Ehringer Adam - Proroctwa Milabusa

Szczegóły
Tytuł Ehringer Adam - Proroctwa Milabusa
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

Ehringer Adam - Proroctwa Milabusa PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie Ehringer Adam - Proroctwa Milabusa PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

Ehringer Adam - Proroctwa Milabusa - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Autor: Adam Ehringer Tytul: Proroctwa Milabusa Z "NF" 5/96 Proroctwa Milabusa Michałowi Są to przepowiednie, które powtarzane od wieków przez ludzi przetrwały aż do naszych czasów. Ograniczyłem się do uporządkowania ich i spisania. Zaprawdę powiadam wam, że zły czas nadchodzi dla ludu ziemskiego, a szczególnie dla krajan mych, z miejsca nieszczęsnego, biało-czerwonego, ze środka Europy i końca świata, bowiem stracił Pan już całą cierpliwość swoją dla ludu tego i nic dobrego spotkać ich już nie może. Wierzcie mi, siostry i bracia, że nie będzie syty ten, kto lubi wypić. Wioski rozrosną się w miasta, a miasta skurczą do rozmiarów brudu za paznokciem; lecz mimo to ludzie będą zgubieni w bezkresie betonu. Przeto powiadam wam, że więcej w tramwajach o numerach nieparzystych będzie kanarów niż pasażerów. Wierzcie mi, bracia i siostry, że w żadnych sklepie mięsnym nie będzie wydawana reszta. Kobiety będą rodziły w dziewiątym tygodniu, a każdy chłopczyk urodzony w wolną sobotę otrzyma imię Alf i nie będzie mógł zapanować nad nocnym moczeniem aż do dwudziestego roku życia. Zaprawdę wszyscy zezowaci okuleją na lewą nogę, a kulawym oklapnie prawe ucho. Ze wszystkich garaży znikną polonezy, a na ich miejscu pojawią się seaty ze skasowanym lewym bokiem i bieżnikowanymi oponami, bo tylko takie sprowadzał będzie łysy już doszczętnie Groszek. Aliści, blondynkom o wzroście minimum metr osiemdziesiąt wypadną wszystkie włosy, a łysym o wzroście maksimum metr czterdzieści wyrosną bujne czupryny pod pachami i w kroku, tak że z trudem będą odnajdywać to, co za sprawą Największego gdzieś zgubili. Z talii kart brydżowych zostaną wyeliminowane kiery, a przez cały wiek wszystkie kontrakty bez atu zostaną położone ostatnią lewą wziętą na dwójkę trefl. I pojawi się związek zawodowy podżegający do strajku, którego celem będzie obniżka płac dla strajkujących, a przewodniczącym tego związku będzie nieprzejednany asceta. Wierzcie mi, siostry i bracia, że życia wam nie wystarczy, by wyspowiadać się ze wszystkich grzechów ciężkich. Zaprawdę zegary zaczną kłamać i Polskie Koleje Państwowe będą działać bezkarnie. Przeto powiadam wam i ostrzegam, że wszystkie rany powyżej pasa zaczną się jątrzyć. A Bogusław Linda dostanie statuetkę Oscara za rolę idola nastolatek polskich. Wierzcie mi, bracia i siostry, że więcej w kraju tym żałosnym będzie ludzi brzydkich niż ładnych i życie seksualne ograniczy się do samozaspokajania. Zaprawdę prorokuję, że w ów czas wszystkim dentystom wypadną prawe górne szóstki. Aliści w mieście Czterech Głupców urodzi się dziewczynka o imieniu Aimra i biada wszystkim mężczyznom, którzy z nią obcować będą pod nieobecność swoich rodziców, bo złapią od niej coś, z czego się już nigdy nie wyliżą, maniakalny strach i przerażenie. Przeto powiadam wam: braknie kawy, braknie papierosów, braknie whisky. Wierzcie mi, siostry i bracia, że przeklęci ci, co przeklinali i święci ci, co świętowali. Zaprawdę z kultury i nauki polskiej pozostanie jedynie ten śmieszny budynek w stolicy zwany przez pradawnych pałacykiem zimowym. Wierzcie mi, siostry i bracia, że bliski jest już czas odejścia od konwenansów. I powstanie w kraju tym nieszczęsnym reaktor jądrowy, i chociaż nie będzie to specjalnie duży reaktor, to jedna jego awaria wystarczy, aby zdziesiątkować ludność i rozpowszechnić białaczkę. Przeto powiadam wam, że wena twórcza nie zawita już nigdy do artystów polskich. I przez osiemnaście lat nie wytrzeźwieje ten, kto napije się alkoholu przed osiągnięciem pełnoletności. A kolejarze, domagając się zmiany wójta we wsi Rury Małe, spuszczą w całej Polsce szlabany na cztery dni i cztery noce. Wierzcie mi, siostry i bracia, że filozofom już wkrótce zbraknie znaków zapytania. Ostrzegam was wszystkich, że bliska jest już chwila, w której bólu waszego nie uśmierzy nawet pyralginum. Zaprawdę, nadejdzie czas, w którym nikt nie wypowie ani słowa prawdy. A samochody z polskimi rejestracjami nie będą chciały rozwijać szybkości maksymalnej. I strzeżcie się tych, którzy zawitają do was w ów czas po północy, bo wszyscy oni będą chorzy na syfilis, a nim się obejrzycie, w objęciach ich, a w łóżkach swych się obolali przebudzicie. Wierzcie mi, siostry i bracia, że brudu będzie więcej na ulicach niż samochodów i pieszych. Lecz jeśli to, o czym ostrzegam was i co prorokuję dzieciom waszym, nie przyniesie spodziewanych rezultatów opamiętania, będą miały miejsce rzeczy jeszcze potworniejsze i po stokroć bardziej niewytłumaczalne. A w szczególności: Miśki staną się chrupkie, a chipsy gumowe i pantery śnieżne przeżyją prawdziwy dramat. I powiadam wam, że dziewczynka z zapalniczką spali pół stolicy biało-czerwonej, a imię jej będzie zaczynało się na samogłoskę. Strzeżcie się, jeśli jeszcze nie znacie grupy krwi swojej, bowiem już wkrótce informacja ta będzie dla was najcenniejsza; i wielu straci życie próbując ją zdobyć niezgodnie z prawem. A zamiast manny z nieba dostaniecie pioruny i gradobicie, bo nie zasługujecie na nic innego. Wierzcie mi, siotry i bracia, że przez wiek cały nie uda się zakisić barszczu na Wigilię, a jaja wielkanocne gnić będą rok po roku. A pewien mieszkaniec Dąbrowy Górniczej puści bąka tak drastycznego, że śmiertelnie powali nim milion osób w wieku produkcyjnym. Zaprawdę, powiadam wam, że bliski już jest czas, w którym rajstopy z tworzyw sztucznych zaczną puszczać paskudne, obleśne, wyzywające oczka do dzieci z naprzeciwka. Aliści przemysł ciężki ni z tego, ni z owego stanie się zbyt lekki i co druga huta zbankrutuje, a co trzecia stocznia przerzuci się na produkcję nart wodnych w opakowaniach zastępczych. Wierzajcie mi wszyscy, że pewnego ranka koguty zaczną piać podług czasu australijskiego. I przez pół wieku wiatr będzie wiał tylko z północy, a wszystkie róże wiatrów zwiędną. I chociaż stosunki seksualne z płcią odmienną przestaną przynosić zadowolenie, to liczba ludności zauważalnie wzrośnie. Komputery szachowe nie będą umiały honorowo przegrywać i zaczną seryjnie wzniecać burdy. Zaprawdę, bliska jest już noc, podczas której żaden Polak zmrużyć oka w stanie nie będzie, chociaż wielu z nich przedawkuje sanosan. A w jednym z ogrodów zoologicznych wypłowiały lew o imieniu Pazurek pożre sześć osób, a będą wśród nich zarówno chrześcijanie, jak i Żydzi. Wierzcie mi, siostry i bracia, że żaden masochista nie zazna już więcej bólu. Niejedna przez nieszczęsny kraj wasz przetoczy się armia i niejedna zaraza do domów waszych zawita, lecz najwięcej krzywdy wyrządzą wam ci, co pokój na powrót przyniosą i ból uśmierzające lekarstwa. Zaprawdę, powiadam wam, że OMO Lipo System okaże się zwykłym proszkiem. Na co drugiej stronie książek napisanych po polsku będą czterdzieści i cztery błędy ortograficzne w jakimkolwiek byłyby wydrukowane języku, lecz i tak nikt, nawet autor, się nie zorientuje. A pewnej nocy między czwartą a czwartą piętnaście wszystkie czternastolatki stracą dziewictwo za sprawą potępionego Tomasza z Katowic. Wierzcie mi, siostry i bracia, że przez sto jedenaście lat grzybica będzie szaleć po kraju i nikt kroku nie zrobi, by sąsiad o tym nie wiedział. Zaprawdę, powiadam wam, uczcie się języków obcych, bo nie znacie nocy ani minuty, w której staną się one waszymi narodowymi językami. I strzeżcie się wszelkiego robactwa świętojańskiego, bo pewnej nocy od blasku jego utraci wzrok dokładnie milion nieudaczników. Aliści zjawi się w kraju waszym biało-czerwonym mesjasz- zbawiciel, lecz nie poznacie go i za zgodą jego najbliższej rodziny zoperujecie mu mózg, tak że sam uwierzy w to, iż jest najzwyklejszym na świecie człowiekiem, a zawód jego wyuczony będzie: HYDRAULIK. Ratlerki, pekińczyki, chihuahuy, gryfoniki, maltańczyki, małe teriery oraz jamniki wpadną w dziką wściekłość i połączone w sfory siać będą spustoszenie we wszystkich siedzibach regionalnych Związku Kynologicznego. A w domach o niebieskich ścianach grzyb zamieszka na zim dziesięć i jesieni jedenaście. Zaprawdę, powiadam wam, słowniki miast tłumaczyć będą komplikować. A przez dwadzieścia pięć lat we krwi błękitnej, choć biało-czerwonej, bo polskiej, a więc z ciałkami takimi i takimi po równo, stwierdzony zostanie alkohol w dawce śmiertelnej, acz dla was przecież nieszkodliwej zupełnie, lecz w moczu sportowców, moczu barwy tożsamej, a więc białej i czerwonej po równo, na dziesięciu z rzędu olimpiadach znaleziony zostanie testosteronik w porę z piwem nie wydalony. A również ostrzegam was, że kto choć raz onanizował się za młodu, ten po czterdziestce przeżywał będzie ejakulację za każdym razem, gdy znienacka odezwie się do niego osoba płci odmiennej, a kto obcował z płcią odmienną przed ślubem, ten po ślubie obcować już nie będzie. Wierzcie mi, siostry i bracia, że ojcowie bratowych waszych nie będą wnukami teściowych naszych przybranych ciotek stryjecznych i termin RODZINA POLSKA uzyska najszersze w historii semantyki znaczenie. A wszystkie lustra w rzeźbionych ramach nie będą chciały odbijać brunetek o czarnych oczach. Zaprawdę, powiadam wam, że specjalnie dla naszych rodzimych przestępców gospodarczych zostanie wprowadzona podwójna kara śmierci: najpierw gilotyna, a potem szubienica, lecz tylko nielicznych aferzystów to odstraszy przed wystawianiem czeków bez pokrycia. Słowem, wszystko się popierdzieli! Lecz jeśli to ogólne popierdzielenie się nie przyniesie zamierzonych przez Najwyższego rezultatów, będą miały miejsce wydarzenia jeszcze potworniejsze i po tysiąckroć bardziej niewytłumaczalne od tych, przed którymi was już ostrzegłem. A w szczególności: Liczby parzyste staną się niepodzielne przez dwa i wkrótce po tym cierpliwość kalkulatorów się wyczerpie. Skróty zmienią znaczenia, i tak: ITD będzie oznaczało LSD, BMW będzie znaczyło IMB, AGD z kolei DDC... lsd. Wierzcie mi, siostry i bracia, że mleko nie będzie chciało się zsiadać. Zaprawdę, powiadam wam: Samoobrona przekształci się we Współatak. Wybuchnie światowa epidemia dłubania w nosie. Mężczyźni będą dłubać kobietom i vice versa. Wierzcie mi, siostry i bracia, że już wkrótce deszcz będzie spadał do góry, a słońce świeciło mrokiem; i przez cztery tygodnie nikt nie przemoknie. Aliści, każdy pilot sprzętu RTV albo MPO (już mi się te skróty plączą) rozpocznie bezskuteczne poszukiwanie wolnego pasa startowego, aby odlecieć w bezkresny pejzaż serwisu elektronicznego, a może kawowego... Nic nie będzie pewnego w te dni. Ponadto ostrzegam was, że ryby nie będą brały... zapomniałem czego... chyba chodziło o czeki, a więc ryby nie będą brały czeków pokrytych przez czeki rodzaju męskiego i zapłodnionych brudną gotówką. Zaprawdę, cukier stanie się słony, na co sól odpowie totalnym zakwaszeniem. Wierzajcie mi wszyscy, że w ów czas Matka Polka zostanie eksmitowana z kraju, a jej pomnik zostanie przerobiony na palarnie Klubowych i Popularnych. I pojawi się kolejna bardzo droga i nieskuteczna kuracja odchudzająca. Zaprawdę, powiadam wam: mrówki staną się leniwe i zaczną konstruować różnorakiego rodzaju roboty, aby nimi się wysługiwać. I zmartwychwstanie Lenin!!! A temu, kto zje grochówkę wojskową w miesiącu pamięci narodowej, biało-czerwonej, wszystkie kopalnie na Śląsku pracując na cztery zmiany nie nastarczą węgla. Aliści każdy dziesięciolatek, czy to rodzaju męskiego, żeńskiego, czy nijakiego, w kwadrans po wyjściu na ulicę zostanie potrącony przez samochód marki skoda. Wierzcie mi wszystkie, że deszczowe kałuże będą głębsze od oceanów. Strzeżcie się, bracia i siostry, ale szczególnie siostry, filmów pornograficznych, bo obrzydzą one mężczyzn kobietom i kobiety kobietom. Zaprawdę, ostrzegam was, że puści guma w majteczkach niejednego. Wierzcie mi, bracia i siostry, że cegły zmienią kolor na zielony. A perfumowane prezerwatywy będą dostępne jedynie u Kryńka Prowincjusza, i to na odcinek specjalny z kartki MM-1. I spojrzą ci, którzy okulary noszą, i usłyszą, jak czarny kruk lecący środkiem nieba zawoła głosem skrzekliwym: Kobiety! Kobiety! Kobiety! Dajcie mi kobiety! A w czasie tym mrocznym, tak z dnia na dzień, przestaną śmieszyć wszystkie dowcipy, prócz tych biało-czerwonych, politycznych. Zaprawdę, powiadam wam: uderzy piorun w co trzeci dom na ulicach wszystkich powstańców. I nawet siedmiu wspaniałych przybyłych zza wielkiej wody nie pomoże ludowi straconemu. Wierzcie mi, bracia i siostry, że już w najbliższym czasie brak wody odczujecie tak dotkliwie, że siusiać będziecie w tajemnicy, aby nikt was nie ubiegł i płynu złocistego wam nie upił, a pić go będziecie dopóki gorący. I pojawi się człowiek o trzech interesach i nazwany zostanie, zgodnie z legendą pradawną, smokiem wawelskim, a lud Krakowa raz do roku będzie zmuszony dostarczyć mu trzech dziewic z importu, bo w Krakowie takich nie uświadczysz. Zaprawdę, ostrzegam was, nie wierzcie optymistom, bo gdy liczba transakcji na giełdzie warszawskiej przekroczy milion, już nic dobrego was nie spotka. I nie dość, że księża wyznania rzymskokatolickiego nie będą się żenić, to nadejdzie czas, w którym nawet rozwodzić się nie będą. Zaprawdę, powiadam wam, że historia w końcu przestanie się powtarzać, chociaż nadal, wbrew wszystkiemu, będzie to bardzo lubiła. Wierzcie mi, bracia i siostry, że może zdarzyć się nawet tak: ja, Milabus ze Świętochłowic ukończę studia i zostanę magistrem! Aliści, Fred przestanie się marszczyć, brocha nie będzie czochrana, a Małego Bena już nigdy nikt nie staśta. No słowem, wszystko, wszystko się popierdzieli! Lecz jeśli nawet to nie dokona dzieła zamierzonego przez Najwyższego, na ziemi waszej nieszczęsnej, biało-czerwonej, położonej w środku Europy, lecz na końcu świata, będą miały miejsce zdarzenia jeszcze bardziej przerażające i podobnie niewytłumaczalne, bowiem ostrzegałem was już i raz jeszcze, ostatni, ostrzegam, że stracił Pan już całą cierpliwość swą dla ludu tego nieszczęsnego, krajan mych i niejeden z was boleśnie braku owej cierpliwości doświadczy. A w szczególności: Ci, którzy dziś jeszcze się obżerają, obżerać się już wkrótce nie będą mogli, ani snickersami opychać, ani milkę zagryzać między posiłkami. Wierzcie mi, bracia i siostry, że mężczyznom, którzy swą wierność przed Bogiem przerzekali i żonom swym ślubowali, żaden skok w bok się nie powiedzie i aż do śmierci skazani będą na obcowanie z jedną i tą samą kobietą. Zaprawdę, prorokuję wam, że ci, którzy w ów czas czytać nie będą chcieli, od trudnych i poważnych książek uciec nie będą mogli. Aliści, ostrzegam was, bracia i siosty, że seks dziki, brudny i nieokiełznany zawita do łożnic małżeńskich, a prócz uciechy śmiertelne zmęczenie i grupę niesfornych bobasów do wykarmienia wam przyniesie. Zaprawdę, powiadam wam, że nie będziecie beztroscy i kretyńsko szczęśliwi, gdy wojny w waszym sąsiedztwie wybuchają, a nieco dalej ludzie z głodu umierają, bo Pan otworzy wam oczy i tego nie zniesiecie. Przeto powiadam wam, siostry i bracia, że wszyscy trudniący się biało-czerwoną polityką któregoś ranka obudzą się ze szczękościskiem. A kobiety będą rodziły wszystkie poczęte dzieci i nawet na śmietnikach porzucić im ich się nie uda, bo wrócą z pretensją na ustach. I pojawi się jedyny sprawiedliwy, nieprzekupny i nieomylny sędzia piłkarski, dopiero wówczas Polska zostanie mistrzem świata w piłce nożnej, ani wcześniej, ani później, lecz was już przy tym nie będzie. Przeto ostrzegam was, że żaden elektryk już prezydentem biało-czerwonym nie będzie i jeszcze ciemniej stanie się w ciemnogrodzie. A dzieci wasze, miast uczyć się pilnie dniami i nocami i wkuwać wiedzę, której wam posiąść nie było dane, wyrzucą podręczniki i pójdą się bawić do piaskownicy, a obelg i ostrzeżeń waszych nie posłuchają. Zaprawdę, strzeżcie się księży, jeśli nie ze wszystkich grzechów się spowiadacie, bo sprawi Pan, iż staną się jasnowidzami. Wierzcie mi, siostry i bracia, że ten, kto wojnę wywoła, sam pójdzie walczyć. Zaprawdę powiadam wam, że ciężki czas nadchodzi i tylko tyle będziecie mieli, ile sami w pocie, własnymi rękami wypracujecie. I prorokuję was, Ślązacy, że w ów czas nikt w Katowicach nie będzie mówił po śląsku. Wierzajcie mi, że zniesiona zostanie kara śmierci i żywi zbrodniarze w więzieniach będą siedzieć, a wtedy blady strach na oblicza wasze rumiane padnie. Zaprawdę powiadam wam, że zbraknie prądu elektrycznego któregoś ranka, a wówczas bezradni będziecie jak myszy w akwarium podstępnego węża i ani jak strawę przyrządzić ani jak czas ów mroczny spędzić wiedzieć nie będzie wam dane, boście są homo electricus. I zbuntują się przeciwko ludziom wszystkie hodowane przez nich stworzenia, zaczynając od wieprzka, a na chomiku kończąc, wówczas polować na nie będą zmuszeni albo jeść na śniadanie, obiad i kolację jedynie jarskie potrawy z owoców, jarzyn i ziarenek różnorakich. Aliści samochody wasze, chociaż drogie i podrasowane, dopuszczalnej prędkości przekroczyć nie będą chciały, ani zatrzymać się w miejscu niedozwolonym, ani przejechać na świetle czerwonym. A reklamy w telewizji już nie będą przerywane filmami i innymi programami, bowiem pojawi się prezes TVP, który ani złotówki na zakup filmów nie przeznaczy i zmuszeni będziecie chodzić do kina, nie wspominając o teatrze, operze czy filharmonii. I znikną plakaty wyborcze ze wszystkich murów ulicznych, a pojawią się na ścianach mieszkań tych, za którymi agitują, a wówczas wy, ciemni wyborcy, będziecie musieli sami zainteresować się, kim są i jakie poglądy mają ci, na których głos swój oddać zechcecie lub nie zechcecie. Wierzcie mi, bracia i siostry, że obiecanych wam za friko, to znaczy za czterdzieści przeszło lat rządów komunistów, pieniędzy wam nikt nie sprezentuje, bo aż tak głupi to on nie jest, ale zważcie, że on jest jeden, a was wielu. Zaprawdę powiadam was, zbraknie dla was narkotyków ku pocieszeniu na tym łez ludzkich padole. A kto spóźni się po raz trzeci do roboty, zostanie z niej na zbitą mordę wylany, a kto ani razu w roku się nie spóźni, jeszcze wcześniej wylany zostanie i mordę solidniej mu obiją, albowiem nie lubi Pan nadgorliwców i da im to odczuć w ten czas okrutny i przerażający. I prorokuję wam, że połowę majątku waszego odbiorą wam czarne afrykańskie dzieci. I przeklinać w ten czas wszystko i wszystkich będziecie, a im bardziej na swój los narzekać będziecie, tym cięższy i okrutniejszy on dla was będzie. Aliści i snów erotycznych już nawet miewać nie będziecie, a w modlitwach do Pana w żaden sposób ich ku rozpaczy swej nie wybłagacie. I nadejdzie wreszcie chwila, w której się nic specjalnie niezwykłego i ciekawego w kraju waszym biało-czerwonym nie wydarzy, więc też należytej uwagi na nią nie zwrócicie, a chwilą tą będzie po prostu życie wasze. Przeto ostrzegam was wszystkich, że w bólach umierać będziecie, w bólach psychicznych i sumienia wyrzutach, bowiem ciału waszemu nic uciążliwego dolegać nie będzie, wszak przez kilkadziesiąt lat nawet wykorzystać go w celu zbawiennym nie próbowaliście. I nie będzie dla was życia po śmierci, bo i przed nią go przecież nie było. Zaprawdę powiadam wam, siostry i bracia biało-czerwoni, Pan jest daltonistą i ani kolor skóry, ani flagi wrót niebieskich wam nie otworzy. A kto w słowa me nie wierzy, niech krew sobie z żył puści i pójdzie rozmówić się w cztery oczy z Panem, lecz to, co dotychczas w życiu swym zdziałał, świadectwem jego będzie i w żaden sposób naprawić krzywd wyrządzonych ludziom i światu nie zdoła. Po raz ostatni ostrzegam was, bracia i siostry, świata już więcej zmieniać nie próbujcie, lecz sami siebie zmieńcie, bo nie zabierze Pan do nieba ani flag, ani hymnów, ani granic, ani majątków, lecz dusze, co bez wątpienia są LUDZKIE. Tako rzecze Milabus ze Świętochłowic, ostatni z wielkich proroków. (1993) Adam Ehringer ADAM EHRINGER Katowiczanin urodzony 3 XII 1967 r. Uzyskał tytuł magistra mało atrakcyjnej specjalności (!?). W 1993 r. jego powieść "Oszukani" zwyciężyła w konkursie literackim PDW "Ławica", ale do dziś się nie ukazała; tymczasem A. E. ukończył drugą powieść. Z nadesłanej do redakcji obszernej koperty różnych tekstów A. E. wybieram najkrótsze, najbardziej osobiste, przewrotne i szalone "Proroctwoa Milabusa". Przyrządzone na wzór starotestamentowych "jeremiad", skrzyżowanych z politycznym kabaretem, uwiedzie Państwa, mam nadzieję i swoim odlotowym wariactwem i iskrzącymi stykami z codziennością za oknem. (mp)