Rilke

Szczegóły
Tytuł Rilke
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

Rilke PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie Rilke PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

Rilke - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Strona 1 REINER MARIA RILKE *** Panie: już czas. Tak długo lato trwało. Rzuć na zegary słoneczne twój cień i rozpuść wiatry na niwę dojrzałą Każ się napełnić ostatnim owocom; niech je dwa jeszcze ciepłe dni opłyną znaglaj je do spełnienia i wpędź z mocą ostatnią słodycz w ciężkie wino. Kto teraz nie ma domu, nigdy mieć nie będzie. Kto teraz sam jest, długo pozostanie sam i będzie czuwał, czytał, długie listy będzie pisał i niespokojnie tu i tam błądził w alejach, gdy wiatr liście pędzi. Baudelaire Tylko poeta w sobie w całość zdźwięczył świat, co się w nas rozpada bez wytchnienia. Na piękno rzucił blask nieznanej tęczy, lecz, że sam jeszcze sławi co go dręczy, gruzy oczyścił, ruinę uwieńczył: I nawet moc niszcząca w świat się zmienia. Samotność Samotność jest jak deszcz. Z morza powstaje, aby spotkac zmierzch; z równin niezmiernie szerokich, dalekich, w rozległe niebo nieustannie wrasta. Dopiero z nieba opada na miasta. Mży nieuchwytnie w godzinach przedświtu, kiedy ulice biegną witać ranek, i kiedy ciała, nie znalazłszy nic, Strona 2 od siebie odsuwają się rozczarowane; i kiedy ludzie, co się nienawidzą, spać muszą razem - bardziej jeszcze sami: samotność płynie całymi rzekami. Pieśń miłosna Jak przed zetknięciem się z twoją duszą mogę zachować własną duszę? Ponad tobą ku innym rzeczom jakże ją przeniosę? Ach, obcą raczej wybierając drogę w ciche ją miejsce zaniósłbym po ciemku, gdzie już jej nie udzieli się jak wcześniej drżenie twojego wewnętrznegoo lęku. Zetknięcie nasze jest jak pociągnięcie smyczka, oboje łączy nas ze sobą, żeby dwie struny jednym brzmiały głosem. Na jakim nas rozpięto instrumencie? Jakiż to skrzypek trzyma nas w swym ręku? O, słodka pieśni.