Upload dokumentów - promocja książek - darmowy hosting pdf - czytaj fragmenty
Lato 1936 roku. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że do Antipolis, stolicy Korony, zbliża się Zenit – moment, w którym nastąpi brutalne wtargnięcie Innej Rzeczywistości w granice naszej. Potwierdzają to nie tylko obserwacje naukowców badających układy wyładowań atmosferycznych, lecz też inne dramatyczne wydarzenia. Bogowie w przerażający sposób zaczynają manifestować własną obecność, a osoby, w żyłach których płynie boska krew, zdradzać groźne nadludzkie umiejętności.Na straży porządku wewnętrznego stoi Struktura, która strzeże najbardziej skrywanej tajemnicy wyjaśniającej, dlaczego następuje ingerencja Istot do naszego świata. Tylko parę osób zwerbowanych w szeregi Struktury, dysponujących nadnaturalnymi możliwościami psychicznymi, ma szansę na przeciwstawienie się Zenitowi.Zaczyna się nierówna potyczka z inną rzeczywistością.
Szczegóły | |
---|---|
Tytuł | Antipolis |
Autor: | Fijałkowski Tomasz |
Rozszerzenie: | brak |
Język wydania: | polski |
Ilość stron: | |
Wydawnictwo: | Czwarta strona |
Rok wydania: | 2015 |
Tytuł | Data Dodania | Rozmiar |
---|
PDF Upload - Zapytania o Książki - Dokumenty © 2018 - Wszystkie prawa zastrzeżone.
Recenzje
Po skończonej lekturze miałam mały mętlik w głowie. Twórca powoli odkrywa karty, uchyla rąbka tajemnicy, stawia przed czytelnikiem coraz to świeżych bohaterów, którzy początkowo nie bardzo się ze sobą łączą, a w tle gromadzą się coraz ciemniejsze chmury. Mamy tu narrację pierwszoosobową i trzecioosobową. Mamy przedstawicieli władz, rządu, zwykłych mieszkańców, przestępców. Pojawiają się rytuały, które mogą przywołać niejedno zło, zniszczyć ludzkie ciało i psychikę. Wraz z każdym kolejnym epizodem widać wyraźnie, jak uniwersum, które przedstawia pisarz różnorakie jest od nam znanego, choć początkowo wrażenie jest całkowicie przeciwne. "Antipolis" to debiut literacki Tomasza Fijałkowskiego, można więc spodziewać się, że historia którą spisał będzie niedopracowana, bohaterowie trochę szablonowi, a świat niczym nas nie zaskoczy. Z jednej strony zaczynając tę historię byłam jej ciekawa, lecz jak zawsze w takich wypadkach trochę nieufnie podchodziłam do tego tytułu. Po skończonej lekturze nie potrafiłam jednoznacznie określić własnych wrażeń, lecz nie znaczy to, że historia mi się nie podobała. Musiałam po prostu przemyśleć jeszcze raz całą historię i bohaterów, aby zrozumieć wszystkie niuanse, które wcześniej mi umknęły. Pomysł na fabułę jest idealny i choć na początku można się trochę pogubić, to wraz z rozwojem akcji wciągałam się coraz bardziej. Twórca z pewnością nie odkrył wszystkich pomysłów na alternatywny świat, który przedstawił. "Antipolis" jest pierwszym tomem serii, mam nadzieję, że niedługo będę musiała czekać na kolejny. Poznajemy bohaterów, oczywiście czym bliżej końca losy się coraz więcej, poznajemy powody, które doprowadzają do niebezpieczeństwa w Antipolis, dowiadujemy się, czy rządowi uda się zapobiec zagładzie. A jednocześnie pojawia się świeży wątek, który mam nadzieję potoczy się dalej (mam na myśli pustynię, karawanę itd.) "Antipolis" to idealny kawałek literatury fantastycznej, ciekawie wykreowany świat fantastyczny z ciekawymi bohaterami i akcją. Historia mocno mnie wciągnęła, łaknę więcej. Zalecam ją wszystkim osobom, które lubią tego typu literaturę. Liczę, że dalsza historia w tym uniwersum tak samo mocno mnie wciągnie.
Lato 1936 roku. Wszystkie znaki na niebie i ziemi wskazują, że do Antipolis, stolicy Korony, zbliża się Zenit – moment, w którym nastąpi brutalne wtargnięcie Innej Rzeczywistości w granice naszej. Potwierdzają to nie tylko obserwacje naukowców badających układy wyładowań atmosferycznych, lecz też inne dramatyczne wydarzenia. Bogowie w przerażający sposób zaczynają manifestować własną obecność, a osoby, w żyłach których płynie boska krew, zdradzać groźne nadludzkie umiejętności. Na straży porządku wewnętrznego stoi Struktura, która strzeże najbardziej skrywanej tajemnicy wyjaśniającej, dlaczego następuje ingerencja Istot do naszego świata. Tylko parę osób zwerbowanych w szeregi Struktury, dysponujących nadnaturalnymi możliwościami psychicznymi, ma szansę na przeciwstawienie się Zenitowi. Zaczyna się nierówna potyczka z Inną Rzeczywistością.Tyle dowiadujemy się z okładki. Alternatywna wizja dziejów Polski, która, po wygraniu wojny jest jedną z najjaśniejszych gwiazd Europy. Świeża stolica to tytułowe Antipolis, bowiem Warszawa zniszczona bombardowaniami, jest tylko wspomnieniem własnej dawnej świetności.Chrześcijaństwo to tylko jedna z wielu sekt, które mają własnych wyznawców w tym świecie. Całość to swego rodzaju matrioszka.Jedna historia wynika z poprzedniej, a ta z kolei nawiązuje do następnej. Nie jest to jednak zestaw opowiadań tylko spójna całość. Główny bohater staje się postacią drugoplanowa, żeby w natłoku wydarzeń zniknąć, a pozornie błahe wydarzenie urasta do miana głównego wątku. Bardzo interesujący zabieg, nie spotkany dotychczas przeze mnie. Całość czyta się idealnie i już się cieszę na następny tom tej historii. Mowa powieści jest przyjemny, czyta się dobrze, wątek kryminalny zajmujący. Polecam.dziękuję Wydawnictwu Czwarta Strona za udostępnienie mi tej pozycji.
"Inna Rzeczywistość naciera!"Rok 1936, Antipolis, metropolia, która przetrwała bez szwanku, będąc poza zasięgiem okrutnego i morderczego teatru I wojny światowej. Teraz to obecna stolica Korony po tym, jak zniszczoną przez działania wojenne Warszawę musiano pozbawić funkcji reprezentatywnej państwa i z Antipolis uczynić jego główną wizytówką. To tutaj po wielu latach wraca Tomasz, który wychował się w tym mieście. Jego życie zaczęło się sypać, utracił pracę, wziął rozwód, nie ma co ze sobą zrobić. Zostaje jednak zaproszony do siebie przez rodzinę, gdzie na miejscu otrzymuje propozycję objęcia funkcji korepetytora pewnej młodej Rosjanki, o imieniu Blanka. Jednakże podczas pobytu w rodzinnych stronach Tomasz dostrzega pewne dziwne i magiczne zjawiska, jakie zachodzą w Antipolis. Jego obserwacje potwierdzają naukowcy, którzy zapowiadają pojawienie się Zenitu, czyli wtargnięcia Innego Świata do tego, w którym żyją. Zapobiec temu mogą tylko nieliczni, obdarzone specjalnymi umiejętnościami psychicznymi osoby, które są członkami zagadkowej organizacji o nazwie Struktura. Czym jest Struktura i jej członkowie? Czy zdołają sprostać Obcej Rzeczywistości? Co właściwie skrywa ten Inny Świat? Czy faktycznie jest tak źle, jak zapowiadają naukowcy?"Antipolis" to debiut literacki Tomasza Fijałkowskiego, najbardziej słynnego z konkursów poetycki, w których był nagradzany i wyróżniany, a także publikacji recenzji na różnorakich portalach czytelniczych. Debiut całkiem niezły, chociaż na początku było nieco niezgrabnie językowo i zapowiadało się sztampowo. Jednakże wraz z kolejnymi stronami książka ebook zaczęła nabierać dużych rumieńców i pokazywać się zdecydowanie lepiej. To, co jest największym jej plusem, to brak głównego protagonisty. Mamy wielu bohaterów o różnorakich profesjach (agent, komisarz, zakonnik, korepetytor itp. ) i może to być nieco uciążliwe dla czytelników, którzy koniecznie muszą bliżej poznać postaci i się z nimi zżyć. W tej książce pdf nie ma na to miejsca, ponieważ przeskakujemy od jednej postaci do drugiej, od wydarzenia do wydarzenia, nie wszystko jest jasno wytłumaczone, niektóre postaci gubią się gdzieś po drodze bez żadnego wytłumaczenia, aby później na końcu pojawić się niespodziewanie. Na pierwszy rzut oka wprowadza to nieco chaosu, lecz z czasem się to wszystko zbiega w jednym momencie i widzimy, że był to celowy zabieg autora, który od początku wiedział, co robi, i dzięki temu książka ebook jest ciekawsza.Fabuła jest nieco sztampowa. Od jakiegoś momentu wciąż towarzyszyła mi myśli, że pod pewnym wobec nieco przypomina mi to pisarstwo Grahama Mastertona, którego osobiście lubię i chętnie czytam, lecz nie tyle za same fabuły, a za niektóre jej fragmenty i rozwiązania, a także to, w jaki sposób opowiada własne wymyślone historie. Podobnie jest u Tomasza Fijałkowskiego. Sama historia nie powala na kolana - tyle, że jest nieźle. Lecz za to rozwiązanie jakie wybrał, aby wkroczyć do naszego świata z czymś obcy, jest naprawdę dobre. Tak samo sprawa wygląda ze stworzeniem "klubu dżentelmenów", czyli szeregów Struktury, gdzie nikt nie nosi żadnej specjalnej broni, czy munduru, które by ich charakteryzowały. Podobało mi się też to, że twórca nie zamknął się szczelnie w jednej ramie gatunkowej, chociaż po opisie na okładce i niektórych recenzjach użytkowników byłem święci przekonany, że to typowe fantasty. A tymczasem mamy tutaj również historię alternatywną i horror, czyli jest różnorodnie.Książka nie sprawia żadnych trudności podczas czytania, tempo akcji jest narastające i od pewnego momentu pędzi do samego końca, dzięki czemu czyta się szybko, sprawnie i przyjemnie. Liczę na to, że niebawem pojawią się kolejne książki Tomasza Fijałkowskiego, po które chętnie sięgnę, i że będą one coraz lepsze. Na tę chwilę odkładam "Antipolis" na własną półkę z zadowoleniem i jednocześnie chciałem bardzo podziękować samemu autorowi za autograf, specjalną dedykację i książkę, którą mi osobiście wysłał. Serdeczne dzięki, Tomek! ;)Mój blog: swiat-bibliofila.blogspot.com
Mam wrażenie, że Fijałkowski nie ma sobie równych w dziedzinie fantasy. Antipolis, to powieść, która wciąga i powoduje, że fantazja funkcjonuje na najwyższych obrotach. Jak dla mnie idealnie zarysowane postacie, kapitalny pomysł i rewelacyjne wykonanie. GRATULUJĘ i czekam na kolejne tomy.
Mieliście kiedyś taką sytuację? Czytacie pewną książką, na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że wyjątkowo typową dla konwencji gatunku, ciut schematyczna, lecz prawidłowo napisana, z dobrym pomysłem i ciekawą fabułą. A po pierwszych stronach wszystko jest nie tak, nic nie jest poukładane, a twórca z każdym kolejnym epizodem prezentuje własny dziwny zamysł. Tak było parę dni temu gdy zaczytywałem się w debiucie literackim Tomasza Fijałkowskiego , który akcję własnej powieści umiejscowił w odległych dla nas latach trzydziestych ubiegłego wieku. Brzmi interesująco prawda? A co powiecie, na fakt, że inna rzeczywistość postanowiła upomnieć się o własne i wkroczyć do naszego świata? Już nie jest tak miło. Zapraszam na recenzję książki dziwnej, ale wyjątkowo udanej.Kim jest główny bohater? Nie ma takiego. Fijałkowski od początku zrywa ze wszelkimi konwencjami literatury – nie mamy tutaj jednolicie dobrego i złego charakteru, każdy jest ludzki i funkcjonuje instynktownie. Nie odnajdziemy też bohatera głównego! Dlaczego? Twórca prowadzi własną opowieść w bardzo specyficzny sposób – na początkowych kartach na pierwszy plan wysuwa się Tomasz i jego powrót na stare śmieci. Potem zdajemy sobie sprawę, że różnorodne postacie jakie wkraczają na plan historii odgrywają równie ważną rolę – Śnieg, Mraczewski czy Nadja, śledzimy ich przygody z zapartym tchem, nie uświadamiając sobie, że tak naprawdę cała ich grupa jest bohaterem głównym.Niesie to ze sobą pewne konsekwencje. Czytelnicy, którzy lubują się z zidentyfikowaniem się z poszczególnymi bohaterami mogą trochę marudzić – brak jednoznacznego protagonisty niesie za sobą niezwykłą trudność dla takich moli książkowych. Fijałkowski nie przedstawia własnych bohaterów w klasycznych sytuacjach – są to sprawy niecodzienne i wymagające szczególnych umiejętności, przez co sami nie wiemy jak zachowalibyśmy się na ich miejscu. Początkowo będziemy kibicować jednej z postaci, lecz w przeciągu całej historii będzie się to przemieniać jak w kalejdoskopie, tak naprawdę nie wiemy kim są nasi herosi i czego się po nich spodziewać. Następny zryw z klasyczną konwencją, której uczą na warsztatach literackich uwidacznia się ws tylu prowadzenia narracji. Przygody Tomasz są przedstawione z jego perspektywy, dzięki czemu mamy bardzo subiektywny i emocjonalny obraz Antipolis naznaczony wieloma wspomnieniami. Właśnie wówczas miasto wysuwa się na pierwszy plan i możemy podziwiać jego urodę. Potem jest już kompletnie inaczej. Przygody każdego innego bohatera śledzimy oczyma bezstronnego obserwatora i na początku zwkły czytelnik może się normalnie pogubić. Kim jest Śnieg? Co on tu właściwie robi? Czemu o onim czytam? Potem jest jeszcze bardziej zawile – poznajemy zagadkową Strukturę, niewojskową organizację, która skrywa największą tajemnicę państwa, jeśli nie świata. Co z tego wyniknie? Musicie przekonać się sami.Jednak to co najlepsze jest pozostawione na koniec – wszystkie etapy powieści, poszczególne postaci łączą się ze sobą w momencie, który Fijałkowski idealnie sobie zaplanował. Z początku można uznać, że mnogość wątków jest nie do połączenia, lecz twórca po raz następny nas zaskakuje! Antipolis to wielowymiarowa opowieść, idealnie łącząca naszą, zwykłą rzeczywistość z czymś większym i niezrozumianym. Znakomite rozplanowanie własnej powieści, nieźle napisana fabuła i świetne prowadzenie akcji – to prawdziwe diamenty tej historii, którą czyta się z prawdziwą przyejmnością. Antipolis wydaje się być zamkniętą powieścią, jednak jej potencjał można rozszerzyć o kolejne historie. Tytułowe miasto dało nam interesujących bohaterów, zagadkową i gęstą atmosferę i ścieranie się ze sobą dwóch rzeczywistości, z którą muszą poradzić sobie jego mieszkańcy. Jestem pełny nadziei, muszę się do tego przyznać – chciałbym, aby powstała następna historia o Antipolis. Jestem pewny, że będzie to kolejna, wyjątkowo udana przygoda.Jeśli jesteście wielbicielami gatunku musicie przeczytać Antipolis – to pozycja obowiązkowa, a jednocześnie wyjątkowo udany debiut. To zaskakujące, że pierwsza opowieść autora, który pisał wiersze i recenzje spisał tak dobrą powieść. Co prawda, stoi za nim pewne doświadczenie, jednak Antipolis to prawdziwy eksperyment, a co warto podkreślić – bardzo udany. Wszyscy Ci, którzy nie czują pociągu do tego gatunku, powinni spojrzeć na tę książkę w inny sposób, to nie jest klasyczna historia – mam nadzieję, że moja recenzja Wam to uświadomiła. Zerwanie z konwencją, nietypowe pomysły i trudna fabuła – to wszystko daje nam prawdziwą i wyrazistą książkę, jedyną w swoim rodzaju. Polecam!