Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
Zobacz podgląd pliku o nazwie Przegląd historyczny_2_99 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
Strona 1
PL ISSN 0033–2186
INDEKS 370940
PRZEGL¥D
HISTORYCZNY
TOM XC
Zeszyt 2
®
WYDAWNICTWO
DiG
WARSZAWA 1999
Strona 2
PRZEGL¥D H I S T O R Y C Z NY
Pismo Towarzystwa Mi³oœników Historii w Warszawie
Oddzia³u Polskiego Towarzystwa Historycznego
i Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego
Tom XC, 1999 Zeszyt 2
KOMITET REDAKCYJNY
Jacek Adamczyk — sekretarz, Andrzej Garlicki, Stefan K. Kuczyñski,
W³odzimierz Lengauer — zastêpca redaktora, Antoni M¹czak, Krzysztof
Skwierczyñski — sekretarz, Andrzej Szwarc, Andrzej Wyrobisz — redaktor
Publikacja dofinansowana przez Komitet Badañ Naukowych
© Copyright by Towarzystwo Mi³oœników Historii & Wydawnictwo DiG, 1999
Abstrakty i spis treœci w jêzyku polskim i angielskim znajduj¹ siê w internecie:
T³umaczenie: Aleksandra Rodziñska–Chojnowska
Redakcja techniczna
Wydawnictwo DiG
ADRES REDAKCJI
Instytut Historyczny Uniwersytetu Warszawskiego
00–325 Warszawa, ul. Krakowskie Przedmieœcie 26/28
®
WYDAWNICTWO
DiG
PL 00–322 Warszawa, ul. Krakowskie Przedmieœcie 62
tel./fax 828–00–96 (7 linii)
E–mail:
[email protected];
Nak³ad 500 egz.
Do druku oddano i druk ukoñczono w lipcu 1999 r.
w Drukarni Wydawnictw Naukowych S.A. w £odzi
Strona 3
R O Z P R A W Y
JAROS£AW SUPRONIUK
Polska Akademia Nauk
Instytut Historii
Miejskie s³u¿by porz¹dkowe a spo³eczeñstwo
w Polsce XIV–XVI w.
Funkcjonowanie s³u¿b porz¹dkowych w miastach œredniowiecznej Polski nie zosta³o
MIEJSKIE S£U¯BY PORZ¥DKOW E A SPO£ECZEÑSTWO W POLSCE XIV–XVI W.
dot¹d dok³adnie zbadane. Interesowano siê nimi przede wszystkim w XIX w. Problema-
tykê tê podejmowano niejako „na marginesie” badañ nad funkcjonowaniem samorz¹dów
i rad miejskich w œredniowiecznej Polsce lub wybranymi zagadnieniami z historii poszcze-
gólnych miast. Dzia³alnoœci¹ funkcjonariuszy miejskich w niewielkim stopniu zajmuj¹ siê
najnowsze monografie miast; równie¿ w pracach poœwiêconych bezpieczeñstwu publicz-
nemu na ziemiach polskich s³u¿by porz¹dkowe w XIV–XVI w. potraktowane zosta³y
ogólnikowo1.
Udzia³ rad miejskich w organizacji i kontroli s³u¿b oraz organów bezpieczeñstwa
przejawia³ siê m.in. w fakcie, ¿e funkcjonariusze miejscy sk³adali przysiêgê przed rad¹2.
W celu zapewnienia bezpieczeñstwa w mieœcie wszyscy obywatele maj¹cy prawa
miejskie zobowi¹zani byli do osobistego pe³nienia warty nocnej. Miasto zwalnia³o od tej
powinnoœci tylko w drodze szczególnego uprzywilejowania (np. immunitetu koœcielnego)3
1 Zob. Z. W a c h l o w s k i, Rys organizacji policji w Polsce przedrozbiorowej, Warszawa 1925; W. S t r z e -
l e c k i, Bezpieczeñstwo na ziemiach Polski. Od kmiecia grodowego do Granatowej Armii, Warszawa 1934;
A. A d a m s k i, J. K o n i e c z n y, Justycjariusze, hutmani, policjanci. Z dziejów s³u¿b ochrony porz¹dku w Polsce,
Katowice 1987; A. A d a m s k i, J. K o n i e c z n y, Organizacja bezpieczeñstwa w miastach polskich do 1795 roku,
„Problemy Kryminalistyki” 1983, z. 161.
2 Statuty miasta Kalisza, wyd. W. M a i s e l, „Rocznik Kaliski”, V, 1972, nr 29 [dalej: Statuty]; tekst przysiêgi
wiertelników krakowskich, [w:] Kodeks dyplomatyczny miasta Krakowa, cz. 2, Kraków 1882, s. 486 [dalej: KDmK];
rota przysiêgi s³ug miejskich, stra¿ników miejskich, pacho³ków ratusznych, hutmana, [w:] B. G r o i c k i, Porz¹dek
s¹dów i spraw miejskich prawa magdeburskiego w Koronie Polskiej, Warszawa 1953, s. 53; W. M a i s e l, S¹dow-
nictwo miasta Poznania do koñca XVI w., Poznañ 1961, aneks nr 33 m, 33 n, 33 ³; J. £ u k a s z e w i c z, Obraz
historyczno–statystyczny miasta Poznania w dawniejszych czasach, Poznañ 1838, s. 168; przysiêga burmistrza
nocnego, [w:] Materia³y do monografii Lublina. Wilkierze XV–XVIII w., wyd. L. B i a ³ k o w s k i, Lublin 1928, s. 16
[dalej: Materia³y].
3 Zob. Materia³y do historii miasta Biecza (1361–1632), opr. F. B u j a k, Kraków 1914, nr 159; Akta radzieckie
poznañskie, wyd. W. K a c z m a r c z y k, t. I (1434–1470), Poznañ 1925, nr 1160; t. II (1471–1501), Poznañ 1931,
nr 1348, 1719. Wilkierz Czchowa z 1425 r. nak³ada³ karê 6 groszy na osobê posiadaj¹c¹ prawo miejskie, która
PRZEGL¥D HISTORYCZNY, TOM XC, 1999, ZESZ. 2, ISSN 0033–2186
Strona 4
118 JAROS£AW SUPRONIUK
czy — jak na przyk³ad w Warszawie4 — pod warunkiem przys³ania zastêpcy. Przy wyzna-
czaniu osób do stra¿y nocnej zdarza³y siê jakieœ niedopatrzenia czy mo¿e nadu¿ycia.
W roku 1489 mieszkañcy Lublina ¿¹dali, aby „rajcy nie przyci¹gali jednych i tych samych
mieszczan do pe³nienia stra¿y nocnej, zw³aszcza w czasie pokoju”5.
Do zatargów zwi¹zanych z obowi¹zkiem stra¿y nocnej dochodzi³o ze szlacht¹, która
posiada³a nieruchomoœci w mieœcie. W Krakowie sprawê tê regulowa³ przywilej z 1358 r.
Do pe³nienia stra¿y miejskiej zobowi¹zani zostali wszyscy mieszczanie posiadaj¹cy nieru-
chomoœci (domos, hereditates, possessiones) w obrêbie murów miasta. W stosunku do
szlachty wprowadzono rozró¿nienie na tych, którzy domy swe wynajmowali i na tych,
którzy sami je zajmowali. W pierwszym przypadku do stra¿y zobowi¹zani byli najemcy,
natomiast szlachta zamieszkuj¹ca w mieœcie wolna by³a od tego œwiadczenia6.
Oprócz stra¿y pe³nionych nieodp³atnie przez mieszczan (i cechy) miasta utrzymywa³y
kilka (kilkanaœcie) osób pe³ni¹cych te obowi¹zki zawodowo. S³u¿b¹ policyjno–wykonaw-
cz¹ w mieœcie byli stra¿nicy, circulatores, pacho³kowie nadzorowani przez swojego kapita-
na, hutmana (hetmana) ratusznego (Praetorii Consularis Capitaneus, Praefectus praetorii)7,
b¹dŸ zale¿ni bezpoœrednio od wójta8. We Lwowie, Lublinie, Warszawie oraz w miastach
po³udniowo–wschodniej Polski zwierzchnika stra¿y zwano burmistrzem nocnym (procon-
sul nocturnus); pe³ni³ on te same funkcje co hutman. Dzia³alnoœæ krakowskich wiertelni-
ków kontrolowali rajcy9.
Jedynie w przywileju lokacyjnym Poznania z 1253 r. mo¿na odnaleŸæ fragment doty-
cz¹cy bezpieczeñstwa w mieœcie. Ksi¹¿ê Przemys³ I wraz z bratem Boles³awem przyrzekli
mieszkañcom Poznania ustanowiæ swoim kosztem czterech stra¿ników i dwóch kuszni-
ków, których zadaniem by³o pilnowanie miasta10. Ten jedyny fragment przywileju lokacyj-
custodum custodiendo obdormiretur, zob. B. W y r o z u m s k a, Najstarsze uchwa³y miejskie (wilkierze) Czcho-
wa, „Ma³opolskie Studia Historyczne”, 1966, z. 1/2, nr 1.
4 J. K a r w a s i ñ s k a, ¯ycie codzienne w œredniowiecznej Warszawie, „Rocznik Warszawski”, t. VII, 1996, s. 87.
5 J. R i a b i n i n, Materia³y do historii miasta Lublina (1317–1792), Lublin 1938, nr 117, art. 16. We Francji
pisarze kontroluj¹cy stawiennictwo na ront robili z tego dochodowy dla siebie interes, zwalniaj¹c — za odpo-
wiedni¹ op³at¹ — ze stra¿y w nocy, zob. B. G e r e m e k, Ludzie marginesu w œredniowiecznym Pary¿u (XIV–XV w.),
Wroc³aw 1971, s. 32.
6 KDmK, cz. 1, Kraków 1879, nr 32.
7 K. M e c h e r z y ñ s k i, O magistratach miast polskich a w szczególnoœci miasta Krakowa, Kraków 1845,
s. 235. Zob. Senatus consultum de defensione civitatis, de centurionibus et decurionibus necnon stationibus eorum,,
[w:] Prawa, przywileje i statuta miasta Krakowa, wyd. F. P i e k o s i ñ s k i, t. I (1507–1586), cz. 1, Kraków 1885, nr
249 [dalej: PPSmK].
8 A. J e l i c z, ¯ycie codzienne w œredniowiecznym Krakowie (wiek XIII–XV), Warszawa 1966, s. 29.
9 Tam¿e, s. 70. O organizacji i obowi¹zkach krakowskich wiertelników zob. Porz¹dek y zachowanie Panow
Wiertelnikow Crakowskych wssym [sic!] Vrzêdzie z dawna postanowiony y trzimany (1543 r.), [w:] K. M e c h e -
r z y ñ s k i, op. cit., s. 226–231. Stanowili oni swego rodzaju policjê budowlan¹. Byli zaprzysiê¿onymi mierniczymi,
rzeczoznawcami we wszystkich sprawach budowlanych; dokonywali dzia³ów nieruchomoœci gruntowych i budyn-
ków, prowadzili wizje lokalne w zakresie szkód budowlanych, ustalali przebieg spornych granic, stwierdzali
koniecznoœæ wykonania okreœlonych prac budowlanych. O ich dzia³alnoœci zob. Ksiêga wiertelnicza krakowska, cz. 1
(1568–1577), wyd. K. J e l o n e k – L i t e w k a, A. L i t e w k a, £. W a l c z y, Kraków 1997.
10 Kodeks dyplomatyczny Wielkopolski (Codex diplomaticus Maioris Poloniae) t. I, Poznañ 1877, nr 321: Item,
ut predicta civitas plena custodia regnet, promisimus eciam civibus eiusdem civitatis quatuor vigiles et duos balistarios,
in nostris expensis procurantes pro custodia civitatis exhibere.
Strona 5
MIEJSKIE S£U¯BY PORZ¥DKOWE A SPO£ECZEÑSTWO W POLSCE XIV–XVI W. 119
nego Poznania nie pozwala na stwierdzenie, czy akt lokacji powo³ywa³ jednoczeœnie do
¿ycia jakichkolwiek stró¿ów porz¹dku w lokowanych miastach, czy by³ to tylko przyk³ad
specjalnej ³aski pana feudalnego dbaj¹cego o w³asne miasto. Brak dodatkowych Ÿróde³
nie pozwala nic wiêcej powiedzieæ o owych szeœciu „policjantach”. Nie wiadomo, czy
patrolowali ulice w dzieñ i w nocy, czy tylko w nocy, jakie otrzymywali wynagrodzenie, jaki
by³ zakres ich dzia³alnoœci i czy z tytu³u wykonywanej pracy mieli jakieœ przywileje.
Kolejny raz spotykamy siê z poznañsk¹ „policj¹” w dokumencie W³adys³awa £okie-
tka z 1299 r. £okietek, chc¹c zapewniæ sobie wzglêdy miasta, zatwierdzi³ przywilej loka-
cyjny, przyzna³ prawo œcigania i karania z³oczyñców oraz nada³ czêœæ wsi Górczyn, któ-
ra mia³a pokryæ koszty utrzymania stra¿y11. W porównaniu z postanowieniami z 1253 r.
zwiêkszeniu uleg³a liczba kuszników (do czterech), co mo¿e œwiadczyæ o sukcesywnej
rozbudowie aparatu nadzoru w mieœcie. Stra¿nicy ci, staj¹c siê funkcjonariuszami miejski-
mi, byli odt¹d zale¿ni finansowo od w³adz miasta.
Powiedzenie czegoœ wiêcej na temat stra¿y miejskiej w drugiej po³owie XIII i pier-
wszej po³owie XIV w. utrudnia lakonicznoœæ wzmianek Ÿród³owych odnosz¹cych siê do
tej kategorii osób. W najstarszych rachunkach miejskich Wroc³awia odnajdujemy zapisy
³¹cznych wydatków na dany cel, przyk³adowo: w 1302 r. — Item de omnibus expensis
scriptoribus, vigilibus, fabris, carpentariis 200 mrc et 1 mrc et 5 scot et 1 quart; 1305 r. — Item
communes expense de precio vigilum, advocati, circulatorum, servorum omnium universaliter,
summa singularum est 100 mrc et 36 mrc min 1 fert; 1312 r. — De communibus expensis: de
precio vigilum, scriptorum, de valvis, de pontibus, de obstaculis, de fabris, de viis, de tham12.
Trudno jest okreœliæ, jakie sumy przypadaj¹ na poszczególne kategorie osób, ile otrzymy-
wali vigiles, scriptores, circulatores czy fabri. Zdarzaj¹ siê wprawdzie zapiski okreœlaj¹ce
kwoty przeznaczone pro vigilibus czy pro circulatoribus, ale i one nie podaj¹, ile osób zosta³o
objêtych t¹ sum¹13.
Generalnie stra¿e miejskie mo¿na podzieliæ na dzienne i nocne. Stra¿e dzienne
okreœlano najczêœciej w Ÿród³ach jako custodes, pobudkowie14, natomiast nocne — vigiles,
cepacy15; w Warszawie (druga po³owa XVI w.) zwano ich te¿ dr¹¿nikami16, w Œremie
wystêpuj¹ jako cuzarze17, w Poznaniu funkcjonowa³o te¿ okreœlenie ceklarze18. Nazwy te
11 Tam¿e, t. II, Poznañ 1878, nr 819: quod dilectis civibus nostris Posnaniensibus quatuor balistarios et quatuor
custodes pro custodia civitatis Posnaniensis dare promiseramus, quam promissionem revocavimus in hunc modum:
habito maturo consilio, civibus superius prenotatis partem hereditatis dicte Gorcyne que ad nos pertinebat cum omni
ducatu solucionibus universis.
12 Henricus Pauper. Rechnungen der Stadt Breslau von 1299–1358, wyd. C. G r ü n h a g e n, Codex diploma-
ticus Silesiae, t. III, Breslau 1860, s. 7, 15, 35.
13 Tam¿e, s. 3, 13, 31 nn.
14 Stadtrechnungen der Stadt Posen 1493–1497, [w:] A. W a r s c h a u e r, Stadtbuch von Posen, t. I, Posen
1892, s. 354 [dalej: Stadtrechnungen]; W. M a i s e l, S¹downictwo, s. 243.
15 Nazwê „cepacy” A. C z o ³ o w s k i wywodzi od cepów dêbowych, okutych ¿elazem, z którymi zawsze
chodzili pacho³kowie; nazw¹ t¹ okreœlano stra¿e m.in. we Lwowie i Lublinie; zob. A. C z o ³ o w s k i, Pogl¹d na
organizacjê i dzia³alnoœæ dawnych w³adz miasta Lwowa do roku 1848, Lwów 1896, s. 45; Materia³y, s. 36.
16 A. K a r p i ñ s k i, Pauperes. O mieszkañcach Warszawy XVI i XVII w., Warszawa 1983, s. 154.
17 Dzieje Œremu, pod red. S. C h m i e l e w s k i e g o, Warszawa 1972, s. 90.
18 W. M a i s e l, S¹downictwo, s. 239. Nazwê ceklarz Z. G l o g e r wywodzi od niemieckiego zirkler (miejski
stró¿ nocny), które powsta³o od ³aciñskiego circare — kr¹¿yæ, obchodziæ, ceklowaæ; ceglowaæ znaczy³o w³óczyæ
Strona 6
120 JAROS£AW SUPRONIUK
czêsto stosowano zamiennie: 1366 r. — Pecuniam vigilialem, que pro circulatoribus seu
custodibus civitatis Cracoviensis19; 1387 r. — Item Janconi custodi sive vigili dedimus 1/2 mrc20;
1496 r. — Custodibus nocturnis 4 gr21; 1510 r. — Jacobus famulus sive custos civilis22.
Trudna jest do ustalenia liczba stró¿ów, pacho³ków miejskich czy policji (circulatores,
wiertelnicy) bowiem, jak ju¿ wspomniano, w rachunkach miejskich figuruj¹ tylko ³¹czne
kwoty. Liczebnoœæ miejskich s³u¿b porz¹dkowych zale¿a³a tak¿e od wielkoœci i znaczenia
miasta. W Poznaniu — wed³ug Jerzego K ¹ d z i o ³ k i — do 1561 r. by³o szeœciu pacho³ków
zwanych pobudkami, pilnuj¹cych furt wejœciowych; stra¿ników nocnych do 1578 r. — tylko
trzech, a stra¿ników bramnych — czterech23. W Warszawie, pod koniec XVI w., stró¿ów
nocnych mia³o byæ trzech24. W Krakowie by³o œrednio oko³o 20 wiertelników, a w latach
1390–1405 — wed³ug rachunków miejskich — liczba ich waha³a siê od 14 w 1393 r. do
22 w 1391 r.25 W ksiêgach radzieckich kazimierskich z lat 1369–1402 imiennie wystêpuj¹
tylko dwie osoby (raz w 1392 r. pojawia siê trzecie imiê)26.
Problem stanowi tak¿e okreœlenie wysokoœci zarobków tych osób. Wed³ug Stefana
P a t e r n o w s k i e g o w Poznaniu w drugiej po³owie XV w. stró¿om p³acono 10–13 gro-
szy tygodniowo27. K¹dzio³ka przyjmuje, ¿e w Poznaniu w pierwszej po³owie XVI w. stra¿-
nicy otrzymywali 8 groszy tygodniowo, a od 1566 r. — po 12 groszy na tydzieñ28. W Kra-
kowie, wed³ug Józefa S z u j s k i e g o, wiertelnicy otrzymywali na prze³omie XIV i XV w.
wiardunek, czyli 12 groszy na tydzieñ29, natomiast Stanis³aw K u t r z e b a ocenia ich
tygodniowe zarobki na 6–8 groszy, a pensjê stra¿ników na 8 groszy30. Ambro¿y G r a b o w -
s k i twierdzi, ¿e w Krakowie w 1500 r. by³o 12 pacho³ków miejskich z tygodniow¹ p³ac¹
po 8 groszy31. Nale¿y tu jednoczeœnie zaznaczyæ, ¿e w zale¿noœci od okresu wartoœæ groszy
by³a ró¿na, a tym samym ich si³a nabywcza nie by³a jednakowa.
siê po nocy, ceklownikami zwano nocnych w³óczêgów, a wo³anie nocnych stró¿ów okreœlano jako ceklowa-
nie, zob. Z. G l o g e r, Encyklopedia staropolska ilustrowana, t. I, Warszawa 1978, s. 226. Z. W a c h l o w s k i
nazw¹ ceklarzy okreœla „pacho³ków miejskich chodz¹cych stale za burmistrzem dla przysporzenia mu wiêkszej
powagi oraz zapewnienia ochrony osobistej”; ceklarze mieliby wykonywaæ ch³ostê oraz byli obecni przy torturach
jako œwiadkowie zeznañ, zob. Z. W a c h l o w s k i, op. cit., s. 30.
19 KDmK, cz. 1, Kraków 1879, s. 44.
20 Ksiêgi radzieckie kazimierskie (Acta consularia Casimiriensia 1369–1381 et 1385–1402), wyd. A. C h m i e l,
Kraków 1932, s. 196 [dalej: KRK].
21 Stadtrechnungen, s. 418.
22 Ksiêga radziecka miasta Starej Warszawy, t. I (1447–1527), wyd. A. W o l f f, Wroc³aw 1963, nr 884 [dalej:
KRmStW].
23 J. K ¹ d z i o ³ k a, Finanse miasta Poznania 1501–1648, Poznañ 1960, s. 122.
24 A. K a r p i ñ s k i, op. cit., s. 154.
25 Regesta perceptorum et distributorum annorum 1390–1393, 1395–1405 nec non 1407–1409, [w:] Najstarsze
ksiêgi i rachunki miasta Krakowa (1300–1400), wyd. F. P i e k o s i ñ s k i, J. S z u j s k i, Kraków 1878, cz. 2,
s. 289–340 [dalej: Regesta].
26 KRK, s. 176, 195, 274, 287.
27 S. P a t e r n o w s k i, Finanse miasta Poznania w wiekach œrednich, Poznañ 1937, s. 63.
28 J. K ¹ d z i o ³ k a, op. cit., s. 122.
29 J. S z u j s k i, Kraków a¿ do pocz¹tków XV w. S³owo wstêpne do najstarszych ksi¹g tego miasta, [w:] Najstarsze
ksiêgi i rachunki miasta Krakowa, s. LXVII.
30 S. K u t r z e b a, Finanse Krakowa w wiekach œrednich, Kraków 1899, s. 89, 91.
31 A. G r a b o w s k i, Dawne zabytki miasta Krakowa, Kraków 1850, s. 105.
Strona 7
MIEJSKIE S£U¯BY PORZ¥DKOWE A SPO£ECZEÑSTWO W POLSCE XIV–XVI W. 121
Dla porównania mo¿na dodaæ, ¿e krakowski zegarmistrz w latach 1390–1393 zarabia³
œrednio 15 groszy tygodniowo, a w latach 1409–1431 tygodniowa p³aca cieœli wynosi³a
24 grosze32. Œrednia p³aca dzienna czeladnika ciesielskiego w 1393 r. wynosi³a 1 grosz,
w 1420 r. — 3 grosze; w tym samym czasie (1420 r.) œrednia p³aca dzienna robotnika
niewykwalifikowanego wynosi³a 1,5 grosza33.
Na pocz¹tku XVI w. stra¿nicy miejscy w Krakowie musieli posiadaæ jednobarwne
stroje, a we Lwowie — czarne mundury34. S³u¿by bezpieczeñstwa w Poznaniu otrzymywa³y
od w³adz miasta „barwê”, czyli swojego rodzaju deputaty odzie¿owe (czêsto w barwach
herbu miejskiego lub z naszytym herbem miasta), któr¹ musieli zwróciæ, odchodz¹c ze
s³u¿by35. Otrzymywali oni — jak we Lwowie — materia³ (1422 r. — Primo, ich habe gegebin
dem wechter VI elen gewande, dy ele vor XVIII gr summa des geldes I sxg minus XII gr)36, b¹dŸ
gotówkê na jego zakup (1375 r. — Item XV gr Hanconi pro panno)37.
W Krakowie circulatores otrzymywali pieni¹dze na piwo, coœ w rodzaju „urzêdowego
napiwku”: Item circulatores XVI scot pro bibalibus (1402 r.)38. O napiwkach dla s³u¿by
miejskiej mówi wilkierz krakowski z 1380 r. Rajcy zakazali dawania napiwków przekra-
czaj¹cych wartoœæ 10 groszy39. Czêsto dodatkowe wynagrodzenie zwi¹zane by³o z miej-
scem pracy. W Krakowie w 1375 r. postanowiono, aby stra¿nicy na rynku rybnym (in foro
piscium) otrzymywali von 12 thonnen herings pó³ grosza tygodniowo, a tak¿e 2 halerze od
innych mniejszych rzeczy, jak np. ryby40. W Poznaniu rada miejska pobiera³a pewn¹
zrycza³towan¹ op³atê od stró¿ów, pozostawiaj¹c im wszelkie nadwy¿ki z pieniêdzy, jakie
sk³adali stró¿om przechodnie przekraczaj¹cy bramy miasta41.
W 1527 r. ustanowiono we Lwowie Ordinatio de percipiendis accidentiis inter ostiarium
et familiam civitatis. Zarz¹dzenie to, opieraj¹ce siê zapewne na wczeœniejszym zwyczaju,
okreœla³o, w jaki sposób s³u¿ba miejska ma korzystaæ z dodatkowych funduszy.
Gdyby oddŸwierny dosta³ jakiœ pieniê¿ny podarunek „to z owych pieniêdzy dla siebie
po³owê zabierze, pozosta³a zaœ po³owa pójdzie do równego podzia³u miêdzy s³u¿bê
miejsk¹”42. Tak¿e fundusze „od mierzenia korcy czy pni” oraz te, które wp³acaj¹ osoby
32 J. P e l c, Ceny w Krakowie w latach 1369–1600, Lwów 1935, s. 81, 87.
33 Tam¿e, s. 93.
34 W. M a i s e l, Archeologia prawna Polski, Warszawa–Poznañ 1982, s. 214; W. S t r z e l e c k i, op. cit., s. 30;
Z. W a c h l o w s k i, op. cit., s. 31.
35 W. M a i s e l, S¹downictwo, s. 239 n.
36 Ksiêga przychodów i rozchodów miasta 1414–1426, [w:] Pomniki Dziejowe Lwowa z Archiwum Miasta, t. III,
wyd. A. C z o ³ o w s k i, Lwów 1905, s. 89.
37 KRK, s. 57.
38 Regesta, s. 269.
39 Najstarszy zbiór przywilejów i wilkierzy miasta Krakowa, wyd. S. E s t r e i c h e r, Kraków 1936, cz. 2:
Wilkierze, nr 19: Auch von rate der ratmannen vnd irer eldsten ist das gesacz vnd voryowort, das man vortmer keyn
trankgeld, key newjar, keyn leczcze noch ichsicht keynem stattdiner geben sal, zundirer ir rechtislon vnd ir zomirge-
want, di ele bi X groschen vnd nicht dorubir, sal man en geben vnd nicht mer.
40 KDmK, II, s. 381: Dy herren haben gesatczt, das man den wechtern auff dem margkt von 12 thonnen herings
zal ein gantcze woche einen halben grosschen geben, vnd von anderen kleinen dingen, als fissche, fleigen vnd sulch
dingk 2 heller.
41 S. P a t e r n o w s k i, op. cit., s. 36.
42 Cyt. za: J. P t a œ n i k, Miasta i mieszczañstwo w dawnej Polsce, Warszawa 1949, s. 214.
Strona 8
122 JAROS£AW SUPRONIUK
przyjmuj¹ce prawo miejskie, jak i pieprz otrzymywany „od kupców lub ¯ydów, albo te¿
w jakikolwiek inny sposób” maj¹ byæ „równo podzielone miêdzy odŸwiernego i s³u¿bê
miejsk¹”43. Równie¿ op³ata pochodz¹ca „od jakiego wozu za miejsce ko³o ratusza” mia³a
byæ rozdzielona na trzy czêœci, z których „jedna przypadnie odŸwiernemu ratusznemu,
druga s³u¿bie, a trzecia stró¿om miejskim”44. Tak¿e prze³o¿ony stra¿y (burmistrz nocny) mia³
zapewniony udzia³ w dodatkowych zyskach: „Cokolwiek zaœ daje ktoœ przy furcie, to otrzyma
pacho³ek zwany pobudkowym i stró¿e, które obok niego najprêdzej stan¹. Gdyby zaœ burmistrz
nocny by³ obecny ko³o furty, trzeci¹ czêœci¹ z tego dochodu bêdzie móg³ siê ucieszyæ”45.
W 1400 r. na Kazimierzu postanowiono, aby na Suche Dni (quatuor tempora) stra¿-
nicy (Konrad i Jakub) otrzymywali unam marcam et unam barchannum pro una marca
pannum oraz zatrzymywali sobie quidcunque de octualibus znajduj¹ce siê ad currus alienos;
im te¿ przypada³o w udziale quidcunque locaverint unam balvam vel plures salis46.
Hutman by³ dowódc¹ stra¿y miejskiej, z któr¹ patrolowa³ noc¹ ulice miasta i rynek,
on to kontrolowa³ dzia³ania rotmistrzów i dziesiêtników ka¿dego z kwarta³ów miasta
i decydowa³ o przyjêciu nowych stra¿ników47, jemu te¿ oddawano na noc klucze od bram
i powierzano opiekê nad ratuszem. Hutman musia³ te¿ pilnowaæ „¿eby w niedziele i inne
œwiêta uroczyste ¿adnych przeda¿y w mieœcie nie by³o”48. By³ on te¿ sêdzi¹ g³ównie
w sprawach o „krzywdy s³owne, jako to ³ajanie, zel¿enie, zw³aszcza w sporach miêdzy
pospolitym gminem”49, rozstrzyga³ spory o niewielkie d³ugi i s¹dzi³ sprawy o drobne kra-
dzie¿e50. Hutman wraz z dwoma rajcami „dogl¹da³ sprawiedliwej miary i wagi, i przynaj-
mniej raz w miesi¹c sprawdza³ korce i inne miary, azali naznaczone by³y cech¹ miejsk¹”51.
Przys³ugiwa³a mu wzmo¿ona ochrona prawna. Za wszelkie „wymyœlne, dotkliwe prze-
mianki albo nazwiska” grozi³a kara wiêzienia, kara pieniê¿na w wysokoœci 10 grzywien
oraz nakaz odwo³ania obelg52.
Stró¿e miejscy — podobnie jak hutman czy burmistrz nocny — objêci byli wzmo¿on¹
ochron¹ prawn¹. Wed³ug poznañskiego kodeksu prawa magdeburskiego sprawca zabicia,
zranienia, pobicia czy obel¿ywego potraktowania s³ug miejskich lub stra¿nika odpowiada³
jak za obrazê rady, ³awy i s¹du53. XV–wieczny wilkierz Poznania za zranienie lub pobicie
tych osób przewidywa³ karê œmierci, a sprawca zbieg³y z miasta podlega³ proskrypcji przez
rok i dzieñ54.
43 Tam¿e.
44 Tam¿e.
45 Tam¿e, s. 215.
46 KRK, s. 510.
47 Zob. Spisanye hethmanow albo rotmystrzow y dzyesy¹tnykow ze czterzech wyrtelyow w myesczye Crako-
wye thudzyesz thesz stanowyska, gdzie ktory rothmystrz z dzyesy¹tnyky swemy ma stan¹cz naznaczone (1575 r.),
[w:] PPSmK, nr 249.
48 Powinnoœci pana hutmana ratusznego roku 1598, [w:] J. W. S m o n i e w s k i, Zbiór wiadomoœci o magistra-
tach polskich w ogóle, a w szczególe o magistracie miasta Krakowa w dawnych czasach, Kraków 1868, s. 69.
49 K. M e c h e r z y ñ s k i, op. cit., s. 235.
50 A. C h m i e l, S¹dy ratuszne hetmañskie. Kartka z ¿ycia mieszczan krakowskich w XVI w., Kraków 1907, s. 23, 30.
51 K. M e c h e r z y ñ s k i, op. cit., s. 235 n.
52 Statuty, nr 49.
53 W. M a i s e l, S¹downictwo, s. 240.
54 Wilkierze poznañskie (Statuta civitatis Posnaniensis), Pomniki Prawa Polskiego, dz. III: Prawo miejskie,
t. III, cz. 1: Administracja i s¹downictwo, wyd. W. M a i s e l, Wroc³aw 1966, nr 53 [dalej: Wilkierze].
Strona 9
MIEJSKIE S£U¯BY PORZ¥DKOWE A SPO£ECZEÑSTWO W POLSCE XIV–XVI W. 123
Stra¿e miejskie, których siedzib¹ by³ ratusz, zobowi¹zane by³y do jego pilnowania, do
wykonywania wszelkich poleceñ s³u¿bowych, do zachowania trzeŸwoœci w czasie pe³nienia
s³u¿by oraz do nieujawniania tajemnic s³u¿bowych. Oni te¿ zatrzymywali w³óczêgów i tych,
którzy mimo zakazów miejskich chodzili noc¹ po mieœcie55. Stró¿e zamykali i strzegli
bramy miejskie, podnosili mosty zwodzone, których pilnowano tak¿e w dzieñ; czêœæ stra¿y
chodzi³a przy murach i wa³ach, pilnuj¹c, aby nikt nie przechodzi³ przez obwarowania
miejskie. S³u¿by miejskie kontrolowa³y równie¿ przestrzeganie przez mieszczan przepisów
porz¹dkowych wydawanych przez w³adze miasta56. Oprócz nadzoru nad obiektami w mie-
œcie (rynek, ulice, bramy, mury) zdarza³o siê, ¿e pilnowano tak¿e obiektów po³o¿onych
poza miastem jak np. grobli, czy ³¹ki: custodibus circa aggerem nocte; custodi in novo aggere;
custodis in pratis; qui custodit prata57. Do czynnoœci wykonywanych przez stra¿e nale¿a³o
tak¿e pilnowanie wiêŸniów, bowiem w³adze miejskie nie dysponowa³y odrêbn¹ s³u¿b¹
wiêzienn¹. Do rzadko wykonywanych czynnoœci (o ile w ogóle by³y wykonywane), na które
zezwala³y wilkierze, nale¿a³a mo¿liwoœæ konfiskaty ubioru osobie, która nie przestrzega³a
przepisów „antyzbytkowych”58. Jednak¿e podstawowym obowi¹zkiem i zadaniem stra¿y
by³o zapewnienie spokoju w mieœcie, g³ównie w nocy. Podczas t³umienia nocnych bójek
i awantur czêsto dochodzi³o do staræ i „przepychanek” ze s³u¿bami porz¹dkowymi59.
W XIV–wiecznym Krakowie magistri circulatorum wybierani byli spoœród zamo¿niej-
szych mieszczan60, a zdarza³o siê — jak w 1366 r. — ¿e bywali nimi tak¿e byli wójtowie:
Peszkon circulator qui fuit advocatus civitatis61. Mo¿e œwiadczy to o tym, ¿e stanowisko to
by³o dobrze p³atne. W Krakowie w 1391 r. Dorota Vronichynne sprzeda³a swój dom in
platea sancti Johannis (a wiêc w obrêbie murów miejskich) Martino circilmeister62, co
mog³oby wskazywaæ na status spo³eczny wymienionego Marcina. W 1396 r. krakowski
magister circulatorum Marcin dwukrotnie porêcza³ za osoby, które otrzyma³y prawa
55 KRK, s. 315 n.; por. J. S z u j s k i, op. cit., s. LXVII.
56 Wilkierz krakowski z 1373 r. zobowi¹zywa³ ka¿dego w³aœciciela domu do zamiatania ulicy wzd³u¿ swojego
budynku, a w³aœcicieli domów na rynku do zamiatania na odleg³oœæ 16 ³okci od swojej posesji; wilkierz z 1468 r.
zabrania³ wrzucania odpadów do œcieków (aby nie zamulaæ kana³ów miejskich), zakazano wylewania wody na
ulicê; wilkierz z 1492 r. nakazywa³ wszystkim posiadaj¹cym nieruchomoœci na rynku wywo¿enie nieczystoœci
z domów (aby nie musia³o siê tym zajmowaæ miasto), cyt. za: K. B ¹ k o w s k i, Dzieje Krakowa, Kraków 1911,
s. 79; M. P a t k a n i o w s k i, Krakowska rada miejska w wiekach œrednich, Kraków 1934, s. 135 n. Zob. Statuty,
nr 19, 20; Wilkierze, nr 37, 91, 107, 119.
57 Stadtrechnungen, s. 388, 419, 420.
58 S. E s t r e i c h e r, Ustawy przeciwko zbytkowi w dawnym Krakowie, „Rocznik Krakowski”, t. I, 1898, s. 110.
59 O uzbrojeniu stra¿y zob. Uzbrojenie w Polsce œredniowiecznej 1350–1450, pod red. A. N a d o l s k i e g o,
£ódŸ 1990, s. 392–394; W. M a i s e l, S¹downictwo, s. 241; Z. W a c h l o w s k i, op. cit., s. 28; A. C z o ³ o w s k i,
op. cit., s. 45; spis uzbrojenia 11 stra¿ników krakowskich z wrzeœnia 1397 r., [w:] Acta consularia ab anno 1392
ad annum 1400, [w:] Najstarsze ksiêgi i rachunki miasta Krakowa, cz. 2, s. 164; z wrzeœnia 1398 r., [w:] Ksiêgi przyjêæ
do prawa miejskiego w Krakowie 1392–1506 (Libri iuris civilis Cracoviensis 1392–1506), wyd. K. K a c z m a r c z y k,
Kraków 1913, dodatek I, s. 385 n [dalej: Ksiêgi przyjêæ].
60 J. S z u j s k i, op. cit., s. LXVII.
61 Najstarsze ksiêgi i rachunki miasta Krakowa, cz. 2, s. 6. Ten¿e Peszkon wystêpuje tak¿e w dokumencie
z 13 kwietnia 1366 r., zob. KDmK, I, s. 43.
62 Ksiêgi ³awnicze krakowskie (Acta scabinalia Cracoviensia 1365–1376 et 1390–1397), wyd. S. K r z y ¿ a -
n o w s k i, Kraków 1904, nr 1342, 1343.
Strona 10
124 JAROS£AW SUPRONIUK
miejskie63. Nie wiadomo, czy Marcin, którego dotyczy³y noty z 1391 i 1396 r., to jedna i ta
sama osoba. Znane s¹ jeszcze cztery przypadki porêczeñ przez magistri circulatorum za
osoby przyjmowane do prawa miejskiego — w latach: 1420, 1476 i dwukrotnie w 1480 r.64
W drugiej po³owie XVI w. by³o ju¿ zgo³a inaczej.
16 lipca 1597 w Kaliszu utworzono urz¹d hetmana miejskiego. Do tego czasu funkcjê
tê pe³nili mieszczanie — co noc inny. W dokumencie powo³uj¹cym do ¿ycia ten urz¹d
zaznaczono, aby stanowisko to „dobrej, poczciwej s³awie jego (tzn. hetmana), tak¿e
dziatek i przyjació³ wszelkich jego wadziæ nie ma, ani ma byæ czasy wiecznemi obel¿ywe”65.
Wskazuje to, ¿e stanowisko prze³o¿onego miejskiego aparatu bezpieczeñstwa nie cieszy³o
siê — w XVI w. — wœród mieszkañców popularnoœci¹ ani presti¿em spo³ecznym. Wzmo-
¿ona ochrona prawna, jak¹ przyznano hetmanowi, obejmowa³a nie tylko ewentualne
zranienia czy pobicia, ale te¿ „wszelkie wymyœlne, dotkliwe przemianki albo nazwiska”66.
W okresie tworzenia miejskiego aparatu bezpieczeñstwa (w Poznaniu — druga po-
³owa XIII w.) stanowisko stra¿y czy pacho³ków miejskich by³o zapewne nieŸle p³atne
i mia³o pewne uznanie spo³eczne. Mia³o to zapewniæ z jednej strony rekrutacjê osób na te
stanowiska, a z drugiej — skutecznoœæ dzia³ania (pensje p³acone funkcjonariuszom po-
winny w pewnym stopniu wyeliminowaæ próby przekupstwa). Jednak pozycja spo³eczna
przedstawicieli aparatu policyjnego — tak jak i ich prze³o¿onego — stopniowo pogarsza³a
siê. Zwi¹zane to te¿ by³o z obni¿eniem siê realnych zarobków.
Yród³a wskazuj¹67, ¿e praca w s³u¿bie miejskiej by³a podejmowana na pewien czas,
a pracownicy najemni (do takiej kategorii osób nale¿a³oby zaliczyæ s³u¿bê miejsk¹) z re-
gu³y nie byli wysoko cenieni. Jacek W i e s i o ³ o w s k i do pracowników najemnych o ni-
skich kwalifikacjach ograniczonych do manualnej zrêcznoœci i si³y fizycznej, a nawet bez
specjalnych kwalifikacji, zaliczy³ m.in.: stró¿a nocnego, pasterza, pos³añca68. Sezonowy
charakter pracy by³ czynnikiem dodatkowo obni¿aj¹cym presti¿ znacznej grupy pracow-
ników najemnych, pozbawionych prawie w ogóle szansy awansu spo³ecznego. XVI–wiecz-
na s³u¿ba Starej i Nowej Warszawy rekrutowa³a siê z ubo¿szych krêgów, tak miejskich jak
i wiejskich, najczêœciej z najbli¿szych Warszawie terenów mazowieckich69.
Niewiele mo¿na powiedzieæ na temat warunków ¿ycia pacho³ków miejskich, trudno
jest okreœliæ, gdzie mieszkali, w jakim œrodowisku przebywali, czy posiadali jakieœ nieru-
chomoœci w mieœcie lub poza nim. W roku 1395 w Bieczu pewien Nico filius antiqui vigilis
sprzeda³ swemu bratu ogród70. Nie wiadomo, gdzie po³o¿ony by³ ten ogród, za jak¹ sumê
63 Ksiêgi przyjêæ, nr 541, 548.
64 Tam¿e, nr 3338, 7683, 7924, 7936.
65 Statuty, nr 49.
66 Tam¿e.
67 KRK, s. 65: (1375 r.) Nota, quod domini consules convenerunt duos vigiles Hankonem et Czurkonem ad
vigilandum in civitate ad XIII septimanas incipiendo a dominico die octava dies ante Circumdederunt me usque ad
III septimanas post Paschatis; s. 225: (1389 r.) Nota, quod convenimus Mathiam et Thomkonem vigiles pro V–que
mrc. minus fertone actum quarta feria post conductum Pasche et usque ad Natale Christi.
68 J. W i e s i o ³ o w s k i, Socjotopografia póŸnoœredniowiecznego Poznania, Warszawa–Poznañ 1982, s. 134;
tu te¿, s. 137, opinia Jana z Ludziska, ¿e praca najemna (a wiêc zajêcie funkcjonariuszy miejskich) jest niegodna
cz³owieka wolnego i œci¹ga nañ hañbê, gdy¿ kupuje siê od tych ludzi tylko ich pracê, a nie umiejêtnoœci,
a otrzymywana przez nich zap³ata ma w sobie znamiê niewolnictwa.
69 A. K a r p i ñ s k i, op. cit., s. 153.
70 B. U l a n o w s k i, Najdawniejsza ksiêga s¹dowa miasta Biecza, „Archiwum Komisji Prawniczej”, t. V,
Strona 11
MIEJSKIE S£U¯BY PORZ¥DKOWE A SPO£ECZEÑSTWO W POLSCE XIV–XVI W. 125
go sprzedano i czy naby³ go Nico, czy te¿ mo¿e jego ojciec. Jak ju¿ wiadomo, w roku 1391
Marcin, magister circulatorum, kupi³ od Doroty Vronichynne dom przy ulicy œw. Jana
w Krakowie. W Warszawie w roku 1503 Jacobus Byegvn custos civitatis naby³ od Barbary
Theopilowej dom wraz z ogrodem. Jak siê dowiadujemy z póŸniejszych wzmianek, dom
ten po³o¿ony by³ in platea Piscatorum; gdy w roku 1520 Jakub Biegun sprzedawa³ ten dom,
okreœlono go jako znajduj¹cy siê in suburbio in Piscatoria71.W Warszawie, oprócz domu
Bieguna, mo¿na zlokalizowaæ jeszcze jeden dom stró¿a miejskiego. W roku 1502 Stanis³aw
Tracz sprzeda³ swój dom wraz z ogrodem extra civitate in suburbio Bernardinorum Mathie
thockars, qua domus cum ortu iacet in vicinatu Alberti custodis civitatis72. Jak z tego widaæ,
obaj uchwytni Ÿród³owo stró¿e miejscy mieszkali na przedmieœciach Warszawy.
Dziêki pracy Wiesio³owskiego nad socjotopografi¹ póŸnoœredniowiecznego Pozna-
nia mo¿na zlokalizowaæ miejsce zamieszkania niektórych funkcjonariuszy poznañskiej s³u¿by
miejskiej. Znaczna jej czêœæ mieszka³a wraz z przedstawicielami zawodów zaliczanych do
„warstwy ni¿szej” — tak pod wzglêdem presti¿u spo³ecznego, jak i wysokoœci zarobków —
na przedmieœciach73. Prawdopodobnie sytuacja taka by³a typowa dla miast w Polsce.
Niski presti¿ spo³eczny wp³ywa³ tak¿e na stosunek spo³eczeñstwa do przedstawicieli
s³u¿b porz¹dkowych. Bardzo czêsto podczas interwencji stra¿e nara¿one by³y na obelgi,
wyzwiska czy zranienia. Dotyczy³o to nie tylko samych pacho³ków miejskich, lecz tak¿e
i ich prze³o¿onego.
W XVI–wiecznym Poznaniu, gdy stra¿ miejska interweniowa³a w mieszkaniu Ja-
strzêbskich, których we w³asnym domu napadli dwaj szlachcice, nadchodz¹cego ze stra¿¹
hetmana jeden z napastników obrzuci³ wyzwiskami: „Wisielcze!”, „Z³odzieju!”, a w czasie
aresztowania Jana Bachensera w winiarni Stanis³awa Storcha zraniono hetmana tasakiem
w rêkê74. Ni¿si funkcjonariusze miejscy podczas wykonywania swoich obowi¹zków znacz-
nie czêœciej padali ofiar¹ wyzwisk, obelg i zranieñ.
W 1400 r. na Kazimierzu Petrus medicus vituperavit vigilatores, w tym samym roku
jakiœ futernik tak¿e vituperavit vigilatores, a rok póŸniej niejaki Miczko Goli nie tylko
wymyœla³ stra¿nikom, lecz równie¿ ich przeklina³: Miczco Goli vituperavit vigilatores.
Secundo maledixit vigilatoribus75. W paŸdzierniku 1381 r. zosta³ wygnany z Krakowa s³u-
¿¹cy piekarza Piotr Zwircza³. Gdy zosta³ pochwycony przez stra¿ników miejskich, zawo³a³
do nich: Vos tam sepe me detinetis, semper unum ex vobis interficiam una vice76.
Znacznie czêœciej dochodzi³o do staræ, zranieñ i pobiæ stra¿y miejskiej. Pochodz¹cy
ze Œl¹ska œwidnicki Strafbuch napaœcie na stra¿e odnotowuje ju¿ na pocz¹tku XIV w.77
31 maja 1398 wygnano z Krakowa stolarzy Micha³a i Bartosza, na rok i jeden dzieñ propter
violenciam, quam fecerunt in circulatores78. Zdarza³y siê te¿ zranienia: 24 marca 1373
Kraków 1897, nr 43.
71 KRmStW, nr 640, 734, 1351.
72 Tam¿e, nr 606.
73 J. W i e s i o ³ o w s k i, op. cit., s. 162, 164, 177 n, 182 n, 189–191, 196 n, 209 n, 213–215, 219 n.
74 Cyt. za: W. M a i s e l, S¹downictwo, s. 244.
75 KRK, s. 494, 496, 530.
76 Liber proscriptionum et gravaminum ab anno 1392 ad annum 1400, [w:] Najstarsze ksiêgi i rachunki miasta
Krakowa, cz. 2, s. 50 [dalej: Liber].
77 Ältestes Strafbuch der Stadt Schweidnitz, wyd. P. G a n t z e r, „Zeitschrift des Vereins für Geschichte
Schlesiens” t. LXXI, 1937, s. 186 n, 189, 192.
78 Liber, s. 190.
Strona 12
126 JAROS£AW SUPRONIUK
proskrybowano z Krakowa kapeluszników pro violencia, któr¹ pope³nili in menczelino
Vigile cui intulerunt duo wlnera camp79. Wydaje siê, ¿e niektóre ataki na policjê miejsk¹ nie
by³y dzia³aniami spontanicznymi ani te¿ podyktowanymi potrzeb¹ chwili, skoro w 1387 r.
proskrybowano dwie osoby pro insidiis (zasadzki) factis Preusse, civitatis famulo80. W Po-
znaniu 19 grudnia 1427 zosta³ proskrybowany Stanko Kelbessa (wraz ze s³u¿¹cym Jaku-
bem) pro tribus wlneribus quod perpetravit in vigilatoribus nostris civitatis, videlicet in Thome
et Paulo81. W XV–wiecznym Poznaniu poraniono stró¿a nocnego, który spieszy³ na pomoc
mieszczanom napadniêtym przez szlachcica Osieckiego, poraniono tak¿e stró¿a na Nowej
Grobli, a grupa szlachty z niejakim Rusieckim na czele zaatakowa³a nawet stra¿ miejsk¹
na ratuszu, za to, ¿e stró¿e ci upominali grajków zamkowych, aby nie bili siê na rynku82.
Znany jest te¿ przypadek zabicia s³ugi miejskiego przez kata. Oto w roku 1564
„Jakób, kat sanocki na ten czas bend¹cy, aczkolwiek za tem powo³aniem mia³ wisiec, ale
iz gdy poñ mieszczanie albo burmistrz s³ugê miesckiego s³a³, tedy pos³a abo tego s³ugê
miesckiego œci¹³ mieczem swem i zabi³, tak i¿ zarazem na placu umar³”83.
W konfliktach z funkcjonariuszami miejskimi ani mieszczanie, ani tym bardziej szlachta
nie wahali siê u¿yæ si³y. W najlepszym razie albo „nie by³o ¿adnej sprawy” (brak œwiadków,
zapewnione alibi), albo sk³adano obietnicê zaprzestania zaczepiania stra¿y miejskich,
w najgorszym — grozi³a proskrypcja.
Niski presti¿ spo³eczny przedstawicieli s³u¿b porz¹dkowych wynika³ te¿ w pewnej
mierze z kontaktów, jakie mia³y s³u¿by miejskie ze œwiatem przestêpczym. Œrodowiska
przestêpcze skupia³y siê g³ównie poza murami miasta, na przedmieœciach pozbawionych
zamykanych na noc bram, s³abiej kontrolowanych, gdzie istnia³a pewna swoboda porusza-
nia siê w nocy i ³atwoœæ szybkiej ucieczki; w Poznaniu i Krakowie ³atwo przechodzi³o siê
przez mury w miejscu przep³ywu cieków wodnych84.
Czêste kontakty pacho³ków i stra¿ników miejskich z ludŸmi œwiata przestêpczego
sprzyja³y mo¿liwoœciom nawi¹zywania miêdzy nimi porozumienia i wspó³dzia³ania. Zwi¹zki
s³u¿b miejskich (oraz grodzkich) ze œwiatem przestêpczym mo¿na podzieliæ na dwa
rodzaje: wspó³pracê czynn¹ i biern¹ oraz przestêpstwa pope³niane samodzielnie przez
funkcjonariuszy. Do wspó³pracy czynnej nale¿y zaliczyæ udzielanie ludziom œwiata prze-
stêpczego pomocy przy ucieczkach z wiêzieñ, do biernej — umo¿liwienie bezkarnej
dzia³alnoœci w zamian za czêœæ ³upów b¹dŸ pieni¹dze.
Wypuszczenie wiêŸnia przez osoby bezpoœrednio nadzoruj¹ce wiêzienie, przy ówczes-
nej organizacji wiêziennictwa miejskiego i stosowanych tam zabezpieczeñ, nie przedsta-
wia³o wiêkszych trudnoœci. WiêŸniów wypuszczali nie tylko pacho³kowie, ale i ich prze³o-
¿eni, jak np. hetman poznañski, który wypuœci³ wiêŸnia zakutego w kajdany85, czy krakow-
79 Tam¿e, s. 37.
80 Tam¿e, s. 69.
81 Acten der Kriminalgerichtsbarkeit 1418–1438, [w:] A. W a r s c h a u e r, op. cit., s. 322 n. [dalej: Acten].
82 Cyt. za: W. M a i s e l, S¹downictwo, s. 240 n.
83 Materia³y historyczne Towarzystwa Historycznego we Lwowie, t. I: Regestr z³oczyñców grodu sanockiego
1554–1638, wyd. O. B a l z e r, Lwów 1891, nr 30 [dalej: Regestr z³oczyñców].
84 Zob. M. K a m l e r, Œwiat przestêpczy i jego dzia³ania w Poznaniu w drugiej po³owie XVI i pierwszej po³owie
XVII w., „Kronika Miasta Poznania” 1993, nr 1–2, s. 75, 84.
85 Cyt. za: W. M a i s e l, S¹downictwo, s. 244.
Strona 13
MIEJSKIE S£U¯BY PORZ¥DKOWE A SPO£ECZEÑSTWO W POLSCE XIV–XVI W. 127
ski cechmistrz w 1584 i 1586 r.86 Cena uwolnienia wynosi³a od kilku do kilkudziesiêciu z³o-
tych, dostarczanych niekiedy z zewn¹trz przez przyjació³ uwiêzionego.
W marcu 1553 r. Jan Ko³ek oœwiadczy³ przed s¹dem grodzkim p³ockim, ¿e jako
stra¿nik miejski hominem maleficum de turris civitatis, que in mea custodia erat, dimisi87.
Za to przewinienie zosta³ uwiêziony, lecz de quo carcere nocte aufugi; z innej wzmianki
dowiadujemy siê, ¿e Jan Ko³ek inclusus et incarceratus fractis compedibus fereis affugit88.
Jak wiêc widaæ, ucieczka wiêŸnia, nawet zakutego w kajdany, by³a mo¿liwa.
Rozpowszechnion¹ form¹ wspó³dzia³ania osób ze œwiata przestêpczego z przedsta-
wicielami s³u¿b porz¹dkowych (miejskich i grodzkich) by³o zapewnienie sobie przez
przekupstwo pewnej bezkarnoœci dzia³ania. W roku 1559 w Krakowie s³u¿ba grodzka
wspó³dzia³a³a ze œrodowiskiem z³odziei; funkcjonariusze ci nie tylko tolerowali poczyna-
nia przestêpców, ale sami nak³aniali ich do kradzie¿y i w³amañ, otrzymuj¹c w zamian czêœæ
³upów: „Ukrad³ na Kleparzu miecz, ale mu go Piczkowski z Marcinem wziêli, oba grodzcy,
a tak mieni, ¿e ten Piczkowski ka¿e z³odziejom kraœæ i dzieli siê z nimi, tak im mówi¹c: nie
bójcie siê jaczi siê ze mn¹ dzielcie, boæ ja tem w³adne, nie pan podstaroœci, a bowiem nie
pójdzie cie pan podstaroœci jeno ja i jeœli co takowego o tobie us³yszê, tedy ja was
ostrzegê”89, czy: „Marcin i Piczkowski, oba grodzcy bo ci oba wiedz¹ o wszystkich z³odzie-
jach i karz¹ im kraœæ i dziel¹ siê z nimi”90.
Zapewne s³u¿ba miejska, maj¹c taki przyk³ad s³u¿by grodzkiej, nie pozostawa³a
w tyle. W roku 1593 Wojciech Rachelski, prze³o¿ony krakowskiej stra¿y miejskiej, udziela³
goœciny oraz wspó³dzia³a³ z kilkoma zawodowymi z³odziejami specjalizuj¹cymi siê w kra-
dzie¿y koni i byd³a91.
23 lipca 1381 Miczko Chzeluska i Tomasz Wroczkowicz zostali wygnani z Krakowa
za to, ¿e tempore inundacionis aque ligna ceperunt aliena et tamquam proprio ligna Henrico
civitatis famulo vendiderant92. Trudno jest stwierdziæ, czy ów Henryk poœredniczy³ w handlu
kradzionym drewnem, czy tylko kupi³ je sobie (jako tzw. okazjê), nie wiedz¹c, sk¹d ono
pochodzi. W XVI–wiecznym Poznaniu stró¿ bramy Wronieckiej, przekupiony porcj¹
grochu przez uwiêzionego w wie¿y Komornickiego, wpuœci³ mu do celi kobietê93. 24 paŸ-
dziernika 1383 w Krakowie, £ukasz, brat Andrzeja Puchtigila — s³ugi miejskiego, qui fuit
protunc circulator propter celacionem furti unius equi, qui repertus fuit in quodam thugurio
na proœbê margrabiego Zygmunta a captivitate dimissus fuit et a civitate prohibitus94. Tu
tak¿e nie wiadomo, czy ów £ukasz ukrywa³ skradzione zwierzêta, wspó³dzia³aj¹c ze
œwiatem przestêpczym, czy mo¿e sam dokonywa³ kradzie¿y.
86 Cyt. za: M. K a m l e r, Œwiat przestêpczy w Polsce w XVI i XVII w., Warszawa 1991, s. 125.
87 Zbiór dokumentów i listów miasta P³ocka, t. II: 1495–1586, Warszawa 1987, nr 577 c.
88 Tam¿e, nr 577 b, 577 c.
89 Cyt. za: M. K a m l e r, Œwiat przestêpczy w Polsce, s. 125.
90 Tam¿e. Tam te¿ informacje o sta³ym procederze op³acania siê przez grupy z³odziei oraz meliniarzy
s³u¿bie porz¹dkowej z zamku lubelskiego w latach dwudziestych i czterdziestych XVII w.
91 Zob. M. K a m l e r, S³u¿by porz¹dkowe a przestêpcy w du¿ych miastach Korony w drugiej po³owie XVI
i pierwszej po³owie XVII w., [w:] W³adza i spo³eczeñstwo w XVI i XVII w. Prace ofiarowane Antoniemu M¹czakowi
w szeœædziesi¹t¹ rocznicê urodzin, Warszawa 1989, s. 306.
92 Liber, s. 48.
93 Cyt. za: W. M a i s e l, S¹downictwo, s. 241.
94 Liber, s. 57.
Strona 14
128 JAROS£AW SUPRONIUK
S³u¿by miejskie podejmowa³y te¿ na w³asn¹ rêkê drobne kradzie¿e, pope³niane
w wiêkszoœci w trakcie wykonywania swojej s³u¿by. Nagminnie przyw³aszczano sobie pie-
ni¹dze i przedmioty znajdowane przy chwytanych osobach, a nawet odzierano ich z odzie-
¿y95. 28 czerwca 1580 „s³ugê miejskiego ratusza krakowskiego æwiertowano, co krad³
pieni¹dze, otwieraj¹c do kancelaryjej dziwnym sposobem”96. W Poznaniu w roku 1428
Marcin, który by³ kiedyœ s³ug¹ miejskim, uciek³ cum pecuniis civitatis quos dare et presentare
debuit dominis consulibus97. Jaka by³a to suma — nie wiadomo. W Krakowie, w roku 1385,
Andrzej magister circulatorum ukrad³ garniec wina oraz przyj¹³ siod³o œci¹gniête z biega-
j¹cego noc¹ konia98. Ze wzmianki tej nie wiadomo, od kogo przyj¹³ siod³o i czy by³a to
jakaœ forma wspó³pracy ze œwiatem przestêpczym.
Bardzo interesuj¹ce jest zeznanie Janka z Cherowa, stró¿a nocnego zamku sanockie-
go, z³o¿one 12 maja 1563. Janko zezna³, ¿e pe³ni¹c swe obowi¹zki „odbi³ k³odkê do prochu
i nabra³ prochu, bo go prosili ch³opy niektórzy oñ. Jednemu przeda³ Józkowi z Smulnika
za 4 grosze. Drugi raz temu¿ Józkowi z Smulnika przeda³ wêze³ prochu za 3 gr., znowu
k³odkê odbiwszy. Trzeci raz k³odkê odbi³ i nabra³ prochu wêze³, ale go nie przeda³, który
naleziono u niego w komorze. Œledzi wzi¹³ 20 w piwnicy, upatrzywszy czas, kiedy aptykarz
odszed³. Kiedy klucznik usn¹³, wzi¹wszy u niego klucze do spi¿arni, jedn¹ raz¹ wzi¹³ syrów
9, drug¹ raz oœm. Ukrad³ koc aptekarzów i przeda³ go Marcinowi Piszczkowi. Piekarczy-
kowi ukrad³ czapkê now¹ czerwon¹ i schodzi³ j¹. Politowi dwa motki nici ukrad³ i skarpytki
sukienne szare i schodzi³ je. Chryciowi stró¿owi odemkn¹³ kluczem do jego komory
i ukrad³ mu portki p³ócienne. Wrotnemu w bronie ukrad³ koszulê i rêcznik. Politowi
ukrad³ poduszkê i wsypa³ j¹ do swojej. Piekarczykowi wzi¹³ z mieszka 4 groszy”99.
Powa¿niejszego przestêpstwa dopuœci³ siê stra¿nik bramy Wronieckiej w Poznaniu,
Niklasz, który przeszed³ przez mury i opuœci³ powierzon¹ sobie bramê, za co grozi³a kara
œmierci100. W Krakowie, w paŸdzierniku 1384 r. Tammon magister circulatorum, bêd¹c
zad³u¿onym, zastawi³ pancerz z he³mem miejskim i uciek³ z miasta101.
Podczas wykonywania swoich obowi¹zków funkcjonariusze miejscy niejednokrotnie
przekraczali obowi¹zuj¹ce ich zakazy. I tak w Poznaniu hetman podczas s³u¿by wst¹pi³ do
winiarni i zamówi³ kwartê wina, co spowodowa³o z³oœliw¹ uwagê przebywaj¹cych tam
osób i w konsekwencji awanturê; znany te¿ jest wypadek — równie¿ w Poznaniu — zabicia
stra¿nika nocnego przez drugiego stra¿nika w wyniku sprzeczki w trakcie gry w koœci102.
Nie tylko przedstawiciele s³u¿b porz¹dkowych dopuszczali siê wykroczeñ i wspó³dzia-
³ali ze œwiatem przestêpczym. Czasem wspólnikami pope³nianych przestêpstw by³a ich
najbli¿sza rodzina. W roku 1385 zosta³a wygnana z Krakowa Katarzyna, ¿ona niejakiego
France pridem advocati famulus, za liczne kradzie¿e, których sama dokona³a i za wspó³-
udzia³ w innych103.
95 Cyt. za: M. K a m l e r, Œwiat przestêpczy w Polsce, s. 126.
96 Kronika mieszczanina krakowskiego z lat 1575–1595, wyd. H. B a r y c z, Kraków 1930, s. 11.
97 Acten, s. 323.
98 Liber, s. 62.
99 Regestr z³oczyñców, nr 25.
100 Cyt. za: W. M a i s e l, S¹downictwo, s. 241.
101 Liber, s. 46.
102 Cyt. za: W. M a i s e l, S¹downictwo, s. 242, 244.
103 Liber, s. 61.
Strona 15
MIEJSKIE S£U¯BY PORZ¥DKOWE A SPO£ECZEÑSTWO W POLSCE XIV–XVI W. 129
£¹cznie w krakowskiej „Liber proscriptionum et gravaminum” wystêpuje piêciu
stra¿ników, którzy dopuœcili siê jakichœ przestêpstw czy wykroczeñ104. Wszelkie przestêp-
stwa pope³niane przez funkcjonariuszy miejskich w drugiej po³owie XVI i na pocz¹tku
XVII w. karane by³y surowo: krakowskiego stra¿nika nocnego za kradzie¿ 4 grzywien
podczas obchodu miasta powieszono; w Poznaniu dwaj pobudkowie, którzy przyw³aszczyli
sobie 22 z³ote odebrane z³odziejom, z ³aski rajców „miot³ami jawnie u prêgierza s¹ ubici
i od miasta odkazani na wieki”, podobnie jak stra¿nik nocny za kradzie¿ niewielkiej iloœci
orzechów i jab³ek; stró¿a nocnego (na przedmieœciu œw. Wojciecha) powieszono za kra-
dzie¿e pope³nione podczas s³u¿by105.
Na ogóln¹ liczbê 755 przestêpców, których zawód lub rodzaj wykonywanych zajêæ
znamy, liczbê urzêdników i funkcjonariuszy s³u¿b miejskich, którzy weszli w kolizjê z pra-
wem — w drugiej po³owie XVI w. — Marcin K a m l e r ustali³ na 13 osób w Poznaniu
(10 mê¿czyzn i 3 kobiety) i na 33 osoby w Krakowie (32 mê¿czyzn i 1 kobieta)106. Nawet
gdyby rzeczywiste proporcje — co sugeruje Kamler — obni¿yæ o po³owê, to w porównaniu
z ma³¹ liczb¹ funkcjonariuszy miejskich dane te bêd¹ i tak du¿e, a wszelkie formy
przekupstwa i wspó³dzia³ania ze œwiatem przestêpczym wydaj¹ siê zjawiskiem sta³ym
i pospolitym.
Od po³owy XIV w. obserwujemy spadek spo³ecznego uznania dla funkcjonariuszy
miejskich i wykonywanej przez nich pracy. Z jednej strony wi¹za³o siê to z charakterem
wykonywanych zajêæ — pracownicy najemni pozbawieni byli szacunku wspó³obywate-
li. Wiêkszoœæ osób z aparatu bezpieczeñstwa — uchwytna w Ÿród³ach — zamieszkiwa-
³a przedmieœcia b¹dŸ dzielnice skupiaj¹ce przedstawicieli zawodów o niskiej kondycji
spo³ecznej. Z drugiej strony — kontakty ze œwiatem przestêpczym, pope³niane przez
nich przestêpstwa i kradzie¿e, g³ównie podczas s³u¿by, nie przysparza³y im szacunku
mieszczan.
Z braku Ÿróde³ niewiele mo¿na powiedzieæ o skutecznoœci policji miejskiej. S¹ wpraw-
dzie nieliczne wzmianki dotycz¹ce dzia³alnoœci aparatu bezpieczeñstwa, jednak¿e nie ma
pewnoœci, w jakim stopniu s¹ one reprezentatywne.
W roku 1388 w Krakowie zosta³ per circulatorem detentus Hannus hecht de Strosberg,
przy którym znaleziono skradziony p³aszcz pewnej dziewczyny107. O skutecznoœci s³ug
miejskich œwiadczy zapiska z roku 1385: otó¿ niejaki Franke fugit extra civitatem cum per
advocatum et civitatis famulos insequutus fuit108.
Z badañ dotycz¹cych wykroczeñ przeciwko statutom miejskim w krakowskim Kazi-
mierzu w latach 1369–1402 wynika, ¿e w ci¹gu 11 lat (1375, 1377–1378 i 1393–1400)
dokonano 694 wykroczeñ, z czego 511 (73,6%) dotyczy³o wyci¹gniêcia broni109. Je¿eli
104 W. S z k u d l a r e k, Liber proscriptionum et gravaminum jako Ÿród³o do dziejów spo³eczeñstwa XIV–wiecz-
nego Krakowa, „Roczniki Historyczne” t. XLVII, 1981, s. 40 n.
105 Cyt. za: M. K a m l e r, S³u¿by porz¹dkowe, s. 312, przyp. 46.
106 Zob. M. K a m l e r, Struktura i liczebnoœæ œrodowisk przestêpczych Poznania i Krakowa w drugiej po³owie
XVI w., „Przesz³oœæ Demograficzna Polski” t. XV, 1984, s. 82; t e n ¿ e, Œwiat przestêpczy w Polsce, s. 130; t e n ¿ e,
S³u¿by porz¹dkowe, s. 313.
107 Liber, s. 71.
108 Tam¿e, s. 61.
109 J. B. R a m o t o w s k a, Wykroczenia przeciw statutom miejskim w latach 1369–1402 w krakowskim
Kazimierzu w œwietle ksi¹g radzieckich kazimierskich, praca magisterska, Bia³ystok 1995, mps, s. 48 n.
Strona 16
130 JAROS£AW SUPRONIUK
odliczyæ lata 1375, 1377 i 1378, w których zanotowano ³¹cznie 36 wykroczeñ (w roku 1375
tylko jedno) i skupiæ siê na latach 1393–1400, to oka¿e siê, ¿e policja kazimierska w latach
dziewiêædziesi¹tych XIV w. ³apa³a œrednio 73 osoby rocznie (w roku 1397 a¿ 125 osób)110.
Zwa¿ywszy, ¿e w krakowskim Kazimierzu by³o 2 czy 3 stra¿ników uchwytnych imiennie
w Ÿród³ach, otrzymany wynik jest ca³kiem niez³y.
110 Tam¿e.
Strona 17
DOROTA MAZEK
Polska Akademia Nauk
Instytut Historii
Kuratela nad osobami chorymi psychicznie
w Rzeczypospolitej w drugiej po³owie XVIII w.
Koncepcje szaleñstwa i kwestie zwi¹zane z faktyczn¹ pozycj¹ szaleñców w spo³eczeñ-
KURA TELA NAD OSOB AMI CHORYMI PSYCHICZNIE W RZECZYPOSPOLITEJ
stwach Europy nowo¿ytnej by³y do tej pory omawiane na wiele sposobów. Dlatego wiedzy
na ten temat mo¿emy szukaæ zarówno w publikacjach dotycz¹cych zbiorowych i jedno-
stkowych prze¿yæ psychicznych, jak i w rozprawach zajmuj¹cych siê dziejami psychiatrii,
prawa, literatury i sztuki, wreszcie szpitalnictwa1.
Prób¹ ca³oœciowego spojrzenia na rozumienie szaleñstwa w epoce nowo¿ytnej jest
praca Michela F o u c a u l t „Historia szaleñstwa w dobie klasycyzmu”. Autor, operuj¹c
pojêciem dyskursu psychiatrycznego, bada w niej kolejne etapy stosunku do chorych
psychicznie a¿ do pojawienia siê szpitala u schy³ku XVIII w. W centrum zainteresowania
postawiony jest moment wykluczenia ze spo³eczeñstwa osób w jakiœ sposób nienormalnych.
Praca Foucault mo¿e byæ inspiracj¹ badañ nad sytuacj¹ chorych psychicznie w Rze-
czypospolitej. Ustalenia Foucault dotycz¹ce spo³eczeñstwa francuskiego, niejednokrotnie
niezwykle przydatne w interpretacji Ÿróde³ staropolskich, nie s¹ jednak w pe³ni adekwatne
do sytuacji na ziemiach polskich. Dlatego te¿, mimo wielu trudnoœci Ÿród³owych, na jakie
napotyka badacz tej problematyki, konieczne sta³o siê jej podjêcie. Powinno siê bowiem
spróbowaæ przynajmniej odpowiedzieæ na pytanie, czym ró¿ni³ siê stosunek do szaleñstwa
w Rzeczypospolitej i w Europie nowo¿ytnej2.
I. SYTUACJA PRAWNA CHORYCH PSYCHICZNIE W XVI–XVIII W.
Sytuacja prawna osób chorych psychicznie3 w dawnej Rzeczypospolitej zosta³a okre-
œlona doœæ wczeœnie i mia³a stabilny charakter. U³omnoœæ (psychiczna lub fizyczna) zwy-
1 Por. np. J. D e l u m e a u, Strach w kulturze Zachodu, Warszawa 1986; A. S k r o b a c k i, Choroba Albrechta
Fryderyka pruskiego i jej dziennik, „Rocznik Olsztyñski”, t. V, 1963; T. B i l i k i e w i c z, J. G a l l u s, Psychiatria
polska na tle dziejowym, Warszawa 1962; W. S t r y j e ñ s k i, Uwagi s¹dowo–psychiatryczne na marginesie historii.
Zamach Micha³a Piekarskiego na króla Zygmunta III, „Przegl¹d Lekarski”, r. V, 1949, nr 10; J. K. G o l i ñ s k i,
Oblicza melancholii: tristitia, invidia i acedia w polskiej poezji barokowej, [w:] Literatura polskiego baroku. W krêgu
idei, Lublin 1995; T. £ a p i ñ s k i, Szpital Jana Bo¿ego. 200–letni jubileusz 1728–1928, Warszawa 1928.
2 M. F o u c a u l t, Historia szaleñstwa w dobie klasycyzmu, Warszawa 1987. Tê sam¹ metodê badawcz¹
zastosowa³ Foucault w celu ukazania powstania nowoczesnego wiêzienia w pracy Nadzorowaæ i karaæ. Narodziny
wiêzienia, Warszawa 1993.
3 W artykule u¿ywa siê zamiennie terminów „chory psychicznie”, „szaleniec”, „szalony” bez jakiegokolwiek
PRZEGL¥D HISTORYCZNY, TOM XC, 1999, ZESZ. 2, ISSN 0033–2186
Strona 18
132 DOROTA MAZEK
czajowo by³a uznawana za podstawow¹ przeszkodê w uczestnictwie w ¿yciu publicznym.
Regulacje prawne — zarówno miejskie projekty czy ordynacje, jak i prawo ziemskie —
w zasadzie jednakowo okreœla³y miejsce chorych psychicznie w spo³eczeñstwie4.
Chorzy psychicznie nie mogli samodzielnie wystêpowaæ w urzêdach i s¹dach. Nie
mogli te¿ byæ œwiadkami, np. podczas spisywania testamentu (podkreœla to zarówno
„Statut Litewski”, jak i projekty Bart³omieja G r o i c k i e g o5), a tak¿e, sami pozostaj¹c
pod opiek¹, nie mogli byæ opiekunami ani kuratorami6. Chorzy nie mogli ponadto
spisywaæ testamentu, przynajmniej do czasu „póki do rozumu nie bêd¹ przywróceni”7.
Prawo miejskie i prawo ziemskie nie wyklucza³y szalonych z dziedziczenia dóbr.
Zdaniem historyków prawa wynika³o to z przekonania, ¿e „sukcesyja przez krew nie przez
zmys³y spada”8. W pracach Groickiego podkreœlano ponadto, ¿e mo¿liwe by³o dziedzicze-
nie dóbr po osobie chorej psychicznie.
Dziedziczenie dóbr po szaleñcach jest przywo³ywane w prawie w dwóch kontekstach.
Najpierw wtedy, kiedy stwierdza siê, ¿e mo¿liwe jest wydziedziczenie dzieci, które niedo-
statecznie opiekowa³y siê ob³¹kanymi rodzicami9. Drugi raz, kiedy umo¿liwia siê przejmo-
wanie spadku po szaleñcu, który zgin¹³ œmierci¹ samobójcz¹, choæ ka¿da inna kategoria
samobójców by³a z tego zapisu wykluczona — zw³aszcza jeœli wyst¹pili oni przeciw królowi
i Rzeczypospolitej, i zabili siê ze strachu przed czekaj¹c¹ ich kar¹10. Wiadomo równie¿, ¿e
samobójcom, którym udowodniono niepoczytalnoœæ, nie odmawiano prawa do zaszczyt-
nego pogrzebu.
Wskutek ograniczenia zdolnoœci prawnej ani szaleñcy, ani inni u³omni nie mogli
piastowaæ urzêdów. Jednak¿e w „Tytu³ach prawa majdeburskiego” Groicki bierze pod
uwagê mo¿liwoœæ pe³nienia przez nich pewnych funkcji w mieœcie. Pisze wprawdzie:
„Potrzeba te¿, aby na urzêdy nie obiera³ g³uchych, œlepych, niemych, trêdowatych, u³om-
nych, lunatyków, szalonych”, ale zaraz dodaje: „Wyj¹wszy by im siê te u³omnoœci na
urzêdzie bêd¹cym przyda³y, tedy z urzêdu dla tego nie bywaj¹ z³o¿eni”11. Trudno jednak
powiedzieæ, jakie urzêdy mia³ Groicki na myœli. Charakterystyczne jest to, ¿e nie przewi-
dywa³ on ca³kowitego wy³¹czenia u³omnych z ¿ycia wspólnoty miejskiej.
odcienia wartoœciuj¹cego.
4 Informacje dotycz¹ce sytuacji prawnej chorych psychicznie s¹ bardzo rozproszone. Jeœli chodzi o prawo
ziemskie, to w niniejszym artykule pos³ugiwano siê dostêpnymi wydaniami Statutu Litewskiego (wyd. z 1744 r.
i wyd. w opr. T. C z a c k i e g o) i pracami z zakresu historii prawa (P. D ¹ b k o w s k i e g o, J. Ra f a c z a).
Ustalenia prawa miejskiego zreferowano na podstawie podrêczników prawnych B. G r o i c k i e g o wydanych
przez K. K o r a n y i e g o.
5 Statut Wielkiego Ksiêstwa Litewskiego, Wilno 1744, r. VIII O testamentach; B. G r o i c k i, Artyku³y prawa
majdeburskiego, wyd. K. K o r a n y i, Warszawa 1954, s. 29: O œwiadkach, o dowodziech i o odwodziech.
6 Por. P. D ¹ b k o w s k i, Prawo prywatne polskie t. I, Lwów 1910, s. 231; J. R a f a c z, Dawne polskie prawo
s¹dowe, Warszawa 1924, s. 234.
7 Statuty Litewskie, [w:] T. C z a c k i, O litewskich i polskich prawach, o ich duchu, Ÿród³ach, zwi¹zku i o rze-
czach zawartych w pierwszem Statucie dla Litwy 1529 Roku wydanem t. I–II, Warszawa 1800, r. V, art. 13; por.
tak¿e B. G r o i c k i, Tytu³y prawa majdeburskiego, wyd. K. K o r a n y i, Warszawa 1954, s. 180: Testamenta.
8 P. D ¹ b k o w s k i, Prawo prywatne polskie t. II, Lwów 1911, s. 43.
9 Statut Litewski (C z a c k i), r. IV, art. 13; B. G r o i c k i, Tytu³y prawa, s. 22.
10 B. G r o i c k i, Tytu³y prawa, s. 21, 47.
11 B. G r o i c k i, Tytu³y prawa, s. 229.
Strona 19
KURATELA NAD OSOBAMI CHORYMI PSYCHICZNIE W RZECZYPOSPOLITEJ 133
Przepisy prawne XVI w. pozbawia³y wiêc szalonych samodzielnoœci. Dawa³y im
natomiast pewne przywileje, przede wszystkim w ramach prawa karnego. Polega³y one na
zawieszaniu wykonywania tortur oraz kary œmierci za mê¿obójstwo. „Statut Litewski”
ustala³ tê sprawê w nastêpuj¹cy sposób: „Co do zabójstw pope³nianych przez ludzi szalo-
nych. Ob³¹kani lub szaleni ludzie powinni byæ pod stra¿¹ krewnych, a ubodzy w miastach
pod dozorem urzêdu miejskiego, we wsiach pod bacznoœci¹ w³aœciciela lub rz¹dcy dóbr.
Wyrywaj¹cy siê szalony za zabójstwo pope³nione ma jednak wie¿y rok i szeœæ niedziel
siedzieæ, a za rany zadane w l¿ejszym wiêzieniu pó³ roku zostawaæ ma. Dodaj¹cy broni lub
oœmielaj¹cy szalonego, jako pope³niacz wystêpku karê odnieœæ ma. Gdyby zaœ kto szalaw-
szy i do rozumu przyszed³szy w odnowionym szaleñstwie kogo zabi³, bêdzie gard³em
karany: bo ten wiedz¹c o tej chorobie powinien mieæ ko³o siebie stra¿ i opatrzenie”12.
Interesuj¹cy jest tutaj stosunek do czynu pope³nianego przez osobê chor¹ i zdrow¹.
Szaleniec, który wyzdrowia³, by³ automatycznie traktowany jak reszta spo³eczeñstwa. Jego
przestêpstwo przestawa³o byæ uwa¿ane za wybryk osoby niepoczytalnej, za wynik choroby.
Jeœli pope³ni³ nowe wykroczenia, robi³ to ju¿ w pe³ni œwiadomie i musia³ byæ ukarany.
W opisanej wy¿ej sytuacji szaleniec na moment odzyskiwa³ odpowiedzialnoœæ za
swoje czyny. Zwykle bowiem nadzór nad jego postêpowaniem sprawowali najbli¿si lub,
je¿eli ich nie by³o, urzêdy miejskie i wiejskie. One równie¿ mia³y moc uwiêzienia „wyry-
waj¹cych siê” osobników. Kiedy jednak nie uda³o siê powstrzymaæ szaleñca od pope³nienia
jakiegoœ, powa¿nego nawet przestêpstwa, mia³ on mo¿liwoœæ skorzystania z ³aski królew-
skiej. „Statut Litewski” wspomina o tym przywileju przy okazji opisywania zbrodni prze-
ciwko majestatowi królewskiemu. Tylko przestêpcy „z g³upstwa abo szaleñstwa” mogli
uzyskaæ przebaczenie w³adcy, choæ wiadomo, ¿e w praktyce o ³askê królewsk¹ by³o nie-
zwykle trudno13.
W propozycjach rozwi¹zañ prawnych koñca XVIII w. nie zauwa¿a siê zmian w sposo-
bie rozumienia szaleñstwa i jego traktowania. W „Kodeksie Stanis³awa Augusta” — czyli
zbiorze dokumentów powsta³ych podczas obrad deputacji koronej 28 czerwca 1791—17 mar-
ca 1792 — podobnie okreœla siê niezdolnoœæ chorych psychicznie do dysponowania sob¹
i w³asnym maj¹tkiem, podobnie definiuje siê kuratelê i tok jej przeprowadzania14.
Najistotniejszy w sytuacji chorych psychicznie by³ fakt pozbawienia ich zdolnoœci pro-
cesowej, to jest mo¿liwoœci osobistego uczestniczenia w ró¿nych czynnoœciach prawnych,
a tak¿e fakt ograniczenia prawa do swobodnego dysponowania maj¹tkiem. Wszystkie te
czynnoœci mia³ wykonywaæ za chorych opiekun, nazywany najczêœciej kuratorem. Zgodnie
ze zwyczajem opiekunem chorego psychicznie stawa³ siê ktoœ z krewnych. Uwa¿ano
bowiem, ¿e tylko najbli¿si s¹ w stanie zaopiekowaæ siê chorym i uczciwie zarz¹dzaæ jego
dobrami. Do 1638 r. brak by³o jednak prawnej regulacji opieki nad osobami chorymi
psychicznie. Wydana w tym roku konstytucja sejmowa „O kuratoryach”15 przez d³ugie lata
normowa³a sytuacjê chorych psychicznie w Rzeczypospolitej.
12 Statut Litewski (C z a c k i), r. VII, art 24.
13 Statut Litewski (C z a c k i), r. I, art. 5.
14 Kodeks Stanis³awa Augusta. Zbiór dokumentów, wyd. S. Borowski, Warszawa 1938: teksty J. Wybickiego,
J. Morawskiego, B. Garyckiego, G. Taszyckiego, A. Reptowskiego, J. Szymanowskiego.
15 VL t. III, f. 952: „Kuratorie z kancelarii naszych na mente captos nie bêd¹ wydawane, a¿ siê ex inquisitione
przez pewne deputaty, lubo z senatu, lubo urzêdników ziemskich, lubo te¿ ex equestri ordine illius terrae, w której
Strona 20
134 DOROTA MAZEK
Zgodnie z konstytucj¹ decyzjê o nadaniu kurateli podejmowa³ król po przeanalizo-
waniu proœby rodziny i przeprowadzeniu inkwizycji w dobrach chorego. Król wyznacza³
komisarzy, którzy przeprowadzali dochodzenie, przes³uchiwali œwiadków i zbierali opinie
lekarzy. Uznawszy potrzebê wyznaczenia kurateli, król wydawa³ odpowiedni dokument,
zachowuj¹c pe³ne prawa krewnych (salvo iure proximiorum). Takie sformu³owanie po-
twierdza, ¿e ustawa ta faktycznie nie zmienia³a charakteru opieki nad szalonymi, raczej
sankcjonowa³a dotychczasowy zwyczaj sprawowania opieki przez najbli¿szych16. Jednak
sposób przyznawania kurateli przez komisjê królewsk¹ móg³ dawaæ nadziejê na zmniej-
szenie ewentualnych nadu¿yæ zwi¹zanych z jej sprawowaniem.
Konstytucja z 1638 r. by³a stosowana powszechnie do ostatnich lat istnienia Rzeczy-
pospolitej. W³aœnie dla drugiej po³owy XVIII w. dysponujemy bogatym materia³em ob-
razuj¹cym funkcjonowanie tej konstytucji. Materia³ ten zosta³ odnaleziony w AGAD,
w ksiêgach zwi¹zanych z kancelari¹ królewsk¹. W dziale IX tzw. Metryki Litewskiej znaj-
duj¹ siê dokumenty sp³ywaj¹ce do departamentów Rady Nieustaj¹cej oraz nieliczne
odpowiedzi na nie. Wœród nich s¹ równie¿ dokumenty dotycz¹ce kurateli adresowane do
kanclerzy, którzy (zgodnie z konstytucj¹ o kurateli) zajmowali siê tymi sprawami17. Wiêk-
szoœæ z tych dokumentów pochodzi z lat 1777–1787, ale najwczeœniejszy z nich jest dato-
wany na 1736 r. Pochodz¹ one z ró¿nych regionów Rzeczypospolitej, a tak¿e spoza jej
granic. Zwykle papiery dotycz¹ce kurateli znajduj¹ siê w ksiêdze w jednym miejscu,
czasem taki zbiór jest zatytu³owany (np. Testymonia eksportowanych kurateli od pieczêci
mniejszej 1758–179918). Dokumenty te s¹ niekompletne i zwykle bardzo rozproszone.
Trudno jest na ich podstawie odtworzyæ losy konkretnych osób. Dlatego te¿ cennym
uzupe³nieniem okaza³y siê znajduj¹ce siê w Ksiêgach Kanclerskich z lat 1766–1792 re-
skrypty królewskie na kuratelê nad chorymi psychicznie, dziêki którym czêsto mo¿emy
poznaæ fina³ starañ rodziny. W sumie odnaleziono, niekompletn¹ wprawdzie, ale intere-
suj¹c¹ dokumentacjê dla 45 osób z ca³ej Rzeczypospolitej.
Mimo wspomnianych wy¿ej trudnoœci w skompletowaniu materia³u, bazê Ÿród³ow¹
tego szkicu ograniczono do jednego tylko typu Ÿróde³, czyli dokumentów zwi¹zanych
z nadawaniem kurateli. Sta³o siê tak z kilku powodów. Przede wszystkim nie by³y one do
tej pory opisane w literaturze przedmiotu, a nieudolne próby ich wykorzystywania raczej
wprowadzaj¹ w b³¹d ni¿ wyjaœniaj¹ problem19. Ponadto wydaje siê, ¿e s¹ one na tyle bogate
ten, na którego wyznaczona bêdzie, cum bonis suis constitit, naznaczone, facta et expedita, ¿e jest mente captus
i mere kuratorii potrzebuje, poka¿e. Po której inkwizycyi, wed³ug praw i zwyczajów dawnych, kuratorie wydawa-
ne bêd¹, salvo iure proximiorum”.
16 W zbiorze formularzy kancelarii królewskiej (AGAD, Ksiêgi Kanclerskie [dalej: KK] 105) znajduje siê
reskrypt króla Zygmunta III dla kuratorów Stanis³awa Skidziñskiego z 18 maja 1618. Formalnie i treœciowo nie
ró¿ni siê on od reskryptów wydawanych po 1638 r., z tym ¿e Zygmunt III nie powo³uje siê oczywiœcie na
odpowiedni¹ konstytucjê.
17 Znalaz³y siê one tam prawdopodobnie dlatego, ¿e poszczególne departamenty Rady Nieustaj¹cej mia³y
prawo kontroli dzialalnoœci g³ównych urzêdów pañstwowych, w tym tak¿e kanclerzy. Por. W. K o n o p c z y ñ s k i,
Geneza i ustanowienie Rady Nieustaj¹cej, Kraków 1917, s. 343.
18 AGAD, tzw. Metryka Litewska [dalej: ML] IX/133, f. 135.
19 W dotychczasowej literaturze problem kurateli nad chorymi psychicznie zosta³ poruszony jedynie przez
M. £ y s k a n o w s k i e g o w cyklu artyku³ów z lat 1969–1970, które ukazywa³y siê w „Psychiatrii Polskiej”.
Niestety, nie mo¿na siê zgodziæ ani ze sposobem analizy Ÿróde³ (przypadkowy dobór ró¿nych dokumentów