Ehringer Adam - Proroctwa Milabusa
Szczegóły |
Tytuł |
Ehringer Adam - Proroctwa Milabusa |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
Ehringer Adam - Proroctwa Milabusa PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie Ehringer Adam - Proroctwa Milabusa PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
Ehringer Adam - Proroctwa Milabusa - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Autor: Adam Ehringer
Tytul: Proroctwa Milabusa
Z "NF" 5/96
Proroctwa Milabusa
Michałowi
Są to przepowiednie, które powtarzane od wieków przez
ludzi przetrwały aż do naszych czasów. Ograniczyłem się do
uporządkowania ich i spisania.
Zaprawdę powiadam wam, że zły czas nadchodzi dla ludu
ziemskiego, a szczególnie dla krajan mych, z miejsca
nieszczęsnego, biało-czerwonego, ze środka Europy i końca
świata, bowiem stracił Pan już całą cierpliwość swoją dla
ludu tego i nic dobrego spotkać ich już nie może.
Wierzcie mi, siostry i bracia, że nie będzie syty ten,
kto lubi wypić.
Wioski rozrosną się w miasta, a miasta skurczą do
rozmiarów brudu za paznokciem; lecz mimo to ludzie będą
zgubieni w bezkresie betonu.
Przeto powiadam wam, że więcej w tramwajach o numerach
nieparzystych będzie kanarów niż pasażerów.
Wierzcie mi, bracia i siostry, że w żadnych sklepie
mięsnym nie będzie wydawana reszta.
Kobiety będą rodziły w dziewiątym tygodniu, a każdy
chłopczyk urodzony w wolną sobotę otrzyma imię Alf i nie
będzie mógł zapanować nad nocnym moczeniem aż do
dwudziestego roku życia.
Zaprawdę wszyscy zezowaci okuleją na lewą nogę, a kulawym
oklapnie prawe ucho.
Ze wszystkich garaży znikną polonezy, a na ich miejscu
pojawią się seaty ze skasowanym lewym bokiem i
bieżnikowanymi oponami, bo tylko takie sprowadzał będzie
łysy już doszczętnie Groszek.
Aliści, blondynkom o wzroście minimum metr osiemdziesiąt
wypadną wszystkie włosy, a łysym o wzroście maksimum metr
czterdzieści wyrosną bujne czupryny pod pachami i w kroku,
tak że z trudem będą odnajdywać to, co za sprawą
Największego gdzieś zgubili.
Z talii kart brydżowych zostaną wyeliminowane kiery, a
przez cały wiek wszystkie kontrakty bez atu zostaną położone
ostatnią lewą wziętą na dwójkę trefl.
I pojawi się związek zawodowy podżegający do strajku,
którego celem będzie obniżka płac dla strajkujących, a
przewodniczącym tego związku będzie nieprzejednany asceta.
Wierzcie mi, siostry i bracia, że życia wam nie
wystarczy, by wyspowiadać się ze wszystkich grzechów
ciężkich.
Zaprawdę zegary zaczną kłamać i Polskie Koleje Państwowe
będą działać bezkarnie.
Przeto powiadam wam i ostrzegam, że wszystkie rany
powyżej pasa zaczną się jątrzyć.
A Bogusław Linda dostanie statuetkę Oscara za rolę idola
nastolatek polskich.
Wierzcie mi, bracia i siostry, że więcej w kraju tym
żałosnym będzie ludzi brzydkich niż ładnych i życie
seksualne ograniczy się do samozaspokajania.
Zaprawdę prorokuję, że w ów czas wszystkim dentystom
wypadną prawe górne szóstki.
Aliści w mieście Czterech Głupców urodzi się dziewczynka
o imieniu Aimra i biada wszystkim mężczyznom, którzy z nią
obcować będą pod nieobecność swoich rodziców, bo złapią od
niej coś, z czego się już nigdy nie wyliżą, maniakalny
strach i przerażenie.
Przeto powiadam wam: braknie kawy, braknie papierosów,
braknie whisky.
Wierzcie mi, siostry i bracia, że przeklęci ci, co
przeklinali i święci ci, co świętowali.
Zaprawdę z kultury i nauki polskiej pozostanie jedynie
ten śmieszny budynek w stolicy zwany przez pradawnych
pałacykiem zimowym.
Wierzcie mi, siostry i bracia, że bliski jest już czas
odejścia od konwenansów.
I powstanie w kraju tym nieszczęsnym reaktor jądrowy, i
chociaż nie będzie to specjalnie duży reaktor, to jedna jego
awaria wystarczy, aby zdziesiątkować ludność i
rozpowszechnić białaczkę.
Przeto powiadam wam, że wena twórcza nie zawita już nigdy
do artystów polskich.
I przez osiemnaście lat nie wytrzeźwieje ten, kto napije
się alkoholu przed osiągnięciem pełnoletności.
A kolejarze, domagając się zmiany wójta we wsi Rury Małe,
spuszczą w całej Polsce szlabany na cztery dni i cztery
noce.
Wierzcie mi, siostry i bracia, że filozofom już wkrótce
zbraknie znaków zapytania.
Ostrzegam was wszystkich, że bliska jest już chwila, w
której bólu waszego nie uśmierzy nawet pyralginum.
Zaprawdę, nadejdzie czas, w którym nikt nie wypowie ani
słowa prawdy.
A samochody z polskimi rejestracjami nie będą chciały
rozwijać szybkości maksymalnej.
I strzeżcie się tych, którzy zawitają do was w ów czas po
północy, bo wszyscy oni będą chorzy na syfilis, a nim się
obejrzycie, w objęciach ich, a w łóżkach swych się obolali
przebudzicie.
Wierzcie mi, siostry i bracia, że brudu będzie więcej na
ulicach niż samochodów i pieszych.
Lecz jeśli to, o czym ostrzegam was i co prorokuję
dzieciom waszym, nie przyniesie spodziewanych rezultatów
opamiętania, będą miały miejsce rzeczy jeszcze potworniejsze
i po stokroć bardziej niewytłumaczalne. A w szczególności:
Miśki staną się chrupkie, a chipsy gumowe i pantery
śnieżne przeżyją prawdziwy dramat.
I powiadam wam, że dziewczynka z zapalniczką spali pół
stolicy biało-czerwonej, a imię jej będzie zaczynało się na
samogłoskę.
Strzeżcie się, jeśli jeszcze nie znacie grupy krwi
swojej, bowiem już wkrótce informacja ta będzie dla was
najcenniejsza; i wielu straci życie próbując ją zdobyć
niezgodnie z prawem.
A zamiast manny z nieba dostaniecie pioruny i gradobicie,
bo nie zasługujecie na nic innego.
Wierzcie mi, siotry i bracia, że przez wiek cały nie uda
się zakisić barszczu na Wigilię, a jaja wielkanocne gnić
będą rok po roku.
A pewien mieszkaniec Dąbrowy Górniczej puści bąka tak
drastycznego, że śmiertelnie powali nim milion osób w wieku
produkcyjnym.
Zaprawdę, powiadam wam, że bliski już jest czas, w którym
rajstopy z tworzyw sztucznych zaczną puszczać paskudne,
obleśne, wyzywające oczka do dzieci z naprzeciwka.
Aliści przemysł ciężki ni z tego, ni z owego stanie się
zbyt lekki i co druga huta zbankrutuje, a co trzecia
stocznia przerzuci się na produkcję nart wodnych w
opakowaniach zastępczych.
Wierzajcie mi wszyscy, że pewnego ranka koguty zaczną
piać podług czasu australijskiego.
I przez pół wieku wiatr będzie wiał tylko z północy, a
wszystkie róże wiatrów zwiędną.
I chociaż stosunki seksualne z płcią odmienną przestaną
przynosić zadowolenie, to liczba ludności zauważalnie
wzrośnie.
Komputery szachowe nie będą umiały honorowo przegrywać i
zaczną seryjnie wzniecać burdy.
Zaprawdę, bliska jest już noc, podczas której żaden Polak
zmrużyć oka w stanie nie będzie, chociaż wielu z nich
przedawkuje sanosan.
A w jednym z ogrodów zoologicznych wypłowiały lew o
imieniu Pazurek pożre sześć osób, a będą wśród nich zarówno
chrześcijanie, jak i Żydzi.
Wierzcie mi, siostry i bracia, że żaden masochista nie
zazna już więcej bólu.
Niejedna przez nieszczęsny kraj wasz przetoczy się armia
i niejedna zaraza do domów waszych zawita, lecz najwięcej
krzywdy wyrządzą wam ci, co pokój na powrót przyniosą i ból
uśmierzające lekarstwa.
Zaprawdę, powiadam wam, że OMO Lipo System okaże się
zwykłym proszkiem.
Na co drugiej stronie książek napisanych po polsku będą
czterdzieści i cztery błędy ortograficzne w jakimkolwiek
byłyby wydrukowane języku, lecz i tak nikt, nawet autor, się
nie zorientuje.
A pewnej nocy między czwartą a czwartą piętnaście
wszystkie czternastolatki stracą dziewictwo za sprawą
potępionego Tomasza z Katowic.
Wierzcie mi, siostry i bracia, że przez sto jedenaście
lat grzybica będzie szaleć po kraju i nikt kroku nie zrobi,
by sąsiad o tym nie wiedział.
Zaprawdę, powiadam wam, uczcie się języków obcych, bo nie
znacie nocy ani minuty, w której staną się one waszymi
narodowymi językami.
I strzeżcie się wszelkiego robactwa świętojańskiego, bo
pewnej nocy od blasku jego utraci wzrok dokładnie milion
nieudaczników.
Aliści zjawi się w kraju waszym biało-czerwonym mesjasz-
zbawiciel, lecz nie poznacie go i za zgodą jego najbliższej
rodziny zoperujecie mu mózg, tak że sam uwierzy w to, iż
jest najzwyklejszym na świecie człowiekiem, a zawód jego
wyuczony będzie: HYDRAULIK.
Ratlerki, pekińczyki, chihuahuy, gryfoniki, maltańczyki,
małe teriery oraz jamniki wpadną w dziką wściekłość i
połączone w sfory siać będą spustoszenie we wszystkich
siedzibach regionalnych Związku Kynologicznego.
A w domach o niebieskich ścianach grzyb zamieszka na zim
dziesięć i jesieni jedenaście.
Zaprawdę, powiadam wam, słowniki miast tłumaczyć będą
komplikować.
A przez dwadzieścia pięć lat we krwi błękitnej, choć
biało-czerwonej, bo polskiej, a więc z ciałkami takimi i
takimi po równo, stwierdzony zostanie alkohol w dawce
śmiertelnej, acz dla was przecież nieszkodliwej zupełnie,
lecz w moczu sportowców, moczu barwy tożsamej, a więc białej
i czerwonej po równo, na dziesięciu z rzędu olimpiadach
znaleziony zostanie testosteronik w porę z piwem nie
wydalony.
A również ostrzegam was, że kto choć raz onanizował się
za młodu, ten po czterdziestce przeżywał będzie ejakulację
za każdym razem, gdy znienacka odezwie się do niego osoba
płci odmiennej, a kto obcował z płcią odmienną przed ślubem,
ten po ślubie obcować już nie będzie.
Wierzcie mi, siostry i bracia, że ojcowie bratowych
waszych nie będą wnukami teściowych naszych przybranych
ciotek stryjecznych i termin RODZINA POLSKA uzyska
najszersze w historii semantyki znaczenie.
A wszystkie lustra w rzeźbionych ramach nie będą chciały
odbijać brunetek o czarnych oczach.
Zaprawdę, powiadam wam, że specjalnie dla naszych
rodzimych przestępców gospodarczych zostanie wprowadzona
podwójna kara śmierci: najpierw gilotyna, a potem
szubienica, lecz tylko nielicznych aferzystów to odstraszy
przed wystawianiem czeków bez pokrycia.
Słowem, wszystko się popierdzieli!
Lecz jeśli to ogólne popierdzielenie się nie przyniesie
zamierzonych przez Najwyższego rezultatów, będą miały
miejsce wydarzenia jeszcze potworniejsze i po tysiąckroć
bardziej niewytłumaczalne od tych, przed którymi was już
ostrzegłem. A w szczególności:
Liczby parzyste staną się niepodzielne przez dwa i
wkrótce po tym cierpliwość kalkulatorów się wyczerpie.
Skróty zmienią znaczenia, i tak: ITD będzie oznaczało
LSD, BMW będzie znaczyło IMB, AGD z kolei DDC... lsd.
Wierzcie mi, siostry i bracia, że mleko nie będzie
chciało się zsiadać.
Zaprawdę, powiadam wam: Samoobrona przekształci się we
Współatak.
Wybuchnie światowa epidemia dłubania w nosie. Mężczyźni
będą dłubać kobietom i vice versa.
Wierzcie mi, siostry i bracia, że już wkrótce deszcz
będzie spadał do góry, a słońce świeciło mrokiem; i przez
cztery tygodnie nikt nie przemoknie.
Aliści, każdy pilot sprzętu RTV albo MPO (już mi się te
skróty plączą) rozpocznie bezskuteczne poszukiwanie wolnego
pasa startowego, aby odlecieć w bezkresny pejzaż serwisu
elektronicznego, a może kawowego... Nic nie będzie pewnego w
te dni.
Ponadto ostrzegam was, że ryby nie będą brały...
zapomniałem czego... chyba chodziło o czeki, a więc ryby nie
będą brały czeków pokrytych przez czeki rodzaju męskiego i
zapłodnionych brudną gotówką.
Zaprawdę, cukier stanie się słony, na co sól odpowie
totalnym zakwaszeniem.
Wierzajcie mi wszyscy, że w ów czas Matka Polka zostanie
eksmitowana z kraju, a jej pomnik zostanie przerobiony na
palarnie Klubowych i Popularnych.
I pojawi się kolejna bardzo droga i nieskuteczna kuracja
odchudzająca.
Zaprawdę, powiadam wam: mrówki staną się leniwe i zaczną
konstruować różnorakiego rodzaju roboty, aby nimi się
wysługiwać.
I zmartwychwstanie Lenin!!!
A temu, kto zje grochówkę wojskową w miesiącu pamięci
narodowej, biało-czerwonej, wszystkie kopalnie na Śląsku
pracując na cztery zmiany nie nastarczą węgla.
Aliści każdy dziesięciolatek, czy to rodzaju męskiego,
żeńskiego, czy nijakiego, w kwadrans po wyjściu na ulicę
zostanie potrącony przez samochód marki skoda.
Wierzcie mi wszystkie, że deszczowe kałuże będą głębsze
od oceanów.
Strzeżcie się, bracia i siostry, ale szczególnie siostry,
filmów pornograficznych, bo obrzydzą one mężczyzn kobietom i
kobiety kobietom.
Zaprawdę, ostrzegam was, że puści guma w majteczkach
niejednego.
Wierzcie mi, bracia i siostry, że cegły zmienią kolor na
zielony.
A perfumowane prezerwatywy będą dostępne jedynie u Kryńka
Prowincjusza, i to na odcinek specjalny z kartki MM-1.
I spojrzą ci, którzy okulary noszą, i usłyszą, jak czarny
kruk lecący środkiem nieba zawoła głosem skrzekliwym:
Kobiety! Kobiety! Kobiety! Dajcie mi kobiety!
A w czasie tym mrocznym, tak z dnia na dzień, przestaną
śmieszyć wszystkie dowcipy, prócz tych biało-czerwonych,
politycznych.
Zaprawdę, powiadam wam: uderzy piorun w co trzeci dom na
ulicach wszystkich powstańców.
I nawet siedmiu wspaniałych przybyłych zza wielkiej wody
nie pomoże ludowi straconemu.
Wierzcie mi, bracia i siostry, że już w najbliższym
czasie brak wody odczujecie tak dotkliwie, że siusiać
będziecie w tajemnicy, aby nikt was nie ubiegł i płynu
złocistego wam nie upił, a pić go będziecie dopóki gorący.
I pojawi się człowiek o trzech interesach i nazwany
zostanie, zgodnie z legendą pradawną, smokiem wawelskim, a
lud Krakowa raz do roku będzie zmuszony dostarczyć mu trzech
dziewic z importu, bo w Krakowie takich nie uświadczysz.
Zaprawdę, ostrzegam was, nie wierzcie optymistom, bo gdy
liczba transakcji na giełdzie warszawskiej przekroczy
milion, już nic dobrego was nie spotka.
I nie dość, że księża wyznania rzymskokatolickiego nie
będą się żenić, to nadejdzie czas, w którym nawet rozwodzić
się nie będą.
Zaprawdę, powiadam wam, że historia w końcu przestanie
się powtarzać, chociaż nadal, wbrew wszystkiemu, będzie to
bardzo lubiła.
Wierzcie mi, bracia i siostry, że może zdarzyć się nawet
tak: ja, Milabus ze Świętochłowic ukończę studia i zostanę
magistrem!
Aliści, Fred przestanie się marszczyć, brocha nie będzie
czochrana, a Małego Bena już nigdy nikt nie staśta.
No słowem, wszystko, wszystko się popierdzieli!
Lecz jeśli nawet to nie dokona dzieła zamierzonego przez
Najwyższego, na ziemi waszej nieszczęsnej, biało-czerwonej,
położonej w środku Europy, lecz na końcu świata, będą miały
miejsce zdarzenia jeszcze bardziej przerażające i podobnie
niewytłumaczalne, bowiem ostrzegałem was już i raz jeszcze,
ostatni, ostrzegam, że stracił Pan już całą cierpliwość swą
dla ludu tego nieszczęsnego, krajan mych i niejeden z was
boleśnie braku owej cierpliwości doświadczy.
A w szczególności:
Ci, którzy dziś jeszcze się obżerają, obżerać się już
wkrótce nie będą mogli, ani snickersami opychać, ani milkę
zagryzać między posiłkami.
Wierzcie mi, bracia i siostry, że mężczyznom, którzy swą
wierność przed Bogiem przerzekali i żonom swym ślubowali,
żaden skok w bok się nie powiedzie i aż do śmierci skazani
będą na obcowanie z jedną i tą samą kobietą.
Zaprawdę, prorokuję wam, że ci, którzy w ów czas czytać
nie będą chcieli, od trudnych i poważnych książek uciec nie
będą mogli.
Aliści, ostrzegam was, bracia i siosty, że seks dziki,
brudny i nieokiełznany zawita do łożnic małżeńskich, a prócz
uciechy śmiertelne zmęczenie i grupę niesfornych bobasów do
wykarmienia wam przyniesie.
Zaprawdę, powiadam wam, że nie będziecie beztroscy i
kretyńsko szczęśliwi, gdy wojny w waszym sąsiedztwie
wybuchają, a nieco dalej ludzie z głodu umierają, bo Pan
otworzy wam oczy i tego nie zniesiecie.
Przeto powiadam wam, siostry i bracia, że wszyscy
trudniący się biało-czerwoną polityką któregoś ranka obudzą
się ze szczękościskiem.
A kobiety będą rodziły wszystkie poczęte dzieci i nawet
na śmietnikach porzucić im ich się nie uda, bo wrócą z
pretensją na ustach.
I pojawi się jedyny sprawiedliwy, nieprzekupny i
nieomylny sędzia piłkarski, dopiero wówczas Polska zostanie
mistrzem świata w piłce nożnej, ani wcześniej, ani później,
lecz was już przy tym nie będzie.
Przeto ostrzegam was, że żaden elektryk już prezydentem
biało-czerwonym nie będzie i jeszcze ciemniej stanie się w
ciemnogrodzie.
A dzieci wasze, miast uczyć się pilnie dniami i nocami i
wkuwać wiedzę, której wam posiąść nie było dane, wyrzucą
podręczniki i pójdą się bawić do piaskownicy, a obelg i
ostrzeżeń waszych nie posłuchają.
Zaprawdę, strzeżcie się księży, jeśli nie ze wszystkich
grzechów się spowiadacie, bo sprawi Pan, iż staną się
jasnowidzami.
Wierzcie mi, siostry i bracia, że ten, kto wojnę wywoła,
sam pójdzie walczyć.
Zaprawdę powiadam wam, że ciężki czas nadchodzi i tylko
tyle będziecie mieli, ile sami w pocie, własnymi rękami
wypracujecie.
I prorokuję was, Ślązacy, że w ów czas nikt w Katowicach
nie będzie mówił po śląsku.
Wierzajcie mi, że zniesiona zostanie kara śmierci i żywi
zbrodniarze w więzieniach będą siedzieć, a wtedy blady
strach na oblicza wasze rumiane padnie.
Zaprawdę powiadam wam, że zbraknie prądu elektrycznego
któregoś ranka, a wówczas bezradni będziecie jak myszy w
akwarium podstępnego węża i ani jak strawę przyrządzić ani
jak czas ów mroczny spędzić wiedzieć nie będzie wam dane,
boście są homo electricus.
I zbuntują się przeciwko ludziom wszystkie hodowane przez
nich stworzenia, zaczynając od wieprzka, a na chomiku
kończąc, wówczas polować na nie będą zmuszeni albo jeść na
śniadanie, obiad i kolację jedynie jarskie potrawy z owoców,
jarzyn i ziarenek różnorakich.
Aliści samochody wasze, chociaż drogie i podrasowane,
dopuszczalnej prędkości przekroczyć nie będą chciały, ani
zatrzymać się w miejscu niedozwolonym, ani przejechać na
świetle czerwonym.
A reklamy w telewizji już nie będą przerywane filmami i
innymi programami, bowiem pojawi się prezes TVP, który ani
złotówki na zakup filmów nie przeznaczy i zmuszeni będziecie
chodzić do kina, nie wspominając o teatrze, operze czy
filharmonii.
I znikną plakaty wyborcze ze wszystkich murów ulicznych,
a pojawią się na ścianach mieszkań tych, za którymi agitują,
a wówczas wy, ciemni wyborcy, będziecie musieli sami
zainteresować się, kim są i jakie poglądy mają ci, na
których głos swój oddać zechcecie lub nie zechcecie.
Wierzcie mi, bracia i siostry, że obiecanych wam za
friko, to znaczy za czterdzieści przeszło lat rządów
komunistów, pieniędzy wam nikt nie sprezentuje, bo aż tak
głupi to on nie jest, ale zważcie, że on jest jeden, a was
wielu.
Zaprawdę powiadam was, zbraknie dla was narkotyków ku
pocieszeniu na tym łez ludzkich padole.
A kto spóźni się po raz trzeci do roboty, zostanie z niej
na zbitą mordę wylany, a kto ani razu w roku się nie spóźni,
jeszcze wcześniej wylany zostanie i mordę solidniej mu
obiją, albowiem nie lubi Pan nadgorliwców i da im to odczuć
w ten czas okrutny i przerażający.
I prorokuję wam, że połowę majątku waszego odbiorą wam
czarne afrykańskie dzieci.
I przeklinać w ten czas wszystko i wszystkich będziecie,
a im bardziej na swój los narzekać będziecie, tym cięższy i
okrutniejszy on dla was będzie.
Aliści i snów erotycznych już nawet miewać nie będziecie,
a w modlitwach do Pana w żaden sposób ich ku rozpaczy swej
nie wybłagacie.
I nadejdzie wreszcie chwila, w której się nic specjalnie
niezwykłego i ciekawego w kraju waszym biało-czerwonym nie
wydarzy, więc też należytej uwagi na nią nie zwrócicie, a
chwilą tą będzie po prostu życie wasze.
Przeto ostrzegam was wszystkich, że w bólach umierać
będziecie, w bólach psychicznych i sumienia wyrzutach,
bowiem ciału waszemu nic uciążliwego dolegać nie będzie,
wszak przez kilkadziesiąt lat nawet wykorzystać go w celu
zbawiennym nie próbowaliście.
I nie będzie dla was życia po śmierci, bo i przed nią go
przecież nie było.
Zaprawdę powiadam wam, siostry i bracia biało-czerwoni,
Pan jest daltonistą i ani kolor skóry, ani flagi wrót
niebieskich wam nie otworzy.
A kto w słowa me nie wierzy, niech krew sobie z żył puści
i pójdzie rozmówić się w cztery oczy z Panem, lecz to, co
dotychczas w życiu swym zdziałał, świadectwem jego będzie i
w żaden sposób naprawić krzywd wyrządzonych ludziom i światu
nie zdoła.
Po raz ostatni ostrzegam was, bracia i siostry, świata
już więcej zmieniać nie próbujcie, lecz sami siebie
zmieńcie, bo nie zabierze Pan do nieba ani flag, ani hymnów,
ani granic, ani majątków, lecz dusze, co bez wątpienia są
LUDZKIE.
Tako rzecze Milabus ze Świętochłowic, ostatni z wielkich
proroków.
(1993)
Adam Ehringer
ADAM EHRINGER
Katowiczanin urodzony 3 XII 1967 r. Uzyskał tytuł
magistra mało atrakcyjnej specjalności (!?). W 1993 r. jego
powieść "Oszukani" zwyciężyła w konkursie literackim PDW
"Ławica", ale do dziś się nie ukazała; tymczasem A. E.
ukończył drugą powieść.
Z nadesłanej do redakcji obszernej koperty różnych
tekstów A. E. wybieram najkrótsze, najbardziej osobiste,
przewrotne i szalone "Proroctwoa Milabusa". Przyrządzone na
wzór starotestamentowych "jeremiad", skrzyżowanych z
politycznym kabaretem, uwiedzie Państwa, mam nadzieję i
swoim odlotowym wariactwem i iskrzącymi stykami z
codziennością za oknem.
(mp)