9685

Szczegóły
Tytuł 9685
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

9685 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 9685 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

9685 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Aby rozpocz�� lektur�, kliknij na taki przycisk , kt�ry da ci pe�ny dost�p do spisu tre�ci ksi��ki. Je�li chcesz po��czy� si� z Portem Wydawniczym LITERATURA.NET.PL kliknij na logo poni�ej. 2 Katarzyna Boru� �ycie codzienne w Pa�stwie �rodka 3 Tower Press 2000 Copyright by Tower Press, Gda�sk 2000 4 Po�egnanie z tradycj� Ballada w starym stylu ale bez mora�u Wraca zn�w do swych ��k kwitn�cych ob�ok�w ta ma�a suka z niewinnym spojrzeniem, osty k�uj� jej stopy, tocz� si� kamienie. Pod miastem czeka na ni� z jej skradzionym sercem ko�ysz�c si� na drzewie jej kochanek zb�jca. Tnie sznur na r�wne szcz�cia, liczy sztuki z�ota odganiaj�c szmaragd�w migotliwe roje. A w zaje�dzie przy drodze ladacznica mroczna dolewa do kielich�w trosk, ��dzy i wina. Ta ma�a, �mieszna suka o czystym wejrzeniu grzechy nieodkupione wplata w jasne w�osy, krztusi si� cierpkim winem, przyparta do sto�u, �ciskaj�c mocno w d�oni sw�j kawa�ek sznura. 5 Lord Anglik Lord Anglik przemierza ��k� pe�n� zamarzni�tej rosy. I c� z tego, �e listy zamar�y w kopertach, Lord Anglik wierzy jeszcze w poczt� i kr�low�, w r�zg� i nienaganny rys swojego nosa; na placu zabaw ko�cem parasola okr�g�ym pismem dziecka kre�li brzydkie s�owa. I wierzy ci�gle w swoje lat trzydzie�ci, cho� coraz cia�niej otoczone wod�. Do Indii tak daleko, a sen nie nadchodzi. Lord Anglik przemierza ��k� pe�n� zamarzni�tej rosy, bo przecie� listy tak�e zamarz�y w kopertach. 6 Bajki Babci G�ski Sinobrody nie ufa, na p�niej odk�ada czu�o�� ramion i s�owa wymoczone w winie, ukradkiem liczy na palcach pod sto�em g�owy kobiet zaprzesz�ych i nieodgadnionych. Sinobrody nie ufa, odchyla kotar� - w�szy z nosem szczura tu� przy samej ziemi. Na zimnej szachownicy posadzki kr�lowa w szklanej wie�y przynagla konia do galopu. Pokorny goniec wr�cza kolejny bilecik, przeci�g zwiewa z welinu cyfry i litery, z r�y sypi� si� p�atki str�cone oddechem. Sinobrody nie ufa, przewraca figury, wino nitk� czerwon� biegnie po marmurze, gdy kr�lowa .z u�miechem na rozci�tej szyi wolno wstaje z czarnego nagrzanego pola. Sinobrody nie ufa, sen z powiek ociera, nie spojrzy wi�cej w lustro, by nie traci� z�udze�. Ju� nigdy nie uwierzy w cierpko�� ostrza miecza, ju� nigdy nie zaufa starym rekwizytom 7 Kto� zn�w posiwia� w dzieci�cym ogrodzie Ogr�d Kto� wo�a� jeszcze: nianiu; sprawdzano paznokcie, dro�no�� uszu i ch��d r�k na ko�drze. Liter� po literze uk�adano w s�owa: nie rusz, nie �mie�, nie �ci�gaj, za zdrowie babuni - niedojedzone leguminy stygn�, do stronic zakazanej ksi��ki lepi� si� paluszki. Wo� �ez wibruje w poobiedniej ciszy - kto� zn�w posiwia� w dzieci�cym ogrodzie. 8 Metropolis Miasto bez zwierz�t i ulicznych studni Takim jest wszystko lub wszystko si� zdaje Ulice domy - wszystko z komputera Cienie drzew i ob�oki wyj�te spod prawa Takim jest wszystko lub wszystko si� zdaje Cie� inkasenta zawisa nad miastem 9 North Side Story Nie wyczuwam dialogu - m�wi� i zapl�tuj� si� coraz mocniej. Tak my�lisz obserwuj�c swoj� �yw� fotografi� w oknie gdzie nad dzielnic� rysuje si� coraz bardziej wyra�ny motyw �witu. Czym jest wobec szerokich pasm strze�onej zieleni i odg�os�w komend za wa�em? Nie wyczuwam dialogu - m�wi� i zapl�tuj� si� coraz mocniej boj�c si� rzeczy nie figuruj�cych w rejestrze strachu. 10 Kartka do przyjaciela Noc. Na stole tw�j maszynopis zapomniany przypadkiem. �pi� dzi� spokojnie. Bezpieczniejsza o te par� wers�w. z cyklu Wyciszenia 11 Mg�a czyli najtrudniej �egna� tych, kt�rych nie zd��yli�my pokocha� Naj�atwiej zapominamy tych, kt�rych nie zd��yli�my pokocha�. I nie pomaga coraz mocniejsze zaciskanie powiek, przecieranie okular�w. Mg�a. Tylko czasem, gdy �za urasta do rozmiar�w morza, kolor oczu czy zarys ucha jak u�miech kota zawisa w powietrzu. 12 Dla Emika, kiedy b�dziesz m�g� go odnale�� Przyjaciel tw�j po zmroku g�osi dobr� nowin� rozdwojonym j�zykiem jaszczurek, cho� od pewnego czasu wpisany jest w nadbrze�ne kamienie. Ale o zmierzchu spotykasz go co dzie�. I wierzysz w s�owa podw�jnego j�zyka: wiary i nadziei. 13 Druga inwazja Ciep�ookich Czy s�dzisz, �e b�dzie mi l�ej w samym centrum ich Ruchu, gdzie w ka�dej bramie czai si� u�miech na murach - ledwo oswojone wino. Usta zamieraj� nad kieliszkiem, a poca�unki �agodniej ni� �wiat�o siadaj� na powiekach. Moja �za zawraca w p� drogi. 14 Trzy wariacje na temat wyspy Obrz �dy Dziewczyna, kt�ra �piewa noc� - uspokaja morze. I ciszej p�on� nad zatok� �wiat�a, i gwiazdy wolniej ton�. Ch�opcy w bia�ych po�czochach i szarfach czerwonych otwieraj� nieba jak okna stadom nietoperzy. - Zosta� z nimi na brzegu tr�jramiennej wyspy, je�li chcesz powtarza� sobie co noc przed za�ni�ciem czyj�� sk�r� jak lekcj� j�zyka zbyt trudn�. Dziewczyna noc� uspokaja morze. 15 Katastrofa Gdzie jest ta wielka rze�nia, pruski budynek z czerwonej ceg�y - ca�kiem nie na miejscu. Co ty, gdzie Krym, no, to mo�e bli�ej, cho�by te palmy, wino i cyprysy, ale wracaj�c - bo ten budynek, bo tam ci� zabior�, kiedy przyjdzie chwila, bo nikt nie znalaz� szcz�tk�w samolotu, bo z tego lotniska, kt�re nadbrze�ne i kt�re podg�rskie, nie sprawdzaj�c czy w walizkach jest bro� i alkohol, pochwyc� ci� g�adkosk�re skrzyd�a czarno-bia�ych steward�w. Nie ma wi�c rze�ni, nie b�dzie, poniechaj rze�ni z krwistoszarej ceg�y, bo b�d� tylko g�ry o zachodzie s�o�ca i g�adkie kamyki na brzegu, kt�re tak mocno przyklej� si� do twojej twarzy. 16 Byli �my zewsz�d osaczeni przez wod� Tak, tam by�o jeszcze gorzej, chocia� cykady by�y weselsze, m�odzi m�czy�ni pi�kniejsi z tym ciep�em pod powiek� i niemym wyrzutem w u�miechu; na dworcach nie grano tych rozczulaj�cych s�owia�skich marszy, a wi�c tam by�o jeszcze trudniej - wspomina chora twarz cudzoziemca, rozbita o ska�y. Podr�nik opowiada, nie wiedz�c nawet o tym, �e zosta� u Kapucyn�w z g�ow� u�pion� na konsoli. Oni maj� zawsze sk�onno�� do szopek - dodaje z dziwnym akcentem w g�osie z przeci�tego gard�a. 17 �ycie codzienne w Pa�stwie �rodka Mandaryn odpowiada monosylabami. Kot w�asza si� na pokr�cone drzewo (angielska choroba - splendid isolation). Przybity w �rodku ci�ko�ci do krzy�a chrze�cija�skiej misji gonisz jeszcze jask�ki w restauracji cia�a. Za papierowym parawanem popychasz pa�eczk� sm�tne grzybki mun i p�dy bambusa. Nie szukasz my�li w t�ustych kaligramach. Bambus ro�nie, do rana rozedrze nam sk�r�, w po�udnie przebije serce. Wieczorem w palarni b��kitnego opium, na ma�ych wykr�conych stopach �lepe �e�skie szczeni� wyratowane �askawie z topieli �asi si� do jedwabnych pantofli. Cudowny Mandaryn odpowiada monosylabami. 18 Piosenka patriotyczna Mo�e by�a marzeniem, mo�e nie istnia�a, cho� wszyscy wspominali - �y�a, kocha�a, cierpia�a, �piewa�a marginesem w listach i setkach wierszy ju� od chwili pocz�cia napi�tnowanych popio�em. Ona, to s�owo prze�arte rodzinnym ciep�em bigosu: ojciec i matka za sto�em czekaj� z op�atkiem, syn nie wr�ci� z boju, c�rka si� skurwi�a, droga kuzynka wyciera kurze w obcych krajach, krzew r�y zgni� przegrzany troskliwo�ci� s�omy. A tutaj z ka�dym rokiem zima coraz d�u�sza. 19 Magazyn Aktualno�ci Kulturalnych Wczoraj w p�nych godzinach wieczornych m�ody Majakowski (bo jaki mia�by by�) w przebraniu dziesi�cioletniego ch�opca z p�ki wielkiej ksi�garni �r�dmiejskiej ukrad� ksi��k� o niezidentyfikowanym tytule. Nikt nie sprostowa� .nieporozumienia, gdy wyprowadzono go na zaplecze: st�d dobiega�y jeszcze przez jaki� czas odg�osy uderze�. Ale dzi� przypomniano mi, �e W�odzimierz jest przecie� prawie pi��dziesi�cioletnim zmar�ym. Pozostaje wi�c tylko sprawa tytu�u. 20 Nie wolno zapomina� o d�tych orkiestrach �egnaj�cych nas, gdy odje�d�amy jeszcze troch� dalej - a rz�enie g�o�nika zag�usza bicie serca; ach, te s�owia�skie marsze... Jak to ckliwie brzmi, chocia� tu prawie nic nie brzmi ckliwie. Nawet zwaliste cia�o parowozu jest prawd�, zaciskaj�c� smug� dymu na gardle. 21 Patrol Pod koniec wychwytywali�my jeszcze pojedyncze s�owa. Potem ju� tylko runiczne znaki na korze brz�z. �cigaj�c wo� spalenizny odbiegali�my od tematu drog�, gdzie ostre ga��zie czujnie zagl�da�y nam w oczy, a ig�y sosen pi�tnowa�y czo�a, jak swoich. Byli�my ju� przypisani. Cho� szyfr pad�ych zwierz�t okaza� si� zbyt trudny dla Obywateli Europy. - T�dy szli. Okruch porcelany wdeptany w �nieg. �Petersburg� - u�miechn��e� si� - �osiemset trzydziesty�. - T�dy szli. Wskazywa�e� palcem niewyra�ny �lad podkowy i brunatne sople na zeschni�tej trawie. - T�dy szli. Udawa�e�, �e nie dostrzegasz, jak za zw�glonym pniem kr�tko ostrzy�ony cz�owiek w podartym mundurze na nasz widok nerwowym ruchem przeciera� inteligenckie druciane okulary. Powiedzia�e� tylko: - To nie Kr�lewska Konna, cho� tak tu pachnie �ywic�. 22 Historia Kto z mych przyjaci� uwierzy�by w s�owa, kto by dzi� jeszcze noc� haftowa� sztandary, kto dar�by szarpie przy blasku �oj�wki, a jednak s�ysz�, �e po zmierzchu �wicz� w szczelnie zamkni�tych pokojach sn�w opowiadanie, nuc�c piosenki stare, nigdy nie uczone, kt�rych zwrotki zna ka�dy, wi�c �piewa� nie trzeba. Kto z mych przyjaci� wierzy jeszcze w s�owa; a jednak ci�gle widz�, jak przy s�abym �wietle wdychaj� w p�uca wo� po��k�ych gazet, czuj�c w czcionce zapach pi�r i mu�ni�cia skrzyde� na twarzy. Kto z mych przyjaci� wierzy jeszcze gestom, kt�re w�ar�y si� w mi�nie jak rdza w drzewo krzy�a; a jednak �pi� wci�� czujnie czekaj�c pobudki i d�o� na wp� przebudzona zn�w szuka u boku dobrze naoliwionej, niewidzialnej broni. Kto z mych przyjaci� zaufa�by jeszcze tym, kt�rych imiona butwiej� .na proporcach - Ojczy�nie i Bogu. A jednak widz�, �e z ka�dym dniem szybciej, ulic�, niby okopem, z g�ow� schylon�, wtulon� w ramiona, biegn� jak pod obstrza�em, mrucz�c s�owa modlitwy o jedno prawo - aby polec w �asce. 23 Agnieszka Pierwszej Pomocy Piotrowi Bratkowskiemu Cho� bli�ej �witu umiera si� �atwiej, pod warunkiem nieprzespanej nocy, w tym ch�odnym �wietle ci�tym rytmicznie g�osami budz�cych si� ptak�w, mamy jeszcze troch� odwiecznej muzyki i par� s��w ma�o zu�ytych. Agnieszka Pierwszej Pomocy - imi� o mi�kko�ci sztruksu, wygoda, komfort i luz. Ciep�o i odbicie �wiat�a na sk�rze czystej wody. Otwierasz i wystarczy par� kropel, �eby wr�ci� do �ycia ulic� spuchni�t� wilgotnym bzem i coraz g�o�niejszym �piewem ptak�w. - Przegapili�my s�owiki. Ale jest ona. I to wystarczy, �eby prze�y� kolejn� wiosn�. Wszystko b�dzie dobrze, wszystko b�dzie dobrze. - Wmawiamy to sobie, a przecie� nikt nie wierzy. Wszystko b�dzie dobrze. Wszystko - zanim wymierzy ci poca�unek. Wmawiamy to sobie jak w�asn� �mier�, a przecie� nikt nie wierzy w swoje martwe cia�o. 24 List do przyjaci� - zamiast manifestu Zanim umrzesz, a raczej zanim doro�niesz, zanim do reszty wessie ci� miasto w szpary mi�dzy p�ytami chodnika. Zanim odejdziesz, a raczej zanim doro�niesz, wkochany w drzwi windy, odlatuj�cej na p�noc, i �on� uwi�zion� w podziemnym przej�ciu przez programow� grup� terroryst�w, w�r�d kt�rych, na niewyra�nej fotografii, rozpoznasz swoje pierwsze dziecko. Zanim umrzesz, a raczej zanim doro�niesz, zanim przestaniesz czeka� na t� chwil�, kiedy ju� b�dzie mo�na k�ama� zgodnie z prawd�, zanim wyma�esz z �yciorysu zamiar wydania najpi�kniejszych fragment�w naszych rozm�w i na pierwszym miejscu listy bestseller�w pirackiej rozg�o�ni b�dzie wci�� jeszcze ta wspania�a, kilkuminutowa cisza. Jeszcze raz przechodz�c na drug� stron� przekonaj nas, �e to nie �wiat�a na skrzy�owaniu, lecz kropla krwi spada w traw�. 25 * * * Agnieszce Borowskiej; W katastrofach lotniczych gin� nasze listy; a przecie� tylko przedmioty mog� nas uratowa�. W mroku pokoju bieleje czu�o��: - ta paczka list�w wyniesiona z p�on�cej rafinerii. 26 I znowu siedzimy po nocach To nic, �e odebrano nam noce. Pokornie wracamy do dom�w. Wy�pimy si� za wszystkie czasy. Dzi� syci sn�w pr�bujemy od nowa. Kusi kwa�ny od�r poranka. Zn�w siedzimy po nocach, ale tamte �wity by�y nieobliczalne. Te s� niewiadome. To nic, Cohen �piewa to samo, tylko nowe pokolenie karaluch�w biega po pustych talerzach przypominaj�c, �e noc dojrza�a i nic tu po nas. 1982 27 "Tylne siedzenie Dodge�a� Zmierzch bo�yszcz Je�eli jeszcze wierzysz w tych, co na morzu, a raczej na Zachodnim Wybrze�u. Skoro wierzymy i jest nas wi�cej ni� trzeba dla podtrzymania gatunku - wszystko w porz�dku. Je�eli ten tyj�cy ch�opak o �agodnych lecz coraz bardziej rozmazuj�cych si� rysach, o kt�rym wiesz, �e jest ju� daleko od siebie ale wci�� jeszcze t�ucze si� po tych uliczkach jak nie z tego miasta i po ciemnych szatniach dom�w kultury, gdzie ch�opcy z bliznami na przedramionach maj� wci�� zbyt wolny wst�p do Domu Wschodz�cego S�o�ca. Je�li wi�c ten tyj�cy ch�opak rozka�e ci rozpali� noc - zr�b to, je�eli jeszcze wierzysz - wszystko w porz�dku. 28 Punk Ortalion Blues W swoim do�� znanym br�zowym ortalionie z rozci�t� warg� spi�t� biurowym spinaczem biegn� ulic�, wystawiam w�osy pod wiatr - my�l� g�upie, mokn�c, �e na to mo�na umrze�, jak i na to, �e g�by wci�� z pami�ci wypieraj� twarze. Na jezdni coraz ciszej wykwitaj� ma�e p�omyki deszczu. Pe�ne pokory - wbrew regu�om gry. 29 Black Power Ma�a jasna dziewczynka i du�y Murzyn o szerokich d�oniach. Dziewczynka umiera powoli ale systematycznie. Od jutra b�dzie mnie mniej - m�wi i ginie dalej pod ci�arem jego g�osu. 30 �Smutna Pie�� o Pustej Sypialni� �Na c� mi ogie� i na c� mi �wiat�o? Mruczenie kota nie zast�pi oddechu �pi�cego, na co mi mi�kka poduszka pod g�ow�, i wyzi�bione ��ko bez �lad�w mi�o�ci�. �piewaj wi�c, �piewaj, ciemnow�osa damo, skrzypienie w krtani nie zast�pi ciszy, jaka zapadnie, gdy taper pijany zdusi cygaro o kt�ry� z klawiszy. �piewaj wi�c, �piewaj i niech g�os klarnetu ko�ysze si� w twoim uchu jak kolczyk miedziany, ju� dawno w py� zielony w ziemi rozsypany w�r�d tanich wzrusze� i skarg rymowanych. �piewaj wi�c, p�ki jeszcze kto� st�pa po grobie. Pasma twych w�os�w czarne, jak rowki na p�ycie: ebonit, ta �a�osna parodia Afryki; i totem hebanowy wci�� drzemi�cy w tobie. Bia�y krytyk legend� pie�ci w dr��cych palcach, ogl�da czek pod �wiat�o, wy��cza gramofon i zasypia samotnie w zimnym ��ku starca. 31 Grand Funk Railroad Jeszcze trwa noc i jeszcze muzyka. Ch�opcy przedzieraj� si� dzielnie przez okopy d�wi�ku; ich g�osy s�ycha� coraz wyra�niej. Ch�opcy s� uparci. Pod kopu�� zburzonego ko�cio�a wznosz� si� coraz wy�ej. Z trudem przedzieraj� si� przez zakurzone rowki. Jutro skrada si� pod nasze okno. 32 Parker noc� �Mo�e mi zwr�cisz te par� dolar�w. Charlie umar��, m�wi� do brata za granic�; �A kot nie znosi przemocy pod��aj�c wzrokiem za jednym ko�cem o��wka�. Drugim pisz� kolejny list do brata za granic�: �Charlie zapi� si� na �mier�. I za�pa�, dodaje kot spod przymkni�tych powiek. �Zwr�� mi te par� dolar�w. Teraz chyba mo�esz�. Apetyczna mi�o�� na sprzeda� by�a ale wysz�a, dodaje kot spod przymkni�tych powiek. Na d�ugim w�sie ko�ysze si� ma�e czarne pi�rko. 33 Co si� sta�o z Hayley Mills? Zosta� mi po niej ja�niejszy �lad na sk�rze, �zy, kt�rych nabawi�am si� w kinie. W przeci�gu, kt�ry powstaje, gdy porcelanowoplatynowa lalka przeci�ga si� w panie�skim ��ku; drobna Liz g�aszcze �eb szkockiego owczarka, ciep�a jak elektryczna poduszka Marylin �pi w pe�nym makija�u, Vivian tupie, a Atlanta wci�� p�onie. To nic, to tylko proszek na kichanie, to tylko d�ugie po�egnanie na dwugodzinn� noc. Nad drzwiami czuwa zielone �wiate�ko, znak, �e zawsze jest nadzieja na jakie� wyj�cie. Proste jak z kr�gu nocnej lampki w dziecinnym pokoju. 34 �Monster Movies� Moje potwory nie �pi�. Odbijaj� si� w szybie, �wiec� blikami. Moje potwory nie �pi�, wype�zaj� z uchylonej szafy, ws�czaj� si� szpar� pod drzwiami. Wielki Czarny Pies, o oczach, kt�re sk�d� znam, gryzie mnie przez ca�� noc. To dziwne, budz� si� tylko z zadra�ni�ciem w okolicy serca. 35 �ni ci si� znany re�yser Mi�y ch�opiec z niedzielnej szk�ki (jadaj�cy przy wsp�lnym stole), kt�ry niekiedy dok�adnie zamyka zielone okiennice i zabija z wpraw� i spokojem. Mo�e te� zdejmowa� okulary i oddawa� si� szale�stwu w dolnych rejestrach konspiracji z kim�, kim na pewno nie b�dziesz ty, kt�ra trzymasz go na dystans jeszcze ciep�ej, nagrzanej s�o�cem pod�ogi. 36 Ten Facet Na Fotografii Z Automatu O czwartej, w porze rozm�w i ostatniej herbaty przed �witem, wystyg�ego dymu i piek�cych powiek opierasz, jak wszyscy, czo�o o szyb�, s�uchasz, jak Ten Facet Z Fotografii Z Automatu prze�yka �lin�, bierze oddech, w przerwach przekonuj�c znudzonym g�osem, �eby jednak nie �egna� si� w ten spos�b. z cyklu Par� dialog�w z Cohenem 37 Z albumu pt. ��mier� Kobieciarza� M�czyznom lekkim sen pisany twardy i d�onie mi�kkie i noce spokojne Ch�opcom ulotnym niby sen nad ranem - melancholijna wdzi�czno�� zasuszonych kobiet kiedy w martwych pokojach swoim ciep�ym szeptem tak wysoko unosz� kolana powietrzu. z cyklu Par� dialog�w z Cohenem 38 * * * Ten, o twarzy wczorajszego kochanka, z odrobin� pogardy za uchem i ja, znu�ona, o ci�kich d�oniach. �awka. Przystanek. Oboje odwracamy g�ow� na odg�os upadku monety. 39 Lokator Du�y ch�opiec zwariowa�. Nosi pr��kowane po�czochy ze srebrn� nitk�, poca�uj mnie mocno - m�wi i wyci�ga r�k�. Ma g�adk� sk�r� i twarde mi�nie. Mi�o�� nie zna granic, p�ci i gatunk�w. Mi�kki jeste� - m�wi twarde ��ko. Dobry jeste� - m�wi bia�a �ciana. Wierny jeste� - m�wi dziurka od klucza. Wierny jeste� - powtarzaj� sprz�ty. Lubi� twoje poca�unki - m�wi stara fili�anka, ile� wyzna� i odcieni w czterech �cianach. Wierny ch�opiec sprz�ta pokoje, pok�j przeciera zakurzone oczy, obejmuje mocno, natrafia na nerwy, ko�ci, wch�ania dok�adniej ni� ktokolwiek. Du�y ch�opiec zwariowa�. I zn�w nie chce wyj�� z domu. 40 Mackie nosi ciep�e r�kawiczki Nic nie zna�, od kt�rej wraca. Dramat zazdro�ci rozgrywa si� w celi: Mackie powoli rozsup�uje sznurowad�a, raz dwa, raz dwa, trzeba zd��y�. Gentleman jest punktualny zawsze, ale si� nie �pieszy. Kat mi�kkim ruchem namydla p�tl�: Jest zbrodnia? Nie ma zbrodni; s� dwa oskar�enia. Nie, jeszcze nie pora, �eby bi� po oczach parasolk� wilgotn� od mg�y, wysoki obcas wt�acza� w serce, drapa� szkar�atnym paznokciem. Teraz czas wdowie woalki przymierza� przed lustrem. Jest zbrodnia? Nie ma zbrodni! Kat r�ce myje i przestaje czeka�. Dramat zazdro�ci rozgrywa si� w studni podw�rka, k�ka ma�e i wi�ksze, coraz wi�ksze. Raz, dwa - nie ma zbrodni. Dramat rozgrywa si� na ulicy i wreszcie w salonie. Mackie oddycha z ulg�, powoli rozsup�uje sznurowad�a, gentleman nigdy si� nie spieszy. Od frontu s�ycha� dzwonek, od kuchni - pukanie. Z obu stron narasta niecierpliwy szelest czarnej krepy. Mackie mi�kkim ruchem namydla p�tl�. Kr�lewski pos�aniec wk�ada nog� w strzemi�. 41 Detektyw Marlowe jest poet� nocy Szczup�y poeta nosi w sobie du�ego Marlowe�a. Sp�jrz tylko na znu�onego peta przyklejonego do warg. Poeta ma tu sw�j w�asny ma�y Bulwar Zachodz�cego S�o�ca, gdzie p�darmowa sto��wka, mimo t�oku, ma smak samotnych p��cien Hoppera, gdzie pomocnicza s�u�ba intelektualistek ery butik�w jest nie mniej ch�tna ni� karatowe �ony milioner�w, a nieprzechodzona metafora nie mniej celna ni� strza� w kolano. Filip M. jest tylko prywatnym poet�. Szczup�y poeta kocha du�ego Marlowe�a. To nic, �e detektyw nie kocha poety. Nikt nie lubi tropicieli wzrusze�. Poeta Marlowe u�miecha si� zm�czonym grymasem rudego kota. 42 Stadnina Imi� dla konia. Jakie imi� wybra� dla konia, kt�ry szybki, powolny, ci�ki, poci�gowy? Kopyta nieobute podkow� zamkn�� w s�owa, zwie�czy� grzyw� cytat� pisan� kursyw�. We �nie tysi�ce koni. Ten, kt�ry o nich �ni, niezaspokojony. Szerokie czarne pola, �nie�nosiwe konie, jak wszy albo jak owce - tylko szybsze, do pche�-pere� podobne. Zagubione w ogromie nocy i rosy. U nas, panie, niebo noc� to na czarnej ��ce ogiery kar� z gwiazdkami na czo�ach. Konie swobodne, nierzeczywiste. Konie realne, konie dziwki niesprzedajne, a sprzeda�ne do haremu, araby wiotkop�cinne, kr�g�ozade, z krwi� nie do�� ch�odn�, rzucone w otch�a� z�ota, i rozpusty. Ameryka�ski re�yser, znawca i mi�o�nik galopu, realista lecz daleki hard core odprawia t�umacza oblizuje si� i wk�ada r�k� do tweedowej kieszeni Wy�uska ostatniego centa, a przy tym jak dobrze Najbli�szym samolotem zd��y na wizyt� do psychoanalityka, a tu poklepuje, przyci�ga po g�adkiej szyi d�o�mi nawyk�ymi, �eby si� sk�ada� w kszta�t okienka kadru. Kupi� sw�j sen jak �ywy. Tylko to obce imi�... W jatkach pod wezwaniem �wi�tego �yska I Fallady... Bodaj by was wszystkie bezimienne maszyny ci�ki, watahy mi�ni wy�cigowych, sp�tane legend� u�a�sk�, histori� i cen�; kopyta mocno wparte w stary kontynent gdzie jeszcze d�ugo czu� b�dziemy pod z�bami zgrzyt p�uga, skrzypienie osi, dzwonki sa�, �wist bata. W k�cikach ust rozdartych w�dzide� j�trzy� si� b�d� s�owa imiona koni - symbole, obelgi. Bo u nas, panie, 43 noc to czarna ��ka, Srebrne gwiazdki na czo�ach... Nie trzeba t�umacza. 44 Queen Kong (Na mocny g�os �e�ski) I Jest w nas zawsze troch� mroku u schy�ku dnia wype�za z nas wszystkich I to jest w�a�nie wiecz�r. A wtedy wkraczam ja - najwi�ksza z groupies. Nie jestem kuk�� z niemych film�w, ani czym� w tym stylu przez ca�y dzie� ci� �cigam po �cie�kach autostrad. Moje szesna�cie ton, a mo�e wi�cej, wtapia si� w coraz g��bszy asfalt. Wpadam wieczorem gdy otwierasz okno wpadam, a raczej wsuwam lew� r�k�, owijam delikatnie d�oni� twe ramiona. Nie dr�yj, a zreszt� dr�yj - to takie mi�e Jest we mnie wi�cej mi�o�ci ni� mi�ni i jest muzyka, kt�rej jeszcze nie znasz i cisza ocalona z innych kontynent�w; a tylko wzrokiem mog� wiatr sca�owa� z twoich w�os�w, nie dr�yj, a zreszt� dr�yj - to takie mi�e... Uchylasz okno, ch��d ci�gnie od wschodu, wtedy si� zjawiam ja - najcichsza z groupies, jak drzewo wierna a� do �ci�cia; nie dr�yj, a zreszt� dr�yj - to takie mi�e... II To miasto, wbrew pozorom, jest dla mnie za ma�e; zbyt �atwo jest si� ukry� w�r�d nadmuchanych s�oni w Parku i plastykowych �ab�dzi na stawie. Dziewczynka z pudlem na m�j widok m�wi do psa: Popatrz, zn�w co� kr�c�... Nie ma ju� dla mnie skrawka mi�sa ani miejsca. 45 Nie b�j si�, nikt si� mnie nie boi; wczoraj zajrza�am w okno restauracji - tam m�ody cz�owiek rozdawa� ulotki konsumentom befsztyk�w: To krew waszych mlecznych braci! Widz�c mnie obli�� si� i p�jd� dwie ulice dalej, gdzie daj� ma�pie udka w sosie curry. Sp�jrz na tych przysma�onych tropikalnym s�o�cem i na tych w korkowych he�mach, z bliznami zdobytymi w bojach z nosoro�cem. Co zrobi�, gdy zawiedzie ich sztucer z lunet� i pancerne auto, jak b�d� k�ama�, gdy spojrz� mi w oczy? III Nie b�d� nigdy, wiesz o tym najlepiej, mr�wk� zgniecion� w d�oni ni s�odkim zwierz�ciem w obro�y naszywanej sztucznymi per�ami. Nie b�d� hu�ta� si� na lampie w twoim domu ani na �yrandolu w drogiej restauracji, gdzie rozbawieni go�cie b�d� klaska� w r�ce, wo�aj�c w nasz� stron�: Urocze stworzenie! Ty za� mnie b�dziesz kara� odwr�ceniem oczu. IV Jest w nas zawsze troch� mroku, u schy�ku dnia wype�za z nas wszystkich, a ze mnie mo�e wi�cej - i to jest w�a�nie noc. Wi�c nie wzywaj nikogo, pozw�l mi cho� kr�tko posta� pod twoim oknem zanim sen nadp�ynie, gdzie widz�, jak czerwony w�druj�cy ognik zbli�a si� do twych palc�w bielej�cych w mroku. Wzruszam si� tob�, ogromnie si� wzruszam. Twoje oczy i r�ce, twoje uszy... Sp�jrz, jak si� wzruszam twoimi uszami. Wstyd, 46 taka du�a dziewczynka i p�acze nad plam� mg�y na szybie, gdzie przed chwil� sta�e�. Taka du�a dziewczynka i p�acze. Wielkie, gor�ce �zy, co zamarzaj� w po�owie drogi z oczu do chodnika... Czuj� dr��c� w k�cikach twych ust t� s�odk� obaw� - nie b�j si�, cho�bym chcia�a teraz nie uderz�. V W tym mie�cie zimy s� �agodne, ale to nie pow�d, �ebym sta�a na deszczu przez ca�� dob�. I nie wiem, czy to �nieg pierwszy, czy to deszcz ostatni. Jestem tylko zm�czonym, zzi�bni�tym stworzeniem, uwi�zionym mi�dzy tym wielkim morzem a miastem zbyt ciasnym, cho� oceany nie s� niczym wi�cej ni� g��bi� twoich oczu. Mam dobry wzrok i mog� jeszcze dojrze� bezmiar twojego cia�a, schwytanego w potrzask moich d�oni. Ty nazwiesz je �apami, ugryziesz mnie w palec, szukaj�c oka ukrytej kamery. W tym mie�cie zimy s� �agodne, ale to wcale nie pow�d; listonosz ani mleczarz ju� tu nie dociera, telewizja nadaje wywiad z ofiar� zadymki, a �nieg jest przecie� tylko fruwaj�cym mlekiem. S�ysz� ju� jak w kom�rkach �cina mi si� bia�ko, to znak, �e czas zamkn�� oczy i odej��. VI A wi�c zamarzam. Nie by�o wi�c my�liwc�w, wysokich pi�ter i ucieczki w niebo. Zamarzam, 47 chocia� zimy w tym mie�cie s� takie �agodne. �nieg pada coraz g�stszy i nim si� obejrzysz zostan� le��c z twarz� w drzwiach twojego domu, z r�k� w ogrodzie w�r�d palm zwarzonych mrozem. C�, dla ciebie wa�niejsza jest zima stulecia i �e w amfiteatrze odwo�ano koncert. Lecz pomy�l, gdy zjawi� si� oni, kiedy �nieg stopnieje, i chc�c mnie rozmontowa� b�d� szuka� z��czy, zdziwi� si� mo�e, i� tektura wydziela wo� dzikiej padliny. Bo by�am dzikim mi�sem w ciele tego miasta. I by�a we mnie cisza, kt�rej nikt tu nie zna.