9578

Szczegóły
Tytuł 9578
Rozszerzenie: PDF
Jesteś autorem/wydawcą tego dokumentu/książki i zauważyłeś że ktoś wgrał ją bez Twojej zgody? Nie życzysz sobie, aby podgląd był dostępny w naszym serwisie? Napisz na adres [email protected] a my odpowiemy na skargę i usuniemy zabroniony dokument w ciągu 24 godzin.

9578 PDF - Pobierz:

Pobierz PDF

 

Zobacz podgląd pliku o nazwie 9578 PDF poniżej lub pobierz go na swoje urządzenie za darmo bez rejestracji. Możesz również pozostać na naszej stronie i czytać dokument online bez limitów.

9578 - podejrzyj 20 pierwszych stron:

Tak Toczy Si� �wiatek WOLTER Prze�o�y� TADEUSZ �ELE�SKI BOY WIDZENIE BABUKA (1746) I Po�r�d geniusz�w, kt�re opiekuj� si� mocarstwami �wiata, Ituriel zajmuje jedno z pierwszych miejsc i posiada departament Wysokiej Azji. Pewnego ranka zst�pi� do mieszkania Scyty1 Babuka, na wybrze�ach rzeki Ous, i rzek�: � Babuku, szale�stwa i nadu�ycia Pers�w �ci�gn�y nasz gniew: wczoraj odby�o si� zebranie duch�w Wysokiej Azji dla rozstrzygni�cia, czy nale�y ukara� Persepolis, czy te� je zniszczy�. Udaj si� do tego miasta, zbadaj wszystko; zdasz mi �cis�� spraw�; zastosuj� si� do twego raportu. � Ale� panie � rzek� pokornie Babuk � ja nigdy nie by�em w Persji, nie znam tam nikogo. � Tym lepiej � rzek� anio� � b�dziesz bezstronny. Otrzyma�e� od nieba zdrowy rozs�dek, przydaj� ci dar budzenia ufno�ci; id�, patrz, s�uchaj, zwa�aj i nie l�kaj si� niczego: wsz�dzie spotkasz si� z dobrym przyj�ciem. Babuk siad� na wielb��da i ruszy� z orszakiem s�ug. Po kilku dniach spotka� na r�wninach Sennaar armi� persk� ci�gn�c� do boju przeciw armii indyjskiej. Zwr�ci� si� do �o�nierza, kt�rego zdyba� na uboczu, wda� si� z nim w rozmow� i pyta� o pow�d wojny. � Na wszystkich bog�w � rzek� �o�nierz � nie mam wyobra�enia; to nie moja rzecz. Moim rzemios�em jest zabija� i gin��, aby zarobi� na �ycie; mniejsza mi o to, komu s�u��. M�g�bym od jutra przej�� do Hindus�w; s�ysza�em, �e daj� o p� drachmy wi�cej, ni� my dostajemy w przekl�tej perskiej s�u�bie. Je�li chcesz wiedzie�, czemu si� bij�, pom�w z kapitanem. Babuk, wynagrodziwszy �o�nierza, zaszed� do obozu. Zapozna� si� z kapitanem i spyta� o przyczyn� wojny. � Sk�d�e ja mam wiedzie�, drogi panie? Mieszkam o dwie�cie mil od Persepolis; s�ysz�, �e wypowiedziano wojn�; rzucam natychmiast rodzin� i id�, rodowym obyczajem, szuka� fortuny lub �mierci, jako i� nie mam innego zatrudnienia. � A pa�scy koledzy - rzek� Babuk � czy te� s� r�wnie nie�wiadomi jak pan ? � Tak samo � odpowiedzia� oficer � chyba naczelni satrapowie wiedz� dok�adniej, o co ca�a ta mordownia. Babuk, zdziwiony, dotar� a� do genera��w i postara� si� wej�� z nimi w za�y�o��. Kt�ry� rzek� wreszcie: � Przyczyna tej wojny, kt�ra n�ka od lat dwudziestu Azj�, zrodzi�a si� z k��tni mi�dzy eunuchem �ony wielkiego kr�la Persji a gryzipi�rkiem wielkiego kr�la Indyj. Chodzi�o o pewien przy- 1 Akcja wi�kszo�ci powiastek filozoficznych toczy si� w krajach Wschodu, Babilonii, Persji, Indiach, Afganistanie lub w krainach zgo�a fantastycznych; bohaterami s� Scytowie, Chaldejczycy, Arabowie, Persowie, Hindusi czy nawet mieszka�cy planet. Nie trudno jednak domy�li� si�, �e jest to chwyt literacki umo�liwiaj�cy Wolterowi, w dobie ostrych prze�ladowa� post�powych pisarzy przez cenzur�, �mia�� krytyk� Francji okresu rozk�adaj�cego si� feudalizmu, jej instytucyj i obyczaj�w. Nikt ze wsp�czesnych nie w�tpi� jednak, �e Persepolis to Pary�, przer�ni magowie, bonzowie i bramini � to cz�onkowie duchowie�stwa francuskiego, a wielki desterham � to s�d francuski; aluzje by�y najzupe�niej przejrzyste. wilej, kt�rego warto�� przestawia�a mniej wi�cej trzydziest� cz�� daryki. Kanclerz Indyj oraz nasz kanclerz podtrzymywali godnie prawa swoich pan�w. Sp�r zaogni� si�. Wyprowadzono z obu stron w pole po milionie �o�nierzy. Co roku trzeba uzupe�nia� t� armi� wi�cej ni� czterystoma tysi�cami ludzi. Mordy, po�ary, spustoszenia mno�� si�, �wiat cierpi, a zaciek�o�� trwa dalej. Nasz kanclerz jak r�wnie� kanclerz indyjski o�wiadczaj� cz�sto, �e dzia�aj� jedynie dla dobra ludzko�ci; o�wiadczeniu takiemu towarzyszy nieodmiennie zniszczenie kilku miast i spl�drowanie kilku prowincyj. Nazajutrz wskutek pog�oski, jaka si� rozesz�a, �e pok�j jest bliski, genera� perski i indyjski czym pr�dzej wydali sobie bitw�; by�a niezmiernie krwawa. Babuk patrza� na wszystkie jej b��dy i ohydy; by� �wiadkiem dzia�a� satrap�w, kt�rzy robili, co mogli, aby narazi� na kl�sk� swego najwy�szego wodza. Widzia� oficer�w mordowanych przez w�asne wojsko; �o�nierzy, kt�rzy dorzynali konaj�cych towarzysz�w po to, aby z nich zedrze� jakich �achman zakrwawiony, podarty i okryty b�otem. Zaszed� do szpital�w, gdzie pomieszczono rannych; wi�kszo�� gin�a przez nieludzk� opiesza�o�� tych w�a�nie, kt�rych kr�l perski drogo op�aca� za to, aby nie�li pomoc. � S��-li to ludzie � wykrzykn�� Babuk � czy dzikie bydl�ta?! Och, widz� jasno, �e Persepolis b�dzie zburzone. Przej�ty t� my�l� zaszed� do obozu Hindus�w; zgodnie z obietnic� geniusza przyj�to go r�wnie dobrze jak u Pers�w, ale ujrza� te same wybryki, kt�re wprz�d przej�y go groz�. �Ha! � rzek� w duchu � je�li anio� Ituriel chce wyniszczy� Pers�w, sprawiedliwo�� ka�e, by anio� Indyj wyt�pi� r�wnie� Hindus�w.� Ale zapoznawszy si� bli�ej z tym, co si� dzia�o w obu armiach, ujrza� czyny �wiadcz�ce o szlachetno�ci, wielko�ci duszy, ludzko�ci, kt�re zdumia�y go i zachwyci�y. � Ludzie, ludzie niepoj�ci! � wykrzykn�� � w jaki spos�b mo�ecie jednoczy� tyle pod�oty i wielko�ci, tyle cn�t i zbrodni ? Tymczasem og�oszono pok�j. Wodzowie obu armii, z kt�rych �aden nie odni�s� zwyci�stwa, ale kt�rzy wy��cznie dla w�asnego interesu przelali krew tylu ludzi, swoich bli�nich, udali si�, ka�dy na sw�j dw�r, ��da� nagrody. Posypa�y si� liczne pisma s�awi�ce pok�j i wr�ce niechybny powr�t cnoty i szcz�cia na ziemi�. � Bogu niech b�dzie chwa�a! � rzek� Babuk. � Niewinno�� i zacno�� zapanuj� w Persepolis; nie b�dzie zniszczone, jak tego chcia�y niedobre duchy. Spieszmy tedy co rychlej ujrze� t� stolic� Azji. II Przyby� do ogromnego miasta przez staro�ytne przedmie�cie2 o wygl�dzie na wskro� barbarzy�skim, ra��cym oczy gminno�ci� i plugastwem. Ca�a ta cz�� miasta mocno tr�ci�a wiekiem, w kt�rym j� zbudowano; mimo bowiem uporu ludzi wychwalaj�cych wszelk� staro�ytno�� kosztem wsp�czesno�ci, trzeba przyzna�, �e w ka�dym rodzaju pierwsze pr�by s� zawsze niewydarzone. Babuk wmi�sza� si� w ci�b�, w kt�rej obie p�cie jak gdyby rywalizowa�y z sob� co do niechlujstwa i szpetoty. Ci�ba ta t�oczy�a si� z og�upia�ymi minami do obszernego i pos�pnego budynku. Widz�c ustawny zgie�k i ruch, widz�c osoby p�ac�ce za to, aby mie� prawo usi���, Babuk mniema�, i� znajduje si� na targu, gdzie sprzedaj� s�omiane krzes�a. Niebawem zauwa�y�, i� wiele kobiet przykl�ka udaj�c, �e patrz� niewzruszenie przed siebie, a naprawd� zerkaj�c na m�czyzn na boki; pozna� tedy, �e jest w �wi�tyni. Ostre, chrypliwe, dzikie, fa�szywe g�osy nape�nia�y sklepienie przykrymi d�wi�kami, sprawiaj�cymi to� samo wra�enie co g�os dzikich os��w, kiedy na r�wninach Pikton�w odpowiadaj� na zwo�uj�cy je ro�ek. Babuk zatka� sobie uszy, ale tym skwapliwiej got�w by� zatka� i oczy, i nos, kiedy ujrza�, jak wchodz� do �wi�tyni robotnicy ze szczypcami i �opatkami. Poruszyli wielki kamie�, rozrzucili ziemi�, z kt�rej bi�y cuchn�ce wyziewy; po czym z�o�ono w tej jamie umar�ego i przykryto go tym�e kamieniem. 2 S t a r o � y t n e p r z e d m i e � c i e � przedmie�cie Saint Marceau w Pary�u. � Jak to! � wykrzykn�� Babuk � te ludy grzebi� zmar�ych w miejscu, w kt�rym uwielbiaj� b�stwo! Jak to! �wi�tynie ich s� wy�cielone trupami? Nie dziwi� si� ju� zara�liwym chorobom, kt�re tak cz�sto nawiedzaj� Persepolis. Zgnilizna umar�ych, a tak�e zaduch tylu �ywych, �ci�ni�tych na jednym miejscu, zdolne s� zatru� ca�� kul� ziemsk�. Ach! c� za plugawe miasto to Persepolis! Wida� anio�owie chc� je zniszczy�, aby zbudowa� od nowa inne, pi�kniejsze, i zaludni� je mieszka�cami mniej niechlujnymi i �piewaj�cymi czy�ciej. Opatrzno�� mo�e mie� swoje racje; nie tamujmy jej biegu. III Tymczasem s�o�ce zbli�a�o si� do szczytu swej drogi. Babuk proszony by� na obiad na drugi koniec miasta do pewnej damy, do kt�rej m�� jej, oficer armii, da� mu listy. Babuk przeszed� si� nieco po Persepolis; ujrza� inne �wi�tynie, pi�kniejsze i ozdobniejsze, nape�nione wykwintn� publiczno�ci�, brzmi�ce wyborn� muzyk�. Zauwa�y� studnie, kt�re mimo i� �le umieszczone uderza�y sw� pi�kno�ci�; place, gdzie zdawali si� oddycha� w br�zie najlepsi z dawnych w�adc�w Persji; inne, gdzie s�ycha� by�o lud wo�aj�cy: �Kiedy� ujrzymy naszego ukochanego pana?� Podziwia� pyszne mosty, wspania�e i wygodne wybrze�a, pa�ace ci�gn�ce si� po obu stronach, olbrzymi dom, gdzie tysi�ce starych �o�nierzy3, kalekich, ale zwyci�skich, sk�ada�o codziennie ho�d bogu hufc�w. Zaszed� wreszcie do owej damy, kt�ra czeka�a go z obiadem w salonie pe�nym wytwornego towarzystwa. Dom by� schludny i strojny, posi�ek doskona�y, gospodyni m�oda, pi�kna, dowcipna, uprzejma, towarzystwo godne pani domu; tote� Babuk powtarza� w duchu co chwil�: �Anio� Ituriel chyba �arty stroi, chc�c zniszczy� tak urocze miasto.� IV W�r�d tego Babuk zauwa�y�, �e pani domu, kt�ra zrazu ��da�a czule nowin o m�u, rozmawia pod koniec obiadu czulej jeszcze z pewnym magiem. Ujrza�, jak pewien s�dzia w obecno�ci �ony zaleca si� do�� natarczywie do m�odej wd�wki; wdowa, pe�na pob�a�ania, okoli�a jedn� r�k� szyj� dygnitarza, gdy drug� podawa�a urodziwemu i skromnemu m�odzie�cowi. S�dzina wcze�niej podnios�a si� od sto�u, aby pom�wi� w s�siednim pokoju ze swoim spowiednikiem, kt�ry sp�ni� si� na obiad. Spowiednik, cz�owiek pe�en wymowy, roztrz�sa� jej sumienie tak gwa�townie, �e za powrotem dama mia�a wilgotne oczy, rozpalone policzki, niepewny ch�d, g�os dr��cy. W�wczas Babuk zacz�� si� obawia�, �e anio� Ituriel ma s�uszno��. Dzi�ki talentowi, z jakim umia� jedna� sobie zaufanie, sta� si� jeszcze tego dnia powiernikiem pani domu. Wyzna�a mu sympati� swoj� dla m�odego maga i upewni�a go, �e we wszystkich domach w Persepolis znajdzie podobne stosunki. Babuk os�dzi�, �e takie spo�ecze�stwo nie mo�e trwa�: �e zazdro��, niezgoda, zemsta musz� raz po raz okrywa� �a�ob� wszystkie domy; �e �zy i krew musz� tam p�yn�� co dzie�; �e z pewno�ci� m�owie zabijaj� �oninych gach�w lub znajduj� �mier� z ich r�ki; �e wreszcie Ituriel uczyni bardzo dobrze, niszcz�c od jednego zamachu miasto pogr��one w nierz�dzie. by� �w cz�owiek. Pani domu rzek�a po cichu: V Gdy Babuk ton�� w tych �a�osnych my�lach, zjawi� si� w drzwiach powa�ny cz�owiek w czarnym p�aszczu i za��da� pokornie rozmowy z m�odym dygnitarzem. Ten, nie wstaj�c, nie patrz�c na�, z wynios�� i z roztargnion� twarz� wr�czy� mu jakie� papiery i odprawi� go. Babuk spyta�, kim 3 D o m, g d z i e t y s i � c e s t a r y c h � o � n i e r z y... � Pa�ac Inwalid�w, dzie�o architekta Juliana Hardouin- Masarda (1646-1708), pierwotnie przeznaczony na przytu�ek dla inwalid�w wojennych. � To jeden z najlepszych adwokat�w w mie�cie; b�dzie ju� pi��dziesi�t lat, jak studiuje prawo. Ten pan, kt�ry ma lat ledwie dwadzie�cia pi�� i jest satrap� prawa4 od dw�ch dni, poleci� mu sporz�dzi� wyci�g z procesu, kt�ry ma s�dzi� jutro, a kt�rego jeszcze nie rozpatrzy�. � �w m�ody trzpiot roztropnie sobie poczyna � rzek� Babuk � �e zasi�ga rady powa�niejszych, ale czemu� raczej tego starca nie uczyniono s�dzi� ? � �artuje pan! � odpowiedzia�a dama � nigdy ludzie, kt�rzy posiwieli na pracowitych i podrz�dnych stanowiskach, nie dochodz� do dygnitarstw. Ten m�ody cz�owiek posiad� wysoki urz�d, bo ma bogatego ojca; prawo wymierzania sprawiedliwo�ci kupuje si� tu jak folwark. � O obyczaje! O nieszcz�liwe miasto! � wykrzykn�� Babuk. � To ju� szczyt nadu�ycia. Niew�tpliwie ci, kt�rzy nabyli prawo s�dzenia, sprzedaj� swoje wyroki: wsz�dzie widz� tu otch�a� nieprawo�ci. Gdy tak dawa� wyraz bole�ci i zdumieniu, m�ody wojownik, kt�ry wr�ci� tego dnia z pola, rzek�: � Czemu pan nie chce, aby kupowano urz�dy s�dziowskie? To� ja tak samo kupi�em prawo nara�ania si� na �mier� na czele dw�ch tysi�cy ludzi, kt�rymi dowodz�. Kosztowa�o mnie w tym roku czterdzie�ci tysi�cy z�otych daryk�w to, �e mog�em trzydzie�ci nocy z rz�du spa� na ziemi w czerwonym kubraku i �e dosta�em dwa t�gie postrza�y z �uku, kt�re czuj� jeszcze. Je�li ja si� rujnuj�, aby s�u�y� cesarzowi perskiemu, kt�rego nigdy nie widzia�em na oczy, satrapa s�dziowskiego stolca mo�e co� zap�aci� za t� przyjemno��, �e przyjmuje na audiencji pan�w procesowicz�w. Babuk, oburzony, nie m�g� si� powstrzyma�, aby w duszy nie pot�pi� kraju, gdzie puszcza si� na handel godno�ci pokoju i wojny; wyci�gn�� pospieszny wniosek, �e ludzie musz� tu nie mie� poj�cia o wojnie i o prawach i �e gdyby nawet Ituriel nie wyt�pi� tych lud�w, zgin�yby one same, a to wskutek op�akanych rz�d�w. Babuk utwierdzi� si� jeszcze w swoim mniemaniu na widok nowoprzyby�ego grubasa, kt�ry pozdrowiwszy poufale ca�e zgromadzenie zbli�y� si� do m�odego oficera i rzek�: � Nie mog� panu po�yczy� wi�cej ni� pi��dziesi�t tysi�cy daryk�w; na honor, wszystkie c�a cesarstwa przynios�y mi w tym roku ledwie trzysta tysi�cy. Babuk zapyta�, kto jest �w cz�owiek, kt�ry si� skar�y na tak ma�y zarobek; dowiedzia� si�, �e istnieje w Persepolis czterdziestu takich plebejskich kr�l�w, kt�rzy dzier�awi� ca�e pa�stwo perskie i oddaj� ze� co� nieco� monarsze. VI Po obiedzie Babuk uda� si� do jednej z najwspanialszych �wi�ty� w mie�cie; usiad� w gromadce os�b przyby�ych tam dla zabicia czasu. Na wzniesieniu pojawi� si� mag i d�ugo m�wi� o wyst�pku i cnocie. Mag �w podzieli� na kilka cz�ci to, czego wcale nie trzeba dzieli�; dowi�d� metodycznie rzeczy jasnych; pouczy� o tym, co by�o dobrze wiadome. Miota� si�, krzycza�, p�on�� na zimno i wyszed� zziajany, zlany potem. W�wczas zgromadzeni obudzili si� z drzemki z prze�wiadczeniem, �e wys�uchali wielce buduj�cej nauki. Babuk rzek�: � Oto zaiste cz�owiek, kt�ry do�o�y� stara�, aby na �mier� zanudzi� paruset bli�nich; ale intencje mia� dobre; to nie by�aby racja, aby zniszczy� Persepolis. Stamt�d zaprowadzono go na uroczysto�� publiczn� powtarzaj�c� si� co dzie�; odbywa�a si� w bazylie, w kt�rej g��bi wida� by�o pa�ac.5 Najpi�kniejsze obywatelki Persepolis, najznaczniejsi satrapi usadowieni w pi�knym ordynku tworzyli widowisko tak pi�kne, �e Babuk my�la� zrazu, i� na tym polega ca�a uroczysto��. Niebawem ukaza�o si� w przedsionku pa�acu par� os�b wygl�daj�cych na kr�l�w i kr�lowe. Mowa ich by�a bardzo r�na od gwary ludu: miarowa, harmonijna, podnios�a. Nikt nie spa�, s�uchano w g��bokiej ciszy przerywanej oznakami wzruszenia i podziwu. Powinno�� kr�l�w, mi�o�� cnoty, groz� nami�tno�ci odmalowano tam w tak �ywych i wzruszaj�cych 4 S a t r a p a p r a w a � rajca parlamentu. Do roku 1791 parlament we Francji by� najwy�sz� instancj� s�dow�, do kt�rej kompetencyj nale�a�o r�wnie� rejestrowanie edykt�w kr�la. 5 Babuk odwiedza teatr. rysach, �e Babuk nie m�g� si� powstrzyma� od �ez. By� przekonany, �e ci bohaterowie i bohaterki, ci kr�le i kr�lowe, przemawiaj�cy tak wznio�le, to s� nadworni kaznodzieje. Mia� zamiar nawet zach�ci� Ituriela, �eby si� tam wybra�, pewny, i� takie widowisko na zawsze pojedna�oby go z miastem6. Po sko�czeniu uroczysto�ci Babuk zapragn�� ujrze� g��wn� kr�low�, kt�ra wyg�osi�a w tym pi�knym pa�acu tak szlachetne i czyste nauki. Kaza� si� zaprowadzi� przed jej majestat; zawiedziono go schodkami na drugie pi�tro, gdzie w licho umeblowanym pokoju ujrza� r�wnie licho odzian� kobiet�. Na jego widok rzek�a patetycznym tonem: � Rzemios�o, kt�re uprawiam, nie daje mi tyle, aby wy�y�; z �aski jednego z ksi���t, kt�rych oto widzia�e�, zostan� niebawem matk�; nie mam pieni�dzy na po��g, a bez pieni�dzy nie ma si� prawa rodzi�. wiek, z kt�rym zawar� znajomo��, s�u�y� za przewodnika. Babuk zakupi�, co mu wpad�o w oko; obs�u�ono go uprzejmie, licz�c na towar o wiele wy�ej warto�ci. Skoro znale�li si� w domu, przyjaciel zwr�ci� mu uwag�, jak bardzo go oszukano. Babuk zapisa� na swoich tabliczkach imi� kupca, aby go zaleci� Iturielowi w dzie� pokarania miasta. Podczas gdy pisa�, zapuka� kto� do drzwi: by� to ten sam kupiec; odnosi� sakiewk�, kt�rej Babuk zapomnia� na ladzie sklepowej. Babuk da� jej sto z�otych daryk�w my�l�c: �Gdyby tylko tyle by�o z�ego w tym mie�cie, Ituriel nie mia�by zn�w o co tak si� gniewa�.� Stamt�d uda� si� do sklep�w z przedmiotami czczego wykwintu i zbytku. Pewien nieg�upi cz�o- � Jak to mo�liwe � wykrzykn�� Babuk � aby cz�owiek, kt�ry okazuje si� tak szlachetnym i rzetelnym, nie wstydzi� si� sprzeda� mi tych fata�ach�w cztery razy dro�ej, ni� s� warte ? � Nie ma w tym mie�cie ani jednego wybitniejszego kupca � odpar� pryncypa� � kt�ry by tak samo nie odni�s� panu zgubionej sakiewki. ale oszukano pana m�wi�c, �e sprzeda�em ci towar cztery razy dro�ej ni� wart: sprzeda�em go dziesi�� razy dro�ej. Niew�tpliwym faktem jest, �e gdyby� za miesi�c zechcia� go odprzeda�, nie otrzyma�by� ani dziesi�tej cz�ci ceny. I to jest zupe�nie s�uszne, wszakci to przelotne upodobanie publiczno�ci stanowi cen� tych b�ahostek; kaprys ten wy�ywa stu robotnik�w, kt�rych zatrudniam; on to daje mi pi�kny dom, wygodny pojazd, konie; on podsyca przemys�, podtrzymuje smak, kr��enie d�br i dostatek. Sprzedaj� s�siednim narodom te� same b�ahostki jeszcze dro�ej ni� tobie i przez to jestem u�yteczny pa�stwu. Babuk podumawszy nieco wymaza� kupca ze swoich tabliczek. �Ostatecznie � pomy�la� � przedmioty zbytku znajduj� si� w obfito�ci jedynie w�wczas, kiedy rzemios�a maj� odbyt i kiedy nar�d jest liczny i dostatni. Ituriel wydaje mi si� zbyt surowy.� VII Bardzo niepewny, co ma my�le� o Persepolis, Babuk postanowi� odwiedzi� mag�w i uczonych. � Jedni � powiada� � zg��biaj� wiedz�, drudzy religi�; ci mo�e tedy okupi� b��dy reszty. Zaraz nast�pnego ranka uda� si� do kolegium mag�w. Archimandryta wyzna� mu, �e posiada sto tysi�cy talar�w dochod�w z tego tytu�u, i� zrobi� �lub ub�stwa; jak r�wnie� wykonywa do�� rozleg�� w�adz� na mocy �lubu pokory; po czym odda� Babuka w r�ce m�odego braciszka, aby go oprowadzi� wsz�dzie, jak nale�y. Podczas gdy braciszek pokazywa� Babukowi wspania�o�ci tego domu pokuty, rozesz�a si� pog�oska, �e on przyby�, aby zreformowa� wszystkie te przybytki. Natychmiast ka�dy klasztor pospieszy� z odpowiednim memoria�em; wszystkie za� przemawia�y w tym duchu: �Zachowaj nasz zakon, a zniszcz wszystkie inne.� Gdyby s�dzi� z apologii, jak� ka�da kongregacja wyg�asza�a ku w�asnej chwale, stowarzyszenia te by�y wszystkie potrzebne; wedle brzmienia wzajemnych oskar�e� zas�ugiwa�y wszystkie na zniszczenie. Podziwu godne jest, �e nie by�o ani jednego, kt�re by dla umoralnienia �wiata nie ��da�o panowania nad nim. Nast�pnie zjawi� si� jaki� cz�eczyna, co� w rodzaju p�maga, i rzek�: 6 Wolter by� wielbicielem teatru, uwa�a� go za jeden z najlepszych �rodk�w walki z fanatyzmem i absolutyzmem. � S� znaki, �e dzie�o niebawem si� spe�ni, albowiem Zerdust powr�ci� na ziemi�. Ma�e dziewczynki g�osz� proroctwa ka��c si� szczypa� szczypczykami z przodu, a �wiczy� rzemieniem z ty�u. Jasne jest, �e �wiat si� ma ku ko�cowi: czy nie m�g�by�, nim ten pi�kny dzie� nast�pi, wzi�� nas w obron� przeciw Wielkiemu Lamie?7 � Jak to � rzek� Babuk � przeciw najwy�szemu kap�anowi-kr�lowi, kt�ry rezyduje w Tybecie ? � Tak � odpar� p�mag z zaci�tym u�mieszkiem � przeciw niemu. � Wydajecie mu tedy wojn�; macie� cho� wojsko ? � Nie � odpar� � ale napisali�my przeciw niemu kilka tysi�cy grubych ksi�g, kt�rych nikt nie czyta, i tyle� broszurek, kt�re dajemy do czytania kobietom. Zaledwie �e s�ysza� o nas, skaza� nas po prostu na zag�ad�, tak jak pan domu nakazuje, aby obrano z g�sienic drzewa w ogrodzie. Babuk zadr�a� nad szale�stwem tych ludzi, kt�rzy z zawodu uprawiali m�dro��; nad intrygami tych, kt�rzy wyrzekli si� �wiata; nad ambicj�, chciwo�ci� i pych� tych, kt�rzy g�osili wyrzeczenie si� i pokor�. Ostatecznie uzna�, �e Ituriel ma s�uszne przyczyny, aby wyt�pi� ca�e to nasienie. VIII Wr�ciwszy do domu pos�a� do ksi�garni po nowe ksi��ki, aby ukoi� troski, oraz zaprosi� na obiad paru uczonych, aby si� rozerwa�. Przysz�o ich dwa razy wi�cej, ni� pragn��, niby osy zn�cone miodem. Paso�yty te jad�y i gada�y z nies�ychanym po�piechem. Chwalili dwa rodzaje os�b: umar�ych i samych siebie, nigdy za� wsp�czesnych, wyj�wszy pana domu. Je�li kt�ry powiedzia� co� dowcipnego, inni spuszczali oczy i gry�li wargi z �alu, �e to nie oni. Byli mniej ob�udni ni� magowie, bo nie mieli tak ambitnych cel�w. Ka�dy z nich marzy� jedynie o posadzie lokaja i o reputacji wielkiego cz�owieka; rzucali sobie wzajem obelgi, kt�re uwa�ali za kwiat dowcipu. Zas�yszeli ju� o misji Babuka. Jeden prosi� go po cichu o zniweczenie autora, kt�ry nie do�� go chwali� przed pi�ciu laty; inny domaga� si� zag�ady obywatela, kt�ry si� nie �mia� na jego komediach; trzeci prosi� o wytracenie Akademii, poniewa� nie m�g� si� wcisn�� w jej grono. Gdy obiad si� sko�czy�, ka�dy z paso�yt�w oddali� si� osobno, bo nie by�o w ca�ej zgrai dw�ch takich, kt�rzy by si� mogli znosi� ani zgo�a m�wi� do siebie gdzie indziej ni� u bogaczy cierpi�cych ich u swego sto�u. Babuk os�dzi�, �e nie by�oby wielkiej szkody, gdyby to robactwo zgin�o w og�lnym spustoszeniu. I Skoro si� ich pozby�, zabra� si� do czytania nowych ksi��ek. Pozna� w nich ducha swoich biesiadnik�w. Oburzeniem nape�ni�y go zw�aszcza gazetki b�d�ce organem potwarzy; archiwa z�ego smaku dyktowane przez g��d, zawi�� i nikczemno��; bezwstydne satyry, w kt�rych oszcz�dza si� s�pa, a rozszarpuje go��bia; romanse pozbawione wyobra�ni, ozdobione portretami kobiet, kt�rych autor nie widzia� na oczy. Rzuci� w ogie� wszystkie te ohydne pi�mid�a i wyszed�, aby za�y� wieczornej przechadzki. Przedstawiono go s�dziwemu pisarzowi, kt�ry nie raczy� pomno�y� liczby paso�yt�w. Literat unika� stale ci�by, zna� ludzi, styka� si� z nimi w miar� potrzeby i udziela� si� z umiarkowaniem. Babuk zwierzy� mu z bole�ci� refleksje nad tym, co widzia� i co czyta�. � Czyta� pan rzeczy niegodne tego zaszczytu � rzek� uczony pisarz � ale we wszystkich czasach, ziemiach i rodzajach od z�ego si� roi, a dobre jest rzadkie. Go�ci�e� w swoim domu sam� zaka�� pismactwa, poniewa� we wszystkich zawodach to, co najmniej godne jest pokazywa� si� na oczy, 7 Wolter ma na my�li jansenist�w, zwolennik�w doktryny Korneliusza Janseniusa (1585-1638) biskupa Ypres. Jansenizm, pozornie r�ni�cy si� od oficjalnego katolicyzmu jedynie odmienn� interpretacj� poj�cia �aski, w rzeczywisto�ci by� jedn� z form protestu cz�ci bur�uazji francuskiej przeciwko w�adzy papieskiej. Wolter zawzi�ty wr�g jansenizmu, nie szcz�dzi� z�o�liwych aluzji pod adresem jego zwolennik�w. to w�a�nie ci�nie si� z najwi�kszym bezwstydem. Prawdziwi m�drcy �yj� mi�dzy sob�, z dala od �wiata, zacisznie; s� jeszcze w�r�d nas ludzie i ksi��ki godne twojej uwagi. Gdy tak m�wi�, przy��czy� si� do nich inny pisarz; rozmowa kt�ra si� rozwi�za�a, by�a tak mi�a i pouczaj�ca, tak wy�sza ponad przes�dy i tak zgodna z cnot�, �e Babuk przyzna�, i� jeszcze nie s�ysza� nic podobnego. � Oto ludzie � m�wi� po cichu � kt�rych anio� Ituriel nie odwa�y si� tkn��, chyba �e zechce by� bardzo niesprawiedliwy. Pojednawszy si� z uczonymi Babuk d�sa� si� jeszcze ci�gle na reszt�. � Jeste� pan cudzoziemcem � odpar� m�drzec wys�uchawszy jego zarzut�w; � nadu�ycia rzucaj� si� w oczy, dobro za�, kt�re jest ukryte i kt�re wynika niekiedy z samych nadu�y�, uchodzi twemu wzrokowi. W�wczas dowiedzia� si�, i� mi�dzy pisarzami tego kraju znalaz�oby si� paru, kt�rzy nie s� zawistni, i �e nawet mi�dzy magami istniej� ludzie cnotliwi. Poj�� wreszcie, �e te wielkie cia�a, kt�re �cieraj�c si� zdaj� si� gotowa� wsp�ln� sw� zag�ad�, s� to w gruncie zbawienne instytucje; �e ka�de stowarzyszenie mag�w jest w�dzid�em dla ich rywal�w; �e je�li ci wsp�zawodnicy r�ni� si� w pewnych mniemaniach, g�osz� wszyscy t� sam� moralno��, pouczaj� lud i �yj� w pos�usze�stwie praw; jak owi preceptorowie, kt�rzy czuwaj� nad pachol�ciem, gdy g�owa domu czuwa nad nimi samymi. Z�y� si� z wieloma z nich i ujrza� dusze wr�cz niebia�skie. Dowiedzia� si� nawet, i� mi�dzy szale�cami chc�cymi toczy� wojn� z Wielkim Lam� zdarzali si� bardzo wielcy ludzie. Doszed� wreszcie do wniosku, �e z obyczajami w Persepolis mo�e by� snadnie tak jak z budowlami, z kt�rych jedne wyda�y mu si� godne politowania, drugie za� pogr��y�y go w zachwycie. Babuk rzek� do uczonego: � Pojmuj�, �e owi magowie, kt�rych uwa�a�em za tak niebezpiecznych, s� w istocie bardzo u�yteczni, zw�aszcza gdy roztropny rz�d nie pozwala im zyska� zbytniego wp�ywu. Ale przyznasz, �e wasi m�odzi dostojnicy, kt�rzy kupuj� fotel s�dziowski z chwil�, gdy nauczyli s� dosiada� konia, musz� zdradza� w trybuna�ach �mieszn� wr�cz zarozumia�o�� oraz wydawa� najopaczniejsze wyroki. Lepiej by�oby z pewno�ci� odda� te stanowiska darmo starym kauzyperdom, kt�rzy strawili �ycie ca�e na zg��bianiu prawa. Uczony odpar�: � Widzia�e� armi�, nim przyby�e� do Persepolis; wiesz, �e m�odzi oficerowie bij� si� dobrze, mimo �e kupili swoje stopnie; przekonasz si� mo�e, �e m�odzi s�dziowie te� nie wyrokuj� �le, mimo �e zap�acili za prawo s�dzenia. Zaprowadzili go nazajutrz do Wielkiego Trybuna�u, gdzie oczekiwano w�a�nie wa�nego wyroku. Sprawa by�a znana ca�emu �wiatu. Starzy adwokaci, kt�rzy zabierali g�os, chwiali si� w swoich zdaniach; przytaczali sto praw, z kt�rych �adne nie przystawa�o �ci�le do kwestii; rozpatrywali rzecz ze stu stron, z kt�rych �adna nie ukazywa�a jej w prawdziwym �wietle. S�dziowie rozstrzygn�li spraw� spieszniej, ni� adwokaci zdo�ali formu�owa� swoje w�tpienia. S�d ich by� prawie jednog�o�ny; os�dzili dobrze, bo kierowali si� �wiat�em rozs�dku; tamci za� chybiali w swoich wywodach, bo radzili si� jedynie ksi��ek. Babuk doszed� do wniosku, �e nadu�ycia mog� zawiera� nieraz bardzo dobre rzeczy. Tego� samego dnia spostrzeg�, �e bogactwa finansist�w, kt�re go tak oburzy�y, mog� mie� wyborny skutek: kiedy cesarz zapotrzebowa� pieni�dzy, uzyska� dzi�ki ich po�rednictwu w jednej godzinie tyle, ile nie by�by wydoby� ani w p� roku zwyk�� drog�. Babuk ujrza�, �e te ci�kie chmury, sp�cznia�e ros� ziemi, oddaj� jej w postaci d�d�u to, co od niej otrzyma�y. Poza tym synowie tych nowych ludzi, cz�sto lepiej wychowani ni� potomkowie najstarszych rodzin, przewy�szali ich nieraz warto�ci; to bowiem, �e kto� mia� ojcem dobrego rachmistrza, nie przeszkadza, aby by� dobrym s�dzi�, dzielnym �o�nierzem, bieg�ym m�em stanu. I Nieznacznie Babuk zaczyna� �agodniej patrze� na chciwo�� finansisty, kt�ry w gruncie nie jest chciwszy ni� inni ludzie, a jest potrzebny dla pa�stwa. Usprawiedliwia� szale�stwo, kt�re ka�e si� ludziom rujnowa�, aby kupi� prawo s�dzenia i bicia si�, skoro to szale�stwo wydaje wielkich s�dzi�w i bohater�w. Darowa� zawi�� uczonych, po�r�d kt�rych znajduj� si� ludzie nios�cy istotne �wiat�o; pogodzi� si� z ambicj� i intryg� mag�w, w�r�d kt�rych wi�cej by�o jednak wielkich cn�t ni� drobnych przywar. Mimo to wiele mia� jeszcze zarzut�w, zw�aszcza co do wybryk�w dam; kl�ski za�, kt�re musia�y by� ich nast�pstwem, przejmowa�y go niepokojem i groz�. Pragn�c pozna� kolejno wszystkie kondycje ludzkie, Babuk kaza� si� zaprowadzi� do ministra8; ale dr�a� ci�gle w drodze, aby jaki ma��onek nie zamordowa� �ony w jego oczach. Przybywszy do m�a stanu czeka� dwie godziny w przedpokoju, zanim go oznajmiono, jeszcze za� drugie dwie, skoro to nast�pi�o. Oczywi�cie w czasie tej zw�oki obiecywa� sobie pilnie zaleci� Iturielowi i ministra, i jego butnych od�wiernych. Przedpok�j pe�en by� dam wszelkich szczebli, mag�w wszelakiej ma�ci, s�dzi�w, kupc�w, oficer�w, baka�arzy; wszyscy skar�yli si� na ministra. � Sk�piec i lichwiarz m�wili: � To pewna, �e ten cz�owiek �upi prowincje. Chimeryk zarzuca� mu kapry�no��. Rozkosznik m�wi�: � My�li jeno o swoich przyjemno�ciach. Intrygant pociesza� si�, �e wkr�tce jakie� intrygi doprowadz� go do zguby; panie mia�y nadziej�, �e niebawem kr�lestwo dostanie m�odszego ministra. Babuk s�ucha� ich rozm�w i mimo woli powiada� sobie w duchu: �Oto szcz�liwy cz�owiek: wszyscy wrogowie znajduj� si� w jego przedpokoju, mia�d�y w�adz� tych, kt�rzy mu zazdroszcz�, widzi u swoich st�p tych, co go nienawidz�.� Dosta� si� wreszcie do ministra; ujrza� przygarbionego starca zgi�tego ci�arem spraw i wieku, ale rze�kiego jeszcze i pe�nego ducha. Babuk spodoba� mu si�, on za� sam wyda� si� Babukowi godnym cz�owiekiem. Rozmowa zesz�a na poufniejsze tory. Minister wyzna�, �e jest bardzo nieszcz�liwy; uchodzi za bogatego, a jest biedny; przypisuj� mu wszechpot�g�, ka�dy za� jego plan spotyka si� z oporem; ci, kt�rych zobowi�za�, okazuj� si� zawsze niewdzi�czni; w ci�gu czterdziestu lat ustawnej pracy policzy� m�g�by ja�niejsze chwile. Babuk rozczuli� si� i pomy�la�, �e je�li ten cz�owiek pope�ni� jakie b��dy i je�li anio� Ituriel chce go ukara�, nie trzeba go zg�adza�, jeno zostawi� na stanowisku. jowej. Wolter niejednokrotnie obdarza go pochwa��. II Gdy Babuk rozmawia� z ministrem, wchodzi owa pi�kna dama, u kt�rej by� na obiedzie; w oczach jej i na czole mo�na by�o wyczyta� oznaki bole�ci i gniewu. Zasypa�a ministra gradem wym�wek, zala�a si� �zami; rozwiod�a si� w gorzkich skargach, i� m�owi jej odm�wiono miejsca, do kt�rego urodzenie dawa�o mu prawo, a kt�re sobie zas�u�y� przez rany i s�u�b�. Przemawia�a z tak� si��, �ali�a si� z takim wdzi�kiem, unicestwi�a zarzuty tak zr�cznie, podkre�li�a racje tak wymownie, �e nim opu�ci�a pok�j ministra, los m�a by� zapewniony. Babuk poda� jej r�k�: � Czy to mo�ebne, pani, aby� sobie zadawa�a tyle trudu dla cz�owieka, kt�rego nie kochasz i z kt�rego strony wszystkiego mo�esz si� obawia� ? � Nie kocham! � wykrzykn�a. � Wiedz pan, �e m�j m�� jest najlepszym przyjacielem, jakiego mam na �wiecie, i nie ma rzeczy, kt�rej bym dla� nie po�wi�ci�a, wyj�wszy mego kochanka; tak samo na wszystko uczyni�by dla mnie, pr�cz tego, aby si� mia� rozsta� ze swoj� przyjaci�k�. Zapoznam z ni� pana: urocza osoba, pe�na dowcipu, przy tym najzacniejszy charakter pod s�o�cem. 8 M i n i s t e r � Andrzej Hercules de Fleury (1654-1743), kardyna�, minister Ludwika V, zwolennik polityki poko- Um�wi�y�my si� dzi� na wieczerz� wraz z m�em i moim m�odym magiem; przyjd� pan podzieli� nasz� rado��. Dama zawiod�a Babuka do siebie. M��, kt�ry przyby� z obozu pe�en bole�ci, powita� �on� z wybuchami wdzi�czno�ci i wesela: �ciska� kolejno �on�, kochank�, m�odego maga i Babuka. Zgoda, weso�o��, dowcip i wdzi�k by�y dusz� wieczerzy. � Dowiedz si� pan � rzek�a pi�kna gospodyni � �e osoby, kt�re �wiat nazywa niekiedy niegodnymi kobietami, maj� prawie zawsze zalety bardzo godnego cz�owieka; aby si� za� przekona� o tym, p�jd� jutro ze mn� na obiad do pi�knej Teony9. Stare westalki szarpi� j�, ale to pewna, �e robi wi�cej dobrego ni� one wszystkie razem. Nie pope�ni�aby niesprawiedliwo�ci bodaj dla najwi�kszej korzy�ci; kochankowi swemu daje najszlachetniejsze rady, zaprz�ta j� jedynie jego chwa�a. Zarumieni�by si� wobec niej, gdyby pomin�� sposobno�� uczynienia czego� dobrego; nic bowiem skuteczniej nie zagrzewa do cnotliwych czyn�w, ni� kiedy za s�dziego i �wiadka kto� ma kochank�, kt�rej szacunek pragnie zyska�. Babuk nie omieszka� si� stawi�. Ujrza� dom, w kt�rym w�ada�y wszystkie rozkosze. Teona kr�lowa�a nad nimi; do ka�dego umia�a przem�wi� jego w�asnym j�zykiem. Wrodzony jej dowcip tchn�� mi�� swobod� w dowcip drugich; czarowa�a niemal bez wiedzy i ch�ci; by�a r�wnie urocza jak dobroczynna; wreszcie � co pomna�a�o cen� wszystkich przymiot�w � by�a pi�kna. Babuk, mimo i� Scyta i ambasador anio�a, spostrzeg�, i� gdyby du�ej pozosta� w Persepolis, zapomnia�by o Iturielu dla Teony. Przywi�za� si� do miasta, kt�rego lud by� grzeczny, ludzki i dobroczynny, mimo �e lekki, sk�onny do obmowy i pe�en pr�no�ci. L�ka� si�, aby Persepolis nie skazano na zniszczenie, l�ka� si� nawet rachunku, jaki mia� z�o�y�. Oto jak wzi�� si� do rzeczy, aby zda� ten rachunek. Najlepszemu z�otnikowi w mie�cie kaza� sporz�dzi� pos��ek z�o�ony z wszelkich metal�w, kruszc�w i kamieni, na przemian kosztownych i lichych; zani�s� go Iturielowi. � Gdy st�uczesz � rzek� � ten �adny pos��ek dlatego, �e nie wszystko jest w nim z�otem i diamentem ? Ituriel zrozumia� w p� s�owa; poniecha� nawet my�li o poprawie Persepolis i zgodzi� si� zostawi� � w i a t, j a k s i � t o c z y � albowiem, rzek�, je�li nie wszystko jest dobre, wszystko jest zno�ne. � Zostawiono tedy Persepolis przy �yciu, Babuk za� bynajmniej si� nie skar�y�; nie tak zgo�a jak �w Jonasz, kt�ry pogniewa� si� o to, �e nie zburzono Niniwy. Ale kiedy kto przeby� trzy dni w brzuchu wieloryba, nie mo�e by� w r�wnie dobrym humorze jak ten, kto sp�dzi� czas w operze, na komedii i wieczerza� w mi�ym towarzystwie. 9 P i � k n a T e o n a � Antonina Ploisson, markiza de Pompadour (1721-1764), faworyta Ludwika I. Wp�yw jej na polityk� kr�la by� zgubny. Wolter pisa� Tak toczy si� �wiatek w okresie, gdy cieszy� si� poparciem pani Pompadour, st�d jego zachwyt i pochwa�y. ZADIG CZYLI LOS POWIE�� WSCHODNIA (1746) APROBATA10 Ni�ej podpisany, kt�ry zyska� sobie opini� uczonego a nawet rozumnego cz�owieka, przeczyta� ten r�kopis i znalaz� go, mimo ch�ci, ciekawym, zabawnym, moralnym, filozoficznym, godnym, aby si� spodoba� nawet tym, kt�rzy nie cierpi� powie�ci. Dlatego zohydzi� go i upewni� Jego Dostojno�� Wysokiego Kadiego, �e jest to dzie�o haniebne. bowie i Persowie zaczynali pisa� Tysi�c i jedn� noc, Tysi�c i jeden dni etc. Ulug wola� Zadiga, ale PRZYPISANIE �ZADIGA� SU�TANCE SHERAA11 PRZEZ SADIEGO Dnia 10, miesi�ca schewal, roku 837 hegiru Uroku �renic, m�czarnio serc, �wiat�o dowcipu, nie ca�uj� prochu twoich st�p, gdy� zgo�a nie chodzisz albo st�pasz po dywanach Iranu lub r�ach. Ofiarowuj� ci przek�ad ksi��ki dawnego m�drca, kt�ry maj�c to szcz�cie, i� nie mia� nic do roboty, napisa� ku swej rozrywce histori� Zadiga, dzie�o, kt�re powiada wi�cej, ni�by kto� mniema�. Prosz�, przeczytaj je i os�d�; mimo bowiem �e jeste� w wio�nie �ycia, mimo �e wszystkie rozkosze �ciel� si� do twoich st�p, mimo �e jeste� pi�kna, �e talenty twoje przydaj� blasku urodzenie, mimo �e chwal� ci� od wieczora do rana i �e dla wszystkich tych racyj, masz prawo nie posiada� oleju w g�owie, mimo to umys� masz nader roztropny a smak wykwintny; nieraz s�ysza�em z ust twoich rozumniejsze s�owa ni� z ust starych derwisz�w o d�ugiej brodzie i spiczastej czapce. Jeste� dyskretna, a nie jeste� nieufna; �agodna bez s�abo�ci; dobroczynna m�drze; kochasz przyjaci�, a nie przysparzasz sobie wrog�w. Dowcip tw�j nie czerpie nigdy pokarmu w z�o�liwo�ci i obmowie; nie m�wisz ani nie czynisz nic z�ego, mimo �atwo�ci, z jak� by ci to przysz�o. S�owem, dusza twoje wyda�a mi si� zawsze czysta jak twoja pi�kno��. Posiadasz nawet zapasik filozofii, kt�ry ka�e mi mniema�, �e wi�cej ni� kto inny znajdziesz upodobania w tym dziele m�drca. Spisano pierwotnie w j�zyku starochaldejskim, kt�rego ani ja, ani ty, pani, nie rozumiemy. Prze�o�ono je na arabskie, aby zabawi� s�awnego su�tana Ulugbeya. By�o to w czasie, kiedy Arasu�tanki wola�y owe Tysi�ce. � Jak mo�ecie � m�wi� roztropny Ulug � dawa� pierwsze�stwo opowie�ciom bez sensu i my�li ? � W�a�nie dlatego je lubimy � odpowiada�y su�tanki. Pochlebiam sobie, �e ty, pani, nie b�dziesz podobna do nich i �e b�dziesz prawdziwym Ulugiem. Spodziewam si� nawet, �e kiedy znu�� ci� �wiatowe rozm�wki, kt�re dosy� podobne s� do 10 A p r o b a t a � jest to parodia cenzury, wymaganej w epoce Woltera dla ka�dej nowej czy wznawianej ksi��ki. Cenzorami byli przewa�nie duchowni. 11 S u � t a n k a S h e r a a � pani de Pompadour. owych Tysi�c�w, z t� r�nic�, �e s� mniej zabawne, zdo�am uzyska� minutk� pos�uchania dla swoich rozs�dnych ba�ni. Gdyby� by�a ow� Talestris z czas�w Skandera, syna Filipa, gdyby� by�a kr�low� Saby z czas�w Soleimana, pewien jestem, �e ci kr�lowie pierwsi podj�liby trudy podr�y. Upraszam cn�t niebieskich, aby twoje uciechy by�y bez skazy, twoja pi�kno�� trwa��, a twoje szcz�cie bez ko�ca. I. Jednooki Za czasu kr�la Moabdara �y� w Babilonie m�ody cz�owiek imieniem Zadig, o naturze zacnej z urodzenia a uszlachetnionej jeszcze wychowaniem. Mimo i� bogaty i m�ody, umia� miarkowa� swoje nami�tno�ci; nie nosi� si� zbyt g�rnie, nie chcia� mie� zawsze racji i umia� szanowa� ludzkie s�abostki. Zdumiewaj�ce by�o, jak mimo bystrego dowcipu nie obra�a� nikogo szyderstwem, jak unika� owych m�tnych, dorywczych, ha�a�liwych s�d�w, owej p�ochej obmowy, stanowczych a t�pych wyrok�w, grubego b�aze�stwa, owego pustego zgie�ku s��w, kt�re w Babilonie nazywano r o z m o w �. Z pierwszej ksi�gi Zoroastra nauczy� si�, �e mi�o�� w�asna jest to balon wzd�ty wiatrem, z kt�rego, skoro go nak�u�, wylatuj� burze. Nie che�pi� si� zw�aszcza nigdy, �e gardzi kobietami i �e ma je u swoich st�p. By� wspania�omy�lny; nie l�ka� si� dobrze czyni� niewdzi�cznikom, id�c w tym za wielk� nauk� Zoroastra: �Kiedy jesz, daj poje�� psom, cho�by ci� mia�y pok�sa�.� By� tak m�dry, jak tylko jest cz�eku mo�ebne, stara� si� bowiem �y� z m�drcami. Bieg�y w wiedzy dawnych Chaldejczyk�w, nie by� nie�wiadom fizycznych zasad natury o tyle, o ile je znano w�wczas; z metafizyki za� wiedzia� to, co ludzie wiedzieli we wszystkich wiekach, to znaczy bardzo ma�o. By� silnie przekonany, mimo nowej filozofii owego czasu, �e rok ma trzysta sze��dziesi�t pi�� dni i �wier� i �e s�o�ce jest �rodkiem �wiata; kiedy za� najwy�si magowie powiadali mu z obra�aj�c� wynios�o�ci�, �e grzeszy przeciw cnocie i �e wrogiem pa�stwa jest ten, kto wierzy, i� s�o�ce obraca si� doko�a w�asnej osi, a rok ma dwana�cie miesi�cy, zachowywa� milczenie bez gniewu i wzgardy. Posiadaj�c wielkie bogactwa, a co za tym idzie przyjaci�, posiadaj�c zdrowie, ujmuj�c� powierzchowno��, umys� bystry i pe�en miary, serce szlachetne i szczere, mniema�, i� zdo�a by� szcz�liwym. Mia� za�lubi� Semir�, kt�r� pi�kno�� jej, r�d i maj�tek czyni�y pierwsz� parti� w Babilonie. �ywi� dla niej trwa�e i bogobojne uczucie, Semira za� kocha�a go nami�tnie. Zbli�ali si� do szcz�snej chwili, kt�ra mia�a ich po��czy�, kiedy wybrawszy si� razem na przechadzk� w stron� jednej z bram Babilonu, w cieniu palm, kt�re zdobi�y brzeg Eufratu, ujrzeli zbli�aj�cych si� ludzi zbrojnych w szable i groty. Byli to zausznicy m�odego Orkana, siostrze�ca ministra, w kt�rego dworacy wm�wili, �e wszystko mu wolno. Nie posiada� urok�w ani cn�t Zadiga, ale przekonany o swej wy�szo�ci, w�ciek�y by�, �e nie jego wybra�a Semira. Zazdro�� ta, kt�rej �r�d�em by�a pr�no��, wzbudzi�a w nim przekonanie, i� bez pami�ci kocha narzeczon� Zadiga. Umy�li� j� porwa�. Zbiry pochwyci�y Semir� i w�r�d gwa�townej walki ranili j� rozlewaj�c krew istoty, kt�rej widok by�by rozczuli� tygrysa z g�ry Imaus. Ona podnios�a lament a� do nieba. Wo�a�a: � O, drogi ma��onku! wydzieraj� mnie przedmiotowi mego ukochania! Nie pami�ta�a o swoim niebezpiecze�stwie, my�la�a jedynie o Zadigu. R�wnocze�nie on broni� jej z si��, jak� rodzi odwaga i mi�o��. Maj�c za ca�� pomoc jedynie dw�ch niewolnik�w zmusi� zbir�w do ucieczki; odni�s� do domu zakrwawion� i zemdlon� Semir�, kt�ra otwar�szy oczy, ujrza�a swego wybawc�. Rzek�a: � O, Zadigu! kocha�am ci� jak ma��onka, dzi� kocham jak cz�owieka, kt�remu zawdzi�czam cze�� i �ycie. Nigdy niczyje serce nie by�o r�wnie przepe�nione czu�o�ci� jak serce Semiry. Nigdy bardziej czaruj�ce usta nie wyrazi�y tkliwych uczu� wdzi�czno�ci i przywi�zania. Rana Semiry by�a lekka, dama ta niebawem przysz�a do zdrowia. Stan Zadiga by� gro�niejszy; pugina� zada� mu g��bok� ran� tu� ko�o oka. Semira b�aga�a bog�w o wyzdrowienie kochanka. Dzie� i noc oczy jej ton�y we z�ach: czeka�a chwili, w kt�rej �renice Zadiga b�d� mog�y ucieszy� si� jej spojrzenie. Ale w pobli�u zranionego oka zebra� si� wrz�d budz�cy powa�ne obawy. Pos�ano a� do Memfisu po wielkiego lekarza Hermesa, przyby� otoczony liczn� �wit�. Obejrza� chorego i o�wiadczy�, �e postrada oko; przepowiedzia� nawet dzie� i godzin�, w kt�rej nast�pi ten �a�osny wypadek. � Gdyby chodzi�o o prawe oko � rzek� � by�bym go uzdrowi�, ale rany lewego oka s� nieuleczalne. Ca�y Babilon lituj�c si� losu Zadiga podziwia� g��bi� nauki Hermesa. W dwa dni p�niej wrz�d p�k� sam; Zadig odzyska� zdrowie. Hermes napisa� ksi��k�, w kt�rej dowi�d�, �e nie powinien by� wyzdrowie�. Zadig nie czyta� tej ksi��ki; ale skoro tylko m�g� opu�ci� mieszkanie, pomkn�� odwiedzi� t�, kt�ra by�a nadziej� i szcz�ciem jego �ycia i dla kt�rej jedynie pragn�� zachowa� oczy. Semira bawi�a od trzech dni na wsi. Zadig dowiedzia� si� w drodze, �e pi�kna dama o�wiadczywszy g�o�no, i� ma nieprzeparty wstr�t do jednookich, wysz�a tej�e nocy za Orkana. Na t� wiadomo�� pad� bez zmys��w; bole�� omal nie wtr�ci�a go do grobu; d�ugo chorowa�, ale w ko�cu rozs�dek wzi�� g�r�. Sam nadmiar b�lu dopom�g� mu do wyleczenia si�. � Skoro � rzek� � do�wiadczy�em tak okrutnej niesta�o�ci panny chowanej na dworze, trzeba mi wzi�� mieszczank�. Wybra� Azor�, najcnotliwsz� i najbogobojniej wychowan� w ca�ym mie�cie; za�lubi� j� i �yli z sob� miesi�c w najtkliwszej s�odyczy. Zauwa�y� jedynie, �e jest nieco pusta i osobliwie sk�onna do tego, aby w ka�dym �adnym ch�opcu dopatrywa� si� g��bokich zalet umys�u i charakteru. II. Nos Jednego dnia Azora wr�ci�a z przechadzki rozj�trzona mocno, wydaj�c g�o�ne okrzyki. � Co tobie � rzek� � droga ma��onko? Co mog�o ci� tak podra�ni� ? - Ach � rzek�a � by�by� oburzony jak ja, gdyby� ogl�da� to, czego by�am �wiadkiem. Posz�am pociesza� m�od� wdow� Kosru, kt�ra przed dwoma dniami wznios�a swemu ma��onkowi grobowiec tu� ko�o strumienia na ��ce. W bole�ci swojej przyrzek�a bogom, �e wytrwa przy tym grobowcu p�ty, p�ki woda b�dzie przep�ywa�a tamt�dy. � I c�! � rzek� Zadig. � Zacna niewiasta, szczerze przywi�zana do m�a! � Ha! � odpar�a Azora � gdyby� wiedzia�, co robi�a, kiedy j� przysz�a odwiedzi�! � Co takiego, pi�kna Azoro ? � Pracowa�a nad tym, aby odwr�ci� �o�ysko strumienia. Azora pomstowa�a na m�od� wdow� tak d�ugo i gwa�townie, �e ten nadmiar cnoty zacz�� si� nie podoba� Zadigowi. Mia� on przyjaciela imieniem Kador, z liczby owych m�odzie�c�w, w kt�rych �ona Zadiga dopatrywa�a si� osobliwych zalet ducha; Zadig zwierzy� mu swoje obawy zapewniwszy sobie, o ile to mo�liwe, wierno�� jego za pomoc� znacznego podarku. Sp�dziwszy dwa dni u przyjaci�ki na wsi Azora wr�ci�a trzeciego dnia do domu. S�u�ba zalana �zami oznajmi�a pani, �e m�� jej umar� nagle tej nocy; nie �mieli jej zanie�� �a�obnej nowiny i pogrzebali Zadiga w grobowcu przodk�w w ogrodzie. Azora p�aka�a, wydziera�a sobie w�osy i przysi�g�a umrze�. Wieczorem Kador poprosi� o pozwolenie odwiedzenia jej: p�akali oboje. Nazajutrz p�akali mniej i spo�yli obiad razem. Kador zwierzy� si� jej, �e zmar�y przyjaciel zostawi� mu znaczn� cz�� maj�tku; po czym da� do zrozumienia m�odej wdowie, �e by�oby dla� szcz�ciem podzieli� z ni� sw�j dostatek. Dama p�aka�a, pogniewa�a si�, zmi�k�a; wieczerza przeci�gn�a si� d�u�ej ni� obiad, rozmowa toczy�a si� poufniej; Azora wys�awia�a zmar�ego, ale przyzna�a, �e mia� wady, od kt�rych Kador jest wolny. W po�owie wieczerzy Kador zacz�� si� skar�y� na gwa�towny b�l �ledziony; dama, niespokojna i troskliwa, kaza�a przynie�� wszystkie swoje esencje i pachnid�a, �eby spr�bowa�, czy kt�re z nich nie oka�e si� skuteczne; �a�owa�a, �e nie ma w Babilonie wielkiego Hermesa; raczy�a nawet dotkn�� boku, w kt�rym Kador do�wiadcza� b�lu. � Cz�sto pana nawiedza to okrutne cierpienie? � spyta�a ze wsp�czuciem. � Przywodzi mnie niemal do grobu � odpar� Kador � a istnieje tylko jedno lekarstwo: przy�o�y� na chory bok nos �wie�o zmar�ego cz�owieka. � Dziwne lekarstwo � rzek�a Azora. � Nie dziwniejsze � odpar� � ni� woreczki pana Arnoult12 przeciw apopleksji. Argument ten w po��czeniu z nadzwyczajnymi zaletami m�odego cz�owieka zrodzi� w damie postanowienie. � Ostatecznie � rzeka � kiedy m�j m�� b�dzie przechodzi� ze �wiata wczorajszego w �wiat jutrzejszy przez most Czinawar, zali anio� Azrael b�dzie si� waha� przepu�ci� go dlatego, �e nos jego b�dzie nieco kr�tszy ? Wzi�a brzytw�, uda�a si� na gr�b m�a, skropi�a go �zami i zbli�y�a si�, aby odci�� nos Zadigowi, kt�ry le�a� w trumnie. Zadig podni�s� si�, trzymaj�c nos jedn� r�k�, drug� za� uchylaj�c brzytw�. � Pani � rzek� � nie pomstuj ju� na m�od� Kosru; zamach na m�j nos nie ust�puje w niczym odwr�ceniu strumienia. III. Ko� i pies Zadig do�wiadczy�, �e pierwszy miesi�c ma��e�stwa jest, jak to napisano w ksi�dze Zend, miesi�cem miodu, drugi za� miesi�cem pio�unu. W jaki� czas potem musia� odtr�ci� Azor�, kt�ra si� sta�a zbyt trudna w po�yciu. Postanowi� szuka� szcz�cia w zg��bianiu przyrody. � Nie ma pi�kniejszej doli � rzek� � nad �ycie filozofa czytaj�cego w wielkiej ksi�dze, kt�r� B�g roztoczy� naszym oczom. Prawdy, kt�re odkrywa, nale�� do niego: karmi i kszta�ci dusz�; �yje spokojnie; nie l�ka si� �wiata, a czu�a ma��onka nie zapragnie mu obci�� nosa. Pe�en tych my�li zagrzeba� si� na wsi nad Eufratem. Tam nie zajmowa� si� obliczaniem, ile cali wody przep�ywa w ci�gu sekundy pod mostem ani czy ilo�� deszczowych opad�w jest o jedn� kubiczn� lini� wi�ksza w miesi�cu Myszy ni� w miesi�cu Barana. Nie roi� o tym, aby wyrabia� jedwab z paj�czyny ani porcelan� ze st�uczonych butelek13, ale studiowa� w�asno�ci zwierz�t i ro�lin i naby� niebawem bystro�ci ods�aniaj�cej mu tysi�czne r�nice tam, gdzie inni widz� jednostajno��. Jednego dnia, kiedy przechadza� si� po lasku, wpad� na� zdyszany eunuch kr�lowej, za nim za� liczni oficerowie. Wszyscy byli mocno zaniepokojeni; biegli tam i sam jak ludzie wp�przytomni szukaj�cy niezmiernie cennej zguby. � M�odzie�cze � rzek� wielki eunuch � czy nie widzia�e� psa kr�lowej ? Zadig odpowiedzia� skromnie: � To by�a suka nie pies. � Masz s�uszno�� � odpar� eunuch. � Suczka bono�ska, bardzo ma�a � doda� Zadig. � Niedawno mia�a m�ode, kuleje na przedni� �apk� i uszy ma bardzo d�ugie. � Widzia�e� j� tedy? � rzek� eunuch, z wysi�kiem chwytaj�c powietrze. � Nie � odpar� Zadig � nie widzia�em nigdy i nie wiedzia�em nawet, �e kr�lowa ma suczk�. W�a�nie w tym samym czasie, zwyczajnym kaprysem losu, najpi�kniejszy ko� stajni kr�lewskiej wyrwa� si� z r�k masztalerza i pomkn�� w r�wniny Babilonu. Wielki �owczy i inni s�udzy biegli za nim z takim� samym niepokojem co eunuch za suczk�. Wielki �owczy zwr�ci� si� do Zadiga i spyta�, czy nie widzia� konia kr�lewskiego. � Ko� ten � odpar� Zadig � niezr�wnany jest w galopie; pi�� st�p wysoko�ci, ma�e kopyto; ogon na trzy i p� stopy; guzy u munsztuka s� z dwudziestotrzykaratowego z�ota, podkowy za� z jedenastodenarowego srebra. � W jak� stron� pogna�? gdzie jest? � spyta� wielki �owczy. � Nie widzia�em go � odpar� Zadig � i nigdy nawet nie s�ysza�em o nim. 12 �y� w owym czasie Babilo�czyk imieniem Arnoult, kt�ry leczy� wszelkie udary i zapobiega� im (tak przynajmniej obwieszcza� w gazetach) za pomoc� woreczka zawieszonego na szyi. (Przypisek Woltera.) 13 Aluzja do fizyka i przyrodnika Ren� Antoniego R�amura (1683-1757), kt�ry przed�o�y� referat o jedwabiu z paj�czyny i wynalaz� nieprze�roczyste szk�o. Wielki �owczy i wielki eunuch nie w�tpili, �e Zadig ukrad� konia i suczk�; kazali go zaprowadzi� przed rad� wielkiego Deterhamu, kt�ry skaza� go na knut i na do�ywotni pobyt na Syberii. Ledwo zapad� wyrok, odnaleziono konia i suk�. S�dziowie znale�li si� w bolesnej konieczno�ci cofni�cia wyroku, ale skazali Zadiga na zap�acenie czterystu uncyj z�ota za to, i� powiedzia�, �e nie widzia� tego, co widzia�. Trzeba by�o najpierw zap�aci� grzywn�, po czym pozwolono mu broni� swej sprawy przed rad� wielkiego Desterhamu. Zadig przem�wi� w te s�owa: � Gwiazdy sprawiedliwo�ci, otch�anie wiedzy, zwierciad�a prawdy, kt�rzy posiadacie wag� o�owiu, twardo�� �elaza, blask diamentu i wiele powinowactwa ku z�otu! Skoro mi wolno przem�wi� przed tym dostojnym zgromadzeniem, przysi�gam na Orosmada, �e nigdy nie ogl�da�em na oczy szanownej suczki kr�lowej ani po�wi�canego konia kr�la kr�l�w. Oto, co mi si� zdarzy�o. Przechadza�em si� w lasku, gdzie spotka�em p�niej czcigodnego eunucha i bardzo dostojnego wielkiego �owczego. Ujrza�em na piasku �lady i pozna�em bez trudu, �e s� to �lady ma�ego pieska. Wiotkie a d�ugie bruzdy, wy��obione na lekkich wynios�o�ciach piasku mi�dzy �ladami �apek, da�y mi pozna�, �e to by�a suka z obwis�ymi wymionami, zatem oszczeni�a si� niedawno. Inne �lady, odmienne, jak gdyby ustawicznie zamiataj�ce piasek obok przednich �apek, pouczy�y mnie, �e ma bardzo d�ugie uszy; �e za� zauwa�y�em, i� jeden ze �lad�w by� stale p�ytszy ni� trzy inne, domy�li�em si�, �e suka dostojnej kr�lowej jest nieco chroma, je�li wolno si� tak wyrazi�. Co si� tyczy konia kr�la kr�l�w, wiedzcie, i� przechadzaj�c si� po lesie ujrza�em �lady podk�w: odst�py mi�dzy nimi by�y zupe�nie r�wne. �Oto � pomy�la�em sobie � ko�, kt�ry ma doskona�ego galopa.� Na w�skiej dr�ce, licz�cej ledwo siedem st�p szeroko�ci, suche li�cie by�y nieco zamiecione na prawo i lewo, na trzy i p� st�p od �rodka drogi. �Ten ko� � pomy�la�em sobie � na ogon na trzy i p� st�p d�ugi i pozmiata� nim te li�cie.� Pod drzewami, tworz�cymi sklepienie na pi�� st�p wysokie, ujrza�em �wie�o opad�e li�cie; zgad�em, �e to ko� postr�ca� je, mia� zatem pi�� st�p wysoko�ci. co do munsztuka, musi by� dwudziestotrzykaratowy, otar� si� bowiem guzami o kamie�, w kt�rym pozna�em kamie� probierczy i kt�ry podda�em pr�bie. Wreszcie po �ladach podk�w na innych zn�w kamieniach pozna�em, �e ko� jest podkuty jedenastodenarowym srebrem. Zdumieli si� s�dziowie nad g��bokim i bystrym s�dem Zadiga; wie�� o nim dosz�a kr�la i kr�lowej. W przedpokojach, pokojach i gabinecie m�wiono jedynie o Zadigu; mimo i� wielu mag�w twierdzi�o, �e nale�a�oby go spali� jako czarnoksi�nika, kr�l nakaza�, by mu zwr�cono grzywn�. Pisarz, wo�ny, prokuratorowie przybyli z wielk� pomp� odnosz�c czterysta uncyj; zatrzymali jedynie trzysta dziewi��dziesi�t osiem na koszta s�dowe; lokaje za� upomnieli si� w ich imieniu o honoraria. Zadig spostrzeg�, jak niebezpieczne jest by� zbyt uczonym, i przyrzek� sobie, przy najbli�szej okazji, nie m�wi� tego, co widzia�. Okazja nastr�czy�a si� niebawem. Wymkn�� si� wi�zie� tanu; przebieg� pod oknami Zadiga. Zapytany, nie odpowiedzia� nic, ale udowodniono mu, �e wygl�da� oknem. Skazano go za t� zbrodni� na pi��set uncyj z�ota; wedle obyczaj�w babilo�skich podzi�kowa� s�dziom za pob�a�liwo��. �Wielki bo�e � r