Kazimiera Szczuka - Milczenie owieczek
Kazimiera Szczuka - Milczenie owieczek
Szczegóły |
Tytuł |
Kazimiera Szczuka - Milczenie owieczek |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
Kazimiera Szczuka - Milczenie owieczek PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie Kazimiera Szczuka - Milczenie owieczek PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
Kazimiera Szczuka - Milczenie owieczek - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Strona 1
Strona 2
Niniejsza darmowa publikacja zawiera jedynie fragment
pełnej wersji całej publikacji.
Aby przeczytać ten tytuł w pełnej wersji kliknij tutaj.
Niniejsza publikacja może być kopiowana, oraz dowolnie
rozprowadzana tylko i wyłącznie w formie dostarczonej przez
NetPress Digital Sp. z o.o., operatora sklepu na którym można
nabyć niniejszy tytuł w pełnej wersji. Zabronione są
jakiekolwiek zmiany w zawartości publikacji bez pisemnej zgody
NetPress oraz wydawcy niniejszej publikacji. Zabrania się jej
od-sprzedaży, zgodnie z regulaminem serwisu.
Pełna wersja niniejszej publikacji jest do nabycia w sklepie
internetowym e-booksweb.pl.
Strona 3
Strona 4
PodziÅkowania
Nie mogâc tu pomieÀciå wszystkich nazwisk,
wymieniÅ tylko te, bez których naprawdÅ powstanie tej
ksiâÒki byûoby niemoÒliwe. Sâ to: Maria Janion, Krysty-
na Kûosiºska, Aleksandra Solik, Wanda Nowicka, Jus-
tyna Wûodarczyk i Agnieszka Zawadowska. Osobne po-
dziÅkowania naleÒâ siÅ cierpliwym i wyrozumiaûym opie-
kunkom Milczenia owieczek z wydawnictwa W.A.B.: Beacie
Stasiºskiej, Dominice CieÀli i Beacie Frankowskiej. Resz-
cie przyjaznego Àwiata przesyûam wielki siostrzany uÀcisk,
a przeciwników oczekujÅ na pokojowej debacie spo-
ûecznej.
Autorka
Strona 5
NajciÅÒszy z moÒliwych grzechów to okaleczenie duszy
dziecka, a poczucie bycia dzieckiem niechcianym niszczy jâ naj-
dotkliwiej. Dla duszy kobiety niewiele rzeczy jest równie rozdzie-
rajâcych jak przymus macierzyºstwa bez miûoÀci i pragnienia.
Erik Erikson
Jakie jest zdanie ksiÅdza na temat aborcji?
Takie, jak zdanie kobiety, która przychodzi do spowiedzi.
Józef Tischner
Aborcja jest rozwiâzaniem zûym, ale bez porównania
gorszym rozwiâzaniem jest porzucanie niemowlât na Àmietni-
kach, grzebanie ich w lesie czy upychanie w beczce...
Wisûawa Szymborska
6
Strona 6
W s t Å p
W sporze o aborcjÅ jestem po stronie kobiet. JeÀli to
my jesteÀmy stronâ konfliktu, to kto jest naszym adwersa-
rzem? Najprostsza odpowiedÎ brzmi, rzecz jasna, patriar-
chat. Tak, w jakimÀ sensie jest to opowieÀå o patriarchacie
jako systemie, w którym kobiety muszâ stosowaå siÅ do
praw, które, aÒ nadto znaå, byûy przez mÅÒczyzn pisane! – jak
ujâû to Tadeusz Boy-Ïeleºski w 1929 roku. Ale system nie
jest tu bohaterem w takim sensie, w jakim pisze siÅ ksiâÒki
o feudalizmie, komunizmie czy kolonializmie. Bohater-
kami tej ksiâÒki sâ kobiety.
Z perspektywy wspóûczesnych przeciwników legal-
noÀci przerywania ciâÒy stronâ konfliktu sâ ,,nienaro-
dzone dzieci”. To ich broniâ ,,obroºcy Òycia” przed moi-
mi bohaterkami. Œmiaûa decyzja – wziâå pûód w obronÅ
przed kobietâ, która go nosi, i nakazaå jej rodzenie nie-
chcianego dziecka! Ale ta ksiâÒka nie bierze kobiet w obro-
nÅ przed niechcianymi dzieåmi. BiorÅ w obronÅ kobiety
i ich dzieci przed systemem patriarchalnym, czÅsto toÒsa-
mym po prostu z paºstwem. Z jednej strony zmusza nas
ono do rodzenia w imiÅ wzniosûych teorii o prawie pûodu
do Òycia, z drugiej, jak pisaû Boy – nie troszczy siÅ o to, czy
nosicielka pûodu ma co do ust wûoÒyå:
7
Strona 7
I rzecz szczególna, ten sam pûód, nad którym trzÅsâ siÅ
ustawodawcy, póki jest w ûonie matki, w godzinÅ po urodzeniu
traci wszelkie prawa do opieki prawnej, moÒe zginâå pod mos-
tem z zimna, gdy matka – którâ jej ,,ÀwiÅte” macierzyºstwo
czyni nieraz wyrzutkiem spoûeczeºstwa – nie ma dachu nad
gûowâ 1.
W Polsce obowiâzuje prawny zakaz aborcji*. Po-
wszechna jest praktyka odmawiania kobietom legalnej
opieki medycznej, stosowana w szpitalach paºstwowych.
JednoczeÀnie paºstwo nie dotuje antykoncepcji ani nie
propaguje oÀwiaty seksualnej. Przeciwnie, przyzwala na jej
zwalczanie czy oÀmieszanie przez media katolickie, które
staûy siÅ mediami publicznymi, jak przeniesiony z telewi-
zji Puls do TVP 2 program ,,Warto rozmawiaå”.
Drastycznym dowodem zaniedbaº w dziedzinie
edukacji seksualnej jest wzrastajâca liczba ciâÒ wÀród
* Obowiâzujâca Ustawa z dnia 7 stycznia 1993 roku o planowaniu ro-
dziny, ochronie pûodu ludzkiego i warunkach dopuszczalnoÀci przery-
wania ciâÒy stanowi, Òe prawo do Òycia podlega ochronie, w tym równieÒ
w fazie prenatalnej w granicach okreÀlonych w ustawie.
Przerywanie ciâÒy moÒe byå dokonane wyûâcznie przez lekarza w przypad-
ku, gdy: 1. ciâÒa stanowi zagroÒenie dla Òycia lub zdrowia kobiety ciÅÒarnej,
2. badania prenatalne lub inne przesûanki medyczne wskazujâ na duÒe praw-
dopodobieºstwo ciÅÒkiego i nieodwracalnego upoÀledzenia pûodu albo nieule-
czalnej choroby zagraÒajâcej jego Òyciu, 3. zachodzi uzasadnione podejrzenie, Òe
ciâÒa powstaûa w wyniku czynu zabronionego. Punkt czwarty, stanowiâcy,
Òe moÒliwe jest przerwanie ciâÒy wskutek tego, iÒ kobieta ciÅÒarna znajduje siÅ
w ciÅÒkich warunkach Òyciowych lub trudnej sytuacji osobistej, utraciû moc
z dniem 23 grudnia 1997 roku na podstawie orzecznia Trybunaûu Kon-
stytucyjnego z dnia 28 maja 1997 roku, uznajâcego go za sprzeczny
z konstytucjâ. (Dziennik Ustaw z 1993, nr 17, poz. 78; z 1995, nr 66,
poz. 334; z 1996, nr 139, poz. 646; z 1997, nr 141, poz. 943; nr 157, poz.
1040 i z 1999, nr 5, poz. 32).
8
Strona 8
nastolatek (w 2001 roku porody nastolatek wynosiûy po-
nad siedem procent ogólnej liczby porodów). Federacja na
rzecz Kobiet i Planowania Rodziny w dniu 28 maja 2003
roku zorganizowaûa konferencjÅ prasowâ pt. ,,...Ïeby dzie-
ci nie miaûy dzieci”, podczas której przewodniczâca Fede-
racji, Wanda Nowicka, powiedziaûa: W Polsce problem na-
stolatek w ciâÒy oraz niepeûnoletnich matek nie jest przedmiotem
polityki paºstwa. Grzechem zaniechania moÒna nazwaå brak
jakichkolwiek dziaûaº profilaktycznych ze strony instytucji
paºstwowych. Dr Danuta Duch zaÀ stwierdziûa, Òe mûodzieÒ
jest zupeûnie sama z problemami wûasnej seksualnoÀci. Brak
dostÅpu do rzetelnej merytorycznie wiedzy z zakresu edu-
kacji seksualnej oraz restrykcyjna ustawa antyaborcyjna
powodujâ przedwczesne macierzyºstwo, naraÒajâc zdro-
wie fizyczne i psychiczne mûodych matek2.
Sytuacja spoûeczna matek pogarsza siÅ w zastrasza-
jâcym tempie. Ostatnio wûadze rzâdowe podjÅûy decyzjÅ
o likwidacji funduszu alimentacyjnego. NieudolnoÀå paº-
stwa w egzekwowaniu alimentów mÀci siÅ na kobietach.
Ruch spoûecznego protestu przeciwko tym dziaûaniom
liczy juÒ tysiâce kobiet. Lidia Ostaûowska w Àwietnym re-
portaÒu Alimenciary streszcza opowiadane przez nie histo-
rie: Sûowa siÅ powtarzajâ. Piû. Biû. Zgwaûciû. Zostawiû. Wyje-
chaû za granicÅ. Odszedû do innej. Powiedziaû: Nic ci, kurwo, nie
dam. Samochód przepisaû na brata, dom na matkÅ. Schowaû siÅ
w szarej strefie, firmÅ prowadzi przez peûnomocnika. Spluwa,
jak widzi swoje dziecko na ulicy3.
Kobiety, które zaûoÒyûy stowarzyszenia takie jak
Wspólnota Samotnych Matek albo Dzieci Funduszu,
wyszûy z roli ofiar i podjÅûy obywatelskâ aktywnoÀå. Roz-
poznajâc swoje prawa, piszâc listy i petycje oraz skûadajâc
9
Strona 9
projekt nowej ustawy, staûy siÅ Àwiadomymi podmiotami
demokratycznego procesu. Kobiece organizacje pozarzâ-
dowe, czÅsto kojarzone z walkâ o prawo do aborcji, ogûa-
szajâc protest przeciwko likwidacji funduszu alimenta-
cyjnego, stajâ w obronie ekonomicznie upoÀledzonych
rodzin. Na pierwszej demonstracji pod sejmem, która
zbiegûa siÅ w czasie z wyprawâ naszych wojsk do Iraku, po-
jawiûo siÅ hasûo: ,,Bóg da na dzieci, Paºstwo da na bomby”.
Federacja na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny stwier-
dza, Òe tak zwani decydenci nie przewidujâ dûugofalo-
wych konsekwencji spoûecznych, miÅdzy innymi osûabienia szans
edukacyjnych i rozwojowych dzieci z rodzin niepeûnych4.
,,Paºstwo nie jest ojcem”, mówiâ orÅdownicy likwi-
dacji funduszu. JeÀli zatem w ten sposób wyrzeka siÅ
ojcowskiej wûadzy, jeÀli nie chce ponosiå konsekwencji
prawnego ojcostwa, niech powie to jasno i przestanie siÅ
wtrâcaå do rodzicielstwa kobiet. Troska o ,,dzieci niena-
rodzone” jest znacznie mniej kosztowna niÒ odpowie-
dzialnoÀå, choåby minimalna, za te, które juÒ przyszûy
na Àwiat. Sûowa Boya o ÀwiÅtej matce umierajâcej z gûodu
pod mostem nie sâ Òadnâ przesadâ, skoro ,,alimenciary”
wprost napisaûy na swoich transparentach sûowa o gûodzie
i paºstwie bezprawia.
Milczenie owieczek opowiada o historii prawa, medy-
cyny, doktryn koÀcielnych. Poczâtek tej opowieÀci to
mniej wiÅcej poûowa XIX wieku, kiedy kwestiÅ spÅdzania
pûodu poddano prawnym rygorom. Moje bohaterki to
powieÀciowe sûuÒâce, którym panicz albo uwodzicielski
dozorca robi brzuch, takie jak KaÀka Kariatyda Zapolskiej
czy Justyna Bogutówna Naûkowskiej. OpisujÅ historiÅ
10
Strona 10
powieÀciowej dzieciobójczyni, Ewy z Dziejów grzechu
Ïeromskiego, która rzuca noworodka do podwórkowej
kloaki. Przypominam takÒe postaå pûodu rozmawiajâcego
z dziewczynâ, która nosi go w ûonie – czyli tytuûowe ,,ono”
z powieÀci Doroty Terakowskiej. Ale jest w tej ksiâÒce tak-
Òe bardzo wiele gûosów postaci rzeczywistych – aktorek,
jak Whoopi Goldberg, Catherine Deneuve, Rita Moreno,
pisarek, jak Ursula K. Le Guin, sûawnych dziaûaczek ruchu
wyzwolenia kobiet, jak Gloria Steinem, bohaterek walki
o prawo do aborcji, jak Jane Hodgson, Madeleine Pelle-
tier, Nelly Roussel, Gisèle Halimi. Opowiadam o poÀwiÅ-
ceniu lekarzy, pastorów i poûoÒnych.
Korzystaûam z francuskich i amerykaºskich opra-
cowaº, niekiedy bardzo szczegóûowych, a takÒe ze zbio-
rów autentycznych Àwiadectw. CzÅÀå poÀwiÅcona Polsce
zawiera zarys historii motywu aborcji w literaturze pol-
skiej. Chciaûam pokazaå, Òe ten temat od dawna i mâdrze
byû podejmowany przez piszâce kobiety.
PrzywoûujÅ takÒe wiele historii kobiet anonimo-
wych lub znanych jedynie z archiwów szpitali albo poli-
cyjnych kartotek. Niektóre opowiedziaûy moje przyjacióû-
ki, koleÒanki, a nawet nieznajome, które na wieÀå o tym,
Òe piszÅ Milczenie owieczek, postanowiûy powierzyå mi dzie-
je swojej skrobanki.
Powodem powstania tej ksiâÒki byûa równieÒ moja
dziaûalnoÀå w ruchu kobiecym. W 2000 roku na spot-
kaniu w jednej z kobiecych organizacji pozarzâdowych
powstaûa nieformalna grupa o nazwie Porozumienie Ko-
biet 8 marca. Skûadaûa siÅ z osób znajâcych siÅ ze Àrodo-
wiska feministycznego, gûównie warszawskiego, z zajÅå na
gender studies, spotkaº w siedzibie Fundacji OŒKA i Fede-
11
Strona 11
racji na rzecz Kobiet i Planowania Rodziny. Byûy wÀród
nas dziewczyny z grup anarchofeministycznych i profe-
sorki uniwersytetu. Powodem spotkania byûo gûoÀne wy-
darzenie, które nastâpiûo w styczniu tamtego roku w Lub-
liºcu – na podstawie anonimowego donosu na lekarza
praktykujâcego aborcje wyciâgniÅto pacjentkÅ z prywatne-
go gabinetu i poddano jâ przymusowym badaniom gine-
kologicznym, w celu ,,zabezpieczenia Àladów przestÅp-
stwa”. Sprawa ucichûa, bo w koºcu rozgûos nikomu siÅ nie
opûacaû, a fale policyjnych represji antyaborcyjnych opad-
ûy wraz z kryzysem ówczesnego prawicowego rzâdu. Ale
pozostaûo w nas przekonanie, Òe trzeba coÀ zrobiå. Wkrót-
ce odbyûa siÅ w Warszawie pierwsza z ósmomarcowych de-
monstracji, czyli manif ulicznych. W 2002 roku demon-
stracja w caûoÀci poÀwiÅcona zostaûa prawom reprodukcyj-
nym – jej hasûem byûo ,,3 x tak”: tak dla edukacji seksual-
nej, tak dla antykoncepcji, tak dla prawa do aborcji.
W trakcie przygotowaº okazaûo siÅ, Òe nieûatwo nam usta-
liå wspólny jÅzyk, bo nawet wÀród feministek istnieje
bardzo wiele stanowisk dotyczâcych aborcji. Wszystkie
jesteÀmy za liberalizacjâ prawa, ale mówimy i myÀlimy
bardzo rozmaicie. MalowaûyÀmy transparenty w lokalu
OŒKI i spieraûyÀmy siÅ. Byûy to spory ideologiczne, Àwiato-
poglâdowe, a takÒe dotyczâce retoryki i stylu. PamiÅtam
zwûaszcza rozmowÅ z dziaûaczkâ Pro Femina, Ewâ Dâb-
rowskâ-Szulc, osobâ bardzo zasûuÒonâ i aktywnâ na pol-
skiej scenie pro-choice od poczâtku jej istnienia, to znaczy
od pierwszych protestów po 1989 roku. Ewa tak dûugo
uczestniczy w zgoûa niesymetrycznej polskiej debacie
o aborcji, peûnej ideologicznej przemocy ze strony KoÀ-
cioûa i polityków, Òe zna juÒ na pamiÅå te wszystkie pod-
12
Strona 12
chody, strategie i zabiegi, niedajâce Òadnych efektów.
Bardzo Île, jej zdaniem, wychodzimy na tych lekcjach
zûagodzonego jÅzyka, których ciâgle sobie nawzajem
udzielamy. W zasadzie dziÀ jestem skûonna siÅ z niâ zgo-
dziå. JeÀli chodzi o liberalizacjÅ ustawy, to sprawa jest
prosta jak dwa tysiâce na skrobankÅ. Nic dodaå, nic ujâå.
Ale pozostaje jeszcze doÀwiadczenie kobiet, które czÅsto
kaÒe myÀleå o przerywaniu ciâÒy jako o czymÀ skompliko-
wanym, trudnym, doniosûym i waÒâcym na caûym Òyciu.
Jedna z najbardziej znanych amerykaºskich femi-
nistek pokolenia Drugiej Fali Gloria Steinem pisze w zbio-
rze The Choices We Made. Twenty-five Women and Men Speak
out about Abortion (To byû nasz wybór. Kobiety i mÅÒ-
czyÎni opowiadajâ o aborcji) o tym, jak w wieku lat dwu-
dziestu dwóch nielegalnie usunÅûa ciâÒÅ w sekrecie przed
wûasnâ matkâ.
Aborcja byûa dla mnie decydujâcym wydarzeniem caûego
Òycia. JednoczeÀnie najgorszym i najlepszym. Symbolem lÅku, ale
i momentem przeûomowym, gdyÒ wtedy po raz pierwszy przesta-
ûam biernie akceptowaå to, co mnie spotykaûo, i wziÅûam na
siebie odpowiedzialnoÀå. Nawet ujawnienie tego po wielu la-
5
tach byûo dla mnie punktem zwrotnym .
Istnieje wiele odcieni umiarkowania i wiele odcieni
radykalizmu. Dlaczego nie sâ one obecne w debacie pub-
licznej? Dlaczego oglâdamy stale ten sam spektakl, w któ-
rym jako strony sporu wystÅpujâ pûód, reprezentowany
przez ksiÅdza albo dziaûaczkÅ ,,prolajfu”, i feministka-
-morderczyni, albo, w wersji unowoczeÀnionej, opiekun,
spowiednik i psychoterapeuta wypowiadajâcy siÅ o kobie-
cie – ,,ofierze syndromu postaborcyjnego”?
13
Strona 13
Kobieta prywatna
Kobiety milczâ. Milczâ jak zawsze, gdy mÅÒczyÎni roz-
strzygajâ ich sprawy – tak na temat przerywania ciâÒy pisano
w tygodniku ,,Kobieta Wspóûczesna” w 1929 roku. Mnie
siÅ fakt milczenia kobiet w tej sprawie nie wydaje taki dziwny.
Wszak milczeli o niej wszyscy; Òywi – i umarli. Trupy grzebaûo
siÅ po cichu, obûudzie moralnej dziaûo siÅ zadoÀå – replikowaû
na to Tadeusz Boy-Ïeleºski w jednym ze swych felietonów
z cyklu Piekûo kobiet 6.
Praktyka spÅdzania pûodów Òyje nocnym, niele-
galnym Òyciem – w podziemiu, w kobiecym piekle. Kobie-
ty milczâ, bo ukrywajâ sekretne kontakty z gabinetami,
dÎwigajâ winÅ i wstyd z powodu zabiegu. Nie chcâ do
niego wracaå, nawet w myÀlach. Majâ prawo do prywat-
noÀci, ale w koºcu juÒ nie wiadomo, czy to prywatnoÀå,
czy jakieÀ zaszczucie, które kaÒe izolowaå tÅ sprawÅ od
Àwiata. W 1929 roku milczenie kobiet nie dziwiûo, skoro
wûaÀnie wtedy skandaliczny temat wyszedû z podziemi na
Àwiatûo dzienne po raz pierwszy, przy okazji dyskusji nad
nowym ksztaûtem polskiego Kodeksu karnego. Dlaczego
jednak kobiety milczâ równieÒ dzisiaj?
Milczenie jest jednâ z najczÅÀciej stosowanych me-
tafor, opisujâcych poûoÒenie kobiet jako grupy spoûecznej.
Pierwsze feministyczne publikacje polskie po roku 1989
nosiûy tytuûy Gûos majâ kobiety i Peûnym gûosem. Przerwaå
milczenie to tytuû akcji dotyczâcej aborcji, gwaûtów i nadu-
Òyå seksualnych, prowadzonej obecnie przez wolonta-
riuszki pozarzâdowych organizacji kobiecych. Przemówiå
to tyle, co zabraå gûos w sferze publicznej, a to ûâczy siÅ
z symbolicznym przekroczeniem zakazu. Kobiety chÅtnie
14
Strona 14
nadsyûajâ anonimowe listy – Àwiadectwa traumatycznych
przeÒyå. Ale wymaga ogromnego wysiûku przemówienie
w imieniu wspólnoty i domaganie siÅ uznania praw. KaÒ-
da kobieta poznaûa ten niepokój – pisaûa w roku 1975 Hélène
Cixous – gdy musi przemówiå publicznie, to bicie serca jakby
chciaûo siÅ wyrwaå, czasem to jest nawet chwilowa utrata gûosu
i gruntu pod nogami, jÅzyk siÅ plâcze, bo publiczne wystÅpo-
wanie – powiem nawet: samo otwarcie ust – jest dla kobiety
zuchwalstwem, transgresjâ. To naraÒenie na podwójne niebez-
pieczeºstwo, bo nawet jeÒeli ona przekroczy sama siebie, mowa
trafia przewaÒnie do gûuchego ucha mÅÒczyzny, który w jÅzyku
nie sûyszy niczego poza tym, co powiedziane po mÅsku7.
Nie jest prawdâ, Òe w ciâgu dziesiÅciu lat istnienia
ustawy antyaborcyjnej nikt nie podjâû tego tematu. Po-
wstawaûy artykuûy i ksiâÒki, z których obficie korzystam
(wymieniam najwaÒniejsze: Cudze problemy. O waÒnoÀci
tego, co niewaÒne. Analiza dyskursu publicznego w Polsce, red.
M. CzyÒewski, K. Dunin i A. Piotrkowski, Warszawa
1991; J. Heinen i A. Matuchniak-Krasuska, Aborcja w Pol-
sce. Kwadratura koûa, Warszawa 1995; Polityka i aborcja,
red. M. Chaûubiºski, Warszawa 1994; A. Graff, Œwiat bez
kobiet, Warszawa 2001; Piekûo kobiet. Historie wspóûczesne,
Warszawa 2001; Ustawa antyaborcyjna w Polsce. Funkcjono-
wanie, skutki spoûeczne, postawy i zachowania, red. W. Nowic-
ka, Warszawa 2000 oraz niepublikowane jeszcze w caûoÀci
prace J. Wûodarczyk). Federacja na rzecz Kobiet i Planowa-
nia Rodziny organizowaûa konferencje, warsztaty, a nawet
wystawÅ artystyczno-publicystycznâ Moje Òycie – moja decy-
zja (2002), która napotykaûa zadziwiajâce trudnoÀci admi-
nistracyjne, a przez media zostaûa zignorowana.
,,Milczenie owieczek” to stan, w jakim pozostaje
spoûecznoÀå kobiet. I tych osobiÀcie dotkniÅtych niespra-
15
Strona 15
wiedliwoÀciâ i bezdusznoÀciâ prawa, i tych, które powinny
solidaryzowaå siÅ z pokrzywdzonymi. Czy milczymy jako
wierne i pokorne owieczki – istoty, dla których wûasne
sprawy nie sâ waÒne i które nie chcâ spraw intymnych
uznaå za polityczne? Przerwanie milczenia to wbrew pozo-
rom prosty, lecz zarazem ciâgle niemoÒliwy poczâtek no-
wego, lepszego kontraktu spoûecznego miÅdzy pûciami.
Ostatnie lata PRL-u i poczâtek Òycia w nowym sys-
temie, zwanym przez niektórych wolnâ Polskâ, a przez in-
nych wolnym rynkiem, przeÒyûam w bûogiej politycznej
nieÀwiadomoÀci. RadoÀå z powodu koºca komuny przy-
sûoniûa mi caûkowicie to, czego w ogóle nie rozumiaûam,
ale i pewnie nie chciaûam dostrzegaå. Jako wieczna stu-
dentka, przypisana do wydziaûu polonistyki Katolickiego
Uniwersytetu Lubelskiego, nieustannie stykaûam siÅ z fo-
tografiami ludzkich pûodów, jakimi zwyczajowo dekoruje
siÅ w Polsce koÀcioûy. Zapewne wypieraûam ze Àwiadomo-
Àci ich znaczenie. Pûody, skâdinâd zasûugujâce na wspóû-
czucie, nie wydawaûy mi siÅ ani prywatne, ani polityczne,
ani szczególnie nieszczÅÀliwe. Stanowiûy po prostu koloryt
lokalny katolickiej uczelni. Nie widziaûam Òadnego zwiâz-
ku miÅdzy nimi a mnâ. Tym bardziej nie przypuszczaûam,
Òe istnieje zwiâzek miÅdzy fotografiami pûodów a kwestiâ
praw politycznych i obywatelskich kobiet w Polsce. Nie
wiedziaûam wówczas, co to sâ prawa polityczne i obywatel-
skie. MyÀlÅ, Òe wiele kobiet w Polsce nie wie tego do dziÀ.
Nie dlatego, Òe sâ gûupie albo niewyksztaûcone. Po prostu
nie jest to wiedza powszechna w naszym postkomunisty-
cznym, katolickim i wolnorynkowym polskim Àwiecie.
Powszechna natomiast staûa siÅ wiedza o zbrodni i winie
aborcji.
16
Strona 16
Powód, dla którego nie byûo mnie w Òadnym z ów-
czesnych miejsc protestów, a miejsca takie istniaûy niedale-
ko, byû zarazem prosty i magiczny. OtóÒ byûam w stu pro-
centach zaangaÒowana w sferÅ prywatnoÀci. Tylko te spra-
wy byûy dla mnie realne. Polityka, aborcja, KoÀcióû byûy
gdzieÀ na odlegûym planie, w gÅstej mgle.
Wedûug stereotypowych wzorców sfera prywatna
powinna dawaå kobietom najwiÅcej satysfakcji. Credo ko-
biecej egzystencji brzmi mniej wiÅcej tak: ,,To nie ja mam
byå kimÀ, tylko moje dzieci. Syn bÅdzie kimÀ, a córka Òonâ
kogoÀ, kto jest kimÀ”.
Te z nas, które nie majâ mÅÒa i dzieci, czÅsto uwa-
Òajâ, Òe ich Òycie jest nieudane, nie uûoÒyûo siÅ. Nawet jeÀ-
li czerpiâ mnóstwo satysfakcji z pracy i Òycia w gronie
przyjacióû, w oczach wielu osób naleÒâ do kasty niespeû-
nionych.
Te ,,speûnione” z kolei czÅsto mÅczy poczucie nie-
waÒnoÀci wûasnej osoby. Bywajâ osûabûymi depresantkami.
Odczuwajâ sennoÀå albo niepokój. Po czÅÀci ja teÒ byûam
takâ kobietâ prywatnâ, która sâdzi, Òe jest wolna (od ideo-
logii, od zacietrzewienia), ale jej myÀli krâÒâ gûównie wo-
kóû tego, co zjadûa, co chciaûaby zjeÀå, czy utyje od tego
i czy on zadzwoni. Z trudem znosiûam sukcesy innych
kobiet. Kiedy kobieta prywatna przypomina sobie czas
historyczny, wybuch Rotundy, wizytÅ papieÒa, swój Àlub,
Àlub córki, zawaû mÅÒa czy kupno dziaûki, to okazuje siÅ,
Òe Òyje jakby poza rzeczywistoÀciâ, Òe nie wie, od kiedy Pol-
ki mogâ studiowaå na uniwersytetach, kiedy zaczÅûy re-
Òyserowaå filmy, graå na gieûdzie, rozwodziå siÅ. A ile
z nas pamiÅta dzieº, w którym wprowadzono w Polsce
ustawÅ antyaborcyjnâ?
17
Strona 17
Niniejsza darmowa publikacja zawiera jedynie fragment
pełnej wersji całej publikacji.
Aby przeczytać ten tytuł w pełnej wersji kliknij tutaj.
Niniejsza publikacja może być kopiowana, oraz dowolnie
rozprowadzana tylko i wyłącznie w formie dostarczonej przez
NetPress Digital Sp. z o.o., operatora sklepu na którym można
nabyć niniejszy tytuł w pełnej wersji. Zabronione są
jakiekolwiek zmiany w zawartości publikacji bez pisemnej zgody
NetPress oraz wydawcy niniejszej publikacji. Zabrania się jej
od-sprzedaży, zgodnie z regulaminem serwisu.
Pełna wersja niniejszej publikacji jest do nabycia w sklepie
internetowym e-booksweb.pl.