Blondynka w dzungli zycia - PAWLIKOWSKA BEATA

Szczegóły
Tytuł Blondynka w dzungli zycia - PAWLIKOWSKA BEATA
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

Blondynka w dzungli zycia - PAWLIKOWSKA BEATA PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie Blondynka w dzungli zycia - PAWLIKOWSKA BEATA PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

Blondynka w dzungli zycia - PAWLIKOWSKA BEATA - podejrzyj 20 pierwszych stron:

BEATA PAWLIKOWSKA Blondynka w dzungli zycia Kiedy bylam mala, zbieralam na plazy kawalki bursztynu. Przy dobrej pogodzie z mojego okna widac bylo czasem morze, a ja wyobrazalam sobie statki pedzace po oceanie. Egzotyczne porty, zapach wanilii i cynamonu, spotkania z tubylcami, ktorzy witaja mnie girlandami kwiatow i usmiechem.Skonczylam szkole srednia w Koszalinie, zdalam mature i zaczelam pisac ksiazki. Nie dlatego, ze mialam taki plan. Dlatego, ze czulam w sobie pasje i w glebi duszy wierzylam, ze jesli pojde za swoimi marzeniami, to zaprowadza mnie do celu. Przez pewien czas mieszkalam w Londynie. To miala byc "ziemia obiecana". Pracowalam jako sprzataczka i kelnerka. Odkladalam pieniadze na pierwsza wielka podroz. Zawsze fascynowalo mnie to, jaki wplyw na ludzkie zycie ma miejsce, w ktorym sie przychodzi na swiat. Nie chcialam byc turystka kierujaca sie stereotypami i powierzchowna wiedza o swiecie. Chcialam poznac i zrozumiec mysli i uczucia ludzi innych kultur. Do dzisiaj najbardziej lubie docierac na koniec swiata, gdzie czas wydaje sie stac w miejscu. Najczesciej wracam do dzungli amazonskiej, gdzie kryja sie magiczne tajemnice. O tym co wiem o swiecie i o zyciu opowiadam w audycji "Swiat wedlug Blondynki" w Radiu ZET i pisze w ksiazkach: -Blondynka wsrod lowcow teczy -Blondynka spiewa w Ukajali -Blondynka u szamana -Blondynka Tao -Blondynka na Kubie -Poradnik globtrotera, czyli Blondynka w podrozy -W dzungli zycia -W dzungli milosci www.beatapawlikowska.com Beata Pawlikowska W DZUNGLI MILOSCI Rysunki i fotografie Beata PawlikowskaProjekt okladki, stron tytulowych Marcin Szczygielski Fotografie: 2, 119, 131, 133, 134, 170, 175, 196, 248, 259, 263, 269, 270, 273, 284, 325, 335, okladki - Archiwum Autorki 13 - Jaroslaw Minkowicz 38, 49, 55, 102, 147, 149, 200, 212, 223, 277, 291 - Rafal Jedrzejewski 46, 85, 99 - Jacek Kropidlowski Redakcja Anna Nastulanka (C) Copyright by Beata Pawlikowska, 2008 (C) Copyright by Instytut Wydawniczy Latarnik, 2008 Projekt typograficzny i sklad komputerowy Instytut Wydawniczy Latarnik Druk i oprawa LEGA Opole ISBN 978-83-60000-25-0 INSTYTUT WYDAWNICZY LATARNIK IM. ZYGMUNTA KALUZYNSKIEGO Michalow - Grabina, ul. Cisowa 3, 05-126 Nieporettel./fax (22) 614-28.34 e-mail: latarnik<<latarnik.com.pl Zapraszamy na nasza strone internetowa www.latarnik.com.pl Michalow - Grabina 2008 Wydanie 1 Dla Afrykanskiego Lowcy Glow, bez ktorego pewnie ta ksiazka by nie powstala i ktory byl nieustajaca inspiracja podczas jej pisania;Tubylcom i Gosciom w Oliwkowie na www.oliwkowo.pl oraz znajomym i nieznajomym zablakanym w ciemnosciach dzungli zycia i milosci Wstep 007 zglos sie iedzialam w samolocie i zastanawialam sie czy moj chlopak jest TYM chlopakiem. A jesli prowadzi podwojne zycie? Moze nie potrafi byc wierny i uczciwy?A moze wcale nie o to chodzi? Moze nie wolno zawracac sobie glowy tym czy ktos jest wierny i uczciwy, tylko cieszyc sie tym, co potrafi z siebie dac?... I zapomniec o calej reszcie? Ale wtedy czlowiek pakuje sie w zwiazek, ktory nie ma przyszlosci. A moze zwiazki nigdy nie maja przyszlosci? Pomyslalam, ze trzeba odciac to co bylo i to co bedzie. Zyc chwila, w kazdym momencie bedac gotowym na to, ze zwiazek moze sie skonczyc. James Bond milosci. 007 zglos sie i skacz w otchlan samotnosci. Badz w milosci pokornym mnichem, wdziecznym za to, co dostaje i nie pros o wiecej. Badz pokornym mnichem, gotowym na to, ze twoja przyszlosc moze umrzec w kazdej chwili - a ty wtedy chwycisz za tobolek i bez slowa skargi pojdziesz samotnie przed siebie. Po bezdrozach, przez pustkowia, donikad. Czy to jest milosc?... 11 BEATA PAWLIKOWSKA Czytalam badania robione w Polsce, z ktorych wynikalo, ze co drugi mezczyzna i co trzecia kobieta zdradzaja swojego meza lub zone. Ponad polowa malzenstw konczy sie rozwodem. Kiedy patrzy sie na szczesliwe twarze nowozencow, pelne nadziei i dobrej woli, jak to mozliwe, ze po jakims czasie ci sami ludzie zamieniaja sie w obcych sobie wrogow?Dlaczego na palcach jednej reki mozna policzyc szczesliwe zwiazki? Dlaczego milosc wydaje sie ogromna, nieosiagalna nadzieja, ktora predzej czy pozniej okazuje sie oszustwem?... Gdy napisalam ksiazke "W dzungli zycia" wiele osob zadawalo mi pytanie dlaczego nie zamiescilam w niej rozdzialu o milosci. Wtedy wydawalo mi sie, ze to zbyt obszerny i zbyt zlozony temat, zeby zamknac go w jednym rozdziale. Pewnego dnia pomyslalam, ze warto byloby napisac na ten temat ksiazke. Moj wydawca, Tomek Raczek, ucieszony zawolal: -To swietny pomysl! Pisz, pisz jak najszybciej! I chociaz mialam wlasciwie prawie gotowy material na ksiazke, nie usiadlam i nie zaczelam jej pisac. Towarzyszyla mi w myslach podczas wielu egzotycznych podrozy. Robilam notatki do ksiazki na sawannie afrykanskiej, w Angkor Vat, na zatloczonej indyjskiej ulicy, w dzungli amazonskiej, na pustyni Sahara i na mongolskim stepie. Czegos mi wciaz brakowalo. Czulam, ze jest jeszcze cos, co musze odkryc albo zrozumiec i dopiero wtedy taka ksiazka moglaby stac sie kompletna i mialaby sens. Ten moment zdarzyl sie kilka lat pozniej, pewien czas po tym, jak poznalam Afrykanskiego Lowce Glow. Nagle znalazlam ten brakujacy element. Nagle zrozumialam dlaczego ludzie nie umieja dac sobie milosci. Dlaczego sie rozwodza, oszukuja, zdradzaja, dlaczego mecza sie w nieszczesliwych zwiazkach, dlaczego nie odnajduja w malzenstwie swoich skrywanych nadziei i pragnien. 12 W DZUNGLI MILOSCI Po powrocie z podrozy do Tajlandii i Kambodzy, w czwartek 1 maja rozpoczelam pisanie tej ksiazki. Skonczylam ja dokladnie czterdziesci dni pozniej, w przeddzien moich urodzin.Pisanie bylo niezwyklym doswiadczeniem, bo juz pierwszego dnia okazalo sie, ze cala ksiazke mam gotowa w myslach. Wystarczylo usiasc do komputera, skoncentrowac sie i kolejne strony pisaly sie po prostu same. Kazdego dnia nie moglam sie doczekac chwili, kiedy znow bede mogla wrocic do pisania. Dzien, w ktorym nie napisalabym kilku dobrych stron, uwazalam za stracony. W ciagu tych czterdziestu dni zdarzyl sie taki tylko jeden - kiedy pojechalam do Gdanska odwiedzic moja siostre. Wszystkie historie opowiedziane w tej ksiazce sa prawdziwe. Wszystkie rozmowy, ktore cytuje, zdarzyly sie naprawde. Zmienilam tylko imiona moich bohaterow, bo byc moze nie chcieliby zostac zbyt latwo rozpoznani. Milosc jest piekna. Dla kazdego, kto ma piekna dusze. Mombasa - Dar es-Salaam - New Delhi - Ulan Bator - Algier - Bogota - Bangkok - Angkor Vat 2007/2008 Rozdzial 1 Syndrom Leniwca d chwili, kiedy czlowiek pojawia sie na swiecie, ciagle cos dostaje. Najpierw jest niemowleciem, wiec wszyscy sie nim opiekuja i staraja zaspokoic wszelkie potrzeby. Potem jest troche wiekszym dzieckiem, ale zasada pozostaje ta sama: jesli dziecko czegos potrzebuje, dorosli mu to daja. Dostaje ubranka, zabawki, slodycze, pierwsze ksiazki, rower, zegarek, pierwszy komputer i pierwszy lyk kawy.Potem dziecko idzie do szkoly. Teoretycznie jest to czas pierwszych obowiazkow, ale w praktyce - podstawowy uniwersytet manipulowania doroslymi w taki sposob, zeby dostac od nich dobre stopnie. Dziecko w szkole odkrywa, ze do osiagniecia swojego celu nalezy sie poslugiwac klamstwem i oszustwem oraz ze jest to w zasadzie akceptowane przez caly swiat - pod warunkiem, ze nie wyjdzie na jaw. Czasem nawet sami dorosli przymykaja oko, zgadzajac sie na to, ze uczen sciaga na klasowce, odpisuje zadania domowe albo przynosi nieprawdziwe usprawiedliwienie nieobecnosci. Kto mialby czas scigac wszystkich sciagajacych i leni, ktorym nie chcialo sie odrobic zadania z matematyki? 17 BEATA PAWLIKOWSKA Szkola uczy wiec, ze wazne jest dostawanie dobrych stopni. Jesli dostajesz dobre stopnie, to jestes gosc, dorosli cie chwala, a jesli dorosli sa z ciebie zadowoleni, to dostaniesz od nich to, co bedziesz chcial miec.Na koniec szkoly odbywa sie matura czyli egzamin "dojrzalosci", ktory jest potwierdzeniem zlotej zasady dostawania. Chodzi o to, zeby dostac dobra ocene na swiadectwie maturalnym. Niewazne jak. Dziewietnastoletni czlowiek zaczyna dorosle zycie z podswiadomym przekonaniem, ze jego przyszlosc i powodzenie zalezy od tego, czy bedzie potrafil tak zmanipulowac innych ludzi napotkanych na swojej drodze, zeby "dostac" to, co w doroslym zyciu bedzie mu potrzebne. Uczy sie pisac swoj zyciorys w taki sposob, zeby podkreslic zalety i ukryc wady. Uczy sie udawania pewnosci siebie i nonszalancji, zeby zrobic wrazenie na nieznajomych. Uczy sie jak klamac bez zmruzenia oka, jesli tego wymagaja okolicznosci. Uczy sie ukrywac usterki swojej pracy, zeby szef nie zauwazyl - bo tak jak kiedys nauczyciel w szkole, dopoki szef nie wie, ze cos jest zle zrobione, to nie ma sprawy. Tak samo zachowuje sie w zwiazkach - klamie, manipuluje, udaje kogos, kim w rzeczywistosci nie jest - wszystko po to, zeby uzaleznic druga osobe od siebie, a potem wykorzystywac jej zaangazowanie, grac na poczuciu odpowiedzialnosci, szantazowac emocjonalnie i stworzyc taka sytuacje, w ktorej on bedzie mogl byc wiecznym dzieckiem i tak jak przez cale zycie wciaz "dostawac" to, co chce. Czlowiek tak jak leniwiec w dzungli idealnie dopasowuje sie do wymagan otoczenia i odpowiada mu taki stan, kiedy nie musi robic wiecej niz to konieczne. Czasem pojawiaja sie problemy, ale udaje sie tak pozamiatac, zeby lezaly pod wycieraczka. Jak sie powieksza i przestana sie miescic pod wycieraczka, to je wrzucimy do kubla, a jak wyleza z kubla, to wtedy bedziemy sie martwic co dalej. 18 W DZUNGLI MILOSCI Opowiem jak wyglada zycie leniwca w dzungli amazonskiej. Jest to dosc duze zwierze porosniete gesta sierscia. Na kazdej lapie ma trzy zakrzywione pazury, ktorymi zahacza sie o galaz i zwisa, nie wkladajac w to zadnego wysilku. Leniwce jedza, rodza dzieci i umieraja wiszac. Czasem ich martwe ciala jeszcze dlugo zwisaja z drzewa bezpiecznie zahaczone pazurami.Leniwiec w toku ewolucji genialnie dostosowal sie do otaczajacego swiata. Ma wielki zoladek, ktory jest w stanie strawic kilogramy lisci. Ma bardzo wolna przemiane materii i dosc niska temperature ciala. W futrze leniwca zyja zaprzyjaznione bakterie, ktore nadaja mu kolor zielony, a w czasach glodu sluza tez za pozywienie. Leniwiec nie rusza sie, jesli nie musi. Gdyby jego ulubione liscie cecropii odpowiednio szybko wyrastaly z jednej galezi, nie oddalilby sie od niej na krok przez cale zycie. BEATA PAWLIKOWSKA Czlowiek z osobowoscia leniwca postepuje tak samo. Nie chodzi o to, co robi na zewnatrz, bo pozornie moze byc bardzo aktywny - uprawiac sport albo tulipany, czytac ksiazki, nurkowac, zbierac znaczki czy prowadzic blog w internecie... Moze byc dyrektorem, nauczycielem, kapitanem statku, dziennikarzem albo wlascicielem firmy. Na zewnatrz pochlania go wiele zajec, ale w srodku jest leniwcem. Nie lubi sie meczyc, niczego specjalnie nie poszukuje, zarasta sobie spokojnie zielonym futrem z bakteriami i wisi na swoim drzewie.Czlowiek z osobowoscia leniwca w milosci tez wisi. Jest skoncentrowany na sobie i swoich potrzebach. Jak ognia unika konfrontacji z jakimikolwiek problemami, a idealna z jego punktu widzenia sytuacja to taka, w ktorej nie zna klopotow osoby, z ktora jest w zwiazku, ale chetnie przerzuca na nia swoje frustracje, niepokoje i leki. Czlowiek z osobowoscia leniwca podswiadomie tak manipuluje druga osoba w zwiazku, zeby opiekowala sie nim, dbala o zaspokojenie jego potrzeb i zapomniala o wlasnych. Powinna byc jak liscie cecropii, ktore poslusznie rosna na galezi, zeby zaspokoic jego glod. W DZUNGLI MILOSCI Czlowiek z osobowoscia leniwca czasem bedzie dla ciebie mily i slodki jak miod, a czasem w razie potrzeby bedzie klamal, zdradzal gdy przyjdzie mu ochota, szantazowal emocjonalnie i unikal odpowiedzialnosci. Bedzie sie zachowywal jak dziecko, ktore chce dostac to, co uwaza, ze mu sie nalezy, niczego nie dajac w zamian.Kiedy w zwiazku spotkaja sie dwie osoby z osobowoscia leniwca, przez cale zycie walcza, kloca sie i wzajemnie obrzucaja swoimi slabosciami, bo poza nimi prawie nic w zyciu przeciez nie maja. I to jest fundamentalna prawda na temat nieszczesliwych zwiazkow. Jezeli choc jedna osoba w zwiazku jest niedojrzala emocjonalnie, nie wyrosla z dziecinnego oczekiwania na to, co dostanie i przekonania, ze jesli cos dostaje, to jej sie to nalezy - czyli jesli jest czlowiekiem z osobowoscia leniwca - to taki zwiazek nigdy nie bedzie szczesliwy. Ludzie mysla, ze wedrowka przez zycie nie wymaga zadnych dodatkowych kwalifikacji. Wydaje im sie, ze razem z dowodem osobistym dostaja prawo jazdy na doroslosc. Czasem nawet podejmuja probe doskonalenia swoich umiejetnosci. Chodza do psychoterapeuty, rzucaja palenie, rozwodza sie albo podejmuja inna strategiczna decyzje. I nabieraja przekonania, ze przeszli juz przez szkole zycia. Pokonali trudne zakrety, wyplyneli znow na powierzchnie, odzyskali sile i odtad beda sobie po prostu zyc i byc szczesliwi. Ale tak nie jest. Patrzac z punktu widzenia leniwca, zostali po prostu zmuszeni do chwilowej zmiany drzewa, na ktorym wisza. Nie zmienil sie ich sposob myslenia, ich dusza wciaz wisi uspiona na drzewie, miotajac sie z zimna i strachu podczas podmuchow zyciowego wiatru. 21 BEATA PAWLIKOWSKA Prawdziwa zmiana wymaga czegos znacznie wiecej. Wymaga zmiany sposobu myslenia i patrzenia na swiat. Wymaga pracy nad wlasnym charakterem i osobowoscia.Wymaga odwagi, zeby przyznac, ze jest sie leniwcem na drzewie i silnej woli, zeby z leniwca zamienic sie w odwaznego wojownika. Wymaga wysilku, zeby pozbyc sie malostkowych wad, otworzyc sie na swiat i innych ludzi, znalezc przed soba pozytywny cel i konsekwentnie go realizowac. Leniwiec jest zamkniety w swoich lekach, stresach i niepokojach, boi sie zmiany, instynktownie unika wysilku, oficjalnie potepia klamstwo i oszustwo, ale prywatnie czesto Je stosuje, woli sie koncentrowac na zabawie i przyjemnosciach, odsuwajac od siebie jak najdalej nieprzyjemne mysli o problemach wymagajacych rozwiazania, ma poczucie, ze caly swiat jest skierowany przeciwko niemu i ciagle czuje sie przez niego atakowany. Wojownik umie panowac nad strachem, jest odporny na stres, nie cofa sie przed przeszkodami, odwaznie podchodzi do trudnych sytuacji, starajac sie je racjonalnie rozwiazac i oczyscic z nich swoje zycie. Nie boi sie wysilku, czerpiac z niego dodatkowa sile, jest przyjacielem samego siebie, przyjaznie i otwarcie podchodzi tez do reszty swiata, lacznie z roslinami i zwierzetami. Zazwyczaj ludzie zatrzymuja sie w rozwoju emocjonalnym na poziomie leniwca. Nie wiedza, ze gdyby chcieli, mogliby zejsc z drzewa, zostac wojownikami i zyc piekniej, ciekawiej i lepiej. I miec szanse na szczesliwy zwiazek. 22 Rozdzial 2 czlowiek z osobowoscia leniwca w zyciu iw milosci (C) Uwaza, ze swiat jest pelen ludzi, ktorzy chca mu wyrzadzic jakas przykrosc.(C) Nic nieznaczace zdarzenia albo slowa interpretuje przeciwko sobie. Na przyklad jesli ktos chwali wspolnego znajomego za swietna znajomosc angielskiego, odczytuje to jako ukryty zarzut wobec siebie, ze nie zna tego jezyka rownie dobrze. (C) Klamie w sytuacjach, kiedy rownie dobrze moglby powiedziec prawde, czyli bez wyraznego powodu. (C) Manipuluje najblizszymi udajac, ze sa niezastapieni i ze bez nich nie da sobie rady. Na przyklad twierdzi, ze nie potrafi prasowac swoich koszul, wiec zona zaczyna myslec, ze musi z nim byc, poniewaz w przeciwnym razie "on nie da sobie rady". W ten sposob uzaleznia zone od siebie i powoduje u niej odruch opiekowania sie nim i dbania o jego potrzeby. Gdyby zapytac zone dlaczego wlasciwie z nim jest, odpowiedzialaby: "bo on mnie potrzebuje" albo "bo on beze mnie nie dalby sobie rady". 23 BEATA PAWLIKOWSKA (C) Udaje wiec, ze nie jest w stanie nauczyc sie prostych czynnosci - na przyklad nie potrafi znalezc w supermarkecie polki z mlekiem, bo "przytlacza go wielkosc tego sklepu", "przeraza nadmiar wyboru", "boi sie doku" - czyli sprawia wrazenie nieporadnego jak dziecko, liczac na to, ze jego zona bedzie sie czula w pewien sposob zobowiazana z nim zyc, bo przeciez "od dziecka nie mozna odejsc".(C) Tak jak kazde dziecko oczekuje, ze wszyscy beda otwarci na jego potrzeby, ale jednoczesnie bardzo szybko zapomina o prosbach czy potrzebach innych ludzi. (C) Zamienia swoja zone (dziewczyne) w nianke, opiekunke i matke, ktorej zadaniem jest zaspokajanie jego potrzeb i oczekiwan. (C) Zachowuje sie irracjonalnie, na przyklad pali papierosy wiedzac, ze ma chore pluca, albo je tluste kotlety mimo nadwagi i klopotow z sercem. Jest to takze jeden ze sposob, zeby sciagnac na siebie uwage otoczenia i zmusic bliskich do okazania mu wspolczucia, troski i zainteresowania, kiedy prosza go i przekonuja, ze powinien rzucic palenie albo zdrowo sie odzywiac. (C) Nie panuje nad swoimi emocjami - nie potrafi opanowac ataku strachu, zlosci, niepokoju, zamieniajac sie wtedy w czlowieka targanego skrajnosciami - albo w dyszacego gniewem potwora, albo w przerazone dziecko. (C) Kiedy chce sprawic Ci przyjemnosc, kupuje cos, o czym sam od dawna marzyl i jest niemile zaskoczony i dotkniety, ze nie potrafisz docenic jego hojnosci. (C) Nie chce rozmawiac o waznych sprawach dotyczacych waszego zwiazku ani o swoich ewentualnych bledach lub niedociagnieciach, 24 odpowiadajac, ze "szukasz dziury w calym", albo ze "za duzo sie zastanawiasz", "martwisz sie na zapas" itd.(C) Kiedy probujesz zwrocic mu uwage na to, ze zle postepuje, boi sie konfrontacji z nieprzyjemna prawda, wiec zarzuca Ci, ze chcesz go kontrolowac, ze manipulujesz jego zyciem i ze chcesz go zamienic w bezwolna marionetke. To znaczy, ze nawet jesli postepuje zle albo popelnia bledy, nie mozna z nim rzeczowo o tym porozmawiac. (C) Jest fantasta, ktory nie potrafi realnie ocenic swoich umiejetnosci ani charakteru. Nie wie naprawde kim jest, wiec przypisuje sobie cechy i zalety, ktore uwaza za cenne i warte posiadania. (C) W glebi duszy jest przekonany o swojej wyzszosci nad innymi ludzmi i ma im za zle, ze nie umieja tego dostrzec i wystarczajaco czesto go za to chwalic. 25 BEATA PAWLIKOWSKA (C) Obwinia innych ludzi za to, co w jego zyciu jest brzydkie, nieudane albo niepozadane.(C) Swoje niepowodzenia i wady tlumaczy trudnym dziecinstwem, sugerujac, ze to jest wina jego rodzicow, ktorzy "dali mu za malo ciepla" albo "zimnej matki, ktora nie okazywala uczuc", albo "zbyt surowego ojca, ktory za duzo ode mnie wymagal". (C) Nie potrafi ustalic hierarchii spraw i problemow do rozwiazania, wiec czesto poswieca swoj czas rzeczom najmniej waznym, zaniedbujac te, ktore powinny zostac zrobione w pierwszej kolejnosci. (C) Jest drazliwy, latwo go zranic, dotknac, urazic. W wielu sprawach nie ma dystansu ani do siebie, ani do swiata. Jest szczegolnie przeczulony na punkcie krytyki jego osoby. Podswiadomie czuje, ze nie jest idealem, ale nie przyznaje sie do tego, wymaga wiec od innych, by takze tego nie dostrzegali. W DZUNGLI MILOSCI (C) Nie potrafi wybaczyc wyrzadzonej sobie krzywdy (prawdziwej lub wyimaginowanej), czesto przez lata rozpamietujac co sie zdarzylo, dreczac sie wspomnieniami, rozniecajac w sobie na nowo poczucie krzywdy, nie pozwalajac na ocieplenie sie stosunkow. To zaspokaja destruktywna czesc natury czlowieka o osobowosci leniwca, a poza tym jest potwierdzeniem przeczuwanej przez niego spiskowej teorii swiata, zgodnie z ktora ludzie nieustannie staraja sie go skrzywdzic lub wyrzadzic mu przykrosc. (C) Czesto nie potrafi okazac wdziecznosci, poniewaz uwaza, ze wiele rzeczy mu sie nalezy i nie trzeba za to specjalnie dziekowac. (C) Zdarza mu sie, ze podejmuje decyzje za druga osobe w zwiazku i wymaga, zeby sie dostosowala, a kiedy partner lub partnerka stara sie mu delikatnie wyjasnic, ze nie ma na cos ochoty lub czasu, zarzuca jej brak dobrej woli, obraza sie albo wybucha gniewem. (C) Doprowadza do tego, ze caly swiat stara sie chodzic "na paluszkach", zeby przypadkiem go nie urazic albo nie rozzloscic, co wynagradza bliskim chwilami, kiedy jest w dobrym humorze i kiedy mozna sie z nim posmiac, porozmawiac i poczuc swobodniej. (C) Tak manipuluje druga osoba, zeby skoncentrowac jej myslenie na swoich potrzebach, co doprowadza do tego, ze w zwiazku najwazniejsze jest to, czego on potrzebuje i pragnie, a partner stopniowo traci swoja radosc zycia, swoj cel i osobowosc. (C) Zdaje sobie sprawe ze swoich niedoskonalosci, ale nie ma ochoty nad nimi popracowac i zmienic sie na lepsze. Na przyklad czesto 27 powtarza, ze ma nadwage i chcialby zrzucic kilka kilogramow, ale "nie moze sobie odmowic tych bez z kremem" albo "jest uzalezniony od kotletow schabowych z frytkami", albo "byl w zlym nastroju, wiec musial zjesc drugi obiad".(C) Nawet jesli chcialby byc bardziej asertywny, bardziej odwazny albo bardziej sprawny fizycznie, nie zrobi nic, zeby taki stan osiagnac, bo nie chce mu sie albo mowi, ze "po prostu taki juz jestem". (C) Stawia przed soba cele, ktorych nie ma szansy zrealizowac. Na przyklad oglasza, ze "nigdy wiecej w zyciu nie zje juz ani jednej kromki chleba" albo "do konca zycia bede codziennie robil sto pompek". I jezeli po tygodniu zacznie znow jesc kanapki i przestanie cwiczyc, latwo znajdzie powod, dla ktorego zmienil decyzje. (C) Jest skoncentrowany na sobie. Nie mozna z nim przeprowadzic rzeczowej rozmowy, bo nie bedzie slyszal faktow, tylko ocenial rozmowe przez pryzmat swoich urazonych emocji. Nie licza sie dla niego argumenty, lecz to czy sa atakiem przeciwko niemu i dowodem na brak akceptacji jego osoby. 28 W DZUNGLI MILOSCI (C) Sensem i celem jego zycia jest zabawa. Rozwiazywanie problemow woli odkladac na pozniej tak dlugo, jak to bedzie mozliwe. Po co psuc sobie nastroj, skoro mozna sie bawic? Spedzenie calego zycia na przyjemnosciach i zabawie nikomu przeciez nie szkodzi, a czlowiek czuje sie fajniej. Myslac w ten sposob, przerzuca odpowiedzialnosc za wiele spraw na inne osoby w swoim otoczeniu, a sam stopniowo coraz gorzej radzi sobie z codziennymi trudnosciami i coraz mniej jest w stanie panowac nad wlasnym zyciem.(C) Jest zwykle od czegos uzalezniony - od papierosow, alkoholu, narkotykow, hazardu, seksu, internetu, jedzenia, zakupow itd. (C) Obraza sie, kiedy nie dostaje tego, czego chce. (C) Lubi manipulowac ludzmi i robi to swiadomie. (C) Kiedy chce znalezc sie w centrum uwagi, opowiada o wyimaginowanych chorobach albo dolegliwosciach, na jakie wlasnie cierpi. (C) Odsuwa ze swiadomosci nieprzyjemne problemy, starajac sie o nich nie myslec, zeby nie zepsuc sobie nastroju. (C) Koncentruje swoje myslenie i plany wokol tego, co sprawia mu przyjemnosc, oczekujac, ze bliscy beda mu to ulatwiac, a kiedy tego nie robia, zarzuca im niewrazliwosc i brak akceptacji. (C) Czesto ma kompleksy, ktore hoduje w sobie jak pasozyty. Zyje z nimi w pewnej symbiozie, jest na ich punkcie szczegolnie drazliwy, ale nie robi nic, zeby sie ich pozbyc. 29 BEATA PAWLIKOWSKA Ta lista nie jest kompletna. Czlowiek z osobowoscia leniwca ma mentalnosc dziecka, jest pelen kompleksow, poczucia krzywdy, ma slaba wole i niestabilny charakter. Nie jest w stanie byc partnerem w zwiazku. Manipuluje, klamie i ucieka od odpowiedzialnosci. Bywa czarujacy i potrafi dac zludzenie szczescia, ale na dluzsza mete nie jest w stanie uszczesliwic ani siebie, ani tym bardziej drugiego czlowieka. A swoje kompleksy i wady bedzie przerzucal na ciebie. Rozdzial 3 czlowiek z osobowoscia wojownika w zyciu i w milosci (C) Nie wpada w rozpacz z powodu problemu, ktory nagle staje na jego drodze. Nie unika zmierzenia sie z tym problemem ani nie probuje odsunac go od siebie na blizej nieokreslona przyszlosc. Stara sie racjonalnie i spokojnie zastanowic nad sposobami jego rozwiazania, po czym konsekwentnie probuje to zrobic.(C) Potrafi pogodzic sie z przykrymi zdarzeniami z przeszlosci, zrozumiec ich nature, wyciagnac z nich wnioski i wykorzystac je konstruktywnie do budowania przyszlosci. (C) Wie, czego chce. (C) Wie, kim jest i nie szuka potwierdzenia swojej wartosci w oczach innych ludzi. (C) Potrafi sam ukladac swoja terazniejszosc i przyszlosc. (C) Potrafi odroznic dobro od zla i zawsze wybiera to pierwsze. 31 BEATA PAWLIKOWSKA (C) Jest silny, odwazny i nawet w chwili slabosci potrafi odszukac w sobie wystarczajaco duzo mestwa, zeby znalezc wlasciwe rozwiazanie i zyc dalej.(C) Nie czuje sie lepszy od innych ludzi i nie wywyzsza sie nad nikim. (C) Nie posluguje sie klamstwem, zemsta ani oszustwem. (C) Nie pielegnuje w sobie negatywnych uczuc, nie chce czuc zazdrosci, zawisci ani gniewu. (C) Jest gotow do pomocy innym ludziom, ale nie pozwala, zeby ich problemy przeslonily mu wlasne zycie. (C) Ma pozytywny cel, do ktorego dazy. (C) Potrafi zadbac o zaspokojenie swoich potrzeb. (C) Stara sie zaspokoic potrzeby najblizszych mu osob. (C) Bycie samemu nie jest dla niego problemem. (C) Nie jest uzalezniony od hazardu, narkotykow, alkoholu, internetu, jedzenia ani zadnych innych substancji lub czynnosci. (C) Dba o swoje zdrowie i nie robi swiadomie niczego, co mogloby mu szkodzic - nie pali papierosow, nie pije za duzo alkoholu, nie je ani nie pije rzeczy, ktore sa uwazane za szkodliwe. (C) Potrafi odmawiac w taki sposob, ze druga osoba nie czuje sie urazona ani skrzywdzona. 32 W DZUNGLI MILOSCI (C) Nie jest chorobliwie ambitny ani nie ma innych obsesji.(C) Nie uzaleznia sie od innych osob. (C) Jest odpowiedzialny za wlasne czyny i swiadomy ich konsekwencji. (C) Nie traci panowania nad soba. (C) Zyczliwie odnosi sie do wszystkich ludzi i zwierzat. (C) Ma pozytywny stosunek do swiata i do samego siebie. (C) Jest przyjacielem - zarowno dla samego siebie, jak i dla innych. (C) Nie poblaza wlasnym wadom i slabosciom, tylko tak dlugo nad nimi pracuje, az sie ich pozbedzie. (C) Nie boi sie zmian i nowych wyzwan, ale podejmuje decyzje po przemysleniu ich konsekwencji. Ta lista nie jest kompletna. Czlowiek z osobowoscia wojownika rozwija w sobie pozytywne cechy i stara sie pozbyc zlych. To pozwala mu na wewnetrzne uporzadkowanie swoich pragnien, emocji i celow. Umie korzystac z silnej woli, jest odwazny i silny psychicznie. Jest uczciwy, stara sie nie klamac i zyc tak, zeby nie szkodzic innym ludziom. Nie ulega uzaleznieniom od rzeczy ani ludzi, jest samodzielny, lubi swoje zycie i swiat. Potrafi byc szczesliwy z samym soba i potrafi dzielic sie szczesciem z druga osoba. Rozdzial 4 tomek ewnego dnia poznalam Tomka. Byl listopad. Zimno i deszczowo na dworze. Ja pograzona w pracy, szykujaca sie do nowej wyprawy do dzungli amazonskiej, nie mialam czasu na spotkania towarzyskie, a tym bardziej na zwiazek. Ale kiedy tamtego listopadowego wieczoru stanal naprzeciwko mnie przystojny blondyn o glebokich oczach, cos mnie w srodku tknelo. Rozmawialismy dlugo i na rozne tematy, od wojny przez zycie i podroze, az po slodycze. Nie mialam ochoty z nim sie rozstac. W koncu jednak siegnelam po torbe i powiedzialam, ze musze isc. Na dworze pochylil sie ku mnie i ostroznie pocalowal w policzek. Odjechalam nie ogladajac sie za siebie.Jeszcze tego samego wieczoru dostalam SMS-a. Tomek pisal, ze jest zachwycony spotkaniem ze mna, ze marzy o nastepnym i ma nadzieje, ze stanie sie to wkrotce. Odpisalam w lekkim tonie, ze milo mi bylo go poznac i rzeczywiscie, jeszcze kilka waznych tematow pozostalo nam do przedyskutowania. Od slowa do slowa umowilismy sie na nastepne spotkanie. 37 BEATA PAWLIKOWSKA Widywalismy sie bardzo czesto, codziennie, jesli tylko to bylo mozliwe. Oboje pracowalismy, wiec moglismy miec dla siebie czas dopiero wieczorem.Z zaskoczeniem i zachwytem odkrywalam, ze mozna z drugim czlowiekiem tak dobrze spedzac czas. Oboje bylismy ostrozni i uwazni, zeby sie nie zranic, nie sprawic niepotrzebnej przykrosci. Kazde z nas szybciej i latwiej przepraszalo za cos niz pozwoliloby, zeby ta druga osoba poczula sie niekomfortowo. Kiedy wyjezdzalismy razem na weekend, cieszylismy sie kazda sekunda spedzona razem. Chodzilismy na spacery, gotowalismy, rozmawialismy o wszystkim, takze o swoich uczuciach i o trudnych sprawach. Odkrywalismy razem tajskie jedzenie i malarstwo Botticellego. Czasami, kiedy lezelismy blisko siebie, zamykalam oczy i marzylam o tym, zeby to trwalo wiecznie. W DZUNGLI MILOSCI -Jestem bardzo szczesliwy - powiedzial pewnego dnia Tomek, kiedy lezelismy przytuleni. - Chcialbym, zeby tak bylo zawsze.-Ja tez - szepnelam. - I niech sie tak stanie. I wiedzialam juz, co to znaczy byc szczesliwym we dwoje. Zrozumialam nagle, jaka jest roznica miedzy byciem singlem a zwiazkiem. Singel moze byc fantastycznie szczesliwy, czerpiac energie z realizowania swoich celow i spelniania marzen. Ale dopiero w zwiazku z drugim czlowiekiem mozna doswiadczyc takiego rodzaju szczescia, jaki w pojedynke jest nieosiagalny. To pewien rodzaj odurzajacej radosci wyplywajacej z dzielenia sie zyciem z drugim czlowiekiem. Piekne uczucie. I bardzo wciagajace. Pewnego dnia zauwazylam dziwna rzecz. Wrocilismy wlasnie z kina, bylo dosc pozno. Tomek otworzyl butelke bialego wina. Spotykalismy sie od kilku miesiecy. Zmienialy sie pory roku, nasze wspolne zainteresowania i sposob spedzania wolnego czasu. Tylko jedno bylo stalym elementem naszego zycia. Codziennie wieczorem Tomek otwieral butelke wina i zazwyczaj wypijalismy ja do konca. Zastanowilam sie. Wlasciwie ja nie wypijalam wiecej niz kieliszek, czasem nawet mniej. Nie mialam ochoty na codzienne picie wina, ale wyraznie widzialam, ze Tomkowi sprawia to przyjemnosc, wiec w ramach wzajemnego szacunku i okazywania sobie zyczliwosci nie krytykowalam tego ani nie kwestionowalam. Zaakceptowalam fakt, ze jest to nasz wieczorny rytual. Ale czy wlasciwie Tomek nie wypija za duzo wina? Prawie cala butelka codziennie, to chyba nie wplywa dobrze na jego zdrowie. Tamtego wieczoru po dwoch lykach pomyslalam, ze wlasciwie skoro jest nam razem tak dobrze, to chyba Tomek nie bedzie mial mi za zle, ze porusze ten temat, tym bardziej ze nie kieruje mna zlosliwosc ani zadne zle intencje, tylko najlepiej pojeta troska. 39 BEATA PAWLIKOWSKA Najbardziej delikatnie wiec jak umialam, zagadnelam co by sie stalo, gdybysmy nie pili wina.-Nie masz ochoty? - zapytal Tomek. -Mam - odrzeklam lekko. - Tylko przyszlo mi do glowy, ze moze... - zajaknelam sie. Jak mam komus w oczy powiedziec, ze byc moze pije za duzo? Tym bardziej, ze Tomek prawie nigdy sie nie upijal. Wypijal codziennie troche wina, po ktorym byl jeszcze bardziej mily i kochajacy. Moze niepotrzebnie sie wtracam w nie swoje sprawy? Zmieszalam sie. -Chcesz mnie o cos zapytac? - podsunal Tomek. -Tak - przyznalam. - Chcialam cie zapytac o to czy masz kontrole nad tym ile pijesz... wina... -Oczywiscie, ze mam - odpowiedzial z usmiechem Tomek. Odetchnelam z ulga. Nie byl urazony ani dotkniety, zareago wal calkiem naturalnie. -Lubie wieczorem wypic kieliszek wina - wyjasnil Tomek. - To mi pozwala sie zrelaksowac po calym dniu i lepiej potem spie. -Czyli nie mam powodu, zeby sie o ciebie martwic? - zapytalam. -Nie - rozesmial sie. - Daje ci slowo honoru, ze nie musisz sie o mnie martwic. Nie wracalismy do tego tematu, bo nie bylo takiej potrzeby. Nasz rytual sie nie zmienil. Spotykalismy sie prawie codziennie, wypijalismy butelke wina. Czasem spotykalismy sie ze znajomymi, wtedy Tomek pil troche wiecej, ale to bylo zrozumiale, szczegolnie w dosc mocno pijacym towarzystwie. Ale i to 40 wydawalo mi sie normalne, szczegolnie ze alkohol zawsze byl szlachetny i niezbyt mocny. Nawet ja zasmakowalam w dobrym czerwonym winie o glebokim, aksamitnym smaku. Nikt tez nigdy nie upijal sie do nieprzytomnosci. Byly to najzupelniej normalne spotkania towarzyskie, podczas ktorych duzo rozmawialismy, czasem gralismy w jakies gry, a przy okazji pilismy dobre wino.I znow minelo kilka miesiecy. Ale ja mam bardzo uparta dusze. I jesli mam watpliwosci co do jakiejs sprawy, to tak dlugo bede o niej myslec i rozpatrywac ja z roznych stron, swiadomie i podswiadomie, az w koncu wyjasnie ja sobie i rozwieje wszystkie rozterki. Tak wiec, mimo ze pozornie temat alkoholu zostal wyjasniony i zamkniety, gdzies gleboko we mnie narastala watpliwosc. I pewnego dnia doznalam olsnienia. Zakladajac w przyblizeniu, ze alkohol jest substancja toksyczna, to jezeli ktos codziennie wieczorem wypija butelke tej toksycznej 41 substancji, to przez caly czas jest pod jej wplywem! To znaczy, ze realnie tak naprawde NIGDY nie jest trzezwy!!! I to oznacza, ze nie jest w stanie ani trzezwo myslec, ani czuc, ani zyc.Nagle moje zycie sie zatrzymalo. Bylo to stwierdzenie tak logiczne, ze nie dawalo sie z nim dyskutowac. To oznacza, ze Tomek tak naprawde przez caly czas od chwili, kiedy go poznalam, byl pod wplywem alkoholu. I jezeli rzeczywiscie jest tak, ze alkohol jest toksyczny i zatruwa nie tylko cialo, ale i dusze, to znaczy, ze... ...to znaczy, ze... Czym predzej ruszylam do internetu. Po czym rozpoznac, ze czlowiek jest uzalezniony od alkoholu? Jakie to moze miec konsekwencje? Bylam przerazona. Goraczkowo szukalam informacji, przez kilka godzin czytalam, probowalam zrozumiec istote sprawy i ogarnac jej zlozonosc. 42 W DZUNGLI MILOSCI Az nagle przyszlo mi do glowy, ze moze niepotrzebnie sie martwie.Przeciez Tomek nigdy nie zachowywal sie jak "alkoholik". Nigdy nie byl agresywny ani nieprzyjemny, nigdy nie tracil panowania nad soba, nigdy nie zrobil niczego zlego. Nawet wydaje mi sie, ze pod wplywem alkoholu stawal sie jeszcze bardziej mily, troskliwy i kochajacy, wiec... Byc moze sa rozne rodzaje uzaleznienia od alkoholu. Byc moze istnieje taki rodzaj uzaleznienia, ktory jest calkowicie bezpieczny i mozna z nim spokojnie zyc. Tak byloby wygodniej i dla mnie, i dla Tomka. Niedawno rozmawialismy o tym, ze powinnismy razem zamieszkac, zalozyc rodzine, miec dzieci. Skoro jestesmy tak szczesliwi razem, to mamy szanse stworzyc naprawde dobry, szczesliwy zwiazek, w ktorym dbamy o siebie, szanujemy siebie nawzajem i dajemy sobie wzajemnie tylko to, co najlepsze. Po co szukac dziury w calym?... Ale moja uparta dusza nie dawala mi spokoju. Postanowilam znalezc potwierdzenie tego, ze niektore odmiany uzaleznienia od alkoholu sa niewinne i nie przynosza wielkiej szkody. Z takimi intencjami zasiadlam znow przed komputerem. Zamowilam ksiazki o alkoholizmie i wczytalam sie w strony internetowe. Znalazlam zarowno artykuly lekarzy i terapeutow, jak i strony trzezwiejacych alkoholikow oraz fora, na ktorych sie wypowiadali. Czytalam, czytalam, czytalam... Czasami przez lzy, bo prawda byla okrutna. Dowiedzialam sie, ze alkoholizm to choroba, ktorej ulegaja ludzie nieumiejacy radzic sobie z trudnymi sytuacjami. Zaczynaja pic alkohol po to, zeby o czyms zapomniec albo poprawic sobie nastroj. Poczatek uzaleznienia bardzo trudno zauwazyc, wiec przez cale lata alkoholik swietnie daje sobie rade w codziennym zyciu. Ma prace, 43 BEATA PAWLIKOWSKA rodzine, hobby, dobrze zarabia, dba o siebie. Jedyna latwo zauwazalna rzecza, ktora odroznia go od innych ludzi jest to, ze traci kontrole nad iloscia wypitego alkoholu. Wcale nie musi sie upijac do nieprzytomnosci. Chodzi o to, ze nawet gdyby sobie zalozyl, ze wypije tylko jeden kieliszek wina, nie jest w stanie odmowic sobie nastepnych.Z biegiem czasu czlowiek uzalezniony staje sie coraz bardziej odporny na alkohol i nie upija sie po pierwszym czy drugim kieliszku. Znajomi wtedy zwykle zartuja, ze ktos ma "mocna glowe". To znaczy, ze jego organizm zdazyl sie juz chemicznie uzaleznic od alkoholu. Uzaleznienie emocjonalne zaczelo sie znacznie wczesniej. Najdziwniejsze bylo to, ze alkoholizm nie zalezy od sily woli. Czlowiek uzalezniony nie jest w stanie po prostu przestac pic. To tak, jakby czlowiek chory na grype mial z niej wyzdrowiec, bo sobie tak postanowi. Nie ma takiej opcji. Najgorsze jednak bylo to, ze uzaleznienie od alkoholu to choroba, ktora - jesli nie rozpocznie sie leczenia - postepuje i zawsze konczy sie zle. Podkresle, bo sama wtedy jeszcze nie do konca mialam swiadomosc, co to oznacza: uzaleznienie od alkoholu to choroba postepujaca jak rak i zawsze konczy sie zle. Czlowiek staje sie psychicznym i fizycznym wrakiem. I umiera. Kiedy dotarlo do mnie, co to naprawde oznacza, nagle dowiedzialam sie rzeczy jeszcze sto razy gorszej: alkoholizm jest choroba, ktora niszczy nie tylko czlowieka uzaleznionego, ale zaraza takze wszystkie osoby, ktore razem z nim zyja. W jaki sposob? Wcale nie chodzi o to, ze alkoholik namawia kogos do picia. Chodzi o to, ze jego coraz bardziej zaburzona psychika i emocje maja tak gleboki wplyw na zone, dzieci, rodzenstwo i innych bliskich, ze praktycznie 44 niszcza im zycie. Dokladniej pisze o tym pozniej w trzech rozdzialach z cyklu "W dzungli alkoholu".Z kazdym dniem czulam coraz wiekszy lek, bo z tego co przeczytalam wynikalo jasno, ze nie istnieje cos takiego jak "niewinne uzaleznienie". To znaczy, ze kiedy czulam dziwnie niesprecyzowana obawe, ze pewnego dnia uzaleznienie Tomka zniszczy nie tylko jego zycie, ale i moje, mialam racje. Zastanawialam sie, jak to moze byc, bo kiedy probowalam wskazac chocby jedna rzecz w zyciu Tomka, ktora cierpiala przez alkohol, to nie umialam okreslic niczego konkretnego. Wszystko wydawalo sie dzialac bez zarzutu - i jego praca, i kontakty z przyjaciolmi, i to, co bylo miedzy nami. Teoretycznie wiec nie powinnam sie niczego obawiac. Jezeli jest dobrze teraz, to mozna zalozyc, ze bedzie dobrze takze w przyszlosci. Niestety, na wszystkich portalach poswieconych uzaleznieniom, we wszystkich artykulach i ksiazkach powtarzala sie informacja o "etapach" i skutkach picia alkoholu oraz o tym, ze nieuniknione jest 45 BEATA PAWLIKOWSKA stopniowe przechodzenie z jednego etapu w nastepny - przy czym z kazdego kolejnego wyjscie jest coraz bardziej trudne.Jezeli pijesz, umierasz. Umierasz w srodku. I zabijasz osoby, ktore sa najblizej ciebie. Wyobrazcie sobie taka sytuacje: od kilkunastu miesiecy spotkam sie z przystojnym, inteligentnym i dobrym czlowiekiem. Nagle odkrywam, ze najprawdopodobniej jest on uzalezniony od alkoholu - ze wszystkimi tego konsekwencjami. Wprawdzie w tej chwili zadne przykre konsekwencje z tego nie wynikaja, ale specjalisci od alkoholu twierdza z najglebszym przekonaniem i bez cienia watpliwosci, ze za rok, za piec lat, a moze za dziesiec lat jego uzaleznienie od alkoholu zamieni moje zycie w pieklo. Co mam zrobic?... W DZUNGLI MILOSCI Porozmawiac z nim, prawda? Uswiadomic mu niebezpieczenstwo. W koncu kazdy racjonalnie myslacy czlowiek na pewno podejmie taka decyzje, ktora uchroni przed nieszczesciem i jego, i osobe, ktora kocha.Zebralam mysli. Jak to najlepiej zrobic? Jakimi slowami? W jakich okolicznosciach? Pomyslalam, ze najlepiej bedzie poczekac na odpowiedni moment. Kiedy nadejdzie, na pewno go rozpoznam. I rzeczywiscie. Kilka dni pozniej nastal cudowny lipcowy wieczor. Wrocilismy ze spaceru, Tomek jak zwykle otworzyl wino. Widzialam, ze robi to w pospiechu, jakby nie mogl sie doczekac jego smaku. Rozmawialismy przez chwile o jakichs milych rzeczach, a potem wydalo mi sie, ze to jest idealny moment, zeby w przyjaznej atmosferze porozmawiac o alkoholu. Usiadlam naprzeciwko Tomka i nie moglam wydusic z siebie ani slowa. Wyraz "alkohol" w ogole nie chcial mi przejsc przez gardlo. Nagle pomyslalam, ze moze wtracam sie w nie swoje sprawy. Ale nie - przekonywalam siebie - to jest takze moja sprawa! Jezeli mamy zamiar z Tomkiem spedzic razem reszte zycia, a on jest rzeczywiscie uzalezniony od alkoholu, to predzej czy pozniej zniszczy to nasze szczescie i przyniesie nam obojgu cierpienie. Tomek spokojnie pil kolejny kieliszek wina i patrzyl na mnie zakochanym wzrokiem. Nie bylam w stanie rozpoczac tej rozmowy ani powiedziec mu co mysle. Postanowilam wiec napisac list. Napisalam o tym, co wiem. Ze uzaleznienie od alkoholu to choroba, ktora jest niezalezna od ludzkiej woli, rozwija sie w ukryciu przez lata, by w koncu doprowadzic do totalnej demolki calego zycia. Napisalam: "Nie moge sobie wyobrazic naszej rodziny w takim momencie. To byloby zaprzeczenie wszystkiego, o czym rozmawialismy i co do czego sie zgodzilismy 47 BEATA PAWLIKOWSKA rozmawiajac o przyszlosci i naszym wspolnym zyciu. Byc moze to sie zdarzy za piec albo za dziesiec lat - ale wtedy kiedy to sie zdarzy i nasz swiat zacznie sie chwiac, nie bede mogla powiedziec, ze o tym nie wiedzialam. Bo ja to wiem. I wiem, ze jezeli niczego nie zrobimy, zeby temu zapobiec, to najprawdopodobniej sie zdarzy".Podalam mu adresy stron internetowych i przytoczylam najwazniejsze cytaty. Pewnego dnia, kiedy wyjezdzal sluzbowo na kilka dni, dalam mu list z prosba, zeby w wolnej chwili go przeczytal. Balam sie jego reakcji, ale wiedzialam, ze postepuje slusznie. Wieczorem odebralam SMS-a, w ktorym Tomek pisal, ze dziekuje za ten list, ze to prawda i ze zrobi wszystko, zebysmy mogli byc razem szczesliwi. To byl pierwszy z kilku listow, jakie napisalam do Tomka w tej sprawie. Przeczytal ksiazki o alkoholizmie. Zrobil sobie test Baltimorski1, ktory potwierdzil, ze ma problem z alkoholem i najprawdopodobniej jest od niego uzalezniony. W teorii wszystko wygladalo dobrze. Tomek wydawal sie poczatkowo nawet przejety, czasem wieczorami byl tak pochloniety czytaniem, ze sie nie spotykalismy. Nazywal mnie swoim Aniolem Strozem, ktory uswiadomil mu problem i pozwolil poznac prawde. Fajnie, nie? Uznalam, ze zrobilam to, co do mnie nalezalo. Nie bede mu mowila co ma robic ani jak zyc. Pokazalam mu tylko grozace nam obojgu niebezpieczenstwo, w calej swojej naiwnosci wierzac, ze jako dorosly i racjonalny czlowiek, Tomek zacznie sie leczyc. Tak sie jednak nie stalo i nawet nie moglo sie stac. Czlowiek uzalezniony od alkoholu nie jest przeciez w stanie przestac byc chory - poniewaz jego alkoholizm jest niezalezny od silnej woli. I dopiero wtedy zrozumialam co to naprawde oznacza. 1 Test Baltimorski zamieszczam na stronie 91 48 W rzeczywistosci oznacza to, ze czlowiek chory na uzaleznienie od alkoholu - takze taki jak moj Tomek, ktory nigdy w zyciu nie zachowal sie nieodpowiednio, zawsze byl zadbany, kochajacy i mily - zrobi wszystko, zeby moc pic dalej. Opowie kazde mozliwe klamstwo, wymysli kazde mozliwe usprawiedliwienie, zgodzi sie na wszystkie warunki i bedzie bez konca udawal, ze wszystko jest w najlepszym porzadku.Dosc dlugo czekalam az cos sie zmieni. Tomek zachowywal sie tak jak dawniej, tak jakby nic sie nie zmienilo i tak jakby nic sie nigdy nie stalo, jakby w ogole nie bylo rozmow o uzaleznieniu od alkoholu, nie bylo testow ani ksiazek. Znajdowal sobie wiele dodatkowych zajec, zeby mi udowodnic, ze nie ma czasu ani na rozmowe, 49 BEATA PAWLIKOWSKA ani tym bardziej na rozpoczecie terapii.Bylam skolowana. Nie wiedzialam juz co myslec. Dlaczego rozsadny facet zaczyna sie nagle zachowywac jak dziecko z zanikiem pamieci? Dlaczego unika rozmowy na ten temat? Dlaczego mowi mi, ze szukam dziury w calym i proponuje, zebysmy "po prostu cieszyli sie soba"?... Moze to ja mialam zanik pamieci albo halucynacje? Moze nigdy nie napisalam do niego zadnego listu i byc moze on nigdy nie przyznal sie do tego, ze istotnie alkohol stal sie problemem w jego zyciu? Moze ja naprawde przesadzam, moze wpadlam w jakas obsesje i niszcze ten piekny, cudowny zwiazek, w ktorym bylam tak bardzo szczesliwa?... Komu mam teraz wierzyc? Swoim uczuciom i twardym faktom, czy jego lagodnym slowom i kochajacym oczom?... To jedna z metod manipulowania swiatem stosowana przez alkoholikow. Zaprzeczyc wszystkiemu, udawac, ze to nie mialo miejsca, zapomniec, zamiesc pod dywan, odwrocic uwage, nie przestajac byc czarujacym, milym i kochanym. Rozstalam sie z Tomkiem w majowy wieczor, kiedy w ogrodach kwitly jablonie, grusze i sliwy, rozsiewajac wokol oszalamiajaca won nadziei. Ja jej juz nie mialam. 50 Rozdzial 5 w dzungli alkoholu zlowiek z osobowoscia leniwca nie jest glupi. Jest tylko obezwladniajaco leniwy. Wisi na swoim drzewie, ale widzi katem oka, ze w dzungli dzieja sie fajne rzeczy. Wojownicy indianscy po udanym polowaniu pieka mieso na ogniu, nad czubkami drzew lataja papugi, nawet na lisciach cecropii widac czasem ciekawskie mrowki, ktore z lupem wracaja z dalekich podrozy.Czlowiek z osobowoscia leniwca doskonale wie, kiedy klamie, zdradza albo oszukuje i nie czuje sie z tym najlepiej. Szuka wiec jakiegos sposobu, zeby uciszyc wewnetrzny niepokoj, poprawic sobie nastroj, uspokoic mysli i sumienie. Pewnego dnia odkrywa, ze po wypiciu jednego piwa, kieliszka wina lub innego alkoholu swiat wydaje sie ladniejszy, humor sie poprawia, znikaja wyrzuty sumienia, ogarnia go przyjemny luz i zadowolenie. Od tej chwili coraz czesciej w sytuacji stresowej albo nieprzyjemnej bedzie siegal po alkohol. Podobno polowa ludzi niedojrzalych emocjonalnie, czyli ludzi z osobowoscia leniwca albo - mowiac inaczej - ludzi, ktorzy nigdy 51 nie mieli odwagi zmierzyc sie z zyciem w jego dobrych i zlych wymiarach, uzaleznia sie od alkoholu.Alkohol stopniowo poglebia wszystkie typowe cechy czlowieka z syndromem leniwca, popychajac go w strone emocjonalnej i duchowej smierci. Najgorsze jest to, ze leniwiec spadajac w te otchlan, pociaga za soba wszystkich, ktorzy sa w poblizu - zone, meza, dzieci, rodzenstwo i innych. Zamienia ich powoli i stopniowo w kolejnych leniwcow, ktorzy tez nigdy nie beda potrafili byc szczesliwi. Alkoholik to taki czlowiek, ktory nie nauczyl sie radzic sobie ze swoim zyciem, wiec poprawia sobie samopoczucie pijac alkohol. Moga to byc calkiem niewielkie ilosci, na przyklad jedno piwo dziennie albo dwa kieliszki wina. Albo odwrotnie - pije raz na miesiac, ale nie jest w stanie zapanowac nad iloscia wypitego alkoholu. Dolewa wszystkim, zeby samemu moc wypic jeszcze wiecej i wiecej, chociaz dawno juz powinien byl przestac. 52 W DZUNGLI MILOSCI Bo alkoholizm to nie jest choroba pijakow spod budki z piwem. 97 proc. alkoholikow to ludzie tacy jak my - majacy prace, zainteresowania, rodzine, dzieci, wyjezdzajacy na wakacje. Jedynym, co ich odroznia od zdrowych ludzi jest to ze zaczeli uzywac alkoholu w konkretnym celu - na przyklad zeby poprawic sobie nastroj, zeby zapomniec o jakiejs przykrej sprawie, zeby lepiej spac albo zeby uciszyc wyrzuty sumienia. Ale alkohol jest substancja toksyczna, ktora po pewnym czasie prowadzi do uzaleznienia psychicznego i fizycznego, zamieniajac czlowieka w emocjonalnego manekina.Alkohol sam w sobie nie jest niczym zlym. Ludzie od najdawniejszych czasow robili napoje alkoholowe z jeczmienia, ryzu, manioku, owsa i innych roslin. Pili i byli szczesliwi. A potem nie pili, ale nie przestawali cieszyc sie zyciem. To znaczy, ze nie byli uzaleznieni. Czlowiek nieuzalezniony pije alkohol czasami podczas imprezy i w innych sytuacjach towarzyskich. Nigdy jednak nie pije samotnie. Nigdy nie uzywa alkoholu, zeby pomoc sobie w jakiejs sprawie. I nigdy nie traci kontroli nad tym, ile wypija. Ludzie z osobowoscia leniwca, czyli ludzie niedojrzali emocjonalnie maja niestabilne dusze. Zyja w poczuciu zagrozenia, leku, niepokoju, boja sie zmian i przykrosci, jaka moze im wyrzadzic swiat, kieruja sie negatywnym nastawieniem do rzeczywistosci, czesto pielegnujac w sobie destrukcyjnego potwora, ktory uniemozliwia im jakiekolwiek dzialanie w celu polepszenia swojego zycia. Maja wiec poczucie wiecznego stresu. Pewnego dnia czlowiek leniwiec odkrywa, ze po wypiciu jednego piwa to nieznosne poczucie wiecznego metliku i leku nagle znika. Gdyby zastanowil sie i pomyslal racjonalnie, musialby przyznac, ze 53 BEATA PAWLIKOWSKA ono realnie nie znika, nie dematerializuje sie, ale po prostu jego przytepione zmysly przestaja odczuwac przykrosc. Wpada wiec na pomysl, ze za kazdym razem, kiedy poczuje sie nieswojo, wypije piwo - i od razu bedzie mu lepiej.Czlowiek wojownik w takiej samej sytuacji zastanawia sie, gdzie lezy przyczyna tego metliku i leku, co go wywoluje, i co w takim razie powinien w swoim zyciu zmienic lub naprawic, zeby sie od niego skutecznie uwolnic. Bo racjonalnie patrzac - jezeli jest w twoim zyciu cos, co budzi twoj lek albo niepokoj, to zalewanie tego piwem i odsuwanie poza zasieg czucia prowadzi wylacznie do jeszcze wiekszego metliku, narastania niepokoju i gromadzenia sie coraz wiekszej ilosci uczuc, ktorym nie jestes w stanie stawic czola. Za tym w logicznej kolejnosci podazaja tez konkretne sytuacje w codziennym zyciu - w pracy i w rodzinie - ktore takze stopniowo coraz bardziej przestajesz rozumiec i kontrolowac. To prowadzi z kolei do poczucia, ze jestes ofiara popychana przez okolicznosci i przez inne osoby, co daje powod do nastepnej frustracji, niepokoju i strachu. Czlowiek leniwiec w takiej chwili siega czym predzej po kolejne piwo albo po kieliszek wina lub wodki i po kilkunastu sekundach ogarnia go przyjemne zapomnienie. Problemy nie znikaja, nie rozwiazuja sie same, wprost przeciwnie - gmatwaja sie jeszcze bardziej, ale czlowiek uzalezniony od alkoholu zna tylko jedno rozwiazanie - zalac te uczucia jeszcze jednym kieliszkiem. Organizm przyzwyczaja sie do tego, ze codziennie albo w innych dosc regularnych odstepach czasu jest mu dostarczana toksyczna substancja. Mamy mechanizmy obronne, ktore nie pozwola nam od razu umrzec, tylko dostosuja sie do nowych wspolrzednych. Jesli codziennie podajemy komus mala dawke trucizny, to organizm po pewnym czasie 54 konstruuje specjalny mechanizm, dzieki ktoremu trucizna bedzie w maksymalnym mozliwym stopniu neutralizowana i stanie sie stalym elementem funkcjonowania calosci.Tak samo wlasnie dzieje sie z alkoholem. Po pewnym czasie organizm przyzwyczaja sie do tego, ze stalym elementem jego funkcjonowania jest