Średnia Ocena:
Kobiety z ulicy Grodzkiej. Matylda
Dzieje potomków krakowskiego aptekarza Franciszka Bernata, a zwłaszcza silnych kobiet, które nie boją się klątwy rodzinnej.Lata 30. dwudziestego wieku. Matylda Borucka, córka Wiktorii Bernat, nie chce kontynuować rodzinnej tradycji. Pragnie zostać aktorką, nie interesuje jej apteka. Tragiczny wypadek matki sprawia, że kobieta dowiaduje się, iż nie jest córką mężczyzny, którego do tej pory sądziła za ojca. Antoni Borucki opowiada jej dramatyczną historię pierwszej miłości i brzemiennej w skutkach podróży młodej Wiktorii do Paryża. Matylda postanawia iść swoją drogą i zrealizować własne marzenia. A wówczas pojawia się ktoś, kto zapewnia, że pomoże jej zrobić karierę w filmie...
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Kobiety z ulicy Grodzkiej. Matylda |
Autor: | Olejniczak Lucyna |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Prószyński Media |
Rok wydania: |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
Kobiety z ulicy Grodzkiej. Matylda PDF Ebook podgląd:
Jesteś autorem/wydawcą tej książki i zauważyłeś że ktoś wgrał jej wstęp bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby pdf był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zgłoszony dokument w ciągu 24 godzin.
Wgraj PDF
To Twoja książka? Dodaj kilka pierwszych stronswojego dzieła, aby zachęcić czytelników do zakupu!
Recenzje
Interesująca i wciągające lektura, o wyjątkowo silnej kobiecie, która potrafi realizować marzenia mimo przeciwności losu. Zachęcam do przeczytania wszystkich części.
Lucyna Olejniczak ma nie tylko lekkie pióro i fantastyczny sposób przekazywania historii bohaterów. Ona wręcz urzeka i hipnotyzuje a czar mija długo po zakończeniu lektury. Podczas czytania czułam się jak przeniesiona do wykreowanego świata - odbyłam podróż w okresie i żyłam codziennością mieszkańców ulicy Grodzkiej. Wysłuchiwałam modlitw o zdrowie, wspominałam wraz z Matyldą jej dzieciństwo, wizytę we Francji a także nie do końca pozytywne relacje z Wiktorią a także odczuwaną przez nią olbrzymią miłość rodziców. Ta opowieść nie toczy tuż obok, ona rozgrywa się z naszym udziałem - tak drogi czytelniku! Jesteś wciągnięty bez końca w wydarzenia i nawet nie próbuj się z tego uwalniać - to bezcelowe. Cudowna, magiczna i wyjątkowa - taka jest trzecia element sagi "Kobiety z ulicy Grodzkiej. Matylda". Wprawdzie pasja bohaterki nie wciągnęła mnie tak bardzo jak pasja Wiktorii w poprzednich tomach, co rzutuje na fakt, że ta element podobała mi się nieco mniej (myślałam też, że bohaterowie będą żyli nieco dłużej), lecz i tak mnie urzekła! Niespodzianki bowiem zrównoważyły ten niedosyt. A przecież wciągająca opowieść z tajemnicami to jest to, co lubię najbardziej. całość recenzji: http://czytelnicza-dusza.blogspot.com/2017/02/lucyna-olejniczak-kobiety-z-ulicy_23.html
Lucyna Olejniczak, tak jak wspomniałam, kończąc Wiktorię zostawiła nas w znacznej niepewności. Dlatego dość dynamicznie po tym, jak otrzymałam od Wydawnictwa Prószyński i s-ka egzemplarz Matyldy dynamicznie sięgnęłam po niego i zaczęłam czytać. I co? Autorka przyszykowała dla nas bardzo dużą i bardzo szokującą niespodziankę, która już na „dzień dobry” wbije nas w fotel, lecz oczywiście nie mogę zdradzić, o co dokładnie chodzi.Co do treści książki, to akcja rozgrywa się kilkanaście lat po zakończeniu Wiktorii. Matylda jest już dorosłą panną i nie chce kontynuować rodzinnej tradycji. Marzy się jej kariera aktorki filmowej. Okazja czeka na nią bliżej niż myśli, gdyż poznaje bratanka słynnego producenta filmowego. Jednak czy chłopak ma do końca uczciwe zamiary? Cały czas rodzą się nowe wątpliwości….....W tej części zostało również wprowadzone małe urozmaicenie w postaci wątku kryminalno-sensacyjnego, co sprawia, że opowiadanie staje się jeszcze ciekawsza. Jednak nie przysłania on innych wątków i nie zmienia znacznie charakteru powieści. Jest uzupełnieniem, dodatkowym smaczkiem, a nie głównym fragmentem historii.http://www.czytajac.pl/2016/07/matylda-kobiety-ulicy-grodzkiej/
Czy chłopczykowi pani Zarzyckiej dotyczy na pewno "Matyldy"? Autorka nie ma na imię Katarzyna, a książka ebook to nie "Amelia :)
Przeczytałam kilka ebooków tej autorki, lecz Amelia skutecznie wyleczyła mnie z chęci sięgnięcia po kolejne. Totalna przegrana - mam wrażenie jakby pisana była na czas i pod przymusem. Autorka raz omawia rozwlekle i po kilka razy tą samą sytuację, a po chwili skrótowo i płytko traktuje inne zdawałoby się kluczowe kwestie. Dodatkowo podczas kolejnych powtórzeń zmienia fakty - np. myli imiona bohaterów czy zmienia markę samochodu... Fanom Pani Katarzyny radziłabym pominąć tą pozycję, po co się zrażać?
To kontynuacja powiesci Hanka. Czyta sie ja z duzym zainteresowaniem i oczekiwaniem na dalsze losy. Zalecam
Powinno się kontynuować rodzinną tradycję, lecz serce ciągnie do zupełnie innych zajęć. Równocześnie trzeba radzić sobie z klątwą, którą rzucono zupełnie przypadkowo — czy w tak fatalnych okolicznościach można się szczęśliwie zakochać i odwrócić zły los?Jest rok 1931, a w Krakowie mieszka Matylda Borucka. Kobieta chciałaby zostać słynną aktorką, jednak jej matka, Wiktoria, nie popiera tej decyzji. Pragnie, żeby córka poszła w jej ślady i zajęła się apteką, która jest przekazywana z pokolenia na pokolenie. Życie Matysi wywraca się do góry nogami, gdy Wiktoria ulega tragicznemu wypadkowi. Na dodatek okazuje się, że tata nie jest jej prawdziwym ojcem. Kobieta musi poradzić sobie z nową sytuacją, a to dopiero początek kłopotów…Wyjątkowo lubię książki, których akcja losy się co najmniej sześćdziesiąt lat temu. Automatycznie po nie sięgam, bez wcześniejszego czytania recenzji. Po zobaczeniu tej okładki, fotografie stylizowanego na takie sprzed dekad, od razu wiedziałam, że koniecznie muszę zapoznać się z twórczością Lucyny Olejniczak. Nie zraziła mnie wiadomość, iż to już trzecia element cyklu przedstawiającego losy kolejnych pokoleń, skupiając akcję na postaciach kobiecych. Wszystko jest ze sobą połączone, choć bez problemu można zacząć od środka. Osobiście od razu zaczęłam nabierać orientacji w temacie, więc to naprawdę nie może być trudne. Zwłaszcza, że historia Matyldy mnie całkowicie pochłonęła. Po skończonej lekturze (zajęła mi ledwo kilka godzin) pobiegłam po poprzednie tomy. I wierzcie mi — niecierpliwie czekam na kolejne, ponieważ to saga, która na długo pozostaje w głowie i mocno wciąga. Aż ma się ochotę zacząć od początku.Autorka dbała o wszelkie szczegóły. Doskonale odnalazła miejsce i na opisy, i na dialogi. Dużo elementów poświęciła życiu wewnętrznym tytułowej bohaterki, a te bynajmniej nie nudzą. Jej przemyślenia charakteryzują się lekką ironią — to przeciwieństwo Wiktorii, której bliżej do osoby stonowanej. Matylda czaruje ciętym językiem, jest bardzo ludzka. Potrafi zazdrościć, śmiać się, kochać. Z przyjemnością obserwowałam sploty wydarzeń, których pojawiało się całe mnóstwo. Szczerze, ciężko mi znaleźć jakieś słabsze momenty. Opowieść należy do tych równych, jednolitych w pozytywny sposób. To nie jest typowe romansidło, składając się wyłącznie ze słodkich spojrzeń i romantycznych uniesień, choć tych ostatnich nie brakuje!W książce pdf istnieje pewny rodzaj aktualności. Prosto odnaleźć siebie w Matyldzie, jej pragnieniu uczucia i konsternacji spowodowanej kłopotami rodzinnymi. To mogło zdarzyć się w każdych czasach, choć Olejniczak zbudowała fantastyczną atmosferę. Czuć ten międzywojenny Kraków, jego urok. W tle zaczynają pojawiać się wydarzenia typowo historyczne, cięższe powietrze, gdy powolutku wypływ temat wojny. Zgaduję, że kolejna książka ebook poruszy właśnie ten temat. Mam nadzieję, iż autorka podoła temu, nie ukrywajmy, niełatwemu zadaniu. To będzie zdecydowanie interesujące doświadczenie — nie mogę się doczekać.Jak określić taki gatunek? Oczywiście, to opowieść obyczajowa. Jednak zgrabnie dodano wątek kryminalny, który w końcu zaczął mnie najbardziej zajmować. Zgrabnie go poprowadzono, wypuszczając na pierwszy plan, lecz nie zapominając o pozostałych historiach. Całe szczęście, ponieważ niezwykle nie przepadam za lekkim pozostawieniem innych tematów. Wtedy człowiek przez ileś stron zastanawia się i gubi. Lucyna Olejniczak tego uniknęła, choć zakończyła książkę w takim momencie, że miałam ochotę krzyknąć. Stan kompletnego niedosytu! Całe szczęście, iż można mieć niemal stuprocentową pewność — będzie kontynuacja. Kiedy? Oby szybko. Mamy „Hankę”, „Wiktorię”, „Matyldę”. Na jakie imię trafimy następnym razem? Czyżby główna bohaterka została matką?Książkę zalecam osobom bezgranicznie zakochanym w zamierzchłych czasach, lubujących się w cofaniu w przeszłość. Lucyna Olejniczak idealnie poprowadzi Was za rękę i pokaże panoramę starego Krakowa, gdzie wśród murów czai się miłość i cicha obietnica…
Czytałam już o losach Hanki, która umarła zdecydowanie przedwcześnie a także Wiktorii, jej córki, której historię wchłaniałam z wypiekami na twarzy. Na szczęście autorka ulitowała się nade mną i nie zaprzestała opowieści na dwóch kobietach. Teraz mam przyjemność zapoznać się z kolejną bohaterką występującą już w "Wiktorii", jednak wówczas była tylko małą dziewczynką i to dzieje jej mamy były wówczas ważniejsze. Jednak teraz Matylda dorosła i opowie swoją historię... Jest już 1931 rok, Kraków. Matylda nie odziedziczyła charakteru po własnej spokojnej i poważnej matce. Jest krnąbrna, niespokojna i pełna marzeń, a największym z nich jest aktorstwo. Nie zamierza pójść w ślady matki i prowadzić apteki, jej pragnieniem jest występować na deskach teatru. Kiedy w końcu zyskuje taką szansę losy się coś tragicznego. Wiktoria ulega ciężkiemu wypadkowi, a Matylda dowiaduje się, że ukochany tato nie jest jej prawdziwym ojcem. Zaraz później spotyka ją jeszcze większa tragedia, której wcale się nie spodziewała. Kiedy zaczynają ją spotykać dobre rzeczy klątwa ponownie daje o sobie znać... Po raz następny różnorakie wydarzenia polityczne (np. ataki na żydowskie sklepy) wplecione zostały w fabułę jakby od niechcenia. Nie jest to sztuczne wplatanie kluczowych zdarzeń z historii Polski, to są wzmianki rzucone mimochodem i dzięki temu jest to niesamowicie naturalne. Kraków, tak jak i inne miasta europejskie zmienia się i nowocześnieje. Dziewczyny stają się odważniejsze i pewniejsze siebie. Jednak sytuacja polityczna jest nieciekawa, ciągle słychać wzmianki o nadchodzącej kolejnej wojnie... Jednak Matylda niespecjalnie się nimi przejmuje, jest zakochana i spogląda na świat przez różowe okulary, póki pewne wydarzenia nie sprowadzą jej na ziemię. Tym razem pojawił się też wątek kryminalny dotyczący rodzącego się handlu żywym towarem za granicę, a mianowicie wschodzącymi aktorkami, które były zwodzone przez słynnego reżysera, a potem okrutnie wykorzystywane. Świat jest nowocześniejszy, lecz przez to i bardziej niebezpieczny...Szkoda tylko, że Matyldzie nie udało się wyjechać do Paryża, ponieważ chętnie powróciłabym tam razem z kolejną bohaterką z ulicy Grodzkiej. Zdecydowanie brakowało mi przyjaciółki Wiktorii, francuski Ivonne, wyzwolonej i nowoczesnej malarki, którą bardzo polubiłam w poprzednim tomie. Przyjaciółka Matyldy, Mela niestety nie za bardzo przypadła mi do gustu. Matylda, jak wcześniej Wiktoria ma do pokonania dużo przeciwności losu. Jednak nie radzi sobie z nimi, tak jak matka - odważnie. Matylda raczej ucieka od problemów, nie bierze ich "na barki", jak Wiktoria. Wiktorię polubiłam zdecydowanie bardziej, lecz autorka skonstruowała tę postać w taki sposób, że ciężko będzie ją przebić. Lecz jak można było zakończyć w takim momencie? Przecież to nie może być koniec! Na pewno pani Olejniczak ma w planach dalsze dzieje Matyldy, ponieważ nie wygląda mi to na koniec jej historii. Dzieje kolejnej dziewczyny z ulicy Grodzkiej są zdecydowanie interesujące i warte przeczytania, jednak ocena jest niższa, niż w przypadku "Wiktorii", ponieważ tym razem zabrakło mi nieco magicznej aury Apteki pod Moździerzem. Jednak niecierpliwie czekam na kontynuację!