Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Wygrasz, jeśli się uprzesz… Smok miał egzotyczne fioletowe oczy. Łuski na jego ciele układały się w mozaikę, dokładnie taką samą, jaka zdobiła wnętrza pałacu. Każdy ząb miał długość ręki Elodie i był ostry jak brzytwa. Potrójnie rozwidlony mowa poruszał się szybko, jakby badał powietrze wokół księżniczki, by w ten sposób przekonać się, jak mogłaby smakować… Czyli to prawda. To nie była tylko legenda. Aureańska rodzina królewska naprawdę chciała nakarmić nią bestię. Boże, Boże, Boże. Inophe było tego rodzaju miejscem, dla którego planeta obracała się w przeciwnym kierunku. Kiedy reszta świata szła do przodu, jałowy kraj coraz bardziej osuwał się w przeszłość. Gdy książę opływającego w bogactwo królestwa Aurea oświadcza się Elodie, księżniczce Inophe, i obiecuje wybawienie, ta zgadza się bez wahania. Gdy trafia do Aurei, aby wyjść za mąż i ocalić własne popadające w nędzę królestwo, zaczyna przeczuwać, że coś jest nie tak. Lecz w najgorszych koszmarach nie byłaby w stanie wyobrazić sobie takiego zakończenia. Jeśli Elodie chce uratować życie własne i tysięcy innych kobiet, musi stawić czoła smokowi… To nie jest bajka o grzecznej księżniczce! Jeśli lubisz Szklany tron, Rywalki i Ród smoka, ta opowieść jest dla ciebie! Poznaj wynik niesamowitej współpracy autorki bestsellerów „New York Timesa”, Evelyn Skye, i zespołu odpowiedzialnego za filmową produkcję Netflixa – Damę z Millie Bobbie Brown w roli głównej. Powyższy opis pochodzi od wydawcy.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Dama |
Autor: | Evelyn Skye |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | OdyseYA |
Rok wydania: | 2024 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Przyznajcie, że dzień dziewczyn to doskonała data na premierę filmu z kobiecym tytułem i główną bohaterką płci żeńskiej. Dama od dzisiaj na Netflix. A ja dziś przychodzę do Was z recenzją przedpremierową. Kto lubi smoki ręka w górę. Mówiłam ostatnio, że coraz częściej sięgam po gatunek fantasy i nie inaczej jest tym razem. Wow, cóż to była za przygoda! Akcja jest dynamiczna, cały czas coś się losy - nawet gdy dopiero poznajemy bohaterów, szykujemy się z nimi do dużego wydarzenia, podziwiamy niemożliwe to nie ma tu miejsca na nudę, rozmyślanie, zbędne opisy czy spowolnienie. Później, o ile to możliwe, przyspiesza niczym najwyższy, najszybszy rollercoaster i zrzuca nas w dół byśmy się poddali pędowi jednak nie pozwala nam spaść w przepaść. Co innego główna bohaterka, ta akurat spadła nie raz. Niczym bezwładne kukiełki, jesteśmy wciągani w historię Elodie i Khaevis a autorka zręcznie trzyma nas w napięciu od początku do końca, by wypuścić z objęć lektury w głębokim szoku i zachwycie. Pociąga za sznurki i steruje nami, byśmy poddali się historii, zanurzyli w tym fantastycznie wykreowanym świecie i przeżyli to, co bohaterowie. Elodie to księżniczka ubogiego, pustynnego królestwa. Gdy tylko pojawia się szansa na polepszenie bytu jej ludu, kobieta postanawia się poświęcić i z niej skorzystać. Tylko, że nikt nie mówił jej, że to poświęcenie ma być dosłowne a Elodie stanie oko w oko... ze smokiem! Pierwszy raz miał styczność z twórczością autorki i jestem oczarowana. Do tego smocza mowa, która została wymyślona przez trzynastoletnią córkę autorki jest niesamowita a gratką jest to, że na końcu książki znajdziemy słowniczek i kilka bonusów. Bardzo interesująca była historia poprzednich księżniczek, którą nasza bohaterka mogła w pewien osobliwy sposób poznać. Mądrze się to komponuje z całością fabuły i myślę, że nie przestanę zachwalać książki dłuższy czas. Sama jestem w szoku, że ta historia spodoba mi się aż tak bardzo! Nie mogę się doczekać, aż wieczorem włączę sobie ekranizację w całości i zobaczę, ile mojej fantazji pokrywa się z wyobraźnią autorów filmu.
To książka, która wciąga czytelnika od pierwszej strony. Zarówno fabuła, postacie, jak i opisy są ciekawe i nieźle ze sobą współgrają, co dodatkowo zachęca do obejrzenia filmu (nawet tych, którzy zazwyczaj nie oglądają filmów). To tylko potwierdza, że można fantastycznie się bawić podczas czytania tej książki. Lecz wracając. Elodie od początku wydawała się miłą osobą - postacią taką, jaką uwielbiam widywać w książkach. Dobroczynną, trochę naiwną, lecz przechodzącą przez metamorfozę po wydarzeniach, wciąż kontynuowanych przez rodzinę Henry'ego. Elodie nie wydawała mi się być doskonale perfekcyjną damą, należącą do miejsca pełnego przepychu i nienagannego sposobu bycia (Przykładowo: jeździła konno w bryczesach). Dopiero potem pokazała, że nie musi być taką osobą. Że może podnosić się pomimo odniesionych ran, że może odkrywać przeszłość i spotkać smoka. Scena z małą dziewczynką (którą poznacie czytając), wzbudziła we mnie nieufność względem Henry'ego i Aureanów, którzy odwracali wzrok, gdy coś się działo. Wiedziałam, że coś niepokojącego się wydarzy, lecz początek nie zwiastował tego. Ceremonie były dziwne, wywołujące sprzeczne uczucia. W końcu ceremonia, kultura, powinność, lecz jakim kosztem? Rozpaczą ludzi, oszustwem? Momentami wyglądało mi to na sektę, lecz w świecie zupełnie różnorakim od naszego. Zostajemy wrzuceni w wir akcji i dowiadujemy się więcej o poprzedniczkach Elodie. One też znalazły się w tym samym miejscu, żeby zrealizować podobne cele, lecz nie chcę zdradzać szczegółów. Akcja po prostu nabiera tempa i trzyma czytelnika w napięciu przez większość lektury. Epizody są odpowiedniej długości, co sprawiało, że czytanie było przyjemne. Tekst jest zrozumiały i interesujący. Pojawiają się też perspektywy różnorakich postaci, które ciągle się zmieniają, choćby perspektywa Elodie, Cory, Florii czy innych osób. Było ich mnóstwo, lecz czytając to, nie czułam się zagubiona. Zachęcam was do przygotowania się na to, że będzie dużo innych słów, które znajdą się też w słowniczku na końcu książki. Khaevis (smoczyca), jak się dowiadujemy, przeżyła dużo trudności w ciągu własnego życia. Jej przeszłość jest interesująca, a myśl o niej wzbudza współczucie. Dlatego warto przeczytać tę książkę nawet dla samej historii tej postaci. Dodatkowo, takiej końcówki się nie spodziewałam. Uwielbiam tego typu zaskakujące zakończenia. Fascynują mnie reakcje ludzi w sytuacjach, takich jak ta omówiona na stronie 339. Jeszcze jedna sprawa. W ksią��ce doszło także do pewnych zmian dokonanych przez tłumaczy. Wyjaśnienia znajdziecie na stronie 351, lecz możecie być spokojni. Nie są one tak rażące, gdy zostaniecie pochłonięci przez lekturę.