperium ( lud żyjący około 1500 l.p.n.e. na terenach dzisiejszej Turcji). Na próżno szukać w tej książce pdf pogłębionych psychologii postaci. Innych bohaterów poznajemy z perspektywy Simony, która szufladkuje ludzi i ulega stereotypom. Co moim zdaniem, mimo wszystko, nieźle wpłynęło na całość, a w szczególności na tempo akcji, które było wręcz idealne. Nie za szybkie, nie za wolne. A odpowiednia dawka czarnego humoru, którą serwowała czytelnikom Simona była wisienką na torcie w tej historii. Jej autoironiczne podejście i dystans do siebie idealnie współgrały z innymi elementami, takimi jak intryga czy wątek kryminalny czy również niełatwy powrót do przeszłości. Wszystko to złożyło się na zgrabną całość z archeologią w tle ( która bądź co bądź wybijała się na pierwszy plan). PODSUMOWANIE Mimo mojego osobistego konfliktu z infantylnością Simony Brenner z czystym sercem zalecam lekturę tej książki. Jest groźnie, niebezpiecznie i nieco ironicznie. Do tego dochodzą bezcenne archeologiczne skarby. Autorka idealnie bawi się z czytelnikiem w ciuciubabkę, co rusz podkładając zły trop by zostawić go z głupią miną. Zakończenia ciut się domyślałam, mimo to i tak po lekturze czułam niedosyt i miałam małego książkowego kaca. Koniecznie muszę nadrobić inne książki Marty Guzowskiej. I to już. Ponieważ to było świetne spotkanie z twórczością tej autorki. Szczególnie muszę przeczytać pierwszy tom o przygodach Simony Brenner. „Reguła nr 1” w trzech słowach: szybka, zaskakująca, wciągająca.
Simona Brenner, cóż to za postać! Dziewczyna zdecydowanie pracująca, za dnia i publicznie szanowana archeolog i ekspert, a nocą, prywatnie i hobbystycznie, złodziejka zabytków. Taka nietuzinkowa bohaterka to gwarancja dobrej zabawy. Nierzadko ma się wrażenie, że rozpacza na chorobę dwubiegunową. W swoim zachowaniu stara się kierować niezliczonymi i ustalonymi przez siebie regułami, które co krok łamie. Prócz idealnie skrojonej głównej postaci, mamy tu niezły pomysł na fabułę. Kto z nas nie chciałby znaleźć legendarnego złotego runa? Śledząc przygody Simony wraz z nią rozwiązujemy zagadkę. Intryga zbudowana jest w przemyślany i interesujący sposób, okraszana mnóstwem czarnego humoru i przedziwnych zachowań lekar Brenner. Czytając książkę zdecydowanie nie sposób się nudzić. Nie jest to może literatura najwyższych lotów, lecz sięgnięcie po książkę jest idealnym pomysłem na długi, jesienny wieczór. Pierwsze spotkanie z prozą Guzowskiej sądzę za bardzo udane i bez wątpienia sięgnę po jej kolejne powieści.
Simona Brenner jest archeolożką i złodziejką. W dzień bada starożytną biżuterię, a nocą ją kradnie. W obydwu tych dziedzinach jest bezkonkurencyjna. Jest również niecierpliwa, ma ostry mowa i brak jej szczęścia do mężczyzn. Ktoś wciągnął Simonę w makabryczną grę. Kazał jej odszukać i ukraść złote runo, najcenniejszą na świecie złotą sztabę, która… nie istnieje. Lecz kiedy dookoła niej giną ludzie, Simona zaczyna podejrzewać, że mit o złotym runie jest prawdą. W tej sytuacji najgorsze, co może się wydarzyć, to pozbawiony skrupułów przeciwnik, wyrachowany, piekielnie inteligentny i idealnie ukryty. Ktoś, w kim obsesja zamienia się w żądzę krwi. W poszukiwaniu skarbu Simona jedzie na kazachskie stepy, do centralnej Anatolii i do Aten. Musi stawić czoło demonom przeszłości i cały czas oglądać się za siebie. Walcząc ze śmiertelnie groźnym cieniem, musi również zaryzykować i komuś zaufać. Kłopot w tym, że najistotniejsza reguła dobrej złodziejki brzmi: nie ufaj nikomu… Nie bez powodu pozwoliłam sobie przytoczyć opis książki znajdujący się na okładce. Z reguły tego nie robię, lecz po to są reguły, aby je łamać, nieprawdaż? Czytając opis "Reguły nr 1" możemy spodziewać się po niej zapierającego dech w piersiach kryminału z naprawdę mroczną zagadką, której rozwiązanie będzie niebanalne a także nieoczywiste. Niestety muszę Was rozczarować. Książka ebook jest nudna jak flaki z olejem, a wielbiciele kryminałów, którzy na codzień mają do czynienia z tym gatunkiem literackim, domyślą się rozwiązania tajemnicy już niemal na samym początku powieści. Zresztą nazwanie tej książki kryminałem jest dla mnie lekkim nieporozumieniem. To, że ktoś pójdzie do lasu i nie wróci lub zniknie w zagadkowych okolicznościach, nie oznacza, że książkę można okrzyknąć thrillerem bądź kryminałem. Może posiada ona kilka cech tych gatunków, jednak dla mnie jest to bardziej opowieść przygodowa. Czytając ją miałam wrażenie, że autorka wzorowała się na dziełach Dana Browna, a charakter głównej bohaterki był zbliżony do usposobienia Joanny Chyłki z kryminałów Remigiusza Mroza. Może ktoś lubi powielanie pomysłów, ja jednak stawiam na oryginalność a także kreatywność, a tego niestety nie znalazłam w drugim tomie serii o Simonie Brenner. Sama główna postać była dla mnie pełna sprzeczności. Co chwila wspominała o wielu zasadach, którymi kieruje się w życiu, a na każdym kroku je łamała. Jej reguła nr 1 brzmiała "nie ufaj nikomu", jednak każdą napotkaną na własnej drodze osobę obdarzała zaufaniem i opowiadała jej o zagadkowych planach. Książkę czytało mi się bardzo opornie. Bo akcja była rozwleczona a także mało ciekawa, nie miałam ochoty poznawać końca tej historii. Z dużym trudem dobrnęłam do ostatniej strony. I już teraz wiem, że po kolejną element tej serii nie zamierzam sięgać. Bardzo długo szukałam pozytywnych stron tej powieści, lecz niestety ich nie znalazłam. Czy polecam? To prawdopodobnie oczywiste. Jeżeli lubicie kryminały i ten gatunek literacki nie jest Wam obcy, to nie radzę sięgać po tę książkę. Jeżeli jednak dopiero zaczynacie przygodę z literaturą grozy, to możecie sprawdzić, czy historia stworzona przez Martę Guzowską przypadnie Wam do gustu. Ja niestety straciłam podczas lektury cenny czas, który mogłam wykorzystać na przeczytanie naprawdę interesującej książki.
Simona Brenner jest archeolożką i złodziejką. W dzień bada starożytną biżuterię, a nocą ją kradnie. Ponieważ przecież trzeba z czegoś żyć. Teraz przed Simoną staje bojowe zadanie. Ma ukraść złote runo, czyli złotą sztabę, która nie istnieje. Jednak gra o runo zaczyna nabierać tempa, gdy życie zaczynają tracić kolejni ludzie. Wyprawa zaprowadzi Simonę na kazachskie stepy, do centralnej Anatolii i do Aten. Chociaż najistotniejsza reguła dobrej złodziejki brzmi "nie ufaj nikomu", Simona musi znaleźć sojusznika, bo zdaje sobie sprawę z tego, że sama daleko nie zajedzie. Jak zakończy się walka o złote runo? Choć jest to drugi tom przygód Simony Brenner, to właśnie od niego zaczęłam własną przygodę z archeolożką. Trochę żałuję, że nie znam poprzedniej części, lecz nie mogę powiedzieć, że czułam się jakoś specjalnie zagubiona w trakcie lektury. Tym bardziej, że Simona, która była narratorką powieści, starała się wyjaśnić ewentualne niejasności. Marta Guzowska zna świat archeologów od podszewki. autorka od nad dwudziestu lat jest archeologiem. Pracowała w Troi, w najbardziej prestiżowych wykopaliskach świata pod okiem profesora Manfreda Korfmanna. Autostopem zjeździła całą Turcję, wyspy greckie i pół basenu Morza Śródziemnego. Mieszkała w wielu miejscach na świecie, nie zawsze bezpiecznych. Od ośmiu lat żyje z rodziną w Wiedniu i tam pisze własne książki. I moim zdaniem wychodzi jej to bardzo dobrze. Reguła nr 1 wciągnęła mnie od samego początku. Kupiłam postać Simony. Nie sposób podejść do niej bez emocji. Czasami miałam ochotę ukręcić jej głowę i nie potrafiłam nadążyć za jej tokiem rozumowania, lecz mimo wszystko kibicowałam jej, choć była niesamowitą egoistką i raczej nie kierowała się szlachetnymi pobudkami. Książkę pochłonęłam jednym tchem. Zarwałam dla niej nockę i nie byłam w stanie przewidzieć tego, co się za moment wydarzy. W pewnym momencie byłam tak skołowana, że nie wiedziałam, komu właściwie mogę zaufać. Ciężko było mi przewidzieć motywy poszczególnych bohaterów, których Simona spotykała na własnej drodze. Kilka razy zbierałam szczękę z podłogi, gdy widziałam, do czego byli zdolni. Przypadło mi do gustu to, że autorka przemyciła do powieści mity greckie i wiedzę historyczną na temat zwiedzanych przez Simonę miejsc. Było to podane w bardzo przystępny i interesujący sposób, przez co takie smaczki zapadają w pamięć. I co najistotniejsze - te smaczki nie zaburzają biegu akcji. Nie wrzucono ich byle gdzie. Idealnie uzupełniały całość. Nie powinniście narzekać na nudę w trakcie lektury. Losy się sporo. Jeśli lubicie połączenie powieści przygodowej z nutką kryminału i odrobiną historii, myślę, że znaleźliście coś dla siebie.
Marta Guzowska idealnie łączy wciągającą intrygę i dawkę wiedzy archeologicznej! TAK! :)
"Bo choć reguła nr 1 mówi: nie ufaj nikomu, muszę mu zaufać". Jestem osobą, która w ogóle nie stosuje się do reguły nr 1, będącej tytułem tej książki a także pierwszą pozycją w osobistym rankingu zasad, jakie przestrzega jej główna bohaterka. I to prawdopodobnie mój błąd, gdyż zbyt nierzadko okazuje się, że ludzie zawodzą, pomimo pokładanego w nich zaufania. Marta Guzowska to z zawodu archeolog z nad dwudziestoletnim stażem. Urodzona w 1967 r. w Brwinowie, w trzeciej klasie liceum postanowiła wykonywać ten zawód. Autorka pracowała w Troi, zwiedziła autostopem całą Turcję, wyspy greckie i pół basenu Morza Śródziemnego. Obecnie mieszka w Wiedniu z partnerem życiowym i dziećmi. Jej drugim domem są natomiast wykopaliska. Simona Brenner to słynna w swoim środowisku acheolożka, która para się także złodziejstwem starożytnej biżuterii. W wyniku niespodziewanego splotu okoliczności, bohaterka musi przyjąć zlecenie odnalezienia mitycznego złotego runa. W tym celu wyrusza do Rosji. Gdy wokół niej zaczynają ginąć ludzie, Simona zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji, w jakiej się znalazła. "Reguła nr 1" to drugi tom cyklu Marty Guzowskiej, którego główną bohaterką jest Simona Brenner - postać wywołująca dużo ambiwalentnych uczuć. Dziewczyna ta jest postacią działającą wybitnie na nerwy poprzez własne zachowanie i postawę nacechowaną egoizmem. I pomimo tego, pomimo tej odczuwalnej niejednoznaczności w rysie bohaterki, ciężko nie poczuć podziwu dla jej wiedzy i umiejętności, a także przebiegłości. Skomponowana z tą kreacją, pierwszoosobowa narracja Simony, idealnie współgra z jej charakterem, wywołując u czytelnika różnorakie uczucia. Wątkiem przewodnim powieści jest legenda o złotym runie, którą Marta Guzowska ciekawie rozwija, serwując odbiorcy podane w przystępnej formie info dotyczące niektórych mitów greckich, w tym o wyprawie Argonautów. W fabule przemycona zostaje tym samym solidna porcja wiedzy historycznej, która wrzucana w odpowiednie partie tekstu, czyni ją przyswajalną. Z pewnością bowiem równowaga między akcją przygodową, a wartswą edukacyjną nie została w tym utworze zachwiana. Najbardziej w tej płaszczyźnie zaciekawiła mnie informacja o tym, jakoby Heinrich Schliemann wywoził nielegalnie z państwie znalezione złoto a także je ukrywał. Marta Guzowska stworzyła wyjątkowo wartką akcję. W książce pdf bowiem poszczególne wydarzenia toczą się wyjątkowo szybko. Bohaterka przemieszcza się z jednego krańca świata na drugi, a wraz z nią morderca. Ciężko więc przy tej lekturze choć na chwilę odsapnąć, gdyż akcja gna do przodu z prędkością światła. "Regułę nr 1" przeczytałam w jeden wieczór z olbrzymią przyjemnością, dlatego również zalecam tę książkę osobom lubiącym wartkie powieści przygodowe ze zbrodnią i zagadkami starożytności.
Doskonała książka ebook na jeden dłuższy wieczór. Czyta się bardzo szybko. Simona Brenner, za dnia pani profesor archeologii - w nocy złodziejka aftefaktów. Podczas próby wylotu z łupami z Turcji zostaje "przechwycona" przez dawnego wspólnika, z którym rozstała się w niezbyt miłych okolicznościach. Zostaje postawione jej ultimatum: lub podejmie się nowej kradzieży lub zostanie wydana celnikom... Jej łupem ma być złote runo, tylko czy ono naprawdę istnieje?
Wstyd się przyznać, lecz nigdy nie słyszałam o Pani Marcie Guzowskiej. Po "Regułę nr 1", sięgałam z przekonaniem, że może to być kolejna, nudna książka ebook z olbrzymią ilością niepotrzebnej treści. I muszę przyznać, że bardzo się myliłam :). Cała historia, została napisana w naprawdę interesujący sposób. Bardzo wielki plus za to, jak zostały poruszone elementy opisujące historię czy mity - krótko, zwięźle i na temat :). Sądzę jednak, że niektóre wątki, powinny być bardziej rozwinięte, a dużo spraw, wyjaśnionych. Dodałabym również nieco więcej akcji, bo czasami nic się nie działo :). Jeśli wyjdzie następna część, to chętnie po nią sięgnę :).
Simona Brenner jest archeologiem. Jej specjalność to biżuteria. Jednak w nocy przeistacza się w złodziejkę. Ma już taką wprawę, że nie straszna jest jej nawet kontrola na lotnisku. Niestety podczas jednej z takich wypraw przypomina sobie o niej zamierzchły znajomy z którym wcześniej dzieliła łupy. Ma dla niej propozycję nie do odrzucenia. Wysyła ją aby znalazła złote runo, które podobno nie jest wcale mitem. Ogrom przygód, Rosja, Turcja, Grecja. Ma do pomocy dwójkę studentów, lecz reguła numer 1 na jej liście to: Nie ufaj nikomu... Główna bohaterka to kobiecy odpowiednik Indiany Jonesa. Archeolog, szuka legendarnego skarbu, dodatkowo pościgi, przygody na każdym kroku i atmosfera tajemniczości. Simona jest twardą zawodniczką, nie ma miejsca ponad użalaniem się ponad sobą - ukradli mi wszystkie ubrania? Ok. Pożyczę coś, lub kupię na lokalnym straganie. Ukradli mi paszport? No dobra, muszę to załatwić tak, tak, lub tak. Lecz to zajmuje wiele czasu więc muszę korzystać z każdej możliwej okazji aby legalnie przedostać się przez granicę. Jednak czasem zachowywała się głupio, np. kiedy łamała regułę nr 1. Czytając kiedy o czymś komuś opowiadała, sama pukałam się w głowę - Głupia jesteś? Bohaterka kryminału, nie może tak wszystkim opowiadać co robi i dlaczego! Po co ci te zasady jak wszystkie łamiesz?! Największym plusem tej powieści jest to, że autorka jest archeologiem, więc zna się na rzeczy. Wszystko jest dokładnie wytłumaczone, np. terminy naukowe, historia ludów, mit o złotym runie, także laik nie będzie się czuł pominięty. Zastanawia mnie tylko jedno, czy autorka tak jak główna bohaterka również jest złodziejem 😉 Jest tu tyle wskazówek, że można się zacząć zastanawiać 😄 "Regułę nr 1" czyta się znakomicie. Jest napisana bardzo przystępnym językiem. Historia jest wyjątkowo ciekawa, potrafi wciągnąć praktycznie od pierwszej strony. Tym bardziej, że te tematy są mi bliskie. Każdy będzie zadowolony, fan przygód, kryminałów, czy historii. Ta mieszanka jest dla mnie idealna. Mam nadzieję, że po nią sięgniecie. Ponieważ czy złote runo istnieje naprawdę musicie się przekonać sami, ja Wam nie powiem 😉
Cała recenzja na: https://ksiazkowewyliczanki.blogspot.com/2017/09/jak-brzmi-regua-nr-1-marta-guzowska.html Dopiero podczas lektury dowiedziałam się, że to kolejny, drugi już tom przygód bohaterki. Pierwszy "Chciwość" został wydany w ubiegłym roku nakładem wydawnictwa Burda Książki. Mały minus za brak informacji o tym fakcie. Dopiero w podziękowaniach od autorki, na końcu książki znajduje się słowo w tej kwestii. Całe szczęście obie książki połączone są jedynie postacią głównej bohaterki, a odniesienia do wcześniejszych zdarzeń są lekko zaznaczone gdzieś na początku. Mimo nieznajomości poprzedniego tytułu, ten czytało mi się z przyjemnością. Wydarzenia przedstawia sama Simona, która jest narratorką tej powieści. Dziewczyna ma cięty język, dużo pomysłów, spryt i inteligencje, które pozwalają jej uniknąć więzień podczas przemytu. Jednak czasami trzeba iść na ustępstwa, aby ratować skórę i tak własnie losy się w tym wypadku. Z tego powodu trafia na stepy azjatyckiej Rosji, a później do Grecji. Dziewczyna stara się odkryć gdzie znajduje się zagadkowy artefakt, a przede wszystkim czym tak naprawdę jest. Dość dynamicznie okazuje się, że początkowa ciekawość i chęć odkrycia, zmieniają się w wyścigi z mordercą. Simona mimo wielu pomocnych osób jest zdana na siebie, w końcu pierwsza zasada złodzieja - nie ufaj nikomu. Sięgnęłam po ten tytuł z trochę przypadkowych powodów, lecz pozwoliło mi to poznać wciągającą bohaterkę i odkryć pióro pisarki. Jestem pewna, że to nie ostatnie moje spotkanie z Martą Guzowską. Na pewno będę chciała poznać wcześniejsze przygody Simony i w wolnej chwili sięgnę po "Chciwość", będę również czekać na kolejne tytuły pisarki, szczególnie te związane z niezwykłą panią archeolog.
Złote runo. Słyszeliście kiedyś o czymś takim? Zapewne nie. Jest to mityczny skarb w postaci złotej skóry barana, która niegdyś została zawieszona na drzewie w świętym gaju przez Frykosa, syna Atamasa. To właśnie do jej poszukiwania zostaje zmuszona przez jej byłego wspólnika Simona, sławna archeolożka, której na co dzień nie satysfakcjonuje pensja naukowca, a więc zajmuje się też kradzieżą. Żeby odnaleźć zagadkowy skarb musi przemierzyć tysiące kilometrów i odwiedzić takie miejsca jak Czelabińsk, Ankara, Hattusa czy Orchomenos. W pogodni za złotym runem i w poszukaniu kolejnych potrzebnych porad zaczynają w tajemniczy sposób ginąć ludzie. Co więcej, wszystkie morderstwa i sposób zabijania ofiar zaczyna przypominać okrutną zabawę, której celem jest odwzorowywanie mitu o Argonautach. I to właśnie nie kto inny jak Simona według tej opowieści ma być następna. Kim jest tajemniczy, bezwzględny morderca? Czy złote runo jest czymś realnym, czy tylko mrzonką? "Najłatwiej ukryć się w pełnym świetle" "Reguła nr 1" jest to druga element serii o niesamowitej archeolożce, której element pierwszą, "Chciwość" muszę koniecznie wkrótce nadrobić. W pozycji tej prowadzona jest narracja pierwszoosobowa, co od razu przypadło mi do gustu. Tym bardziej, że polubiłam się z główną bohaterką, która jak się okazało ma wyjątkowo silną osobowość. Z pewnością jest szalenie inteligenta, dzielna i przede wszystkim silna, a co za tym idzie niezależna od innych. Podczas własnych wypraw kieruje się stworzonymi przez nią jedenastoma zasadami, których skrupulatnie stara się przestrzegać. Jest też pewna siebie (momentami można uznać ją za wręcz irytującą) i zdecydowanie zna się na swoim fachu. Jednak moją największą sympatię zyskała wówczas, gdy ukazała też własne słabości. Bywały momenty, gdy najzwyczajniej odczuwała strach, czy również potrzebowała wsparcia innej osoby, przez co odkrywała własną ludzką, nieidealną stronę. Postaci drugoplanowe też nie zawiodły, wykreowane zostały w ciekawy, wielowymiarowy sposób, nie jeden raz zaskakując. Styl pisania autorki z pewnością jest sporą zaletą tej pozycji. Lekki, nieprzekombinowany zbędnymi opisami czy również monologami głównej bohaterki, co niestety ma miejsce dosyć nierzadko w tego typu narracji. Też same przedstawienie mitów/zabytków zostało odpowiednio wyważone w taki sposób, by osoby nie mające styczności na co dzień z taką tematyką mogły się w niej w prosto zorientować, i jednocześnie nie znużyć się zbyt dużą ilością szczegółów. Natomiast sama fabuła niemalże od samego początku nabiera ogromnego tempa i nie zwalnia nawet na moment, aż do samego końca. Nie jeden raz czytając książkę miałam wrażenie, że to jest już jej moment kulminacyjny i dalej pozycja ta mnie niczym nie zaskoczy, a było wręcz przeciwnie. W dodatku częste i nagłe zwroty akcji a także poszukiwanie przez Simonę kolejnych porad dotyczących mitycznego skarbu powodowały, że nie mogłam oderwać się od lektury. Z powodu materiałoznawstwa, które miałam na studiach przez kilka ostatnich semestrów sam epilog nie był już dla mnie wielkim zaskoczeniem, jednak mimo to pozycja ta wywarła na mnie naprawdę ogromne wrażenie. Uwielbiam kryminały, w dodatku książka ebook ta przeniosła mnie na moment do czasów dzieciństwa, kiedy to zostanie archeologiem było jednym z moich największych marzeń. Z olbrzymią chęcią sięgnę też po kolejne tomy tej serii i cieszę się, że na rynku pojawiają się coraz częściej naprawdę warte uwagi pozycje polskich autorów. Zdecydowanie ją Wam polecam!
Polecam, bardzo niezła książka, przeczytałam w kilka wieczorów, gratulacje dla autorki, więcej takich książek!
Kiedy byłam mała uwielbiałam mity greckie i Indiane Jonesa. Dzięki tej książce pdf mogłam znów poczuć się jak dziecko! Ironiczny humor głównej bohaterki, historia, mity, przypowieści w tle. Śmiertelna zagadka... Zdecydowanie lubię takie klimaty. Naprawdę zalecam tą książkę. Idealnie mi się ją czytało. I chętnie kupię kontynuację, jeśli taka się pojawi
Simona Brenner, główna bohaterka Reguły nr 1, jest archeologiem i złodziejką! Zarówno w jednym, jak i drugim jest mistrzynią. Simona jest też inteligentną i sprytną dziewczyną z zasadami. Jednak, o czym już niebawem się przekona, nie zawsze można trzymać się wyznaczonych reguł. Zwłaszcza jeżeli w grę wchodzi duże odkrycie i ogromne pieniądze. Nasza główna bohaterka zostaję wplątana w niebezpieczną rozgrywkę. Ma do wykonania wyjątkowe zadanie. Zadaniem tym jest znalezienie i kradzież złotego runa... które przecież nie istnieje. Bezsensowna z pozoru zabawa w szukanie nieistniejącego przedmiotu, ku dużemu zdziwieniu archeolożki, zaczyna zamieniać się w krwawą i nierówną walkę. Okazuję się, że nie tylko ona szuka mitycznego skarbu, a jej przeciwnik w porównaniu do niej, ma tylko jedną zasadę... po trupach do celu. Simona walcząc o życie, przeczesując kazachskie stepy a także Ateny, musi wykazać się olbrzymią odpornością, wolą potyczki i sprytem. Dodatkowo, żeby odnaleźć skarb, musi ona złamać najważniejszą ze własnych reguł: nie ufaj nikomu... Gdybym miała ocenić tę książkę tylko jednym zdaniem, brzmiało by ono tak: To było genialne! Muszę przyznać, że już po przeczytaniu opisu książki byłam pewna, że przypadnie mi ona do gustu. Po pierwsze dlatego, że wiele, bardzo dużo lat temu, kiedy byłam jeszcze małą dziewczyną, fascynowała mnie archeologia, a moim największym (na tamte czasy) marzeniem było oczywiście zostanie archeologiem. Wiadomo jednak, jak to z dziecięcymi marzeniami zazwyczaj bywa. Zamiast na wykopaliskach, wylądowałam przy urzędowym biurku... lecz ja nie o tym ;) Po drugie uwielbiam mitologię, a mit o Argonautach, był jedną z historii omawianych przeze mnie w mojej pracy maturalnej. Spędziłam dużo godzin na zgłębianiu wiedzy na jego temat, dlatego powrót do tej tematyki był dla mnie olbrzymią przyjemnością. Tak więc, już na wstępie byłam bardzo pozytywnie nastawiona do Reguły nr 1, ku mojemu zdziwieniu okazała się ona być jeszcze lepsza, niż przypuszczałam. Największą zaletą książki jest niewątpliwie główna bohaterka. Simona to wybuchowa mieszanka Indiany Jonesa i Sherlocka Holmesa. Spryt, inteligencja, umiejętność dedukcji, ostry mowa i zawziętość- tak w paru słowach można omówić naszą archeolożkę. Jest to doskonale wykreowana postać, która zachwyca nas już od pierwszych stron książki. Reguła nr 1 to książka, która z pewnością przypadnie do gustu fanom kryminałów, sensacji czy przygodówek. Napisana jest w lekki i troszkę (dzięki Simonie) humorystyczny sposób, choć umówmy się... nie brakuję w niej krwawych scen. Znajdziemy w niej wszystko, czego możemy oczekiwać od tego typu książek. Od samego początku trzymająca w napięciu, pełna zwrotów akcji i nieoczekiwanych sytuacji. W tej książce pdf dzieję się naprawdę wiele! Autorka w niepowtarzalnym stylu przedstawia nam fascynującą historię i intrygujących bohaterów, dzięki którym przekonamy się do czego może doprowadzić żądza pieniądza, a może raczej żądza złota... Jest to zdecydowanie jedna z lepszych ebooków jakie miałam okazję czytać i dlatego bardzo, lecz to bardzo Wam ją polecam!
Mając siostrę archeolożkę, o pracy, obowiązkach i rozczarowaniach związanych z tym zawodem wiem całkiem sporo. Nie czarujmy się. Mało płacą, robota jest męcząca, a nawet jak coś znajdziemy wartościowego to i tak nic z tego nie mamy. Prawdopodobnie że wiemy, gdzie te zabytki będą trzymane. Wówczas sprawa jest prosta, a Simona Brenner w tej kwestii jest prawdziwą mistrzynią. Simona Brenner zaciekle trzyma się własnych zasad. Reguła pierwsza: nikomu nie ufać, reguła numer dwanaście: trzeba korzystać z każdej okazji, by usłyszeć o zabytkach, które można ukraść, numer dziewięć: żadnych kontaktów z policją. Dlatego również jest znakomitą archeolożką i utalentowaną złodziejką. Konstantinos, jej zamierzchły zleceniodawca składa jej propozycję nie do odrzucenia. Dosłownie, bowiem Simona zostaje uziemiona na lotnisku, a ponad jej głową krąży groźba więzienia za przemyt zabytku, małej złotej błyskotki, którą usiłowała wywieźć z kraju. Archeolog ma odnaleźć mityczne złote runo, które może okazać się największym odkryciem stulecia. Jeśli w ogóle istnieje. Simona w poszukiwaniu sztaby wyrusza przez Rosję, Anatolię do Aten. Gdy po drodze zaczynają ginąć ludzie, poszukiwania złotego runa zmieniają się w śmiertelnie groźny wyścig, a Simona będzie musiała złamać pierwszą, najważniejszą zasadę i w końcu komuś zaufać. “Każdy archeolog jest święcie przekonany, że zabytki powinny leżeć i gnić lub przynajmniej kurzyć się w skrzyniach, koniecznie zabitych olbrzymimi gwoździami, w magazynie zamkniętym na trzy zamki i łańcuch, że dziedzictwo kulturowe ludzkości, najlepiej tejże ludzkości służy, kiedy ludzkość go nie ogląda. Cóż, sądzę inaczej.” Pomysłowa, piekielnie inteligentna, pewna siebie. Simona do własnej pracy podchodzi bardzo poważnie. Nie jest nieustraszoną Larą Croft, która niczego się nie boi. Jest odważną kobietą, która wie, kiedy się wycofać, kiedy wziąć nogi za pas, gdy zachodzi możliwość, że zostanie zdemaskowana. W niektórych momentach, tak po ludzku, zaczyna wątpić w istnienie złotego runa, chce rzucić wszystko i zapomnieć o całej sprawie. Czasami irytujący jest jej charakter, wyższość z jaką traktuje czytelnika i innych bohaterów wokół niej lecz z drugiej strony podziwiam hart ducha i nieustępliwość i wiecie co, sama chciałabym być taka jak ona. “Archeolodzy to dziwaki.” Trochę zaskoczyło mnie takie beztroskie podejście Simony w niektórych momentach. Tak jakby nie obchodziły ją konsekwencje. Straciłam paszport i inne cenne elektroniczne przedmioty? Nie ma problemu, podjadę do ambasady. Trzeba podać numer dokumenty? Oczywiście, znam go na pamięć. Ja również niektóre kluczowe numery znam, jak na przykład pesel, numer dowodu lub telefon do mamy lecz paszport? Tego nawet moja siostra archeolożka nie zna. Rozumiem, że nie wolno poddać się histerii lecz podróż bez dokumentów jest prawdopodobnie trochę niebezpieczna. Większe ryzyko zatrzymania przez policję, a tego Simona podobno wystrzega się jak ognia. To taki niuans, który wydał mi się nie na miejscu. Warstwa historyczna nie zanudza czytelnika zbędnymi datami, wydumanymi opisami i serią bohaterów. Mamy krótko, jasno, bardzo zrozumiale, wręcz łopatologicznie przedstawione najistotniejsze fakty. Simona odwiedza niesamowite miejsca podążając za wskazówkami, mitami, opowieściami dotyczącymi złotego runa. Fabuła mknie jak rollercoaster. Zdarzają się spokojniejsze chwile refleksji, kontemplowania przyrody, a nawet kilka godzin snu, jednak zadanie odnalezienia złotego runa nie pozwala naszej bohaterce nawet na chwilę nieuwagi. Nie wiem jak to się stało, że do tej pory nie sięgnęłam po żadną książkę Marty Guzowskiej. Simona jest jedną z lepiej przedstawionych bohaterek z jakimi miałam styczność. Koniecznie muszę nadrobić zaległości z pierwszej części. Jeśli uwielbiacie przygody Indiany Jonesa czy złodziejskie intrygi Arsene Lupina, "Reguła nr 1" z pewnością Wam się spodoba. Ja bawiłam się rewelacyjnie.
Indiana Jones w spódnicy? Tak właśnie pomyślałam sobie, czytając opis najwieższej książki Marty Guzowskiej – w tym przypadku podobieństw jest trochę, pomiędzy innymi trzymające w napięciu przygody i starożytne skarby, których poszukują, pomiędzy innymi, różnorakie typy spod ciemnej gwiazdy. Osobiście ogromnie cenię sobie tematy związane z historią czy nawet archeologią w powieściach, takie zagadnienia zawsze przykuwają moją uwagę i sprawiają, że łatwiej i chętniej zagłębiam się w lekturze. W tym przypadku radość z czytania jest większa, bo autorka jest archeologiem ze znacznym i imponującym doświadczeniem, co daje nadzieję na rzetelne info i znajomość branży od podszewki. „Reguła nr 1” to drugi tom z serii o Simonie Brenner, można go czytać bez znajomości pierwszej części, lecz podejrzewam, że już podczas lektury na pewno nabierzecie ochoty na poprzednie przygody niepokornej bohaterki, a także następne. Simona Brenner jest uznaną panią archeolog, jest także złodziejką – kradnie i sprzedaje drogocenne eksponaty. Tym razem dostaje propozycję nie do odrzucenia, ma odszukać i ukraść mityczne złote runo. Początkowo podchodzi do nowego zadania dosyć sceptycznie, jednak z czasem nabiera przekonania o istnieniu starożytnego przedmiotu, którego historię omawia mit o wyprawie Argonautów. Poza tym nie tylko jej zależy na jego zdobyciu, a poszukiwania stają się coraz bardziej niebezpieczne. Marta Guzowska, okazała się naprawdę miłym zaskoczeniem, bo jak na panią archeolog idealnie posługuje się słowem pisanym, potrafi stworzyć wciągającą, bogatą w zaskakujące wydarzenia intrygę, którą czyta się z zapartym tchem. Naprawdę, bawiłam się świetnie, czytając o przygodach Simony Brenner. Opowieść trzyma w napięciu, jest ciekawie skonstruowana, w odpowiednim momencie ma umiejscowione zwroty akcji, dzięki czemu nie sposób się nudzić. Miałam pewne obawy odnośnie głównej bohaterki – Simona Brenner postępuje nie do końca uczciwie, jest złodziejką, popełniła w swym życiu dużo złych uczynków, a z takimi postaciami przeważnie jest problem, by ich polubić, by im kibicować. Tymczasem nie musiałam długo zagłębiać się w lekturę, by poczuć nić sympatii do niepokornej pani archeolog. To pewna własnych umiejętności kobieta, z dużą wiedzą, lecz także ironicznym poczuciem humoru, który towarzyszy jej przez cały czas. To silny charakter, względem którego nie można być obojętnym. Ta postać zdecydowanie wysuwa się na pierwszy plan i dystansuje pozostałych. Czy zalecam „Regułę nr 1” Marty Guzowskiej? Zdecydowanie tak! To idealna książka ebook dla tych, którzy lubią przygodowo-sensacyjne fabuły, którym nie straszne wątki historyczne, nawet takie, które sięgają do czasów starożytnych. Będziecie mieć ochotę na więcej, podobnie jak ja - chętnie także sięgnę po inne książki pani Guzowskiej.
Simona Brenner posiada dwie twarze. Za dnia jest archeolożką. Tuła się od miejsca do miejsca i zbiera najróżniejsze i najcenniejsze rzeczy świata. Cudowna biżuteria czy ozdoby nie są jej obce. Idealnie zna się na metalach i ich właściwościach. Nocą wykorzystuje własną wiedzę i zdolności do kradzieży wykopalisk. Kiedy Simona czeka na samolot podchodzi do niej ochrona i zabiera do osobnego pomieszczenia. Skąd mogli wiedzieć, że trzyma w plecaku cenną rzecz, którą usiłuje przemycić? Nie wydała się. Trzymała się zasad, więc jak to możliwe? Na miejscu okazuje się, że to tylko element planu Konstantinosa, który ma dla niej zadanie. Simona ma odnaleźć najcenniejszą na świecie sztabę złota, która... nie istnieje. Jest tylko wytworem mitu. Podejmuje się jednak zadania i wyjeżdża. Wokół niej zaczynają ginąć ludzie. Dziewczyna podejrzewa, że wytwór twórczej fantazji jednak może okazać się prawdą, a - co najgorsze - jej przeżycia przypominają schemat ze starożytnej opowieści, w której jest wiele krwi. Złapana w niebezpieczną pułapkę usiłuje rozszyfrować kto za tym stoi. Musi również zaryzykować i złamać jedną ze własnych zasad - zaufać komuś. "Nigdy nie wychodź przed szereg. Rżnij głupa, jak długo się da." "Reguła nr 1" to druga element cyklu o Simonie Brenner. Osobiście nie czytałam pierwszego tomu, jednak to nie przeszkodziło mi w czytaniu tej pozycji. Generalnie książka ebook jest bardzo ciekawa. Zawsze lubiłam poznawać mitologię, choć przyznam szczerze, w szkole za nią nie przepadałam. Lub raczej - nie przepadałam za tym, w jaki sposób była przedstawiana. Pierwszy raz zdarzyło mi się, żebym czytała książkę, której historia oparta jest na opowiastce o bożkach starożytności i z ręką na sercu powiem, że autorka zrobiła to fenomenalnie! Postacie są bardzo charakterystyczne. Starczy powiedzieć: selfie i guma do żucia, i już wiadomo o kogo chodzi. Fabuła bardzo mnie wciągnęła, czytało się ją dynamicznie i z zapartym tchem. Kiedy czytałam kolejne strony i moje ciśnienie uspokajało się, a czytane przeze mnie zdania zaczynały mnie wręcz nudzić, autorka wychodziła z kolejnym zaskakującym zwrotem akcji i chciało się tylko więcej i więcej, i przede wszystkim idealnie wodziła mnie za nos. Nie miałam nawet najmniejszego podejrzenia o tym, co czekało na mnie w zakończeniu. Nie podobały mi się przekleństwa, których, jak wiadomo, jest coraz więcej w współczesnej literaturze. W tym przypadku nawet pasowały - Guzowska nie używała ich nachalnie, a jedynie adekwatnie, jednak i tak rzucały się w oczy. Idealna robota, mądra książka, idealna na coraz dłuższe wieczory. Polecam! :)
Opis treści widnieje na okładce, a także we wprowadzeniu powyżej. Nie bedę go więc powtarzać. Oddam za to głos pani Marcie Guzowskiej: „Kiedy pisałam pierwszą opowieść o Simonie, w ogóle nie myślałam, aby zawrzeć w niej cząstkę mnie. Chciałam stworzyć bohaterkę niejednoznaczną, czasem irytującą, czasem budzącą podziw profesjonalizmem, czasem po ludzku głupią, a czasem przebiegłą jak łasica. Chciałam mieć bohaterkę, która będzie budziła w czytelniku mieszane uczucia, lecz również taką, której czytelnik ostatecznie będzie kibicował, mimo jej denerwujących wad charakteru.” Pani Marto, udało się. Kiedy po raz pierwszy zetknęłam się z Simoną, byłam przekonana, że jej nie polubię. W konkurencji z moim ulubionym profesorem Yblem nie miała dużych szans. I prawdopodobnie do tej pory nie przepadam za nią przesadnie, ale... rzeczywiście kibicuję jej ze wszystkich sił. Pani Guzowskiej udaje się to, czego nie potrafi wielu innych czy to polskich, czy zagranicznych twórców - trzyma mnie w napięciu. Z każdą stroną chcę wiedzieć więcej, niecierpliwię się, podczytuję (o, zgrozo!) nawet w pracy. Może klucz jest w tym, że autorka nie truje. Naprawdę, czytać "Regułę nr 1" to jak rozmawiać z koleżanką, która przypadkiem jest archeolożką-złodziejką. Byli Hetyci, wiesz? Nie wiesz, no tak, skąd masz wiedzieć. A zatem w skrócie... W skrócie. Bez męczących wyjaśnień, skomplikowanych terminów, tonem swobodnej pogawędki prowadzi Guzowska czytelnika przez mit o Argonautach, wplatając go w podstawowe wiadomości o pracy archeologa (i złodzieja...) i przyzwoitą, utrzymaną w zdrowym tempie sensację. Jest to lekkie i czyta się bez wysiłku - a jednak czytelnik idealnie wie, z wrzuconych tu i ówdzie pojęć czy informacji, że autorka idealnie wie, o czym pisze. Nie ma tu naciąganych teorii i niewiarygodnych zbiegów okoliczności, nie ma wydumanych sytuacji i dziwnego mistycyzmu. Jest Simona, kobieta irytująca, której kibicuję z każdym tomem bardziej. I choć tęsknię za moim ulubieńcem, to po lekturze "Reguły nr 1" wiem na pewno, że cokolwiek napisze pani Guzowska, jakimkolwiek bohaterem zdecyduje się ozdobić wyjątkowe historie, które rodzą się w jej umyśle - ja kupię to w ciemno i nie pożałuję. Polecam.
Odkąd pamiętam fascynowałam się wszystkim co starożytne, zagadkowe i.. szczelnie ukryte. Mimo, że realnie pracuję w branży dalekiej od tej wymarzonej z dzieciństwa, nadrabiam wszystkim co związane jest właśnie m.in. z archeologią. Wydawnictwo Marginesy rozgryzło mnie bezbłędnie - dzięki ich uprzejmości mogłam przedpremierowo otrzymać „Regułę Nr 1” Marty Guzowskiej ( aaa prawdziwa archeolożka napisała książkę – must read). W związku z faktem, że jest to kontynuacja – musiałam od razu zaopatrzyć się w pierwsza element (Chciwość) . Tak właśnie zakochałam się w Simonie Brenner – znanej archeolożce i wybitnej złodziej dzieł sztuki w jednym. Taki wybuchowy miks głównej bohaterki , która jest istnym Indianą Jones w spódnicy, powoduje, że czytelnik nie może się od książki w ogóle oderwać. Dodatkowo dzięki zastosowaniu pierwszoplanowej narracji czułam się wręcz jak ukryta towarzyszka Simony , która podażą za nią krok w krok , odczuwa jej emocje(nie zawsze pozytywne) co dodatkowo zbudowało pomiędzy nami wręcz przyjacielską relację. Brenner jako bezapelacyjna specjalistka w obydwu własnych profesjach wyznaje 10 podstawowych zasad, które do tej pory uchroniły ją już nie jeden raz od więziennych krat - tytuł drugiej części więc odnosi się do najistotniejszej – NIE UFAJ NIKOMU. Praca archeologa jak i wykopaliska kojarzą nam się głownie z gorącymi, pełnym piachu miejscami – Reguła Nr 1 przenosi nas wraz z Simoną w mroźne zakątki Rosji, które odbiegają od ideału komfortu. Niewiele osób z swojej woli zapuściłoby się w takie rejony - Simona do tej grupy nie należy szczególnie, że nie jest do końca przekonana o słuszności własnych poszukiwań . Zmuszona jednak wizją niewyobrażalnego bogactwa związanego z odnalezieniem mitycznego złotego runa (może jednak istnieje ) jak i silną perswazją ze strony byłego biznesowego partnera ,musi zmierzyć się nie tylko z niewygodą i mrozem lecz też z osobistymi upiorami. Po drodze nie obejdzie się jednak bez sytuacji, które nie ułatwią dążenia do celu. Zapytanie tylko czy cel związany jest tylko z mitycznym artefaktem – serdecznie zapraszam Was do lektury.