9685
Szczegóły |
Tytuł |
9685 |
Rozszerzenie: |
PDF |
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres
[email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.
9685 PDF - Pobierz:
Pobierz PDF
Zobacz podgląd pliku o nazwie 9685 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.
9685 - podejrzyj 20 pierwszych stron:
Aby rozpocz�� lektur�,
kliknij na taki przycisk ,
kt�ry da ci pe�ny dost�p do spisu tre�ci ksi��ki.
Je�li chcesz po��czy� si� z Portem Wydawniczym
LITERATURA.NET.PL
kliknij na logo poni�ej.
2
Katarzyna Boru�
�ycie codzienne
w Pa�stwie �rodka
3
Tower Press 2000
Copyright by Tower Press, Gda�sk 2000
4
Po�egnanie
z tradycj�
Ballada w starym stylu ale bez mora�u
Wraca zn�w do swych ��k kwitn�cych ob�ok�w
ta ma�a suka z niewinnym spojrzeniem,
osty k�uj� jej stopy, tocz� si� kamienie.
Pod miastem czeka na ni� z jej skradzionym sercem
ko�ysz�c si� na drzewie jej kochanek zb�jca.
Tnie sznur na r�wne szcz�cia, liczy sztuki z�ota
odganiaj�c szmaragd�w migotliwe roje.
A w zaje�dzie przy drodze ladacznica mroczna
dolewa do kielich�w trosk, ��dzy i wina.
Ta ma�a, �mieszna suka o czystym wejrzeniu
grzechy nieodkupione wplata w jasne w�osy,
krztusi si� cierpkim winem, przyparta do sto�u,
�ciskaj�c mocno w d�oni sw�j kawa�ek sznura.
5
Lord Anglik
Lord Anglik przemierza ��k� pe�n�
zamarzni�tej rosy.
I c� z tego, �e listy zamar�y w kopertach,
Lord Anglik wierzy jeszcze w poczt� i kr�low�,
w r�zg� i nienaganny rys swojego nosa;
na placu zabaw ko�cem parasola
okr�g�ym pismem dziecka
kre�li brzydkie s�owa.
I wierzy ci�gle w swoje lat trzydzie�ci,
cho� coraz cia�niej otoczone wod�.
Do Indii tak daleko, a sen nie nadchodzi.
Lord Anglik przemierza ��k� pe�n�
zamarzni�tej rosy,
bo przecie� listy tak�e
zamarz�y w kopertach.
6
Bajki Babci G�ski
Sinobrody nie ufa,
na p�niej odk�ada
czu�o�� ramion i s�owa
wymoczone w winie,
ukradkiem liczy na palcach pod sto�em
g�owy kobiet zaprzesz�ych
i nieodgadnionych.
Sinobrody nie ufa,
odchyla kotar� -
w�szy z nosem szczura
tu� przy samej ziemi.
Na zimnej szachownicy posadzki kr�lowa
w szklanej wie�y
przynagla konia do galopu.
Pokorny goniec wr�cza kolejny bilecik,
przeci�g zwiewa z welinu cyfry i litery,
z r�y sypi� si� p�atki str�cone oddechem.
Sinobrody nie ufa,
przewraca figury,
wino nitk� czerwon� biegnie po marmurze,
gdy kr�lowa .z u�miechem na rozci�tej szyi
wolno wstaje z czarnego nagrzanego pola.
Sinobrody nie ufa,
sen z powiek ociera,
nie spojrzy wi�cej w lustro,
by nie traci� z�udze�.
Ju� nigdy nie uwierzy
w cierpko�� ostrza miecza,
ju� nigdy nie zaufa
starym rekwizytom
7
Kto� zn�w posiwia�
w dzieci�cym ogrodzie
Ogr�d
Kto� wo�a� jeszcze: nianiu;
sprawdzano paznokcie,
dro�no�� uszu i
ch��d r�k na ko�drze.
Liter� po literze uk�adano w s�owa:
nie rusz, nie �mie�, nie �ci�gaj,
za zdrowie babuni -
niedojedzone leguminy stygn�,
do stronic zakazanej ksi��ki
lepi� si� paluszki.
Wo� �ez wibruje w poobiedniej ciszy
- kto� zn�w posiwia� w dzieci�cym ogrodzie.
8
Metropolis
Miasto bez zwierz�t i ulicznych studni
Takim jest wszystko lub wszystko si� zdaje
Ulice domy - wszystko z komputera
Cienie drzew i ob�oki wyj�te spod prawa
Takim jest wszystko lub wszystko si� zdaje
Cie� inkasenta zawisa nad miastem
9
North Side Story
Nie wyczuwam dialogu
- m�wi�
i zapl�tuj� si� coraz mocniej.
Tak my�lisz obserwuj�c
swoj� �yw� fotografi� w oknie
gdzie nad dzielnic�
rysuje si� coraz bardziej
wyra�ny motyw �witu.
Czym jest wobec
szerokich pasm strze�onej zieleni
i odg�os�w komend za wa�em?
Nie wyczuwam dialogu
- m�wi�
i zapl�tuj� si� coraz mocniej
boj�c si� rzeczy nie figuruj�cych
w rejestrze strachu.
10
Kartka do przyjaciela
Noc.
Na stole
tw�j maszynopis
zapomniany przypadkiem.
�pi� dzi� spokojnie.
Bezpieczniejsza
o te par� wers�w.
z cyklu Wyciszenia
11
Mg�a
czyli najtrudniej �egna� tych,
kt�rych nie zd��yli�my pokocha�
Naj�atwiej zapominamy tych,
kt�rych nie zd��yli�my pokocha�.
I nie pomaga coraz mocniejsze
zaciskanie powiek,
przecieranie okular�w.
Mg�a.
Tylko czasem,
gdy �za urasta do rozmiar�w morza,
kolor oczu czy zarys ucha
jak u�miech kota
zawisa w powietrzu.
12
Dla Emika, kiedy b�dziesz m�g� go odnale��
Przyjaciel tw�j
po zmroku
g�osi dobr� nowin�
rozdwojonym j�zykiem jaszczurek,
cho� od pewnego czasu
wpisany jest w nadbrze�ne kamienie.
Ale o zmierzchu
spotykasz go co dzie�.
I wierzysz w s�owa podw�jnego j�zyka:
wiary i nadziei.
13
Druga inwazja Ciep�ookich
Czy s�dzisz,
�e b�dzie mi l�ej
w samym centrum ich Ruchu,
gdzie w ka�dej bramie
czai si� u�miech
na murach -
ledwo oswojone wino.
Usta zamieraj�
nad kieliszkiem,
a poca�unki
�agodniej ni� �wiat�o
siadaj� na powiekach.
Moja �za
zawraca w p� drogi.
14
Trzy wariacje na temat wyspy
Obrz �dy
Dziewczyna,
kt�ra �piewa noc�
- uspokaja morze.
I ciszej p�on� nad zatok� �wiat�a,
i gwiazdy wolniej ton�.
Ch�opcy
w bia�ych po�czochach
i szarfach czerwonych
otwieraj� nieba jak okna
stadom nietoperzy.
- Zosta� z nimi na brzegu
tr�jramiennej wyspy,
je�li chcesz
powtarza� sobie co noc
przed za�ni�ciem
czyj�� sk�r�
jak lekcj� j�zyka
zbyt trudn�.
Dziewczyna noc�
uspokaja morze.
15
Katastrofa
Gdzie jest ta wielka rze�nia,
pruski budynek z czerwonej ceg�y -
ca�kiem nie na miejscu.
Co ty, gdzie Krym, no, to mo�e bli�ej,
cho�by te palmy, wino i cyprysy,
ale wracaj�c - bo ten budynek,
bo tam ci� zabior�, kiedy przyjdzie chwila,
bo nikt nie znalaz� szcz�tk�w samolotu,
bo z tego lotniska,
kt�re nadbrze�ne i kt�re podg�rskie,
nie sprawdzaj�c czy w walizkach jest bro�
i alkohol,
pochwyc� ci� g�adkosk�re skrzyd�a czarno-bia�ych
steward�w.
Nie ma wi�c rze�ni, nie b�dzie,
poniechaj rze�ni z krwistoszarej ceg�y,
bo b�d� tylko g�ry o zachodzie s�o�ca
i g�adkie kamyki na brzegu,
kt�re tak mocno przyklej� si�
do twojej twarzy.
16
Byli �my zewsz�d osaczeni przez wod�
Tak,
tam by�o jeszcze gorzej,
chocia� cykady by�y weselsze,
m�odzi m�czy�ni pi�kniejsi
z tym ciep�em pod powiek�
i niemym wyrzutem w u�miechu;
na dworcach nie grano tych
rozczulaj�cych s�owia�skich marszy,
a wi�c tam by�o jeszcze trudniej
- wspomina chora twarz cudzoziemca,
rozbita o ska�y.
Podr�nik opowiada,
nie wiedz�c nawet o tym,
�e zosta� u Kapucyn�w
z g�ow� u�pion� na konsoli.
Oni maj� zawsze sk�onno�� do szopek
- dodaje z dziwnym akcentem w g�osie
z przeci�tego gard�a.
17
�ycie codzienne w Pa�stwie �rodka
Mandaryn odpowiada monosylabami.
Kot w�asza si� na pokr�cone drzewo
(angielska choroba - splendid isolation).
Przybity w �rodku ci�ko�ci do krzy�a
chrze�cija�skiej misji
gonisz jeszcze jask�ki
w restauracji cia�a.
Za papierowym parawanem
popychasz pa�eczk�
sm�tne grzybki mun i p�dy bambusa.
Nie szukasz my�li w t�ustych kaligramach.
Bambus ro�nie,
do rana rozedrze nam sk�r�,
w po�udnie przebije serce.
Wieczorem
w palarni b��kitnego opium,
na ma�ych wykr�conych stopach
�lepe �e�skie szczeni�
wyratowane �askawie z topieli
�asi si� do jedwabnych pantofli.
Cudowny Mandaryn odpowiada monosylabami.
18
Piosenka patriotyczna
Mo�e by�a marzeniem,
mo�e nie istnia�a,
cho� wszyscy wspominali
- �y�a, kocha�a, cierpia�a,
�piewa�a marginesem w listach
i setkach wierszy
ju� od chwili pocz�cia napi�tnowanych
popio�em.
Ona,
to s�owo prze�arte
rodzinnym ciep�em bigosu:
ojciec i matka za sto�em
czekaj� z op�atkiem,
syn nie wr�ci� z boju,
c�rka si� skurwi�a,
droga kuzynka wyciera kurze
w obcych krajach,
krzew r�y zgni�
przegrzany troskliwo�ci� s�omy.
A tutaj
z ka�dym rokiem
zima coraz d�u�sza.
19
Magazyn Aktualno�ci Kulturalnych
Wczoraj
w p�nych godzinach wieczornych
m�ody Majakowski (bo jaki mia�by by�)
w przebraniu dziesi�cioletniego ch�opca
z p�ki wielkiej ksi�garni �r�dmiejskiej
ukrad� ksi��k�
o niezidentyfikowanym tytule.
Nikt nie sprostowa� .nieporozumienia,
gdy wyprowadzono go na zaplecze:
st�d dobiega�y jeszcze przez jaki� czas
odg�osy uderze�.
Ale dzi�
przypomniano mi, �e W�odzimierz
jest przecie�
prawie pi��dziesi�cioletnim zmar�ym.
Pozostaje wi�c tylko sprawa tytu�u.
20
Nie wolno zapomina� o d�tych orkiestrach
�egnaj�cych nas,
gdy odje�d�amy
jeszcze troch� dalej -
a rz�enie g�o�nika zag�usza
bicie serca;
ach, te s�owia�skie marsze...
Jak to ckliwie brzmi,
chocia� tu
prawie nic
nie brzmi ckliwie.
Nawet zwaliste cia�o parowozu
jest prawd�,
zaciskaj�c� smug� dymu
na gardle.
21
Patrol
Pod koniec
wychwytywali�my jeszcze pojedyncze s�owa.
Potem
ju� tylko runiczne znaki
na korze brz�z.
�cigaj�c wo� spalenizny
odbiegali�my od tematu
drog�, gdzie ostre ga��zie
czujnie zagl�da�y nam w oczy,
a ig�y sosen pi�tnowa�y czo�a,
jak swoich.
Byli�my ju� przypisani.
Cho� szyfr pad�ych zwierz�t
okaza� si� zbyt trudny
dla Obywateli Europy.
- T�dy szli.
Okruch porcelany wdeptany w �nieg.
�Petersburg� - u�miechn��e� si� -
�osiemset trzydziesty�.
- T�dy szli.
Wskazywa�e� palcem niewyra�ny �lad podkowy
i brunatne sople na zeschni�tej trawie.
- T�dy szli.
Udawa�e�, �e nie dostrzegasz,
jak za zw�glonym pniem
kr�tko ostrzy�ony cz�owiek w podartym mundurze
na nasz widok nerwowym ruchem
przeciera� inteligenckie druciane okulary.
Powiedzia�e� tylko:
- To nie Kr�lewska Konna,
cho� tak tu pachnie �ywic�.
22
Historia
Kto z mych przyjaci� uwierzy�by w s�owa,
kto by dzi� jeszcze noc� haftowa� sztandary,
kto dar�by szarpie przy blasku �oj�wki,
a jednak s�ysz�, �e po zmierzchu �wicz�
w szczelnie zamkni�tych pokojach
sn�w opowiadanie,
nuc�c piosenki stare, nigdy nie uczone,
kt�rych zwrotki zna ka�dy,
wi�c �piewa� nie trzeba.
Kto z mych przyjaci� wierzy jeszcze w s�owa;
a jednak ci�gle widz�,
jak przy s�abym �wietle
wdychaj� w p�uca
wo� po��k�ych gazet,
czuj�c w czcionce zapach pi�r
i mu�ni�cia skrzyde� na twarzy.
Kto z mych przyjaci� wierzy jeszcze gestom,
kt�re w�ar�y si� w mi�nie jak rdza
w drzewo krzy�a;
a jednak �pi� wci�� czujnie czekaj�c pobudki
i d�o� na wp� przebudzona zn�w szuka u boku
dobrze naoliwionej, niewidzialnej broni.
Kto z mych przyjaci� zaufa�by jeszcze tym,
kt�rych imiona butwiej� .na proporcach
- Ojczy�nie i Bogu.
A jednak widz�, �e z ka�dym dniem szybciej,
ulic�, niby okopem,
z g�ow� schylon�, wtulon� w ramiona,
biegn� jak pod obstrza�em,
mrucz�c s�owa modlitwy
o jedno prawo - aby polec w �asce.
23
Agnieszka Pierwszej Pomocy
Piotrowi Bratkowskiemu
Cho� bli�ej �witu umiera si� �atwiej,
pod warunkiem nieprzespanej nocy,
w tym ch�odnym �wietle ci�tym rytmicznie
g�osami budz�cych si� ptak�w,
mamy jeszcze troch� odwiecznej muzyki
i par� s��w ma�o zu�ytych.
Agnieszka Pierwszej Pomocy
- imi� o mi�kko�ci sztruksu,
wygoda, komfort i luz.
Ciep�o i odbicie �wiat�a
na sk�rze czystej wody.
Otwierasz
i wystarczy par� kropel,
�eby wr�ci� do �ycia
ulic� spuchni�t� wilgotnym bzem
i coraz g�o�niejszym �piewem ptak�w.
- Przegapili�my s�owiki.
Ale jest ona.
I to wystarczy, �eby prze�y� kolejn� wiosn�.
Wszystko b�dzie dobrze, wszystko b�dzie dobrze.
- Wmawiamy to sobie, a przecie� nikt nie wierzy.
Wszystko b�dzie dobrze.
Wszystko - zanim wymierzy ci poca�unek.
Wmawiamy to sobie jak w�asn� �mier�,
a przecie� nikt nie wierzy
w swoje martwe cia�o.
24
List do przyjaci� - zamiast manifestu
Zanim umrzesz,
a raczej zanim doro�niesz,
zanim do reszty wessie ci� miasto
w szpary mi�dzy p�ytami chodnika.
Zanim odejdziesz,
a raczej zanim doro�niesz,
wkochany w drzwi windy,
odlatuj�cej na p�noc,
i �on� uwi�zion� w podziemnym przej�ciu
przez programow� grup� terroryst�w,
w�r�d kt�rych, na niewyra�nej fotografii,
rozpoznasz swoje pierwsze dziecko.
Zanim umrzesz,
a raczej zanim doro�niesz,
zanim przestaniesz czeka� na t� chwil�,
kiedy ju� b�dzie mo�na
k�ama� zgodnie z prawd�,
zanim wyma�esz z �yciorysu
zamiar wydania
najpi�kniejszych fragment�w naszych rozm�w
i na pierwszym miejscu listy bestseller�w
pirackiej rozg�o�ni b�dzie wci�� jeszcze
ta wspania�a, kilkuminutowa cisza.
Jeszcze raz
przechodz�c na drug� stron�
przekonaj nas,
�e to nie �wiat�a na skrzy�owaniu,
lecz kropla krwi spada w traw�.
25
* * *
Agnieszce Borowskiej;
W katastrofach lotniczych
gin� nasze listy;
a przecie� tylko przedmioty
mog� nas uratowa�.
W mroku pokoju bieleje czu�o��:
- ta paczka list�w wyniesiona
z p�on�cej rafinerii.
26
I znowu siedzimy po nocach
To nic,
�e odebrano nam noce.
Pokornie wracamy do dom�w.
Wy�pimy si� za wszystkie czasy.
Dzi� syci sn�w pr�bujemy od nowa.
Kusi kwa�ny od�r poranka.
Zn�w siedzimy po nocach,
ale tamte �wity
by�y nieobliczalne.
Te s� niewiadome.
To nic, Cohen �piewa to samo,
tylko nowe pokolenie karaluch�w
biega po pustych talerzach
przypominaj�c, �e noc dojrza�a
i nic tu po nas.
1982
27
"Tylne siedzenie Dodge�a�
Zmierzch bo�yszcz
Je�eli jeszcze wierzysz
w tych, co na morzu,
a raczej na Zachodnim Wybrze�u.
Skoro wierzymy
i jest nas wi�cej ni� trzeba
dla podtrzymania gatunku
- wszystko w porz�dku.
Je�eli ten tyj�cy ch�opak
o �agodnych lecz coraz bardziej
rozmazuj�cych si� rysach,
o kt�rym wiesz, �e jest ju� daleko od siebie
ale wci�� jeszcze t�ucze si� po tych uliczkach
jak nie z tego miasta
i po ciemnych szatniach dom�w kultury,
gdzie ch�opcy z bliznami na przedramionach
maj� wci�� zbyt wolny wst�p
do Domu Wschodz�cego S�o�ca.
Je�li wi�c ten tyj�cy ch�opak
rozka�e ci
rozpali� noc
- zr�b to,
je�eli jeszcze wierzysz
- wszystko w porz�dku.
28
Punk Ortalion Blues
W swoim do�� znanym
br�zowym ortalionie
z rozci�t� warg�
spi�t� biurowym spinaczem
biegn� ulic�,
wystawiam w�osy pod wiatr
- my�l� g�upie, mokn�c, �e na to
mo�na umrze�, jak i na to,
�e g�by wci�� z pami�ci
wypieraj� twarze.
Na jezdni coraz ciszej
wykwitaj�
ma�e p�omyki deszczu.
Pe�ne pokory -
wbrew regu�om gry.
29
Black Power
Ma�a jasna dziewczynka
i du�y Murzyn o szerokich d�oniach.
Dziewczynka umiera powoli
ale systematycznie.
Od jutra b�dzie mnie mniej
- m�wi i ginie dalej
pod ci�arem jego g�osu.
30
�Smutna Pie�� o Pustej Sypialni�
�Na c� mi ogie� i na c� mi �wiat�o?
Mruczenie kota nie zast�pi oddechu �pi�cego,
na co mi mi�kka poduszka pod g�ow�,
i wyzi�bione ��ko bez �lad�w mi�o�ci�.
�piewaj wi�c, �piewaj, ciemnow�osa damo,
skrzypienie w krtani nie zast�pi ciszy,
jaka zapadnie, gdy taper pijany
zdusi cygaro o kt�ry� z klawiszy.
�piewaj wi�c, �piewaj i niech g�os klarnetu
ko�ysze si� w twoim uchu
jak kolczyk miedziany,
ju� dawno w py� zielony w ziemi rozsypany
w�r�d tanich wzrusze� i skarg rymowanych.
�piewaj wi�c, p�ki jeszcze kto� st�pa po grobie.
Pasma twych w�os�w czarne, jak rowki na p�ycie:
ebonit, ta �a�osna parodia Afryki;
i totem hebanowy wci�� drzemi�cy w tobie.
Bia�y krytyk legend� pie�ci w dr��cych palcach,
ogl�da czek pod �wiat�o, wy��cza gramofon
i zasypia samotnie w zimnym ��ku starca.
31
Grand Funk Railroad
Jeszcze trwa noc
i jeszcze muzyka.
Ch�opcy przedzieraj� si� dzielnie
przez okopy d�wi�ku;
ich g�osy s�ycha� coraz wyra�niej.
Ch�opcy s� uparci.
Pod kopu�� zburzonego ko�cio�a
wznosz� si� coraz wy�ej.
Z trudem przedzieraj� si�
przez zakurzone rowki.
Jutro skrada si� pod nasze okno.
32
Parker noc�
�Mo�e mi zwr�cisz te par� dolar�w.
Charlie umar��, m�wi� do brata za granic�;
�A kot nie znosi przemocy pod��aj�c wzrokiem
za jednym ko�cem o��wka�.
Drugim pisz� kolejny list do brata za granic�:
�Charlie zapi� si� na �mier�.
I za�pa�, dodaje kot spod przymkni�tych powiek.
�Zwr�� mi te par� dolar�w. Teraz chyba mo�esz�.
Apetyczna mi�o�� na sprzeda� by�a ale wysz�a,
dodaje kot spod przymkni�tych powiek.
Na d�ugim w�sie ko�ysze si�
ma�e czarne pi�rko.
33
Co si� sta�o z Hayley Mills?
Zosta� mi po niej
ja�niejszy �lad na sk�rze,
�zy, kt�rych nabawi�am si� w kinie.
W przeci�gu, kt�ry powstaje,
gdy porcelanowoplatynowa lalka
przeci�ga si� w panie�skim ��ku;
drobna Liz g�aszcze �eb szkockiego owczarka,
ciep�a jak elektryczna poduszka Marylin
�pi w pe�nym makija�u,
Vivian tupie,
a Atlanta wci�� p�onie.
To nic,
to tylko proszek na kichanie,
to tylko d�ugie po�egnanie
na dwugodzinn� noc.
Nad drzwiami czuwa zielone �wiate�ko,
znak, �e zawsze jest nadzieja
na jakie� wyj�cie.
Proste
jak z kr�gu nocnej lampki
w dziecinnym pokoju.
34
�Monster Movies�
Moje potwory nie �pi�.
Odbijaj� si� w szybie,
�wiec� blikami.
Moje potwory nie �pi�,
wype�zaj� z uchylonej szafy,
ws�czaj� si� szpar� pod drzwiami.
Wielki Czarny Pies,
o oczach, kt�re sk�d� znam,
gryzie mnie przez ca�� noc.
To dziwne,
budz� si� tylko z zadra�ni�ciem
w okolicy serca.
35
�ni ci si� znany re�yser
Mi�y ch�opiec z niedzielnej szk�ki
(jadaj�cy przy wsp�lnym stole),
kt�ry niekiedy dok�adnie zamyka
zielone okiennice
i zabija z wpraw� i spokojem.
Mo�e te� zdejmowa� okulary
i oddawa� si� szale�stwu
w dolnych rejestrach konspiracji
z kim�,
kim na pewno nie b�dziesz ty,
kt�ra trzymasz go na dystans
jeszcze ciep�ej, nagrzanej s�o�cem
pod�ogi.
36
Ten Facet Na Fotografii Z Automatu
O czwartej,
w porze rozm�w
i ostatniej herbaty przed �witem,
wystyg�ego dymu i piek�cych powiek
opierasz, jak wszyscy,
czo�o o szyb�,
s�uchasz,
jak Ten Facet Z Fotografii Z Automatu
prze�yka �lin�, bierze oddech,
w przerwach przekonuj�c znudzonym g�osem,
�eby jednak
nie �egna� si� w ten spos�b.
z cyklu Par� dialog�w z Cohenem
37
Z albumu pt. ��mier� Kobieciarza�
M�czyznom lekkim
sen pisany twardy
i d�onie mi�kkie
i noce spokojne
Ch�opcom ulotnym
niby sen nad ranem
- melancholijna wdzi�czno��
zasuszonych kobiet
kiedy w martwych pokojach
swoim ciep�ym szeptem
tak wysoko
unosz� kolana
powietrzu.
z cyklu Par� dialog�w z Cohenem
38
* * *
Ten,
o twarzy wczorajszego kochanka,
z odrobin� pogardy za uchem
i ja,
znu�ona,
o ci�kich d�oniach.
�awka. Przystanek.
Oboje
odwracamy g�ow�
na odg�os upadku
monety.
39
Lokator
Du�y ch�opiec zwariowa�.
Nosi pr��kowane po�czochy ze srebrn� nitk�,
poca�uj mnie mocno - m�wi i wyci�ga r�k�.
Ma g�adk� sk�r� i twarde mi�nie.
Mi�o�� nie zna granic, p�ci i gatunk�w.
Mi�kki jeste� - m�wi twarde ��ko.
Dobry jeste� - m�wi bia�a �ciana.
Wierny jeste� - m�wi dziurka od klucza.
Wierny jeste� - powtarzaj� sprz�ty.
Lubi� twoje poca�unki - m�wi stara fili�anka,
ile� wyzna� i odcieni w czterech �cianach.
Wierny ch�opiec sprz�ta pokoje,
pok�j przeciera zakurzone oczy, obejmuje mocno,
natrafia na nerwy, ko�ci,
wch�ania dok�adniej ni� ktokolwiek.
Du�y ch�opiec zwariowa�.
I zn�w nie chce wyj�� z domu.
40
Mackie nosi ciep�e r�kawiczki
Nic nie zna�, od kt�rej wraca.
Dramat zazdro�ci rozgrywa si� w celi:
Mackie powoli rozsup�uje sznurowad�a,
raz dwa, raz dwa, trzeba zd��y�.
Gentleman jest punktualny zawsze, ale si�
nie �pieszy.
Kat mi�kkim ruchem namydla p�tl�:
Jest zbrodnia? Nie ma zbrodni;
s� dwa oskar�enia.
Nie, jeszcze nie pora, �eby bi� po oczach
parasolk� wilgotn� od mg�y,
wysoki obcas wt�acza� w serce,
drapa� szkar�atnym paznokciem.
Teraz czas wdowie woalki przymierza� przed
lustrem.
Jest zbrodnia? Nie ma zbrodni!
Kat r�ce myje i przestaje czeka�.
Dramat zazdro�ci rozgrywa si� w studni
podw�rka,
k�ka ma�e i wi�ksze, coraz wi�ksze.
Raz, dwa - nie ma zbrodni.
Dramat rozgrywa si� na ulicy i wreszcie
w salonie.
Mackie oddycha z ulg�,
powoli rozsup�uje sznurowad�a,
gentleman nigdy si� nie spieszy.
Od frontu s�ycha� dzwonek,
od kuchni - pukanie.
Z obu stron narasta niecierpliwy szelest
czarnej krepy.
Mackie mi�kkim ruchem namydla p�tl�.
Kr�lewski pos�aniec wk�ada nog� w strzemi�.
41
Detektyw Marlowe jest poet� nocy
Szczup�y poeta nosi w sobie du�ego Marlowe�a.
Sp�jrz tylko na znu�onego peta
przyklejonego do warg.
Poeta ma tu sw�j w�asny ma�y
Bulwar Zachodz�cego S�o�ca,
gdzie p�darmowa sto��wka, mimo t�oku,
ma smak samotnych p��cien Hoppera,
gdzie pomocnicza s�u�ba intelektualistek
ery butik�w
jest nie mniej ch�tna ni� karatowe �ony
milioner�w,
a nieprzechodzona metafora nie mniej celna
ni� strza� w kolano.
Filip M. jest tylko prywatnym poet�.
Szczup�y poeta kocha du�ego Marlowe�a.
To nic, �e detektyw nie kocha poety.
Nikt nie lubi tropicieli wzrusze�.
Poeta Marlowe u�miecha si� zm�czonym
grymasem
rudego kota.
42
Stadnina
Imi� dla konia.
Jakie imi� wybra� dla konia, kt�ry
szybki, powolny, ci�ki, poci�gowy?
Kopyta nieobute podkow� zamkn�� w s�owa,
zwie�czy� grzyw� cytat� pisan� kursyw�.
We �nie tysi�ce koni.
Ten, kt�ry o nich �ni, niezaspokojony.
Szerokie czarne pola, �nie�nosiwe konie,
jak wszy albo jak owce - tylko szybsze,
do pche�-pere� podobne.
Zagubione w ogromie nocy i rosy.
U nas, panie, niebo noc� to na czarnej ��ce
ogiery kar� z gwiazdkami na czo�ach.
Konie swobodne, nierzeczywiste.
Konie realne, konie dziwki niesprzedajne,
a sprzeda�ne do haremu, araby wiotkop�cinne,
kr�g�ozade, z krwi� nie do�� ch�odn�,
rzucone w otch�a� z�ota, i rozpusty.
Ameryka�ski re�yser,
znawca i mi�o�nik galopu,
realista lecz daleki hard core
odprawia t�umacza oblizuje si�
i wk�ada r�k� do tweedowej kieszeni
Wy�uska ostatniego centa, a przy tym jak dobrze
Najbli�szym samolotem zd��y na wizyt�
do psychoanalityka, a tu poklepuje,
przyci�ga po g�adkiej szyi d�o�mi nawyk�ymi,
�eby si� sk�ada� w kszta�t okienka kadru.
Kupi� sw�j sen jak �ywy. Tylko to obce imi�...
W jatkach pod wezwaniem �wi�tego �yska
I Fallady... Bodaj by was wszystkie bezimienne
maszyny ci�ki, watahy mi�ni wy�cigowych,
sp�tane legend� u�a�sk�, histori� i cen�;
kopyta mocno wparte w stary kontynent
gdzie jeszcze d�ugo czu� b�dziemy pod z�bami
zgrzyt p�uga, skrzypienie osi, dzwonki sa�,
�wist bata.
W k�cikach ust rozdartych w�dzide�
j�trzy� si� b�d� s�owa
imiona koni - symbole, obelgi.
Bo u nas, panie,
43
noc to czarna ��ka,
Srebrne gwiazdki na czo�ach...
Nie trzeba t�umacza.
44
Queen Kong
(Na mocny g�os �e�ski)
I
Jest w nas zawsze troch� mroku
u schy�ku dnia wype�za z nas wszystkich
I to jest w�a�nie wiecz�r.
A wtedy wkraczam ja
- najwi�ksza z groupies.
Nie jestem kuk�� z niemych film�w,
ani czym� w tym stylu
przez ca�y dzie� ci� �cigam
po �cie�kach autostrad.
Moje szesna�cie ton, a mo�e wi�cej,
wtapia si� w coraz g��bszy asfalt.
Wpadam wieczorem
gdy otwierasz okno
wpadam, a raczej wsuwam lew� r�k�,
owijam delikatnie d�oni� twe ramiona.
Nie dr�yj,
a zreszt� dr�yj - to takie mi�e
Jest we mnie wi�cej mi�o�ci ni� mi�ni
i jest muzyka, kt�rej jeszcze nie znasz
i cisza ocalona z innych kontynent�w;
a tylko wzrokiem mog� wiatr sca�owa�
z twoich w�os�w,
nie dr�yj,
a zreszt� dr�yj - to takie mi�e...
Uchylasz okno, ch��d ci�gnie od wschodu,
wtedy si� zjawiam ja
- najcichsza z groupies,
jak drzewo wierna a� do �ci�cia;
nie dr�yj,
a zreszt� dr�yj - to takie mi�e...
II
To miasto, wbrew pozorom,
jest dla mnie za ma�e;
zbyt �atwo jest si� ukry�
w�r�d nadmuchanych s�oni
w Parku i plastykowych �ab�dzi na stawie.
Dziewczynka z pudlem na m�j widok
m�wi do psa: Popatrz, zn�w co� kr�c�...
Nie ma ju� dla mnie skrawka mi�sa ani miejsca.
45
Nie b�j si�,
nikt si� mnie nie boi;
wczoraj zajrza�am w okno restauracji -
tam m�ody cz�owiek rozdawa� ulotki
konsumentom befsztyk�w:
To krew waszych mlecznych braci!
Widz�c mnie obli�� si� i p�jd�
dwie ulice dalej,
gdzie daj� ma�pie udka w sosie curry.
Sp�jrz na tych
przysma�onych tropikalnym s�o�cem
i na tych w korkowych he�mach,
z bliznami zdobytymi w bojach z nosoro�cem.
Co zrobi�, gdy zawiedzie ich sztucer z lunet�
i pancerne auto,
jak b�d� k�ama�, gdy spojrz� mi w oczy?
III
Nie b�d� nigdy,
wiesz o tym najlepiej,
mr�wk� zgniecion� w d�oni ni s�odkim
zwierz�ciem
w obro�y naszywanej sztucznymi per�ami.
Nie b�d� hu�ta� si� na lampie w twoim domu
ani na �yrandolu w drogiej restauracji,
gdzie rozbawieni go�cie b�d� klaska� w r�ce,
wo�aj�c w nasz� stron�:
Urocze stworzenie!
Ty za� mnie b�dziesz kara� odwr�ceniem oczu.
IV
Jest w nas zawsze troch� mroku,
u schy�ku dnia wype�za z nas wszystkich,
a ze mnie mo�e wi�cej
- i to jest w�a�nie noc.
Wi�c nie wzywaj nikogo, pozw�l mi cho� kr�tko
posta� pod twoim oknem zanim sen nadp�ynie,
gdzie widz�, jak czerwony w�druj�cy ognik
zbli�a si� do twych palc�w bielej�cych w mroku.
Wzruszam si� tob�,
ogromnie si� wzruszam.
Twoje oczy i r�ce, twoje uszy...
Sp�jrz, jak si� wzruszam twoimi uszami.
Wstyd,
46
taka du�a dziewczynka i p�acze
nad plam� mg�y na szybie,
gdzie przed chwil� sta�e�.
Taka du�a dziewczynka i p�acze.
Wielkie, gor�ce �zy, co zamarzaj�
w po�owie drogi z oczu do chodnika...
Czuj� dr��c� w k�cikach twych ust
t� s�odk� obaw� -
nie b�j si�,
cho�bym chcia�a teraz nie uderz�.
V
W tym mie�cie zimy s� �agodne,
ale to nie pow�d,
�ebym sta�a na deszczu
przez ca�� dob�.
I nie wiem, czy to �nieg pierwszy,
czy to deszcz ostatni.
Jestem tylko zm�czonym, zzi�bni�tym
stworzeniem,
uwi�zionym mi�dzy tym wielkim morzem
a miastem zbyt ciasnym,
cho� oceany nie s� niczym wi�cej
ni� g��bi� twoich oczu.
Mam dobry wzrok i mog� jeszcze dojrze�
bezmiar twojego cia�a,
schwytanego w potrzask
moich d�oni.
Ty nazwiesz je �apami, ugryziesz mnie w palec,
szukaj�c oka ukrytej kamery.
W tym mie�cie zimy s� �agodne,
ale to wcale nie pow�d;
listonosz ani mleczarz ju� tu nie dociera,
telewizja nadaje wywiad z ofiar� zadymki,
a �nieg jest przecie� tylko fruwaj�cym mlekiem.
S�ysz� ju� jak w kom�rkach
�cina mi si� bia�ko,
to znak, �e czas zamkn�� oczy
i odej��.
VI
A wi�c zamarzam.
Nie by�o wi�c my�liwc�w,
wysokich pi�ter
i ucieczki w niebo.
Zamarzam,
47
chocia� zimy w tym mie�cie
s� takie �agodne.
�nieg pada coraz g�stszy
i nim si� obejrzysz
zostan� le��c z twarz� w drzwiach twojego domu,
z r�k� w ogrodzie w�r�d palm
zwarzonych mrozem.
C�,
dla ciebie wa�niejsza jest zima stulecia
i �e w amfiteatrze odwo�ano koncert.
Lecz pomy�l,
gdy zjawi� si� oni,
kiedy �nieg stopnieje,
i chc�c mnie rozmontowa� b�d� szuka� z��czy,
zdziwi� si� mo�e, i� tektura
wydziela wo� dzikiej padliny.
Bo by�am dzikim mi�sem
w ciele tego miasta.
I by�a we mnie cisza,
kt�rej nikt tu nie zna.