Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
Zobacz podgląd pliku o nazwie Przegląd historyczny_1_2000 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
Strona 1
PL ISSN 0033–2186
INDEKS 370940
PRZEGL¥D
HISTORYCZNY
TOM XCI
Zeszyt 1
WARSZAWA 2000
Strona 2
PRZEGL¥D H I S T O R Y C Z NY
Pismo Towarzystwa Mi³oœników Historii w Warszawie
Oddzia³u Polskiego Towarzystwa Historycznego
i Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego
Tom XCI, 2000 Zeszyt 1
KOMITET REDAKCYJNY
Jacek Adamczyk — sekretarz, Andrzej Garlicki, Stefan K. Kuczyñski,
W³odzimierz Lengauer — zastêpca redaktora, Antoni M¹czak, Krzysztof
Skwierczyñski — sekretarz, Andrzej Szwarc, Andrzej Wyrobisz — redaktor
Publikacja dofinansowana przez Komitet Badañ Naukowych
© Copyright by Towarzystwo Mi³oœników Historii & Wydawnictwo DiG, 2000
Abstrakty i spis treœci w jêzyku polskim i angielskim znajduj¹ siê w internecie:
T³umaczenie: Aleksandra Rodziñska–Chojnowska
Korekta: Jolanta Rudziñska
Redakcja techniczna
Wydawnictwo DiG
ADRES REDAKCJI
Instytut Historyczny Uniwersytetu Warszawskiego
00–325 Warszawa, ul. Krakowskie Przedmieœcie 26/28
PL 00–322 Warszawa, ul. Krakowskie Przedmieœcie 62
tel./fax 828–00–96 (7 linii)
E–mail:
[email protected];
Nak³ad 500 egz.
Do druku oddano i druk ukoñczono w marcu 2000 r.
w Drukarni Wydawnictw Naukowych S.A. w £odzi
Strona 3
Pamiêci Profesora Aleksandra Gieysztora (1916–1999)
Oddajemy do r¹k Czytelników zeszyt „Przegl¹du Historycznego” poœwiêcony pamiê-
ci Profesora Aleksandra G i e y s z t o r a w pierwsz¹ rocznicê Jego œmierci. W ci¹gu ubie-
g³ego roku ukaza³o siê ju¿ wiele publikacji o charakterze biograficznym lub wspomnienio-
wym, omawiaj¹cych ró¿ne dziedziny dzia³alnoœci naukowej i spo³ecznej Profesora, Jego
zas³ugi dla polskiej i europejskiej kultury, nauki, zw³aszcza zaœ nauk historycznych. Re-
dakcja „Przegl¹du Historycznego” ma szczególne powody, by do tych g³osów siê do³¹czyæ,
publikuj¹c niniejszy zeszyt zawieraj¹cy artyku³y o ró¿nych dzia³ach nauk historycznych,
które by³y przedmiotem zainteresowañ Profesora Gieysztora. Profesor by³ bowiem od
roku 1949 cz³onkiem Rady Redakcyjnej „Przegl¹du Historycznego”, a¿ do momentu jej
likwidacji decyzj¹ Biura Wydawnictw Polskiej Akademii Nauk w 1970 r. Rada owa by³a
organem doradczym i opiniodawczym wobec Komitetu Redakcyjnego, czyli œcis³ej Re-
dakcji, poniewa¿ jednak sk³ada³a siê z historyków o uznanym autorytecie naukowym,
pe³ni³a w ówczesnej sytuacji politycznej równie¿ rolê pewnej os³ony przed zewnêtrznymi
pozanaukowymi ingerencjami. Nie wszyscy jej cz³onkowie byli jednakowo czynni, niektó-
rzy rzadko uczestniczyli w jej pracach. Wszelako Profesor Gieysztor nale¿a³ do najaktyw-
niejszych cz³onków Rady, obecny na jej zebraniach, a ponadto zawsze gotów do udzielania
konsultacji i wsparcia poza oficjalnymi spotkaniami. Rady Profesora by³y nie tylko m¹dre
i trafne, ale przede wszystkim ¿yczliwe. By³o to bardzo wa¿ne w czasach, gdy zarówno
stosunki polityczne w kraju, jak i nie zawsze sympatyczne uk³ady personalne w samym
œrodowisku historyków czyni³y redagowanie czasopisma naukowego zadaniem trudnym,
niekiedy wrêcz ryzykownym. Ale by³o to tak¿e wa¿ne dla ówczesnej Redakcji, która przez
d³ugi czas sk³ada³a siê tylko z dwóch osób: redaktora naczelnego (specjalisty historii
XIX w.) oraz jego zastêpcy (historyka staro¿ytnoœci), podczas gdy sekretariat Redak-
cji tworzy³o kilku historyków bardzo jeszcze wtedy m³odych i niedoœwiadczonych. Konsul-
tacje znakomitego mediewisty, Aleksandra Gieysztora, by³y bezcenne w redagowaniu
czasopisma.
Profesor Gieysztor mia³ bardzo wielu uczniów, ale jeszcze liczniejsze by³o grono
historyków, archeologów, historyków sztuki, którzy nie bêd¹c Jego uczniami sensu stricto,
to znaczy nie uczestnicz¹c w Jego seminarium, nie pisz¹c pod Jego kierunkiem prac
magisterskich lub doktorskich, byli przez Niego nauczani: w trakcie prowadzonych przez
Profesora æwiczeñ z historii œredniowiecznej i z nauk pomocniczych historii, ale tak¿e
podczas objazdów naukowych, w czasie terenowych badañ, na ró¿norakich sympozjach
i konferencjach. Ka¿dy bezpoœredni kontakt z Profesorem by³ pouczaj¹cy i inspiruj¹cy. Po
wielu latach uczestnicy tych spotkañ, którzy niekiedy nawet daleko odeszli od mediewi-
styki lub od historii i badañ naukowych w ogóle, uœwiadamiaj¹ sobie, jak wiele ich forma-
cja intelektualna i przygotowanie do ¿ycia w spo³eczeñstwie zawdziêczaj¹ Aleksandrowi
Gieysztorowi.
PRZEGL¥D HISTORYCZNY, TOM XCI, ZESZ. 1, ISSN 0033–2186
Strona 4
Zanim Profesor Aleksander Gieysztor doczeka siê nale¿nego Mu biogramu w „Pol-
skim s³owniku biograficznym” oraz odpowiedniej naukowej monografii omawiaj¹cej
dzie³o Jego ¿ycia, publikowane poni¿ej teksty powinny dostarczyæ najniezbêdniejszych
o Nim informacji. S¹ to opracowania naukowe napisane przez uczniów, bliskich przyjació³
i wspó³pracowników Profesora. Czytelnika nie powinien wiêc zdziwiæ fakt, ¿e znajdzie
w nich fragmenty o silnym zabarwieniu emocjonalnym, niekiedy wspomnienia. Te wspomnie-
nia s¹ tutaj niezwykle wa¿ne i maj¹ te¿ aspekt poznawczy i naukowy, oddaj¹ bowiem cechy
osobowoœci Profesora oraz atmosferê epoki, w której ¿y³ i dzia³a³, a która w dokumentacji
archiwalnej nie mog³a znaleŸæ odbicia.
Strona 5
R O Z P R A W Y
JULIUSZ BARDACH
Uniwersytet Warszawski
Wydzia³ Prawa i Administracji
Aleksander Gieysztor a historia pañstwa i prawa
Polskie nauki historyczne, w tej liczbie i historyczno–prawne, ponios³y wielk¹ stratê.
Aleksander Gieysztor
ALEKSANDER GIEYSZTOR
a historia pañstwa
A HISTORIA
i prawaPAÑSTWA I PRAWA
9 lutego 1999 odszed³ znamienity historyk, którego osobowoœæ wycisnê³a piêtno nie tylko
na polskiej humanistyce, ale zaznaczy³a siê tak¿e w ¿yciu narodu — Aleksander G i e y -
s z t o r. Poœwiêcono Mu w prasie i czasopismach wiele uwagi, podkreœlaj¹c szeroki zakres
zainteresowañ, aktywnoœci naukowo–badawczej oraz organizacyjnej, a tak¿e dzia³alnoœci
spo³ecznej. W tym miejscu spróbujmy skupiæ siê na Jego dorobku i osi¹gniêciach jako
uczonego, szczególnie w zwi¹zku z problematyk¹ historii ustroju i prawa1.
Drogê badañ historycznych Aleksander Gieysztor wytkn¹³ sobie od lat m³odzieñ-
czych. Na Wydziale Historyczno–Filozoficznym Uniwersytetu Warszawskiego by³ ucz-
niem polihistora, twórcy miêdzywojennej warszawskiej szko³y historycznej, profesora
Marcelego H a n d e l s m a n a, prawnika z wykszta³cenia. Mistrz by³ wzorem dla m³odego
studenta. Zwróci³em na to uwagê przed kilku laty w laudacji na uroczystoœci odnowienia
doktoratu Aleksandra Gieysztora w jego piêædziesiêciolecie2. Gdy czyta³em charaktery-
stykê Marcelego Handelsmana w pos³owiu Gieysztora do ksi¹¿ki Handelsmana „Œrednio-
wiecze polskie i powszechne”, znalaz³em tam nastêpuj¹ce sformu³owania:
„Starsze i œrednie pokolenie historyków polskich zachowa³o pamiêæ o Marcelim
Handelsmanie jako wszechstronnym umyœle, wybitnym i szerokim badaczu, dzielnym
organizatorze zawodu historyków i ich reprezentancie w kraju i zagranic¹, nauczycielu
akademickim o piêknych wynikach dydaktycznych i wychowawczych, obywatelu pe³nym
patriotycznej i demokratycznej troski o dzieñ dzisiejszy i jutro swojej ojczyzny”.
A w dalszym ci¹gu by³a mowa o tym, ¿e w œrodowisku historycznym stanowi³ M. Han-
delsman „filar i postaæ g³ówn¹ — —, a to co rozk³ada³oby siê na wielu ludzi, ³¹czy³ on
w sobie w harmonijn¹ jednoœæ jednego cz³owieka”3.
1 Poszerzon¹ wersjê artyku³u o tym¿e tytule publikujê jednoczeœnie w „Czasopiœmie Prawno–Historycz-
nym” t. LI, 1999, z. 1–2.
2 Uroczystoœæ odby³a siê 28 maja 1996 w Auditorium Maximum UW pod prezydencj¹ JM Rektora W³odzi-
mierza Siwiñskiego i zgromadzi³a licznych przyjació³, kolegów, uczniów, osób darz¹cych Jubilata uznaniem
i szacunkiem, przyby³ych z ca³ego kraju.
3 M. H a n d e l s m a n, Œredniowiecze polskie i powszechne. Wybór pism, Warszawa 1966, s. 351.
PRZEGL¥D HISTORYCZNY, TOM XCI, ZESZ. 1, ISSN 0033–2186
Strona 6
4 JULIUSZ BARDACH
Po zacytowaniu tych s³ów powiedzia³em: „Powy¿sza ocena stanowiæ mo¿e w jakimœ
stopniu klucz do zrozumienia fenomenu, jakim jest postaæ Aleksandra Gieysztora”.
Sk³onny jestem tê tezê podtrzymywaæ.
Nauki pomocnicze historii oraz analizê Ÿróde³ polskiego œredniowiecza A. Gieysztor
poznawa³ na seminarium Stanis³awa K ê t r z y ñ s k i e g o, który w kilka lat potem zosta³
Jego promotorem. Poœwiêci³ Mu wnikliwy i pe³en ciep³a esej w ksi¹¿ce o historykach
warszawskich4. Uczêszcza³ tak¿e na zajêcia z historii sztuki, na wyk³ady i seminaria pro-
fesora Zygmunta B a t o w s k i e g o i docenta Micha³a W a l i c k i e g o. W tym¿e cza-
sie otrzyma³ stypendium archiwalne i w latach 1935–1937 przez 22 miesi¹ce pracowa³
po 4 godziny dziennie przez 5 dni w tygodniu w Archiwum G³ównym pod kierunkiem
dyrektora dr. Józefa S i e m i e ñ s k i e g o, historyka prawa, który w przygotowaniu do
pracy archiwalnej zwraca³ uwagê na znajomoœæ ustroju i prawa dawnej Rzeczypospolitej.
A. Gieysztor w swoich wspomnieniach, „W Archiwum G³ównym prawie przed pó³wie-
czem”, podkreœla³, ¿e praca w tym archiwum wywar³a du¿y wp³yw na Jego formacjê
naukow¹5.
Po udziale w kampanii wrzeœniowej, zaanga¿owany od kwietnia 1940 r. w pracê
konspiracyjn¹6, Gieysztor pracowa³ równolegle nad rozpraw¹ doktorsk¹ ze œredniowiecz-
nej historii powszechnej. Pracê „Ze studiów nad genez¹ wypraw krzy¿owych. Encyklika
Sergiusza IV” ukoñczy³ w 1942 r. W przewodzie doktorskim zaznaczy³o siê wyraŸnie
Jego zainteresowanie histori¹ ustroju Polski, któr¹ wybra³ jako przedmiot dodatkowy
na egzamin doktorski. Zdawa³ go u dziekana tajnego Wydzia³u Prawa prof. Józefa R a -
f a c z a. Wspominaj¹c to w relacji zatytu³owanej: „Egzamin doktorski 1942 r.”, Giey-
sztor mówi³:
„Zanim przyst¹pi³em do obrony pracy doktorskiej najpierw trzeba by³o zdaæ egzamin
z przedmiotu pobocznego. Wybra³em historiê ustroju Polski. Wówczas organizatorem
tajnego Wydzia³u Prawa by³ prof. Józef Rafacz, wybitny historyk ustroju. Uda³em siê do
jego mieszkania na Nowym ZjeŸdzie po wskazówki ogólne co do lektur i zakresu egzami-
nu. Nie by³ to dla mnie egzamin trudny, poniewa¿ dwuletnia praca w Archiwum G³ównym
oraz moje zainteresowania id¹ce wówczas w³aœnie w stronê instytucji ustrojowych spowo-
dowa³y, ¿e wspominam go sobie jako egzamin nie tyle ³atwy, ile interesuj¹cy dla obu stron.
Józef Rafacz by³ cz³owiekiem dociekliwym, taki egzamin sk³adany u niego w obecno-
œci Stanis³awa W ê d k i e w i c z a jako dziekana [Wydzia³u Historyczno–Filozoficznego
— JB] trwa³ bodaj pó³torej godziny. Mówiliœmy o ró¿nych sprawach, w szczególnoœci
staropolskich, ku obopólnemu zadowoleniu”7.
Po doktoracie Gieysztor podj¹³, zaproszony przez prof. Nataliê G ¹ s i o r o w s k ¹,
zajêcia dydaktyczne na tajnej Wolnej Wszechnicy Polskiej. Komplet, który prowadzi³,
sk³ada³ siê g³ównie z m³odzie¿y nale¿¹cej do Batalionów Ch³opskich (BCh).
4 A. G i e y s z t o r, Stanis³aw Kêtrzyñski (1876–1950) [w:] Historycy warszawscy ostatnich dwóch stuleci,
Warszawa 1986, s. 219–230; zob. te¿: S. K ê t r z y ñ s k i, Polska X–XI wieku, Warszawa 1961, s. 693–712.
5 „Miscellanea Historico–Archivistica” t. II, Warszawa 1987, s. 184–189.
6 R. J a r o c k i, Widzieæ jasno bez zachwytu, Warszawa 1982, s. 7–47, przedstawi³ szczegó³ow¹ relacjê
A. Gieysztora o udziale w kampanii wrzeœniowej (s. 15–22), a nastêpnie dzia³alnoœci w konspiracji (s. 23 n.).
7 Relacja nagrana 9 maja 1980, „Muzeum Szkolne” nr 26, 1996, s. 19–20. Publikacja z okazji uroczystoœci
odnowienia doktoratu.
Strona 7
ALEKSANDER GIEYSZTOR A HISTORIA PAÑSTWA I PRAWA 5
W konspiracji zdoby³ szlify oficerskie. Awansuj¹c, pe³ni³ coraz bardziej odpowie-
dzialne funkcje, a w czasie powstania warszawskiego kierowa³ prac¹ Biura Informacji
Politycznej. Po upadku powstania jako jeniec oflagu napisa³ na gor¹co relacjê o nim,
uzupe³nion¹ przez innego jeñca — historyka dr. Stanis³awa P ³ o s k i e g o. By³a to pier-
wsza historyczna relacja o powstaniu warszawskim przeznaczona dla oficerów, jeñców
oflagu, od koñca kampanii wrzeœniowej. Drukiem okaza³a siê ona — w drugim obiegu —
w 1981 r., a w normalnej edycji dopiero w roku 19948.
Po powrocie do Warszawy, 28 maja 1945, odnotowanym przez Tadeusza M a n t e u f -
f l a w „Kronice Odbudowy Instytutu Historycznego UW 1945/46–1947/48”, Gieysztor
zosta³ zaanga¿owany w charakterze adiunkta Instytutu Historycznego, co nast¹pi³o for-
malnie 1 wrzeœnia. Ju¿ wczeœniej uczestniczy³ w uroczystoœci, któr¹ tak po latach wspomi-
na³ T. Manteuffel:
„Z nie tajonym wzruszeniem asystowa³em promocji doktorskiej, któr¹ rektor Stefan
P i e ñ k o w s k i zainaugurowa³ w dniu 28 lipca [1945] oficjaln¹ dzia³alnoœæ Uniwersytetu.
Uroczystoœæ ta odby³a siê w pozbawionej szyb sali kolumnowej gmachu pomuzealnego.
We wschodniej œcianie sali zia³a wyrwa od pocisków, a na pó³nocnej widnia³ jeszcze
wymalowany przez Niemców napis: Wir kapitulieren nie!”9.
Wœród dziewiêciu promowanych doktorów UW, którzy uzyskali doktoraty na tajnym
Uniwersytecie, by³ Aleksander Gieysztor.
Tadeusz Manteuffel wspomina³ Go jako „jednego z budowniczych Uniwersytetu od
podstaw organizacyjnych i dos³ownie budowlanych”10. Szczególn¹ uwagê poœwiêci³ odbu-
dowie ksiêgozbioru Instytutu Historycznego.
Równolegle Gieysztor podj¹³ pracê w Naczelnej Dyrekcji Muzeów i Ochrony Zabyt-
ków, gdzie szefem by³ profesor Stanis³aw L o r e n t z. By³ to pocz¹tek ich d³ugoletniej
i bliskiej wspó³pracy. Równoczeœnie awansowa³ naukowo: habilitowany w 1946 r., w na-
stêpnym uzyska³ stanowisko docenta, a w 1949 r. profesora nadzwyczajnego.
Na rok akademicki 1946/1947 przypad³ te¿ cykl wyk³adów Aleksandra Gieysztora
z historii ustroju pañstwa polskiego w Instytucie Pedagogicznym Zwi¹zku Nauczycielstwa
Polskiego. Wyk³ady mia³y na celu podniesienie kwalifikacji nauczycieli szkó³ œrednich
i podstawowych. Ich inicjatorem by³ Tadeusz Manteuffel, który odtworzy³, kierowan¹
przed 1939 r. przez Tadeusza K o t a r b i ñ s k i e g o, sekcjê Szkolnictwa Wy¿szego w ZNP
i wszed³ w sk³ad Zarz¹du G³ównego Zwi¹zku. Tak¿e z inicjatywy Manteuffla na pier-
wszym posiedzeniu ogólnym Instytutu Historycznego UW 26 lutego 1946 podjêto nastê-
puj¹c¹ uchwa³ê:
„Historycy skupieni przy Instytucie Historycznym Uniwersytetu Warszawskiego w po-
czuciu odpowiedzialnoœci, jaka na wy¿szych uczelniach ci¹¿y w sprawach kultury naro-
dowej, zg³aszaj¹ gotowoœæ dopomo¿enia kolegom pracuj¹cym przy nauczaniu historii
w szko³ach œrednich i powszechnych przez zorganizowanie wyk³adów, dostosowanych do
dzisiejszych potrzeb szko³y, konwersatoriów, wzglêdnie æwiczeñ”11.
8 A. G i e y s z t o r, S. P ³ o s k i, Powstanie Warszawskie [w:] Powstanie Warszawskie 1 sierpnia–2 paŸdziernika
1944. S³u¿by w walce, Warszawa 1994, s. 209–235.
9 T. M a n t e u f f e l, Kronika odbudowy Instytutu Historycznego UW 1945/46–1947/48, PH t. XXVIII, 1948,
s. 110.
10 Ibidem, s. 115.
11 Ibidem, s. 119.
Strona 8
6 JULIUSZ BARDACH
Aleksander Gieysztor podj¹³ siê realizacji i tej uchwa³y Instytutu Historycznego UW.
Zachowany w archiwum Profesora nieautoryzowany skrypt zawieraj¹cy streszczenie tych
wyk³adów sporz¹dzony zosta³ — jak wykazuje analiza tekstu — przez jednego ze s³ucha-
czy. Obejmowa³ on 16 wyk³adów (ostatni 18 marca 1947). Tematem ich by³ ustrój
pañstwowy Polski œredniowiecznej, doprowadzony do schy³ku XV w.12
Pierwszy wyk³ad poœwiêci³ Gieysztor periodyzacji historii ustroju pañstwa. Jako
kryterium podzia³u na okresy przyj¹³ — w œlad za Józefem Siemieñskim — zmiany formy
rz¹du i w³adzy zwierzchniej. Równie¿ za Siemieñskim przyj¹³, ¿e ustalenie sztywnych dat
granicznych nie jest w³aœciwe, bowiem ka¿dy okres mia³ swoje pocz¹tki, okres dojrza³y
i zmierzch13. Tak dla pañstwa stanowego pocz¹tek przypada³by na przywilej w Cieni
(1228), wyrazem dojrza³oœci by³by przywilej w Koszycach, a pocz¹tek schy³ku okreœla³yby
przywileje nieszawskie (1454), wreszcie konstytucja Nihil Novi by³aby pocz¹tkiem nowego
okresu demokracji szlacheckiej14.
Odmiennie jednak ni¿ Siemieñski, który stara³ siê odgraniczyæ ustrój polityczny,
bêd¹cy przedmiotem dociekañ historyka prawa, od ustroju spo³ecznego, Gieysztor nie
pomija³ zagadnieñ historii spo³ecznej, zwraca³ te¿ szczególn¹ uwagê na zagadnienia
kultury duchowej i ideologii. Istotne miejsce poœwiêci³ pozycji i roli Koœcio³a oraz jego
wp³ywowi jako przewodnika form i idei zachodnioeuropejskich na ustrój i prawo Polski
œredniowiecznej. Jednoczeœnie podnosi³, ¿e dokonywana recepcja mia³a charakter wybiór-
czy, uzale¿niony od stopnia rozwoju spo³ecznego i potrzeb recypienta. Nie pomija³ te¿
uwarunkowañ wynikaj¹cych ze stosunków zewnêtrznopolitycznych pañstwa, w szczegól-
noœci w rezultacie unii z Litw¹. Widaæ w tych wyk³adach charakterystyczny element dal-
szej dzia³alnoœci naukowej i dydaktycznej Gieysztora — d¹¿enie do historii integralnej,
z wydobyciem tu — ze wzglêdu na przedmiot wyk³adu — na plan pierwszy problematyki
ustroju pañstwa.
Z uwagi na aktywnoœæ w dobie okupacji pozycja Gieysztora do „odwil¿y” 1956 r. by³a
bardzo trudna. Tutaj wzorem by³ Mu Manteuffel. Pisz¹c o nim, Gieysztor stwierdza³, ¿e
„jego postawê charakteryzowa³a nie wewnêtrzna emigracja, obliczona na przeczekanie
ani tendencje likwidatorskie, ale uporczywa walka o rozwój nauki historycznej z jej otwar-
ciem ku temu co nowe, ale z zachowaniem i podtrzymaniem ci¹g³oœci kulturalnej i naro-
dowej”15. S³owa te okreœla³y postawê Ich obu. Podobnie jak wtedy, gdy powo³ywa³ s³owa
Manteuffla, ¿e „historia nigdy nie jest w ca³oœci czasem przesz³ym dokonanym, jej sens
nigdy nie da siê ca³kowicie wyczerpaæ, bo jest on tak¿e wspó³wyznaczony przez otwart¹
perspektywê tego, co nast¹pi w przysz³oœci”16.
12 Doc. dr Aleksander G i e y s z t o r, Historia ustroju Pañstwa Polskiego. Streszczenie wyk³adów na I roku
studiów w Instytucie Pedagogicznym ZNP w r. szk. 1946/47 [skrypt nieautoryzowany]. Szerzej o tym J. B a r d a c h,
Aleksandra Gieysztora wyk³ady historii ustroju pañstwa polskiego [w:] Ksiêga poœwiêcona prof. Katarzynie Sój-
ka–Zieliñskiej [w druku].
13 J. S i e m i e ñ s k i, Podzia³ historii ustroju Polski na okresy [w:] Ksiêga pami¹tkowa ku czci Oswalda Balzera,
Lwów 1925, s. 7: „Ka¿da faza rozwojowa ma swój czas powstawania, czas trwania w pe³ni rozwoju i czas zanikania
— czas wschodu, dnia i zachodu”.
14 Ibidem, s. 19.
15 A. G i e y s z t o r, Tadeusz Manteuffel, historyk i obywatel (1902–1970), „Nauka Polska” R. XXIX, 1981,
nr 3–4, s. 77.
16 Ibidem, s. 79.
Strona 9
ALEKSANDER GIEYSZTOR A HISTORIA PAÑSTWA I PRAWA 7
Realizacj¹ tych postaw i za³o¿eñ by³o powo³anie przez Aleksandra Gieysztora, wes-
pó³ z Kazimierzem M a j e w s k i m, Zdzis³awem K ê p i ñ s k i m i Zdzis³awem R a j e w -
s k i m, zespo³u, który w kwietniu 1949 r. uzyska³ urzêdow¹ sankcjê jako Kierownictwo
Badañ nad Pocz¹tkami Pañstwa Polskiego. Zbli¿aj¹ce siê millenium, wraz z akcentowa-
nym powrotem na piastowskie Ziemie Zachodnie, stworzy³y przes³anki akceptacji przez
w³adze tego nowatorskiego przedsiêwziêcia, ³¹cz¹cego mikroanalityczne badania wyko-
paliskowe z makrostrukturaln¹ historyczn¹ syntez¹, maj¹c¹ uchwyciæ — z³o¿ony etnicz-
nie, spo³ecznie, jêzykowo, kulturalnie — polityczny i ideologiczny obraz powstawania
pañstwowoœci polskiej i jej form ustrojowych. W opracowaniu szeroko zarysowanego
programu badawczego g³ówn¹ rolê odegra³ Aleksander Gieysztor17. Skupi³ on liczne
grono badaczy kilku generacji, uczestnicz¹cych z zapa³em w pracach otwieraj¹cych tak
szerokie perspektywy.
W tych trudnych latach Kierownictwo Badañ nad Pocz¹tkami Pañstwa Polskiego
potrafi³o rozbudowaæ œrodowisko, w którym uprawiano rzeteln¹ naukê i wychowywano
m³ode pokolenie historyków i archeologów w duchu umi³owania pracy badawczej i poszu-
kiwania prawdy historycznej. W naukowo–literackim reporta¿u Pawe³ J a s i e n i c a —
sam z wykszta³cenia historyk — odtworzy³ tê wyj¹tkow¹ atmosferê. W pos³owiu do po-
œmiertnego wydania jego ksi¹¿ki „S³owiañski rodowód” Gieysztor pisa³:
„Wartoœci¹ szczególn¹ ksi¹¿ki Jasienicy, zarówno tej, jak paru innych tak¿e poœwiê-
conych pracom archeologów i historyków, pozostanie uchwycenie momentu doœæ osobli-
wego w dziejach nauk historycznych w ostatnich trzech dziesiêcioleciach. By³a to chwila
swoistej i bodaj wyj¹tkowej mobilizacji dobrej woli, napiêcia zainteresowañ i harmonii
wspó³pracy miêdzy ludŸmi i dyscyplinami, wszystko wywo³ane detonatorem millenialnym,
podjêtymi zespo³owo badaniami nad pocz¹tkami pañstwa polskiego. W tym te¿ sensie
wolno spojrzeæ na tekst Jasienicy jako na Ÿród³o do historii naszej nauki”18.
Mediewista z powo³ania i zami³owania, by³ Gieysztor w nauce polskiej reprezentan-
tem historii integralnej. Dawa³ temu wyraz zarówno w studiach monograficznych, rozpra-
wach i referatach, jak w pracach o charakterze syntetycznym. Te ostatnie zapocz¹tkowa³a
zbiorowa „Historia Polski do roku 1466”, której pierwsze wydanie ukaza³o siê w 1953 r.19
By³ tam autorem dwóch rozdzia³ów poœwiêconych dziejom najdawniejszym i pocz¹tkom
pañstwa polskiego. O pierwszych Piastach pisa³, ¿e choæ wyra¿ali d¹¿enia przede wszyst-
kim mo¿nych, to ich polityka organizuj¹ca obronê kraju przed obcymi najazdami odpo-
wiada³a interesom ca³ej ludnoœci, a zdobyta z trudem dziedzicznoœæ w³adzy monarszej
by³a zjawiskiem pomyœlnym dla ci¹g³oœci wysi³ków zmierzaj¹cych do uformowania orga-
nizacji pañstwowej. Powstanie pañstwa polskiego ocenia³ jako moment prze³omowy
w dziejach ziem nad Wis³¹, Wart¹ i Odr¹, stymuluj¹cy równoleg³e procesy kszta³towania
siê wspólnoty etnicznej, jêzykowej i kulturalnej, wiêc elementów sk³adowych wczesnoœre-
dniowiecznej narodowoœci polskiej.
17 Pierwsze publikacje A. G i e y s z t o r a na ten temat pochodz¹ z lat 1948–1949. By³y to: Polskie millenium.
Z zagadnieñ wspó³pracy historii i archeologii wczesnodziejowej, PH t. XXXVIII, 1948, s. 391–406 oraz Program
prac nad pocz¹tkami pañstwa polskiego, „Ochrona Zabytków” R. II, 1949, s. 145–152. W nastêpnych latach
publikowa³ On sprawozdania o wynikach badañ oraz oparte na nich rozprawy i artyku³y.
18 P. J a s i e n i c a, S³owiañski rodowód, wyd. 1, Warszawa 1962, wyd. 3, Warszawa 1978, s. 334–335.
19 J. B a r d a c h, A. G i e y s z t o r, H. £ o w m i a ñ s k i, E. M a l e c z y ñ s k a, Historia Polski do 1466 roku,
wyd. 1, Warszawa 1953.
Strona 10
8 JULIUSZ BARDACH
Warto mo¿e przypomnieæ, ¿e w parê miesiêcy po ukazaniu siê ksi¹¿ki rozwijana
w niej pozytywna rola dynastów i pañstwa sta³a siê obiektem ataku dwóch m³odych
socjologów w kwartalniku „Myœl Filozoficzna”. W artykule, „O roli mas w historii” zarzu-
cono, ¿e autorzy podrêcznika „id¹ w kierunku nies³usznego wyolbrzymiania roli kierow-
niczych jednostek, a tym samym w kierunku pomniejszania roli mas”, ¿e „grzesz¹ prze¿y-
tkami subiektywno–idealistycznego wypaczania roli jednostki w historii” oraz idealizacj¹
feudalnej pañstwowoœci. Bito na alarm:
„Subiektywistyczne tendencje s¹ zjawiskiem szczególnie niebezpiecznym, st¹d b³êdy
pope³nione przy opracowywaniu podrêcznika winny zaostrzyæ czujnoœæ — — wszystkich
czynników odpowiedzialnych za dostarczenie czytelnikowi publikacji wolnych od ideali-
stycznych b³êdów”20.
Odpowiedzia³em wtedy polemicznym listem do redakcji „Myœli Filozoficznej”21,
która poczu³a siê zobowi¹zana do zorganizowania dyskusji. Zaproszeni uczestnicy, a byli
wœród nich Tadeusz Manteuffel, Marian M a ³ o w i s t, Stefan K i e n i e w i c z, skrytyko-
wali ahistoryczne oceny œredniowiecza i schematyzm krytyków22. Wiele lat póŸniej jeden
z autorów przeprosi³ za ten swój m³odzieñczy tekst.
Zatrzyma³em siê d³u¿ej nad tym epizodem, by zobrazowaæ „klimat” pierwszej po³owy
lat piêædziesi¹tych. Po œmierci Stalina w marcu 1953 r. ³atwiej ju¿ by³o przeciwstawiæ siê
dogmatyce heroldów „marksizmu–leninizmu”. Na wiêksz¹ skalê pozytywne zmiany przy-
niós³ „polski paŸdziernik”, choæ póŸniejsze nawroty nieraz jeszcze stawia³y œrodowisko
historyczne w obliczu nie tyle wyzwañ, co pomówieñ czy wrêcz donosów. Aleksander
Gieysztor by³ na nie szczególnie nara¿ony z powodu swojej dzia³alnoœci w okresie okupa-
cji. Zachowywa³ wobec nich spokój, umiejêtnie roz³adowuj¹c gromadz¹ce siê niejedno-
krotnie nad nim chmury.
W 1958 r. Gieysztor zainicjowa³ cykl artyku³ów i rozpraw, które redakcja „Kwartal-
nika Historycznego” poœwiêci³a problematyce millenium23. Szkicuj¹c g³ówne problemy
badawcze, za najwa¿niejsze uzna³ „objaœnienie miejsca Polski wczesnoœredniowiecznej
w ówczesnej Europie”, co wymaga³o zastosowania podejœcia porównawczego. Kompara-
tystyki wymaga³ te¿ — Jego zdaniem — zespó³ spraw tycz¹cych siê uformowania pañstwa
ogólnopolskiego, konsolidacji jego aparatu pañstwowego, ustalenia granic, przemian
zwi¹zanych z chrystianizacj¹ kraju oraz zacz¹tkami œwiadomoœci narodowej. Tej ostatniej
kwestii przypisywa³ szczególne znaczenie. Wi¹za³ bowiem œciœle przetrwanie okresu roz-
bicia dzielnicowego z osi¹gniêtym ju¿ stopniem œwiadomoœci narodowej. Jej korzeniom
poœwiêci³ osobne studium, ale wielokrotnie wraca³ do tej kwestii, identyfikuj¹c œwiado-
moœæ narodow¹ z poczuciem jednoœci wszystkich ziem polskich, które przetrwa³y okres
rozbicia dzielnicowego. Zdaniem Gieysztora poczucie polityczne i narodowe w tej dobie
20 „Myœl Filozoficzna” 1953, nr 4, s. 97–98.
21 J. B a r d a c h, W sprawie artyku³u „O roli mas w historii”, ibidem, 1954, nr 1, s. 361–365.
22 Sprawozdania z dyskusji: „Myœl Filozoficzna” 1954, nr 2, s. 331–335; KH R. LXI, 1954, s. 342 n. Zdaniem
T. Manteuffla dyskusja odbyta w lutym i marcu 1954 r. wykaza³a „i to chyba nie po raz pierwszy, ahistoryczne
i w du¿ym stopniu schematyczne ujêcie epoki feudalnej — — przez naszych filozofów. By³a ona poza tym zdrow¹
zapowiedzi¹ wyzwolenia siê nauki historycznej z wiêzi dogmatyzmu uprawianego przez jednostki usi³uj¹ce
poznaæ przesz³oœæ w oderwaniu od bazy Ÿród³owej”, Zapiski do wspomnieñ [w:] Historyk wobec historii, red.
i pos³owie S. T r a w k o w s k i, Warszawa 1976, s. 378.
23 W sprawie badañ zwi¹zanych z tysi¹cleciem pañstwa polskiego zob. KH R. LXV, 1958, nr 3, s. 707–717.
Strona 11
ALEKSANDER GIEYSZTOR A HISTORIA PAÑSTWA I PRAWA 9
„ogranicza³o siê do dynastii i mo¿nych z jak¹œ projekcj¹ na wojów”. W XV stuleciu
i nastêpnych objê³o ono liczn¹ w Polsce szlachtê, która poprzez sejmiki i pospolite rusze-
nie wci¹ga³a siê w sprawy Królestwa, stwarzaj¹c w stuleciu XVI przes³anki dla ustroju
demokracji szlacheckiej oraz rozkwitu jej form organizacyjnych — sejmików ziemskich
i sejmu walnego.
Jako mediewista ³¹cz¹cy wiedzê czerpan¹ ze Ÿróde³ pisanych z innymi, Gieysztor
docenia³ znaczenie semiotyki — nauki o systemach znaków s³u¿¹cych do komunikowania
okreœlonych treœci. ¯ywo interesowa³ Go jêzyk znaków jako swoisty przek³ad, zakodowa-
nie realnie istniej¹cych zró¿nicowañ oraz powi¹zañ spo³ecznych i politycznych. Jêzyk
symboli — metajêzyk, obrzêdowoœæ z nim zwi¹zana posiada³y cechy trwa³oœci w czasie
i przestrzeni. Te zagadnienia Gieysztor podj¹³ w studium o Drzwiach GnieŸnieñskich24,
gdzie w 18 obrazach „najznakomitszego dzie³a metaloplastyki romañskiej w skali euro-
pejskiej” z drugiej po³owy XII w., ukazywa³ treœci i symbolikê œwiadcz¹ce o istnieniu w tej
dobie œwiadomoœci narodowej i jej ogólnopolskim charakterze, którego personifikacj¹ by³
kult œw. Wojciecha. W dobie rozbicia dzielnicowego te elementy wspólnoty stwarza³y
przes³anki dla póŸniejszego jego przezwyciê¿enia.
W zjednoczonym Królestwie szczególn¹ rolê odgrywa³a korona królewska. St¹d
oficjalna nazwa pañstwa: Corona Regni Poloniae. Problem suwerennoœci królów polskich
na prze³omie œredniowiecza i czasów nowo¿ytnych znalaz³ symboliczny wyraz w zast¹pie-
niu korony otwartej — insygnium króla, koron¹ zamkniêt¹, która by³a oznak¹ cesarsk¹25.
W erudycyjnym wywodzie, na europejskim tle porównawczym, Gieysztor przedstawi³, ¿e
korona zamkniêta sta³a siê symbolem idei imperialnej w sensie zupe³nej suwerennoœci
tych królów europejskich, którzy nie uznawali nad sob¹ zwierzchnoœci cesarzy26. Powo³uj¹c
siê na monografiê Jana B a s z k i e w i c z a (rex superiorem non recognoscens in regno suo
est imperator) Gieysztor zwraca³ uwagê, ¿e przyjêta w Polsce doktryna, ¿e rex est imperator
in regno suo wyprzedza³a w czasie symbolikê korony zamkniêtej27. Przez pewien czas, za
panowania Jana Olbrachta i póŸniej Zygmunta I Starego, obie korony wystêpowa³y na
pieczêciach monarszych. Korona zamkniêta najczêœciej na pieczêciach aktów adresowa-
nych do lenników. Za ostatniego Jagiellona znano ju¿ tylko koronê zamkniêt¹. W dobie
demokracji szlacheckiej jej lider Miko³aj Siennicki sformu³owa³ postawê stanu panuj¹ce-
go na sejmie 1565 r. w s³owach: Non habemus caesarem nisi regem.
24 A. G i e y s z t o r, Drzwi gnieŸnieñskie jako wyraz polskiej œwiadomoœci narodowoœciowej w XII wieku
[w:] Drzwi gnieŸnieñskie t. I, Wroc³aw 1956, s. 1–19.
25 „Non habemus caesarem nisi regem”. Korona zamkniêta królów polskich w koñcu XV i w wieku XVI
[w:] Muzeum i twórca. Studia z historii sztuki ku czci prof. dr. Stanis³awa Lorentza, Warszawa 1969, s. 277–292.
26 Podstaw¹ ujêæ porównawczych by³o fundamentalne dzie³o P. E. S c h r a m m a, Herrschaftszeichen und
Staatsymbolik. Beiträge zu Ihrer Geschichte von dritten bis zum sechszehnten Jahrhundert t. I–III, Stuttgart
1954–1956 oraz póŸniejsze jego uzupe³nienia.
27 A. G i e y s z t o r by³ autorem recenzji monografii J. B a s z k i e w i c z a, Pañstwo suwerenne w feudalnej
doktrynie politycznej do pocz¹tków XIV wieku, Warszawa 1964 („Pañstwo i Prawo” 1965, nr 2, s. 301–302).
Prezentuj¹c pogl¹d autora, ¿e „koncepcja suwerennoœci pañstw narodowych — — w XII i XIII wieku wyros³a
z realnej ich niepodleg³oœci w decyzjach zewnêtrznych i z centralizacji wewnêtrznej”, stwierdza³, ¿e rozumo-
waniu temu „mo¿na tylko przywtórzyæ”. Dorzuci³ przecie¿ do tego obserwacje dotycz¹ce Europy Œrodko-
wowschodniej.
Strona 12
10 JULIUSZ BARDACH
Pe³nym gestów rytualnych by³ te¿ akt koronacji i s³u¿¹ce w tej uroczystoœci, groma-
dz¹cej obok dostojników pañstwowych t³umy widzów, rekwizyty: korona, ber³o, jab³ko, ale
te¿ przypisywany Boles³awowi Chrobremu miecz — s³ynny Szczerbiec. Wa¿n¹ rolê odgry-
wa³a w czasie koronacji, której dokonywano w toku uroczystego nabo¿eñstwa o specjal-
nym rytuale, hierarchia duchowna z arcybiskupem gnieŸnieñskim na czele. Gieysztor
okreœli³ to celnym tytu³em poœwiêconej temu rozprawy: „Spektakl i liturgia — polska
koronacja królewska”28.
Pog³êbiaj¹c analizê si³ motorycznych pañstwa pierwszych Piastów, Gieysztor w zbio-
rowym dziele „Pocz¹tki pañstwa polskiego” (pod redakcj¹ Kazimierza T y m i e n i e c -
k i e g o) napisa³ rozdzia³: „Przemiany ideologiczne pañstwa pierwszych Piastów a wpro-
wadzenie chrzeœcijañstwa”29. Przedstawi³ to na tle ogólnych procesów chrystianizacji
Europy (zw³aszcza germañskiej), zwracaj¹c uwagê, ¿e odbywa³a siê ona z inicjatywy
w³adzy pañstwowej, nie bez drastycznego nawet przymusu. Jednoczeœnie podkreœla³, ¿e
si³a i ostateczne zwyciêstwo nowej religii wynika³y st¹d, i¿ „chrzeœcijañstwo wczesnoœre-
dniowieczne sta³o na gruncie podstawowych wartoœci porz¹dku spo³ecznego i moralnego
swego czasu i s³u¿y³o jego stabilizacji, a jednoczeœnie wyznawa³o wiarê w spe³nienie wszel-
kich oczekiwañ jednostki w ¿yciu pozagrobowym”.
Wczesnoœredniowieczne chrzeœcijañstwo wprowadza³o bezpoœrednio Boga w wymiar
sprawiedliwoœci poprzez ordalia zwane s¹dami bo¿ymi, w których wystêpowa³ On jako
partner dobrej sprawy przywo³any do udzia³u w rozprawie s¹dowej za poœrednictwem
odpowiedniej liturgii. I choæ — dodajmy — sobór lateraneñski (1215) od tego siê od¿eg-
na³, to w praktyce polskiej spotykamy ordalia w ca³ym XIII w., a czasem i póŸniej.
Istotn¹ rolê odegra³a chrystianizacja w ukszta³towaniu œredniowiecznego spo³eczeñ-
stwa polskiego.
„Nowy system wartoœci — pisa³ Gieysztor — hierarchizowa³ spo³eczeñstwo w aspek-
cie ideologicznym, nadaj¹c zró¿nicowaniu i przedzia³om spo³eczno–politycznym znamiê
prawie sakralne przez przymierze w³adzy politycznej z Koœcio³em”30.
W dziejach wczesnoœredniowiecznego pañstwa Gieysztor zajmowa³ siê nie tylko
zasadniczymi liniami jego przemian; podejmowa³ te¿ szczegó³owe badania, w których
przejawia³y siê zjawiska o znaczeniu ogólnym. I tak zwróci³ uwagê na genezê kluczowych
ogniw wczesnoœredniowiecznej polskiej administracji pañstwowej. W polu Jego badañ
znalaz³y siê urzêdy wojewody i kasztelana. Oba bada³, stosuj¹c podejœcie porównawcze.
Ale gdy najstarszy centralny urz¹d wojewody rozpatrywa³ przede wszystkim w kontekœcie
s³owiañskim31, to póŸniejszy nieco, najwy¿szy urz¹d zarz¹du terytorialnego kasztelana
ujmowa³ szerzej: najpierw zestawia³ kasztelanów polskich z czeskimi oraz z wêgierskim
systemem komitatowym, akcentuj¹c ich wspólne rysy i genetyczne zwi¹zki, by poszuki-
28 W: Kultura elitarna a kultura masowa w Polsce póŸnego œredniowiecza, Wroc³aw 1978, s. 9–23 oraz idem,
Le geste dans la cérémonie du couronnement dans la Pologne médiévale [w:] Curia maior. Studia z dziejów kultury
ofiarowane Andrzejowi Ciechanowieckiemu, Warszawa 1990, s. 30–36.
29 Pocz¹tki pañstwa polskiego. Ksiêga tysi¹clecia, pod red. K. Tymienieckiego, t. II: Spo³eczeñstwo i kultura,
Poznañ 1962, s. 155–169.
30 Ibidem, s. 167–168.
31 Urz¹d wojewodziñski we wczesnych pañstwach s³owiañskich w IX–XI wieku, „Archeologia Polski” t. XVI,
1971, s. 317–325; Urz¹d wojewodziñski w Polsce i na Mazowszu, „Notatki P³ockie” R. XXIII, 1978, s. 18–21;
Wojewoda [w:] S³ownik staro¿ytnoœci s³owiañskich t. VI, Wroc³aw 1980, s. 486–487.
Strona 13
ALEKSANDER GIEYSZTOR A HISTORIA PAÑSTWA I PRAWA 11
waæ potem ich zachodnich wzorców32. Kontynuuj¹c badania austriackiego historyka
H. F. S c h m i d a, przeprowadzi³ analizê systemu kasztelañskiego, jaki istnia³ we Flandrii,
z polskim modelem kasztelanii XII–XIII w., by w konkluzji powtórzyæ, w œlad za Leszkiem
K o ³ a k o w s k i m, ¿e „nie jest czynny kto wp³ywa, ale kto wp³ywów doznaje — —.
Recepcja, mówi¹c jêzykiem scholastyków, dokonuje siê zawsze in modo recipienti”33.
Przedstawiaj¹c ³owieck¹ genezê œredniowiecznej daniny owsa jako reluicjê obowi¹z-
ku stanu ³owczych monarszych, spadaj¹c¹ ciê¿kim brzemieniem na ludnoœæ pospolit¹,
pog³êbia³ zrozumienie roli gospodarczej regaliów w skali pañstwa i ich ewolucjê w miarê
zachodz¹cych przemian w ekonomice i prawie34.
W twórczoœci A. Gieysztora istnieje wiele powi¹zañ z histori¹ ustroju. Autor mia³
œwiadomoœæ tych wiêzi, co znalaz³o wyraz w artykule znanym tylko w jêzyku francuskim:
„Remarques sur l’histoire du droit et les sciences historiques”35.
Na wstêpie Gieysztor wyeksponowa³ zwi¹zki personalne wi¹¿¹ce prawo i historiê
sensu largo. Zwraca³ wiêc uwagê, ¿e historyk prawa Micha³ B o b r z y ñ s k i by³ autorem
najwybitniejszej po dziœ dzieñ indywidualnej syntezy historii Polski, a Stanis³aw K u t r z e -
b a wyró¿nia³ siê nie tylko jako historyk ustroju i prawa, ale tak¿e jako znawca dziejów
gospodarczych i spo³ecznych Polski. To w Krakowie. A w Warszawie? Tu rozwój historio-
grafii pozytywistycznej kaza³ zwracaæ siê zainteresowanym przesz³oœci¹ do prawa, gdy¿ na
Wydziale Historycznym Cesarskiego Uniwersytetu Warszawskiego panowa³a ca³kowita
rusyfikacja. To na Wydziale Prawa studiowali Szymon A s k e n a z y, Józef D¹ b r o w -
s k i – G r a b i e c, Stefan E h r e n k r e u t z i Marceli Handelsman, W³adys³aw K o n o p -
c z y ñ s k i i Jan K u c h a r z e w s k i, Józef Siemieñski, a jeszcze wczeœniej przed nimi
W³adys³aw S m o l e ñ s k i. Za granic¹ prawo studiowali: w Moskwie Tadeusz K o r z o n,
w Heidelbergu Aleksander R e m b o w s k i, a w Pary¿u i Montpellier Hipolit G r y n -
w a s s e r. Studia te wp³ywa³y u wspomnianych historyków zarówno na widzenie roli
pañstwa w dziejach, jak i na zbli¿enie do nauk historyczno–prawnych w szczególnoœci.
Zbli¿a³ je równie¿ fakt, ¿e historiê gospodarcz¹ w Poznaniu wyk³ada³ najwybitniejszy w tej
dziedzinie uczony Jan R u t k o w s k i, na Wydziale Prawno–Ekonomicznym, a w Warsza-
wie profesor Roman R y b a r s k i, badacz gospodarki i finansów dawnej Rzeczypospolitej,
zajmowa³ katedrê skarbowoœci na Wydziale Prawa UW, ³¹cz¹c badania historyczne ze
studiami nad prawem obowi¹zuj¹cym.
Aleksander Gieysztor podkreœla³ rolê, jak¹ znajomoœæ dawnego prawa ma dla pra-
cowników archiwów. Zwraca³ na to uwagê — przypomina³ — dyrektor AGAD Józef
32 Kasztelanowie flandryjscy i polscy. Zagadnienie porównawcze [w:] Studia historyczne. Ksiêga jubileuszowa
z okazji 70–lecia urodzin prof. dr. Stanis³awa Arnolda, Warszawa 1965, s. 97–107.
33 Zagadnienie recepcji podejmowa³ A. G i e y s z t o r wielokrotnie. Z wczeœniejszych Jego studiów zwróæ-
my uwagê na tekst: Z zagadnieñ kultury staroruskiej: sk³adniki rodzime i obce [w:] Studia historica — w 35–lecie
pracy Henryka £owmiañskiego, Warszawa 1958, s. 86 n., gdzie m.in. rozwija³ pogl¹d, ¿e skutecznoœæ recepcji jest
uzale¿niona od stopnia rozwoju strony recypuj¹cej. Wówczas elementy recypowane wchodz¹ w now¹ ca³oœæ
recypuj¹c¹, która wystêpuje jako si³a aktywna, dokonuj¹c selekcji wzorów, a zarazem przetwarzaj¹c je zgodnie
ze swoimi potrzebami.
34 A. G i e y s z t o r, Owies w daninach ³owieckich w Polsce œredniowiecznej, KHKM R. XI, 1963, nr 2,
s. 213–234.
35 CzP–H t. XXXI, 1979, z. 1, s. 31–39.
Strona 14
12 JULIUSZ BARDACH
Siemieñski, wskazuj¹c, ¿e archiwiœci maj¹ do czynienia w ogromnej wiêkszoœci z aktami
proweniencji prawnej.
W badaniach historyczno–prawnych, podobnie jak we wszystkich innych dyscypli-
nach historycznych, za szczególnie p³odne uwa¿a³ stosowanie podejœcia porównawczego.
Nie nale¿a³o — Jego zdaniem — przesadnie obawiaæ siê zwi¹zanych z tym niebezpie-
czeñstw, bowiem mimo trudnoœci, istnieje mo¿noœæ znalezienia wspólnych elementów
tak¿e przy zestawianiu odleg³ych w czasie lub w przestrzeni faktów i zjawisk. Za wa¿ne
uznawa³ te¿ ustalenia dotycz¹ce recepcji w kulturze, równie¿ prawnej. Wiedzê o kulturze
prawnej historycy czerpali g³ównie z prac historyków prawa. W tych aspektach historia
prawa zbli¿a³a siê do historii integralnej. Tê ostatni¹, gdy idzie o dzieje ustroju i prawa
Polski, nale¿y — s¹dzi³ — ujmowaæ w kontekœcie europejskim, zanim dojdzie do ujmowa-
nia w skali dziejów powszechnych, wiêc historii globalnej.
O ci¹g³oœci zainteresowañ ustrojowo–prawnych Gieysztora œwiadczy tekst „Pañstwo
prawa w œredniowiecznej Europie Œrodkowej”36, opublikowany ju¿ po œmierci Autora.
Sytuowa³ On statuty Kazimierza Wielkiego w kontekœcie porównawczym czternasto-
wiecznych pomników prawa Czech i Wêgier, a tak¿e — a mo¿e przede wszystkim —
Niemiec. W tych wszystkich krajach, ale te¿ w Europie Zachodniej, stwierdza³ tendencjê
ustalania, cz¹stkowego jeszcze, porz¹dku prawnego „z woli monarszej na zebraniach elity
rz¹dz¹cej, ucieranego w praktyce rz¹dzenia i s¹dzenia”. T¹ drog¹ sankcjonowano lub
zmieniano te¿ prawa zwyczajowe, zarówno grupowe, jak i terytorialne. Istnienie powsta-
³ego t¹ drog¹ systemu norm „wyró¿nia — pisa³ — nasz europejski kr¹g cywilizacyjny od
despotyzmów”, stanowi¹c o jego odrêbnoœci. Gieysztor podkreœla³, ¿e monarchie stanowe
w Europie Œrodkowej by³y pañstwami wielu praw: stanowych (przywileje dla duchowieñ-
stwa, prawo ziemskie, prawa miejskie i wiejskie), grupowych (prawo górnicze, prawo
bartne, przywileje ¿ydowskie itd.). Terytorialnie prawo mog³o obejmowaæ kraj, prowincjê,
miasto, wieœ lokowan¹ np. na prawie niemieckim. Istnia³y wiêc równolegle — i nieraz
konkurencyjnie — zasady osobowoœci i terytorialnoœci prawa. Tendencje monarchów jak
Kazimierz Wielki, Ludwik Wêgierski, Karol IV polega³y nie na zast¹pieniu istniej¹cego
pluralizmu prawa jego unifikacj¹, ale na uznaniu zasady suum cuique. By³a to — konklu-
dowa³ Gieysztor — „koegzystencja pluralizmu [prawnego] ze zwornikiem pañstwowym
we w³adzy suwerennej”. W tym sensie broni siê sformu³owana przez Niego na wstêpie
teza, ¿e w ustroju pañstwowym europejskiego œredniowiecza „praworz¹dnoœæ polega³a na
respektowaniu ró¿nic rozbudowanych systemów prawnych obejmuj¹cych grupy spo³ecz-
ne, wspó³istniej¹ce w czasie i w przestrzeni pañstwowej”. Pañstwo stara³o siê zapewniæ ich
przestrzeganie, co pozwala na uznanie go — dla tamtych czasów — za pañstwo prawa.
Zainteresowanie histori¹ ustroju i prawa by³o trwa³ym elementem w twórczoœci Giey-
sztora. I choæ Jego badania obejmowa³y wiele dziedzin, niemniej kr¹g historii struktur
pañstwowych i prawa by³ obecny stale w zakresie Jego zainteresowañ.
Historia ustroju spo³ecznego wi¹¿e siê bezpoœrednio z dziejami Jego rodziny.
Aleksander Gieysztor wywodzi³ siê z Wielkiego Ksiêstwa Litewskiego. Gieysztorowie,
herbu w³asnego, pochodzili z województwa trockiego, ale jeden z nich, Jan syn Krzysztofa,
klient ordynata kleckiego Micha³a Karola Radziwi³³a, osiad³ w po³owie XVII w. w pobli¿u
Klecka, gdzie poj¹³ za ¿onê Halszkê P³askowick¹, dziedziczkê 1/3 P³askowicz — w³oœci
36 „Studia z Dziejów Pañstwa i Prawa Polskiego” t. III, £ódŸ 1999, s. 7–24.
Strona 15
ALEKSANDER GIEYSZTOR A HISTORIA PAÑSTWA I PRAWA 13
bojarskiej o obszarze 60–70 w³ók. W popisie wojskowym 1567 r. stawa³o z niej oœmiu
konnych. Tak zosta³a zapocz¹tkowana linia Gieysztorów z P³askowicz, której poœwiêci³
starannie opracowane studium heraldyczne o objêtoœci ponad 60 stron maszynopisu. Jego
czystopis, znajduj¹cy siê w archiwum domowym37, by³ najpewniej przeznaczony dla dzie-
si¹tego i jedenastego pokolenia Gieysztorów, których personalia wymieni³: córki Ewy,
synowej Barbary, wnuków: Joanny Katarzyny i Tomasza Adama.
W jednej ze swoich pierwszych publikacji, oceniaj¹c wydany w 1935 r. tom poœwiêco-
ny rodzinie Weyssenhoffów, Aleksander Gieysztor wypowiedzia³ siê krytycznie o mono-
grafiach pisanych ad maiorem gloriam familii. Ale Jego tekst z tego rodzaju ujêciem nie
ma nic wspólnego. Mimo ¿e mo¿na wyczuæ, ¿e temat nie by³ Mu obojêtny, zwraca³ On
uwagê na tym konkretnym przyk³adzie na zjawiska natury ogólnej dotycz¹ce sytuacji i roli
œredniej, a w miarê rozdrobnienia majêtnoœci, cz¹stkowej szlachty, na pograniczu dwóch
wspólnot etnicznych i wyznaniowych: litewskiej–katolickiej i ruskiej (bia³oruskiej)–pra-
wos³awnej, a potem unickiej. Przejawia³o siê to w przynale¿noœci wyznaniowej potomków
Jana, w ich pochówkach na przycerkiewnym unickim cmentarzu. Od po³owy XVIII w.
rozpocz¹³ siê nawrót ku rzymskiemu katolicyzmowi, a w pocz¹tkach XIX w. zwyciê¿y³a
œwiadomoœæ przynale¿noœci do polskiej wspólnoty kulturowej. Okreœlenie to odpowiada³o
ówczesnej, wieloszczeblowej œwiadomoœci narodowej, kiedy mianem Polaków okreœlano
ca³y naród polityczny dawnej Rzeczypospolitej, zaliczaj¹c do niego zarówno Koroniarzy,
jak Litwinów38. Uwagê zwraca liczba Gieysztorów zes³anych na Sybir po powstaniu
styczniowym. W œlad za nimi w 1940 r. zosta³ zes³any do Kazachstanu Franciszek Giey-
sztor, zmar³y tam po trzech latach.
Interesuj¹ce i pouczaj¹ce s¹ partie ukazuj¹ce na przyk³adzie Gieysztorów rodowody
postziemiañskiej inteligencji z Litwy historycznej, kiedy m³ode pokolenia edukowane ju¿
œwiadomie przez ojców39 znajdowa³y zatrudnienie w pracy urzêdniczej w miastach. Urzêd-
nikami ju¿ byli: dziad Aleksandra Gieysztora, w Miñsku, a tak¿e ojciec — te¿ Aleksander
— w kolejnictwie w Moskwie. Tam urodzi³ siê 17 lipca 1916 Aleksander junior.
Dzieckiem przebywa³ czas pewien w P³askowiczach, które by³y etapem w powrocie
Jego rodziny z rewolucyjnej Moskwy do odrodzonej Polski. Pamiêta³ zawsze o swoich
korzeniach. W latach dziewiêædziesi¹tych, gdy powsta³y mo¿liwoœci wyjazdu na Litwê,
wyje¿d¿a³ tam chêtnie. Dwukrotnie, w latach 1992 i 1994, odwiedzi³ gniazdo rodowe —
Gieysztory Wielkie i Gieysztory Ma³e w Trockiem, a tak¿e P³askowicze ko³o Klecka. Ich
wspó³czesny stan przedstawi³ szczegó³owo w tekœcie, o którym by³a wy¿ej mowa.
Gdy mia³ siedem lat Jego rodzina zamieszka³a w Warszawie. By³ wiêc z tym miastem
zwi¹zany od lat najm³odszych. Wiele prac badawczych poœwiêci³ pocz¹tkom i nastêpnym
etapom dziejów miasta40. Najwiêkszym wszak¿e organizacyjno–naukowym dokonaniem
37 Szerzej o nim oraz o zwi¹zkach A. Gieysztora z Litw¹ historyczn¹ zob. J. B a r d a c h, Aleksander
Gieysztor (1916–1999), „Lithuania” 1999, nr 1/2 (30/31), s. 11–21.
38 Rodzina Gieysztorów, herbu w³asnego, aktem Deputacji Wywodowej Szlacheckiej Guberni Miñskiej
z 1804 r. „za staro¿ytn¹ szlachtê polsk¹ uznan¹ zosta³a”.
39 W testamencie Franciszka Gieysztora z 1838 r. testator zastrzeg³, aby synów jego jako „od dawnych
czasów prawdziw¹ szlacht¹ bêd¹ce, tak aby onym edukacja potrzebna by³a dawana”.
40 M.in. Geneza miast polskich i ich dzieje do koñca XV wieku [w:] Miasta polskie w tysi¹cleciu t. I, Wroc³aw
1965, s. 3–36; Miasto sto³eczne Warszawa, ibidem, s. 199–230; Pocz¹tki ¿ycia miejskiego nad œrodkow¹ Wis³¹
i geneza Warszawy, „Rocznik Warszawski” t. VII, 1966: referat, s. 45–50 i podsumowanie, s. 95–98.
Strona 16
14 JULIUSZ BARDACH
Aleksandra Gieysztora sta³a siê odbudowa Zamku Królewskiego. Wraz ze Stanis³awem
Lorentzem i Janem Z a c h w a t o w i c z e m stworzy³ triumwirat, który podj¹³ siê te-
go zadania. Nastêpnie przej¹³ najpierw Komisjê Archeologiczn¹ i Komisjê Urz¹dzania
Wnêtrz, a potem ca³oœæ prac zwi¹zanych z odbudow¹, urz¹dzeniem i organizacj¹ dzia³al-
noœci Zamku. W latach 1980–1991 by³ jego dyrektorem. Zamkowi Królewskiemu poœwiê-
ci³ nie tylko wiele si³, ale i serca.
W wywiadzie udzielonym w 1985 r. dr Marii K o c z e r s k i e j, swojej uczennicy,
obecnie profesor41, Aleksaner Gieysztor podkreœla³ naukowe podstawy restytucji Zamku.
„W ostatnich kilku latach — mówi³ — stworzy³em sobie jakby drug¹ specjalnoœæ, któr¹
mo¿na by nazwaæ histori¹ kultury polskiej od wieku XVI do XVIII”. A podjêty ten —
niema³y przecie¿ — wysi³ek wynika³ z pasji, jak¹ sta³a siê dla Niego odbudowa Zamku. Jej
korzenie tak t³umaczy³:
„W ogólnym zainteresowaniu kultur¹ staropolsk¹ istnieje pewien nurt szczególny —
³¹cz¹cy siê z moimi dawnymi zainteresowaniami mediewistycznymi. Jest to symbolika
w³adzy. Otó¿ Zamek jest symbolem pañstwa i symbolem graj¹cym przy pomocy ró¿nego
rodzaju sk³adników, ró¿nego rodzaju tonów. Suwerennoœæ pañstwowa, uk³ad polskiej
monarchii mieszanej, gdzie król, senat i izba poselska rz¹dzi³y krajem — wszystko to
w sferze kultury symbolicznej wyra¿a siê po prostu Zamkiem. Tak wiêc istnieje pewna niæ,
³¹cz¹ca moje zainteresowanie koron¹ zamkniêt¹ (napisa³em doœæ dawno, co ono oznacza-
³a i w Polsce w porównaniu z koron¹ otwart¹) z tym, co robiê teraz na Zamku. Na pewno
te w³aœnie zainteresowania, ³¹cz¹ce siê z Zamkiem, poch³onê³y mnie emocjonalnie, co jest
podstawowym warunkiem oddania siê jakiejkolwiek pracy. A poza tym, nie u¿ywaj¹c
wielkich s³ów, wydaje mi siê, ¿e dobrze, aby humanista mia³ poczucie, ¿e to co robi, jest
s³u¿b¹ wobec wiêkszej wspólnoty. Zamek rzeczywiœcie daje poczucie s³u¿ebnoœci wobec
tradycji historycznej, która w ten sposób doznaje utrwalenia. — — To mo¿e rzeczywiœcie
pasjonowaæ, choæ myœlê, ¿e nie powinno zaj¹æ ca³ego ¿ycia, jakie mam przed sob¹. Powrót
do mediewistyki jest dla mnie nie tylko marzeniem, ale tak¿e ju¿ podjêtym krokiem. Cztery
miesi¹ce pobytu w 1985 roku w znakomitych warunkach bibliotecznych poœwiêci³em wy-
³¹cznie wierzeniom s³owiañskim w staro¿ytnoœci i wczesnym œredniowieczu”.
Ten cytat najlepiej — s¹dzê — oddaje i t³umaczy naukowy i emocjonalny zwi¹zek
Gieysztora z Zamkiem, ale te¿ ci¹g³oœæ i g³êbokie wiêzi wynikaj¹ce z zainteresowañ tkwi¹-
cych u podstaw Jego naukowego ja. By³o nim pañstwo. Pañstwo polskie od jego zacz¹tków,
których docieka³ wespó³ z archeologami, poprzez rozwój, w kulturze i sztuce przede
wszystkim, nie w sztucznym odosobnieniu, ale w organicznym kontekœcie z regionem Eu-
ropy Œrodkowowschodniej i europejskim krêgiem cywilizacyjnym, w pierwszym rzêdzie
zachodnim, ale te¿ i rusko–bizantyjskim. Pozycja pogranicza, wi¹¿¹ce siê z tym procesy
inkulturacji, to sta³y temat zainteresowañ i badañ Gieysztora.
Swoj¹ sto³ecznoœæ — podkreœla³ — Warszawa zawdziêcza³a unii lubelskiej 1569 r.,
która przesunê³a na wschód, bli¿ej ziem litewsko–ruskich, centrum w³adzy, ustalaj¹c,
¿e bêdzie ona sta³ym miejscem sejmów walnych Rzeczypospolitej Obojga Narodów.
Warszawa sta³a siê te¿, od czasów Zygmunta III Wazy, miastem rezydencjonalnym jej
monarchów.
41 Nauka jako s³u¿ba. W 70–lecie urodzin i 50–lecie pracy naukowej prof. Aleksandra Gieysztora, „Kronika
Warszawy” 1985, s. 124–125.
Strona 17
ALEKSANDER GIEYSZTOR A HISTORIA PAÑSTWA I PRAWA 15
Przy restauracji Zamku zwrócono szczególn¹ uwagê na pomieszczenia przeznaczone
dla parlamentu Rzeczypospolitej42. Chodzi tu przede wszystkim o Izbê Poselsk¹ oraz Salê
Senatorsk¹, która otrzyma³a wystrój mo¿liwie bliski temu, jaki mia³a w dobie Sejmu
Czteroletniego. Cechuje go wyeksponowana symbolika pañstwa — na œcianach Orze³
Bia³y i Pogoñ, a na sklepieniach herby województw Korony i Litwy, których uk³ad jest
zgodny z Porz¹dkiem Rady Koronnej Polskiej i Litewskiej ustalonej na sejmie lubelskim
1569 r. Obecnie pokoje sejmowe w liczbie oœmiu zajmuj¹ zachodnie skrzyd³o Zamku. Ich
po³¹czenie z czêœci¹ Zamku stanowi¹c¹ rezydencjê królów podkreœla ustrojowy charakter
Rzeczypospolitej, w której monarcha by³ jednoczeœnie jednym z „trzech stanów sejmuj¹-
cych”. Dodajmy, ¿e na Zamku istnieje tak¿e izba s¹dowa, zwana te¿ kapturow¹, w której
funkcjonowa³y s¹dy kapturowe czynne w czasach bezkrólewi, gdy ustawa³a dzia³alnoœæ
s¹dów zwyk³ych orzekaj¹cych w imieniu króla. Historyk ustroju, a zw³aszcza prawa doceni
nie tylko uwagê poœwiêcon¹ funkcjom Zamku jako siedziby najwy¿szych w³adz pañstwo-
wych, ale te¿ twórczy trud i kompetencje Gieysztora i jego wspó³pracowników, którzy dali
wspó³czesnym ten plastyczny, pe³en wymownej symboliki obraz w³adz najwy¿szych Rze-
czypospolitej okresu od schy³ku XVI do XVIII w.
W drugiej po³owie 1984 r. na Zamku Królewskim przez trzy miesi¹ce by³a czynna
wystawa obrazuj¹ca dzieje polskiego konstytucjonalizmu od œredniowiecza a¿ po lata
osiemdziesi¹te XX w.43 Katalog wystawy pod redakcj¹ Aleksandra Gieysztora i Adama
R u t k o w s k i e g o by³ poprzedzony obszernym wprowadzeniem pióra autora tego tek-
stu44. Obok konstytucji Nihil Novi, artyku³ów henrycjañskich, praw kardynalnych, Konsty-
tucji 3 maja, ustaw konstytucyjnych II Rzeczypospolitej, zwrócono szczególn¹ uwagê na
nowelizacje konstytucji PRL w latach osiemdziesi¹tych, które z perspektywy historycznej
by³y nastêpstwem wielkiego ruchu spo³eczno–politycznego lat 1980–1981. Powo³anie
w 1982 r. Trybuna³u Stanu i Trybuna³u Konstytucyjnego mo¿na postrzegaæ jako pierwsze
kroki w kierunku pañstwa prawa. Wprowadzony do konstytucji w lipcu 1983 r. zapis
o trwa³oœci indywidualnych gospodarstw ch³opskich by³ kolejnym — i niema³ym — ustêp-
stwem s³abn¹cego re¿imu id¹cym po myœli pragnieñ spo³ecznych. W tym¿e nurcie sytuo-
wa³o siê póŸniej powo³anie urzêdu Rzecznika Praw Obywatelskich.
Zainteresowanie i kompetencje sk³oni³y te¿ Gieysztora do czynnego udzia³u w pra-
cach przygotowawczych do utworzenia Muzeum Sejmu Polskiego45, które to przed-
siêwziêcie nie doczeka³o siê realizacji.
W wydanej przed kilku laty ksi¹¿ce, stanowi¹cej podsumowanie wielu lat wytê¿onych
prac, do których potrafi³ skupiæ zespó³ ofiarnych, oddanych wspó³pracowników, pisa³ On:
„Zniszczony z premedytacj¹ jako symbol pañstwowoœci i kultury polskiej, Zamek mia³
42 A. G i e y s z t o r i inni, Zamek Królewski w Warszawie. Historia i dzieñ dzisiejszy, wyd. 1, Warszawa 1991,
s. 7–8, 10–12, 22, 50–52. O salach i izbach sejmowych zob. te¿ J. L i l e y k o, Zamek Warszawski. Rezydencja kró-
lewska i siedziba w³adz Rzeczypospolitej 1569–1763, Wroc³aw–Warszawa 1984, s. 75–83; A. R o t t e r m u n d, Za-
mek Warszawski w epoce Oœwiecenia. Rezydencja monarsza, funkcje i treœci, Warszawa 1989, s. 54–56: Parlament.
43 Prawa zasadnicze pañstwa polskiego. Katalog wystawy na Zamku Królewskim w Warszawie: sierpieñ–paŸ-
dziernik 1984 r. Wystawa zorganizowana przez Zamek Królewski i Instytut Historii Prawa UW przy wspó³udziale
Archiwum G³ównego Akt Dawnych i Biblioteki Narodowej, Warszawa 1984.
44 Wprowadzenie do wystawy, ibidem, s. 5–34.
45 G³ówne za³o¿enia programowe Muzeum sejmowego. Materia³y narady w dniu 29 maja 1980. Zbiór uwag
i opinii wstêpnych, Warszawa 1982, tekst A. Gieysztora, s. 26–31.
Strona 18
16 JULIUSZ BARDACH
odrodziæ siê jako œwiadectwo ich pe³nej ¿ywotnoœci”. Tê rolê pe³ni dziœ, bêd¹c jednocze-
œnie pomnikiem tych, którzy dŸwignêli go z ruin, przywracaj¹c Zamkowi Królewskiemu
jego pozycjê w architekturze, ¿yciu i œwiadomoœci spo³ecznej.
Nazywano Gieysztora — pó³–¿artem — kasztelanem warszawskim. By³o Mu — s¹dzê
— przyjemnie, ¿e na kartuszu, umieszczonym na dziedziñcu zamkowym, obok Or³a
Bia³ego widnieje Pogoñ. Zadba³ przecie¿, ¿eby — jak przysta³o na rezydencjê monarchy
Rzeczypospolitej Obojga Narodów — obok portretów dygnitarzy koronnych portrety
panów litewskich zajmowa³y nale¿ne im miejsca na œcianach sal i pokoi Zamku.
Wychowanek Instytutu Historycznego UW, zwi¹zany od pocz¹tków kariery nauko-
wej z Alma Mater Varsoviensis, Aleksander Gieysztor zna³ dobrze jej dzieje od ich zarania
i poœwiêci³ im cenne opracowania. Doceni³ On rolê, jak¹ w kszta³towaniu nauki historycz-
nej w Uniwersytecie Warszawskim w latach 1816–1831 mieli historycy prawa46. Rozpocz¹³
od przypomnienia, ¿e dzieje uprawiania i nauczania historii w Uniwersytecie Warszaw-
skim siêga³y wstecz poza datê jego powo³ania w 1816 r. Przypomina³ wiêc Szko³ê Prawa
(od 1808 r.) i studia nad prawoznawstwem historycznym, „którego fundamenty zak³adano
przez nauczanie prawa rzymskiego i dawnego prawa polskiego”, ³¹cz¹c to z postaciami
Jana Wincentego B a n d t k i e g o i Wawrzyñca S u r o w i e c k i e g o. Powo³uj¹c siê na
Bogus³awa L e œ n o d o r s k i e g o, przyjmowa³, ¿e profesorowie Szko³y Prawa reprezen-
towali neohumanizm uniwersytecki, który wynieœli ze studiów i kontaktów z uczelniami
niemieckimi, na czele z ide¹ jednoœci nauk o cz³owieku. W nowoza³o¿onym Uniwersyte-
cie Warszawskim przodowa³ w tej dziedzinie dziekan Wydzia³u Prawa Jan Wincenty
B a n d t k i e, „gorliwy rzecznik historii prawa, zw³aszcza prawa rzymskiego, badacz prawa
polskiego, œwietny wyk³adowca”. Aleksander Gieysztor ocenia³ go jako libera³a i patriotê,
cz³owieka g³êbokiej wiedzy i wytrawnego pióra naukowego. Kolejnymi postaciami byli
Wac³aw Aleksander M a c i e j o w s k i i Romuald H u b e. Niewiele w porównaniu z tym
móg³ powiedzieæ o Wydziale Nauk i Sztuk Piêknych, gdzie mieli skupiaæ siê historycy, ale
tu jedyn¹ osobowoœci¹, która nie zd¹¿y³a jednak odegraæ na gruncie warszawskim takiej
roli jak w Wilnie, by³ Joachim L e l e w e l.
Po 30 latach przerwy instytucj¹ uniwersyteck¹ w Warszawie sta³a siê powo³ana
w 1861 r. czterowydzia³owa Szko³a G³ówna. Tutaj — jak podkreœla³ Gieysztor — najwiêk-
sz¹ rolê odegra³ historyk ustroju Adolf P a w i ñ s k i. Wyk³ada³ on równie¿, na powo³anym
po jej zamkniêciu rosyjskojêzycznym Cesarskim Uniwersytecie Warszawskim, historiê
powszechn¹, a jego wyk³ady by³y równie¿ obowi¹zuj¹ce dla studentów prawa. Stanowisko
na Uniwersytecie ³¹czy³ z dyrekcj¹ Archiwum G³ównego i intensywn¹ prac¹ w zakresie
badañ nad dziejami parlamentaryzmu oraz edycj¹ Ÿróde³.
Œrodowisku historycznemu w Warszawie w okresie miêdzywojennym poœwiêci³ Giey-
sztor osobne studium, w którym tym razem historyków prawa pomin¹³.
Aleksander Gieysztor by³ polihistorem. Jednym z najwiêkszych w polskiej historio-
grafii i zawsze na poziomie najnowszych osi¹gniêæ wiedzy historycznej. Mistrz ma³ych
form, wyniki swoich badañ i przemyœleñ prezentowa³ czêsto w publikowanych nastêpnie
referatach na konferencjach, zjazdach, kongresach, w których chêtnie uczestniczy³, nie-
rzadko im przewodz¹c. Mo¿liwoœæ bezpoœredniego kontaktu z zainteresowanymi odbior-
46 Nauka historyczna w Uniwersytecie Warszawskim, „Rocznik Warszawski” t. XXII, 1992, s. 83–95.
Strona 19
ALEKSANDER GIEYSZTOR A HISTORIA PAÑSTWA I PRAWA 17
cami, ich reakcje, atmosfera pytañ, wymiany pogl¹dów by³y istotnym bodŸcem w twórczo-
œci Aleksandra Gieysztora, ¿ywego zaprzeczenia modelu gabinetowego uczonego.
Zawsze znajdowa³ czas dla swoich uczniów47, troszczy³ siê o ich rozwój, u³atwia³
stypendia czy wyjazdy, a w razie potrzeby — jak to mia³o miejsce w pierwszej po³owie lat
osiemdziesi¹tych w przypadku Karola M o d z e l e w s k i e g o — jeŸdzi³ do odleg³ego od
Warszawy wiêzienia, by przywoziæ mu literaturê naukow¹ i odbywaæ konsultacje, na które
udawa³o Mu siê uzyskiwaæ zgodê w³adz. W kwietniu 1982 r., kiedy by³em wraz z Nim
w Spoleto na dorocznej konferencji Centro Italiano del Alto Medio Evo, poœwiêconej
w tym roku wczesnemu œredniowieczu w krajach zachodniej i po³udniowej S³owiañszczy-
zny, Aleksander Gieysztor, obok wyg³oszonego w³asnego referatu, odczyta³ przywieziony
przez siebie tekst Karola Modzelewskiego48, wówczas wiêŸnia politycznego, przyjêty
gor¹c¹ owacj¹ przez uczestników konferencji.
Spoleto by³o oœrodkiem, który odwiedza³ niemal corocznie. Równie bliskie zwi¹zki
³¹czy³y Go z parysk¹ Ecole Pratique des Hautes Etudes en Sciences Sociales. Wiele
podró¿owa³, docieraj¹c do oœrodków ma³o znanych nie tylko nauce polskiej, ¿e wspomnê
sprawozdanie z pobytu na Uniwersytecie w Tiranie opublikowane w 1958 r. By³ On —
w pe³nym tego s³owa znaczeniu — ambasadorem polskiej nauki za granic¹, najlepszym,
jakiego kiedykolwiek mia³a. Bibliografia jego prac poœwiadcza ogrom pracy, jaki w³o¿y³
we wprowadzenie wiedzy o dziejach Polski do œwiatowej nauki historycznej. I odwrotnie,
jak wszechstronnie informowa³ i upowszechnia³ znajomoœæ œwiatowej historiografii w pol-
skim piœmiennictwie historycznym. Tego wielkiego wk³adu wydawa³ siê w pe³ni nie doce-
niaæ i On sam.
Wyj¹tkow¹ pozycjê Aleksander Gieysztor zdoby³ w miêdzynarodowym œwiecie histo-
rycznym. Historycy, zarówno zachodni, jak i wschodni, podkreœlali wielokrotnie Jego
osobisty czar, ³¹cz¹cy siê z g³êbok¹ wiedz¹, ¿yczliwoœci¹ i przychylnoœci¹ wobec ludzi,
z którymi siê styka³. Otwarty na nowe idee i nurty naukowe by³ wzorem, rzec mo¿na, typem
idealnym, cz³owieka dialogu.
Miêdzynarodowy autorytet w œwiecie nauk humanistycznych sprawi³, ¿e Aleksan-
der Gieysztor osi¹gn¹³ najbardziej zaszczytne dla historyka stanowisko przewodnicz¹ce-
go Miêdzynarodowego Komitetu Nauk Historycznych (1980–1985). W tym charakte-
rze przewodniczy³ w 1985 r. w Stuttgarcie na XVI Miêdzynarodowym Kongresie Nauk
Historycznych.
By³ niekwestionowanym autorytetem moralnym. Przewodniczy³, za obustronnym
porozumieniem, pierwszemu posiedzeniu Okr¹g³ego Sto³u 6 lutego 1989. Poœwiêcon¹
Jego osobie sylwetkê Andrzej M i c e w s k i zakoñczy³ s³owami: „Zawsze uwa¿a³em, ¿e
by³by to najlepszy kandydat na stanowisko Prezydenta Rzeczypospolitej”49. Podobne
47 Najwiêksza satysfakcja to moi uczniowie [wywiad z okazji 40–lecia pracy naukowej], „G³os Nauczycielski”,
6 lutego 1977, nr 6, s. 4. Zapytany o drogê do osi¹gniêcia sukcesów w nauce A. Gieysztor odpowiedzia³: „Wiele
w nich przypadku, zbiegu pomyœlnych okolicznoœci, ale i prawid³owoœci, na które sk³ada siê i atmosfera spo³ecz-
na, i aktualne potrzeby nauki, i zdolnoœci nie marnowane, no i... przysiadywanie fa³dów, porz¹dna organizacja
wysi³ku”. Brzmia³a w tym, wydaje siê, i nuta osobistych doœwiadczeñ.
48 K. M o d z e l e w s k i, Strutture del potere ed organizzazione economica dello Stato nei secoli IX–XI [w:] Gli
Slavi Occidentali e meridionali nell’alto medioevo t. II, Spoleto 1983.
49 A. M i c e w s k i, Ludzie i opcje. 53 sylwetki sceny politycznej, Warszawa 1993, s. 205, gdzie te¿ mowa
o staraniach A. Gieysztora w czasie stanu wojennego w sprawie uwolnienia przynajmniej chorych osób spoœród
internowanych ze œrodowisk naukowych i twórczych.
Strona 20
18 JULIUSZ BARDACH
s³owa wypowiedzia³ nad otwart¹ mogi³¹ Jego nastêpca na stanowisku Prezesa PAN
profesor Leszek KuŸnicki50. Odszed³, lecz pozosta³ Jego obfity, o szerokiej tematyce,
dorobek naukowy wielkiej wartoœci. Œrodowisko naukowe zadba najpewniej, by opubliko-
waæ Aleksandra Gieysztora „Dzie³a wybrane”. Pozostali Jego uczniowie, wspó³pracowni-
cy, ludzie Mu bliscy, wzbogaceni obcowaniem z Nim. Zaiste, móg³by powiedzieæ o sobie:
Non omnis moriar...
50 Profesorowi Aleksandrowi Gieysztorowi in memoriam. Przemówienia wyg³oszone w czasie uroczystoœci
pogrzebowych 16 lutego 1999 na cmentarzu Pow¹zkowskim w Warszawie, Warszawa 1999, s. 21.